• Nie Znaleziono Wyników

View of Evolution of the Polish Parish in the North of France

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Evolution of the Polish Parish in the North of France"

Copied!
57
0
0

Pełen tekst

(1)

S T U D I A P O L O N I J N E T . 1. L U B L I N 1976

ROMAN DZWONKOWSKI SAC

PRZEMIANY POLSKIEJ PARAFII W PÓŁNOCNEJ FRANCJI

(1922-1972)

STUDIUM HISTORYCZNO-SOCJOLOGICZNE PARAFII W OIGNIES UWAGI WSTĘPNE

W historii em igracji polskiej w e-F ran cji, ja k rów nież w życiu obecnej Polonii francuskiej, szczególną rolę o dgryw a fakt, że ogrom na w iększość em igrujących po I w ojnie św iatow ej do F ran cji Polaków stw orzyła tam zw arte skupiska polskie.

I tak, w 1926 r. 75% sponad 300 tys. ludności polskiej osiedliło się w 8 północno-w schodnich dep artam en tach Fran cji, k tó ra liczy ich ogółem ponad 90, z czego 45% w 2 spośród nich : N ord i Pas-de-C alais 1. W 1931 r. było już w e F ran cji 508 tys. Polaków , 75% spośród n ich m ieszkało w 10 departam entach, z tym że 38% w N ord i Pas-de-C alais 2. N ależy dodać, że w tych 2 dep artam en tach osiedliło się ok. 100 tys. Polaków z W estfalii, k tórzy optując za Polską n a m ocy tra k ta tu w ersalskiego m usieli w kon-' se k w e n c ji—■ n a początku la t d w u dziestych X IX w. — opuścić te ry to riu m n iem ie c k ie 3. W iększość z n ich stanow ili górnicy, posiadający doskonałe kw alifikacje zawodowe, duże w yrobienie oraz zdecydow aną postaw ę p a ­ trio tyczn ą i r e lig ijn ą 4. W polskich osiedlach górniczych stanow ili oni zw arte g ru p y społeczne, któ re od początku zaczęły odgryw ać ro lę kie­ rowniczą w życiu społecznym i relig ijn y m em igrantów . W iele z nich przetrw ało do dnia dzisiejszego, m im o zm ienionych w a ru n k ó w historycz­ nych i stan u osobowego polonijnych ośrodków.

Fenom en te n sk łan ia dziś do głębszych reflek sji i pobudza do w ielo­ aspektow ych studiów , przede w szystkim zaś studiów o c h a ra k te rz e h isto ­ rycznym i socjologicznym. J a k u kształtow ały się te ośrodki? Ja c y ludzie je tw orzyli? Ja k im czynnikom i jak im okolicznościom zaw dzięczały one sw oją żyw otność? Jak ie w artości i cele k ulty w o w ały ? Ja k ie etap y rozw oju

1 R ésultats statistiqu es du recensem ent général de la population effectué le 7

Mars 1926. T. 1. P. 5. Paris 1941 s. 29, 142. W r. 1926 było w e Francji 309 312 oby­

wateli polskich, nie licząc Polaków naturalizowanÿch.

2 R ésultats statistiqu es du recensem en t général de la population effectué le 8

Mars 1931, T. 1. P. 5. Paris 1936 s. 26; 29. Liczba ta nie obejmuje Polaków natura-

lizowanych, których było w e Francji w r. 1931 13 564 (tamże s. 103). 3 G. M a u c o . Les étrangers en France. Paris 1932 s. 211. ,

4 K. M u r z y n o w s k a . Polskie w ych o d źstw o zarobkow e w Zagłębiu Ruhry

(2)

przechodziły? W jak im k ieru n k u ew oluow ały? Jak ie czynniki w ew nętrzne i zew nętrzne w yznaczyły ich obecną postać?

K lucza do zrozum ienia kształtu i roli tych ośrodków, a także zacho­ dzących w n ich zm ian szukać należy — ja k w skazuje niem al zgodnie dotychczasow a lite ra tu ra dotycząca naszej m igracji zarobkow ej przełom u 1919/1920 r . '— w działalności p a ra fii tw orzących się rów nolegle z polskich k a to lik ó w 5; z drugiej stro n y n ie należy w szakże zapominać, że p arafia nie stanow i u k ład u społecznie wyizolow anego i że cały proces jej pow staw a­ nia i .funkcjonow ania w spółzależy od szerszych układów społecznych. R ów nocześnie je d n a k jej fu n k cja polegająca n a organizow aniu podstaw o­ w ych części społecznych, a dalej jej sta tu s p raw n y i statu s świadomościo­ w y w śród m ieszkańców czy w reszcie s tru k tu ra organizacyjna i zasięg czynności daleko w y k raczają poza ra m y n a w e t szeroko pojętej funkcji relig ijn ej. M ając to w szystko n a uw adze p arafię należy traktow ać jako podstaw ow ą in sty tu c ję ośrodka polonijnego, ogniskującą zwykle cało­ k ształt jego życia k u ltu raln eg o i społecznego.

P rzy jęcie takiego założenia pozw ala n a p o traktow anie zachodzących n a teren ie p a ra fii zdarzeń i p rzem ian jako społecznego procesu przystosow a­ nia, tj. w zględnie jednorodnej serii zjaw isk pow iązanych m iędzy sobą za­ leżnościam i przyczynow ym i i stru k tu raln o -fu n k cjo n aln y m i, m ającym i pro­ w adzić do ułożenia określonego m odus v iv e n d i m iędzy zainteresow anym i stro n am i ®. W dalszej zaś kolejności stw arza podstaw y do w yróżnienia poszczególnych etapów dokonujących się przem ian, określenia ich cech, d eterm in an tó w ijtp.

O biektem n ad ającym się do szczególnego prześledzenia zasygnalizow a­ ny ch w yżej problem ów je s t p a ra fia polska w Oignies w północnej Francji, położona w odległości ok. 20 km od Lille w k ierun ku Lens. O bejm uje ona polskie ośrodki górnicze zn ajdujące się n a tere n ie Oignies, O s trie o u łt7, L ibercourt, C arvin i C ourrieres. P o w stała n a początku la t dw udziestych bieżącego stulecia (w 1922 r.), jednocześnie z napływ em ludności pol­ skiej.

O m aw iana kolonia polska b y ła typow ym dla d epartam en tów Nord i Pas-de^Ć alais ośrodkiem górniczym , zgrupow anym w pobliżu 10 szybów

5 W. T h o m a s , F. Z n a n i e c k i . The Polish Peasant in Europę and Am erica. Boston 1918-1920; P am iętn iki em igrantów . Cz. 1: Francja. Cz. 2: A m eryka Połud­

niowa. Warszawa 1939; P am iętn iki em igran tów 1878-1958. Warszawa 1960.

8 Por. J. S z c z e p a ń s k i . Elem entarne pojęcia socjologii. Warszawa 1970

s. 467.

7 Przez cały w. X IX ludność Ostricourt, najliczniejszej także obecnie kolonii polskiej, liczyła 800-900 osób. W r. 1921 liczba m ieszkańców w ynosiła 1625, a w na­ stępnych kilku latach czterokrotnie w ięcej (R. B o u d o n , A. H o r i n e , A, M a ­ j e w s k i . O stricou rt-P re-en quete sur 1’em igration polonaise en France du N ord 1962.

(3)

(zwanych popularnie Fosse I, Fosse II lub „ je d y n k a ”, „dw ójka” itd .) 8. G órnictwo stanow iło praw ie w yłączne źródło u trz y m an ia ludności, zaś polscy górnicy pracow ali niem al w szyscy pod ziem ią 9. W okresie m iędzy­ w ojennym spotykam y tu w szystkie typow e dla tego rod zaju ośrodków polskich problem y społeczne, jak: w zględnie niższe zarobki, trudności aw ansu w hierarchii personelu górniczego i niew ielki procent, a niekiedy praw ie zupełny brak, sztygarów Polaków 10, podejm ow anie pracy w kopal­ ni przez chłopców n aty chm iast po ukończeniu 13 ro k u życia. Podobnie typow e problem y w ystąpiły tu ta j po II w ojnie św iatow ej. N ależały do nich: częściowa reem igracja do 'kraju (według relacji kilk aset osób z ko­ lonii), przybycie i osiedlenie się pew nej liczby em igrantów z ok resu w ojny oraz proces naturalizacji w śród m łodszej generacji, ju ż „w ychow anej na ziemi fran cu sk iej”.

Tak więc procesy dokonujące się w okresie 50 la t (1922-1972) i zaob­ serw ow ane n a teren ie p arafii w Oignies m ogą być z pow odzeniem uogól­ nione na inne ośrodki tego typu. Ich znajom ość stanow ić m oże skrom ny w kład do poznania dziejów i losów lic z n e j' polskiej em igracji zarobkow ej

1. poł. X X w. oraz rządzących tym i losam i praw idłow ości.

N iestety, znaczne luki w m ateriale źródłow ym nie zawsze pozw alają na w szechstronne i pogłębione analizy. N ierzadko trz e b a będzie w ięc tylko sygnalizować istniejące problem y. Być może dalsze b adania lu k i te w y ­ pełnią albo przynajm niej dorzucą now e elem enty i dostarczą m ate ria łu do pełniejszego w idzenia zachodzących procesów.

