• Nie Znaleziono Wyników

Ewolucja wielkości i struktury rodziny

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Ewolucja wielkości i struktury rodziny"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

dziej uroczystych deklaracji, którym i pow szechne orga­ nizacje m iędzynarodow e czy światowe konferencje w zbo­ gaciły w ciągu ostatnich lat literaturę praw no-m iędzyna­ rodow ą - z reguiy ze znikom ym skutkiem praktycznym - om aw iany tutaj d o ku m e n t odegra bez w ątpienia istotną rolę. Będzie on kształtow ał ustaw odaw stw o i zwyczaje zm ierzające do w cielenia w życie fundam entalnych za­ sad i norm pracy, w szczególności w tych krajach (a jest ich niem ało), w których są one słabo przestrzegane, a nierzadko jaw nie gw ałcone. Do ta kieg o w niosku skłania fakt uznania w sam ej deklaracji, że na MOP spoczyw a obow iązek pom agania państw om w osiągnięciu celów deklaracji za pom ocą „ś ro d k ó w konstytucyjnych, prak­ tycznych i b ud żeto w ych ” oraz zachęcając inne organi­ zacje m iędzynarodow e do poparcia jej wysiłków. Można być pew nym , że MOP w ykorzysta w szystkie środki, by w zm ocnić sw oją działalność, którą na tym polu rozwija z niemałym pow odzeniem od chwili powstania. D otychcza­ sow a aktyw ność MOP oraz zd ecyd ow an a w ola politycz­ na m anifestow ana w procesie przygotow aw czym przez niemal w szystkich uczestników tego procesu są gwaran­ tem, że jej treść nie pozostanie m artwą literą.

1 P rzez p ra w a p o d s ta w o w e ro z u m ia n o z a k a z p ra c y p rz y m u ­ s o w e j, z a k a z p ra c y d z ie c i, w o ln o ś ć s to w a rz y s z e ń i tw o rz e n ia z w ią z k ó w z a w o d o w y c h , p ra w o d o ro k o w a ń i z a w ie ra n ia u k ła ­ d ó w z b io ro w y c h , r ó w n o ś ć p ła c i e lim in a c ję w s z e lk ie j d y s k ry ­ m in a c ji w z a tru d n ie n iu . 2 N a le ży tu p rz y p o m n ie ć p rz e d e w s z y s tk im in ic ja ty w ę D y re k ­ to ra G e n e ra ln e g o p o d ję tą w 1 9 9 5 r., tu ż p o S z c z y c ie k o p e n ­ h a s k im , w y s ła n ia a p e li d o p a ń s tw , k tó re d o ty c h c z a s nie ra­ ty fik o w a ły p o d s ta w o w y c h k o n w e n c ji MOP. R e z u lta ty nie d a ­ ły n a s ie b ie d łu g o c z e k a ć . W c ią g u ro k u z a re je s tro w a n o 4 n o w e ra ty fik a c je , 2 5 p rz y p a d k ó w z a p o w ie d z i ry c h ły c h ra ty ­ fik a c ji o ra z 3 0 p rz y p a d k ó w , w k tó ry c h z a w ia d o m io n o M O P o w s z c z ę te j p ro c e d u rz e z m ie rz a ją c e j d o e w e n tu a ln e j ra ty fik a ­ cji. P a trz Conference internationale du Travail (CIT) 83 ses­ sion 1996, R a p p o rt d e la C o m m is s io n d 'e x p e rts p o u r Tappli- c a tio n d e s c o n v e n tio n s e t re c o m -m a n d a tio n s , s. 14. 3 C IT 8 6 (1 9 9 8 ) Compte rendu provisoire 20, s. 5. 4 Tam że, s. 8 , 1 1 , 15, 16.

5 W s z y s tk ie w w . k o n w e n c je z o s ta ły ra ty fik o w a n e p rz e z P o l­ skę.

6 CIT. Propositions de Programme et de Budget pour 2000- -2001, s. 1 7 -2 1 . 7 Patrz w s z c z e g ó ln o ś c i w y p o w ie d z i d e le g a ta J a p o n ii p rz e m a ­ w ia ją c e g o w im ie n iu g ru p y p a ń s tw A z ji i P a c y fik u , C IT 86 (1998) Compte..., w y d . cyt., s. 6. 8 Patrz np. g ło s d e le g a ta A ra b ii S a u d y js k ie j w im ie n iu p a ń s tw a ra b s k ic h , jw ., s. 16. 9 Patrz d y s k u s ja n a o s ta tn ie j s e s ji K o n fe re n c ji Pracy. C IT 87 (1999) Rapport de la commission de tapplication des nor- mes, s. 2 0 -2 2 .

10 D ok. G B 2 7 4 /2 (A d d .1) Suitę a donner a la Declaration de l'OIT relative aux principes et droits fondamentaux au travail et son suivi.

11 P ie rw s z y ra p o rt-k o m p ila c ja b ę d z ie p rz e d m io te m d y s k u s ji na w io s e n n e j se s ji R a d y A d m in is tra c y jn e j w 2 0 0 0 r.

12 D e c y z ją R a d y A d m in is tra c y jn e j g ru p a e k s p e rtó w lic z y ła s ie d ­ m iu c z ło n k ó w . M ia n o w a n i (p o c z ą tk o w o n a o k re s trz e c h lat) s p o ś ró d o s ó b „n ie z a le ż n y c h , b e z s tro n n y c h i p o s ia d a ją c y c h u z n a n e d o ś w ia d c z e n ie w d z ie d z in a c h b ę d ą c y c h p rz e d m io ­ te m d e k la ra c ji", n ie m o g ą o n i p ia s to w a ć in n y c h fu n k c ji w ło ­ nie MOP, D ok. G B. 2 7 4 /2 Suitę a donner..., w y d . cyt., s. 6. K o n ie c z n o ś ć u tw o rz e n ia ta k ie g o c ia ła n ie b y ła d la w s z y s t­ k ic h o c z y w is ta . W ie lu d e le g a tó w a rg u m e n to w a ło , że s k o ro s p ra w o z d a n ia rz ą d o w e d o ty c z ą c e n ie ra ty fik o w a n y c h k o n w e n ­ c ji są p rz e d m io te m b a d a ń K o m is ji e k s p e rtó w ds. s to s o w a n ia k o n w e n c ji i z a le c e ń (art. 19 .5 e K o n s ty tu c ji), n ie m a p o trz e b y p o w o ły w a n ia n o w e g o o rg a n u . M o ż e o n b o w ie m ty lk o „ s k o m ­ p lik o w a ć s p ra w y ’’, g d y ty m c z a s e m is tn ie ją c y m e c h a n iz m k o n ­ tro li je s t „w ię c e j n iż w y s ta rc z a ją c y ” , C IT 8 6 (1998) Compte..., w y d . cyt., s. 2 7 i 110.

13 D ok. GB. 2 7 4 /2 w y d . cy t., s. 7 o ra z C IT (87 (1999) Rapport du President du Conseil dadministration a la Conference pour tannee 1998-99, s. 1. 14 P ie rw s z y ra p o rt g lo b a ln y , p o ś w ię c o n y z a s a d z ie w o ln o ś c i z w ią z k o w e j i p ra w u d o ro k o w a ń z b io ro w y c h b ę d z ie p rz e d ­ m io te m d y s k u s ji n a se s ji K o n fe re n c ji P ra c y w 2 0 0 0 r. 15 C IT 86 (1998) Compte..., w y d . c yt., s. 51. 16 C h o d z i z w ła s z c z a o K o m is ję d s. s to s o w a n ia n o rm K o n fe re n ­ cji P ra c y o ra z K o m ite t W o ln o ś c i Z w ią z k o w e j.

