• Nie Znaleziono Wyników

Jan Chrzciciel Komarzewski : przyczynki do biografii

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Jan Chrzciciel Komarzewski : przyczynki do biografii"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

Jerzy Dobrzycki

(W arszaw a)

JAN CHRZCICIEL KOMARZEWSKI — PRZYCZYNKI DO BIOGRAFII

God save our Kings

(J. Komarzewski do W. Herschela, 17 października 1794 r.)

Celem niniejszego szkicu jest zwrócenie uwagi na niew ykorzystane dotąd źródło do biografii Jana Chrzciciela Komarzewskiego (1744— 1810), zaufanego i lojalnego urzędnika króla Stanisław a Augusta. Źródłem tym jest zbiór listów Komarzewskiego do W illiama H erschela (1738— 1822), najsłynniejszego astronom a angielskiego tych czasów.

Przypom nieć trzeba, że Komarzewski był w latach 1776—1788 sze­ fem królew skiej kancelarii wojskowej, faktycznie m inistrem spraw w oj­ skowych, zasłużonym dla spraw y unowocześnienia organizacji wojska polskiego. W służbie wojskowej doszedł do stopnia generała-lejtnanta. Jako zaufany współpracownik i protegow any króla, był celem ataków przeciwników politycznych (afera Dogrumowej) i ostatecznie został w ro­ ku 1788 zmuszony do złożenia dymisji. Od roku 1789, poza okresem 1793— 1794, przebyw ał stale za granicą, głównie w Anglii, Niemczech i Francji. W znacznym stopniu indyferentny wobec historycznych w y­ darzeń tych czasów (jego postawę polityczną zdawała się określać w y­ łącznie osobista lojalność wobec króla), w olny czas, w ysiłki i środki prze­ znaczał głównie n a studia przyrodnicze i techniczne. Był członkiem Royal Society w Londynie i Towarzystwa Przyjaciół N auk W arszaw­ skiego. Zm arł w P aryżu w 1810 r.

Na k artach opracowań historycznych pojawiał się Komarzewski ak- cydentalnie jako raczej przedm iot niż podmiot w alk i intryg politycznych lat osiemdziesiątych, jako autor apologii króla Stanisław a A ugusta czy wydawca m apy Pertheesa. Zachowanie korespondencji Komarzewskiego (przede wszystkim listów do i od króla) sprawiło, że jego życiorys przed­ staw iany jest w piśmiennictwie ze sporą porcją szcze*gółów. Są to jednak szczegóły rów nie liczne, jak i nieścisłe, powielane bez powierzchownej 16 — K w a r t . H N iT 2/88

(3)

naw et, źródłowej w eryfikacji (nie wyłączając biografii w Polskim Słow­ niku Biograficznym), a pochodzące zapewne jeszcze z biografii pióra Bartoszewicza z 1856 r.

O studiach mineralogicznych Komarzewskiego pisał krótko Z. Wój­

cik w arty k u le o uczniach A. G. W ernera we Freibergu x. Koresponden­ cję Komarzewskiego z królem z lat 1789— 1793 z okresu pobytu w Anglii w ykorzystał J. Fabre. Obszerniej przedstaw iła ten okres Z. Libiszowska, podkreślając m om enty istotne dla formowania i rozw ijania zainteresowań techniczno-naukowych K om arzew skiego2. Roli Komarzewskiego w pa­ ryskiej edycji mapy Pćrtheesa krytyczną w zmiankę poświęcił M. Bu­ czek 3. O ile zdołałem ustalić, nie doczekał się dotąd żadnego omówienia w ynaleziony przez Komarzewskiego przyrząd mierniczy.

* £

*

Z W illiamem H erschelem Komarzewski zetknął się w krótce po swoim przybyciu do Anglii (wrzesień 1789). Przebyw ał tu cztery lata, dw ukrot­ nie odwiedzając w tym okresie F rancję (1790/91 oraz 1793). Stale po­ zostawał przy tym w kontakcie korespondencyjnym z królem, m.in. za pośrednictwem królewskiego przedstawiciela na dworze św. Jakuba, F ran ­ ciszka Bukatego. Korespondencja ta, w ykorzystyw ana już w studium Z. Libiszowskiej, bardzo dobrze charakteryzuje kierunki zainteresow ań Komarzewskiego, znajdujące zresztą żywy oddźwięk w listach do króla 4. Wiele miejsca w listach Komarzewskiego zajm ują now iny ze świata nauki, przede wszystkim sprawozdania z odwiedzin i rozmów z Willia­ mem Herschelem, oraz uwagi o stanie nauk przyrodniczych we F ran cji i Anglii. Głównym celem podróży Komarzewskiego było jednak poznanie angielskiej techniki przemysłowej ze względu na przydatność nowych maszyn i technologii w przemyśle krajow ym 5. Również w tej działalności

1 Z. W ó j c i k : U c zn io w ie A b ra h a m a G o ttlo b a W e r n e ra w P o lsce „S tu d ia i m a te ria ły z dziejów n a u k i p o lsk ie j” 1972 ser. C. z. 17, s. 77.

