• Nie Znaleziono Wyników

Profesor dr Kazimierz Malinowski (1907-1977)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Profesor dr Kazimierz Malinowski (1907-1977)"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

ZABYTKOZNAW STW O I KONSERWATORSTWO VII N A U K I H UM ANISTYCZNO-SPOLECZNE — ZESZYT 91 — 1*7»

PROFESOR DR KAZIMIERZ MALINOWSKI

(1907— 1977)

Oddany do rąk czytelników obecny zeszyt z serii „Zabytkoznawstwo

i Konserwatorstwo” ma charakter specjalny, gdyż przygotowany był

z myślą o uczczeniu 70 rocznicy urodzin prof. dr Kazimierza Malinow­

skiego, długoletniego i wielce zasłużonego dla rozwoju Wydziału Sztuk

Pięknych oraz Instytutu Zabytkoznawstwa i Konserwatorstwa pracowni­

ka naukowego.

Drukując ten zeszyt chcieliśmy oddać hołd Człowiekowi, który dzięki

swojej pracy i poświęceniu się bez reszty sprawom, którymi się zajmo­

wał, był zawsze dla nas wzorem. Podziwialiśmy Go, darzyliśmy szacun­

kiem i zazdrościliśmy mu jego pasji i sił witalnych, z jakimi realizował

swoje zamierzenia.

Zeszyt niniejszy miał się ukazać z okazji obchodów jubileuszowych,

w ramach których chcieliśmy między innymi zorganizować sesję poświę­

coną Jego działalności naukowej. Sesję z Jego udziałem.

Niestety śmierć uniemożliwiła realizację naszych planów. Z bólem

żegnaliśmy Go w dniu 9 listopada 1977 r. w gmachu Muzeum Narodo­

wego w Poznaniu, w którym prawie do ostatnich dni życia, pomimo cięż­

kiej choroby spełniał swoje obowiązki dyrektorskie. Jakże ciężko jest

nam mówić i pisać o Nim w czasie przeszłym. Jeszcze nie oswoiliśmy się

z myślą, że już Go nie ma pomiędzy nami, że już nigdy więcej nie bę­

dziemy mogli z nim dyskutować, słuchać o jego planach, korzystać z Jego

mądrych rad i uczyć się pracy, którą umiłował ponad wszystko.

Profesor Malinowski był człowiekiem, obok którego nie można było

przejść obojętnie — był wielką indywidualnością. Jego dorobek twórczy

jest wielki, znacznie przekraczający możliwości przeciętnego człowieka,

bo też i zainteresowania miał wszechstronne.

Życie jego było wypełnione bez reszty pracą. Pracą na różnych sta­

nowiskach i dotyczącą różnych zagadnień, niemniej związaną zawsze

z zagadnieniami kultury.

W roku 1933 ukończył studia uniwersyteckie, uzyskując stopień do­

ktora filozofii na podstawie dysertacji dotyczącej kościoła pojezuickiego

w Poznaniu. Dalsze lata poświęcił na podnoszenie swoich kwalifikacji

(3)

4 P rofesor d r K azim ierz M alinowski

w zakresie m uzealnictw a, k tó rem u p rag n ął się poświęcić. W latach

1934— 1935 przebyw ał na p rak ty ce m uzeologicznej w P ary żu i W iedniu.

Po pow rocie rozpoczął pracę w M uzeum N arodow ym w W arszaw ie, p eł­

niąc fun k cję K ierow nika D ziału Oświatowego.

W ojna przerw ała Jego działalność m uzeologiczną i pow rócił do niej

dopiero 1 czerw ca 1945 r. obejm ując ponow nie jako kustosz kiero w n i­

ctwo B iura O św iatow ego w M uzeum N arodow ym . Po dw óch latach pracy

przeniósł się do swojego xodzinnego Poznania, aby tam rozpocząć dzia­

łalność n a stanow isku naczelnika W ydziału K u ltu ry i S ztuki U rzędu W o­

jewódzkiego, oraz jako a d iu n k t (rok akad. 1947— 1948) w Zakładzie H i­

sto rii Sztuki U n iw ersy tetu A. Mickiewicza. B ył to początek Jego dzia­

łalności naukow o-dydaktycznej. Po rocznej p racy n a w ym ienionym s ta ­

now isku ob jął fu n k cję d y rek to ra M uzeum W ielkopolskiego, a w 1954 r.

został pow ołany n a zaszczytne stanow isko d y re k to ra C entralnego Za­

rząd u M uzeów i O chrony Z abytków w M inisterstw ie K u ltu ry i Sztuki.

