• Nie Znaleziono Wyników

Dzieje wileńskiej lewicy : od <Żagarów> do <Poprostu>

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Dzieje wileńskiej lewicy : od <Żagarów> do <Poprostu>"

Copied!
18
0
0

Pełen tekst

(1)

Górska, Halina

Dzieje wileńskiej lewicy : od

"Żagarów" do "Poprostu"

Kwartalnik Historii Prasy Polskiej 18/3, 45-61

(2)

K w artalnik Historii Prasy Polskiej X V III 3 ISSN 0137-2998

HALINA GÓRSKA

D Z IE JE W IL E Ń S K IE J LEW ICY. OD „ŻA G A R Ó W ” DO „PO P R O S T U ”

W lata ch 1931— 1937 n a te re n ie W ilna działała g ru p a stu d e n tó w U ni­ w e rs y te tu im . S tefan a B atorego, k tó ra o degrała w ażną ro lę w form o w a­ n iu się m łodzieżowego ru c h u lew icow ego D rugiej R zeczypospolitej, a od 1935 r. była jed n y m z głów nych p ro p agatorów i organizatoró w dem o­ k raty czn eg o fro n tu an tyfaszystow skiego. D zieje tej społeczności a k ad e­ m ickiej, jej ideologiczna ew olucja od pozycji postępow ego k ato licy zm u i sy n d y k alizm u do opow iedzenia się po stro m e p a rtii ko m u n isty czn ej, należą do jed n ej z ciekaw szych k a rt m iędzyw ojennego dw udziestolecia, niesłusznie chyba zapom nianej przez h istory kó w . Nie ukazała się do­ tychczas an i jed n a p raca czy choćby obszerna m o nografia n a św ie tla ją ­ ca w szechstro n nie działalność g ru p y , k tó ra »wydała w ielu zn an y ch poe­ tów , naukow ców , działaczy p olity czn y ch i k u ltu ra ln y c h , znany ch także z okresu P olsk i L udow ej.

N in iejszy szkic nie może — rzecz jasn a — w y p ełn ić tej luk i. S y gn a­ liz u je jed y n ie te m a t w a rt podjęcia w bard ziej w y czerp u jący m opraco­ w an iu naukow ym .

Rozpoczęli w spólną przygodę p u b licy sty czną n a łam ach „Ż ag aró w ”, m iesięcznego d o d atk u literack ieg o do w ileńskiego „Słow a”, stą d p rz y ­ lgnęła do n ich nazw a „ ż ag a ry stó w ”. P óźniej, po d ram a ty c z n y m ro zsta­ n iu z k o n se rw aty w n y m dziennikiem , g d y zaczęli k o n sek w en tn ie dążyć k u lew icy, nazyw ano ich po p ro stu „w ileń sk ą lew icą a k a d e m ic k ą ”, cza­ sem „g ru p ą D em bińskiego” od nazw iska duchow ego przyw ódcy i ideo­ loga — H en ry k a D em bińskiego. K ońcow ym e ta p e m p ublicysty cznej działalności b y ły niezależne pism a „ P o p ro stu ” i „ K a rta ”, obydw a zli­ kw idow ane przez rząd. C złonkow ie g ru p y zaw ędrow ali n a ław ę oskarżo­ nych, przyw ódcy — za k ra tę . B yło to na dw a la ta przed w y bu chem w ojny, k tó ra zburzyła dotychczasow e s tr u k tu r y i zm usiła do p rz e w a r­ tościow ania postaw , program ów , k ieru n kó w . W 1940 r. re d a k to rz y b y ­ łego „ P o p ro stu ” m ieli p raw o do gorzkiej i bolesnej saty sfak cji: ich p rz e ­ w id yw an ia, k tó ry m daw ali n ie je d n o k ro tn ie w y raz n a łam ach praisy w i­ leń sk iej, we w łasn ych p ism ach i org an ach in n y ch lew icow ych u g ru p o ­ w ań, zostały p otw ierdzone przez tragiczn e w y d arzen ia. P rz ed groźbą dziejow ego k a ta k liz m u ostrzegali ju ż n a początku la t trzy d ziesty ch .

