P o p raw m y n a zakończenie — z o bo w iązk u recenzenta — b łą d lu b co n ajm n iej niedopatrzenie autora św ietnej bio grafii N ew ton a. N a s. 75 A n d ra d e pisze: „K siężyc zn ajd uje Się talk M isko Z iem i w p oró w n an iu do oddalenia od Słońca, że ru c h K s ię życa k o n trolow an y jest g łó w n ie p rzsz p rzy ciągan ie Ziem i, natom iast przyciągan ie przez Słońce zarów n o Ziem i, ja k i K siężyca należy u w ażać za odp ow ied zialne za w ie le n ieregu lam o śei w ru ch u Księżyca, znanych od stuleci” . O tóż autor słusznie w spom niał o efekcie w yższego rzęd u w przy ciągan iu K siężyca przez Słońce, lecz uszedł jego u w a g i efek t rzęd u pierwszego. Przecież na hic b y się zdało przyciągan ie Księżyca przez Ziem ię, gd y by Słońce nie p rzyc'ąga ło K siężyca siłą przeszło d w u krotnie w iększą! L u b inaczej: p rzy jm ijm y fikcyjnie, że siły K siężyc— Słońce zm niej szą się do rz ę d u sił K sięży o— Z iem ia; w w y n ik u K siężyc bezpo w ro tn ie o d e rw a łb y się od Z iem i, czemu nie p rzeszkodziłyby siły Ziemia-— K siężyc, m ające ja k o b y spra w o w ać „ głó w n ą kontrolę”.i
T ym akcentem polem icznym kończąc, chcę ponow nie podkreślić w ie lk ie w a lo ry naukow e, popularyzacyjne i pedagogiczne b io g ra fii N ew to n a, n ap isan ej przez E. N . da Costa A n d rad ego . Z a słu g u je o n a ze wszech m iar n a ja k najszersze upow szech nienie.
Stanisław Szpikowski
E hrenfried W a lt e r von T s c h i r n h a u s , Gründliche A n leitu n g zu nützlichen Wissenschaften. (Przedru k fak sy m ilo w an y czwartego poszerzonego i uzupełnionego w ydania, F ra n k fu rt-L e ip z ig 1729). W y d a ł, w stępem i 2 aneksam i opatrzył E du ard W inter. S tu ttgart-B a d Cannstatt 1967, ss. X X + 64.
1
.
Fakty błysk aw iczn ego p ow staw an ia p om y słów i szkiców ro z p r a w n au k o w y ch zda rzają się od czasu do czasu — w ystarczy przypom nieć tu fragm en t z W yzn a ń J. J. R o u s s e a u 1, w którym o p o w iad a on, iż p ro jek t jego głośn ej R ozpra w y o naukach i sztukach zrodził się nagle, w drodze z P a ry ż a d o Vincennes, pod p rzydrożnym d ę bem, natychm iast po odczytaniu w a r u n k ó w konkursu A k a d e m ii w Dijon. N a d a n ie szkicowi skończonego sła w n e g o kształtu w y m a g a jedn ak z re g u ły czasu: I. N ew to n np. pisał opu blik o w an ą pośm iertnie Chronologię państw starożytnych w ciągu lat 40, własnoręcznie zaś p rz e p isy w a ł je j pierw szy rozdział ponoć 80 ra z y 2.
R o zp ra w k a E. W . Tschlirnihausa3 G rü ndliche A n leitu n g zu nützlichen W issen schaften, k tó ra po ra z pierw szy w y d a n a została w łasn y m kosztem autora, lecz ano nim owo, w H a lle w 1700 r., w zn ow io n a zaś w Stuttgarcie w 1967 r. jak o fa k sy m ilo - w an y przedruk poszerzonego w y d a n ia z 1729 r., jest unikatem innego rod zaju. P o w stała ona b o w iem — jeżeli w ierzy ć • in form acjo m autora z listu do pietysty A . H. F ran o k e go4 — w cztery zaled w ie przedpołudnia, „ w cennych godzinach ra n n ych ciszy K ie slin g sw a ld u ” . B y ło to m ożliw e oczywiście dzięki p ew n y m okolicznościom: po pierw sze — praca ta n a w ią z y w a ła do poprzednich p u b lik a c ji T sćhirnhausa: M edicina mentis i M edicina corp oris5; po drucie — istniał już n ajo gó ln iejszy szkic ro zpraw k i,
1 Po r.: J. J. E o u s s e a u, Wyznania. W a rs z a w a 1956, t. 2, ss. 95— 96. 2 Por. np.: S. I. W a w i ł o w , Izaak N ew ton. W a rs z a w a 1952, s. 224.
