• Nie Znaleziono Wyników

Postępy Astronomii nr 3-4/1992

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Postępy Astronomii nr 3-4/1992"

Copied!
100
0
0

Pełen tekst

(1)

*astron0mii

tom 40

POLSKIE TOWARZYSTWO ASTRONOMICZNE

Astronomia

w Krakowie

„Czarna Wdowa”

Zderzenia gwiazd neutronowych

(2)
(3)

więc jednak jesteśmy i żyjemy! Wszystkich naszych wiernych Czytelników

przepraszamy za tak tragiczne opóźnienie, ale jednocześnie dziękujemy za

okazaną troskę i niepokój. Okazało się, że w żaden sposób nie da się zmieścić

200 lat astronomii krakowskiej w jednym kwartale i postanowiliśmy zrobić zeszyt

wyjątkowy - półroczny. Sądziliśmy, że uda nam się nadrobić dotychczasowe opóźnienie, a

tymczasem wyszło fatalnie. To prawda, że mieliśmy też pewne trudności finansowe;

Redakcja nie może pojąć nowej rzeczywistości ekonomicznej i stara się jak najmniej żądać

od swoich czytelników i jak najwięcej płacić autorom. Na szczęście Komitet Badań

Naukowych docenił PA i ich wyjątkową wśród pism tego typu rolę. Jeśli prenumeratorzy się

na nas nie obrażą, powinniśmy przetrwać. Prenumerata na rok 1993 (szczegóły str. 160) jest

znów tania!

Wymyślając i organizując „now e” POSTĘPY, staliśmy się w pewnym sensie

niewolnikami naszych Czytelników i chyba jednak dość dobrze wykonywanej pracy. Nie

chcielibyśmy nie tak już małej grupy naszych fanów zawieść obniżeniem lotów, czy - co

najgorsze - likwidacją pisma. POSTĘPY to jednak nie nasze jedyne zajęcie. Na co dzień

zajmujemy się po prostu czynnym uprawianiem astronomii i przestaliśmy sobie z tym

wszystkim dawać radę. Dosłownie ze wszystkim: redagowaniem, składem, dystrybucją,

promocją i reklamą, a na początku pisaniem większości tekstów... Szukamy więc rozwiązań,

które pozwolą nam zarówno na dalszą pracę jako astronomów i... dziennikarzy. W takim

połączeniu też chyba tkwi sens i tajemnica powodzenia pisma.

Niniejszy numer różni się trochę graficznie (mamy nadzieję na korzyść!) od poprzednich:

to ręka Sławka Kruczkowskiego, który poza dystrybucją i organizacją druku podjął się

również składu POSTĘPÓW. Liczymy na łaskawość Czytelników w wypadku jakichś

potknięć - to w znacznej mierze dzięki Sławkowi Redakcja (póki nie znajdzie się lepsza i

młodsza!) jeszcze trochę pozipie.

A w numerze - Kraków: astronomia na Uniwersytecie Jagiellońskim z Obserwatorium

Fort Skała i na WSP z Obserwatorium na Suhorze, krakowscy autorzy, krakowskie roczniki,

księżyce, krakowskie pole na niebie, krakowskie... krakowiany. Poza tym trochę

nowości-donosów i jak zwykle obserwacje Teleskopem Kosmicznym. Długo czekały na

miejsce w numerze artykuły o zderzeniach gwiazd neutronowych i bardzo ważnej misji

BBXRT i szczęśliwie, dzięki podwójnej objętości, znalazło się miejsce. Zabrakło go jednak

znów na materiały typowo dziennikarskie, więc tylko krótko odnotujmy, że w pierwszej edycji

„polskiego Nobla”, jeden z trzech przyznanych w różnych dziedzinach nauki czeków odebrał

Aleksander Wolszczan. Jego nazwisko pojawiało się (i pojawia!) w PA tyle razy (może ktoś

policzył?!), że chyba nietaktem byłoby naszym Czytelnikom jeszcze raz przypominać o

pulsarach i planetach. W związku z Nagrodą, Aleksander Wolszczan był znów w Polsce,

zapewnia, że dwie planety „mają się bardzo dobrze”; wszystkie obserwacje potwierdzają ich

realność z coraz większą dokładnością. Mamy nadzieję wrócić do tematu piórem samego

laureata. Na razie, gratulujemy!

A w roku 1993, nowe, ciekawe atrakcje. Już mamy materiał na dwa następne numery.

Szukamy jeszcze lepszych i ciekawszych!

REDAKCJA

(4)

POSTĘPY ASTRONOMII

(PL ISSN 0032-5414)

s ą k w a rta ln ik ie m p o św ięconym p o p u lary z ac ji a stro n o m ii. P ism o j e s t oficjalnym o rg a n em P olskiego T o w a rz y stw a A stro n o m icz n eg o , założonego w ro k u 1923. P O S T Ę P Y A S T R O ­ N O M II u k a z u ją się od 1953 ro k u , a od 1991 ro k u w zm ien io n ej fo rm ie i now ej szacie g r a ­ ficznej. W a ru n k i n a b y w a n ia i w a ru n k i p r e n u ­ m e r a ty — w e w n ą trz n u m e ru .

K o le g iu m R e d a k cy jn e:

Bożena Czerny (CAMK W arszawa) Joanna Mikołajewska (CAMK W—wa)

R e d a k to r n a c z e ln y :

Maciej Mikołajewski (IA UMK Toruń)

W s p ó łp r a c a p l a s t y c z n a : J a c e k D rążkow ski K o r e k t a : A lojzy B urnicki

R e d a k cja w T o ru n iu :

In sty tu t Astronomii UMK ul. Chopina 12/18; 87-100 Toruń

te le fo n 116-55 lu b 78-33-90 albo 260-18 w . 53

te le x 0552234 a s tr p l

P o c z t a e le k t r o n ic z n a (E -m ail adress):

M A M IK O @ P L T U M K ll.b itn e t

R ed a k cja w W a rsza w ie:

C entrum Astronomiczne im. Mikołaja Kopernika PAN ul. Bartycka 18; 00-716 W arszawa

te le fo n 41-00-41 w. 48 S k ł a d k o m p u t e r o w y : S ław o m ir K ruczkow ­ ski, M IZAR P r o je k t w in ie ty : T ad e u sz Jo d ło w sk i D r u k : Z akład Poligraficzny p.p. N e u m a n G ru d z iąd z , u l. T o ru ń s k a 9 O p r a c o w a n ie te c h n ic z n e :

P rz e d sięb io rstw o M IZAR G ru d ziąd z , u l. K ró le w sk a 3

D y s t r y b u c ja : S ław o m ir K ruczkow ski

86-300 G ru d z iąd z , u l. K ró le w sk a 3b/22 te l. 266-50

O Materiałów nie zamówionych Redakcja nie zwraca O Przedruk materiałów i zdjęć tylko za zgodą Redakcji O Opinie i poglądy for­ mułowane przez Redakcję i auto­ rów nie reprezentują oficjalnego stanowiska Towarzystwa O

© POSTĘPY ASTRONOMII 1992

Z a p ra sza m y d o o g ła s z a n ia s ię w PO ST Ę PA C H A STR O ­ NOMII, w sz c z e g ó ln o śc i:

□ firm y k o m p u tero w e □ firm y p ro d u k u ją c e p ro fesjo n aln y s p rz ę t n au k o w y □ firm y p ro d u k u ją c e s p rz ę t d la m iło śn ik ó w a stro n o m ii □ w y d aw n ictw a o te m a ty c e astro n o m icz n ej

C EN N IK :

★ J e d n a s tro n a c z a rn o -b ia ła w e w n ą trz n u m e r u - 1.5 m in zł ★ J e d n a s tr o n a k o lo ro w a na w e w n ę trz n e j s tro n ie o k ła d k i i w k ła d ce - 5 m in zł ★ J e d n a s tr o n a k o lo ro w a n a c z w a rte j s tro n ie o k ła d k i - 8 m in zł ★ 1 cm* - 8 tys. zł ★ O p ra c o w a n ie g ra fic z n e c z a rn o -b ia łe - 150-250 tys. za s tro n ę ★ S to s u je m y z n a c z n e u lg i p rz y p o w tó rz e n ia c h i w p rz y p a d k u a k cji re k la m o w y c h p o p ie ra n y c h p rz e z R ed a k c ję ★ R e d a k c ja n ie o d p o w ia d a za tre ś ć p ła tn y c h ogłoszeń

ZDJĘCIE NA OKŁADCE PRZEDSTAWIA...