Podstaw ow ym i m ateriałam i w tej pracy b y ły przekazy i ra p o rty oraz różnego rodzaju spraw ozdania, pism a i listy polskich d u szp asterzy w Oig­ nies. Wiele z nich to m ate ria ły nie publikow aną dotychczas. Z ostały one uzupełnione przez w yw iady z n ajstarszy m i m ieszkańcam i ośrodka, którzy retro spek ty w nie odtw arzali dzieje p arafii, form y jej aktyw ności itp. P rz e ­ kazy te były ze sobą k o nfrontow ane i k ry ty cznie analizow ane. Sam a u to r przebyw ał przez pew ien czas n a tere n ie p a ra fii w roli d uszpasterza po­

8 Znajdowały się one w. następujących miejscowościach:

Fosse 1 — Chapelle Fosse 6 — Ostricourt

Fosse 2 — Oignies Fosse 7 — Ostricourt

Fosse 3 — Oignies-Libercourt Fosse 8 — Evin-Malimaison

Fosse 4 — Carvin Fosse 9 — Oignies

Fosse 5 — Libercourt Fosse 10 — Oignies

9 Tylko niew ielki procent kobiet pracował w sąsiadujących z kopalniam i fer­ mach rolniczych.

10 Ostricourt stanowi tu pewnego rodzaju w yjątek, gdyż w 1934 r. 20% szty­ garów było tu Polakami ( B o u d o i n , H o r i n e , M a j e w s k i , jw. rozdz. I s. 11). Wśród obecnych mieszkańców kolonii polskich można spotkać w ielu, którzy na wezwanie kopalni rozpoczęli pracę nazajutrz po ukończeniu 13 roku życia. Por. M a u c o , jw. s. 216.

(4)

m ocniczego (łącznie blisko ro k czasu), zapoznając się szczegółowo z istnie­ jącym i problem am i parafii, kulty w o w an ym i zwyczajam i, postaw pm i i opiniam i. N ie udało się nato m iast dotrzeć do nie publikow anych źródeł fran cu sk ich o raz zgrom adzić w kom plecie sta tu tó w i regulam inów w szyst­ kich organizacji i stow arzyszeń polonijnych działających przy parafii; je s t to n iew ą tp liw y i tru d n y do zastąpienia brak. W ykorzystanie francus­ kiej lite ra tu ry dotyczącej im igracji do F ran cji b ra k ten może co najw yżej złagodzić, n ie je s t jed n ak że w stanie zastąpić źródeł oryginalnych odno­ szący ęh się w p ro st do b ad an ej parafii.

Mimo ty c h brakó w zg ro m ad zo n y . m ate ria ł je s t n a tyle bogaty, że pozw ala n a odtw orzenie obrazu zachodzących n a terenie parafii prze-"

m ian. ,

Proces ten o b ejm u je trz y dające się w yraźnie określić etap y : 1. okres tym czasow ości i dynam iżm u pierw szego pokolenia em igrantów , 2. okres s tra t w ojen ny ch i zachw ianego sta tu su praw nego parafii, 3. okres wzmo­ żonej n a tu ra liz ac ji i now ych form pracy n a d u trzym aniem polskości.

1. OKRES TYMCZASOWOŚCI I DYNAMIZMU PIERWSZEGO POKOLENIA EMIGRANTÓW

Z relacji n ajstarszych , em ery to w an ych górników w iadom o, że p ierw ­ szym i Polakam i, k tó rzy przybyli tu pod koniec 1920 r., byli górnicy z W estfalii n . J u ż n a początku r. 1924 w kopalniach O stricourt, Libercourt, C arvin i Oignies pracow ało 2700 g órników polskich, którzy stanow ili 62% ogólnego sta n u z a tru d n io n y c h 12. Poniew aż zdecydow ana większość p rzy b y ła tu z W estfalii z rodzinam i, liczba ludności polskiej b yła zapew ne co n ajm n iej trz y k ro tn ie większa. D okładną liczbę Polaków w poszcze­ gólnych m iejscow ościach znam y dla 1934 r. W ynosiła o n a ponad 13 tys. osób. Z estaw ienie z ogólną liczbą ludności z 1936 r. w ty ch sam ych osied­ lach pozw ala obliczyć w p r z y b lie n iu procent, jaki stanow iła w ty m czasie

ludność p o ls k a 13. 7

11 Pierw szy polski chrzest zanotowano w par. St Vaast w Ostricourt 17 1 1921 r. W tym samym roku liczba chrztów dzieci polskich w tym kościele w ynosiła 28.

12 „Polak w e Francji” 1924 nr 2 s. 6.

13 w rzeczywistości procent ten jest nieco w iększy gdyż w okresie 2 lat róż­ nicy, jaka istn ieje m iędzy w spom nianym i datami, liczba ludności polskiej nieco wzrosła. D ane dotyczące ogółu ludności’ podano według D énom brem ent de la po ­

pulation (Melun 1936 s, 666) oraz w edług tego samego w ydaw nictw a z r. 1937 (s.

>708 n.). Dane dotyczące Polaków, uzyskane w prefekturach odnośnych departamen­ tów, podaje S. Vlocewski (Włoszczewski) (h’établissem en t des Polonais en France. Paris 1936 s. 131 n.). Mylne inform acje podaje J. Rozwadowski w sw ej książce pt.

(5)

Tab. 1. Liczba ludności i liczba Polaków w poszczególnych m iejscowościach ośrodka Oignies ,

1936 1934

Miejscowość : Ogólna liczba Polacy

ludności Liczba % Ostri court 6 200 4 560 73,54 Carvin ■■, łącznie z Libercourt 18 696 5 548 29,67 Oignies 6 998 2 866 40,95 R a z e m ■> . 31 894 12 974 40,67

Do tego należy dodać jeszcze ok. 500 polskich em ig ran tó w zam ieszka­ łych w 1934 r. w C ourrieres 14.

W edług szacunkow ych danych ponad 45% Polaków p a ra fii Oignies przybyło tu z W estfalii, a ok. 25% bezpośrednio z W ielkopolski i Pom orza. W pozostałych 30% m ieszczą się w edług m alejących w ielkości p ro cento ­ w ych em igranci z K rakow skiego, ze Ś ląska (rów nie dobrze ja k „w estfa- lacy” przygotow ani do pracy w górnictw ie) i ze w schodnich w ojew ództw dawnego zaboru rosyjskiego. Tylko nieznaczny p ro cen t pochodził z in nych regionów Polski. G rupy te w yraźn ie różniły się od siebie. W sy tu acji n a j­ bardziej korzystnej byli „w estfalacy” . P rzyjeżdżali tu całym i rodzinam i, często z m eblam i. Byli doskonale przygotow ani do pracy w górnictw ie, gdyż poziom techniczny kopalń niem ieckich b y ł w yższy niż w e F r a n c jil5. Odznaczali się dużą dyscypliną społećzną i solidarnością, lubili porządek i czystość. Poniew aż ich sy tu acja ekonom iczna w N iem czech b y ła bardzo dobra i w ładze niem ieckie usiłow ały raczej zatrzym ać w ykw alifik ow an y

Emigracja polska w e Francji (Lille 1927 s. 146), wym ieniając 9 tys. Polaków w Ostri-

court i 10 tys. Polaków w Libercourt, co razem w ynosiłoby 19 tys. ludności polskiej. Te sam e liczby przytacza za nim H. Janowska w rozprawie: Polska em igracja

zarobkow a w e Francji 1919-1939 (Warszawa 1963 s. 124). Przez om yłkę zapewne

również podaje autorka, że w departamentach Nord i Pas-de-C alais Polacy stano­ w ili 33,5% ogółu ludności (s. 123). W cytowanym przez nią źródle jest to procent górników polskich zatrudnionych w tych departamentach. Por. A r G i r a r d , J. S t o e t z e l . Français et im m igrés. Paris 1953 z. 19 s. 446.

14 V l o c e w s k i , jw. s. 88.

15 Por. G i r a r d , S t o e t z e l , jw. z. 19 s. 459. Dlatego odbiegają od prawdy twierdzenia anonimowych autorów artykułu poświęconego 50 rocznicy zbiorowego osiedlenia się Polaków w zagłębiu w ęglow ym na północy 'Francji. Czytamy tam bowiem: „À leur arrivée dans le Bassin m inière presque tous les Polonais on Ta dit, se trouvaient quasiment sans bagages mi matériels, ni culturels” (Relais. „Le magasine mensuel de la region m inière” 1972 nr 42 s. 6).

(6)

personel górniczy, m o ty w y ich w y jazd u do F ran cji m iały c h a ra k te r przede w szystkim p atrio ty czny. M iało to sw oje w ażne konsekw encje w życiu polskiej kolonii. O siedlając się od początku z rodzinam i, stanow ili oni w ażn y elem ent stabilizacji społecznej w nowo pow stającym osiedlu. Z gru p ą tą znajdow ali łatw o w spólny język wychodźcy z byłego zaboru pruskiego dzięki ty m sam ym tradycjom religijno-społecznym i wspólnej pod w ielom a w zględam i m entalności, a niekiedy rów nież powiązaniom rodżinnym .

Od tych grup, k tó re dość szybko zlały się w jedno, w yraźnie różnili się przybysze z byłego zaboru austriackiego i tzw. Kongresówki. Choć ce­ chow ała ich rów nież energ ia i u p ó r w pracy, nie odznaczali się, ogólnie biorąc, podobnym w yrobieniem społecznym. W pierw sźym okresie często sam otni, p rzy b y w ający z biedy, m niej solidni w pracy i nie przygotow ani do niej, byli przez „w estfalaków ” tra k to w a n i z nieufnością i wyższością. W g ru pie tej stosunkow o najczęściej tra fia ły się jednostki aw anturnicze, przepijające zarobki, niek iedy obyczajow o niżej stojące i obojętne reli­ gijnie. B yły to zresztą typow e o b jaw y trudności i konfliktów związanych z przejściem z jed nej k u ltu ry i środow iska do środow iska innego, zupełnie obcego 16. D opiero la ta w o jn y i okres pow ojenny przyniosły zanik zarówno separatyzm ó w dżielnicow ych, ja k i w yró w nan ie — przynajm niej w pew ­ nej m ierze — in nych różnic istniejących m iędzy poszczególnymi g ru ­ pam i.