* J. F a b r e : S ta n isla s A u g u ste P o n ia to w s k i e t l’E u rope d es L u m ières. P a ris 1952; Z. L ibiszow ska: Z y c ie p o ls k ie w L o n d y n ie w X V I II w ie k u . W arszaw a 1972 s. 240—241, 251—254.

* M. B u c z e k : D zie je k a rto g ra fii p o ls k ie j od X V do X V III w iek u . W rocław 1963 s. 88 (przyp. 311).

4 W yciągi z listó w K om arzew skiego do k ró la z la t 1789—1792, głów nie d o ty ­ czące sp ra w n au k o w y ch i technicznych: R kps Bibl. Ja g iello ń sk ie j syg. 3510; k o ­ re sp o n d e n c ja S ta n isła w a A u g u sta z F. B u k a ty m z tego sam ego o kresu: R kps Bibl. C z arto ry sk ic h syg. 849 i 3998 ( = Bibl. N arodow a, m ik ro film y n r 1647 i 1994).

5 „Całe m oje n atęż en ie ściągało się do m a ch in m echanicznych, hyd rau liczn y ch i h y d ro staty cz n y ch , k tó ry c h by m ożna użyć w Polsce, w O lkuszu, w M iedzianej G órze, w K ozienicach (...)” (list do k ró la z 5 g ru d n ia 1790 r.).

(4)

J. C. K o m a r z e w s k i — p r z y c z y n k i d o bio grafii 497

osoba Herschela odgrywała ważną rolę. Znajomość z H erschelem naw ią­ zana przez Komarzewskiego już jesienią 1789 r. szybko rozw inęła się

do stopnia zażyłości i, jak widać z późniejszej korespondencji, trw ałej przyjaźni. W tym okresie Herschel był już uznaną sławą europejską jako odkrywca U rana i konstruktor wielkich teleskopów, w ykorzystyw anych m.in. do gromadzenia m ateriału dla badań nad stru k tu rą wszechświata. Komarzewski przekazał astronomowi dar Stanisław a A ugusta (do czego w rócim y jeszcze w końcu niniejszego artykułu); już 4 października mógł donieść królowi, że „zaprzyjaźnienie się z J P Herschell już nastąpiło” oraz opisać najnowszy, zbudowany przed dwoma la ty wielki (średnica 1.22 m) teleskop i zrelacjonować swe w rażenia z obserwacji planet i K się­ życa.

W końcu listopada Herschel zwrócił się do prezesa Tow arzystw a K ró­ lewskiego, J. Banksa o opinię co do ew entualnego w yboru Kom arzew ­ skiego na członka Towarzystwa. Banks odpowiedział nie bez zastrzeżeń; jeśli kandydat nie jest znany szerzej z upraw iania jakiejś nauki, a jego wiedza ma charakter ogólny, to rzecz w ym aga zastanowienia: „to choose a foreigner w ithout science is to b etray to foreigners th at we are n ot all the men of science we wish them to think we are” 6. Ostatecznie, przy w yraźnym poparciu Herschela, Komarzewski został członkiem Royal Society 10 m aja 1792 r.

Wspólne zainteresow anie spraw am i techniki musiało ułatw ić w yraźnie dobrą kom itywę astronom a i generała: tak np. Herschel przyjechaw szy do Londynu zaprowadził Komarzewskiego „do licznych rzemieślników, swoich przyjaciół... gdzie przystęp dla innych tru d n y ”. W kw ietniu 1790 r. odbyli razem wycieczkę do przem ysłowych ośrodków A n g lii7, m. in. odwiedzając w Birm ingham J. W atta. Komarzewski w obszernym sprawozdaniu z podróży, jakie przesłał królowi, zwrócił szczególną uwagę na m aszyny parowe. W fabryce Boultona widział więc „pompę ogniową”, „która oszczędza ludzi najm niej 180 na 200 i koni w proporcji (...) Takich pomp widziałem między B irm ingham , Liverpool, M anchester i Sheffield około 120 (...) tak dalece, że ich konstrukcję z gruntu pojąłem i patrząc na nie i odbierając dokładne inform acje od W Pana H erschell”. W liście (z 21 IV 1790 r.) nie brak też wiadomości o aparaturze geodezyj­ nej i zwiedzaniu obserwatoriów w Greenwich i Oksfordzie.

W marcu 1792 r. Jan Komarzewski został ojcem chrzestnym Jan a H erschela — syna astronoma. W krótce po tym towarzyszył Williamowi Herschelowi w dłuższej podróży do Szkocji, znów wiele uwagi poświęca­

8 T h e B a n ks letters. L ondon 1958, s. 412.

7 K o m arzew sk iem u tow arzyszył w te j podróży F ra n cisz ek Z aliw ski, delego­ w a n y przez A kad em ię w ileńską, późniejszy w y k ła d o w c a m e ch a n ik i p ra k ty c z n e j w L iceu m W ołyńskim . W edług re la c ji K om arzew skiego Z aliw sk i „w yznaje, że w ie­ le tu rzeczy w cale now ych znalazł, chociaż b ard z o w y c h w a la a p p a ra tu m w ile ń sk ie ”.

