• Nie Znaleziono Wyników

Przedmiot podstępnego wprowadzenia w błąd (kan. 1098 KPK)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Przedmiot podstępnego wprowadzenia w błąd (kan. 1098 KPK)"

Copied!
14
0
0

Pełen tekst

(1)

Wojciech Góralski

Przedmiot podstępnego

wprowadzenia w błąd (kan. 1098

KPK)

Ius Matrimoniale 6 (12), 87-99

2001

(2)

Iu s M atrim o n iale

6 ( 12) 2001

Ks. W ojciech G óralsk i

Przedmiot podstępnego wprowadzenia w błąd

(Kan. 1098 KPK)

Postulowane od daw na przez doktrynę usankcjonow anie wpływu podstępu na walor zgody m ałżeńskiej1 zostało zrealizow ane wraz z prom ulgow aniem przez papieża Jan a Pawła II w dniu 25 stycznia 1983 r. nowego kodeksu prawa kanonicznego. W kan. 1098 tej kodyfi­ kacji prawodawca stanowi, iż kto zaw iera m ałżeństw o zwiedziony p o d ­ stępem , dokonanym dla uzyskania zgody m ałżeńskiej, a dotyczącym jakiegoś przym iotu drugiej strony, który ze swojej natury m oże pow aż­ nie zakłócić w spólnotę życia m ałżeńskiego, zaw iera je nieważnie. W ten sposób deceptio dolosa stała się w adą zgody małżeńskiej skutku­ jącą nieważnością małżeństwa.

Uważna lektura przytoczonego kanonu pozwala dostrzec w nim trzy elementy, które składaja się na konstrukcję normy prawnej: 1) zawarcie małżeństwa pod wpływem podstępnego wprowadzenia w błąd dla uzy­ skania zgody małżeńskiej; 2) dotyczącego jakiegoś przymiotu drugiej strony; 3) który ze swojej natury m oże poważnie zakłócić wspólnotę życia małżeńskiego. Elem enty te stanowią niepodzielną całość, tak że żaden z nich nie m oże istnieć bez pozostałych. Inaczej mówiąc, każdy z tych ele­ mentów określa inne, a sam - ze swej strony - jest przez nie określony.

Jak jednoznacznie wynika z tak przedstaw ionej struktury kanonu, przedm iotem podstępnego w prow adzenia w błąd jest jakiś przym iot drugiej strony, który m oże poważnie zakłócić w spólnotę życia m ałżeń­

1 Z o b . A. S zentirm ai, D e c o n stitu en d o vel non „im p ed im en to d e c e p tio n is” in iu re m atri­ m oniali canonico, „R evista E sp an o la d e D e re c h o C a n o n ic o ” 16( 196Î ) s. 191-202; J. Ryb- czyk, P o d stę p n e w prow adzenie w b iąd jak o postulow any tytuł niew ażności m ałżeństw a, „R oczniki T eologiczno-K anoniczne” 10(1963), z. 4, s. 113—143; B.W. Z u b e rt, D yskusja nad uznaniem niew ażności m ałżeństw a z tytułu p o d stę p n eg o w prow adzenia w błąd, „R oczniki T eologiczno-K anoniczne” 18(1971), z. 5, s. 75-92.

(3)

skiego. Chodzi zatem o drugi i trzeci spośród wskazanych wyżej ele­ m entów kanonu. C hcąc więc bliżej określić przedm iot deceptio dolosa należy dokonać analizy tych elem entów .

1. Jakiś przymiot drugiej strony

Przedm iotem podstępnego działania jednego z nupturientów albo osoby trzeciej, podjętego w zam iarze uzyskania zgody małżeńskiej w spółpartnera, jest jakiś przym iot {aliqua qualitas). Chodzi tu o przy­

m iot nu ptu rienta, który sam podejm uje działanie podstępne albo p o ­ dejm uje je - w odniesieniu do jego osoby - ktoś inny (np. jego m atka). Przedm iotem podstępu nie jest natom iast przym iot innej osoby, choć­ by była on a bardzo blisko zw iązana z nupturien tem 2. N ie jest nim rów ­ nież przym iot strony w prow adzonej w błąd przez w spółkontrahenta lub osobę trzecią3.

Z punktu widzenia czysto logicznego, przym iot należy rozum ieć ja ­ ko właściwość bytu charakterystyczną dlań i zdolną do odróżnienia go od innych bytów należących do tego samego rodzaju. W powszechnym

2 J.F. C astano sądzi, że kanon je st tutaj ujęty restrykcyjnie, tymczasem - jego zdaniem - p rzedm iotem deceptio dolosa pow inien być także przym iot innej osoby, (powiązanej ściśle z n u p tu rie n te m ), jeśli tylko m oże efektyw nie zakłócić w spólnotę życia m ałżeńskiego (II dolo nel m atrim onio, [w] La nuova legislazione m atrim oniale canonica. II consenso: elem enti es- senziali, difetti, vizi, Cittó del V aticano 1986, s. 110-111). Tego rodzaju pogląd należy jed n ak zdecydow anie odrzucić jak o rozszerzający p rzed m io t zgody m ałżeńskiej, określony w kan. 1057 $ 2 kpk; Por. P. M ontela, L a q u alité che p e r sua n a tu ra p u o g ravem ente tu rb are il conso- rzio della vita coniugale, [w] E rro re e dolo nel consenso m atrim oniale canonico, Citté del Vati­ cano 1995, s. 125; Podczas p rac nad kodyfikacją praw a kanonicznego po Soborze W atykańskim II odrzucono propozycję n ad an ia znaczenia nie tylko p o d stę p n em u w prow adzeniu w błąd co do przym iotu drugiej strony, lecz także co do niektórych bardzo znaczących okoliczności, które prow adzą do zaw arcia m ałżeństw a. Z ob. „C om m unicationes” 9(1977), s. 373.

