• Nie Znaleziono Wyników

Synteza Pomorza Nadwiślańskiego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Synteza Pomorza Nadwiślańskiego"

Copied!
29
0
0

Pełen tekst

(1)

Wojciech Wrzesiński, Jerzy Dygdała,

Maksymilian Grzegorz

Synteza Pomorza Nadwiślańskiego

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 2, 221-248

(2)

A R T Y K U Ł Y

R E C E N Z Y J N Ę

i

P O L E M I K I

SYNTEZA POMORZA NADWIŚLAŃSKIEGO *

i.

A m b itn e i coraz prężniejsze środow isko gd ań sk ich historyków , zw iąza­ n y c h z ośrodkiem u n iw ersy tec k im W ybrzeża, po w ielu la ta c h owocnej i w a ż ­ k iej działalności n aukow o-badaw czej, wzbogacającej d orobek polskiej h isto rio ­ g rafii pośw ięconej dziejom szeroko rozum ianego Pom orza, zdobyło się na rzecz bardzo tr u d n ą i odw ażną, n a syntezę P om orza N adw iślańskiego, co należy p rz y jąć z zadowoleniem .

P ra c a składa się ze W s tę p u od autorów , trz y n a s tu rozdziałów, om ów ienia lite ra tu ry , spisu ilu stra c ji, nazw anego Źródła ilustracji, in d ek s u osób oraz in ­ d ek su n azw geograficznych.

K o o rd y n ato rem całości jest W acław Odyniec. T rzy pierw sze rozdziały, obejm ujące okres od V II w ie k u do 1466 ro k u (łącznie ss. 85), opracow ał S ta­ nisław M ielczarski, rozdziały IV—VI (ss. 145), dotyczące o k resu 1466—1772, W acław Odyniec, V II—X (ss. 132), od I rozbioru P olski do 1870 roku, S ta n i­ sław G ierszew ski i w reszcie rozdziały X I—X III (ss. 133), do 1945 roku, R o­ m an W apiński.

S ta n is ła w M ielczarski, a u to r części, o bejm ującej okres wczesnego śred n io ­ w iecza do z aw arcia drugiego pokoju to ruńskiego (19 X 1466), u ją ł sw oje roz­ w ażan ia w trzech rozdziałach, z k tó ry c h d w a pierw sze dotyczą p rak ty czn ie dziejów P om orza N adw iślańskiego do m o m e n tu opan o w an ia P om orza G dańs­ kiego przez Z akon K rzyżacki, n a to m ias t rozdział trzeci to dzieje Pom orza N a d ­ w iślańskiego w r a m a c h państw ow ości k rzyżackiej. Na początk u rozdziału I a u to r d a je k ró tk ie uzasadnienie, w y jaśn iając e zasięg tery to rialn y , ja k im się zajm uje, a n a stęp n ie w k r ó tk im om ów ieniu p rzed sta w ia początki te j ziemi, po­ czynając od schyłkow ego okresu epoki paleolitycznej. Z kolei om aw ia o rg a n i­ zację, stosunki plem ienne, przyłączenie Pom orza do Polski, początki G dańska, m isję p ru sk ą św. W ojciecha i c h ry stian izację oraz organizację kasztelańską.

W rozdziale II n a św ie tlił a u to r genezę dy n astii książęcej P o m o rz a G d a ń ­ skiego, p rz em ian y społeczne, zachodzące w X III w ieku, fu n d acje klasztorów , po w stan ie m ia st i rolę p ra w a niem ieckiego, m isję p ru s k ą b isk u p a C hrystiana, sprow adzenie K rzy żak ó w i ich eksp an sję n a Pom orze G dańskie, ro zk w it że­ glugi i ośrodków p o rto w y ch oraz now e p rą d y w k u ltu rz e P om orza N a d w iśla ń ­ skiego.

K ońcowy, trzeci rozdział tej części p racy om aw ia podziały te ry to ria ln e p a ń stw a krzyżackiego, stosunek Z ak o n u do w łasności feud aln ej, stosunki e t­ niczne, w a lk i d yplom atyczne o Pom orze, w ie lk ą w ojnę, rozw ój opozycji s ta ­ now ej i w ojnę trzy n asto letn ią.

N iew ątp liw ie trze b a głębokiej w iedzy i jeśli nie k unsztu, to p rz y n a j­ m n iej dobrego wyczucia przy głoszeniu uogólnień sy n tetyzujących, by w spo­ sób zado w alający w yw iązać się z obow iązków a u to rs k ic h p ra c y o ta k z ak ro jo ­ n ych zam ierzeniach. Czy S ta n is ła w M ielczarski sp ro stał ty m zadaniom ? W mo­

* D z i e j e P o m o r z a N a d w i ś l a ń s k i e g o o d V I I w i e k u d o 1945 r o k u , K o o r d y n a c j a c a ł o ś c i — W a c ł a w O d y n i e c . W y d a w n i c t w o M o r s k i e , G d a ń s k 1ЭТ8, s s . 548.

(3)

222 M ak sy milia n G rzegorz

im p rzekonaniu nie i to przede w szystkim z uw agi n a dużą liczbę p odstaw o­ w y ch błędów m erytorycznych, zbyt daleko idących uproszczeń itp.

Chociaż nie m am zam iaru podejm ow ać dyskusji na te m a t g ran ic Pom o­ rza N adwiślańskiego, a uw agi sw oje k o n cen tru ję głównie na rozdziale III tej pracy, zaw ierającej najw ięcej błędów, nie sposób całkowicie pom inąć m ilcze­ niem bardziej w yrazistych potknięć i p rzy n ajm n ie j ustosunkow ać się do n i e ­ k tó ry ch poglądów autora, jak np. staw ian ia przez niego z n ak u równości m ię­ dzy pojęciem Pom orza N adw iślańskiego i Pom orza Gdańskiego w X III w ieku (s. 35). A u to r niesłusznie pisze o tym, że n ie są znane okoliczności n a d a n ia Z a­ konowi T y m aw y i B orzechowa (s. 64), a także m ylnie tw ierdzi, że Św iecie zo­ stało z ag arn ięte przez K rzyżaków dopiero w 1308, gdy w rzeczyw istości we w rześniu 1309 roku.

Jeśli się pisze o Sam borze i R aciborze (s. 63), k tórzy poczynili w iele n a d a ń i obietnic na rzecz K rzyżaków , należałoby w ym ienić w szystkich k siążąt po­ m orskich, k tó rzy to uczynili. N iek tó re dalsze uw agi w iążące się z tą częścią z n ajd u ją się niżej.

P rz y jrzy jm y się obecnie tem u, co M ielczarski pisze na te m a t cztern asto ­ wiecznego Pom orza, a szczególnie krzyżackiej a d m in istracji na obszarze o b ję ­ ty m tą syntezą i sp ró b u jm y w yelim inow ać choć część w y ra źn y c h błędów a u ­ tora. O sprostow aniu całości nie może być mowy, bo trze b a b y n a to bardzo w ielu stro n d ruku. Otóż n a P om orzu G d ań sk im dostrzega on — nie podając, od kiedy — istnienie n a stęp u jący ch jednostek ad m in istrac y jn y c h krzyżackich: pięciu k o m tu rs tw — gniew skiego, tucholskiego, świeckiego, człuchowskiego i gdańskiego; w ó jto stw a tczewskiego; odrębnej jednostki — p ro k u rato rstw a bytow skiego i ośrodka w ładzy w G ra b in ach dla Ż u ław y G dańskiej — chodzi tu, ja k m ożna się domyślać, o w ójtostw o dla Ż u ław S teblew skich z ośrodkiem w G ra b in ach Zameczku, bo ta k b rzm i oficjalna nazw a tej jednostki a d m in i­ stracy jn ej. Nie w iadom o dlaczego au to r w y m ien ia jedynie m niejsze okręgi a d m in istracy jn e krzyżackie, podległe k o m tu rs tw u gdań sk iem u i w ó jto stw u tczew skiem u, n ato m ias t wszelkie inne podziały k o m tu rs tw w n a stęp n y c h f a ­ zach rozw ojow ych a d m in istracji krzyżackiej d la niego nie istnieją, gdyż nie w spom ina o p ro k u rato rstw ie jasinieckim w k o m tu rs tw ie św ieckim i pom ija podziały k o m tu rs tw a tucholskiego, n a p rzem ian przecież zarządzanego przez p ro k u rato ró w tucholskich, ja k rów nież nie uw zględnia żadnego z ośrodków ad m in istrac y jn y c h k o m tu rs tw a człuchowskiego. Czy są to tylko n iek o n sek w en ­ cje, czy niedostrzeżenie problem u, tru d n o odpowiedzieć. Podobne potknięcia sp o ty k am y w odniesieniu do a d m in istrac y jn y c h okręgów n a p ra w y m brzegu Wisły.

Znacznie gorzej jest ze w zm ian k ą o p ro k u ra to rs tw ie bytow skim , które zajm ow ało ,.odrębną pozycję” (s. 70). T ym czasem b y ł to okręg a d m in istrac y j­ ny, podlegający do 1412 ro k u z całą pewnością k o m tu rs tw u gdańskiem u. S p r a ­ w a ta w praw dzie w polskiej lite ra tu rz e historycznej, zwłaszcza la t ostatnich, jest tr a k to w a n a w sposób podobny jak u S ta n is ła w a M ielczarskiego, ale w y n ik a to nie z b ra k u możliwości jej p rzekonyw ającego rozstrzygnięcia, ale z niechę­ ci do bliższego zapoznania się z istn iejący m i szeroko dostępnym , bo d ru k o w a ­ nym, m ate ria łe m źródłow ym, a przede w szystkim lite ra tu rą . Ju ż n a w e t pobież­ ne zapoznanie się z księgą k o n w e n tu aln ą k o m tu rs tw a m alborskiego 1 d a je cał­ kowicie pew ną odpowiedź, że p ro k u rato rstw o b ytow skie nie podlegało k o m tu

r-1 K s i ę g a t a n i e t r a k t u j e t e j j e d n o s t k i j a k o p o d l e g ł e j k o m t u r s t w u m a l b o r s k i e m u ( z o b . D o s M a r i e n b u r g e r K o n v e n t s b u c h d e r J a h r e 1399—1412, h r s g . W . Z i e s e m e r , D a n z i g 1913).

