• Nie Znaleziono Wyników

Łódzka organizacja KPP w masowych walkach ekonomicznych 1924—1926

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Łódzka organizacja KPP w masowych walkach ekonomicznych 1924—1926"

Copied!
25
0
0

Pełen tekst

(1)

A C T A U N I V E R S I T A T I S L Ö D Z I E N S I S

FOLIA HISTORIC A 3, 1981

Barbara Wachowska

ŁÓDZKA ORGANIZACJA KPP

W MASOWYCH WALKACH EKONOMICZNYCH W LATACH 1924— 1926

Od 1924 r. poczęło silnie wzrastać bezrobocie na skutek pogłębiania się kryzysu ekonomicznego. Niemal wszystkie zakłady włókiennicze, z w yjątkiem fabryk jutowych i pracujących na zamówienie wojskowe, redukow ały licabę zatrudnionych i ilość dni pracy w tygodniu. W październiku tego roku liczba robotników zatrudniona w przemyśle bawełnianym wynosiła zaledwie 78% stanu z 1914 r. a w przemyśle wełnianym jedynie 49,12%. Szacowano, iż w tym czasie było w Łodzi 44 722 bezrobotnych w łókniarzy1. W edług rejestrów Państwowego Urzę­ du Pośrednictwa Pracy (PUPP) w woj. łódzkim stan bezrobocia w yno­ sił w dniu 1 września 1924 r. — 51 700 osób, 1 grudnia — 43 000, 1 m ar­ ca 1925 r. — 42 670, 1 czerwca — 38 370, 1 września — 42 250, 1 grud­ nia — 82 440, a 1 czerwca 1926 r. — 67 869, zaś 1 grudnia 39 614 osób2. Dane jakie zaw ierały niektóre sprawozdania okręgow ej organizacji partyjnej w skazyw ały dobitnie na ostrość problemu. Informowały one, iż Łódź w grudniu 1925 r. miała liczyć 50 tys. ludzi poszukujących p ra­ cy, których ilość do marca 1926 r. powiększyła się do 80 tys.3 Był to moment najbardziej krytyczny, odtąd liczby bezrobotnych poczęły dość wyraźnie maleć, choć nadal były znaczne. W dniu 25 września

1926 r. PUPP zarejestrow ał w Łodzi 32 770 bezrobotnych4.

i L, K i e s z c z y ń s k i , W a l k i s t r a j k o w e w ł ó k n i a r z y ł ó d z k i c h 1919— 1928, [w:] Stu dia i m a t e r i a ł y do d z i e j ó w Ł odzi i o k r ę g u ł ó d z k i e g o , Łódź 1962, s. 71.

3 Z. L a n d a u , J. T o m a s z e w s k i , R o b o t n i c y p r z e m y s ł o w i w Pols ce , m a te r i a ­

lne w a r u n k i b y tu 1918— 1939, W a rsza w a 1971, s. 323— 324.

3 C en tra ln e A rch iw um K om itetu C en tra ln eg o PZPR (dalej CAKC), Sp raw ozd ania

Ł ód zk iego K om itetu O k r ęg o w eg o K om u n istyczn ej Partii P olsk i (dalej SŁKO KPP), 158/XII-8, t. 3, S p r a w o z d a n i e z o k r ę g u ł ó d z k i e g o za m ie s i ą c g r u d z ie ń 1925 r., s. 1; t. 4, S p r a w o z d a n i e z o k r ę g u ł ó d z k i e g o za m ie s ią c m a r z e c 1926 r., s. 1.

(2)

W ojewództwo łódzkie w tym okresie, obok śląskiego i kieleckiego, posiadało największą liczbę bezrobotnych w kraju. W śród nich zaś, po­ za robotnikami niewykwalifikowanymi, największą liczebnie grupę sta­ nowili włókniarze. W e w rześniu 1924 r. w świetle szacunków M inister­ stwa Pracy i Opieki Społecznej, wśród pozbawionych pracy było 25,1% włókniarzy. W kilka miesięcy później proporcje te uległy pew­ nym zmianom, głównie na skutek w zrostu odsetka robotników niew yk­ walifikowanych (37,6%), ale i tak włókniarze zajmowali drugie miejsce — 16,9%, przed górnikami ( 11,6%) i metalowcami (7% )5. W zrostowi bezrobocia tow arzyszyło półbezrobocie, tj. olbrzymia liczba zatrudnio­ nych pracow ało jedynie 2—3 dni w tygodniu „zarabiając nieraz mniej niż wynosiły zapomogi dla bezrobotnych''6.

Kierownictwo p arty jn ej organizacji okręgow ej przywiązywało dużą wagę do pracy w środowisku bezrobotnych. N iektóre źródła zdają się przy tym sugerować, iż w 1924 r. pow stał przy Komitecie Łódzkim wydział bezrobotnych, który podjął akcję tworzenia miejscowych ko­ mitetów, co miało naw et wywołać wśród bezrobotnych duże porusze­ nie7. Czy tak było istotnie trudno sprawdzić, gdyż relacje partyjne nic o tym nie mówią. Przeciwnie, do połowy 1925 r. organizacja, świadoma wagi problemu, w ykazyw ała w tym zakresie dużą bezradność i znaczną słabość. Do czerwca tego roku zaburzenia bezrobotnych nosiły charak­ ter, wg opinii kierow nictw a instancji okręgow ej, żywiołowy. Stwier­ dzono obecność komunistów w wielu dem onstracjach i protestach, ale indywidualnie, bez skoordynowania ich wysiłków w ramach jakiegoś program u działania. Odnotow ywano w ystąpienia bezrobotnych w Kon­ stantynowie, Ozorkowie, Zgierzu na tle niewypłacania zasiłków, ale ze smutkiem stwierdzono, iż „niestety, za w yjątkiem Zgierza, organizacja nasza nie kieruje tym ruchem, który jest na wskroś żywiołowy, a co gorsza nie w yw iera na ten ruch żadnego w pływ u"8.

Sytuacja zaczęła się zmieniać na lepsze dopiero począwszy od lipca 1925 r. Spowodowały to doświadczenia uzyskane przez komunistów w ich działalności wśród bezrobotnej inteligencji, która to praca, jak zauważono, szła „dotychczas dość pom yślnie'' i doprowadziła do tego, iż w ystąpienia „przybrały rozległy charakter m asow y”, Wówczas Łódzki Komitet O kręgowy (ŁKO) postanowił w ykorzystać te formy p ra­

* L a n d a u , T o m a s z e w s k i , op. cit., s. 326.

0 CAKC, SŁKO KPP, 158/XII-8, t. 3, S p r a w o z d a n ie z o k r ę g u ł ó d z k i e g o za m ie sią c

g r u d z i e ń 1925 r., s. 1.

1 A rch iw um A k t N o w y c h (dalej A A N ), M in isterstw o Spraw W ew n ę trz n y c h (da­ lej M SW ), t. 1185, H isto ria KPP, cz. II, rozdz. VI, s. 104.

‘ CAKC, SŁKO KPP, 158/XII-8, t. 3, S p ra w o zd a n ie Ł ó d z k i e g o K o m it e tu O k r ę g o ­ w e g o z a c z e r w i e c 1925 r., s. 2.

(3)

cy „jako punkt, w yjścia dla organizacji bezrobotnych robotników prze­ m ysłow ych"9. '

Komuniści zauważyli bowiem, iż mimo „silnego rozgoryczenia i wzburzenia bezrobotnych", działalność w tym środow isku była w yso­ ce utrudniona dlatego, iż było ono niezorganizowane. M asy bezrobot­ nych zdane były wyłącznie na siebie, znalazły się poza wszelkimi for­ mami organizacyjnym i, głównie poza związkami zawodowymi. Działo się tak dlatego, iż od połowy 1924 r. poszukujący pracy mogli ją uzyskać nie za pośrednictwem związków zawodowych, a przez PUPP. Poprzez ten urząd można jedynie było być objętym także rozpoczętą w lipcu tego roku akcją pomocy doraźnej. W reszcie w sierpniu 1924 r. weszła w życie ustawa, na mocy której bezrobotnym przysługiwało, przez określony czas po utracie pracy, prawo do otrzym yw ania zasił­ ków, ale także wyłącznie zarejestrow anych w PUPP10. Jedyną więc formą organizacyjną stały się odtąd dla bezrobotnych, tworzące się tłumy przed lokalami tego urzędu. Związki zawodowe nie podjęły żad­ nych poważniejszych prac w kierunku ich .zorganizowania. Nie w ystąpiły też z inicjatyw ą organizowania wieców czy demonstracji, „nie uczyniły najm niejszych prób pokierow ania ruchem bezrobotnych"11.

KPP w ystąpiła wiec z inicjatyw ą tworzenia komitetów bezrobot­ nych, jako najwłaściw szej formy zorganizowania tej części proletariatu. W Łodzi funkcjonowały dwa komitety bezrobotnych pracowników umysłowych, które w krótce od momentu swego powstania objęły wszystkich bezrobotnych inteligentów, nadając ich walce zorganizowa­ ny charakter12. Kierownictwo łódzkie uznało, iż uda się to przeprow a­ dzić, gdy cała organizacja p artyjna będzie świadoma, iż w Łodzi i okręgu „bezrobocie jest kw estią bardzo palącą". W szystkich komuni­ stów nastawiono więc na pracę w śród bezrobotnych i na zebraniach komórek, obok szeregu innych tematów, wprowadzano jako stały punkt — sprawę bezrobocia.