17 ” La c o m m is s io n n o te q u e le m e ć a n is m e d e s u iv i ń a p a s la p re te n tio n d e se s u b s titu e r a u x m e c a n is m e s d e c o n tró le en v ig e u r o u d 'e n e m p e c h e r le fo n c tio n n e m e n t. La c o m m is s io n re c o m m a n d e u n e v ig ila n c e p a rtic u lie re a c e t e g a rd et e s tim e q u 'u n e a c tio n v is a n t a a s s u re r le m a in tie n d a n s la p ritiq u e d ’u n e a p p ro c h e c o h e re n te et c o m p a tib le a v e c les n o rm e s et les m e c a n is m e s d e c o n tró le d e l'o it e n v ig u e u r e s t n ś c e s s a - ire ” , C IT 87 (1999) Rapport de la Commission d'experts pour tapplication des comentions et recommandations, s. 19. 18 C IT 87 (1999) Rapport de la Commission de 1'application des

normes, s. 2 0 -2 2 .

EWOLUCJA WIELKOŚCI

I STRUKTURY RODZIN

U padek ideologii, jaki m a m iejsce w ostatnich deka­ dach, spraw ia, że je d n o s tk a nie je s t ju ż postrzegana przede w szystkim przez pryzm at jej klasy społecznej, lecz coraz bardziej przez um iejscow ienie jej w sieci relacji ro­ dzinnych, lokalnych, zaw odow ych, stowarzyszeniowych. Stąd też coraz w yraźniejsza konieczność opisu zm iany pozycji zajm ow anej przez jed no stkę we w spom nianych wyżej sieciach relacji. N iniejszy artykuł m a przedstawić dem ograficzne u w a ru n ko w a n ia w ielkości rod zin y i jej struktury, które nazyw ać będziem y siecią rodzinną (ang. kinnetwork, fr. reseau familial). Prezentow ać będziemy, na podstawie badań francuskich, holenderskich i am ery­ kańskich, w ystępujące w trakcie ostatniego w ieku ten­ dencje zm ian liczby o sób w cho dzą cych w skład rodziny.

P io tr Szukalski

U n iw e rs y te t Ł ó d z k i

Możliwe są dwa rozum ienia tej kategorii: rodzinę sensu stricto obejm ującą zgodnie z te rm ino log ią stosow aną np. przez GUS „zesp ół osób w yod rę b nion y w ram ach gospodarstw a d om ow e go na podstaw ie kryteriów b iolo­ g iczn ych ” oraz rodzinę sensu la rg o , tj. rodzinę b iologicz­ ną (przodków, poto m kó w oraz rodzeństw a rodziców itp.) danej jednostki, jak i rodzinę przysposobioną, a zatem ow ą biologiczną w spółm ałżonka. W artykule będę się posługiw ał pojęciem rodziny w tym d rugim znaczeniu.

Podstaw ow a hipoteza badaw cza, w eryfikacji której słu ży a rtykuł, g ło si, iż w raz z p rze m ia n a m i zw anym i „pierw szym i drugim przejściem dem og ra ficznym ” prze­ kształceniom uległa rów nież w ielkość i struktura rodzin. „P ierw sze p rze jście d e m o g ra fic z n e ” o d d z ia ły w a ło w

(2)

dwojaki sp osó b: przez obniżanie się um ieralności i p ło d ­ ności. Pierwszy czynnik wptywat na zwiększanie się licz­ by żyjących krew nych przez podw yższanie pra w d o po ­ dobieństw a przeżycia zw łaszcza okresu niem owlęctwa, drugi z kolei dziataf w kierunku przeciw nym , ogranicza­ jąc liczbę w ydaw anych w kolejnych generacjach dzieci krewnych i potencjalnych pow inow atych. Do pew nego stopnia - zw łaszcza w późniejszych fazach pierwszego przejścia - w spom niane dw a czynniki kom pensow ały się wzajem nie, ch oć w pierw szym etapie w ptyw przem ian w zakresie um ieralności, zaś w przyszłości płodności, oka­ zuje się posiadać dom in u ją ce znaczenie. Wraz z prze­ kształceniami nazywanym i „drug im przejściem dem ogra­ ficzn ym ” następuje dalsze ograniczanie płodności oraz upow szechniają się fo rm y uznawane dotychczas za mar­ ginalne - ko h a b ita c ja o s ó b niezam ężnych [S zukalski 2000], rodziny niepełne czy rodziny osób pow tórnie za­ m ężnych (żonatych).

Niżej przyjrzym y się w pierwszej kolejności ewolucji w ielkości i struktury rodziny w trakcie ostatniego wieku (a także p ro gn ozo m w tym zakresie), a następnie posta­ ram y się d o ko n a ć opisu sieci rodzinnych osób w s p ó ł­ cześnie żyjących w zależności od ich w ieku i stanu cyw il­ nego, z uwzględnieniem krew nych i pow inowatych, z któ­ rymi utrzym yw ane są szczególnie ożywione kontakty, jak i tych, których się unika. Zaznaczm y, że w artykule przez generację rozum ieć będziem y zgodnie z podejściem sto­ sowanym w genealogii - kolejne biologiczne ogniw a ro­ dziny (rodzice, dzieci, w nukow ie itd.).

EWOLUCJA WIELKOŚCI SIECI RODZINNEJ

O tym , jaki byt łączn y w p ływ przem ian w zakresie um ieralności i p ło dn ości na kształtow anie się liczebno­ ści rodziny - a przede w szystkim liczby posiadanych, ży­ wych dzieci, wnuków, rod zicó w i d ziadków - inform ują o bliczenia doko na ne przez grupę holenderskich dem o­ grafów 1 [Post i in. 1997], Pamiętać jednakże m usimy, że ze w zględu na ograniczenia kom pletności danych po­ chodzących począw szy od 1830 r., jak i konieczną ze w zglę dó w m e to d o lo g ic z n y c h nadreprezentację rodzin licznych (która w ynika z przyjętych w badaniu definicji używanych pojęć), konkretne w artości liczbowe posia­ dają jedynie w alor poznawczy, w yznaczają natom iast ze znacznie w iększą w iaryg o d n o ścią trend przemian.

W o statnich d ek a d a c h XIX w ieku w ie lko ść rodzin, w skutek sukcesyw nego zm niejszania się um ieralności, pow oli w zrastała. M im o o gran iczan ia dzietności, jakie m iało m iejsce na terenie Holandii w całym wieku XX, prze­ ciętna liczba d ożyw ających z m łodszych generacji (dzie­ ci, wnuków, siostrzeńców , bratanków ) praktycznie nie ulegała zm ianie - za w yjątkiem siostrzeńców i bratanków, któ rych liczba w z ro s ła o p o ło w ę . Z ach ow a nie liczby „zstępnych” - a naw et ich w przypadku dw óch w ym ie­ nionych kategorii rozrost - było m ożliwie dzięki znaczne­ mu spadkow i um ieralności now orodków , o dnotow yw a­ nemu w trakcie ostatnich stu dw udziestu lat.

Również przeciętna liczba osób z generacji starszych (rodziców, dziadków, w u jó w i ciotek) w ykazuje niewielką zmianę. Najważniejszym i, z punktu w idzenia problem a­ tyki, przemianami jest znaczny w zrost udziału osób p o ­ siadających żywych oboje rodziców oraz żyw ych dziad­ ków. W ykresy zam ieszczone w pracy Post i pozostałych [1997] jednoznacznie w skazują na znaczny w zrost praw­ dop od ob ień stw a osiągnięcia w ieku dojrzałego i je d n o ­ czesnego posiadania żyjącego rodzica i dziadka (do cze­ go jeszcze w rócim y).

J e d n o c z e ś n ie w a rto za zna czyć, iż n akład an ie się zm niejszającej się płodności i um ieralności prowadzi do sytuacji, w której w pew nym m om encie osiągany jest m aksym alny rozm iar sieci rodzinnej. W edług cytow anych badań w Holandii został on osiągnięty: jeśli idzie o liczbę w nuków ok. 1920 r., a liczbę dzieci ok. 1950-1960 r. Prze­ ciętna liczba rodziców i d ziadków w ynika jedynie z prze­ mian um ieralności, stąd w ydłuża się okres, kiedy ich licz­ ba jest wysoka. O gółem w Holandii w latach 1930-1960 osiągnięto największą liczbę jed no ste k w chodzących w skład rodziny.

