Kmiecik, Zenon
Problematyka społeczno-polityczna
pism konserwatystów warszawskich
(1908-1914)
Kwartalnik Historii Prasy Polskiej 18/2, 63-80
K w artaln ik H isto rii P ra s y P o lsk iej X V riI 2: ISSN 0137-2998
ZENON KMIECIK
PR O B LEM A TY K A SPO ŁEC ZN O -PO LITY C ZN A PISM KO NSERW ATY STÓ W W A RSZA W SK ICH
(1908— 1914)
„Słow o”, będące od 1885 r. czołow ym organem k o n se rw aty stó w w a r szaw skich, należało do g ru p y w ielkich, now oczesnych dzienników pol skich. Jego p ro fil w ydaw niczy o k reślał p o d ty tu ł, o b jaśniający , że „Sło w o ” je s t „pism em p o lity czn y m ”. Na jego łam ach om aw iano bieżące za g ad n ien ia społeczno-polityczne k ra ju i w y d arzen ia n a aren ie m iędzyn a rodow ej. P rzed m io tem analizy b y ły różne sp raw y zw iązane z fu n k cjo now aniem D um y i R ady P a ń stw a , w iele m iejsca pośw ięcono om ów ieniu działalności K oła P olskiego w III i IV D um ie. R ed ak cja „S łow a” w n ik li w ie śledziła n a s tro je opinii publicznej w R osji i zam ieszczała obfite s tr e szczenia głosów p ra sy ro sy jsk ie j w sp raw ach polskich. W spółpracow ni cy pism a prow adzili sy stem aty czn ie polem iki z pism am i n a c jo n a listó w ro syjskich , p rze d staw ia jąc y c h w k rzy w y m zw ierciadle sp ra w y polskie' i Polaków , p rzy czym najczęściej k ry ty k o w an e było „N ow oje W rie m ja ”.. W lata ch 1908— 1914 re d a k c ja d ziennika m iała swoich k oresp o n d en tó w w P e te rs b u rg u (B ohdana K u tyłow skiego) i w W iedniu (podpisują cego się p seudonim em „ L e n n ik ”). Oprócz tego z okazji w ażniejszych w y d arzeń n ad sy łali k o respo n d encje przed staw iciele re d a k c ji z K rakow a,. Lw ow a, C ieszyna i P oznania. P ism o p rzejaw iało też zain tereso w an ie ży ciem P olaków zam ieszkałych na L itw ie, B iałoru si i U krainie.
„Słow o” prow adziło dział p o lity k i zagran icznej; bacznie śledząc w szy stkie donioślejsze w yd arzen ia n a aren ie politycznej E uropy, zam ieszcza ło z okazji w ażniejszych w y d a rz eń nie ty lk o a rty k u ły , ale także k o res pondencje. D ziennik posiadał też doskonale red ag o w an y dział a r ty sty czn o -literack i; pu b lik o w ał odcinek pow ieściow y, na k tó ry sk ład ały się u tw o ry w y b itn y ch p isarzy fra n c u sk ic h i angielskich. W 1912 i 1913 r._ druko w ano pow ieść Józefa C onrada (K orzeniow skiego) pt. W oczach Z a
chodu.
W 1903 r. re d a k to re m „S łow a” został dośw iadczony dziennikarz, dr p ra w A ntoni D onim irski. Pochodził on z ro dziny ziem iańskiej zam ieszka łej w B uchw aldzie w ziem i m alb o rsk iej. Początkow o ro zw ijał d z ia
łał-B4 Z E N O N K M IE C IK
ność polity czną w zaborze p ru sk im , gdzie w lata ch 1874— 1877 b ył pos łem z okręgu chojnicko-tucholskiego. W 1887 r. przenió sł się do W arsza w y i rozpoczął ożyw ioną działalność publicy styczn ą, zam ieszczając a r ty k u ły w „B ibliotece W arszaw sk iej”, „N iw ie” , „ K ra ju ” i „S łow ie”1. Do- n im irsk i cieszył się p oparciem ziem ian, pełniąc fu n k cję prezesa K o m ite tu L istó w Z astaw n y ch T o w arzy stw a K redy tow ego Ziem skiego. B ył r e d a k to re m rzu tk im , u m iejący m skupić wokół siebie w ielu n a jw y b itn ie j szych pu blicy stó w ze w szy stk ich zaborów . K ierow ał „Słow em ” do końca
swego życia, tzn. do 14 V 1912 r. W lata ch 1908— 1912 zam ieścił w „Sło w ie ” w iele a rty k u łó w na te m a ty ekonom iczne, p olityczne i k u ltu ra ln e . Od 1905 r. było „Słow o” o rganem S tro n n ic tw a P o lity k i R ealn ej, sk u piającego w sw ych szeregach w y b itn y ch przed staw icieli a ry sto k ra c ji oraz w arszaw sk iej fin a n sje ry . P rzez cały om aw iany okres re d a k c ja pism a ro zw ijała i p o p u lary zo w ała głów ne założenia p rog ram ow e SPR . N iski nak ład , w ynoszący np. w 1909 r. 3000 egzem plarzy2, nie zap ew niał pis m u rentow ności, toteż d eficyt p o k ry w ali jego zam ożni m ecenasi ze .'Stronnictw a. W ysokości ty ch d o p łat nie udało się ustalić.
P rzep ro w ad zan e przez red a k c je i w ydaw ców zm iany w treści i obję tości pism a zapew niały m u ciągły rozw ój w la ta c h 1908— 1911. Od po czątku 1909 r. re d a k c ja dzien n ik a obok głów nego n u m e ru pism a w ycho dzącego po p o łu d n iu w y d aw ała dw ustronicow e d o d atki p o rann e. W koń cu tegoż ro k u zdecydow ano się n a dalszy ek sp ery m en t polegający na ty m , iż zaczęto w ydaw ać dziennie dw a n u m e ry „S łow a”. W prow adzając w życie te refo rm y re d a k c ja ta k je u zasadniała: „Z dniem 15 g ru d n ia rb. »Słowo« w chodzi w now ą fazę swego rozw oju. O bjętość pism a zostaje zw iększona, codziennie będą w ychodzić dw a rów noległe n u m ery . »Sło wo« rozsyłan e będzie dw a ra z y dziennie n a W arszaw ę i na p row incję. Koło w spółpracow ników i k o resp o n d entó w zostanie znacznie rozszerzo n e. U doskonaloną zostanie obsługa te le g ra fic z n a ”3.
W o m aw ianym okresie m iędzy ró żny m i g ru p am i p o lity k ów w k ie ro w n ictw ie SPR toczyły się o stre spory. G rono k o n se rw aty stó w z g u b e r n i zachodnich cesarstw a po u p a d k u „ K ra ju ” w 1909 r. sta ra ło się za pew nić sobie w p ły w n a „Słow o”. Na sk u te k różny ch zakulisow ych p rz e targ ó w m iędzy w ydaw cam i „S łow a” a b y ły m i m ecenasam i „ K r a ju ” do szło do porozum ienia, n a m ocy k tó reg o postanow iono, że „S łow em ” k ie row ać będzie dw óch ró w n o rzęd n y ch red ak to ró w : A. D onim irski i d łu g o letn i re d a k to r „ K ra ju ” E razm P iltz . G dy na początku 1911 r. zlikw ido w ano w ydan ie p o ran n e „S łow a”, re d a k to re m n a d a l pozostał A. D oni m irski. Po 1911 r. zm niejszono fo rm a t i objętość pism a, co dowodzi, że 1 A. M a ń k o w s k i , A n t o n i D o n im i r s k i , [w :] P o l s k i s ł o w n i k b io g r a fic z n y , t. V/4, K ra k ó w 1939, s. 324.
2 J. M y ś l i ń s k i , N a k ł a d y p r a s y w K r ó l e s t w i e P o l s k i m r o k 1909, „R ocznik H i s t o r ii C za so p iśm ien n ictw a P o lsk ie g o ”, t. 9, z. 1, s. 119.
P I S M A K O N S E R W A T Y S T Ó W W A R S Z A W S K IC H 65
d o p łaty m ecenasów m u siały ulec ograniczeniu. W 1912 r. do grona osób w sp ierający ch finansow o „ S łrw o ” p rzy łączy ł się dotychczasow y w łaści ciel „D ziennika Pow szechnego” h r. M ichał S obański, w n astę p stw ie cze go doszło do połączenia obu dzienników . R ed ak cja „S łow a” ta k donosiła o ty m w y d arzen iu w m a ju tegoż ro ku : „Dziś ograniczam y się do tego zaznaczenia, że urzeczy w istn iając m yśl naszą będziem y się s ta ra li nie zm ieniając dzisiejszej treści i nie zm ieniając fizjonom ii »Słowa« zacho w ać w dalszej pełni dotychczasow ą m etodę om aw iania sp ra w publicz nych; jednocześnie p o sta ra m y się uw zględniać w now ych działach pism a p o trzeb y i upodobania czy teln ik ó w »D ziennika Pow szechnego«. Z adanie to u łatw i n am fa k t p o zyskania w spółpracow nictw a p. A ntoniego M iecz nika, re d a k to ra literack ieg o tego p ism a ”4. Po ty c h zm ianach „Słow o” podpisyw ał za re d a k to ra W ładysław Z ygiarsk i, a za w ydaw cę Józef W ie low ieyski. J a k pisze S. K ozicki, „stróżem k ie ru n k u pism a i jego w łaści wego to n u ” b y li w ów czas J. W ielow ieyski i E. P iltz 5.