3 Przeciw nego zdania je s t P. G o n zales del Valle, zdaniem k tórego dany przym iot m oże n ależeć do strony p o d stę p n ie w prow adzonej w błąd, gdyż ratio legis je s t ta sa m a ja k w sytu­ acji, w której p rzed m io tem p o d stę p u je st przym iot strony p odejm ującej działanie p o d stę p n e (lub gdy d ziałanie to p o d ejm u je o soba trzecia). K onsekw entnie, utrzym uje w ym ieniony a u ­ to r, m ałżeństw o byłoby niew ażne w przypadku, w którym k o b ieta dowiedziawszy się o n ie ­ płodności przyszłego m ęża zataiła przed nim ten fakt w celu skłonienia go do zaw arcia m a ł­ żeństw a. P. G o n zales del Valle zauw aża jed n o cześn ie, iż p o d stę p n e w prow adzenie w błąd co d o spraw y ciąży n u p tu rie n tk i nie m oże być trak to w an e ja k o p o d stę p dotyczący nie tylko p rzym iotu kobiety (ciąża z innym m ężczyzną), ale rów nież nie-przym iotu mężczyzny (nie ist­ niejące ojcostw o). Z ob. R ilevanza d elle q u a lité perso n ali dei c o n traen ti nel consenso m a tri­ m o n iale canonico, „D ritto F am u liare e P erso n ale” 3(1988), s. 1095.

(4)

używaniu term in „przym iot” jest niem al wyłącznie odnoszony do w ła­ ściwości pozytywnych (wartościowych) bytu, m oże jed n ak także o d n o ­ sić się do określonych wad i braków właściwych danem u bytowi. Przy­ mioty m ogą być wielorakiej natury: fizyczne, m oralne, społeczne, kul­ turowe, duchowe. W grę wchodzą przymioty zarówno w rodzone, jak i nabyte. Przez przym iot należy rozum ieć także status osobowy (m.in. stan cywilny, obywatelstwo, skazanie na karę). Termin „przym iot oso­ by” w kan. 1098 kpk należy zatem rozum ieć szeroko.

Ponieważ kanon mówi o przym iocie drugiej strony, który m oże p o ­ ważnie zakłócić w spólnotę życia m ałżeńskiego, nie m oże ulegać w ąt­ pliwości, że chodzi o przym iot w znaczeniu negatywnym, a więc taki, który m oże ujem nie wpłynąć na m ałżeństw o. W grę m oże wchodzić je ­ dynie cecha negatyw na charakteryzująca osobę, k tó ra to cecha nie zo­ stała ujaw niona przez n u p tu rien ta drugiej stronie, tak by ją skłonić do zawarcia ze sobą małżeństwa.

Po prom ulgow aniu nowego kpk, w doktrynie pojęcia przym iotu uj­ m uje się dość ogólnie. Niem niej jed n ak zakres rozum ienia tego po ję­ cia określają trzy rozwiązania, w relacji do których powinno się rozu­ mieć „rozciągłość” przymiotu: 1) przym iot winien charakteryzować nup tu rien ta przed zawarciem m ałżeństw a i będzie go charakteryzow ał po jego zawarciu; 2) przym iot jest obecny przed zawarciem m ałżeń­ stwa, lecz na podstaw ie rozum nego przewidywania m ożna spodziewać się, że nie będzie istnieć w okresie po zawarciu m ałżeństwa; 3) przy­ m iot pojawi się po zawarciu małżeństwa.

W pierwszym przypadku nie m a wątpliwości dotyczących aplikacji kan. 1098 kpk, przym iot negatywny będzie m iał bow iem wpływ trwały, małżeństw o będzie więc nieważne. Problem nastręcza z kolei drugi przypadek, w którym przym iot negatywny istnieje wprawdzie u przed­ nio, lecz zakłada się uzasadnioną możliwość jego ustąpienia. Jeśli przyjmie się wpływ jedynie przym iotów trwałych, wymieniony kanon stanie się nadm iernie restrykcyjny, gdy natom iast uzna się za unieważ­ niający m ałżeństw o także wpływ przymiotów tatwo usuwałnych, cała uwaga interpretacyjna zostanie zw rócona na zwrot kanonu „perturbari p o test”, co oznacza nadanie w aloru także ew entualności poważnego zakłócenia wspólnoty życia. Gdy chodzi wreszcie o przypadek trzeci, odnoszący się do wystąpienia przym iotu dopiero po zawarciu m ałżeń­ stwa, to na pierwsze odczucie wydaje się, że taki przym iot nie m a walo­ ru unieważniającego. G łębsza refleksja skłania jed n ak do większej ostrożności w podtrzym aniu takiego sądu, jeśli przym iot (lub jego

