• Nie Znaleziono Wyników

View of O przekształceniach znaków w tekście literackim

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of O przekształceniach znaków w tekście literackim"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

M A RIA RENATA MAYENOWA

O PRZEKSZTAŁCENIACH ZNAKÓW W TEKŚCIE LITERACKIM

Intencją moich k rótkich i w stępnych rozw ażań jest p rzedyskutow anie pierwszego kroku na drodze do opisu stru k tu ry sem antycznej te k stu n a­ leżącego do lite ra tu ry pięknej. S tru k tu rę sem antyczną te k stu chciałabym opisać tak. by opis ten b ył porów nyw alny z opisam i innego typu , nie tylko językow ych s tru k tu r sem antycznych. Rozum iem , że od osiągnięcia takiej porów nyw alności jestem bardzo daleko i że nie może ona się obyć bez eksperym entu psychologicznego i bez badań socjologicznych. To, co w tym opisie stru k tu ry sem antycznej tek stu literackiego p rzygotow uje za­ łożone osiągnięcie, to tylko przyjęcie a p a ra tu ry pojęciow ej, należącej do sem iotyki.

N orm alne rozum ienie tek stu literackiego-poetyckiego, proces, k tó ry rzeczywiście zachodzi u człowieka, przebiega z pom inięciem poszczegól­ nych płaszczyzn s tru k tu ry i z pom inięciem uśw iadam iania sobie poszcze­ gólnych etapów rozum ienia, założonych w sam ej stru k tu rz e tekstu . Je st rzeczą bardzo trud n ą, kontrow ersyjną, ale i isto tn ą rozdzielenie owych poszczególnych etapów rozum ienia od siebie. To tyle, co w opisie stru k ­ tu ry opisać różne p iętra w ielopiętrow ej sem antycznej organizacji.

P rzy jęta a p aratu ra pojęciowa to a p a ra tu ra P eirce’a w takiej in te rp re ­ tacji, jaką jej nad aje Jakobson. C ytuję za Jakobsonem 1 podział w szelkich znaków ze w zględu n a ich stosunek m iędzy signifiant a signifié n a trzy kategorie: 1. Znaki ikoniczne są znakam i przede w szystkim dzięki po­ dobieństw u pom iędzy signifiant a signifié, np. pom iędzy ry sunkiem zw ie­ rzęcia a zwierzęciem narysow anym . Z naki ikoniczne z kolei dzielą się na znaki-obrazy i znaki-diagram y. W znaku-obrazie signifiant rep rezen tu je proste jakości signifié, podczas gdy w znaku-diagram ie podobieństwo m iędzy signifiant a signifié dotyczy tylko relacji m iędzy ich częściami. 2. Indeksy spełniają sw oją fun k cję znaku przede w szystkim przez fak ­ tyczną doświadczoną styczność m iędzy sign ifiant a signifié. Jako p rzy ­ kład jest cytow any bardzo często d y m — indeks ognia. 3. W reszcie trzeci typ znaku — symbole polegają n a styczności instytucjon alnej, nauczonej m iędzy signifiant a signifié. Ten zw iązek jest zw iązkiem w ynik ającym

1 Zob. R. J a k o b s o n , À la recherche de l’essence du langage, „D iogène”, 1965, n r 51, s. 22—38.

(2)

z istnien ia reguły i n ie zależy od obecności lub nieobecności podobień­

stw a lu b faktycznej styczności. Jakobson potw ierdza tezę Ppiree'a

w pew nym isto tn ym punkcie, k tó ry w ydaje mi się niew ątpliw y, a m ia­ now icie w tym , że nie istn ieją znaki, w ¡których by c h arak ter ikoniczny, indeksow y czy też sym boliczny w ystępow ał w postaci czystej. W szystkie znaki za w iera ją w sobie elem enty w szystkich w ym ienionych stosunków m iędzy sig nifian t a signifié. K lasyfikacja peirce’owska w skazuje tylko na to, że w każdym z w yróżnionych typów znaków 'charakterystyczny dla niego zw iązek m iędzy signifiant a signifié jest dom inujący.