Po dwóch artystycznych wizjach Dana B e n y 'ego, dysku-m gław icy protoplanetarnej wokół /3 Pictoris i optycznych dżetów wyrzucanych z galaktycznej czarnej dziury (PA 1/92), oraz zdjęcia Olka Wolszczana w poprzednim numerze - znowu wracamy do autentycznych obrazów nieba wykonanych przez Teleskop Kosmiczny Hubble'a. Tym razem je st to piękne zdjęcie zwartej mgławicy planetarnej NG C 2440. Najbardziej interesująca okazała się jednak nie mgławica, lecz je j gwiazda centralna. Materia mgławicy pochodzi od zewnętrznych warstw tej gwiazdy, gdy była czerwonym asymptotycznym nadolbrzymem (patrz artykuł R. Szczerby w PA 1/92, str. 15). Odrzucony gaz świeci gdyż je st jonizow any przez wysokoenergetyczne kwanty emitowane przez byłe jądro nadolbrzyma, czyli obecną gwiazdę centralną. Energetycznych kwantów zapewne wystarczy na długo, gdyż centralna gwiazda należy do najgorętszych znanych gwiazd w Galaktyce - notatka na ten temat wraz z innymi materiałami z H ST - wewnątrz numeru (zdjęcie uzyskane dzięki uprzejmości dr-a F. Duccio M ACCHETTO i Space Teleskope Institute, Baltimore, USA)

mmmmm

Poszukujemy chętnych do

sprzedaży, dystrybucji i kolportażu

kwartalnika

prosimy o kontakt z dystrybutorem

„Postępów Astronomii” pod adresem:

S ław o m ir K ruczkow ski, 86-300 G ru d z ią d z ul. K ró lew sk a 3/22, te l. 26650

albo re d a k c ją w T o ru n iu (tel. 166-55 lu b 48-71-44) lu b w W a rsza w ie (tel. 41-00-41 w. 48)

OGŁOSZENIA I REKLAMY

(5)

W NUMERZE:

A S T R O N O M IA W K R A K O W IE

200 lat historii Obserwatorium Krakowskiego (101); Pole Jagiellońskie (127); Pyłowe Księżyce Ziemi (153); Rocznik Astronomiczny Obserwatorium Krakowskiego i krakowska kartoteka gwiazd zmiennych (164); Krakowiany Banachiewicza(173)

118 Z d e r z e n ia g w ia z d n e u t r o n o w y c h

M arek J. Sa rn a

Kiedy w 1962 roku Jocelyn Bell i Antony Hewish odkryli pierwszego pulsara, a zaniedlugo potem skojarzyli go z gwiazdą neutronową - fantazja stała się rzeczywistością. Niesamowite pomysły astronomów czy fizyków - jeśli opierają się na udokumentowanej i rzetelnej wiedzy astrofizycznej - nie są klasyfikowane jako science - fiction.

131 C zy k o s m o lo g ia j e s t m e ta fiz y k ą ?

K onrad R u d n ick i

Według powszechnej opinii astronomia jest nauką o fizycznym Wszechświecie. Z koiei fizyczny Wszechświat można uważać za zespól wszystkiego, za całość tego, co istnieje w sensie materialnym. Załóżmy, że wiemy co to znaczy istnieć w sensie materialnym i pomyślmy w jaki sposób astronomowie mogą badać Wszechświat.

148

BBX RT

- S z e r o k o p a s m o w y te le s k o p r e n t g e n o w s k i

P iotr Zycki i Grzegorz M adejski

Pod tą tajemniczą nazwą kryje się teleskop rentgenowski, który, jako część laboratoriumAstro", przebywał na orbicie wokółziemskiej w grudniu 1990 roku. Była to, jak dotąd, jedyna misja promu kosmicznego, poświęcona w całości astronomii.

168

Kosmiczna menażeria - najdziwniejsze gwiazdy na niebie

P S R 1957+ 20 C z a r n a W d o w a

E w a K uczaw ska

Czarna Wdowa o której tu mowa, po przywróceniu do pulsarowego życia - tzn. rozkręceniu do milisekundowych prędkości, poprzez akrecję materii z towarzysza w układzie podwójnym - odwdzięcza się mu buziakiem... I to jakim: w postaci potężnego wiatru relatywistycznych cząstek i promieni gamma!

donosy

krótkie nowinki z różnych dziedzin astronom ii:

Kosmiczna ruletka (100); Odkryjmy to-jeszcze raz; Podrótnik; Śmierć Oorta; Mira = o Ceti AB (136); Zmienna powierzchnia lietelgeuse (137); Teleskop Globalny w akcji: 6'IV Virginis rozszyfrowana! (166); Planelka Toutatis - nasz niezwykły sąsiad: „Ogień i woda. woda i ogień... "; If eta Pictoris - badań ciąg dalszy (177)

TELESKOP KOSMICZNY HUBBLE’A o b s e r w u j e

Mgławica N66 w Wielkim Obłoku Magellana (135); Jowisz raz jeszcze; Kulawy Teleskop Hubble’a (143); Galaktyka osobliwa Arp 220 na obrazach kamery planetarnej Teleskopu Kosmicznego Hubble’a; Jedna z najgorętszych gwiazd na fotografii z Teleskopu Hubble’a (144)

122

Miłośnicza fotografia nieba:

Teleskop z lejcami

124

Astronomia

w

szkole:

Olimpiady Astronomiczne

138

Gwiazdozbiór na zimę:

Orion

W KRAJU...

Znów w Koninkach (145); Ostrowik zaprasza (146); Obserwatorium Astronomiczne na Suhorze (178)

142

Umykajqce Fenomeny Obserwacyjne:

‘Trojciczf^i

160

G d zie i j a k k u p ić P O ST Ę PY ASTRONOM II

162

jOidy ćzijŁelni&óiij

184

E sej, felieto n :

Model Wszechświata „DUŻE BUM”

186

F u n d acja A stron om ii P olskiej

(6)

donosy

Kosmiczna

ruletka

Praw dopodobieństw o zderzenia się kom ety Sw ift - T uttle'a z Z iem ią jest raczej niew ielkie - według Briana G. M arsdena je st ono ja k jeden do dzie­ sięciu tysięcy. Ale okazuje się, że je st to w ielkość w ystarczająca by podnie­ cić w yobraźnię wielu dziennikarzy, którzy ju ż przew idują użycie broni nuklearnej przeciw ko kom ecie, zanim dotrze ona do Ziem i w swym następ­ nym obiegu. Także astronom ow ie - zarówno am atorzy jak i zaw odow ­ cy - pilnie śledzą jej trajektorię pod­ czas tegorocznego przejścia w pobli­ żu .Słońca.

Przypom nijm y, że kom eta je st ok­ resowa, a poprzednie jej pojawienie się m iało m iejsce w 1862 roku (obser­ w acja Sw ifta i T uttle’a) oraz praw dopodobnie jeszcze wcześniej - j u ż w 1737 roku (obserwacje Keg- lera). W bieżącym zbliżeniu do Słoń­ ca, po raz pierw szy zaobserw ow ał ją Japończyk - Tsuruhiko Kiuchi, 26 września 1992 roku. M iała ona wów­ czas średnicę 4 m inut kątow ych i j a ­ sność 11.5 m agnitudo. K om eta ta jest praw dopodobnie bryłą lodu i skał o rozm iarze około 10 km. Corocznie, podczas dwóch pierw szych dekad

i

Praw dopodobne zderzenie 14 sierpnia 2126

Orbita Kom ety Swifta - Tuttle'a w raz z ew entualną kolizję z Ziem ią na tle Układu Słonecznego. Rozm iary ciał niebieskich nie zo stały zachow ane.

sierpnia obserwujemy rój meteorów - Perseidy, który jest stowarzyszony właśnie z tą kometą. Radiant roju ma w spółrzędne a - 4 6 ° , 8 = 58". Jak do tej pory, nasza planeta i kom eta Swift - Tuttle'a nie wchodziły ze sobą w kolizję, ale nie wiadomo czy nadal tak będzie np. podczas jej kolejnego zbli­ żenia do Ziemi, tj. w roku 2126. Ewentualny upadek komety mógłby wydrążyć na powierzchni Ziemi w iel­ ki krater, wzbudzić fale oceaniczne o wysokości kilkuset metrów, wzbić w powietrze warstwę pyłów, która odi­ zolowałaby całą Ziem ię od promieni Słońca na okres wielu miesięcy. Oczywiście byłoby to katastrofą dla wegetacji roślin i populacji zwierząt roślinożernych, w tym także i czło­ wieka.

Niektórzy wierzą, że tego typu zda­ rzenie miało już m iejsce 65 milionów

lat temu, kiedy to w yginęły dinozau­ ry, a w w arstw ach tego okresu geo­ lodzy znajdują na całej Ziem i nad­ wyżkę irydu, który norm alnie jest bardzo rzadko znajdow any w ziem ­ skiej skorupie.

W obecnym obiegu kom eta Swift - Tuttle przeszła przez pcryhelium (r = 0.959 A.U.) 12 grudnia 1992 ro­ k u '1. Przybliżone param etry jej orbity to: m im ośród e = 0.96, długość w iel­ kiej półosi a = 26.32 A.U., kąt nachy­ lenia orbity do płaszczyzny ekliptyki i =113°, długość pcryhelium co = 153°, długość w ęzła w stępującego Q =139°.

E. K .

■’ Osiągnęła jasność około 6*" i była łatwo wi­ doczna nawet przy użyciu niewielkiej lor­ netki.

Obraz złowieszczej komety uzy­ skany 2 grudnia 1992 roku przy pomocy 60/90 cm teleskopu Schmidta w Obserwatorium w Piwnicach przez Macieja Miko­ łajewskiego. Autor występuje raczej w roli dziennikarza niż astronoma, stąd widoczne w

obrazach gwiazd trwożne

drżenie rąk niewprawnego

prowadzenia. Zdjęcia innych komet uzyskane tym samym teleskopem, ale bardziej wpra­ wną dłonią, przedstawimy Czy­

telnikom w jednym z naj­

bliższych zeszytów PA.

100

w m m m m m m w m m & m m w m m m im m iim m m m P o s tę p y A s tro n o m ii 3 —4 /1 9 9 2

(7)

200 lat historii

Obserwatorium

Krakowskiego

Spośród trzech najstarszych polskich obserwatoriów uniwersyteckich

Obserwatorium Krakowskie miało to szczęście, że mogło działać bez przerwy od chwili założenia po dzień dzisiejszy.

Tutaj zachowała się także najdłuższa nieprzerwana seria obserwacji meteorologicznych wykonanych w Polsce.

Początki były jednak trudne.

I

dea założenia obserwato­rium astronomicznego w Krakowie nie trafiała tu w pierwszej połowie XVIII w. na sprzyjający grunt. Dawno prze­

cież poszły w zapomnienie

piętnastowieczne tradycje astro­ nomiczne Akademii Krakow­ skiej, które wychwalał Hart­

mann Schedel w L iber C hro-

nicarum (Niirnberg 1493). Nie zajmowano się też systema­

tycznym śledzeniem później­

szego rozwoju astronomii.