(4)

223

stw u m alborskiem u. J e st to oczywiście odpowiedź neg aty w n a, k tó ra jed n ak od ra z u n asu w a przypuszczenie, że w ta k im razie m usiało ono podlegać je d ­ nem u z k o m tu rs tw pomorskich. I nie istnieje też problem , k tó rem u ono pod­ legało, poniew aż przejrzen ie przyw ilejów lokacyjnych, n a d aw a n y c h wsiom o kręgu bytow skiego, jeśli w y staw cą ich oczywiście nie był w ielki m istrz, roz­ w iązu je sp ra w ę n a korzyść p o d p orządkow ania ad m in istracy jn eg o k o m tu rs tw u g d ań sk iem u 2. G d y b y jed n a k kogoś i te a rg u m e n ty nie przekonały, znalazłby z łatw ością odpowiedź w W ielkie j księdze u rz ęd ó w 3.

Szkoda, że przy o m aw ianiu a d m in istrac ji krzyżackiej na Pom orzu G d a ń ­ sk im a u to r pom inął ta k isto tn ą jednostkę a d m in istracy jn ą, ja k p ro k u rato rstw o albo, ja k n iek tó rzy p rz y jm u ją, w ójtostw o w Międzyłężu. Był to ośrodek zn aj­ d u jący się w e w ła d a n iu Z ak o n u jeszcze przed 1308 rokiem . S trzegł on bez­ pieczeństw a krzyżackiej żeglugi n a Nogacie, a rów nocześnie od eg rał zbliżoną rolę w ek sp an sy jn y ch plan ach Z akonu ja k G niew i zn ajd u jące się ta m cen tru m a d m in istracy jn e, choć w m niejszej skali. W polskiej lite ra tu rz e historycznej nic się p ra w ie o ty m nie pisze, podobnie ja k o w ielu in n y ch problem ach, z w y ją tk ie m w zm ian k i w a rty k u le P a w ła Czapiew skiego 4, a s p ra w a jest w a r ta g ru n to w n eg o przebadania.

In n e potknięcie a u to ra spotykam y przy o m aw ian iu okręg u m irachow skie- go k o m tu rs tw a gdańskiego, k tó re a u to r zam iast p ro k u ra to rs tw e m nazy w a ko- m o rn ictw em i w k o nkluzji stw ierd za co następ u je: ,,Była to now a jedn o stk a ad m in istrac y jn a , chociaż n iek tó rzy w idzą w niej k o n ty n u ację d a w n ej k aszte­ lanii c h m ieleń sk iej” (s. 69). N iezbitym fa k te m jest, że zanim przeniesiono d.o M irachow a siedzibę p ro k u rato rstw a , k rzyżacki p r o k u ra to r urzędow ał w C hm iel­ nie i to już w 1334 r o k u 5. Założenie ośrodka p ro k u ra to rs tw a nie gdzie indziej, ja k w łaśn ie w Chm ielnie, jes t dość w ym ow ne, bo p o tw ierd za dążenia Z akonu do w y k o rz y stan ia d a w n y ch ośrodków a d m in istracy jn y ch , w ty m w y p a d k u kasztelańskiego, do w łasn y ch potrzeb. Równocześnie jed n a k ze w zględu na chęć tw o rzen ia tak ic h ośrodków w jed n o stk ach osadniczych, należących bez­ pośrednio do Zakonu, dokonano p rzeniesienia go kolejno do M iechucina, gdzie

2 W 1412 r . k o m t u r g d a ń s k i H e n r y k v o n P l a u e n n a d a j e B a r t k o w i z G o s t k o w a w p r o - k u r a t o r s t w i e b y t o w s k i m n o w e d o b r a — S t u d z i e n i c e , w t y m ż e o k r ę g u — z o b . K s i ę g a k o m t u r s t w a g d a ń s k i e g o , s . 245. N a p o t w i e r d z e n i e p r z y p u s z c z e ń d o t y c z ą c y c h p r z y n a l e ż n o ś c i p r o k u r a t o r s t w a b y t o w s k i e g o w X I V w i e k u d o k o m t u r s t w a g d a ń s k i e g o m o ż n a p r z y t o c z y ć t a k ż e i i n n y f a k t , m i a n o w i c i e ż e w i e l k i m i s t r z W i n r y c h v o n K n i p r o d e , z a m i e n i a j ą c y d o b r a k l a s z t o r u o l i w s k i e g o , t a k i e j a k P o m y s k M a ł y p r o k u r a t o r s t w o b y t o w s k i e ) , T ł u c z e w o , J a m n o , G o l c z e w o i J e z . Ł u ­ p a w s k i e n a 50 g r z y w i e n r o c z n e g o c z y n s z u , p o l e c i ł c z y n s z t e n w y p ł a c a ć z d o c h o d ó w z a m k u g d a ń s k i e g o ( Z o b . R . C r a m e r , G e s c h i c h t e d e r L a n d e L a u e n b e r g u n d B ü t o w , B d . 2, K ö n i g s b e r g 1858, s . 25). D o w o d ó w w y s t a w i e n i a p r z y w i l e j ó w l o k a c y j n y c h p r z e z k o m t u r ó w g d a ń s k i c h d l a w s i w p r o k u r a t o r s t w i e b y j o w s k i m j e s t w i ę c e j . M i m o t o w l i t e r a t u r z e p o l s k i e j ( H i s t o r i a P o ­ m o r z a , t . 1, p o d r e d . G . L a b u d y , P o z n a ń 1969, s. 599) p r z y j m u j e s i ę , ż e p r o k u r a t o r s t w o b y ­ t o w s k i e p o d l e g a ł o b e z p o ś r e d n i o M a l b o r k o w i . 3 D a s G r o s s e Ä m t e r b u c h d e s D e u t s c h e n O r d e n s , h r s g . W . Z i e s e m e r , D a n z i g 1921, s . 675 — 13 1 1377 r . , w c z a s i e p r z e j m o w a n i a p r o k u r a t o r s t w a p r z e z D y t r y c h a v o n L a u b h e i m , p o z o s t a ł e 22 g r z y w n y p r z e k a z a n o k o m t u r s t w u g d a ń s k i e m u . P o t w i e r d z a ł o b y t o j u ż b a r d z o w c z e s n ą p o d ­ l e g ł o ś ć t e m u ż k o m t u r s t w u , c h y b a j u ż w m o m e n c i e o b n i ż e n i a r a n g i t e j j e d n o s t k i a d m i n i s t r a ­ c y j n e j . 4 P . C z a p i e w s k i , C o p o s i a d a l i K r z y ż a c y n a P o m o r z u p r z e d j e g o z a j ę c i e m w r o k u 1308— 1309?, Z a p i s k i T N T , t . 10, 1935— 1937, s . 280; p o r . r ó w n i e ż G . A . M ü l v e r s t e d t , D i e B e a m t e n u n d C o n v e n t s m i t g l i e d e r i n d e r V e r w a l t u n g s - D i s t r i c t e n d e s D e u t s c h e n O r d e n s i n n e r h a l b d e s R e g i e ­ r u n g s b e z i r k s D a n z i g , Z e i t s c h r i f t d e s W e s t p r e u s s i s c h e n G e s c h i c h t s v e r e i n s , B d . 24, 1888, s . 66, 5 B i b l i o t e k a G d a ń s k a P o l s k i e j A k a d e m i i N a u k , M s . 1360, f . 2 5 v .: „ p r o c u r a t o r d e C h m e l n ” . Z o b . t e ż . K . K a s i s k e , D a s D e u t s c h e S i e d e l w e r k d e s M i t t e l a l t e r s i n P o m m e r e l l e n , K ö n i g s b e r g ( P r . ) 1938, s. U l , p r z y p i s 56.

(5)

224 Maksy milia n Grzegorz

w 1372 ro k u w ystępow ał w ójt krzyżacki F ry d e ry k K ul von Scharfenstein a w 1373 roku jego następca B e r z e l 7, i dopiero później do M irachow a, gdzie w 1384 ro k u istn iał już fo lw ark z a k o n n y 8, choć pierw szy z n an y p ro k u rato r Zakonu, H eidenreich von P le tte n b erg , w ystępow ał w M irachow ie w 1391 ro­ ku ”. Daw niejsza lite ra tu ra przedm iotu przyjm ow ała, że pojaw ił się ta m w 1393 ro k u 10.

