• Nie Znaleziono Wyników

"Związek Mazurów w Działdowie (1935-1939)", Andrzej Chojnowski, "Przegląd Historyczny" T. 66, 1975, z. 2 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Związek Mazurów w Działdowie (1935-1939)", Andrzej Chojnowski, "Przegląd Historyczny" T. 66, 1975, z. 2 : [recenzja]"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Wrzesiński, Wojciech

"Związek Mazurów w Działdowie

(1935-1939)", Andrzej Chojnowski,

"Przegląd Historyczny" T. 66, 1975, z.

2 : [recenzja]

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 1, 130-133

(2)

A taki na działaczy, wywodzących się spoza środowiska mazurskiego, zna­ lazły swoje odbicie w spraw ozdaniu Zarządu Związku M azurów za rok 1937, gdzie mowa była o walce z „destruktyw nym i zachciankam i daw niejszych «opiekunów ludności m azurskiej»”, oraz o kw estii „użytkow ania przez Bie- draw ów M azurskiego Domu Ludowego w D ziałdowie” 2.

W 1938 roku pogłębiły się znacznie nieporozum ienia między Związkiem Mazurów a działaczami spoza jego szeregów. Na początku kw ietnia odbył się w Działdowie z okazji Tygodnia Polskiego Związku Zachodniego «Poranek M azurski». W wygłoszonym z te j okazji referacie prezez Związku Mazurów K arol M ałłek ostro w ystąpił przeciwko Polakom działdowskim oskarżając ich, że za mało zdziałali dla M azurów i spraw y m azurskiej. O treści jego p rze­ m ów ienia można w nioskować n a podstaw ie reakcji, jaką wywołało ono na łam ach prasy. W im ieniu dotkniętej polskiej ludności katolickiej w Działdo­ wie, okarżonej o d estruktyw ną działalność w stosunku do problem ów m azur­ skich, w miejscowym „Głosie M azurskim ” 3 niejaki „O bserw ator” starał się obalić zarzuty Małłka, w skazując jednocześnie na w iele niedociągnięć Związku Mazurów w pracy repolonizacyjnej w śród ludności m azurskiej Działdowszczy- zny i zarzucając Związkowi nastaw ienie u ty litarn e oraz b ra k polskiego p atrio ­ tyzm u w śród jego członków.

Odpowiedź Emilii S ukertow ej-B iedraw iny opublikow ana w „Gazecie M ła­ w skiej” i „Przeglądzie E w angelickim ” jako L ist otw arty do Pana Karola M al­

ika, prezesa Z w iązku M azurów w Działdowie 4 była obroną zaatakow anych

przez M ałłka polskich działaczy ew angelickich. W ypowiedź ta utw ierdza nas w przekonaniu, iż a ta k M ałłka na „szczupłą grom adkę” Polaków -ew angeli- ków, jakoby w ciągu 16 la t za m ało zdziałali, był rów nież nieuzasadniony. T rudno bowiem zarzucić ludziom, którzy opuścili Śląsk Cieszyński czy W ar­ szawę i zam ieszkali w m ałym nadgranicznym m iasteczku b ra k idei i oddania dla środowiska, którem u się poświęcili.

W szystkie wspomniane porachunki osobiste w śród działaczy, może na pozór m ało istotne, w walce o świadomość narodow ą M azurów przyniosły po­ ważne szkody. W psychice M azura pogłębiała się niechęć ta k do Związku Mazurów, jak i do działaczy polskich. W trójkącie ścierających się interesów m azurskich, ogólnopolskich i niem ieckich w te j sytuacji często górę brały te ostatnie.

Małgorzata Szostakow ska

A n d rz e j C h o jn o w sk i, Z w ią z e k M a zu ró w w D zia łd o w ie (1935— 1939), P rz e g lą d H isto ry cz n y ,

1975, z . 2, t . 66, SS. 217— 236.

H istoryk badający dzieje M azur w okresie dw udziestolecia m iędzyw ojen­ nego napotyka na szereg trudności, w ynikających z b ra k u odpow iednich m a­ teriałów źródłowych. Do takich zagadnień należała do niedaw na spraw a

peł-2. OBN, PTH-R-66, S p ra w o z d a n ie ro c z n e Z a rz ą d u Z w ią zk u M azu ró w za r o k s p raw o zd a w ­ czy 1937 (odpis z m a te ria łó w a rc h iw u m M in is te rstw a S p ra w Z a g ra n ic z n y c h , A m b asad a RP w B erlin ie ).

