• Nie Znaleziono Wyników

Podróż do enklawy czasu

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Podróż do enklawy czasu"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

A C T A U N I V E R S I T A T I S L O D Z I E N S I S FO LIA LITTER A R IA POLONICA 9, 2007

T a d e u sz B ła że je w sk i

P O D R Ó Ż D O ENKLAW Y C Z A S U

W sensie dosłow nym rzecz dotyczy enklaw y K alin in g rad u , stanow iącego, w raz z obw odem noszącym jego nazwę, „zagraniczną” część R osji, otoczoną terytorium lądow ym innych państw . W sensie przenośnym chodzi tutaj o p o d ró ż d o enklaw y czasu czyli o refleksje n atu ry historycznej. Tekst poniższy m o żn a by naw et zatytułow ać Podróż, córka m apy, m odyfikując form ułę Przem ysław a C zaplińskiego M apa, córka nostalgii1. Bez m apy i bez potrzeby odśw ieżania pam ięci nie byłoby przecież podróży i nie pow stałby esej A ndrzeja M encw ela Kaliningrad, m oja miłość (2000).

W śród odm ian eseistycznego dyskursu często pojaw ia się „eseistyczne po d ró ż o p isa rstw o ” 2, co jest o tyle zrozum iałe, że współczesnego człowieka determ inuje statu s turysty: „T urysty zawsze - n a w akacjach i w życiu codziennym . T ury sty wszędzie - zagranicą i w d o m u ” 3. W ypraw a zaś do miejsc w sposób szczególny nacechow anych przeszłością w prow adza współ-czesnego człow ieka w am biw alentny stan: turystycznej bliskości i dziejowego oddalenia. Swoistym tertium comparationis, pozw alającym pogodzić w spo-m nian e skrajności, staje się znajospo-m ość kontekstów kulturow ych, znaspo-m ionu-ją c a „eseistę-erudytę, m istrza współczesnej peregrynacji” 4. K onteksty owe,

w sparte elem entam i autobiografii, określają intelektualne w alory podróży A ndrzeja M encw ela, co pozostaje zresztą w zgodzie z klasycznym sylogiz- mem: „M yśleć to podróżow ać, podróżow ać to widzieć, stąd myśleć znaczy widzieć, obserw ow ać osobiście” 5. M o żna zatem oczekiwać, że wyjazd do K a lin in g rad u potw ierdzi sam ośw iadom ość turysty i ułatw i zdefiniowanie

1 Zob. P. C z a p l i ń s k i , Mapa, córka nostalgii, [w:] Wzniosie tęsknoty. Nostalgie w prozie

lal dziewięćdziesiątych, K raków 2001, s. 105.

2 D . H e c k , Esej - gatunek uwikłany w paradoksy, [wstęp do:] Kosmopolityzm i sarmatyzm.

Antologia powojennego eseju polskiego, wyb. i oprać. D . Heck, W rocław 2003, s. 18.

3 Z. B a u m a n , Etyka ponowoczesna, przeł. J. Baum an, J. Tokarska-Bakir, Warszawa 1996, s. 333.

4 D. H e c k , dz. cyt., s. 11.

5 W. J. B u r s z t a , Podróżować. Posiadać. Wiedzieć, [w zbiorze:] Pojednanie tożsamości

(2)

historycznego m om entu, w którym eseista się znajduje. Realizacji tych oczekiw ań służy m e to d a k o n tra p u n k tu , eksponująca i zarazem negująca stereotypy, przede wszystkim jed n ak zderzająca przeszłość z teraźniejszością, zapow iedziana w pierw szych zdaniach eseju:

Marzeniem mojego ży d a była podróż do Kaliningradu. Niekoniecznie do nazwy, którą dotąd omijałem, lecz do m iasta tak mianowanego. To, że uparcie mówiłem „Królewiec” , nie było oznaką jakichś rewizjonistycznych skłonności. Królewiec bowiem, jak o polski odpowiednik Kónigsbergu, ma trwałą, wielowiekową pozycję w naszym zwyczaju językowym i jest nazwą tak przyswojoną ja k Rzym, Lipsk czy G dańsk. Mówiąc więc „Królewiec” nie zdradzałem bynajmniej zamiaru rewindykacji dawnego polskiego, królewskiego lenna, które po ostatniej wojnie manu militari zostało przyłączone do Rosji. Używałem p o prostu nazwy, która była poręczna i historycznie uzasadniona. N ikt już przecież nie zmusza Polaków, by mówili Vilnius zam iast Wilno, Lwiw zamiast Lwów, a pozwoliliśmy nareszcie Niemcom mówić Breslau i Stettin6.