W tej k lasyfikacji klasa indeksów spotkała się z zastrzeżeniem z wielu stron. Zw racano uw agę p rzede w szystkim n a to, że indeksy pow stają n ie­ zależnie od czyjejkolw iek in tencji kom unikow ania kom ukolw iek czego­ kolw iek 2, z n ak zaś należy rozum ieć jako zjaw isko pow stające dla proce­ su kom unikacji i ak tualizu jące się tylko w tym procesie. N iektórzy znów radzi by odrzucić indeksy poza kategorię znaków, przyjm ując, że znak jest zawsze w ytw o rzon y przez człowieka, indeksy zaś mogą nie być w y­ tw oram i człowieka. W ystarczy w prow adzić inny często pow tarzany p rzy kład : przyśpieszony puls jako znak g o rą c z k i3. Nie wchodząc w tę d yskusję i nie zajm ując w niej stanow iska, p rzyjm u jem y trójdzielny klasyczny podział kategorii znaków, odnotow ując sobie szczególny sta­ tus indeksów 4.

T ak zw ana przezroczystość znaku nie w ydaje m i się konieczną cechą znaku. A ju ż w żadnym razie nie jest ona cechą znaków ikonicznych typu obrazowego. W arto ją może tylko odnotować jako cechę często przypisy­ w aną znakom sym bolicznym .

O znakach takiego system u jak język, w ydaje się, należy mówić w dw u płaszczyznach: w płaszczyźnie m inim alnych znaczących elem en­ tów i w płaszczyźnie wypow iedzi. Jeśli idzie o płaszczyznę m inim alnych znaczących elem entów , tj. m orfem ów , m am y do czynienia w dużej p rze ­ w adze z jednostkam i o dom inującym zw iązku isymboiicznym 5. Jeśli idzie o bardziej rozbudow ane jednostki w ielom orfem ow e, aż do całych w ypo­ w iedzi włącznie, m iędzy signifiant a signifié pojaw iają się także związki

2 Zob. A. W. B u r k s, Icon, I n d e x and Sym b o l, „Philosophy and P hen o m en o ­ logical R esea rch ”, IX (1949).

3 Zob. M. W a l l i s , O p e w n y c h trudnościach z pojęciem znaku, [W:] Frag­

m e n ty filozoficzne. Ser. 3, W arszaw a 1967, s, 213—222.

4 Stanow isko w łączające indeksy do k ategorii znaków zajm u je m. in. T. Cze- żow ski (L ogika, W arszaw a 1949, s. 8—9).

5 Zob. R. J a k o b s o n , S h ifte rs, verbal categories and Russian verb, H arv ard 1957.

(3)

innego rodzaju niż te, k tó re c h a ra k te ry z u ją sym bole, przede w szystkim związki n a tu ry ikonieznej 6.

