• Nie Znaleziono Wyników

Profesor Maria Przetacznik-Gierowska (1920-1995) : przedstawicielka polskiej psychologii rozwojowej, wychowawczej i prekursorka psycholingwistyki

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Profesor Maria Przetacznik-Gierowska (1920-1995) : przedstawicielka polskiej psychologii rozwojowej, wychowawczej i prekursorka psycholingwistyki"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

Piotr Kowolik

Profesor Maria

Przetacznik-Gierowska (1920-1995) :

przedstawicielka polskiej psychologii

rozwojowej, wychowawczej i

prekursorka psycholingwistyki

Nauczyciel i Szkoła 3-4 (16-17), 413-418

(2)

Piotr Kowolik

Profesor Maria Przetacznik-Gierowska

( 1920-1995) - przedstawicielka polskiej

psychologii rozwojowej, wychowawczej

i prekursorka psycholingwisyki

Profesor d oktor h abilitow ana M aria Przełącznik - G ierow ska z dom u Pach u rodziła się 15 lutego 1920 roku w K rakow ie, gdzie spędziła całe życie. Ojciec G erw azy Pach ( 1895-1974) i m atka G eno­ w efa z dom u L acher (1896-1971) byli urzędnikam i bankow ym i i m ieli w ykształcenie ekonom iczne, półw yższe (ukończyli, tzw. A kadem ię H andlow ą). Pochodzili z rodzin w ielodzietnych. M aria była jed y n aczk ą ze w zględu na pow ażną chorobę płuc matki. Leczenie - w tych czasach niem al w yłącznie k lim a ty c z n e-trw a ło latam i i pozostaw ała często pod o pieką babci Lacherow ej i ciotek, a w iele czasu spędzała też sam a. B abcię bardzo lubiła i była dla niej osobą, która zaw sze w sprzecznych sytua­ cjach m iała dla niej ostateczne zdanie. O jca kochała, jednak ojciec m iał dla niej m ało czasu, był bardzo zajęty spraw am i zaw odow ym i. M aria m atkę kochała, ale uczucie m iłości, m ieszało się ze w spółczu­ ciem i p o w innością udzielania jej pomocy. M arii bardzo im ponow ał brat babci A dam Pociecha, zw any przez n ią A dasiem , pracow ał w Krakow ie ja k o zecer w „Ikacu” (Ilustrow any K urier C o­ dzienny). N ależał do PPS i toczył z jej dziadkiem B artłom iejem dyskusje polityczne, którym M aria przysłuchiw ała się. N iew iele z tego rozum iała, jed n ak w głębi duszy zaw sze była po stronie Adasia- R odzina M arii to przede w szystkim rodzina m atki M arii, która j ą rozpieszczała i d aw ała dużo swobody. W iększe rygory i w ym agania staw iała szkoła, a zm ieniała j ą aż czterokrotnie.

D zieciństw o nie było d la M arii radosne i szczęśliw e, dużo czasu spędzała z osobam i dorosłym i, nie m iała kontaktów koleżeńskich. D użo przebyw ała sam a i w tedy albo baw iła się w pensjonat dla dziew cząt lub w biuro, w ycinając ze starych żum ali bohaterów ich przygód, albo - odkąd nauczyła się czytać - pochłaniała m nóstw o książek, które dostaw ała przy każdej okazji w prezencie. M aria uw ażała, że na książki pokroju Trędowatej czy Dzikuski szkoda czasu.

W okresie dzieciństw a d u żą przyjem ność spraw iało je j słuchanie m uzyki. N aukę gry na fortepia­ nie rozpoczęła m ając lat siedem . B ardzo lubiła chodzić na koncerty z rodzicam i, oraz słuchać ja k ciotki w m ieszkaniu babci ćw iczyły utw ory M ozarta, B eethovena, Chopina. M niej pociągała j ą m uzyka w okalna czy operow a. Po w ojnie przestała grać na pianinie. B ardzo lubiła m uzykę filmową.

Po pierw szych dw óch klasach szkoły pow szechnej u SS Prezentek na Pędzichow ie, rodzice um ieścili j ą u SS K larysek - budynek szkoły znajdow ał się m iędzy dw om a kościołam i (św. A ndrzeja i św. Piotra i Paw ła).