W lata ch 1911— 1913 głów nym k o m en ta to re m polity czn ym pism a b ył w sp ó łred ak to r „ K u rie ra L itew sk ieg o ” W ojciech B aranow ski, p o d pisu jąc y sw e a rty k u ły w „S łow ie” in icjałam i W. B. i W. B -ski. W okół „Sło w a ” sk upili się n a jw y b itn ie jsi publicyści polscy zw iązani z k o n se rw a ty stam i. Oprócz A. D onim irskiego i W. B aranow skiego zam ieszczali w dzien n ik u swe a rty k u ły : A n to n i C hołoniew ski, C zesław Janko w ski, W in ce n ty K osiakiew icz, B ohdan K u ty ło w sk i, L udw ik Straszew icz i E razm P iltz. A u to rstw a w ielu a rty k u łó w do dziś nie udało się rozszyfrow ać, z re g u ły bow iem w szyscy koresp on d enci k rajo w i i zagraniczni dzienni k a podpisyw ali je pseudonim am i. R ed ak cja „Słow a” prow ad ziła pism o żyw o i nie u n ik ała zajm o w an ia zdecydow anego stan ow iska w e w szyst kich isto tn y ch spraw ach.
K onserw aty ści nie w ystępo w ali po 1906 r. z now ym i k oncepcjam i po litycznym i, lecz posługiw ali się zasadam i pro gram o w ym i sform uło w a nym i jeszcze w końcu X IX w. P o d staw o w y m ich założeniem było go dzenie się z podziałem tró jzab o ro w y m Polski. W ychodząc z ty ch p rze słanek, głosili wobec rząd ó w zaborczych po lity kę tró jlo ja liz m u . R edak cja „S łow a” oparcia dla sw ych h aseł szukała w śród a ry s to k ra c ji i bogatego m ieszczaństw a; w y stę p u ją c często w obronie istn ieją ce j h ie ra rc h ii spo łecznej p odk reślała, że te w łaśnie w a rstw y stanow ią głów ny czynnik ży cia narodow ego. P isał o ty m np. W. K osiakiew icz: „T rzeba wzm ocnić, uszlachetnić, odrodzić wyższe w a rstw y n arod u , bo one są w łaśnie n a tu ra ln ą podstaw ą narodow ego i cyw ilizacyjnego życia, bo one są cięża rem , k tó ry społeczności rów now agę, jakość, a więc b y t i postęp g w a ra n tu je , bo ta m w łaśnie leżą w y d o b y te z człow ieka siły, zah arto w a n e w
4 Do c z y t e l n i k ó w „ S ło w a ”, „ S ło w o ”, n r 123 z 6 V 1912.
5 S. K o z i c k i , P a m i ę tn i k , s. 338 (m aszynopis, zn ajd u jący się w P ra co w n i H i storii C za so p iśm ien n ictw a P o lsk ie g o X IX i X X w . IBL P A N ).
66 Z E N O N K M IE C IK
ogniu o fiarn ych uczuć i rozśw ietlone św iatłem ośw iecenia”6. W 1913 r. u k azała się książka przyw ołanego a u to ra , p t. Idea ko nserw a ty w n a . Pró
ba d o k tr y n y . W zorganizow anej n a łam ach „S łow a” d y sk u sji n a je j te
m a t w ypow iadali się rów nież czy teln icy „C zasu” , k tó re to pism o w a r ty k u le red a k c y jn y m (p rzed ru ko w an y m przez re d a k c ję „S łow a”) apro bo w ało podstaw ow e założenia p ra c y K osiakiew icza. W obec tez w n iej za w a rty c h liczne zastrzeżen ia w y su n ął jed y n ie p ro fesor W ład ysław L eo pold Jaw o rsk i.
K o n serw aty ści sw oją p o lity k ę wobec c a ra tu opracow ali już n a po czątk u X X w. Z ak ład ała ona zgodne w spółdziałanie klas posiadający ch z rząd em i postu lo w ała szukanie m ożliw ości u zyskania now ych u stę p stw ze stro n y c a ra tu w dziedzinie językow ej. W czasie rew o lu cji la t 1905— 1907 realiści podobnie ja k inne stro n n ictw a k las posiadający ch w y stą p ili z p ro je k tem p rzy zn an ia K ró lestw u autonom ii. G dy jed n a k okazało się to niem ożliw e do u rzeczyw istn ienia, szybko zrezygnow ali z tego p ro g ra m u i zaczęli populary zow ać swe p o s tu la ty sprzed 1905 r.
K o n serw aty ści w ty m czasie zdecydow anie odcinali się od p o lity k i N arodow ej D em okracji, u w ażając ją za zb yt śm iałą i ag resy w n ą wobec rządu . D opiero po 1908 r., gdy N arodow a D em ok racja zainicjow ała now y, jaw n ie ugodow y k u rs wobec rząd u , uzn ali ją za swego najbliższego so jusznika. W 1909 r. A. D onim irski, so lid ary zu jąc się z ugodow ym k u rse m naro d ow ych d em o k rató w i chw aląc ich in icjaty w ę, zm ierzającą do u z y skania częściow ych zdobyczy w dziedzinie językow ej, pisał m .in.: „D ą żenie do tego celu ciężką p racą je s t n iew ątpliw ie, w ym aga nie ty lk o w y siłku, lecz w ytrw ało ści, nie nęci bły sk o tliw y m i efektam i. N ik t nie m a p raw a tw ierdzić, ab y ta k a m eto d a działan ia dezorganizow ała społeczeń stw o, bo dow odziłaby, że może ono istn ieć pod ciężarem h aseł i fra z e sów ”7.
„Słow o” nie ty lk o solidaryzow ało się z p o lity k ą K oła P olskiego w III D um ie, lecz w ystępow ało często w jego obronie. D onim irski polem izow ał w iele ra z y z p rzeciw n ikam i narod o w y ch d em okratów , zwłaszcza z p rz e d staw icielam i tzw. F ro n d y , skupionym i w okół „G ońca P o ran n eg o i W ie czornego”, oraz p u b licy stam i różn ych pism lib eraln y ch , k tó rz y w y rażali sw e niezadow olenie z ugodow ego k u rs u p o lity k i K oła Polskiego w III D um ie. W styczniu 1909 r., p olem izując z p rzeciw n ikam i narod ow ych de m okratów , pisał m .in.: „M y zarów no z p ostaw y K oła Polskiego w III D u m ie, ja k i z tego, co pisze p. D m ow ski w sw oim a rty k u le , w nioskujem y, że Koło pozbyło się bezcelow ej, d rażniącej, dod ajm y — b e z ta k to w n e j agresyw ności z I i II D um y, a w ogóle w sojusze nie wchodzi, lecz czyni to, co korzyść in tereso m k ra ju przynieść może. Oby na te j drodze w y
-6 W. K o s i a k i e w i c z , W y k ł a d y d e m o k r a t y o k o n s e r w a t y z m i e , „ S ło w o ”, nr 305 z 11 X I 1913.
P IS M A K O N S E R W A T Y S T Ó W W A R S Z A W S K IC H 67
trw ało , k o rzy sta ją c z bolesnych dośw iadczeń daw nej i n ied aw n ej p rze szłości”8.
M iędzy k o n se rw aty sta m i a n arod o w y m i d em o k ratam i po 1908 r. dosz ło do zgodnej w spółpracy i w spółdziałania politycznego. P rzy w ó dcy obu u g ru p o w ań polity czn y ch zaw arli porozum ienie, n a m ocy któ reg o n a ro dowi dem okraci w y staw iali sw ych k a n d y d a tó w n a posłów do D um y, a realiści zgrupow ali swoich p rzed staw icieli do R ady P a ń stw a . T ak np. w 1912 r. z ram ien ia re a listó w w eszli w skład R ady P a ń stw a n a stę p u ją c y ich re p re z e n ta n c i z K ró lestw a Polskiego: ziem ianin z g u b e rn i kieleckiej S te fa n G odlew ski, ziem ianin z g u b e rn i rad o m sk iej Z y g m u n t Leszczyń ski, ziem ianin i b a n k ie r Ignacy Szebeko oraz ziem ianie z g u b e rn i k ie leckiej: S tefan W ielow ieyski i Z y g m u n t W ielopolski.
Do czasów w yborów do IV D um y w 1912 r. niew iele było sp ra w spo r nych m iędzy k o n se rw aty sta m i a naro d o w y m i dem o k ratam i. D onim irski udzielał pew nego poparcia polskiej re p re z e n ta c ji poselskiej w III D um ie i w pełn i solidaryzow ał się z p o lity k ą ND. G dy w 1908 i 1909 r. p rzeciw n icy polityczni zaczęli ostro piętnow ać n aro dow ych d em o k rató w za to, że ich p o lity k a nie p rzynosi żadnych p o zy ty w ny ch rez u lta tó w , „Słow o” jako jed y n e pism o w W arszaw ie angażow ało się w obronę D m ow skiego i jego pom ocników . P o rezy g n acji D m ow skiego z m a n d a tu poselskiego w D um ie D onim irski w sp ecjaln y m a rty k u le pisał m .in.: „U sunął się obecnie D m owski, k tó ry w o statn ich czasach b y ł szczególnym przedm io tem napaści ze stro n y sw ych przeciw ników . Może to cokolw iek w p ły nąć na te organa, k tó re są rozm iłow ane w baw ien iu czyteln ikó w sw ych n apaściam i. My oczywiście w ty m w zględzie się odw ołujem y do obyw a telsk ich uczuć dziennikarzy, nie do ow ych m as, k tó re n ie s te ty w szędzie są te sam e, w olbrzym iej w iększości zam iłow ane w s k a n d a lu ”9.
