• Nie Znaleziono Wyników

">>Odrodzenie<< i >>Twórczość<< w Krakowie (1945-1950)", Wiesław Paweł Szymański, Wrocław 1981 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "">>Odrodzenie<< i >>Twórczość<< w Krakowie (1945-1950)", Wiesław Paweł Szymański, Wrocław 1981 : [recenzja]"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Tobera, Marek

"’Odrodzenie’ i ’Twórczość’ w

Krakowie (1945-1950)", Wiesław

Paweł Szymański, Wrocław 1981 :

[recenzja]

Kwartalnik Historii Prasy Polskiej 21/3-4, 124-127

(2)

falsyfikatów , choć nie do odtworzenia jest dziś zakres ingerencji redakcji w treść- publikow anej przez nią korespondencji. Na podstawie pewnych przesłanek można, przypuszczać, iż w wielu przypadkach był on znaczny.

Tematyka listów dotyczy przeważnie losów polskich emigrantów. Opisywali oni warunki swej egzystencji „za Wielką W odą” , dzielili się spostrzeżeniami o ży­ ciu społecznym, politycznym czy po prostu codziennym. Spotykamy także relacje o szczególnych zdarzeniach (skandale obyczajow e, afery krym inalne itp.) zaistnia­ łych w najbliższym otoczeniu emigrantów, a nawet opisy przyrody. Znajdziem y też inform acje o życiu społecznym i religijnym polonijnych skupisk. W iele listów za­ wiera skierowane do rodaków przestrogi przed zbyt pochopną decyzją o wyjeździe. Dom inuje poczucie zawodu, bardzo silne są akcenty antyemigracyjne. Tylko nie­ wielką część korespondencji cechuje optymizm.

P ozycja Ossolineum jest cennym w yborem źródeł da dziejów em igracji p ol­ skiej i do historii prasy śląskiej drugiej połow y X IX w.

1

Marek Tob era.

W iesław Paweł S z y m a ń s k i , „Odrodzenie” i „T w órczość" w K rakow ie

(1945— 1950), W rocław 1981, ss. 144. '

0 czasopismach społeczno-kulturalnych drugiej połow y lat czterdziestych na­ szego stulecia pisali m.in. K. Koźniewski, Z. Żabicki, J. W egner, M. Stępień i K. Sm ierowska1. W 1981 r. Ossolineum w ydało pracę W. P. Szymańskiego pt.

„O drodzenie” i „T w órczość” w Krakow ie (1945— 1950), będącą kontynuacją badań

autora nad czasopismami literackim i2. Na książkę składają się dwa szkice o w y-, mienionych w tytule periodykach.

„O drodzenie” to czasopismo otw ierające dzieje prasy społeczno-literackiej w PRL. Pierw szy jego numer ukazał się 3 IX 1944 r. w Lublinie; od 25 II 1945 (nr 13) do 2 III 1947 r. (nr 118) pism o w ychodziło w Krakowie. Ostatni etap dzie­ jów „O drodzenia” zawiera się między 9 III 1947 (nr 119) a 26 III 1950 r., gdy redakcja miała swą siedzibę w Warszawie. Inicjatorem założenia pisma był J. B o­ rejsza (redaktor w latach 1948— 1950), funkcję redaktora naczelnego w latach 1944— 1948 pełnił K. Kuryluk. W piśmie publikow ano poezję, opowiadania, fragm enty pow ieści i dramatów, krytykę artystyczną (przede wszystkim literacką), a także artykuły o aktualnej sytuacji politycznej, społecznej i kulturalnej. Zam ieszczano utwory powstałe w czasie okupacji, przede wszystkim jednak powojenne, co w la­ tach 1944— 1946 miało istotne znaczenie ze względu na brak książek. Z tygodni­ kiem w spółpracow ali m.in. J. Andrzejew ski, K. Brandys, J. Iwaszkiewicz, J. Pu­ trament, W. Zukrow ski, K. Wyka, T. Peiper, J. Przyboś, M. Jastrun, A. Sandauer, W. Mach, T. Breza, J. Kott, C. Miłosz, T. Różewicz, J. A. Szczepański, W. Tatar­ kiewicz, H. Boguszewska.

