• Nie Znaleziono Wyników

View of Norwidian Year: Ustronie, 30 November-3 December, 1983

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Norwidian Year: Ustronie, 30 November-3 December, 1983"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

d) tw órczo reagow ał p o e ta na żyw ą m o w ę, o czym św iadczą p olifon ia sło w a a także ob sesyjn a w ręcz analiza słów -k lu czy, takich jak: „w o ln o ść” , „prawda” , „naród” .

C zesław P. D u tk a

U s t r o n i e , 30 listop ad a - 3 grudnia 1983

N a p rzeło m ie listop ad a i grudnia 1983 r. w D o m u Pracy Tw órczej M SW N iT w U stro­ n iu k o ło K ęp n a o d b y ła się o g ó ln o p o lsk a sesja nau k ow a pośw ięcon a tw órczości N o r­ w id a, a zorganizow ana przez U Ł . G ospodarzam i sesji byli pracow nicy Katedry L ite­ ratury R om an tyzm u i L iteratury W sp ó łczesn ej, kierow anej przez Krystynę Poklew ską, oraz Instytutu T eorii L iteratury, T eatru i F ilm u , k tórego dyrektorem jest T eresa C ieśli- kow ska. B y ła to ostatn ia spośród licznych k o n feren cji, jak ie odbyły się w 100-lecie śm ierci p o e ty , tym sam ym zam ykająca R o k N orw idow ski.

O rganizatorzy sesji przyjęli zasadę akceptacji zg ło szeń referatów zróżnicow anych tem atyczn ie i m ożliw ie najbardziej różnorodnych - w ych od ząc z założen ia, iż pozw oli to zob aczyć, jak ie p rob lem y zw iązan e z d ziełem i o so b ą artysty okażą się w r. 1983 naj­ żyw otn iejsze.

Istotn ie - spośród o siem n astu w y g ło szo n y ch referatów prezentow anych przez nor- w id o lo g ó w z różnych o środ k ów naukow ych w P o lsce (i należących do różnych p okoleń badaczy N orw id a) daje się w yod ręb n ić kilka grup tem atycznych, dop ełn ion ych przez referaty p o jed y n cze, św iadczące o w ielo ści „m iejsc” w d ziele N orw ida w ciąż odkry­ w anych i czekających na zbadanie.

Z aczn ijm y od tych, w których p róbuje się zn aleźć n aczeln e zasady rządzące pisar­ stw em i św iadom ością tw órczą N orw ida. Jednym z nich jest referat Janusza M acie­ jew sk ieg o (IB L P A N ) P o jęcie fo r m y u N o rw id a , drugim - przedstaw iony przez Jerzego M ad ejsk iego (W SP Szczecin ) P a ra d y g m a ty zm ja k o g est sem a n tyczn y w tw ó rczo ści N o rw id a .

U N orw id a, n iech ętn eg o w szelkim system om , brakuje precyzyjnych określeń p ozw a­ lających n a u stalen ie rozu m ien ia p rzez n ieg o p o jęcia form y. Janusz M aciejew ski przy­ w o łu je p ojaw iające się n ajczęściej w tw órczości N orw ida opozycje: form a - duch, form a - m yśl, form a - c e l, a tak że zestaw ien ie: form alny - w ew nętrzny. Z daniem autora re­ feratu rzadko p ojaw ia się op ozycja form a - treść. F orm a jest dla N orw ida zew nętrzną p o w ło k ą krępującą, ale i utrw alającą k ształt. R ozu m ian a w ten sposób zaw iera cechy n egatyw n e i p ozytyw n e zarazem . F orm a jest zd yscyplinow aniem , urzeczow ieniem rze­ czyw istości (stw ierd zen ie n ieuform ow ania to zaw sze u N orw ida zarzut). Form a jest w arunkiem sine q u a n o n historii; jest n iezb ęd n a. A le z drugiej strony jest czym ś krę­ p ującym , narzucającym p o w ło k ę w artościom w ew nętrznym , w szystkiem u co zm ienne i sp on tan iczn e. Jako taka jest czym ś kłam liw ym . Jednakże istotną cechą form y jest jej d yn am iczn ość, m ożliw ość przekształcania. W alka z form ą staje się zatem pow innością czło w ie k a . W oln ość czło w ie k a p o leg a na przetraw ianiu form y, na w alce z nią, czyli na jej ciągłym dosk on alen iu . N iew o lą jest zatrzym yw anie form y i ubóstw ianie jej w g o to ­ w ym k szta łcie, czyli „p ostaw ien ie jej na m iejscu c e lu ” .