(3)

46 H A L IN A G Ó R S K A

Choć nie m ogli w te d y oczywiście przew idzieć dokładnie, ja k potoczą się w yp adk i, obserw ow ali z uw agą n a ra s ta ją c e k o n flik ty , m ieli poczucie n ieu ch ro n n ie n adciągającej k a ta stro fy . „Ż agarystow S kich” poetów — Czesław a M iłosza, Jerzeg o Z agórskiego, T eodora B ujnickiego — w spół­ cześni k ry ty c y zaliczają do znany ch p rzed staw icieli k atastro ficzn ego n u r tu w poezji polskiej la t trz y d z ie sty c h 1. P rz y czym k a ta stro fiz m ten , w odróżnieniu od europejskiego, m iał c h a ra k te r k o n stru k ty w n y . „Ż a- g a ry śc i”, szu kając rozw iązań m ogących oddalić groźbę w ojny, p rze p ro ­ w adzili w szech stronn ą analizę sto su nk ó w społecznych, gospodarczych i polity czny ch ów czesnej P olsk i n a tle sy tu a c ji św iatow ej. W yjście w i­ dzieli jedno — ra d y k a ln ą przebudow ę u s tro ju D ru g iej R zeczypospolitej i u kształto w an ie now ego ty p u człow ieka2.

C at-M ackiew icz zap raszając do w sp ó łp racy k ilk u w y b ija ją c y c h się poetów i działaczy stu d enck ich , k tó rz y zdążyli ju ż zdobyć znaczną po p u ­ larność n a tere n ie w ileńskim , nie pod ejrzew ał, jak ą bom bę lo k u je w ła ­ snym i ręk a m i w re d a k c ji znanej z zachow aw czych poglądów®. W k w ie t­ n iu 1931 r., gdy w dzienniku ukazał się po raz p ierw sz y b e z p ła tn y doda­ tek „ Ż a g ary ”, był ze sw ej in ic ja ty w y ogrom nie d u m n y i dopiero na dziesięciolecie „S łow a” napisze, że b yła to jed y n a k lęska w jego re d a k ­ to rsk iej k a rie rz e 4. Liczył, że ci m łodzi, u ta le n to w a n i i k ipiący en erg ią ludzie w ieją św ieże soki do jego gazety. Ł u d ził się, że p o tra fi ich w y ­ chow ać na k o n ty n u ato ró w sw ych idei. Rzeczyw iście, tru d n o o w iększe niep orozum ienie.

Do „Ż agarów ” przy szli ju ż ze św iadom ością sw ej odpow iedzialności za przy szły k sz ta łt polskiej rzeczyw istości, a także głów nego k ie ru n k u , do którego będą zdążać. Ich poglądy d o jrzew ały w tra k c ie gorących d y ­ sk usji, zach łan n y ch le k tu r, ożyw ionej działalności w licznych org aniza­ cjach m łodzieżow ych USB. W ypada w spom nieć p rz y n a jm n ie j k ilk a z nich. W ażną rolę w ro zw ija n iu w iedzy i p rzy g o to w y w an iu do sam o­ dzielnej p rac y o d g ryw ały koła nauk o w e istn ieją ce p rz y k ażdym w y ­ dziale. N ajliczniejsze było koło praw n ik ów , w k tó ry m rej w odził S tefan Jęd ry ch o w sk i. B ractw o Św iętego Ł u kasza sk upiało stu d e n tó w W ydzia­ łu S ztu k P ięk n y ch . Bardzo ak ty w n e było koło polonistów , p rz y k tó ry m działała S ekcja Tw órczości O ry g in aln ej, w skrócie zw ana STO, kolebka przyszłych „ żag ary stó w ” poetów . Od 1929 r. duszą S ekcji sta ł się Teodor

1 W. P. S z y m a ń s k i , „Žagary” i żagaryści, [w:] Od metafory, do heroizmu, Kraków 1967, s. 79—101.

2 J. M. R y m k i e w i c z , Poezja-K w adry ga, [w:] Literatura polska 1918—1932, t. 1, Warszawa 1975, s. 451.

3 Obszerną inform ację na tem at prasy konserw atywnej można znaleźć m.in. w artykule S. R u d n i c k i e g o i W. W ł a d y k i Prasa k o n se rw a ty w n a Drugiej

Rzeczypospolitej, „Rocznik ijistorii 'C zasopiśmiennictwa Polskiego”, t. XIV, z. 4,

1975.