W. Szymański om ów ił czasy lubelsko-krakow skie „O drodzenia” , przy czym 1 K. K o ź n i e w s k i , Historia co tydzień. Szkice o tygodnikach społeczno-kul*

turalnych 1944— 1950, Warszawa 1977; Z. Ż a b i c k i , „K uźnica” i je j program lite­ racki, K raków 1966; M. S t ę p i e ń , Program literacki „K uźn icy”, „R uch M łodych” ,

1964, nr 4; J. W e g n e r , Czasopiśmiennictwo literackie lat 1945— 1951, Warszawa 1971; K. S m i e r o w s k a , Rola „ K uźnicy” i „M yśli W spółczesnej” w polskiej re­

w olucji kulturalnej w latach 1945— 1948, „R ocznik Łódzki” , 1965.

2 W. P. S z y m a ń s k i , Czasopisma literackie w dwudziestoleciu m iędzyw ojen­

(3)

R E C E N Z J E I O M Ó W IE N IA

125

pierwsza część recenzowanej pozycji jest właściw ie przeglądem zawartości tygod­ nika. A utora interesował głównie materiał literacki bądź krytycznoliteracki, dom i­ n ujący zresztą w czasopiśmie. Dla badacza dziejów literatury szczególnie frapujące były takie pozycje, jak szkic A. Sandauera na temat poezji Leśmiana, spór o N or­ wida między Wyką, W ażykiem, Iwaszkiewiczem i Jastrunem, czy „szkoła k ryty­ k ó w ” K. W yki. Przedstawione zostały treści polem ik o realizm w sztuce i o tra­ dycję polskiej literatury (ocena dorobku dwudziestolecia). Aut^r opatrzył je nie­ k ie d y własnymi uwagami, czasem nieco szerszym komentarzem, koncentrow ał się

jednak głównie na prezentacji zawartości czasopisma. Odnotował więc również przeprowadzone w latach 1945 i 1946 ankiety „O drodzenia” o planach pisarzy i o ich dokonaniach z czasów okupacji, tygodnikowe echa pierwszego i drugiego zjazdu literatów czy zjazdu kół polonistycznych.

W spółcześni często zarzucali „O drodzeniu” eklektyzm3. Istotnie, w tak burzli­ w ych czasach pism o starało się zachować pewien umiar, a K. K uryluk, prowadząc dość elastyczną politykę redakcyjną, udostępniał jego łam y pisarzom i publicystom ■o poglądach niemarksistowskich. Gościli tu więc S. Kisielewski czy M. D ąbrow - .ska, po pow rocie z em igracji — A. Słonimski i K. Pruszyński, z drugiej zaś strony np. S. Żółkiew ski czy J. Kott — kuźnicowi „w ściekli” . Z in icjatyw y „O drodzenia” i „Tygodnika Powszechnego” w 1946 r. związani z tymi pismami marksiści i kato­ licy podjęli dyskusję, szukali dróg porozumienia, punktów stycznych, um ożliwiają­ cych wspólne działania jednych i drugich w now ej sytuacji kraju. „O drodzenie” można uplasować gdzieś między „Tygodnikiem Powszechnym ” i „Tygodnikiem W arszawskim” z jednej strony, a „K uźnicą” czy „M yślą W spółczesną” z drugiej (z pewnością jednak bliżej bieguna marksistowskiego). Stąd zarzut eklektyzmu czy ni jakości, form ułow any m.in. przez S. Kisielewskiego, a także przez S. Ż ółkiew ­ skiego. Pretensje te były obiektyw nie uzasadnione, choć z pewnego dystansu spra­ w a wygląda nieco inaczej. Ma rację Szymański, że „cel finalny w działalności K uryluka był ten sam, co i w poczynaniach »K uźnicy«” . Pisma różnił tylko w ybór m etod, dróg do tego celu prowadzących. „K uźnica” atakowała frontalnie, „O dro­ dzenie” — „głośno m yślało” . Podobnego zdania co W. P. Szymański są także K. Koźniewski czy Z. Żabicki. Tak ocenił krakowski periodyk również R. Matu­ szewski, krytyk z „K uźn icy” : „»O drodzenie« jest naszym najcenniejszym sojusz­ nikiem w sprawach najbardziej zasadniczych” 4. W rzeczywistości oblicze ideow e pism a było jeszcze bardziej wyraźne, niż to przedstawił Szymański. „O drodzenie” określiło się jeszcze w czasach lubelskich: w nr. 2—3 (17 IX 1944), gdy w W arsza­ w ie dogorywało powstanie, płk A L I. Narbut pisał, jak to A K „stało z bronią u nogi” , wspom inał też „zbirów i zdrajców z N SZ” . Nieco później do sprawy pow ­ stania pow rócili Z. Kliszko i J. Putrament, w bardzo agresywnej form ie obarcza­ jąc rząd na em igracji odpowiedzialnością za tragedię W arszawy5. To prawda, że w krakowskim „O drodzeniu” sądów nie form ułow ano już tak ostro, lecz jest przecież charakterystyczne, iż np. w ankiecie na temat referendum 1946 r. w szy­ stkie opublikow ane przez redakcję w ypow iedzi jednoznacznie popierały stanowisko ' P P R i PPS. W. P. Szymański odnotow ał ten fakt, nie opatrzył go wszakże nawet krótkim komentarzem. W ynika to zapewne z przyjętej przez autora koncepcji pra­ c y , czyni jednak obraz „O drodzenia” bardziej eklektycznym , niż b y ł on w rzeczyw i­