(5)

brak) ujawni się obiektywnie po zawarciu m ałżeństwa. Jakkolwiek b o ­ wiem przedm iotem podstępnego w prow adzenia w błąd byłby przym iot nie w pełni zweryfikowany lub rozwinięty w okresie poprzedzającym zawarcie m ałżeństw a, a następnie ujawniony po zawarciu m ałżeństw a (np. nie wywołująca większego niepokoju choroba, która po zawarciu m ałżeństw a ułega znacznem u pogłębieniu stając się nie do zniesienia albo określony sposób bycia jednej ze stron, który staje się następnie znaczącą w adą), to jed n ak należałoby przyjąć, że nupturient od p o ­ czątku był „nosicielem ” takiego przym iotu4. Inaczej natom iast byłoby w przypadku, w którym u danego k o n trah en ta istniałaby silna predys­ pozycja do określonej choroby, przez k tórą został on następnie (po za­ warciu m ałżeństw a) skutecznie dotknięty. O tóż trudno tutaj mówić o bezpośrednim związku pom iędzy dwom a stadiam i, w których znaj­ dował się n upturient, nie m ożna byłoby zatem sprowadzać tego d ru ­ giego okresu (choroba) do pierwszego (predyspozycja do bycia d o ­ tkniętym tą chorobą), a w konsekwencji utrzymywać, że przymiot (choroba) istniał już w m om encie zaw ierania m ałżeństw a5.

Przymiot powinien charakteryzować osobę nuptürienta w m om encie zaw ierania małżeństwa. O soba ludzka nie m a jednak natury statycznej, lecz dynamiczną: zachowując swoją identyczność ewoluuje. Nie jest więc rzeczą łatwą „umiejscowić” przymiot w okresie, w którym zaw iera­ ne jest małżeństwo. Co np. sądzić o kimś, kto hic et nunc zawiera m ał­ żeństwo, a kto w przeszłości popełnił przestępstwo lub był uzależniony od narkotyków czy alkoholu, a następnie zaprzestał popełniania prze­ stępstw czy uwolnił się od takiego czy innego uzależnienia? Do jakiego m om entu doświadczenia negatywne znaczą osobowość człowieka i cha­ rakteryzują go aż do uznania go za obciążonego przymiotem negatyw­ nym? W odpowiedzi należy powiedzieć, ża każdy przypadek wymaga pogłębionej oceny, opartej na antropologii chrześcijańskiej, uznającej możliwość uw olnienia się przez człowieka od własnej przeszłości i nie pozostaw ania niewolnikiem jakiegoś przymiotu, który niegdyś, w ciem ­ nym okresie życia charakteryzował jego osobowość5.

Przymiotu w rozumieniu kanonu nie należy utożsamiać z oczekiwa­ niami, przewidywaniami i nadziejami, jakie mogą być podstępnie

wpaja-4 Z ob. M. B ardi, II d olo nel m atrim o n io canonico, M ilano 1996, s. 216-217; M o n eta, jw., s. 127-128.

5 M o n eta, jw., s. 128. 6 M o n eta, jw., s. 127-128.

(6)

ne w przekonania kontrahenta, a które nie znajdują właściwego i aktual­ nego potwierdzenia w osobowości drugiej strony. N a potrzebę rozróż­ nienia pomiędzy przymiotem a fałszywą nadzieją lub nadzieją, która za­ wodzi, zwrócił uwagę już H. Flatten zauważając, że często błąd, którego istnienie przywołuje się dla uznania nieważności małżeństwa, sprowadza się do tego, że ktoś uważa się po ślubie za wprowadzonego w błąd w tym, czego spodziewał się po przyszłym m ałżeństwie7. Tymczasem w rzeczywi­ stości, poniesione wprowadzenie w błąd winno mieć swoje odniesienie do cech i właściwości występujących u w spółkontrahenta w m omencie zawierania małżeństwa, a nie dotyczyć oczekiwań, nadziei czy przewidy­ wań, które - jak pokazuje życie - nie zawsze się sprawdzają8.

2. Przymiot, który ze swojej natury może poważnie zakłócić wspólnotę życia małżeńskiego

U sankcjonow anie podstępnego w prow adzenia w błąd jako wady zgody małżeńskiej wymagało określenia zakresu, w jakim przymioty osoby - jako przedm iot deceptio dolosa - winny być uznane jako zna­ czące. W prawdzie najbezpieczniejszą drogą byłoby tutaj taksatywne wyszczególnienie odpow iednich przymiotów, co m a miejsce w różnych ustawodawstwach cywilnych9, i co także proponow ano w trakcie prac nad rewizją kpk z 1917 r.10, to jed n ak istniałaby obawa o pom inięcie w takim wykazie czegoś, co mogłoby m ieć rangę przym iotu znaczące­ go. Nic też dziwnego, że ustawodawca kościelny zdecydował się na kryterium odnoszące przym iot osoby do wspólnoty życia m ałżeńskie­ go. Ta właśnie bezpośrednia relacja przym iotu k on trah en ta i co m m u ­

nio vitae m ałżonków posiada swoją szczególną wymowę, gdy chodzi

o ocenę podstępnego działania n a szkodę jednej ze stro n 11. Kryterium

7 H. F latten , Q u o m o d o m atrim onium c o n tra h e n te s iu re can o n ico co n tra do lu m tu tan d i sunt, C o lo n iae 1961, s. 10; Z ob. także B ardi, jw., s. 217; M o n e ta, jw., s. 126-127.

8 Przykładem oczekiw ania m oże być p rzypadek n u p tu rie n ta , który w skutek kłam stw i oszustw uwierzy! w przyszłą k arierę zaw odow ą w spółm ałżonka, czym n astęp n ie ro zczaro ­ w ał się. Z ob. M o n eta, jw., s. 127.