Dalszych uw ag szczegółowych n a te m a t tej części p ra cy zaniecham , choć nie b ra k tam w ielu istotnych potknięć. By jed n a k zobrazować, ja k dalece p ra ca ta jest w adliw a, chciałbym poddać analizie p rzy n ajm n ie j jeden fr a g ­ m ent, a w łaściw ie część niew ielkiego a k ap itu ze stro n y 70, dotyczącego po­ m orskich en k law krzyżackich, należących do k o m tu rs tw w ziemi chełm ińskiej. A utor pisze tam : „W ten sposób Borzechowo w raz z okręgiem należało do kom- tu rs tw a grudziądzkiego, a Osiek do k o m tu rs tw a w P okrzyw nie. W ydaje się, że e n k law y te pow stały w X III lub na początku X IV w. jak o pierw sze n a ­ b y tk i tery to rialn e K rzyżaków , k tó re przyłączono do istniejących już kom turstw , ale z konieczności po p raw ej stronie Wisły. W arto w spomnieć o zam kach istniejących w łaśnie w Osieku i Borzechowie, k tó re w p raw d zie nie .odegrały większej roli, ale w p ierw o tn y ch z am iarach m iały służyć jako p u n k t do eks­ p an sji na ziemie lew obrzeżnego P om orza” . J e s t to dość typow y dla tej pracy zestaw pom yłek i potknięć. W praw dzie a u to r chw alebnie u n ik n ął b łęd u (za p ra w ie całą lite r a tu r ą niem iecką, poczynając od М аха Toeppena u, przez G e­ orga A. M iilverstedta 12, a kończąc n a najnow szej p racy P e te ra G. T hielena I3), polegającego n a zaliczaniu p ro k u ra to rs tw a osieckiego zam iast do k o m tu rs tw a pokrzyw ińskiego do k o m tu rs tw a elbląskiego, co w y n ik ało z u tożsam iania n ie­ m ieckich nazw E ngelsberg i Elbing, zawiódł jed n a k w pozostałych kwestiach. W szelkie bow iem dalsze in fo rm acje a u to ra można podważyć. W iadom o wszak, k ied y Zakon te n a b y tk i otrzym ał, a poza ty m m ógł on je podporządkow ać k o m tu rs tw u gniew skiem u. N ato m iast w szystkie m niejsze znane zam ki pow ­ sta ły w XV wieku. Ja k ż e więc m ógły służyć jako p u n k ty ekspansji? O środ­ ków tych było rów nież znacznie więcej, w y p ad ało b y w ym ienić w szystkie w aż­ niejsze z nich. P onadto Osiek p'rawie z całą pewnością został w łączony do k o m tu rs tw a pokrzyw ińskiego znacznie później i nie m iało to żadnego zw iązku z n a d an iam i czy aktam i k u p n a przez Z akon K rzyżacki od w ładców Pom orza G dańskiego z końca X III i pierw szych lat X IV wieku.

D alej pisze autor, że z uw agi „na szeroki zakres k om petencji w ładzy te r y ­ to ria ln ej nie m ożna m ówić o system ie scentralizow anym , chociaż trzeb a p rz y ­ znać, że decen tralizacja w ładzy nie osłabiała p ań stw a, gdyż zapobiegała tem u

6 G . A . M ü l v e r s t e d t , o p . c i t . , s . 18. 7 I b i d e m , s . 18; K s i ę g a k o m t u r s t w a g d a ń s k i e g o , s . 224. 8 D a s G r o s s e Ä m t e r b u c h d e s D e u t s c h e n O r d e n s , s. 683; G . A . M ü l v e r s t e d t , o p . c i t . , s . 18. 9 K o p i a r i u s z k l a s z t o r u n o r b e r t a n e k w Ż u k o w i e , w y d . A . C z a c h a r o w s k i , Z a p i s k i H i s t o ­ r y c z n e , t . 23, 1957 (1958), s . 28. 10 P o d s t a w ą d o w y s u w a n i a t a k i c h t e z b y ł y i n f o r m a c j e z e S t a a t l i c h e s A r c h i v l a g e r G ö t t i n ­ g e n , O r d e n s f o l i a n t e n 91 b , 33; S ł o w n i k g e o g r a f i c z n y K r ó l e s t w a P o l s k i e g o i i n n y c h k r a j ó w s ł o w i a ń s k i c h , t . 6, W a r s z a w a 1880— 1902, s. 488. 11 M . T o e p p e n , H i s t o r i s c h - c o m p a r a t i v e G e o g r a p h i e v o n P r e u s s e n , G o t h a 1858, s. 193 — t o r a c z e j n a s t ę p c y t e g o ż a u t o r a , n i e r o z u m i e j ą c o c z y m o n p i s z e , p r z y p i s a l i b ł ę d n i e z a s z e r e ­ g o w a n i e p r o k u r a t o r s t w a o s i e c k i e g o . 12 G . A . M ü l v e r s t e d t , o p . c i t . , s . 45. 13 P . G . T h i e l e n , D i e V e r w a l t u n g d e s O r d e n s t a a t e s P r e u s s e n v o r n e h m l i c h i m . 15. J a h r h u n ­ d e r t , K ö l n 1965, s s . 97, 160.

(6)

225

d odatkow a więź, jak ą była reg u ła z a k o n n a ” (s. 72). Z daniem a u to ra: „System w ładzy polegał n a ścisłym podziale fu n k cji n a najw y ższy m szczeblu i dużym zakresie w ładzy n a szczeblu niższym, ja k im b yły k o m tu rs tw a ” (s. 721 W t a ­ k im razie, ja k w ytłum aczyć fakt, że k om turow ie, a więc najw yżsi ra n g ą u rzęd ­ nicy a d m in istrac ji tere n o w e j krzyżackiej, n ie m ogli bez zgody w ielk ich m i­ strzów w ystaw iać przy w ilejó w lokacyjnych, byli przenoszeni do in n y ch o k rę ­ gów i rozliczani ze sw ej działalności, podlegali w izytacjom , k tó re k o n tro lo ­ w ały zarów no życie w e w n ętrzn e ko n w en tó w , ja k i gospodarcze. O bejm ow ało to tak że k o m tu ra gdańskiego, którego znaczenie odbiegało od ra n g i inn y ch kom turów . W ielki m istrz m ógł też dow olnie decydow ać o przesunięciach n a j ­ w yższych d ostojników w p ań stw ie k rzy żack im i w Zakonie.

Zarząd p a ń stw em krzyżackim był scentralizow any. Po 1320 roku, to jest już po okresie w a lk w e w n ę trz n y c h o w ładzę w gronie najw yższych do sto jn i­ ków Zakonu, zapoczątkow anych w końcu 1317 roku, kiedy to w ielki m istrz K aro l z T re w iru zmuszony był opuścić P r u s y i udał się do b a liw ató w n iem iec­ kich, dążono do lik w id acji n iek tó ry ch k o m tu rs tw , w ty m tczewskiego, prze­ kształcając je w w ó jto stw a p o d porządkow ane M alborkow i. Robiono to w ła ś­ nie w im ię większego jeszcze scen tralizo w an ia władzy. D otychczasowa lite ra ­ tu r a tego n ie w yjaśnia, ale sądzę, że tu tk w i geneza pow stan ia ta k zw anych sam odzielnych w ó jto stw krzy żack ich w przeciw ieństw ie do niesam odzielnych, podporządkow anych in n y m konw entom , a nie stołecznem u m alborskiem u, jak na p rzy k ła d w ójtostw o lęborskie, podlegające k o m tu ro m w G dańsku.

Średniow iecznego c en tralizm u autok raty czn eg o p a ń stw a krzyżackiego nie m ożna p orów nyw ać z cecham i w spółczesnych centralizm ów , choćby dlatego, że nie istn ia ł re so rto w y podział zarządu państw em , gdyż na p rzy k ład wielki szpitalnik nie zarządzał szp italn ictw em n a obszarze całego p a ń s t w a 14 — nie m ożna w ięc pisać o szczeblach w ładzy w rozum ieniu M ielczarskiego — nie o trzy m y w ał spraw ozdań z in n y ch szpitali, nie d o konyw ał ich ko n tro li itp. Był on po p ro stu zw ierzchnikiem głów nego szpitala Z ak o n u w E lb lą g u i wiązał to stanow isko z godnością k o m tu ra elbląskiego.

C hciałbym też dorzucić k ilk a u w a g do s p ra w y id en ty fik ac ji pierw szego k o m tu ra gdańskiego, co już nie obciąża M ielczarskiego, gdyż cała istn iejąca lite ra tu ra , n i e . w yłączając najnow szej Historii G d a ń s k a I5, nie rozstrzygnęła tej sp raw y . Jo h an n es V oigt i in n i n a js ta rs i a u to rzy p rz y jm u ją, że p ierw szym k o m tu re m gdań sk im b y ł D avid von C a m m e r s te in 16. G eorg A. M ü lv e rsted t i nowsze prace k re u ją n a k o m tu ra gdańskiego H e n ry k a 17. S ta n is ła w K u jo t w y n a laz ł H e n ry k a Iselebena, rzekom o byłego k o m tu r a B ałgi “ , k tó r y pod n az­ w iskiem Isenberg, a nie Iseleben, b y ł k o m tu re m Bałgi do 28 k w ie tn ia 1312 roku, a być może aż do 21 stycznia 1315 ro k u I9. Ten w łaśn ie daw ny, n ie w ą t­ pliw ie błęd n y , pogląd K u jo ta z 1924 ro k u został z aa k cep to w an y w najnow szej

Historii G dańska 20, gdy w rzeczyw istości p ierw szym k o m tu re m g d ań sk im był

H e n ry k H iserstet, p o tw ierd zający 3 lutego 1310 ro k u klasztorow i w Ż arnow cu

14 M . G r z e g o r z , S z p i t a l n i c t w o w p a ń s t w i e k r z y ż a c k i m w P r u s a c h , A r c h i w u m H i s t o r i i M e d y c y n y , t . 37, 1974, z. 2, s s . 142 n . 15 H i s t o r i a G d a ń s k a , t . l d o r o k u 1454, p o d r e d . E . C i e ś l a k a , G d a ń s k 1978, s . 343. 16 J . V o i g t , N a m e n - C o d e x d e r D e u t s c h e n O r d e n s - B e a m t e n , K ö n i g s b e r g 1843, s . 26. 17 G . A . M ü l v e r s t e d t , o p . c i t . , s. 7. 18 S . K u j o t , D z i e j e P r u s K r ó l e w s k i c h , c z . 2, T o r u ń 1924, s s . 8 n . 19 J . V o i g t , o p . c i t . , s . 19. 20 H i s t o r i a G d a ń s k a , s. 343. 15 K o m u n i k a t y . . .

(7)

226 M aksym ilian Grzegorz

połowę wsi Sobieńczyce, zakupionej przez o p ata oliwskiego R y d y g iera od r y ­ cerza W acław a Poleszkow icą dla tam tejszego k la s z to r u 21.