stości.

3 W. P. S z y m a ń s k i , „ Odrodzenie” i „T w órczość” w Krakow ie (1945— 1950), W rocław 1981, s. 70—71, 75. Por. K o ź n i e w s k i , op. cit., s. 30— 31.

4 S z y m a ń s k i , „O drodzenie” i „T w órczość” ..., s. 78; Ż a b i с к i, op. cit., s. 30, K o ź n i e w s k i , op. cit., s. 35—36.

5 A. R u s z k i e w i c z [Z. K i i s z k o l , W yrok śm ierci na Warszawą, „O drodze­ nie” , 1944, nr 6— 7; W. B e d n a r c z u k [J. P u t r a m e n t ] , Tragedia Warszawy, tamże. !

(4)

Z punktu widzenia historyka prasy cenna w książce Szymańskiego jest cha­ rakterystyka szefa „Odrodzeriia” — K. Kuryluka, współbrzm iąca z oceną zawartą w szkicu K. Koźniewskiego6. W yeksponowana została sprawność redaktora naczel­ nego, jego operatywność i talent organizacyjny, a także poglądy polityczne. Szu­ mański ma rację — K uryluk znakomicie nadawał się do roli wyznaczonej mu przez J. Borejszę, roli szermierza „łagodnej rew olu cji” . Gdy w 1948 r. zaostrzyła się polityka władz, w „O drodzeniu” nastąpiła zmiana na stanowisku redaktora na­ czelnego. A le są to już czasy warszawskie pisma, nie om ów ione w recenzow anej pozycji.

Odnotowane zostały w książce Szymańskiego niepokoje nurtujące inteligencję- twórczą w pierwszych latach pow ojennych. „O drodzenie” jest ważnym źródłem do badań nad tym tematem. Autor zaprezentował oceny i refleksje m.in. J. Kotta, J. Putramenta, Z. Bieńkowskiego, S. M orawskiego i T. K onw ickiego, dotyczące no­ w ej sytuacji politycznej, postaw młodego pokolenia, sporów o sedno marksizmu,, katolicyzmu i egzystencjalizmu, o kierunki poszukiwań artystycznych.

■ W 1946 r. „O drodzenie” ufundow ało nagrodę za najlepszy tom prozy polskiej1 w ydany po 1 IX 1939. Jej laureatem został T. Breza (za Mury 'Jerycha), wáróď pokonanych znaleźli się W. Zukrowski, J. Andrzejew ski, S. Dygat, M. Rusinek, S. Szmaglewska. W rozpisanym rok później konkursie nagrody przyznawali czytelni­ cy. Największą ilość głosów zdobył W. Zukrowski (za książkę Z kraju milczenia),. nieco m niej T. Breza (Mury Jerycha) i J. Andrzejew ski (Noc)1. W arto zauważyć dużą zbieżność ocen jury z 1946 r. i odbiorców pisma z 1947 r. Może to świadczyć: 0 um iejętności kształtowania czytelniczych gustów w sposób zgodny z polityką re­ dakcji; z dużą ostrożnością zestawienie w yników obu konkursów można również traktować jako wskazówkę do rozszyfrowania ideow ych sympatii związanych z ty ­ godnikiem tw órców i czytelników (w latach. 1946— 1947 Zukrow ski i A ndrzejew ski to pisarze katoliccy, zaś Breza to przedstawiciel lewicy).

