• Nie Znaleziono Wyników

View of Ze studiów nad Księgami narodu i pielgrzymstwa polskiego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Ze studiów nad Księgami narodu i pielgrzymstwa polskiego"

Copied!
120
0
0

Pełen tekst

(1)

ZE STUDIÓW NAD K S IĘ G A M I N A RO D U I P IE L G R Z Y M S T W A

PO LSK IEG O

I. U W AG I W STĘPNE

1. G Ł O S Y Z A C H W Y T U

O Księgach pisano wiele. Stosunek do tego osobliwego u tw o ru ulegał rozm aitym zmianom. P ierw o tnie K sięgi odgryw ały donio­ słą rolę w życiu narodow ym , co n ajm n iej przez trz y pokolenia, jak świadczy S tanisław Tarnow ski:

P ierw sze [w sp ółczesn e K s ię g o m p okolenie], od d zielon e ch iń sk im m urem kom ór i cenzur od zachodniego, a w szczególn ości od em igracyjn ego św iata, u n iesio n e radością, k ied y dostać m ogło ja k ą k o lw ie k ¡książeczkę w Paryżu w ydaną, żyjące (z em igracją pospołu) w sp o m n ien ia m i r. 1830 i n ad ziejam i w yp ad k ów , które rok ten, a z koń cem ¡szczęśliw ym na n o w o przyw ołają, d o g łęb i serca w d zięczn e za w sz y stk o w ie lk ie i p ięk n e, co z em igracji odbierało, p atrzało z jakąś czcią n iem al relig ijn ą n a każd e now e (często długi czas nieznane) piismo sw oich w ie lk ic h poetów , a z w ła ­ szcza n atu raln ie M ickiew icza.

P ok olen ie drugie, przez starszych w ty ch ¡samych u czu ciach ch ow an e, choć od d zieciń stw a już w ied ziało, że zaszło coś b olesn ego, co n ie p o zw a ­ lało w ierzyć zu p ełn ie i b ezw zg lęd n ie w e w szy stk o , co M ick iew icz m ów ił, m iało p rzecież tę w ia rę i cześć zakorzenioną ta k głęboko, a u tw ierd zon ą tak siln ie, że nie b ez trudu i w a lk i sp ostrzegało p lam y na ty m słońcu [...]

D ziś? u n as sam ych m łod e pok olen ie, trzecie z rzędu, sm u tn o poch yla głow y, czytając K s ię g i p i e l g r z y m s t w a i szan u je je z p ew n y m p o lito w a ­

niem jak szanow ne złu d zen ia, a le iza złu d zen ia je :ma [...] h

To dłuższe przytoczenie starczy za najw ym ow niejszą ch a ra k te ­ rystykę. T arnow ski był rep rezen tan tem trzeciego pokolenia, tego, które przeżyło klęskę pow stania styczniowego. S tąd krytyczna ocena utw oru, k tó ry form ułow ał ideologię m esjanizm u, niezdolną, jak się okazało, kierow ać życiem.

W sądach trzech pokoleń nie m a prób w artościow ania ze sta ­

1 S ta n isła w T a r n o w s k i , O księgach p i e l g r z y m s t w a , „P am iętn ik T ow arzystw a L iterackiego im. A. M ick iew icza ”, III (1889), s. 42— 44.

(2)

now iska naukow ego, bo, po pierw sze, historia lite ra tu ry dopiero w dobie pozytyw izm u zaczynała być nauką; po wtóre, Księgi były utw orem z pogranicza lite ra tu ry i publicystyki; a po trzecie, w ia­ dom ą b y ła w Polsce w ieku X IX sw oista rola litera tu ry , przew od­ niczki w życiu narodow ym . Stosunek do Ksiąg nie mógł się więc inaczej ukształtow ać. D opiero n astępne pokolenie zaczęło tworzyć h istorycznoliteracką w iedzę o Księgach, dopiero z początkiem XX w ieku potrafiono spojrzeć na Księgi jako na przedm iot ba­ dania naukow ego. Rzecz ciekaw a jednak, że ta wiedza o Księgach nie w yrosła w yłącznie z naukow ego dociekania, że patronow ały jej także sw oiste tendencje i um iłow ania pokolenia, dla którego M ickiewicz b y ł autorem III części Dziadów, Ksiąg, uczestnikiem Spraw y A nd rzeja Tow iańskiego, a więc wodzem duchowym , n au­ czycielem narodow ym , dopiero« na dalszym planie — artystą.

Księgi są u tw o rem zbyt specjalnym , by nie w yzyw ały do sądów

dyktow any ch przem ianam i historii. Dla tw ó rcy wiedzy o K się­

gach, S tan isław a Pigonia, u tw ó r ten b y ł n ad al „książeczką, która

z m iłościw ej troski synow skiej zrodzona w godzinie try u m fu ją ­ cego nad narodem zła, jest nieprześcigłym w yrazem plem iennej zaprzysięgłej w ia ry w niezniszczalną żywotność, w nieśm iertel­ ność i szczytne dziejow e posłannictw o tego n a ro d u ” 2.

W zm iennym stosunku do Ksiąg na ogół jedno było bez zm iany: podziw dla osobliwego piękna, dla niezw ykłej formy literack iej tego utw oru. O tw órzm y re je str głosów podziw u świa­ dectw am i współczesnych.

W incenty Pol, stw ierdziw szy niebyw ałą popularność Ksiąg („nie m a księgi, k tó ra by w ty lu edycjach i w ty lu egzempla­ rzach rozpow szechnioną została jak K sięgi narodu i pielgrzym -

stw a M ickiew icza”) pisał: „To, co najw ięcej pochwyciło umysły,

była form a rzeczy, by ł ów b ib lijn y i apokaliptyczny język, wpro­ w adzony odtąd do lite ra tu ry , m ianow icie do poezji naszej” 3.

2 S ta n isła w P i g o ń , „P rzegląd W arszaw sk i” 1921 r., nr 3 w dziale

H is t o r ia l i t e r a t u r y p o ls k ie j o m ó w ie n ie k o p ii w y d a n ia p arysk iego Ksiąg

7 r. 1832 na p a m ią tk ę otw arcia U n iw ersy tetu S tefa n a B atorego w W ilnie (11 X 1919).

3 W in cen ty P o l , P a m i ę t n i k l i t e r a t u r y p o ls k ie j X I X w i e k u w d w u ­

d z i e s t u p r e l e k c ja c h m i a n y c h w ra d n e j sali m ia sta L w o w a w r. 1866, D zieła, L w ó w 1877, t. V III, s. 157.

(3)

„Księgi narodu polskiego — potw ierdził S tanisław R opelew ski —

m usiały zyskać głośność, przy n ajm n iej jako dzieło sztuki. Ich form a [...] w yglądała na śm iałą now ość” 4. W ojciech C ybulski uno­ sił się nad stylem biblijnym , „k tó ry M ickiewicz um iał sobie p rzy ­ swoić w sposób zadziw iający” 5.

Do tego zgodnego chóru zachw ytów przyłączali się także obcy, choć poznali Księgi tylko w przekładzie. Ks. Lam ennais: „nie zapom inając zupełnie' o odległości dzielącej słowo ludzkie od słowa Bożego, ośm ieliłbym się czasem powiedzieć: to jest piękne jak E w angelia” Z tegoż obozu katolików lib eraln y ch w yszedł głos podobny: „Nigdym nie w idział bardziej zdum iew ającej poezji” 7. W 1934 r. pisał Józef Mazziini do m atki: „Czy p rzy p ad ­ kiem udało ci się przeczytać książeczkę Polaka pod ty tu łem :

Livre du pèlerin polonais? Je st to arcydzieło” [...]8.

N aw et niechętni z ty ch czy innych powodów k ry ty c y obcy p otrafią dojrzeć w Księgach sw oiste piękno. A. L. Pogodin p rzy ­ znał, że zdum iew ającem u brakow i p ersp ek ty w y tow arzyszą jed n ak „poszczególne ładne i poetyczne fra g m e n ty ” 9. M onika G ardner, przytoczyw szy n ajpiękniejsze przypow ieści i aforyzm y M ickiew i­ czowskiego utw oru, obdarzyła je m ianem „garści k lejn o tó w ”, ja k ­ kolw iek są one „w ybrane z całości nie zawsze godnej podziw u” 10. Jed ynie przedstaw iciele trzeciego pokolenia n a czele z T ar­ now skim objęli negatyw nym osądem także w alo ry litera c k ie tego utw oru. A ntoni G ustaw Bem, nazw aw szy K sięgi „pseudoew

an-4 S ta n isła w R o p e l e w s k i , W s p o m n ie n ie o p i ś m i e n n i c t w i e p o ls k im

w em igracji, „K alendarz p ielg rzy m stw a p o lsk ieg o n a rok 1840”, s. 41.

5 W ojciech C y b u l s k i , G e sch ich te d e r p o ln i s c h e n D ic h tk u n s t,

Poznań 1880, (t. II, s. 209.

6 W liśc ie do m argrabiego de C oriolis z 6 m aja 1833 r. P rzytacza M anfred K r i d l w kisiążce M i c k i e w i c z i L am en n ais, W arszaw a 1909, s. 100.

7 M aurycy de G uérin. C ytu je W ład ysław M i c k i e w i c z w Ż y w o c i e

A d a m a M i c k ie w ic z a z 1892 r., t. II, s. 210.

8 P odał G. M a v e r w stu d iu m P r o m i e n io w a n i e M i c k ie w ic z a w e

W łoszech. W w y d a w n ic tw ie „A dam M ick iew icz. W stu la cie śm ie r c i”.

