• Nie Znaleziono Wyników

Panegiryczne i antyrewolucyjne niemieckie dramaty mieszczańskie XIX wieku

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Panegiryczne i antyrewolucyjne niemieckie dramaty mieszczańskie XIX wieku"

Copied!
9
0
0

Pełen tekst

(1)

Ewa Jurczyk

Panegiryczne i antyrewolucyjne

niemieckie dramaty mieszczańskie

XIX wieku

Napis. Pismo poświęcone literaturze okolicznościowej i użytkowej 7, 397-404

2001

(2)

TtAT^S

Seria VII 2001

Ewa Jurczyk

P anegiryczn e i antyrew olucyjne

n iem ieck ie dram aty m ieszcza ń sk ie X IX w iek u

W

y b u c h rew o lu cji francuskiej intelektualiści n iem ieccy p o w itali z w ie lk im e n tu z ja z m e m i zarazem zazdrością, p o n iew aż n a ró d francuski d o k o n ał rzeczy n iem o żliw ej d o p rz e p ro ­ w ad zen ia w ro z b ity c h i n iesk o n so lid o w an y ch N ie m c z e c h . Po p rzejęciu w ład zy p rzez ja k o b in ó w w iększość pisarzy n ie m ie c k ic h przeży ła szok, k tó ry o d b ił się szero k im ec h e m w życiu k u ltu ra ln y m księstw n iem ieck ich . W ielcy pisarze i m yśliciele zdystansow ali się d o rew o lu cji, chw aląc je j idee, potępiając je d n a k je j m etody, część in te le k tu a listó w zam ilkła, w iększość — p rz e d e w szystkim d ram ato p isarze — uciek ła w lite ra tu rę p o p u larn ą.

D ra m a tu rd z y tacy ja k : A u g u st W ilh e lm v o n K o tzeb u e (1 7 6 1 -1 8 1 9 ), A u g u st W ilh e lm v o n If- fland (1 7 5 9 -1 8 1 4 ), Jo s e p h M a riu s B abo (175 6 -1 8 2 2 ), Ju liu s de S o d en (1 7 5 4 -1 8 3 1 ), F rie d ric h L u d w ig S c h ro e d e r (174 1 -1 8 1 6 ) czy F rie d ric h W ilh e lm Z ie g le r (1759 -1 8 2 7 ) te m a te m sw o ich s z tu k u czynili życie ro d z in n e m ieszczań stw a niem ieckiego. Pisali dram aty, w k tó ry ch w y k o rzy ­ styw ali m o ty w y literatu ry niem ieck ieg o ośw iecenia i o k resu B u rzy i N a p o ru , spłaszczając je i pozbaw iając w y m o w y politycznej, uw ypuklając za to aspekt m oralny. U n ik a li ostrzejszego rysow ania k o nfliktów , akcję k o n se k w e n tn ie p ro w ad zili do szczęśliw ego zak o ń czen ia (po g o d zen ia sk łó co n y ch c z ło n k ó w rodziny, ślu b u lu b rehabilitacji p o d ejrzan eg o o k o ru p cję lu b zd rad ę u rz ę d ­ nika). W n ieliczn y ch d ram atach , k tó ry ch akcja w y ch o d ziła poza d o m i życie ro d z in n e , j e d n o ­ zn aczn ie o pow iadali się p rzeciw k o rew o lu cji i in n y m siło w y m fo rm o m obalania w ładzy, p o n iew aż uw ażali, że siln y książę, cesarz czy k ró l je s t g w aran tem stabilizacji.

Postać w ład cy w stry w ializo w an y m dram acie m ieszczań sk im k o ń ca X V III i p o czątk u X IX w ieku je s t p ro je k g ą zdrow orozsądkow ych poglądów m ieszczaństw a niem ieckiego. R ozbite na p o n ad 300 k sięstw N ie m c y m iały p o n a d trz y stu ab so lu tn y ch w ładców . R ozbicie sp o w o d o w ało nie tylko osłab ien ie e k o n o m ic z n e państw a, skłócenie po szczeg ó ln y ch księstw, p o w stan ie am bicji separaty­ sty czn y ch (na p rzy k ład w B aw arii), n iem o żliw o ść p rz e p ro w a d z e n ia ja k ic h k o lw ie k re fo rm , lecz

(3)

39 8 E w a j u r c z y k

p rzed e w szy stk im n ieo p isan y ro z ro st ad m in istracji państw ow ej. A ad m in istracja pracow ała w p ra ­ w ie k ażdym księstw ie inaczej, u rz ę d n ik był przekupny, nieuczciw y, niesolidny, często n iew y k ształ­ cony, a w ięc n iek o m p eten tn y . U czciw y, solidny, pracow ity, bogacący się m ieszczan in n iem ieck i m arzy ł o stabilizacji, p ew n o ści ju tr a i b ezpieczeństw ie. G w a ra n te m takiego stan u m iał być je d e n zd ecy d o w an y i silny w ła d c a 1.