* O T schirnhausie por. np.: P. B o l i h a g e n , Teoriopoznaw czy dorobek E h re n - frieda W . von Tsćhirnhausa i jeg o związki z filozofią Spinozy i Leibniza. „ K w a rt a l nik Historii N a u k i ii T ech nik i”, n r 1— 2/1966.
4 Donosi o tym Tschrinhaus Frandkem u w liście z k ońca lutego 1698 r. K ie slin g - sw ald — m iejsce zam ieszkania Tsćhirnhausa — zn ajd uje się w pobliżu Zgorzelca.
5 T e d w ie w y d a n e w 1687 r. prace należą do p od staw o w y ch dzieł Tsćh irn h ausa; por.: w stęp prof. W in te ra do Gründliche Anleitung, ss. V — V I.
378
R ecenzjenad którym T schirnhaus i Francke dysk utow ali w L ip sk u w początkach lutego 1698 r., w okresie T argó w .
G en ezę tego in teresującego dziełka poznajem y dzięki ży w o i b arw n ie napisa nem u w stęp o w i pióra prof. E. W in te ra *, który w sposób nienużący czytelnika potrafił w p ro w ad zić g o n a jp ie r w w środowisko, a następnie w sferę działalności i m yśli Tschirnhausa, zbliżając coraz bardziej do odbiorcy jego postać, n iw e lu ją c odległość
czasu, dzielącą nas od przełom u stuleci X V I I i X V I I I .
A oto klim at intelektualny, w którym zrodziła się p u b lik a c ja Gründliche A n le i tung zu nützlichen Wissenschaften. W osiemdziesiątych latach X V I I w . gru p u je się w Saksonii w o k ó ł Tschirnhausa — zajm ującego się naów czas szczególnie żyw o opra cow yw aniem n au k o w ych metod produkcji zw ierciadeł odprężonych i porcelany — k rą g uczonych, k tóry tw orzy swego ro d zaju nieoficjalne, bezstatu'towe stow arzy szenie naukow e.
S p ro w a d za w ięc Tschirnhaus do K ie slin gsw ald u duńskiego astronoma G . M o h - re n d a la i(Mohra), zw iązanego ze środow iskiem Spinozy. Ponadto w spó łpracu je z taki m i uczonymi, jak : prof. G. K irc h z Lipska, zajm u jący się głó w n ie optyką i astrono mią, p ie rw sz y czynny członek założonego w 1700 r. w B erlin ie B ran den bursk iego T o w a rz y s tw a N a u k ow e go ; M . Knol-1, profesor m atem atyki n a uniwersytecie w W itte n - berdze, in teresujący się technicznymi doświadczeniam i Tschirnhausa i podtrzym ujący go n a duchu w m om entach w ątpliw ości; le k a rz M . P a u li z Drezna, zw iązany rów nież z k ręgiem Spinozy, zainteresowany chemią i geologią; d ziałający w Lipsku filozof O. v. M enek e oraz p raw n ik A . R echenberg; w reszcie J. J. v. H artig — burm istrz z p obliskiej Z y taw y , o żywych, chociaż am atorskich zainteresowaniach chemicznych.
N ie zrealizow anym niestety, głó w n ie ze w zględ u na b ra k środ ków finansowych, m arzeniem Tschirnhausa by ło założenie oficjalnego Saskiego T o w arzy stw a N a u k o w e g o ’, w którym m in . p ro w ad zo n o by n au k o w e bad ania nad w spom nianą w yżej, zajm u jącą g o produkcją. O siągnięcia Tschirnhausa w dziedzinie optyki, chemii i m e chaniki b y ły zresztą naówczas znane i doceniane zarów no w kraju, jak zagranicą: on w łaśn ie został p ierw szym niem ieckim członkiem A k a d e m ii N a u k w Paryżu .
W y so k ą ra n gę p rzy zn aw ali naukom mechanicznym także pietyści, jak np. kores p on du jący z Tschirnhausem Francke bądź „ojciec duchow ny” wczesnego pietyzm u — Ph. J. Spener. Z god n ie z postulatam i Tschirnhausa sugerow ali oni, iż w interesie niem ieckiego m ieszczaństwa leży rozkw it n au k mechanicznych, stanowiąc nieodzow n y w aru n ek podniesienia rentowności m an u fak tu r i technicznego rozw oju kraju. Różnica m iędzy T schirnhausem a pietystam i w podejściu do n au k m echanicznych polegała w ła ś c iw ie jedynie n a tym, iż p ierw szy chciał p ro w ad zić bad ania głó w n ie po p rzez n au ko w e tow arzy stw a i akadem ię nauk, drudzy zaś k ła d li nacisk na rozbudo w an ie systemu kunsztów i rzem iosł w szkołach i internatach, zresztą w pow iązaniu z uniwersytetem w -H a lle .