(5)

jąc odwiedzaniu i zwiedzaniu fabryk środkowej i północnej A n g lii8. Prze­ kazując królowi „opis mojej ostatniej z Herschelem podróży” Komarzew- ski w yjaśniał, że „każdy z nas miał inny widok dogodzenia swojej skłon­ ności i każdy w ybrał się stosownie do zamierzonego celu”. Tak więc Herschel zabrał specjalnie skonstruow any przenośny teleskop („aerial telescope”) z zam iarem w ykonania obserwacji astronom icznych w Szko­ cji, a Komarzewski — „w celu m echaniki” — „stosowne do tego książki” oraz, ponownie, F. Zaliwskiego (list z 18 X 1792 r.). O tym , że wspólna eskapada była udana świadczyć może fakt, że w następnych latach nie­ jednokrotnie w korespondencji Komarzewskiego z H erschelem powracały niezrealizowane już zresztą plany kolejnej w ypraw y do Szkocji.

Oczywiście tem atyka astronomiczna zajmowała wiele miejsca w li­ stach generała, zwłaszcza że wzbudzała w yraźne zainteresow anie króla. Stanisław A ugust polecał rozsyłać wyciągi z listów Komarzewskiego do astronomów w Polsce, przede wszystkim do Poczobuta. W ten sposób niemalże z pierw szej ręki poznawano na Zamku w popularnym form u­ łowaniu w yniki najnowszych dociekań z astronom ii gwiazdowej i kosmo­ logii. W niektórych kwestiach potrzebne okazywały się bliższe w yjaśnie­ nia, jak na przykład co do s tru k tu ry Drogi Mlecznej. Donosił więc Ko­ marzewski królow i 25 czerwca 1790 roku: „U trzym uje i to Herschel, że wszystkie Nebulosae są to System ata Słoneczne, i że system a naszego Słońca jest częścią jednej z nebulozów, bo tem u nie przeczy, [że] quot

stellae tôt soles. Między nebulozami widziałem jedną podobną do pier­

ścienia: inne m ają rozm aite figury. Ta, gdzie mieszkamy, trzym a że jest podobną, jak mi ją odrysował, do nadzianej kiszki”.

Już 14 lipca z W arszawy zażądano dokładniejszej relacji. Król, który odnosił nowiny z Anglii do w łasnych wiadomości z dziedziny kosmografii układu słonecznego (nienajgorszych zresztą, pochodzących może z czasów szkolnych u Teatynów?) pisał: „Niech mi Komarzewski jeszcze w yekspli- kuje lepiej, czemu nasze system a ma być podobne do nadzianej kiszki: boć przecież ellipses w których biegają nasze planety, są praw ie cyrku­

8 F. B u k a ty donosił k ró lo w i 1 m a ja 1792 r., że K o m arzew sk i „w yjeżdża z H er- schellem oglądać po trze ci ra z m a n u fa k tu ry , do czego o trzy m ał cudow nym praw ie szczęściem ro zk azy od w łaścicieli (W ilkinson i B oulton] a b y m u w szystko bez ex cep cji o tw arc ie p o k az an o ”. W ilkinson dem o n stro w ał K o m arzew sk iem u k o n s tru k ­ cję le k k ie j a rm a ty i „kazał nauczyć G en e ra ła sposobu jej ro b ie n ia ”. K om arzew ski z dużym z a in te re so w an iem i w n ik liw ie stu d io w ał rozw ój in sta la c ji przem ysłow ych, n o tu ją c zm iany od czasu p ierw szej podróży. W m a n u fa k tu rz e W ilkinsona n a jego in te n c ję ro ze b ra n o now ą d w u cy lin d ro w ą m aszynę p aro w ą; w B rid g e n o rth w idział „ p ro stą b ard z o m ach in ę p o m p u ją cą w odę z S e v e rn do m ia sta w te j w ysokości, ja k od W isły do k o g u tk ó w św. K rz y ża”. In n e re la c je z te ch n ic zn o -stu d y jn y ch po­ dróży K om arzew skiego c y tu je Z. L i b i s z o w s k a : dz. cyt., s. 251 i n. M a teria ł te n w całości m oże w a rto w y k o rz y sta ć do stu d iu m o tech n ic e an g ielsk iej czasów rew o lu c ji p rzem ysłow ej w id zian ej oczam i obserw atora-cudzoziem ca.

(6)

J. C. K o m a r z e w s k i — p r z y c z y n k i d o bio grafii 499

larne, a przecie w szystkie m ają praw ie pro centro Słońce”. K om arzewski eksplikował więc z Londynu (3 sierpnia 1790): (Herschel) „in consequen- tia swoich obserwacji kładzie pro system ate, iż całe niebo jest okryte nebulozami, z których jedna ma figurę kłębka, druga peruki, trzecia pierścienia, a nasza zaś, ile ją mógł uważać, z jednej tylko stro n y m a figurę kiszki grubej, jaką u nas kiszką [sic] nadziew ają. Gdy m i H er­ schel rysował na tablicy te wszystkie figury, których przez teleskop nie widziałem, pytałem się go — czy nie jestże nasza Nebuloza podobna do kiszki? Odpowiedział mi w yraźnie: tak jest.”