9 Z ob. II d o lo nel consenso m atrim o n iale (p ra c a zbiorow a), C itta dei V aticano 1972. 10 W proponow anym wykazie przym iotów znalazły się m.in.: niezdolność do zro d zen ia potom stw a, faktyczne ojcostw o dziecka, p ow ażne przestępstw o, pow ażan ch oroba. Z ob. M o ­ n eta, jw., s. 129, przyp. 6.

11 Z ob. O. G iacchi, D iritto e sp iritu alità nello schém a di rifo rm a dei m atrim o n io ca n o n i­ co, „ E p h em erid es lu ris C a n o n ic i” 31(1975), s. 34.

(7)

znaczenia przym iotu w jego funkcji zakłócenia w stosunku do życia m ałżeńskiego pozw ala lepiej określić zakres wady podstępu w relacji do błędu, który pow oduje12.

Stosownie do wymogu kanonu, przedm iotem podstępnego w prow a­ dzenia w błąd, skutkującego nieważnością m ałżeństwa, jest przymiot osoby, który ze swojej natury m oże poważnie zakłócić w spólnotę życia m ałżeńskiego. Z akłócenie przez dany przymiot wspólnoty życia m ał­ żeńskiego „ze swojej natury” oznacza, że chodzi o przymiot, który

obiektywnie m oże pow ażnie zakłócić w spólnotę życia m ałżeńskiego13.

W ten sposób uchylona została obaw a o jakikolwiek subiektywizm w ocenie przym iotu osoby14. O to w łaśnie chodziło konsultorom P apie­ skiej Komisji do Rewizji K PK 15. W tym też duchu wypowiada się orzecznictwo Roty R zym skiej16.

12 W o kresie p oprzedzającym poso b o ro w ą kodyfikację praw a kanonicznego, w doktrynie przew ażały n astęp u jące propozycje dotyczące o k reślen ia p rzed m io tu p o d stę p n eg o w prow a­ d zen ia w błąd: „ważny p rzy m io t”, „przym iot obiektyw nie pow ażny” . Pierwszym, który w sw o­ jej propozycji zw rócił uw agę n a relację pom iędzy przym iotem a życiem m ałżeńskim był P. D am izia, k o n su lto r Papieskiej Kom isji d o Rewizji KPK. Z a p ro p o n o w a ł on n astępujący tekst kan o n u : „Si quis ob do lu m d e c e p tu s d e alteriu s partis q u alitate, q u ae co n so rtiu m v itae g ra ­ v iter p e r tu rb e t (p odkr. - W .G.), ad m atrim o n iu m c o n tra h e n d u m inducitur, invalide c o n tra ­ h it” . Z ob. F. Ju sd ad o , El d olo en el m arim ó n io canónico, B arcelo n a, s. 199-202.

13 W tekście k an o n u poprzedzającym w ersję o sta te czn ą przym iot osoby został określony ja k o „qualitas n a ta (p o d k r. - W .G.) ad co n so rtiu m v itae coniugalis graviter p e rtu rb a n d u m ”. „C o m m u n icatio n es” 9(1977) s. 372. Poza użyciem w redakcji ostatecznej te rm in u „ p o te st”, zm ieniono wyraz „ n a ta ” n a zw rot „su ap te n a tu ra ” , co m iało w łaśnie podkreślić c h arak ter p rzym iotu jak o tego, który pow inien być obiektyw nie zdolny do zak łó cen ia w spólnoty życia m ałżeńskiego. Por. A. M ostaza, D e re c h o m atrim onial, cc. 1095-1103, (w) N uevo d erech o canonico. M anual un iv ersitario , M a d rid 1983, s. 261; s. 261; W. G óralski, K anoniczna zgoda m ałżeńska (kanony: 1095-1107), G d ań sk 1991, s. 114-115.

14 W trak cie p rac kodyfikacyjnych nie b ra k ło stanow iska je d n e g o z konsultorów , który u zn ał, że w fo rm u ła kan. 300 p ro je k tu z 1977 r. nie w yklucza całkow icie przym iotów m niej­ szej wagi, k tó re je d n a k - tra k to w a n e subiektyw nie - p o sia d ają d u że znaczenie. Z ob. „C om ­ m u n icatio n es” 9(1977), s. 372.

15 Początkowo wskazywano na „qualitas q u ae consortium vitae graviter p ertu rb et”, następnie przyjęto kolejno formuły: „defectus qui n atu ra sua aptus sit ad com m unionem vitae graviter p e r­ tu rb an d am ”, „qualitas q u ae ex sese n ata est ad com m unionem vitae grfaviter p ertu rb an d a m ”, „qualitas qu ae nata est ad consortium vitae coniugalis graviter pertu rb an d u m ”. N atom iast zdecy­ dow anie odrzucono zaproponow aną form ułę: „qualitas q u ae n ata est ad m atrim onium evitan­ d um ” - j a k o sprzyjającą subiektywizmowi w ocenie przymiotu. Zob. Jusdado, jw., s. 227.

16 Q u am q u am iu risp ru d e n tia ac d o c trin a ad h u c o c c u p a ta e sint in labore te n o re m canonis eiu sq u e rectam in te rp re ta tio n e m stab ilien d i, consensus generalis iam adesse videtur nullita- te m sub hoc c ap ite invocari non posse nisi ag a tu r d e d olo p a tra to circ a q u a lita te m q u ae alio- q uid obiectivum m o m en tu m p o ss id e a t” (p odkr. - W .G .)” . D ec. c. B urkę z 25 X 1990 r., „ E p h em erid es lu ris C a n o n ic i” 49 (1993), s. 258.

