• Nie Znaleziono Wyników

View of O przewadze koniunkcji nad alternatywą, czyli jak skuteczniej pomagać terapeutom

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of O przewadze koniunkcji nad alternatywą, czyli jak skuteczniej pomagać terapeutom"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

TOMASZ JANKOWSKI1

O PRZEWADZE KONIUNKCJI NAD ALTERNATYW ,

CZYLI JAK SKUTECZNIEJ POMAGA! TERAPEUTOM

U podstaw zawodu klinicysty praktyka ley pewna właciwo, która spra-wia, e w sytuacjach, gdy ten chciałby poczu satysfakcj płync z efektów swojej pracy, jest skazany na mniejsz lub wiksz niepewno i płync z niej frustracj. Niewdziczny aspekt pracy terapeuty dobrze opisuje Antoni Kpiski: „[...] zdarza si bowiem, e – dumni ze swojego rzadkiego sukcesu terapeutycz-nego – spotykamy na przykład pacjenta na ulicy, gdy czule spaceruje ze sw dziewczyn, i budzi si wtpliwo, czy to nie jej zasług jest pozytywny wynik terapii” (Kpiski, 1992, s. 248). Jeeli traktowa psychoterapi jako jedn z ga-łzi psychologii stosowanej, a nie jako sztuk opart wyłcznie na intuicji, oma-wiana właciwo ma charakter fundamentalny, a zarazem nieusuwalny. Wynika to z probabilistycznych załoe nauk społecznych, do których zalicza si psy-chologia.

Psycholodzy kliniczni zorientowani badawczo podjli wiele wysiłków zmie-rzajcych do rozwizania problemu skutecznoci oddziaływa terapeutycznych. Aktualnie spór toczy si o to, która z metod weryfikowania efektywnoci terapii jest dla klinicysty praktyka najbardziej uyteczna. W tym kontekcie artykuł Ja-dwigi Rakowskiej mona odczyta jako wyraz zaangaowania w ten spór – prób wskazania na te podejcia badawcze, które – zdaniem Autorki – pozwoliłyby praktykom w pracy z indywidualnym pacjentem oprze swoje działania nie tylko na „przeczuciu”, ale równie na obiektywnych przesłankach naukowych.

DR TOMASZ JANKOWSKI, Instytut Psychologii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II, Al. Racławickie 14, 20-950 Lublin; e-mail: tojankowski@kul.pl

(2)

Kluczem do zrozumienia propozycji prezentowanej przez Rakowsk jest po-jcie uytecznoci klinicznej. Próbujc okreli jego znaczenie, Autorka odwołuje si do dwóch terminów angielskich: (1) efficacy, który tłumaczy jako skuteczno i odnosi do bada eksperymentalnych o cile kontrolowanych warunkach, oraz (2) effectivness – rozumianej włanie jako uyteczno, któr sprawdza si w ba-daniach nastawionych na maksymalizacj trafnoci zewntrznej (w domyle – badaniach eksperymentalnych lub quasi-eksperymentalnych prowadzonych w wa-runkach „naturalnych”). W ten sposób uyteczno naley rozumie jako wska -nik efektywnoci danej interwencji stosowanej w okolicznociach, w jakich kli-nicyci pracuj na co dzie (Nathan, Stuart, Dolan, 2000). Sprawdzona za pomoc porównania grup uyteczno pozwala na oszacowanie prawdopodobiestwa, z jakim mona załoy, e okrelony rodzaj terapii jest pomocny dla okrelonego „typu” pacjenta. Oczywicie ten rodzaj uytecznoci nie pozwala na jednoznacz-n odpowied , czy w przypadku konkretnej osoby dana procedura terapeutyczna odniesie zamierzony skutek, czy te w aden sposób na ni nie wpłynie. Niepew-no klinicysty, chocia w pewnym stopniu zredukowana (wiadomo, jaki procent pacjentów, podobnych do siedzcego przede mn, znaczco skorzystał po zasto-sowaniu konkretnej interwencji), pozostaje jednak w dalszym cigu dotkliwie przez niego odczuwalna.

Rakowska uywa pojcia uytecznoci równie w stosunku do grupy metod (Howard i in., 1986; Howard i in., 1996; Lambert i in., 2001), które cho sugeruj jeszcze wiksz redukcj niepewnoci, maj niewiele wspólnego z badaniem uytecznoci rozumianej jak powyej (jako oceny tego, na ile dane podejcie jest skuteczne i efektywne). Wprowadza to pewien zamt. Intencj Autorki jest za-proponowanie alternatywnego sposobu oceny uytecznoci, który miałby wiksze znaczenie dla klinicysty praktyka. Wydaje si jednak, e alternatywa nie ma tu zastosowania. Podejcie idiograficzne bowiem – a taki charakter maj metody proponowane przez Howarda, Lamberta i ich współpracowników – nie daje ad-nych podstaw do oceny tego, w jakim stopniu terapia konkretnego pacjenta była efektywna. Wiemy jedynie to, e jeeli zmiany wystpuj, moemy je obserwo-wa, ale bez moliwoci orzekania o jej przyczynach (które mog si wiza z innymi, pozaterapeutycznymi czynnikami).

