• Nie Znaleziono Wyników

"Historia co tydzień : szkice o tygodnikach społeczno-kulturalnych", Kazimierz Koźniewski, Warszawa 1976 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Historia co tydzień : szkice o tygodnikach społeczno-kulturalnych", Kazimierz Koźniewski, Warszawa 1976 : [recenzja]"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Władyka, Wiesław

"Historia co tydzień : szkice o

tygodnikach

społeczno-kulturalnych", Kazimierz

Koźniewski, Warszawa 1976 :

[recenzja]

Kwartalnik Historii Prasy Polskiej 16/4, 135-137

1977

(2)

R

E

С

E

N

Z

J

E

K w a rta ln ik H isto rii P ra sy P o lsk iej X V I 4

K azim ierz K o ź n i e w s k i , H isto ria co ty d z ie ń . S z k ic e o ty g o d n ik a c h s p o łe c z ­

n o -k u ltu r a ln y c h , W arszaw a 1976, ss. 460.

Kazimierz Koźniewski we wstępie do książki Historia co tydzień stwierdza, iż tygodniki „były — i nadal są — notoryczną, a naw et narkotyczną lekturą polskiej inteligencji” ; zwłaszcza „upolitycznione” tygodniki literacko-społeczne. Szkice Koźniewskiego poświęcone są ośmiu pismom w ydaw anym w Drugiej Rzeczypospolitej, autor zapowiada dal­ szych osiem artykułów o tygodnikach z lat 1945— 19501.

Mamy więc do czynienia z publicystyczną próbą ujęcia problem atyki, przy czym autor omawia tylko te tygodniki, których był czytelnikiem, a nie zajm uje się wieloma, których nie sposób z kolei ominąć history­ kowi prasy. Koźniewski przedstawia „Wiadomości Literackie”, „Kuźnię Młodych”, „Sygnały”, „Prosto z M ostu”, „Oblicze Dnia”, „K u ltu rę” oraz „Orkę na Ugorze” i „Czarno na białem ”. Rzeczywiście jest to wy­ bór subiektywny, określany tylko zainteresow aniam i autora. Nie za­ w iera wielu tytułów znaczących w życiu prasow ym Drugiej Rzeczy­ pospolitej, np. „Pionu”, / „Buntu Młodych”, następnie „Polityki” i innych, chociaż — na szczęście — w polu widzenia zostały tak ważne historycz­ nie pisma, jak „Wiadomości Literackie”, „Sygnały” czy „Prosto z Mo­ stu ”. Szkice nie dają obrazu całości, tym bardziej więc chciałoby się zapoznać z utrzym aną w tej samej konwencji analizą innych tytułów , do których Koźniewski nie sięgał w latach trzydziestych. P ostulat ten na pewno w arto zgłosić pod adresem autora.

Szkice Koźniewskiego stanowią — obok książki W. P. Szymańskiego i artyk u łu K. Sierockiej — podstawową lek tu rę do dziejów prasy ty ­ godniowej w Drugiej Rzeczypospolitej, chociaż nadal odczuwalny jest brak całościowego opracowania tych kw estii oraz rozw iniętych badań monograficznych2.

1 N iek tó re z tych szk icó w K o źn iew sk i p u b lik o w a ł w ostatn ich la ta ch na ła ­ m ach prasy.

2 K siążk a P. W. S z y m a ń s k i e g o Z d z ie jó w c za s o p ism lite r a c k ic h w d w u ­

d z ie s to le c iu m ię d z y w o je n n y m , K ra k ó w 1970, w yd . II (w y d a n ie I u kazało się pod

ty tu łe m O d m e ta fo r y do h e ro izm u , K ra k ó w 1967) oraz d w u częścio w y arty k u ł K. S i e r o c k i e j W a r s z a w s k ie p a r io d y k i lite r a c k ie la t 1918— 1932 (I cz. o b ejm u je la ta 1918—1932, II cz. 1932— 1939), [w:] W a r s z a w a II R z e c z y p o s p o lite j, z. 4— 5, W ar­ szaw a 1972— 1*973 (1972, s. 7— 40; 1973, s. 153— 177) sta n o w ią jed y n e do tej p ory op racow an ie o ch arak terze sy n tezy , ch ociaż o ogran iczon ym z a k resie tem atyczn ym .