3. R e fle k s je P o r a n k u M a zu rskieg o , Głos M azu rsk i, 1938, n r 44 z 12 IV, n r 45 z 14 IV, n r 46 z 16 IV.

4. G azeta M ław sk a, 1938, n r 15 z 15 IV ; P rz e g lą d E w an g elick i, 1938, n r 18, s. 219. 9*

(3)

131 nego w yjaśnienia roli Działdowszczyzny w oddziaływ aniu na M azury zakor- danowe. W ydawało się, że na w iele pytań, jakie nasuw ały się przy analizo­ w aniu tych problem ów ; nie będzie można odpowiedzieć z uw agi na b rak od­ pow iednich źródeł. R elacje żyjących jeszcze przed kilkom a laty uczestników tam tych w ydarzeń n ie zawsze m ogły być uw ażane za w ystarczające i nie zawsze pozw alały historykow i na form ułow anie właściwych ocen i wniosków.

Wiele takich znaków zapytania nagrom adziło się wokół pow stałego w Działdowie w 1935 roku Związku Mazurów. Możliwości znalezienia odpowie­ dnich m ateriałów źródłowych w ydaw ały się bardzo nikłe z uw agi na celowe zniszczenie archiw um Związku przez działaczy te j organizacji w pierwszych godzinach w ojny w 1939 roku. Toteż dużym zaskoczeniem, także i dla badaczy tych problemów, jest arty k u ł A ndrzeja Chojnowskiego, k tó ry wychodząc poza ram y zakreślone tem atem ukazuje szersze tło w ydarzeń, w arunkujących pow­ stanie Związku M azurów. Nie zm ieniając w zasadzie w cześniejszych ustaleń dotyczących samego Związku, au to r zamieszcza niesłychanie interesujące i bar- dza w ażne inform acje, które m uszą spowodować pew ne k orekty w ocenie cało­ kształtu spraw m azurskich w okresie poprzedzającym pow stanie Związku.

Dzięki n ie w ykorzystanym dotąd przez historyków polskich m ateriałom II Oddziału Sztabu G eneralnego Wojska Polskiego A ndrzej Chojnow ski przed­ staw ił źródła i konsekw encje zainteresow ań czynników w ojskowych proble­ mam i m azurskim i po obu stronach kordonu na tle starań dow ództw a w ojsko­ wego o właściwe zabezpieczenie polskich w pływ ów narodow ych w śród M a­ zurów w schodniopruskich, tra k to w an y jako elem ent szerszej polityki polsko- -niem ieckiej. W św ietle danych przytoczonych przez Chojnowskiego trzeba przyznać mu rację, że w porów naniu z rozeznaniem sytuacji narodowościowej na teren ie Mazur, reprezentow anym przez polską służbę konsularną, czynniki w ojskowe w yróżniały się większym realizm em w ocenie sytuacji, s ta ra ły śię znaleźć sam odzielne rozw iązania w działaniu na rzecz w zmocnienia polskich w pływ ów narodow ych. Rozwiązania te odbiegały od zasad w ypracow anych przez czynniki cywilne. Na uw agę zasługuje ocena czynników wojskowych, które, jak pisze Chojnowski, doszły do wniosku, że „ na M azurach jaw na pro­ paganda na rzecz Polski byłaby rzeczą bezcelową, natom iast do pożądanego rezultatu mogłoby doprowadzić w ykorzystanie istniejącego u ludności poczucia odrębności etnicznej” (s. 223).