B ardzo rzadko akcja d ra m a tó w m ieszczańskich ocierała się o rew olucję, rew o ltę czy chociażby p o w ażn iejsze rozruchy. P rzew ażały dram aty, w k tó ry ch p o p rzez o d p o w ie d n ie p ro w a d z e n ie p o ­ staci w ład cy gloryfikow ane były: dyscyplina, p o d p o rząd k o w an ie i p o słu szeń stw o . A kcja toczyła się na d w ó c h zazębiających się p łaszczyznach — pryw atnej i pań stw o w ej, co u m o żliw iało p o ró w ­ n an ie p an u jąceg o księcia, króla czy cara z in n y m w ładcą — ojcem rodziny. N a jisto tn iejszą w sp ó ln ą

. . . .

2

cechą o b u p an u jąc y ch było to, że nie podlegali krytyce .

P o w o d ó w takiego p ro w ad zen ia postaci w ład cy kraju (Landesvater) i w ładcy d o m u (Hausvater) należy szukać w se n ty m e n ta ln y m kulcie rodziny. W dram acie m ieszczań sk im X V III w ie k u p a n o ­ w ała te n d e n c ja u w zn io ślan ia sto su n k ó w zależności i gloryfikow ania a u to ry tetu . S to s u n e k zależ­ n ości dziecka od ro d zica został p rzen iesio n y na płaszczyznę religijną i państw ow ą: B óg był czu ły m O jc e m L udzi, K siążę d o b ro tliw y m O jc e m P o d d an y ch . W ładca d o m u , czyli ojciec ro d z in y o d p o ­ w ie d z ia ln y był p rzed B ogiem za los p o w ierzo n ej m u rodziny, w ładca kraju, czyli ojciec n a ro d u za los p o w ie rz o n y c h m u p rzez B oga p o d d an y ch . D o u m o c n ie n ia tej ten d en c ji p rzy czy n ił się socjolog J o s e p h Sintenis, głoszący teo rię, że ro d zin a je s t pom niejszoną kopią państwa. O jciec był głow ą rodziny, w ładca głow ą państw a; ojciec spraw ow ał opiekę nad dzieć m i oraz żoną, w ład ca n ad p o d d a n y m i; je d y n ie ojciec w iedział, co je s t dla ro d z in y d o b re i je d y n ie o n m ó g ł j ą uszczęśli­ w ić; p o d o b n ie w ład ca p o stęp o w ał w sto su n k u do sw o ich p o d d an y ch . P u n k te m w yjścia takiego u k ła d u zależności było u b ez w ła sn o w o ln ie n ie ro d z in y i p o d d an y ch , czyli założenie, że n aró d (m ężczy źn i, k o b iety i dzieci) oraz ro d zin a (ko b iety i dzieci) są zbyt o g ran iczo n e (m ó w io n o w p ro st: g łu p ie), aby p o d ejm o w ać ja k ie k o lw ie k decyzje; ro d zin a ojca ro d z in y (w ładcy d o m u ) i p o d d a n i ojca n a ro d u (w ładcy kraju) p o w in n i uznać m ąd ro ść O jca i W ładcy, je g o au to ry tet, akceptow ać bez szem ran ia je g o plany, a d o tego w szystkiego jeszcze go chw alić i kochać. M iło ść do w ład cy ograniczała się je d y n ie do je g o o soby i nie oznaczała m iłości do państw a. P aństw o, a w łaściw ie aparat p ań stw o w y re p re z e n to w a n y p rzez u rzęd n ik ó w , był czym ś b e z d u sz n y m (w e­ d łu g L essinga czym ś „abstrakcyjnym ”) i barierą u n iem o żliw iającą b e z p o śre d n i k o n ta k t z W ła

-- 3 . . .

d c ą -O jc e m . D lateg o w y m ie n ie n i d ram ato p isarze ukazyw ali księcia czy króla ja k o w ład cę d o b re ­ go, ale n ie d o in fo rm o w a n e g o lu b oszu k an eg o p rzez sw oich d o rad có w lub u rzęd n ik ó w , co p o w o ­ d o w ało , że p o d d a n i często w id zieli w n im w ładcę niespraw iedliw ego lu b o k ru tn e g o . D o rad ca zaw sze p o c h o d z ił z bogatej ro d z in y arystokratycznej i w ykorzystyw ał sw oją pozycję dla p ry w at­

1 Z ob. D . M aurer, August von Kotzebue. Ursachen seines Erfolges. Konstatnte Elemente der unterhaltenden D ram atik, B o n n 1979, s. 280.