Drugà część pracy Szymańskiego dotyczy krakowskiej „T w órczości” . Pierw szy numer tego miesięcznika ukazał się w sierpniu 1945 r. Redaktorem naczelnym· (Wbrew stopce pierwszych numerów) przez cały ten okres był K. W yka8. Pism o redagowali również W. Mach i J. A. Szczepański, pomagał zespołowi K. Kuryluk (nominalnie redaktor odpowiedzialny). Miesięcznik zajm ow ał się przede wszystkim prezentacją bieżących i okupacyjnych dokonań artystycznych, a także k rytyczn ej 1 naukowej refleksji o sztuce. Niezmiernie rzadko gościła na jego łamach p u blicy­ styka społeczna i polityczna. Nie sposób wym ienić wszystkich współpracujących z „T w órczością” autorów, warto jednak zaznaczyć, iż obok znanych i uznanych w 1946 r. pisali tu m.in. R. Bratny, T. Borowski, W. Zalewski i M. Jarochowska,. a w 1949 r. T. Nowak. Istotne znaczenie miała publikowana w miesięczniku k ry­ tyka literacka i publicystyka o tematyce związanej ze sztuką oraz wydarzeniam i kulturalnymi w różnych- rejonach kraju. W latach 1945— 1950 ukazały się cztery num ery specjalne, poświęcone: M ickiew iczow i (4/1945),_ pisarzom czeskim i sło­ wackim (5/1947 i 3/1949) oraz przeglądowi polskiego życia kulturalnego.

W. P. Szymański uznał „T w órczość” za ,,pomost łączący literaturę m iędzyw o­ jenną z literaturą współczesną” 9. Szkic poświęcony temu miesięcznikowi jest k rót­ szy niż prezentacja „O drodzenia” . Szerzej zostały w nim potraktowane trzy zaga­ 6 S z y m a ń s k i , „O drodzenie” i „T w órczość” ..., s. 76—79; K o ź n i e w s k i , op>

cit., s. 31.

7 S z y m a ń s k i , „O drodzenie” i „T w órczość” ..., s. 42—43, 57.

8 W ynika to z ustaleń S z y m a ń s k i e g o („Odrodzenie” i „T w órczość’ ’..., s. 92). Błędną inform ację, że pierwsze num ery „T w órczości” redagował L. K rucz­ kowski, podał W e g n e r , op. cit., s. 15.

9 S z y m a ń s k i , „O drodzenie” i „T w órczość” ..., s. 128; por. W e g n e r , op. cit.?

(5)

R E C E N Z J E I O M Ó W IE N IA

127

dnienia: interpretacje opublikowanego w „T w órczości” Traktatu moralnego C. M i­ łosza (w ypowiedzi W irpszy i Iwaszkiewicza), mecenat W yki nad m łodym pokole­ niem poetów i polonistów (z tych ostatnich debiutowali w „T w órczości” m.in. H. M arkiewicz, J. Stradecki, J. J. Lipski), wreszcie sylwetka samego redaktora na­ czelnego, skreślona w sposób trochę hagiograficzny10.

W szkicu o „T w órczości” autor w ykorzystał niektóre materiały z redakcyjnego archiwum . Przytoczone zostało m.in. podpisane przez K. W ykę i L. Kruczkowskie­ go, a skierowane do Centralnego Biura Kontroli Prasy podanie o zezwolenie na w ydaw anie miesięcznika (25 VI 1945 r.), w którym inform ow ano urząd o profilu pisma, objętości i nakładzie, a także o składzie redakcji. W. P. Szymański zwraca uwagę, że w rzeczywistości skład zespołu był inny, bowiem prawie n ik t, z w y ­ m ienionych w dokum encie pisarzy nie brał udziału w pracy redakcji miesięczni­ ka11. Z innych archiw aliów warto odnotować korespondencję między K. W yką a związanym i z pismem twórcam i. Listy te dostarczają pewnych in form acji o stylu pracy redaktora naczelnego: czasem uzależniał on zgodę na publikację od w p ro­ wadzenia poprawek do tekstów literackich, przy czym dokonyw ał ich osobiście, na co pisarze najczęściej zgadzali się bez zastrzeżeń. Część przytoczonej w szkicu korespondencji dotyczy spraw finansow ych; są to propozycje honorariów, zaliczek, niekiedy skargi w yw ołane zaleganiem przez redakcję z wypłatą. Treść niektórych listów świadczy o złej sytuacji materialnej ludzi pióra12.