K lasę M arii prow adziła św iecka nauczycielka panna W ierciaków na, bardzo w ym agająca, jej w łaś­ nie M aria zaw dzięcza p ierw sze zetknięcie się z psychologią. Jej św iadectw a z obu szkół były m onotonne i składały się z sam ych „bardzo dobry” . To sam o było w pryw atnym gim nazjum im. H eleny K aplińskiej, gdzie chodziła przez trzy lata.

(3)

4 1 4

N auczyciel i szkoła 3 -4 2 0 0 2

Z n aczącą po stacią tego gim nazjum był dyrektor Piasecki, który uczył historii, oraz profesor H alina T rom pczyńska, znakom ita rom anistka. Bardziej urozm aicone św iadectw a, ale bez ocen d o ­ statecznych, otrzym yw ała w V II Państw ow ym Żeńskim G im nazjum im. A dam a M ickiew icza.

G im nazjum ukończyła starym tokiem ośm ioklasow ym . G im nazjum m iało profil hum anistyczny, który obejm ow ał w iele godzin ję z y k a polskiego, historię, łacinę i ję z y k francuski lub niem iecki do w yboru. M aria w yb rała ję z y k francuski, którym biegle w ładała. U czyła się m atem atyki i przyrody, potem w V I і V II klasie anatom ii i fizjologii człowieka, higieny, chem ii, fizyki i geografii. N ajbardziej lubiła lekcje literatury po lsk iej, które prow adziła pani p rofesor Id a G alińska. Pani p rofesor na lekcje przy n o siła p o dręczniki uniw ersyteckie K ridla, K leinera, F eldm ana, C hrzanow skiego, z których odczytyw ała gim nazjalistom ciekaw sze kom entarze do dzieł. O d V I k lasy gim nazjaliści opracow y­ w ali referaty. M aria chętnie zgłaszała się do tych prac i starała się w y konać j e ja k najlepiej sięgając przy tym do różnych źródeł; zaw sze m iała am bicje, aby nie ograniczać się tylko do podręczników szkolnych. D zięki po m o cy dziadka Adasia, znalazła roczniki „Ż ycia” w ydaw anego pod redakcją Stanisław a P rzybyszew skiego w K rakow ie w latach 1887-1900 roku. K orzystała z w ielotom ow ej Encyklopedii G utenberga, co stało się p odstaw ą do referatu o w pływ ie Tow iańskiego na M ickiew i­ cza i ożyciu literackim w epoce M łodej Polski.

K ontakty z ro d zin ą K lem ensiew iczów zachęcały j ą do lektur z gram atyki. O jciec koleżanki Irki pan K lem ensiew icz był w ybitnym języ k o zn aw cą i on w pani M arii rozbudzał zainteresow anie tą dziedziną nauki, natom iast gram atyka z języ k a łacińskiego pozostaw iała w iele do życzenia. P rofesor D om asiew icz, który przyjął opiekę nad klasą M arii stw ierdził duże braki.

M aria zapam iętała jeg o pełne goryczy ostrzeżenie, że bez znajom ości łaciny człow iek m im o egzam inu dojrzałości pozostaje zaw sze półinteligentem , co w jak im ś stopniu m iało w pływ na pod­ jęcie p rzez M arię studiów z filozofii klasycznej. B yły też pobudki m aterialne, bo po ukończeniu filologii klasycznej m ożna było otrzym ać posadę profesora szkoły średniej w hum anistycznym lub klasycznym gim nazjum albo liceum.

Po m aturze m yślała o sw oim zaw odzie, przedm ioty ścisłe nie spraw iały jej trudności, jednak zaw sze czuła się hum anistką. Pierw otną decyzję, co do studiów filologii klasycznej (jako drugi przedm iot filozofii) n a U niw ersytecie Jagiellońskim zm ieniło w ysłuchanie w ykładu profesora K azi­ m ierza N itscha z historii ję z y k a polskiego. Po jeg o w ysłuchaniu, M aria doszła do w niosku, że języ k o zn aw stw o je s t p asjo n u jącą dziedziną nauki, w czym u tw ierdzał j ą także lektorat z greki. E lem entarny kurs ję z y k a starogreckiego, który ukończyła, był p row adzony p rzez znakom itego filologa i dydaktyka profesora Schanydera. W każdym razie podjęła szybko decyzję: ja k o drugi głów ny przedm iot studiów zgłosiła w dziekanacie filologię p o lsk ą zam iast filozofii, która - ja k się okazało - stanow iła je d e n z w ażnych przedm iotów egzam inacyjnych.