2 Z ob . H . M öller, D ie Kleinbürgerliche Familie im 18. Jahrhundert. Verhalten und G ruppenkultur, Berlin 1969, s. 23.

3 Z ob . L. Pikulik , „Bürgerliches Trauerspiel" und Empfindsam keit, K ö ln -W ien 1981, s. 148; zob. też: J. H o ffm a n n ,

(4)

P a n e g iry c z n c i a n ty re w o lu c y jn e n ie m ie c k ie d ra m a ty m ie sz c z a ń sk ie X IX w ie k u 399

n y ch celó w — w zb o g acen ia się lu b u m o c n ie n ia sw oich w pływ ów . N a b o h a te ra d ra m a tu w yrastał niep o zo rn y , sk ro m n y u rz ę d n ik -m ie sz c z a n in , k tó ry dem ask o w ał w ysokiego u rzęd n ik a, odkryw ał je g o o szu stw a i u kazyw ał p o d d a n y m p raw d ziw e oblicze władcy. K siążę lu b k ró l w ynagradzał niższego rangą u rz ę d n ik a , karał przy k ład n ie zdrajcę, k tó ry „pozbaw ił go m iłości lu d u ” i obiecyw ał, że ju ż n ig d y n ik t „nie zdoła stanąć m ięd zy n im a [jego] lu d e m ” . Postacie były sch em aty czn e (w ładca szlachetny, arystokrata zły i podstępny, m ieszczan in uczciw y), akcja p ro w a d z o n a zaw sze w e d łu g tego sam ego sch em atu :

— s k o ru m p o w a n y u rz ę d n ik (oficer) in try g u je przeciw k o w ładcy; — w ładca karze n iew in n e g o u rz ę d n ik a (oficera);

— p o d d a n i w ątp ią w spraw iedliw ość w ładcy;

— n ie w in n y u rz ę d n ik (oficer) zostaje zreh ab ilito w an y ; — p o d d a n i p rz e k o n u ją się o szlach etn o ści w ład cy

Aby uatrakcyjnić dram at, autorzy w prow adzali w ątek miłosny. M ło d a cnotliw a panna na w ydaniu, którą ojciec chce w ydać za przekupnego urzędnika (bo to lepsza partia), kocha skrom nego urzędnika, który dla ojca je s t nic nieznaczącym gryzipiórkiem . Pod koniec dram atu nie tylko w ładca przekonuje się do w alo ró w niedocenionego w spółpracow nika, lecz także nieprzejednany ojciec. Aby ostatecznie przekonać ojca, w ładca w ynagradza w iernego urzędnika aw ansem lub znaczną nagrodą pieniężną. C zasam i to w ładca znajduje upodobanie w je d n e j ze sw oich poddanych, lecz w zakończeniu dram atu unosi się p o n ad siebie — rezygnuje z pryw atnego szczęścia i pośw ięca się dla sw oich poddanych, zezwalając na ślub p an n y ze sw oim oficerem lub urzędnikiem .

W nielicznych dram atach, w których w tle mają miejsce bliżej niesprecyzow ane rozru ch y zw ane przez b o h ateró w rew olucją, z rew oltą konfro n to w an y je s t zarów no ojciec rodziny, ja k i ojciec kraju. W ładca gasi w zarodku plany w ystąpienia przeciw ko w ładzy i przekonuje, że poddani nie m ogą sam i decydow ać o sw oim losie, poniew aż są niedojrzali i nie w iedzą, co je s t dla nich dobre. Tylko w ładca jak o ośw iecony pom azaniec boży je s t w stanie ocenić, co uszczęśliwi jeg o poddanych. O jciec (w ładca rodziny) cierpi pow ażniejsze m ęki. W rozruchach biorą udział nieposłuszni, niesforni synow ie, którzy nie są w stanie ocenić b ezm iaru szkód w yrządzonych przez nieposłuszeństw o. B o pójście na barykady to dla ojca rodziny m łodzieńczy w ybryk, b u n t przeciw ko w ładzy ojca lub niezrozum ienie jeg o planów dotyczących przyszłości rodziny. Podobnie ja k władca, ojciec w ie najlepiej, co uszczęśliwi synów, m a dokładnie sprecyzow ane plany dotyczące ich życia. O jcow ie nie interpretują rew olucji w kategoriach państw ow ych czy w olnościow ych, lecz jak o w yraz klęski m etod w ychow aw czych: ojciec zaw iódł jako w ładca— głow a rodziny5.