Wraz z przechodzeniem do dalszych faz cyklu życia zm ienia się, z o czyw istych przyczyn, całkow ita liczba po­ siadanych krewnych. O soby bardzo m łode nie posiada­ ją m ałżonka czy w łasnego potom stw a, o soby w średnim wieku w nuków itd. Stąd też w w arunkach reprodukcji roz­ szerzonej, jak i prostej zastępow alności pokoleń, zało­ żyć można, że przeciętna liczba posiadanych krewnych jest m aksym alna w śród osób najstarszych. Dane holen­ derskie potw ierdzają takie przypuszczenie. Różnica mię­ dzy w ielkością sieci osób w w ieku 4 0 -6 0 lat a 0 -2 0 w y­ nosi ok. 20 osób. Niemniej jednak w przyszłości spodzie­ w ać się należy, iż wraz z w ystępującą obecnie zawężoną reprodukcją następow ać będzie zm niejszanie się śred­ niej liczby krewnych i pow inow atych, co sprawi, że przed­ staw iona powyżej różnica zostanie znacząco zreduko­ w ana (A. Kuijsten [1999] przytacza następujące p rogno­ zy: w 2010 r. różnica m iędzy w ielkością sieci rodzinnej osób m łodych i osób starych, tj. m ających 6 0 -8 0 lat w y­ niesie 30 osób, 40 lat później już jed ynie 10). Szacunki w skazują, że o ile w 1990 r. osoba w w ieku 75 iat miała średnio trójkę dzieci i sześcioro w nuków , o tyle w 2050 r. typow y siedem dziesięciolatek posiadać będzie jedynie 1,7 żyjącego dziecka i nie więcej jak trójkę w nuków. Rów­ nocześnie zm niejszy się - m im o dalszego zakładanego postępu w dziedzinie um ieralności - liczba żyjącego ro­ dzeństw a z ok. 2 do 0,7 [tam że].

Powyższe przem iany liczby żyjących krew nych w y­ nikały - jak już w cześniej pow ied zia n o - z nakładania się dw óch różnych efektów: obniżania się poziom u um ie­ ralności i p ło dn ości. O ile prze m ia ny p ło d n o ś c i kształ­ tują w ielkość sieci rodzinnej d o p ie ro od kilkudziesięciu lat, o tyle obniżanie się u m ieralności o dd zia ływ a ło na liczbę człon ków rodziny począw szy od p o ło w y zeszłe­ go wieku. Tytułem ilustracji w pływ u zm ian poziom u um ie­ ralności przyw ołajm y kilka p rzykła d ó w p och od zących ze Stanów Z je d n o c z o n y c h 2 [U h le nb erg 1996]. Pom ię­ dzy rokiem 1900 a 2000 (tablica p erspe ktyw iczna opra ­ cow ana przez je d n ą z rządow ych agend) stale p o d n o ­ siło się p ra w d o p o d o b ie ń s tw o posiad an ia krew nych d o ­ żyw ających do dan eg o w ieku o sią g n ię te g o przez je d ­ nostkę. Załączone niżej dw ie tabele inform ują, jaki jest udział osób w danym w ieku, które p osiad ają żyw ych d w ó ch (żadnego) ro d z ic ó w oraz czte re ch (żadnego) dziadków .

Zaprezentow ane w tab. 1 i 2 dane potw ierdzają, iż w trakcie ostatniego stulecia znacznie zwiększyło się w przy­ padku dzieci i dorosłych p ra w d o po do bie ństw o posiada­ nia żyjących przodków. C hcąc p od kre ślić ogrom zmian, jakie zaszły w w yniku zm niejszania się um ieralności, przy­ w oła jm y za autorem cyto w an ych badań, iż na koniec analizow anego okresu p ra w d o po do bie ństw o , że d w u ­ dziestolatek będzie m iał żywą babkę (0,91) jest wyższe niż szansa na to, iż w 1900 r. dw udziestolatek posiadał żyjącą m atkę (0,83), zaś pra w d o po do bie ństw o tego, że osiem dziesięcioletnia m atka będzie o be cnie posiadać żyjącego poto m ka jest wyższe niż p raw dopodobieństw o

(3)

przeżycia na początku w ieku przez dziecko d w óch pierw­ szych lat po narodzeniu. W szczególności w skutek po ­ w szechnego dożyw ania do w ieku starczego (powyżej 75 lat) zw iększyły się udziały osób dorosłych posiadających żywych rodziców (rodzica) i dziadków. Tym sam ym zwięk­

sza się znaczenie rodzin w ielop oko len iow ych (co oczy­ w iście nie oznacza w ielop oko len iow ych rodzinnych go­ spodarstw dom ow ych), prowadząc do pojaw ienia się nie­ znanego praktycznie w cześniej zjaw iska rodzin cztero- pokoleniow ych.

T ab e la 1 Udział osób w wieku 4 0 -6 0 lat (nie)posiadających żyw ych rod zicó w (w %)

Rok Oboje rodzice żywi w wieku dziecka Oboje rodzice nie dożyw ają wieku dziecka

40 50 60 40 50 60 1900 22,1 4,4 0,1 27,6 61,0 92,5 1920 26,6 6,0 0,2 23,3 55,8 90,7 1940 33,4 8,1 0,3 16,5 48,2 87,0 1960 48,5 14,4 1,0 8,3 33,5 76,4 1980 51,4 20,7 2,5 6,5 24,5 63,3 2000 58,7 26,7 4.0 4,6 19,8 56,2

Przykład odczytywania: 22,1% osób mających 40 lat posiadało, wg tablic trwania życia z 1900 r., oboje żyjących rodziców. Źródło: [Uhlenberg, 1996: 683]

T ab e la 2

Udział osób w wieku 0 -4 0 lat (nie)posiadających żywych dziadków (w %)

Rok W szyscy dziadkow ie d o żyw a ją wieku wnuka Żaden dziadek nie dożywa w ieku wnuka

0 10 20 20 30 40 1900 23,8 6,4 0,4 30,4 79,4 99,0 1920 31,0 9,8 0,7 24,5 75,4 98,4 1940 41,3 14,0 1,2 17,5 67,5 97,7 1960 54,8 22,6 3,2 8,0 48,7 93,5 1980 62,7 31,0 6,1 4,2 31,7 84,6 2000 67,8 38,9 9.7 2,6 24,2 79,0

Przykład odczytyw ania: 23,8% now orodków posiadało, wg ta b lic trw ania życia z 1900 r., oboje żyjących dziadków. Źródło: [Uhlenberg, 1996: 682]

O dnośnie tych ostatnich przyw ołajm y badania pocho­ dzące z Francji, dotyczące w zrostu częstości ich w ystę­ pow ania3 [Pennec 1996], Pom iędzy generacjam i kobiet urodzonych w roku 1920 a 1950 w ystępow ała znaczna różnica zarówno w praw dopodobieństw ie dożycia do wie­ ku, w którym posiada się praw nuki (aczkolw iek udział osób m ających co najm niej siedem dziesiąt lat i w cho ­ dzących w skład ro d z in y czte ro p o k o le n io w e j b ył taki sam), jak i p ra w d o po do bie ństw a posiadania w wieku 5 0 - -6 0 lat żyw ych rodziców, co z kolei prow adziło do w cze­ śniejszego pojaw ienia się czteroogniw ow ych łańcuchów rodzinnych. Na zm ianę częstości w ystępow ania rodzin czeropokołeniow ych d ecyd ujący w pływ m iały postępy w dziedzinie ograniczania um ieralności, zwłaszcza w śród osób starych, bow iem np. w w ieku 60 lat co najm niej je d ­ nego żyw ego rodzica posiadało 20% ko biet urodzonych w 1920 r. i 45% urodzonych w 1950 r., zaś spośród kobiet urodzonych w 1920 jedynie 26% dożyw ając wieku 80 lat sp og lą da ć będzie m ogło na sw ych praw nuków w obec 56% urodzonych w 1950 r. (mim o podwyższania się prze­ ciętnego w ieku m atek dzieci pierwszej, drugiej i trzeciej kolejności). W świetle cytow anego badania w pływ prze­ mian p ło dn ości na częstość w ystępow ania rodzin czte- ro p o k o le n io w y c h m a je d y n ie c h a ra k te r d ru g o rz ę d n y (zważywszy na fakt, iż pra ba bką je st się niezależnie od tego, czy się m a jed ne go , czy więcej praw nuków w aż­ niejszy je st w praktyce w p ływ przesuw ania decyzji pro­ kreacyjnych na później). Zaznaczyć warto, iż rów nocze­ śnie pojaw iają się rodziny pięciopokoleniow e, aczkolwiek w ystępują one - jak dotychczas - jedynie incydentalnie i sytuacja taka trw a bardzo krótko.