D ecyzja D m ow skiego odbiła się w p rasie w arszaw skiej silnym echem . P rzeciw n icy ND dom agali się rezy g n acji w szystkich członków K oła P o l skiego, dowodząc, że ty lk o w te n sposób m ożna by zaprotestow ać sk u tecznie przeciw ko an ty p o lsk iej p olityce rząd u. K onserw aty ści, zaniepo k o jen i tak im stanow iskiem , w ypow iadali się za k o n ty n u a c ją dotychcza sow ej p o lity k i K oła Polskiego w D um ie, w y raźnie p rzy ty m p o d k reśla jąc, że u w ażają ją za jed y n ą do p rzy jęcia. D onim irski, polem izując z opo zycjonistam i ND, arg u m en to w ał: „Ale p. D m ow ski zdaje sobie spraw ę, że w ted y popch nąłby re p re z e n ta c ję w D um ie na b ezpośrednią drogę p ro te stu , a k ra j na drogę ciężkiej w alki, nie orężnej w praw dzie, ale gorszej, bo ta k ie j, k tó re j końca n ik t przew idzieć nie zdoła, w alk i słabszego p rze ciw nika z silniejszym , k tó rą ludzie bezgranicznie lek k o m y śln i nie tylko
8 A. D o n i m i r s k i — „ S ło w o ”, n r 20 z 25 I 1909.
9 A. D o n i m i r s k i , R e z y g n a c j a p r e z e s a K o ł a P olsk ieg o , „ S ło w o ”, nr 30 z 6 II 1909.
68 Z E N O N K M IE C IK
w swoim, ale w społeczeństw a im ien iu p o d e jm u ją z lek kim sercem bez p a trz e n ia w przyszłość, bez zastano w ienia się n a d k o n sek w en cjam i”10.
. K o nserw aty ści b yli p rzeciw nik am i podejm ow an ia w szelkich śm iel szych ak c ji opozycyjnych wobec c a ra tu . W om aw ianym okresie silne k o n tro w ersje w p rasie w arszaw skiej w yw oływ ała sp raw a k o n ty n u o w a n ia b o jk o tu szkolnictw a rządow ego, za czym opow iadały się postępow e organizacje m łodzieżow e i część p rasy legalnej. Ci w łaśnie p rzed staw icie le opinii społecznej uw ażali, że szkolnictw o rządow e jest g łów nym in stru m e n te m ru sy fik a c ji i dlatego należy się przeciw staw ić jego zgubnym w pływ om . K o n serw aty ści byli pierw szą g ru p ą polity czn ą w K ró lestw ie P olsk im , k tó ra ju ż w 1909 r. w ypow iadała się p rzeciw k o n ty n u o w a n iu b o jk otu. N a łam ach „Słow a” L u d w ik S traszew icz w skazyw ał: „B ojkot szkolny m usi ustać. C hcem y czy nie chcem y ”11. Toteż gdy w 1911 r. N a rodow a D em o k racja w ycofała się z b o jk o tu szkolnictw a rządow ego, „Sło w o ” podkreślało, że je s t to p o zy ty w n y objaw realizm u politycznego.
K o n serw aty ści polscy w zaborze ro sy jsk im b yli p ierw szy m u g ru p o w an iem p o litycznym , k tó re p rzejaw iało od daw n a żyw e zain teresow an ie sp raw am i słow iańskim i. Jeszcze p rzed 1904 r. ich głów ny organ, „ K ra j”, zam ieszczał obszerne a rty k u ły om aw iające życie k u ltu r a ln e ' ró żny ch n a rodów słow iańskich. G dy zaś po 1908 r. w społeczeństw ie polskim za częto żywo in tereso w ać się sp raw am i słow iańskim i, „Słow o” pośw ięcało im coraz w ięcej uw agi. R ed ak cja dzien nik a zachęcała p rasę polską, aby szerzej i dokład n iej in fo rm ow ała sw oich czy teln ikó w o życiu różnych n a ro d ó w słow iańskich. W. K osiakiew icz w a rty k u le W zajem n ość sło
wiańska, donosząc o żyw ym zain tereso w an iu Słow ian południow ych
p ro b lem am i polskim i, pisał m .in.: „T u dobra w ola po w inn a zrodzić u nas dobrą w olę, pow inniśm y szerzej, pilniej zająć się sp raw am i serb skim i, b u łg arsk im i, chorw ackim i, słow eńskim i; pow inniśm y zarzucić m ętn e źródła niem ieckie, a stw orzyć sobie inne, czystsze; pow inniśm y w yw ołać usiło w an ia p oznania piśm ien n ictw a, h isto rii, sp ra w społecznych innych narodów ; nasze pism a po w in n y się p o sta ra ć o k o resp o n d en tó w w Z ag rze biu, L u b lan ie, Sofii, Białgorodzie; jed en i drugi z lite ra tó w pow inien by zwiedzić te k ra je i opisać. A d alej n ależałob y u tw o rzy ć u n as koła m a jące na celu zaw iązanie jak ich ś k u ltu ra ln o -to w a rz y sk ic h sto sun k ów z po łu dn iow ym i Słow ianam i. N ależałoby zorganizow ać p a rę w ycieczek t u ry sty c z n y c h do ty c h k ra jó w ”12. K o n serw aty ści w spólnie z narod o w y m i
dem o k ratam i i p rzed staw icielam i liberałów w arszaw skich b ra li udział w p rzyg oto w an iach do zjazdu słow iańskiego, k tó ry odbył się w lipcu 1908 r. S o lid ary zu jąc się z ideą w spółdziałania słow iańskiego, stanow czo jed n a k sprzeciw iali się k iero w a n iu głów nego ostrza tego ru c h u p rzeciw ko A u strii i Niem com . T ym sam ym odcinali się od koncepcji słow iań-;0 A. D o n i m i r s k i, O rezygnację p. Dmowskiego, „Słowo”, n r 12 z 15 II 1909, 11 L. S t r a s z e w i c z , Więc bojkot, „Słowo”, nr 119 z 31 VIII 1909.
P I S M A K O N S E R W A T Y S T Ó W W A R S Z A W S K IC H 69
skich naro dow ych d em okratów , k tó rz y głosili tezę, że głów nym w rogiem n arodów słow iańskich są N iem cy. W p rzed ed n iu o tw arcia zjazdu sło w iańskiego w P ra d ze „Słow o” ostrzegało n aro dow ych dem okratów : „N ie m ów iąc o m an ifestac ja ch choćby ty lk o pośrednio a n ty a u stria c k ic h , o k tó ry ch m ow y być nie może, u w ażalib y śm y za w ielki b e z ta k t, g dy by k to kolw iek w P ra d ze w yw ieszał sz ta n d a r z h asłam i a n ty g e rm a ń sk im i”13. O m aw iano też in n e zjazdy słow iańskie; w 1910 r. np. zam ieszczono ob szerne spraw ozdanie z o brad podobnego zgrom adzenia w Sofii. N a ła m ach pism a p o jaw iały się liczne a rty k u ły o życiu poszczególnych n a rodów słow iańskich: B ułgarów , C horw atów , Serbów . W 1910 r. w cyklu a rty k u łó w o B u łg arii do n o szo n o , m .in., że p ań stw o to je s t k ra je m w y b itn ie dem o k raty czn y m , p o siadającym n iem al ty lk o jed n ą klasę d ro b n y ch w łaścicieli ziem skich14. R ed akcja śledziła z n iepokojem ry w alizację o w pływ y w śród Słow ian południow ych m iędzy A u strią a Serbią. Ju ż w m arc u 1909 r. p rzew id y w ała, że „w łonie k o n flik tu se rb sk o -a u stria - ckiego tk w i zarzew ie w ielkiego eu ropejskiego h u ra g a n u w o jenneg o ”.
W odróżnieniu od in n y ch pism legaln y ch „Słow o” rzadk o poddaw ało k ry ty c e różne an typo lsk ie poczynania rząd u . R ed akcja d ziennika s ta ra ła się szerzyć optym izm i zadow olenie z istn ieją cy c h stosun kó w społeczno-
-po łity czn y ch w K rólestw ie. W praw dzie info rm ow an o czy telnik ów
o rządow ym p rojekcie w y o d ręb n ien ia C hełm szczyzny z g ranic K ró le stw a, lecz nie nazyw ano ty ch poczynań po im ieniu jak o w rogich ak tó w wobec społeczeństw a polskiego. W yrażano ty lk o ubolew anie, że a k tu a l n a p o lity k a c a ra tu w y w o łu je rozgoryczenie i przez to u tru d n ia d ziałal ność k o n serw atystów . C zytam y o ty m m .in.: „G dy od naszych n a jb liż szych sp ra w przechodzim y do stosunków p olsko-rosyjskich, stajem y chw ilow o obezw ładnieni niem ocą. N ie m a — co n ajg orsze — język a po rozum ienia. M yśli i drogi obu stro n rozchodzą się coraz b ardziej. Mnożą się k o n flik ty z sy stem em rządow ym , n aro d ziły się silne p rzeciw ieństw a z p ew ny m odłam em opinii publiczn ej R o sji”15.
R ed akcja „S łow a” donosiła sw oim czytelnikom o wzroście n a stro jó w n acjo n alisty czn y ch w śród p raw icy ro sy jsk iej. Pism o w y raźn ie odcinało się od w spółpracy z praw ico w y m i siłam i Rosji, n a zy w ając je w rogam i sp raw y polskiej. L. Straszew icz, p olem izując w 1909 r. z ro sy jsk im i po lity k am i p raw icow ym i, pisał: „N ik t z nas pom agać nie będzie re a k c ji ro sy jsk ie j, bo to wróg! n ik t nie sta n ie narodow i ro sy jsk ie m u n a drodze do postępu, bo to nie nasza ro la, bo raczej ro la ta b y łab y n am w szy st kim w strę tn ą . I zg u b n ą”16.
Za swą p o lity k ę ugodow ą wobec rzą d u k on serw aty ści b y li ciągle k r y ty k o w an i przez p rasę ta jn ą i n iek tó re pism a legalne. Pow odow ało to, że
13 Przed, k o n f e r e n c ją w P r a d z e , „ S ło w o ”, nr 184 z 8 V I 1908. i“ B ułg aria, „ S ło w o ”, nr 311 z 31 V II 1910.