Jeżeli dram atopisarz przedstaw ia rewolucję, tak ja k na przykład Iffland w Kokardach6, to rebelia m ieszczan i ch ło p ó w pragnących na w zó r francuski zastąpić system feudalny bezpośrednią w ładzą lu d u ,

4 Z o b . F. W. Z iegler, D e r Lorbeerkranz, oder D ie M acht der Gesetze, W ien 1799, akt V, sc. 4 (w szystk ie tłu m aczenia w artykule — E. J.).

5 Z o b . E. Jurczyk, D as D ram a von A ugust W ilhelm Iffland als Ausdruck des Identitätsproblems des deutschen Bürgers, „Studia G erm anica P osn an ien sia”, t. 19, 1993, s. 72.

(5)

40 0 E w a J u rc z y k

ja w i się ja k o p rz e s tę p stw o p rz e c iw k o n a tu r a ln e m u p o rząd k o w i. Ja k o taka m u s i upaść: nie d la te ­ go, że zostaje z d u sz o n a p rz e z w o jsk a księcia (bliżej n ie o k re ślo n e g o ), lecz d lateg o , że reb elian ci sam i u z n a ją sw ój błąd i w in ę . P o w ta rg n ię c iu d o p ałac u nie zabijają w ładcy, n ie o d b ie ra ją m u w ładzy. S k ru s z o n y p rz y w ó d c a m ó w i w u n ie s ie n iu d o sw o ich to w arzy szy (akt V, sc. 3):

C h o d ź c ie — w szyscy — złóżcie k o k ard y u stóp u czciw ego w ładcy. A k ied y reb elian ci to czynią, zw raca się d o księcia:

Tak, łaskaw y Panie — N ie c h B óg n a m przebaczy, że zakłóciliśm y K sięciu spokój. W idząc kokardy, sym bole rew o lu cji p o d b u ta m i księcia, ch ło p i w z n o sz ą okrzyki radości. P rz y jm u ją także n a siebie w in ę za zn iszczen ia d o k o n a n e w m ieście w czasie ro zru ch ó w . N ie p o j­ m u ją p raw id ło w o ści m ów iącej, że system o p arty na p rz e m o c y m o ż n a obalić je d y n ie p rzem o cą, i p o k o rn ie słu ch ają o sk arżeń księcia:

D o b ry m , sp o k o jn y m m ieszczan o m spaliliście d o m y nad g ło w am i — czy to je s t w olność? Z rabow aliście cudzą w łasność — czy to je s t w olność? Zabiliście starców, zranili nieletnich i w rzucili do ognia w ielu ludzi — czy to je s t w olność?

S łuchając w y rz u tó w księcia, ci p rości lu d zie przestają w idzieć w n im w ład cę, a zaczynają po zn aw ać d o b ro tliw e g o ojca k raju, za k tó reg o rząd ó w p o d o b n e w y d arzen ia n ie m iały m iejsca . D zieci były n ie p o słu sz n e , d o b ry ojciec p rz e k o n u je , że to, p rzeciw k o cz e m u usiłow ali w alczyć — pańszczyzna, d ziesięcina, u b ez w ła sn o w o ln ie n ie — je s t d a re m ojca kraju dla dzieci i w y ra z e m je g o tro sk i o nie. P o n iew aż dzieci zbłądziły, ojciec nie ukarał ich, lecz w y tłu m aczy ł:

K to w a m m ó w i, że w asz stan m o ż n a u w o ln ić od m o z o łu , te n p o zb aw ia w as zb aw ien ia i p rzeczy p o rząd k o w i b o ż e m u . — C zeg ó ż chcecie? Ż y ć b ez Pana? W tak im w y p ad k u b ard zo szybko staniecie się b an d ą zbójców .

Poniew aż rebelianci nie potrafili się odnaleźć w w yw alczonej na krótko w olności, z w dzięcznością przyjm ują decyzję w ładcy; znalazł się ktoś, kto wiedział, co należy uczynić, kto za n ich pom yślał i podjął decyzję. Książę odsyła ich do d o m u , a byli pow stańcy przyrzekają:

W ró cim y teraz d o naszych d o m ó w — a p o d ro d z e szczerze w yznam y, do czego d o p ro w a d z iła nas n ęd za w olności!

A kcja d ra m a tu rozgryw a się tradycyjnie na d w ó c h płaszczyznach — o p ró cz p ań stw o w ej je s t je s z c z e ro d z in n a . Syn i córka tajnego radcy księcia przyłączają się d o pow stańców . W w y p ad k u syna rebelia p o lity czn a je s t trak to w an a ja k o b u n t p rzeciw k o patriarch aln ej stru k tu rz e rodziny.