W ydaje mi się rzeczą konieczną d la popraw ności opisu w prow adze­ nie jeszcze jednego rozróżnienia, a m ianow icie m iędzy in te n c ją kom u ni­ k atyw ną zaw artą w jakim kolw iek przekazie znakow ym a inform acją, k tó rą odbiera odbiorca. Je st bardzo tru d n o zdefiniow ać dostatecznie ści­ śle inten cję kom unikatyw ną. P ró b u ję posłużyć się przykładem : w y o braź­ m y sobie taki m ianow icie w ypadek zw iązany z sy tuacją letniego m iesz­ kania. Pani dom u w nosi pudlo n a śm ieci i szczotkę, staw ia w kącie i mówi do podnajem cy miłą, nie cudzysłow ow ą intonacją: „a tu będzie kącik czystości”. In tencja kom un ikaty w n a je s t p ro sta i da się przełożyć np. w te:n sposób: „ tu ¡będzie stała szczotka i pudło na śm ieci” lub „tu będą leżały rzeczy służące do u trzym an ia czystości pom ieszczenia” . Intencja , kom unikatyw na w ynika z rozum ienia znaków -słów i składni polskiego języka oraz rozum ienia pew nej bardzo prostej frazeologii „k ą­ cik czystości”, k tó ra w zw iązku z sytu acją n iew erb aln ą nie ulega w ą tp li­ wości. Inform acja w pew nym stopniu hipotetyczna, k tó rą podnajem ca uzyskał, jest bardzo bogata i dotyczy osoby m ów iącej. P odnajem ca m iał praw o sform ułow ać hipotezę, że pani dom u jest przedszkolanką lub nauczycielką m łodszych klas w szkole podstaw ow ej i że ponadto uległa ze szczególną łatw ością pew nej deform acji zawodowej lub że uznała, iż język, którego ją uczono jako właściwego narzędzia wychow aw czego w stosunku do m ałych dzieci, je s t językiem ogólnie społecznie w a rto ­ ściowym, nadającym się do użycia w każdej sytuacji w stosunku do człowieka obcego, wobec którego chcem y się w ydać n a w łaściw ym po­ ziomie kulturalnym . Tę i wiele innych, h ipotetycznych w praw dzie, in fo r­ macji, podnajem ca uzyskał zupełnie niezależnie od in te n c ji k o m un ika­ tyw nej zaw artej w słowach polskiego zdania „a tu będzie kącik czysto­ ści”. Ciągnę dalej tę sam ą opowieść. Podnajem ca przygotow uje się do w yjazdu na p a rę dni do W arszawy, po k tó ry ch to p a ru dniach m a po­ wrócić. Żegnając się, słyszy od pani dom u takie zdanie: „proszę i od nas pozdrowić naszą stolicę” . In ten cja ko m un ik atyw n a tego zdania zaw iera prośbę, k tó ra jest bardzo tru d n a do w yłow ienia. Rozum iem , że może tu być spór i m ożna rozum ieć in ten cję k o m u n ikaty w n ą w jed en z trzech sposobów: zdanie to nie znaczy nic, jest rodzajem obyczaju zachow ania się, w ym agającego słów. Po drugie zdanie to znaczy: proszę, oglądając W arszawę z miłością, pom yśleć także o nas. Po trzecie zdanie to znaczy: kocham y W arszawę, jako że jest naszą stolicą. K tórąkolw iek z in te rp re ­ tacji inten cji kom unikatyw nej byśm y tu przyjęli, inform acje uzyskane

(4)

przez to zdanie są .bardzo bogate, dotyczą osoby m ówiącej i potw ierdza­ ją hipotezę poprzednią.

In ten cja k o m u n ik aty w n a o p a rta jest o pew ne stałe w artości znacze­ niowe, p rzy sługujące jeśli nie m inim alnym , to sam odzielnym znakom współczesnej polszczyzny i jej konstrukcjom . In tencja ta może być sfor­ m ułow ana w in n y sposób niż przy pom ocy znaków użytych przez w spom ­ nianą w łaścicielkę letniego m ieszkania i przy pomocy innych znaków lub innego ich u k ładu niż zaproponow any przez nas sem antyczny równo­ w ażnik in terpretow anego zdania. W iadomo, jak w iele parafraz m ożna otrzym ać d la jednego zdania, p a ra fra z spełniających w a ru n e k przekaza­ nia tej sam ej in te n c ji kom u nik aty w n ej. Ale inform acja, k tó rą podnajem - ca uzyskał, n ie p okryw a się z in ten cją k o m unikatyw ną jego partnera. Ulega zm ianie w raz ze zm ianą k ształtu k o m u n ik a tu 7.

M ożna by w yszukać z łatw ością przykłady, w k tó ry ch inform acja, nie m ieszcząca się w in ten cji kom unikatyw nej, będzie dotyczyła nie tyle osoby m ówiącej, ile jakichś sytuacji, k tó ry ch m ów iący explicite nie w y ­ raża, ale k tó ry ch im plicite m ożna się domyślać.