D w a były pow ody wyprawy w odolotem z E lbląga d o daw nej stolicy P rus W schodnich - sentym entalny oraz poznawczy. Pierwszy wyniknął z poryw u tęsknoty do m iasta wyjątkowego, zrodzonej podczas m łodzieńczych w akacji, spędzanych w studenckim i artystycznym gronie w przygranicznej osadzie rybackiej, której nazw a trafnie oddaje c h a rak ter M ierzei Wiślanej - Piaski. Inspirację poznaw czą stanow iła zarów no chęć bezpośredniego zetknięcia się z pozostałościam i kultury m aterialnej o raz pam ięć o filozoficz-nym d o ro b k u królew ieckiego m ędrca - Im m anuela K a n ta , profesora „Al- b ertiny” , uniw ersytetu założonego przez A lbrechta H ohenzollerna w roku 1544. Przedsięwzięcie takie, jak w iadom o, nie było m ożliw e przez dziesięcio-lecia. W inkorporow anym p o drugiej wojnie światowej do R osji regionie K rólew ca, stanow iącym p o n ad jed n ą trzecią obszaru daw nych P ru s W schod-nich, pow stała zam knięta strefa w ojskowa. D opiero przekształcenie w o stat-nich latach m inionego stulecia regionu i m iasta w strefę o tw artą umożliwiło rozwój turystyki.

P od koniec wojny Królew iec ucierpiał bardziej niż G d ań sk czy Kołobrzeg. D yw anow e naloty lotnictw a brytyjskiego w sierpniu 1944 r. zniszczyły zabyt-kowe śródm ieście (m .in. Zam ek, katedrę, ratusz i uniw ersytet), reszty dopeł-niły w ojska rosyjskie, zdobyw ając m iasto w kw ietniu 1945 r. M iasta nie tylko nie od b u d o w an o w daw nym kształcie, ale też rugow ano pozostałości niem czyzny - z wyjątkiem po rtu , posiadającego podstaw ow e znaczenie dla bazy wojskowej. M iejsce zaś daw nego centrum handlow ego zajęły w ybeto-now ane place, a parkow a pro m en ad a zastąpiła starów kę. O grom zniszczeń przyczynił się zapew ne do n ad a n ia esejowi tytułu Kaliningrad, m oja miłość, stanow iącego w yraźną parafrazę tytułu słynnego film owego d ebiutu reżysera

6 A. M e n c w e l , Kaliningrad, moja miłość, [w:] Kaliningrad, moja miłość. Dwa pokrewne

(3)

A laina R esnais’a, według scenariusza M arg u eritte D u ra s, Hiroszima, moja

miłość (1959), uznanego za arcydzieło francuskiej Nowej F ali, w którym to

filmie szokow ały d o kum entalne zdjęcia.

P o dróżopisarstw o A ndrzeja M encwela włącza się w ten n u rt eseistyki polskiej, w którym - ja k to ujął T om asz Burek podczas redakcyjnej dyskusji w „W ięzi” - „historiozoficzne zaciekawienie nie bierze się tylko z przypad-kowych losow ych konieczności, ale w yrosło n a czymś, co zbiorow a pam ięć i k u ltu ra zapam iętała, przekazuje i opracow uje ja k o swój w ażny tem at” 7. M o żna by ów tem at najogólniej określić ja k o rozw ażania nad sposobam i długiego trw a n ia w historii (mówiąc językiem F e rn a n d a B raudela) m im o dziejowych kataklizm ów , k a ta stro f i konfliktów . W przy p ad k u eseju M en-cwela kierunek nam ysłu wyznacza pytanie o funkcjonow anie w historii najpierw jed n o stek , a dop iero potem całych zbiorow ości, pytanie o relacje m iędzy w zoram i zachow ań i w artościam i kultury z jednej strony, a p o -szukiw aniem sensu w w ydarzeniach i ich sekwencjach. M encwel nie usiłuje zrozum ieć historii - woli rozum ieć ludzi. W klarow ny sposób form ułuje własne założenie poznaw cze:

Opowiadam się za historią radykalnie antropocentryczną, to znaczy wolną od wszelkich ideologicznych przesądów i wychodzącą nie od abstrakcyjnych schematów, lecz od elementarnych form żyda ludzkiego [...]. D latego ostatecznie ważniejsze od zakonu krzyżackiego, królestwa pruskiego i cesarstwa niemieckiego, a nawet od Hitlera i nazizmu wydają mi się te niemieckie rodziny, które po pracowitym tygodniu udawały się na morski spacer z From borka do Królewca lub odwrotnie [...]. M om ent, w którym i ja po tamtej katastrofie i półwiecznej blokadzie, mogłem ze swoim młodszym synem odbyć taką wydeczkę, wydaje mi się zapowiedzią praw -dziwego historycznego przełomu [Kmm 20-21].