15 L. S t r a s z e w i c z , W s k a z a n ia p o l i t y c z n e , „ S ło w o ”, nr 56 z 9 III 1909. 16 U goda i re a l iz m , „S łow o”, nr 382 z 1 V II 1910.
70. Z E N O N K M IE C IK
sw e idee głosili w sposób zakam uflow any. Po 1908 r. rzadko dowodzili p o trzeb y w spółdziałania z c aratem , w skazyw ali n ato m iast, że celem ich działalności jest przeciw staw ien ie się jego polityce an ty p o lsk iej. D oni- m irsk i np. dowodził, że k o n serw aty ści pow inni w ystępow ać w obronie swobód narodow ych, w y raźn ie jed n a k podkreślał, że nie dążą oni do o tw a rte j w alk i z rządem , lecz szu k ają z nim porozum ienia. P isał o ty m m .in. w sie rp n iu 1911 r.: „M y cenim y b ardzo w ysoko w łasne siły n a ro d u i w ym agam y od niego n ap rężen ia w ielkiego, ale roztropn ego, a s ta r a jąc się w y szu k an ia »najm niejszego oporu« dbam y o to, aby się siły nie m a rn o w a ły ”17.
P o 1911 r. w y stąp iły różne k o n tro w ersje m iędzy k o n se rw aty sta m i w arszaw sk im i a n arodow ym i dem o k ratam i. W 1912 r. „Słow o” odcinało się w y raźn ie od k am p an ii ro zp ętan ej przeciw Żydom przez narodow ych d em okratów . W czasie w yborów do IV D um y nie po parło R om ana D m ow skiego k an d y d u jąceg o na posła z W arszaw y, udzieliło n a to m ia st tak iego poparcia rep re z e n ta n to w i różnych g ru p intelig en ck ich Jan o w i K ucharzew sk iem u. W p aźd ziern ik u 1912 r. re d a k c ja „Słow a” ta k r e k om endow ała go sw oim czytelnikom : „Rów nocześnie z ty m gdy N aro dow a D em okracja zaczęła organizow ać w y b o ry pod hasłam i a n ty se m i ty zm u , tw orzyć w łasn y k o m itet w yborczy złożony ze stro n n ik ó w N aro dow ej D em okracji, zaczął się tw orzy ć blok stro n n ic tw lew icow ych z udziałem żyw iołów b e z p a rty jn y c h około » K u riera W arszaw skiego«. Z a d aniem tej k o n c e n trac ji je s t przep ro w adzenie k a n d y d a tu ry kom prom i sow ej J a n a K ucharzew skiego. S tosunek do te j k a n d y d a tu ry jest b a r dzo p ro sty i jasn y. Od początk u b yła ona dla nas sy m patyczną, a po w iecu w torkow ym , n a k tó ry m p. K u ch arzew sk i rozw in ął swój p ro g ram p o lity czn y, sta ła się dla n as m ożliw ą do p rzy jęcia i p o żąd an ą”18. Podczas w yborów do IV D um y nie zw yciężył an i D m ow ski, ani K ucharzew sk i; w y bo rcy żydow scy oddali swe głosy na przed staw iciela P P S Lew icy, ro b o tn ik a Jagiełłę. K o n serw aty ści oskarżali naro dow ych dem okratów , że ro zp ę tan a przez nich k am p an ia an tyży dow ska p rzyczyn iła się do u p ad k u ich k a n d y d a ta . W a rty k u le pod w ym ow nym ty tu łe m Po klęsce pisano: „Tym czasem co ro b iła N arodow a D em okracja? R obiła w szystko, aby ogół Ż ydów sprow okow ać, w p ły w asy m ilato ró w uniem ożliw ić, b ierne tłu m y Ż ydów w objęcie n acjo n alizm u popchnąć. Z araz po p ierw szym n u m erze »G azety P o ra n n e j 2 G rosze« zbito Ż ydów w jed en czam buł, bez w zględu n a to, w jak im języ k u w dom u m ów ią, k u jak ie j k u ltu rz e ciągną, do ja k ich celów zm ierzają. I tak przez cały m iesiąc”19.
R edak cja „Słow a” bacznie śledziła rozw ój ru c h u robotniczego w k r a ju i za granicą. Na łam ach dziennika pojaw iały się często e ru d y c y jn e a rty k u ły o działalności p a rtii socjalistycznych: P P S Lew icy, P P S F ra k c ji
17 Staje się, „Słowo”, n r 1 z 1 I 1911.
18 Wobec wyborów, „Słowo”, n r 273 z 10 X 1912. 19 „Słowo”, n r 286 z 18 X 1912.
P IS M A K O N S E R W A T Y S T Ó W W A R S Z A W S K IC H 71
R ew olu cyjn ej i SD K PiL oraz o ru c h u robo tniczy m w E uropie zachod niej. Rzecz jasn a, że zajm ow ano stanow isko zdecydow anie k ry ty c z n e w o bec klasow ego ru c h u robotniczego. Z daw ano sobie jed n a k spraw ę z tego, że w epoce k a p ita listy c z n e j nie m ożna w yelim inow ać z życia politycz nego p a rtii socjalistycznych, vi dlatego w spółpracow nicy pism a z a sta n a w iali się głów nie n a d ty m , ja k osłabić klasow e ostrze ru c h u robotn icze go. Sądzili oni, że g d y b y w K ró lestw ie P olskim pozw olono p a rtio m so cjalisty czn y m rozw ijać leg aln ą działalność, w ów czas m u siały b y one w y rzec się w ielu sw ych rew o lu c y jn y ch po stu latów . A. K orecki w listo p a dzie 1913 r. p isał w te j spraw ie: „Idźm y zresztą n a te j drodze znacznie dalej i m am y zupełną pew ność, iż zalegalizow anie p a rtii so cjalistycz n ych u nas: pep esji, esdecji, żydow skiego B u n d u dod atnie przyniosłoby sk u tk i [...] u su nęło by ze zw iązków zaw odow ych ściśle polityczne sp ra wy, przenosząc je na g ru n t w łaściw y i n a tu ra ln ie jsz y . W ja k ie jś m ierze u zdrow iłoby nasz przem y sł w ogóle, zam y kając ekonom iczne sp raw y w ekonom icznych granicach. N astęp n ie pozw oliłoby m yśli socjalistycz n ej rozw ijać się i dojrzew ać w n o rm a ln y ch już dla całego k u ltu ra ln e g o św ia ta w a ru n k a c h n a g ru ncie p ra w a ”20.
„Słow o” zam ieściło w iele a rty k u łó w dotyczących różn ych p a rtii so cjalisty czn y ch w N iem czech, F ra n c ji i A nglii. W spółpracow nicy dzien n ik a przew id yw ali, że p rą d y rew izjo n isty czn e w k ró tce zw yciężą w e w szystkich p a rtia c h socjalisty czn ych E u ro py zachodniej, sądząc, że w łaś nie rew izjoniści będą całkow icie n adaw ać to n n a jb a rd z ie j w pływ ow ej p a rtii socjalistycznej — n iem ieck iej SPD. P isał o ty m K. R akow ski: „Socjaliści niem ieccy rew o lu cji nie zrobią, m ożna przy siąc n a to; są oni pod ty m w zględem n ieo d rod n ym i synam i ra d y k a łó w niem ieckich z 1830 r . ”21
R edak cja „S łow a” z n iepokojem obserw ow ała rozw ój ru c h u ludow e go w K ró lestw ie Polskim . L udow cy w alczyli pod h asłem „sam i sobie” z hegem onią dw oru i p leb an ii w życiu wsi. D ążyli oni do rozw oju na w si ośw iaty, k tó ra by um ożliw iała chłopom nie ty lk o p raw id ło w ą o rien ta c ję w zjaw isk ach p rzy ro d y , ale także w k w estiach społecznych. O rg a n em ra d y k a ln y c h ludow ców w K ró lestw ie P o lsk im b y ł tygod nik „Z a r a n ie ”, odw ażnie w alczący o godność i p ra w a obyw atelskie chłopów , ostro a ta k u ją c y p rzed staw icieli duch o w ieństw a za w ysług iw an ie się zie- m iaństw u. R edakcja „Słow a” , u w ażająca ludow ców za ta k sam o groź nych dla in te resó w klas p o siad ający ch jak rew o lu c y jn i socjaliści, ta k c h a ra k te ry z o w a ła w 1913 r. ludow ców sk upionych w okół pism a „ Z a ra n ie” : „M etody działania tego pism a w y d a ją się n am niegodziw ym i. P o d k o p u je ono w iarę w sercach sw ych czytelników , obniża w pływ y i zna czenie du chow ieństw a naszego i przy w iązanie do kościoła. Nie zn am y nic
2(1 A. K o r e c k i , Z o b o zu s o c j a li s ty c z n e g o , „ S ło w o ”, nr 214 z 20 V III 1913. 21 K. R a k o w s k i , A n a lo g i e i w n io s k i , „ S ło w o ”, nr 256 z 31 V III 1911.