UNESCO (W ersja polska, s. 131).

9 A. L. P o g o d i n , A d a m M i c k ie w ic z , jego żi z n i t w o r c z e s t w o , M o­ skw a 1912, t. II, s. 152.

10 M onica G a r d n e r , A d a m M i c k i e w i c z th e N a tio n a l P o e t of Pola nd, London 1911, s. 138.

(4)

g elią”, zaw yrokow ał, że „nie stanow ią drogocennej perły w lite­ rackim diadem ie M ickiew icza”, co więcej, że „pod względem arty ­ stycznym u stęp u ją one P oselstw u K azim ierza z K rólów ki” u . T arnow ski w ręcz napisał, że Księgi są „przyk re [...] przez swój ton ew angeliczny” 12. W yjątkiem w śród tego pokolenia była Maria Konopnicka, k tó ra w ygłosiła sąd o nieskazitelności praw dy i piękna Ksiąg aż po czasy jej współczesne 13.

Rzecz znam ienna, że ze zdecydow anym krytycyzm em spotkał się k ształt b ib lijn y Ksiąg w francuskim i angielskim środowisku p rotestanckim , k tó re b u d u jąc k u ltu rę religijn ą całkowicie na Biblii, nie mogło nie k ry ty k ow ać tego rodzaju s ty liz a c ji14.

2. S T A N B A D A Ń N A D S T Y L I Z A C J Ą B I B L I J N Ą K S I Ą G

W tym p raw ie że zgodnym chórze uniesień nad pięknem

Ksiąg zaczynają się pojaw iać, zrazu rzadkie, próby określenia

elem entów tw orzących owo piękno. R ecenzent francuski H. R. pierw szy w ypow iedział o utw orze M ickiewiczowskim subtelną

11 A n ton i G u staw B e m , S tu d i a i s z k ic e li te r a c k ie , W arszaw a 1904,

s. 188.

12 St. T a r n o w s k i , l . c . , s. 58.

13 M aria K o n o p n i c k a , A d a m M i c k ie w ic z , je go ż y c i e i duch,

W arszaw a 1899, s. 93.

14 F ran cu sk i organ p rotestan ck i „Le S em eu r” k ry ty k o w a ł Mickiewicza, p odnosząc n ie w ła śc iw o ść p o słu g iw a n ia się sty lem b ib lijn y m (Wl. Mickie­ w icz, l. c., t. II, s. 211). C zasopism o a n g ielsk ie „A th en aeu m ” pisało w r. 1834: „ It [tj. K sięgi] c e r t a i n l y co n ta in s som e v i v i d descrip tion and

b o ld d e c la m a ti o n , b u t u n f o r tu n a te l y the s t y l e bein g an im itation and in m a n y p la c e s in d e e d a m e r e p a r o d y on S c r i p tu r e , it is not likely, to suit th e t a s te o f a B r itis h p u b l i c ”. (Tę o p in ię a n g ie lsk ą podał J. K a l l e n ­

b a c h , M iscellanea a n g ie lsk ie w „Pam. T ow . L it. im . A. M ickiew icza”, t. III, s. 195). R zecz zn am ien n a, że n a w et w ty m n iep rzych yln ym sądzie a n g ielsk im jest m o w a o p e w n y c h w alorach litera ck ich utw oru M ickie­ w icza . — W liś c ie p a p ieża G rzegorza X V I do b isk u p a w R ennes (paździer­ n ik 1833) zn alazła się przygodna ocen a K sią g : „ c o m m e n ta r io lu m de polo-

n ico p e r e g r in a to r e p l e n u m t e m e r i t a t i s ac m a l it ia e ”. Ks. WMadysław]

S zfczep a ń sk i], autor rozpraw y R z y m w o b e c K s ią g p i e l g r z y m s t w a („Prze­ g lą d P o w s z e c h n y ” 1902—3), o d n o si o w ą o cen ę do u ży teg o przez M ickie­ w icza w K s ię g a c h „sty lu i tonu ew a n g elicz n e g o w rzeczach bądź n ie sp r a w ie d liw y c h , bądź n iesłu szn y ch , bądź b ła h y ch ”. A utor ostatecznie dochodzi do w n iosk u , że jest to ty lk o ocen a „u lotn a”, p e r incidens, że nie m ożna jej tra k to w a ć jako form aln ego potępienia.

(5)

uwagę, że jest „w zniosły w prostocie” 15. Tenże k ry ty k zestaw ił

Księgi z M oimi w ięzieniam i Silvia Pellico, k tó re cieszyły się wtedy niezw ykłą sław ą 16. Ale tylk o pro m ieniu jący z obu u tw o ­ rów żar religijnego uczucia mógł nasunąć tak ie porów nanie, bo treścią i form ą różnią się przecież te u tw o ry gruntow nie. W Księgach spotykam y zarys dziejów ludzkości i ustaw iczne apostrofy do nieszczęśliwego n arodu; w M oich w ięzieniach — tylko historię jednostki. Tam rezygnacja z siebie aż do anoni­ mowości na karcie tytułow ej utw oru; tu ta j najszczegółow iej opi­ sane dzieje jednostki szlachetnej, ale ty lko dzieje egotyczne. Mickiewicz k ształtu je m o n um entalną stylizację rządzoną p ra ­ wami w zoru biblijnego; Pellico pisze realisty czny pam iętnik, celujący w dokładnej analizie psychologicznej 17.

St. Pigoń stw ierdził, że styl Ksiąg nie b ył przypadkiem , że był „koniecznością psychologiczną” (bo była znana dyspozycja Mickiewicza do przem aw iania w sty lu biblijnym ); że był także „koniecznością m etodyczną” (bo poeta p rzem aw iał do ludzi prostych); że był wreszcie konsekw encją analogii, k tó rą M ickie­ wicz przeprow adzał m iędzy epoką ew angeliczną a em igracyjną 18. Od daw na interesow ano się najw iększą ozdobą Ksiąg — p rzy ­ powieściami, o których napisała K onopnicka z zachw ytem : „I po­ sypały się, j-ak perły, przepyszne w prostocie sw ojej p a ra b o le ” 19. O nich to A leksander B rü ckner pow iedział, że „należą do n a j­ piękniejszych, najgłębszych, jakie kiedykolw iek stw orzono” 20.

15 H. B., „Le P olon ais journal des in térêts de la P o lo g n e ”, P a r is 1833, t. I, s. 229: „l’un [tj. K sięgi] su b l im e de sim plic ité ".

18 Podobne porów nanie p rzep row ad ził L a m e n n a i s w liśc ie do b aro­ now ej Gottu z 26 m aja 1833 r., w id ząc w obu u tw o ra ch dw a ty p v chrześcijań stw a: „le c h r é t ie n p a s s i f ’ (P ellico) i „le c h r é t ie n c o m b a t a n t ” (M ickiew icz). P a ra lelę L a m en n a is’go p rzypom niała S tefa n ia S k w a r c z y ń - w M i c k ie w ic z o w s k ic h i<p o w i n o w a c t w a c h z w y b o r u » , W arszaw a 1957, s. 560. 17 K rytyczn ą u w a g ę o z esta w ien iu K s ią g z M o i m i w i ę z i e n i a m i w y p o ­ w ied ział St. P i g o ń , za zn a cza ją c'słu szn ie, że „ P ellico w y stę p u je jako s z la ­ ch etny, m od elu jący d u szę w ła sn ą n a m iarę c z y ste g o ch rystian izm u , a le egotysta ty lk o ”, gdy „polski autor w p atrzon y w o jc z y z n ę ”. (O K s ię g a c h

naro du i p i e l g r z y m s t w a pols k ieg o A. M i c k ie w ic z a , K ra k ó w 1911, s. 187).

18 W stęp do IV w yd . K s ią g w B ibl. N aród., K rak ów 1926, s. 21— 22. 19 M. K o n o p n i c k a , l. c. s. 98.

50 A lek san d er B r i i c k n e r , D z ie j e l i t e r a t u r y p o ls k ie j w z a r y s ie , w y d . III, t. II, S. 96.

(6)

S tan isław W indakiew icz słusznie zwrócił uwagę, że Księgi uka­ zują nam poetę w roli d ydaktyka, zwłaszcza zaś przypowieści „ d ają nam skalę pom ysłowości w u p raw ianym przezeń z lubo­ ścią dziale d y dakty czn ym ” Ju lian o w i K rzyżanow skiem u przy­ pom niały K sięgi nie tylko Ew angelię, ale „rów nież bogate piśm iennictw o kaznodziejskie, które, od głębi średniow iecza po­ cząwszy, posługiw ało się chętnie przypow ieściam i, powiastkam i, bajkam i i in nym i tw o ram i n arraty w n y m i, b y przem ówić do w yobraźni prostaczków ” 22.

Z okazji kam p anii form alistycznej M anfred K ridl zakw estio­ now ał przynależność Ksiąg do lite ra tu ry pięknej, której cechą k o n sty tu ty w n ą m a być — w edług niego — fikcja. A Księgi w łaśnie m ają c h a ra k te r publicystyczno-praktyczny. Ostatecznie K ridl' doszedł do konkluzji, że K sięgi zn ajd u ją się na pograni­ czu pu b licystyk i i lite ra tu ry , bo istn ieją w ty m utw orze pewne elem en ty fikcyjne, np. „przypow ieści Ksiąg, stanow iące same dla siebie coś w ro d zaju opow iadań o rzeczach nie istnieją­ c y c h ” 2S.