W arto może ostrzec czytelnika, że widoczny tu (i w innych listach) tak bardzo bezpośredni styl relacji w ynikał przede wszystkim z braku pozy autora, starannie przekazującego swe spostrzeżenia i n ie udającego nigdy eksperta w nieznanych sobie bliżej dziedzinach. Nie brakow ało przecież Komarzewskiemu zmysłu obserwacyjnego i um iejętności zwię­ złego, trafnego formułowania, jak np. problem atyki współczesnego przy­ rodoznawstwa (list z Londynu, 11 X 1791 r.). P rzy okazji zwróćmy uw a­ gę na inny mom ent godny uwagi: tra fn y w ybór dokonany przez K oma- rzewskiego, gdy chodziło o sprowadzenie do Polski uczonego-chemika: kanydatem proponowanym przez Komarzewskiego (zamiast A. L. Brong- niarta) był P. Vauquelin, a więc uczony, który m iał w krótce stać się najw ybitniejszym może chemikiem doświadczalnym początków XIX w ie­ ku 9. W tym sam ym liście znalazła się rzeczowa propozycja zw erbow ania ekipy francuskich inżynierów wojskowych (dla opracowania i kierow ania budową zespołu fortyfikacji), wraz z budżetem i harm onogram em całej operacji! 10

* *

*

Obraz powyższy znajduje rozszerzenie i uzupełnienie w zbiorze listów Jan a Komarzewskiego do W illiama Herschela. Znajdują się one w ar­ chiwum Herschelów (The Herschel Correspondence w Royal A strono­ mical Society, Londyn, sy g n atu ry W K. 7 — W K. 27). L isty te, w licz­ bie 21, obejm ują okres od m arca 1790 do m arca 1803 roku. Pisane były

• C złonek A k ad em ii od 1791, prof. Szkoły G órniczej (École des M ines) od 1794, o d k ry w c a m. in. ch ro m u i bery lu . P or. J. R. P a r t i n g t o n : A H isto ry of C h e-

m is tr y , t. 3, L ondyn 1962 s. 551—557.

10 M om entów ty c h n ie zauw ażył może J. F ab re , k ry ty c z n ie oceniający uciecz­ k ę g e n e ra ła od problem ów w spółczesnej sy tu a c ji p o lity czn ej (i — w 1792 r. — w o jen n ej) do te m a ty k i nau k o w ej: „O n a d m ire ra it ce d éta c h e m e n t chez u n hom m e de science; il gêne u n p eu chez u n m ilita ire de p ro fe ssio n ” (S ta n isla s-A u g u ste ..., s 473).

(7)

(z w yjątkiem trzech francuskich) po angielsku. Tylko jeden list, pisany w P aryżu w 1803 r., ogłoszony zastał d ru k ie m 11. Zestawienie dat i miejsc pow stania listów przedstaw ia się następująco:

Londyn, Oxford, Paryż, Warszawa, Hamburg, Drezno, Freiberg, 2 m arca 1790 11 października 1792 11 m arca 1793 16 m aja 1793 5 czerwca 1793 31 sierpnia 1793 7 w rześnia 1793 17 października 1794 29 czerwca 1795 5 grudnia 1795 27 lutego 1796 11 lutego 1797 2 grudnia 1797 4 lipca 1798 24 października 1798 20 września 1799 10 czerwca 1800 29 i 30 sierpnia 1801 26 lutego 1803 15 m arca 1803 22 m arca 1803.

Już samo powyższe kalendarium wskazuje, jak wiele nieścisłych danych zaw iera obiegowa biografia Komarzewskiego, począwszy od daty powro­ tu do W arszawy (PSB: „przybył do W arszawy w ostatnich dniach 1793 r .”; przeczy tem u cała seria warszawskich listów, od m aja 1793 r. począwszy). I dalej: „Komarzewski nie mógł wyjechać z W arszawy do­ piero „po upadku pow stania” kościuszkowskiego, skoro w październiku 1794 znajdował się już w Ham burgu, skąd donosił Herschelowi o kiepskim stanie zdrowia i zamiarze w yjazdu do Włoch. N ajbardziej jednak zadzi­

wiać musi beztrosko pow tarzana teza o pobycie Komarzewskiego w P e­ tersburgu w świcie Stanisław a A ugusta (zacytujm y PSB: „Po abdykacji Stanisław a A ugusta [Komarzewski] towarzyszył mu do Grodna, a następ­ nie do Petersburga, gdzie przebywał aż do śmierci k ró la”). Rzut oka na kalendarium listów Herscheła przekonuje o błędności tego twierdzenia. Tak np. list z 11 lutego 1797 pisany był n a dzień przed w yjazdem króla z Grodna do Petersburga.