Z kolei w dzisiejszych Stanach Z jednoczonych 80% osób m ających 35 i więcej ukończonych lat posiada ro­

dzinę co najmniej trzypokoleniow ą, w tym co piąty - ro­ dzinę czteropokoleniow ą [Szinovacz 1998],

Jednocześnie, dzięki obniżaniu się poziom u um ieral­ ności, popraw ia się dostęp osób starszych do zasobów pom ocy rodzinnej. Coraz wyższe jest bow iem praw do­ podobieństwo, iż jednostka bardzo stara, osiągająca wiek 80 czy 90 lat, posiadać będzie żyw ych potom ków . Nie­ mniej chciałbym dodać, iż zauw ażalne w ostatnim trzy­ dziestoleciu w wielu państw ach europejskich zw iększa­ nie się udziału osób św iadom ie bezdzietnych4 d op ro w a ­ dzić m oże do pow tórzenia się w przyszłości sytuacji z XVIII w., w którym - jak się szacuje - z pow odu wysokiej um ieralności ok. 25% osób w w ieku 6 0 -8 5 lat nie posia­ dało żadnych krew nych w linii prostej [Ekert-Jaffe 1997], W 1970 r. we Francji w sytuacji jeszcze gorszej, bo bez m ożliwości liczenia na pom oc nie tylko sw ego poto m ­ stwa, ale i rodzeństwa, znajdow ało się ok. 10% osób w wieku powyżej 60 lat, przy czym w przyszłości należy się spodziew ać dalszego w zrostu ich udziału.

Dane odnośnie w ystępującej w rzeczyw istości oraz prognozow anej liczby i składu sieci rodzinnej składają­ cej się z osób najbliższych, najczęściej udzielających pom ocy i starych kobiet w Holandii ukazuje tabela 3.

Jak w idać również w przypadku „rdzenia” sieci rodzin­ nej nastąpi jego znaczne zm niejszenie się w przyszłości. Podkreślić należy nieuchronność p rognozow anych prze­ mian, o ile nie nastąpi radykalne odrodzenie płodności. Zm iany takie prow adzić m ogą w przyszłości do p og or­ szenia się dostępu osób starych do opieki rodzinnej w sku­ tek zm niejszenia się liczby żyjących krew nych stanow ią­ cych potencjalne źródło pom ocy. S ytuacja taka jest bar­ dzo prawdopodobna, ponieważ około jedna czwarta dzie­ ci oraz blisko 60% rodzeństw a nie je st w ym ieniana przez badane o soby starsze jako źródło w sparcia. Przeciętna liczba osób w ym ienianych jako potencjalni opiekunow ie

(4)

jest znacząco m niejsza w przypadku osób bezdzietnych; co w ięcej, w idoczne są różnice strukturalne - w przypad­ ku osób bezdzietnych w iększy jest udziat jednostek nie- spokrew nionych i n iespow inow aconych [Kuijsten 1999].

Jednocześnie podkreślić należy, że jed na z „no w in ek” dw udziestego w ieku - rodzina niepełna - jest now ością jedynie iluzoryczną [Legare, Desjardins 1991]. W wiekach m inionych rodziny niepetne byty tak sam o liczne jak obec­ nie, aczkolw iek inna była przyczyna ich pow staw ania (zgon je d n e g o z rodziców - w tym ok. 55% przypadków ojca), trw ałość - częściej i szybciej zawierano pow tórne m ałżeństwa, jak i - w rezultacie - stosunek do rodzin byłego m ałżonka. Rozwód, obecnie podstaw ow a przy­ czyna erozji małżeństw, przyczynia się, w przeciwieństwie do ow dow ienia - do osłabienia kontaktów z rodziną by­ łego partnera, co zm niejsza przede w szystkim potencjal­ ne korzyści, jakie dzieci m ia łyby w okresie swej m ło do ­ ści, zaś rodzice w w ieku późniejszym . Rozwody - a tym sam ym ograniczanie kontaktu z ojcem i rodziną z jego strony (z reguły w przypadku rozw odu ponad 90% dzieci w ychow uje matka) - są przyczyną, dla której coraz w aż­ niejsze staje się ponow nie pokrew ieństw o z linii matki, tj. matrylinearne.

Powtórne założenie rodziny przez jednego z rozwie­ dzionych rodziców sprawia, że zwiększa się sieć rodzin­ na, zwłaszcza dzieci choć przyznać należy, że ich siła związków z nowym i partneram i rodziców nie jest duża. Jednocześnie powstaje nieznana praktycznie wcześniej, z powodu niskiego praw dopodobieństw a dożycia do o d ­ powiedniego wieku, kategoria „przyszyw anych” dziadków i w nuków (stepgrandparents, stepgrandchildren). O czę­ stości w ystępowania tej ostatniej sytuacji świadczy fakt, iż w USA - gdzie obecnie blisko potowa zawieranych m ał­ żeństw kończy się rozwodem - w blisko 40% wszystkich małżeństw z dziećmi dziecko posiada przynajmniej je d ­ nego „przyszyw anego” dziadka [Szinovacz 1998].

Przedstawione wyżej badania św iadczą o tym, że w przyszłości oczekiw ać należy kurczenia się liczby posia­ danych krewnych i pow inowatych. Jak już w spom niano wyżej, holenderscy dem ografowie twierdzą, że w ich kraju m aksym alna w ielkość sieci rodzinnej została osiągnięta

w latach 1930-1960. Patrząc z punktu w idzenia czysto m atem atycznego, w każdej populacji dośw iadczającej znacznych zm ian poziom u um ieralności i rozrodczości w pewnym m om encie osiągnięty być m usi stan m aksy­ malnej liczebności rodziny, aczkolw iek różny m oże być m om ent w ystąpienia tego m aksim um .

Kończąc ten w ątek przypom nijm y, iż w przypadku g dyby np. pow iodła się lansow ana w Chinach polityka 2 + 1 , po kilku dziesięcioleciach dzieci nie m iałyby żad­ nych kuzynów, w ujków czy ciotek, m inim alna byłaby rów­ nież liczba tak w stępnych (m aksym alnie rodzice/teścio­ wie, czw órka dziadków oraz pradziadkow ie), jak i zstęp­ nych (jedno dziecko i jeden w nu k plus ich m ałżonkowie).

STRUKTURA SIECI RODZINNEJ

Ewolucja w ielkości sieci rodzinnej i jej struktury w y­ stępuje nie tylko wraz z upływ em czasu kalendarzow e­ go, ale również wraz z przechodzeniem przez jednostkę poszczególnych faz życia, które utożsam ić m ożem y naj­ pełniej z jej wiekiem . Przyjrzyjm y się z kolei dokładnie strukturze sieci rodzinnej. O przem y się na badaniach przeprow adzonych w 1990 r. we Francji [Bonvalet i in. 1993]. Om awiając poniższe w yniki, pam iętać należy, iż odnoszą się one - jak rezultaty każdego badania prze­ krojow ego - do wielu różnych generacji, posiadających odm ienne biografie dem ograficzne.