P raw dziw y przełom w b adaniach nad artyzm em Ksiąg spo­ w odow ała m onografia Ju liu sz a K le in e r a 24. Z aw arta tam analiza w y k ry ła zasadę, k tó ra rządzi u tw orem Mickiewicza, zwłaszcza w zakresie stylu. J e s t to techn ik a obowiązującego w Biblii prze­ kazu ustnego, technik a recytatorska, tzw. styl oralny, k tó ry miał w y raźn y cel m nem otechniczny. W zakresie tej techniki orga­ nizm foniczny jest rów nocześnie organizm em treściow ym : „W łada zrytm izow anie m yśli przez jej nierozerw alne złączenie z w racającym i u kładam i słow nym i, k tó re u łatw ia ją i zapam ię­ tan ie treści, i jej em fatycznie śpiew ne podaw anie słuchaczom, jej przekazyw anie w tra d y c ji ustn ej coraz dalszym pokole­ nio m ” [...]25. T aka m etoda prow adzi albo do kształtow ania

21 S ta n isła w W i n d a k i e w i c z , A d a m M ick iew icz , ż y c i e i d z ie ła , Kra­ k ó w 1935, s. 177.

22 J u lia n K r z y ż a n o w s k i , Z m o t y w ó w f o l k l o r y s t y c z n y c h u Mickie­

w i c z a , .,P a m ię tn ik L itera c k i” X X X I (1934). Przedruk w Paralelach, W arszaw a 1935.

23 M anfred Kr i * d l , W s t ę p do b a d a ń nad d z i e łe m lite r a c k im , Wilno 1936, s. 65.

24 J u liu sz K l e i n e r , M i c k ie w ic z , L u blin 1948, t. II, cz. 2, s. 63—89. 25 L. c., s. 65.

(7)

ciągłych, nieprzerw anych łańcuchów , w k tó ry ch każde ogniwo w rozm aity sposób k o n ty n u u je poprzednie; albo do tw orzenia zam kniętych całości, w obrębie k tó ry ch p o w tarzają się pew ne stałe m otyw y słowne; albo do paralelizm u (zwłaszcza w składni). P rzykładem ciągłego łańcucha może być początek Ksiąg, w k tó ­ rym — obok paralelizm u pew nych fragm entów — zazębiają się ogniwa. Z układem zam kniętym spotykam y się we w stępnej przypow ieści o okrętach i sta tk u rybackim : ustaw icznie tu ta j w racają m otyw y: „ o k rę ty ”, „ sta te k ”, „iglica”, „gw iazdy”. K api­ taln y przykład konsekw entnie stosow anej s tru k tu ry p araleli- stycznej daje rozdział III, zaw ierający trz y k ro tn ą apostrofę do pielgrzym a polskiego 20.

Analiza K leinera w ykazała, że w Księgach specjalnie w ielką rolę odgryw a paralelizm , k tó ry w y stęp u je w licznych form ach:

concatenatio, inclusio, responsio. P aralelizm rządzi rów nież składnią, najczęściej w postaci tzw. p aralelizm u linearnego, po­ legającego na zestaw ieniu zdań czy w yrażeń analogicznych, przy czym może to być paralelizm synonim iczny:

przez usta jego w y ro k u je lud c a ły , a m ieczem jego zabija ręka ludu (XII)

albo paralelizm an tytety czn y:

N ie rozróżniajcie się m ięd zy sobą m ów iąc: Ja jestem ze starej służby, a ty jesteś z n ow ej służby [...] (XII).

To tylko niektóre form y tego paralelizm u, bo K leiner w ydo­ był ich z tekstu Ksiąg jeszcze więcej.

Działaniu paralelizm u podlegają także całe rozdziały Ksiąg

pielgrzym stw a, tw orząc tzw. paralelizm in terstroficzny , np. po­

czątki niektórych przypow ieści:

J esteście m ięd zy cudzoziem cam i jako gospodarze szu k ający gości i...] (XV).

Jesteście w ziemi cudzej wśród bezprawia jako podróżni [...] (XVI).

Może także pojaw iać się paralelizm zakończeń, np. podobne za­ kończenia obu historii w przypow ieści o podróżnych w jam ie wilczej (XVI):

I trw ało m iędzy tym i lu d źm i od czasu w p a d n ien ia aż do czasu w y jścia głuche m ilczen ie [...]

W cytatach ,z K s ią g u żyw am skrótu K n = K s i ę g i narodu. C yfry rzym skie oznaczają o d p ow ied n ie rozdziały K s ią g p ie l g r z y m s t w a .

(8)

I trw a ła od czasu w p a d n łen ia ich aż do czasu w y jśc ia ich ciągła k łótnia.

N aw et u p raw ia n a przez poetę pseudoetym ologia wywodzi się z ro zw ijan ia paralelistycznego, gdy w yraz pow oduje skojarze­ nie z innym w yrazem , przy czym skojarzenia podlegają in te rp re ­ tacji. T echnika interro g acyjn a, w ystępująca w rozdziale II i VI, pochodzi nie ty lk o ze sty lu katechizm owego, ale i z paralelizm u, bo w m iejsce oczekiw anych k ró tk ich odpowiedzi w y stępują całe układy paralelne:

N a jak ich lu d ziach O jczyzna w asza n a jw ięk sze pokładała nadzieje i dotąd pokłada?

N ie na lu d ziach , k tórzy n a jp ięk n iej u b ie r a li się i ta ń czy li, i najlepszą m ie li k u ch n ię, bo n a jw ięk sza część tych lu d zi nie m ia ła w sobie m iłości O jczyzny.

A n i na lu d ziach , k tórzy d aw n iej ^ o jn y robili i w y u czy li się najleipiej m aszerow ać i szyk ow ać, i rozpraw iać o w ojn ie, i k siążk i w ojen n e pisać, bo w ię k sz a cz ę ść ty c h lu d zi n ie m ia ła w ia ry w sp raw ę ojczystą.

A le na lu d ziach , k tórych n a z y w a liśc ie dobrym i P olak am i [...] (VI).

N astępnie K lein er analizow ał ry tm ik ę Ksiąg, zw iązaną tak ściśle z paralełizm em . Na ogół rzadko pojaw ia się w tekście ry tm ik a w iersza właściwego, np. układ sylabotoniczny w cha­ rak te ry sty ce tró jc y rozbiorow ej w Księgach narodu. R ytm bywa niekiedy po dkreślany przez m ęskie spadki zdań:

Bo k ró lo w ie sta li się źli i szatan w stą p ił w n ich ,

i rzek li w sercach sw y ch [...] (Kn).

S N iektóre m ęskie .zakończenia są zarazem rym am i, jak w tym przykładzie:

I p ok azało się, że w ielk o ść i m oc o k rętów dobre są, ale bez gw iazdy i kom pasu n iczy m są (I).

Obok ry m u w y stęp u ją ch arak terystyczn e w ty m stylu aso- nanse i aliteracje.

W w y niku p orów nania z A n h e llim Słowackiego okazało się, że n aw et n ajbardziej zrytm izow ane u stęp y (np. początek Ksiąg

narodu) zaw ierają cząstki o rozm aitej budow ie; cząstek regular­

nych, m iarow ych — ja k w A n h e llim — nie m a w Księgach. A w niosek? „W A n h e llim ry tm ik a zbliża się do poezji regularnej,

(9)

w K sięgach jest rytm em prozy. M ickiewicz k ształtu je język w ykładu, kazania, argum en tacji — Słowacki m elodię liry z m u ” 27. Przedstaw ione tu ta j (oczywiście w najw iększym skrócie) w y ­ niki badań K leinera dałyby się porów nać z badaniam i H rabaka nad polskim w ierszem średniow iecznym , o którym Franciszek Siedlecki powiedział, że b yły w ykryciem i rek o n stru k cją poetyki istotnie rządzącej w ierszem polskiego średniow iecza; że były przezwyciężeniem estetycznego realizm u naiw nego, k tó ry tw ie r­ dzi, że dzieło sztuki jest takim , jakim m y je w idzim y 28.

W w ykładach uniw ersyteckich W acława B orow ego28a sp o ty ­ kam y analizę, k tóra w ydobyła n iek tó re w alo ry literack ie i oczy­ w iste historyczne błędy Ksiąg. W ykładow ca zw rócił uw agę na zwięzłość i prostotę n a rra c ji M ickiewiczowskiej, kształtow anej ustaw icznie przez technikę pow tórzenia i przeciw staw ienia. K sięgi

narodu polskiego nazw ał broszurą publicystyczną — nam iętn ą

i stronniczą. P onadto Borowy rzucił kilk a celnych spostrzeń na tem at przypow ieści Ksiąg p ielg rzym stw a polskiego (m. in. spraw a związku m iędzy sensem a budow ą przypow ieści); a M odlitw ę p iel­

27 L.c., s. 34.

28 F ran ciszek S i e d l e c k i , O n o w y c h badan iach n a d b u d o w ą w i e r ­

sza, „Język P o lsk i” X X V 1945). (Roaprawa J. H r a b a k a : P o ls k i o śm io - zg ło sk o w iec ś r e d n io w ie c z n y b yła ogłoszon a w „Pracach o fia ro w a n y ch K a ­

zim ierzow i W óycick iem u ”, W ilno 1937). P rzy sposobności u w aga natu ry historycznej: p ierw szy m bodaj, który w P o lsce w sposób św ia d o m y p o sta ­ w ił postulat b ad an ia litera tu r y w asp ek cie rządzącej n ią p o ety k i, b y ł W il­ helm B r u c h n a l s k i . On to zw ró cił u w a g ę n a p a n eg iry k , ta k ro zw in ięty w dobie renesansu i baroku, słu szn ie zaznaczając, że d la p o e ty k i te j epoki praw em obow iązującym b yła H oracjańska zasada: „Musa v e t a t m o r i ”. On także w y tłu m a czy ł d ziw n ą sym b iozę elem en tu p o g ań sk iego i ch rześcija ń ­ skiego w utw orach śred n iow iecza, a zw ła szcza ren esan su : bo litera tu r ę starożytnych, o ile tylk o nie sp rzeciw ia ła się w sposób zbyt ja sk ra w y p o ję­ ciom m oralności, u w a ża ła p oetyk a ta m ty ch czasów :za sk arb n icę sy m b o ­ ló w i alegorii, za p o śred n ictw em k tórych m o g ły b yć głoszon e praw d y religijne. Por. P arę u w a g o p o e z j i p o ls k ie j w ś r e d n io w ie c z u i w ep oce

odrodzenia t u d z i e ż o ■sto su n k u je j do p o e t y k i i r e t o r y k i, odbitka z „K w ar­

taln ik a H istorycznego” LI (1937) oraz P o ję c ie i zn a c z e n ie p o e z j i u p o e t ó w

pols kic h X V I w ie k u , „Eos” 1900.