Pierw szy rok studiów, ja k się później okazało był to jed y n y w jej życiu norm alnie przebiegający rok akadem icki. Z tego okresu w spom ina je d n e g o kolegę K arola W ojtyłę, bardzo pracow itego i utalentow anego. K tóż w tedy przypuszczał, że w esoły, dow cipny i pow szechnie łubiany kolega z W adow ic dostąpi najw yższego zaszczytu kościelnego - w yniesienia na stolicę apostolską. Zaw sze jestem dum na, że m iałam okazję do koleżeńskich z nim kontaktów i że to w łaśnie Jej, m ąż Jó zef A ndrzej G ierow ski, ja k o rektor U niw ersytetu Jagiellońskiego doprow adził, m im o w ielu przeszkód, do nadania O jcu Św iętem u doktoratu honoris causa w 1983 roku.

Studia przerw ała druga w ojna światow a. D o czasów w ojny w raca niechętnie, w tedy rodzice rozeszli się ostatecznie, ojciec po długich w ędrów kach osiadł się w Przem yślu. W Ośw ięcim iu straciła m ęża Stanisław a O sieckiego, którego poślubiła w 1940 roku. M atka zarabiała nie dużo szyciem i haftem bielizny pościelow ej, M aria pracow ała kolejno w trzech biurach budow lanych, gdzie znalazła życzliw ych sobie ludzi.

W 1942 roku rozpoczęła naukę na tajnych kompletach. Studiowała filologię polską i pedagogikę zc spccjalizacjąpsychologii. B yły to trudne czasy, ciągle zmieniano m iejsca spotkań studentów, niektórzy jej koledzy m usieli ukryw ać się w lasach. M aria uczęszczała również na tajne kom plety z filozofii.

(4)

415

N astępnie uległa nam ow ie jednej ze sw oich koleżanek Hani Sm oleńskiej i zaczęła uczęszczać na kom plety z psychologii, prow adzone przez profesora Stefana Szum ana. W ykłady nie urzekły j ą od razu, bo niektóre początkow e pojęcia psychologiczne były bardzo odległe od jej dotychczasow ych dośw iadczeń, natom iast bardzo zainteresow ała j ą koncepcja rozw oju człow ieka, zw łaszcza dzieci i m łodzieży. To skłoniło j ą do przestudiow ania dzieł Szum ana, B ühlerow ej, K reutza i Piageta. Psychologia w ów czas w ydała się je j bardzo interesująca i pasjonująca.

Po zakończeniu w ojny i form alnym ukończeniu studiów, rozpoczęła pracę w K atedrze Psycho­ logii Pedagogicznej U niw ersytetu Jagiellońskiego pod kierunkiem p rofesora Stefana Szum ana jak o w olontariusz. Zafascynow ana polonistyką, lingw istyką oraz badaniam i nad m o w ą dziecka prow a­ dzonym i przez Stefana Szum ana, pozostała w ierna tej tem atyce do końca życia.

Praca u profesora Szum ana była dla niej w ielkim zaszczytem . Jednocześnie prow adziła księgo­ w ość w z najom ych aptekach oraz sporządzała roczne bilanse, co przynosiło jej dość dobre dochody finansowe.

W 1946 roku w y szła za m ąż za M ieczysław a Przetacznika, m agistra farm acji i praw a, który p ro w ad ził w ła sn ą n ie w ie lk ą aptekę im. Sw. Teresy na S alw atorze, aż do je j upaństw o w ien ia w styczniu 1951 roku. M atka, choć m ieszkała oddzielnie dużo czasu spędzała u córki p om agając jej w prow adzeniu dom u i w ychow yw aniu dzieci, H aneczki urodzonej 3 lipca 1947 roku i Jasia urodzo­ nego 31 stycznia 1954 roku. To dzięki niej m ogła studiow ać i pracow ać a dzieci otrzym yw ały staranne w ychow anie.