N ic dziwnego, że w łaśn ie Tschirnhausa — który chociaż pietystą nie był, lecz z pietystam i sym patyzow ał — chce pow ołać Spener w 1693 r. n a stanowisko kuratora un iw ersytetu w H alle. Tschirnhaus, p ostulujący koncepcję bad ań technicznych po przez akadem ię nauk, odm aw ia, pozostaje jedn ak z pietystami w kontakcie. G d y zaś w styczniu 1698 r. z w ra c a się do niego Francke z p rośbą o sugestie w spraw ia zm od yfik ow an ia systemu kształcenia m łodzieży w zakresie m atem atyki, fizyki i m e chaniki, Tschirnhaus przyrzeka dać in form acje na temat w ie das Studium zu trak tieren.
W rezultacie — po w zm ian k ow an ej już dyskusji, którą przeprow adzili T sch irn
-a Po r.: Gründliche Anleitung, ss. V — X I I I .
7 Tschirnhaus, do końca życia w ierzył w realizację tych plan ów . Św iadectw em tego są — ja k in form u je E. W in ter — ostatnie przedśm iertne słow a Tschirnhausa: Trium ph, Victoria (wstęp, s. V II).
haus i Franicke zimą 1698 r. podczas T a r g ó w w L ip sk u — p o w staje w tym że roku, w cztery przedpołudnia, w „ciszy K ie slin g sw a ld u ” , dziełko „na zam ów ienie” — G rü n dliche A n leitu ng zu nützlichen Wissenschaften. P o przeczytaniu ro z p ra w k i jesteśm y zaskoczeni: n ie w id ać na niej śla d ów pośpiechu, dop racow an a została do końca pod w zględem treści i form y, w n ajd robniejszych szczegółach.
2
.Jeden z p ierw szych egzem plarzy ro z p ra w y G ründliche Anleitung, o p u b lik o w a nej w d w a lata po napisaniu 8, o fia ro w u je Tschiirnhaus sw em u p rzy jacielow i — L e i bnizowi. 17 kw ietn ia 1701 r. pisze L eibn iz do Tschirnhausa list. W y s y ła go z załącz nikiem — recenzją w łasnego p ióra tejże publikacji. Dzięki temu m am y niecodzienną przyjem ność spojrzenia na pracę Tschirnhausa przez pryzm at dw óch situleci: osiem nastego i dwudziestego, rzad ką okazję skonfrontow an ia dw óch ocen: osiemnasto wiecznej — i <to n ie byle jakiego p ió ra — z dzisiejszą.
Recenzja L eibn iza jest zdecydowanie pozytyw na. M a ona charakter re la c jo n u jący. R elacja koncentruje się jedn ak w o k ó ł w yselekcjonow anych, najistotniejszych — zdaniem recenzenta — problem ów . P o d k re śla ją c w y raź n ie zw iązki an alizow an ej ro zpraw y z p od staw ow ym dziełem Tschirnhausa M edieina mentis, stw ierd za Leibniz, iż być może, w łaśn ie dzięki temu skala tem atów poruszanych w G ründliche A n leitu ng przekroczyła znacznie zam ierzenia autora: nie jest to tylko p ropozycja re fo rm y n a wyższych uczelniach, consilium de mathesi et mechanici in scholis studium — jak ch arak teryzo w ał sw oją pracę Tschirnhaus — leoz przede wszystkim , i to zasługuje n a specjalne zaakcentowanie, m etodyka m yślen ia i pracy twórczej, „dietetyka du cha”, ucząca, ja k kształcić p rzyszłych badaczy, którzy p otrafią połączyć pracę n a u ko w ą z konkretnym , praktycznym działaniem.
L eibn iz uk azu je następnie in tencje Tschirnhausa, który — n ad ając działalności praktycznej n au k o w ą ran gę — usiłu je tą w łaśn ie drogą przełam ać w ąsk i, ciasny praktycyzm ; d oskonałym przykładem są tu nauki mechaniczne, w zakresie których dochodzi się do p ow ażniejszych osiągnięć i w y n a la z k ó w tylko w oparciu o zn ajo mość m atem atyki i fizyki.
L eibn iz akcentuje także jeszcze jedno z p od staw ow ych założeń ro z p ra w k i Tschirnhausa: jego postulat, by p ra w d ę zdobyw ać d ro gą jak najm niejszego w ysiłku, poprzez w ła ś c iw ą organizację pracy b ad aw czej oraz opartego na n au k o w y ch p o d stawach praktycznego d ziałania i procesu nauczania.