(6)

P a n c g iry c z n e i a n ty re w o lu c y jn e n ic m ic c k ic d ra m a ty m ie szc z ań sk ie X IX w ie k u 401

A u to ry te t i w y ch o w an ie są je d n a k silniejsze niż b u n t, p o n iew aż syn p o staw io n y w o b ec w y b o ru d ecy d u je się zd rad zić idee rew o lu cji i uratow ać życie ojca.

O ile b u n t syna tajny radca był w stanie zaakceptow ać, to p rzyłączenie się córki do rebelii je s t dla niego sp rzeczn e z n a tu rą — ojciec nazyw a córkę „istotą w y n a tu rz o n ą ” (akt II, sc. 2). D la m łodej ko b iety p rzy łączen ie się do rew o lu cji to pierw szy k ro k w k ie ru n k u em ancypacji je j płci. C ó rk a ośm iela się m ó w ić o „praw ach o b y w atelk i” (akt II, sc. 5). O jciec nie je s t zaszokow any czynem córki, lecz obrażony, p o n iew aż ja k w szyscy ojcow ie p rzyzw yczajony był do „w dzięcznego p o s łu ­ szeń stw a” córki, d o tego, że „kobieta p o w tarza ja k m o d litw ę to, co się je j p o d p o w ie ” . A u to ry tet ojca ro d z in y i ojca kraju je s t p ra w e m n a tu raln y m , p o n iew aż obydw aj o trzy m ali w ładzę od Boga, rew olucjajest n aruszeniem naturalnego porządku rodziny i państwa. M łodzi buntujący się przeciw ko

* -9

w ład zy ojca i w ład zy księcia n igdy nie będ ą d o b ry m i, to znaczy p o słu szn y m i obyw atelam i . P o tęp ien ie rew o lu cji m a także uzasad n ien ie m aterialne. Z am ieszk i w m ieście zaw sze p o w o ­ d o w ały zniszczenia, a straty p o n o sili p rzed e w szystkim p rzez p o k o len ia bogacący się m ieszczanie. W dram acie Ifflanda k u p cy w alczyli razem z ch ło p am i do m o m e n tu , w k tó ry m m iało dojść d o p o d ziału d ó b r m aterialnych. K iedy w alczący o w o ln o ść m ieszczanie zo rien to w ali się, co w o l­ n ość o znacza dla chłopów , zaw arli pokój z księciem .

Także w dramacie Bunt strzelców^0 w tle pojawia się powstanie. A utor Joseph M arius Babo, koncentrując akcję sztuki w okół skutków pierwszego powstania strzelców i przygotowań do drugiego, gloryfikuje konsekw entną i brutalną politykę cara Piotra Wielkiego. W tym w ypadku władcą nie jest abstrakcyjny, nienazwany książę niemiecki, lecz konkretnie określona postać historyczna. C ar w interpretacji Babo jest władcą absolutnym , czasami bardzo okrutnym , ale zarazem i ojcem narodu, dla którego szczęście ,jego Rosjan” (akt I, sc. 4) jest dobrem najwyższym. Podobnie jak Iffland, Babo łączy płaszczyznę prywatną z państwową: pułkow nik strzelców Ossakow, przywódca pierwszego powstania, został przez cara ułaska­ wiony, to znaczy zesłany na Syberię; jego wychowywany przez popów syn zostaje przez podw ładnych ojca wybrany na przywódcę drugiego powstania.

P ow stanie strzelc ó w P io tr trak tu je ja k w y b ry k n iem ąd ry ch , n ieo św ieco n y ch dzieci, które nie w iedzą, co dla n ich d obre. C a r pośw ięca się dla nich, nie śpi po nocach, czasam i „traci cierp liw o ść”, ale w ie, że je s t o jcem „sw oich R o sja n ”, w ięc m u si zacisnąć zęby i w ykazać się „anielską cierpliw ością, żeby nie posłać ich do w szystkich d ia b łó w ”. C a r nie w ierzy w rozw ój ludzkości, uw aża, że człow iek p o trzeb o w ał i nadal p o trzeb u je silnej ręki nad sobą (akt II, sc. 1). P io tr W ielki zam iast a rg u m e n tó w w olał użyć siły, p o n iew aż naró d był bez p o lo tu , zbyt p ry m ity w n y i nierozgarnięty, aby zro z u m ie ć plany władcy. P o n iew aż w szystko, co car z m iłości do n a ro d u robił dla sw ojego lu d u , było in te rp re to w a n e ja k o p rz e m o c i sam ow ola władcy, car d o szed ł do w n io sk u , że m usi rządzić silną ręką, ja k o że ro zsąd n e a rg u m e n ty do n ieośw ieconego lu d u i tak nie trafią. Troską o d o b ro i przyszłość n a ro d u u spraw iedliw ia sam ow olę, o k ru cień stw o , niespraw iedliw ość, zabójstw a i kaźnie. C a r uw aża, że p o słu sz n y je s t tylko ten , k tó ry się lęka. N a płaszczyźnie