28a O głoszono je z za ch o w a n eg o m an u sk ryp tu p o śm iertn ie pt. O p o e z ji

Mickie wic za, L ublin 1958, t. I—II. W ykład o K s ię g a c h w y g ło s ił B o r o w y

(10)

g rzym a postaw ił —z uw agi na jej siłę uczuciow ą — obok w ier­

sza Do M atki Polski.

H istoriografia m arksistow ska przede w szystkim zajęła się ideologią Ksiąg, w ydobyw ając ich związki z ówczesnymi rucham i społeczno-politycznym i i k ieru n k am i m yśli id e o w e j29. Badania nad form ą Ksiąg b y ły początkowo na dalszym planie. A utor

Sporu o M ickiew icza n apisał ty lk o ty le: że styl Ksiąg kształ­

to w ał się „nie n a Biblii, ale na parafrazach, parodiach bib lij­ nych, n a starej tra d y c ji lite ra tu ry w olnom yślnej, postępowej sa ty ry politycznej — uw ieńczonej u nas Niemcewiczowskim

F ragm entem B iblii T argow ickiej” 30.

E ru d y cy jn ą rozpraw ę pośw ięcił zagadnieniom ideow o-form al- nym u tw o ru M ickiewiczowego W acław K u b a c k i31. Genezy lite­ rackiej Ksiąg szukał badacz w dziejach parodii i traw estacji biblijnej czy szerzej — w ogóle w parodii tekstów świętych. P aro dia ta b u jn ie się krzew iła w polskim piśm iennictw ie politycz­ nym od ren esan su aż po pow stanie listopadow e i lite ra tu rę em i­ g racy jn ą 32. P rzedstaw iona przez K ubackiego trad y cja literacka pozw oliła m u stw ierdzić istnien ie pew nych elem entów

forrnal-29 W ied zę o id eo lo g ii M ick iew icza w K s ię g a c h i w ok resie K s ią g p o­ su n ęły w y d a tn ie naprzód o b iek ty w n e, u w zględ n iające szeroko europejskie tło p orów n aw cze — p race Z ofii S t e f a n o w s k i e j , zw łaszcza d w ie n a ­ stęp u jące: K a t e c h i z m p i e l g r z y m s t w a p o ls k ie g o (P a ń stw o w y In stytu t W y­ d a w n iczy 1955) i M i c k i e w i c z a L a m e n n a i s w latach 1830— 1834 (War­ sza w a 1956).

30 S tefa n Ż ó ł k i e w s k i , S p ó r o M i c k ie w ic z a , W rocław 1952, s. 151— 152. — Ze sta n o w isk ie m Ż ó łk iew sk ieg o p olem izow ała Stefania S k w a r c z y ń s k a , S p ó r o M i c k ie w ic z a k a to l ik a w książce: M i c k ie w i­

c z o w s k i e « p o w i n o w a c t w a z w y b o r u » , W arszaw a 1957, s. 490; pierw odruk

w „Ż yciu i M y śli”, n r 2/3 iz 1955.

31 W acław K u b a c k i , O s t y l u b i b l i j n y m K s ią g n a ro d u i p i e l g r z y m -

stioa p o ls k ie g o w k siążce: Ż e g la r z i p ie l g r z y m , C zyteln ik 1954.

32 D o m a teria łu , k tóry zgrom adzi! W. K u b a c k i , w arto m oże do­ rzucić n a stęp u ją ce drobiazgi.

B ru n o hr. K i c i ń s k i , autor św ietn y ch parodii p olityczn ych w okresie p o w sta n ia (m. in. k a p ita ln eg o Credo: „W ierzę w Ł u beckiego, M inistra K ró lew sk o -S k a rb o w eg o , S tw o rzy ciela D ep u tacji P etersb u rsk iej” itd.), już w 1820 r. in fo rm o w a ł c z y te ln ik ó w w w a rsza w sk im „Orle B ia ły m ” (t. III, s. 175— 176): „W e W łoszech ok azu je s ię ta k że duch zaburzeń. D aw ny w ło sk i k ap itan T em p esta sk a za n y zastał n a S -letn ie w ięzie n ie i 10 000 fra n k ó w kary za m o w y bun tow n icze. Z naleziono przy nim następujące

(11)

nych Ksiąg, przynależnych do owej trady cji. Poza w ięc aluzjam i, analogiam i i stylizacjam i biblijnym i oraz p arodiam i i traw e- stacjam i o podobnym charak terze dostrzegł K ubacki w Księgach p a ro n o m azje33 oraz alegorię ojczyzny-okrętu. W w yw odach K u ­ backiego zasługuje zwłaszcza na uw agę bardzo ciekaw y i po raz pierw szy podany w tak ich rozm iarach m a te ria ł porów naw czy, dotyczący alegorii żeglarskiej w jej fu n k cji politycznej. W k on­ kluzji badacz stw ierdza: „Księgi nie są żadnym objaw ieniem ,, naw et historycznoliterackim . Nie są jak ąś now ą B iblią narodow ą, lecz okazem starego g atu n k u literackiego”. A dalej: „Księgi są dziełem literackim , lecz ich w artość arty sty czn a nie jest w ielka [...] Każda stylizacja jest, artystyczn ie rzecz biorąc, pracą raczej rzem ieślniczą niż tw ó rczą” 34.

w yzn an ie w iary: «W ierzę w w y g u b ien ie a rystok ratów i k sięży i w p o w ró ­ cen ie nzeczypospolitej»”.

Rikps 6031 B ibl. J agieł, zaw iera P a c i e r z n a r o d o w y z 1867 r. em igran ta L. W. S z a r a m o w i c z a , złożony z p arafraz M o d litw y P a ń sk iej, P ozd ro­ w ien ia A n ielsk ieg o , C redo i D ekalogu. B y ły b y to ch y b a już o sta tn ie echa starej trad ycji p o lity czn o -p isa rsk iej w śród ów czesn ej em ig ra cji p o ls k ie j w e Francji. Oto sta n o w isk o sp ołeczne Szaram ow icza, w y ra żo n e w De-- kalogu:

„D rugie, zapom nij grzech stary nałogu:

Lud sw ój ciem ięży ć — hańbiąc w ła sn e d zieje — B o w jego łon ie D uch W olności d rzym ie [...] P ią te, n ie b ęd ziesz cu d zych żądał w łości: K ażdem u drogi próg w ła sn ej zagrody [...] Siódm e, p am iętaj dać lu d o w i p raw o R ów ne, jak w zią łeś w ob liczu o d B oga; Boć rów n ie dana nam do szczęścia droga, A on je z daw na zap racow ał k rw a w o ”.

S ta n isła w K o s i ń ,s k i zeb rał n ie c o m ateriału p och od zen ia ludow ego,, sięgającego połow y X IX w ., w artyk u le P a ro d ie i. ż a r t y w rz e c za c h r e l i ­

g ijnych, W. M ateriałach A ntiropol-A rcheol. i E tn ograficzn ych , K rak ów

1910, t. X I.

33 Jak się zdaje, n ieza leżn ie od zw iązk u paronom azji M ic k ie w ic z o w ­ skiej z literaturą p a ro d y sty czn ą — osob n ym zagad n ien iem jest stosu n ek tej paronom azji do B ib lii, w której bardzo często w sp o m n ia n e zja w isk o w ystęp u je. S praw ą paronom azji b ib lijn ej (W o r t s p i e l , W o r ta n sp ie lu n g ) za j­ m ow ał się już J. G. H e r d e r w d ziele V o m G e is t d e r h e b r ä i s c h e n

Poesie (por. w y d a n ie lip sk ie z 1787 r. cz. II, s. 288— 296). M. in. H erder

p ow ołu je się na D is s e r ta t io de p a ro n o m a sia sa cra C hrist. B ened. M i - c h a e l i s a , badacza z w . X V III.