Rozróżnić należy dw a kręgi rodzinne: pierw szy skła­ dający się z najbliższej rodziny badanego i je g o m ałżon­ k a - bezpośrednich p oto m kó w i p rzo dkó w oraz rodzeń­ stwa. Ich liczba w niew ielkim s to p n iu z m ie nia się we w spółczesnych społeczeństwach wraz z przechodzeniem do kolejnych faz cyklu życia, gdyż m łode generacje za­ stępują generacje schodzące z areny życia - dzieci ba­ danego zastępują je g o dziadków, w nuki - rodziców. Krąg drugi odnosi się do rodziny dalszej rodzeństw a rodziców badanego/jego małżonka oraz ich potomków. W tym przy­ padku w idoczne jest zm niejszanie się wraz z upływ em lat w ielkości tak zdefiniow anej dalszej rodziny, w skutek niew ystarczającej liczby siostrze ńcó w i b ratanków do pełnego rekom pensow ania w ym ierania generacji ciotek i w ujów badanych (nie uw zględnia się bow iem w tych szacunkach ich dalszych potom ków , tj. w nu ków i pra­ w nuków ani m ałżonków tak kuzynów, jak i bratanków / siostrzeńców ).

O sta te czn ie w ie lk o ś ć ro d z in y w e F rancji o g ó łe m zmniejsza się regularnie wraz z wiekiem od 63 osób wśród badanych w wieku poniżej 35 lat do 46 w śród seniorów, na co d ecydujący w pływ m a definicja rodziny. Tym nie­ mniej osobiście broniłbym takiej w łaśnie definicji (idąc w tym w zględzie m oże i dalej niż autorzy cytow anego ba­ dania), gdyż w zględnie d ob ra znajom ość rodziny ogra­ nicza się z reguły do 45 stopni pokrew ieństw a.

Inną ważką kwestią - w ob ec w ażności dla ogólnej w ielkości posiadanej rodziny p ow ino w a tych ze strony m a łż o n k a -je s t dokonanie o dp ow iednich szacunków dla osób sam otnych oraz „rodzin n ie p e łn ych ” (w zasadzie ich głów ). Zanim zaprezentuję o d p o w ie d n ie w artości, poczynić należy kilka uwag odnośnie m eto dy d och od ze ­ nia do nich. A zatem w łączono do nich rodzinę byłego m ałżonka (o ile takiego dana osoba w cześniej posiada­ ła), co było posunięciem uspraw iedliw ionym w przypad­ ku starszych generacji, w których rozw ód czy separacja były zdarzeniam i znacznie rzadszym i niż ow dow ienie. Posunięcie takie, jak się wydaje, relatywnie najbardziej zniekształcało w yniki dotyczą ce m ężczyzn w średnim w ieku6.

T abela 3 Liczba osób z najbliższej rodziny

holenderskich kobiet Przeciętna liczba Wiek

Siostry Córki W nucz­

ki Bracia Synowie Ogółem

1939 6 0 -6 4 1,4 1,7 1,2 1,3 1,7 7,3 6 5 -6 9 1,2 1,7 1,8 1,1 1,7 7,5 7 0 -7 4 1,0 1,6 2,3 0,9 1,7 7,5 7 5 -7 9 0,8 1,6 2,6 0,6 1,7 7,3 80+ 0,5 1,5 2,8 0,3 1,6 6,7 1984 6 0 -6 4 1,2 1,3 1,2 1,1 1,3 6,1 6 5 -6 9 1,1 1,3 1,5 1,0 1,3 6,2 7 0 -7 4 1,0 1,3 1,6 0,8 1,3 6,0 7 5 -7 9 0,9 1,3 1,6 0,6 1,3 5,7 80+ 0,6 1,2 1,6 0,3 1,3 5,0 2035 (prognoza) 6 0 -6 4 0,7 0,7 0,4 0,7 0,8 3,3 6 5 -6 9 0,6 0,7 0,5 0,6 0,8 3,2 7 0 -7 4 0,6 0,7 0,5 0,5 0,8 3,1 7 5 -7 9 0,5 0,7 0,5 0,4 0,8 2,9 80+ 0,3 0,7 0,5 0,2 0,8 2,5

(5)

Skład rodziny rodzinnych gosp od arstw dom ow ych w edług wieku g ło w y gospodarstw a dom ow ego we Francji w 1990 r. (przeciętna liczba osób danej kategorii)

Tabela 4

W iek 2 0 -3 4 3 5 -4 9 5 0 -6 4 65+

W stępni i zstępni oraz rodzeństwo

Badany i jego w spółm ałżonek 2,00 2,00 2,00 2,00

Dzieci 1,17 2,22 2,50 2,69 Rodzice badanego 1,87 1,42 0,57 0,07 D ziadkowie badanego 0,83 0,25 - -Rodzice w spółm ałżonka 1,75 1,40 0,58 0,13 Dziadkowie w spółm ałżonka 0,77 0,23 0,03 0,02 W nukow ie - 0,13 1,90 1,29 Prawnukowie - - . 0,46 M ałżonkowie dzieci - 0,19 1,35 2,17 M ałżonkowie w nuków - - 0,01 0,39 Rodzeństw o badanego 2,96 2,96 2,50 1,81

M ałżonkowie rodzeństw a badanego 1,90 2,45 2,15 1,33

Rodzeństw o m ałżonka 2,70 2,89 2,44 1,82

M ałżonkowie rodzeństw a w spółm ałżonka badanego 1,78 2,36 1,99 1,35

Rodzina bliska 17,73 18,50 18,04 18,53

W ujkow ie, ciotki, kuzyni

W ujkowie i ciotki badanego 4,37 2,81 0,82 0,03

M ałżonkow ie w u jkó w i ciotek badanego 3,76 2,37 0,80 0,10

W ujkowie i ciotki w spółm ałżonka badanego* 4,37 2,81 0,82 0,03

M ałżonkow ie w u jk ó w i ciotek w spółm ałżonka* 3,76 2,37 0,80 0,10

Siostrzeńcy, bratankow ie badanego* 3,42 5,75 6,54 6,10

Siostrzeńcy, bratankow ie w spółm ałżonka badanego* 3,03 4,47 5,90 5,95

Kuzyni, kuzynki badanego* 11,17 9,33 7,74 7,38

Kuzyni, kuzynki w spółm ałżonka badanego* 11,17 9,33 7,74 7,38

Rodzina dalsza 45,06 40,25 31,16 27,15

Rodzina ogółem 62,79 58,75 49,20 45,68

* Szacunki.

Źródło: [Bonvalet i in., 1993: 89]

T ab e la 5 W ielkość rodziny w zależności o d wieku i typu

g ospodarstw a d om ow e go - Francja 1990 r. (przeciętna liczba osób)

W iek Pary m ał­

żeńskie S am otni m ężczyźni Sam otne kobiety Rodziny niepełne Rodzina bliska * Poniżej 35 17,73 10,04 8,57 14,38 3 5 -4 9 18,50 11,10 9,02 15,27 5 0 -6 4 18,04 10,52 12,69 15,95 65 i więcej 18,53 9,91 14,10 23,75 Rodzina dalszak * Poniżej 35 25,76 21,36 17,49 18,46 3 5 -4 9 25,74 14,17 21,79 20,66 5 0 -6 4 21,80 12,38 15,37 19,04 65 i wiecei 19,60 16,74 12,48 16,77 Rodzina ogółem Poniżej 35 43,49 31,40 26,06 32,84 3 5 -4 9 44,24 25,27 30,81 35,93 5 0 -6 4 39,84 22,90 28,06 34,99 65 i w ięcei 38,51 26,65 26,58 40,52

* Również krewni bytego współmałżonka.

