• Nie Znaleziono Wyników

Biuletyn teologicznomoralny. Cz. 111

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Biuletyn teologicznomoralny. Cz. 111"

Copied!
37
0
0

Pełen tekst

(1)

Ryszard Zych, Agnieszka Chilińska,

Grażyna Czarna, Dominika Steć

Biuletyn teologicznomoralny. Cz. 111

Collectanea Theologica 76/4, 117-152

(2)

C o lle c ta n e a T h e o lo g ic a 7 6 (2 0 0 6 ) n r 4

BIULETYN TEOLOGICZNOMORALNY (111)

ZA W A R TO ŚĆ : I. M yśl m o r a ln a J a n a P aw ła II w k a z a n ia c h ks. Je rz e g o P o ­ p ie łu sz k i p o d c z a s m szy św. w in te n c ji O jczyzny; II. P o tr z e b a p a sc h a ln e j psy­ c h o lo g ii w św ietle ro z w a ż a ń a n tro p o lo g ic z n y c h ; III. Z n a m ię m iło ści w o jc o ­ stw ie i m acierzy ń stw ie B ożym ; IV . II M ięd zy n aro d o w y K o n g re s A p o sto łó w M iło sierd zia: „ N ieść św iatu o g ie ń m iło s ie rd z ia ” .*

I. MYŚL MORALNA JANA PAWŁA II W KAZANIACH KS. JERZEGO POPIEŁUSZKI PODCZAS MSZY ŚW. W INTENCJI OJCZYZNY

Ks. Jerzy Popiełuszko poniósł m ęczeńską śm ierć w stanie w ojennym za głosze­ nie Polakom - choć nie przez wszystkich akceptow anej - prawdy, za daw anie rad, ja k zło zwyciężyć dobrem . Cywilizacji śm ierci i cierpienia, opartej n a bankrutującej ideologii kom unistycznej, kłam stwie, nienawiści, niesprawiedliwości, zniew oleniu, zachłanności, przeciwstaw iał cywilizację życia i dobra, której fundam entem są takie wartości człowieka, ja k wiara, praw da, miłość, sprawiedliwość, wolność, uczciwość, ow ocujące o d daniem się i służeniem drugiem u człowiekowi, ja k rów nież w ierno­ ścią chrześcijańskim w artościom i ukochaniem Boga. W ydaje się, że w łaśnie ta idea stanowi m otto kazań głoszonych przez ks. Jerzego Popiełuszkę, któ re grom adziły tłum nie Polaków w kościele Świętego Stanisław a K ostki na Ż oliborzu w W arsza­ wie, gdzie były odpraw iane msze św. w intencji ojczyzny. U tw ierdzały one w p rze­ konaniu o istnieniu w śród polskiego społeczeństw a autentycznego zapotrzebow a­ nia na treści, którym i w ypełniał swoje kazania ks. Popiełuszko. M sze św. za ojczy­ znę, z uwagi na religijno-patriotyczny ch arak ter kazań oraz wielkie zainteresow anie społeczeństw a polskiego, stanowiły w owym czasie społeczne w ydarzenie, w którym praw da skutecznie przeciw staw iała się fałszowi stanu w ojennego, stanow iącego ostatni oręż obrony rozpadającego się systemu kom unistycznego, na który wyrok wydało polskie społeczeństw o zjednoczone w przew ażającej większości w okół ru ­ chu w olnościow o-odrodzeniow ego, jakim był N S Z Z „Solidarność”.

* R e d a k to re m B iuletynu teo lo g iczn o m o raln eg o je s t ks. Jó z e f Z a b i e 1 s к i, B iałystok- -W arszaw a.

(3)

K iedy polskiem u społeczeństw u, ufającem u w skuteczny dialog z w ładzą i wy­ pracow anie z nią m etod w spółpracy, społeczeństw u budzącem u się ku wolności, praw dzie, sprawiedliw ości i uczciwości, stan w ojenny „zam knął u sta ”, niem al n a ­ tychm iast z ust ks. Jerzego wydobywa się głos polskiego n arodu. K rytykuje on fik­ cję i naw ołuje do realności, mówi o w yrządzonych krzyw dach i przebaczeniu, nie­ nawiść i złość pragnie zastąpić dialogiem i ugodą społeczeństw a z w ładzą, przypo­ m inając o cierpieniu, o ponoszonych ofiarach i w yrzeczeniach obywateli, wzywa do odku p ien ia zła d obrem i złożenia go w ofierze Bogu, by pow róciło jak o dar praw dziw ej miłości, wolności, praw dy, sprawiedliw ości i pokoju społecznego.

W styczniu 2006 r. m inęły 24 lata od chwili, gdy w kościele Św iętego Stanisław a K ostki w W arszaw ie rozpoczęto odpraw ianie mszy św. w intencji ojczyzny. Z a z a ­ ch ętą proboszcza parafii, ks. p ra ła ta T eofila B oguckiego, głosić kazania p odjął się ks. Jerzy Popiełuszko. Treści, jakim i je w ypełniał, tyczyły się najbardziej a k tu a l­ nych problem ów życia społeczeństw a polskiego, uw ikłanego w stan wojenny. Logi­ kę i zasadność licznych sugestii wyjścia z im pasu o raz propozycje rozw iązania n a ­ brzm iałych problem ów społeczno-politycznych pod k reślał przez odw oływ anie się m.in. do nauczania Ja n a Paw ła II. Z arów no pierw sza rocznica śm ierci papieża (2 IV 2005), ja k i dw udziesta czw arta pierwszej mszy św. za ojczyznę (17 I 1982), inspirują do refleksji nad wpływem społecznego nauczania papieskiego n a treść kazań ks. Jerzego Popiełuszki.

Z naczen ie myśli m oralnej Ja n a Paw ła II w kazaniach ks. Jerzego Popiełuszki należy kojarzyć ze szczególnym zbiegiem zdarzeń społeczno-gospodarczych i p o ­ litycznych, jak ie zaistniały na początku lat 80. X X w. w Polsce, których genezy n a ­ leży szukać w całej pow ojennej sytuacji społeczno-ekonom icznej i politycznej Polski. T ak zwany p o rząd ek stan u w ojennego, w brew jeg o zam iarom rozbicia je d ­ ności n aro d u polskiego skupionego w okół ruchu społecznego „S olidarność”, nie tylko, że nie podzielił tego ruchu, lecz w ręcz przeciw nie - scem entow ał jed n o ść sił w olnościowych. Z tej jedności, ja k a pow stała w n aro d zie polskim podczas hi­ storycznych dni sierpniow ych 1980 r., bard zo cieszył się Ja n Paw eł II, czem u w ie­ le razy osobiście daw ał św iadectw o. F ak t ten p rzed k am eram i telewizji polskiej przyw ołał 25 II 2006 r. także jeg o osobisty sek retarz - obecny m e tro p o lita k ra ­ kowski kard. Stanisław Dziwisz - następującym i słowam i: „O jciec Święty był szczęśliwy, że n aró d polski się jednoczy” . Owszem , po d ział istniał, ale p rzebiegał on głów nie na linii w ładza - społeczeństw o. W dram atycznej sytuacji p oniżania ludzkiej godności, łam an ia praw człow ieka, d eprecjonow ania h u m anitarnych w artości czy gw ałcenia ludzkich sum ień i poglądów , najszybciej usłyszano głos K ościoła biorącego w o b ro n ę człow ieczeństw o. W ydaje się, że u podstaw o tw ar­ cia się ks. P opiełuszki na papieskie nauczanie - p oza okolicznościam i społeczny­ mi, ekonom icznym i czy politycznym i - znajdują się zarów no treści w nim zaw arte,

(4)

ja k i przyśw iecające m u intencje i cele, co su m m a sum m arum decyduje o w artości myśli m oralnej Ja n a Paw ła II. Jeśli takie kw estie, jak: ludzka godność, praw a człow ieka, sum ienie, religia czy ludzkie w artości i poglądy, stanow ią w kontekście przysługujących każdem u człow iekowi m oralnych praw i obow iązków istotę n a ­ uczania papieskiego, to tak że tow arzyszące m u intencje i cele po d k reślają b a r­ dziej wyrazisty i pełny jego kształt.

Z naczenie myśli m oralnej Ja n a Paw ła II polega na „rozsądnej”, opartej na m o­ ralnych i chrześcijańskich no rm ach kiytyce zla, jak ie do tk n ęło polskie społeczeń­ stwo w stanie wojennym, a także na wskazywaniu d róg wyjścia z kryzysu społecz­ no-ekonom icznego i politycznego, gdyż napraw ianie w owym czasie gospodarki w iązało się z napraw ą system u politycznego ze w zględu na ich w zajem ne pow iąza­ nia. Krytyka dotyczy zarów no źródeł zła, w śród których trzeb a wymienić: elim ino­ w anie Boga i religii z życia społeczeństw a, deprecjonow anie w artości religijnych i hum anitarnych, łam anie ludzkich sum ień czy poniżanie godności człow ieka, jak rów nież skutków tego zła: ludzkiego bólu, cierpienia, rozpaczy, tragedii osobi­ stych, rodzinnych i całego społeczeństw a.

N a p iętn o w a n ie z ła e k sp lo d u ją ceg o 13 gru d n ia 1981 r.

W początkow ej fazie stanu w ojennego przeciętny obyw atel dośw iadczył szoku, konsternacji, a naw et p rzerażenia. N iedow ierzał, że w ładza, k tó ra szczyci się m ia­ nem władzy ludowej, zdecydow ała się na to ta lita rn ą form ę „dialogu” ze sp o łe­ czeństwem , którego sporadyczne punkty o p o ru fizycznego zostają szybko stłum io­ ne. Jed n ak że ludzkiej myśli i słowa internow ać nie m ożna, i dlatego w łaśnie stają się o n e głównym „narzęd ziem ” walki społeczeństw a z system em , który, broniąc się p rzed społeczeństw em , wyprowadził z koszar przeciwko niem u w ojskow e sam o­ chody opancerzone, uzurpując sobie praw o do decydow ania o tym, co je s t dobre, a co złe dla społeczeństw a. Z kolei każdy człow iek i społeczeństw o m a m o raln e praw o do prezentow ania swojego stanow iska w spraw ach obyw atelskich i p ię tn o ­ w ania zła niezależnie od woli władzy państw ow ej. W ydaje się, że przedstaw ienie okoliczności, form i m eritu m tej krytyki sprow adza się do udzielenia odpow iedzi na n astęp u jące pytanie: Ja k a je st idea napiętnow ania zła nękającego polskie sp o ­ łeczeństw o w stanie wojennym ?