(12)

R ozpraw a Zofii Stefanow skiej przynosi podsum ow anie dotych­ czasow ych badań nad stylizacją b ib lijn ą K s ią g 35. P rzychyla się więc n a jp ie rw a u to rk a do poglądu, „iz n a genezie stylizacji b iblijn ej Ksiąg w decydujący sposób zaw ażyło dążenie Mickie­ wicza do stw orzenia utw oru , k tó ry tra fiłb y do najszerszych k rę ­ gów czytelników ” 36. W tra d y c ji literackiej Ksiąg u p a tru je autorka k ilk a rodzajów stylizacji relig ijn ej: a więc reto ry k ę polityczną, p am flet polityczny, b ib lijn ą alegorię karbonarską. Od siebie dodaje jeszcze „w pływ sty lu historiozoficzno-religijnego, który poeta znał choćby z dzieł S a in t-M artin a ” 37. Podnosi dalej Ste­ fanow ska, że — obok stylizacji o charak terze parodystycznym , k tó rą w skazał K ubacki — „istn ieje w K sięgach inny ty p styli­ zacji bib lijnej, k tó rą m ożna by określić jako stylizację «serio» [...] Ta patety zu jąca stylizacja w K sięgach przew aża, ona nadaje im zasadniczy to n [...] Fakt, że M ickiewicz posłużył się niejedno­ k ro tn ie w ykorzy styw an y m i zabiegam i literackim i, nie zmniejsza

ich znaczenia dla w ym ow y ideow ej utw oru, nie przesądza też jeszcze, jak b y chciał K ubacki, o w artości literackiej K siąg” *8. Z in n y ch uw ag w a rto zanotow ać sąd o przypow ieści Mickiewi­ czowej, w zorow anej na przypow ieści ew angelicznej: „forma przypow ieści politycznej M ickiewicza pozostała śm iałym , ale nie­ udanym eksp ery m en tem ”, a to dlatego, że „form a przypowieści z tru d e m jed n a k nadaw ała się nagiąć do ak tu aln y ch wskazówek polity czny ch” 30. „N ajlepsze rez u lta ty artystyczn e — w yrokuje Stefanow ska, oceniając ’wartości literackie Ksiąg — osiągnął poeta w ty ch fragm entach, w k tó ry ch rezygnując z przypow ieści prze­ m aw iał do czytelnika w prost, przekazując m u w lapidarnej for­ m ie zasady swego credo politycznego. U roczyste w ersety, w któ­ ry ch poeta zw raca się do «pielgrzym a polskiego», stanow ią — obok szlachetnego patosu M o d litw y P ielgrzym a i L itanii

pielg-35 Z. S t e f a n o w s k a , K a t e c h i z m p i e l g r z y m s t w a po lskie go, roz­ d zia ł pt. S t y l b ib l ij n y , s. 126— 136. U w a g i sw oje pow tórzyła autorka w w y d a n iu K s i ą g w B ib lio te c e N arodow ej (seria I, nr 17), W rocław -K ra- k ó w 1956; s. LV— LXI.

36 Z. S t e f a n o w s k a , K a t e c h i z m p i e l g r z y m s t w a pols kiego, s. 130— 131. 37 L.c., s. 132— 133.

38 L.c., s. 132. 39 L.c., s. 134— 135.

(13)

rzym skiej — najśw ietniejsze osiągnięcia p rozy poetyckiej M ickie­

wicza. Zachow ały one do dziś swój w alo r em ocjonalny” 40. W iktor W eintraub, a u to r angielskiej książki pośw ięconej w y ­ łącznie poezji Mickiewicza, zajął się także K sięgam i z rac ji ich specjalnego, granicznego ch arak teru : u tw ó r M ickiewiczowski jest nie tylko tra k tate m politycznym — jest to także dzieło sztuki słowa n . W końcow ych uw agach na tem a t Ksiąg W eintraub do­ chodzi do wniosku, że n ik t z polskich pam flecistów posługujących się stylem bib lijny m „nie m ógł się porów nać z M ickiewiczem pod względem energii i ekspresji stylu. Z czysto literackiego p u n k tu widzenia Księgi by ły w spaniałym zw ycięstw em n a now ym te ry ­ torium stylistycznym [...] K sięgi są jed ny m z arcydzieł prozy polskiej” 42.

3. Z A D A N I A N I N I E J S Z E J R O Z P R A W Y

Księgi m iały n iew ątpliw ie cel praktyczny, spraw ow ały n a j­

w yraźniej w świecie służbę narodow ą — o ty m św iadczy ich recepcja przez em igrację polistopadow ą i pokolenia następne (w ystarczy przypom nieć choćby uw agi S tan isław a Tarnowskiego). Ale równocześnie ten utw ór, o ta k w yraźny ch celach p rak ty cz­ nych, jest p iękny i w rażenie to po tw ierd zają zarów no ogólnikow e głosy zachw ytu (o w artości hipotez), ja k i szczegółowe badania, które w drodze analizy stylizacji b ib lijnej u tw o ru u siłu ją odkryć tajem nicę jego piękna

Niniejsza praca k o n ty n u u je te p róby analityczne i m a być opisem niek tó ry ch elem entów form y Ksiąg — głów nie sty lu i przypowieści. Po analizie paralelizm u i ry tm ik i przez K leinera niew iele da się powiedzieć o sty lu Ksiąg. Toteż mój opis zm ierza do zbadania m ateriału językowego, którego poeta użył w sty li­

zacji biblijnej rządzonej sw oistym i rygoram i, i określa drob­ niejsze zjaw iska stylistyczne; ponadto u siłu je nazw ać ty p kom po­ zycji językow ej. D ruga część opisu pośw ięcona jest przypow ieści, któ rą M ickiewicz w zorow ał na przypow ieści ew angelicznej. Ba­ dacz form y Ksiąg jest w ty m szczęśliwym położeniu, że w y nik i

40 K s ię g i w w yd . autorki w B ibl. N aród., s. L X —LX I.

41 W iktor W e i n t r a u b , T h e p o e t r y of A d a m M i c k ie w ic z , ’s-G ra - venhage, 1954, s. 3.

42 L.c., s. 205—206.

(14)

analizy może potw ierdzić porów naniem redakcji ostatecznej z re­ dakcją p ierw otną, k tó ra się zachowała.

W p ierw o tny m zam ierzeniu praca m iała zakres szerszy: poka­ zać K sięgi na tle dziejów gatu n k u, tj. prozy polskiej stylizow anej biblijnie, prozy, k tó rą upraw ian o przed M ickiewiczem i po Mic­ kiew iczu. D opiero po spełnieniu tego zadania będzie możliwa pełna ocena niezw ykłego i śm iałego ekspresją fak tu literackiego, k tó ry m są Księgi. N akreślenie dziejów polskiej stylizacji bib lij­ nej i genezy literack iej Ksiąg jest jed n ak osobnym i niełatw ym zadaniem .

A m bicją naszą b ył p ostulow any swego czasu przez M anfreda K rid la opis, m ożliw ie dokładny i szczegółowy. „Opis — pisał K ridl — bierzem y tu w ty m znaczeniu, jakie m u nadała fenome­ nologia, tj. jako dążenie do poznania isto ty przedm iotu, istoty, w k tó rej sku piają się w szystkie cechy w yróżniające dany feno­ m en i odgraniczające go od in n y ch ” 43.

W tw órczości M ickiewicza „co” góruje nad „ ja k ”. Można by mówić, choć brzm i to paradoksalnie, o n eutralności form y Ksiąg. S tąd tru d analizy: dopiero po pew nym czasie, po w ielu zabiegach tek st Ksiąg zaczyna m ówić i odsłaniać składniki właściwego sobie piękna. Rzecz prosta, że m ate ria ł an alityczny podajem y czy­ telnikow i w pew nym w yborze, w skazując rzeczy najważniejsze, najb ard ziej znam ienne.

4. Z D Z I E J Ó W P O L S K I E J S T Y L I Z A C J I B I B L I J N E J P R Z E D M I C K I E W I C Z E M '

K iedy przyp ada początek polskiej prozy stylizow anej biblijnie, a więc tw orzonej św iadom ie jako pew na konstru kcja literacka, dla k tó rej w zorem , podnietą była Biblia? Trudno na to pytanie dać dzisiaj zupełnie pew ną odpowiedź. W nielicznych zabytkach polskiego średniow iecza nie spotykam y traw estacji tekstów biblij­ nych, k tó rą upraw iali na zachodzie Europy waganci, posuwa­ jący się aż do p arodii z m szy i spowiedzi: przewodzili bowiem ty m w ędrow nym ptakom średniow iecza nie ewangeliści, lecz Owidiusz, poeta lu zu ria e et doctor tu r p itu d in is 44. Ze wzm ianek

43 M. K r i d l , W s t ę p do b a d a ń nad d z i e ł e m lite rackim , Wilno 1936, s. 181. — T am że (s. 132 i n. o raz 181 i n.) w iskazów ki w zaikresie m eto­ d yki opisu.

(15)

zaw artych w dokum entach kościelnych w ynikałoby, że w Polsce XIV-w ieeznej parodiow ano pew ne te k sty religijne, np, epistołę o św. Szczepanie w p rzedstaw ieniach z okazji św iąt Bożego N aro­ dzenia 45. Średniow ieczna k u ltu ra polska b yła zbyt uboga, by mogła zostawić bogactw o faktów literackich, rów ne bogactw u średniowiecza zachodnioeuropejskiego. Tak p op u larn a na Zacho­ dzie pieśń goliardow a d o tarła do Polski późno i zostaw iła n ie­ liczne ślady. Dopiero w XV I i X V II w ieku śpiew ano w Polsce parodię porannego hy m nu kościelnego:

Jam lu cis orto sidere Statim oportet bibere [...]46

Rozm yślanie przem yskie, jed y n y rom ans duchow ny polskiego

średniowiecza, daje interesujące p rzy k ład y am plifikacji tłu m a ­ czonego tek stu biblijnego. W rozdziale X X I M ateusz opow iada:

(18) M ane autem revertenis in e iv ita te m , esuriit.