Uniwersytet nie uznawał zatem teorii heliocentrycznej swego najwybitniejszego wychowanka, Mikołaja Kopernika i wbrew

Jan Mietelski

wszelkim argumentom nauko­ wym kultywował aż poza rok 1750 program nauczania prze­ widujący wykładanie astronomii według Ptolemeusza i Peuer-

bacha. Pierwszym sygnałem

potrzeby utworzenia obser­

watorium astronomicznego był postulat zawarty w memoriale

(8)

200 lat Obserwatorium Krakowskiego

teologa, ks. prof. Józefa Popioł- ka, opracow anym w 1750 roku

w odpow iedzi na deklarację

biskupa A ndrzeja Stanisław a

Załuskiego, który postanow ił

uposażyć w A kadem ii K rakow ­

skiej katedrę m atem atyki i

fizyki dośw iadczalnej. Projekt Popiołka nie spotkał się jednak z pełnym uznaniem po­

zostałych członków , po­

wołanej w tym celu,

kom isji uniw ersyteckiej. D opiero w latach sześć­ dziesiątych X V III wieku

zostały podjęte przez

prof. Jakuba N iegow iec- kiego starania rzeczow e

i finansow e w celu

utw orzenia obserw ato­

rium astronom icznego w Krakow ie i w yposażenia go w instrum enty. N ie- gow iecki odbył kilku­ m iesięczne szkolenie w obserw atorium w iedeń­ skim, kierow anym przez

ks. prof. M aksym iliana

Helia i zakupił w W ied­ niu kilka m ałych instru­ mentów.

Pierw szy rozbiór Polski w 1772 roku zm ienił na

niekorzyść w arunki finanso­

w ania A kadem ii K rakowskiej. W roku następnym zbiegły się natom iast: kasata zakonu Jezu­ itów i utw orzenie K om isji Edu­ kacji N arodow ej. Skutki tych dwóch w ydarzeń m iały istotnie rzutow ać w niedalekiej przy­

szłości na pow stanie obser­

w atorium w K rakowie.

W roku pierw szego rozbioru podjął studia w A kadem ii K ra­ kow skiej, przybyły z Poznania, Jan Śniadecki (1 7 5 6 -1 8 3 0 ), który szybko uzyskiw ał tu ko­

lejne stopnie naukowe; w wieku 17 lat, tzn. po I roku studiów otrzym ał bakalaureat, a w dwa lata później został magistrem nauk w yzw olonych i doktorem filozofii; niebawem rozpoczął w Akademii wykłady z algebry. Ks. Hugo Kołłątaj, który podjął zaraz po przybyciu do Krakowa

Portret założyciela OA UJ, Jana Śniadeckiego (m alow ała Aneri W eissowa)

w 1777 roku dzieło reform y Ko­ legium Nowodw orskich, pow o­ łał m łodego doktora Śniadec­ kiego na stanowisko nauczycie­ la w tym Kolegium. W roku następnym Kołłątaj przystąpił do reform y A kademii K rakow ­ skiej, gdzie rów nież przew i­

dział dla Śniadeckiego rolę

profesora m atem atyki. Ko­

niecznym jednak okazał się w y­

jazd Śniadeckiego na uzu­

pełniające, zagraniczne studia

m atem atyki. Studiow ał więc

przez rok w G etyndze u K

ast-nera, obserw ując jednocześnie w tam tejszym O bserw atorium , a następnie przez H olandię udał się do Paryża, gdzie studiow ał przez półtora roku m atem atykę pod kierunkiem J. A. C ousina oraz astronom ię - słuchając

w ykładów J. J. Lalande'a i

w spółpracując z Ch. M essierem ;

utrzym yw ał rów nież

bliskie kontakty z

d A lam b ertem . Dzięki

pochlebnym opiniom

francuskich uczonych K om isja E dukacji Na­

rodow ej pow ołała

Śniadeckiego w 1781

roku na stanow isko

profesora m atem atyki w yższej i astronom ii w Szkole G łów nej Ko­

ronnej - jak nazy­

w ano A kadem ię Kra­

kow ską po reform ie

kołłątajow skiej. W y­

kłady z m atem atyki

rozpoczął w listopa­ dzie 1781 roku, a w lipcu 1782 roku został

sekretarzem Szkoły

G łów nej Koronnej,

której rektorem wy­ brano w ów czas H ugo­ na K ołłątaja.

Znaczącym sygnałem odno­ wy atm osfery otaczającej naj­ starszą z nauk w K rakow ie, stał się w ykład Jana Śniadeckiego pt. „Pochw ała M ikołaja K oper­ nika, akadem ika krakow skiego, astronom ii odrodziciela” , wy­ głoszony na otw arcie Kolegium Fizycznego Szkoły G łów nej w dniu 30 w rześnia 1782 roku.

W 1783 roku zaczęto urzą­ dzać w K rakow ie O gród Botani­ czny. Na tejże parceli znajdow ał

się pojezuicki budynek z I

(9)

200 lat Obserwatorium Krakowskiego

połow y X V III w. B udynek ten postanow iono, po pewnej prze­ róbce, przeznaczyć na siedzibę przyszłego O bserw atorium A s­ tronom icznego. W stępne prace podjęto w 1787 roku, kiedy Śniadecki w yjechał

na kilka m iesięcy do Anglii (G reenw ich, O xford oraz Slough

O bserw atorium W illiam a H ersche- la) dla zaznajom ie­ nia się z prow adzo­

nymi tam bada­

niami astronom icz­

nymi. Po drodze

zatrzym ał się Śnia­ decki na krótko po­ now nie w Paryżu.

Ta stosunkow o

krótka nieobecność

w ystarczyła, by

niechętni mu pro­ fesorow ie storpedo­ wali na kilka lal prace przy budow ie obserw atorium .

O późnione roboty budow lano- rem on­ towe - z których ostatecznego efektu Śniadecki był raczej niezbyt zadow olony

- nie przeszko­

dziły mu w prze­

prow adzeniu ob­

serw acji zaćm ienia Słońca 4

czerw ca 1788 roku i K siężyca - 28 kw ietnia 1790 roku. Pierw ­ szą obserw acją po ukończeniu budynku było w yznaczenie tzw. korespondencyjnych, czyli rów ­ nych z obu stron południka w ysokości Słońca w dniu 10 października 1791 roku i tą datę

proponuje prof. Eugeniusz

Rybka uznać za początek

działalności O bserwatorium

Astronom icznego w Krakowie,

choć form alne otw arcie

placówki odbyło się 1 maja 1792 roku.

Ustalony program obserw

a-cyjny obejm ow ał położenia

Słońca i Księżyca, zaćm ienia

księżyców Jowisza, przejścia

planet dolnych przez tarczę

Słońca oraz zakrycia gw iazd i planet, w ykorzystyw ane w ów ­ czas do w yznaczania długości

geograficznej. N atom iast dla

w yznaczania szerokości geo­

graficznej obserw owano w yso­ kość Słońca w południe, w yso­

kości gw iazd w czasie kul­

m inacji, odległości zenitalne

gw iazd górujących blisko zenitu oraz położenia punktów rów - nonocy i przesileń. Prow adzono rów nież obserw acje m om entu południa dla w yz­ naczania rów nania

czasu, popraw ek

zegara i błędów

ustaw ienia instru­

m entu przejścio­

wego. D la tych

sam ych celów ob­

serw ow ano rów ­

nież gw iazdy stałe.

Prow adzono także

obserw acje po­

łożeń planet na tle

gw iazd dla po­

praw iania teorii

ruchu ciał nie­

bieskich i uściślenia odpow iednich tab­ lic. N ajdalszą pla­

netą objętą tym

program em był

H erschel, znany

nam dzisiaj pod

nazw ą Urana.

Przew idyw ał Śnia­ decki rów nież ob­ serw acje kom et i

ciał niebieskich

now ych lub mało znanych oraz - co było w ów czas pe­ wnym w yprzedzeniem epoki - obserw acje gw iazd zm iennych.

Program ten był realizow any niestety tylko fragm entarycznie w tych ostatnich, bardzo nie­

spokojnych, latach istnienia

Pierw szej R zeczpospolitej i w czasie insurekcji kościuszkow ­

skiej. A systent Śniadeckiego,

Józef Czech, był znacznie

m niej, niż on, zapalonym

ob-U góry: O braz przedstawiający Collegium Śniadeckiego w początkach w ieku XIX. Jest to kopia wykonana przez Kazim ierę M ietelską (moją c iot­ kę) z oryginału w M uzeum Historycznym Miasta Krakowa.

Poniżej: Fasada Collegium Śniadeckiego od strony O grodu B otaniczne­ go (dziś).

(10)

serw atorem , stąd dziennik ob­ serw acyjny w czasie nieobec­ ności profesora - w ydelego­ w anego w 1793 roku na sejm grodzieński - raczej nie zapeł­ niał się.