(2)

Jerzy M adejski próbuje od n aleźć w tw órczości N orw id a instrum ent jed n orod n ości sem antycznej (gest sem antyczny w ed łu g M u k afovsk y’e g o ). T akim in strum entem m iałb y być „paradygm atyzm ” - kategoria przejęta o d Jak ob son a, za p o m o cą której autor pró­ buje w yjaśnić takie cechy tw órczości N orw id a, jak zaburzenia sk ład n i, stosow an ie pa­ radoksu, w ystępow anie różnych id io lek tó w , często ść ek splikacji m etajęzyk ow ych , p oetyk ę przem ilczenia. W referacie została w yrażona n ad zieja, ż e „paradygm atyzm ” m oże stanow ić pew ną „uniw ersalną kategorię estety czn ą ” ok reślającą tw órczość autora V ade-m ecum .

Z referatam i tym i, poszukującym i p od staw ow ych kategorii estetyczn ych i św iato­ poglądow ych N orw ida, koresp on d ow ały dw a in n e, p o św ięco n e filo zo fii słow a p o ety .

C zesław D u tk a (W SP Z ielon a G óra) w referacie N o rw id a filo z o f ia sło w a , c z y li lektura i w oln ość1 próbuje ok reślić, czym b yły dla N orw id a sło w o , litera, języ k , m ow a w reszcie także literatura i p oezja. R eflek sje N orw ida nad tym i zagadnieniam i traktuje autor nie jako wyraz koncepcji filozoficzn ej, lecz raczej ja k o filo zo fo w a n ie, ja k o „sym ­ b iozę filozofii i wiary” oraz p oetyck ie p o le przejaw iania się św iatop ogląd u . W e seisty ­ cznej form ie autor referatu nie tyle system atyzuje i scala różn e fragm enty u jaw niające N orw idow ski stosunek d o w artości sło w a (i literatury), ile w łącza p rzem yślenia pisarza w szersze k on tek sty polskiej i europejskiej m yśli estetyczn ej (o d P laton a p oprzez H eg la i polskich filozofów XTX w. aż po G om b row icza, M iło sza , R ico eu ra , L evi-Straussa, M allarm ego). Pojaw iają się tu rozw ażania o N orw id ow sk im rozum ieniu sło w a jako narzędzia inicjacji; o zadaniach p o ezji i jej uw ik łan iu w czyn; o dążeniu N orw id a do prozaizacji m ow y poetyckiej; o je g o sk łon n ościach d o etym ologizacyjn ych d ociek ań a także o postulatach N orw ida na tem at lektury jak o k o n ieczn eg o w ysiłku nad p o k o ­ naniem obezw ładniających w o ln o ść sło w a antyw artości (cyn izm , serio fałszyw e); o N o r ­ w idow skim nakazie przywracania sło w u sensu sak raln ego, czyli przyw racania m u praw ­ dy i w olności.

Joanna Ślósarska (U Ł ), autorka referatu F ilo zo fia sło w a C yp ria n a N o rw id a , A u g u sta C ieszk o w sk ieg o i K a ro la L ib elta , w szerok o zakrojonym tem a cie poszu k iw ała w spólnych elem en tów filozofii sło w a u w ym ienionych m yślicieli. W yróżn iła w ich teorii język a trzy płaszczyzny m ow y, które zostały w referacie k o lejn o o m ó w io n e: m ow ę sakralną, m ow ę ludzką, m ow ę natury. M ow a sakralna jest m ow ą „p ierw ok ształtów ” sym b o­ licznych, w spólnych św iatu natury, św iatu kultury i czło w ie k o w i. Jest to m ow a har­ m onijnych zw iązków strukturalnych, obejm u jąca p e łn ię zn aczeń . M ow a ludzka to język m ów iony i pisany. Trzej m yśliciele w yróżnili w niej jak o form y pisane: w yraz, literę i styl, zaś jako form y m ów ion e: dźw ięk i ton . W ed łu g N orw ida w m o w ie ludzkiej realizu­ je się tw órczość rozum iana jak o „osklepianie się tw orzyw a w o k ó ł p ierw iastków sym ­ bolicznych”. M ow a natury jest czym ś b ezw iednym i biernym . Jej m yśl - to św iad om ość innych na jej tem at. Jej działanie - to d ziałan ie innych w o b ec n iej. A u tork a szukała pow iązań rom antycznej filozofii sło w a z m yślą u jaw n ion ą w X V II-w ieczn ym sporze m iędzy jansenistam i (którzy w sło w ie w idzieli em an ację bosk ości) a jezu itam i (d o w o ­ dzącym i, iż poprzez sło w o dążym y do B o g a ). N ajciek aw sza bodaj w propozycjach N o r ­ w ida, C ieszkow skiego i L ibelta jest p ropozycja ukierunkow ania sło w a , zn iew o len ia

(3)

sło w a ku św ięto ści, oraz rozu m ien ia język a jak o sp osob u od n oszen ia się człow ieka do B o g a , p odczas gdy in n e jeg o zastosow an ie traktuje się jako m oralnie naganne.