8 Z o b . H . M olier, op. cit., s. 75.

9 Z o b . M . Krause, D as Triuialdrama der Goethezeit 1 7 8 0 -1 8 0 5 , B o n n 1982, s. 319.

(7)

402 E w a ju r c z y k

pań stw o w ej P io tr W ielki Jo se p h a B abo działa b rutalniej niż a n o n im o w y książę Ifflanda — dzięki d o n o so w i w iern eg o służącego odkryw a plany strzelcó w i krw aw o tłu m i zaplanow aną rebelię,

• . ■ • 11 p o n iew aż ich b u n t oznacza w e d łu g niego zniszczenie kraju .

Babo p ró b u je przek o n ać w idza o słu szn o ści polityki P io tra W ielkiego oraz u sp raw ied liw ić jeg o b ru taln o ść. W ty m celu uczłow ieczył go, odkryw ając p rzed w id z e m słabostkę cara — je g o pró żn o ść, któ ra spraw iała, że m arzył o m iłości i u z n a n iu sw o ich p o d d an y ch . W czasie ro zm o w y z M arią O ssakow , żoną p u łk o w n ik a strzelców , car z o rien to w ał się, że je g o rządy są zbyt rygory­ styczne i b ru taln e. M aria przek o n ała go, że jeże li za najm n iejsze w y k ro czen ie groziła kara śm ierci, czło w ie k staw ał się niebezpieczny, p o n iew aż p rzestaw ał się bać, zaczynało m u być o b o jętn e, czy u m rz e za d ro b n e w y k ro czen ie, czy za udział w p o w stan iu (akt II, sc. 5). D lateg o na płaszczyź­ nie pryw atnej car Jo se p h a B obo zachow uje się ja k d o b ro tliw y ojciec — nie dość, że nie skazał na śm ierć p rzy w ó d cy pierw szej rebelii, to jeszcze sprow adził go, w tajem n icy p rzed ro d zin ą, z Syberii do M oskw y, a w y stę p u ją c e m u przeciw ko w ład zy cara synow i darow ał życie. U szczęśli­ w iona M aria prow adzi sw oich m ężczyzn na plac kaźni ich tow arzyszy i żąda od m ęża i syna, by głośno wychwalali d obroć i łagodność cara (akt IY sc. 9):

C h o d ź c ie w szyscy i p o m ó żcie m i dziękow ać, po m ó żcie w ołać ludow i: n iech żyje nasz C a r i O jciec!

U łask aw ien ie syna spraw iło, że stary p u łk o w n ik i je g o żona z zagorzałych p rz e c iw n ik ó w stali się g orącym i zw o len n ik a m i Piotra.

E p izo d z ro d z in ą O ssak o w ó w p rzek o n ał P io tra W ielkiego, że łaską uzyska w ięcej. M u siała to je d n a k być łaska o d p o w ie d n io d o zow ana. Strzelcy zostali straceni, bo działali św iadom ie, m ło d y

O s s a k o w ja k o „zaślepiony” i „błądzący” został ułaskaw iony.

C a r z p e w n y m żalem w ydał w y ro k śm ierci na strzelców , p o n iew aż była to form acja stw o rzo n a p rzez niego, je g o żołnierze, k tó ry ch podziw iał za odw agę, m ęstw o i w aleczność (akt II, sc. 3):

D z ie ln i byli, ci n iep o k o rn i; ale teraz w arm ii w ażniejsze je s t p o słu sz e ń stw o niż odw aga.

Skazując ich na śm ierć, pokazał n aro d o w i, że nie sentym enty, lecz racja stan u k ieru ją je g o zach o w an iem . S trzelcy byli zag ro żen iem dla R osji, dlatego car m u siał zniszczyć sw o ich n ajlep ­ szych żołnierzy.

Sam i strzelcy uw ażają się za szlach etn y ch i praw ych, p o n iew aż w alczą przeciw k o tyranow i, z a ja k ieg o uw ażają P io tra (akt II, sc. 1).