D yplom m agistra filozofii w zakresie filologii polskiej uzyskała 3 lipca 1946 roku, dyplom m agistra filozofii w zakresie pedagogiki 28 stycznia 1949 roku. U częszczała na zajęcia prow adzone przez profesora Szum ana, na w ykłady z etyki prow adzone przez profesora R om ana Ingardena, na ćw iczenia z psychologii rozw ojow ej dziecka, które przez ja k iś czas p row adziła profesor M aria Żebrow ska. A by m ieć zabezpieczenie przy ew entualnym staraniu się o p racę w szkolnictw ie śre­ dnim uczęszczała na w szystkie zajęcia oprócz pedagogiki i psychologii w studium Pedagogicznym U niw ersytetu Jagiellońskiego, którym kierow ał profesor W ładysław Heinrich. B yły to - oprócz takich przedm iotów zajm ujących niew iele godzin, ja k praw odaw stw o szkolne i higiena szkolna - przede w szystkim zajęcia z m etodyki nauczania literatury prow adzone przez doskonałego i pełnego poczucia hum oru polonistę, pana dra Bielaka, oraz z m etodyki nauczania ję z y k a polskiego, którą kierow ał po m istrzow sku znakom ity uczony i dydaktyk, profesor K lem ensiew icz.

Po ukończeniu Studium otrzym ała w 1948 roku dyplom nauczyciela szkól średnich. W 1951 roku została zatrudniona na U niw ersytecie Jagiellońskim na stanow isku asystentki w K atedrze Psycho­ logii Pedagogicznej. O trzym yw ała niew ielkie w ynagrodzenie, było to nie b ez znaczenia dla Marii, gdyż po odebraniu je j m ężow i apteki znalazła się w trudnej sytuacji m aterialnej. D o grona asysten­ tów profesora Szum ana należeli w tedy: A nna D zierżanka - (potem W yszyńska) i Edw ard Franus, przez pew ien okres także A nna Sm oleńska, Stanisław a Piw ow arów na i Em ilia Turska.

Praca u profesora Szum ana była dla niej bardzo użyteczna i kształcąca, podejm ow ała j ą z praw ­ dziw ą przyjem nością, zaw sze w ykonyw ała dokładnie i sum iennie.

Jej p ierw sze w ysiłki n a polu naukow ym nie znalazły szczęśliw ego finału. P raca m agisterska z psychologii pt. „K ryteria oceny estetycznej obrazów przez dzieci i m łodzież” z 1948 roku, którą w ysłała w skróconej w ersji do „K w artalnika Psychologicznego” została oceniona pozytyw nie przez głów nego redaktora i zakw alifikow ana do druku. Cenzura w strzym ała w ydaw anie tego pism a, trak- tując je jak o zbędne i podejrzane. Jedyny egzem plarz tej pracy zaginął bezpow rotnie. Podobny los sp otkał je j ro zp raw ę d o k to rsk ą o Panu Tadeuszu. Tylko dw a ro zd ziały tej p racy u k azały się w czasopiśm ie. Jeden w czasopiśm ie dla nauczycieli: „Polonistyka” (1956) a drugi w „Roczniku Kom isji N auk P edagogicznych” ( 1962), której ze w zględu na reform y adm inistracyjne oraz likw ida­ cję studiów psychologicznych na U niw ersytecie Jagiellońskim nic zdołała obronić.

W m om encie, kiedy pogrążona była m iędzy lingw istyką a psychologią dziecka i planow ała w łas­ ny wkład w rozw ój tej dziedziny w 1953 roku w yrzucono P rofesor z U niw ersytetu Jagiellońskiego.

(5)

41 ó

N auczyciel i szkoła 3 -4 2 0 0 2

P odjęła p racę sekretarki w redakcji „D ziennika Polskiego” . Pierw szy rok w redakcji był bardzo pouczający. Z y sk ała sobie w ielu przyjaciół, utrzym yw ała kontakty z profesorem Szum anem . Stu­ diow ała prace języ k o zn aw cze i psychologiczne, jed n ak nie m ogła skoncentrow ać się na badaniach, co czyniło j ą bardzo nieszczęśliw ą.