N auczaniu ks. Jerzego, k tó re w pierwszej kolejności było kierow ane do ludzi pracy, także w dzisiejszych czasach w arto jest pośw ięcić o d ro b in ę uwagi z tego w zględu, że treści jego kazań naw et we w spółczesnej rzeczywistości, choć bardzo odm iennej od tam tej sprzed 24 lat, nie uległy dew aluacji. B ierze się to z tego, że opierały się o n e na fundam entalnych ludzkich w artościach i praw ie Bożym, które wówczas były, dzisiaj są, a ju tro b ęd ą aktualne. T reści kazań ks. Jerzego są więc

(5)

wciąż aktualne, bow iem zaw ierają analizę przestrzegania czterech podstawow ych praw przynależnych każdem u człowiekowi: praw a do praw dy, praw a do wolności, praw a do sprawiedliw ości i praw a do miłości. O dczytanie i zrozum ienie ich h u m a­ nitarn eg o sensu inspiruje człow ieka do pokory w obec całego otoczenia, do troski 0 drugiego cziow ieka i jego godność, do zabiegania o dobro w spólne i chrześcijań­ ski sposób życia społecznego, gospodarczego i politycznego.

Ks. Jerzy, spoglądając w przeszłość n aro d u i dokonując z niej narodow ego ra ­ chunku sum ienia, docenia także to wszystko, co jak o owoc cierpienia polskiego społeczeństw a tworzy się n a jeg o oczach, a więc w ierność religijnym zasadom 1 ludzkim w artościom czy postaw a patriotyczna. Stając w o bronie w ew nętrznego sanktuarium człowieka, jakim je st jego sum ienie, nie tyle krytykuje ludzi zw alcza­ jących o dm ienne poglądy polityczne, społeczne, m oralne, religijne, ile przebacza­ ją c im krzywdy w yrządzone, m odli się za nich, aby zreflektow ali się i uszanow ali w olność sum ienia każdego człowieka, by żyjąc, nie postępow ali także wbrew swo­ jem u sum ieniu. R efleksja ta tyczy się w szczególny sposób pracow ników w ymiaru sprawiedliwości, którzy „nie m ają odw agi zaprzeczyć kłam stw u, a fałsz przyjmują za p raw d ę” 1. Z naczenie, rolę i wagę sum ienia w życiu każdego człow ieka ks. Jerzy uzasadnia w olą sam ego Boga, który szanując w olną w olę i poglądy człowieka, n ie­ je d n o k ro tn ie przeciw staw iające się Jego woli, nie lam ie ludzkiego sum ienia.2 O d ­ w ołując się zaś do a u to ry tetu Ja n a Paw ła II, szuka potw ierdzenia i aprobaty dla swych tez, k tó re w oczach słuchaczy b ę d ą mogły znaczyć coś więcej aniżeli chwilo­ wy stan uniesienia patriotycznego, pojaw iający się na skutek w ypowiedzianych se­ kwencji kazania. W gruncie rzeczy idzie o to, by treści te zadom ow iły się w ludz­ kich sercach. Z całą pew nością p apieska krytyka zniew alania ludzkich sum ień, zwłaszcza z p o b u d ek ideologicznych, co było sym ptom em czasów sprzed 24 lat, trafia ła do ludzkich w nętrz. Faktycznie, słowa Ja n a Paw ia II przytoczone przez ks. Popiełuszkę: „Ł am anie sum ień je st straszną krzywdą w yrządzoną człowiekowi. Jest najboleśniejszym uderzeniem w ludzką godność. Jest p oniekąd gorsze od z a ­ daw ania śm ierci fizycznej, od zab ijan ia”3, wywierają w rażenie na słuchaczu i świadczą zarazem o determ inacji O jca Świętego.

O w ierności p raw em u su m ien iu świadczy sposób spraw ow ania władzy. Z a rz ą ­ d zan ie krajem pozo stające w zgodzie z ludzkim sum ieniem i nie godzące w lu d z­ ką godność, w ym aga p rzestrzeg an ia praw człow ieka, no rm m oralnych i zasad

1 J. P o p i e ł u s z k o ,K a za n ia 1982-1984, opr. J. S o c h o ń , W arszaw a 1992, s. 41, kaz. z d n . 25 IV 1982.

2 P or. tam że.

3 J a n P a w e i I I , A n io ł Pański, R zym , 10 I 1982, L ’O sserv ato re R o m a n o 1/1982. Cytat te n ks. J. P opiełuszko przytacza w kazan iu z dn. 25 IV 1982; zob. J. P o p i e ł u s z k o , Kazania 1982-1984, s. 41.

(6)

etyki chrześcijańskiej. W ym aga trak to w an ia każdego obyw atela podm iotow o i słu żen ie m u. W służebnym w ym iarze spraw iedliw ej w ładzy ks. Jerzy widzi n a ­ dzieję na pom yślny rozwój kraju i zgodę n arodow ą. W ładza przyjazna obyw ate­ lowi, szanująca go i stw arzająca k o m fo rt stab iln eg o i pozbaw ionego niep o k o ju i niepew ności ju tra , m oże liczyć na o fiarn ą p ra c ę społeczeństw a d la d o b ra ojczy­ zny, d la bud o w an ia w spólnego d o m u .4 .M imo że spraw iedliw a i uczciwa w ładza o znacza służbę podw ładnym , narodow i, to jesteśm y św iadkam i d ziałan ia państw tyrańskich, przem aw iających do obyw atela językiem prokuratorsko-policyjnym . N iekiedy w obliczu ew identnych nadużyć ze strony w ładzy i jej despotyzm u w o­ b ec społeczeństw a p o zo staje jed y n ie p o k o rn a m odlitw a, k tó rą słow am i Ja n a Paw ła II zanosi p rzed oblicze B oga ks. Jerzy: „Przyjm ij ta k ą m oją m odlitw ę, n a ­ brzm iałą cierp ien iem . Ty, k tó ra jesteś K rólow ą Polski - i Wy, święci P atro n o w ie m ej Ojczyzny! «Z daw na Polski tyś K rólow ą!» A je d n a k : «W eź w o p iek ę N aró d cały, niech rozw ija się (...)» ” !5

Państw u tyrańskiem u, używającem u języka prokuratorsko-policyjnego w ko­ m unikow aniu się z obyw atelem , obce są praktyki rządzenia pozostające w pełnej harm onii z podstawowym i praw am i człowieka. Z astraszan ie poszczególnych oby­ w ateli i całego naro d u , wyzwala n atu raln e poczucie zagrożenia i zarazem obrony przed nim. Skrajne stany em ocjonalne człow ieka, pojaw iające się w obliczu zagro­ żenia, ograniczają zwykle jego racjonalne zachow ania i postawy. Irracjonalność z kolei znajduje się w opozycji w obec praw dy i ludzkiego sum ienia. Z n alezien ie się w takim stanie psychicznym prow adzi do zniew olenia człowieka, to zaś - do bez­ sensow nego cierpienia inspirow anego i w ywołanego pobudkam i bankrutującej ideologii.6 Stanięcie po stronie ludzkich w artości i upom nienie się o godne byto­ w anie człow ieka w ymaga wielkiej odwagi. Z e b ra n ie w sobie sił przeciw staw iają­ cych się w stanie w ojennym pogardzie, poniżeniu, łam aniu praw człow ieka w w ię­ zieniach, w m iejscach internow ania i zakładach pracy, gdzie jakiekolw iek swobody pracow nicze przestały istnieć, w ym agało im pulsu pokonującego strach. W ym agało przed e wszystkim obecności kogoś, kto uwierzy, że strach ten m ożna pokonać

4 Por. tamże, dz. cyt., s. 50, kaz. z dn. 29 V III 1982.

5 Ja n Paw el II, Stan wojenny w Polsce, słowa p ap ieża z 19 V 1982, L ’O sservatore R o m an o 5/1982. Cytat te n ks. J. Popiełuszko przytacza w kazaniu z dn. 29 V III 1982; zob. J. P o p i e ­ ł u s z k o , Kazania 1982-1984, s. 51. O d 13 1 1982 r. Ja n Paw eł II podczas środow ych audiencji generalnych wypow iada w języku polskim w form ie modlitwy swoje uczucia, troski i myśli zwią­ zan e z w ydarzeniam i w ojczyźnie, kierując je do Pani Jasnogórskiej. T ego typu refleksje, słowa papieża, były zam ieszczane w „L ’O sservatore R o m a n o ” w dziale pt. Stan wojenny w Polsce; zob. I n f o r m a cj a r e d a k c j i , Stan wojenny w Polsce, L ’O sservatore R o m an o 1/1982.

6 C hociaż kw estię c ierp ien ia ks. J. P opiełuszko p o ru szał w wielu sw oich kazaniach, to te ­ m atyce tej - nie tylko w k o n tek ście stan u w ojennego - pośw ięcił k azan ie w dn. 27 X I 1983; zob. J. P o p i e ł u s z k o , Kazania 1982-1984, s. 121-126.

(7)

i w iarą tą natchnie szerokie rzesze ludzi pracy. Z a d a n ia tego podjął się - nie z ukrycia - ks. Jerzy P opiełuszko,7 który mocy i w sparcia szukał w postaw ie Jan a Paw ła II okazanej podczas audiencji dla Polaków: „N ie jest dobrze, jeśli rodacy przyjeżdżają na kanonizację swojego R o d ak a ze łzam i w oczach. Bo nie były to łzy radości. N ie były to łzy radości. D o nich dołączały się czasem słowa, w ołania. W o ­ łania nie tylko z tej sali, w ołania z daleka. I dlatego ja chcę odpow iedzieć na te w o­ łania przez was, którzy tu jesteście. C hcę odpow iedzieć tym, których nie ma, a p rzed e wszystkim tym, którzy znajdują się w obozach internow anych, w w ięzie­ niach. P ragnę odpow iedzieć tym, którzy w jakikolw iek sposób cierpią na ziem i polskiej, i pragnę zwrócić się z tego m iejsca do w ładz Polskiej R zeczypospolitej Ludowej z prośbą, ażeby nie było więcej tych łez. Społeczeństw o polskie, mój n a ­ ró d zasługuje nie n a to, ażeby go pob u d zać do łez rozpaczy i przygnębienia, ale na to, żeby tworzyć jeg o lepszą przyszłość”8.