(19) Et v id e o s fic i arborem unam secu s v ia m , v e n it ad earn, et n ih il in v en it in ea n isi fo lia tantum , et ait illi: Nunq-uam e x te fru etu s n ascatu r in sem piternum . Et a refaeta est con tin u o ficu ln ea.

(20) Et v id en tes d iscip u li m ir a ti su n t, dicentes: Q uom odo con tin u o aruit?

(21) R espondens au tem J esu s a it eis: A m en dico vobis: s i hafoueritis fidem , et non haesitav-eritis, non solum de fic u ln e a fa c ie tis, sed et si m onti huic d ix eritis: T olle, et jacta te in m are, fie t.

(22) Et om nia, q u aecu m q u e p e tie r itis in o ration e cred en tes, accip ietis.

Nieznany au to r R ozm yślania tłum aczy następująco ów tek st ewangeliczny:

Zajutra rano m iły J ezu s jako m iło śc iw y a w ieczn y robotnik w ró ciw szy się do Jeru zalem a id ą c nai drodze i u źra ł d r z e w o fik o w c , a w ten czas chciało sie mu jeść, czuż ch ciało sie jem u zb a w ien ia lu d zk ieg o , alboć ukazow ał w iern ość sw eg o ciała; p od le drogi, n ie na drodze, uźrał fik o w e drzewo, to jest syn agogę żydow ską, któraż b y ła n ie na drodze rozum a duchow nego, ale -podle drogi p rostego p ism a ich. P rzy szed w szy k tem u drzewu, nic jem u n ie nalazł, jed n o liście, i rzek ł kniemiu: n ig d y sie z cieb ie ow oc n ie narodzi na w iek i; tako n a ty ch m ia st usch ło, jedno * Tak przypuszcza S ta n isła w W i n d a k i e w i c z , D r a m a t l i tu r g ic z n y

w Polsce ś r e d n io w ie c z n e j, K rak ów 1903, s. 8 (odb. z t. X X X IV „R ozpraw

W ydz. Fil. Ak. Um. w K ra k o w ie”). N a ten szczeg ó ł -podany p rzez W in d a- k iew icza zw rócił u w a g ę W. K u b a c k i , i.e., s. 213— 214.

46 R yszard G a n s z y n i e c Echa p ie ś n i g o li a r d o w e j w Polsce, „P rze­ gląd H u m an istyczn y”, 1930.

(16)

m acica -została. U źrąc to zw o len icy m iłeg o Jezukriista, d ziw o w a li się nad n im n a siln ie, rzekąc: ach, kako ry ch ło uschło. A le m iły Jezus o d p o w ie­ d zia w szy i rzek ł im: m iejcie w iarę, n ietelk o o d rzew ie u czyn icie, ale b y śc ie rzek li górze, p od n iesi sie, rzuci sie w m orze, n atych m iast sie sta ­ nie; i też cokoli b ed ziecie prosić n ie w ątp iąc, w ierzy cie, iżeć sie w am w szy tk o s t a n ie 47,

Uczuciowości średniow iecznej nie w ystarczyło dokładne tłu ­ m aczenie zwięzłej relacji ew angelicznej, stąd ów ep itet przydany

Jezusow i: „m iły” czy też am plifikacja: „zwolenicy miłego Jezu- k ris ta ”. Średniow ieczne zam iłow anie do alegoryzow ania kazało autorow i od razu w pleść in te rp re ta c ję całego w ydarzenia. Skoro w tłum aczeniu tru d n o było autorow i zachować um iar, cóż do­ piero, gdy zaczyna pisać apokryf niezależny od tek stu ewange­ licznego — tu ta j giną typow e cechy prozy biblijnej w pewnej gadatliw ości czy też nieporadności pisarza, dalekiego przecież od u m iejętnego posługiw ania się rozm aitym i system am i prozy.

Początki stylizacji biblijn ej w Polsce należy wiązać z wiekiem XVI, ta k bardzo zżytym z Biblią (z pow odu reform acji, która od­ w oływ ała się do tek stu biblijnego, a nie do v iv u m m agisterium Kościoła), i z w iekiem XVII, k tó ry z upodobaniem polonizował religię. W ystarczy w spom nieć bogatą lite ra tu rę kolędow ą baroku, k tó ra chętnie um ieszczała dzieje ew angeliczne w świecie polskim, znosząc dystans dzielący Boga od człowieka 48. Toteż na podłożu tego zbliżenia i spoufalenia rozw inęła się stylizacja biblijna na w iększą skalę 49.

47 Ś r e d n i o w i e c z n a p r o z a p olska, B ib l. N aród., seria I, nr 68, opracow ał A lek sa n d er B r u c k n e r , s. 145. P rzytoczon y te k st w ortografii Brucknera.

48 In teresu ją ce u w a g i n a ten te m a t w y p o w ied zia ł Jan St. B y s t r o ń w II to m ie zbiorow ego w y d a w n ic tw a „P olska, jej dzieje i k ultura” (roz­ d zia ł T ło ogóln e k u l t u r y X V I I i X V I I I w.).

49 Z n am ien n y szczegół d otyczący relig ijn o ści b arokow ej, znającej arnbi- w a le n c ję p o w a g i i hum oru (jak śred n iow iecze!), podał K. Wł. W ó y c i e k i w szkicu K a z a n i a s z la c h e c k ie (w tom ie: Z d a w n y c h d z i e j ó w i w spom nień, K ra k ó w 1875). W czasie zjazd ów k u lig o w y ch im p row izow an o p ełn e humoru k a za n ia , dla k tórych często p u n k tem w y jśc ia b y ł c y ta t z B ib lii. K azaniom a sy sto w a li w ch arak terze słu ch a czó w duchow ni, n ie upatrując bynajm niej w ty m ja k ie jś profan acji. — R om an P o i ł a k w U w a g a c h o se i c e n ty z m ie („P rzegląd W sp ó łczesn y ”, listo p a d 1925) d otk n ął zagadnienia w p ływ u B ib lii na ó w czesn ą k u ltu rę litera ck ą . W łaśn ie ta k ty p o w a d la baroku sk łon n ość do p rzen ośn i cz y alegorii m a się w y w o d zić z w zm ożonego w tej

(17)

Dzieje polskiej stylizacji b iblijnej o tw ierają R ozm o w y, które

miał król Salom on m ą d ry z M archołtem g ru b y m a sprośnym ,

tłum aczenie z łaciny J a n a z Koszyczek, w ydane w 1521 r. N aj­ ciekawszym przykładem tech nik i paro d y stycznej, zastosow anej w tej książeczce, jest pom ysłow a parodia Liber generationis z roz­ działu I Ew angelii św. M ateusza so.

Staropolska parodia b ib lijn a posługiw ała się także fo rm ą dia­ logowaną, której rep lik i b y ły złożone z cytatów pochodzących z Biblii i tekstów liturgicznych. Dialog taki, stosow any często w okresie rokoszu Zebrzydow skiego i za panow ania J a n a K azi­ m ierza 51, spotykam y w kształcie łacińskim ju ż w 1548 r. z okazji m ałżeństw a Z ygm unta A ugusta z B a rb a rą R adziw iłłów ną. Oto zakończenie łacińskiego p aszkw ilu-centonu o znacznej złośliwości: Italia. Caro eon cu p iscit a d v ersa s spiritum .

Vulg vs. Ergo R e x esto!

E q uestr is ordo. E xord iu m p erd itio n is n ostrae es tu!

Ordo h o n e s t a r u m j e m in a r u m . A m en d ico vob is, scorta et m eretrices p raecedent nos in R egno P oloniae.

M er etrices. G audeam us om n es in V en ere d iem fa s ti cele b r a n tes “ .

Do centonu (ale w odm ianie polskiej i w fu n k cji niep aro- dystycznej) zbliża się niejeden fra g m en t K azań sejm o w ych Skargi. K aznodzieja (co zrozum iałe!) często-gęsto cy tu je Pism o św., sygnalizując pożyczki tekstow e n a m arginesach odpow ied­ nim i adnotacjam i. Obok cytatów dosłow nych, w iernych, sp o ty ­ kam y u Skargi także parafrazy, n aw et obszerniejsze, tek stu biblijnego. O ryginalną konstrukcją, w yw odzącą się z biblijnego paralelizm u, są słynne „pogróżki” z kazania ósmego:

epoce zain teresow an ia B ib lią. „ In ten sy w n y k u lt B ib lii — p isze P o lla k — p rzyczyn ił się bardzo do rozw oju seicen ty zm u w A n g lii i H iszp a n ii”.

50 Z w rócił u w a g ę na t ę p arod ię W. K u b a c k i , l. c., s. 214.

51 U tw ory dialogow e teg o ty p u om ów ił J u liu sz N o w a k - D ł u ż e w - s k i w studium F o r m y r e lig ijn e s t a r o p o ls k ie j p o e z j i p o l i t y c z n e j , „ P a ­ m iętn ik L itera c k i” X X X V z 1938 r., s. 116. W n a szy m p ob ieżn ym p rze­ glądzie środków tech n iczn y ch prozy sty lizo w a n ej b ib lijn ie id ziem y ś la ­ dam i teg o cen n ego studium , p okazującego różne sposoby tr a w e sta c y jn e tek stó w relig ijn y ch w X V II—X V III w iek u .