D zięki listow i Śniadeckiego do M arcina Poczobuta z 2 sty­ cznia 1792 roku znam y głów ne pozycje inw entarza instrum en­ tów św ieżo pow stałego O bser­ w atorium K rakow skiego. W y­ m ienione tam zostały: m osięż­

ny kw adrant paryski roboty

C aniveta, o prom ieniu trzech

stóp paryskich; m osiężny

kw adrant londyński roboty

R am sdena, o prom ieniu 14 cali, z dw iem a lunetkam i achrom a-

tycznym i; luneta przejściow a

achrom atyczna, w ykonana w

Paryżu przez m echanika C hari- tó pod dozorem M essiera, ana­ logiczna do tej ja k a była w O b­ serw atorium Paryskim ; trzy ze­

gary w ahadłow e: Lepaute'a,

w iedeński na w zór zegarów an­ gielskich i Sheltona; luneta pa- ralaktyczna długości 5 stóp i 5 cali z m ikrom etrem rom boidal­ nym 1), dw ie achrom atyczne lu­ nety D ollonda, dw a teleskopy

zw ierciadłow e, jeden typu

N ew tona, drugi typu G re-

gory'ego 2). Poza tym Śniadecki m iał kom plet przyrządów m ete­ orologicznych 3). W arto skon­ frontow ać te dane ze starszym w ykazem , pochodzącym z 1780 roku, kiedy to z m yślą o przy­ szłym obserw atorium , profesor m atem atyki, proboszcz kościo­ ła św. A nny, ks. Adam Jagiel­ ski przyjął dla reform ow anej A kadem ii K rakow skiej pew ną

liczbę instrum entów astrono­

m icznych. Były to: kw adrant o prom ieniu 13 cali 4 linie (m iary

p a ry sk ie j4)), w ykonany przez

Ram sdena w Anglii i za­

opatrzony dw iem a m ałym i lu ­ netkami; mały refraktor roboty D ollonda z obiektywem achro- matycznym o średnicy 42 linii i długości ogniskowej 3 stopy 7 cali; pochodzącą z byłego je z u ­

ickiego obserw atorium astro­

nom icznego w Poznaniu lunetę paralaktyczną roboty Caniveta. Te trzy instrum enty podarow ał Szkole Głównej Koronnej król Stanisław A ugust Poniatowski. Jednocześnie biskup koadiutor płocki K rzysztof Hilary Szem - bek ofiarow ał dla przyszłego

Obserwatorium Krakowskiego

mały reflektor w układzie

G regory'ego. Trzy lala później Śniadecki uzupełnił ten zestaw instrum entów wypraszając od króla drugi refraktor achro- m atyczny D ollonda z obiekty­ wem o średnicy 25 linii i dłu­

gości ogniskowej 28 cali.

Następnie przejął z pojezuic- kiego obserw atorium w Pozna­ niu, od Józefa Rogalińskiego, kw adrant o prom ieniu 3 stóp,

w ykonany przez Caniveta;

teleskop reflektor Teillera; ze­ gar wahadłowy Lepaute'a; sferę

arm ilarną; globus niebieski;

globus ziemski; zegar bijący sekundy i minuty - roboty

11 Mikrometr romboidalny, podobnie jak

pierścieniowy, wykorzystują cechy kontu­ rów odpowiednich figur geometrycznych, umieszczonych w polu widzenia unieru­ chomionej lunety, by na podstawie mo­ mentów przejść 2 obiektów przez owe kontury obliczyć różnicę rektascensji i deklinacji.

21 Teleskop typu Greqorv'ego ma przewierco­ ne gtówne zwierciadło paraboliczne. W okularze ogląda się obraz wtórny. Zwier­ ciadło wtórne ma ksztatt krótkoogniskowej wklęsłej elipsoidy. Umieszczone bywa tam, gdzie w teleskopie Cassegraina znajduje się zwierciadło hiperboliczne wypukłe. 51 M. Chamcówna, Uniwersytet Jagielloński

w dobie Komisji Edukacji Narodowej,

Wrocław 1959, s.204.

Bouchera. W 1786 r. doszła do tego jeszcze, zakupiona z fun­ duszów K olegium Fizycznego, luneta południkow a (instrum ent przejściow y 5)).

P

o zajęciu K rakow a przez A ustrię U niw ersytet uległ

reorganizacji. N ow ą

strukturę w ydziałow ą przeko­ piow ano z uniw ersytetów aus­ triackich i drastycznie ograni­ czono autonom ię w silnie cen­ tralistycznym system ie państw a

zaborczego. N ow a atm osfera

uczelni skłoniła Śniadeckiego do w ystąpienia o em eryturę, przy czym nie rezygnując z działalności obserw acyjnej zgo­ dził się patronow ać aż do 1803

roku poczynaniom sw ojego

następcy, Józefa Łęskiego,

m ającego przygotow anie raczej

inżynieryjno - w ojskow e, ale

m ianow anego zastępcą pro­

fesora m atem atyki wyższej i astronom ii. Po w yjeździe Śnia­ deckiego w 1803 roku Łęski prow adził za jego przykładem obserw acje astronom iczne, w których pom agał mu profesor m echaniki i hydrauliki, Feliks Radw ański. Łęski po roku prze­ szedł do W arszaw y; po nim - rów nież przez rok - opiekow ał się O bserw atorium Jó zef Czech, po którym kierow ali form alnie O bserw atorium : prof. W acław V oit (bardzo krótko), a następ­ nie - przez dw a lata - profesor

m atem atyki i m iernictw a,

Franciszek K odesch, przenie­ siony do K rakow a z U niw ersy­ tetu Lw ow skiego.

ł) Linia paryska jest jednostką długości, związaną z tzw. sążniem paryskim (toise). 1 stopa paryska = 1/6 sążnia paryskie­ go = 12 cali paryskich = 144 linie paryskie. 1 linia paryska = 2.2558291 milimetra. 51 Historia Astronomii w Polsce, t. II, 1983,

s.72-73.

(11)

W Collegium Śniadeckiego...

Tarcza zegara Kesselsa z kompensacją

rtęciową (od 1835 , zakupiony przez M.

Weissego), do dzisiaj będący w ruchu.

Luneta Heyde'go w dużej sali na II p.

Collegium Śniadeckiego, za nią chrono-

kinematograf.

' • * > ; - j

Obiektyw chronokinematografu.

Koło południkowe (od 1829), w dużej

sali na II p. Collegium Śniadeckiego

(zakupione przez M.Weissego).

(12)

200 lat Obserwatorium Krakowskiego

Pierwszym dyrektorem do­

równującym kwalifikacjami,

choć jeszcze nie doświadcze­ niem, Śniadeckiemu był nas­ tępca Kodescha, Johann Joseph Littrow, który objął w Uniwer­

sytecie Krakowskim funkcję

dyrektora Obserwatorium i

profesora matematyki wyższej i astronomii z początkiem 1808 roku, w wieku 26 lat. Jednak już

wskutek następstw wojennej

kampanii napoleońskiej w 1809 roku zdecydował się wyjechać w 1810 roku do Kazania, gdzie miał zorganizować obserwato­ rium. Po jego wyjeździe przez

rok roztaczał pieczę nad

Obserwatorium Joachim Kar­ kowski, nauczyciel gimnazjal­

ny, a w 1811 powrócił Łęski,

już jako profesor astronomii, po dwuletnich studiach z zakresu astronomii w Paryżu. Po kilku latach starań podjął wyposaże­

nie Obserwatorium w nowe

instrumenty, jednak wyniki prac

obserwacyjnych były sto­

sunkowo skromne, nawet w porównaniu z krótkim okresem działalności Littrowa. Współ­ praca Łęskiego z asystentami (Paweł Krzyżanowski, a nas­ tępnie W incenty Karczewski) nie układała się dobrze, co wpłynęło na jego rezygnację w 1824 roku i pogłębienie, oczy­ wistego ju ż wówczas, upadku Obserwatorium Krakowskiego.

K

onkurs na opuszczone stanowisko profesora astronomii i dyrektora

Obserwatorium Astronomicz­

nego wygrał w 1325 roku asys­ tent Littrowa w Wiedniu, Ma­ ksymilian Weisse, który potrafił nadać pracom Obserwatorium właściwy kierunek, rozmach i

poziom. Jego adiunktem został

Jan Kanty Steczkowski.

Początkowo prowadzili prace

rachunkowe, w tym przede

wszystkim obliczali pozycje

planet metodą Gaussa. Następ­ nie sprowadzono nowe instru­ menty astrometryczne, w tym koło południkowe, wykonane w Instytucie Politechnicznym w Wiedniu przez A. Jaworskiego, oraz przyrządy meteorologicz­ ne. Uruchomiono także, do­ tychczas nieczynne, narzędzia

astronomiczne sprowadzone

przez Łęskiego. Wraz z rozbu­ dową instrumentarium zmienio­ na została tematyka obserwa­ cyjna; położono większy nacisk na obserwacje gwiazd, niż np. Słońca; w wyznaczaniu dłu­

gości geograficznej zrezyg­

nowano z zaćmień księżyców Jowisza na rzecz zakryć gwiazd przez Księżyc; szerokość wyz­

naczano teodolitem i kołem

południkowym; obserwowano

również planety i komety. W y­ niki publikowano w Astrono-

mische Nuchrichten. W ramach

służby społeczeństwu zaczęto od 13 lutego 1838 roku nada­ wać sygnały czasu z dachu Obserwatorium w postaci zna­ ków dawanych chorągwią stra­ żnikowi na Wieży Mariackiej; zreformowano i zorganizowano

systematyczne obserwacje

meteorologiczne, rozpoczęto

obserwacje magnetyczne, w

których brało udział liczne

grono utytułowanych naukowo obserwatorów. Istotnych trud­ ności przyczyniały jednak sys­

tematyczne kradzieże instru­

mentów magnetycznych - co doprowadziło do zaniechania tych badań w 1856 roku. Po

mianowaniu Steczkowskiego

profesorem matematyki w 1842 Weisse miał kolejno siedmiu adiunktów, na których przypa­ dało przeciętnie po 2 do 4 lat pracy - nie mieli zatem okazji, by się specjalnie wyróżnić. Byli to: I. Duczyński, I. Gralewski,

K. Hornstein, F. Karliński,

W. Kunes, J. Świerkowski i

M. A116.

W 1829 roku Weisse zwrócił się do Bessela oferując mu opracowanie jego królewieckich południkowych, strefowych ob­ serwacji gwiazd. W len sposób

powstał katalog pozycyjny

31080 gwiazd w pasie deklina­ cji od -1 5 ° do +15°, wydany w ostatecznej postaci w 1846 r. pod auspicjami Petersburskiej Akademii Nauk. Podobnie zos­ tał wydany w 1863 r. drugi ka­ talog Weissego, obejmujący pas deklinacji od +15° do +45° i

zawierający pozycje 31445

gwiazd. Katalogi W eissego były wysoko cenione aż do końca XIX wieku.

