Janusz Iskra
Australia sportowa i naukowa, 13
Commonwealth International Sport
Conference 9-13.03.2006 r.,
Melbourne
Bibliotheca Nostra : śląski kwartalnik naukowy 3/3, 22-25
Janusz Iskra
Australia sportowa i naukowa
13
thCommonwealth International Sport Conference
09-13.03.2006 r., Melbourne
Australia to dla wielu Polaków kraj wielkich możliwości, wspaniałych osiągnięć i egzotycznej przyrody. Dla przeciętnego człowieka ten kraj-kontynent to miejsce życia kangurów, misiów koala, wielkiego, czerwone-go kamienia w środku lądu i – oczywiście – oryginalnej architektury opery w Sydney
Dla nieprzeciętnego człowieka, skażonego pasją sportu, Australia to kraj tenisowego „Australia Open”, kolejnej eliminacji wyścigów „Formu-ły I”, Mekka wspania„Formu-łych p„Formu-ływaków i miejsce organizacji dwóch nowożyt-nych igrzysk – w Melbourne (1956 r.) i w Sydney (2000 r.).
Sportowe i naukowe losy rzuciły mnie w obydwa te miejsca. W 2000 r., jako trener olimpijski uczestniczyłem w bezpośrednich przygotowaniach do startu na Igrzyskach w Sydney dwójki moich podopiecznych: Zuzanny Radeckiej (obecnie zatrudnionej w Zakładzie Lekkiej Atletyki) oraz póź-niejszego finalisty olimpijskiego w biegu na 400 m przez płotki Pawła Ja-nuszewskiego. Dwa tygodnie zgrupowania w Brisbane a później 15-dniowy pobyt w samym Sydney pozwoliły mi spojrzeć na kraj, który w krótkiej historii wyparł rodzimych Aborygenów na rzecz skazańców z Europy, których potomkowie nazywani są obecnie Aussie (czyt. Ozi). Owi przybrani tubylcy to białoskórzy, piegowaci, lekko przygrubawi osadnicy, uważający się za właścicieli cudownej wyspy.
Zgrupowanie na obiektach Uniwersytetu w Brisbane było pracowite, i to podwójnie. Trzy treningi dziennie (przed śniadaniem – rozruch, po śniadaniu – trening główny, po obiedzie – trening uzupełniający) i trzy „sesje” naukowe, pozwalające mi na właściwe przygotowanie pracy habili-tacyjnej.
Pobyt na Igrzyskach Olimpijskich w Sydney związany był nie tylko z emocjami sportowymi, ale także z obserwacją całej infrastruktury naj-większego, cyklicznego przedsięwzięcia naszych czasów.
Kolejna szansa odwiedzenia Australii nadarzyła się w marcu 2006 r., kiedy to w Melbourne odbywała się jedna z największych na świecie kon-ferencja poświęcona zagadnieniom sportu wyczynowego.
Badania prowadzone w tzw. naukach o kulturze fizycznej obejmują szeroki zakres problemów, łączących socjologię i psychologię z fizjologią i biochemią, jednocześnie scalając bieguny społeczne i medyczne obfito-ścią zagadnień z zakresu treningu sportowego.
Interdyscyplinarny charakter nauk o kulturze fizycznej i sporcie sprawia, że możliwości prezentacji poglądów są właściwie nieograniczone. Tak więc, konferencje, sympozja i kongresy z nazwą „sport” w tytule, są okazją do szerokiego spojrzenia na tendencje badawcze, możliwości wyko-rzystania najnowszej aparatury czy analizy nowych sposobów myślenia.
Największą „Wieżą Babel” wśród spotkań naukowców kultury fizycz-nej i sportu jest bez wątpienia Kongres Przedolimpijski organizowany co 4 lata w kraju gospodarza igrzysk. Drugim, co do wielkości i znaczenia, międzynarodowym mityngiem wf-iaków-naukowców jest Międzynarodowa Konferencja Sportowa Commonwealth’u organizowana w mieście Igrzysk Wspólnoty.
Igrzyska Wspólnoty (Brytyjskiej), czyli Commonwealth Gamet stano-wią drugą, po igrzyskach letnich, imprezę sportową świata. W zawodach przeprowadzonych w marcu w Melbourne wzięło udział 71 państw mają-cych historyczne, kulturowe i językowe związki z Wielką Brytanią. Pierw-sze „British Empire Gamet” przeprowadzono w 1930 r. w Hamilton, ostatnie (osiemnaste z kolei) w pierwszej dekadzie marca 2006 r. w dru-gim, co do wielkości, mieście Australii.
Trzy dni przed uroczystym otwarciem igrzysk zakończyła się 13. Mię-dzynarodowa Konferencja Sportowa pod hasłem przewodnim „Peaple, participation, performance”. W konferencji wzięło udział blisko 1000 osób, z których znaczna część to bierni słuchacze, głównie trenerzy. Wśród uczestników konferencji znalazła się także moja osoba, co wielo-krotnie wywoływało duże zdziwienie. Trudno uwierzyć, ale wielu uczest-ników na hasło „Katowice lub Opole” robiło zdziwioną minę. Kolejna, na-prowadzająca informacja („Warsaw”) rozwiązywała problem. Odpowiedź była natychmiastowa – „Oh, yes – Russia”! A więc problem przydziału narodowościowego został rozwiązany; nie wiadomo jednak, czy na moją korzyść.