Tok m yślenia Tschirnhausa jest w najogólniejszym zarysie następujący. P o z n a w a n ie p ra w d y osiąga się za pomocą trzech śro d k ó w : p ierw szy — to sensus; d rugi — intellectus; irzeci — fides. M eto d yk a Tschirnhausa op iera się n a połączeniu in d u k cji i dedukcji: spostrzeżenia i eksperym enty p ro w a d zą do poznania rozum ow ego, tj. fo rm u ło w an ia p ra w id e ł i p raw , które z kolei sp raw d za się p on ow n ie przez ek spery m enty. Dośw iadczenia p rzeprow adzane w zakresie optyki i m echaniki p oz w alały T schirnhausow i fo rm u ło w ać w niosk i przyczyniające się do kształtow ania m etodyki, którą w y k o rz y sty w ał następnie w działalności technicznej.
L eibn iz ocenił w sw ej recen zji w y so k o w a lo ry m etodyki Tschirnhausa, p ostulu jącego poznaw an ie p ra w d y per vias sensus et intellectus, w y m agające go od uczo nego realizacji trzech wytycznych: po p ierw sze — p ra w d ziw e g o u m iło w an ia p ra w d y ; po drugie — przestrzegania zasady, iż należy nie ty lk o poznawać, lecz i w y k ła d a ć in nym, nie tylko brać, lecz i d a w a ć ; po trzecie — szczególnego w y specjalizo w an ia się w jednej dziedzinie nauki, by na jej terenie k on fro n tow ać wszystkie sądy.
6 T o pierw sze anonim owe w y d a n ie (n a koszt w łasn y autora) zostało m om entalnie rozkupione. D ru g ie w ydanie, z 1708 r., cieszyło się ró w n ież dużym pow odzeniem ;
380
R ecenzjeP ow ażn e m iejsce w m etodyce Tschirnhausa zajm uje m etodyka nauczania, zna czenie tego fa k tu p od kreśla rów nież ¡Leibniz. 'Zgadza się on ze stanowiskiem autora Gründliche Anleitung, że w nauce — podobnie jak przy suto zastawionym stole — chciałoby się spróbow ać wszystkiego; jest 'to jedn ak niebezpieczne i trzeba umieć pokonać pokusę. U m łodzieży należy w y k r y ć pasję dom inującą i tę przede wszyst k im rozw ijać.
A oto w sk az ó w k i szczegółowe, które p rzekazuje Tschirnhaus nauczającym . N au k ę trzeba rozpoczynać od m atem atyki i fizyki, gdyż tą drogą osiągnie slię znacznie w iększe korzyści aniżeli p op rzez d łu go trw a łe studiowanie logiki. M atem aty k a ma bezcenną w artość ze w z g lę d u n a w sp a n iałą m etodę dedukcyjną, któ rą posługiw ać się p ow in n i w szyscy dążący d o p ra w d y , co nie oznacza jednak, b y m etodę tę u n iw ersa li- zować i stosować do p rzedm iotów niematematycznych.
P o d k reślając ¡rolę m atem atyki w procesie nauczania, p o w o łu je się Tschirnhaus m.in. niejednokrotnie na C h. Thom asiusa 8, k tó ry w y ró żn ia d w ie d ro g i o p a n o w yw a n ia m atem atyki: p ierw szą — poprzez prak tykę; d ru g ą — poprzez teorię, poczynając od Euklidesa, A rchim edesa, A polon iu sza z P ergi, kończąc zaś n a analizie recentiorum. M łodzież p ow inna zacząć — zdaniem Tschirnhausa — od teorii, łącząc ją jednak z praktyką. P ra w d z iw y m mistrzem jest ¡bowiem nie ten, k to długie lata spędza na zd o byw an iu m etody w yłączn ie przez w ła s n ą p raktykę, lecz ten, kto — znając teorię — potrafi w y korzystać ją w praktyce. O gólne u w a gi metodyczne tego typu w y stęp u ją w ro z p ra w ie Tschirnhausa bardzo często, n ajw ażn iejsze spośród nich odnotowuje w sw o je j recenzji Leibniz.
O d rębną, bard zo in teresującą i szczególnie użyteczną część ro z p ra w k i Gründliche A n leitu ng stanowią — zdaniem L eibn iza — szczegółowe in stru kcje Tschirnhausa w zakresie m etodyki nauczania m atem atyki, fizyki i m echaniki; obejm u ją one b o w iem nie tylko w y k a z zalecanych lektur, lecz pouczają rów nież, w jakich w y m ia rach i w jakich p orach d nia należy poszczególne pozycje om awiać. N ie sposób tu w ym ien ić wszystkich n azw isk i ty tu łó w sugerow anych przez Tschirnhausa. B y je d nak czytelnik ¡niniejszej recenzji m ógł uzyskać przyn ajm n iej ogólne pojęcie o cha rakterze instrukcji, odtw orzym y p rzy k ła d o w o chociaż te, któ re dotyczą studium m atem atyki, analizow anego szczegółowo w recenzji Leibniza.