O ddzielną i n ajliczniejszą grupę stanow ią referaty p ośw ięcon e tw órczości drama­ tycznej N orw ida. D o ty k a ją o n e w ażnych p rob lem ów dramaturgii i koncepcji teatru N o rw id o w eg o . Są tu rozw ażania o kategoriach ironii i paraboli, o m odelach czasu, o fragm entaryzm ie - jak o „gestach” będących przejaw em św iatopoglądu i środkiem do w yrażenia rzeczyw istości ludzkiej. Jest m ow a o k on cep cji tragizm u i o w ypełniającej teatr N orw ida przestrzeni sak raln ej.

T en ostatni term in Irena Sław ińska (K U L ) uczyniła przedm iotem rozw ażań referatu P rze s trz e ń sakralna teatru N o rw id a . B adaczka zaznaczyła w uw agach w stępnych, iż „przestrzeń sakralną” rozu m ie jak o cały św iat p o ety ck i w dramatach N orw ida, świat, w którym „rozpoznajem y cień ogrom n y B o g a ” . A u tork a stw ierdziła, że u N orw ida jest stale o b e c n e o d n iesien ie d o św iata chrześcijańskiego i chrześcijańskiej dramaturgii, że tkw i w jeg o dram atach p iętn o chrześcijańskiego w idzenia świata. D ram atyzm zaś u tw orów w ynika z e zd erzenia zasad św iata chrześcijańskiego ze św iatem - jak pow iada S ław ińska - „przeciw chrześcijańskim ” , zrodzonym z kłam stw a św iatem „fałszyw ego serio ” . A u tork a stw ierdza, że tę chrześcijańską perspektyw ę mają w szystkie dramaty N orw id a, ch oć ob jaw ia się on a na różne sp osob y (n ie zaw sze explicite ok reślona). U w y ­ raźnia ją N orw id ow sk a k on cep cja czło w iek a opierająca się na ukazaniu go w przeciw ień­ stw ach i paradoksach: kapłan - a n iedojrzały; p o w o ła n y do w ielkości - lecz niew olnik ch w ilo w eg o sukcesu. A u tork a d o k o n u je ostrożnej typ ologii utw orów dramatycznych N orw id a, a w spólny m ianow nik w szystkich w idzi w staw ianym w ciąż przez ich tw órcę pytaniu o to , jak się w yraża praw da w historii i życiu człow ieka (B óg jest dla N orw ida p rzed e w szystkim B o g iem praw dy). O p ozycja praw dy i kłam stw a stoi u podstaw bu­ d ow ania konfliktu d ram atycznego w d ziele N orw ida.

W referacie W łod zim ierza Szturca (U J ) - C za s i o so b a w m isterium o W an dzie C y­ p ria n a K a m ila N o rw id a - przedstaw iona została n iezm iernie interesująco interpretacja N o rw id o w eg o rozum ienia i p rzedstaw ienia czasu. P odkreśla się tu w ażkość m isteryjności utw oru. M a to d o n io słe k on sek w en cje, um ożliw ia bow iem pojm ow anie czasu zarów no ja k o rozw arstw ion ego (w fa b u le), jak i scalon ego na now o (w dokonującej się w teatrze o fie r z e ), a zarazem pozw ala czy w ręcz k aże traktow ać w idza jako w spółuczestnika d o ­ k o n u ją ceg o się m isterium . D la w idza czas b oh aterów - zm ierzających od te g o , co je ­ d n o stk o w e, lu dzkie, ku w ieczn em u i b osk iem u - staje się dzięki m isterium dobrem w sp ó ln ie przeżytym . C zas w m isteriach N orw id a jest w ed łu g określenia Szturca zarów no „św iadkiem egzysten cji” , jak i „kategorią zespalającą d zieje bohatera z uczestniczącym i w nich w idzam i” , n iek ied y - parabolą p rzem ian y'św iata. P rzedstaw ienie czasu jest u N orw ida z e sp o lo n e z transfiguracją o so b y (W anda) oczekującej dla sieb ie spełnienia w yższych , o góln iejszych sen só w niż jed n ostk ow a biografia. A u to r referatu porów nuje m isteria N orw ida z com ed ias d e sanctos h iszpańskiego baroku. P róbuje pokazać drogę, jaką teatr sakralny przebył o d średniow iecznych m isteriów przez barok hiszpański, L o p e d e V e g ę , C alderona, S ło w a ck ieg o , N orw ida aż po C laudela i G rotow skiego.