P ow ażniejszą polem ikę z częścią p racy n ap is an ą przez M ielczarskiego po­ w inienem rozpocząć dopiero od m om entu, gdy au to r zaczyna się zajm ow ać s p raw am i dotyczącym i osadnictw a, zaludnienia, stosunków etnicznych n a wsi i w m iastach, w ielką wojną, genezą opozycji stanow ej i w ojną trzy n a sto let­ nia, je d n a k b r a k tu konkretów , a te, k tó re są, w dużej m ierze w y p a d a w ogóle odrzucić.

A u to r nie d a je system atycznego przeglądu osadnictw a n a P om orzu N ad­ w iślańskim , uw agi jego są raczej przypadkow e. P rzykładow o biorąc, rozdział poświęcony w ielkiej własności pod p an o w an iem Z akonu (s. 71), k tó ry w p ro ­ w adza czytelnika w te kwestie, rozpoczyna się od u w ag na te m a t polityki narodow ościow ej Z akonu i choć au to r zdaje sobie sp raw ę z tego, że lepiej by- ioby w prow adzić pojęcie stosunków etnicznych, m ówi ciągle o odm iennościach narodow ościow ych, ale nie podkreśla istotnych rysów tej polityki Zakonu, k tó ­ ra w szak m iała sw oje w y ra źn e znam iona. S ta n is la w M ielczarski nie jest w s ta ­ nie ich jed n a k wskazać. Nie w ie bow iem nic o polityce k re d y to w ej Zakonu, p opierającej przecież w sposób istotny rycerzy kolonistów , nap ły w ający ch z Z achodu n a P om orze N adw iślańskie. A by tę kw estię p rzedstaw ić przek o n y ­ w ająco m usiałby ro zp atry w a ć sytuację w ielu kredytobiorców , a to z kolei w y m agałoby p rz ep ro w ad zen ia rozległej k w e ren d y źródłow ej d la d óbr r y c e r­ skich, k tó ra d a łab y p odstaw y do tego ty p u ustaleń. Nie jest też szerzej zba­ dana sp ra w a sam ej in filtra c ji ry c erstw a obcego, to jest przede w szystkim niem ieckiego, na P om orze N adw iślańskie. A u to r nic nie wspom ina, że sędzia­ mi ziem skim i n a P om orzu G d ań sk im byli w ogrom nej większości p rzed staw i­ ciele ry c e rs tw a pom orskiego, co n iew ątp liw ie św iadczy o d o k ład n y m rozez­ n a n iu Z ak o n u w sp ra w a ch etnicznych ry c erstw a pomorskiego. Rów nież ludność polska w e w siach czynszowych Zakonu, jeśli b y ła w określonej jednostce osad­ niczej w mniejszości, podlegała in n y m zasadom p ra w n y m niż ludność n ie ­ m iecka. P o m ija m tp w iele in n y ch szczegółowych in fo rm acji n a te n tem at, poniew aż s p ra w a w ym aga, podobnie jak p ro b lem aty k a osadnicza, dogłębnego przebadania. C hciałbym dodać tylko, że jeśli polscy dostojnicy k rólew scy w ła ś­ nie w rezultacie k o n fro n tac ji z Z akonem po trafili w ysunąć p iętn a sto p u n k to - w y program , k tó ry jest obecnie w lite ra tu rz e historycznej u w a ża n y za n a j ­ wcześniej w y p raco w an ą fo rm u łę narodow ościow ą, i udowodniono, że znano ją już w Polsce w 1422 r o k u 22, to i kierow nicze koła Z ak o n u m ia ły bez w ą tp ie ­ nia tak że określony pogląd n a te kw estie. Je s t ty lk o s p ra w ą czasu p rz eb a d a ­ nie tej p ro b lem aty k i z p u n k tu w idzenia ponad d w u stu le tn ie j p ra k ty k i. S tan b a d ań w ty m wzglądzie jest do chw ili obecnej wysoce niezadow alający.

S tan isław M ielczarski pisząc o sto su n k u Z akonu do w ielk iej własności ziem skiej stw ierdza, że polityka K rzy żak ó w b y ła zdecydow anie negatyw na, zm ierzająca do ograniczenia tej w łasności „a liczne k o n fisk a ty d óbr zm ierzały do jej lik w id a c ji” (s. 72). D alej au to r w spom ina, że „najlep iej w idać to na

21 P o m m e r e l l i s c h e s U r k u n d e n b u c h , h r s g v o n M . P e r l b a c h , D a n z i g 1882, n r 679; p o t w i e r ­ d z e n i e t e g o ż d o k u m e n t u p r z e z w i e l k i e g o m i s t r z a K a r o l a z T r e w i r u w d n i u 20 I X 1314 r . p r z y n o s i n a z w i s k o b y ł e g o k o m t u r a H e n r y k a w l e k c j i b r z m i ą c e j H i s e r s t e t , a o t o c y t a t „ f r a t r i s H e n r i c i c o m m e n d a t o r i s G d a n e n s i s a i c t i d e H i s e r s t e t ” — z o b . P r e u s s i s c h e s U r k u n d e n b u c h , B d . 2, h r s g . M . H e i n , E . M a s c h k e , N e u d r u c k d e r A u s g a b e 1939, A a l e n 1962, n r 122. 22 A . W o j t k o w s k i , T e z y i a r g u m e n t y p o l s k i e w s p o r a c h t e r y t o r i a l n y c h z K r z y ż a k a m i , c z . l (1310—1454), K o m u n i k a t y M a z u r s k o - W a r m i ń s k i e , 1966, n r 1, s s . 3—98; c z . 3, i b i d e m , 1968, n r 1, s s . 48 n

(8)

227

przykładzie w ielkiej własności duchow nej, a m ianow icie k las zto ró w ” (s. 72). K on fisk at dóbr k laszto rn y ch i w ogóle d uchow nych na P om orzu G dańskim nie było dosłownie żadnych. J e s t to jakieś nieporozum ienie. N ato m iast Zakon dokonał kom asacji dó b r klasztornych, n iek tó re d o b ra w y k u p y w ał lub z am ie ­ niał na inne, czy też p rzech w y ty w ał w zam ian za coroczną reko m p en satę w czynszu. B y w ały jed n a k w ypadki n a d a n ia in sty tu c jo m kościelnym d óbr za dziesięciny z jakiegoś okręgu. O k o n fisk a ta ch d ó b r słyszym y z a k t procesów polsko-krzyżackich, ale dotyczyły one osób zw iązanych z W ładysław em Ło­ kietkiem . In n y c h p rzedstaw icieli byłego pom orskiego ry c e rs tw a urzędniczego Z akon z je d n y w ał sobie n a d an iam i dóbr. K o n fisk atą dó b r obejm ow ano w rz ad ­ k ich w y p a d k ac h rycerzy, k tó rzy nie chcieli walczyć przeciw Polsce, ja k P io tr z Udzierzy w o k ręg u no w sk im w ó jto stw a tczew skiego H. Z n an e są n a m jed n ak ty lk o sporadyczne w y p a d k i tego ty p u konfiskat. S to su n ek Z akonu do klaszto ­ rów b y ł oczywiście niechętny, ale K rzyżacy n ie chcąc wchodzić w ko n flik t ze Stolicą A postolską nie m ogli dopuścić się k o n fisk a t dó b r klasztornych.

Nie m ożna też w żadnym w y p a d k u p o rów nyw ać n a d a ń w ielk ich k o m p le k ­ sów d óbr n a te re n a c h P r u s w łaściw y ch rycerzo m z ziemi chełm ińskiej p o ­ chodzenia niem ieckiego z poczynaniam i n a P om orzu G dańskim , ze w zględu na zdecydow anie o dm ienny poziom rozw ojow y sieci osadniczej (s. 73).

A u to r sądzi, że n a tere n ie P om orza G dańskiego b yły trzy okręgi nowego osadnictw a, to jest okręg sulm iński, m irach o w sk i i kiszew ski (s. 70). N a całym zaś P om orzu N ad w iślań sk im dostrzega dodatkow o d w a okręgi osadnictw a niem ieckiego, a m ianow icie n a Ż u ław ach i na ta k zw an y ch K o s zn ajd rach (s. 77). „O sadnictw o ry cersk ie n a p raw ie polskim — z daniem M ielczarskiego — sp o ty k am y na te re n ie k o m tu rs tw a [sic! — ta k nie było] lęborskiego oraz w o k ręg u m irach o w sk im k o m tu rs tw a gdańskiego, a w ięc n a pogranicznych ziem iach p a ń stw a krzyżackiego” (s. 73).

Z ap rezen to w an e tu raczej m g liste w y o b rażen ia a u to ra o działalności ko- lonizacyjnej Z ak o n u n a P om orzu N a d w iślań sk im odbiegają zasadniczo od w ia ­ domości, jak ie jed n a k d a je lite r a tu r a przedm iotu, k tó re j zresztą a u to r n a w et nie uw zględnił w O m ó w ie n iu lite ra tu ry (s. 505). Nic więc dziw nego, że nie dostrzega on rzeczyw istych te re n ó w p e n e tra c ji k o lonizacyjnej Z akonu, zw łasz­ cza w p ołudniow ej części k o m tu rs tw a człuchowskiego, a pisząc o K o s zn ajd rach zapom ina, że jego część p racy kończy się n a 1466 rok u . Z u p ełn y m już u p ro sz­ czeniem przy o m aw ia n iu wsi n a p ra w ie polskim jest pom inięcie k ilk u inn y ch o kręgów osadniczych n a p ra w ie polskim, ta k ic h ja k chociażby k o m tu rs tw o św ieckie czy k o m tu rs tw o tucholskie, gdzie — w ty m o sta tn im — spotykam y się ze spisem w si n a p ra w ie polskim, k tó re jeszcze n ie o trzy m ały do około 1400 ro k u p rz y w ileju lo k a c y jn e g o M. T ru d n o zatem , b y a u to r f a k t ten m ó sł w łaściw ie ocenić.