Chojnowski inform uje o niezrealizow anych próbach utw orzenia z inspi­ racji w ojskow ej na terenach w schodniopruskich tajn ej organizacji polskiej pod nazw ą Związek Jaszczurczy oraz o kontaktach czynników wojskowych ze Zrzeszeniem Rodaków z W arm ii, M azur i Ziemi M alborskiej — organizacji wokół k tó rej do dnia dzisiejszego nie tylko w śród historyków istnieje wiele znaków zapytania. W odniesieniu do Zrzeszenia Chojnow ski nie daje od­ powiedzi na w szystkie pytania, ale przytacza istotne dla dalszych badań szczegóły. Zrzeszenie m iało pow iązania nie tylko z czynnikam i wojskowymi, o czym pisze autor, ale także z cyw ilnym i czynnikam i politycznym i w kraju. W yjaśnienie tych pow iązań pozwoliłoby odpowiedzieć na zasadnicze pytania, dotyczące polityki w ładz państw ow ych wobec Zrzeszenia oraz postaw ić pewne hipotezy w odniesieniu do postaw y adm inistracji państw ow ej wobec inicjato­ rów Związku M azurów w 1931 roku. Zwrócenie uw agi na spraw ę zbiórki pie­ niężnej na gim nazjum polskie w Olsztynie, znaną już w cześniej historykom ,

(4)

132

nie w yjaśnia w pełni tych problemów . Interesujące są inform acje o zarzu­ tach, staw ianych Zrzeszeniu, iż w jego szeregach działa niezidentyfikow any agent H eim atdienstu. Czy był to zarzut słuszny, czy też m iał na celu wzmo­ cnienie przeciw ników Zrzeszenia, nie można odpowiedzieć w sposób jednozna­ czny. T rudno stwierdzić, czy dalsze poszukiwania źródłowe w niosą tu ta j jakieś nowe ustalenia.

Chojnowski jako pierw szy znalazł m ateriały n a tem at utw orzenia przy współpracy, a w łaściwie naw et z inspiracji czynników wojskow ych tajnego M a­ zurskiego K om itetu O pieki K u ltu raln ej nad Rodakam i. Inform acja ta jest bardzo ważna, bow iem w spom niana organizacja przyczyniła się w dużym stopniu do zm iany w ew nętrznej polityki na teren ie Działdowszczyzny i stw o­ rzyła w arunki, dzięki którym w 1935 roku możliwe było nie tylko założenie Związku Mazurów, ale zjednoczenie wokół niego dużej gru p y działaczy m a ­ zurskich o różnorodnym rodowodzie. W św ietle danych przytoczonych przez Chojnowskiego n ie ulega wątpliwości, iż II Oddział w spółdziałał przy pow sta­ niu Związku M azurów. Jednakże studiując arty k u ł odnosi się w rażenie, iż m am y do czynienia z pew nym niedocenianiem sam odzielnych działań M a­ zurów działdowskich, zabiegających przecież bezskutecznie od czterech la t o utw orzenie Zw iązku M azurów. II Oddział w ykorzystał jedynie wcześniejsze zabiegi M azurów o pow ołanie w łasnej organizacji. D ziałania te w 1931 roku zostały storpedow ane przez adm inistrację państw ow ą, a te ra z zakończyły się powodzeniem dzięki cichemu w sparciu spraw y m azurskiej przez czynniki w oj­ skowe u adm inistracji państw ow ej. W tak iej sytuacji pew nych k o rek tu r w y­ m aga tw ierdzenie autora, że „decyzje zapadły jesienią 1935 r. N aw iązując do inicjatyw y m azurskiej sprzed czterech lat, Oddział II postanow ił utw orzyć w powiecie działdowskim regionalną organizację społeczno-kulturalną, prze­ ciw staw iającą się w pływ om niem ieckim na ty m obszarze. M iała ona rozpo­ cząć staran ia o uregulow anie w sposób korzystny dla ludności m azurskiej problem ów gospodarczych, kulturalnych, ośw iatowych i w yznaniow ych. P rze­ w idyw ano jednocześnie, iż przynajm niej początkowo organizacja unikać będzie jaw nej propagandy na rzecz polskości, respektując istniejące u M azurów p o ­ czucie odrębności kulturow ej. Tak zakrojony program stał się przedm iotem rozmów z działaczami działdowskim i. Zgodność poglądów w spraw ach zasad> niczych um ożliwiała szybkie porozum ienie” (s. 228). W codziennej działalności Związek M azurów od pierw szych dni sw ojej pracy bardzo zdecydow anie a k ­ centow ał polski ch arak ter ludności m azurskiej i jej k u ltu ry , co nie stało w sprzeczności z jego troską o inform ow anie szerokiej opini w k ra ju o odrę­ bności k u ltu ry m azurskiej, przy ukazyw aniu jej polskich źródeł. Związek M a­ zurów , był organizacją samodzielną, w yrastającą z trad y cji polskiego ruchu narodowego na Mazurach, pow stanie te j organizacji stało się możliwe dzięki zainteresow aniu i pomocy czynników wojskowych.