Gdyby wszyscy pacjenci przy okazji uczestniczenia w terapii wykazywali ko-rzystne zmiany w funkcjonowaniu, ze wzgldów pragmatycznych mona by za-niedba pytanie o ich przyczyny, na zasadzie: jeeli co działa korzystnie, nawet jeeli nie rozumiemy mechanizmów tego działania, moemy to stosowa. Zdarza si jednak (wcale nie tak rzadko), e osoby uczestniczce w terapii funkcjonuj tak samo jak przed terapi, czyli le, a niekiedy nawet jeszcze gorzej. Dlaczego?

(3)

Na to pytanie idiograficzny model bada nie jest w stanie udzieli wiarygodnej odpowiedzi. ledzc brak zmian lub nawet pogarszanie si stanu pacjenta nie wiemy, czy to nasze metody nie s w jego przypadku skuteczne, czy te to on jest „odporny” na jakiekolwiek znane oddziaływania. Jeeli jednak mielibymy zmieni sposób postpowania, to na jaki? Które z interwencji zwikszyłyby szan-se na korzystne zmiany? Pytania te nie s banalne – w cytowanych przez Autork badaniach Lamberta i współpracowników (2001), pomimo informowania terapeu-ty o pogarszajcym si funkcjonowaniu pacjenta w trakcie terapii, kocowy brak istotnej klinicznie zmiany lub pogorszenie stanu zaobserwowano u 75% pacjen-tów tego typu (w warunkach, w których nie informowano terapeupacjen-tów o pogarsza-jcym si stanie pacjenta, brak poprawy lub dalsze pogorszenie obserwowano u 83% pacjentów – rónice nieistotne statystycznie). Mona z tego wycign do prosty wniosek: sama wiadomo tego, e „co nie idzie”, bez wiedzy o tym, co zrobi, by ten proces zmieni, na niewiele si przydaje.

Ciekawym kontekstem dla cytowanych w artykule Rakowskiej wyników ba-da Lamberta i współpracowników s rozwaania Aleksandrowicza (2010). Pro-ponuje on rozrónienie oddziaływa psychoterapeutycznych, które maj jedynie charakter pomocy psychologicznej, od interwencji polegajcych stricte na lecze-niu patologii. W przypadku tych pierwszych, do uzyskania istotnej poprawy prawdopodobnie wystarczy obecno wspólnych czynników terapeutycznych (postawa i osobowo terapeuty, odpowiednia relacja terapeutyczna itp.), w przy-padku drugich konieczne jest natomiast zastosowanie interwencji specyficznych dla danego zaburzenia. Fakt, e aktualizowane z sesji na sesj informacje zwrotne o stanie pacjenta nie wpływały w badaniach Lamberta na efekt kocowy – jeeli pacjent ogólnie pozytywnie reagował na terapi – a jednoczenie brak istotnej (z klinicznego punktu widzenia) poprawy u pacjentów z powaniejsz patologi, którzy jednoczenie le reagowali na terapi, moe wskazywa na zasadno tezy Aleksandrowicza.

Podsumowujc t cz rozwaa, metody oceny uytecznoci klinicznej, proponowane przez Rakowsk jako alternatywne, nie mog zastpi bada nad skutecznoci terapii (zarówno w znaczeniu efficacy, jak i effectiveness). Opieraj si bowiem na innych załoeniach metodologicznych i czemu innemu słu. Jak mona w takim razie rozumie ich uyteczno? Jak kada metoda idiograficzna, tak i one pozwalaj w miar dokładnie opisa aktualny stan danego pacjenta. Jest to ich du zalet, rozcigaj bowiem proces diagnostyczny nie tylko na pocztek i koniec terapii, ale na cały okres jej trwania. Dodatkow wartoci, ujt zwłasz-cza w metodzie Howarda i współpracowników (1996), jest moliwo odnoszenia aktualnych informacji o stanie pacjenta do przewidywanych na danym etapie