W istocie sam ej M ielczarskiego nie u s p ra w ied liw ia n a w e t fakt, że polska histo rio g ra fia m usi p rzebyć jeszcze dłu g ą drogę do pełniejszego p rzeb a d an ia całego k om pleksu zagadnień zw iązanych z osadnictw em i działalnością Za­ k o n u n a ty ch ziemiach. W y d aje się, że zaw ażył tu w p ły w p ra c K a r la K asiske- go, h isto ry k a niezw y k le dynamicznego, u w ażanego ma w et przez n iek tó ry ch współcześnie żyjących b adaczy n iem ieckich za genialnego znaw cę osadnictw a w p ań stw ie krzyżackim . W każd y m razie jego sug esty w n e prace, znakom icie n ap isan e i niesły ch an ie szybko u k a zu jące się jed n a po drugiej, w początkow ej

23 P r e u s s t s c ł i e s U r k u n d e n b u c h , B d . 3, n r 368.

(9)

228 M ak sy milia n Grzegorz

fazie odegrały pow ażną rolę w b a d an iach nad osadnictw em i s tr u k tu r ą etnicz­ ną Pom orza N adw iślańskiego. N iestety pośpiech ten w y w arł zły skutek, bo przy bliższym i g ru n to w n iejszy m zapoznaniu się z nim i okazało się, że zawie­ ra ją one znaczne lu k i w sieci osadniczej. Dotyczy to szczególnie jego pracy o niem ieckim osadnictw ie n a Pom orzu G dańskim zs. P ra w ie n ik t błędów tych nie dostrzegł i w zw iązku z ty m n ie spotkały się one z należną kry ty k ą. W polskiej lite ra tu rz e pom orzoznaw czej jedynie K a ro l Górski w znanych sw ych w ystąpieniach k ilk a k ro tn ie poddał je krytyce. L u k i te dopiero przy bliższym rozeznaniu okazały się fatalne. P rzykładow o biorąc, dla k o m tu rs tw a św ieckie­ go K asiske pom inął 39 osad ry c ersk ich i czynszowych zakonnych, zarów no na p raw ie polskim, ja k i chełm ińskim i m a g d e b u rs k im 26, co stanow iło jedną trz e ­ cią w szystkich zn anych jednostek osadniczych. Dla in n y ch okręgów adm ini­ stracy jn y ch sy tu a cja b y n ajm n iej n ie przed staw ia się lepiej. Dziwi więc, d la ­ czego w polskiej lite ra tu rz e historycznej p racy tej broniono z dużym uporem . J e d n a k uw zględnienie tej p racy przez a u to ra z pewnością uchroniłoby go od p rzy n ajm n ie j części błędów i zbyt daleko idących uproszczeń. M iał on w re s z ­ cie do dyspozycji p ierw szy tom Historii Pomorza ” , gdzie .w początkow ych p a r ­ tiach sięgnięto do u sta le ń dotyczących ro k u 1570 (jednak bez krytycznego ustosunkow ania się do inform acji Kasiskego, k tó ry nie podaje d an y ch s ta ­ tystycznych), przenosząc je do X IV wieku, choć w dalszej części tego dzieła zbiorowego ideę tę zaprzepaszczono różnego rodzaju pom yłkam i. W k ażdym razie stan osadnictw a z 1570 ro k u w znacznym przybliżeniu d a je obraz b a r ­ dziej odpow iadający zachoiwanym źródłom niż w yniki p racy K a rla Kasiskego. U w zględnienie dla w si na p raw ie polskim tejże p ra cy Kasiskego (taką sam ą liczbę jednostek osadniczych na p raw ie polskim podaje M a rian B iskup *“) poz­ woliłoby autorow i p rz y n ajm n ie j bliżej zapoznać się z geografią osadnictw a pomorskiego. Pełniejsze opracow anie liczby osad na p ra w ie polskim na P o ­ m orzu G d ań sk im czeka n a d al n a swego autora. Dalsze pow ielanie ty lk o tego, co już w tej sp raw ie zrobiono, nie m a racji bytu. Pozostały w zw iązku z tym do opracow ania tak ie kwestie, ja k ta, czy Zakon tw orzył now e w sie na p r a ­ w ie polskim, czy też jedynie u trzy m y w a ł d a w n y u stró j w e w siach już istn ie ­ jących, m odernizując go. P obieżny przegląd wsi na podstaw ie opracow anych haseł osadniczych do S ło w n ik a historyczno-geogr aficznego Pomorza Gdańskiego w skazyw ałby, że tam , gdzie n a p rzy k ład w X V w iek u Z akon w ra c a ł do p ra w a polskiego, istniało ono już w okresach poprzednich. Czynił to zw ykle łącznie z p rzy w rac a n ie m d an ej jednostce osadniczej d a w n y ch p ra w własnościowych.

Z zagad n ien iam i osadniczym i i p o w stan iem oraz okrzepnięciem opozycji stanow ej łączy się problem zniszczeń w ojennych. M ielczarski jak b y nie do­ strzegał, że większość opustoszałych łanów i ogrom ne zniszczenia we wsiach P om orza N adw iślańskiego jed y n ie częściowo łączą się z działaniam i z 1410 ro ­ ku. Nic bow iem w ogóle nie w spom ina o spustoszeniach 1433 roku.

Słusznie n ato m ias t pisze o niemożności procentow ego u sta le n ia n a ro d o ­ wościowego (etnicznego) sk ład u w ojsk krzyżackich. T rafn ie też przypuszcza, że ludność polska stan o w iła w nich dużą część. U płynie sporo czasu, zanim p ro ­

25 K . K a s i s k e , D a s d e u t s c h e S i e d e l u > e r k d e s M i t t e l a l t e r s l n P o m m e r l l e n , K ö n i g s b e r g ( P i \ ) 1938. 26 M . G r z e g o r z , W c z a s a c h k r z y ż a c k i c h , w : D z i e j e S u i i e c t a n a d W i s ł ą i j e g o r e g i o n u , W a r s z a w a — P o z n a ń —T o r u ń 1979, s . 161, p r z y p i s 45. 27 H i s t o r i a P o m o r z a , t . 1, SS . 494— 506, 617, 628—9, 633 , 635. 28 M . B i s k u p , O s a d y n a p r a w i e p o l s k i m n a P o m o r z u G d a ń s k i m w p i e r w s z e j p o ł o w i e X V w . , P r a c e G e o g r a f i c z n e , n r 5, W a r s z a w a 1956.

(10)

229

blem y te zostaną opracow ane, podobnie ja k rzeczyw isty sta n liczebny w ojsk krzyżackich czy polskich. W dotychczasow ych op raco w an iach tej w ojny po­ m inięto ogrom ne zbiory byłego a rch iw u m krzyżackiego — S taatlich es A rc h iv ­ la g e r w G etyndze (obecnie w B erlinie-D ahlem ), zwłaszcza O rd en sb riefarch iv i n iek tó re tom y O rdensfolianten. W ydaje się, że wobec b ra k u zrozum ienia w Polsce potrzeb badaw czych, o p a rty c h n a g ru n to w n y c h k w eren d a c h , w tym szczególnie archiw aln y ch , dla tej p ro b lem aty k i i koniecznych już b a d an iac h n ad dziejam i Z akonu Krzyżackiego, p rz y n ajm n ie j d la okresu w ielkiej wojny, w yręczą nas inni, a przede w szystkim badacz szw edzki Sven E kdahl.

P rzechodząc do om ów ienia dalszych p a rtii pracy, w y p a d a zakw estionow ać pogląd a u to ra n a rolę G d ań sk a w fo rm o w an iu się opozycji stanow ej (s. 86). T o ru ń i C hełm no oraz ry c erstw o ziemi chełm ińskiej i ostródzkiej od g ry w ały * w tej sp ra w ie kierow niczą rolę.

G dy au to r w spom ina o w alk ac h w ew n ętrz n y c h w Zakonie, czyni to go ­ łosłownie, nie w spom inając n a w e t o m etodach dochodzenia do sta n o w isk czy o p ry w a tn y c h fu n d u sz ac h niew iadom ego pochodzenia, jak im i dysponow ała część kom turów . Z ag ad n ien ie to w ym aga dokładnego p rzeb a d an ia u rzędow ych spisów czynszowych n a tle p orów naw czym z całym pozostałym m ateriałem , dotyczącym dom en krzyżackich.

P o m ija jąc in n e kw estie, chciałbym jeszcze zaznaczyć, że J a n B ażyński zło­ żył królow i K azim ierzow i Jagiellończykow i hołd 21 lutego 1454 roku (s. 89), n a to m iast w czasie audiencji, k tó ra m iała m iejsce dzień wcześniej, p rz ed sta ­ w ił w im ie n iu stan ó w p ru sk ic h prośbę o przyjęcie P r u s pod w ładzę króla. P onadto W arm ia (s. 91) w tra k ta c ie to ru ń s k im z 1466 ro k u nie została p o ­ tra k to w a n a odrębnie, lecz łącznie z in n y m i ziem iami, w łączonymi bezpośred­ nio do K o ro n y w ra m a ch P r u s K r ó le w s k ic h 29.

Bez w iększego tr u d u m ożna by w skazać n a w iele dalszych, niem ożliw ych do zaakceptow ania in fo rm acji i d an y ch czy szerszych w yw odów , zap rezen to ­ w an y ch w tej pracy. G d y b y to mogło w jak iś sposób złagodzić n iew ątp liw ie p rz y k ry w ydźw ięk tej recenzji, chciałbym dodać, że ró w n ie w iele błędów z n a­ leźć m ożna w opub lik o w an y ch już w cześniej syn tezach Pom orza, k tó re z r e ­ g uły pow ielają p o glądy z czasów stosunkow o odległych, n a p rzy k ład m ówiąc o p o w stan iu a d m in istracji krzyżackiej na P om orzu N ad w iślań sk im b azu ją na p ra ca ch z końca X IX w ieku, u zu pełnionych now szą p u b lik a c ją niem iecką z 1965 ro k u dla X V w ieku; n a te m a t o sad n ictw a zaś i in n y c h z ty m zw iąza­ ny ch s p ra w p o w ta rza ją opinie sprzed 50 lat. W ina a u to ra polega n a tym, że po p ro stu b ezkrytycznie p rz ejął te n cały od d a w n a w dużej m ierze zdezak tu ­ alizow any i p rzesta rza ły bagaż odległych osiągnięć l ite r a tu r y niem ieckiej.