52 P ise m k o na Z y g m u n t a A u g u s ta p o w t ó r n e m a ł ż e ń s t w o , r o z rzu c o n e

w P io t r k o w ie R. P. 1548. C ytu jem y w ed łu g „P a m iętn ik a S a n d o m iersk ieg o ”,

(18)

B y ch b y ł Izajaszem , ch od ziłb ych boso i na p o ły nagi, w ołając na w as, rozkoszniki i rozkosznice [...]

B ych b y ł Jerem iaszem , w z ią łb y ch pęta na n ogi i ok ow y i łańcuch na sz y ję i w o ła łb y ch n a w a s grzeszne [...]

B ych b y ł E zech ielem , o g o liw sz y g ło w ę i brodę, w ło sy bych n a trzy c z ę śc i rozd zielił. I sp a liłb y ch jed n ę część, ia drugą bych p osiek ał, a trzecią b y ch n a w ia tr ¡puścił i w o ła łb y ch n a w a s {...]

B y ch b y ł Jonaszem , ch od ząc po u licach , w o ła łb y ch na w as [...]

N ajpokaźniejsza to stylizacja bib lijn a Kazań sejm ow ych, praw dopodobnie zw iązana z elem entam i archaizacji językow ej, jak k o lw iek Skarga w późniejszych w ydaniach K azań sejm ow ych usuw ał konsek w en tn ie a rc h a iz m y ss. A rtyzm ow i tych Kazań przede w szystkim p atronow ała reto ry k a C y c e ro n a 34, gdy Biblia dostarczała treści.

P u b licy sty k a u lo tn a rokoszu Zebrzydow skiego 35 pozwala śle­ dzić dalszy rozwój środków stylizacji. Z upodobaniem zwłaszcza traw esto w an o M odlitw ę Pańską, Psalm y, tzw. Liber generationis itd. Na szczególną uw agę zasługuje obszerna, u trzym ana w po­ w ażnym n a stro ju przeró b ka pasji ew angelicznej pióra Szczęsnego K ryskiego pt. Pasja pana naszego Z y g m u n ta Trzeciego, króla pol­

skiego, podług jego sługi i w iernego poddanego z panem sw ym spólcierpiącógo5,i. Obok cytatów czy zw rotów frazeologicznych,

w ziętych z Ew angelii, dostrzegam y tu ta j i w trę ty w łasne n ar­ ra to ra (co p raw d a nikłe); w idać także ścisłą zależność od wzoru biblijnego, co pozwoliło autorow i zachować typow e dla Biblii s tru k tu ry językow e (np. oratio recta w w ypow iedziach boha­ terów).

P asja ew angeliczna w ielokrotnie pojaw i się w literaturze polskiej jako w zór dla zabiegów stylizacyjnych, przy czym będzie to albo złośliw a parodia (np. pióra Franciszka Zabłockiego,

53 S p o strzeżen ie S ta n isła w a K o t a w e w stę p ie do K a z a ń w w yd. B ibl. N aród., L w ó w [s. a.], s. L X X X V .

54 St. K o t , l.c., s. L X X X III i n.

55 Por. P i s m a p o l i t y c z n e z c z a s ó w ro k o s zu Z e b r z y d o w s k i e g o 1606— 1608.

T o m 1. P o e z ja ro k o s z o w a ; T o m II. Proza. W ydał Jan C z u b e k . K raków

1916— 1918.

56 Ib i d e m , t. II, s. 51— 56. — S łu szn ie w y ró żn ia ją spośród utw orów podobnych W. K u b a c k i (l.c., s. 218— 219), gdy pisze, że odznacza się „ p o m ysłow ością i zręczn ością tr a w e sta c y jn ą ” i tch n ie pow agą „biblijnego s ty lu ”.

(19)

który w ten sposób szydził z h etm an a Branickiego), albo sty li­ zacja poważna, której ogniwem o statnim będzie uchrystusow ie- nie Kościuszki w noc przed b itw ą m aciejow icką w N urcie W acła­ wa B erenta 57.

W yraźną stylizację b ib lijn ą — jakkolw iek nie w całym u tw o ­ rze — spotykam y w Lam encie utrapionej M atki, K orony P olskiej Szymona Starow olskiego. Oto frag m en t najciekaw szy z tego p un k tu w idzenia:

U boga alb ow iem m atka fi lios e n u t r w i e t e x a lt a v i, ipsi a u t e m s u p p r e -

ve r u n t me. W ychow ałam sy n y koronne w d o sta tk a ch I o b fito śc i w s z e l­

kiego dobra, a oni lek ce sobie p o w a ży li żyzność m oję. P o ró w n a ła m je godnością szlach cica ze 'w szystkim i ty tu la ta m i p ogran iczn ym i, a on i, w z g a r ­ dziw szy rycerską d ostojnością, k sią żęce i m argrab sk ie n a zw isk a k u p ow ać sobie u postronnych p an ów poczęli. O bdarzyłam je w o ln o ścią tak ą, jakiej okolicznych narodów n a jw y ższy ch ty tu łó w p a n o w ie n ie m ają, a oni ją nizacz sobie m ając, n iem ieck ich rząd ów jarzm o n a szy ję sw o ję za­ ciągnęli. O św ieciłam ich w ia rą św iętą p ow szech n ą k a to lick ą , a on i p oszli sobie szukać now ych sek tarzów o p in ii, n a u k ą ap ostolsk ą w zgard ziw szy, i ta k w ed le Izajasza św iętego: D e r e li n ą u e r u n t D o m in u m , b l a s p h e m a v e r u n t

S a n c tu m Israel, ab a lien a ti su nt r e tro rs u m . W y sta w iła m im szk ołę w m ie ­

ście stołeczn ym , aby s ię w niej w szelk ich cn ót, dosk on ałości i w sz y stk ie j pobożności ch rześcijań sk iej ćw ic z y li — a oni, k ró lew sk ą ak ad em ią w z g a r ­ dziw szy, do W ittem berku, do L ipska, do L ejdy i do G en ew y się u d ali, gdzie w szela k iej n iezbożności, sw e j w o li, ch y tro ści i o b łu d y n a u czy li się. Z ałożyłam im ćw iczen ie rycersk ie na U k ra in ie, w o jsk o k w a rcia n e p o sta ­ now iw szy, a oni, zan ied b aw szy m ę s tw a sła w n y ch przod k ów sw oich , n ie pod n am iotam i w polu, ale po m iasteczk ach , w izb ach i ch łod n ik ach lata sw oje tra w ili; nie na pograniczu od n iep rzyjaciela, ale in m e d i t u l l i o

regni leże sobie n a z n a c z y li58.

Nie tru d n o dopatrzyć się tu ta j znam iennego dla Biblii p a ra - lelizm u antytetycznego, którego w zorem b y ła cytow ana n a w stę­ pie k o n stru kcja składniow a z Izajasza. Rzecz znam ienna, że pod koniec fragm en tu zaczyna w yraźnie zanikać p ro stota składniow a, pojaw iają się n atom iast zdania rozbudow ane, ciążące ku okre­ sowości — w yraźne św iadectw o reto ry k i cyceroniańskiej dom i­ nującej w tej prozopopei. Podobnie ja k Skarga, Starow olski

57 Jeden to z liczn y ch p rzy k ła d ó w św ie tn e j znajom ości epoki O św ie c e ­ nia u Berenta!

58 T ekst w ed łu g przedruku K. J. T u r o w s k i e g o , K ra k ó w 1859, s. 4—5.

(20)

in k ru stu je sw ą prozę cy tatam i z Biblii, są to jed nak już cytaty łacińskie, w skazujące n a now y okres polskiej k u ltu ry językowej.

C h arak tery sty czn a też dla stylizacji Starow olskiego jest m e­ toda tłum aczenia czy też parafrazow an ia cytow anego tekstu. Oto przyk ład znam ienny, w k tó ry m w ersety z Izajasza (24, 1—2—3) są podstaw ą w ypow iedzi:

Ecce D o m in u s d i s s ip a b i t te r r a m (polonam) et n u d a b it, et affliget faciem, eius, e t d i s p e r g e t h a b it a to r e s eius. Jed n i pójdą w n iew o lą do

M osk w y, do S zw ecy i, do Tatar, a drudzy na w y g n a n iu w n ęd zy i w z n ie ­ w a d ze od srom oty pom rą, ta k k sięża jako i św ieccy , ta k szlachta, jako i m ieszcza n ie, jak o te ż i ch łop k ow ie. E t erit sicu t populu s, sic sacerdotes;

et sicut s e r v u s , sic d o m i n u s e iu s ; sicut ancilla, sic d o m in a eius; sicut o m n es, sic Ule qu i v e n d i t ; sicut fa en er a to r, sic is q ui m u t u u m accipit; sicut qu i r e p e t i t , sic q ui de b e t. N ik t się przed k aran iem pańskim nie u m k n ie, n ik t się b ez szk o d y i u tra p ien ia nie najdzie, ta k sen ator jako i b isk u p , ta k zak on n ik jako i k u p iec, ta k Żyd jako i heretyk , tak aren- darz jako i p a n dzied ziczn y, ta k żebrak jako i rolnik, ta k rzem ieślnik jako i p rzek u p ień . D iss ip a tio n e d i s s ip a b i tu r t e r r a ( S a r m a tia e nostrae)

e t d ir e p ti o n e p r a e d a b i tu r . R ozproszą się jako m rów k i L ach ow ie m oi

p o S zlą sk u , po W ęgrzech, po W ołoszech, po Sied m iogrod zk iej Ziem i, a z ie ­ m ia ich p ójd zie na szarp an in ę różnym n a r o d o m 5fl.