W końcow ej części pracy autor podkreślił stopniowo narastające trudności miesięcznika, w yw ołane zmianami w polityce kulturalnej władz. W 1949 r. „T w ó r­ czość” opublikow ała znamienny tekst: S. M orawski tw ierdził w nim, iż „w yrok śmierci na siebie samych” wydali ci, którzy nie chcą podporządkow ać się obo­ wiązującem u kierunkowi — realizmowi. W latach 1948— 1950 na łamach „T w ór­ czości” panował chaos, co — jak twierdzi Szymański — było świaddmym posu­ nięciem redakcji: obok tekstów odpow iadających dyrektywom starano się prze­ m ycić bardziej w artościow e utwory. Te zabiegi nie m ogły jednak uratować do­ tychczasowego poziomu miesięcznika. W 1950 r. „T w órczość” przeniesiono do W ar­ szawy, nastąpiła też zmiana na stanowisku redaktora naczelnego: K. W ykę za­ stąpił A. W ażyk13.

Losy „Odrodzenia” i „T w órczości” to oczywiście fragment szerszego zjaw i­ ska — d ziejów polskiej kultury po 1944 r. W pracy Szymańskiego zabrakło ch oćb y zasygnalizowania przyczyn zmiennych tych losów kolei (np. brak nawet wzmianki o słynnym zjeździe szczecińskim z 1949 r.). Szkoda, że cezurą zamykającą szkic o „Odrodzeniu” jest rok 1947, a nie 1950, co, pozw oliłoby porównać sytuację kra­ kowskiego jeszcze miesięcznika i już warszawskiego tygodnika. Mimo te zastrzeże­ nia książka Szymańskiego jest przydatna również dla historyka prasy. Znajdzie­ m y w niej ocenę literackiego dorobku dwu bardzo ważnych periodyków , prezentację niektórych fragm entów ich zawartości, charakterystykę redaktorów naczelnych, korespondencję redakcja — w spółpracownicy. Przedstawiona przez autora ew olu­ cja poziomu artystycznego i ideow ego oblicza tytułow ych czasopism jest przecież charakterystyczna nie tylko dla „Odrodzenia” i „T w órczości” . _

Marek T o b é ra i

10 S z y m a ń s k i , „O drodzenie” i „T w órczość” ..., s. 100— 102, 104— 113. 11 Tamże, s. 91— 92.

12 Tamże, s. 99— 100, 103, 105— 108.

Cytaty

Powiązane dokumenty

&#34;Styl wzniosły i

Moynihan (with the assistance of C.S.. Ten efekt asymilacji nie jest wszakże w większości stosowa- nych modeli politycznych narzucany ani wymagany, chociaż docelowo wydaje się

[r]

na po­ siedzeniu Okręgowej Rady Adwo­ kackiej w Białymstoku dokonano wpisu egzaminowanych aplikantów Izby białostockiej na listę adwoka­ tów i wyznaczono im

BERDIAEFF EN DIALOGUE AVEC DOSTOÏEVSKI ET NIETZSCHE Le nœud tragique est cette force inévitable qui fait tomber sur l’homme le fardeau insupportable de la souffrance,

Ten zacny jubileusz przyszło obcho- dzić Redakcji, której skład w dość niewielkim stopniu przyczynił się do tego osiągnięcia (prowadzimy czasopismo dopiero od ponad roku)..

KUL, salezjanina, prodziekana Wy- działu Nauk Społecznych Katolickiego Uni- wersytetu Lubelskiego, kierownika Katedry Pedagogiki Rodziny (najpierw w Instytucie Teologii Pastoralnej

Mówiąc o lojalności pod względem ekonomicznym należy zwrócić uwagę na to, że lojalność to subiektywne przekonanie klienta o wyższości danego produktu, marki,