(4)

O D „ Ż A G A R Ó W ” D O „ P O P R O S T U ” 47 B u jn id d , wówczas stu d e n t h isto rii. On n a d aw ał ton p ra c y zespołu, o r­ ganizow ał oficjalne zebran ia d y sk u sy jn e i n ieo ficjaln e sp o tk an ia w m ieszkaniu, w czasie k tó ry c h odczytyw ano w iersze w łasne i cudze, dy ­ skutow ano i p rzenicow yw ano bezlitośnie tw órczość u zn an y ch pisarzy. Szczególnie cięty i złośliw y był Czesław Miłosz, oczytaniem im pono­ w ał niedaw no p rz y b y ły do W ilna J e rz y Z agórski, k tó ry zapisał się na W ydział P ra w a USB. W szyscy cieszyli się ju ż sław ą u zn any ch poetów . STO było zw ykle pierw szym i niezw ykle w y m ag ającym a u d y to riu m , przed k tó ry m odczytyw ali sw e w iersze także K azim ierz H ałab u rd a, p re ­ zes M łodzieży W szechpolskiej, S tefan Jęd ry ch o w sk i i jego późniejsza żona H an n a K om pielska. W 1930 r. p rzyłączy ł się do nich J e rz y P u tr a ­ m ent, świeżo upieczony s tu d e n t po lonistyki. Do seniorów zaliczał się W acław K orabiew icz, p rzed staw iciel popu larn ego n a tere n ie w ileńskim K lu b u W łóczęgów, do któ rego należało w iele osób spośród m iejscow ej e lity in te le k tu a ln e j. K lu b p ropagow ał ideę h arm o n ijn eg o w spółżycia m niejszości narodow ych i p o tępiał w szelkie p rze jaw y nacjo nalizm u. Jego filia u n iw e rsy te ck a w spółpracow ała blisko z lite ra c k ą bracią z STO i Cechem Św iętego Ł ukasza, tw orząc razem coś w ro d zaju n ie fo rm a ln e ­ go fro n tu opozycyjnego wobec M łodzieży W szechpolskiej, n ajsiln ie jsz e j g ru p y politycznej n a U SB5. D ziałalności te j g ru p y przeciw ne b y ły zarów no S tow arzyszenie K atolickiej M łodzieży A kadem ickiej „O drodze­ n ie ”, ja k też p rorządo w y Z w iązek Polśk iej M łodzieży D em ok raty czn ej

oraz Zw iązek N iezależnej M łodzieży S ocjalistycznej zw iązany z P P S , jed n ak że dla przeciw staw ien ia się jej ich w p ły w y n a u n iw ersy tecie b y ły zby t słabe. S y tu a cję zm ieniło dopiero pojaw ienie się D em bińskiego.

H e n ry k D em biński w stąp ił n a W ydział P ra w a USB w 1927 r. M iał wówczas 19 lat. W ychow any w atm osferze głęboko p atrio ty czn ej i r e li­ g ijn e j, g o rliw y k ato lik , działalność społeczną rozpoczął w „O d rod zen iu”, organizacji n ajbliższej m u ideowo, i n a dru g im ro k u studiów został w y­ b ra n y jej prezesem . C złonkam i Stow arzyszenia byli wów czas m .in. S ta ­ n isław Stom m a, A n to n i G ołubiew , M aria Ż erom ska, W ładysław B ory- sowicz, W itold Szlagier, W itold R udziński, a w ięc — z w y ją tk ie m S tom m y — przyszli członkow ie „ g ru p y D em bińskiego”. N ow y prezes pow ołał S ekcję Z ag adn ień P raw no -S p ołeczn y ch, k tó re j „sztab ” , ja k n a ­ zyw ał sw ych najbliższych kolegów , opracow ał pod jego k ie ru n k ie m p ro g ram p rac y na c z te ry lata. P rzew id y w ał on dogłębne p rzestu d io w a­ nie tak ic h zagadnień, ja k lib eralizm gospodarczy i k apitalizm , ideolo­ gia m ark sisto w sk a, w spółczesne d o k try n y społeczne, założenia i cele kom unizm u, a ponadto opracow anie w łasn ych p o stu lató w dotyczących u s tro ju gospodarczego. D em biński był też a u to re m koncepcji stw o rze­ n ia R zeczypospolitej A kadem ickiej jak o zalążka przyszłej a w an g ard y