Uznano, iż działalność organizacyjną należy rozpocząć od bezrobo­ tnych sezonowców, „gdyż oceniono że środowisko to bezrobocie d o ty ­ ka szczególnie ostro". W ładze bowiem w grudniu 1925 r. odebrały sezonowcom legitym acje i zdecydowały w terminie od 15 grudnia do 15 m arca nie przyznawać im zapomóg. Byli to w pierwszym rzędzie robotnicy pracujący w sezonie przy kanalizacji i budowie linii kolejo­

" Tam że, S p r a w o z d a n i e Ł ó d z k i e g o K o m it e tu O k r ę g o w e g o za m ie s ią c Upiec 1925 r. (Jerzy), s. 2.

10 L a n d a u , T o m a s z e w s k i , op. cit., s. 317. 11 Łódź, „ C zerw on y Sztandar" 1926, nr 1(23), s. 15.

12 CAKC, SŁKO KPP, 158/XII-8, t. 3, S p r a w o z d a n i e z o k r ę g u ł ó d z k i e g o za m i e ­

(4)

wej, od których przez cały okres ich pracy pobierano składki na bezro­ bocie. Podjęte przez bezrobotnych sezonowców próby zainteresow ania tym związków zawodowych nie dały rezultatów. Komuniści twierdzili naw et ostrzej, iż „zarówno związki klasowe jak i tzw. polskie odmówi­ ły wszelkiej pomocy tym robotnikom". Pewne, ale słabe nadzieje stw a­ rzał fakt utw orzenia przy niezależnym związku brukarzy sekcji robotni­ ków ziemnych. Rozpoczęta przez wydział zawodowy ŁKO KPP agitacja za wstępowaniem do związku robotników budowlanych, w którym ko­ muniści cieszyli się rozległymi wpływami, nie rozwiązywała w pełni problemu. Rzucone wdęc hasło zorganizowania Komitetu Bezrobotnych Sezonowców przyjęło się szybko i w końcu 1925 r. komitet taki zaczął w Łodzi is!nieć. Bardzo aktywnie wspomagali jego pracę komuniści — Henryk Zasada, Stanisław Zierek, Kazimierz W ięcławski, Alfons Maj- zner, Jan Walczak, Stanisław Zubert, Józef Rogowski, Stanisław Szcze- pa, W ładysław Hudzik i inni13. Komitet postanowił w ykorzystać prze­ jaw iającą się aktyw ność sezonowców i podjąć szeroką akcję demon­ stracji ulicznych. Odzwierciedlało to sugestie kierow nictw a instancji okręgow ej KPP.

Egzekutywa Komitetu Okręgowego bowiem .^postanowiła wszelkimi środkami dążyć do poruszenia mas bezrobotnych". Zwołała ona naradę bezrobotnych członków partii, która ustaliła plan działania oraz prog­ ram walki. Zaktywizowano wszystkie partyjne komórki bezrobotnych. Częściej i regularniej zaczęły one odbywać swe zebrania i podejmować konkretną działalność. Jedną z wielu takich komórek tworzyli Józef Bernaciak, Józef Janie, Stanisław Bończyk, Kazimierz Kraczyński — działała ona w dzielnicy G órnej14. W dziedzinie organizacyjnej ,,posta­ nowiono, aby przy każdym biurze pośrednictwa było po kilku tow arzy­ szy", następnie, w yzyskując niezadowolenie mas, rzucić hasło jedno­ cześnie przy wszystkich biurach — ,,wszyscy pod m agistrat i' zrobić próbę dem onstracji”. Postanowiono dalej wydać odezwę do bezrobot­ nych i uznano za niezbędne zwołanie wielkiego wiecu poselskiego. ,,Odezw i w iecu poselskiego — konkludowano — masy po prostu żąda­ ją " 13. O pracowano też program w alki bezrobotnych, k tó ry nazwaino i,częściowymi żądaniami w kwesiti bezrobocia". Sprowadzał się on do następujących żądań: natychm iastow e w strzym anie redukcji, zasiłki dla wszystkich bezrobotnych i półbezrobotnych, zasiłki na cały czas trw a­ nia bezrobocia, podwojenie ówczesnych norm zasiłkowych, dostosowa­ 13 A rch iw um R eferatu H istorii K om itetu Ł ód zk iego PZPR (dalej ARHP KŁ PZPR),

Z espól W sp o m n ień (dalej ZW ), nr 822, R ela cja S t a n is ła w a Z ie r k a i S ta n is ła w a Zube- rta, s. 1.

14 Tam że, nr 591, R e la c ja J ó z e ia Bern aciaka, s. 1.

(5)

nie ich w przyszłości do wskaźników wzrosrtu kosztów utrzym ania, płace bezrobotnych zatrudnionych na robotach publicznych w inny do­ rów nywać normalnym zarobkom, udzielenie wszystkim bezrobotnym doraźnej pomocy żywnościowej (ziemniaki, mąka, kasza, cukier i sól) oraz w odzieży i pomocach szkolnych, wypłaceniie zasiłków pod kon­ trolą przedstawicieli komitetów bezrobotnych, zwolnienie bezrobotnych od opłaty kom ornego i w strzym anie eksmisji, ubezpieczenie bezrobot­ nych w Kasach Chorych na koszt państwa, zwolnienie od opłat szkol­ nych dzieci bezrobotnych oraz od wszelkich ciężarów podatkow ych16. W Łodzi ponadto bardzo dokuczała bezrobotnym zbyt mała liczba biur zapomogowych, w których należało dokonać rejestracji i gdzie uzyskiwano w ypłatę zasiłków. Nie mogły one zupełnie podołać pracy. Tw orzyły się przed nimi na ulicy kolosalne kolejki, w których trzeba było sitać godzinami, nieraz do późnej nocy podczas deszczu i słoty, a także mrozu. Komuniści rzucili więc hasło podwojenia ilości biur i przymusowego rekw irow ania na ten cel nieczynnych hal fabrycznych, by czekający znajdowali się pod dachem. Żądanie to władze obiecały uwzględnić i w w yniku kilku dem onstracji bezrobotnych w styczniu 1926 r. przyrzekły to przeprow adzić17.

N ajwiększe nasilenie dem onstracji bezrobotnych w Łodzi przypada­ ło na ostatnie dni grudnia 1925 r. Najbardziej* czynnie występowali bezrobotni sezonowcy, kierowani przez swój komitet. O statnia z tych dem onstracji miała dram atyczny przebieg. Sekretariat Krajow y KPP ocenił ją jako św ietną18. Odbyła się ona 30 grudnia. Zebrało się wów­ czas na Placu W olności 700 osób. Tego dnia bowiem udała się do ma­ gistratu i komisarza rządu ośmioosobowa komisja wyłoniona na zebra­ niu w Radzie Związków Zawodowych, odbytym dnia poprzedniego. Miała ona interweniow ać w sprawie przyspieszenia zapomóg dla bez­ robotnych sezonowców. Oświadczono delegatom, iż robotnikom sezo­ nowym nie będą udzielane żadne zapomogi, ale zalecono jeszcze inter­ wencję u wojewody. Zebrani w ybrali więc dw unastu delegatów, którzy poszli do Urzędu W ojewódzkiego. Uzyskali oni gołosłowne obietnice Zgromadzeni rozżaleni do ostateczności, poczęli wdzierać się do gmachu Urzędu, napierać na drzwi i w ybijać szyby. Przeciwko nim w ysłano policję. Bezrobotni jednak nie ustępowali. Pojawiło się także w tym momencie mnóstwo odezw w ydanych przez KPP. Sytuacja staw ała się groźna. Przeciw dem onstrantom wysłano przeto oddział policji konnej,

16 B e z r o b o c ie, „ C zerw on y Sztandar" 1926, nr 1(23), s. 5, 6. 17 CAKC, SŁKO KPP, 158/XII-8, t. 3, op. cit., s. 1.

18 CAKC, K o resp o n d en cja S ek retariatu K rajow ego, 158/V-3-12, U s t г 31 XII ’925 r. p o d p i s a n y „Ed", s. 2.

(6)

która szarżując, rozpędziła ich. A resztow ano 12 uczestników demon­ stracji. Przeciwko jedenastu z nich .sporządzono 30 stycznia 1926 r. akt oskarżenia o m anifestacyjne zbiegowisko publiczne. Oskarżeni zostali: Roman Wałaszczyk, Czesław Urbaniak, Józef Kwiatkowski, H enryk Ko­ ziński, Stanisław Balcerzak, Kazimierz Rybarczyk, W ładysław Kowalski, Antoni Rendzikowski, Franciszek Banasiak, Jan G rabarczyk i Szymon Chmielewski. Byli to wszystko młodzi ludzie w w ieku od 20 do 29 lat19. Demonstracje sezonowców ożywiły nastroje wśród bezrobotnych. Mimo to, zabiegi o powołanie analogicznych kom itetów w innych za­ wodach, a głów nie w śród włókniarzy, nie przyniosły do końca 1925 r. żadnych rezultatów. Zaniepokoiły jednakże władze, które uznały sytu­ ację za groźną dla państwa. W ojew oda zwołał konferencję, która zde­ cydowała utworzyć Komitet Pomocy Bezrobotnym. W szedł doń biskup, prezes sądu okręgowego w Łodzi, prokurator, naczelnik policji, dyrek­ tor związku wielkiego przem ysłu oraz przedstawiciele związków pol­ skich i klasowych. Te ostatnie reprezentow ał Józef Danielewicz. Komi­ tet począł zbierać składki na rzecz pomocy dla bezrobotnych i rozpoczął energiczną kontrakcję przeciw działalności komunistów20. „W obec tego partia nasza — pisał sekretarz okręgu KPP — rozpoczęła akcję mającą na celu zdyskredytow anie tego kom itetu w oczach mas pracujących i pchnięcie ich do tworzenia w łasnych Komitetów Bezrobotnych1'21.