Od początku jed nak, zwłaszcza w O stricourt i Libercourt, Polacy tw o­ rzyli b ardzo zw a rtą społeczność o bliskich zw iązkach sąsiedzkich, a z bie­ giem czasu rów nież rodzinnych. U łatw iało to bardzo przystosow anie się do now y ch w a ru n k ó w p racy i życia w zupełnie obcym społeczeństwie. S przyjało też, choć m oże się to w ydaw ać n a pozór paradoksalne, bardziej o tw a rte j postaw ie wobec ludności tubylczej dzięki m ocnem u oparciu o ro ­ dzinne i sąsiedzkie życie p o ls k ie 17. N a ulicach O stricourt, Libercourt, Oignies słyszało się n a co dzień p raw ie w yłącznie język polski, napisy n a szyldach sklepow ych i tablicach b udynków kopalnianych były francus­ ko-polskie, co zresztą pozostało do chw ili obecnej (w pociągu Ostrico­ u r t—Lille słyszy się także teraz język polski n a rów ni z francuskim , gdy

i 10 W latach 1922-1930 na tle antagonizm ów dzielnicowych dochodziło często do rozpraw i bójek z okazji zabaw i wesel. Przybysze z Kongresówki i byłego zaboru austriackiego byli często nazywani przez „w estfalaków” pogardliwym mianem „bose A ntki”, co jeszcze bardziej pogłębiało antagonizm między różnymi grupami.

17 Zwracają na to uwagę autorzy cytowanej ankiety: „Les membres des fa­ m illes concentrées paraissent plus ouverts au pays d’adoption, au moins sous la forme de rapports avec les Français de la cité [...] m anifestant une interaction plus grande avec les Français” ( B o u d o n , H o r i n e , M a j e w s k i , jw. rozdz. IV s. 10, 14).

(7)

chodzi o starsze i średnie pokolenie). Dzieci nielicznych rodzin fran cusk ich w O stricourt m ów iły często po polsku n a rów ni z dziećm i polskim i.

Rolę zupełnie szczególną od g ry w ał jed n a k w tej dziedzinie od początku kościół polski i p a ra fia polska. S tała się ona terenem , n a k tó ry m oprócz św iadczeń czysto religijnych dochodziło do sp o tk an ia i k o n fro n tacji pos­ taw , asęiracji i oczekiw ań dw óch stro n układu, tj. stro n y polskiej i fra n ­ cuskiej.

P a rafia polska św iadom ie zresztą podejm ow ała problem y stojące przed em igrantam i, którzy decydow ali się n a zespołowe osiedlenie w bezpośred­ nim sąsiedztw ie. Je śli n a w e t n ie podejm ow ała w szystkich, to z pew nością te, k tó re uw ażała za najw ażniejsze. N ależały do n ich w pierw szym rzędzie b rak znajom ości języka francuskiego, tęsk n o ta za bliskim i pozostaw io­ nym i w k ra ju oraz zależne od w ieku i sta n u posługi religijne.

W pierw szym okresie osiedlania p a ra fia w ychodziła rów nież św iadom ie czy nieśw iadom ie n aprzeciw interesom francuskim , szczególnie zaś n a ­ przeciw oczekiw aniom dy rekcji kopalń, k tó ry m chodziło o zapew nienie stałej, pew nej i będącej tu ż pod rę k ą siły roboczej. Polscy em igranci s ta ­ nowili tu ta j cenny nab y tek. Byli solidni, zdyscyplinow ani, gotow i do pod­ jęcia każdej, n a w e t n ajb ard ziej ciężkiej i niebezpiecznej p racy , a przy tym w ym agania ich były niew ielkie. P racow ali często n a ’ staw k ach niż­ szych od przeciętnych, gdyż zaliczani byli, zwłaszcza gdy dopiero zaczy­ n ali pracę w kopalni, do niższych kategorii górniczych.

W szystkie niem al stow arzyszenia polskie podk reślały obow iązek lo­ jalności wobec w ładz francuskich. P rzyjm ow ano zasadę „nie m ieszan ia się do polityki n a ziem i fran cu sk iej” przy jm u jącej Polaków . Poniew aż odno­ szono to także do haseł w alki i rew in d y kacji społecznej, agitacja n a rzecz akcji strajkow ej n a przykład znajdow ała niew ielki oddźw ięk w śró d ro ­ botników polskich. Nic więc dziwnego, że w szelkie kroki i przedsięw zięcia m ające doprow adzić do stabilizacji polskich o sadników m ogły liczyć n a poparcie m iejscow ych dyrekcji kopalń. Tw orząc zw arte osiedla i w łasną stru k tu rę osadnictw o polskie „uw olniło się” w pew ny m sensie od w p ły ­ w ów rad y k alny ch sy n d y k ató w fra n c u s k ic h 18. Tym czasow y s ta tu s polskich em igrantów przybyw ających n a zarobek do F ran cji n ie angażow ał także centralnych w ładz francuskich w k ieru n k u p odejm ow ania in te n sy w n ie j­ szych kroków m ających n a celu n eu tralizację czy n aro d o w ą asym ilację przybyszów. W szystko to razem tw orzyło niezw ykle korzystne w a ru n k i dó pow stania i funkcjonow ania p a ra fii polskiej w Oignies.

Poniew aż jed n ak spraw a polskiej opieki duszpasterskiej nie została uregulow ana przez żadną z zaw ieranych m iędzy P o lską a F ra n c ją kon­ w encji dotyczących em igracji, in icjaty w a stw orzenia polskiej placów ki

*

18 G i r a r d , S f o e t z e 1, jw. z. 20 s. 198. 3 — S tudia polonijne

(8)

duszp astersk iej i prow adzenia, d u szp asterstw a polskiego z regu ły wycho­ dziła w ięc od osiedlającej się w e F ra n cji polskiej lu d n o śc i19.

S ta ra n ia o budow ę w łasnego kościoła zostały podjęte przez Polaków w O ignies-O stricourt (tak w ów czas w skrócie nazyw ano cały ośrodek polski) w k w ietn iu 1922 r. Z a d atę rozpoczynającą historię p arafii m ożna uznać je d n a k dopiero sierp ień 1922 r .20 W tym bowiem m iesiącu w kaplicy francuskiej Św. J a k u b ą w O strico urt J a n K u rty k a CM z K ra ­ kow a jako pierw szy z polskich księży o d p raw ił m szę św. d la zam ieszka­ ły ch tu Polaków . Stało się to p am iętn ym w ydarzeniem dla całej kolonii p o ls k ie j21. W ty m czasie trw ała ju ż 'b u d o w a kościoła, k tó rą ukończono w ciągu p a ru m iesięcy dzięki w szechstronnej pomocy dyrekcji kopalni, dającej na te n cel w szystkie po trzebn e środki. ,W dn. 1 X I 1922 r. odbyło się pośw ięcenie kościoła pod w ezw. Sw. Józefa 22.

19 L. P o s z w a . L ’ém igration polonaise agricole en France. Paris 1930 s. 158. Polska zawarła z Francją trzy konwencje dotyczące emigracji i imigracji robot­ ników polskich w r. 1919, 1920 i 1924 (T. C h r o m e c k i . Le problèm e de l’ém igrat-

ion polonaise et la France. Paris 1929 s. 188). Tylko niew ielka część próśb o księdza

polskiego napływających z kolonii polskich do Polskiej Misji Katolickiej w Paryżu mogła być zaspokojona. Brak duszpasterzy polskich był w ciągu całego dwudziesto­ lecia m iędzywojennego palącym i dramatycznym wprost problemem emigracji pol­ skiej w e Francji (Cz. K a c z m a r e k . L ’ém igration polonaise en France après la

guerre. Paris 1928 s. 279-337; W. B a r t o ń . La crise religieuse des ouvriers polonais en France. Paris 1947 mps — Biblioteka Instytutu Katolickiego w Paryżu). Ośrod­

kiem pośredniczącym i podejmującym dalsze starania w tej dziedzinie była Polska Misja Katolicka w Paryżu. Jej kolejnym rektorem został — m ianowany w 1922 r. przez ówczesnego prymasa Polski kard. Edmunda Dalbora — W ilhelm Szymbor CM (B. M ii 11 e r. Z arys h istoryczn y d zie jó w P olskiej M is ji, K atolickiej w e Francji. Paryż 1936).

29 Jedynym pisanym źródłem o pierwszych latach istnienia parafii są notatki Antoniego Rusinka. Obejmują orte okres od 1922 do 1950 r. Stąd w zięte są wszystkie w ym ienione niżej daty, nazwiska i fakty dotyczące zwłaszcza pierwszych 20 lat istnienia parafii i działalności organizacji polskich. Autor ich brał od początku bardzo czynny udział w życiu religijnym i społecznym parafii. Notatki obejmują 50 nie num erowanych kartek zeszytowych i noszą tytuł: K ronika parafii. Rusinek, pochodzący z Poznańskiego (gdzie chodził Jo szkoły niemieckiej), uczył się pisać po polsku dopiero po przybyciu do Ostricourt (w r. 1922) u jednego z miejscowych księży polskich.