Z aczęła starać się o stypendium naukow e PAN, które popierał profesor. Po pow rocie do redakcji za n am ow ą kolegów w stąpiła do partii. Przew ażyły w zględy osobiste i uporczyw e gnębienie m ęża przez rozm aite urzędy. L egitym ację party jn ą oddała 13 grudnia 1981 roku.

W 1954 roku w lecie przyznano je j stypendium naukow e PAN i w ypow iedziała p racę w redakcji. Spraw y m aterialne układały się źle, rodzina tkw iła w długach, postanow iła podjęć dodatkow ą pracę. R ozpoczęła p racę od w iosny 1954 roku na W ydziale Z drow ia. Jako psy ch o lo g nadzorow ała rozw ój psychiczny i fizyczny dzieci w żłobkach dom ach m ałego d ziecka w w ojew ództw ie krakow ­ skim. Jeździła po całej Polsce, zapraszana na w ykłady o opiece nad m ałym d zieckiem w ychow yw a­ nym w instytucjach przeznaczonych dla lekarzy, pielęgniarek i opiekunek dziecięcych. Prow adziła zajęcia d la kierow ników żłobków i dom ów dziecka, które były organizow ane przez M inisterstw o Zdrow ia w Sopocie o różnych porach roku. B yło to uciążliw e, ale czuła się bardzo potrzebna i znosiła cierpliw ie w szystkie trudy podróży.

W 1955 ro k u ro zp o częła trzy letn ie studia asp iran ck ie i o trzy m ała sty p en d iu m , które w raz z w ynagrodzeniem za p racę w W ydziale Zdrow ia stanow iło zabezpieczenie finansow e rodziny. W sierpniu 1956 roku zm arł je j m ąż teraz ponow nie m usiała zabiegać o zatrudnienie, z którego m ogłaby u trzym ać rodzinę. Z kłopotów finansow ych w ybrnęła dzięki propozycji profesora Fran­ ciszka Groera, znakom itego pediaiiy, aby utw orzyła pracow nię p sy chologiczną w Instytucie M atki i D ziecka w W arszaw ie, którego był dyrektorem . P racę tę przyjęła chętnie i od początku 1957 roku je ź d ziła 1-2 razy w m iesiącu do W arszaw y na kilka dni. D zięki po m o cy organizacyjnej oraz w spar­ ciu n.oralnem u pani d r Ireny Sztachelskiej i dr Sabiny K ochańskiej pow stała pod jej kierunkiem p racow nia psychologiczna Instytutu M atki i Dziecka.

W spólnie z D. C hrzanow ską 4 . B uterlew icz prow adziła badania porów naw cze w pływ u oto­ czenia społecznego na rozw ój dzieci w ychow yw anych w dom ach rodzinnych i dom ach m ałego dziecka. N a podstaw ie tych badań opracow ano m odel opiekuńczo w ychow aw czy dla placów ek spraw ujących opiekę n a j m ałym i dziećm i.

Lata p ;ęćdziesiąte to najtrudniejszy okres jej życia. Studia aspiranckie, dojazdy do W arszawy, śm ierć m ęża oraz trudy w ychow yw ania dw ójki m ałych dzieci, to w szystko pogodziła dzięki ofiar­ nej pom ocy m atki. D zienniki mowy, zbierane z inicjatyw y i pod kierunkiem prof. Szum ana przez jeg o u czennice i inne osoby obserw ujące w łasne dzieci oraz jej dziennik, który prow adziła sama rejestrując próbki m ow y syna Jasia, posłużyły w 1958 roku do napisania rozpraw y doktorskiej: „O dzw ierciedlenie cech przedm iotów i zjaw isk w m ow ie dziecka w w ieku p rzedszkolnym ” , złożyła eg zam in y kandydackie. P raca u kazała się drukiem w 1959 roku. Jest to praca prekursorska w dziedzinie p sy cholingw istyki, któ rą w Polsce zaczęto interesow ać się na w zó r am erykański w latach sześćdziesiątych.