Weisse przeprowadził dwa remonty budynku Obserwato­ rium: jeden w 1829 roku, drugi, gruntowny (choć uzupełniany później za Karlińskiego), w la­ tach 1858 - 59. Ten drugi re­ mont ukoronował wyjście Ob­

serwatorium ze śmiertelnego

impasu, kiedy to zagrożone było bezpośrednio dalsze jego ist­ nienie. Po rewolucji krakow­ skiej w 1846 roku Kraków zos­ tał ponownie włączony do Aus­ trii. Kilka lat później, w 1852 roku Weisse przedstawił Mini­ sterstwu Oświecenia w Wiedniu

dramatyczny stan budynku

Obserwatorium, przy czym

akcentował nieopłacalność jego

(13)

rem ontu w obec perspektyw y

zbudow ania now ego niższym

kosztem . N iefortunnie sygnał

ten trafił w W iedniu na nastroje likw idacyjne w stosunku do małych, podupadających obser­ w atoriów , gdyż planow ano tam utw orzenie centralnego obser­ w atorium na w zór niedaw no założonego O bserw atorium w Pułkow ie. Sytuację uratow ała

kontra prem iera rządu

krajow ego, hr. Francisz­ ka M ercandiniego w obec

decyzji m inisterialnej,

a ostatecznym pozytyw ­

nym jej przypieczętow a­

niem była zręcznie

zaaranżow ana w izyta ce­ sarza Franciszka Józefa w O bserw atorium K rakow ­ skim w dniu 13 czerw ca

1855 roku. Z goda ce­ sarska na finansow anie rem ontu zam knęła spra­ wę. W 1861 roku W eisse,

ze w zględów zdrow ot­

nych, w yjechał z K ra­ kow a do G órnej A ustrii; w 1862 roku otrzym ał em eryturę, a w następnym roku zmarł.

N

astępcą W eissego został jeg o daw niejszy adiunkt,

Franciszek K arliński,

który przybył do K rakow a na stanow isko profesora zw yczaj­ nego astronom ii i m atem atyki wyższej oraz dyrektora O bser­ w atorium A stronom icznego - ze stanow iska adiunkta w Pra­ dze. Inw entarz O bserw atorium K rakow skiego obejm ow ał w ów ­ czas (1862 rok): 96 instru­ m entów , 10 zegarów , 941 ksią­ żek, 100 sprzętów - nie od­ biegając w zasadzie tym wy­ posażeniem od innych podob­

nych zakładów. Pierwszym

adiunktem K arlińskiego był Jan Kowalczyk, który jednak ju ż w 1865 roku przeniósł się do O bserwatorium W arszawskiego.

Jego następcą był Daniel

W ierzbicki, który w ytrw ał przez cały bez mała czterdziestoletni

okres dyrekcji Karlińskiego

(1862 - 1902) aż do swej nagłej śm ierci w dzień Nowego Roku 1901. Obok istniejącego etatu

adiunkta Karliński uzyskał od 1877 roku trzeci etat naukow y (asystenta), na którym w latach

1877 - 1 9 0 3 przewinęli się:

J. D ziurzyński, K. Olearski,

I. K ranz (autor m.in. w ielokrot­

nie w znaw ianych szkolnych

tablic lo g ary tm iczn y ch ),

J. Ralski, B. Buszczyński (póź­ niejszy dyrektor O bserwatorium

M eteorologicznego U niw ersy­

tetu Poznańskiego), L. G rabow ­

ski (późniejszy profesor

m iernictw a na Politechnice

Lw ow skiej), Z. Krygowski i

J. Zajączkow ski.

'* autor artykułu nie pamięta nazwiska autorki portretów

W okresie dyrekcji F. K ar­ lińskiego, członka wielu tow a­

rzystw naukow ych, głów ny

wysiłek w O bserw atorium A s­ tronom icznym pochłaniały ob­ serw acje m eteorologiczne i ich

opracow yw anie, choć konty­

nuow ane były pozycyjne obser­ wacje astronom iczne oraz ge­

om etryczne i geodezyjne, a

w szystkie w yniki publikow ano.

K arliński odkrył zm ienność

gw iazdy R C rv, a ruty­ now e form uły redakcyj­ ne danych astrom etrycz- nych nasunęły mu myśl kodu cyfrow ego, stoso­ w anego następnie pow ­

szechnie w kom uni­

katach astronom icznych i

ulepszonego przez

A. KrUgera w 1892 roku. O bserw atorium K ra­ kow skie przy trzech eta­ tach naukow ych, odgry­ wało w ów czas dla G a­ licji rolę jak b y dzisiej­ szego O ddziału IM GW - zbierając dane nie tylko z sieci stacji m eteoro­

logicznych, ale rów nież

hydrologicznych i przesyłając

po redukcji ich w yniki do

W iednia, Petersburga, a także do H am burga i U trechtu. W iele trudów adm inistracyjnych wy­ m agały stałe zabiegi rem ontow e

i konserw acyjne przy nisz­

czejącym budynku oraz

dokuczliw a płynność kadry

obsługi, liczącej w ów czas, co

praw da, tylko jeden etat

posługacza. W arto tu w spom ­ nieć, że od posługacza w ym a­ gana była znajom ość języ k a

polskiego i niem ieckiego w

m ow ie i w piśm ie, a pierw ­ szeństw o w zatrudnianiu

(14)

IvXyX-Xv.vIv:-:

200 lat Obserwatorium Krakowskiego

sługiw ało z d e m o b iliz o w a n y m pod ofic e ro m c.k. armii.

W latach o siem dziesiąty ch X IX w. zw iązał się z O b se r­ w atoriu m n a u k o w o i osobiście (jako zięć K arliń sk iego) L u d w ik A ntoni B irk en m a je r, późniejszy w y b itn y b a d a cz d ziejów życia i dzieła M ik o ła ja K o pernika, a wtedy m ło d y p ro fe so r m ate­

m atyki i fizyki w

średniej Szko le R o ln i­ czej w C z e rn ic h o w ie pod K ra k o w e m , be z p o śre d n io po uzysk anej w UJ habilitacji z zakresu fizyki teoretycznej. Z a in ­ tere so w a n ia n a u k o w e B irk en m a je ra o b e jm o ­ wały także o b lic z e n io w ą tem aty kę a s tro n o m ic z n ą (np. w y z n a c z an ie orbit g w iazd p o d w ó jn y c h i satelitów planet), g e o fi­

zyc zn ą (teoretyczny

kształt i g raw itację

sferoidy z iem skiej, p o ­ m iary m ag n e ty c z n e i g ra w im e try c zn e ). Nadto,

j a k o d o c e n t UJ p row ad ził

w y kłady z historii nauk

m a te m a ty c z n o - fiz y cznych i p e w n y c h d z ia łó w m echaniki.

P

o o dejściu K arlińskiego w 1902 roku na e m e r y ­ turę - O b se rw a to riu m i p o łą c z o n ą kated rę, n a z w a n ą w ó w c za s K a te d rą A stro n o m ii i G eo fizyk i M a te m aty c zn e j, objął prof. M a u ry c y P ius Rudzki, w y b itn y g e o fiz y k , z a jm u ją c y się cz ynn ie ró w n ie ż astrofizy k ą t e o r e ty c z n ą 0, któ ry przy b ył do K r a k o w a z do c e n tu ry w U n iw e rsy te c ie O d e s k im , po ” cytuje go S. C handrasekhar w swej klasycz­ nej monografii: A n In tro d u c tio n to the S tu d y

o f S te lla r S tru ctu re .

uprzednich studiach m atem atyki i geologii w Uniw ersytetach L w o w sk im i W iedeńskim . W

W ied niu uzyskał doktorat, a

stopień m agistra (odpow iedn ik habilitacji) geografii otrzym ał na U niw ersytecie C h a r k o w ­

skim. Rudzki ja k o dyrektor

O b serw ato riu m K rakow skiego

po d ejm o w ał pięciokrotnie w

P o rtre t p ro f. M a u ry c e g o P iu s a R u d z k ie g o (m a lo w a ła A n e ri W e is s o w a ) odstępach paroletnich starania o w y b u d ow anie n ow eg o o b se r­ watorium poza miastem . S ta ­ rania te ostatecznie przekreślił w ybuch w ojny w 1914 roku. P o d o bn ie je g o starania o

w iększe lunety (najw iększy

refrak to r O bserw ato rium miał wtedy obiektyw o średnicy 166 m m , a koło połud nikow e - X4 m m ) zakończyły się n ie p o w o ­

dzeniem . Udało mu się

natom iast rozbudow ać dział

geofizy czn y przez urządzenie stacji sejsm ologicznej z d w o m a

se jsm ografam i B oscha o

w ahadłach poziom ych.