A w ię c n a jp ie rw należy zapoznać uczniów z początkam i w szystkich m atem a tycznych dyscyplin: dać w p row ad zen ie d o arytm etyki i geometrii, w zakresie tej ostatniej p rzeprow adzając terenow e p om iary przy pomocy najprostszych p rzyrząd ów mierniczych. W dziedzinie optyki trzeba rozpocząć od ćwiczeń praktycznych, takich ja k : zastosowanie camera obscura, patrzenie przez m ikroskop i teleskop, szlifow anie szkła, O bserw acja zjaw isk a załam y w an ia się św ia tła itp. Początki m echaniki — to tzw. pięć sztuk mechanicznych; pomocą może tu być lektura dzieł K . Schotta, służąca ¡rów nież lepszem u o pan o w an iu wiadom ości w stępnych z hydrostatyki i 'hydrauliki. W za kresie architektury zaleca Tschirnhaus na początek w y c ią g K lau d iu sza P a r r a u lt a10
9 Christian Thom asius (1605— 1728) n a jp ie rw w y k ła d a w L ip sk u ; w 1690 r. u d aje się do H alle, gdzie staraniam i sw ym i przyczynia się m.in. do założenia u n iw e r sytetu; zw olennik p r a w a natury.
10 K lau d iu sz Perrault, starszy b ra t K a ro la P errau lta, znanego z udziału w sporze tzw. starożytników z nowożytnikam i. „P rzy w iązan ie do sztuk w yzw olonych, a osobli w ie do architektury, nak łoniło go do n o w e g o ro d zaju p racy, tj. tłum aczenia W it r u - wiusza. [...] On to w y d a ł rysun ki, w e d łu g k tórych abrysy jego W itru w iu sza b y ły w y - saty.chowane. P ięk n a fa c ja ta w L u w rz e koło S. Germania A u xersk ie go, W ielka B ra m a T riu m fa ln a p rzy końcu Przedm ieścia S. A nto n iego i o bserw ato riu m b y ły w ystaw ion e w e d łu g jego rysun ków . B o ileau p rzy gan iał m u te d w a dzieła, ale to jest n iesp raw ie dliwość, k tó ra m ało zaszczytu czyni temu poecie. Jako architekt K laud iu sz P e rra u lt pow inien trzym ać pierw sze m iejsce pom iędzy p ierw szym i ludźm i swego wieku...”. J. I. B o e l c k e, N o w y dykcyonarz historyczny. W a rs z a w a 1785, t. 6, cz. 1, s. 112.
z dzieła W itru w iu sza D e architectura, w zakresie fo rty fik a c ji — prace A . M a lle t a11 i fragm en ty na temat p ersp ektyw y A . D iirera; w dziedzinie zaś gnomomiki — zapo znanie się z zegaram i słonecznymi.
D r u g i stopień nauczania — to początki trudniejszej teorii: a w ię c E u k lides — k o niecznie w godzinach rannych i n ie w ięcej niż 'dwie godziny jedn orazo w o a n astęp nie powtórzenie; dalej — w y b ó r z A rch im ed esa i T a le s a o ra z A p o lo n iu sz a z Pergi. Z podręczn ików siedem nastowiecznych zaleca T schirnhaus przede w szystk im prace A . Tacqueta: A rithm eticae theoria et praxis i Elem enta geom etriae planae et solidae 12. Trzeci stopień nauczania m atem atyki — to analiza, n a jp ie rw numerosa, później per litteras. Z dan iem Tschirnhausa, k ażd y uczeń m u si w y k o n ać ok. 100 działań, b y n a ich podstawie m ógł sam w y p ro w ad z ić reguły, któ re o dp o w iad ać będ ą faktycznie istniejącym . Z n azw isk zalecanych au to ró w p o ja w ia ją się tu m.in.: I. B a rro w , R. D es cartes, J. K ep ler, G. F. A . de l’Hospital, J. Ch. Sturm .
Dalsze om aw ianie w tym m iejscu szczegółowych in strukcji T sch irn h ausa by łoby z całą pewnością nużące. W a rt o jedn ak jeszcze wspom nieć, że T sch irn h a u s kładzie szczególny nacisk w procesie nauczania n a trzy czyn nik i: um iejętne stopniow anie trudności; w ła śc iw e w aru n k i, u łatw iające p rzy sw ajan ie m ateriału , k tó ry w y m a g a w iększego um ysłow ego w y siłk u (np. ran n e godziny, św ieże pow ietrze itp.); koniecz ność ciągłych powtórzeń.