Błędu uniknąć można było i bez cytowanych tu herschelianów, czy to Miśnia,

Freiberg, Drezno, Paryż,

(8)

J. C. K o m a r z e w s k i — p r z y c z y n k i do bio grafii 501

w ertując korespondencję Stanisław a A ugusta z 1796 r o k u 12, czy też stw ierdzając charakterystyczny fakt, że w dzienniku ostatniego roku życia Stanisław a A ugusta Komarzewski nie jest w ym ieniony ani razu 13. Mimo to jedynie Z. Wójcik próbował modyfikować przedstaw ienie ży­ ciorysu generała-przyrodnika, powołując się na jego wpis do album u studentów w e Freibergu w 1796 r . 14 Wreszcie zmienić trzeba i datę osiedlenia się Komarzewskiego w Paryżu, co nastąpiło zapewne w d ru ­ giej połowie 1802 r.

Pozw alając n a uściślenie życiorysu, listy charakteryzują też w yrazi­ ściej Komarzewskiego — rojalistę i anglofila, mówią nieco o jego sytuacji m ajątkow ej, więcej — o zainteresow aniach i studiach przyrodniczych. Są też dalszym świadectwem bliskich więzów z rodziną Herschelów.

K rótko wspomnę o w zmiankach n a tem at sytuacji i operacji fin an ­ sowych Komarzewskiego: w 1793 r. donosił o stratach, związanych z ban­ kructw em domów bankowych w W arszawie (straty te oceniał na 10 000 funtów). W tym samym roku jednak jeszcze opisywał (zrealizowany) za­ m iar zakupienia, w województwie sandom ierskim , m ajątku „bogatego w lasy, wodę i rudę żelazną”. Później kilkakrotnie powracała w listach spraw a kopalni miedzi („our copperm ines”), którą odsprzedać chciał, w czasie pobytu w Saksonii, skarbowi austriackiem u. Faktycznie chodzi­

ło tu o udział w Miedzianej Górze w wysokości 8000 złp, n ad an y Ko- m arzewskiemu jeszcze przez króla (por. przyp. 12).

Interesujący mom ent w listach z lat 1798— 1799 to sugestia możliwo­ ści w stąpienia do angielskiej służby wojskowej. Stało się to już po śmierci króla Stanisław a A ugusta („byłem w ierny Królowi aż do jego zgonu” — pisał w 1799 r.) i w obliczu propozycji stanow iska w służbie ro s y js k ie j15. Sugerow ał więc Komarzewski w ykorzystanie swej wiedzy wojskowej w zakresie taktyki i uzbrojenia, prosił o paszport um ożliw iający przy­ jazd do Anglii z cenną kolekcją planów i przyrządów pomiarowych, a n a­

12 W te k a c h k o resp o n d e n cji S ta n is ła w a A u g u sta (AGAD, te k a 3a, fol. 624—626) z n a jd u ją się: lis t K om arzew skiego z F re ib e rg u z 14 sie rp n ia 1796 i k o p ia odpo­ w iedzi k ró lew sk ie j (Grodno, 16 w rz e śn ia 1796). K om arzew sk i niepokoił się o sw e p ra w a do u d ziału w ko p aln i w M iedzianej G órze, d ek laro w ał p rzy te j o k az ji lo­ jaln o ść w obec w szy stk ich za in te re so w an y c h d w o ró w p a ń stw zaborczych. O dpo­ w iedź k ró le w sk a kończy się zapew nieniem : „ Jak ik o lw iek m ój los dalszy będzie, to się nie odm ieni że ja z se rc a i z p am ięci nie w ypuszczę nigdy m ego d o brego K om arzew sk ieg o ”.

13 O sta tn i ro k życia k ró la S ta n isła w a A ugusta. D zie n n ik (wyd. L. S iem ieński), K ra k ó w 1862.

14 Z. W ó j c i k : dz. cyt., s. 86—58.

15 F re ib e rg , 4 lip c a 1798: „I m u st te ll yo u (but p lease k ee p it secretly) th a t a f te r th e K ing of P o la n d ’s d e a th th e E m p e ro r of A ll R ussias, of his o w n accord, c re a te d m e a P riv y C ouncel (...] h o w ev er I am n o t reso lv e d to g o th e re , b ec au se I ca n n o t easily p a r t w ith m y le a rn in g an d a p riv a te life ”.

(9)

wet komentował celowość strategicznych posunięć w w ojnie angielsko- -francuskiej.

W listach „saskich” do H erschela ważne miejsce zajmowała proble­ m atyka przyrodnicza. Komarzewski wpisując się do albumu studentów we Freibergu zetknął się z zespołem w ybitnych specjalistów; należeli doń cieszący się szerokim uznaniem geolog A. G. W erner, chemik W. A. Lam padius (znany m.in. jako odkrywca dw utlenku siarki), a w resz­ cie J. F. Lempe, inżynier i mierniczy górniczy.