W sztu ce tej, ta k ja k w e w szystkich tego rodzaju, rzuca się w oczy n a trę tn y d y daktyzm . P o d d an i m ogą w ybierać: je ż e li z b u n tu ją się przeciw ko w ładzy, czeka ich śm ierć; ci, k tó rz y w o d p o w ie d n im

11 Z ob. E. Jurczyk, D ie Rolle des deutschen historischen Dramas f ü r das Fortbestehen der polnischen Bühne. Exem plifiziert

durch J o se f M arius Babos „Strelitzen”, w: Studien z u r deutschen Sprache und Literatur, red. Z . M ielczarek, K atow ice 1994,

(8)

P a n c g iry c z n c i a n ty rc w o lu c y jn e n ic m ic c k ic d ra m a ty m ie szc z ań sk ie X IX w ie k u 403

m o m e n c ie n aw ró cą się i uznają k o n ieczn o ść absolutnej w ładzy nad sobą, zostaną w y n ag ro d zen i, to znaczy b ęd ą m o g li dalej żyć.

O s o b n ą g ru p ę sz tu k stanow ią te, w któ ry ch b u n t przeciw ko w ładzy nie je s t zw iązany z rebelią p o d d an y ch , m a w ięc raczej ch arak ter pryw atny. P ik an terii dodaje im fakt, że b u n tu ją c y m się je s t syn w ładcy. P anujący książę lub k ról trak tu je sw ych synów o w iele ostrzej i okazuje im m niej p o b łażan ia n iż z w y k łem u b u n tu ją c e m u się p o d d a n e m u . M ło d y książę w e w sp o m n ia n y m wyżej d ram acie Z ieg lera Wieniec laurowy (Der Lorbeerkranz) zainteresow ał się córką sw ojego p u łk o w n ik a i nie chciał u zn ać w ład zy książęcego oficera nad sobą; in fan t H iszp an ii, D o n P edro z d ra m a tu

■ • 'P • ✓ - ✓

h isto ry czn e g o In ez de Castro Ju liu sa de S oden “ chciał p o ślubić m atkę sw oich trzech synów, a nie w y zn aczo n ą m u p rzez ojca księżniczkę. O bydw aj ojcow ie nie w ahają się krytykow ać sw oich sy n ó w w o b ecn o ści słu żb y i w ym agają ab so lu tn eg o p o d p o rząd k o w an ia się ich w oli. Książę akcep­ tu je o sadzenie p rz e z p u łk o w n ik a k rn ąb rn eg o syna w areszcie, żądając, by m ło d y książę nauczył się su b o rd y n acji. O jciec uw aża, że ja k o m ło d y kształcący się oficer je g o syn podlega w oli i ju ry sd y k cji p u łk o w n ik a , i w takim w y p ad k u książęca k rew je s t bez znaczenia. P rzyszły w ładca p o w in ie n się n auczyć dyscypliny, su b o rd y n acji i p o słuszeństw a, p o n iew aż je d y n ie ten, kto sam

- 13

je s t w stanie słuchać, będzie m iał p o słu c h u in n y ch . M ło d y książę b u n tu je się, ale uznaje rację stan u , i aby u d o w o d n ić p o d d an y m , że d o b ro państw a je s t dla niego w ażniejsze niż uczucie, rezygnuje n a w e t z m iłości do córki p u łkow nika.

M n iej o p ty m isty czn ie ko ń czy się b u n t infanta portugalskiego w Inez de Castro. P oniew aż D o n P ed ro nie p o trafi zrezygnow ać z m iłości do Inez i uw aża p o n ad to , że zam iar p o ślu b ien ia k o n k u ­ b in y św iadczy o je g o uczciw ości w obec p o d d an y ch , król każe zgładzić k o ch an k ę syna. U b o le w a nad tym , ale racja stan u je s t dla niego w ażniejsza niż se n ty m e n ty czy uczucie w łasnego dziecka. D o n P ed ro o d c h o d z i z d w o ru ojca i przysięga zem stę.