72 Z E N O N K M IE C IK
niebezpieczniejszego, nic gorszego, nic złośliw szego od te j ro b o ty ”22. O stro zw alczając ru c h z a ra n ia rsk i, jednocześnie sta ra ło się „Słow o” uspo k a ja ć sw ych ziem iańskich czytelników , w skazując, że nie re p re z e n tu je on w iększej siły polity czn ej i nie m a w a ru n k ó w dalszego rozw oju; w zy w ało ziem iaństw o do p o dejm ow ania now ych p ra c społecznych w śród chłopów i do p rzodow ania w życiu wsi. R ed akcji dzienn ika chodziło o to, ab y w szelkim i siłam i zachow ać i um ocnić hegem onię dw oru w życiu spo łeczności w iejskiej. P isan o o ty m w 1913 r.: „Z ad aniem dw oru je s t przo dow ać w życiu i rozw oju wsi, być p rzy k ła d em m oralności, źródłem i ogniskiem k u ltu ry , opiekunem p o stęp u i ulepszeń. D w ór po w inien b y ć jednocześnie szkołą gospo d arstw a i szkołą p rac y p ublicznej. D opiero w te dy m ożna spełnić k ierow niczą rolę w życiu wsi; kierow ać n ią je s t jego obow iązkiem i służbą p u b lic z n ą ”23.
R ed ak cja pism a często w skazyw ała, że cała Słow iańszczyzna pow in na dążyć do tego, aby dw a p a ń stw a ry w a liz u ją c e z sobą: R osja i A u stro - -W ęgry, zgodnie w spółpracow ały. G dy w 1909 r., po przy łączen iu do A u strii Bośni i H ercegow iny, sto su n k i m iędzy obu p a ń stw am i znacznie się pogorszyły, pisano: „N iejed n o k ro tn ie na ty m m iejscu to zapew n ia jmy) w y rażając raczej przek o n an ie, że dw a w ielkie p a ń stw a obejm u jące lu d y słow iańskie nie p o w in n y z sobą w spółzaw odniczyć [...], ale pow in n y się do siebie zbliżać”24.
„Słow o” w iele p rzynosiło w iadom ości o życiu różn ych n aro d ó w sło w iań skich w chodzących w sk ład A ustro-W ęg ier. Podobnie ja k narodow i dem okraci k o n serw aty ści w y rażali pogląd, że P o lacy w inn i dążyć do przek ształcen ia A u stro -W ęg ier w pań stw o fed e ra cy jn e . R edak cja dzien n ik a b yła p rzek o n ana, że ty lk o tak ie u k ształto w an ie m o n arch ii h a b s b u r skiej leży w in te resie Słow ian. P rzew id y w ała ona, że w ów czas doszłyby do głosu w p ań stw ie n a ro d y słow iańskie, co nie pozostałoby bez w pły w u na p o lity k ę zag raniczną A u strii w k ie ru n k u je j zbliżenia z R osją. W a rty k u le R uch słow iański i sto sun k i austro-rosyjskie ta k u zasad niano te n p o stu la t: „N ato m iast zdaje się, że w A u strii żyw ioł słow iański do piero w ted y zdoła w yw rzeć w pływ odpow iedni do liczebnej przew agi sw ojej, gdy A u stro -W ęg ry w y rzek ając się d u alizm u p rz y jm ą system fe d e ra c y jn y o dpow iadający ich złożonym stosunkom . S y stem ten , k tó r y w yznaczałby każdej narodow ości m iejsce odpow iadające jej w adze liczbow ej, ograniczyłby oczywiście rolę dw óch narodów , k tó re dziś sam e w p ły w a ją na po lity k ę m o n a rc h ii”25.
„Słow o” zam ieszczało stałe k o resp o nden cje z W iednia, w k tó ry c h szczegółowo om aw iano różne zagad n ienia p o lity k i w e w n ętrzn e j i za g ra nicznej m o n arch ii h a b sb u rsk iej, przez cały om aw iany okres z sy m p a tią
22 Ruch l u d o w y , „S ło w o ”, nr 131 z 16 V 1913. 23 N a u c z y c ie l l u d o w y , „S ło w o ”, nr 193 z 20 V II 1913. 24 "Wpływ p o l i t y k i , „ S ło w o ”, nr 98 z 29 IV 1909. 26 „ S ło w o ”, n r 24 z 29 I 1909.
P I S M A K O N S E R W A T Y S T Ó W W A R S Z A W S K IC H 73’
oceniając działalność rząd u austriackiego. Z okazji osiem dziesiątej rocz nicy urodzin cesarza F ran ciszk a Józefa opublikow ano sp ecjaln y a rty k u ł,, w podniosłym tonie p rze d staw ia jąc y jego d obrodziejstw a. Oto jego fra g m ent: „Toteż Boże wspieraj, k tó re w dniu w czorajszym rozległo się w św iąty n iach w szystkich w y zn ań na obszarze m o n arch ii a u stro -w ę g ie r skiej, było szczerym w yzn an iem gorącego, n iekłam aneg o uczucia o m i łości i p rzy w ią z a n iu ”26.
Pism o w p ełn i solidaryzow ało się z działalnością k o n se rw aty stó w g a licyjskich , spośród k tó ry c h w yw odzili się jego korespo nd enci i w sp ó łp ra cownicy. W ystępow ało też zawsze w ich obronie, gdy po 1910 r. N aro dow a D em o k racja zaczęła atako w ać przyw ódców tego odłam u po litycz nego, z n am iestn ik iem G alicji M ichałem B obrzyńskim n a czele: R edak cja „S łow a”, stw ierd zając, że a ta k i na M. B obrzyńskiego są n ieuzasadnione i krzy w d zą tego w ybitnego p o lity k a, w m a ju 1912 r. pisała: „I oto je d no z tam te jszy c h stro n n ic tw politycznych, lw ow ska N arodow a D em ok ra cja, p row adzi przeciw ko B ob rzy ń sk iem u z ajad łą k am p an ię od la t sze regu. T ra k tu je go n iera z ja k zd rajcę {...]. N iepodobna się było oprzeć p o d ejrzen iu , że rolę dużą w ty c h napaściach g ra zem sta, więc p ry w a ta ”27.. „Słow o” zam ieszczało rów nież sy stem aty czn ie koresp on den cje z P oz nania, p o p ierając działalność tam te jszy c h k o n se rw aty stó w i o d p iera ją c z a rz u ty naro d o w y ch d em o k rató w o sk arżających ich o w y słu giw an ie się rządow i pru sk iem u . G dy w sie rp n iu 1913 r. „G azeta W arszaw sk a” ostro n ap ię tn o w a ła k o n se rw aty stó w p oznańskich za uczestniczenie w obiedzie na zam ku cesarsk im w P ozn an iu , L. Straszew icz w a rty k u le Nie męczcie
um ę c zo n y ch pisał: „N ad sp raw ą u d ziału w obiedzie cesarskim narad zało
się sto blisko w y b itn y ch o byw ateli k ra ju , ludzi, k tó ry m n a ró d w szcze gólnym w y p a d k u zaufał i nie zaw iódł się. J e d n a k m u siały być jakieśr czynniki, jakieś pobudki, k tó re ty ch m ężów skłoniły do w zięcia udziału, w obiedzie c esarsk im ”28.
Po zao strzen iu się stosun k ó w m iędzy A u strią a R osją w różnych śro dow iskach polskich zdaw ano sobie spraw ę z tego, że w ojna m iędzy m o carstw am i w k rótce w ybuchnie; w te d y to już zaczęły się k ry sta liz o w a ć o rie n tac je polityczne p ro a u stria c k a i pro ro sy jsk a. W 1908 r. uk azała się we Lw ow ie znana p raca R. D m ow skiego Rosja, N ie m c y i k w e stia polska, w k tó re j n a k re ślił on koncepcje o rie n tac ji p ro ro sy jsk ie j, tw ierdząc, że w razie k o n flik tu m iędzy T ró jp o ro zum ien iem a T ró jp rzy m ierzem sp ra w a polska pow róci na a ren ę m iędzynarodow ą. K o n serw aty ści nie op ra cow yw ali sw ej p o lity k i n a w y p adek w o jn y głosząc tezę, że m im o w yści gu zb ro jeń nie dojdzie do k o n flik tu zbrojnego m iędzy m ocarstw am i n a leżącym i do ró żn ych u g ru p o w ań m ilita rn y c h . R edak cja „Słow a” w 1911 r. p isała w te j spraw ie: „Lecz sk u tk i w o jn y p rz y dzisiejszych ś ro d
-26 Cesarz F ranciszek Józef, „Słowo”, n r 312 z 19 VIII 1910. 27 S z k o d liw e głupstw o, „Słowo”, n r 130 z 13 V 1912. 28 ..Słowo”, n r 230 z 31 VIII 1913.
74 Z E N O N K M IE C IK
kach bojow ych i skom plikow anym gospodarstw ie społecznym , w zajem n ej zależności w szystk ich ludów b y ły b y ta k trag iczn ie olbrzym ie, że pom ału w chodzi w k re w i duszę narodów , rząd ów zrozum ienie niem ożli w o ści w a lk i”29. K o n serw aty ści w arszaw scy głosili hasła tró jlo ja łiz m u
i z ty ch pozycji pro w adzili k ry ty k ę ta k o rie n tac ji p ro ro sy jsk ie j, jak i p ro au stria ck ie j. G dy od 1910 r. coraz w ięcej p o lity ków polskich z a sta naw iało się, czyje zw ycięstw o w przyszłej w ojnie przynieść może w ięk sze korzyści dla sp raw y polskiej, k o n serw aty ści te rozw ażania zbyw ali lekcew ażącym i uw agam i. L. Straszew icz w e w rześniu 1911 r. ta k się usto su n k o w ał do obu o rien tacji: „ N a tu ra ln ie p o lity k ą zagraniczną in tereso w ać się trzeb a. Ale z p o lity k i zagranicznej nie w olno n a m robić czyn n ik a decydującego narodow i. A już w szelkie rac h u b y n a d yplo m ację są dop raw d y z a b aw n e”30. W innych a rty k u ła c h Straszew icz u ż y w a ł b ard ziej dosadnych określeń wobec zw olenników o rie n tac ji p ro ro sy j skiej i p ro au stria ck ie j. W skazyw ał, że p olitycy polscy zam iast przy g o tow yw ać swe p ro g ra m y na w y p ad ek w o jn y pow inni się zająć sp ra w a m i działalności organicznej w poszczególnych zaborach. K o n serw atyści w arszaw scy d ostrzegali zm iany w jia stro ja c h in te lig e n c ji polskiej, k tó ra liczyła, że przyszła w o jn a przy niesie w olność narodow i, i byli ty m od k ry ciem p rzerażen i. D latego prow adzili k ry ty k ę zw olenników obu o rien tacji. Straszew icz, polem izując ze sw ym i p rzeciw n ik am i p olitycznym i, w sie rp n iu 1912 r. arg u m en to w ał: „W ięc ażeby przyw ró cić rów now agę, aby n a ró d uzdrow ić i uzdolnić do sk u p ien ia m yśli i w ysiłków n a rzecz ro zw o ju m ocy w ew n ętrzn ej przez pracę, m usim y zw alczać p rze p o lity - kow anie, nałogow e ra c h u b y na w ojnę i dyplom ację. M usim y m y ln e kom binacje i b a ła m u tn e p rzy zw yczajen ia w ytępić, w yciąć, w y p le n ić ”31.