Z d ru g iej zaś stro n y jest rzeczą jasną, że dorobek polskiej historiografii w okresie po II w ojnie św iatow ej w p ro b lem aty ce dziejow ej Pom orza N a d ­ w iślańskiego w XIV w ieku do połow y w ie k u X V jest w ręcz żenujący. Poza d w om a z nakom itym i p racam i ks. P a w ła Czapiew skiego i Antoniego C z ac h a - rowskiego, dotyczącymi k lasztorów w iejskich, i d w om a in n y m i, już słabszymi, K azim ierza Dąbrow skiego oraz k ry ty k o w a n ą p racą E rw in a R ozenkranza dla m ia st Pom orza G dańskiego do X IV w ieku, a rty k u łe m K azim ierza Jasińskiego dla lat 1308— 1309 n a Po m o rzu i pracą H eleny Chłopockiej, a tak że kilkom a innym i a rty k u ła m i i p u b lik acjam i źródłow ym i •— niew iele zrobiono.

D odajm y tu, iż n ik t też, poza au to ra m i k a rto tek i S ł o w n ik a historyczno- -geograjicznego, n ie przep ro w ad ził szerszej chronologicznie i te ry to ria ln ie k w e ­

(11)

230 Ma ks ym ilian G rzegorz

re n d y źródłow ej, k tó ra objęłaby zarów no bogaty m ate ria ł d ru k o w an y , ja k i a r ­ chiw alia, co p ra w d a w znacznej m ierze zn ajd u jące się poza gran icam i k raju . Nie m ożna się zatem dziwić, że nie stw orzono nigdy dotąd jakiegoś p ro ­ g ra m u badawczego d la tej problem atyki, n ie podjęto żadnych n ow ych p ro ­ blem ów badaw czych, bo to w y m ag ało b y co n a jm n iej dobrej znajomości źró ­ deł. Nie podejm ow ano też od dawma analitycznych prac n ad dziejam i Z akonu K rzyżackiego, w łaściw ie w iele zagadnień należałoby opracow ać od now a i za­ jąć się zupełnie nowymi.

Nic więc dziwnego, że w naszych polskich syntezach k ró lu ją ogólniki i f r a ­ zesy. Dzieje się ta k m im o istn ien ia na ty m tere n ie dw óch ośrodków u n iw e rsy ­ teckich i in n y ch placów ek naukow ych, które, jak głoszą ich o ficjalne nazwy, m ają obowiązek b a d an ia tych zagadnień.

S y tu ację mogą zmienić ty lk o g ru n to w n e stu d ia analityczne, ta k jak to - czyni J a n P ow ierski dla obszarów P om orza praw obrzeżnego do początków X IV wieku. W ym agałoby to jed n a k co n ajm n iej k ilk u czy k ilk u n a s tu dobrze p rzygotow anych historyków i znacznych subsydiów na b a d an ia archiw alne, poniew aż p o k ry w a n ie ty ch k w e ren d z w łasn y ch środków jest zbyt kosztowne. N ieodzow ny jest też k lim a t zrozum ienia dla ty ch potrzeb badawczych.

W czasie zorganizow anej przed la ty w T o ru n iu d y sk u sji n a d pierw szy m tom em Historii Pomorza m ów iło się, że odsłoniła ona lu k i w istn iejący m s ta ­ nie badań. Obecnie, po p rz eczy tan iu części p ra cy n a p isan ej przez M ielczar- skiego, m ożna dodać, że synteza Pom orza N adw iślańskiego u jaw n ia niechęć do głębszego w n ik a n ia w lite ra tu rę przedm iotu, n a d m ie rn y pośpiech i b ra k dob­ rego w a rsz ta tu naukow ego d la X IV i pierw szej połow y XV w ieku, a przede w szystkim odsłania całk o w ity b ra k re ze rw teoretycznych, poza opu b lik o w an y ­ mi m ateria ła m i, tk w iąc y zazwyczaj w um ysłach tych, k tó rzy pośw ięcili w iele lat swojego życia pracom a rch iw aln y m i rzeczyw istym bad an io m naukow ym .

P y ta n ie , czy przed podjęciem solidnych b a d ań źródłow ych ogłaszać dalsze syntezy dla dziejów Pom orza N adw iślańskiego w X IV do połowy XV wieku, może mieć jedynie w ym ow ę p y tan ia retorycznego.

M a k s ym ilia n Grzegorz

II

Historii P r u s K rólew skich w lata ch 1466— 1772, a więc w czasie, kiedy wchodziły one w skład szlacheckiej Rzeczypospolitej, poświęcono w Dziejach

Pomorza N adw iślańskiego trz y rozdziały: IV, V i VI. A u to rem tej części sy n te ­

zy jest W acław Odyniec, znany badacz dziejów społeczno-gospodarczych i poli­ tycznych P r u s K rólew skich X V II—X V III wieku. Ju ż w 1972 ro k u w y d a ł on pracę o c h ara k te rze syntetycznym , dotyczącą w łaśnie historii P r u s K ró le w ­ skich w lata ch 1454—1772 ‘. K siążka ta sp o tk ała się ze zróżnicow anym , aczkol­ w iek g e n eraln ie p ozytyw nym przyjęciem . W skazyw ano, iż p ra ca ta, pierw sza w łaściw ie o tym c h ara k te rze w polskiej historiografii, obok niew ątp liw y ch z alet m a też p e w n e b ra k i i n ie ja s n o ś c i2. Obecnie om aw ian a część Dziejów Po­

1 W . O d y n i e c , D z i e j e P r u s K r ó l e w s k i c h . (1454— 1772). Z a r y s m o n o g r a f i c z n y , W a r s z a w a 1972, s s . 374.

2 P o r . m . i n . r e c e n z j e : S . S a l m o n o w i c z a , R o c z n i k E l b l ą s k i , t . 7, 1976, s s . 163—167 o r a z F . M i n c e r a , R o c z n i k K u l t u r a l n y K u j a w i P o m o r z a , t. 8, 1973—1974, s s . 232—233.

(12)

231

m orza Nadw iślańskie go jest w ięc g ru n to w n ie przerobioną, poszerzoną n a w e t

niekiedy pod w zględem faktograficznym , a przy ty m jednocześnie b ard ziej z w artą w e rsją p ra cy z 19V2 roku. A u to r zm odyfikow ał też w y raźn ie układ w ew n ę trz n y swego o pracow ania, dzieląc go na głów ne rozdziały nie pod w zględem rzeczowym, ja k to było uprzednio, lecz chronologicznym. W szystkie te zm ian y w yszły p racy n iew ątp liw ie n a dobre i o trzy m aliśm y obecnie cenną i in teresu jącą, a przy ty m z w a rtą i p rz ejrzy s tą syntezę dziejów P r u s K ró le w ­ skich.

A u to r poświęcił czasom Rzeczypospolitej szlacheckiej p raw ie 29% objętości swego dzieła. Nie jest to m ało i odpow iada n a w e t pod w zględem proporcji przeszło trze m w iekom istn ien ia tej p ro w in cji w g ra n ic ac h Rzeczypospolitej. Na znacznie je d n a k krótszy okres zab o ru prusk ieg o 1772— 1918 p rzypadło po­ nad 36% objętości. W ydaje się więc, iż m ożna było historii P r u s K rólew skich poświęcić nieco więcej miejsca. G ranice chronologiczne, p rz y ję te d la o m aw ia ­ n ej epoki, nie n a su w a ją specjaln y ch wątpliw ości, choć może właściw sze było­ by rozpoczęcie w y k ła d u od 1454 roku. Nie czynię z tego je d n a k żadnego za­ rzu tu , gdyż au to r m im o p rz y ję te j g en era ln ie g ran ic y 1466 ro k u faktycznie n a ­ w iązuje do in k o rp o rac ji P r u s w 1454 roku.

Podział w e w n ę trz n y na trzy zasadnicze rozdziały, o m aw iające kolejno dążenia do ściślejszego zespolenia P r u s K ró lew sk ich z Rzecząpospolitą (lata 1466— 1569), n ieła tw ą b y n a jm n iej drogę ku u n ifik acji pro w in cji p ru sk iej z resz­ tą ziem K o ro n y (lata 1570— 1660) oraz dzieje P r u s K ró lew sk ich u sch y łk u ist­ nienia szlacheckiego p a ń s tw a polskiego, jest p rz e jrz y s ty i n iew ątp liw ie trafn y . Przyjęcie jako cezur d e k re tu Z y g m u n ta A u g u s ta z 16 m arc a 1569 ro k u i pokoju oliwskiego z 1660 ro k u jest słuszne, gdyż b yły to w y d a rze n ia o kluczow ym znaczeniu dla pro w in cji p ruskiej. P rz y ję ty przez W acław a Odyńca podział p r a ­ cy n a trz y zasadnicze rozdziały w y n ik a niejak o organicznie z w e w n ętrzn y ch procesów rozw ojow ych P r u s K rólew skich. In n a rzecz, że w y k ład może nie spełn ia w szystkich oczekiw ań i nie zawsze przynosi pełną c h a ra k te ry s ty k ę tych procesów rozwojowych. W iąże to się jed n a k często z fa k te m sporych lu k w histo rio g rafii przedm iotu, k tó ry ch au to r pracy nie b y ł w stan ie sam odziel­ nie w ypełnić.