N a tu raln y m niejako przejawem m etody k o n tra p u n k tu pozo stają odnie-sienia niem ieckie i rosyjskie, ujaw niające się podczas zw iedzania m iasta, tym bardziej że sąsiedztw o N iem ców i R osjan zawsze stanow iło dla Polaków problem w yzw ania. T u ry sta zastanaw ia się więc najpierw nad zniknięciem historycznej form acji, zwanej dawniej Prusam i W schodnim i. N astępnie przy-znaje, że „nigdy nie m ógł zrozum ieć N iem ców ” [K m m 18] - choć powinien, poniew aż ro d zin a jego pochodzi z W ielkopolski, a p o n a d to wychował się w Jeleniej G órze. M entalność N iem ców stanow i dlań zagadkę, tru d n o m u zatem wyjść poza charakterystyczne konstatacje: „Szaleńczych am bicji i zbro-dniczej głupoty lęgnących się w głowach zasobnych N iem ców nie daw ało się zrozum ieć gotow ym i pojęciam i” [Kmm 18]. P otw ierdza w ten sposób - zapew ne podśw iadom ie - utrw alone w polskiej tradycji przekonanie, że we własnym kręgu Niem cy pielęgnują rozm aite cnoty i w artości (symbolem w tym zakresie pozostaje im ponujący gm ach teatru jeleniogórskiego, równy teatro m stołecznym ), w zetknięciu jed n ak z innym i n arodam i, zwłaszcza

(4)

słabszym i, prezentują zazwyczaj postaw y tru d n e do zaak cep to w an ia8. P a-m iętając o żyw otności stereotypów etnicznych i literackich M encwel nie form ułuje jednoznacznej opinii o N iem cach i ich roli w historii, zwłaszcza w historii dwudziestow iecznej. Stereotypów z tym zw iązanych nie chce ani pow tarzać, ani rew idow ać, emocje zaś powściąga: „T o jest ich problem właściwie i ich pow inna być odpow iedź” [Kmm 22].

W odniesieniu d o R osjan ujaw niają się nato m iast em patyczne próby przezw yciężania zakorzenionych w polskim m yśleniu uproszczeń. W o d ró ż-nieniu bowiem od w izerunku N iem ca „o b raz R o sjanina, jak i Polakow i rysow ał się w końcu X IX wieku i przeszedł na X X stulecie, nie był jed n o -znacznie negatyw ny, m iał także wiele cech pozytyw nych” 9. T ym tropem m yślow ym p o d ąż a A ndrzej Mencwel i zapow iada „życzliwy lecz racjonalny” [Km m 15] ogląd R osjan i Rosji. Od razu polem izuje z poglądem wyrażonym przez poetę F io d o ra Tiutczew a, że Rosji nie d a się pojąć rozum em . (N a -wiasem m ów iąc Tiutczew był m .in. autorem tra k ta tu politycznego pt. Rosja