Sław om ir Św ion tek (U L ) w referacie N o rw id o w sk ie kategorie: p a ra b o la , alegoria, iron ia staw ia te z ę , ż e służą o n e N orw id ow i nie tylko jak o środki wyrazu p oetyck iego, ale rów n ież jak o instrum enty p ozw alające ok reślić św iat i rzeczyw istość ludzką. W ynika to z przekonania p o e ty o analogii istniejącej m iędzy prawam i „rozw oju rzeczy św iata”

(4)

a prawam i „rozw oju ducha” . P araboliczność w pisana jest w strukturę w szechśw iata, podobnie zresztą jak iron ia, a tw órczość artystyczna, stosu jąca p arabolę i iron ię jako m etody w yrażenia, potrafi oddać w spom nianą an alogię w sp o só b n ajp ełn iejszy. N a przykładzie Pierścienia W ielk iej-D a m y zo sta je zan alizow an e w referacie n akładanie siatki parabolicznej na konstrukcję dram aturgiczną. C harakterystyczna jest w tym przy­ padku rezygnacja poety z alegoryczn ości, z którą zw ykle parabolę w iązan o, na rzecz poszukiw ania niejednoznacznych - często zironizow anych - sen só w . Ironię traktuje p oeta jako środek wyrazu oddający „praw dę rzeczy” , które sam e w sob ie są ironiczne; w tym tkwi różnica m iędzy N orw id em a rom antykam i, u których ironia w yn ik ała z w yż­ szości p odm iotu ironizującego nad przed m iotem ironii. P o d o b n ie parabola N orw ida oddaw ać m a - w spólny autorow i i odbiorcy - p roces d o ch o d zen ia d o praw dy o św iecie, który sam w sob ie jest paraboliczny.

N orw idow skie rozum ienie fragm entu i fragm entaryzm u o m ó w iła A n n a K urska (W SP K ielce) w referacie F ragm ent d ra m a ty c zn y N o rw id a . W początk ow ej części re­ feratu przedstaw iony został problem rom an tyczn ego fragm entaryzm u na tle te o r e ­ tycznych za ło żeń filozofów n iem ieck ich , ukazujący ó w czesn ą ew o lu cję p o ety k i frag­ m entu. Kurska traktuje d zieło N orw ida ja k o punkt d ojścia i syn tezę tej problem atyki; w tw órczości autora Z w o lo n a fragm ent ok azu je się n ie tylko realizacją gatu n k ow ą, lecz w yrazem św iatopoglądu. N iestab iln y, chaotyczn y, rozerw any św iat znajduje p oetyck i od pow iednik w postaci fragm entu. Fragm ent u N orw id a p e łn i fu n k cję przedstaw ienia deform acji św iata rozdartego przez z ło , p odczas gdy u rom antyków był d ążen iem do kom plem entarności.

M ałgorzata Sugiera (U J) w referacie N o rw id o w sk a kon cep cja tra g izm u staw ia py­ tan ie, czy w historiozofii p o ety opartej o „D ob rą N o w in ę ” N o w e g o T estam en tu m oże być m iejsce na tragizm? W isto cie N orw id ow i o b ce jest p o jm o w a n ie tragizm u jak o im m anentnej cechy bytu. T ragizm to dla n ie g o kategoria n ie historiozoficzn a, lecz an­ tropologiczna. A utorka m ów iła o N orw id ow sk ich p rzem yśleniach n a tem at istnienia stygm atycznego działania ep o k i, k tóre - gdy dotyka czło w ie k a - czyni go tragicznym . Tragiczny jest człow iek niehistoryczny. Z ad an iem tragedii jest - w ed łu g N orw id a - o ca ­ lanie historycznej tożsam ości czło w ie czej. W referacie p o d k reślon o istn ien ie dw óch kategorii ironii u N orw ida, z których tylk o jed n a m a p iętn o tragizm u - to ironia d z ie ­ jów i zdarzeń. Tragiczni są w szyscy b oh aterow ie „którzy n ie utrafili w o d p o w ied n i czas, bezsilni w ob ec ironicznego w ydźw ięku postępujących d ziejó w , iron iczn ego i tragicznego zarazem «za p óźn o»” . C iek aw ie z o sta ła przedstaw iona paralela: H e g e l - N orw id . D la H egla historiozofia jest p o lem tragizm u. D la N orw id a tragizm p ow staje na p o lu j e ­ dnostkow ych działań ludzkich, gdy czło w ie k p o d leg a inercji lub d ziała „nazbyt” , gdy zatraci tajem nicę w łasnych przeznaczeń.