W Zarządzie M uzeów pracow ał do 1962 r., kiedy to na w łasne życze­

nie po d jął now e zadania jako d y re k to r O środka D okum entacji Zabytków ,

którego by ł tw órcą.

Po czteroletniej działalności na ty m stanow isku pow rócił ponow nie

'do Poznania, gdzie objął po raz d ru g i fu n k cję d y re k to ra M uzeum N aro­

dowego.

W 1961 r. na zaproszenie • w ładz u n iw ersy teck ich zgodził się objąć

stanow isko kierow nika K a te d ry Z abytkoznaw stw a i K onserw atorstw a.

Stanow isko to zostało zw olnione przez w ybitnego k o n serw ato ra — w o k re­

sie m iędzyw ojennym G eneralnego K onserw atora R P — prof. Jerzego

R em era i m ógł je objąć jedynie człowiek w szechstronnie w ykształcony,

posiadający dorobek naukow y i p ra k ty k ę w różnych dziedzinach, k tóre

określam y m ianem zabytkoznaw stw a, ko n serw ato rstw a i m uzealnictw a.

N ajpow ażniejszym k an d y d atem by ł prof. K. M alinowski i jego d łu g o let­

n ia praca w T oru n iu potw ierdziła słuszność w yboru.

Profesor M alinow ski b y ł doskonałym d y d ak ty k iem i pedagogiem . C a­

łą sw oją bogatą w iedzę przekazyw ał m łodzieży, k tó rą kochał i któ rej

służył ze w szystkich sił. Ileż razy przem ęczony czy chory przyjeżdżał do

Torunia, by prow adzić zajęcia dydaktyczne. Ileż razy do późnej nocy p a­

liło się św iatło w jego gabinecie, gdzie popraw iał prace sem in ary jn e, p i­

sał recenzje prac naukow ych, czy też dyskutow ał z najbliższym i w spół­

pracow nikam i o udoskonaleniu m etod nauczania lu b rozw oju prac b a­

dawczych. B ył niestrudzony, gdyż odczuw ał w ew nętrzną potrzebę stałego

działania. I w szystko, czegokolwiek się podjął, w ykonyw ał z pasją i en ­

tuzjazm em .

Ta przem ożna wola działania skłoniła go do podjęcia, obok licznych

już obowiązków, fu n k cji dziekana W ydziału Sztuk Pięknych. P ełn ił ją

niestru dzen ie 7 la t (1962— 1969), dążąc poprzez coraz to now e in icjaty w y

(4)

do polepszenia p racy W ydziału, do podniesienia na wyższy poziom dzia­

łalności dydaktycznej oraz naukow o-badaw czej i arty sty czn ej.

W pow stałym w 1969 r. In sty tu cie Z abytkoznaw stw a i K o n serw ato r­

stw a p ełn ił fun kcję przew odniczącego R ady N aukow ej, poza ty m był

kierow nikiem utw orzonego przez siebie Podyplom ow ego S tudium M u­

zeologicznego. B ardzo cenił pracę w S tu d iu m i ze szczególną tro sk ą dbał

0 jego poziom.