i N iem cy). W idok kaliningradzkiego p o rtu i ocena jego stan u pozw ala

sform ułow ać p u n k t wyjścia do diagnozy spraw rosyjskich: „ R o sja odsłania się naszym oczom w tym , co w niej najm ocniejsze i najtrw alsze, m ianowicie w X IX wieku, któ ry teraz dopiero ostatecznie się w niej załam uje i ro z p ad a” [K m m 23-24]. T eza powyższa brzmi przekonująco: nie zrozum ie się ludzi i kraju, jeśli nie odrzuci się politycznych inwektyw i kulturow ych uprzedzeń i nie potrak tu je porewolucyjnych dziejów Rosji jak o „porażonego anachroniz-m eanachroniz-m w yryw ania się z anach ro n izanachroniz-m u ” [Kanachroniz-m anachroniz-m 24]. O w a uproszczona foranachroniz-m uła m a stanow ić remedium n a powszechną stereotypizację kwestii rosyjskiej. M usi być p ro sta i n o śn a - ja k k ażda a d hoc tw orzona w podróży teoria. W edług niej rew olucyjny anachronizm polegał m .in. n a tym , że głosząc przezwycię-żenie kapitalizm u i m it rów ności społecznej, połączono w czesnokapitalistycz- ny industrializm z późnofeudalnym sposobem spraw ow ania władzy. Pow stała budow la „n a d lu d zk a i nieludzka” [Km m 25]. Jej istotę odzw ierciedla w jakiś sposób niedokończony betonow y Pałac R ad, p o d któ reg o ciężarem załam uje się największy tara s nad Pregołą. Przypisanie tem u w idokow i symbolicznego znaczenia pozw ala n a p orów nania z późniejszymi, rów nie nieprzydatnym i, iniqatyw am i urbanistycznym i.

K ateg o rie przestrzenne ułatw iają potęgow anie ekspresji. Em ocje tow a-rzyszą więc wielu opisom i kierow ane są p o d różne adresy:

8 Por. m.in. wizerunek Niemca w wybranych opracowaniach: T. J a w o r s k i , Stereotyp

Niemca - próba sięgnięcia ku historycznej genezie, „Studia Niemcoznawcze” 1979, n r 1, s. 117;

W. W r z e s i ń s k i , Niemiec w stereotypach polskich X IX i X X wieku, [w zbiorze:] Narody

i stereotypy, red. T. Walas, K raków 1995, s. 185; Z. B o k s z a ń s k i , Stereotypy a kultura,

W rocław 1997, s. 121.

9 J. M a c i e j e w s k i , Stereotyp Rosji i Rosjanina w polskiej literaturze i świadomości

(5)

Z niemym pytaniem patrzę na wieżowce w centrum Kaliningradu, składane zapewne w latach siedemdziesiątych, bo z tych samych co na Targówku elementów, których piony są wyraźnie krzywe, a poszczególne segmenty jakby ledwie zlepione. D ram atem Polski są śmietniska w siołach i lasach, przy drogach i kolejach. M ożna, moim zdaniem, poziom odpowiedzialności obywatelskiej mierzyć stanem tych śmietnisk. Piszę to we wsi, w której dostatni gospodarze wywożą śmieci d o dołka po drugiej stronie drogi; Niemcy pod Opolem, dokładnie w tej samej odległości, poza swoim obejściem sadzą kwiaty. Gdybyśmy stamtąd aż po Moskwę wykreślili linię ciągłą [...], moglibyśmy oznaczać na niej stopnie odpowiedzialności za dobro wspólne [Kmm 34-35].

S em antyka śm ietnika z pew nością w ykracza tu p oza k o n k ret i sens przestrzenny, staje się raczej myślowym skrótem , oceniającym um iejętność rządzenia się we własnym kraju. K oresponduje w pewnej m ierze z opinią W ito ld a G om brow icza, o d n o to w an ą w Dzienniku podczas p o b y tu n a sty-pendium F u ndacji F o rd a w Berlinie, wnikliwie oceniającą Niem ców : „N ie są bardziej zdolni, tylko bardziej boją się p artactw a, k tó re jest im obce” 10.

D ośw iadczanie przestrzeni geograficznej i przestrzeni historycznej uzupełnia M encw el epizodam i autobiograficznym i. D o turystycznych odczuć d o -pasow uje klucz personalny. D ziała tutaj, ja k zwykle, m echanizm skojarze-niowy. K u p io n a w kiosku paczka papierosów „B ieło m o rk an ał” wyzwala w spom nienia, przyjęte w praw dzie początkow o autoironicznym kom entarzem : „K ażdy m a ta k ą magdalenkę, n a ja k ą zasługuje” [Kmm 12], rozw ijane jednak pod wpływem kolejnych im pulsów. A utobiograficzny ekskurs, choć ograni-czony do w yryw kow ych scen, odnosi się, rzecz p ro sta, d o całego życia. Specjalną rolę odgryw ają reminiscencje z wcześniejszych wojaży do Rosji. A negdotyczny c h a ra k te r po siad a wspom nienie z konferencji naukow ej zorganizow anej w M oskw ie przez nowy Rosyjski P aństw ow y U niw ersytet H u -m anistyczny. W ypow iedź w spółprzew odniczącego konferencji, w -myśl której wszyscy jego koledzy są ju ż postm odernistam i, wywołuje najpierw zdumienie, a następnie złośliwy kom entarz uczestnika z Polski, w patrzonego w widoczny za oknem dziew iętnastow ieczny krajobraz: „Ja k się jest w schodnioeuropejs-kim intelektualistą, trzeba wystrzegać się pojęciowych w zlotów , tak ja k K an t złych snów ” [Km m 24].