W ew n ętrzn y podział tych trzech zasadniczych rozdziałów na 10— 11 pod­ rozdziałów rów nież nie budzi w zasadzie zastrzeżeń. W k ażd y m rozdziale a u ­ to r om aw ia k o lejn o sy tu ację gospodarczą pro w in cji p ru sk ie j (wieś i miasto), dzieje polityczne oraz w y b ra n e zagadnienia z h isto rii k u ltu ry . Ogółem sp raw o m ekonom icznym poświęcono około 27% objętości, ipolityczno-ustrojow ym 51%, a k u ltu rz e i sztuce nieco ponad 21%. P ro p o rc je te, aczkolw iek niezb y t w y ­ rów n an e, nie w zbudzałyby w iększych zastrzeżeń, g dyby nie specyficzny sposób ujęcia przez a u to ra p ro b lem aty k i politycznej dziejów P ru s Królew skich. A u ­ to r w p ra w d z ie om aw ia p rzem ian y w e w n ętrzn e, zachodzące w życiu politycz­ ny m p ro w in cji p ru sk iej, i pośw ięca sporo m iejsca działalności politycznej p r u s ­ kiego społeczeństw a szlacheckiego i m iejskiego, lecz nie stan o w i to d la niego głów nej osi syntezy. W ujęciu O dyńca dzieje polityczne P r u s K rólew skich zam ieniają się w łaściw ie ,w dużej m ierze w historię polityki północnej (bałtyckiej) Rzeczypospolitej i jej poszczególnych władców. P rz e d staw ia się więc w yd arzen ia, k tó re w p ra w d z ie w znacznej części ro zg ry w ały się na te ­ r y to riu m P r u s K rólew skich, ale już nie zawsze om aw ia się stosunek do ty ch w ydarzeń m iejscowego społeczeństw a i jego udział w tych w ydarzeniach. T y ­ powym przy k ład em może być fra g m e n t dotyczący w o jn y polsko-krzyżackiej

(13)

232 Jerzy Dyg d a ia

i hołdu pruskiego z 1525 ro k u (ss. 121— 123), w k tó ry m to fragm encie w yraźn ie odczuwa się b ra k sch a ra k tery z o w a n ia stanow iska rep re z en tac ji stanow ej P ru s K rólew skich wobec tych w ydarzeń. In n e ujęcie dziejów politycznych P ru s Królew skich, spojrzenie niejako z w e w n ętrzn ej persp ek ty w y , pozwoliło­ by w y d a tn ie ograniczyć om aw ianie ogólnych, dobrze znanych, w y d a rze ń z h i­ storii Polski i szerzej zająć się zasadniczym i przem ianam i polityczno-społecz­ nym i, zachodzącymi w pro w in cji p ru sk ie j w XV I—XV III w ieku. W cen tru m uw agi m usiałoby jed n ak wów czas stanąć stanow e społeczeństw o P r u s K ró ­ lew skich i służące m u in sty tu cje — przede w szystkim oczywiście cały rozbu­ dow any ja k nigdzie w Rzeczypospolitej system sejmikowy.

P ro b le m a ty k ę gospodarczą p rzed staw ił a u to r z konieczności w sposób skrótow y, ale za to jasn y i wysoce k om petentny. S pecjalny n acisk położył na ukazanie specyfiki P ru s Królew skich, w y raża jąc ej się z jednej stro n y w sto ­ sunkow o dobrym położeniu chłopów (często czynszowych), m ający ch duże, 2—3 łanow e gospodarstw a, a z dru g iej stro n y istn ien iem silnych ekonomicznie i — co za ty m idzie — politycznie w ielkich (Gdańsk, T oruń, Elbląg) i m ały c h miast. A utor zwrócił też słusznie uw agę na stosunkow o m ały udział (31%) dó b r szla­ checkich w ogólnej stru k tu rz e w łasności ziemskiej. W yraźniej może należało za to podkreślić duże znaczenie własności królew skiej (liczne i dochodowe starostw a). Dochody z tych w łaśnie królew szczyzn w znacznej m ierze były bow iem podstaw ą ekonomiczną zw iększającej się potęgi oligarchów pruskich, p rzekształcających się gdzieś w d ru g iej połowie XV II i w początkach X V III w iek u w m ag n aterię zbliżoną sw ym c h a ra k te re m do m ag n a terii koronnej. Ta specyficzna s tr u k tu r a własności ziemskiej m usiała też w p ły w ać n a w zględną słabość szlachty p ru sk ie j jako w a rs tw y społecznej. P rzeja w iało się to choćby w podrzędnym stan o w isk u izby szlacheckiej w sejm ik u g e n era ln y m nie tylko wobec senatorów pruskich, lecz tak że i w ielk ich miast.

A utor dobrze uchw ycił dy n am ik ę rozw oju gospodarczego w XV I i p ie rw ­ szej połowie X V II w ieku, załam an ą n astęp n ie w sk u te k potopu szwedzkiego z la t 1655— 1660 oraz w y d arzeń w o jn y północnej z początków X V III wieku. N asu w a się jed n a k pytanie, czy rzeczywiście chłonność r y n k u gdańskiego na zboże w y w ie rała aż ta k duży w p ły w na rozwój gospodarki folw arczno-pań- szczyźnianej na ziem iach p o ls k ic h 3. W k ażdym razie W acław Odyniec u m ie ­ jętn ie przedstaw ił dom in u jącą rolę G d ań sk a w życiu gospodarczym P r u s K r ó ­ lew skich, a także zm iany społeczno-ekonomiczne, zachodzące w ty m mieście. P rzejaw iało się to m. in. w coraz w y raźn iejszy m odchodzeniu m iejscowego ku- piectw a od h a n d lu m orskiego i działalności a rm ato rsk iej. K upcy gdańscy og­ raniczali się p raw ie w yłącznie (zwłaszcza w XV II w.) do pośrednictw a w h a n d ­ lu, a uzyskane k a p ita ły n ierzadko lokow ali w d obrach ziemskich. J a k słusznie podkreślił autor, zm iany w ty m stanie rzeczy, niezbyt zresztą w iadomo czym spow odowane, zaczęły następow ać dopiero w lata ch siedem dziesiątych—osiem ­ dziesiątych XV II wieku. Od tego m niej więcej okresu kupiectw o gdańskie znów zaczęło na coraz większą skalę zajm ow ać się żeglugą i h an d le m m orskim . W p racy podkreślono też rolę G dańska jako ośrodka b udow y statków . J e d n a k ten duży, nowoczesny s ta te k z dru g iej połowy XV w ieku, pow stały rzekomo

3 N a t e n t e m a t t o c z y s i ę w p o l s k i e j h i s t o r i o g r a f i i d y s k u s j a , w k t ó r e j k ł a d z i e s i ę d u ż y n a c i s k n a r o l ę r y n k u w e w n ę t r z n e g o . P o r . s t o s u n k o w o n i e d a w n e s y n t e t y c z n e u j ę c i e A . W y - c z a ń s k i e g o , P o l s k a го E u r o p i e X V I s t u l e c i a , W a r s z a w a 1973, s s . 26 n . o r a z J , T o p o l s k i , N a r o ­ d z i n y k a p l t a i i z m u го E u r o p i e X V I — X V I I w i e k u , W a r s z a w a 1965, s s . 135 n .

(14)

233

w G d ań sk u (s. 111), to zapew ne „ P io tr z G d a ń sk a 1' najp raw d o p o d o b n iej z b u ­ d ow any w B re ta n ii jako „ P e te r v an Rossel” 4.

J a k już w spomniano, au to r szczególnie in teresu jąco przedstaw ił gospo­ d a rk ę chłopską w P ru s a c h K rólew skich i niew iele tu już m ożna byłoby w p r o ­ wadzić uzupełnień. Może tylko silniej należałoby zaakcentow ać odrębności gospodarki w iejskiej w poszczególnych regionach P r u s Królew skich. O dm ien­ ne były przecież stosunki ekonomiczne (a także częściowo społeczne) i w y ­ sokość prod u k cji rolnej n a uro d zajn y ch Ż u ław ach i n a słabych g lebach pół­ nocno-zachodniej części w ojew ództw a pomorskiego. Można byłoby też się za­ stanow ić, czy załam anie się w początkach X V II w ie k u dotychczasowego do­ datniego tre n d u cen a rty k u łó w rolno-spożyw czych (w sto su n k u do cen w y ­ robów przem ysłow ych) m iało jakiś w p ły w na gospodarkę P r u s Królew skich. P rzek o n y w ają cy jest obraz s t r a t ekonomicznych, poniesionych przez p ro ­ w incję p ru sk ą na sk u tek w ojen połow y X V II i początków X V III w ieku, któ re toczyły się w łaśnie na ty m obszarze. Dotychczasowe szacunki s t r a t ludnościo­ wych, sięgających po potopie szw edzkim 60%, w y m ag ały b y jed n a k uw ażnej w ery fik acji. W ydaje się, że konieczne tu będzie przeprow adzenie oceny w ia ry ­ godności lu strac ji z 1664 roku, k tó ra jest n aszym p odstaw ow ym źródłem (zwła­ szcza, że s tr a ty sołectw — jak to słusznie zauw ażył a u to r — są z as ta n aw ia ją- co m ałe i wynoszą tylko 9%). K w estia ta w y m ag ałab y w przyszłości an alitycz­ nego zbadania. A u to r przedstaw ia dw ie zasadnicze drogi w y jścia z tru d n e j sytu acji gospodarczej, spow odow anej głów nie zniszczeniam i w ojennym i. P ie rw ­ szą było um acn ian ie fo lw a rk u i zwiększanie pańszczyzny, d ru g ą czynszowanie chłopów. Jeżeli początkow o w d ru g iej połowie XV II w ie k u próbow ano przede w szystkim w zm agać ucisk pańszczyźniany, to w X V III w iek u w d o b ra ch szla­ checkich, a przede w szystkim w m a ją tk a c h szlacheckich i królew skich, prze­ chodzono coraz częściej n a gospodarkę czy n s zo w ą 6.