Słow a p ap ie ż a są w yraźnym u p o m n ie n ie m się o ludzi cierpiących na sk u tek sta n u w o jen n eg o w Polsce. In s p iru ją też do u p o m in a n ia się o zap rz e sta n ie r e ­ p resji w obec nich przez w ładzę sta n u w ojennego. Z aś tych, którzy czynią to od sam ego p o czątk u , u tw ierd zają w p rz e k o n a n iu o słusznym w yborze dro g i do w al­ ki ze złem , d e te rm in u ją ich i d o d a ją sił w tej pracy. W łaśn ie ta k ą p ra c ę p o d jął ks. Jerzy P opiełuszko. Z całą p ew nością m o żn a też stw ierdzić, że głos p ap ież a d o d a ł m u sił i odw agi, że o k azał się inspirującym go „ n a rz ę d z ie m ” do k o n ty n u ­ ow ania o b ran ej dro g i ku w olności. Ks. Jerzy d a ł tem u w yraz, kiedy m ijający

1982 r. - pierw szy ro k sta n u w ojen n eg o - p o stan o w ił pod su m o w ać używ ając słów J a n a P aw ła II. B o g ate w treści k azan ie w ygłoszone 26 X II 1982 r., je s t też w yrazem h o łd u złożonym papieżow i za jeg o w staw iennictw o i stanow czą o b ro ­ nę ludzi cierpiących na sk u te k nonsensow nych ro zp o rz ą d z e ń tzw. W ojskow ej R ady O c a le n ia N aro d o w eg o . „W słow ach w ielkiej m odlitw y całego ro k u stan u w o jen n eg o zam k n ą ł on w ielką tro sk ę o nasz kraj, zam k n ą ł cały swój ból i sw oje cie rp ie n ie ja k o najlepszy syn n aszego n a ro d u . Był i je s t tym, który u m acn ia w nas nad zie ję, że zło, przem oc, nienaw iść, kłam stw o, p o n iżen ie ludzkiej g o d ­ ności m usi p o n ieść klęskę. Z a c h ę c a ł nas do so lid arn ej w alki w o b ro n ie p o d s ta ­ wowych praw lu d zk ich ”9.

P rzed m io tem bólu i troski O jca Św iętego jest w iele kwestii dotykających b ez­ po śred n io człowieka, całe społeczeństw o i państw o. M ożna w śród nich wymienić

7 P or. tamże, s. 57-58, kaz. z dn. 31 X 1982.

3J a n P a w e ł II, Święty M aksym ilian - wołaniem o poszanow anie praw człowieka i praw narodu, a u d ien cja dla Polaków , Rzym, 11 X 1982, L ’O sserv ato re R o m a n o 9/1982. C ytat te n ks. J. Popiełuszko zam ieścił w kazaniu z dn. 31 X 1982; zob. J. P o p i e ł u s z k o , Kazania 1982-1984, s. 59.

(8)

takie, jak: zam ach na suw erenność n aro d u i kraju, „który m a pełne praw o, aby być ojczyzną suw erennego n a ro d u ” 10, zam ykanie ludzi w w ięzieniach i bezpraw ne ska­ zywanie ich n a długotrw ale pozbaw ienie wolności: „Bądź z nam! Bądź z nami! Z uwięzionym i, skazanym i na przym usow e o dosobnienie bez sądu. Z wszystkimi, którzy cierpią z pow odu uw ięzienia swoich najbliższych. (...) M atko, błagam Cię, aby wyszli na w olność wszyscy, którym tę w olność niesłusznie o d e b ra n o ”11, niepo- szanow anie sw obód i praw człow ieka, praw robotniczych, suw erenności narodu: „«Solidarność» jed n ak ż e je st nie tylko nazw ą troski - przed e wszystkim troski o lo­ sy ludzi internow anych, aresztow anych, o kształt dnia pow szedniego w Ojczyźnie, o poszanow anie praw człow ieka i suw erenność n aro d u - je st to nie tylko nazwa troski; je s t to im ię jedności i w spólnoty, w której odnajdujem y się w zajem nie dla siebie, w której pragniem y wyrazić jakość naszego bycia we w spólnocie n a ro d u ”12, proponow anie opuszczenia kraju w zam ian za internow anie: „Dziś, kiedy N aród nasz przechodzi przez now ą p róbę, w ołam y głośno w obec C iebie, M atko Jasn o ­ górska: w Polsce nie m oże brakow ać m iejsca dla Polaków! Każdy człow iek ma praw o do swojej Ojczyzny - nikt nie m oże być skazywany na em igrację. P an i J a ­ snogórska! R az jeszcze w ciągu tych trudnych miesięcy w ołam do C iebie, byś w zię­ ła w o b ro n ę praw a m oich R odaków ” 13, cierpienie i u traco n a podm iotow ość n a ro ­ du, alienacja państw a i przem oc w obec jego obywateli: „O d 13 grudnia znów cier­ pię ze swoim N arodem ! D laczego nie przyw raca się m u tej podm iotow ości, która je st jego praw em ? D laczego dokonuje się alienacji państw a, b udując na p rzem o ­ cy? D laczego o d b iera się państw u tę jedyną d ojrzałą siłę, k tó rą je st p ełn a p o d m io ­ towość N a ro d u ? ” 14, czy kultura, na której o p iera się do b ro duchow e wszystkich Polaków : „K ultura jest w yrazem człowieka. Jest potw ierdzeniem człowieczeństwa. Człow iek ją tworzy - i człowiek przez nią tworzy siebie. (...) K ultura je st p rzede

'“ J a n P a w e ł 11, Stan wojenny w Polsce; słow a p ap ieża z 20 I 1982, L ’O s serv ato re R o ­ m an o 1/1982. C ytat te n ks. J. P opiełuszko przytacza w kazaniu z dn. 26 X II 1982; zob. J. Po - p i e ł u s z k o , Kazania 1982-1984, s. 61.

" J a n P a w e ł I I , Stan wojenny w Polsce; słow a p ap ieża z 27 I 1982, L ’O sserv ato re R o ­ m an o 1/1982. C ytat te n ks. J. P opiełuszko przytacza w k azan iu z dn. 26 X II 1982; zob. J. P o - p i e ł u s z k o , Kazania 1982-1984, s. 62. P or. także J a n P a w e ł II, Stan wojenny w Polsce; słow a p a p ie ż a z 8 IX 1982, L ’O sserv ato re R o m a n o 9/1982.

12 J a n P a w e ł II, Stan wojenny w Polsce; słow a p ap ieża z 24 II 1982, L ’O s serv ato re R o ­ m ano 2/1982. C ytat te n ks. J. P op iełu szk o przytacza w kazan iu z dn. 26 X II 1982; zob. J. Po - p i e ł u s z k o , Kazania 1982-1984, s. 62.

13 J a n P a w e ł II, Stan w ojenny w Polsce; słow a p ap ieża z 28 IV 1982, L ’O s serv ato re R o ­ m an o 4/1982. C ytat te n ks. J. Popiełuszko przytacza w kazaniu z dn. 26 X II 1982; zob. J. P o - p i e ł u s z k o , K azania 1982-1984, s. 64.

14 J a n P a w e ł I I , Stan wojenny w Polsce; słowa p ap ieża z 19 V 1982, L ’O sse rv a to re R o ­ m ano 5/1982. C ytat te n ks. J. Popiełuszko przytacza w k azan iu z dn. 26 X II 1982; zob. J. P o - p i e ł u s z k o , Kazania 1982-1984, s. 64.

(9)

wszystkim d o b rem wspólnym n a ro d u ” 15. Z aś n iespełna p ó łto ra roku później, kiedy to także polską k u ltu rę skrępow ały rozporządzenia stanu w ojennego, Jan Paw eł II zawierzył polską k u ltu rę Bożej M atce: „Tobie, M atko Jasnogórska, zaw ierzam w sposób szczególny dziś i ju tro ojczystej kultury. N iech przedłuża się w niej i roz­ wija coraz pełniej życie N a ro d u ” 16. N auka, ja k a płynie d la polskiego społeczeństw a z nauczania Ja n a Paw ła II, oznacza, że ziarno w olności rzucone w polską glebę w sierpniu 1980 r. wyda d o b re owoce, k tó re w yrosną na „zasadach spraw iedliw o­ ści, miłości, dobroci, pokoju i solidarności ludzkich serc i sum ień”17.

Naprawa zła i odnowa oblicza polskiej ziem i

N a przeszkodzie budow ania przez wszystkich Polaków w spólnego dom u ojczy­ stego, do którego wiedzie droga przez dialog, porozum ienie, przebaczenie i pojed­ nanie, stoi kłam stwo i nienaw iść.18 W yrządzone zło rodzi następne, bow iem stwarza przyczyny utrudniające narodow e pojednanie, w śród których trzeba wymienić: p ro ­ cesy sądowe działaczy związkowych, ich internow anie i więzienie, organizow anie ła ­ pan ek po nabożeństw ach religijno-patriotycznych, dem onstracje siły, przem ocy i agresywności na ulicach m iast, inspirow anie prow okacji i „chwytów” propag an d o ­ wych, rozbijanie jedności w społeczeństwie, delegalizacja (8 X 1982 r.) zawieszonych d o tąd organizacji związkowych, cenzura prasy świeckiej i katolickiej, ja k „Tygodnik Pow szechny”, „G ość Niedzielny” czy „N iedziela”, podejm ow anie prób „kupna” działaczy „Solidarności” i ich sum ień, pow szechne upokorzenie i goiycz bezsilności w obec poniżania godności człow ieka.1'1 A le nawet w tak trudnej i wręcz beznadziej­ nej sytuacji na dostrzeżenie choćby w dalszej perspektyw ie sym ptom ów wolności, przy pełnej świadomości, że droga konfrontacji sił jest skazana na niepow odzenie, społeczeństwo polskie zaczyna szukać nowych dróg wyjścia z sytuacji, która w stanie represji wiedzie donikąd. Jeśli nie m ożna starego porządku „zburzyć” i zbudow ać na jego m iejscu porządku nowego, to trzeba przynajmniej próbow ać go reformować. T aką w łaśnie wizję napraw y państw a w swym nauczaniu zaproponow ał ks. Jerzy już niespełna 16 miesięcy po w prow adzeniu stanu w ojennego w Polsce. Z logicznego

lsJ a n P a w e l I I, Przem ówienie do m łodzieży zgrom adzonej na Wzgórzu Lecha, G niezno, 3 V I 1979, w: t e n ż e , Pielgrzymki do Ojczyzny, K raków 1997, s. 41. C ytat te n ks. J. P o p iełu sz­ ko przytacza w kazaniu z dn. 25 IX 1983; zob. J. P o p i e ł u s z k o , K azania 1982-1984, s. 105.