W kręgu problem atyki gatunkow ej zatrzym ał nas jeszcze referat K rzysztofa R a ­ czyńskiego (W SP O p o le) M ię d z y teorią a p r a k ty k ą p ro z a to r s k ą N o rw id a . A u to r p o d ­ k reślił, ż e N orw id p ośw ięcił sporo uw agi historii i teorii: sztu k i, języ k a , dram atu, p o e z ji, n a w et... tańca. N ie napisał jednak w ięk szeg o studium o estety czn ej, artystycznej i kul­ turowej funkcji prozy oraz jej recep cji. Jego w yp ow ied zi na ten tem at są bardzo sp o ­ radyczne, n iek on sek w en tn e i m ało konstruktyw ne. U w id aczn iają o n e przede w szystkim wyraźną n iech ęć N orw ida d o prozy, ale i brak rozeznania w n ie j, co ujaw nia analiza lektur p o ety , które nie tylko z perspektyw y dnia d zisiejszeg o w ydają się anachroniczne

(5)

i n ietrafn e. R eferat jest p róbą interpretacji tych w yp ow ied zi i ich konfrontacji z prakty­ ką literacką N orw id a, który - m im o sw ych licznych zastrzeżeń i obiekcji - jest autorem o p o w ia d a ń , n o w el, szk iców etc. Z n aczący w ydaje sięv fakt, iż kiedy p ośw ięcał w ięcej uw agi danem u gatunkow i lub zjaw isku (np. prozie m edytacyjno-w spom nieniow ej, p o e ty c e paraboli) i realizow ał sw o je p ostu laty, w efek cie pow staw ały najbardziej udane artystycznie, najciek aw sze utwory: M en ego, C za rn e k w ia ty, B ran soletka czy >yA d le o ­ nes!” . B rak takiej refleksji p ociąga za sob ą koturnow ą i w yraźnie nieu d oln ą kreację artystyczną ( S tygm at, E stetyczn e p o g lą d y , Ł a sk a w y op iek u n , c z y li B artłom iej A lfo n sem .

K o lejn ą „całość” w tem atycznym profilu sesji stw orzyły referaty, w których autorzy śled zą różn e m otyw y w tw órczości N orw ida.

R efera t M ieczysław a In glota (U W r .) zatytułow any R ę k a w ic zk i N o rw id a . M ię d zy cy w iliza c ją a kulturą traktuje o ujaw niającej się w tw órczości autora V ade-m ecum o p o ­ zycji cyw ilizacji, będ ącej zn ak iem „u lotn ości i p rzem ienności ludzkiego b ytow ania” , i kultury - d a n i B o g a rozw ijan ego lub n iszczon ego w dziejach człow ieka. Z tej opozycji w yn ik a analogiczna polaryzacja literackich postaci u N orw ida ukazującego przedsta­ w icieli św iata m od y i cyw ilizacji, często reprezentow anych przez byw alców salonu - oraz artystę b ęd ą ceg o tam tych id eo w y m adw ersarzem (i zarazem poetyckim porte pa­ role N orw ida) p ozostającym w orbicie kultury. Z aznaczona w referacie dw oistość roli artysty - przeciw nika i p o d d a n eg o salon ow ych reguł - oraz w ynikająca stąd dw oistość postaw : ironiczna i autoiron iczn a, ujaw nia się najdobitniej - jak m ów i Inglot - w m o­ tyw ie rękaw iczek. Sym bolizują o n e k on ieczn ość i pozw alają na w yrażenie dystansu w o b ec n iej. Sym bolizują salon i ujaw niają ironiczną p ostaw ę p o ety w ob ec w łasnej sy­ tuacji sp o łeczn o -eg zy sten cja ln ej.

W referacie J erzego P orad eck iego (U Ł ) M o ty w w zlo tu i w ęd ró w k i p o e ty w tw ó r­ c z o ś c i N o rw id a najpierw op isan a z o sta ła p ok rótce historia m otyw ów , ich funkcjono­ w an ie w tradycji kulturow ej i literackiej przed N orw id em . M otyw y te, dające się wyrazić w p ostaci linii h oryzontalnej i w ertyk aln ej, w yrażały dw a sym bolicznie rozum iane k ie­ runki d ziałan ia, d ążen ia lu dzkiego: p o zio m y i p ion ow y. M iejsce przecięcia się obydw u linii b y w a ło w daw nej tradycji u znaw ane za centrum św iata, za św ięte m iejsce um ożli­ w iające sp otk an ie czło w ie k a z B o g iem . W tradycji literackiej p o etę najczęściej łączon o z e w zlo tem . P oetą-w ęd row cem aż d o B o sk ie j k o m e d ii D a n te g o niem al się nie in tereso­ w a n o . U N orw ida o b ecn e są ob yd w a m otyw y, lecz zd ecyd ow an ie w yższą o c e n ę zyskuje w ęd ro w a n ie, co w iąże się z w yw yższen iem proroka (w ęd ru jącego) nad w ieszcza (w zla­ tu ją ceg o ). In teresu jąco od czytany został w referacie u k ład przestrzenny zawarty w w ier­ szu P ielg rzym : p łask ie d om y i stercząca w górę w ieża tw orzą przecięcie linii horyzon­ talnej i w ertyk aln ej. A le sym boliczny punkt przecięcia jest u N orw ida ruchom y: zm ienia się wraz z m iejscem p ob ytu p ielgrzym a-człow iek a. T o czło w ie k jest centrum , m iejscem , gd zie spotykają się n ieb o i ziem ia { K r z y ż i d z ie c k o ). C złow iek dochodzi (linia hory­ zon taln a) d o praw dy, ale te ż jej o czek u je (linia „prostopadła - z nieba p ad ła”). Syntezę ob yd w u m otyw ów w d ziele p o e ty zw iązał autor z N orw idow skim przekonaniem , że w ielk a p o ezja p o w sta je, gdy cierpliw y trud rzem ieślnika p o łą czy się ze szczęśliw ą chwilą n atchnienia.