21 W spomniany kronikarz parafii pisze w związku z tym: „Ciężka praca fi­ zyczna, niskie pokłady w ęgla, lecz cięższy był brak opieki duchowej kapłana [...] Jaka w ielka radość zapanowała w ów czas w duszy Polaka, kiedy po raz pierwszy spotkał się z tern polskiem kapłanem na ziemi francuskiej”.

22 Pośw ięcenia dokonał delegat ordynariusza diecezji Arras w obecności ks. J. Creton, proboszcza w Oignies, oraz ks. Ferdynanda Machaya, reprezentującego Polską M isję K atolicką w Paryżu. W uroczystości w zięło udział towarzystwo Sokół z Carvin (powstało w r. 1922) w strojach organizacji i z jej sztandarem oraz tłumy w iernych. Pod koniec listopada przybywa do Oignies pierwszy stały duszpasterz polski Andrzej M asny-M kniewski CM, który w tym samym jeszcze roku otrzymuje

(9)

B yły to pierw sze m iesiące istn ien ia polskiej p a r a f ii 23 w Oignies, k tó ra w następ ny ch latach sta ła się ośrodkiem niezw ykle ożywionego polskiego życia religijnego i społecznego, swego ro d za ju „P olską w m in ia tu rz e ” . Od p atro n a kościoła całą jego najbliższą okolicę Polacy nazy w ali Józefo­ w e m 24.

W szystkie św ięta kościelne i narodow e, a szcżególnie św ięto 3 M aja, obchodzone b y ły niezw ykle > uroczyście przy bardzo tłu m n y m udziale Polaków, a zwłaszcza m łodzieży i dzieci oraz w szystkich organizacji pol­ skich, k tó ry ch poczty sztandarow e staw ały w kościele w okół ołtarza. J e st to zwyczaj do dziś ściśle zachow yw any podczas w szystkich uroczystości religijnych i n arod ow ych .'B yło to i je s t n ad al żyw ym sym bolem ścisłego związku m iędzy Kościołem i religijnością polską z jed n ej, a k u ltu rą i historią Polski z drugiej strony. N a em igracji nab ierało to szczególnego znaczenia.

Pierw szy obchód św ięta 3 M aja został zorganizow any w 1923 r. sta ­ raniem powołanego w ty m celu k o m itetu w składzie: ks. M asny-M kniew - ski, prezes T ow arzystw a G órników pod wezw. św. B a rb a ry J a n Zim ny, prezes to w arzy stw a Sokół, S tan isław K ubisiak oraz jed e n z polskich nauczycieli.

Uroczystość w yp adła im ponująco, gdyż Wzięło w n iej udział k ilk a ty ­ sięcy Polaków, a w ielokilom etrow a trasa- pochodu b y ła ozdobiona łukam i triu m faln ym i i flagam i polsko-francuskim i! O bchody rozpoczęły się m szą św. w kościele polskim , a zakończyły akadem ią. Ta p ierw sza m an ifestac ja narodow a w yw ołała duże w rażenie zarów no n a Polakach, ja k i n a F ra n cu ­ zach, którzy po raz pierw szy zobaczyli dużą g ru p ę przedstaw icieli n a ro d u polskiego oraz ich przyw iązanie do trad y cji narodow ych i religijnych. I w tym w ypadku rów nież d y rek cja kopalni ustosunkow ała się bardzo życzliwie do w szystkich sta ra ń zw iązanych z uroczystością.

Nie trzeba podkreślać, że zachow yw ano w iernie w szystkie zw yczaje

własne mieszkanie pod numerem 143, Cité de la Chapelle (nazwa ta pochodziła od zbudowanego tu niedawno kościoła polskiego). W międzyczasie dojeżdżali tu: ks. W ładysław Giszter, ks. J. Halinowski i ks. F. Machay.

23 Określenie „polska parafia” jest od początku używane przez Polaków w e Francji, podobnie jak w potocznym użyciu jest tytuł: „proboszcz”. Oficjalna ńazwa brzmi jednak: Mission Catholique Polonaise, a księża polscy noszą tytuł urzędowy: missionnaire polonais — duszpasterz polski. W r. 1952 na m ocy konstytucji apos­ tolskiej Exul fam ilia duszpasterze polscy (jak w szyscy in ni duszpasterze em igran­ tów) zostali zrównani z proboszczami w tym wypadku, gdy została im powierzona misja duszpasterska (art. .35). W spomniane tytuły urźędowe nadal jednak obowią­ zują.

24 W kolonii Ostricourt, prawie całkow icie polskiej, zbudowano na początku lat trzydziestych również nowy kościół (pod w ęzw . St Jacques) na m iejscu dawnej powojennej kaplicy, plebanię i salę zebrań. Parafia ta została powierzona księżom francuskim.

(10)

i tra d y c je religijno-narodow e, zwłaszcza zw iązane ze św iętam i Bożego N a­ rodzen ia i W ielkanocy oraz z okresem w ielkiego postu i adw entu.

Now ością w prow adzoną przez Polaków był zwyczaj ub ieran ia się w od­ św iętne stro je n a niedziele i św ięta, rzecz nie znana u robotniczej lu d ­ ności m iejscow ej 25, k tó ra powoli zaczęła naśladow ać pod tym względem przybyszów z Polski.

W kilkutysięcznym , a w krótce ju ż kilkunastotysięcznym ośrodku pol­ skim n ie w ystarczał jed n a k tylko kościół, zresztą W tym czasie zbyt m ały w stosunku do liczby w iernych. O grom na liczba dzieci i młodzieży, a od r. 1922 rów nież pow stające polskie organizacje religijne, patriotyczne, arty sty czn e i sportow e w ym agały odpow iednich sal i pomieszczeń dla zebrań, im prez a rty sty czn y ch itp. S ta ra n ia w tej spraw ie nie napotykały .ż a d n y ch trudności. U w zględniając p o stu laty organizacji polskich zarząd kop aln i O ignies-O stricourt ju ż w pierw szym okresie zbudow ał w pobliżu kościoła tzw . p atro naż (sala dla młodzieży), salę pod wezw. św. Stanisław a w O stricourt, salę pod w ezw. św. K azim ierza w L ibercourt i Carvin.

P oniew aż p a ra fia o b jęta została przez księży m isjonarzy, do których należał rów nież ówczesny re k to r Polskiej Misji K atolickiej w P ary żu ks. Szym bor, do rozw ijającej się p racy w ychow aw czej już w 1923 r. spro­ w adzono z K rak o w a siostry szary tk i (oba zgrom adzenia m ają tego samego założyciela — św. W incentego a Paulo), dla któ ry ch rów nież dyrekcja kopalni w ybudow ała obszerny, p iętrow y dom połączony z ochronką dla dzieci przedszkolnych. W te n sposób p a ra fia otrzym ała zupełnie nieza­ leżny ośrod ek d ziałan ia oraz możliwość prow adzenia pracy duszpasterskiej i w ychow aw czej zgodnie z rzeczyw istym i potrzebam i i oczekiwaniem za­ m ieszkałych tu Polaków . K opalnia pokry w ała ponadto w szystkie koszty zw iązane z jego funkcjonow aniem (opał, n ap ra w y itp.) oraz w ypłacała p en sje m iesięczne zarów no księdzu polskiem u, ja k i pracującym w parafii siostrom szarytkom . D opiero upaństw ow ienie kopalń w r. 1945 zmieniło ten sta n rzeczy i u trzy m an ie p arafii stało się całkow icie sp raw ą n a le ­ żących do n iej w iern y ch polskich kolonii.

N iem al od sam ego początku p o w stania kolonii polskiej w O ignies-O st­ rico u rt, L ib erco u rt i C arvin w całym jej życiu społecznym i religijnym zaczęły odgryw ać w ażną rolę organizacje polskie lub — ja k je nazyw ano (co trw a zresztą do dziś) — to w arzy stw a polskie. Ich geneza i sponta­ niczny, n iem al żyw iołow y rozw ój są cecham i ch arakterystyczn ym i w szyst­ k ich w iększych polskich sk u p isk n a północy Francji.

J a k ju ż w spom niano, większość p a ra fia n stanow ili em igranci z W est­ falii, m ający za sobą duże dośw iadczenie organizacyjne i doskonale rozu­ m iejący rolę polskich organizacji n a obczyźnie. N iem al w szystkie stow

a-25 G i r a r d , S t o e t z e l , jw. z 19 s. 460. Potwierdzają to relacje wszystkich starszych m ieszkańców kolonii.

(11)

rzyszenia pow stałe w pierw szych latach istn ienia parafii, a więc organi­ zacje sportow e, koła śpiew acze i te a tra ln e oraz stow arzyszenia religijne, są odtw orzeniem daw nych zw iązków i stow arzyszeń polskich z W estfalii, m ęskich i kobiecych (Tow arzystw o G órników - Polskich pod wezw. św. B arbary, b ractw a żywego różańca itp.).

Pow staniu, a n astęp n ie rozw ojow i to w arzystw sprzyjał cały szereg faktów, zwłaszcza w pierw szym okresie p o by tu n a em igracji. Z upełnie obce środowisko, nieznajom ość języka, u tru d n ia ją c a k o n tak t z ludnością \ m iejscową, oraz w ielkie skupisko polskie rodziły potrzebę bliskich k on ­

taktów z rodakam i, stanow iących swego ro d zaju n am iastk ę życia w k raju . Tow arzystw a były ponadto m o ralny m oparciem i służyły k o n k re tn ą po­ mocą w różnych trudnościach n a p o ty k an y ch przez em igrantów w po­ czątkow ym okresie p o b y tu n a obczyźnie. B yły więc w yrazem bardzo silnych i realn y ch potrzeb społecznych.