(8)

Przymiot winien więc „nosić” w sobie - w m om encie wyrażania zgo­ dy m ałżeńskiej - zdolność do poważnego zakłócenia wspólnoty życia małżeńskiego. Fakt, że tego rodzaju zdolność spowoduje następnie de

facto poważne zakłócenie wspólnoty życia, i że zdolność ta, „tkwiąca”

w przymiocie, efektywnie rozwinie się, m oże stanowić bardzo ważny elem ent dowodowy na rzecz stw ierdzenia nieważności małżeństwa, lecz nie m oże nigdy stać się per se czynnikiem rozstrzygającym o tej nieważ­ ności. Nieważność m ałżeństwa m oże zaistnieć również wówczas, gdy przymiot będący przedm iotem podstępu nie spowodował w rzeczywi­ stości poważnego zakłócenia wspólnoty życia małżeńskiego. M oże tak być np. w przypadku, gdy przedm iotem podstępnego wprow adzenia w błąd byłaby niepłodność n up tu rienta (wskazana w kan. 1084 $ 3 kpk jako przymiot mogący poważnie zakłócić w spólnotę życia m ałżeńskie­ go), tymczasem przedm iot ten de facto nie zakłóca poważnie wspólnoty życia małżonków, przyczyny zaś takiego zakłócenia są inne (niew ier­ ność, przem oc, poważne nieporozum ienia co do założeń życia m ałżeń­ skiego). I odwrotnie: możliwy jest przypadek, w którym nie będzie m o­ gła być stwierdzona nieważność małżeństwa, m imo że w rzeczywistości m iało miejsce poważne zakłócenie wspólnoty życia małżeńskiego, któ­ rego jed nak nie da się odnieść do przymiotu zdolnego ze swojej natury spowodować takie zakłócenie. Tak m oże być np. wówczas, gdy przed­ m iotem podstępu jest sytuacja ekonom iczna jednej ze stron (nie wyda­ je się, by tego rodzaju przymiot mógł być uznany za poważnie zakłóca­ jący - ze swojej natury - w spólnotę życia m ałżeńskiego), co de facto spowodowało poważne zakłócenia wspólnoty m ałżeńskiej17.

Gdy chodzi o sform ułow anie kanonu, w myśl którego małżeństwo jest nieważne, jeśli przym iot stanowiący przedm iot podstępu może p o ­ ważnie zakłócić w spólnotę życia m ałżeńskiego („graviter pertu rb are po test”), to w doktrynie nie brak opinii odnoszącej się doń krytycznie. A. M ostaza sądzi, że form ułą bardziej właściwą byłaby ta, którą kon- sułtorzy przyjęli w 1973 r. („qualitas quae nata est ad consortium vitae coniugalis graviter p ertu rb an d u m ”). W ten sposób, zdaniem wymie­ nionego autora, nie byłoby możliwości zawarcia m ałżeństw a nieważ­ nego w skutek podstępnego w prow adzenia w błąd co do przymiotu, który jedynie m ógł zakłócić w spólnotę życia, lecz jej nie zakłócił18.

17 M o n eta, jw., s. 133-134.

(9)

Przeciwko nadaw aniu przymiotowi będącem u przedm iotem p o d ­ stępnego w prow adzenia w błąd charakteru absolutnie obiektywnego, bez uwzględnienia różnorodnych w arunków podm iotów , opowiedział się J.F. C astano uznając taką tendencję za zbyt restrukcyjną. Jego zda­ niem, sędzia rozpoznający spraw ę o nieważność m ałżeństw a z kan. 1.098 kpk, w ocenie ciężkości zakłócenia przez dany przym iot w spólno­ ty życia m ałżeńskiego winien m ieć na względzie nie tylko walor obiek­ tywny tego przym iotu, lecz także jego ciężkość subiektywną19. N ie spo­ sób bowiem pom inąć, podkreśla C astano, znaczenie jakie do danego przym iotu przywiązuje strona w prow adzona w błąd. A utor ten próbuje stosować tutaj analogię w odniesieniu do wymogu ciężkości przymusu jak o tytułu nieważności m ałżeństw a zauważając, że niejednokrotnie to, co dla jednego stanowi m etus gravis, dla innego nim nie jest20.

O pinię C astano podziela w dużej m ierze P. M on eta usiłując d o ­ strzec m om enty łączące dwie orientacje (tzw. obiektywną i subiektyw­ ną) występujące w doktrynie i orzecznictw ie na tem at kryteriów przy­ m iotu osoby, który m oże pow ażnie zakłócić w spólnotę życia m ałżeń ­ skiego. W jego przekonaniu, w ocenie qualitas personae konieczne jest wzięcie pod uwagę kontekstu społecznego i kulturow ego, w któ ­ rym sytuuje się m ałżeństw o. Tym bardziej, że orzecznictwo ro taln e - w odniesieniu do wielu tytułów nieważności (m.in. przymusu i bojaź­ ni, symulacji czy niezdolności do powzięcia zgody m ałżeńskiej) - p ró ­ buje postrzegać rzeczywistość m ałżeńską w szczególnym kontekście społecznym oceniając ją w świetle m entalności, sposobu życia, p o ­ wszechnie panujących obyczajów itp. O cenę doniosłości przym iotu k o n trah e n ta należy więc podejm ow ać w stosunku do każdego k o n ­ kretnego m ałżeństw a. Użyty w kanonie zw rot „suapte n a tu ra ” mający wskazywać na ch arak ter obiektywny przym iotu, któy m oże pow ażnie zakłócić w spólnotę życia m ałżeńskiego, trzeba interpretow ać w ten sposób, że przym iot ten w inien m ieć dyspozycję do zakłócenia życia m ałżeńskiego. O statecznym kryterium oceny woli zawarcia m ałżeń­ stwa nie m oże być, nadm ienia M oneta, m odel ogólny i abstrakcyjny, lecz odniesiony do konkretnej osoby zawierającej m ałżeństw o, wi­ dzianej w kontekście społecznym i w środowisku, w którym sie znaj­ duje. A rgum entem n a rzecz takiego w łaśnie rozum ienia qualitas