Zebrane przez Chojnowskiego inform acje o działalności Związku M azu­ rów w zasadzie nie zm ieniają w cześniejszych ustaleń lite ra tu ry przedm iotu, uzupełniając jedynie o pew ne szczegóły w cześniej nakreślony obraz. In te re ­ sująca na przykład jest zamieszczona przez autora wiadomość o źródłach spo­ rów Związku z B iedraw am i w Działdowie. D yskusyjna natom iast w ydaje się nieudokum entow ana teza, iż Związek M azurów m iał zastąpić „bezsilny na od­ cinku m azurskim Związek Polaków w Niemczech” (s. 233). W znanych

(5)

doku-133 m entách nie m a żadnych dowodów n a to, iż Związek M azurów m iał am bicje przeniesienia sw ojej działalności na teren M azur zakordonowych. Nie znalazł takich dokum entów rów nież i Chojnowski. A w jaki sposób działający w k ra ­ ju Związek M azurów m ógłby zastąpić Związek Polaków w Niemczech, jeżeli by nie zm ienił obszaru działania? Z w iązek M azurów realizow ał natom iast plany oddziaływ ania na M azurów zakordonowych. Nie stanow ił n ig d y żadnej organizacji konkurencyjnej dla Związku Polaków. Rzeczywiście istniała n ie ­ chęć ze strony w ładz państw ow ych w spraw ie nieskrępow anego dopuszczenia Związku M azurów do działalności na teren ach zakordonow ych. C hojnow ski nie ro zpatryw ał tych spraw na tle sprzecznych koncepcji działań polskich na terenach zakordonowych, w ysuw anych z jednej strony przez czynniki w ojs­ kowe, a z drugiej przez polską służbę zagraniczną. T u taj można postawić p y ­ tanie, na które jak dotąd nie znaleziono odpowiedzi, czy przypadkiem kon tak ­ ty Zw iązku M azurów z czynnikam i w ojskow ym i nie były jedną z w ażniej­ szych przyczyn, pow odujących trudności w utrzym yw aniu bliższych stosun­ ków ze Związkiem Polaków.

A rtykuł Chojnowskiego wzbogaca naszą wiedzę o najnow szych dziejach problem u mazurskiego. Jest ważnym, chociaż w niektórych m iejscach dys­ kusyjnym , przyczynkiem do historii M azur. W skazuje nowe możliwości badań n a d ty m problem em .

Cytaty

Powiązane dokumenty

K am ień dostarcz, i przetłucz.. D ostarczyć żw ir do nażwiTow.. od ognia i kradzieży).. od ognia i kradzieży).. pracow ników działu IV).. 1935

Tak Związek Polaków w Niemczech, jak i Polski Związek Zachodni, trak tu jąc głoszony przez Mazurów działdowskich program jako k ry tyk ę w łasnych metod pracy,

Jedność nauki i sztuki w dziele Jana Heweliusza, który ukazał się w „Kwartalniku Historii Nauki i Techniki" nr 4/1976 oraz omó- wienie zebrania Praoowni Historii

The problems associated with the history of Russian philosophical and social thought became for him a pretext and basis for research into the fundamental questions concerning man's

syjne Zgromadzenia Misjonarzy Św iętej Rodziny w świetle nowego Ko­ deksu Prawa Kanonicznego i własnego prawodawstwa zakonnego, na­. pisaną pod kierunkiem

serw acji w odniesieniu do K siężyca daje jego terminator (linia, gdzie przylegają do siebie oświetlona przez Słońce i nie ośw ietlona część tarczy). Istnienie

Gdy zwierzę dotknie strzępek grzyba, otrze się o nie, ze strzępek wydziela się szybko krzepnący śluz, do którego przykleja się zw

na rozrywa się w pierścienie, między któ- remi powstaje nowy cylinder płynny, zwolna krzepnący znowu na powierzchni. Zjawisko to powtarzać się może ad infi-