Do badań psycholingw istycznych zachęcał j ą profesor S. Szum an. P rofesor opublikow ała jeszcze kilka artykułów na podstaw ie dzienników mowy, z których najw iększą satysfakcję przyniósł jej artykuł „R ozw ój i rola przysłów ków w m ow ie i m yśleniu dziecka do lat trzech” ( 1956) w ydrukow a­ ny w „B iuletynie Polskiego Tow arzystw a Językoznaw czego” . W czerw cu w 1958 roku otrzym ała na U niw ersytecie Jagiellońskim etat adiunkta. Prow adziła ćw iczenia z psychologii rozw ojow ej, a m ając sw ob o d n y d ostęp do żłobków i dom ów m ałego dziecka org an izo w ała często zajęcia w terenie, ucząc studentów obserw ow ać dzieci i w ykonyw ać proste eksperym enty spraw dzające poziom rozw oju psychom otorycznego dziecka od pierw szych m iesięcy życia.

W 1960 roku była w G enew ie gdzie kilka razy spotkała się z Jeanem P iagetem oraz zapoznała się bliżej z problem am i badaw czym i Instytutu Jean Jacques R ousseau. U czestniczyła w dwóch obro­ nach doktorskich prow adzonych przez profesora Piageta. Spotkała się z profesor B arbel Inhelder

(6)

417

n ajbliższą w spó łp raco w n icą profesora Piageta, która udzieliła je j cennych w yjaśnień pom agając zrozum ieć Piageta. W dzięczna za now e dośw iadczenia przełożyła potem na ję z y k polski „N arodzi­ ny inteligencji dziecka” (1966) oraz tom pod redakcją J. Piageta i P. Fraisse'a „Inteligencja” (1967). N ie odm ów iła też redakcji „Biblioteki K lasyków Psychologii” PW N , gdy z w rócono się do Profesor z p ro ś b ą o redakcję, w stęp i adiustację przedw ojennego przekładu dzieła Piageta „M ow a i m yślenie u d ziecka” .

Od lutego do połow y czerw ca 1961 roku była w Paryżu, gdzie dużo czasu spędzała w laborato­ rium Psychologicznym prow adzonym przez prof. R ene Zazzow. W szpitalu p sychiatrycznym im. H enri R ousselle'a, brała udział w codziennych analizach przypadków . Poznała tam rozm aite now e m etody badania dzieci, z pogranicza psychologii rozw ojow ej i klinicznej, badała sam a dzieci projek­ cyjnym „Testem św iata” C harlotty Bühler, w yniki opublikow ała w Polsce 1962 roku. C hodziła też na w ykłady p rofesora Z azzo i sem inaria profesora Pierre O lérona, k tóre by ły p ośw ięcone zagadnie­ niom ję z y k a i m yślenia. Tam, a także na jed n y m z zebrań naukow ych w szpitalu reform ow ała w yniki polskich bad ań nad rozw ojem m ow y dziecka opartych na dziennikach, zyskując aprobatę i uznanie dla sposobów zbierania i analizy naszych m ateriałów. W Lasku B ulońskim w m iędzynaro­ dow ym ośrodku badań nad dzieckiem , który był zorganizow any przez O N Z z nalazła dobrze zaopa­ trzo n ą bibliotekę, zw iedziła w iele poradni psychologicznych, żłobków , sierocińców na podstaw ie, czego doszła do w niosku, że prow adzone w W arszawie i K rakow ie działania organizacyjne i b adaw ­ cze s ą zb liżone do badań prow adzonych w e Francji, a żłobki i sierocińce nie były lepsze (oprócz w yposażenia) niż w Polsce. W ym iana dośw iadczeń była bardzo korzystna dla obu stron.

W roku 1963 h abilitow ała się na podstaw ie rozpraw y: „Rozw ój struktury i funkcji z dań w m ow ie dziecka”, opartej na badaniach longitudialnych dzienników mowy.