O b o k tek stów om aw iających różn e m otyw y tw órczości N orw ida konferencja przy­ n io sła rów nież referaty b ęd ą ce interpretacjam i p oszczególn ych utw orów poetyckich.

(6)

A n iela K ow alska (U Ł ) w referacie „ Ź r ó d ło ” C yprian a N o rw id a . P ró b a o d c zy ta n ia doszukuje się bliskości tem atycznej w iersza z drugą częścią N ie d o k o ń c zo n e g o p o e m a tu K rasińskiego, zatytułow aną Sen. A u tork a uzasadnia inspiracyjną rolę teg o fragm entu, a zw łaszcza tej jeg o części, w której przedstaw iony został stojący n a zgliszczach spa­ lo n eg o m iasta olbrzym - sym bol p iek ieln eg o , b ezb o żn eg o św iata. P onure ob razy bar­ barzyńskiej, spodlonej cyw ilizacji i p ojaw iające się w tym o to czen iu ź ró d ło - d ep tan e z nienaw iścią przez sarkastycznego M ęża - z o sta ło od czytan e przez autorkę ja k o N o r­ w idow skie ostrzeżenie przed ostateczn ą zagładą „czystych źró d eł życia i praw dy” .

Stanisław M akow ski (U W ) w referacie S ztu k a , p o e z ja ... i sa m a k o b ieta przedstaw ił interpretację Sonetu d o M arcelego G u ysk ieg o . W ych od ząc o d uw ag N orw ida na tem at k obiety i id eału k ob iecości autor pow iązał te m yśli z uw yraźnionym w u tw orze p rze­ św iadczeniem o subiektyw nych źródłach sztuki będącej najw yższą form ą p oznania. W yrzeźbiony przez artystę portret k ob iety - d zieło sztuki - je s t efek tem su b iek tyw n ego zachw ycenia, jest m iłosnym sp ojrzen iem tw órcy p od ob n ym zapatrzeniu P igm aliona. R zeźba odw zorow ująca realną p ostać zaw iera rów n ież p ierw iastek id ealn ości zrod zon y z indyw idualnego przeżycia artysty, który przetw orzył realne w id ealn e. W ten sp o só b d zieło sztuki przekazuje w iek om przyszłym historyczną i indyw idualną k onkretyzację

id eału . - :

E ligiusz Szym anis (U W ) w referacie K a teg o ria adresata w „F ortepianie S zo p en a " m ów i o napięciu dialogow ym , stanow iącym isto tę i in ten cję utw oru. Interpretuje F or­ tepian S zo p en a jak o utw ór do odczytyw ania ciągle na n o w o , k tó reg o o d czytan ie „do k ońca” b yłob y sprzeczne z w pisaną w eń intencją. P oszukując w tek ście sygn ałów p o ­ zw alających interpretow ać p rojek tow an ego adresata, Szym anis w yróżnia ew en tu a ln e­ go rozm ów cę d ia lo g o w eg o , d o k tó reg o kierow any je s t m o n o lo g , adresata d edykacji (o d esła n ie do rzeczyw istości p o za tek sto w ej), w reszcie - adresata w irtualnego. W szystkie te m ożliw e persony dialogu są „w ciągn ięte” d o w sp ółtw orzen ia sen só w utw oru.