Komitety bezrobotnych przy związkach zawodowych uznano od po­ czątku 1926 r. za najważniejsze zadanie na terenie łódzkim22. Policja zauważyła w styczniu ożyw ione rozklejanie odezw, organizowanie w ie­ ców i zwoływanie zebrań przez KPP, „by przygotow yw ać masy do two­ rzenia Komitetów Bezrobotnych i w ystąpień ulicznych"23. W styczniu i lutym uiworzono szereg takich komitetów, m. in. w Kaliszu, Brzezi­ nach, ZgOerzu i w Łodzi przy związku skórzanym i budowlanym. De­ m onstracje bezrobotnych zorganizowano w Turku, Zgierzu, Pabianicach, Kaliszu. W tym ostatnim doszło do głośnych w całym kraju wypadków. Przeciwko bezrobotnym władze użyły wojska. Gdy żołnierze, zarówno miejscowego ,pułku piechoty, jak i sprowadzeni ze Skalmierzyc i

Ostro-19 CAKC, A rch iw um D u racza (dalej AD), 105/740, S p r a w a R. W a J a s z c z y k a i in ­ n ych, dok. 1, A k t o s k a r ż e n ia , s. 1, 2, 3.

!> Łódź, s. 15, 16 (por. przyp. 11).

21 CAKC, SŁKO KPP, 158/X1I-8, t. 3, S p r a w o z d a n i e z o k r ę g u ł ó d z k i e g o za m i e ­

s ią c g r u d z ie ń 1925 r., s. 2.

22 Łódź, s. 16 (por. przyp. 11, 20).

23 W o je w ó d z k ie A rch iw u m P a ń stw o w e w Łodzi (dalej W APŁ), P o w ia to w a K om e­

n da P olicji P a ń stw o w ej \y' W ielu n iu (dalej PKPP w W ), 710/131, Pis mo K o m e n d y P o lic ji P a ń s t w o w e j w o j. I ć d z k i e g o w Ł odzi z dn. 15 i 1926 r.

(7)

wia, nie chcieli strzelać do dem onstrujących, sprowadzono wzmocnione odziały policji. Kule policjantów zabiły kilku robotników 24.

Kierownictwo organizacji okręgow ej wysoko oceniło postawę bez­ robotnych Kaliszan. Pisało ono, iż „wypadki te w ykazały [...] że walczą. Nie dali się sprowokować do żadnych rabunków, do żadnych w ykro­ czeń, nie pdzwolili ruszyć ani jednego palla z szatni, czy z pokoju (w budynku m agistratu — przyp. autora), pobili tychr którzy naw oły­ wali do kradzieży"2'1. W w yniku tych w ystąpień spadły na robotników masowe represje — aresztowano setki osób, a kilkadziesiąt spośród nich osadzono w więzieniu.

Jeszcze tego samego dnia wieczorem podniósł tę sprawę w sejmie poseł Stanisław Ballin. Na posiedzeniu tym obecni byli członkowie rzą­ du, m. in. wicem inister spraw w ew nętrznych Olpiński, do którego m ar­ szałek sejm u Maciej Rataj miał w ielką pretensję, iż o wypadkach do­ wiedział się później niż rew olucyjni posłowie. W ystąpienia bezrobot­ nych w Kaliszu, a następnie w e W łocławku, Stryju, Lublinie, W arsza­ wie wzbudziły lęk w środowisku mieszczańskim. Rataj zanotował przy tym w swym pamiętniku: ,,Mówi się na wszystkie strony o zamachu komunistycznym. 1 maja oczekuje się z niepokojem w kołach burżu- azyjnych — atm osfera niepewności i podniecenia"26.

ŁKO KPP stwierdzał, iż wypadki w Kaliszu wywarły ogromne w ra­ żenie w całym okręgu, zarówno w szeregach parlyjnychr jak i wśród robotników. Władze adm inistracji państwowej, świadome znączenia tych wydarzeń, nie poprzestały tylko na doraźnych aresztowaniach. Rozwiązywały też kom itety bezrobotnych, właściwych inicjatorów w ys­ tąpień bezrobotnych, które działały niezwykle energicznie i zdoiały ko­ ło siebie skupić większość pozbawionych pracy robotników. Wiadomo było, iż opanowali je lewicowi rew olucyjni działacze 'oddziału klasowego związku włókniarzy.

Kierownictwo okręgowe KPP ubolewało jednak przy tym, iż „nie­ stety partia nasza nie mogła odpowiednio w ykorzystać nastrojów w y­ wołanych przez Kalisz. Aczkolwiek KO zdawał sobie całkowicie spra­ wę, jak ważna jest obecnie konieczność rozwiń.ęcia szerokiej akcji, to jednak z powodu przeszkód, dotychczas akcja spaliła na panewce. Aczkolwiek zamierzano wydać szereg odezw i ulotek, nie wydano żad­ nej, co uniemożliwiało postawienie tej kwestii wobec mas i przygoto­ 24 Patrz: J. K o w a l s k i , Z a r y s h is to r ii p o l s k i e g o ru ch u r o b o t n i c z e g o w la ta c h

1918— 1939, cz. i, W a rsza w a 1962,' s. 282; A. C z u b i ń s k i , Ru ch r o b o t n i c z y w e w s c h o d n i c h p o w i a t a c h W i e l k o p o l s k i w o k r e s i e U R z e c z y p o s p o l i t e j (1918— 1939), P oznań 1962, s, 50.

25 CAKC, SŁKO KPP, 158/XII-8, t. 4, Łódź, S p r a w o z d a n i e p o l i t y c z n e i o r g a n iz a ­

c y j n e z o k r ę g u ł ó d z k i e g o z a s t y c z e ń i l u t y 1926 r., s. 2.

(8)

wania ich do dalszej akcji"27. Za najw iększą porażkę uznało ono fakt, iż w odpowiedzi na strzały i terror policji w Kaliszu nie udało się mu zorganizować dem onstracji protestacyjnej w Łodzi. „Masy na wiec się nie zjawiły — pisano o tych próbach — .przybyła jednak dość w ie­ lka ilość bezrobotnych, lecz ponieważ PI. Wolności i przylegle ulice były po prostu zalane policją, nie mogli się oni skupić i zostali z łat­ wością rozproszeni". W idziano szereg przyczyn lego niepowodzenia. Pierwsze to — niew łaściw y termin wiecu — ,p a rtia w nieco sztuczny sposób pchała masy, by właśnie tego dnia wszyscy stawili się przed m agistrat". Za drugi uznano — brak chw ytającego bezrobotnych jakie­ goś hasła. „Szereg haseł w ysuniętych przez СЖ aczkolwiek bardzo popularnych, nie może odegrać roli jednego, najbardziej aktualnego hasła — zauważano analizując później sytuację. Hasło takie nie może być dowolnie wyszukane i rzucone, musi ono związać się śdiśle z ja­ kąś bardzo konkretną sprawą, a w danym w ypadku OK nie zahaczył takim hasłem o m asy"28. Oceniano wreszcie, iż robotnicy nie widzieli konieczności masowych w ystąpień na ulicach w Łodzi.

Ale naw et to nieudane przedsięwzięcie zaniepokoiło władze miasta, które oczekiwały dalszej akcji ze strony bezrobotnych. Przyśpieszyły Więc wydawanie żywności, zwiększyły ilość biur zapomogowych, zmie­ niły system w ypłat zasiłków. Z drugiej strony miarą lęku burżuazji przed wystąpieniami zorganizowanych bezrobotnych było wzmożenie terroru. N ajbardziej odczuła to prow incja łódzka. ,,Nie wolno stanąć we dwóch czy trzech na ulicy, bo policja natychm iast rozpędza, odby­ w ają się masowe rewizje na ulicach, przy biurach zapomogowych, w mieszkaniach [.. .) po prostu wprowadzono stan w yjątkow y” — tak oceniał sytuację ŁKO29.

Postępowanie władz, wszelkimi sposobami paraliżujące ruch bez­ robotnych, utrudniało akcję KPP — tworzenia komitetów bezrobotnych. Partia w okręgu stwierdzała, liż kom itety te na ogół niie osiągnęły w ię­ kszego znaczenia. W marcu 1926 r. zauważono jednak, iż zarysow ały się korzystne zmiany w postawie bezrobotnych, co znacznie popraw iło możliwość agitacji. Komitet O kręgow y rozszerzył więc punkty agitacy j­ ne z biur zapomogowych, także na lokale PUPP. „Do kierow ania pracą na tym terenie wydelegow ano najdziielniejszych tow arzyszy" — relacjo­ nował sekretarz Kom itetu C entralnego30.

*7 CAKC, ŁŁKO KPP, 158/XII-8, t. 4, S p r a w o z d a n ie z o k r ę g u ł ó d z k i e g o za m ie ­

siąc m a r z e c (1926 r.), s. 2. 21 Tam że.

Tam że.

30 Tam że, Łódź, S p r a w o z d a n ie p o l i t y c z n e i o r g a n i z a c y j n e z o k r ę g u ł ó d z k i e g o za s t y c z e ń i l u t y 1926 r., s. 3— 6 ; tam że, S p r a w o z d a n i e z o k r ę g u ł ó d z k i e g o za m ie sią c m a r z e c (1926 r.), s. 2.