D ecydującą rolę odgryw a rów nież w ty m czasie n a staw ien ie n a po w ró t do Polski po zgrom adzeniu odpow iedńich oszczędności czy zakupieniu własności w k raju . N astaw ienie to p o d trzy m u je w tym okresie p rasa polo­ n ijn a i służy m u cały szereg in sty tu cji zajm ujących się przekazyw aniem pieniędzy do kraju. S kutkiem tego n a staw ien ia były rów nież w szystkie sta ra n ia i w ysiłki w celu zachow ania polskości, polskiego w ychow ania dzieci, u trzy m ania polskich szkółek itp. Hasło „Bóg i O jczyzna” , in sp iru ­ jące rów nież obecnie pracę polskich p arafii i w szystkich stow arzyszeń polonijnych, w ty m okresie odgryw ało rolę szczególnie w ażną. B ył to bo­ w iem okres bardzo intensyw nego życia narodow ego w zw iązku z fak tem odzyskania niepodległości Polski.

Szczegółowa analiza kolejności pow staw an ia organizacji, ich sta tu tó w i regulam inów o raz sform ułow anych w n ich zadań i celów prow adzić by mogła do bardzo interesujący ch w niosków dotyczących życia, aspiracji i zam ierzeń pierw szego pokolenia em igrantów . N iestety, podczas okupacji zaginęła większość tych dokum entów oraz ksiąg zaw ierających spraw ozda­ n ia i protokoły posiedzeń poszczególnych stow arzyszeń.

Pierw szym tow arzystw em p o lsk im ,' któ re pow stało w kolonii już w e w rześniu 1922 r., by ł S o k ó ł26, założony przez byłego członka i prezesa Sokoła w Eickiel w W estfalii J a n a Zimnego, przybyłego p a rę m iesięcy przedtem do O stricourt. W ro k u n astęp n y m pow staje kilka-no w ych tow a­ rzystw polskich z in icjaty w y sam orzutnie organizującej się g ru p y byłych „w estfalaków ” i ówczesnego proboszcza ks. M asny-M kniewskiego..

23 Ogłoszenie o pierwszym zebraniu i- projekcie założenia Sokoła ukazało się na terenie kopalni w języku niemieckim, co spowodowało dochodzenia ze strony dyrekcji. Emigranci z W estfalii nie znali często polskiego języka i dlatego w tym samym roku (1 X11 1922) Sokół organizuje kurs języka polskiego i francuskiego dla Polaków. Według notatek Rusinka istniało tu już przedtem stowarzyszenie Oświata, założone przez PPS, ale z braku poparcia ze strony ogółu kolonii upadło w r. 1924.

(12)

W odpow iedzi n a ogłoszone przez niego z am bony w ezw anie do za­ łożenia T ow arzystw a G órników Polskich pod wezw. św. B arbary (22 I I 1924 r.) n a pierw szym k o n sty tu cy jn y m zeb ran iu zapisało się ponad 60 członków. P o k ilk u m iesiącach T ow arzystw o liczyło już ich 260 w sa­ m ym tylko O stricourt. N ie zachow ał się s ta tu t Tow arzystw a. Z apelu ks. M ashy-M kniew skiego w iadom o, że jego celem m iał być rozwój życia religijnego i narodow ego o raz p raca c h a ry taty w n a n a rzecz będących w p o trzeb ie ro d zin górników . Z późniejszej działalności T ow arzystw a i je ­ go prezesa Zim nego (1923— 1945) w ynikałoby, że podejm ow ało się ono także rep re z en ta cji i ochrony in teresó w polskich górników wobec praco­

daw ców 27. ~

87 Jan Zimny jest typowym dla polskich parafii na północy Francji i dla Oignies przykładem działacza robotnika z W estfalii. Po osiedleniu się w Ostricourt natych­ m iast rozpoczyna pracę społeczną i jest bliskim współpracownikiem ks. Masny- M kniewskiego. Z jego inicjatyw y powstaje Towarzystwo Górników Polskich pod w ezw. św. Barbary, którego jest prezesem w latach 1923-1945. Uczestniczy w pracy kilku towarzystw polskich i pomaga w ich założeniu. W latach 1929-1945 jest pre­ zesem K om itetu Towarzystw M iejscowych w OignieS-Ostricourt, w latach 1926-1939 zasiada w Centralnym Kom itecie Dyrekcji Kopalni Ostricourt, reprezentując interesy polskich górników. W r. 1934 prezes Rady Ministrów Polski nadaje mu Srebrny Krzyż Zasługi, a w r. 1938 Polska Misja Katolicka w Paryżu Brązowy Medal Zasługi. Otrzymał ponadto cały szereg dyplom ów i odznak od kilku zw ią­ zków i organizacji polskich w e Francji (Związków Śpiewaczych, Sokoła, ZHP i in.). Brak m iejsca nie pozwala w ym ienić nazw isk innych zasłużonych działaczy z terenu parafii, zwłaszcza z pierwszego okresu jej historii. Medale zasługi od Polskiej Misji Katolickiej otrzymali m. in .: Antoni Rusinek (autor K roniki parafii), Franciszek Koch, Marcin Kłopocki, Marcin Jankowski. Towarzystwo Górników Polskich pod w ezw . św. Barbary w Ostricourt w okresie przedwojennym dysponowało stosun­ kowo w ysoką sumą 115 tys. fr (powstałą ze składek członków), którą przeznaczało na cele kulturalno-ośw iatow e i dobroczynne (kasa pośmiertna wynosiła jednorazo­ w o 200 fr), pomoc ubogim w różnej formie, finansowanie świąt i imprez narodowych oraz religijnych. Posiadało też w łasną biblioteczkę (liczącą 200 książek), organi­ zowało akademie, wycieczki, przedstawienia teatralne, zabawy itp. Do r. 1940 To­ w arzystw o odbyło 200 zebrań i w ciągu 25 lat miało jedynie 2 prezesów. Jego przedstaw iciele w zięli udział w uroczystości sprowadzenia do kraju zwłok Juliusza Słow ackiego i uroczystości ku czci Adama M ickiewicza w Paryżu. Z Towarzystwa Górników Polskich w yłoniło się Koło Przyjaciół Harcerzy, a w r. 1925 Konferencja Sw. W incentego a Paulo. Kilku jej członków w zięło na wychowanie polskie dzieci, które nie m iały rodziców. Konferencja odbywała co tydzień zebrania. W skazywa­ no rodziny potrzebujące pomocy, urządzano zbiórki pieniędzy i darów wśród pol­ skich i francuskich w łaścicieli sklepów. Piekarze dawali 2-3 kg chleba tygodniowo dla sierot bez ojca i w dów po górnikach. Polacy, którzy opuścili W estfalię na skutek braku um ów m iędzy Polską a Niemcami, utracili prawo do rent za przepracowane tam lata. W wypadku śmierci ojca rodziny, ta ostatnia «popadała w nędzę. W po­ siedzeniach Konferencji brali udział przedstawiciele kopalni. Konferencja wyda­ w ała pisemko „Nasze Pism o” (w nakładzie 1000 egz.), z którego dochód przeznaczano dla potrzebujących pomocy.

(13)

W tym sam ym ro k u pow stało Koło Śpiew acze im. F. N ow owiejskiego, T eatr A m atorski „W esoły P om o rzan in ” oraz Koło M uzyczne „W esołość”. W latach dw udziestych pow staje n a tere n ie p arafii kilkanaście dalszych tow arzystw polskich o różnorodnym charakterze. Sam o ich w yliczenie ilustru je dynam ikę ówczesnego życia religijnego i społecznego parafii. W szystkie bow iem tow arzystw a, zarów no religijne, ja k i świeckie, p a trio ­ tyczne, sportow e, arty sty czn e itp., pozostają w bliskim k ontakcie z m iej­ scowymi duszpasterzam i polskim i i każdorazow y proboszcz jest ich do­ rad cą lu b przew idzianym przez , s ta tu t patronem .

W yliczając w ym ienione ju ż organizacje m am y w lata ch dw udziestych i trzydziestych n a teren ie p arafii n astęp u jące to w arzy stw a i zrzeszenia polskie, które pow stały w większości do 1930 r. P rzed staw ia je poniższe zestawienie.

Stow arzyszenia re lig ijn e :

1. Tow arzystw o G órników pod wezw. św. B a rb a ry (od r. 1923) 2. B ractw o Żywego Różańca M atek (od r. 1923)

3. K onferencja Sw. W incentego a P aulo (od r. 1925) 4. Stow arzyszenie Dzieci M arii (dla dziew cząt, od r. 1§25)

5. Stow arzyszenie Św. D zieciństw a (dla dzieci, od r. 1925)

6. Stow arzyszenie M łodzieży M ęskiej pod wezw. św. S tanisław a K ostki (od r. 1928)

7. S traż H onorow a N ajśw iętszego S erca P a n a Jezu sa (oddział m ęski.i żeń­ ski, przed r. 1930).

Stow arzyszenia arty sty czn e i k u ltu ra ln e :

1. T eatr A m atorski „W esoły P om orzanin” (w O stricourt, od r. 1923) 2. Koło A m atorskie T eatraln e im. A. M ickiewicza (w L ibercourt, od r.

1924)

3. K lub K aw alerów „Biała Róża” (od r. 1924) . 4. K lub Bandonistów „O lim pia” (od r. 1924)

5. Kluib M andolinistów „B ajad era” (od r- 1924) ,

6. Koło M uzyczne „W esołość” (od r. 1923, upadło po kilku latach) 7. Tow arzystw o U niw ersytetó w R obotniczych (od r. 1937).