W tej g ru p ie d ra m a tó w au to rzy tak prow adzą postaci w ładców , aby pokazać ich m o raln ą w ielkość. Książę lu b król je s t człow iekiem szlachetnym , aktyw nym , o bow iązkow ym , o d p o w ie ­ d zialn y m za losy p o d d a n y c h i niezależnym . Szlachetność, aktyw ność, obow iązkow ość, o d p o w ie ­ d zialność za ro d z in ę i niezależność były także ideałam i m ieszczaństw a niem ieckiego. Z ró w n a n ie w ład cy z p o d d a n y m na płaszczyźnie m oralnej p o w o d o w ało , że w id z zap o m in ał o sp o łeczn y m p o c h o d z e n iu księcia czy króla, w idząc w n im je d y n ie ideał niem ieck ieg o m ieszczanina, tak zw anego „uczciw ego człow ieka” (den ehrlichen M ann). Po u su n ięciu w szystkich p rzeszk ó d — sk o ru m p o w a n y u rz ę d n ik zostanie zdem askow any, błądzący lu d p rzek o n an y o n iesłu szn o ści sw o ­ je g o p o stęp o w an ia, b u n tu ją c y się następca tro n u u lecz o n y z eg o izm u — w id z uznaje system

sp o łe c z n o -p o lity c z n y za rozsądny i akceptuje go — przecież w ładca to taki sam „uczciw y czło ­ w ie k ” ja k o n sam , w ięc b u n t nie m a s e n s u 14.

K rytycy ub o lew ali nad p o z io m e m d ra m a tó w tw o rz o n y c h p rzez w y m ie n io n y c h autorów , tw ierdząc, że ich tw ó rczo ść je s t d o w o d e m u p ad k u k u ltu ry niem ieckiej, że d ra m a tu rd z y ci

12 Z o b .J . dc S od en , In e z de Castro, L eipzig 1802.

13 Z o b . M . H ork heim er, Studien über Autorität und Familie, Paris 1936, s. 49.

(9)

40 4 E w a ju r c z y k

zniszczyli gust literacki N iem ców . Publiczność teatralna nie przejm ow ała się krytykam i i tłu m n ie odw iedzała teatry wystawiające popularne dram aty mieszczańskie. Jedynie G oethe przyznaw ał, że K ot­ zebue i jeg o koledzy mają talent teatralny, że są m istrzam i w operow aniu nastrojem , w ukazyw aniu — sierm iężnej czasami — codzienności oraz m arzeń i pragnień przeciętnego widza.

K o n serw aty w n e w swej w y m o w ie d ram aty p o p u la rn y c h d ra m a tu rg ó w n iem ieck ich nie p su ły g u stu w idza, nie m iały zg u b n eg o w p ły w u na niego, nie usypiały sp o łeczeń stw a n iem ieck ieg o , były je d y n ie o d z w iercied len iem m yśli, obaw i p rag n ień p rzeciętn eg o m ieszczanina, dla k tó reg o re w o ­

lucja o z n a c z a ła — ja k sfo rm u ło w ał to S chiller w Pieśni o dzwonie — straty m aterialn e, n ie p o trz e b n y ro zlew krw i i u p a d e k m oralności.

D ra m a ty te stan o w iły w ażn y p u n k t w rep ertu arze każdego teatru. P oniew aż scena zależna była od p ie n ięd zy sponsora, k tó ry m p rzew ażn ie byl książę, należało zdobyć p rzy ch y ln o ść władcy. D lateg o w iększość d y re k to ró w scen, zżym ając się na p o z io m „tych sz tu c z y d e ł”, często sięgała po nie, aby p o ch leb stw am i i p ean am i na cześć w ładcy zdobyć fu n d u sz e na dalszą egzystencję lu b aby uśpić czu jn o ść cenzury, od której często zależał by t teatru.

Cytaty

Powiązane dokumenty

skład analizowanych problemów przynajmniej w pewnym zakresie pogłąbią kształtowany przez podręczniki.obraz człowieka w spół­ cześnie powołanego do życia w

Student Kierunku Pielęgniarstwo został poinformowany o ryzyku zawodowym, które wiąże się z wykonywaną pracą oraz o zasadach ochrony przed zagrożeniem oraz postępowaniem w

tyczy — jak się wydaje — przede wszystkim filozofii rozumianej jako pewna dyscyplina badawcza, funkcjonująca w społecznym i kulturowym uniwersum, nie

Wobec powyższego określ transmitancje poszczególnych zbiorników, transmitancję zastępczą całego układu, wyznacz odpowiedź transmitancji zastępczej na skok jed- nostkowy,

Rodzi się więc pytanie czy nie istniała zasada sformułowana w ustawie XII tablic, iż za dziedzica zmarłego uważa się dziecko urodzone najpóźniej w 10 miesiącu,

As was the case for the global ILSA model, the local ILSA is also more accurate than the dynamic model on a coarse grid; relating the model length scale to L est produces a large

I Validity/provability in second-order classical propositional logic (known as the QBF problem) is P SPACE -complete.. I Provability in second-order intuitionistic propositional

M it 300 partii bierze się głównie z wadliwej ewidencji, do której wpisuje się każde zgłoszenie, także zmianę nazwy partii, a niczego nie skreśla.. Nawet tych