(9)

Wiązało się to z podejmowaniem od połowy czerwca urucham iania w Łodzi oczekiw anych robót publicznych. Przed PUPP gromadziły się tłumy zgłaszających się do pracy. Zaktywizowały się także za.ządy związków zawodowych. Zażądały od władz uwzględnienia ich poś.e- dnictwa, grożąc ogólną dem onstracją. Rozmiary urucham ianych robót jeszcze bardziej zaostrzyły nastrojei gdyż znikomy odsetek bezrobo­ tnych uzyskał pracę. Tymczasem w kwietniu i maju 1926 r. liczba pozbawionych zatrudnienia znowu poczęła rosnąć. Jednocześnie roz­ szalała się drożyzna, doprow adzając nawet do poważnych rozruchów jak w Zgierzu. Tymczasem w Łodzi z dniem 28 maja tego roku, miało w ejść w życie postanow ienie 6 art. Rozporządzenia Rady Ministrów o przyznawaniu zapomóg doraźnych jedynie głowom rodzin, a w yją­ tkowo już tylko dwóm członkom rodziny. Dotykało to w Łodzi kilka tysięcy bezrobotnych. Tego dnia poczęto im odbierać legitymacje. Reakcja była natychm iastowa — zgromadzeni zdemolowali biuro zapo­ mogowe prży ul. Pomorskiej, przed magistratem zorganizowali demon­ stracje, ul. Piotrkowską zalały tłumy protestujących, na innych ulicach miasta formowały się pochody zmierzające na PI. Wolności. Oddzuały policji konnej tratow ały i płazowały robotników. Kilka osób zostało rannych, zastosowano jak zwykle aresztowania. W e wszystkich tych akcjach komuniści brali czynny udział, ,,w pewnym stopmu wszystkimi tymi akcjami kierow ali"31.

W ystąpienia bezrobotnych uznali za podstawowy argument, by pro­ pagować w codziennej działalności, w tym środowisku, hasło 100°/o podwyżki zapomóg, rozciągnięcia ich na w szystkie kategorie pozbawio­ nych pracy, ubezpieczenia w Kasie Chorych i szerokiego uruchomienia robót publicznych. A gitacja ta podjęta przez komitety bezrobotnych skłoniła władze do powiększenia pewnym kategoriom bezrobotnych zasiłku o 13%. Komuniści uznali to za dowód potw ierdzający słuszność wysuniętych haseł i kontynuow ali obrany kierunek agitacji32.

W sierpniu 1926 .r. ilość bezrobotnych w Łodzi i okręgu gwałtownie spadła. Rozładowało isię szereg napięć w tym środowisku. Złagodniały nastroje. W łaśnie władze uznały to za najdogodniejszy moment do wprowadzenia w życie owego art. 6, dotyczącego zapomóg doraźnych. Zdecydowały również zmniejszyć rozmiary wszelkich innych zasiłków. Ponowienie kilkakrotnie już czynionych prób ograniczenia bezrobotnym ich ustaw ow ych uprawnień, w ymagało silnej robotniczej kontrakcji. Tymczasem praca okazała się w tym zakresie trudniejsza niż w poprze­ dnich miesiącach. Kierownictwo okręgowe organizacji partyjn ej słusz­ nie bowiem zauważyło, iż ,,maisa bezrobotnych częściowo zmieniła swój

11 Tam że, S p r a w o z d a n i e z o k r ę g u ł ó d z k i e g o za m a j 1926 r., s. 3. 52 Tam że, S p r a w o z d a n i e z o k r ę g u ł ó d z k i e g o za Upiec 1926 r., s. 2,

(10)

charakter z powodu tego, iż na roboty publiczne przyjm owano tylko mężczyzn, a obecnie również przem ysł w łókienniczy pochłania przew a­ żnie mężczyzn, w śród bezrobotnych przeważa więc elem ent kobiecy"33. Jednocześnie zachodził proces deklasowamia się bezrobotnych, „korzy­ stając z lata, pod naciskiem nędzy, chw ytają się bezrobotni najrozm a­ itszych sposobów zdobywania sobie środków do życia, jak np. handlu owocami, warzywami, grzybami, koszykarstwem itp. zawodów. Wsku- » tek tego deklasow ania się i przewagi kobiet, praca mająca na celu zorganizowanie bezrobotnych do walki, staje się jeszcze trudniejsza niż zw ykle"3*.

Zmiana w arunków działalności p arty jnej skłoniła władze okręgowe KPP do zmiany organizacyjnych form pracy w środowisku bezrobot­ nych, tak by zdołały się one skutecznie przeciwstawić atakowi burżu- azji. Utworzono egzekutyw y złożone z kilku komunistów, które rozpo­ częły działalność wokół w szystkich biur rejestracyjnych w Łodzi. Zada­ niem ich było organizacyjne ujęcie bezrobotnych dla akcji protestacyj­ nej, na w ypadek w prowadzenia w życie art. 6. Na czele ty ch w szy­ stkich egzektityw stanęła ogólnom iejska egzekutyw a, która koordyno­ wała prace propagandowe, agitacyjne, techniczne i organizacyjne. Roz­ poczęła ona aktyw ną działalność w sierpniu i kontynuowała do końca omawianego tu okresu, choć aresztow ania mocno ją zdekompletowały. Tym wysiłkom należało zawdzięczać fakt, iż władze częściowo cofnęły swe zamiary. W e w rześniu w prowadziły zastosowanie aęt. 6 — w tych tylko wypadkach, gdy w rodzinie bezrobotnego ktoś podjął pracę, za którą otrzym ywał ponad 20 zł tygodniowo35.

Przyniosły także pew ne rezultaty z takim trudem tworzone kom ite­ ty bezrobotnych. Mianowicie, zarządy niektórych oddziałów związków zawodowych zdecydowały się powołać do życia sekcje bezrobotnych. W lutym 1926 r. powstała taka sekcja przy klasowym związku w łóknia­ rzy w Kaliszu. Źródła partyjne zdają się sugerować, iż sami komuniści nie całkiem byli przekonani co do słuszności zakładania owych kom ite­ tów. Statuty związków takiej możliwości nie przewidywały. Funkcjo­ nowanie ich więc staw ało się niekiedy niemożliwe, szczególnie gdy kie­ rownictwo danego związku w yrażało swą dezaprobatę. Mogły działać, wprawdzie jako organizm y społeczne samodzielnie, ale w tedy w ym aga­ ły legalizowania przez władze adm inistracyjne. To zaś stanowiło dość skomplikowaną procedurę, narażającą założycieli na szykanowanie przez policję lub wręcz aresztowanie. Zmierzało by więc forsowanie

33 Tam że, S p r a w o z d a n ie o r g a n i z a c y j n e z o k r ę g u ł ó d z k i e g o za s ie r p ie ń 1926 r.,

s. 1, 2.

34 Tam że.

(11)

i upowszechnianie tych projektów do jeszcze większego osłabienia kad­ rowego i tak w tym okresie w yjątkow o terroryzow anej organizacji partyjnej. Taka sytuacja w znacznym stopniu tłumaczyć może fakt, iż i większość powstalychr szczególnie z Łodzi, komitetów bezrobotnych

,,nie przejaw iała prawie ruiczym swego istnieniia"*8. Były to bowiem organizm y nielegalne, których nie należało ujawniać przed władzami państwowymi i związkowymi, co z góry odbierało im możliwość podej­ mowania cznności, jakie miały stanowić ich istotę.

Drugą nader ważną kw estią była pogarszająca się w wyniku kryzysu ekonomicznego, sytuacja m aterialna pracujących robotników, głównie zaś włókniarzy. Pogłębiający się kryzys we włókiennictwie powodował coraz bardziej niekorzystne kształtowanie się robotniczych zarobków. Podejmowana jednocześnie przez fabrykantów reorganizacja pracy w zakładach włókienniczych, mająca na celu podniesienie jej w ydaj­ ności, odbyw ała się nie tyle przez zwiększone inw estycje na ulepszenie techniczne,, co kosztem w ysiłku robotników. W ywoływało to niezado­ wolenie proletariatu i rodziło stany ostrych napięć między załogami fa­ brycznymi a kapitalistami. Zatargi i konflikty rodziły się także i w innych gałęziach gospodarki. Czynne w ystąpienia robotników były jed ­ nakże w tym okresie słabe, sporadyczne, nieskoordynow ane i najczę­ ściej- kończyły się porażką. W śród proletariatu dominowały nastroje przygnębienia i zniechęcenia. Łódzka organizacja partyjna postawiła sobie za zadanie nastroje te przełam yw ać i .pobudzać robotników do walki, głównie zaś do strajków. Sądziła, iż zdoła to osiągnąć poprzez skłanianie 'tychże do tworzenia komitetów fabrycznych, co zalecało kierow nictw o partii37.

Przywódcy ofganizacji łódzkiej ponadto upatryw ali w tej formie możliwości stworzenia lepszej organizacji, niż reprezentow ał sobą roz­ drobniony ruch zawodowy. W odezwie skierow anej do „wszystkich robotników m. Łodzi" w lutym 1924 r. Komitet Łódzki KPP pisał „ [. ..] musimy w każdej fabryce, w każdym ośrodku pracy robotniczej stworzyć niezwłocznie Komitety Fabryczne. Komitety Fabryczne ogarną całą klasę robotniczą Łodzi, 'podczas gdy w związkach zawodowych rozbita ona jest na szereg odłamów. Komitety te ogarną także i tych nie zorganizowanych, którzy do żadnego związku zawodowego nie należą. W reszcie wokół Komiletów Fabrycznych skupić się winni wszyscy ro­ botnicy bezrobotni przez specjalnie tworzone Komitety Bezrobotnych"38. 76 T am że, Łódź, S p r a w o z d a n ie p o l i t y c z n e i o r g a n i z a c y j n e z o k r ę g u ł ó d z k i e g o za

s t y c z e ń i l u t y 1926 r., s. 2 .

37 T am że, K o resp o n d en cja S ek retariatu K ra jo w eg o , 158/V -3/7, List nr 1 z 4 I

1924 r. s. 2.