Czterodniowe obrady na obiektach ekskluzywnego toru wyścigów konnych obejmowały sesję plenarną z udziałem zaproszonych gości, wy-kłady, prezentacje ustne, sesję plakatową oraz dyskusje w ramach okrą-głego stołu.
Sesja plenarna zorganizowana pierwszego dnia obrad toczyła się pod hasłem „Osiągnąć sukces – wczoraj, dziś i jutro”. Powyższy temat realizo-wano w 2-godzinnych wystąpieniach trzech prelegentów – sportowców. Wystąpili: Cathrine Freeman, mistrzyni olimpijska w biegu na 400 m na Igrzyskach w Sydney, Steve Moneghetti – zwycięzca Igrzysk Wspólnoty w maratonie w 1994 r. oraz Kanadyjczyk prof. Bruce Kidd, mistrz Wspól-noty Brytyjskiej z 1962 r. oraz medalista olimpijski na 10 km z 1964 r. Na wypełnionej po brzegi olbrzymiej auli wybitni sportowcy opowiadali o systemie przygotowań olimpijskich i całej logistyce treningu w różnych dekadach XX wieku. Opowieści były różne, bardziej lub mniej
sponta-niczne. Steve Moneghetti próbował reklamować swoją nową książkę, na-tomiast Katy Freeman usiłowała ukryć brak przygotowania nonszalancją i pewnością siebie. No cóż, pierwszej aborygeńsko-australijskiej mistrzyni olimpijskiej wszystko wypada. Przesłanie wyrażone przez gwiazdę świato-wych biegów sprinterskich było dość czytelne. Recepta na sportowy suk-ces to suma czterech czynników: serce (czyli pasja i zamiłowanie), duch (wolność wyboru, marzenia), umysł (czyli umiejętność określenia celu) i ciało. Jakież to piękne i proste (a może uproszczone ?).
Następne trzy dni obrad związane były z odwiecznym pytaniem: to be (w danej sesji) or not to be. Przy 10-12 sesjach prowadzonych jednocze-śnie pytanie to było, podobnie jak w czasach Szekspira, wielce uzasad-nione. Kryteria wyboru prelegentów mogły być różne – od zwiedzania ko-lejnych sal, wypełnionych drogocennymi dywanami, rzeźbami i obrazami do poszukiwań ciekawszych tytułów wystąpień. Moje decyzje związane były z poszukiwaniem „pereł” australijskiej teorii sportu. Jedną z nich jest prof. Paul Gastin, którego publikacje często wykorzystywałem w swo-ich dociekaniach naukowych. Dwa wykłady: Athlete performance
man-agement: the key to coaching success oraz Performance planning In elite sport: systems, structutes and practices przypominały jednak klasyczne
wykłady z teorii sportu. Nasz doskonały teoretyk treningu sportowego, prof. Zenon Ważny zauważyłby w wykładzie Australijczyka wiele elemen-tów wspólnych z autorskimi teoriami sprzed 30 lat. Wykład profesora Gastina był jednak ciekawy. Zamiast polskiego polimakrocyklu, Austra-lijczycy mają „2740 sessions to” (ilość przewidzianych treningów w 4-letnim systemie przygotowań, między igrzyskami w Melbourne a następ-nymi w Delhi w 2010 r.). Wprowadzenie terminu „logistyka” rozwiązało wiele poważnych problemów przygotowań olimpijskich. Warto przytoczyć 7 kroków mistrzostwa, które niekoniecznie muszą dotyczyć przygotowa-nia sportowego:
1. Zrozumieć dyscyplinę sportu.
2. Właściwie ocenić danego zawodnika. 3. Docenić doświadczenia z przeszłości. 4. Ustalić plan i priorytety działania. 5. Prowadzić dokumentację.
6. Analizować sukcesy i błędy. 7. Powtarzać udane działania.
Inny „guru” teorii sportu z antypodów, prof. Brian Dawson z Universi-ty of Western Australia, zaprezentował egzoUniversi-tyczny dla naszych problemów sportowych temat: Effect of interstate travel on sleep patterns and
perfor-mance in elite Australia Footballers. W Polsce podróże piłkarzy,
czaso-wych, jednakże problem istnieje, szczególnie w trakcie przemieszczania się na międzynarodowe zawody rozgrywane na innym kontynencie.
Zakres problematyki konferencji był bardzo szeroki, często dla mnie niezrozumiały. No bo co tu sądzić o problemie udziału małej parafii w rozwoju rugby w mieścinie X czy znaczeniu Nelsona Mandeli w rozwoju krykieta. Prelegenci z takich krajów, jak Malezja, Sri Lanka czy Botswana zaskakiwali nie tylko tematyką wystąpień, ale także ubiorem. Będąc jed-nak całkowicie obiektywnym, dla innych uczestników moje ambitne roz-ważania na temat biegu na 400 m przez płotki mogły wydawać się absur-dalne, a brak reakcji na upał i niebezpieczeństwo dziury ozonowej co najmniej nieodpowiedzialne.
Dr hab. Janusz Iskra, prof. nadzw. AWF jest pracownikiem Katedry Sportów Indywidualnych AWF w Katowicach.