U schyłku w ieku X V II pow stała Psalmodia polska W espazjana K ochow skiego, „jeden z pom ników przepięknej, podzw aniającej dźw iękiem szlachetnego m eta lu prozy staropolskiej, i to jeden z pom ników n ajp ięk n iejszy ch ” — napisał ko m p eten tn y badacz arty zm u tego u tw o ru 60. J e s t to stylizacja św iadom ie zamierzona, posługująca się określoną form ą literack ą Biblii, tj. psalmem, ory gin aln a w koncepcji, bo dająca św iadectw o osobistym przeży­ ciom a u to ra i w ydarzeniom dziejow ym , kunsztow nie w platająca c y ta ty b iblijne, zachow ująca konsekw entnie elem enty stylu bi­

55 Ł.c., s. 7— 8.

60 J u lia n K r z y ż a n o w s k i w e w stę p ie (s. L X X X V I) do Psalm odii

p o ls k ie j K o ch o w sk ieg o w w yd. B ib lio tek i N arodow ej, K raków 1926, seria I, nr 92. T am że (s. L X X III) tw ierd zen ie, że — m im o pew nych zb ież­ n ości id eo w y ch —• „b ezpośredniego zw iązku m ięd zy obydw u d ziełam i

[tj. P sa lm o d ią K o ch o w sk ieg o i K s ią g a m i M ickiew icza] u stalić nie u m ie m y ”. — W. K u b a c k i (Z.c., s. 299—300) dostrzega p odobieństw o m ięd zy w ierszem K o ch o w sk ieg o Do m o n a r c h ó w ch rześcij ań skic h a p rzy ­ p o w ieścią M ick iew icza iż K s ią g , w zy w a ją cą do gaszen ia pożaru; w szak że „an tytu reck a pobudka K o ch o w sk ieg o i a n tyab solu tystyczn a M ick iew icza noszą znam ię D e m o ste n e só w e ”.

(21)

blijnego (zwłaszcza obrazowanie), falu jąca zm iennością in to n a ­ cyjną, nieznacznie archaizow ana, p rzestrzegająca czystości języ­ ka — w sum ie św iadectw o „niepow szedniej k u ltu ry religijn ej autora” 61. Dzieło Kochowskiego jest n iew ątp liw ie szczytowym osiągnięciem przedm ickiew iczow skiej stylizacji biblijnej. Rzecz znam ienna, że Psalmodia należy do stylizacji nieparodystycznej, poważnej.

Rozkw it lite ra tu ry politycznej pod koniec XV III w. p rzy ­ niósł liczne traw estacje tekstów relig ijn y ch 62. P u b licy sty k a ch ęt­ nie posługiwała się wówczas dla celów saty ry czny ch parodią biblijną.

N ajbardziej znany spośród ty ch utw orów jest paszkw il N iem ­ cewicza z 1792 r., F ragm ent B iblije Targow ickiej. K sięgi Szczą-

snowe. U tw ór swój, podzielony n a sześć rozdziałów, oparł N iem ­

cewicz o księgi Genesis i Exodus, paro d iu jąc sceny stw orzenia św iata, potopu i M ojżesza przed krzakiem ognistym . N ajbliższe tekstow i biblijnem u są początki rozdziałów Fragm entu. Oto na przykład początek rozdziału VI, stanow iący dokładną tra w e - stację odpowiedniego ustępu księgi Exodus:

A S zczęsn y p a sł trzod ę ta rg o w ick ą i zagn ał tę trzodę na puszczę, i przyszed ł na górę zw a n ą Grodno; i u k a za ł m u się K o ssa k o w sk i w krzaku gorejącym ; a o to krzak gorzał ogn iem , a k rzak n ie zgorzał. T edy rzekł Szczęsny: P ójd ę teraz, a ogląd am to w id z e n ie w ielk ie,

czem u n ie zgorze ten kierz. A w id ząc K ossak ow sk i, iż szed ł p atrzeć, zaw ołał nań z pośrodika on ego krza: S zczęsn y! S zczęsn y! A on o d p o w ie ­ dział: Otom ja, p an ie. T edy rzekł: N ie p rzystęp u j sam , zzuj b u ty tw e z nóg tw oich , alb ow iem m iejsce, n a k tórym sto isz , św ię te jest i b ędzie w krótce m oim b isk u p stw em . I z a k ry ł S zczęsn y ob licze sw e, bo s ię b a ł patrzyć na K o ssa k o w sk ie g o 6S.

Przew aża we Fragmencie na ogół sam odzielna stylizacja Niemcewicza, w yzyskująca typow e elem enty sty lu biblijnego z tłum aczenia W ujka, jak polisyndeton, archaizację słow nictw a i archaizację fleksji (ta ostatnia w idoczna już w ty tu le paszkw ilu),

61 .T, K r z y ż a n o w s k i , l.c., s. LVIII. — T am że (s. L X X V III i n.) szczegółow a analiza w a rto ści arty sty czn y ch P salm odii.

62 Por. prace Ju liu sza N o w a k a : S a t y r a p o li t y c z n a s e j m u c z t e r o ­

letniego (K raków 1933) i S a ty r a p o li ty c z n a k o n f e d e r a c ji t a r g o w i c k i e j i s e j - >im gro d z ie ń sk ie g o (K raków 1935).

(22)

dużą rolę zaim ka dzierżawczego, oratio recta itd. Oto przykład tak iej sam odzielnej stylizacji:

I rzekł S zczęsny: W szelk ie św ia tło i w szelk i duch szlachetny przeciw ny je s t u sta w o m m oim , w sz e lk ie w ię c św ia tło i n au k i n ie c h w ykorzenionym i będą. W y sam i n ic n ie czytajcie, a dzieci w a sze n iech się -nic nie uczą, a je ż e li co u m ieją , n ie c h w sz y stk ie g o zapom ną. M oje ty lk o d zieci uczyć się będą, aby w a m i g łu p im i ty m snadniej rządzić m ogły. I rzekł Szczęsny: O dw aga i p u n k t honoru n iepotrzebne są w w ojsk u m oim [...]64.

Złośliw y i cięty u tw ó r Niemcewiczowski m a jednak usterki kom pozycyjne, bo b o h a te r główny, Szczęsny Potocki, w ystępuje w rozm aitych rolach: raz jest Jehow ą, to upadłym aniołem, kiedy indziej — M ojżeszem 65.

Z obozu targow iczan odpow iedział Niemcewiczowi Józef Kos­ sakow ski w form ie K o n ty n u a c yi Fragm entu z B iblije Targowic-

kiej. Kossakowski, idąc śladem Niemcewiczowym, w ykorzystał

księgę Exodus i b o h aterem traw estacji uczynił Potockiego — Moj­ żesza, górując dzięki tem u nad przeciw niekiem zwartością k o m p o zy c ji66.

5. W S P R A W I E S Y N T E Z Y L I T E R A C K I E J K S I Ą G

„P raw dy , nie zaś w ym ow y w Piśm ie św iętym szukać na­ leży. Całe Pism o św ięte pow inno być czytane w takim duchu, w jak im pisane było. Raczej pożytku niż dow cipu szukać w nim m am y ” — p isał jed en z m istrzów duchow ych średniowiecza, To­ m asz a K em pis 67.

Inaczej postępow ał rom antyzm . Dla rom antyzm u Biblia była przede w szystkim dziełem literackim , rom antyzm szukał w Biblii p rzede w szystkim piękna. Nic lepiej nie ilu stru je tej estetycznej

64 L.c., s. 8.

05 T rafn e sp ostrzeżen ie J. N ow ak a, S a ty r a p o li t y c z n a k o n fe d e r a c ji ta r-

g o w i c k i e j i s e j m u gro d z ie ń sk ie g o , s. 61. — Do F r a g m e n tu B ib lije Targ o- w i c k i e j n a w ią z y w a ły L a m e n t a c je , to j e s t N a rze k a n ia S zcz ęsn o w e, których

a u torem — jak się ok azu je — b y ł n ie N iem cew icz, ale A lek san d er L inow - ski, ró w n ież em igran t p o lity czn y po przegranej k a m p a n ii 1792 r. A utor­ stw o L a m e n t a c y j u sta lił E m il K i p a w artyk u le N a m argin esie lite r a tu ry

S e j m u W ie lk ie g o , „ P a m iętn ik L itera c k i” 1957 r., zesz. 1.

66 J. N o w a k , l.c., is. 84— 85.

67 T o m a s z a K e m p i s , O n a śl a d o w a n i u C h r y s t u s a , K raków 1938, w y d . X , ks. I, rozdz. V.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Existing IRTs can be viewed in several different perspectives including: (1) rail terminal function in the rail network, (2) rail terminal operations, (3) other available

Stąd też rozwój i wzrost konkurencyjności małych i średnich przedsiębiorstw stać się może motorem napędowym polskiej gospodarki.. Rozwój ten możliwy będzie

Kluczowym zadaniem dla Białegostoku jest pozyskanie środków z programów takich jak Rozwój Polski Wschodniej oraz z Regionalnego Programu Operacyjne- go

„Współuczestnikom procesu zastąpionym przez jednego adwokata sąd — w razie wygrania przez nich sprawy — przyznaje zwrot ko­ sztów procesu z tytułu

[r]

b) zezwolić radem adwokackim na odstąpienie w konkretnym w y ­ padku — w drodze uchwały — od wypełnienia przewidzianego w pkt pod lit. a) obowiązku,

Glosa do uchwały Sądu Najwyższego z dnia

(small) expli it breaking of hiral symmetry by the quark masses.. Also, spontaneous breaking of hiral symmetry an be observed