S tow arzyszenia zawodowe:

1. Zw iązek Robotników Polskich (w O stricourt, od r. 1924) 2. Zw iązek K upców Polskich

3: Zw iązek Hodowców Drobiu. S tow arzyszenia sportow e:

1. Tow arzystw o G im nastyczne „Sokół” (od r. 1922) 2. K lub P iłki Nożnej „R uch” w C arvin

3. Tow arzystw o Sportow e Młodzież Polska -we F ran cji „P rzyjaciółka F ra n cji” (w L ibercourt, od r. 1926)

(14)

ia-now an y n a K lub Sportow y im. gen. H allera od r. 1924 nosi nazwę „R apid”, zachow aną do dziś

5. B ractw o K urkow e

6. Zw iązek Strzelecki „Strzelec” .

I n n e : •

1. Koło Zw iązku R ezerw istów i Byłych W ojskow ych (Oignies-O stricourt, od r. 1930; C arvin, od r. 1932; L ibercourt, od r. 1933)

2. Koło O brońców O jczyzny (od r. 1934) 3. Tow arzystw o P olek „W anda” (w Libercourt)

4. Tow arzystw o P olek im. K rólow ej Jadw igi (w O stricourt) 5. Zw iązek H arcerstw a Polskiego

6. Koło P rzyjaciół H arcerzy 7. Zw iązek Inw alidów W ojennych.

Poniew aż co n ajm n iej połow a z w ym ienionych wyżej 30 tow arzystw istn iała rów nocześnie w O stricourt, w L ibercourt i Oignies, a kilka także w C arvin jako całkow icie odrębne zrzeszenia z w łasnym zarządem (prezes, sekretarz, skarbnik), sztandarem itp., w rzeczywistości liczba organizacji b y ła od początku p raw ie d w u k ro tn ie w yższa w całej parafii.

Działalność n a tym sam ym teren ie w ym agała porozum ienia, dlatego już od r. 1924 pow staje pierw szy K o m itet Tow arzystw M iejscowych w O s tric o u rt2S. Analogiczne kom itety p ow stają w L ibercourt i Carvin, po­ dobnie stanow iąc podstaw ow ą kom órkę życia społecznego. Praw ie 90% członków to w arzy stw stanow ili n a początku „w estfalacy” oraz em igranci ż byłego zaboru pruskiego (W ielkopolski, Pom orza i Śląska). Oni też w pierw szych lata ch p raw ie w yłącznie objęli ich kierow nictw o wnosząc du­ cha d yscypliny i system atycznej pracy organizacyjnej, do której zresztą w ty m czasie nie brakło entu zjazm u i zapału u w szystkich m ieszkańców polskiej kolonii. Poszczególne stow arzyszenia lokalne o tym sam ym cha­ rak te rz e łączyły się w ram ach organizacji nadrzędnych (okręgowych i ogólnokrajow ych) takich, ja k Zw iązek Polskich Tow arzystw T eatralnych w e Francji, Zw iązek T ow arzystw Śpiewaczych, Zw iązek Sokolstw a Pol­ skiego w e F ran cji itp.

W yjaśnienia w ym aga w ielka liczba i różnorodność organizacji n a te­ re n ie parafii. J a k w spom niano w yżej, były one bdpow iedzią n a realne, niekiedy bardzo pilne potrzeby polskiego środow iska. D yrekcja ko­ palni zapew niała pracę i m ieszkania górnikom , a ustaw odaw stw o fra n ­ cuskie tw orzyło ogólne ram y życia społecznego. N atom iast organizacja całego życia religijnego i społecznego ponad 13-tysięcznej kolonii polskiej pozostaw iona b yła in icjatyw ie sam ych Polaków. Nie nap oty kała ona zresz­ tą żadnych trudności ze stro n y m iejscow ych francuskich w ładz państw o­ 28 Prezesem został Jan Zboralski, a od r. 1925 do 1945 Jan Zimny. W latach 1929-1934 sekretarzem był Rusinek.

(15)

w ych i dyrekcji kopalni, przeciw nie, m ogła liczyć n a pomoc tej o sta t­ niej.

Psychologiczna potrzeba oparcia n a środow isku polskim , p atrio ty zm ożywiony zam iarem p ow rotu do k raju , p ragn ien ie zapew nien ia m łodzieży w ychow ania religijnego i polskiego, potrzeb a in terw en cji u w ładz fra n c u s­ kich czy polskich, organizacja obchodów św iąt narodow ych, opieki nad biednym i, rozryw ki, sportu, wycieczek itp. — w szystko to spraw iło, że życie organizacyjne już w p ierw szych lata ch istn ien ia kolonii polskiej ro z­ w ijało się pom yślnie. Polacy przynosili z sobą w łasne tra d y c je i form y życia społecznego w dziedzinie religijnej i k u ltu raln ej, spędzania wolnego czasu, u p raw iania sportu itp., jakie nie istn iały w m ałych, n iekied y zu­ pełnie przez nich zm ajoryzow anych m iejscow ościach, w k tó ry ch się osied­ lali. Nie włączali się w ram y ju ż istniejącego życia społecznego, lecz tw o­ rzyli in stytu cje w łasne, odpow iadające zarów no ich trady cjom i psychice, jak i różnorodnym potrzebom polskiej kolonii i p arafii.

Nie zachow ały się księgi protokołów poszczególnych to w arzystw i d la ­ tego trud no jest podać zarów no ścisłą liczbę ich członków, ja k i k on k retn e osiągnięcia oraz form y pracy. W iadom o jedynie, że n a początku la t trz y ­ dziestych Tow arzystw o G órników Polskich pod wezw. św. B a rb a ry tylko w O stricourt liczyło 260 członków, B ractw o Żywego R óżańca M atek ok. 500 osób (w O stricourt), Koło B yłych W ojskow ych w L ibercourt 180 członków, a stow arzyszenia m łodzieżowe w całej p a ra fii (zarówno reli­ gijne, ja k i świeckie) ok. 1600 osób.

Poniew aż każda kolonia m iała co n ajm n iej kilka analogicznych to ­ w arzystw , których w sam ym tylko O ignies-O stricourt istniało ponad 20

(Libercourt m iało ich praw ie tyle samo, co O stricourt), m ożna p rzyjąć — zakładając n aw et przynależność ty ch sam ych osób do kilku różnych to­ w arzystw — że w sum ie co najm niej ok. 4 tys. m ieszkańców kolonii było członkami różnych polskich o rg a n iz a c ji29.

Tow arzystw a te staw iały sobie w yraźn ie podw ójne cele: religijne i narodow e. J e st rzeczą tru d n ą do ustalenia, któ re z n ich były celam i pierw szoplanow ym i, a któ re były im podporządkow ane. Zależało to z pewnością od c h a ra k te ru poszczególnych tow arzystw , a także od osób aktualnie spraw ujących w nich władzę. M ożna p rzyjąć — bez ry zy k a popełnienia większego błędu — że cele te były ściśle z sobą pow iązane i stanow iły układ w zajem nie się dopełniający.

s Zjawisko to u k azu ją zachow ane s ta tu ty n iek tó ry ch stow arzyszeń. I ta k

n p .: „Celem Stow arzyszenia — stw ierdza Ustawa S to w a rzyszen ia M

lo-29 Potwierdza to relację ks. Kaczmarka, że w r. 1927 ok. 45-50% em igrantów należy do różnych stowarzyszeń polskich w e Francji (jw. s. 441). Por. także M a u c o , jw. s. 329-332. Dane dotyczące Koła Byłych Wojskowych w Libercourt, Ostricourt i Carvin zob. w: K om batan t Polski w e Francji. Lens 1959 s. 57-66.

(16)

d zieży P olskiej Ż e ń sk ie j w e Francji — jest w yrabiać swe członkinie w

ram ach ścisłej organizacji zbudow anej n a szerokiej podstaw ie sam orzą- , du n a św iatłe, dzielne i czynne członkinie p rzejęte duchem katolickim i polskim ” 30. O kreślone w sta tu ta c h zadania, hasła i środki obejm ują form ację religijną, m o raln ą, patriotyczną, intelektualną, obyw atelską, fi­ zyczną i k u ltu raln ą. A nalogiczny c h a ra k te r m ają sta tu ty Stow arzyszeń M łodzieży M ęskiej, M ężów K atolickich itp.

C h arak tery sty czn e jest także określenie zadań, jakie sobie staw ia pow stałe w r. 1924 w L iberco urt Koło A m atorskie T eatralne im. A. Mic­ kiew icza. W U staw ach Zw iązków Polskich Tow arzystw T eatralnych we F ra n cji z siedzibą w D ouai (Nord) czytam y: „Zadaniem tow arzystw a teatraln eg o jest siać ośw iatę i polską k u ltu rę w śród rodaków na obczyź­ nie, odzw ierciedlać codzienne nasze życie n a scenie, by kształcić polską duszę, dając p okarm m oralny i zdrow y w postaci polskich sztuk te a tra l­ ny ch i u tw o rów m uzycznych” . K ażde z kół tea tra ln y ch dawało rocznie kilkanaście przedstaw ień.