5 Dane dotyczą roku akademickiego 1929/30. Przytaczam je za: E. F i 1 i p a j- t i s, Lew ica Akadem icka w Wilnie 1930—1935, B iałystok 1965. ·

(5)

48 H A L I N A G Ó R S K A

in te le k tu a ln e j społeczeństw a. R ealizację swego zam ierzenia w idział na początek w reo rg an izacji kój nau k o w y ch, k tó re m iały służyć nie ty lk o sam ok ształcen iu p o jęte m u b ardzo szeroko, lecz rów nież ro zw ijan iu dzia­ łalności społecznej i k u ltu ra ln e j. W dalszej kolejności p lanow ał opano­ w anie w pływ ów w B ra tn ie j Pom ocy i w yzw olenie życia akadem ickiego spod w ład zy endeków . M ając w rodzony ta le n t przyw ódcy, w k ró tce zdo­ b y ł dla sw ych idei poparcie w szy stk ich w spom n iany ch w yżej o rg an i­ zacji. J a k o s tu d e n t trzeciego ro k u p raw a b y ł D em biński nie kw estio n o ­ w an y m lid erem obozu m łodzieży a n ty endeckiej i rad y k a liz u jąc e j, do k tó rego oprócz członków „O d ro d zen ia” należeli stu d en ci nie zw iązani z ru ch e m k atolickim , ja k S te fa n Ję d ry ch o w sk i, G e rtru d a S aw icka, K a ­ zim ierz A ntoniew icz i in., in te le k tu a liśc i z STO i część m łodzieży z ZN M S i ZPM D oraz w iększość członków kół naukow ych. D zięki ich p o p arciu w m arcu 1931 r. D em biński zw ycięża w w y b o rach do zarządu B ra tn ie j Pom ocy, p rz y stę p u ją c do całkow itej reo rg an izacji tego stu d e n c ­ kiego stow arzyszenia. J e s t ju ż w ów czas postacią znaną n ie ty lk o n a te ­ renie u n iw e rsy te tu . C at-M ackiew icz d ru k u je jego a rty k u ły w „S łow ie” , działalności m łodego prezesa p rzy g lą d ają się z uw agą w W arszaw ie6.

K ied y więc re d a k to r „Słow a” zaprosił do w spó łpracy w ileń sk ą m ło­ dzież, m iał do czynienia ze stu d e n ta m i w y b ijają cy m i się bądź n a polu litera c k im , bądź publicznym . W iedział też, że są an ty en d ek am i, a to m u bardzo odpow iadało. O ich p rzek o n an iach po lityczn ych dow iedział się dopiero w e w łasn y m piśm ie, k ied y „ Ż a g ary ” u k azały się po raz szósty. P ie rw sz y n u m e r n ie zapow iadał późniejszego w strząsu . „ Ż a g ary ”7 p rze d ­ sta w ia ły się w p o d ty tu le jak o „M iesięcznik idącego W ilna pośw ięcony sz tu c e ” . R ed a k to rz y p o d k reślali, że nie tw o rzą o kreślonej g ru p y , szkoły czy k ie ru n k u . Ich zam iarem je s t usto su n k o w an ie się do szeregu zagad­ n ień bliżej nie sp recyzow anych i do pokolenia „ sta rsz y c h ” , rów nież w przedm ow ie p o tra k to w a n y c h enigm atycznie. Nowe pism o zostało za­ in au g u ro w an e przez a rty k u ł S. Jęd ry ch o w sk iego Z b rodnie p rzym io tn ika , w k tó ry m a u to r s ta n ą ł w obronie zd eg radow anej przez sk a m a n d ry tó w części m ow y, w iersze B ujnickiego, M iłosza i Zagórskiego, recen zje z no ­ w y ch książek, k ro n ik ę k u ltu ra ln ą W ilna. W sk ład k o m ite tu re d a k c y j­ nego w eszli początkow o — oprócz sam ego M ackiew icza — T eodor B u j- nićki i A n ton i G ołubiew i on i podpisali p ierw szy n u m er. W drugi'm do­ łączył do n ich S te fa n Jęd ry ch o w sk i. Od n u m e ru trzeciego za k o m itet pism o podpisyw ał najczęściej B u jn ick i, k tó ry p rz e ją ł w łaściw e k ie ro ­ w nictw o „Ż ag arów ” . O statn ie dw a n u m e ry , siódm y i ósm y, podp isy w ał dokooptow any do k o m itetu J e rz y Z agórski. M ackiewicz, k tó ry p ra k ty c z ­ nie nie w trą c a ł się do p rac y re d a k c y jn e j, zap rotesto w ał gw ałtow nie do­ 6 Pisze na ten tem at A. J ę d r y c h o w s k a , Z yg za k ie m i po prostu, Warszawa 1965, s. 65.