K o nserw aty ści w arszaw scy odcinali się od ty c h g ru p w społeczeń stw ie, k tó re głosiły h asła niepodległości Polski. T w ierdzili oni, że sp ra w a niepodległości jest w obecnych w a ru n k a ch p o stu la te m n iere aln y m i niem ożliw ym do u rzeczy w istn ien ia, p rzy czym po 1908 r. nie w y stę pow ali z jakim iś now ym i koncepcjam i, lecz głosili tezy w y pracow an e jeszcze przed 1905 r, (W ykładnikiem ty ch poglądów je s t cykl a rty k u łów T adeusza Sm ażew skiego z 1904 r., o publikow anych w tom ie L i s ty
polskie, k tó re „Słow o” p rzed ru k o w ało w 1911 r.) C elem ich dążeń było
uzysk an ie dla społeczeństw a polskiego jak n ajw ięk szy ch swobód oby w atelsk ich i naro do w ych w ram a ch p a ń stw zaborczych. D la red a k c ji „S łow a” w zorem m ęża sta n u , k tó ry w łaściw ie pojm ow ał in te re s y spo łeczeństw a polskiego, b y ł A lek san d er W ielopolski, toteż jego działalności p o lityczn ej pośw ięcono w iele arty k u łó w . Jeszcze w 1912 r., gdy ru c h niepodległościow y w G alicji u ja w n ił się z całą siłą i śm iało dom agał się p rzy g oto w ań zb ro jn y ch do przyszłej w alk i o niepodległość Polski, r e
29 p r o p a g a n d a p o k o ju , „ S ło w o ”, nr 233 z 20 III 1913.
30 L. S t r a s z e w i c z , S i o s t r y s y j a m s k i e , „ S ło w o ”, n r 270 z 2 X 1911. 31 L. S t r a s z e w i c z , O d r o d z e n i e p o li ty c z n e , „ S ło w o ”, nr 201 z 28 V II 1912.
P IS M A K O N S E R W A T Y S T Ó W W A R S Z A W S K IC H 75
d ak cja „Słow a” sta ra ła się przeko n ać sw ych czytelników , że jed y n y m re a ln y m celem , do k tó reg o pow inno dążyć społeczeństw o polskie, jest osiągnięcie jak n ajw ięk szy ch u p raw n ie ń narodow y ch i obyw atelskich w poszczególnych p a ń stw ach zaborczych. W k w ie tn iu 1912 r. ta k rek o m endow ała ona sw ym czytelnikom p ro g ram A. W ielopolskiego: „Ci, co w żywocie A lek san d ra W ielopolskiego czerpali n ieje d n ą n au kę, p rz e strogę, m ogą z otuchą pow iedzieć, że nie skonał całkow icie. Z grobow ca p rzyw alonego głazem niechęci, obelg, oskarżeń podnosi się te n w ielki o rg anizator, by sp raw y sw ej jeszcze raz b ro n ić ”32.
K on serw aty ści głosili tezę, że w szelkie p lan y w yw ołan ia now ego po w stan ia w zaborze ro sy jsk im są anachronizm em . U w ażali, że zry w p ow stańczy z 1863 r. nie m iał żadnych szans pow odzenia, i z tego tw ie r dzenia w y su w ali n a stę p n y w niosek, że obecne sto su n k i w E uropie nie p o zw alają na w yw ołanie now ego pow stania. R edakcja dziennika w te j sp raw ie p isała w 1912 r.: „D oczekaliśm y się po stu lata ch czasów, w k tó ry c h sto su n k i m iędzynarodow e, o rganizacje p a ń stw now ożytnych, rozw ój m ilita ry z m u ta k się ułożyły, że p rzy nich p o w stan ia narodow e i m a te ria ln e p rzyg o to w an ia się do nich sta ły się n iem ożliw e”33.
P rzez cały om aw iany okres re d a k c ja „S łow a” pro w adziła o stre pole m iki z różnym i po lity k am i w G alicji głoszącym i h asła niepodległości P o l ski, dokonyw ała szczegółow ych p rzeglądów b ro szu r i pism w y daw an ych przez organizacje niepodległościow e, dowodząc, że są one objaw em aw an - tu rn ic tw a i lekkom yślności.
Od 1908 r. działał w G alicji Z w iązek W alki C zynnej, k tó ry staw iał sobie za cel w yw ołanie a n ty ro sy jsk ieg o pow stan ia, zaś po k ryzy sie b a ł k ań sk im w 1912 r. zaroiło się w p ro st od różnego ro d zaju u g ru p o w ań n ie podległościow ych. Zaczął w ted y legalnie w erbow ać członków Zw iązek Strzelecki, a „zarzew iacy ” organizow ali „d ru ż y n y strz e le c k ie ”34. Obie organizacje działały głów nie w śród m łodzieży szkolnej i stu d en ck iej, cze m u zaniepokojeni k on serw aty ści s ta ra li się przeciw działać. R ed ak cja „S łow a” zam ieściła k ilk a a rty k u łó w dobrze zorientow anego w n a s tro jach m łodzieży galicy jsk iej F elik sa K onecznego. P rz estrz e g a ł on poli tyków polskich, że m łodzież ta, bardzo p rzy c h y ln a organizacjom n iep od ległościow ym i p o d a tn a na h asła w alk i zb ro jn ej, może w yw ołać now e pow stanie, podobnie ja k w 1831 i 1863 r. W sie rp n iu 1912 r. pisał w prost: „Skoro te d y dzieje sp ra w y polskiej w X IX w. dowodzą, że w szystko, co w skrzesiła m łodzież, obróciło się na szkodę n a ro d u — czas ju ż zapobiec, żeby m łodzież zap rzestała dalszego ek sp ery m en to w an ia. N iechaj poli ty k ę stu d iu je — to jej obow iązek, ale niech się do n iej nie w trą c a ”35.
32 A l e k s a n d e r W ielo p o lsk i, „ S ło w o ”, nr 97 z 10 V 1912. 33 R e m i n is c e n c j e , „ S ło w o ”, nr 193 z 17 V II 1912.
34 H. B a g i ń s k i, U p o d s t a w o r g a n iza c ji w o j s k a p o ls k ie g o 1908— 1914, W arsza w a 1935, s. 7—251.
76 Z E N O N K M IE C IK
K onserw aty ści, podobnie jak n arodow i dem okraci, zw alczali o stro K om isję Tym czasow ą S konfed ero w an ych S tro n n ic tw N iepodległościo w ych. E ndecy p rzeciw staw iali się K T SSN dlatego, że w ypow iadała się za rozw iązaniem sp raw y polskiej w oparciu o A u strię, k on serw aty ści n a to m iast b y li zaniepokojeni jej p lan am i w yw ołania p o w stan ia w zaborze ro sy jskim . D latego zaraz po zjeździe p rzed staw icieli stro n n ic tw n iep o d ległościow ych w Z akopanem w sie rp n iu 1912 r., na k tó ry m pow ołano do życia K T SSN , re d a k c ja „S łow a” z n iepokojem donosiła: „G d yb yśm y po siadali dolę lżejszą i serce sw obodniejsze, og arn ąłb y n a s » pusty śmiech«, n a w idok ty c h zb ro jn y ch p rzy g o to w ań do w alk i z m o carstw am i m ają cy m i n a swe usługi m ilia rd y ru b li, m iliony żołnierzy, całą o rg an izację i tech n ik ę w spółczesną”36. W szelką działalność niepodległościow ych o rg a nizacji u w ażali k o n serw aty ści za objaw a w a n tu rn ic tw a i lekkom yślności. W lu ty m 1913 r. ukazał się w „Słow ie” p rze d ru k o w a n y z „ K u rie ra L i tew sk ieg o ” a rty k u ł pióra W ojciecha B aranow skiego, w k tó ry m a u to r p rze strz e g ał czyteln ik ó w dzienn ik a p rzed „niebezpieczeństw em g a lic y jsk im ”, w zyw ał ich, ab y z n ajw y ższy m k ry ty c y z m e m odnosili się do p ro p ag a n dy niepodległościow ej w G alicji i daw ali jej zw olennikom w zaborze ro sy jsk im n a le ż y ty odpór. B aran o w sk i pisał: „K ró tk o m ówiąc, zary so w u jąca się coraz b ard ziej o rie n tac ja polityczna w G alicji w dużej m ierze je st p ro d u k te m gorączki, em an acji p rzyp adk ow y ch i sztucznych. To w y starcza, by ty m razem w szelkie ra d y i koncepcje przychodzące z zaboru au striack ieg o p rzy jm o w ać z n ajw iększym k ry ty cy zm em , przepuszczać je przez gęste sito w łasn y ch dośw iadczeń i trzeźw o ści”37.