Rewizja stereotypów ja k o jeden z celów aktyw ności poznawczej tu -rysty - pow iodła się tu połowicznie. O dnoszące się do N iem ców i R osjan poglądy pozo stają przew ażnie am biw alentne, w typow y dla większości Po-laków sposób zaw ieszone m iędzy germ anofobią a germ anofilią z jednej strony oraz rusofilią a rusofobią z drugiej strony. W ynikać to m oże z faktu, że stereotypy odgryw ają w tej relaq'i z p odróży przede wszystkim rolę tła, po drugie zaś trzeb a wyraźnie stwierdzić, iż a u to r eseju w iększą wagę przyw iązuje d o stereotypu ja k o kategorii sem antycznej niż etnicznej. Eseista usiłuje niejako wejść w now ą relację sensotw órczą z przedm iotem opisu,

(6)

ujaw nionym w tytule swych refleksji. W sposób bardziej w yrazisty p rzed-staw ia w izerunek R osjanina - relacjonuje przecież p o d ró ż d o terytorium rosyjskiego. W opisie podróży dom inują w rażenia i skojarzenia, k tó re czy-telnik m usi porządkow ać, tw orząc niejako w łasną „stylistykę pow iązań” 11. A u to ra eseju w niewielkim stopniu interesuje historia zdarzeniow a. O wie-le bardziej zajm uje go h istoria m entalności. M otyw w ędrów ki badacza łączy się przecież z an tro p o lo g ią historyczną. Pewien typ m yślenia historycznego stanow ił zawsze rezultat ruchu człowieka intelektu12. P unktem wyjścia w tym zakresie jest św iadom ość fak tu , że Królewiec - p odobnie ja k i inne m iasta w tej części św iata - pozostaje swoistą nekropolią, co wciąż pośw iadczają ruiny i fragm entaryczne ślady dawnej świetności. P unktem dojścia m yślenia w ędrow ca okazuje się jed n ak przekonanie, że czas w K aliningradzie liczy się ju ż nie tylko ab urbe destructa - przykładem n adanie nazwy „A lb e rtin a” pow stałem u n a now o uniw ersytetow i i uznanie go za najstarszy uniw ersytet w Rosji. Innego przykładu dostarcza opis Placu Zwycięstwa:

Po jego północnej stronie ostał się poniemiecki gmach urzędowy w stylu wczesnego faszystowskiego monum entalizm u, stronę zachodnią okala odpowiednio większa siedziba władz dokom ponow ana w stylu monumentalizmu stalinowskiego. Ze wschodu na zachód, wyciągniętą dłonią wskazując wprost wieńczący ten budynek herb ZSRR, kroczy pomnikowy Włodzimierz Iljicz Lenin. Za jego plecami wznosi się teraz proporcjonalnie m onum entalny sobór prawosław-ny. W stronie południowej [...] roztacza się las parasoli opatrzonych znajomym wezwaniem:

czas na EB! G dyby z tej substancji m iasta wnosić cokolwiek o duchu jego mieszkańców,

skręciłyby nas węzły sprzeczności [Kmm 41-42].

T u ry sta postrzega więc K aliningrad jak o miejsce wielowarstwowe, m iasto- palim psest, „sw oisty stop w ielokulturow y” 13. W taki właśnie sposób p o -przez odkryw anie „skam ieniałych k oncentratów przeszłości” 14 - literatura po lsk a przełom u wieków opisuje zarów no m iejsca utrw alone w nostalgicznej pam ięci (por. esej Dwa miasta A d am a Zagajew skiego - 1991), ja k i miejsca, k tó re stały się now ym dom em (por. esej Breslaw A ndrzeja Z aw ady - 1996). O graniczam się do wym ienienia esejów dla przejrzystości k o n tek stu , ja k k o l-wiek w spom niana tu p ro blem atyka doczekała się licznych i zróżnicow anych realizaq'i literackich. A dam Zagajewski porów nuje - z perspektyw y rodzinnej - Lw ów i Gliwice, czyniąc to niejako „n a życzenie trzech starszych panów , 11 G. G r o c h o w s k i , Stereotyp - komunikacja - literatura, [w zbiorze:] Stereotypy w

li-teraturze ( i tuż obok), red. W. Bolecki, G . Gazda, Warszawa 2003, s. 51.