7 „Żagar” w gwarze w ileńskiej oznacza żarzący się patyk, którym można roz­ palić ognisko lub przenieść ogień.

(6)

O D „ 2 A G A R Ô W ” D O „ P O P R O S T U ” 49 piero po opublikow aniu d ru g iej części a rty k u łu D em bińskiego Podno­

sim y k u r ty n ę .

W pierw szy m a rty k u le pt. Defilada u m a r ły c h bogów, k tó ry ukazał się w trzecim n u m erze z w rześnia 1931 r., D em biński'w ystąpił'· z-· totalną', k ry ty k ą k ap italizm u , oskarżając go o doprow adzenie do św iatow ego k r y ­ zysu gospodarczego. P rz y cz y n y k ry zy su u p a try w a ł w a n a rc h ii w olno- k o n k u re n c y jn y c h p rzed sięb io rstw i dom inacji w ielkich m onopoli. Z n ie ­ m niej o strą oceną sp o tk ał się sy stem dem o k racji p a rla m e n ta rn e j, zda­ niem D em bińskiego niezdolnej do rozw iązania n ab rzm iały ch k o n flik ­ tów ; potrzeb n e do tego są rzą d y siln ej ręk i. „W olim y obcęgi m yśli [...] niż ro zp ustę słow a” — pisze m. in. Do kom u nizm u m a w ty m czasie sto su n ek am b iw alen tn y . P odziw iając heroizm p ra c y i osiągnięcia gospo­ darcze ZSRR, uzn ając m ate ria liz m h isto ry czn y jako podstaw ę n au k o ­ w ej analizy zjaw isk społecznych i ekonom icznych, odrzuca jednocześnie m ożliw ość sy stem u kom unistycznego jako a lte rn a ty w y dla u s tro ju k a ­ pitalistycznego, szuka trzeciej e w e n tu a ln e j drogi rozw iązania istn ie ją ­ cych problem ów . A rty k u ł kończył się w ezw aniem do m łodzieży: „Za trz y d w u n a sta [...]. Czasu m ało. C hcem y być na d w u n a stą gotow i. P rz e ­ k reśla m y ety czn y ty p człow ieka, któ reg o w ychow u je dem o k racja k a ­ p italisty czn a. M arzym y o now ej, tw a rd e j m oralności tw ó rcó w ”.

W n a stę p n y m , dw uczęściow ym a rty k u le za ty tu ło w an y m Podno sim y

k u r t y n ę 8 od k ry ty k i przeszedł D em biński do k o n k retn y c h propozycji,