Rudzki zastał w O b s e rw a ­ torium Lucjana G rabow skieg o

j a k o a d iu n k ta i J ó z efa Z a jąc z ­ ko w sk ie g o j a k o asystenta, który od c h od z ąc n ieb a w em do szkol­ nictw a p o z o sta w ił etat W ła ­ dy sła w o w i D z ie w u lsk ie m u 2), wielce u z d o ln io n e m u astro n o ­ m ow i, po stażu m.in. w G e ty n ­ dze, p ó ź n ie jsze m u profeso row i U niw ersytetu S te fa n a Batorego w W iln ie i U n iw e rsy te tu M ik o ­ łaja K o p e rn ik a w T o ­ runiu. W 1907 roku o b y d w a j w s p ó łp ra ­ c o w n ic y R u dzk ieg o uzyskali urlop y na do ­ d a tk o w e stu dia z ag ra­ niczne. Z a stę p o w ali ich w te d y Jan K rassow ski i J ó z e f Ryzner. G r a ­ bow ski po po bycie na Po lite ch n ic e w Stut­ tgarcie i w Instytucie G e o d e z y jn y m w P o c z ­ d a m ie nie w rócił ju ż do K ra k o w a , o trz y m a w s z y w 1909 roku no m in a c ję na p r o fe so ra m iern ic­ tw a w Politech nice L w o w sk ie j. D z ie ­

wulski n a to m ia st udał się

p o n o w n ie do K. S c h w a rz sc h ild a do G etyn gi i po p o w ro c ie do K ra k o w a objął stan o w isk o

adiunkta. Rudzki rozw ijał,

dzięki sw ym g łó w n y m zain tere­ s o w a n io m , prze d e w szystkim p race z dz ie d z in y g eofizyki i m eteoro lo g ii. Z a p ro p o n o w a ł m.in. n o w ą m eto d ę w y z n a c z an ia kształtu Z ie m i, c e n n ą specjalnie przy p o m ia ra c h g r a w im e ­ trycznych w terenach o s k o m ­ p lik o w an y m u kształtow aniu pio n o w y m . N ap isał ró w n ież kilka w a rto ś c io w y c h prac

kry-21 sylwetkę W ładysław a Dziewulskiego

przedstawimy w następnym zeszycie PA (przyp. red.)

(15)

tycznych z zakresu budowy

gwiazd i zakresu cyrkulacji

atmosferycznej ciał niebieskich. Jego podręcznik Fizyka Ziem i (1909) został ju ż w dwa lata później wydany pt. Physik der

Erde w Lipsku. Natomiast dw utom ow ą A stronom ię Teo­

retyczną (1914) Rudzkiego jeszcze dziś czyta się z dużą korzyścią. Rudzki zmarł nagle na serce w lipcu 1916 roku. Jego współpracownik,

Jan Krassowski, zajął się pośmiertnym w y­

daniem trzeciego

podręcznika Rudz­

kiego pt. Z asady M e­

teorologii (1917).

Kilka miesięcy

przed śmiercią Rudz­ kiego W. Dziewulski habilitował się w UJ z

astronomii przedsta­

wiając jako pracę

katalog wielkości fo­

tograficznych 222

gwiazd. Bezpośrednio po śmierci Rudzkiego Dziewulski, jako do­ cent, kieruje faktycz­

nie Obserwatorium

Krakowskim (publi­

kując jednocześnie w latach' 1 9 1 6 - 1 9 1 9

10 prac nauko­

wych), chociaż formalnie

kierownictwo Katedry i Obser­ watorium zostało powierzone przez Senat UJ fizykowi, prof. Marianowi Smoluchowskiemu, a po jego śmierci w 1917 roku matematykowi, prof. K. Żuraw ­ skiemu. W 1918 roku po odej­ ściu J. Ryznera na Politechnikę

Lw ow ską - asystentem w

Obserwatorium Krakowskim

został Stanisław Szeligowski,

który później pracował w

Obserwatorium Wileńskim, a po drugiej wojnie światowej był

docentem w Obserwatorium

Wrocławskim.

W

roku 1919 rozpoczyna się ponad 35 - letni okres kierowania Ob­

serwatorium Krakowskim i

Katedrą Astronomii UJ przez prof. Tadeusza Banachiewicza (1882 - 1 9 5 4 ) , który studia

astronomii ukończył na U ni­ wersytecie Warszawskim, gdzie uzyskał też stopień kandydata

nauk (1904). Przebywał na­

stępnie u K. Schwarzschilda w Getyndze, a następnie w Puł- kowie. W latach 1908 - 1909 był młodszym asystentem w

Obserwatorium Warszawskim.

W 1910 roku złożył egzamin magisterski (habilitacyjny) z as­ tronomii w Uniwersytecie M os­

kiewskim, a następnie do 1915 roku był asystentem w Obser­

watorium im. Engelhardta w

Kazaniu. W latach 1915 - 1918 pełnił w Dorpacie (dziś Tartu) początkowo funkcję asystenta, a po uzyskaniu w 1917 roku stop­ nia magistra astronomii - do­ centa i profesora nadzwyczaj­ nego. Po powrocie do Polski w

1918 roku był krótko docentem geodezji na Politechnice W ar­

szawskiej, skąd przy­ był do Krakowa na za­ proszenie W ładz Uni­

wersytetu Jagielloń­

skiego.

Tw órczem u umysłowi tego uczonego i jego wytrwałej wielostron­ nej działalności wiele

zawdzięczają polskie

instytucje i organiza­ cje naukowe. Z miej­ sca postarał się o więk­ sze narzędzia obserwa­ cyjne i w ciągu kilku lat podniósł O bserwa­ torium Krakowskie do

rangi międzynarodo­

wego ośrodka badań

gwiazd zaćmienio­

wych, wydającego

własne efemerydy. Ba- nachiewicz w 1925 ro­ ku założył i do śmierci wydawał w Krakowie A cta A s-

tronom ica. Był jednym z zało­

życieli i wieloletnim prezesem Polskiego Tow arzystw a Astro­ nomicznego. W pierwszych la­ tach niepodległości wystąpił z inicjatywą utworzenia Narodo­ wego Instytutu Astronomiczne­ go im. Mikołaja Kopernika. W okresie międzywojennym udało mu się uruchomić jed n ak tylko Zakład Aparatów Naukowych

(16)

200 lat Obserwatorium Krakowskiego

tego Instytutu, przejęty zresztą w latach powojennych przez Uniwersytet Jagielloński. Dzia­ łalność naukowa Tadeusza Ba- nachiewicza, to ok. 240 prac, do których dochodzi ok. 15000 lis­ tów o tematyce naukowej. Są tu

prace z zakresu astronomii,

matematyki, mechaniki, geode­ zji i geofizyki. W iększość z nich, to rozprawy oryginalne,

ale pokaźną część stanowią

także prace krytyczne. W licz­ nych pozycjach poddaje rewizji podstawowe nieraz kanony i twierdzenia mechaniki nieba i

wyznaczania orbit. Cennym

owocem tej działalności jest metoda Banachiewicza - Olber- sa wyznaczania orbit parabo­

licznych. W 1923 roku Ba-

nachiewicz stworzył, a następ­ nie rozwijał konsekwentnie od­ mianę rachunku macierzowego zwaną rachunkiem krakow ia­

nowym Działania krakowia­

nowe znacznie ułatwiły aryt-

mometryczne rachunki astro­

nomicznie i rozważania teore­

tyczne. Dzięki krakowianom

odkrył Banachiewicz ogólne

wzory poligonometrii sferycz­ nej 2), uprościł niedościgle al­ gorytm metody najmniejszych kwadratów i praktykę rozwią­ zywania układów równań linio­

wych; rozstrzygnął również

szereg szczegółowych zagad­ nień astronomii i geodezji. Ra­ chunek krakow ianow y znalazł liczne zastosowania w astrono-11 O krakowianach piszemy w innym miejscu

tego numeru (przyp.red).

21 Poligonometria sferyczna jest działem mate­ matyki omawiającym właściwości wieloką­ tów sferycznych. Najprostszą częścią poli­ gonometrii sferycznej jest trygonometria sfe­ ryczna zajmująca się cechami trójkątów sfe­ rycznych jako najbardziej elementarnych wielokątów (poligonów) na sferze.

mii sferycznej, w mechanice nieba i wyznaczaniu orbit, w geodezji, a nawet w statyce konstrukcji budowlanych. Obok tych osiągnięć teoretycznych w

podstawowych dziedzinach

astronomii klasycznej i geodezji

ma Banachiewicz w swoim

dorobku ciekawe pomysły i

realizacje metod obserwa­

cyjnych. Jego talent obserwa­ tora ujawnił się już w okresie kazańskim (1910 - 1915), gdzie wykonał swój słynny szereg doskonałych obserwacji helio- m e t r y c z n y c h K s i ę ż y c a . W okresie krakowskim zastosował w 1927 roku chronokinemato-

graf do obserwacji zaćmień

Słońca, a w następnym roku za­ proponował nawiązywanie kon­ tynentalnych sieci geodezyjnych poprzez oceany przy wyko­

rzystaniu pozycyjnych obser­

wacji Księżyca. W warunkach

skromnego krakowskiego in­

strumentarium rozwijał dos­

tępne techniki i metody ob­ serwacyjne (gwiazdy zmienne, zakrycia gwiazd przez Księżyc, astrometria fotograficzna). Pod koniec życia stał się pionierem

radioastronomii w Polsce.

Dzięki jego staraniom uru­

chomiono w Krakowie w 1954

roku pierwszy polski radio­

teleskop (o średnicy 5 m). Inte­ resował się żywo postępami techniki rakietowej i związany­ mi z nią perspektywami badaw­ czymi.