per-19 C a stan o , jw., s. 111 i 114. 20 Tam że, s. 114.

(10)

sonae m a być - jego zdaniem - zm iana, jak a nastąpiła w kpk z 1983 r.

w stosunku do error qualitatis (кап. 1097 $ 2 kpk), gdzie zam ierzenie przym iotu w sp ółk on trahenta przez drugą stro nę m a wymiar subiek­ tywny. Jakkolwiek, konkluduje wymieniony autor, należy strzec się nadm iernego subiektywizmu w ocenie przym iotu osoby będącego przedm iotem deceptio dolosa, to jed n ak trzeb a podejm ow ać wysiłki zm ierzające do tego, by wymiar sprawiedliwości nie był abstrakcyjny, lecz m ial na względzie ko n k retn ą osobę21.

U znając zawarty implicite w norm ie prawnej wymóg obiektywnej ciężkości przym iotu stanowiącego przedm iot podstępu za obowiązują­ cy należy następnie przyjąć, iż przedm iot taki należy odnieść do m a ł­ żeństwa w ogóle, a więc ujętego abstrakcyjnie, nie zaś do m ałżeństw a konkretnego. R o ta Rzymska odrzuca tezę, w myśl której przym iot p o ­ ważnie zakłócający w spólnotę życia m ałżeńskiego nie musi się odnosić do m ałżeństw a w ogóle, byleby odnosił się do określonej umowy m ał­ żeńskiej. W świetle bowiem tej tezy, kryterium oceny ciężkości zakłó­ cenia wspólnoty byłaby „zgodność relatyw na”, co nie jest do przyjęcia z tych samych racji, dla których nie do przyjęcia jest kryterium „nie­ zdolności relatyw nej” dla stw ierdzenia nieważności m ałżeństw a z kan. 1095, n. 3 kpk22. P odstępne zatem w prow adzenie w błąd co do określo­ nego przymiotu, który m oże pow ażnie zakłócić w spólnotę życia m ał­ żeńskiego w jednym czy drugim przypadku, a nie w spólnotę życia m ał­ żeńskiego jako taką, nie m oże powodować nieważności m ałżeństwa.

W analizie treści kanonu dotyczącej przym iotu, który ze swojej n a ­ tury m oże pow ażnie zakłócić w spólnotę życia m ałżeńskiego, należy z kolei pytać o kryteria - rów nież obiektywne, k tó re pozwoliłyby uznać dany przedm iot osoby jako m ogący pow ażnie zakłócić consor­

tium vitae coniugalis. P unktem wyjścia pozostaje tutaj w spólnota życia

21 M o n e ta, jw., s. 140-143.

22 Q uid dictum de thesi iuxta quam sufficit si qualitas p e rtu rb a n s se refe rt non ad m atrim o ­ nium in g enere, sed tantum ad m atrim onium concretum d e q u o in casu agitur? Iuxta hanc the- sim, ni fallim ur, criterion pro q uaestione solvenda esset illud c re la tiv a e co m p atib ilitatis> , q u ­ od inacceptabile videtur, eiusdem fere rationibus secundum quas acceptabile non est criterion •Crelativae incapacitatis> pro nullitate d ecern en d a ad norm am can. 1095, n. 3” . Dec. c. B urke z 25 X 1990 r., jw., s. 260; Zob. W. G óralski, P odstępne w prow adzenie w błąd (kan. 1098 KPK) (Na podstaw ie wyroku Roty Rzymskiej c. B urke z 25 X 1990 r.), [w] M atrim onium facit con­ sensus. Z orzecznictw a Roty Rzymskiej w spraw ach o niew ażność m ałżeństw a z tytułów doty­ czących zgody m ałżeńskiej (1984-1997), W arszawa 2000, s. 247-249; Zob. P.A. B onnet, Intro- duzione al consenso m atrim oniale canonico, M ilano 1985, s. 87-88.

(11)

m ałżeńskiego, k tó ra w skutek deceptio dolosa w odniesieniu do przy­ m iotu osoby k o n trah e n ta m oże doznać pow ażnego zakłócenia. W yda­ je się, że m ówiąc o w spólnocie życia m ałżeńskiego trzeba m ieć na

uwadze normalne życie m ałżeńskie, rozum iane jako głęboka wspól­ n o ta życia i miłości, realizująca się przede wszystkim w aspekcie re la ­ cji międzyosobowych, im plikujących w zajem ne oddan ie się i przyjęcie stro n 23. P rzedm iotem p o d stęp u winien być zatem takie przym iot oso­ by, który uczyniłby niemożliwym albo niezwykle trudnym norm alne życie m ałżeńskie, a więc to, czego „abstrakcyjny” n u p tu rien t m oże oczekiwać od w łasnego m ałżeństw a24. W olno tedy powiedzieć, że o b ­ szar pow ażnego zakłócenia norm alnego życia m ałżeńskiego winien dotyczyć w spólnoty m ałżeńskiej w sposób istotny, a więc w inien doty­ kać jej istoty, przym iotów i celów. Jeśli działanie po dstępn e dotyczy innych aspektów w spólnoty życia m ałżeńskiego, znaczących jedynie subiektywnie dla strony wprow adzonej w błąd, nie m ożna mówić o nieważności m ałżeństw a25.