w yjście z błędnego koła k ry zy su gospodarczego, finansow ego i w a lu to ­ wego w idząc w planow ej gospodarce k o lek ty w n ej i p ań stw ie „zorgani­ zow anej p ra c y ” , k tó re przejęło b y na w łasność w pierw szy m rzędzie w szystkie banki, a n a stę p n ie w ielki p rzem y sł i rolnictw o. Pieczę nad uspołecznionym i b ran żam i p rzem y słu sp raw ow ały by sy n d y k a ty , w k tó ­ ry c h ro b o tn icy m ieliby ró w n y głos z p racow nikam i um ysłow ym i. W p la ­ now ej gospodarce narodo w ej w ażne m iejsce zajm ie rozbudow ana sieć spółdzielczości, m ająca za zadanie zao p atry w an ie ry n k u . Cała gospo­ d a rk a w in n a być w ty m system ie zarząd zan a c e n traln ie, zaś a k u m u la ­ cja k a p ita łu w pierw szym rzędzie przeznaczona na rozbudow ę ciężkiego przem y słu i e le k try fik a c ję. A żeby osiągnąć te cele, społeczeństw o m usi się dobrow olnie zgodzić na n iezbęd n e ofiary, toteż odw ołując się do p a ­ trio ty z m u i żądając społecznego h ero izm u D em biński, k tó ry odrzucał w te d y m ożliw ość rew o lu cji społecznej, pisał: „T rudno i darm o, trzeb a się będzie pożegnać z planow y m w ygodnictw em i sytością obiadu z 3-ch dań. Społeczeństw o w olnych w ytw órców m usi w yrzec się olbrzym iej części dochodu narodow ego na rzecz dziejow ych zad ań budow nictw a n o ­ wej P olski i now ego św ia ta ” .

U społecznienie środków p ro d u k cji m ożna, zdaniem a u to ra , p rze p ro ­ w adzić bezboleśnie drogą surow ej egzekucji p o d atk o w ej : poniew aż w ię k ­

8 A rtykuł został opublikowany w nrach 6 i 7 „Żagarów”, które ukazały się ko­ lejno w styczniu i lutym 1932 r.

(7)

50 H A L I N A G Ó R S K A

szość p rze d sięb io rstw zadłużona je s t po uszy u p ań stw a, łatw o może ono p rz e ją ć je w sw oje ręce. R eform a ro ln ictw a o b ejm u je zarów no w ielkie posiadłości ziem skie, ja k i m ałe g ospodarstw a, z w y ją tk ie m k a rło w a ­ tych. B yli w łaściciele ziem scy pow in n i zostać k iero w n ik am i sw ych d a­ w n y c h posiadłości, przek ształco n y ch po refo rm ie we w zorow o p ro w a ­ dzone fe rm y spółdzielcze. „ Je ste śm y o p ty m istam i — pisze D em biński — w ierzym y, że nasze ziem iaństw o pójdzie n a now ą służbę społeczną” .

A u to r zdaw ał sobie spraw ę, że p rzep row ad zenie ta k ra d y k a ln y c h zm ian nie m oże się obejść bez b ardzo m ocnych posunięć. O drzuca jed ­ n ak zarów no rew o lu cję społeczną, ja k i d y k ta tu rę p ro le ta ria tu . W za­ m ian p ro p o n u je rew o lu cję m oraln ą, k tó ra dokona się n a jp ie rw w dołach, w śró d rob o tn ikó w i pracow ników u m ysłow ych, a n a stę p n ie ogarnie także najw yższe szczeble h ie ra rc h ii p ań stw o w ej. Szczególną rolę m a p rzy ty m odegrać in telig en cja, e lita n aro d u , k tó ra pow inna rew o lu cję rozniecić i p orw ać za sobą społeczeństw o, zaś w k rę g u te j e lity n ie ­ poślednia dola w ychow aw czego tru d u spada n a b a rk i arty stó w .

N a początku swego a rty k u łu D em biński odw ołuje się do tez głoszo­ n y ch przez dw óch in nych żagarystów : M iłosza, w edług któ reg o „fu n k cja społeczna sztuk i polega na organizow aniu psychiki: a rty s ta pow inien u rab ia ć ta k i ty p człow ieka, k tó ry je s t p o trz e b n y w najbliższej p rz y ­ szłości ze w zględów społecznych”9, oraz Zagórskiego, k tó ry sztu kę p o j­ m ow ał jako „narzędzie do p rzek ształcan ia rzeczyw istości zastan ej w rz e ­ czyw istość n a s tę p n ą ”10. D em biński staw ia k ro p k ę n a d „i” , w y jaśn iając, że chodzi tu o św iat w olnych w y tw órców i zorganizow anej pracy.