(4)

terapii efektów leczenia. Sprzyja to wikszej uwanoci ze strony terapeuty i umoliwia podjcie okrelonych interwencji, które dawałyby szanse na zmaksy-malizowanie efektów terapii w przypadku konkretnej osoby. Pamitajmy jednak, e techniki pozwalajce na szacowanie zmian oczekiwanych w przypadku kon-kretnego pacjenta maj charakter probabilistyczny i opieraj si na urednianiu wyników duej próbki badanych (łczonych w grupy czsto bez dokonywania rozrónie na płe, rodzaj zaburzenia czy te rodzaj podejmowanych interwencji). Czar zwizany z przekonaniem o indywidualnym traktowaniu kadego pacjenta pryska, gdy uwiadomimy sobie, e kilkanacie indywidualnych parametrów stanu zdrowia pacjenta podstawiamy do równania, które jest równaniem regresji, to znaczy ma sens w odniesieniu do „przecitnego” pacjenta. Podobnie ma si sprawa z normami, które słu ocenie efektów terapeutycznych – có to bowiem znaczy, e zmiana jest istotna klinicznie? Znaczy to tyle, e jest wiksza ni jedno odchylenie standardowe od przecitnej zmiany. Czy dla tego konkretnego pa-cjenta jest ona dua i wystarczajca, czy te dua, ale niewystarczajca, a moe zupełnie mała, ale za to satysfakcjonujca – tego ju nie wiemy.

Odpowiadajc na ostatnie z zadanych przez Rakowsk pyta – „Czy metoda oparta na kontrolowaniu postpu u indywidualnego pacjenta i ocenie wyniku kocowego w kategoriach istotnej klinicznie zmiany moe stanowi alternatyw dla wymienionych wyej metod opartych na porównaniu grup?” – naley zaprze-czy. Obydwa rodzaje metod s wobec siebie raczej komplementarne ni alter-natywne. Ograniczenie si do metod badania skutecznoci opartych na paradyg-macie eksperymentalnym utrudnia koncentracj na indywidualnym pacjencie, sprzyja jego zaszufladkowaniu do okrelonego „typu przypadku” i stwarza ryzyko usztywnienia pracy terapeuty (kurczowe trzymanie si podrczników). Z drugiej strony, rezygnacja z bada nad empirycznym potwierdzeniem skutecznoci i efektywnoci poszczególnych podej moe owocowa tym, e terapeuci bd angaowa si w aktywno, która nie ma zwizku z popraw stanu pacjenta. Bd zdani jedynie na lep wiar w sens swoich działa, która moe fluktuowa zgodnie z naprzemiennymi (przypadkowymi?) sukcesami i porakami terapeu-tycznymi, przyczyniajc si nie tylko do brnicia w lepe uliczki, ale równie zwikszajc ryzyko szybszego wypalenia zawodowego.

Konflikt pomidzy zwolennikami metod idiograficznych a nomotetycznych istnieje od bardzo dawna i jest nierozstrzygnity (zob. Paluchowski, 2010), po-dobnie jak spór pomidzy zwolennikami bada nad komponentami specyficznymi dla okrelonych terapii a klinicystami poszukujcymi czynników wspólnych (Ca-stelnuovo i in., 2004). Obydwa konflikty s tłem dla treci omawianych w arty-kule Rakowskiej. Adwersarze konfliktu przedstawiaj wyniki bada majce

(5)

do-wodzi słusznoci ich kierunku mylenia, jednoczenie podwaajc jako danych publikowanych przez drug stron (Crits-Christoph, 1997; Wampold i in., 1997). Próby przekonania drugiej strony o słusznoci swoich racji wydaj si jednak jałowym sposobem rozwizania tego sporu.

Bardziej sensowne moe by zaproponowanie rozwizania, które integrowa-łoby w sobie oba podejcia, uwalniajc klinicystów praktyków od koniecznoci opowiadania si za jedn ze stron (Levant, 2004). Przykładem takiego podejcia jest nurt bada skoncentrowany na praktykach potwierdzonych empirycznie (evidence based practice), którego inspiracj jest ruch o tej samej nazwie w obr-bie nauk medycznych (Institute of Medicine, 2001). Podejcie skoncentrowane na praktykach potwierdzonych empirycznie obejmuje:

(1) badania nomotetyczne – weryfikujce skuteczno poszczególnych inter-wencji, wyznaczajce precyzyjne normy uyteczne dla diagnozowania oraz da-jce podstawy dla przewidywa przebiegu terapii;

(2) badania idiograficzne – pozwalajce na wykorzystanie klinicznego ogldu i dowiadczenia w odniesieniu do indywidualnego pacjenta, dziki którym zosta-nie oceniony zosta-nie tylko indywidualny rys problemu, z jakim on przychodzi, ale równie ryzyko i szanse zwizane z wykorzystaniem wobec niego specyficznych interwencji terapeutycznych;

(3) ocen wartoci i preferencji indywidualnego pacjenta – umoliwiajc uwzgldnienie punktu widzenia osoby zgłaszajcej si po pomoc, jej oczekiwa i motywacji do leczenia (Levant, 2004).