J e s t rzeczą ogólnie p rzy ję tą przekonanie, że związek dom inujący m iędzy sig nifian t a signifié w znakach językow ych to zw iązek typu symbolicznego. C hcielibyśm y za Jakobsonem podkreślić przekonanie, że jest to zw iązek dom inujący, ale b ynajm niej nie jedyny. Można pokazać w słow niku każdego języka g ru p ę w yrazów , czasem nazyw anych sym ­ bolam i indeksalnym i, takich ja k zaim ki osobowe pierw szej i drugiej osoby, w k tó ry ch w ięzi n a tu ry sym bolicznej są rów nie silne jak więzi n a tu ry indeksalnej. In ten cja k om u nik aty w na jest realizow ana jednak przede w szystkim z uw zględnieniem symbolicznego związku. Inform acja natom iast, k tó rą otrzym aliśm y, je s t inform acją ty p u indeksowego. W iemy faktycznie, że w przedszkolu istn ieją kąciki czystości i mówi się o k ą­ cikach czystości. W iem y lub jesteśm y przekonani, że człowiek nie ulega­ jący deform acji zawodowej pow inien w yraźnie odróżniać w swoim ży­ ciu sy tu acje i języki im przynależne. Na podstaw ie w iedzy o faktycznym stosun k u m iędzy pew nym typem frazeologii a pew nym typem zawodu i pew nym typem sy tu acji psychospołecznych tw ierdzim y, że analizow ana w ypow iedź zaw iera inform acje, jest znakiem indeksow ym określonej po­ staw y psychospołecznej i określonej sytuacji zawodowej. Nikt, form u łu­ jąc p arafrazę usłyszanego zdania, nie um ieści tam treści zaproponow a­

7 Z d aję sobie sp raw ę z nie najlepszego term in u , ja k im je st te rm in „inform acja'', k tó ry m chcem y oznaczyć te w szystkie w iadom ości, ja k ie uzyskujem y, z w yjątkiem tej, k tó ra je st zrealizo w an a przez in te n cję k o m u n ik a ty w n ą w ypowiedzi. Z w ykle te r ­ m inem „ in fo rm a cja” oznacza się w szystko, czego się dow iadujem y, w raz z tym , co je st rea liza cją in te n cji k o m u n ik a ty w n ej. Nie um iem je d n a k znaleźć lepszego term inu.

(5)

nych inform acji. W naszym zdaniu nie m a chyba an i jednego zespołu znaków, którego znaczenie byłoby tak ie: „uw ażam taką form ułę za w ła­ ściw ą do porozum ienia się z osobą obcą, co do k tó rej chcę, by ona o m nie dobrze m yślała”, lub: „jestem przedszkolanką”.

Analiza naszej w ypow iedzi jako łańcucha znaków sym bolicznych pozwala wydobyć in ten cję kom un ikaty w n ą tego łańcucha. By w ydobyć inform ącję nie zaw artą w inten cji k o m u nik atyw nej, trzeba tę w ypo ­ wiedź, zdanie, ciąg znaków p otraktow ać jako indeks, sprow adzić ją w zupełnie inną płaszczyznę jednego z rodzajów ludzkiego zachow ania, które pozwala wnosić n a podstaw ie różn y ch językow ych i niejęzyko- w ych doświadczeń o charakterze psychospołecznym mówiącego.

A teraz w yobraźm y sobie, że nasza opowieść jest fragm entem utw o ­ ru literackiego. Chyba można się tu powołać na consensus o m n iu m : każdy odbiorca powie, że nasze hipotezy o osobie m ówiącej należą do intencji kom unikatyw nej pisarza, k tó ry chce n am powiedzieć nie tylko o m iejscu ustalonym dla szczotki i pudła na śmieci, ale i chce powiedzieć, jaka m ianowicie jest osoba, p an i domu, k tó ra stanow i część św iata opi­ sanego w jego utworze. Chciałabym powiedzieć, że owe słowa „a tu b ę ­ dzie kącik czystości” p rzestają funkcjonow ać na tere n ie te k stu litera c ­ kiego jako indeks, znak indeksow y. S tają się 'znakiem ikonicznym , n a le ­ żącym do podgrupy znaków ikonicznych — obrazów . To przechodzenie znaków indeksow ych w znaki ty p u ikonicznego, ta k istotne dla kom uni­ katów literackich, jest analogiczne do tak iej np. sy tu acji: oto określone