A by dać szerszy obraz działalności prof. M alinowskiego należy w y­

m ienić liczne fu n k cje społeczne, jak ie piastow ał w organizacjach i sto­

w arzyszeniach k rajo w y ch i zagranicznych. B ył działaczem PZ PR , człon­

kiem T ow arzystw a P rzy jació ł N auk w Poznaniu, członkiem K om itetu

N auk o Sztuce PAN, sek retarzem Polskiego K o m itetu M iędzynarodow ej

R ady O chrony Z abytków (ICOMOS), członkiem podkom itetu ds. oświa­

tow ych ICOM, członkiem M iędzynarodow ego Stow arzyszenia K ry ty k ó w

Sztuki (AJCA), członkiem R ady M iędzynarodow ego C en tru m ds. B adań

nad K onserw acją Dóbr K u ltu ry UNESCO— ICOM w Rzym ie, członkiem

M iędzynarodow ego K om itetu ds. dokum entacji ICOMOS w P aryżu, człon­

kiem P rogram ow ej R ady M uzealnictw a przy M inisterstw ie K u ltu ry

1 Sztuki, członkiem ra d naukow ych m uzeów w T oruniu, O lsztynie, Szcze­

cinie i Słupsku, członkiem -założycielem T ow arzystw a O pieki nad Za­

b y tk am i w Polsce oraz członkiem K u ra to riu m m iędzynarodow ej nagrody

za ochronę zabytków „E u ro p a-P reis fü r D enkm alpflege” i członkiem R a­

dy Św iatow ej O rganizacji P rzy jació ł Muzeów.

W ym ieniając liczne nazw y pow yższych organizacji należy stw ierdzić,

że Profesor nie by ł nigdy członkiem biernym . P o trafił włączać się do ich

pracy, w zadziw iający sposób łącząc swe różnorakie zainteresow ania

i obowiązki.

Pom im o p ełnienia ta k licznych obowiązków zawsze m iał czas n a pracę

badaw czą. W yrazem tego je st opublikow anie 63 prac, k tó re będą n ie­

w ątpliw ie jeszcze n ieraz przedm iotem analizy i szerszego omówienia.

Na koniec należy w spom nieć o jego doktorantach. Służył im, jak

rzadko k tó ry prom otor całą sw oją wiedzą, nie szczędząc nigdy czasu,

którego przecież m iał zawsze ta k mało.

Działalność Jego b yła pow ażana i doceniana, św iad czą o ty m uzyska­

ne odznaczenia państw ow e, jak K rzyż K aw alerski, O ficerski i K om an­

dorski O rd eru O drodzenia Polski, M edal X -lecia oraz włoska K om ando­

ria O rd eru Corona d’Italia. Św iadczą o ty m liczne nagrody za pracę d y ­

daktyczną i naukow ą, z k tó ry ch należy w ym ienić Państw ow ą Nagrodę

Zespołową II stopnia oraz Indyw idualną N agrodę M inistra Szkolnictw a

Wyższego, N auki i Techniki.

Pow yższe w yróżnienia za tru d i życie pełne poświęcenia są w ym ierne,

lecz nie sposób ocenić szacunku, sym patii i wdzięczności, jaką darzyła go

młodzież, k tó rą gorąco m iłow ał oraz najbliżsi w spółpracow nicy. Nie spo­

(5)

sób jest także wyrazić żal, że przedwczesna i niespodziewana śmierć za­

brała go z naszych szeregów, że nigdy więcej nie podejmie ukochanej

pracy związanej z muzealnictwem i ochroną zabytków.

6 P rofesor d r K azim ierz M alinowski

Toruń, 28X11977 r.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ja przychodzę, widzę, że jest mama, ucieszyłem się, mówię - mamo jestem, a mama tak spokojnie do tych gospodarzy mówi: „A mówiłam wam, że duch Józka mi się ukaże”,

Urodziłem się w Biłgoraju i mieszkałem tu przed wojną, a teraz, krocząc w pełni dnia, ledwo poznałem miasto: ulica Lubelska, gdzie znajdowała się

Obmywałem się, ubierałem, po czym szedłem do kuchni, gdzie babka, która także wstawała rano, aby przygotować śniadanie dla domowników, dawała mi szklankę herbaty z

Tragedja miłosna Demczuka wstrząsnęła do głębi całą wioskę, która na temat jego samobójstwa snuje

stkie spółrzędne przez jednę i tę samę stałą, to jest rzeczą możliwą, że zmienią się nasze równania różniczkowe. Byłyby zmienione, gdyby się sprowadziło

Widać już, że coś się zmieniło i zmienia się z dnia na dzień.. Co znaczy, gdy przyjdzie odpowiedni człowiek na odpowiednie

- Zależało nam na utrwale- niu najbardziej charaktery- stycznych dźwięków Lublina - podkreśla Joanna Zętar z Ośrodka Brama Grodzka -Te- atr NN.. Dźwięku zakładu krawiec- kiego

Od niewielkiego miasta otoczonego murami obronnymi do szybko rozrastającego się ośrodka z czasów II R zeczpospolitej - dzięki nowej kolekcji Kurierabędzie można dokład-