T a k a jest w n ajogóln iejszym zarysie treść ro z p ra w k i G ründliche A n leitu n g zu nützlichen Wissenschaften. Sp ró bo w aliśm y w niniejszym fragm en c ie recen zji sp o j rzeć n a nią przez pryzm at X V I I I w., tzn. p rz y jm u ją c L eib n izo w sk ą selekcję zagad nień i koncentrując u w a gę n a tych grupach p roble m ów , które L e ib n iz p otrak to w ał pierw szo plan o w e ls.
3.
Jak ocenimy dzisiaj Gründliche Anleitu ng zu nützlichen Wissenschaften i co — naszym zdaniem — zasługuje w n iej n a szczególne zaakcentowanie? P o d p isu ją c się pod recenzją Leibniza, analizującą w yczerpująco problem atykę ro z p ra w k i, zatrzy m am y się na zagadnieniu, o którym siłą rzeczy n ie m ó gł L e ib n iz pisać, gdyż p o prostu ży ł za wcześnie.
Chodzi n am o p rek u rsorstw o Tschirnhausa. Jeśli bo w iem p o ró w n a m y niektóre fragm en ty jego p u blik a cji w y d a n e j w 1700 r. z powszechnie znanym i partiam i W stępu do Encyklopedii d’A le m b e rta z 1751 r., m usim y stwierdzić, że nie w szy stk ie p o g ląd y encyklopedystów — np. n a społeczną rolę tzw. um iejętności m echanicznych — są tak bardzo now atorskie, jak się je zw yk ło pow szechnie oceniać 14.
Tschirnhaus n a d a je naukom m echanicznym z całą p ew nością nie niższą ra n g ę społeczną, niż zrobili to w 50 lat później encyklopedyści. A n alo giczn ie ja k oni dow odzi, że — chcąc zapoznać młodzież z działaniem m aszyn — trzeba w ykorzystać m etodę p o g ląd o w ą: a w ię c ry so w ać je w różnych w ersjach , n ie pozo staw iając p rzy tym po
11 A la in M an esso n -M allet, patryżanin; in żynier obozow y w o js k k ró la p ortu gal skiego; nauczyciel m atem atyki p aziów L u d w ik a X I V . D u żą popularnością cieszyło się jego 3-tom owe dzieło Prace M arsa albo sztuka wojenna. P a ris 1691.
12 A n d ré (A n d réas) Tacquet '(1612— 1660) poza w zm ian k o w a n y m i pracam i b y ł ró w n ież autorem innych, cieszących się naów czas w ie lk ą popularnością; p o r.: J. E. H o f m a n n , Geschichte der Mathematik. B e rlin 1953, cz. 1, ss. 151, 155, 193.
13 R ecenzja ta stanowi aneks n r 2 do n o w ego w y d a n ia Griindliche Anleitung, ss. X V I — X X ; je j o rygin ał p rze ch o w u je B iblioteka K r a jo w a w H an o w erze. R ecenzja b y ła opu blik o w an a w 1701 r. w H an ow erze w „M onatliche A u sziige aus A lle rh a n d N e u H erausgegebenen Niitzlichen und A rtigen B û ch ern” .
14 M a m y tu- n a m yśli zarówno w stępy (w różnych w y d a n ia c h i w różnych języ kach) do Discours prélim inaire de l’Encyclopédie d’A lem benta o ra z do w y b o ró w z Encyclopédie ou Dictionnaire raisonné des sciences, arts et métiers, ja k i odpo w ie d n ie fragm enty w różnojęzycznych historiach filozofii.
382
Recenzjeszczególnych fig u r bez objaśnienia. I on — podobnie jak d’A le m b ert w e Wstępie do Encyklopedii — zachęca młodzież (i chce n aw et stworzyć jej ku temu odpowiednie w a ru n k i), by śledziła bacznie pracę rzem ieślników : zegarm istrzów, złotników, szli fierzy szkła, d ru k arz y itp., by o b serw o w ała ¡ruchy ich rąk, zd o by w ając tą drogą pojętność w zakresie „studium m echaniki”. Jakże bliskie są te instrukcje Tschdrn- hausa d ’ A 1 em b er to ws'kie j re lac ji z 1751 r. o w izytach D iderota w pracow niach rz e m ieślników !
Co w ięcej — Tschirnhaus podnosi społeczną ra n gę umiejętności mechanicznych, w ią żąc je ściśle z n au kam i m atem atycznym i i fizycznym i. Zależność ich jeist p rzy tym w za je m n a : w praktyce m echanicznej istotną ro lę o d g ry w a znajom ość p ra w i r e gu ł m atem atyczno-fizycznych; z d rugiej zaś strony umiejętności mechaniczne m a ją p ow ażne znaczenie dla przeprow adzan ia ek sperym entów fizycznych.