O w pisanej w tw órczość N orw ida relacji tw órca - adresat m ó w ił M arek A d a m iec (U G ) w referacie D la k o g o N o r w id p isa ł? . A u to r u d zielił d osyć zaskakującej o d p o ­ w iedzi na to p ytan ie, a m ian ow icie, iż N orw id pisał dla sieb ie. U zasad n ian ie tezy op iera się na prześledzeniu N orw idow ych u siłow ań naw iązania d ialogu z odb iorcą. W uw agach w stępnych z o sta ło p od k reślon e rozróżn ien ie p om ięd zy p isan iem d o k o g o ś i dla k o goś. W szystkie zabiegi N orw ida do w ytw orzenia sytuacji rozm ow y, w której o n ja k o artysta zostanie w ysłuchany i zrozum iany, p o zo sta ły b e z p ozytyw nych rezu ltatów . M arek A d a ­ m iec w skazał na ob ecn ość w utw orach p o ety całej galerii ty p ó w ludzi n ie spełniających w spom nianych oczekiw ań artysty. N ieja k o p aradoksem N orw ida b y ło , iż u siłu jąc na­ w iązać duchow y kontakt z audytorium salon ow ym , jed n o cześn ie p róbow ał o n zrew o ­ lucjonizow ać salon. N iem o żliw o ść p orozu m ien ia z e w sp ółczesn ym i spraw iła, ż e o so b a „późnego w nuka” stała się dla N orw ida k on ieczn ością. P o eta m ów ił m im o n iezrozu ­ m ienia, a tym sam ym p o p ełn ia ł - jak p ow iada A d a m iec - czyn skandaliczny, b o m ów ił wbrew w oli słuchaczy. O d p ow ied zialn ość za to , ż e N orw id pisał dla sam ego sie b ie , spada na tych, którzy u n iem ożliw ili dialog p o e c ie , n ie p o d jęli dialogu. Sytuację taką o cen ia referent jak o pisanie przeciw odbiorcy istn iejącem u czy też przeciw ko jeg o w yobrażeniom . W istocie m ów ił N orw id d o od b iorcy, k tó reg o u siło w a ł stw orzyć (w raz z now ym języ k iem ), d o p rojek tow an ego przez sieb ie sa m eg o czytelnika X IX w . Stąd koncepcja rozm ow y N orw ida dotyka sfery utopii.

(7)

Idąc trop em badaw czych d ociek ań zaczęłam tę relację od referatów usiłujących ogarnąć ca ło ść m yśli i organizacji d zieła N orw id a, aż dotarłam do tek stów przyglą­ dających się m ik rok osm osow i, jakim je s t p ojed yn czy tek st artystyczny. P o zo sta ło mi jeszcze o m ó w ić dw a referaty - d o p ełn ia ją ce ca ło ść i sygnalizujące ciągłą, w ieloraką otw artość d zieła N orw ida.

P ierw szy z n ich , w sp ó ł autorstw a W ojciech a R . R zep k i i B ogd an a W alczaka ( U A M ), przyjm ujący język ozn aw czy punkt w id zen ia, n o si tytuł N o rw id - interpretator „B ogu­ r o d z ic y ”. R efera t u k azu je N orw id a jak o badacza d aw n ego tek stu , N orw ida lingw istę, filo lo g a . A u torzy referatu p od d ali analizie je g o studium z 1873 r. zatytu łow an e „Bo- g a -R o d z ic a ” p ieśń , z e sta n o w isk a h isto ryczn o -litera ck ieg o o d czyta n a . Przedstaw iono tu N orw id ow sk ą interpretację B o g u ro d zic y na tle badań poprzedzających w spom niane studium . O pisana z o sta ła N orw id ow a teoria czytania tek stu , d ok on an o też ocen y ję- zykow o-stylistycznych p rop ozycji p o ety . R efera t przyniósł in teresu jące inform acje o dużym (ch o ć ch aotyczn ym ) oczytaniu N orw ida w literaturze lingw istycznej, o jeg o zn ajom ości języ k ó w o b cych , o pasji etym ologiczn ych ustaleń (ęzasem chybionych, a czasem znów - z języ k o zn a w czeg o punktu o cen y - rew elacyjnie słusznych).

R efera t Józefa F. Ferta „V ade-m ecum " ja k o p r o b le m ed yto rsk i w ygłoszon y na za­ k o ń czen ie sesji b ęd zie także p oin tą m o jeg o spraw ozdania. U św iad om ił o n dobitnie słu ch a czo m , że w ła śn ie w d zied zin ie edytorskich ustaleń „d zieło N orw ida n ie do końca zy sk a ło p e łn ię «litery»” . O ddając h o łd w ielkiej pracy edytorskiej w ydaw ców N orw ida - a zw łaszcza Juliusza W iktora G o m u lick ieg o - Fert w skazał na szereg p roblem ów i py­ tań w ciąż n ie rozw iązanych, np. p ytan ie o to , jak u zu p ełn iać i czy w o g ó le uzupełniać istn iejące luki w o b ecn ej n iep ełn ej „ ca ło ści” V ade-m ecum (u zu p ełn ien ia G om ulickiego n ie są b ezd ysk u syjn e). Inny p rob lem , to czy uzasad n ion e jest ogłaszan ie poszczególnych sk ład n ik ów cyklu. A u to r referatu jest przeciw ny takim zab iegom uw ażając, że staje się to p łytk ą form ą zachw alania, reklam ow ania i prow adzi d o zw ulgaryzow ania d zieła, zw łaszcza jeśli „ w y jęte” fragm enty w łą cza się w o b ce k on tek sty artystyczne. O twarta w ciąż p o zo sta je spraw a ch ron ologii w ew nątrz cyklu, ustalenia ostateczn ego kształtu p oszczególn ych u tw orów , u stalen ia grafii, ortografii N orw id a etc.