D ziałalność polskich organizacji m ilita rn y c h w G alicji od daw n a n ie pokoiła red a k c ję „S łow a”. Ju ż w 1909 r. pism o zam ieściło n a sw ych ła m ach obszerny a rty k u ł k ry ty c z n y o Z w iązku W alki C zynnej, donosiło też o działalności d ru ży n strzeleckich i in n y ch organizacji w ojskow ych. Szczególnie zaniepokoiły re d a k c ję d ziennika w ieści ze stycznia 1914 r. o p lan ach tw o rzen ia w G alicji jed n o litej organ izacji w ojskow ej, sk u p ia jącej w sw ych szeregach w szystkie inne zw iązki. G w ałtow nie p ro te s tu jąc przeciw ko tw o rzen iu tego ro d za ju organizacji m ilita rn y c h pisano: „ Jed n o w yjście w obecnym naszym położeniu by łoby dla nich niezaw o d nie — Legiony. A kt rozpaczy, a k t n ajw yższej p o lity cznej g łu p oty, jaką
P olska dzisiejsza m ogłaby popełnić Ale m ąd rzejsza po d aw n y ch
szkodach P olsk a nie ogląda się już na re c e p ty m edy kó w niepodległościo w ych i zam iast pod kom endę »tym czasow ych kom itetów «, zam iast do Legionów coraz tłoczniej g a rn ie się tam , gdzie n iec h y b n y m ło t p ra c y b ije w kow adło polskiego lo su ”38. U porczyw e głoszenie haseł tró jlo ja liz - m u w sy tu a c ji zbliżającej się w o jn y m iędzy p a ń stw am i zaborczym i było n a początku 1914 r. zu p ełn y m anachronizm em . Ju ż w ted y trz e b a by ło
86 U ro jo n e c z y r z e c z y w i s t e s z k o d n i c t w o , „ S ło w o ”, nr 243 z 17 V III 1912. 37 „ S ło w o ”, nr 33 z 3 II 1912.
P I S M A K O N S E R W A T Y S T Ó W W A R S Z A W S K IC H 77
w y raźn ie opowiedzieć się za jed n ą z o rie n tac ji politycznych: p ro ro sy j- ską lub p ro a u stria c k ą i w y stąp ić przeciw ko n ie k tó ry m dotychczasow ym sojusznikom . Z rozum iało to w ielu dotychczasow ych m ecenasów --„Sło
w a ” — b rak w śród n ich jednom yślności w spraw ie p ro g ra m u pism a spo wodow ał cofnięcie do tacji i jego u p ad ek w m arc u 1914 r. W iększość zie m ian i a ry sto k ra c ji, p o p ierający ch „Słow o”, zaczęła w spółdziałać z N aro dow ą D em okracją i popierać jej p la n y rozw iązania kw estii polskiej w oparciu o Rosję. T ym w łaśnie kręgom polity cznym w y sta rc z a ła p rasa n a rodow ej dem okracji, a w y d aw an ie w łasnego organu okazało się w tej' sy tu a c ji zbędne i niecelow e.
D ziennikiem w sp ierający m w y d a tn ie poczynania p o lity k i re a ln e j był „ K u rie r P o lsk i”, k tó reg o w łaścicielem i re d a k to re m od u kazan ia się pierw szego n u m eru , tzn. od 1897 r., pozostaw ał L u d w ik Straszew icz. Cho ciaż fo rm aln ie pism o nie było organem SPR , to jed n a k stale angażow ało się w p o p ieranie różn ych jego poczynań, zaś k ie ru n e k p o lity czny n a d aw ał m u p rzed e w szy stk im S traszew icz, n a jw y b itn ie jsz y p u b lic y sta tego obozu. Z jego w spółpracy k o rzy stało przez d ziesiątki la t „Słow o”. G dy w 1911 r. S traszew icz zapadł n a n ieu leczalną chorobę, k ierow nictw o re d a k c ji objął jego n a js ta rs z y syn B ohdan, w czym pom agali m u dw aj w y tra w n i dziennikarze — M ichał R om an i K azim ierz R olle39. „ K u rie r P o lsk i” należał do g ru p y n ajp o czy tn iejszy ch dzienników w arszaw skich: jego n a k ła d w 1909 r. w ynosił 20 000 egzem plarzy40. B ohdan Straszew icz s ta ra ł się prow adzić dzien n ik b ard ziej lib eraln ie od sw ojego ojca, pod d ając k ry ty c e różne poczynania antyp o lsk iego rząd u , za co w 1913 r. pism o zawieszono. J e d n a k u k azyw ało się ono n ad al pod now ym ty tu łe m „D ziennik P o lsk i” .
L u d w ik S traszew icz na łam ach „ K u rie ra P olsk ieg o” jęłosił i ro zw ijał h a sła p rac y organicznej. U w ażał, że społeczeństw o polskie m oże zapew nić sobie dogodniejsze w a ru n k i eg zy sten cji jed y n ie solidną p racą i oszczędnością. D latego w ysoko ocenił osiągnięcia m yśli społeczno-poli ty czn ej pozy tyw istó w w arszaw sk ich z d ru g iej połow y X IX w., ta k za chęcając w 1909 r. p rasę polską do jej ro zw ijan ia i popu lary zow ania: „W ięcej te p ie rw ia stk i życia i rozw oju, k tó re w dusze społeczności n a szej w szczepili Sienkiew icz, P ru s , O rzeszkow a oraz tow arzysze ich p r a cy, rów nież w inn iśm y pielęgnow ać i plenić, bo w ich :[!] odrodzenie i zw ycięstw o”41. Straszew icz sam by ł jed n y m z n a jw y b itn ie jszy c h tw ó r ców m yśli politycznej p o zy ty w istó w i w k ręg u ty c h idei żył i tw orzył. U ja w n ia ją c y się po 1905 r. p lu ra liz m p o lity czn y w życiu społeczeństw a polskiego w zaborze ro sy jsk im den erw o w ał go i niepokoił. U w ażał oży w ione tę tn o życia politycznego w K ró lestw ie po 1907 r. za o b jaw n ie n o r
39 „ S ło w o ”, n r 301 z 25 X I 1913. 40 M y ś l i ń s k i , op. cit., s. 119.
78 Z E N O N K M IE C IK
m aln y i niezdrow y, a w szelkie polem iki pom iędzy pism am i n azy w ał ob jaw am i zaw iści osobistej dzien n ik arzy. Po 1908 r. w dalszym ciągu głosił m yśl, że należy szukać now ych dziedzin w sp ółp racy z rząd em i społe czeństw em rosy jsk im . Jednocześnie po dkreślał, że obecna p o lity k a rzą d u carskiego nie może zadow olić a sp ira cji społeczeństw a polskiego. P rz e w i dyw ał, że w przyszłości, gdy w R osji zw yciężą siły lib e raln e , m ogą po w stać sw obodniejsze w a ru n k i do w spółpracy z rządem . N a p o czątk u 1908 r. p o d k reślał np., że Koło Polskie w III D um ie pow inno naw iązać bliższe sto su n k i z k ad etam i. P isał o ty m w lu ty m 1908 r.: „ P rzy ty m dzisiejsza re a k c ja w iecznie trw ać nie będzie. P rz y jd ą i p rzy jść m uszą in n e czasy. W tedy te żyw ioły polityczne w Rosji, k tó re dzisiaj noszą m iano k ad etó w , odegrać m ogą rolę decydującą. Z w iązek z n im i dałb y może owoce w przyszłości”42. „ K u rie r P o lsk i” oceniał zdecydow anie k ry ty c z n ie fizjonom ię polity czn ą III D um y, tw ierd ząc, że je s t ona opa n ow ana przez siły p raw ic y ro sy jsk ie j n iep rz y ch y ln e j spraw om polskim i dlatego nie m ożna się spodziew ać po n iej żadn ych p o zy ty w n y ch re z u l tató w . W n u m erze z lu teg o 1909 r. czytam y: „T rzecia D um a zaw iodła bezlitośnie oczekiw ania ty c h w szystkich, k tó rz y do przy szłej d ziałalno ści jej i zdolności do p rac y p rzy w iązyw ali jak iek olw iek znaczen ie”43.
R ed akcja „ K u rie ra ” p rzeciw staw iała się p row ad zeniu jak ie jk o lw ie k działalności o p o z y c y jn e j'w o b e c rząd u . G dy po 1907 r. p a rtie robotnicze, postępow a in te lig e n c ja i m łodzież w y po w iadały się za k o n ty n u o w an iem zapoczątkow anego w 1905 r. b o jk o tu szkolnictw a rządow ego, „ K u rie r P o lsk i”, podobnie ja k „Słow o”, dom agał się jego zap rzestan ia. Toteż gdy w czerw cu 1911 r. N arodow a D em o k racja po d jęła decyzję o w ycofaniu się z ak c ji b o jk o to w ej, S traszew icz p isał z zadow oleniem : „C zytelnicy n asi w iedzą, jak i b y ł zawsze pogląd nasz n a tę spraw ę. B ojk ot szkolny uw ażaliśm y za nieszczęście, za w ielkie niebezpieczeństw o. W yrządzał n a rodow i ciężką szkodę. G roził szkole polskiej, pom im o jej w oli i usiło w ań w prow adzić m ógł do niej najw ażn iejszego w roga — p o lity k ę [...]. Je ste śm y prześw iadczeni, że stro n n ictw o N arodow ej D em ok racji w y d ając sw e u ch w ały dobrze zasłużyło się sp raw ie o jc z y ste j”44.