Takie stanowisko podziela orzecznictwo R oty Rzymskiej. I tak w wyroku rotalnym c. Palestro z 22 V 1991 r. ponens podkreśla, iż do stw ierdzenia nieważności m ałżeństw a z tytułu podstępnego w prow a­ dzenia w błąd kan. 1098 wyraźnie wymaga przym iotu obiektywnie zn a­ czącego, który ze swojej natury m oże pow ażnie zakłócić w spólnotę ży­ cia m ałżeńskiego, tak iż w spólnota ta w inna być racją określającą gra­ nice takiej ciężkości. C hodzi więc, nadm ienia się w orzeczeniu, o quali­

tas w odniesieniu do istoty, przymiotów i celów małżeństwa. N a to ­

m iast w wypadku podstępu nie m ają żadnego znaczenia przymioty su­ biektywne, arbitralne, k tó re nie pozostają w bezpośredniej relacji do zakłócenia wspólnoty życia m ałżeńskiego”26.

Kan. 1098 kpk znajduje zatem swoje zastosow anie w każdym przy­ padku, w którym został przem ilczany przym iot osoby pozostający w r e ­ lacji do wspólnoty życia m ałżeńskiego w jej istocie, istotnych przym io­

23 Z ob. M o n e ta, jw., s. 134-135; C a stan o , jw., s. 113. 21 Z ob. C a stan o , jw., s. 113; B ardi, jw., s. 223-224.

25 „U t p e rtu rb a tio relevans sit ad no rm am с. 1098, o p o rte t u t m arita le co n so rtiu m su b ­ sta n tia lite r tan g at, q u o a d scilicet eius essentiam , p ro p rie ta te s et fines”. D ec. c. B urkę z 25 X 1990 r., jw., s. 259; „ In su p e r u t h a b e a tu r dolus causa m atrim o n ii nullitatis, o p o rte t u t haec q u a lita s celata g rav iter p e rtu rb a re possit co n so rtiu m v itae coniugalis id est su b stan tialiter, se u in su a essentia, p ro p rie ta tib u s vel finibus” . D ec. c. Ja raw a n z 15 III 1994 r., „M o n ito r E c­ clesiasticus” 120(1995), s. 202.

(12)

tach i celach, niekom patybilny w stosunku do norm alnego życia m ał­ żeńskiego27.

Należy następnie zauważyć, że po stwierdzeniu, iż m iało miejsce podstępne w prow adzenie w błąd co do przymiotu osoby obiektywnie znaczącego, sędzia kościelny nie jest zmuszony orzec nieważność m ał­ żeństwa. N iezbędna jest bowiem ocena o charakterze subiektywnym co do zakłócenia wspólnoty życia m ałżeńskiego. Chodzi tutaj o doko­ nanie weryfikacji, czy przym iot będący przedm iotem podstępnego w prow adzenia w błąd był źle przyjęty przez tego, kto podw aża waż­ ność m ałżeństw a - w takim rozum ieniu, że w sytuacji istnienia tego błędu nie zawarłby m ałżeństwa. D la uniknięcia natom iast niebezpie­ czeństwa przekształcenia kan. 1098 w zwykły instrum ent nieuczciwości pozostawiony do dyspozycji w prow adzonego w błąd, który to instru­ m ent stwarzałby okazję do uwolnienia się od m ałżeństwa, k tó re rów­ nocześnie zaakceptow ał, konieczna wydaje się analiza sędziego doko­ nana z uwzględnieniem m entalności, pojęć oraz sposobu życia ofiary podstępu. N ieodzow na jest tutaj p róba zrekonstruow ania - z możliwie dużą precyzją - owej oceny, jaką wyraził on lub m ógł wyrazić w stosun­ ku do przymiotu będącego przedm iotem deceptio dolosa2S. Ilekroć uzyska się pewność, że m imo przypadku podstępnego wprow adzenia w błąd w sprawie poważnej, zwiedziony podstępem wyraził rów nocze­ śnie zgodę, wyrok z konieczności m usi być negatywny. W przypadku ustalenia, że przymiot jako przedm iot podstępnego wprow adzenia w błąd zakłócił obiektywnie norm alne życie m ałżeńskie, pozostanie zweryfikować, czy przym iot ten swpowodował lub m ógł spowodował te sam e skutki w stosunku do konkretnego m ałżeństw a, które zaskarżył wprowadzony w błąd29.

3. Uwagi końcowe

U rzeczywistnienie w kan. 1098 kpk z 1983 r. zgłaszanych od dawna w doktrynie postualtów usankcjonow ania nieważności m ałżeństw a za­

27 Z ob. G. R icciardi, E rro re sulla p e rso n a ed e rro re sulla q u alité delà p erso n a, [w] L a nu- ova legislazione m atrim o n iale canonica. II consenso: elem en ti essenziali, difetti, vizi, C ittâ dei V aticano 1986, s. 75-76.