Uznanie równej wartoci wszystkich trzech perspektyw nie spowoduje, e klinicysta bdzie miał stuprocentow pewno dotyczc efektywnoci swoich oddziaływa. Niemniej jednak – poprzez dostarczenie wszechstronnego i spój-nego wsparcia – zmniejszy jego dyskomfort, a z drugiej strony zapobiegnie kli-nicznym działaniom „na własn rk”, które w oparciu o niezweryfikowane empi-rycznie teorie mog prowadzi na terapeutyczne manowce.

BIBLIOGRAFIA

Aleksandrowicz, J. W. (2010). Kilka uwag o procesach integracji teorii psychoterapii. Psychiatria i Psychoterapia, 6, 3-10.

Castelnuovo, G., Faccio, E., Molinari, E., Nardone, G., Salvini, A. (2004). A critical review of empirically supported treatments (ESTs) and common factors perspective in psychotherapy. Neuropsychology, 1, 208-224.

Crits-Christoph, P. (1997). Limitations of the dodo bird verdict and the role of clinical trials in psy-chotherapy research: Comment on Wampold et al. Psychological Bulletin, 122, 216-220.

(6)

Howard, K. I., Kopta, S. M., Krause, M. S., Orlinsky, D. E. (1986). The dose-effect relationship in psychotherapy. American Psychologist, 41, 159-64.

Howard, K. I., Moras, K., Brill, P. L., Martinovich, Z., Lutz, W. (1996). Evaluation of psychothe- rapy. Efficacy, effectiveness, and patient progress. American Psychologist, 51, 1059-1064. Institute of Medicine (2001). Crossing the Quality Chasm: A new health system for the 21st century.

Washington, DC: National Academy Press. Kpiski, A. (1992). Rytm Īycia. Kraków: Sagittarius.

Lambert, M. J., Whipple, J. L., Smart, D. W., Vermeersh, D. A., Nielsen, S. L., Hawkins, E. J. (2001). The effects of providing therapists with feedback on patient progress during psycho-therapy: Are outcomes enhanced? Psychotherapy Research, 11, 49-68.

Levant, R. F. (2004). The empirically validated treatments movement: A Practitioner/educator per-spective. Clinical Psychology: Science and Practice, 11, 219-224.

Nathan, P. E., Stuart, S. P., Dolan, S. L. (2000). Research on psychotherapy efficacy and effective-ness: Between Scylla and Charybdis? Psychological Bulletin, 126, 964-981.

Paluchowski, J. (2010). Spór metodologiczny czy spór koncepcji – badania ilociowe vs jako-ciowe. Roczniki Psychologiczne, 13, 7-21.

Wampold, B. E., Mondin, G. W., Moody, M., Stich, F., Benson, K., Ahn, H. (1997). A meta-analy-sis of outcome studies comparing bona fide psychotherapies: Empirically, “all must have pri-zes”. Psychological Bulletin, 122, 203-215.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Spotkanie może być wielogłosowym monologiem, podczas którego dokonuje się jedynie artykulacji poszczególnych doświadczeń i nie dochodzi do otwarcia się na innego –

• uzyskałem polimer będący pochodną poly(MVE-alt-MA), zwierający w swojej strukturze zasady Schiffa oraz wykorzystałem go do adsorpcji kationów metali przejściowych. Otrzymane

Comparing Tabula Heracleensis from the repu­ blican period with lex Irnitana from the period of principate a new source of law becomes apparent - imperial

W szystkie te w yznania w iary spotykam y tutaj w kontekście stw ierdzenia Piotra, iż Apostołowie są „świadkami wszystkiego", stając się w ten sposób

pełną świadomość tego, że wiele z opisanych prób przedurodzeniowej terapii kończyło się niepowodzeniem - co wszak nieuchronnie rodzi pytanie nie tylko 0 ich medyczną

Wydaje się, że obecne badania nad romantyzmem nadal zapętlają się w sferze idei (rozumiem tę sferę bardzo szeroko, jako rzeczywistość myśli, wyobrażeń i

The basic of the guide-lines is a demarcation of the bor­ der of the territories on which preserved historic elements of the layout, buildings, land arrangement

prędkość ucieczki, czyli najmniejszą możliwą prędkość υ II jaką musi mieć punkt materialny (satelita) przy powierzchni Ziemi, aby mógł się oddalić od Ziemi