A rty k u ły te oznaczały zam knięcie pierw szego e ta p u „Ż agaró w ” ; ostatn i, ósm y n u m e r nie w nosi już nic now ego do głoszonego p ro g ra m u m łodej g ru p y , n a d k tó rą ro zp ę tała się tym czasem praw dziw a burza. Rozpoczął ją M ackiew icz serią g n iew nych, n ieraz w ręcz n a p a stliw y ch w ypow iedzi n a łam ach „Słow a” . W spółpraca z „ ż ag a ry sta m i” została, rzecz jasn a, zerw ana. P rz en ie śli się wów czas do k o n k u ren c y jn eg o „K u ­ rie ra W ileńskiego” , z k tó ry m M ackiew icz p ro w adził w alkę podjazdow ą, ty m w iększe więc było jego rozgoryczenie.

W K łopotach red a kto ra 11, pierw szy m a rty k u le p o d e jm u ją c y m pole­ m ikę z poglądam i sw ych b y ły ch podopiecznych, ton o skarżeń je s t jesz­ cze dość u m iark o w an y . M ackiew icz zauw aża z w łaściw ym sobie poczu­ ciem h u m o ru , że jed y n ą sztu k ą, jak ą pokazał D em biński, je s t „sztuka, ja k w piśm ie k o n se rw aty w n y m w ypow iadać k o m u n isty czną ideologię”, oraż stw ierd za, że a u to r nie zdobył się n a nic nowego, gdyż cały jego p ro g ra m je st jed y n ie kopią sy stem u g ospodarki radzieck iej. W dalszych a rty k u ła c h ton zaostrza się coraz b ard ziej. M ackiew icz a ta k u je nie ty

l-9 C. M i ł o s z , Bulion z gw oździ, „Żagary”, nr 5 z grudnia 1l-931. 10 J. Z a g ó r s k i , Radion sam pierze, „Żagary”, nr 6 ze stycznia 1932. 11 „Słowo”, nr 34 z 12 II 1932.

(8)

O D „ Ż A G A R Ó W ” D O „ P O P R O S T U ” 51 ko „żag ary stó w ”, lecz i p rofesorów u n iw e rs y te tu za to, że źle w y cho ­ w u ją m łodzież i pozw alają, by została „opanow ana przez lite r a tu r ę so­ w ieck ą”12, oraz red a k c ję „ K u rie ra W ileńskiego” za udzielanie poparcia „k o m u n isto m ” . Jeszcze d alej posunie się w a rty k u le W otw a rte karty™, żądając niedw uznacznie k a ry w ięzienia dla „ ż ag a ry stó w ”, k tó ry c h stale i k o n sek w en tnie nazy w a „k o m u n ista m i” niebezpiecznym i dla p a ń stw a i narodu.

Po ty ch a rty k u ła c h d y sk u sja w okół „Ż agarów ” i p ro g ra m u D em biń ­ skiego w y kroczyła poza p rasę w ileńską, o b ejm u jąc w iele p ism w k ra ju . Głos w tej sp raw ie zab ierali m. in. A dolf N ow aczyński („ABC”), K arol W ik to r Zaw odziński („P rzegląd W spółczesny”), O tm ar („G azeta P o l­ s k a ”). Na fo ru m sejm ow y m o w ileń sk iej g ru pie m ów ił poseł S trz e te lsk i ze S tro n n ictw a N arodow ego. W szyscy w skazyw ali n a kom unizm jak o głów ne źródło in sp iracji p ro g ra m u „idącego W iln a ” .

„Ż ag ary ści” zdecydow anie b ro n ili się przed ty m i zarzutam i. N a ła ­ m ach „ K u rie ra W ileńskiego”, k tó ry zajął życzliw e stanow isko wobec m łodych lu d zi i częściowo, acz ostrożnie, udzielał im swego poparcia, w ypow iadali się w im ieniu g ru p y D em biński i Jęd ry ch o w sk i. A rty k u ły przyw ódców w ileńskiej m łodzieży są znam ienne dla ich ów czesnej po­ staw y. P rzed e w szystkim z całą stanow czością odrzucają oskarżenia o prokom u nistyczn e in k lin acje, u sto su n k o w u jąc się k ry ty c z n ie zarów no do u s tro ju kapitalistyczneg o , ja k i kom unistycznego. „O drzucając m a­ terializ m jak o ogólną postaw ę filozoficzną — p isał Ję d ry c h o w sk i — kato lick a część obozu stoi na g ru n cie pobudek relig ijn y ch , część n iek a ­ tolicka [do k tó re j należał także Jęd ry ch o w sk i — H. G.] w yznaje sw oistą h ero isty czną ideologię pracy . P rzero b ien ie i w ychow anie człow ieka uw ażam y za zadanie, k tó re m usi być w y ko n ane jednocześnie z p rze b u ­ dow ą gospodarczą”14.