W a r t a przypom nienia jest k la sy fik a c ja m aszyn Tschirnhausa. W y ró żn ia trzy ich rodzaje. G r u p a p ierw sza — 'to urządzenia zm niejszające fizyczny w ysiłek ludzi w pracy, a w ię c tzw . (nieco później) silnie 15. G r u p a druga — to m aszyny napędzane energią natu raln ą (w oda, w ia tr), np. m łyn y w o d n e i wietrzne. Trzecia gru p a — to urządzenia w p ra w ia n e w ruch i obsłu giw an e przez ludzi: rzem ieślników i rękodziel n ik ó w 1S. T a p ró ba klasyfik acji m aszyn nie jest z całą pew nością żadną re w e la c ją — szczególnie z dzisiejszego punktu widzenia. Interesująca jest jednak jako w y ra z r o dzących się w ówczesnych Niem czech zainteresowań technicznych, u w arun ko w an y ch określoną sytuacją ekonom iczno-społeczną, interesam i niem ieckiego m ieszczaństwa przełom u stuleci X V I I i X V I I I .
Tschirnhaus n ie b y ł odosobniony w technicznych zainteresowaniach. W ro z p ra - pirawie G ründliche A n leitu ng sam w ym ien ia źródła, z których korzystał, p rze p row a dzając k lasy fik ację m aszyn; cytowanym i autoram i są: J. J. B echer, J. H. B öckler, J. J u n g ic k e l17, E. W eigel. Znaczenie Tschirnhausa polega jednak głó w n ie na tym, iż p otrafił podnieść rangę „studium m echanicznego”, opierając je na naukowych, m ate m atyczno-fizycznych podstawach. I ,chociaż nie udało m u się zorganizow ać w y m a rzonego Saskiego T o w arz y stw a N a u k ow e go , jego koncepcje dotyczące n au k m echa nicznych b y ły w osiemnastowiecznych N iem czech w różnych w e rsja c h kontynuo wane.
P ro f. W in te r w e w stępie do Gründliche A n leitu ng w spom ina o rozp raw ie C h ris tiana W o lffa Vergnügliche Gedanken vo n dem gesellschaftlichen L e b e n (H alle 1721), w k tó rej w y k a z u je on znaczenie szkół rękodzielniczych, gdzie z n au k ścisłych w y d o bywa. się to, co potrzebne d la sztuik. A w ięc zn ow u — jak w id ać — m ylny jest u trzym ujący się n a -zasadzie trad ycji sąd, iż francuscy encyklopedyści b y li p ie r w szymi, którzy postulow ali symbiozę poszczególnych sztuk mechanicznych z odpo w iednim i gałęziam i nauki, np. zegarm istrzostwa z astronomią czy tkactw a arty stycznego z historią 18.
R o zp ra w k a Tschirnhausa w zbu dziła żyw e zainteresowanie Ch. Thom asiusa i jego- uczniów, co jest o tyle istotne, że pochodzący z tego kręgu S. P. G asser otrzym ał
15 S. B. L in d e w Słow niku języka polskiego (W a rs z a w a 1812, t. 5, s. 241) piszet „Silnia — m achina, w szelkie narzędzie, czy to p ojedynkow e, czy też w ieloskładane, służące do pom nożenia sku tków siły ja k ie jk o lw ie k ” .
16 S. B. L in d e w Słow niku języka polskiego nie rozgranicza w y raź n ie znaczeń ter m in ów : rzem ieślnik i rękodzielnik. Rzem ieślnik — ^rzemiosłem b a w iący się” (t. 5, s. 169); rękodzielnik — „ fabry k an t” (t. 5, s. 28). W niektórych podanych przez L in d e go przyk ład ach term iny te są traktow ane synonimicznie.
17 Tschirnhaus pisze zapewne o Joachimie Jungu (Jungiusie) (1587— 1657). Ten botanik, lekarz i filo zo f w y k ła d a ł m.in. od 1609 r. w Rostoku matematykę.
18 Por. na ten tem at: F. V e n t u r i , L e origini dell’Enciclopedia. Rom a 1946; por. rów nież: I. S t a s i e w i c z , Poglądy na naukę w Polsce okresu oświecenia na tle ogólnoeuropejskim . W ro c ła w — W a rs z a w a — K r a k ó w 1967, s. 72.
w 1727 r. — jak o p ierw szy — katedrę utrzym anej w praktycznym duchu k a m erali styki, któ ra m.in. usiło w ała podnieść p ro du kcję w k r a ju poprzez rozpowszechnianie maszyn i ich udoskonalanie w oparciu o n au kow e podstaw y. T end en cje te znalazły rów nież w y ra z w o p u b lik o w an e j w 1777 r. pracy J. B eck m anna A nleitu n g zur T ech nologie.