W grudniu 1795 r. donosił Komarzewski Herschelowi i Banksowi o zajęciach w laboratorium Lam padiusa. Wiadomość o spaleniu diam entu przy użyciu stosownej dm uchawy wywołała zainteresowanie prezesa Royal Society 16. Za pośrednictwem Komarzewskiego w ysłano też do An­ glii próbkę ty tan u (ściślej: tlenku tytanu), uzyskaną przez Lampadiusa. Sekwencję saską kończą dwa listy z Drezna, z końca sierpnia 1801 r. W następnym roku, już w Paryżu, Komarzewski przedstawił Instytutow i jeden z rezultatów freiberskich studiów: opis (i prototyp) teodolitu ko­ palnianego, oceniony przychylnie przez recenzentów Instytutu. W ydany w Paryżu opis przyrządu i techniki pomiaru poprzedził Komarzewski wstępem, w yjaśniającym genezę pomysłu 17. Pow stał on przez skojarze­ nie obserwacji poczynionych w w alijskich kopalniach (zwiedzanych wraz z H erschelem w 1790 r.) z praktyką pomiarów górniczych w ykorzysty­ w anych we Freibergu pod kierunkiem Lempego. Przyrząd Komarzew- sikiego nie zrobił kariery, ale też na pewno nie był chybiony i dobrze świadczył o zmyśle technicznym autora. Pom ijając tu bliższe omówienie teodolitu, zwróćmy przecież uwagę na fakt, że w ystarczyło zajrzeć do rozpraw y z 1802 roku, cytowanej chętnie przez biografów, by stwierdzić, gdzie rzeczywiście przebyw ał generał w latach 1795—96 (studiował m ier­ nictwo górnicze, „geom etrie so u terrain e” u Lempego) i 1797—98 (prze­ prowadzał wraz z Lempem próbne pom iary nowym przyrządem w ko­ palniach wokół Freibergu).

26 lutego 1803 r. wysłał Komarzewski z Paryża 10 egzemplarzy swej rozpraw y do adresatów w Anglii i Szkocji (w tym oczywiście i do Sir J. Banksa). Było to już po spotkaniu z Herschelem, który odwiedził Paryż nâ początku roku. O statnie listy z kolekcji pochodzą z m arca 18.

K rótki okres spokoju między Paryżem i Londynem miał się ku koń­ *• W yjaśnić m oże w a rto , że ek sp e ry m e n t ten, n ie w ą tp liw ie ra c z e j kosztow ny, nie był zw y k łą zab aw ą bogatego d y le ta n ta ; chodziło o sporne w ów czas uznanie d ia m en tu bądź za m in e ra ł pok rew n y cyrkonow i bądź za odm ianę w ęgla. D iam en­ ty płonęły w ięc i później, np. w 1797 r. w C am bridge (por. P a r t i n g t o n : dz. cyt., s. 704).

17 M ém o ire su r u n g ra p h o m è tre so u te rra in , d e s tin é à re m p la c e r la b o u ssole d a n s les m in e s ... P a ris 1803.

(10)

J. C. K o m a r z e w s k i — p r z y c z y n k i d o bio grafii 503 cowi; w ojna oraz blokada kontynentalna przerw ały już ostatecznie ko­ respondencję generała z astronomem. Po śmierci Komarzewskiego w ro­ ku 1810 w Paryżu jego zbiory i cała spuścizna uległa rozproszeniu, zagi­ nęły też listy Herschela. Zachowane w zbiorach Herschelów listy Ko­ marzewskiego uściślają nieco jego biografię, a ponadto potw ierdzają obraz, jaki ry suje się już z innych, przeważnie wcześniejszych źródeł: pozw a­ lają mianowicie określić Komarzewskiego jako autentycznego reprezen­ ta n ta tak ważnej kategorii ludzi, znających naukę „z pierw szej rę k i”. Ludzie tacy, nie współtworząc — w skali europejskiej •— nauki swych czasów, oddziaływali przecież na odpowiedni klim at dla społecznej re­ cepcji badań naukowych. W tej też roli był Kom arzewski oczywiście niezbędny w szeregach Towarzystwa Przyjaciół N auk W arszawskiego. Losy życia spaw iły, że nie zdołał już wzbogacić prac Tow arzystw a o za­ powiedziany obszerny kurs mineralogii.

* *

*

W czerwcu 1790 r. we wspom ianym wyżej liście donosił Kom arzew ­ ski królowi, że Herschel „chce się odważyć pisać do WKMci, gdy stąd będę wyjeżdżał, dziękując za uczyniony Mu honor”. Ów honor to pre­ zent w postaci p o rtretu Stanisław a Augusta, o czym przekonać się można z korespondencji Herschela: znajduje się w niej kopia (brulion?) listu W illiama H erschela do króla ze stosownym podziękowaniem za „favour bestowed on him in the most valuable present of your Royal p o rtra it”. Gen. Komarzewski zapewnił go, że list ten „will not offend a M onarch who delights in protecting A rts and Sciences” 19.