D w a lata później M aria P rzetacznik objęła po profesorze S. Szum anie K ated rę Psychologii R o z­ w ojow ej i W ychow aw czej uniw ersytetu Jagiellońskiego, którą kierow ała przez 25 lat. U zyskanie w 1964 roku stopnia i etatu docenta w iązało się z now ym i obow iązkam i. K ontynuow ała prace badaw cze nad rozw ojem m ow y dziecka. Zachęcani przez n ią je j w spółpracow nicy prow adzili dzien­ niki m ow y w łasnychg dzieci, k tóre obok „Szum anow skich” zostały w łączone do m iędzynarodow e­ go system u kom puterow ego CH ILD ES. Stanow iły one bazę badań porów naw czych psychołingw i- styków i ję z y k o zn a w ó w na całym św iecie. N aw iązyw ała dość ścisłe kontakty z psychologam i i pedagogam i w arszaw skim i, na prośbę profesora Szum ana objęła w Jego m iejsce funkcję konsultanta w resortow ym Instytucie Pedagogiki (przem ianow anej później na Instytut B adań Pedagogicznych), którym kierow ał w ów czas profesor W incenty Okoń.

Po habilitacji p rzestała bezpośrednio kierow ać pracow nią psychologiczną przy Instytucier M at­ ki i D ziecka oraz p rzestała pracow ać w K rakow skim W ydziale Zdrow ia.

Jednak często je ź d ziła do R abki, interesował j ą w pływ choroby przew lekłej na rozw ój dzieci. W spółnie z prof. M arią Susułow skąopracow ała zagadnienia z pogranicza norm y i patologii: „W pływ ch o ro b y p rzew lekłej na rozw ój psychiczny i osobow ość d zieci” (1966), „Z zagadnień genezy i skutków p sychospołecznych przestępczości nieletnich” (1968). N apisała rozdział do podręcznika psychologii klinicznej pod redakcjąprof. A ndrzeja Lew ickiego, pt. „W ybrane zagadnienia psycholo­ gii kliniczno - w ychow aw czej dzieci i m łodzieży” (1969).

W spólnie z innym i, tj. B ogusław Kw arciak, A nna N icżegorodcew , M aria Ligęza, Jan Łuczyński kontynuow ała poszukiw ania w dziedzinie sem antyki i składni m ow y dziecka, analizow ała nowe z agadnienia psycho i socjolingw istyczne. W ybiki badań publikow ali w czasopism ach polskich i zagranicznych takich ja k : Psychologia W ychowawcza, Polish Psychological Bulletin, International Jum al o f P sycholinguistics oraz w pracach zbiorow ych ja k : Studia z psycholingw istyki ogólnej i rozw ojow ej (1983, pod red. I. K urcz), K now ledge and language (1983, pod red. I. K urcz, G. W. S hugar i J.H. D anksa). N a zam ów ienie am erykańskiego w ydaw nictw a op raco w ała obszerny prze­ gląd b adań prow adzonych na U niw ersytecie Jagiellońskim p ocząw szy od lat pięćdziesiątych, aż do końca siem dem dziesiątych zatytułow any „Psycholinguistics and child language d evelopm ent”

(7)

(Re-4 1 8

N auczyciel i szkoła 3 -4 2 0 0 2

view o f Child Development Research, T.6, 1982).

Uczestniczyła czynnie w wielu sympozjach, kongresach naukowych, zjazdach krajowych i za­ granicznych. W latach sześćdziesiątych wydawała systematycznie opracowania dotyczące rozwoju psychicznego dzieci i młodzieży w poszczególnych okresach rozwoju. W 1973 roku wydała mono­ grafię „Podstawy rozwoju psychicznego dzieci i młodzieży”, której była redaktorem naukowym, był to I tom cyklu. „Biblioteka Psychologiczna” - ukazało się 14 tomów. Umiała sobie pozyskać do współpracy ludzi mądrych, ambitnych uczonych takich jak: Z. Włodarski, S. Gestrmann, Z. Skórny, H. Makuszyński, A. Gurycka, M. Tyszkowa.

W 1971 roku uzyskała tytuł profesora nadzwyczajnego, a w 1977 roku zwyczajnego. W latach osiemdziesiątych wyszła ponownie za mąż za Józefa Andrzeja Gierowskiego profesora historii na Uniwersytecie Jagiellońskim. Wspólnie z G. Makiełło-Jarżąopracowały kilka podręczników, przed­ stawiając zawiłe problemy psychologiczne dzieci i młodzieży. Zasługą Jej w dziedzinie psychologii wychowawczej jest koncepcja procesu wychowania zawarta w II tomie podręcznika akademickiego „Psychologia wychowawcza” napisana wspólnie z Z. Włodarskim. W „Psychologii rozwojowej dzieci i młodzieży” pod red. M. Żebrowskiej napisała trzy rozprawy, dwa o wieku niemowlęcym i poniemowlęcym wspólnie z Haliną Spionek, a trzeci o okresie przedszkolnym sama. W latach osiemdziesiątych włączyła się do programu badań nad twórczą aktywnością człowieka.