R efera t Ferta stał się potrzebnym c zło n em u zupełniającym to , c o p ow ied zian o na sesji o m yśli N orw id a w yrażonej p rzez pisarza i filo zo fa . Stał się - by przyw ołać N or­ w id o w sk ie p o jęcie „ducha i litery” - d o p ełn ien iem m ów iącym o zapisanym kształcie ducha - o literze.

N ie stanie ju ż m iejsca , b y op isać burzliw e dysk u sje, jak ie tow arzyszyły w szystkim prezen tow an ym referatom . W y p ełn ia ły o n e b ez reszty czas obrad, a p o tem przenosiły się do kuluarów . Św iadczą n iew ątp liw ie, jak sporny, kontrow ersyjny i prow okujący jest przedm iot badań - „N orw id ” .

T ę frapującą k on trow ersyjn ość pisarza, d o dzisiaj inspirującą czytelników i badaczy, pod k reśliła w p od su m ow an iu zam ykającym sesję K rystyna P oklew ska zauw ażając, że k o n feren cja o b ję ła sw oim zakresem różn e strony d ziałaln ości N orw ida - jako p o ety , prozaik a, dram aturga, lingw isty, teoretyk a język a i literatury. Z w łaszcza dw a ok reśle­ nia: p o e ta i filo z o f - p ow racały ja k o d efin iu jące je g o oso b o w o ść. W tw órczość N orw ida

(8)

w pisane są im m anentnie je g o filozofia i p ogląd na św iat, k tó reg o n ie m ożn a zrozum ieć bez uw zględnienia perspektyw y chrystianizm u jak o optyki określającej ca ło ść d ziałal­ ności m yślow ej oraz artystycznej autora V ade-m ecu m . W referatach pojaw iał się N orw id jako p o eta kultury, z której tradycji n ajczęściej przyw oływ an o w czasie obrad B ib lię, O jców K ościoła, h istoriozofię V ic o , idealistyczn e k on cep cje X V III- i X IX -w ieczn e oraz filozofię stojącą u podstaw św iatopoglądu rom an tyczn ego. M ó w io n o rów n ież o licznych kontynuatorach i „w nukach” N orw ida, zastanaw iając się nad przyczynam i ciągłej aktual­ ności p o ety , ale rów nież nad przyczynam i częstych dzisiaj nadużyć m yśli N orw idow skiej dokonyw anych dla celów doraźnych p oprzez w łączan ie w o b ce jej k on tek sty. M ery­ toryczny plon konferencji w yk azał, ż e w pracach starszej i m łod szej generacji norw ido- logów polskich znaleźć m ożna skuteczną ob ron ę przed takim i nadużyciam i. S łu żyć tem u m ogą p o g łęb io n e badania, których przykłady zaw arte b y ły w przedstaw ionych refe­ ratach, i przem yślenia u jaw nione w ożyw ion ej dyskusji.

Cytaty

Powiązane dokumenty

+48 61 62 33 840, e-mail: biuro@euralis.pl www.euralis.pl • www.facebook.com/euralisnasiona • www.youtube.com/user/euralistv Prezentowane w ulotce wyróżniki jakości,

witamina C kurkuma olej z czarnuszki imbir czosnek herbata czarny pieprz cytryna miód syrop z cebuli trawa cytrynowa liście melonowca (paw paw) liście guavy liście mango

Zborowo, Fiałkowo; Dopiewo: Bukowska, Dworcowa, Konarzewska, Laserowa, Leśna, Łąkowa, Niecala, Nowa, Polna, Południowa, Powstańców, Północna od Bukowskiej do Polnej, Przy

• w miesiącu grudniu przedłoŜono do uzgodnienia i zatwierdzenia Prezydentowi Miasta Nowego Sącza oraz Staroście Nowosądeckiemu "Program działania Komendy Miejskiej PSP w

(Dz.Urz.Woj.. Rozstrzyga się o sposobie rozpatrzenia uwag do projektu zmiany planu zgodnie z załącznikiem Nr 1 do niniejszej uchwały. Rozstrzyga się o sposobie

A Dermonutrient Containing Special Collagen Peptides Improves Skin Structure and Function: A Randomized, Placebo-Controlled, Triple-Blind Trial Using Confocal Laser Scanning

Zgodnie z warunkami przyłączenia, wydanymi przez Rejon Dystrybucji Lubań, oraz z uzgodnieniami z Inwestorem, oświetlenie ulicy lokalnej będzie zasilane z

System zdefi niowanego świadczenia – wysokość emerytury ustalana jest na podstawie określonej formuły, często jako procent ostatniego wynagrodzenia pobieranego przez