16 J a n P a w e l I I , Stan w ojenny w Polsce, słow a p a p ieża z 31 III 1982, L ’O sserv ato re R o ­ m an o 3/1982. C ytat te n ks. J. P op iełu szk o przytacza w k azan iu z dn. 25 IX 1983; zob. J. P o ­ p i e ł u s z k o , Kazania 1982-1984, s. 111.

17 Tamże, s. 65, kaz. z dn. 26 X II 1982.

18 P or. tam że, s. 79, kaz. z dn. 27 III 1983; p o r. tam że, s. 53-56, kaz. z dn. 26 IX 1982. 19 Por. tam że, s. 79-81, kaz. z dn. 27 III 1983.

(10)

punktu w idzenia napraw ie należy poddać to wszystko, co jest niewłaściwe, nieodpo­ w iednie, zle, co „kłóci się” ze zdrowym rozsądkiem człowieka. W iara w zwycięstwo dobra nad złem inspiruje do podjęcia wysiłków ze strony społeczeństwa w tym kie­ runku. Aby przybliżyć je w niełatwym zm aganiu się z codzienną rzeczywistością sta­ nu w ojennego, pragnące uczynić zadość am bicjom wolnościowym ludzi wolnych z natury, trzeba podjąć p róbę udzielenia odpow iedzi na następujące pytanie: Na czym polegała wizja napraw y i odnowy oblicza polskiej ziemi?

P u n k tem wyjścia i jedynym z chrześcijańskiego p u n k tu w idzenia sposobem na przezw yciężenie piętrzących się trudności i przeszkód, na napraw ienie zła, które się d okonało w polskim narodzie, je st dialog, porozum ienie, przebaczenie i p o jed ­ nanie w duchu miłości i sprawiedliwości. T ak ą w łaśnie ideę rozwiązywania p ro b le­ mów społeczno-politycznych wskazywał ks. Jerzy Popiełuszko, który jakby p rze­ czuwając rozm owy „okrągłego sto łu ” pow iedział już 27 III 1983 г.: „Te wszystkie krzywdy w yrządzone narodow i trzeba napraw ić i zasiąść przy stole w celu w spólne­ go poszukiw ania dróg wyjścia. W p o jed n an iu m usi być je d e n w spólny cel, dobro Ojczyzny i poszanow anie ludzkiej godności. T rzeb a wyciągnąć ręce do p ojednania w duchu miłości, ale i w duchu spraw iedliw ości”20. T ą sam ą myśl przytoczył ks. J e ­ rzy także 26 V III 1984 r.21 D la swej wizji ładu i ugody, dla dialogu i porozum ienia w ojczyźnie na uczciwych w arunkach, ja k zwykle szuka w sparcia w nauczaniu Jan a Paw ła II, którego a u to ry tet i rady w tym m om encie dziejów ojczyzny były bardzo p o trzeb n e P olakom .22 Z resztą, rolę O jca Św iętego ks. Jerzy Popiełuszko widział w znacznie szerszej perspektyw ie aniżeli tylko jak o w sparcie czy a p ro b atę p o je­ dynczych polskich kwestii. D aje się odczuć, co z dzisiejszej perspektyw y czasu wy­ raźnie widać, a poszczególne pielgrzym ki do ojczyzny Ja n a Paw ła II to potw ier­ dzają, że ks. Jerzy - po d o b n ie ja k i cały n aró d - w iązał z papieżem w ielką nadzieję na przerw anie nonsensu stanu w ojennego, na p rzebudzenie się ówczesnych władz P R L , że p od wpływem modlitwy n aro d u polskiego z papieżem na czele nastąpi odw rót zła w ojczyźnie, że zajaśnieje p ro m ień Bożej łaski. „C zekając na przyjazd O jca Św iętego do naszej i jeg o Ojczyzny, jesteśm y pełni ufności, że przez niego zstąpi D uch Święty i odnow i oblicze naszej polskiej ziem i, i że m odlitw a nasza, m odlitw a serc udręczonych, pod przew odnictw em O jca Świętego będzie skutecz­ na i ow ocna”23. Z perspektyw y upływ ającego czasu w idać też wyraźnie, że ta k jak po pierwszych odw iedzinach kraju w 1979 r., tak i po drugich, w 1983 r., Ja n P a­ w eł II pozostaw ił na polskiej ziem i ziarno w olności i nadziei. Pozostaw ił do

rozwa-20 T am że, s. 82, kaz. z dn. 27 III 1983.

21 Z ob. tam że, s. 163-165, kaz. z dn. 26 V III 1984. 22 P or. tam że, s. 79-80, kaz. z dn. 27 III 1983.

(11)

żania bogate dziedzictw o swego pielgrzym ow ania po kraju, utw ierdzające w p rze­ konaniu, że jedynie słuszną drogą, jak ą n aró d w inien kroczyć, je st dialog władzy ze społeczeństw em , likwidacja skutków stanu w ojennego, przestrzeganie praw czło­ w ieka, ludzkich w artości i godności, zgoda i w zajem na ufność w społeczeństw ie, pow rót do idei Sierpnia ’80. O takie owoce papieskiego pielgrzym ow ania po kraju zawsze m odlono się podczas mszy św. za ojczyznę w żoliborskim kościele. M odlo­ no się „o pokój w Ojczyźnie, o wolność, m iłość i sprawiedliw ość, o praw dę, o um ocnienie nadziei, o w olność dla więzionych, o godność pracy ludzkiej, o p ielę­ gnow anie zdobyczy S ierpnia ’80, o konieczny dialog i ugodę społeczna na uczci­ wych zasadach, i w tylu innych in ten cjach ”24.

Papieskim lekarstw em na zło w ojczyźnie nie było więc podżeganie do społecz­ nego b u n tu przeciwko władzy, lecz pokój dla wszystkich Polaków . P apież przyje­ chał do ojczyzny (16-23 V I 1983) jak o zw iastun pokoju: „Pax vobis! Pokój Tobie, Polsko! Ojczyzno moja! Pokój T o b ie” !25, brzm iały jego pierw sze słowa skierow ane do całej Polski, zaś przez cały czas pobytu ukazywał drogę do pokoju i pojednania. Intencje Jan a Paw ła II w yrażane w m odlitw ach do Stwórcy czy w hom iliach i p rze­ m ów ieniach kierow anych do wszystkich Polaków , a zwłaszcza cierpiących, są zbieżne bądź identyczne z intencjam i mszy św. za ojczyznę w kościele żoliborskim . „Ja sam nie m ogę odw iedzić wszystkich chorych, uwięzionych, cierpiących - ale proszę ich, aby duchem byli blisko m nie. Aby m nie w spom agali tak, ja k czynią za­ w sze”26. Ja n Paw eł II m odlił się nie tylko za ludzi cierpiących, ale i za sprawców cierpienia: „Proszę, o M atko m ojego n arodu, za tymi, którzy cierpią, i za tymi, którzy spraw iają cierp ien ie”27. W yrażał sądy o ludzkiej w olności, której ta k wielu było pozbawionych: „Jako synowie Boga nie m ożem y być niew olnikam i. N asze sy­ nostw o Boże niesie w sobie dziedzictw o wolności. (...) W olność je st d an a człow ie­ kowi od Boga jak o w ym iar jego godności. Jednakże je st m u on a rów nocześnie za­ d a n a ”28. M ówił także o społecznej odnow ie: „O dnow a ta je st nieodzow na dla

pod-24 T a m że, s. 94, kaz. z dn. 26 V I 1983; por. tam że, s. 99-104, kaz. z dn. 28 V III 1983 pośw ię­ co n e tak im w artościom , jak: w olność, praw da, spraw iedliw ość i solidarność.

25 J a n P a w e l I I , Przemówienie pow italne na lotnisku Okęcie, II pielgrzym ka do Polski, W arszaw a, 16 V I 1983, w: t e n ż e , Pielgrzymki do Ojczyzny, s. 214. C ytat te n ks. J. P o p iełu sz­ ko przytacza w kazaniu z dn. 26 V I 1983; zob. J. P o p i e ł u s z k o , Kazania 1982-1984, s. 93.

26J a n P a w e l I I , Przemówienie powitalne na lotnisku Okęcie, s. 214. C ytat te n ks. J. P opie­ łuszko przytacza w kazaniu z dn. 26 V I 1983; zob. J. P o p i e ł u s z k o , Kazania 1982-1984, s. 94. 27 J a n P a w e l I I , A p e l Jasnogórski, C zęstochow a, 19 V I 1983, w: t e n ż e, Pielgrzymki do Ojczyzny, s. 295. C ytat te n ks. J. P op iełu szk o przytacza w k azan iu z dn. 26 V I 1983; zob. J. P o p i e ł u s z k o , K azania 1982-1984, s. 94.

28 J a n P a w e ł I I , H om ilia w czasie M szy św. odpraw ionej p o d Szczytem Jasnej Góry, C zę­ stochow a, 19 V I 1983, w: t e n ż e , Pielgrzymki do Ojczyzny, s. 272. C ytat te n ks. J. P opiełuszko przytacza w kazan iu z dn. 26 V I 1983; zob. J. P o p i e ł u s z k o , K azania 1982-1984, s. 94.