38 T am że, O d e zw y ŁKO KPP, 158/XVII Ł, O d e z w a Ł K O KPP z l u t e g o 1924 r,

(12)

W ysiłki te n;e zostały jednak uwieńczone spodziewanym sukcesem. Jedynie kilka takich komitetów udało się zorganizować, m. in. w fabry­ ce w yrobów gumowych89.

Zabiegi wokół tw orzenia owych komitetów kojarzyło kierownictwo łódzkiej KPRP z apelam i o podjęcie walki strajkow ej. Dnia 5 lutego 1924 r. bowiem został podpisany w przemyśle włókienniczym nowy układ zbiorowy, zwany popularnie umową w aloryzacyjną. Zarobki ro­ botnicze w myśl jej postanowień nie tylko nie zostały podwyższone, zgodnie ze wskaźnikami drożyźnianymi, lecz w wielu wypadkach uleg­ ły obniżeniu. W odpowiedzi na to „w niektórych fabrykach włókniarze uciekli się do strajków. Było ich kilka, wszystkie one w połowie lutego wygasły. Na tym samym podłożu 21 lutego doszło do nowych akcji strajkow ych"40. W związku z tym 28 lutego związki zawodowe ogło­ siły strajk powszechny włókniarzy. Kierownictwo łódzkie KPRP zale­ ciło ten tem at na zebrania w szystkich kół partyjnych, zaproponowano dyskusję nad projektem rezolucji postulującej rozszerzenie strajku. Rezolucję tę przedłożono w ponad 60 fabrykach włókienniczych. Komi­ tet łódzki partii w ydał też odezwę naw ołującą do „solidarnej wałki robotniczej o w yzw olenie z jarzma w yzysku". Świadom był jednakże, iż „ogólna sytuacja jest bardzo niesprzyjająca strajkow i". Sądził, iż w yjściem z tego może być strajk o zabarwieniu politycznym. Informu­ jąc o sytuacji w Łodzi pisał do КС: „Myśmy stali na stanowisku, że strajk w łókniarzy w sytuacji obecnej nie może przynieść zwycięstwa i w rezolucjach naszych domagaliśm y się od zarządu związku poczy­ nienia kroków ku ogłoszeniu -powszechnego strajku. Bo tylko strajk ogólny o politycznym zabarwieniu mógłby zmusić i rząd i przem ysło­ wców do ustępstw . N iestety rezolucje nasze nie otrzym ały większości na zebraniach delegatów. Jak do tego czasu ogłoszony strajk nie jest powszechnym, wiele fabryk nie stanęło"41. Nie przekształcił się on już do końca w strajk powszechny — stanęło tylko 20% zakładów. Po kilku dniach zresztą wygasł, robotnicy odstąpili ponadto od swych pierw ot­ nych żądań — 34% podwyżki płac42.

Przyczyn 'takiego przebiegu wypadków dopatryw ali się komuniści także w braku robotniczej solidarności. „Zemściło się na robotnikach łódzkich to — ipisał КС KPRP w okólniku n r 10 — że nie występowali solidarnie jako klasa, ułatw ili w ten sposób zwycięstwo nad sobą

38 Tam że, AD, 105/621, S p r a w a T e n e n b a u m a i inn ych, dok. 1, A k t o s k a r że n ia , s. 16.

40 K ro n ik a ru ch u r o b o t n i c z e g o , „K alendarz R ob otniczy" 1925, s. 69.

41 CAKC, SŁKO KPP, 158/XII-8, t. 12, Ł ó d i, S p r a w o z d a n i e o r g a n i z a c y j n e za l u ty

1924 r., s. 1.

(13)

kapitalistów ". Dodawał iprzy tym: „Przkład Łodzi powinien być sygna­ łem ostrzegawczym dla całej klasy robotniczej"43.

W ychodząc z tego założenia, centralne w ładze partyjne propago­ wały latem 1924 r. ideę „solidarnego strajku powszechnego w całej Polsce". Ogłoszenie przez socjalistów i enperow ców strajku pow szech­ nego na Górnym Śląsku określiły jako „podstęp i zdradę", jako „obłud­ ną komedię walki", „by zniechęcić masy robotnicze i złamać ich odpor­ ność”. Apelowały, by powszechny strajk w całym k raju organizowali sami robotnicy, tworząc kom itety akcji44. Takie stanowisko w pewnym stopniu tłum aczyć może słuszna obaw a przed próbą generalnej rewizji ze strony rządu ustaw odaw stw a ‘robotniczego. Za koniecznością o grani­ czenia upraw nień socjalnych robotników opowiadał się przecież w tym okresie Rataj, ówczesny m arszałek Sejmu45.

Koncepcja walki strajkow ej poprzez kom itety akcji była żywo propagowana jesienią 1924 r. W iązało się to z pogarszającą się sytua­ cją m aterialną włókniarzy, którym przemysłowcy odmówili regulow a­ nia płac wg wskaźnika drożyźnianego. ŁKO KPP pisał w związku z tym w swej odezwie: „Fabrykanci odm awiają spełnienia naszych słusznych żądań, powiadając że przemysł »nie może wytrzymać dalszych podw y­ żek«. Robotnicy mogą w ytrzym ać dalszy głód i nędzę, robotnicy mogą przetrzymać zimę nago i boso, dzieci robotnicze mogą wytrzymać w nieopalanych mieszkaniach, ale bogacze, przem ysłowcy nie mogą przetrzym ać zmniejszenia swych milionowych zysków "46. Komitety akcjt: przeciw stawiano wówczas „prowodyrom związkowym", „biurokratom związkowym". W Komitetach akcji upatryw ano gw aranta zwycięstwa. ŁKO KPP naw oływ ał więc „w ybierajm y na wiecach strajkow ych Komitety Akcji". „Połączmy je w jeden C entralny Komitet Akcji na cały okręg łódzki". „Stańmy wszyscy dookoła tego Komitetu Akcji, popierajm y jego pracę, przeprowadzajm y jego hasła"47

Gdy zebranie delegatów proklamowało od 27 listopada strajk i wybrało komitet strajkowy, komuniści udzielili mu poparcia godząc

43 A A nT M SW , Ł. 1157, O k ó l n i k nr 10 К С KPRP, s. 2.

44 CAKC, O d e zw y КС KPRP, 158/XVII, O d e z w a К С KPP z dn. 31 VII 1924 r.

,O f e n s y w ę k a p ita łu p r z e ł a m a ć m o ż e t y l k o s o l i d a r n y s t r a j k p o w s z e c h n y w c a łe j P o ls ce ..."

45 „R adziłem (W. G rabskiem u — przyp. autora) naw iąz.’.ć k o n la k t z Sejm em i p rzed sta w ić p rzy w ó d co m c a łe c ię ż k ie p o ło ż en ie , m oże n a w et dod ać barw czar­ n ych, by z e le k tr y z o w a ć i na tle te g o nastroju p rzep row ad zić k o n iec zn e rzeczy: re­ w izję u sta w o d a w stw a s o c ja ln e g o na p e w ie n czas, na c za s sa n a cji g o sp o d a r czej, bo rew id o w a n e np. dnia ro b o czeg o v ia facti, jak to zro b io n o na G órnym Ś ląsk u i w Łodzi nie d a je k o r z y śc i a w y w o łu je zatargi — R a t a j , op. cit., s. 282.

6 CAKC, O d e zw y ŁKO KPP, 158/XVII Ł, O d e z w a Ł K O KPP z dn. 30 XI 1924 r. „W y b i e r a j m y K o m it e t Akcji ".

(14)

się na udział w nim. W ybrani zostali do kom itetu — Tomasz Dzięcie- lski, Józef Krawiec, Józef Rakowski, Czesław Krzemiński, Filip Cyra- nek, A rtur Linke48. Stali oni na stanowisku ,,strajku aż do zw ycięstw a”, Takie hasło bowiem rzucił ŁKO KPP, uzasadniając je ,,dzisiejszy strajk — to walka na śmierć i życie z kapitałem łódzkim. Pamiętajmy, że strajk ten decyduje o naszych losach na długie czasy. Jeśli nie zw ycię­ żymy, burżuazja i jej rząd rozzuchwalą się bezgranicznie i w tedy roz­ poczną się nowe zamachy na 8 godzinny dzień roboczy i na kasy cho­ rych i n a urlopy robotnicze. Zwycięska burżuazja przegryzie mam gardło i w ypije resztę naszej k rw i''49.

Strajk objął Łódź, niebawem też miasta okręgu łódzkiego, rozsze­ rzył się na okręg bielski, białostocki i Żyrardów. O garnął 120 000 robot­ ników30. Rataj pisał 27 listopada na wiadomość o nim: „Drżę, żeby to nie była jaskółka pierw sza ostrego kryzysu, który sobie bagatelizował ciągle p. Grabski"*1.

Dnia 4 grudnia ŁKO KPRP, równocześnie z Zarządem Głównym kla­ sowego związku włókniarzy, rzucił hasło rozszerzenia strajku na w szystkich robotników i pracowników okręgu. „W ybiła godzina walki dla wszystkich robotników łódzkich — pisał tego dnia w odezwie — spieszmy na pomoc robotnikom włókienniczym. Ani jeden robotnik w Łodzi nie pow inien pozostać przy pracy [...] Niechaj zastrajkuje cała Łódź bez w yjątku dając całej Polsce pobudkę do w alki"32. Celem wzięcia udziału w akcji strajkow ej p rzy b y ł'd o Łodzi poseł kom unisty­ czny — Stanisław Łańcucki*3.