* * Szacunki dotyczące tylko badanego, bez uwzględnienia matżonka. Źródto: [Bonvalet i in., 1993: 91]

Z m ienność liczby osób w chodzących w sktad rodzi­ ny w zd e c y d o w a n ie w yższym sto pn iu zależy od typu g ospodarstw a d o m o w e g o niż od w ieku badanych. Acz­ kolw iek zgodnie z oczekiw aniam i w ielkość rodziny przy­ biera najw yższą w arto ść w przypadku par m ałżeńskich oraz rodzin niepełnych; o sob y sam otne nie są całkow i­ cie odizolow ane od sw ych rodzin. Zw raca uwagę sygna­ lizowany w cześniej fa kt w iększego zasięgu sieci rodzin­ nej sam otnych m ężczyzn w średnim wieku, co w ynika przede w szystkim z u w zględnienia w obliczeniach ich

byłych w spółm ałżonków , jak i generalnie bardzo duże różnice w liczbie posiadanych krew nych w śród osób sa­ m otnych w ystępujące w zależności od w ieku badanych. Największe różnice związane z typem gospodarstw a do ­ m ow ego pojaw iają się w przypadku rodziny bliskiej, tj. w znacznym stopniu są zależne od indyw idualnej ścieżki życia badanego, je g o decyzji nuptialnych i prokreacyj­ nych.

Powyższe ustalenia potw ierdzają szacunki dotyczą­ ce H olandii, gdzie najm niejszy przeciętnie jest rozm iar sieci bliskich krew nych w przypadku mężczyzn, którzy n igdy nie założyli rodziny (średnio 7,8 osoby), następnie sieci rozw iedzionych kobiet (10,6) i panien (12,1). Grupa w spierających osoby, które na jakim ś etapie sw ego ży­ cia założyły własne rodziny, je st średnio liczniejsza niż w przypadku osób niezam ężnych i bezdzietnych [Kuijsten 1995],

Zespół osób w chodzących w sktad rodziny jest znacz­ nie szerszy niż grupa osób, z którym i dana jednostka utrzym uje częste kontakty. Stąd też konieczność w y o d ­ rębnienia w ram ach rodziny, czyli g rupy złączonej w ięza­ mi biologicznym i czy prawnym i, osób „w yb ra n y c h ” czy też „użytecznych” , z którym i relacje są ożyw ione i czę­ ste. Liczba osób, które badani traktow ali jako bliskie wraz z wiekiem malała w przypadku m ężczyzn z prawie sze­ ściu osób do poniżej pięciu, w przypadku ko biet zm iana była większa: z 5,5 o soby w śród najm łodszych badanych (15 lat) do poniżej 4 w w ieku pow yżej 65 lat. Podobny kierunek i skala zmian dotyczył przeciętnej liczby bliskich przyjaciół, aczkolw iek liczba tych ostatnich jest o ok. 2 osoby niższa od w ym ienianych członków rodziny. Patrząc na średnią liczbę bliskich - nie tylko ze w zględu na więzy krwi - członków rodziny w zależności od typ u gosp od ar­ stwa dom ow ego, kształtuje się ona na najwyższym po ­ z io m ie w ś ró d par m a łż e ń s k ic h , co w y n ik a za pew ne

(6)

przede w s z y s tk im z w y ż s z e g o p ra w d o p o d o b ie ń s tw a posiadania przez nie dzieci i wnuków. Najm niej bliskich krewnych w ym ieniają osoby zam ieszkujące je d n o o so b o ­ we gospodarstw a dom ow e, przede w szystkim z braku m ałżonka i potom stw a oraz rodziny z ich strony.

Osoby, z którym i utrzym uje się ożywione związki, je ­ śli nie są przyjaciółm i, um ieszczane są praktycznie w y­ łącznie w ram ach rodziny najbliższej (rodzice, dzieci, ro­ dzeństwo). Na przykład w śród osób w wieku 3 5 -4 9 lat najbliższa rodzina stanow i 86% d uchow o bliskich krew ­ nych w ym ienianych przez pary m ałżeńskie i rodziny nie­ pełne, 80% w śród sam otnych m ężczyzn i 73% w szere­ gach sam otnych kobiet. Jeśli idzie o rodzinę dalszą, war­ ta podkreślenia je st w ażność dla ko biet bratanków i sio ­ strzeńców. Potom stw o rodzeństw a stanowi p ra w d o po ­ dobnie su bstytut w łasnych dzieci w przypadku ich braku lub czasow ej nieobecności.

M ówiąc o rodzinie podkreślane są zazwyczaj aspekty pozytywne, dotyczące uzyskiwanego wsparcia em ocjonal­ nego, m aterialnego, protekcji itp. Tym niemniej członko­ wie rodziny wym ieniani są również w przypadku badania problem atyki zdecydow anie mniej budującej, a m ianowi­ cie ustalania kim są osoby nielubiane i z którym i unika się spotkań [Bonvalet i in. 1993], 26% badanych Francuzów stwierdziło, iż w swej rodzinie posiadają osoby, z którymi unikają kontaktów. Udział osób należących do poszcze­ gólnych kategorii byt w tej zbiorow ości następujący:

R odzeństw o badanego 26,5% R odzeństw o w spó łm a łżon ka 18,3% Kuzyni, kuzynki 6,4% Rodzice b adanego 9,5% Teściowie badanego 6,1% Ciotki, w ujow ie 11,1%

Inni członkow ie rodziny 22,1%

A zatem w brew oczekiw aniom w ram ach rodzin w i­ doczne są nie tyle konflikty m iędzypokoleniow e, ile we- w nątrzgeneracyjne, skoro ponad połow a w ym ienianych unikanych osób należy do tej samej generacji co bada­ ny. Z w ra cają zw łaszcza u w agę k o n flikty w ystę pu ją ce pom iędzy rodzeństw em (zarówno w łasnym , jak i w sp ó ł­ m ałżonka).

ZAKOŃCZENIE

Trendy w zakresie w ielkości i struktury rodziny odzwier­ ciedlają złożone m ię dzyp o kolen iow e i intrapokoleniow e w zorce płodności, um ieralności oraz zawierania i rozpa­ du związków m ałżeńskich. Stąd też w ielkość sieci rodzin­ nej w pierwszym etapie przejścia dem ograficznego rosła w skutek zachow ania przedtranzycyjnych w zorców p ło d ­ ności przy je d n o cze sn ym o bn iża niu się um ieralności, natom iast wraz z ograniczaniem p łodności poczęła m a­ leć. Utrzym ująca się od w ielu lat na obszarze Europy ni­ ska dzietność skłania do przypuszczania, iż w przyszło­ ści w perspektyw ie kilku najbliższych dekad będziem y świadkam i dalszego kurczenia się jej w ielkości.

Redukcja płodności, jaka miała m iejsce w trakcie przej­ ścia dem ograficznego, spow odow ała, iż nierozerwalnie związane z cyklem życia pozycje w rodzinie charakteryzu­ ją się obecnie w coraz większym stopniu sekwencyjno- ścią, a nie zachodzą na siebie, tak jak to m iało miejsce w okresie, gdy kobiety w ydaw ały na świat dzieci w przecią­ gu całego okresu rozrodczego. Tym sam ym następuje coraz wyraźniejsze oddzielanie ról rodziców i dziadków w cyklu życia jednostki. Jednocześnie wraz z obniżaniem się um ieralności kolejne pokolenia żyją w spólnie przez coraz większą liczbę lat. W pewnym stopniu powyższej

tendencji przeciw działa odraczanie decyzji prokreacyj­ nych, czyli zwiększanie odstępu intergeneracyjnego.

Spadek płodności, jaki ma m iejsce obecnie, w połą­ czeniu z niską um ieralnością sprawiają, że wiele d o ro ­ słych osób posiada w ięcej żyw ych przodków niż potom ­ ków. Następuje zatem odw rócenie praw idłow ości w ystę­ pującej w okresach w cześniejszych, kiedy to najliczniej­ szą część rodziny stanow ili członkow ie generacji, z któ­ rej pochodziła jed no stka w pierw szym etapie jej życia, następnie zaś pokolenia m łodsze. W ydłużające się trw a­ nie życia w połączeniu z redukcją p ło dn ości prowadzi do zwiększania się wagi rodziny najbliższej wraz z pod ­ noszeniem się jej udziału w rodzinie ogółem , co im pliku­ je wzrost znaczenia w ertykalnych relacji rodzinnych kosz­ tem relacji horyzontalnych.