Jak można sądzić na podstawie przeprow adzonej kw erendy, p o rtretu króla nie ma już niestety w spuściźnie Herschelów. Nieoczekiwanym rezultatem było za to ujaw nienie istnienia w tej spuściźnie pastelowego p o rtretu Jana Komarzewskiego (rye. 1). Inform acje o portrecie i jego fotografię zawdzięczam uprzejmości p. J. H erschel-Shorlanda z W. B ry­ tanii. Na odwrocie p o rtret jest sygnowany: „Fait p ar G ault de St. G er­ main nee Raiecka Polonoise” i posiada adnotację „P o rtrait of G eneral Komarzewski — G odfather to J. F. W. Herschel born 1792” 20.

19 L ist K om arzew skiego do k ró la z 13 cz erw ca 1790 r., rk p s B J syg. 3510; lis t H erschela, d ato w a n y 16 cz erw ca 1790, M SS H ersch e l syg. W 1/1, s. 188.

i0 P óźniejsza a d n o tac ja, sporządzona n ie w ą tp liw ie przy o kazji in w e n ta ry z a c ji spuścizny H erschelów , w p ro w a d ziła niezłe zam ieszanie, w idząc w osobie p o rtre to ­ w anego („P rince P ru s s ia te ”) innego polskiego o fiarodaw cę ow ego p o rtre tu : „This p o rtra it: a m an in u n ifo rm (silver e p a u le tte s etc.) is m ore p ro b a b ly th e p o r tr a it of th e reig n in g P rin c e in P o lan d a t th e d ate 7th M ay 1792”. W rzeczyw istości chodzi tu o b łęd n e odczytanie słów „P rin ce P rim a te ” w liście B u k a te g o do H e

(11)

r-Komarzewski dał się sportretow ać w granatow ym fraku m unduro­ w ym generała-lejtnanta wojsk koronnych (srebrne wężyki, na rękawie podwójne) z w stęgam i orderów św. Stanisław a i A leksandra Newskiego (order Orła Białego, nadany 4 października 1794 r., otrzym ał dopiero w 1797 roku). D yskretnie podkreślono rolę Komarzewskiego jako man- datariusza królewskiego: w ręku trzym a list adresow any do ,,Dr. H er- schel, en [?] Slough near W indsor”.

Obraz interesujący jest z kilku powodów:

1. Jako p o rtret Jana Komarzewskiego, którego ikonografia ograni­ czona była dotychczas do jednego portretu, niezbyt wysokiego lotu (ryc. 2), obecnie w Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie;

2. jako precyzyjne przedstawienie dystynkcji g en erała-lejtnanta w ty ­ pie um undurow ania obowiązującym w wojsku polskim w okresie urzę­ dowania Komarzewskiego w Królewskiej K ancelarii W ojskow ej21 i wpro­ wadzonym wraz z reform am i wojska podjętym i przez króla po roku 1775; 3. jako dzieło A nny Rajeckiej — St. Germain, wzbogacające katalog znanych obrazów tej m alarki. Niewątpliwie powstanie obrazu wiązać trzeba z pobytem Komarzewskiego w Paryżu na przełomie 1790 i 1791 roku. Jak wiadomo, Rajecka — najsłynniejsza spośród „M alarek Stani­ sław a A ugusta” i stypendystka królewska — zamieszkała w Paryżu jesz­ cze w 1783 r. P o rtre t Komarzewskiego jest szesnastym znanym obecnie pastelem pędzla tej artystki i można chyba stwierdzić, że jednym z lep­ szych 22.

* *

*

Okoliczności pow stania niniejszego szkicu wpędziły autora na obsza­ ry dalekie od normalnego terenu zainteresowań. Tym cenniejsze były życzliwa pomoc i wskazówki, jakie uzyskiwałem w odniesieniu do n a j­ różniejszych kw estii związanych z portretam i Komarzewskiego — od schela, k tó ry to lis t w ra z z p o rtre te m („a p r in t”) p ry m a sa P o niatow skiego p rz e ­ k az a ł W illiam ow i H erschelow i K o m arzew sk i w m a ju 1792 r. W zw iązku z ty m jeszcze dw ie uw ag i: a) ta b łę d n a a try b u c ja m u siała być b ardzo późna, gdy w t r a ­ d y cji ro d zin n e j późniejszych pokoleń rodziny H erschelów z a ta rła się już pam ięć zaró w n o sam ej osoby K om arzew skiego, ja k i znajom ość e le m e n ta rn y c h fa k tó w dotyczących P olski epoki sta n isła w o w sk iej; b) i te n obraz (lub rycina) o k tó ry m nic bliższego nie w iadom o, nie z n a jd u je się obecnie w zbiorach rod zin y H ersch e­ lów.

21 T. J e z i o r o w s k i : P o c zą tk i p o lsk ie g o m u n d u ru g en era lsk ieg o . „S tu d ia do dziejów daw nego u zb ro je n ia i u b io ru w ojskow ego” K ra k ó w 1974, cz. 6, s. 5—30.