Istotnie w dniu 5 grudnia w Łodzi stanęły tramwaje, gazownia, e le ­ ktrownia, telefony, porzucili pracę pracow nicy magistratu. Na komu­ nistów czynnych w strajku, posypały się aresztowania. Policja doko­ nyw ała ich w listopadzie i w grudniu kilkakrotnie. Jeszcze przed roz­ poczęciem w alki strajkow ej, za rozrzucanie odezw partyjnych z hasłem „niech żyje strajk w łókniarzy łódzkich" — zostało aresztow anych 23 listopada pięciu młodych komunistów, członków Związku Młodziieży Komunistycznej34. Dnia 5 grudnia policja aresztow ała K arola Kurcwalda, Jana Kobylańskiego, M ojżesza Bulwę, Edmunda Szczepaniaka33. W kilka

48 К i e s z с z у ń s к i, op. cit., s. 76. v -» CAKC, O d e zw y ŁKO KPP, 158/XVII Ł, O d e z w a Ł K O z dn. 30 XI ...

50 P r o t o k ó ł y IV K o n l e r e n c ii KPP (1925 r.), cz. IV , „Z p o la w alk i" 1962, nr 2(18), s. 119.

bl R a t a j , op. cit., s. 255.

52 CAKC, O d ezw y ŁKO KPRP, 158/XVII Ł, O d e z w a ŁK O KP RP z dn 4 XII 1924 r. „Do s t r a j k u p o w s z e c h n e g o " .

53 К i e s z с z y ń s к i, op. cit., s. 77.

j4 CAKC, AD, 105/547, S p r a w a Łaji S t a s z e w s k i e j , N a ta n a S a l r a n o w i c z a i inn ych,

dok. 1, A k t o s k a r ż e n ia , s. 1.

(15)

diii później został aresztow any i oddany w xęoe prokuratora Roman Ka­ łuża. Dnia 21 grudnia za rozpowszechnianie odezw w sprawile strajku powszechnego aresztow ano M ariana Bełdowslcuego, Stanisława Dąbrow­ skiego, Józefa Ciechanowskiego, Zachariasza Sierpińskiego i Rywkę Po- łalek58.

O statnich aresztow ań dokonano już w dzień po zakończeniu strajku. W dniu 20 grudnia Komisja A rbitrażow a przyznała włókniarzom 10%—ową podwyżkę płac, obow iązującą do 31 marca 1925 r. z możli­ wością przedłużenia lego terminu. Był to pewien sukces strajkujących. N astroje ożyw ienia wśród robotników łódzkich dość szybko minęły. Na początku 1925 r. uwidocznił się ponownie w masach ,,lęk ù brak w ia­ ry w walki strajk o w e'157.Sytuacja w łókniarzy jednakże tak dalece się pogarszała, iż mimo apatii ii przygnębienia w ybuchały strajki w poje­ dynczych fabrykach. Były to w ydarzenia o tyle istotne, iż m iały m iej­ sce w największych fabrykach łódzkich. Zainicjowali je włókniarze zakładów Scheiblera, Grohmana, a następnie Geyera i Poznańskiego. Dochodziło do nich na tle reorganizacji pracy, która sprowadzała się do zwiększenia ilości maszyn, przypadających do obsługi jednem u ro­ botnikowi i do redukcji pozostałych robotników. W ten sposób w zakła­ dach Scheiblera planowano zwolnić 700 osób. Cała załoga zaprotesto­ wała i .podjęła strajk. Podobne plany ujawniło kierow nictw o pozos'a- łych zakładów, w ślad za nimi miały pójść w szystkie inne fabryki. Robotnicy zaczęli się w ięc bronić. ŁKO KPP postanowił wesprzeć straj­ kujących, choć podjęli oni ten krok żywiołowo, bez uzgodnienia ze związkami zawodowymi. W ydał on odezwę do robotników, w której w ypowiadał się za solidarnościowym strajkiem powszechnym. Zalecał robotnikom powołać kom itety strajkow e i podjąć walkę aż do zwycięs­ twa. Przewidywał i słusznie, iż „reorganizacja, przeprowadzona w razie klęski robotników w fabrykach Scheiblera i Geyera, zostanie natych­ miast przeprowadzona we w szystkich zakładach włókienniczych w Pol­ sce. A 'Więc zw ycięstwo — konkludował — robotników strajkujących będzie waszym zwycięstwem, ich klęska — waszą klęską"59.

Zmobilizowane zostały wszystkie partyjne komórki fabryczne. Czło­ nkowie partii wchodzili do komitetów strajkow ych i prowadzili żywą agitację na rzecz akcji solidarnościowej. Była ona jednak słaba i nie poderwała ogółu w łókniarzy do walk. N awet gorzej — te pojedyncze strajki zakończyły się porażką — związki zawodowe odcięły się od

5« „Republika" 13 ХП 1924, s. 5; 23 XII 1924, s. 6.

?7 CAKC, SŁKO KPP, 158/XII/8, t. 3. Łódź. ( c z e r w i e c 1225 r.), s. 1.

58 T a m ż e , O d e zw y ŁKO KPP, 158/XVII Ł, O d e z w a Ł K O KPP i m arc a 1925 r. „ T o w a r z y s z e . T o w a r z y s k i

(16)

nich określajc decyzje robotników jako samowolę59. Kierownictwo łódzkiej organizacji KPP bardzo krytycznie oceniło także stanow isko kierownictw związków, a szczególnie związku klasowego. Uznało od­ ruch włókniarzy za prawidłowy, godny ze wszech miar poparcia. Bowiem, jak twierdziło „i wyzysk ma swoje granice. Robotnicy tak samo, jak ponosili wszystkie koszta inflacji, ponoszą obecnie wszystkie koszta sanacji skarbu burżuazyjnego i znajdują się na dnie nędzy. Dalej ich zepchnąć niepodobnie''. Strajki te — ocenił jako obronę przed zagładą grożącą od ,,ohydnej zachłanności fabrykantów "60. Sam uznał swoją pomoc strajkującym jako m izerną i niew ystarczającą, wydaną odezwę określił jako źle napisaną i już nieco przesadnie konkludo­ wał — ,,nic nie zrobiliśmy"®1.

Dalszy bieg w ypadków potwierdził słuszność przew idyw ań KPP. W ślad za pierwszymi zakładami reorganizacja objęła wszystkie fabry­ ki włókiennicze —- spotęgow ały się redukcje robotników. Spadły prze­ ciętne zarobki włókniarzy, w wielu przedsiębiorstw ach zniesiono płace za godziny nadliczbowe, za postoje itd. Został zagrożony ośmiogodzinny dzień pracy, wprowadzono nowe obliczenia za urlopy, co obniżyło odpłatność za nie, zaczęto w połowie płacić za urlopy towarami itd. Te ataki fabrykantów stały się powszechne®2. Dlatego też raz po raz w ybuchały strajki w poszczególnych zakładach. N ajw ięcej ich miało miejsce w okresie od czerwca do połowy sierpnia. Znowu wybuchł półdniowy strajk u Scheiblera, zastrajkow ali robotnicy w fabryce CampegcN Rozenblatta, w W idzewskiej Manufakturze, u Poznańskiego- Geyera. We wszysikich tych strajkach uczestniczyli komuniści, w cho­ dząc w skład komitetów strajkow ych. W zakładach Poznańskiego czyn­ ni byli — Antoni M arcinkowski, Stanisław a Krawczyk, Jan Karosiński, w fabryce Scheiblera działali — Ignacy Kuświk, Szewczyk, Chm ie’e- wska, Nawrot, Ronsz, w firmie Steinerta w kierow nictw ie strajku znaj­ dowała się M aria Galewska®3.

,,la fala żywiołowych strajków i zatargów — w opinii kierownictwa łódzkiej organizacji partyjnej — jaka obecnie przechodzi przez nasz okręg, poważnie zagraża załamaniem się frontu szykującej się scentra­ lizowanej akcji. Jednakow oż nie wolno nam stłumić tych odruchów, nie

9 N a jb ard ziej n iep r ze jed n a n i m ieli b yć J ó zef D anFelew icz i F ra n ciszek K a łu ży ­ ń sk i, . R epublika" 4 III 1925; 8 III 1925.

60 CAKC, O d e zw y ŁKO KPP, 158/XVII Ł, O d e z w a Ł K O KPP z m a r c a 1925 r. „T ow arzysze, T o w a rzy szk i [...]".

E1 T am że, SŁKO KPP, 158/XII-8, t. 3, Łódź (M arzec 1925 r.), s. 1.

62 T am że, S p r a w o z d a n i e Ł ó d z k i e g o O k r ę g o w e g o K o m it e tu za c z e r w i e c 1925 r., s. 1. 13 ARHP KŁ PZPR, ZW , nr 233, W s p o m n i e n i e S t a n i s ł a w y S y s i a k - K r a w c z y k o - w e j, s. 3; nr 533, W s p o m n i e n i e I g n a c e g o K u ś w i k a , s. 7j nr 214, W s p o m n i e n i e M a ­ rii G a l e w s k i e j , s. 1.

(17)

wolno partii stanąć w poprzek budzenia się energii rew olucyjnych mas. Ten ruch powinniśmy skierować w odpowiednie łożysko. I nakazywało ono — Partia powinna w sw ej codziennej agitacji w ykorzystać to zjawisko [...] dla przygotow ania gruntu do akcji ogólnej"®4. N akazy­ wała więc egzekutyw a komitetu łódzkiego wzmóc agitację ustną i po­ przez odezwy na rzecz komitetów fabrycznych i komitetów akcji.