Postu laty i u w a gi dotyczące n au k mechanicznych, które w y p o w ied z iał T sc h irn - haus na przełom ie w ie k ó w X V I I i X V I I I , stają się od p o ło w y X V I I I w . pop u larn e w skali ogólnoeuropejskiej; stają się swego rod zaju „k on w en c ją” epoki, do czego przyczynili się zresztą p ow ażnie francu scy encyklopedyści. Z agad n ie n ia techniczne o m aw ia w ów czas nie tylko literatura fachow a, in fo rm u ją o nich także w szelk iego ro d zaju pism a „uczone” ; zagadnienia te nierzadko w k ra c z a ją do lite ratu ry p ię k n e j o raz do m alarstw a, stając s:ę n a w e t głó w n y m tem atem o b r a z ó w 19. W ym ień m y chociażby d la przyk ładu Sceną w porcie w eneckiego m alarz a Pieran ton ia N ove llego 2°, ukazującego noszenie ciężarów, co było problem em żyw o d ysk utow an ym w okresie n arastającego zainteresow ania wszelkiego ro d z a ju siln ia m i21.
P od sum ow ując, spróbu jm y sform u łow ać naszą w spółczesną ocenę publikacji Tschirnhausa. R o zp ra w k a G ründliche A n leitu ng w y d a je się szczególnie in teresująca w aspekcie konfrontacji ze W stępem do Encyklopedii d ’A le m berta, z p oglądam i na „um iejętności m echaniczne” francuskich encyklopedystów. C zy w tym św ietle n ie które z utartych sąd ów **, zakorzenione przez trad ycję i legendę otaczające tw ó r c ó w W ielkiej encyklopedii francuskiej, nie w y m a g a ją zrew id ow ania, a być może i p e w nej m odyfikacji?
Irena Stasiewicz
S tan isław B r z o z o w s k i , Studia rolnicze, leśne i w eteryn a ryjn e Polaków w W iedniu od X V I I I do X X wieku. Z a k ła d N a ro d o w y im ienia O ssolińskich — W y daw nictw o P o lsk iej A k ad em ii N au k , W r o c ła w — W a rs z a w a — K r a k ó w 1967, ss. 202,. ilustr. 21 *.
S tud ia zagraniczne P o la k ó w — to w sytuacji politycznej -ro-zbiorów p roblem istotny dla d ziejów naszej k u ltu ry i nauki, szczególnie gdy, ja k w tym w y p a d k u , odnosi się do dziedziny w iedzy, k tó ra m im o osiągnięć lat p ow ojen n y ch pozostaje słabo opracowana. T y tu ł ro z p ra w y jest zresztą nieco węższy niż o m aw ia n y zakres zagadnień. W rzeczywistości b o w iem p rzedstaw ia ona kształtow anie się i ro z w ó j szkolnictwa w yższego w zakresie nauk rolniczych, leśnych i w etery n ary jn y ch n a te renie niem al całej E uropy, choć n aturaln ie z pierw szo plan o w y m opracowaniem Austrii. G ru n to w n e om ówienie w iedeńskich studiów P o la k ó w , ujęte w ścisłym
19 N ie oznacza to oczywiście, iż tem aty produ kcyjne nie w y stęp o w ały w m a la r stwie znacznie wcześniej. W ystarczy przypom nieć chociażby ilum inacje ręk opisów średniowiecznych, np. m in iatury w B iblii K róla W acława z końca X I V w., in tere sujące m alo w id ło ścienne na schodach d o kaplicy św. K rz y ża w W ie lk ie j W ież y w K arlsztejn ie z p o ło w y XHV w ., ulkaizujące transport m a te ria łó w za pomocą b u dow lanego d źw igu , czy rwiele innych. Por.: V . H u s a, J. P e t r â ń, A . S u b r t o v é , H om o faber. Pracovni m o tiv y v e starych vyobrazenich. P r a h a 1967.
20 pierantonio N o v e lli (1728— 1804), Scena w porcie. R ysunek piórem law ow any.. 21 Spośród p opularnych w Folsoe okresu ośw iecenia prac na ten temat n a le ż y w ym ienić: S. S o l s k i , A rchitekt polski, to jest nauka ulżenia wszelkich ciężarów używania. K r a k ó w 1690; oraz: W . S i e r a k o w s k i , Silnie, czyli oszcźędzanie zdro wia pracujących około ciężarów. K ra k ó w 1799 (praca ta z a w iera liczne, interesujące tablice).
22 P or. przypis 14.
* Jest to t. 39 serii M on ogra fie z d ziejów nauki i techniki, w yd aw an ej p rzez Zakład H istorii Nauki i T ech n ik i P A N .