N ie uleg a w ątpliw ości, że organizacje polonijne skupione przy p olskiej, p arafii nie m ogły tracić z pola w idzenia szerszego k o n tek stu społecznego. S pełniając fu n k cje in teg racy jn e wobec polskich em igrantów , staw ały od sam ego początku przed problem em odpowiedniego ułożenia stosunków z m iejscow ą ludnością francuską. T rzeba z całym naciskiem podkreślić, że w okresie m iędzyw ojennym pierw sze pokolenie polskich em igrantów reprezentow ało postaw ę o tw artą. Św iadczą o tym zachow ane statuty. I tak S ta tu t S to w a rzyszen ia M łodzieży P olskiej w Libercourt z r. 1926 o kreśla tak i cel organizacji: „Dać m ożność tej m łodzieży polskiej skupie­ n ia się w dobrym tow arzystw ie, ściśnięcie więzów przyjaźni pom iędzy Polakam i i F ran cu zam i” (art. 3). Podobnie inne zarów no przedw ojenne, jak i pow ojenne s ta tu ty p od k reślają ten o statn i m om ent. S ta tu t Stow a­

rzysze ń L o ka ln ych należących do Polskiego Zjednoczenia Katolickiego

stw ierdza: „Cel S tow arzyszenia je s t n astęp u jący ; rozw ijanie ducha ka­ tolickiego i pielęgnow anie tra d y c ji polskich, w ychow anie fizyczne i m o­ ralne, pogłębianie p rzy jazn ych stosunków z narodem francusk im ” 31.

Postaw ie tej to w arzyszyła program ow a apolityczność polskich sto­ w arzyszeń i organizacji. „Z działalności Stow arzyszenia w yklucza się w szelkie w y stąp ien ia o charak terze politycznym ” czytam y w Ustawach *

K atolickich S to w a rzyszeń M ężów Polskich w e Francji (par. 4). Podobne

sform ułow ania m ożna znaleźć w uchw ałach innych organizacji. Apoli­ tyczność ta pogłębiała się szczególnie n a początku la t trzydziestych, kiedy w ładze francu skie za udział w stra jk a c h lub solidaryzow anie się z nim i

ro Lievin 1937 art. 3 s. 3.

31 Lens 1954 pkt 4: Por. także R. B o u d o n . Les m ethods en sociologie. Paris 1970 s. 19.

(17)

w ciągu 48 godzin odsyłały do Polski sprow adzonych w cześniej ro b o tn i­ ków. W ydarzenia te do dziś jeszcze m ają w p ły w na- postaw ę Polaków starszego pokolenia wobec sy n d y k atów francu sk ich 32.

Dla niem ałej części członków polskich organizacji a k ty w n y udział w ich działalności był zapew ne także swego ro dzaju reko m p en satą za form alnie tę samą, lecz faktycznie nieco gorszą w p oró w nan iu z fra n ­ cuskim i górnikam i pozycję w h ierarch ii zarobków i pracy, tru d n ą nie­ kiedy sytuację m aterialn ą i program ow ą apolityczność w szystkich pol­ skich stow arzyszeń. Przynależność do organizacji d aw ała ich członkom poczucie znaczenia w e w łasnym środow isku, a 'społeczność polska w li­ czebności tow arzy stw znajdow ała poczucie siły i „bycia u siebie” po­ m imo fak tu em igracji. Isto tn ą przy czy n ą bardzo aktyw nego u działu w życiu organizacyjnym były jed n a k m o ty w y p atrio ty czn e i religijne, co w yrażały sta tu ty stow arzyszeń i o czym św iadczą do dziś żyw e tra d y c je oraz relacje daw nych działaczy i starszy ch członków tow arzystw .

J e st rzeczą bardzo w ym ow ną, że p ow stanie i in te n sy w n a działalność polskich organizacji dokonyw ała się w środow isku czysto robotniczym , pozbaw ionym niem al całkow icie intelig en cji polskiej. P rak ty czn ie jej przedstaw icielem by ł ty lk o ' duszp asterz i polski nauczyciel. J e s t to za­ pew ne jed en z powodów obok racji religijno-w ychóW aw czych, że s ta tu ty w szystkich stow arzyszeń relig ijn y ch i w ychow aw czych u sta n a w ia ją pol­ skiego duszpasterza sw ym p atronem , co trw a zresztą do chw ili obecnej. Je st rów nież rzeczą charak tery sty czn ą, że b ra k inteligencji w s tru k ­ turze zawodowej polskiej em igracji w e F ran cji n ie przeszkodził w okresie przedw ojennym :— w .zw arty ch ośrodkach polskich n a północy k raju , co w idzim y n a przykładzie par. Oignies —- w dynam icznym rozw oju życia organizacyjnego. Z upełnie inaczej, ja k zobaczym y, sp raw a ta p rzed ­ staw ia się w późniejszych lata ch pow ojennych.

W ydaje się jednak, że polskie organizacje w Oignies m iały od po­ czątku świadomość konieczności w y kształcenia inteligencji. J u ż n a po­ czątku la t dw udziestych z in icjaty w y ks. M asny-M kniew skiego i prezesa Tow arzystw a G órników Polskich w O strico urt Zim nego o raz K o m itetu Tow arzystw M iejscow ych O ignies-O stricourt i w porozum ieniu z polskim i w ładzam i w ysłan a została g ru p a m łodzieży do szkół średnich i w yższych w różnych m iastach w k raju . W sum ie do r. 1939 w ysłano z te re n u p arafii n a studia, głów nie w Polsce, 19 osólb33. B ył to rów nież jed en z p rze

ja-88 Por. G i r a r d , S t o e t z e l , jw. z. 20 s. 204.

88 Być może liczba ta była większa. W edług relacji m ieszkańców kolonii zna­ ne są następujące nazwiska: Jan Gocki. Arras, seminarium duchowne. Do śm ierci (1966) p racow ał.n a polskich placówkach duszpasterskich w e Francji; Jan Rogóźny. Warszawa. Jako lekarz laryngolog pozostał w Polsce; Czubak. Warszawa. Szkoła Handlowa. Pozostał w Polsce; B olesław Nowak. Gniezno. W rócił do Polski; W ic- kowski. Poznań; Jacek Pałac. Instytut W ychowania fizyczn ego. Pozostał w Polsce;

(18)

w ów św iadom ie przez organizacje u trzy m y w anej łączności z krajem obok w ychow ania ' patriotycznego prow adzonego przez większość stow arzyszeń (przed w o jn ą odwiedzili par. w Oignies m. in. gen. M arian K ukieł, polski am basador w e F ran cji Chłapow ski, konsul Łukasiew icz z Lille, G ustaw M orcinek i książę A dam C zartoryski).

N ależy podkreślić, że tzw . organizacje konsularne, tj. popierane i częś­ ciowo finansow ane przez polskie kon su laty w e Francji, a więc nie oparte n a oddolnej in icjatyw ie i zainteresow aniu lu d n o śc i34, nie odgryw ały na tere n ie parafii, o ile wiadomo, żadnej znaczniejszej roli (w sferze w pły­ w ów k onsulatów pozostaw ało Tow arzystw o K urkow e „Strzelec” i Zw ią­ zek Polek).

O drębnym zagadnieniem , którego pełniejsze przedstaw ienie nie mieści się w ram a ch obecnego opracow ania, je st kw estia polskich szkół n a te re ­ nie p a r a f ii 35. Do sp raw y te j, podobnie ja k do całego w ychow ania m ło­ dzieży, przyw iązyw ano w ielk ą wagę. Z ebranie jed n a k -na ten tem at do­ kładnych danych w ym agałoby specjalnej k w erendy i szczegółowych w y ­ w iadów .

W iadomo, że w 1922 r. zorganizow ano n a teren ie parafii pierw szą polską szkołę, a w r. 1924 istniało tu ju ż 8 szkółek, utrzym yw anych przez zarząd kopalni. N ie b yły to polskie szkoły w pełnym tego słowa znacze­ niu, gdyż ustaw odaw stw o fran cuskie nie przew idyw ało takich. N auczanie sprow adzało się jed y n ie do lekcji język a polskiego w szkołach gm innych i kopalnian y ch o raz ku rsu histo rii i geografii Polski prow adzonych we czw artek, k tó ry jest w e F ran cji dniem w olnym od zajęć sz k o ln y c h 36.

Wanda Zimna. Warszawa. Instytut W ychowania Fizycznego. Jako nauczycielka pra­ cowała w e Francji; Irena Malczewska. Szkoła Handlowa. Została w Polsce; Wanda Kom inowska (obecnie Grzegorzewska). Równe na Wołyniu, Seminarium Nauczyciel­ skie w Warszawie. Aktualnie nauczycielka języka polskiego w Libercourt; Maria Nendza. Białystok. Została w Polsce; Maria Stróżyńska. Białystok, Seminarium N auczycielskie. Aktualnie nauczycielka języka polskiego w e wschodniej Francji; Maria Paulówna. Łódź, Seminarium Nauczycielskie; Janina Lewalska (obecnie La­ sek). Zamość, Seminarium Nauczycielskie. Aktualnie nauczycielka języka francus­ kiego w Ostricourt; Wanda Gocka. Kraków. Szkoła Handlowa. A ktualnie nauczy­ cielka języka polskiego w północnej Francji; W acław Hebel; Leon Mizera; Jan Zboralski; Paszkiert; Mulcjan. P ięciujostatnich w yjechało do kraju, ale z powodu trudnej sytuacji materialnej, w jakiej znajdowała się rodzina, nie ukończyło tam studiów i m usiało powrócić do Francji.

34 Por. Z. R a p a c k i . L es problèm es de l’ém igration polonaise en France. „La revue socialiste” 1957 n° 10 s. 7. ,

85 Na tem at szkolnictwa polskiego w e Francji por. G i r a r d , S t o e t z e l , jw. z. 20 s. 199 n.; J a n o w s k a , jw. s. 236-268; J. M a j c h e r c z y k . Z kagańcem

ośw iaty. K a rtk a z d zie jó w nauczania polskiego w e Francji (1910-1966). Paryż 1958.