T aktyka ta uległa pew nej korekcie w drugiej połowie sierpnia 1925 r. gdy fala zatargów w fabrykach i pojedynczych żywiołowych strajków opadła. Strajki te bowiem, jak zauważono, najczęściej robotnicy prze­ grywali. W związku z tym „postanowiono polecić towarzyszom nie wywoływać lokalnych strajków, z w yjątkiem tych fabryk, które mają decydujące znaczenie dla rozpętania walki powszechnej (Poznański, Geyer, Scheibler, W idzewska Manufaktura). W w ypadku w ybuchu ży­ wiołowych strajków — nakazywano wspomagać strajkujących, w ybie­ rać rzecz jasna, komitet strajkowy, ale nie dopuścić, by komitet straj­ kowy (akcji) prowadził pertraktacje z fabrykantem pomimo związku. Albowiem szkodliwe tendencje bojkotu związku przez masy są pow sze­ chne, pownniśmy te tendencje zwalczać, pchać masę do związku i nie dopuścić, by komitet akcji był przedstawicielem związku"85. Z tych ogólnych założeń taktycznych egzekutyw a ŁKO uczyniła dwa w yjątki: ,,a) kiedy są pewne szanse na wygranie, a związek zawodowy sabotuje walkę lub prze ku ugodzie z fabrykantem; b) kiedy komitet akcji n a­ biera znaczenia poważnego (np. gdyby pow stał u G eyera i w innych wielkich fabrykach) może się przeistoczyć w C entralny Komitet Akcji i będzie w stanie zmusić związki zawodowe 'do w ystąpienia"66.

O rganizacja partyjna, oceniając we w rześniu 1925 r. przyczyny opa­ dnięcia fali zatargów i strajków, spostrzegła trzy główne czynniki — bierność związków zawodowych, głównie zaś klasowego związku włók­ niarzy, który nie uczynił żadnego w ysiłku w kierunku scentralizowania i opanowania żywiołowych odruchów mas — w ybitnie lokalny i eko­ nomiczny ich charakter, „.podczas których ani razu robotnicy nie w ysu­ nęli żadnej kwestii ogólnej" — groźba masowych redukcji, „które stłumiły budzącą się energię mas, zagrażając u tratą zarobków "67.

64 CAKC, SŁKO KPP, 158/XVII-8, t. 3, S p r a w o z d a n ie Ł ó d z k i e g o K o m ite tu O k r ę g o w e g o za c z e r w i e c 1925 r., s. 2.

65 T am że, S p r a w o z d a n ie z p o s i e d z e n i a e g z e k u t y w y Ł K O w sierp niu 1925 r. ( p o d p is J e r z y ), s. 2.

66 Tam że.

67 Tam że, S p r a w o z d a n i e ( s i e r p i e ń - w r z e s i e ń 1925 r.), s. I. „Poza red u k cją rob o­ tn ik ów , która o sią g n ę ła k ilk a ty s ię c y lu d zi (w Łodzi i ok ręgu ) w s z y s tk ie w ie lk ie za k ła d y p r z em y sło w e p rzep ro w a d ziły red u k cje dni pracy. P ozn ań sk i, G am pe, S ch eib ler, Leonhard, R ichter, R osen b latt i inni p racują o b e cn ie, za w y ją tk ie m n ie ­ k tó ry ch o d d zia łó w na 3— 4 dni w ty g o d n iu . Z arów no red u k cje dni p racy jak i re­ d u k cje lu d zi przep row ad za się bez o b o w ią z k o w e g o 2— ty g o d n io w e g o w y m ó w ie n ia ”.

(18)

W okresie pogłębiania się kryzysu ekonom icznego szereg przedsię­ biorstw włókienniczych upadało. W zrastała ilość zam ykanych fabryk, podnosiła się liczba wypadków zupełnej likwidacji zakładów. Ujawni­ ło się zjaw isko sprzedaży i wywozu maszyn za granicę, głównie do Francji, Jugosławii, Austrii, Rumunii. Jak zauważał ŁKO KPP, ,,na ogół wywozi się za granicę maszyny najnowszej konstrukcji, przyczyniając się w len sposób do zacofania w .przemyśle, który z tego powodu nie będzie w stanie konkurow ać z rynkiem zagranicznym "68. Sprawa ta nie była komunistom obojętna. Uznali także, iż żywo dotyczy ona losu i przyszłości robotników. Zdecydowali poderwać w łókniarzy do walki przeciw takiej polityce przemysłowców. „O rganizacja nasza postano­ wiła — informował komitet okręgow y centralne władze partyjne — rozpocząć akcję, w zyw ając ogół robotniczy, by przeciwstawił się wy­ przedaży fabryk za granicę. A kcja ta winna być prow adzona łącznie z ogólną akcją wśród bezrobotnych, gdyż wywóz maszyn oznacza prze­ de wszystkim, że odibiara się masom 'robotników nadzieję znalezienia pracy naw et wówczas, gdy kryzys ekonom iczny ustanie"69.

Symptomy w ychodzenia z kryzysu spostrzegała łódzka organizacja KPP w drugiej połowie lutego 1926 r. Zauważyła spadek ilości bezro­ botnych, zwiększanie się liczby zatrudnionych włókniarzy, powiększa­ nia ilości dni pracy w tygodniu, urucham ianie szeregu drobnych fab­ ryk, dotąd zupełnie zamkniętych, zarówno w Łodzi ja k i na prowincji. Wychodzenie z kryzysu przem ysłowcy jednakże chcieli dokonać w yłą­ cznym kosztem robotników. N asiliły się wypadki pogarszania w arun­ ków pracy i płacy w fabrykach. Szczególnie w yraźnie w ystąpiło to w- zakładach Eitingona i Eiserta w Łodzi, Borsta w Zgierzu i innych dużych firmach. O dbywało się to najczęściej poprzez wymawianie pra­ cy robotnikom, a następnie zatrudnianie ich już na nowych, gorszych warunkach. Robotnicy przeciwstawiali się tym propozycjom i na tym podłożu od wiosny 1926 r. dochodziło do w ielu zatargów, a niekiedy naw et ostrych strajków. Opór robotników okazał się na ogół skute­ czny — nie dopuścili do obniżenia płac i przedłużenia dnia pracy. W al­ kę robotników bowiem poparły solidarnie związki zawodowe i inspe­ kcja pracy. Dotyczyło to zarówno Łodzi, jak i okręgu70.

Od maja 1926 r. zaczęły pojawiać się zatargi między robotnikami zatrudnionymi na robotach publicznych a władzami miejskimi. .Ustaliły one bowiem dla sezonowców znacznie niższe zarobki dzienne, niż otrzy­ mywali robotnicy zatrudnieni na stałe. Sezonowcy zażądali zrównania

“ T am że, t. 4, Łódź, S p r a w o z d a n i e p o l i t y c z n e i o r g a n i z a c y j n e z o k r ę g u ł ó d z ­ k i e g o za s t y c z e ń i l u t y 1926 r., s. 1.

c* Tam że.

(19)

stawek. Byli nieustępliw i i przybyli tłumnie na posiedzenie Rady M iej­ skiej71. Komuniści aprobowali taką postawę i wspomagali sezonowców w walce.

Ożywienie w całym przemyśle polskim, trw ały wzrost produkcji i zatrudnienia we włókiennictwie, nie spowodował jednakże w zrostu dotąd często obniżanych zarobków. Robotnicy, przed którymi nie stała już w takich jak dotąd rozmiarach zmora zwolnienia z pracy, poczęli coraz częściej wysuwać żądania podw yżek płac. Od czerwca 1926 r. partia komunistyczna podjęła w tym kierunku agitację. Rzuciła ona hasło 50% podwyżki. Analogiczne żądania stawiać poczęły organizacje związkowe, choć wysokość 'podwyżki ograniczyły do 25%. Komuniści uznali, iż propagować skutecznie ten postulat oznaczało wyrobić w m a­ sach wolę walki o to żądanie. Do tego zaś prowadzić mogły jedynie masowe formy agitacji, jak zebrania fabryczne, wiece, odezwy itd. K rytykowali więc związki zawodowe za to, że ograniczyły się wyłącz­ nie do w ystaw ienia żądań przemysłowcom. Poddali również bardzo ostrej krytyce odezwę w ydaną przez związek klasowy. Pisali — „odez­ wa, w ydana przez związek może przyczynić się do osłabienia nastrojów wśród mas, gdyż widać z niej, że związek sam nie ma pewności, czy walka będzie skuteczna"72. Jeden z ustępów tej odezwy brzmi: „Pewna popraw a w przemyśle pozwala zarządowi przypuszczać, że walka o pod­ wyżkę jest możliwa. Oczywiście, że zarząd, miast natychm iast przys­ tąpić do mobilizowania włókniarzy do decydującej walki w ten sposób w yraża swą wątpliwość co do prow adzenia akcji, ani wśród mas nie może być w iary w skuteczność akcji, przeprow adzonej przez związek, ani w$ród przem ysłowców obawy, że dojdzie rzeczywiście do pow ażniej­ szej w alki"73.

Istotnie, po dłuższym zwlekaniu, przem ysłowcy odpowiedzeli odmo­ wnie na pisma związków. Stwierdzili, iż „w chwili obecnej żadnej pod­ wyżki udzielić nie mogą". Sprawa oparła się o M inisterstwo Pracy. ŁKO KPP zwrócił się wówczas, za pośrednictwem odezwy do ogółu włókniarzy, starając się rozwiać złudzenia, iż „rząd obecny przyjdzie

71 „G dy m ian o rozp atryw ać w y s o k o ś ć p łac, g a le r ia z o sta ła p rzep ełn io n a ro b o ­ tnikam i se z o n o w y m i, k tó rzy po p rostu ste rr o r y zo w a li w ię k s z o ś ć m agistrack ą. N re d o p u szcza li ża d n y ch z p ra w ic y do g ło su , a g d y p r z ew o d n ic zą c y zam knął p o s ie d z e ­ n ie siłą w e p c h n ę li w y c h o d zą c y ch ra d n y ch z p ra w icy do sa li i zm u sili do k o n ty ­ n u o w a n ia obrad. P od czas obrad n a sa lę w k ro czy ła p o licja z n a je ż o n y m i b agn etam i, lec z na p o le c e n ie p r z ew o d n ic zą c eg o , n ie c h c ą c e g o d o p u ścić do ro zlew u krw i, w y ­ c o fa ła s ię z gm achu. O sta te cz n ie Rada M ie jsk a zm uszona b y ła do u ch w a le n ia pod­ w yżki" — tam że, S p r a w o z d a n i e z o k r ę g u ł ó d z k i e g o za m a j 1926 r., s. 3.