28 G o n zales del Valle, jw., s. 1092. 29 B ardi, jw .,s. 228-229.

(13)

w artego w skutek podstępnego w prow adzenia w błąd stało się niew ąt­ pliwie znaczącym fragm entem posoborowej kodyfikacji kanonicznego praw a m ałżeńskiego. D ziałanie podstępne pow zięte - w zam iarze uzy­ skania zgody małżeńskiej - przez jednego z kontrahentów lub osobę trzecią co do przym iotu osoby, który m oże poważnie zakłócić wspól­ notę życia m ałżeńskiego, stało się odtąd wadą konsensu m ałżeńskiego skutkując nieważnością m ałżeństw a. Stworzyło to oczekiwaną m ożli­ wość zaskarżenia m ałżeństw a o nieważność przez m ałżonków, którzy padli ofiarą deceptio dolosa (ze skargą sądową m oże występować rów ­ nież m ałżonek będący spraw cą podstępu).

W strukturze kan. 1098 kpk szczególnie doniosłym elem entem jest przedm iot podstępnego w prow adzenia w błąd, a więc przym iot nuptu- rienta, który w prow adza w błąd (lub przymiot nupturienta, co którego w błąd w prow adza osoba trzecia), który to przym iot - ze swej natury - m oże pow ażnie zakłócić w spólnotę życia m ałżeńskiego. Podczas gdy w rozum ieniu tej części przepisu nie budzi większych wątpliwości zapis mówiący o przymiocie osoby n u pturienta, to trudności interpretacyjne nasuwa fragm ent kanonu stanowiący, iż przym iot ten m oże poważnie zakłócić, i to ze swej natury, consortium vitae coniugalis.

P róba wyjaśnienia znaczenia zwrotu kan. 1098 kpk: „[...] quae suap- te natu ra consortium vitae coniugalis graviter p ertu rb are po test [...]”, podjęta w naw iązaniu tak do doktryny jak i orzecznictwa rotalnego, zdaje się wskazywać, że ustawodawca m a n a uwadze przymiot nega­ tywny, posiadający znaczący w alor obiektywny w stosunku do n o rm al­ nego życia m ałżeńskiego - w odniesieniu do istoty, przymiotów i celów m ałżeństw a (w odróżnieniu od przymiotu, o którym mowa w kan. 1097 $ 2 kpk, a który m oże m ieć w alor czysto subiektywny), przy czym - sto ­ sownie do nowszej tendencji judykatury rotalnej - w ocenie relacji przymiotu do możliwości zakłócenia norm alnego życia m ałżeńskiego nie należy pom ijać m om entów subiektywnych (m entalność, obyczaje, w arunki i okoliczności życia itp).

Gdy chodzi o k o n k retne przymioty osoby, któe w ocenie doktryny i orzecznictwa rotalnego są w stanie poważnie zakłócić w spólnotę ży­ cia m ałżeńskiego, to przede wszystkim m ożna wymienić takie, jak: nie­ płodność (wskazana przez sam ego ustawodawcę w kan. 1084 $ 3 kpk), ciąża kobiety spow odow ana przez innego mężczyznę, skazanie na p o ­ ważną karę pozbaw ienia wolności, tranwestytyzm, prostytucja, poważ­ na i nieuleczalna choroba, niem oralny styl życia, alkoholizm, n ark o ­ m ania, dawny stan życia.

(14)

L’oggetto della deceptio dolosa (can. 1098 CJC) R iassunto

N e lla s t r u ttu r a d e l can . 1098 d el C J C d e l 1983, c o n il q u a le T e rro re p ro v o c a to d a ll’in g a n n o c irc a q u a lc h e q u a lité d e ll’a ltr a p a r te c h e p e r s u a n a tu r a p u ó tu r b a r e g r a ­ v e m e n te il c o n s o rz io d e lla v ita c o n iu g a le h a o tte n u to rile v a n z a p e r in v a lid a re il m a tr i­ m o n io , il c o m p o n e n te m o lto im p o rta n te é l’o g g e tto d e ll’ in g a n n o c io é q u a lc h e q u a lité c a p a c e - p e r s u a n a tu r a - a tu r b a r e g r a v e m e n te il c o n s o rz io d e lla v ita c o n iu g a le . E a n a - lisi di q u e l f ra m m e n to d ei c a n o n e ci p e r m e tte di c o n s ta ta re c h e si t r a t t a di u n a q u a lité p o s ta d ir e tta m e n te in re la z io n e c o n il c o n s o riu m vitae coniugalis to c c a n d o l’e sse n z a , le p r o p rié té e sse n z ia li e i fini d e i m a trim o n io , q u in d i v a lu ta ta o g g e ttiv a m e n te . S e c o n d o la p iu re c e n te te n d e n z a d e lla g iu ris p ru d e n z a r o ta le n o n si p u ó n e m m e n o p r e s c in d e re d a u n a v a lu ta z io n e di c a r a tte r e so g g e ttiv o c irca la p e r tu rb a z io n e d e l c o n s o rz io d e lla v ita c o n iu g a le .

Cytaty

Powiązane dokumenty

La fedeltà matrimoniale viene intesa, sia dal Concilio Vaticano II, sia dal Magistero Pontificio, non solo come un elem ento integrativo del matrimonio, m a soprattutto co­

W dniu 9 lutego 2005 r. ponens określił formułę wątpliwości, wska- zując w niej pięć tytułów nieważności: 1) błąd po stronie powoda co do przymiotu osoby pozwanej;