Należy wspomnieć, że zaraz po odkryciu Plutona i wyzna­ czeniu jego pierwszej orbity (właśnie w Krakowie), Obser­

watorium Astronomiczne UJ

było ośrodkiem naukowo atrak­ cyjnym dla zagranicznych ba­

daczy, którzy przybywali, aby tu pogłębiać swoją wiedzę w zakresie dyscyplin uprawianych przez Banachiewicza. Miał on doktoraty honorowe Uniwersy­

tetów: Warszawskiego, Poz­

nańskiego i Sofijskiego; był

stałym reprezentantem Polski

i wiceprezesem ( 1 9 2 4 - 1925) Bałtyckiej Komisji G eodezyj­ nej, wiceprezesem IAU (Mię­

dzynarodowej Unii Astrono­

micznej) w latach 1932 - 1938 oraz prezesem jej komisji nr 17 (Ruchy i figura Księżyca) v\ latach 1938 - 1 9 5 4 . Posiadał

godności członkowskie Pol­

skiej Akademii Umiejętności,

Polskiej Akademii Nauk,

Akademii Padewskiej, Royal

Astronomical Society i wielu

innych elitarnych towarzystw

naukowych. Astrofizyka, a ra­ czej dokładność jej wyników,

nie cieszyła się większym

uznaniem Banachiewicza, nie­

mniej jednak jego właśnie

asystentem i adiunktem był

przyszły wybitny astrofizyk,

profesor Stefan Ginwiłł - Piot­ rowski, który doktoryzował się tu w 1938 roku, a zaraz po wojnie był w Krakowie wraz z 31 Heliometr jest przyrządem astrometrycz-

nym służącym do pomiaru małych kątów. Był pomyślany przez Fraunhofera (1826) do pomiarów średnicy Słońca - stąd nazwa. Obiektyw heliometru jest przepołowiony; każda połowa daje cały obraz; jedną poło­ wę względem drugiej można przesuwać i ich rozsunięcie odczytywać na skali. Po­ miar polega na odczycie skali przy koincy­ dencji obrazów dwóch różnych punktów,

dawanych przez poszczególne potowy

obiektywu. Tubus heliometru obraca się w

mufie (uchwycie), co daje możliwość

orientacji linii rozcięcia obiektywu w różnych

kątach pozycyjnych. Heliometr oddał

olbrzymie usługi przy wyznaczaniu paralaks

gwiazd w epoce poprzedzającej

zastosowanie fotografii w astronomii. W przypadku Księżyca heliometrem obser­

wowano odstępy pomiędzy, możliwie

punktowym, kraterem, położonym blisko środka tarczy (zazwyczaj był to krater Mósting A), a punktami oświetlonego brze­ gu tarczy, w różnych kątach pozycyjnych.

(17)

200 lat Obserwatorium

m m m m t , f w W W W w w w ^T m w m W w

K ra k o w s k ie a

m m W W W ^ w A dam em Strzałkow skim - dziś

profesorem fizyki - pionierem fotom etrii fotoelektrycznej. Tu pow staw ały jeg o prace na tem at w yznaczania orbit gw iazd

zać-realizatorem prac w dziedzinie

badania gw iazd zaćm ienio­

wych, był drugi adiunkt,

nieco od Piotrow skiego starszy, późniejszy docent, Kazim ierz

m łodszych pracow ników

w yróżniali się doc. K arol K ozieł jak o astronom teoretyk i rach­

m istrz, dr L idia Stankiew icz -

Piegzow a jako nadzw yczaj

CHRONOKINEMATOGRAF

C hronokinem atograf jest długoogniskow ą kamerą film ow ą z jednoczesnym , dw uścieżkow ym zap isem czasu. Jedna z dw óch neonów ek jest łączona z w yjściem radioodbiornika odbierającego im pulsy sygnału czasu, a druga - z kontaktam i chronom etru obserwacyjnego. Moment w ykonania dane) klatki film u w yzn aczan o z dokładnością setnej części sekudy. Zastosow any do film ow ania przebiegu zaćm ień Słońca daw ał ch ro no kinem ato graf bardzo dokładne pozycje w zajem ne tarcz Słońca i Księżyca, przy w yko rzystaniu m nogości kontaktów stw arzanych przez pojaw ianie się i znikanie tzw . pereł Baily (skraw ek tarczy Słońca p oprzeryw any nierów nościam i profilu Księżyca), które poprzednio były pow szechnie uznaw ane za czynnik u niem o żliw iający dokładne w yznaczenie kontaktów tarcz.

Było to vt' 1936 w Grecji. C hronokinem atograf zaciął się i trzeba było, rezygnując z silnika elektrycznego, kręcić kam erą ręcznie, korbką. Banachiewicz czyniI wyrzuty mechanikowi Obserwatorium, L. Kowalskiemu, ze aparat nie przygotowany, że wszystko mogło przepaść itd , na co ten odpowiedział: „... i tak nic się nie udało przez kapelusz Pana P rofesora" (Tadeusz Banachiewicz powiesi! go bowiem na obiektywie). Na szczęście, w ekspedycji „ g reckiej” brały ju ż udział 4 chronokinematografy.

m ieniow ych, tu rozw ażał także pow staw anie pyłu i rum oszu

kosm icznego ze zderzeń

planetoid i m eteoroidów .

P

raw ą ręką B anachiew i- cza we w szystkich po­ czynaniach organizacyj- n o -n au ko w ych i adm inistra­

cyjnych, a także głów nym

Kordylewski (1903 - 1 9 8 1 ) ,

w spółtw órca chronokinem a-

tografu i autor metody reduk­ cji obserw acji wykonywanych tym przyrządem , rzutki popu­ laryzator astronom ii i astronau­ tyki - wreszcie kontestowany odkryw ca materii pyłowej na

orbicie księżycowej. W śród

spraw ny i utalentow any m ate­

m atycznie rachm istrz oraz

dr Rozalia Szafraniec jako w y­

traw na obserw atorka gw iazd

zm iennych. Tu - dawniej

jeszcze - startow ali w pracy naukow ej prof. Jan M ergentaler

jak o obserw ator i prof. Eu­

geniusz Rybka jako rachm istrz.

(18)

200 lat Obserwatorium Krakowskiego

Tu dojrzew ał naukow o prof. Jó­ zef W itkow ski. Z warsztatem naukow ym B anachiew icza zet­ knęło się osobiście na dłużej lub krócej wielu astronom ów i geo­ detów polskich.

B anachiew icz stale dążył do zapew nienia lepszych w arun­ ków obserw acyjnych; dlatego ju ż w latach dw udziestych uru­ chom ił na L ubom irze, w paśm ie Łysiny, zam iejską stację obser­ w acyjną O bserw atorium 1). Tam została odkryta w 1925 roku przez Lucjana O rkisza, pierw sza w odrodzonej Polsce, kom eta i tam trzecim rów noległym od­ kryw cą kom ety K a h o -K o z ik - - L is został pracow nik obsługi stacji. D odajm y, Ze rów nież w

K rakow ie odkrył w szystkie

swoje 4 kom ety A ntoni W ilk 2), adiunkt B anachiew icza, zm arły niedługo po pow rocie z Sach­ senhausen. Pobyt w tym obozie nie nadw erężył natom iast zdro­ w ia profesora. Stacja na L ubo­ mirze została spalona przez hit­ lerow ców w 1944 roku w czasie działań przeciw partyzantom . Ale pod koniec życia, w maju 1953 roku, B anachiew icz uzys­ kał od w ładz w ojskow ych Fort Skała, na zachodnich obrzeżach K rakowa, w raz z otaczającym go terenem i ju ż w roku nas­ tępnym uruchom iono tam w spo­ m niany radioteleskop, planując także um ieścić obok niego pa­ wilon optycznych instrum entów obserw acyjnych. W listopadzie

jednak prof. Banachiew icz

zmarł.

P

o K atedrę jeg o A stronom ii śm ierci objął i O bserw atorium , rów ieś­ nik Piotrow skiego, doc. Karol Kozieł, który przew ód doktorski m iał praktycznie zakończony w 1939 roku, jed nak stopień dok­

tora filozofii uzyskał w grudniu 1945 roku; w tym samym m ie­ siącu zresztą habilitował się w UJ, a nom inację profesorską uzyskał w 1955 roku. Prof. Ko­ zieł kontynuow ał program ba­ dawczy, który zaczął rozwijać kilkanaście lat wcześniej z ins­ piracji Banachiew icza i pod j e ­ go kierunkiem . Praca habilita­ cyjna Kozieła (1 9 4 8 )3) prezen­ tow ała nową metodę opracow a­

nia obserwacji heliom etrycz-

nych Księżyca, w iążącą się z pew ną rew izją liczbowych w ar­

tości niektórych elem entów

rozw inięć teoretycznych pro­

blemu libracyjnego i opartą na

gruntow nej zm ianie procesu

redukcji obserwacji przez

zastosow anie formuł kra­

kow ianow ych poligonom etrii

sferycznej i algorytm u krako­ w ianow ego metody najm niej­ szych kw adratów . Prof. Kozieł miał zresztą ju ż wcześniej na swoim koncie poważne osiąg­ nięcia ni.in. w zakresie w yzna­ czania orbit, odw racania szere­ gów potęgowych i konstruow a­ nia w zorów różniczkow ych po­ ligonom etrii sferycznej. T em a­ tyką w yznaczania stałych libra- cji fizycznej i figury Księżyca

zajęli się pod kierunkiem

K. Kozieła także jego asystenci. Prace te doprow adziły w latach sześćdziesiątych do ciekaw ych wniosków dotyczących rozkła­ du masy wew nątrz Księżyca. W yniki prac, zarów no M asłow ­

skiego, M ietelskiego, jak i

-o p u blik ow an a przez K o zieła-

kom pilacja ich wyników z

uzyskanymi poprzednio przez niego, zostały następnie

po-11 Stację na Lubomirze wspomina Prof. Jan Mergentaler w rozmowie z Tadeuszem Ja­ rzębowskim, PA 3/91, str.129. (przyp.red.) 21 Sylwetkę Antoniego W ilka i jego komety

opisywaliśmy w PA 1/91. str. 45.(przyp.red.)

tw ierdzone przez w spółczesne, nadzw yczaj dokładne, obserw a­ cje laserow e K siężyca, a także przez analizę perturbacji orbit satelitów serii Lunar O rbiter. To

utw ierdziło prof. K ozieła w

zam iarze opracow ania m etodą

krakow ską całej istniejącej

literatury obserw acji heliom e- trycznych K siężyca.