(3)

136 R E C E N Z J E

Wiele problem ów podjętych przez Koźniewskiego wymagałoby głęb­ szej penetracji. Na dobrą sprawę samym „Wiadomościom Literackim” można by poświęcić kilka książek, tym bardziej że b yły one zjawiskiem bezsprzecznie w sposób istotny ważącym na rozw oju świadomości spo­ łecznej. Z kolei wiele innych spraw, przez Koźniewskiego tylko zasygna­ lizowanych, wymaga rozwinięcia. Pozostając nadal przy „W iadomoś­ ciach Literackich” warto zwrócić uwagę, iż na pewno jednym z bardziej interesujących problem ów b yły stosunki tego pisma z rządami pom ajo- w ym i lub raćzej z osobistościami związanymi z obozem Piłsudskiego. Nie wszystko przecież — tak sprzeczne i odmienne w „W iadomoś­ ciach” — da się wytłum aczyć jakoby przyjętą przez Grydzewskiego formułą łączenia przeciwieństw, zestawiania sprzeczności. Przyw oływ a­ ne przez Koźniewskiego przykłady, mające świadczyć za tezą o postę­ pującej „lew icow ości” pisma, o jego demokratycznym charakterze, w y ­ stępują obok innych, które utrudniają ferowanie jednoznacznych i ca­ łościowych sądów. Ta konstatacja nie zmierza bynajm niej do zakwestio­ nowania ogólnej opinii Koźniewskiego, iż: „»W iadom ości Literackie« w swym najlepszym okresie reprezentowały humanistyczną i humanitar­ ną, demokratyczną i liberalną postawę wyczuloną na krzywdę społeczną, na krzywdę mniejszości narodowych, na całą wielką problematykę w ol­ ności słowa i przekonań” (s. 95). Zmierza raczej do stwierdzenia, iż analiza „W iadomości Literackich” , a także innych pism, wymaga szer­ szych i głębszych badań, a „w yczucie” epoki, „świadkowanie” wielu zjawiskom nie wystarcza, chociaż na pewno pomaga stworzyć sugestyw­ ny obraz i pozwala napisać książkę, którą świetnie się czyta. Praca ta — Koźniewski często o tym mówi — jest publicystyczna i uderza też w niej łatwość w stawianiu ocen, jaskrawe wartościowanie, chwilami wręcz arbitralność. Autor przywiązany jest — jak każdy — do lat młodzieńczych i minione czterdziestolecie, mimo że dostarczyło mu w ie­ dzy pozaźródłowej i zweryfikowało opinie, nie rozwiało entuzjastycz­ nego stosunku do wielu spraw i idei.

Charakter pracy nie może być poddany pod dyskusję. Koźniewski właśnie w ten sposób świadomie chciał się rozliczyć z miłości młodzień­ czej („tygodniki — mon amour” ) i konsekwentnie swój zamiar realizo­ wał. Można co najwyżej zwrócić uwagę na cechy charakterystyczne takiej narracji objaśnionej we wstępie autorskim: „starałem się zacho­ wać najdalej posuniętą uczciwość i lojalność w referowaniu historii i treści poszczególnych czasopism” i dalej: „strona interpretacyjna jest maksymalnie subiektywna, moja własna i głęboko osobista, daleka od jakiegokolwiek ostrożnego, wyważonego chłodu ocen generalnych lub tak krzywdzącego na ogół ludzi obiektywizmu” . Nie ma podstaw tw ier­ dzić, iż nakreślone przez Koźniewskiego interpretacje poszczególnych ty ­ godników są błędne i „niesprawiedliwe” , często uderza trafność sądów i umiejętność kojarzenia pozornie odm iennych zjawisk. Jednakże daleko

(4)

R E C E N Z J E 137

posunięty subiektywizm autora w formułowaniu niektórych sądów i szczegółowych opinii budzi pewne opory i zdziwienie („W olałbym »Wiadomości« bez Nowaczyńskiego” — s. 48; „Dyktatura zmarłego marszałka zawsze miała swoiste cechy parafaszystowskie” — s. 384); nie zawsze też Koźniewski analizuje wybrane cytaty w szerszym kontekście historycznym.