(12)

trzym ania dobrego im ienia Polski w świecie, ja k o też dla wyjścia z w ew nętrznego kryzysu i dla zaoszczędzenia cierpień w ielu synów i córek n arodu, m oich ro d a ­ ków ”29. N auczał o sprawiedliwości, o ładzie m oralnym , o praw ach człowieka: „Spraw iedliwość społeczna polega na poszanow aniu i urzeczyw istnianiu praw człow ieka w stosunku do wszystkich członków d anego społeczeństw a”30. U tw ier­ dzał w przek o n an iu o konieczności słusznych praw dla robotników , spośród k tó ­ rych najw ażniejsze to: „praw o do sprawiedliw ej zapłaty - sprawiedliwej, czyli ta ­ kiej, k tó ra starczy rów nież na utrzym anie rodziny”31. Z daw ał sobie spraw ę ze zn a­ czenia praw a do zrzeszania się ludzi pracy w poszczególnych zaw odach, k tó re nie je st „nad an e przez kogoś, bo to je st w łasne praw o w rodzone. D latego państw o nam tego praw a nie nadaje, ono m a tylko obow iązek je o chraniać i czuwać nad tym, aby nie było on o n aru szan e”32, ja k rów nież z pierw szoplanow ej roli w artości ludzkich na dro d ze ku lepszej przyszłości ojczyzny: „N aró d bow iem jak o szczegól­ na w spólnota ludzi je st rów nież wezwany do zwycięstwa: do zwycięstwa m ocą w ia­ ry, nadziei i miłości; do zwycięstwa m ocą praw dy, w olności i spraw iedliw ości”33. T o

29 J a n P a w e l II, Przemówienie do przedstawicieli władz państwowych wygłoszone w Belwe­ derze, W arszaw a, 17 V I 1983, w: t e n ż e , Pielgrzymki do Ojczyzny, s. 223. Cytat ten ks. J. P opie­ łuszko przytacza w kazaniu z dn. 26 V I 1983; zob. J. P o p i e ł u s z k o , Kazania 1982-1984, s. 95. “ J a n P a w e ł I I, Homilia w czasie nabożeństwa maryjnego odprawionego na lotnisku w Mu- chowcu, Katowice, 20 V I 1983, w: t e n ż e, Pielgizymki do Ojczyzny, s. 312. Cytat ten ks. J. P opie­ łuszko przytacza w kazaniu z dn. 26 V I 1983; zob. J. P o p i e ł u s z k o , Kazania 1982-1984, s. 95.

31 J a n P a w e ł I I , H om ilia w czasie nabożeństwa maryjnego odprawionego na lotnisku w M uchowcu, s. 312. C ytat te n ks. J. Popiełuszko przytacza w kazaniu z dn. 26 V I 1983; zob. J. P o p i e ł u s z k o , K azania 1982-1984, s. 96.

32 J a n P a w e ł I I , H om ilia w czasie nabożeństw a maryjnego odpraw ionego na lotnisku w M uchow cu, s. 313. F ak ty czn ie a u to re m teg o cytatu je s t prym as S. W yszyński, n a k tó reg o słow a p a p ie ż p o w o łał się w swej hom ilii; zob. S. W y s z y ń s k i , Z esp o lić się w służbie ziemi, p rzem . do d elegacji „S o lid arn o ści W iejsk ie j”, W arszaw a, 6 II 1981, w: te n ż e , K ościół w służbie Narodu, P o zn ań -W arszaw a 1981, s. 189. C y tat te n ks. J. P o p iełu szk o przytacza w k a z a n iu z dn. 26 V I 1983; zob. J. P o p i e ł u s z k o , K azania 1982-1984, s. 96. W Polsce p o d czas sta n u w o jen n eg o d ziało się d o k ła d n ie o d w ro tn ie. N S Z Z „ S o lid arn o ść” , z którym w iększość P olaków się u to ż sa m ia ła i w idziała w nim w a rto ść sam ą w so b ie - p a p ie ż ta k ż e - zo sta ł zdelegalizow any. Słow o „ S o lid arn o ść” m ów i o w ielkim w ysiłku ludzi pracy d la za ­ b ezp ie c z e n ia ich praw dziw ej godności, dążących do popraw y bytu, o p a rte g o na szacunku człow ieka i je g o niezbyw alnych praw . P or. J a n P a w e ł I I , A u d ie n cja specjalna dla przy­ wódców Federacji Z w ią zkó w Zaw odow ych, Rzym , 9 II 1982, L ’O sse rv a to re R o m a n o 1/1982. C y tat te n ks. J. P o p iełu szk o p rzy tacza w k azan iu z dn. 24 V I 1984; zob. J. P o p i e ­ ł u s z k o , Kazania 1982-1984, s. 157.

33 J a n P a w e l I I , H om ilia w czasie M szy św. beatyfikacyjnej o. Rafała Kalinowskiego i Brata Alberta - A d a m a Chmielowskiego, odpraw ionej na Błoniach, Kraków , 22 V I 1983, w: t e n ż e , Pielgrzymki do Ojczyzny, s. 349. C ytat te n ks. J. Popiełuszko przytacza w k azan iu z dn. 26 V I 1983; zob. J. P o p i e ł u s z k o , K azania 1982-1984, s. 96. C ztery lata w cześniej papież tak że p o ru szał tą kw estię; por. J a n P a w e ł I I , H om ilia w czasie Mszy św. odpraw ionej na Błoniach, K raków , 9 V I 1979, w: t e n ż e , Pielgrzymki do Ojczyzny, s. 203-204.

(13)

w łaśnie te w artości, podobnie ja k i praw a robotnicze, dom agają się praw a do zrze­ szania się ludzi pracy w organizacjach związkowych niezależnych od jakichkolw iek p artii politycznych. „W takiej bow iem sytuacji łatwo tracą łączność z tym, co jest ich właściwym zadaniem , to znaczy zabezpieczenie słusznych upraw nień ludzi p ra ­ cy w ram ach d o b ra w spólnego całego społeczeństw a, stają się natom iast n arzę­ dziem do innych celów ”34.

D ruga rocznica wprowadzenia stanu wojennego i święta Bożego N arodzenia związane z orędziem anioła: „Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój lu­ dziom Jego upodobania” (Łk 2,14), stanowiły inspirację do rozważenia przez ks. J. Popiełuszkę w czasie kazania fundam entalnej wartości dla całego rodzaju ludzkie­ go, jaką jest pokój. „Pokój na ziemi. Pokój ludzkich serc i sumień. Pokój to dobro, za którym dzisiaj najbardziej tęskni ludzkość”35. To właśnie o tę w artość tak bardzo za­ biegał Jan Paweł II podczas swej drugiej pielgrzymki do ojczyzny. Najpewniej też z tego wzięła się argum entacja w artości pokoju i jego fundam entów : prawdy, spra­ wiedliwości i wolności, bowiem ks. Jerzy przeprow adza ją, korzystając z myśli zaw ar­ tych w nauczaniu papieża. Świadczy to jedynie o tym, ja k wielkim autorytetem jest dla ks. Jerzego Jan Paweł II, który o prawdzie, jako sile pokoju mówił: „Szerzyć praw ­ dę jako siłę pokoju oznacza podejm ow ać bez przerwy wysiłki w tym kierunku, żeby nie posługiwać się orężem kłamstwa, choćby naw et w celach dobrych”36. Budowanie pokoju wymaga także poczucia sprawiedliwości opartej na miłości. „W arunkiem p o ­ koju w sumieniu, pokoju w rodzinie, pokoju w Ojczyźnie i świecie jest sprawiedliwość o parta na miłości”37. Nie jest możliwe zbudow anie pokoju, jeśli się jest zakładnikiem ideologii. N iezależność i wolność od doktryn ideologicznych - według których spra­ wiedliwość i pokój są osiągalne kosztem poniżania jednego człowieka przez drugiego - stwarza klimat, w którym dopiero pokój może urzeczywistniać się. „Nie m a praw ­ dziwej wolności - fundam entu pokoju - tam , gdzie cała władza jest skupiona w rę­ kach jednej klasy społecznej, jednej rasy, jednej grupy, lub gdy dobro wspólne zostaje utożsam ione z interesam i jednej partii, która identyfikuje się z państw em ”38.

34J a n P a w e ł I I , Laborem exercens, Rzym, 14 IX 1981, w: t e n ż e , E ncykliki Ojca Świę­ tego Jana Pawia II, K raków 1996, s. 196. C ytat te n ks. J. Popiełuszko przytacza w kazaniu z dn. 24 V I 1984; zob. J. P o p i e ł u s z k o , Kazania 1982-1984, s. 158.

35 Tam że, s. 127, kaz. z dn. 25 X II 1983.

“ J a n P a w e ł I I , Prawda siłą pokoju, O ręd zie na X III Światowy D zień P okoju 1 1 1980, Rzym, 8 X II 1979, L ’O sserv ato re R o m a n o 1-2/1980. C ytat te n ks. J. P opiełuszko przytacza w kazaniu z dn. 25 X II 1983; zob. J. P o p i e ł u s z k o , Kazania 1982-1984, s. 128.

37 T am że, s. 155, kaz. z 24 V I 1984.

38 J a n P a w e ł I I , Chcesz służyć sprawie p o k o ju - szanuj wolność, O ręd zie n a X IV Świa­ towy D zień P okoju 1 I 1981, Rzym, 8 X II 1980, w: t e n ż e , Nauczanie papieskie, t. III cz. 2, P oznań-W arszaw a 1986, s. 812. C ytat te n ks. J. P opiełuszko przytacza w kazaniu z dn. 25 X II 1983; zob. J. P o p i e ł u s z k o , Kazania 1982-1984, s. 131.

(14)

F u n d am en taln e ludzkie w artości, ja k praw da, sprawiedliw ość, w olność, miłość czy godność człowieka, stanow ią p u n k t wyjścia dla zbudow ania ludzkiej cywilizacji w olnej od w ielu nieszczęść i tragedii ludzkich, ja k głód, wojny, aborcja, eutanazja, których jesteśm y św iadkam i w X X i X X I w. D latego ks. Jerzy w swych kazaniach uczulał ludzkie serca, umysły i sum ienia na te w artości, starając się uzmysłowić ich znaczenie dla człow ieka,39 nie pom ijając przy tym papieskiego głosu i modlitwy do P ani Jasnogórskiej w tej sprawie: „N iech serce M atki zwycięży! N iech P ani Jasn o ­ górska zwycięża w nas i przez nas. N iech zwycięża naw et przez nasze udręki i p o ­ rażki. N iech sprawi, byśmy nie zaprzestaw ali wysiłków i zm agań o praw dę i sp ra­ wiedliwość, o w olność i godność naszego życia”41’.