22 P o r. A. R y s z k i e w i c z : M a d a m e G a u lt d e S a in t-G e rm a in . „B iuletyn H i­ sto rii S ztu k i” 1962 z. 1 s. 44; K. G u tow ska: D w a p a ste le A n n y R a je c k ie j w z b io ­

(12)

J. С. K o n a r z e w s k i — p r z y c z y n k i do bio grafii 505

bibliografii prac o Annie Rajeckiej po subtelne niuanse XVIII-wiecznego m unduru generalskiego. Za tę pomoc pragnę więc podziękować pp. Ewie B irkenm ajer i Annie Tyczyńskiej z M uzeum Narodowego w W arszawie, Annie Dobrzyckiej i Tadeuszowi Jeziorowskiem u z Muzeum Narodowego w Poznaniu oraz Zbigniewowi Wójcikowi z M uzeum Ziemi w Warszawie. P anu J. H erschel-Shorland należą się podziękowania za życzliwą odpo­ w iedź na kw erendę i za udostępnienie do d ruku fotografii p o rtretu J . Komarzewskiego.

A rty k uł w płynął do redakcji w sierpniu 1987 r.

Й . Добжицки J A N C H R Z C IC IE L K O M A R Z E W S K I - Н Е К О Т О Р Ы Е Д А Н Н Ы Е О Б И О Г Р А Ф И И П и с ь м а Й . К о м аж ев ск о го В . Г ер ш ел ю (х р а н и м ы е в А рхи ве с ем ь и Г ер ш ел ь в К о р о л е в с к о м А с тр о н о м и ч е с к о м О б щ естве в Л о н д о н е) я в л я ю тс я в есьм а с у щ е ствен н ы м и сто ч н и к о м , п о п о ­ л н я ю щ и м б и о гр аф и ю эт о го л ю б и теля-естествен н и ка, к о то р ы й п о сл е о т став к и в п о л ь ск о й а р м и и усилен но за н и м а л ся и зу ч ен и ям и г ео л о ги и и х и м и и в А н гл и и , С аксо н и и и Ф р ан ц и и . К о м аж е в ск и б ы л ч л ен о м К о р о л е в с к о го О б щ ества в Л о н д о н е и В а р ш а в ск о г о О б щ ества наук. Р еп р о д у ко ван н ы й зд есь, д о сих п о р неизвестны й п о р т р ет К о м а ж е в ск о го , п р и н ад л еж и т ки сти А н н ы Р аец к о й — G a u lt d e S t. G e rm ain . П о р т р е т яв л яется со б ств ен н о сть ю Й . Г е р ш е л ь — д р у зей Ш о р л ан д и н ах о д и т ся в его к о ллекц и и . J . D o b rzy c k i ADDENDA TO T H E B IO G R A PH Y OF J. K O M A R ZEW SK I, AN 18TH CENTURY M IN ER A LO G IST

A m ong th e corresp o n d en ce of W illiam H ersch el in th e R oyal A stro n o m ic al S ociety in L ondon th e re are o v er tw e n ty le tte rs fro m J. K om arzew ski, a re tire d o fficial a t th e P o lish ro y a l court. K om arzew ski, a close a c q u a in ta n c e of W illiam H erschel, p u rsu e d stu d ies of geology and c h e m istry in G re a t B rita in , S ax o n y and F ra n ce . H e w as a fello w of th e R oyal S ociety (1792) an d a fo u n d in g m e m b e r of th e W a rsaw S cientific S ociety (1800). His le tte rs a re discussed in th e p re s e n t p a p e r as a co m p lem en ta ry source to his biography.

A p o r tra it of K om arzew ski w as p a in te d in P a ris a ro u n d 1791 by th e P o lish la d y p a in te r A n n a (R ajecka) G a u lt de St. G erm ain. T he p o rtra it, p re se rv e d in th e H erschel estate, is rep ro d u ce d h e re co u rte sy of M r. J o h n H ersch e l-S h o rla n d .

(13)

Ryc. 1: A. R ajecka, p o r tre t J. K om arzew skiego Z e zbiorów p ry w a tn y c h

(14)

J. C. K o m a r z e w s k i — p r z y c z y n k i do bio grafii 5 0 7

Ryc. 2: P o rtr e t J. K om arzew skiego

Ze zbiorów M uzeum W ojska P olskiego w W arszaw ie (Fot. L. Pius)

(15)

Cytaty

Powiązane dokumenty

[r]

[r]

Pierwsza część zatytułowana „Z dziejów diecezji” zawiera materiały z sym­ pozjum poświęconego jubileuszowi diecezji, które odbyło się w Wyższym Semi­ narium Duchownym

wake fraction and thrust deduction factor over the whole speed range were calculated for each combination of model and propeller. 26 shows the family of curves obtained from the

In the present paper I will be interested in the following four: the essentialist account (natural kinds must be identified using essential intrinsic properties), the

Smith’s use of the notion of completion in time is apparently incoher- ent. In the first quotation, he insists, rightly, that some processes cannot be completed at any particular

1 - wyodrębnienie krawędzi bryły na zdjęciu; 2 - iteracyjne wyznaczenie kolejnych, gęsto rozmieszczonych punktów na obrysie bryły; 3 - usunięcie zbędnych punktów, które