Według autora historyczna słuszność jest po stronie wartości, do któryoh on sam jest przywiązany. Autor nie boi się zarzutu subiek­ tywizmu, uważa go za normalny. Lecz obowiązkiem recenzenta jest zwrócenie uwagi na możliwość podjęcia dyskusji z wieloma tezami pra­ cy, a także na fakt, iż z góry przyjęte klucze interpretacyjne zmuszają niekiedy do niebezpiecznej manipulacji źródłami. Co prawda, zawsze ma miejsce projekcja osobowości badacza, ale w tym przypadku nie jest ona niczym limitowana, np. pragnieniem stawiania „sprawiedliwych” ocen.

Wiele chwytów stosowanych przez Koźniewskiego jest dyskusyj­ nych, np. nagminność budowania interpretacji tekstów i opinii o współ­ pracownikach tygodników przy wykorzystywaniu wprost wiedzy o latach następnych. W ydaje mi się, iż w przyjętym w pracy kontekście tema­ tycznym nie powinny mieć miejsca sytuacje, w których autorzy ana­ lizowanych tekstów są dezawuowani nie za charakter owej publicystyki a przede wszystkim za działalność w ' latach w ojny i później. K oleje losów ludzkich dostarczają poza tym wielu przykładów, o których K oź­ niewski wie, a o nich jednak nie mówi. Może zresztą nie tylko dlatego, że nie pasują do stosowanych przez niego kluczy interpretacyjnych.

Historia co tydzień jest ciekawą próbą omówienia niektórych aspek­

tów publicystyki okresu międzywojennego, podjętą przez wytrawnego publicystę i redaktora. Stąd w szkicach wiele pouczających spostrzeżeń o sztuce redaktorskiej, o pracy warsztatowej dziennikarza i wydawcy. Dlatego mimo tych uwag, nie tyle nieżyczliwych, co raczej wskazują­ cych na niebezpieczeństwa kryjące się za możliwością bezkrytycznego przyjęcia tekstów Koźniewskiego, pracę uznać należy za ważną i in­ teresującą.

Wiesław Władyka

Stanisław K u ś m i e r s k i , Propaganda polityczna PPR w latach 1944— 1948, W arszawa 1976, ss. 290, aneks.

Książka S. Kuśmierskiego Propaganda polityczna PPR w latach

1944— 1948 winna zwrócić uwagę badaczy zajm ujących się problematyką

polskiego ruchu robotniczego po drugiej wojnie światowej z dwu co najmniej powodów: pierwszy dotyczy założeń metodologicznych pracy, drugi — tematu badawczego.

Traktując propagandę jako jeden podstawowych mechanizmów życia politycznego autor stwierdza, iż nie może operować klasycznym

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wieloletnie ramy finansowe na lata 2021– 2027 (Komisja Europejska 2018) oraz Wniosek Rozporządzenia Parla- mentu Europejskiego i Rady ustanawiającego wspólne przepisy dotyczą-

Gmina, w stosunku do której istnieją w prawie aksjologiczne przesłanki realizacji przez nią zadań w obszarze administracji świadczącej, jest podstawo- wą

Suggestions are made to update the CIRIA guidance in line with the German recommendations and give different shapes of pressure distribution for supported walls with different

P rzed staw ia rozw ój narodow ej trad y c ji historycznej w Niemczech, dając zw ięzły obraz historiografii.. E lżb iety oraz przed staw ia społeczny skład

Een interessant verschil tussen de twee modellen is dat de kritieke pipegradiënt in het SD-model alleen afhangt van de korreldiameter (positief verband), terwijl deze in

Wia- domo, że jako dojrzały już uczony związał się z Platońską Akademią i że uczył się przedtem u Archyltasa, który był

Identification of building obsolescence types showed that there are 33 building obsolescence types including economic, functional, locational, physical, legal, social,

163 miesiąca sierpnia obserwowałem również trzecie zaćmienie, które rozpoczęło się w trzy godziny bez jednej piątej części godziny po północy, a środkowy okres tego także