D ru g a pielgrzym ka p ap ież a do ojczyzny stanow i o kres w iększego dynam izm u w jeg o nauczaniu, jeśli idzie o sprawy polskie, co tak że je s t w idoczne w k aza­ niach ks. Popiełuszki. Jeśli do czerw ca 1983 r. Ja n Paw eł II z R zym u nazyw a zło po im ieniu, krytykuje ludzkie cierp ien ie i przem oc, łam an ie praw człow ieka i ludzkiej godności, to w czasie pielgrzym ow ania po kraju naucza, w jak i sposób rozw iązać pow stałe problem y, ja k u su n ąć pow stałe zło. K o n cen tru jąc się n a fu n ­ d am en taln ej w artości dla całego n a ro d u , ja k ą je s t w tym m om encie jeg o dziejów p okój, wlewa w ludzkie serca nadzieję i optym izm nie tylko w oczekiw aniu na lepsze ju tro , ale p rz e d e wszystkim w d ziałan iu n a rzecz lepszej przyszłości. U zm ysław ia P o lak o m i w ładzy, że także z tej tru d n ej sytuacji je s t wyjście p o k o jo ­ we i ho n o ro w e przez zajęcie m iejsc przy stole i dialog ze społeczeństw em . T a wi­ zja Ja n a Paw ła II rozw iązania kryzysu społeczno-politycznego w jeg o ojczyźnie spraw iła, że m o żn a m ów ić nie tylko o wpływie nau czan ia O jca Św iętego na treść kazań ks. Jerzeg o P opiełuszki, ale także o w ypełnianiu ich tem atyki treściam i za­ czerpniętym i z nau czan ia papieża. P o n a d to , ks. Jerzy od czerw ca 1983 r. czyni to znacznie częściej i w sposób szerszy niż m iało to m iejsce w jeg o początkow ych k azan iach głoszonych podczas mszy św. za ojczyznę. Św iadczą o tym zarów no głoszone przez niego kazania, ja k i specjalne o d n iesien ie się do tej kw estii w je d ­ nym z nich: „B ędziem y na naszych kolejnych com iesięcznych m szach św iętych za O jczyznę rozw ażali b ardziej szczegółow o jeg o w skazania. O d nas je d n a k zależy, ja k będziem y kroczyć po d ro d ze, k tó rą n am ukazał. N a ile odnajdziem y na niej swoje m iejsce. N a ile z odw agą będziem y likwidowali zło w szędzie tam , gdzie Bóg staw ia nas n a co d z ie ń ”41.

39 Tam że, s. 133-138, kaz. z dn. 29 1 1984; zob. tam że, s. 149-153, kaz. z dn. 27 V 1984; por. tam że, s. 155-159, kaz. z dn. 24 V I 1984.

“ J a n P a w e ł I I , H om ilia transm itow ana z kaplicy w Castel G andolfo do Polski, 26 V III 1982, L ’O sserv ato re R o m a n o 7-8/1982. C ytat te n ks. J. Popiełuszko przytacza w k aza­ n iu z dn. 29 I 1984; zob. J. P o p i e ł u s z k o , K azania 1982-1984, s. 138.

(15)

Najogólniej m ożna rzec, że nauczanie papieskie, stanow iące istotny elem ent my­ śli ks. Jerzego Popiełuszki, dotyczy szeroko rozum ianej godności człowieka, ludzkiej m oralności i wielu kwestii społecznych, a więc tego wszystkiego, co człowieczeństwo kreuje i niszczy, jak: w artości i antywartości, przestrzeganie praw człowieka, spełnia­ nie obowiązków, spraw ianie człowiekowi radości bądź bólu, obecność dobra i zła. B odaj najczęściej stosow aną form ą sięgania przez ks. Jerzego do nauczania papie­ skiego są cytaty, a ponadto: objaśnianie sensu i rozw ażanie jego wypowiedzi, czy za­ noszenie modlitwy do Boga Ojca słowami Jan a Pawła II. W yraźnie widać, a historia pontyfikatu Jan a Paw ła II to potw ierdza, że nauczanie papieskie, jego obecność w śród Polaków, niezależnie od tego czy pochodziło z Rzymu czy z Polski, odcisnęło swoje piętno na historii Rzeczypospolitej. Także dzięki niem u nauczanie ks. Popie­ łuszki, eksponującego owe treści w głoszonych przez siebie kazaniach, w których bardzo często „oddaw ał” głos papieżowi, było bardziej doniosłe i lepiej słyszane z polskiej stolicy w swym w ołaniu o praw dę, wolność, sprawiedliwość i miłość.

D aje się też odczuć, że ks. Jerzy Popiełuszko odb ierał Ja n a Paw ła II wraz z jego nauczaniem , jak o opokę, w której zawsze m ożna znaleźć ratu n ek , w sparcie, w sta­ w iennictwo, d o b rą radę, czy o bronę. „Z ła się nie ulękniem y, bo dzisiaj wiemy, że on, Ja n Paw eł II, zastępca sam ego C hrystusa, jest z nam i całym sercem i całą swo­ ją m ocą. Z ła się nie ulękniem y, bo nie kto inny, ale sam Pan jest z n am i”42. O dczu­ cia te potw ierdza także treść listu napisanego przez ks. P opiełuszkę do Jego Świą­ tobliw ości i odczytanego podczas mszy św. za ojczyznę w dniu 30 X 1983 r.43 List te n odzw ierciedla w dzięczność i podziękow anie O jcu Św iętem u, jak ie w im ieniu w łasnym i całego n aro d u kieruje do niego ks. Jerzy za jego głęboką ufność, miłość, dobroć, m ądrość i troskę o los ojczyzny, za n ieu stan n ą m odlitw ę do Boga O jca w intencji um ęczonej ojczyzny i zapanow anie w niej pokoju, za dostrzeganie krzywdy i cierpiących z tego i innych pow odów, ja k łam anie praw człowieka, ludz­ kich sum ień i w artości. Polska dziękuje w tym liście Janow i Pawiowi II za jego m o­ dlitwę, słowa i gesty, ale także za upom nienie i skarcenie.44

Jeśli po pielgrzym ce do ojczyzny w 1983 r. nauczanie papieża jest obecne w większym stopniu w kazaniach ks. Popiełuszki, to je st to konsekw encją zarów no pobudzenia jego w yobraźni i em ocji sam ą obecnością papieża i jego nauczaniem , ja k i zgodnego z papieskim w idzeniem problem ów polskiego życia społeczno-poli­ tycznego, ekonom icznego i otw artości na nie. Świadczy o tym taki fakt, że ks. Jerzy nigdy i nigdzie nic z tego, co pow iedział w swych kazaniach, nie m usiał odwoływać, prostow ać, zm ieniać czy wycofywać się, ja k rów nież i to, że studiow anie przez niego

42 Tam że, s. 98, kaz. z dn. 26 V I 1983. 43 Z ob. tam że, s. 113-119, kaz. z dn. 30 X 1983. 44 P or. tam że.

(16)

tekstów Ja n a Paw ła II, a przynajm niej rozw ażanie treści w nich zawartych, m iało m iejsce ju ż od początku trw ania jego pontyfikatu. W ydaje się, że w łaśnie te szcze­ góły, a więc treści papieskiego nauczania i wola ks. Jerzego sięgania do nich - nie­ zależnie od jego własnej inwencji postrzegania problem ów społecznych w ojczyźnie - stanowiły źródło im pulsu odsłaniającego w nauczaniu papieskim „lekarstw o” na rozw iązanie polskich problem ów życia społecznego, gospodarczego i politycznego. N ie ulega też wątpliwości, że ks. Jerzy był najwyraźniej utw ierdzony w przekonaniu o istnieniu takiego lekarstw a, i że znajduje się ono w łaśnie w treści nauczania Jan a Paw ła II, co czas zweryfikował pozytywnie. T rzeba także podkreślić i to, że tak, jak na większości Polaków , tak i na ks. Popiełuszce druga pielgrzym ka Jan a Paw ła II do ojczyzny wywarła duże w rażenie, dodała sił, wyzwoliła spory ład u n ek odwagi obywatelskiej i pozw oliła w ątpiącym uwierzyć w siebie. M ożna więc sądzić, że w ła­ śnie treści nauczania papieskiego i odw ażny przykład, tak papieża, ja k i ks. Jerzego, w przezwyciężaniu uczucia ludzkiego strachu przed przew ażającą siłą fizyczną ko­ munistycznej władzy, ja k rów nież zdrowy rozsądek w idzenia tego wszystkiego, co jest dobre, a co złe, zadecydowały w głównej m ierze o obecności myśli Jan a Paw ła II w kazaniach ks. Jerzego Popiełuszki. Z aś konsekw encją tego stanu rzeczy jest się­ ganie do nauczania papieskiego - nie tylko przez ks. Jerzego - i wydobywanie na światło dzienne tych jego treści, które m ogą przyczyniać się do uzdrow ienia pol­ skiego życia społecznego i całej jego rzeczywistości.

Ryszard Zych, K onin

11. POTRZEBA PASCHALNEJ PSYCHOLOGII W ŚWIETLE ROZWAŻAŃ ANTROPOLOGICZNYCH

Niewątpliwie prawdziwe je st tw ierdzenie, któ re mówi, że „teologia, podobnie ja k filozofia, m a skłonność do zbyt łatw ego posługiw ania się ogólnikiem «czło­ wiek». D latego trzeba pam iętać, że ilekroć w perspektyw ie wiary chrześcijańskiej m ow a o człowieku, za słowem tym stoi zawsze ktoś, kto m a imię, a nie - choćby naj­ piękniej pojm ow ana bezim ienna wielkość” .1 W arto je d n a k zastanowić się, skąd się bierze tak a skłonność w filozofii i teologii, czy w ogóle możliwe je st jej uniknięcie i ostatecznie co to oznacza dla budow anych w ich ram ach antropologii? O dpow iedź n a te tru d n e, ale ważne przecież pytania, pośrednio pojaw ia się ju ż w cytowanym tekście. T o bow iem w dośw iadczeniu chrześcijańskiej wiary, a zwłaszcza w

doświad-1 T. W ę c ł a w s k i , Królowanie Boga. D wa objaśnienia wyznania wiaty Kościoła, Poznań 2003, s. 9.