w zruszenia pow odują pewną, rozpoznaw alną przez nas grę tw arzy, ge­ stykulację, napięcie i tim bre głosu. Owa gra tw arzy, gesty ku lacja i w ła­ ściwości głosu są indeksam i w zruszeń. Jeśli jed n a k a u to r w czasie przedstaw ienia zechce pow tórzyć elem enty ow ej gry tw arzy, g estyk u la­ cji, właściwości głosu, zjaw iska te dla każdego z widzów nie fu n k cjo n u ­ ją już jako indeksy, lecz jako znaki ikoniczne, realizujące określoną intencję kom unikacyjną, której odbiorcam i pow inniśm y zostać.

W stosunku do indeksów , jak w iem y, m ożna ,by sobie zadać pytanie, czy w ogóle są znakam i, poniew aż istn ieją niezależnie od czyjejkolw iek intencji kom unikatyw nej. W stosunku do ikon takiego p y tan ia zadać sobie nie sposób. I jeszcze jedno: in te n c ja k o m unikatyw na w yrażona poprzez analizow ane zdania m usi być rozbita na elem enty, znaki, słowa, które ją realizują. Będąc indeksem owo zdanie stanow i jedność i tak w łaśnie jest in terp retow ane jako uzw nętrznienie się określonej psycho­ społecznej postaw y. Przeniesione do tek stu literackiego sta je się zna­ kiem ikonicznym osób tak a tak mówiących, zachow ując sw oją w łaści­ wość całościowego, jednostkowego, nierozkładalnego znaku.

(6)

0 dzieciństw ie tego pokolenia, którego wczesna młodość przypadła na pierw szą w ojnę św iatow ą:

Chłopiec •— w u j strac o n y gdzieś n ad N idą — w obrazkach spraw ę tę ro zstrz y ­ gał; zb aw iał ojczyznę n a papierze, zanim ją poszedł zbaw iać głową. P atriotyczne zb ierał rep ro d u k c je i do zeszytu swego w k le ja ł w ścisłym porządku chronologii. P stry m i fa rb k a m i k re ślił m a p k i w z ra sta n ia i rozp ad u p ań stw a; skom plikow any system linii, k rese k i kropek, b a rw i strza łe k u trw a la ł zm iany granic, ruchy w ojsk; b arw n e w iniety, w y k rz y k n ik i, cyfry, sztan d ary , em blem aty, godła i herby, szable 1 a rm a tn ie lufy, skrzyżow ane n ad kopczykam i kul, hełm y i czaka, tru p ie czaszki tw orzyły szyfr — m agiczny wzór, w k tó ry m chłopiec u k ry ł se k re t wolności, trw an ia i potęgi. J a k w szyscy jego rów ieśnicy w e w szystkich k raja ch , w szystkich czasach, niem ożliw ej rzeczy chciał dokonać p ro sty m sposobem. O jczyzna była m u alchem ią, stopionym lodem dw óch biegunów , S a h a rą w żyzny przem ienioną ląd, p erpetuum m obile i A tla n ty d ą odszukaną, praw em przeciw ko ciał sp ad an iu i lotem na S rebrny Glob — snem by ła jego o w szechm ocy, k sz tałtem m iłości n ie d o jrz a ły m 8.