Wstępne wyniki tych badań M. Przetacznik-Gierowska przedstawiła w artykule „Rola języka w aktywności twórczej dzieci w wieku przedszkolnym” (1986).

Po przejściu na emeryturę dnia 1 października 1990 roku miała dużo czasu na pracę naukową, co pozwoliło na zredagowanie wraz z Marią Kielar - Turską książki „Dziecko jako odbiorca literatury” (1992). Wspólnie z profesor M. Tyszkową wydała Í tom „Psychologia rozwoju człowieka”, drugi nie został ukończony z powodu śmierci prof. M. Tyszkowej w 1993 roku.

Profesor Maria przełącznik - Gierowska zajmowała się m.in. problemami: językowe determinan­ ty procesów poznawczych, akcelaracja rozwoju fizycznego, motoiycznego oraz umysłowego dzie­ ci i młodzieży, rozwój w różnych środowiskach społeczno - kulturowych, twórcza aktywność człowieka.

Jej publikacje i książki kierowane są do każdego, kogo interesuje problematyka rozwoju człowieka. W ostatniej książce „Od słowa do dyskursu” (1994) przedstawiła wszystkie swoje znaczące prace. Była bardzo pracowita, rzetelna, wymagająca wobec siebie i innych. Zawsze oceniała pracę a nie człowieka.

Osiągnięcia Marii Przetacznik - Gierowskiej były również znane poza granicami kraju. Opubliko­ wała około 200 prac naukowych. Pod jej kierunkiem powstało kilkaset prac magisterskich, kilkadzie­ siąt doktorskich. Była recenzentem kilkunastu prac habilitacyjnych i profesorskich. Była wybitną uczoną, dobrym nauczycielem, prawym człowiekiem. W 1994 roku została honorowym członkiem Polskiego Towarzystwa Psychologicznego. Wyróżniono jąnagrodami ministerialnymi i krajowymi.

Profesor Maria Przetacznik - Gierowska zmarła 22 marca 1995 roku w Krakowie.

Literatura:

Kowolik P., Moroz H., Z żałobnej karty - profesor M. Przetacznik-Gierowska nic żyje (1920-1995) „Chowanna” 1996, nr 1

Cytaty

Powiązane dokumenty

The resistance of different wood species and treated or modified wood products in above ground applications is primarily dependent on the degree of inherent material resistance

Obserwowane u¿ywanie tych substancji przez m³odych mê¿czyzn i zaznaczaj¹cy siê wzrost zainteresowania AAS wœród adolescentów, a nawet dzieci wymaga wpro- wadzenia do

Rola chrześcijaństwa w tworzeniu cywilizacji łacińskiej według Feliksa Konecznego Celem cywilizacji łacińskiej jest dążenie do Państw a Bożego.. Z ocalałych części w

Innym sposobem ilustracji wyników wie- lu publikacji jest ocena liczby publikacji (lub prawdopodobieństwa wartości efektu określa- nego na podstawie liczby publikacji taki efekt

tematy- ka sesji poszerzona została również o kwestię konfliktu pomiędzy życiem rodzinnym i zawo- dowym oraz różnic w jego doświadczaniu, które mogą wynikać z podejmowania

Większego rozmachu nabrała akcja strajkowa dopiero wiosną 1906 r. Poprzedziło ją stranne przygotowanie i szeroko prowadzona agitacja partii socjalistycznych na wsi

Napięcia zasilania czujników Liczba czujników tensometrycznych Dokładność (dla ∆t = 0°÷ + 40° C) Liniowość.

Zaczep dyszla: sztywny, z okiem 40 mm Zaczep dyszla: sztywny, kulowy K80 mm Wał przegubowo teleskopowy - zwykły Wał przegubowo teleskopowy - szerokokątny