(17)

czeniu związanym ze śm iercią i zm artw ychw staniem Jezusa - albo w łaśnie wyłącz­ nie tu - okazuje się najpierw i p o n ad wszystko, że człowiek nigdy nie jest bezim ien­ ną wielkością. D latego w yrastająca z paschalnego dośw iadczenia antropologia - antropologia paschalna - nie m oże m ilcząco pom ijać w skazanej skłonności, albo sobie o niej po p ro stu przypom inać. N ie m oże też zadow olić się mniej czy bardziej udanym i próbam i jej pokonyw ania, któ re przecież co rusz pojaw iają się w ram ach filozofii i teologii, a także poza nim i - szczególnie w ram ach psychologii. Paschalna antropologia musi natom iast uznać całą tajem nicę konkretności osobow ego bytu za kwestię zasadniczą, nie tyle od razu ją opisując i wyjaśniając, ile um ieszczając ją w ram ach fundam entalnej refleksji o człowieku - w tej sam ej przestrzeni i na tym samym poziom ie, na którym poruszają się myśl filozoficzna i teologiczna.

Z natury rzeczy zadanie takie nie je st łatwe. N ie w iadom o bow iem naw et, jak m ożna by nazw ać tę przestrzeń refleksji, k tó ra rozw ażania o tajem nicy k o n k re tn o ­ ści osobow ego bytu um ieszczałaby na poziom ie fundam entalnym , ani jaki m iałby być jej zakres. D latego w prezentow anym artykule p ro p o n u je się, by pójść za in tu ­ icją, k tó ra w ram ach klasycznej filozofii legła u podstaw i ukształtow ała tzw. psy­ chologię racjo n aln ą oraz z drugiej strony za tą intuicją, k tó ra do dziś tworzy tzw. psychologię em piryczną. T e dwie „psychologie” nie m ają oczywiście w ielu p u n k ­ tów w spólnych2, ale przyw ołanie ich pozw ala przynajm niej w stępnie zorientow ać się, do jakich ludzkich rzeczywistości odwoływać się b ędzie p roponow ana tu k o n ­ cepcja p s y c h o l o g i i p a s c h a l n e j . Inspirow ana jednoznacznie tym zro zu ­ m ieniem człow ieka, k tó re rodzi się z paschalnego dośw iadczenia zw iązanego ze śm iercią i zm artw ychw staniem Jezusa, chce on a ludzkie życie i ludzkie życiowe funkcje oraz ich w zajem ne relacje odnieść i uporządkow ać w św ietle centralnej a n ­ tropologicznej kategorii, k tó rą je st i s t n i e n i e (we dw óch)1, lub inaczej m ów iąc osobow a w o l n o ś ć (na początku istnienia konstytuująca relację osoby do Boga). W takiej perspektyw ie bow iem pojęcie ż у с i a i życiowych funkcji m ożna w łaśnie zrozum ieć jak o kategorię antropologiczną (lub w prost ontologiczną) i próbow ać je na tym poziom ie definiow ać, dotykając konkretności osobow ego, nie bezim ien­

nego bytu, niż czynią to pojęcia istnienia i wolności.

Z ycie ja k o kluczow e p o jęcie a n tr o p o lo g ii p a sch a ln ej

O istnieniu, wolności i życiu, rozw ażanych w ram ach paschalnej antropologii, już n a sam ym początku trz e b a pow iedzieć dwie p ozornie tylko sprzeczne rzeczy.

2 Z ob. S. S w i e ż a w s k i , Traktat o człow ieku, K ęty 1998, s. 147-149.

3 J. P o p 1 a w s к i, Ontologiczne podstaw y antropologii paschalnej. S tu d iu m filozoficzno-teo­ logiczne, P o zn ań 2003, s. 39.

(18)

Pierw sza to ta, że „są one rzeczowo tym sam ym ” .4 D latego zresztą, w jej m etafi­ zycznych, teologicznych czy psychologicznych tw ierdzeniach, opisujące je pojęcia - istnienie, w olność, życie - są zasadniczo w ym ienialne bez uszczerbku dla ich wy­ pracow anego w zakresie poszczególnych dyscyplin znaczenia. Pozw ala to a n tro p o ­ logii (paschalnej) uw olnić się od paraliżujących ją n iejed n o k ro tn ie granic języko­ wych, co niew ątpliw ie m oże służyć integ raln em u zrozum ieniu tajem nicy człow ie­ ka. K ażde je d n a k z pojęć, o których mowa, zaw iera w sobie coś, czego nie m ają p o ­ zostałe. By tylko pobieżnie w skazać na te różnice, wystarczy przypom nieć wywoła­ ny na początku tego artykułu p roblem w łasnego im ienia każdego człowieka. O tóż jeśli o ludzkim istnieniu zupełnie dobrze da się pom yśleć (i tak w łaśnie czyni m e ta ­ fizyka), pom ijając jego w łasne imię, to przecież o w iele trudniej uczynić to, gdy p o ­ dejm uje się refleksję o w olności osoby, zwłaszcza o w olności paschalnej (o tym d o ­ brze wie teologia). G dy zaś myślimy o ludzkim życiu, jakiekolw iek abstrakcyjne j e ­ go ujęcie wydaje się niem al niem ożliwe. N ie znaczy to oczywiście, że do uchwyce­ nia jego istoty skazani jesteśm y na „(absurdalny) egzem plaryzm ”5, że mielibyśmy zatem jedynie odtw arzać je d n o po drugim każde poszczególne ludzkie życie, by dow iedzieć się, czym ono w istocie jest.6 O znacza to natom iast, że to, czym życie w istocie jest, nigdy nie jest w olne od związku z konkretnością w łasnego im ienia człowieka, k tó rą wyraża, lub jeszcze m ocniej: ono je st tym w łasnym im ieniem czło­ wieka. W takim w łaśnie sensie życie należy rozum ieć jak o fu n d am en taln e a n tro ­ pologiczne pojęcie dopow iadające do pojęcia istnienia i w olności to, o czym wszy­ scy dobrze wiemy, co intuicyjnie, lecz bardzo wyraźnie przeczuwam y, a co tak tru d n o znajduje wyraz w postaci system atycznej refleksji.

W ynika z tego, że zasadnicza trudność w dotarciu do istoty, czym jest (ludzkie) życie nie polega na tym, że wciąż jeszcze wiemy o nim zbyt m ało, ale raczej, że każ­ dy z nas o swoim własnym życiu i o życiu innych wie zbyt dużo, „że zbyt w iele fak­ tów, dośw iadczeń i w rażeń opisywanych tym sam ym słowem staje na naszej drodze do źródła i fu n d am en tu ”7 życia. Z adaniem paschalnej psychologii w łaśnie je st p ró ­ ba wywikłania tajem nicy tego słowa spośród wielości faktów, dośw iadczeń i w rażeń nim opisywanych „tak, żeby m ógł ukazać się jego sens pierwotny, fundam entalny i pow szechny” .8 Z godnie z tym, co ju ż dotąd zostało pow iedziane, nie m ożna tego uczynić inaczej, ja k tylko „w świetle życia, śm ierci i zm artw ychwstania Jezu sa”9,

po-4 Z ob. św . T o m a s z , S. Th. I, q. 5, a. 1, resp.; J. P o p ł a w s k i , O ntologicznepodstaw y a n ­ tropologii paschalnej. S tu d iu m filozoficzno-teologiczne, s. 117.

5 T. W ę с i a w s к i, A bba. Wobec Boga Ojca, K raków 1999, s. 155. 6 Tamże.

7 Tam że, s. 270. 8 T am że, s. 156. 9 Tam że, s. 176.

(19)

nieważ to Jego Pascha „jest słowem i m iejscem, poza którym nie m ożna znaleźć ca­ łej prawdy o człowieku”.10 W ram ach paschalnej psychologii nie będzie zatem cho­ dziło o opis czy analizę jakichkolw iek funkcji życiowych", naw et tych, któ re nazy­ wamy duchowymi i z natury ludzkim i, a już n a pew no psychicznych - w zwyczajnym ich rozum ieniu - czy somatycznych. N ie będzie też chodziło o to, co człowiek ze swoim życiem m oże zrobić, ja k m oże je ukształtow ać, lub kom u i ja k ofiarować. By to bow iem było możliwe, człowiek m usi swoje życie najpierw mieć. P rzedm iotem paschalnej psychologii w inno być nato m iast ż y c i e j a k o t a k i e , któ re pozornie tylko pod wielością swoich przejawów wydaje się rzeczywistością zupełnie niem al nieuchw ytną i nieokreśloną. W istocie jest ono rzeczywistością i uchw ytną i ściśle określoną, poniew aż jest duchow e, psychiczne i som atyczne zarazem . Innym i sło­ wy, są takie fakty, dośw iadczenia i w rażenia, któ re nie tylko jako przejawy życia na nie w łaśnie wskazują, ale po prostu nim są. Problem jed n a k polega na tym, że nie w iadom o dokładnie, któ re to są, tak, by m ożna je było w sposób systematyczny „opisać, pojąć i znać”.12 By to było możliwe koniecznie p o trzeb n a jest paschalno- -antropologiczna perspektyw a, niepozbaw iona swoich metafizycznych i teologicz­ nych odniesień. T ajem nica (ludzkiego) życia wyjaśnia się bow iem dopiero wtedy, gdy zrozum ie się je jak o inną postać metafizycznej relacji istnienia niekoniecznego do Istnienia A bsolutnego lub teologicznej relacji (w olnej) osoby ludzkiej do Boga, który jest Osobą.

Rozwój ja k o n a jg łę b sz a ta je m n ica życia

W spom niane w łaśnie relacje trzeba zatem przynajm niej pobieżnie opisać. O tóż pierw sza z nich, m etafizyczna relacja istnienia niekoniecznego i istnienia ab so lu t­ nego, w swojej najgłębszej stru k tu rze je st relacją m ożności do aktu i jak o tak a jest relacją konstytuującą byt. Skoro m ożność stanow i zawsze najbardziej w ew nętrzne skierow anie bytu ku tem u, czym m oże o n być, a czym jeszcze nie jest, to w relacji, o której mowa, nie będzie je d n a k chodziło o skierow anie ku tem u, co klasyczna m etafizyka nazywa jego doskonałością, lecz w łaśnie o skierow anie ku całkowicie o d ręb n em u i niezależnem u, ab solutnem u istnieniu.13 D latego istotę tej relacji

111 Tam że, s. 180.

" „Z ycie należy troskliw ie od ró żn ić od sp e łn ia n ia jakichkolw iek w ogóle funkcji” ; S. S w i e ż a w s k i , Traktat o człowieku, s. 209.