F rag m en t m ów i o chłopcu i tem atyce jego zabaw. O chłopcu mówi, że był taki ja k w szyscy jego rów ieśnicy w e w szystkich krajach, w szyst­ kich czasach, to znaczy b y ł kim ś m arzącym o przygodzie bajecznej i realn ie niem ożliw ej. Tyle, że chłopięca przygoda była we w szystkim zastąpiona przez spraw y ojczyzny. Od cyfrow anie takiej in ten cji kom uni­ k atyw nej tek stu w ym aga 'założenia spójności tekstu. Założenie spójności te k stu m usi iść w ty m kierun k u, b y zdania „ojczyzna była m u alchem ią” aż do „snem była jego o w szechm ocy” rozw iązać jako m etaforyczny w y­

raz m arzeń chłopięcych, ch arak terystyczn y dla w szystkich chłopców

w szystkich czasów, o rzeczy niem ożliw ej. K ażdy czytelnik zdolny do zro­ zum ienia tek stu m usi dokonać poza tą pierw szą operacją operacji dal­ szych. .Tekst jest uderzająco rytm iczny, układa się w odcinki, któ re b a r­ dzo łatw o zidentyfikow ać jako odcinki o stru k tu rz e 9-zgłoskowej, tj. 0 takiej stru k tu rze, że n a tu ra ln e frazow anie czytelnika przypada często po odcinkach o długości 9-sylabow ej. Te 9-sylabowe odcinki są od czasu do czasu p rzeryw an e ciągam i innej długości, by potem w racać do 9-syla­ bow ej form uły. Te 9-zgłoskowe odcinki z kolei odznaczają się tym , że najczęściej po piątej sylabie n astęp u je granica w yrazu, tzn. są to odcinki takie, ja k odcinki 9-głoskowego w iersza ze średniów ką po piątej sylabie. Od czasu do czasu w ew nętrzn y podział tych odcinków jest odwrócony 1 w ygląda ta k jak b y średniów ka była po czw artej sylabie. Raz jed en spo­ ty kam y się z odcinkiem 8-sylabow ym o podziale 4 + 4, z ty m że ten ch ara k te ry sty c z n y odcinek m a tzw. m ęskie zakończenie w obu 4-zgło- skow ych ciągach: „tw orzyły szy fr — m agiczny w zór”. Przygotow any do rozum ienia tek stu odbiorca odszukuje w swoim w spom nieniu, w swoim

(7)

bagażu dośw iadczeń kultu ro w y ch tek st o podobnej organizacji frazow ej. Tym tekstem jest tek st W yspiańskiego — W yzw olenie. O dszukanie tego tekstu jest w prow adzeniem do in te n c ji k om unikatyw nej naszego fra g ­ m entu dodatkow ego znaku, a m ianow icie nadbudow anego n a zw ykłych znakach językow ych znak u ikonicznego, w skazującego jako n a p rzed ­ m iot oznaczany n a tek st W yspiańskiego. Na p y tan ie o to, jakiego ty p u znak ikoniczny został w prow adzony, b y łab y m skłonna odpowiedzieć, że jest to znak ty p u ikony-obrazu, a nie diagram u, je s t to pow tórzenie p ew ­ nych jakości tek stu W yspiańskiego, a m ianow icie jego jakości rytm iczn o- -intonacyjnych. W prow adzenie takiego znaku ikonicznego jest w p ro w a­

dzeniem in struk cji odczytania atm osfery ideow o-em ocjonalnej, k tó ra

w swoim czasie ukształtow ała się pod w pływ em lu b jako odpow iednik poezji W yspiańskiego. By tę form ułę rozszyfrow ać ściślej, należy znać te interpretacje, te w artości, któ re w latach pierw szej w ojn y św iatow ej przypisyw ało społeczeństwo polskie poezji W yspiańskiego.