12 Por. J. W o ź n y , Epistemologia ,,podróży badawczej" и> symbolicznej przestrzeni śmierci,

życia i mentalności, [w zbiorze:] Człowiek w drodze, t. 2: M iędzy tekstem a osobą, red.

L. Wiśniewska, Bydgoszcz 2000, s. 117.

13 A. B a g ł a j e w s к i, Miasto-palimpsest, [w zbiorze:] Miejsca rzeczywiste - miejsca

wyob-rażone. Studia nad kategorią miejsca w przestrzeni kultury, red. M . Kitowska-Łysiak, E. Wolicka,

Lublin 1999, s. 317.

(7)

którzy spotkali się w Jałcie” 15. A ndrzejow i Z aw adzie form uła palim psestu pozw ala n a ujaw nienie osobistego stosunku do W rocław ia, w którym za-m ieszkał, a w któryza-m długo czuł się ja k tu ry sta czy iza-m igrant.

C harakterystycznym przejawem „czytania” m iasta ja k o zbioru „tek stó w ” sporządzonych przez różne nacje staje się właśnie „w łączenie swojej biografii w n arrację zb io ro w ą” 16. I nie chodzi tu o perspektyw ę n aro d o w ą lecz europejską. M encwel w yraża to sentencjonalnie: „P roblem y nasze są takie same, tylko skala ich ró ż n a ” [Km m 44]. Z aw ada staw ia czytelnika przed alternatyw ą:

N a czw orokąt ziemi potrzebnej w każdym z europejskich miast d o postawienia domu przypada taka liczba obfitujących w dramatyczne przejścia indywidualnych biografii i zbiorowych losów, że nie starczyłoby żyda na ich rekonstrukcje. Czy jest zatem użyteczniejsza od postawy turysty filozofia przetrwania?11

R elacja z pod ró ży - zazwyczaj z p odróży całego życia - stw arza okazję d o u p om nienia się o pam ięć w pisaną w w yjątkow e m iejsca. P odróż do enklaw y czasu służy popularyzacji historiozofii nostalgicznej.

Tadeusz Błażejewski

LE VOYAGE PO U R Ľ ENCLAVE DU TEM PS (Streszczenie)

L’artid e presente l’essai d ’Andrzej Mencwel, Kaliningrad, moja miłość, étant la relation de son voyage. L ’auteur de cet essai est interessé par: ľespace géographique, historique ainsi que par les episodes autobiographiques.

15 A. Z a g a j e w s k i , Dwa miasta, Lublin 2001, s. 14. 16 P. C z a p l i ń s k i , dz. cyt., s. 124.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zróżnicowana i zdrowa dieta powinna zawierać dania przygotowywane od podstaw z jak najmniej przetworzonych produktów z następujących grup: warzywa, owoce, produkty zbożowe

Antoni Kępiński w swej słynnej książce zatytułowanej Lęk stawia diagno- zę: „Nerwicowa hiperaktywność, rzucanie się w wir życia, nadmierne życie towarzyskie i

Czy należy dziwić się, że dziś ludzie boją się ludzi, że jedni lękają się władzy drugich, i często w konsekwencji wolą nie słyszeć o jakimkolwiek autorytecie.. Dotyczy

Chmury, satyrę na Sokratesa; ze sceny spada na widownię ulewa dowcipów wyszydzających filozofa; okazuje się jednak — wywodzi Andersen — że Sokrates jest obecny na tym

Widać stąd, że jeśli chcemy poważnie zastanawiać się nad myślą Wittgen ­ steina, w szczególności zaś nad związkami między jego filozofią języka a filo ­

Zawartość pliku Srednia_(Xp_0_Yp_20)_(Xk_40_Yk_50)_Od_30_Do_40.dat zawiera: położenie ru- chomego obiektu, – czas wykonania zdjęcia, wartość „Średniej” wartości dla Vx,

Być może, w swej istotnej jakości ta początkowa mądrość nie różni się od tej, jaka ma być osiągnięta, co wyrażają niektóre rodzaje mistyki, mówiąc o „powrocie do

Karol Józef Wojtyła (Jan Paweł II) urodził się 18 maja 1920 roku w Wadowicach, jako syn Karola Wojtyły i jego żony Emilii z Kaczorowskich..