38 W r. 1924 pracowali w istniejących w ów czas 8 szkółkach polskich nauczy­ ciele: Kubisiak, Rydzewska, Dyjasz i Sokołowska (por. „Polak w e Francji” 1924 nr 34, 37, 38, 47). Obok wyżej wym ienionych na terenie parafii do r. 1950

(19)

praco-Trudno stw ierdzić dokładnie, jak i p ro cen t polskich dzieci do 1940 r. mógł z nich korzystać i faktycznie korzystał. Z całą pew nością m ożna jed n a k powiedzieć, że nie tyle polskie szkółki, ile całe, w ielotysięczne środo­ wisko, atm osfera, a przede w szystkim działalność organizacji w pły w ały n a znajomość języka, w iedzy o k u ltu rze polskiej i uśw iadom ienie n a ro ­ dowe młodzieży. Obok polskiej p arafii i polskiego kościoła im też należy przypisać najw iększą zasługę w u trzy m y w an iu istniejącego dotychczas przyw iązania do k ra ju ojczystego, w ięzi z polską k u ltu rą i zachow ania jej istotnych w artości w procesie in teg racji ze społeczeństw em fra n c u s­ kim, przybierający m n a sile zwłaszcza w o kresie pow ojennym .

Dwa spośród istniejących stow arzyszeń, a m ianow icie Stow arzysze­ nie Dzieci M arii i Tow arzystw o P olek „W anda” , m iały rów nież sw oje w łasne biblioteki (być może posiadały je także inne tow arzystw a). Istn ia ­ ła, w tym w y padk u zresztą zupełnie n a tu ra ln a i zdrow a, k o n k uren cja m iędzy poszczególnym i stow arzyszeniam i. D latego pom ieszczenia i sale, którym i dysponow ała polska kolonia, b y ły ustaw icznie zajęte i często było ich zbyt m ało w stosunku do potrzeb.

B ujny rozwój polonijnych organizacji oraz b ra k m iejscow ej polskiej inteligencji n akładały w p rakty ce rozliczne obow iązki i prace n a m iej­ scowych księży, zarów no czysto duszpasterskie — zw iązane z posługą kapłańską w kościele, nauczaniem katechizm u, . udzielaniem sak ram en ­ tów, odw iedzaniem chorych, kolędą itp. — ja k i społeczne, w yn ikające z faktu, że każdorazow y proboszcz b y ł patro n em w szystkich to w arzy stw religijnych w parafii, a in sp irato rem w ielu in n y ch (głów nie ze w zględu n a praw ie całkow ity b ra k inteligencji w parafii). K sięgi p arafialn e św iad­ czą o tym , że la ta dw udzieste i trzy d zieste b y ły okresem najw iększego rozw oju życia religijnego. N a przełom ie ty c h la t liczba chrztów w ciągu roku dochodziła praw ie do 400, liczba m ałżeństw do ponad 200, a liczba dzieci przystępujących do I kom unii św. do 150. Jeżeli w ziąć pod uw agę fakt, że przygotow anie do I kom unii św. trw ało w ty m okresie 2 lata, rto w nauce katechizm u uczestniczyło od 300 do 400 dzieci. P oniew aż polski kościół stanow ił — szczególnie w pierw szym okresie — m iejsce, gdzie m ożna było oddychać atm osferą opuszczonego k ra ju i przeżyw ać po pol­ sku w szystkie uroczystości zarów no relig ijn e, ja k i narodow e, nic dziw

-wało 16 polskich nauczycieli opłacanych przez kopalnię, a po r. 1945 przez rząd francuski. Warunki pracy nauczycieli były często bardzo ciężkie. Organizacja szkol­ nictwa polskiego we Francji nie opierała się na konwencji zawartej m iędzy Polską a Francją, lecz na zapewnieniu Centralnego K om itetu Kopalń Francuskich, że dzieci górników będą m iały możność nauki w języku polskim. Ks. Kaczmarek (jw. s. 351) podaje, że na terenie dyrekcji Ostricourt w r. 1926 liczono 4300 dzieci pol­ skich, w tym 2200 w wieku szkolnym, z czego 910 korzystało z nauki języka pol­ skiego, którego uczyło 7 nauczycieli. Potrzeba było dalszych 9 do m iejscowości Libercourt, Carvin i Oignies.

(20)

nego, że b ył w tym czasie zbyt m ały w stosunku do potrzeb, gdyż mógł pom ieścić m aksym alnie 800-900 osób. Dlatego byw ał przepełniony na w szystkich nabożeństw ach. Jeszcze w czasie okupacji z reguły brako- 1 w ało w nim m iejsca dla w szystkich chętnych.

N a specjalne podkreślenie zasługuje ro la śpiew u kościelnego w życiu relig ijn y m parafii. P rzy n ieśli gó z sobą głów nie w ychodźcy z W estfalii, p o d trzym yw ały koła śpiew acze i m uzyczne, założone n a teren ie parafii w lata ch 1923-1924, ja k rów nież stow arzyszenia młodzieżowe i dziecięce. D użą zasługę m a w tej dziedzinie w okresie .przedw ojennym Chór im. F. N ow ow iejskiego (pow stał w 1924 r.).

Do' ulubionych (obok m szy św.) nab o żeństw należały godzinki do NMP, nabo żeństw a m ajow e i gorzkie żale (w czerw cu jeszcze w latach- pięćdziesiątych śpiew ano przed sum ą godzinki do N ajśw iętszego Serca P a n a J e z u s a ) 37. P ię k n y śpiew w kościele by ł zresztą i jest nadal jednym ze znam ien ny ch ry só w parafii, co p o dk reślają zarów no Polacy, jak i ka­ tolicy francuscy. S tanow i on też bardzo często obecnie jed n ą z przyczyn w yb o ru nab ożeństw a w polskim kościele przez ty ch spośród w iernych polskiego pochodzenia, k tó rzy zn ają ju ż lepiej język francuski niż polski. Stosunkow o szybkie po w stanie p arafii i stabilizacja społeczna p rzew a­ żającej części p a ra fia n sp raw iały rów nież, że udział w iernych w e m szy św. oraz k o rzystan ie z sak ram en tó w św. były dość liczne. Obojętność relig ijn a większości francuskiego środow iska robotniczego n ie oddziały­ w ała w tym czasie n eg aty w n ie n a postaw ę relig ijn ą Polaków. W prost przeciw nie, oceniana b y ła k ry tyczn ie przez ogół polskiej ludności, tym bardziej że perso nel kierow niczy kopalni, inżynierow ie, urzędnicy itp. b y­ li p rak ty k u jąc y m i katolikam i.

K olonia polska b y ła p raw ie całkow icie katolicka. Istniał w praw dzie bardzo nieznaczny p rocent p raw osław nych, ale ich obecność w p arafii pozostaw ała niem al niezauw ażalna. W 1924 r. pojaw ił się przybyły z Ame­ ry k i p rzedstaw iciel św iadków Jeh o w y (zw anych tu popu larn ie Złote W ie­ ki), lecz nie znalazł zw olenników (pojaw iają się oni dopiero w okresie okupacji W zw iązku z trudnościam i, n a jak ie n a tra fi polskie duszpaster­ stwo). N ie zaniedbyw ano także nadzw yczajnych form duszpasterstw a. Pod koniec w rześn ia 1924 r. ks. Szymlbor przeprow adził kilkudniow ą m isję

87 Do dziś śpiew ane są zresztą w Oignies pieśni nie znane już w kraju i na­ w et kilkanaście osób obecnych ną codziennych mszach św. bardzo pewnie śpiewa intonowane przez organistę pieśni. O wadze, jaką przywiązywano do sprawy śpiewu w parafii, św iadczą w ydaw ane przez parafię zbiory pieśni. Wstęp do jednego z nich, w ydanego w r. 1926, zawiera m. in. słowa: „Naród nasz śpiewny, pieśń kocha, ma w niej cechuj ąc4 nutę, jest o pieśń zazdrosny i do w alki stanie z nie­ przyjacielem , który mji ją w yrw ać chciał lub zagłuszyć czy to w chacie, czy w szkole, czy w polu i na łące, czy w kościele” („Nasze Pism o” (Ostricourt) 2:1926 nr 11-12 s. 3).

Cytaty

Powiązane dokumenty

64 Art. 54 Ordynacji podatkowej... Ordynacja zalicza tu: podatnika, płat- nika, inkasenta, naste˛pce˛ prawnego podatnika lub osobe˛ trzeci ˛ a. Rozszerzenie zakresu

Trybunał zwrócił uwage˛, iz˙ przy ustalaniu wysokos´ci odszkodowania konieczne jest takz˙e wzie˛cie pod uwage˛ okresu pozbawienia własnos´ci (tamz˙e, s.. Jak juz˙

Celem konferencji było również umożliwienie wymiany myśli i doświadczeń z zakresu metod ilościowych na gruncie nieustannie ewoluujących i szeroko rozumianych teorii ryn-

miana w Wo nikach dnia 15 marca 1870 roku przez ks... Antoniny z

Jerzy Czapski: „Ale kiedy obóz roszczący prawa do monopolu na patriotyzm, ten sam, który przed odzyskaniem niepodległości piętnem hańby obarczał ustępowanie z

D er polnische “europäische” internationalism us in der russichen Sozialdem okratie, Wiesbaden 1974,

We conducted an empirical study allowed us to explore and describe the formation and dynamics of professionally important qualities as a determinant of competence, in

zapewniający modyfikacje informacji (wiedzy) zawartych w systemie po- zwalając na jego rozbudowę.. Na podstawie wbudowanych procedur wykorzystuje zawartość bazy wiedzy do