Znak ikoniczny ty p u obrazowego jest z n a tu ry swojej znakiem b a r­ dzo skom plikowanym , o znaczeniu bogatym i nieo stry m jednocześnie, a z tego ty p u znaczeniam i w łaśnie najczęściej spotykam y się w sztuce. Co więcej, nasz znak ikoniczny jest zarazem znakiem określonego tek stu i instrukcją w prow adzenia tego tek stu w pew ien sposób do in te rp re ­ tacji fragm entu. Taka in stru k cja w prow adzenia owego tek stu d o in te r­ pretacji fragm entu może być także sform ułow ana w języku sem iotycz- nym. Ja k odcyfrować szczegółowy c h a ra k te r in stru k cji? R ozum iałabym tę instrukcję tak: tekst W yspiańskiego jest w prow adzony poprzez jego ja ­ kości rytm iczno-intonacyjne. Jakości ry tm iczno -in ton acyjne w w ypow ie­ dzi językow ej pozaliterackiej są w m aksym alnym stopniu indeksam i, n o ­ sicielami ch arak tery sty k i em ocjonalnej mówiącego. Znak ikoniczny po­

w tarzający c h a ra k te r rytm iczn o -into n acy jn y może zatem zaw ierać

instrukcję o w łączeniu w opis owego chłopca em ocjonalno-ideow ej atm o ­ sfery takiej, jak ą w świadomości społecznej owoczesnej reprezento w ała poezja W yspiańskiego.

Znak ikoniczny tek stu W yspiańskiego w prow adzony do innego . a n a l i ­

zowanego tek stu jest zjaw iskiem , k tó ry m żyje lite ra tu ra . J e st to znak znaku. W jakim ś sensie m oglibyśm y to powiedzieć i o pierw szym z a n a ­ lizowanych przez nas przykładów , p rzy założeniu, że je s t to frag m en t tekstu powieściowego.

Intencja kom unikatyw na tek stu literackiego przekształca znaki indek­ sowe w znaki ikoniczne. Inaczej m ożna by to zjaw isko przedstaw ić jako zjawisko budow ania tek stu literackiego z cytatów lub guasi-cytatów , a więc zjaw isko skom plikowanego operow ania w artościam i m etajęzyk o­ wymi.

(8)

Te rozw ażania nie chcą przeczyć tem u, że tek st literacki można tra k ­ tować w całości jako inform ację o jego tw órcy, a więc jako swoisty indeks m ów iący o tw órcy. J e st to problem z pew nością godny uwagi, ale nie jest to problem , k tó ry m ieściłby się w zainteresow aniu dla tego, co nazw ałam in te n c ją k om nikacyjną tekstu. Ci zaś, którzy m ają do czy­ nien ia z tek stam i literackim i, wiedzą, ja k niebezpośredni jest związek indeksow y m iędzy tek stem a jego spraw cą.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Narcyzm wrażliwy mierzony był Skalą Narcyzmu Wrażliwego w polskiej wersji językowej, a narcyzm wielkościowy kwestionariuszem Narcissistic Personality Inventory w polskiej

B anach, Sur les operations dans les ensembles abstraits et leur application uax equations intógrales,

Jakie jest prawdopodobieństwo tego, że te trzy niezależne od siebie zjawiska będą posiadały choć jeden wspólny moment trwania.. Przy rozwiązywaniu tego zagadnienia

Potwierdzają one istnienie polityki narodowościowej państwa czechosłowackiego wobec Śląska Cieszyńskiego, mającej na celu osłabienie mniejszości narodowych i

£ódzkim, a po szeœciu miesi¹cach, w sierp- niu 1945 r, przeniós³ siê do Gdañska, gdzie, dnia 21 wrzeœnia, otrzyma³ oficjaln¹ nomi- nacjê na kierownika II Katedry Fizyki

Celem niniejszej pracy było okre lenie zale no ci pomi dzy poszczególnymi parametrami reologicznymi jogurtu, okre lenie ich zmienno ci w czasie oraz podj cie próby

4–6 przedstawiono reologiczne zachowanie si koncentratów białek serwatkowych o zró nicowanej zawarto ci białka podczas ogrzewania i chłodzenia.. Ze wzgl du na ró nice

c) mają obowiązek poddawania się kontroli przy wejściu, wyjściu i na terenie Spółki. Wszystkie prace należy realizować w oparciu o współczesne standardy stosowane na rynku oraz