A u to r w iele uw agi poświęcił odbudow ie gospodarczej P ru s K rólew skich w X V III w iek u po w ojnie północnej. T rafn ie dostrzegł też, że czynnikam i h a ­ m u jący m i tę odbudowę b y ła w ojna su k cesy jn a polska z la t 1733—1735 i w o j ­ na siedm ioletnia z la t 1756—1763, gdyż wów czas d ziałania w ojenne częściowo toczyły się na obszarze pro w in cji p ruskiej. Ogólny obraz gospodarki P r u s K ró ­ lew skich w X V III stuleciu w y p ad a jed n a k w ujęciu a u to ra zbyt czarno. Z p e w ­ nością zaś nie m ożna się zgodzić z tw ierdzeniem , iż P ru s y K rólew skie poniosły najw iększe s tr a ty i zniszczenia w okresie p an o w an ia W ettinów , bow iem co n a jm n iej tak ie same, jeśli nie większe, zniszczenia były w epoce W azów (woj­ n y szwedzkie 1626— 1629 i 1655— 1660). W ielkie m iasta p ru sk ie przeżyw ały w p raw d zie rozm aitej n a tu r y trudności ekonomiczne, ale jednocześnie pow sta­ w ały w nich zalążki u k ład u kapitalistycznego, zakładano m a n u fa k tu ry (o czym au to r w ogóle nie pisze) i próbow ano odbudow ać dalekosiężny h a n d el tra n z y ­ tow y 6. N iew ątpliw ie m ożna zaobserw ow ać proces a g rary zacji m ały ch m iast pru sk ich (lecz jego nasilenie m iało chyba miejsce b ard ziej w końcu X V II w. niż w połowie XVIII), ale w św ietle b a d ań S ta n is ła w a G ierszewskiego tru d n o mówić o u p a d k u m niejszych ośrodków m iejsk ich w P ru s a c h Królew skich.

4 Z o b . O L i e n a u , G e s c h i c h t e u n d A u s s e h e n d e s G r o s s e n K r a v e l l s , , D e r P e t e r v o n D a n z i g ' ' 1402— 1475, S c h i f f a h r s t e c h n i s c h e F o r s c h u n g s h e f t e , H . 13, 1942 o r a z p o p u l a r n o n a u k o w ą i s t o j ą c ą p r z y t y m n a d o b r y m p o z i o m i e p r a c ą P . S m o l a r k a , D a w n e ż a g l o w c e , G d a ń s k 1963, s s . 51— 52, 5 P o r . n p . S . C a c k o w s k i , G o s p o d a r s t w o w i e j s k i e w d o b r a c h b i s k u p s t w a i k a p i t u ł y c h e ł ­ m i ń s k i e j w X V I I — X V I I I w . , c z . 1, T o r u ń 1961, s s . 170 n . , c z . 2, T o r u ń 1963, s . 45. 6 P o r . J . W o j t o w i c z , S t u d i a n a d k s z t a ł t o w a n i e m s i ę u k ł a d u k a p i t a l i s t y c z n e g o u> T o r u n i u . S t o s u n k i p r z e m y s ł o w e m i a s t a T o r u n i a w X V I 1 1 w i e k u , T o r u ń 1960, p a s s i m .

(15)

234 Jerzy Dyg d a la

W X V III w iek u p rz y n ajm n iej w części m ały ch m iast w ystępow ały w y raźn e

oznaki ożyw ienia gospodarczego, a ludność m iast w ojew ództw a pom orskiego w lata ch 1662— 1772 zwiększyła się o 36% 7. D latego też dane, dotyczące liczby m ieszkańców m iast w P ru s ac h K rólew skich w lata ch 1570 i 1772, zaw a rte w tabeli 6 (s. 204), są zbyt szacunkow e i w y d a ją się tru d n e do przyjęcia. Od­ budow a gospodarki m ałych m iast m ogła też być czynnikiem u łatw ia ją cy m im j.'rzeprowadzenie w latach 1764— 1763 szerokiej akcji, zm ierzającej do odzys­ k an ia należnego im m iejsca w sejm iku g eneralnym . T w ierdzenie, iż rola po­ lityczna m ały ch m iast n ależała w X V III w iek u do przeszłości (s. 205), n a leża­ łoby więc skorygow ać 8. W arto też pam iętać o bardzo szybkiej odbudow ie gos­ podarki w iejskiej, co przejaw iało się m. in. w in te n sy w n ej akcji osadniczej, zwłaszcza od lat dw udziestych X V III wieku. W sa m y m tylko w ojew ództw ie chełm ińskim powstało wówczas 298 now ych osad w iejskich s. W św ietle tych fa k tó w bilans ekonomiczny X V III w ieku (do 1772 r.) m ożna uznać za dodatni.

P odrozdziały poświęcone dziejom gospodarczym P r u s K rólew skich d ają n a m p raw d ziw y w sw ych zasadniczych ry sach obraz stosunków ekonomicz­ nych, p an u jący ch w tej ta k w ażnej dla życia gospodarczego całej Rzeczypospo­ litej prow incji. Odczuw a się n a to m iast w yraźn ie b r a k om ów ienia (choćby szki­ cowego) s tr u k tu r y społecznej P r u s K rólew skich. Szczególnie p rzedstaw ienie s t r u k tu r y społecznej szlachty p ru sk ie j i n a stęp u jący ch w tej stru k tu rz e prz e ­ m ian w ciągu XV—X V III w ieku pozwoliłoby lepiej w yjaśnić w iele proble­ mów, dotyczących dziejów polityczno-ustrojow ych P r u s K rólew skich.

W zagadnienia historii politycznej P ru s K rólew skich dobrze w prow adza czytelnika podrozdział S e jm ik g eneraln y (ss. 97—102). A u to r p rzed staw ił w nim genezę re p rezen tacji stanow ej P ru s K ró lew sk ich i jej stopniow e p rz eista­ czanie się w sejm ik gen eraln y , ja k rów nież organizację i funkcjonow anie w ykształconego już system u sejmikow ego w X V II—XV III wieku. M ożna było jed y n ie dodać, iż szlachta p o w iatu św ieckiego p róbow ała — i to przez pew ien czas z powodzeniem — uniezależnić się od sejm ik u w ojewódzkiego pom orskie­ go w S tarogardzie. Sejm ik św iecki w ysyłał sw ych przedstaw icieli bezpośred­ nio na sejm ik g eneralny, a nie na sejm ik wojewódzki. W XV II—X V III w ieku coraz w y raźn iej przy jm o w ała się zresztą p ra k ty k a n iew y sy łan ia przez poszcze­ gólne sejm iki p a r ty k u la r n e posłów na generał, lecz uczestniczenie w sejm iku g en era ln y m v ir itim przez całą szlachtę, k tó ra zjechała na m iejsce o b rad gene- r a łu (najczęściej G rudziądz i M albork). D latego też tru d n o mówić, iż w d r u ­ giej połowie X V II w ieku zaczęto dopuszczać na salę obrad sejm ikow ych p u ­ bliczność (s. 217) — k ażdy szlachcic był przecież przekonany, iż m a pełne p r a ­ wo czynnie brać udział w sejm iku gen eraln y m , niezależnie od tego, czy u p rzed ­ nio uczestniczył w jed n y m z sejm ików p a rty k u larn y c h . N iejasne jest też s tw ie r­ dzenie (s. 100), iż szlachta pom orska chciała przekształcić sw ój sejm ik w oje­ w ódzki w sejm ik g eneralny. W rzeczywistości p ra g n ęła ona tylko, b y co trzeci sejm ik g e n eraln y odbyw ał się w w ojew ództw ie pom orskim: w Tczew ie bądź w Chojnicach. 7 S . G i e r s z e w s k i , P r o b l e m a t y k a r o z w o j u m n i e j s z y c h m i a s t P r u s K r ó l e m s k i c h w X V I I I X V I I I w . , i b i d e m , s s . 187—202. 8 O s t a t n i o i n t e r e s u j ą c o p r z e d s t a w i ł d z i a ł a l n o ś ć m a ł y c h m i a s t S . A c h r e m c z y k , Z w i ą z e k m a ł y c h m i a s t P r u s K r ó l e w s k i c h w l a t a c h 1683— 1772, Z a p i s k i H i s t o r y c z n e , t . 44, 1979, z. 1, s s . 25— 45. 9 S . C a c k o w s k i , Z m i a n y w s i e c i o s a d n i c z e j w o j e w ó d z t w a c h e ł m i ń s k i e g o w X V I — X V I I I w . Z e s z y t y N a u k o w e A k a d e m i i E k o n o m i c z n e j w K r a k o w i e , n r 70, 1974, s s . 119—136, z w ł a s z c z a t a b e l a 2.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wielu autorów podawało sformułowanie piątego aksjomatu, w taki sposób by zapew- nić istnienie prawdopodobieństwa (w tym przypadku skończenie addytywnego).. Struktura

• nie obracający się względem orbity okołosłonecznej Ziemi układ współrzędnych z początkiem w środku

[r]

[r]

Celem opracowania jest analiza powiązań społeczno-gospodarczych małych miast aglomeracji poznańskiej (przyjęto, że jest to obszar powiatu poznańskiego [Kaczmarek, 2008])

Pytaliśmy o to, jak się zmieniła w wieku XX polska historia literatu­ ry; zakres i rozumienie poszczególnych epok, różnice między nimi.. Interesował nas także

Podczas gdy o pewnej grupie redaktorów prasy pomorskiej informacje biogra- ficzne odnaleźć można było w opracowaniach i potwierdzić je w źródłach archiwal- nych, to

łow itą opieką C ypriana Brzostowskiego, wielkiego czciciela św. na zabezpieczenie klejnotów katedralnych, a przede w szystkim relikw ii św. depozytu, w ydaje