Żałować w ypada, że rozpatryw ana w artykule tem a­ tyka tak rzadko je st poruszana, c h o ć d e m o g ra ficzn a ew olucja rodziny, jej w ielkości i struktury w znacznym stopniu określa potencjał jednostki w rozw iązyw aniu róż­ norodnych problem ów. Pełniejsza zn ajom o ść relacji w y­ stępujących w ram ach rodziny pozw ala na ocenę sku­ teczności społecznej i instytucjonalnej sieci, w które uwi­ kłana jest jednostka. Pozwala rów nież zrozum ieć wagę rodziny dla integracji osób m łodych oraz dla przeciw dzia­ łania m arginalizacji osób starych i upośledzonych z róż­ norodnych przyczyn. Podstaw owym , a zarazem intrygu­ jącym problem em badaw czym w ynika ją cym z analizy ewolucji w ielkości rodziny jest pytanie: czy i w jakim s to p ­ niu funkcje rodziny skutecznie m ogą być w sytuacji sp o ­ dziew anego w przyszłości kurczenia się sieci rodzinnej realizowane przez inne instytucje.

1 B a d a n ia p ro w a d z o n e n a p o d s ta w ie a n a liz y „ s k o m p u te ry z o ­ w a n y c h ” k s ią g g e n e a lo g ic z n y c h b a z o w a ły n a d a n y c h p o c h o ­ d z ą c y c h z o s ta tn ic h 150 la t i p o m ija ły je d n o s tk i, o d n o ś n ie k tó ­ ry c h nie m o ż n a b y ło u z y s k a ć p e łn y c h in fo rm a c ji n a te m a t ro ­ d z ic ó w b ą d ź p o to m s tw a , w ty m ró w n ie ż o s o b y b e z d z ie tn e , co p ro w a d z i d o z a w y ż a n ia o trz y m y w a n y c h w y n ik ó w w ie lk o ś c i ro ­ dziny.

2 O b lic z e ń d o k o n a n o p rz y z a ło ż e n iu , iż w tra k c ie c a łe g o s w e g o ż y c ia je d n o s tk a d o ś w ia d c z a w a ru n k ó w u m ie ra ln o ś c i o p is a n y c h ta b lic a m i u m ie ra ln o ś c i p o c h o d z ą c y m i z d a n e g o ro k u (o trz y ­ m a n e w y n ik i o d n o s z ą się za te m d o k o h o rty h ip o te ty c z n e j) oraz iż z a w ie ra z w ią z e k m a łż e ń s k i m a ją c 2 2 (k o b ie ty ) lu b 2 5 (m ę ż­ c z y ź n i) lat, d w ó jk a d z ie c i ro d z i się w z w ią z k a c h m a łż e ń s k ic h , w k tó ry c h k o b ie ta m a o d p o w ie d n io 2 7 i 3 0 lat, za ś ry z y k a z g o ­ nu p o s z c z e g ó ln y c h c z ło n k ó w ro d z in y są n ie z a le ż n e .

3 B a d a n ia o p a rte n a łą c z o n y c h rz e c z y w is ty c h i p e rs p e k ty w ic z ­ n y c h g e n e r a c y jn y c h ta b lic a c h w y m ie ra ln o ś c i, rz e c z y w is te j d z ie tn o ś c i d la g e n e ra c ji, k tó re z a k o ń c z y ły ju ż o k re s ro z ro d c z y i d z ie tn o ś c i c a łk o w ite j ró w n e j 2,1 d la g e n e ra c ji p rz y s z ły c h ora z z a ło ż e n ie m ó w ią c e , iż je d y n y m c z y n n ik ie m m a ją c y m w p ły w na w ie k w y d a w a n ia d z ie c i p rz e z m a tk ę je s t lic z b a ro d z o n y c h d z ie c i. B a d a n ia d o ty c z y ły je d y n ie p ra w d o p o d o b ie ń s tw a o d ­ n o s z ą c e g o się d o d ro g i ż y c io w e j k o b ie t. 4 N p. w W ie lk ie j B ryta n ii s z a c u n k i m ó w ią o w z ro ś c ie p ro p o rc ji b e z d z ie tn y c h k o b ie t p o m ię d z y g e n e ra c ją n a ro d z o n ą w 1924 a 1969 ro k u z 16% n a 2 2 % (d o d a ć należy, iż w ro c z n ik a c h n a ro d z o n y c h w la ta c h 1930 i 1 9 4 0 u d z ia ł te n w y n o s ił je d y n ie 1 0 -1 3 % ) [C ra g g , 1998: 17]. 5 A n k ie ta d o ty c z ą c a w ie lk o ś c i i s tru k tu ry g ru p c z ło n k ó w ro d z in y i p rz y ja c ió ł o ra z p o m o c y w z a k re s ie z n a le z ie n ia p ra c y i m ie s z ­ k a n ia u z y s k iw a n e j o d ty c h ż e g ru p p rz e p ro w a d z o n a w ś ró d re­ p re z e n ta ty w n e j p ró b y z ło ż o n e j z 1946 o s ó b , k tó ry c h n a z w i­ s k a z a c z y n a ły się n a T R A (m e to d a J. D u p a q u ie r). 8 O ile w w ie k u d o 35 la t w ię k s z o ś ć m ę ż c z y z n , ja k i k o b ie t z a ­ m ie s z k u ją c y c h s a m o tn ie b y ło s ta n u w o ln e g o , o ty le w p o m ię ­ d z y 35. a 65. ro k ie m ż y c ia m ę ż c z y ź n i b y li p rz e w a ż n ie roz- w ie d z e n i b ą d ź w s e p a ra c ji, n a to m ia s t k o b ie ty w 2 /3 p a n n a m i. W s ta rs z y m w ie k u p rz e w a ż a ją w je d n e j i d ru g ie j z b io ro w o ś c i o s o b y o w d o w ia łe .

(7)

B IB L IO G R A F IA

B o n v a le t C ., M a is o n D., Le B ra s H., C h a rle s L. (1993) Proches et parents, "Population", v o l. 48, n r 1, s. 8 3 -1 1 0 .

C ra gg R. (1998) The demographic investor. Strategies for surviving thepensionscrisis, F inancial T im e s-P itm a n P ublishing, London. D e J o n g -G ie rv e ld J., v a n S o lin g e H., W o rm s e r F. (1995) Ageing

and its consequences for the socio-medical system, " P o p u ­ la tio n S tu d ie s ” , N o . 29, C o u n c il o f E u ro p ę , S tra s b o u rg . E k e rt-J a ffe O. (19 9 7 ) La familie: est-elle un bon assureur?, ” Pro-

b le m s E c o n o m iq u e s ” , n r 2 .5 37 .

K u ijste n A. (19 9 9 ) Households, families, and kin networks, w: v a n W is s e n L .J.G ., D y k s tra P.A. (e d s .) Population issues. An interdisciplinary focus, K lu w e r A c a d e m ic /P le n u m P ublisher, N e w York, s. 8 7 -1 2 2 .

L e g a re J., D e s ja rd in s B. (1991) La monoparentalite: un concept moderne, une realite ancienne, " P o p u la tio n ” , v o l. 46, nr 6, s. 1 6 7 7 -1 6 8 8 .

P e n n e c S. (1996) Le place des families a quatre generations en France, "P o p u la tio n ” , v o l. 5 1, n r 1, s. 3 1 -6 0 .

P o st W., va n P o p p e l F., va n Im h o ff E., K ru s e E. (1997) Recon- structing the extended kin-network in the Netherlands with genealogical data: methods, problems, and results, " P o p u ­ la tio n S tu d ie s ” , v o l. 51, S. 2 6 3 -2 7 8 .