12 T. W ę c t a w s k i ,A b b a . Wobec Boga Ojca, s. 177.

13 Por. J. M a r i t a i n , Naturalne, przedfilozoficzne poznanie Boga, w: Pisma filozoficzne, K ra­ ków 1988, s. 165. Poniższa refleksja o strukturze relacji osobowej n a podstawie: J. P o p ł a w s k i , Filozoficzno-teologiczna analiza struktur powołania, s. 259-265 (na praw ach rękopisu); t e n ż e , Ontologiczne podstaw y antropologii paschalnej. Studium filozoficzno-teologiczne, s. 21-27.

(20)

m ożna opisać zasadą absolutnego dystansu i absolutnej bliskości. A bsolutny dy­ stans oznacza tu po prostu o drębność bytu od istnienia koniecznego, ab so lu tn a zaś bliskość to, że byt n ieustannie ku niem u skierow any nie spocznie, dopóki go nie osiągnie. O d innej strony patrząc, je st to stru k tu ra znanego z klasycznej koncepcji filozoficznej pierw szego pociągnięcia przez cel ostateczny (prima m otio), który pełni tu rolę ak tu i który wyzwala w bycie „m iłość w jej pierwszym i podstawowym stadium , gdy p o d m io t jest jeszcze bierny w stosunku do p rzedm iotu swego kocha­ n ia ”."1 T ę m iłość klasyczna filozofia nazywa p i e r w o t n ą s k ł o n n o ś c i ą (in­

clinatio principalis) i to o n a stanow i rdzeń i fundam entalny strukturalny elem ent

m etafizycznej koncepcji istnienia we dwóch. Z goda, k tó rą byt w edług swej natury n a to pociągnięcie wyraża (co pierw otną skłonność czyni pierwszym zam ierzeniem - intentio principalis), czymkolwiek by była, z istoty różni się od każdego innego je ­ go działania. Stanow i bow iem rację bytu w szelkiego działania. Św. T om asz tak o niej mówi: o swoim odniesieniu do ostatecznego celu „nie p o trzeb a zawsze my­ śleć (...), gdy się czegoś pożąda lub coś się robi; m oc bow iem pierwszego zam ierze­ nia (principalis intentio), k tó re odnosi się do celu ostatecznego, pozostaje w każ­ dym p ożądaniu jakiejkolw iek rzeczy, chociażby się w danej chwili o tym celu o sta­ tecznym nie m yślało”.15

D o tego w ażnego tekstu św. T om asza trzeb a będzie jeszcze wrócić. Tym czasem trzeb a zauważyć, że przedstaw iona stru k tu ra m etafizycznej relacji16, a zwłaszcza pojęcie pierw otnej skłonności, w ram ach paschalnej antropologii, służy lub w prost stanow i w yjaśnienie m etafizycznej treści zw iązanego ze śm iercią i zm artw ychw sta­ niem Jezu sa paschalnego dośw iadczenia Jego uczniów. Jest to wyjaśnienie, k tó re ­ go głębi i mocy nie d a się zastąpić żadnym teologicznym pojęciem . C hodzi bow iem w łaśnie o to, że osobow a relacja między człow iekiem i Bogiem , stanow iąca a n tro ­ pologiczny rdzeń tego dośw iadczenia, w istocie m a ontologiczny ch arak ter. Jest w ścisłym sensie początkiem istnienia, który zawsze pozostaje fu n d am en taln ą za­ sadą bytu. O znacza to, że tajem nica istnienia, a zwłaszcza istnienia osobow ego, ni­ gdy nie je st w olna od zaw ierającego się w sam ej istocie tej relacji „ryzyka, tajem n i­ cy, obawy, zaufania, radości i u d ręk i”, ja k z właściwą sobie przenikliw ością zauw a­ ża J. M aritain .17 N ie przypadkiem przychodzą tu na myśl słowa św. Paw ła z jego rozw ażania o tajem nicy stw orzenia: „W iem y przecież - pisze w Liście do R zym ian - że całe stw orzenie aż d o tąd jęczy i wzdycha w bólach rodzenia. Lecz nie tylko ono, ale i my sam i (...) całą istotą swoją wzdychamy, oczekując «przybrania za

sy-14 M. A. K r ą p i e c , Struktura aktu m iłości u św. Tom asza z A k w in u , s. 137. 15 Św . T o m a s z , S. Th. I-II, q. 1, a. 6, ad 3.

16 O bejm ująca: akt istnienia, p ierw o tn ą skłonność, wolny akt zgody-zadysponow ania sobą. 17 J. M a r i t a i n, P odm iotow ość człowieka, w: Pism a filozoficzne, s. 89.

(21)

nów »” (R z 8, 22-23). M ożna zatem zaproponow ać, by teologiczną rzeczywistość, odpow iadającą metafizycznej pierw otnej skłonności nazw ać tu po p ro stu „n i e w y- m o w n ą t ę s k n o t ą ” 18, co znacznie lepiej odpow iada osobow em u charakterow i om aw ianej relacji oraz kluczow em u w antropologii teologicznej pojęciu wolności. I znów w arto, parafrazując d o p iero cytow ane słowa św. Tom asza, pow iedzieć, że o owej niewymownej tęsknocie nie p o trzeb a zawsze myśleć, gdy się czegoś pożąda lub coś się robi; jej m oc bowiem , k tó ra odnosi się do tajem nicy osobow ego Boga, p ozostając w p ożądaniu jakiejkolw iek rzeczy, chociażby się w danej chwili o N im nie myślało. Jest o n a bow iem siłą stale bytującą w osobie i zawsze nakłaniającą do um iłow anego p rz e d m io tu 11', to je st do Boga.

I to jest właściwy kontekst do zrozum ienia tajem nicy życia jak o innej postaci ta ­ jem nicy wolności i istnienia. T ak ja k ta ostatnia wyjaśnia się w pełni dopiero w związku z pierw otną skłonnością bytu ku A bsolutnem u Istnieniu, ja k tajem nica wolności cala zaw iera się w paschalnej, niewymownej tęsknocie ku osobow em u Bo­ gu, tak tajem nica życia, nie m oże być wyjaśniona inaczej niż jak o swoiste napię­ cie20 w osobie bytujące i zawsze nakłaniające ją ku tem u, czym m a być, czym jeszcze nie jest, a dla czego istnieje, lub lepiej i dokładniej: ku tem u z Kim, albo wprost: Kim m a być, co dokładnie zostanie w yjaśnione za chwilę. Tymczasem, napięcie, 0 któiym mowa, je st wewnętrznym , ukrytym dla zwyczajnego, ale nie dla paschal­ nego dośw iadczenia źródłem , z którego poczyna się r o z w ó j w pełnym tego słowa znaczeniu, zasadniczo różny od pow odow anego bardziej zew nętrznym i przyczyna­ m i narastan ia czy przem ieniania się.21 T ak rozum iane pojęcie rozwoju, stanow iące centralną i ostateczną tajem nicę życia, jest tu oczywiście rzeczowo tożsam e z poję­ ciem pierw otnej skłonności i niewymownej tęsknoty, z tą wszakże różnicą, że ko­ niecznie dom aga się dokładnego w glądu w ich antropologiczną strukturę.

O tóż, w przypadku metafizycznej analizy relacji człowiek-Bóg, opisanej p o ję­ ciem m ożności i aktu, stru k tu rę tę w idać wyraźnie jak o w ew nętrzne złożenie p o ­ ciągnięcia i przyzw olenia22, k tó re to złożenie stanow i „m iłość w jej pierwszym 1 podstawow ym stadium , gdy p odm iot je st jeszcze bierny w stosunku do przed m io ­ tu swego k o ch an ia” .23 W zakresie analizy teologicznej natom iast, przez odw ołanie

18 J. P o p ł a w s k i , Ontologiczne podstaw y antropologii paschalnej. S tu d iu m filozoficzno- -teologiczne, s. 24.

” Z ob. M. A. K r ą p i e c , Struktura aktu m iłości u św. Tom asza z A k w in u , R oczniki T eolo- giczno-K anoniczne 16 (1960) n r 1-2, s. 154.

211 Św. A ugustyn n ap ięcie to nazyw a m iłością, a m iłość pew nym ciężarem trw ale bytującym w woli i zaw sze ją nakłaniającym do um iłow anego p rzed m io tu ; por. Sw . A u g u s t y n , Wyzna­ nia, X III, 9; por. M. A. K r ą p ie c , Struktura aktu m iłości u św. Tom asza z A k w in u , s. 154.

21 Z o b . S . S w i e ż a w s k i , Traktat o człow ieku, s. 210.

22 Z o b . M . A. K r ą p i e c , Struktura a ktu m iłości u św. Tom asza z A k w in u , s. 137. 23 Tamże.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Sens początku staje się w pełni zrozumiały dla czasów późniejszych - z końca widać początek - a zarazem jego rozumienie jest ożywcze dla tych czasów - jest dla

Jako że przeto stosunek człowieka do świata jest w istotny sposób pytaniem i jako pytanie wychodzi na jaw, wobec tego pytanie o warunki możliwości świata doświadczenia

Pacjent czuje się odprężony i jest mniej zaniepokojony tym, co się dzieje wokół, ale wciąż jest przytomny i może prowadzić normalną rozmowę.. Pacjent może pamiętać zabieg,

W artykule pokazano specyÞ k# psycho- logicznego podej!cia do problematyki psychologii potocznej, wskazano na przyczyny przeakcentowania jej aspektu spekulatywnego, podano

osobno da zawsze tylko jedną trzecią prawdy - a pdnię dojrzy tylko ten, kto zechce, pofatyguje się i przyjedzie naprawdę zainte- resowany krajem zwanym

Z dobroci serca nie posłużę się dla zilustrowania tego mechanizmu rozwojem istoty ludzkiej, lecz zaproponuję przykład róży, która w pełnym rozkwicie osiąga stan

Czy taka osoba istnieje i jest wiarygod- na w danej dziedzinie?... Jak rozpoznać

Zanim coś o kimś napiszesz, zastanów się, czy to samo powiedziałbyś