T2 Tam że, S p r a w o z d a n i e z o k r ę g u ł ó d z k i e g o za m ie s ią c c z e r w i e c 1926 r., s. 2. 73 Tam że.

(20)

robotnikom z jakąkolw iek pomocą" i w skazywał na „konieczność soli­ darnej akcj'i całego proletariatu "74.

Odezwa ta stanow iła istotny dokument, gdyż zawierała pierwszą lego rodzaju pełną, klasową ocenę w ydaną przez łódzką instancję pa­ rtyjną rządów po przewrocie majowym. Głosiła ona m. in.: „Upłynęło zaledwie parę tygodni, a już złudzenia zaczynają blednąc: dyktatura Piłsudskiego ukazuje się masom coraz w yraźniej jako to — czerń jest w istocie: jako dyktatura interesów kapitału [...] W ystarczy mieć oczy otw arie na to, co się wokół nas dzieje, aby się przekonać, że rząd Piłsudskiego broni interesów kapitalistów i obszarników [...] ,nic też dziwnego, że »Lewiatan« kapitalistyczny wystąpił publicznie w ypowia­ dając się za Piłsudskim, nic dziwnego, że oświadczają śię za nim faszy­ ści. Piłsudski staje się ich członkiem, a klasie robotniczej niesie głód, ucisk i nędzę [...] "7S. Odezwa wzywała więc: „Robotnicy. Robotnice. Czas zerwać ze złudzeniami. Nic się nie zmieniło -na lepsze dla robotni­

ków, póki za pomocą tych czy 'innych ludzi, rządzi kapitał i obszarnic- two. Tylko obalenie rządów kapitalistyczne—obszarniczych, tylko rząd robotniczo—chłopski w yrwie nas z dzisiejszej nędzy i niewoli, a całą Polskę z ruiny i zaprzedania swojskim i zagranicznym lichwiarzom "7®. Odezwa wskazywała, że droga do tego celu prowadzi przez nowe trudne walki, nakazywała więc organizować się do walk robotnikom pracującym i bezrobotnym, a za najbliższe postulaty uznała — „50% podwyżki zarobków i zasiłków dla bezrobotnych, ścisłe przestrzeganie 8 godz. dnia pracy, przestrzeganie urlopów, angielskiej soboty itp., uruchomienie fabryk i robót publicznych"77.

O ceniając jednakże sytuację w czerwcu 1926 r. KPP przyznawała, iż „nie ma w masach nastrojów strajkow ych". Podobną ocenę odnosiła i do lipca, ale tylko w odniesieniu do włókniarzy. Zauważyła jednakże mnożące się zatargi w fabrykach na tle w adliwego przeliczania stawek cennikowych, na tle krzywdzącej robotników odpłatności za urlopy itp. Ta ostatnia sprawa doprowadziła także do strajk u w fabryce Rosenbla- tta 78. Uwidocznił się w zrost aktyw ności w śród metalowców, którzy w ślad za włókniarzami także^ zażądali podwyżek zarobków. Z

pcdo-74 Tam że.

75 W APL, Z esp ó l d ruk ów i pism u lo tn y c h , t. 43, O d e z w a KŁ KPP z c z e r w c a 1926 r.

76 T am że (O d ezw a osk a rża ła też rząd, iż „na rozk az A n g lii s z y k u je s ię do w a ­ lki p rzeciw R epu blikom R adzieckim ".).

77 T am że (A k cja w łó k n ia rz y , p row ad zon a w k o ń co w ej fa z ie za p ośred n ictw em m in isterstw a , p rzy n io sła jed n ak p e w n e rezu lta ty — r o b o tn icy u z y sk a li 12% p o d w y ­ żki zarob k ów ).

78 CAKC, SŁKO KPP, 158/XII-8, t. 4, S p r a w o z d a n i e z o k r ę g u ł ó d z k i e g o za lip ie c

(21)

bnymi żądaniami wystąpili robotnicy sezonowi i zatrudnieni w instytu­ cjach użyteczności publicznej. Podobną akcję podjęli piekarze, robotni­ cy transportu, pracow nicy biurowi. W śród sezonowców bardzo ak ty w ­ nie działali członkowie KPP i ZMK. Z ich inicjatyw y robotnicy ci 5 lipca podjęli strajk. Zaaprobowały go związki zawodowe. Zakończył się on częściowo sukcesem. W strzym ane zostały redukcje, zwolnionych przyjęto ponownie do pracy, utrzymano dotychczasową wysokość płac, zaś strajkujący żądali 13% podwyżki.

Symptomy aktywności środowisk robotniczych uwidaczniały się także w sierpniu 1926 r. W yraźnie przezwyciężali swą bierność włók­ niarze — czynnie występowali przeciwko krzywdzącym ich decyzjom przemysłowców. Stąd w fabrykach włókienniczych miało miejsce wiele zatargów. W ybuchały też strajki. Strajkowali tkacze w W idzewskiej Manufakturze. Przeprowadzili trzygodzinny strajk pończosznicy. W strajku tym uczestniczyło ok. 5000 osób. Uzyskali 12% podwyżki wobec żądanych 25%. Partia tak oceniła w nim swoją rolę: „Udział partii pole­ gał na tym, że potrafiła ona wpłynąć na komisję strajkow ą w kierunku zaniechania szeregu fałszywych posunięć, mogących wprowadzić a n ta­ gonizmy między robotnikam i"79. Do akcji strajkow ej przystąpili także w sierpniu szewcy, w ystaw iając żądanie 25% podwyżki.

Uwagę organizacji łódzkiej KPP w tym okresie najbardzej jednakże przykuwała sytuacja wśród pracowników instytucji użyteczności pub­ licznej — tram wajarzy, pracowników elektrow ni, gazowni, magistratu, robotników plantacji miejskich. Związki wyłoniły Komisję Pięciu dla kierow ania akcją. Środowiska te były niezwykle zróżnicowane i tru­ dno było je zintegrować we wspólnej walce. Ta zaś wymagała strajku solidarnościowego. Przed nim znowu były silne opory, szczególnie p ra­ cowników elektrow ni80, którzy w tej akcji mogli odegrać — wg opinii kierow nictw a organizacji łódzkiej KPP — decydującą rolę. Do strajku przystąpili tram w ajarze z linii miejskich i podmiejskich, pracownicy gazowni, rzeźni m iejskiej i magistratu. Ale strajk od początku był lęk­ liwy, nieśm iały i rozproszony. Komuniści opowiedzieli się za jego scentralizowaniem. Ale twierdzili, że wszelkie próby w tym kierunku spełzały na niczym w skutek oporu socjalistów, którzy nie pozwolili

zwo-,9 T am że, S p r a w o z d a n i e o r g a n iz a c y j n e z o k r ę g u ł ó d z k i e g o za s ie r p ie ń 1926 r., s. 4.

eo „Jasn ym b y ło , że p ra c o w n ic y e le k tr o w n i, która m ogła o d egrać d ec y d u ją cą rolę, do strajk u n ie p rzystąp ią. Po ostatn im b o w iem strajk u p rzegran ym z o sta li oni zu p e łn ie ro zb ici, do zw iązk u n a le ż y ty lk o garstka, n ie są zd o ln i do w a lk i. Pra­ c o w n ic y e le k tr o w n i zarab iają zn a czn ie w ię c e j od in n y ch p ra co w n ik ó w . Strajk ow ali przez c a ły cza s istn ien ia n ie p o d le g ło ś c i ty lk o je d e n raz i p o n ieśli zu p ełn ą k lę sk ę . O k o ło 100 n a jc z y n n ie jsz y c h lud zi w y d a lo n o w te d y z pracy. W tak ich o k o lic z n o ś­ ciach n ie m ożna ich b y ło p rz y cią g n ą ć do w alki" — tam że, s. 2.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Bardzo ważnym elementem przygotowania dnia otwartego jest odpowiednie przekazanie linków do spotkania czy też serii spotkań.. Poniżej przedstawiamy przykłady

piłow anie, spilanie, szab row an ie (rów nież rozw iertaki).. Instrum enty ork iestrow e, instrum enty szarpane, harmonijki ręczne i do ust i

Gmina: 999999 Miejscowość: 9999999 Powiat: 9999..  

[r]

Gmina: 999999 Miejscowość: 9999999 Powiat: 9999.  

POSZUKUJĄCY PRACY, OSOBY UPRAWNIONE DO DODATKU AKTYWIZACYJNEGO, OSOBY UCZESTNICZĄCE W DZIAŁANIACH REALIZOWANYCH W RAMACH PROJEKTÓW WSPÓŁFINANSOWANYCH Z EUROPEJSKIEGO

Fundusz instytucji kultury zwiększa się lub zmniejsza o kwotę zmian wartości majątku instytucji. Na wynik finansowy składa się wynik działalności operacyjnej

Ponadto w miejscu katastrofy droga na odcinku Wadowice – Sucha biegła równolegle z linią kolejową, a do najbliższych domostw w Świnnej Porębie i Mucharzu był spory