S z in o v a c z M. E. (19 9 8 ) Grandparents today: a demographic pro­ file, T h e G e ro n to lo g is t” , vo l. 38, n r 1, s. 3 7 -5 2 .

U h le n b e rg P. (1996) Mortaiity deciine in the twentieth century and supply of kin over the life course, "T h e G e ro n to lo g is t", v o l. 36, n r 5, S. 6 8 1 -6 8 5 .

SYTUACJA DZIECI

OBSZARU POGRANICZA WSCHODNIEGO

1. CEL LUSTRACJI I JEJ ZAKRES

W dniach 3.9-9.10.1999 r. Wyższa Szkoła Pedagogicz­ na TWP w W arszawie przy w s p ó łp ra cy z G łów nym Urzę­ dem S tatystycznym i Polskim Kom itetem UNICEF prze­ prow adziła pilotaż badań nt. „S ytuacji dzieci obszaru po ­ granicza w s c h o d n ie g o ” 1.

G łów nym celem tego przedsięw zięcia było zoriento­ wanie się w sytuacji edukacyjnej dzieci, dostępu do w y­ kształcenia i m ożliw ości startu życiow ego przez pryzm at usług i św iad czeń s z ko ln ych . Polem zainteresow ania badaw czego były też sam e szkoły, ich infrastruktura i po ­ trzeby, stopień w ykorzystania zaplecza dydaktycznego, ocena w yposażenia, a także sytuacja kadry nauczyciel- s ko -p e d a g o g iczn e j, jej w ykszta łce nie i przygotow anie m erytoryczne. W ażnym zagadnieniem była także ocena w drażanej reform y oświaty.

Jako hipotezę badaw czą przyjęto, że dzieci żyjące w bezp ośred nie j b lisko ści g ra n ic y w sch o d n ie j nie m ają rów nych szans e d u ka cyjn ych w p orów n an iu z rów ieśni­ kam i za m ieszku jącym i inne re g io n y naszego kraju, a także że są one bardziej narażone na negatyw ne zjaw i­ ska s p o w o d o w a n e istnieniem n ie leg aln eg o handlu g ra ­ nicznego, p rze stęp czo ścią i w ie lo m a pato log ia m i, ta ki­ mi jak alkoholizm czy narkom ania. Istota badania p o le ­ g ała w ięc na zo rientow aniu się w sytuacji dziecka na p od staw ie o pinii szkoły, stąd też pilotaż nie o bjął bez­ p o ś re d n ie g o rozp ozn an ia rod zin n eg o czy śro d o w is k o ­ w eg o, c h o c ia ż w iele inform a cji na ten te m a t uzyska­ no od d y re k c ji i g ro na p e d a g o g iczn e g o szkół, d o s k o ­ nale o rie n tu ją c y c h się w p ołożeniu ucznia i je g o sy tu ­ acji rod zin n ej. Przy w ybo rze szkół oraz ich filii do prze­ p ro w a d zen ia badań su ge ro w an o się ich położeniem - b ezp ośred nia b lisko ść przejść g ranicznych (sam ocho­ dow ych, kolejow ych, pieszych). Ich usytuow anie od gra­ nicy w ah ało się: od 200 m do 5 km (36 szkół), powyżej 5 km (10 szkół) oraz pow yżej 10 km (2 szkoły). Bada­ niam i o b ję to także s zko ły w rejonach Polski p ółno cno - w scho dn im i p ołu d n io w o -w sch o d n im , w których naucza się m ło dzie ż w językach m niejszości narodow ych, a tak­ że kilka s z k ó ł ze w zglę du na ich szczególnie złą sytu ­ ację m aterialną.

M iro s ła w G rew iński

W y ż s z a S z k o ła P e d a g o g ic z n a TW P

W a rs za w a Badanie polegało na bezpośrednim w yw iadzie z d y­ rekcją i(lub) gronem pedagogicznym bądź adm inistra­ cyjnym szkoły oraz w ypełnieniu przygotow anego w cze­ śniej przez WSP TWP i GUS kw estionariusza ankiety za­ w ierającego szczegółow e pytania d otyczą ce zarów no dzieci-uczniów, jak i sytuacji nauczycieli, szkoły oraz śro­ dow iska lokalnego. D odatkow ym środkiem badaw czym była dokładna bezpośrednia lustracja w ew nątrz i zew­ nątrz szkoły, a także dokum entacja fo tograficzna obiek­ tów szkolnych, sal dydaktycznych, korytarzy, stołówek, świetlic, rem ontow anych pom ieszczeń szkolnych, kuch­ ni, kotłow ni, dróg dojazdow ych czy budynków g osp o ­ darczych.

2. SYTUACJA SZKÓŁ ORAZ WPŁYW REFORMY OŚWIATY NA WARUNKI NAUCZANIA

Z przeprow adzonych badań wynika, że niektóre szko­ ły łączą się w Zespoły Szkół, co uniem ożliwia oddzielenie problem ów gim nazjum od szkoły podstawowej, tym bar­ dziej że znajdują się one w tym samym budynku, a zarów­ no pracownicy adm inistracyjni, jak i kadra nauczycielska uczy i pracuje w obydw u szkołach. Jednocześnie sytu­ acja taka jest często w ynikiem nie tylko korzystania ze wspólnej infrastruktury, gospodarow ania w spólnym i środ­ kami finansowym i czy brakiem jasnych reguł podziału za­ p le c z a d y d a k ty c z n e g o , a le w y n ik a ta k ż e z o p o ­ ru grona pedagogicznego przed w yraźnym podziałem szkół w obawie przed zwolnieniami i utratą pracy. Zdarza­ ły się również sytuacje wyraźnego rozłączenia gim nazjum i szkoły podstawowej, gdzie silnie akcentow ano sw oją nie­ zależność i podm iotow ość m im o w spólnych uw arunko­ wań. Najczęściej gimnazja, które w w iększości przypad­ ków powstały przy szkołach podstaw owych, nie posiada­ ją żadnego zaplecza adm inistracyjno-dydaktycznego i mu­ szą korzystać z pom ieszczeń i pom ocy dydaktycznych szkół podstaw owych. Z obserwacji wynika, że powstanie gim nazjów sprowadziło się w w iększości przypadków do w ydzielenia osobnego w ejścia i ewentualnie oddania do dyspozycji gim nazjalistów 3 -4 pom ieszczeń lekcyjnych, zaś kadra nauczycielska w 90% pozostała ta sama.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jest tak najogólniej rzecz ujmując dlatego, że zmienne otwarte technologicznie muszą być jakoś zamykane środkami społecznymi, poprzez kształtowanie się określonych

Systemy opieki zdrowotnej na całym świecie jeszcze przed wybuchem pandemii COVID-19 borykały się z wieloma problemami, takimi jak starzenie się spo- łeczeństwa, rosnąca

patenty ofi cerskie z podpisem Stanisława Augusta znajdujące się w posiadaniu rodziny Louisa Lion de Lalande’a, jednego z bohaterów naszej publikacji, Francuza, ofi cera

W tym celu należy ustawić kursor myszy w prawym dolnym rogu komórki D2, wcisnąć lewy przycisk myszy i naciskając. go przeciągnąć kursor w dół, aż do

Analizując średnią liczbę dzieci w rodzinie w zależności od wieku matki w chwili zawarcia związku małżeńskiego i wielkości użytkowane­ go gospodarstwa rolnego w

Celem niniejszego artykułu jest ukazanie roli rodziny w etiopatogenezie anoreksji i bulimii w świetle wybranych badań, modeli i teorii osadzonych w paradygmacie

Natomiast osoby samozaradne, optymistyczne, z promocyjną motywacją oraz nastawione przyszłościowo, a więc potencjalnie zdolne do podjęcia inwestycji przystosowującej

P ow ołanie do Przem yśla biskupa Niemca było wynikiem ówczesnej przewagi Niem ców wśród katolików tej ziemi, uważanej za przynależną do Węgier, a