R ed akcja „ K u rie ra P olskiego” podobnie ja k redakcja. „S łow a” soli d a ry z u jąc się z p o lity k ą ugodow ą N arodow ej D em okracji, zdecydow a nie jed n a k odcinały się od jej n acjo n alisty czn ej ideologii, n a zy w ając ją p o lity k ą „sam olubstw a naro do w eg o”. Ja k już w spom inano, do o stry ch k o n tro w e rsji m iędzy k o n se rw aty sta m i a n aro do w y m i d em o k ratam i dosz ło w czasie ak cji w yborczej do IV D um y. R edakcję „ K u rie ra P olsk ieg o ” niepokoił fa k t ro zp ę tan ia p rzez ND szerokiej k am p an ii an ty żyd ow skiej. H asło b o jk o tu ekonom icznego Ż ydów rzu ciła „G azeta P o ra n n a 2 G ro sze” — pism o ND przeznaczone dla drobnom ieszczaństw a. Straszew icz
42 Z agadki chw ili, „K urier Polski”, nr 36 z 5 II 1908. 43 S m u tn e w id o ki, „K urier Polski”, n r 49 z 18 II 1909.
P I S M A K O N S E R W A T Y S T Ó W W A R S Z A W S K IC H 79
zdecydow anie potęp iał tę akcję pisząc: „Od dni k ilk u czy k ilk u n a stu w ychodzi w W arszaw ie n ajn iezaw o d n iej puszczony rę d ą ND św istek, k tó reg o niepodobna nazw ać im ieniem w łasnym , okropność. U żyw a języ k a i sty lu łobuzów znad W isły, jak g d yb y chciał pouczać i nim i kierow ać.. Zionie i pieni się nienaw iścią i nienaw iść tę u siłu je wszczepić w najniższe w a rstw y społeczeństw a”45. W czasie w y b o rów do IV D um y re d a k c ja „ K u rie ra P olskiego” w y stąp iła przeciw ko k a n d y d a tu rz e R. D m ow skie go na posła z W arszaw y, p o p ierając — podobnie ja k „Słow o” — na to stanow isko J a n a K ucharzew skiego. Toteż gdy w w y b orach Dm ow ski przepad ł, pism o z zadow oleniem stw ierdzało: „C ieszym y się z tego, bo- w idzim y w ty m o b jaw zdrow ia m oralnego, bo w idzim y w ty m fakcie- p ro te st przeciw ko budzącej nienaw iść ag itacji N arodow ej D e m o k racji”46.. „ K u rie r” nie posiadał w łasn ych ko resp o n d en tó w w in n y ch zaborach.. O życiu P olaków poza K ró lestw em pisali stali w spółpracow nicy dzien nika. Podobnie ja k „Słow o” b ro n ił „ K u rie r” atak o w an y ch przez ND k o n se rw aty stó w poznańskich i galicyjskich, w ystępow ał m .in. często w obro nie zw alczanego przez ND n a m ie stn ik a G alicji M. B obrzyńskiego. W Bob- rzy ń sk im dostrzegał Straszew icz zdolnego k o n ty n u a to ra działalności po lityczn ej A. W ielopolskiego, dlatego w szelkie zastrzeżenia wobec niego uw ażał za nieuzasadnione. P isał o ty m w styczniu 1912 r.: „D latego bez u sta n n a nago nk a n a B obrzyńskiego w G alicji w y d aje .się grzesznym w archo lstw em , zaś napaści w p rasie w arszaw skiej m am n a w e t za w y stępek. Czy to nasza ro la podsycać, p o d trzy m y w ać w aśnie za kordonem , podkopyw ać ta m ludzi i w spółdziałać, ab y się m arn ow ali? Czy m ało jeszcze p rze k lęty c h w aśni m iejsco w y ch ?”47 Straszew icz, ja k ju ż w spo m inano, by ł zw olennikiem pokojow ej p rac y organicznej i sądził, że na te j drodze n a ró d może osiągnąć n a jp ew n iejsze sukcesy, k tó re w d a le k iej przyszłości m ogą m u uto row ać ^drogę do auton o m ii politycznej. W szelkie ra c h u b y na rozw iązanie sp raw y polskiej w czasie w ojny, czy to w oparciu o Rosję, czy A u strię, uw ażał za n ie re a ln e i złudne. W k w ie t n iu 1911 r. p isał o ty m : „W ojna m oże te m u coś dać, kto ją w y g ra — przecież to oczyw iste. W ięc z w o jn ą nie m ożna w iązać żadnych nadziei,, ona n am szkodę przy nieść może. To nasz w róg bezw zględny. Je śli p ra g niem y lepszej przyszłości, m usim y p rag n ąć u sun ięcia jej ze sto su n k ó w m ięd zyn arod o w ych ”48.
W spółpracow nicy „ K u rie ra P olskiego” w y rażali pogląd, że mimo- zw iększania b udżetów w ojskow ych w p a ń stw ach n ależących do p rzeciw staw n y ch bloków m ilita rn y c h do w o jn y nie dojdzie. U w ażali oni, że w dziedzinie ek sp o rtu żyw nościow ego N iem cy są bardzo u zależnieni od
in-48 L. S t r a s z e w i c z , W yja śn ien ie , „K urier Polski”, n r 272 z 2 X 1912. 46 L. S t r a s z e w i c z , P ierw sza klę sk a , „K urier Polski”, n r 287 z 17 X 1912. n L. S t r a s z e w i c z , Po co to?, „K urier Polski”, n r 30 z 30 I 1912.
48 L. S t r a s z e w i c z , W służbie spraw iedliw ości, „K urier Polski”, n r 118. z 30 IV 1911.
80 Z E N O N K M IE C IK
ny ch k ra jó w i nig dy nie odw ażą się w yw ołać w ojny. G dy w 1911 r. w zw iązku z zaostrzeniem się stosunków m iędzy N iem cam i a F ra n c ją w czasie tzw . k ry zy su m aro kań sk ieg o w iele pism w arszaw skich w y rażało pogląd, że w ybu ch w o jn y jest nieu n ik n io n y , re d a k c ja „ K u rie ra P o lsk ie g o” była innego zdania. W a rty k u le pt. Zagadki w o j n y pisano: „Czy bę dzie w ojna? Nie będzie — tak ie jest m oje głębokie prześw iadczenie [...]. R yzykow ać d o b ro b yt dla jak ich ś m arzy cielskich k oncepcji w M aroku b y łoby lekkom yślnością, k tó re j m ąd rzy N iem cy nie dopuszczą w edług wszelkiego praw do p o do b ieństw a [...]. P ozostaw ione sam e sobie bez do wozu z Rosji, z W ęgier, z A m ery k i, nie m iały b y jeść przez trz y m iesią ce w roku. R ach u jąc inaczej, b ra k im chleba dla k ilk u n a stu m ilionów sw ych m ieszkańców ”49.
U ja w n ia ją c y się coraz b ard ziej ru c h niepodległościow y w G alicji n ie pokoił red a k c ję „ K u rie ra ”. Sw obody narodow e i polityczne, jak im i cie szyła się społeczność polska w zaborze au striack im , b y ły znane i doce n iane pow szechnie przez in te lig e n c ję w zaborze ro syjskim , stanow iącą ta m głów ne oparcie dla o rie n tac ji p ro a u s tria c k ie j50. K o n serw aty ści zna jąc n a stro je in telig en cji polskiej obaw iali się, że może ona w sy tu a c ji now ego zaostrzenia sto su n kó w pom iędzy p ań stw am i zaborczym i, a n a leżącym i do p rzeciw staw n y ch obozów m ilita rn y c h , w yw ołać pow stan ie w K ró lestw ie P o lsk im i dlatego zdecydow anie p o tęp iali ty ch działaczy, k tó rz y pow ołali w G alicji K om isję Tym czasow ą S k o nfedero w an ych S tro n n ic tw N iepodległościow ych. R edakcja „ K u rie ra P o lsk ieg o” w li stopadzie 1912 r. ta k oceniała ru c h niepodległościow y w G alicji: „W G alicji w sk u te k przep o lity k o w an ia w yhodow ano fan ta sty c z n e n a dzieje oraz n ajn a iw n iejsz e w św iecie rac h u b y n a w o jnę i na p ro te k c ję A u strii. S ta re to głupstw o, A u stria nie chce an i nie będzie m ogła speł niać oczekiw ań podobnych. T ym czasem sta n um ysłów w G alicji budzi niepokój i w yw o łuje p ro te sty ludzi rozw ażnych i p rz y to m n y c h ”51. T en k o n se rw aty w n y i ugodow y to n n a d aw ał „ K u rie ro w i” L u d w ik S tra sz e - wicz. Po jego śm ierci w listopadzie 1913 r. now y re d a k to r pism a w coraz m n iejszy m sto p n iu angażow ał się w p o p ieran ie różn ych ak cji polity cz n y c h k o n serw aty stó w , a w końcu w ycofał się ze w szelkich k o n tak tó w z ugodow cam i i zapew nił pism u oblicze podobne do in n y ch dzienników in fo rm acy jn o -k o m ercy jn y ch .
D zienniki k o n se rw aty stó w rep re z en to w a ły k ie ru n e k sk ra jn ie ugodo w y w obec c a ra tu . G łosiły one idee zgodnej w sp ó łp racy z rządem , nie po d e jm u ją c k ry ty k i jego re p re s y jn e j p o lity k i wobec społeczeństw a pol skiego. P o tę p ia ły one zarów no zw olenników o rie n tac ji p ro ro sy jsk ie j, jak i p ro a u stria c k ie j oraz działalność organ izacji niepodległościow ych.
49 Z a g a d k i w o j n y , „ K u r ie r P o l s k i ”, nr 255 z 15 IX 1911.
ro H. J a b 1 o ń s k i, P o l i t y k a P o ls k i e j P a r t i i S o c j a l i s t y c z n e j p o d c z a s w o j n y 1914—
1918 ro k u , W arszaw a 1958, s. 31.