T

rudniej było o sukcesy adm inistracyjne. R eak­ cją na sposób zarządza­ nia O bserw atorium przez prof. K. K ozieła było pow stanie, już po roku, silnej opozycji wśród w iększości pracow ników ; wy­ razicielem ich stanow iska wo­ bec W ładz UJ był docent Kazi­ m ierz K ordylew ski. W ysuw ano n i.in. projekt zaproszenia do K rakow a profesora J. W itkow ­ skiego z Poznania. Tendencje te zbiegły się w czasie z podjętą przez niektórych pracow ników O bserw atorium W rocław skiego

akcją przeciw profesorow i

E. Rybce jak o dyrektorow i. Te dw a konflikty legły u podstaw zm ian organizacyjnych w O b­

serw atorium Astro n o m iczn y m

UJ. Od roku 1958 utw orzono w U niw ersytecie Jagiellońskim w

m iejsce K atedry A stronom ii

dwie katedry z zakładam i;

K atedrę A stronom ii O bserw a­ cyjnej, której zakładem było O bserw atorium A stronom iczne oraz K atedrę A stronom ii T eo ­ retycznej i G eofizyki A strono­ m icznej z zakładem o tej samej nazwie. K ierow nikiem pierw ­ szej został m ianow any, przyby­ ły do K rakow a z W rocław ia, prof. Eugeniusz Rybka, zajm

u-51 Daty się zgadzają. Habilitował się rzeczy­ wiście w grudniu 1945, zatwierdzenie z mi­ nisterstwa przyszło w iosną 1946, ale praca wyszła w druku (w A cta Astronom ica) w 1948 r. Drukowana byta zresztą na raty, w postaci kilku artykułów; w postaci reprintu wszystkie znalazły się we wspólnej oprawie.

(19)

200 lat Obserwatorium Krakowskiego

mmi

jący się w tym okresie głów nie

zagadnieniam i fotom etrii fun­ dam entalnej i historią astrono­ mii. K ierow nikiem drugiej ka­

tedry został prof. K. Kozieł.

Pracow nicy daw nej Katedry

A stronom ii i O bserw atorium

zostali przydzieleni do nowych katedr i ich zakładów zgodnie z tem atyką, m etodyką, bądź za­ kresem swych prac. W katedrze prof. Rybki znalazły się obser­ w acyjne prace astronom iczne z

badaniem gw iazd zaćm ienio­

wych i opracow yw aniem

rocznika ich efem eryd włącznie. K atedra prof. K ozieła, oprócz w spom nianych prac teoretycz- n o -rach un ko w ych nad ruchem

obrotow ym K siężyca, objęła

wszystkie kontynuow ane pro­ gram y geofizyczne (już jednak

bez sejsm ologii), a więc:

obserw acje deklinacji m agne­

tycznej, m eteorologię, oraz -

rozw ijającą się coraz żywiej w

Krakowie - radioastronom ię,

której program zogniskow ano na codziennych obserw acjach

poziom u radioprom ieniow ania

Słońca. Służba ta trw a zresztą

nieprzerw anie do dziś na

częstotliw ościach 810 i 430

MHz. Szczególne zasługi dla

rozw oju radioastronom ii w

K rakowie położył dr Józef

M asłow ski i w spółpracujący z nim fizyk, zm arły ju ż, doc. Oleg

C zyżew ski. U dało się im

rów nież zainteresow ać tą pro­

blem atyką kilku m łodszych

kolegów.

Z

okazji Jubileuszu 600 - lecia U niw ersytetu Jagiellońskiego, w m a­ ju 1964 roku zostało oddane do

użytku O bserw atorium A stro­ nom iczne im. M ikołaja K oper­ nika na Forcie Skała. Postaw io-11 patrz PA 2/91, str.90 (przyp.red.)

P ostępy A stro n o m ii 3 —4/1992

no nowy pawilon z m ieszka­ niami służbow ym i, pracow nia­ mi i pom ieszczeniam i dydak­ tycznym i, a stary poaustriacki fort został adaptowany na po­

m ieszczenia pracowni, w ar­

sztatów i m agazynów. U sta­ wiono, obok starszego - pow ię­ kszonego do średnicy 7 m -

nowy, 15 m radioteleskop.

Zbudow ano 5 kopuł; w dwóch znalazły się nowe zeissowskie narzędzia obserwacyjne: 35 cm teleskop M aksutowa (1965) i pięć lat później - 50 cm teles­ kop Cassegraina. Do pozosta­ łych kopuł przeniesiono refrak- tor G rubba i astrograf. N aj­ w iększa pozostała jednak do dziś pusta; kilka lat temu m iała być przekazana W yższej Szko­ le Pedagogicznej w Krakowie, na um ieszczenie w niej 60 cm teleskopu zeissow skiego, zaku­ pionego dla zespołu badaw cze­ go kierow anego przez prof. Je­ rzego Kreinera. O statecznie je d ­ nak trudności stw arzane przez osoby niechętne tym planom skłoniły inw estora do zbudo­ wania nowego O bserwatorium na Suhorze (1000 m npm) w G orcach, co ostatecznie może służyć jako przykład „zła co na dobre wyszło” 2).

Po przejściu prof. E. Rybki na em eryturę w 1968 roku Katedrę A stronom ii Obserwacyjnej ob­ jął przybyły z O bserwatorium

W arszaw skiego doc. Konrad

Rudnicki. Niebawem dyrekto­ rem O bserwatorium (już jako Instytutu) został prof. Kozieł. Z

inicjatyw y doc. R udnickiego

podjęto starania o sprow adzenie do K rakowa m atem atyka, doc. A ndrzeja Zięby, interesującego się czynnie niektórym i proble-210 obserwatorium na Suhorze piszemy w tym

samym numerze, str. 178 (przyp.red.)

mami astrofizycznym i, a pra­ cującego w W SP w O polu i w

U niw ersytecie W rocław skim .

W brew negatyw nej opinii kra­ kow skich m atem atyków , arty­

kułow anej na posiedzeniach

Rady W ydziału Mat. Fiz. Chem. UJ przez prof. Stanisław a G o- łąba, starania te zostały uw ień­ czone w krótce pow odzeniem . Doc. A ndrzej Z ięba zjednał so­ bie na w stępie pracow ników O bserw atorium błyskotliw ą in­

teligencją i „m łodzieżow ym ”

sposobem bycia. W okresie tym zaznaczyło się w yraźne oży­

w ienie atm osfery naukow ej w

O bserw atorium K rakow skim ;

w płynęło na to przede w szyst­ kim poszerzenie tem atyki prac i zm iana stylu ich referow ania.

U tw orzono K onw ersatorium

Pozagalaktyczne, pojaw iła się m nogość nieupraw ianych do­ tychczas w K rakow ie tem atów i ciekaw i ludzie z innych pow aż­

nych ośrodków jak o uczestnicy spotkań, w śród nich wielu m ło­

dych. Kraków zaczął po

krótkim czasie organizow ać

letnie szkoły kosm ologiczne.

W

1974 r. dyrektorem Ob­serw atorium został m ia­ now any prof. A. Zięba. W rok później, w w ieku 65 lat, prof. K ozieł zaw nioskow ał sw o­ ją em eryturę, a Zakład A stro­ nomii Teoretycznej i G eofizyki A stronom icznej przeszedł pod kierow nictw o prof. Zięby, który miał pew ne, m ocno dyskusyjne zresztą, koncepcje zm ian orga­ nizacyjnych, program ow ych i personalnych w O bserw atorium . C zynności podjęte przez niego, rów nież jak o prorektora UJ, w kierunku realizacji tych planów doprow adziły rzeczyw iście do pew nych zm ian personalnych,

krzyw dzących w kilku w

(20)

w Obserwatorium

Kopuła refraktora Grubba i (z lewej)

wnetrze kopuły i teleskop.

Czasza 15 - metrowe­

go radioteleskopu.

Autor artykułu przy teleskopie Maksutowa. Z prawej widok kopuły tego teleskopu

ze szczytu Fortu.

Cytaty

Powiązane dokumenty

aber einen (Sewidjtsnerluft erleiben unb fdjlieglid? sufammenbredjen, fobalb aud? biefe OJuellen nerfiegt finb. Jd? fenne ITlenfdjen, weldje ben Derfud? gemad?t

in Vogelsicht... Die Kreuzbänder, Ligamenta cruciata, des rechten Kniegelenkes. Das erste Keilbein, Os cuneiforme primum, von der Fibularseite. Das zweite Keilbein, Os

Meine geehrten Damen und Herren! Um Ihnen ais Teilnehmern an dieser Enąuete einen Uberblick iiber den gegenwartigen Stand der korperlichen Aus­ bildung der Mittelschuljugend zu

Nicht nur daB die von einer starken korperlichen Leistung, auch einer ergo- graphischen, oft noch einige Zeit zuriickbleibende Erregung der Muskeln, die schon

^laffe eon greiiibungen erfolgen bie Setoegungen jtoar unter nodj anberioeitiger <Stu£ung, inbeffen trirb biefe bod) nidjt burdj tedjnifdje SIpparate ober

©ie 3abi ber (Spieler muf; nroglić^ft grofj fein. Bunddjft roerben jroei 2lnfiit)rer geroablt; ber eine alg fRauber * bauptmann, ber anbere alg 21nfutjrer ber Senbarmen; beibe

23ei Slbfaffung biefer (Sdjrift Ijatte idj eiuerfeitS im Sługę aUe betanuten unb nidjt betanuten Surnubungeit, roeldje im tjangenben Buftanbe, an ben uerf^iebenften ©eratljen bar=

©Icidjtooljl neljmen bie Tauerbetocgungen, toenn aud) nur al§ niebrigere unb mittlere fieiftung auSgefiifjrt, fiir bie <&erj= unb fiungenubung einen toidjtigen Slang