Ideow y przyw ódca g ru p y — D em biński — nie ty lk o k ateg ory czn ie zaprzecza jak im k olw iek p o k rew ień stw om z kom unizm em , ale w ręcz n a­ w ołuje do w alki z p a rtią k o m u n isty cz n ą 15. R ozw iązania szuka w odro­ d zeniu k atolicyzm u, k tó re łączy z koniecznością zb u rzen ia istniejącego p orząd k u kap italistyczneg o . Z arów no on, ja k i Jęd ry ch o w sk i za sw ych duchow ych p atrio tó w podaw ali socjologa fran cusk iego , rzecznika sy n d y - kalizm u G eorge Sorela, S tan isław a Brzozow skiego i M arian a Z dzie- chow skiego, a także au striack ieg o ekonom istę R udo lfa H ilferd in g a, je d ­ nego z teo re ty k ó w a u stro m ark sizm u . D em biński do tej lis ty doda jesz­

12 „Słow o”, nr 43 z 23 II 1932. 18 „Słowo”, nr 88 z 17 IV 1932.

14 S. J ę d r y c h o w s k i , Drugi koniec kija, „Kurier W ileński”, nr 140 z 22 VI 1932.

15 H. D e m b i ń s k i , W promieniach Roentgena, „Kurier W ileński”, nr 121 z 31 V 1932.

(9)

52 H A L IN A G Ö R S K A

cze en cy k lik i Leona X III De r e r u m n o v a r u m i P iu sa X I Quadragesima

anno oraz społeczne d o k try n y b iskupa w ęgierskiego O tto k a ra P ro haszk i,

pro k lam u jąceg o solidaryzm klasow y. Z pew nością pozostaw ali też jesz­ cze pod w pływ em opiekuna „O drodzenia” , ks. M eysztow icza, k tó ry gło­ sił k olek ty w izm dobrow olny w oparciu o chrześcijań sk ą m iłość bliź­ niego.

W pływ w y m ienionych m yślicieli m ożna bez tru d u zauw ażyć w teo ­ ria c h głoszonych przez D em bińskiego w im ieniu gru p y . T rzeba bow iem p odkreślić, że poglądy te b y ły nie ty lk o podzielone, ale w spólnie p rz e ­ dysku tow ane i p rzem y ślan e przez w szy stk ich je j członków , choć n ie­ w ątp liw ie D em biński i Ję d ry c h o w sk i odegrali rolę w iodącą w fo rm o w a­ n iu p ro g ram u . Mimo że nie uw ażali się w ted y za zw olenników ideologii k o m u n isty czn ej, zaw ażyła ona n a nim w yraźnie, szczególnie w części dotyczącej plan o w an ia i c e n traliza c ji gospodarki. P ro g ra m b y ł zresztą tra k to w a n y przez sam ych a u to ró w jako zach ęta do d y sk u sji, a nie skoń­ czony i ostateczny p ro je k t przeobrażeń. W idzieli jego słabości i otw arcie m ów ili o ty m , że jest to dopiero początek, nie koniec drog i16.

W praw dzie p olity czn y i gospodarczy p ro g ra m g ru p y stan ow ił w y ­ k ład n ię ich ideologii i podstaw ę p isarsk iej działalności, by ły jed n a k „ Ż a g a ry ” — zgodnie z założeniem — pism em literack im , w k tó ry m p ro ­ blem y a rty sty c z n e b y ły d y sk u tow an e z nie m niejszą żarliw ością niż św iatopoglądow e. S taw iając sobie za cel rew o lu cję m oralną, n a jej pod­ łożu chcieli przeb u dow ać cały istn ieją cy porządek,, przy czym sztuce i a rty śc ie w yznaczali w iodącą ro lę w ty m procesie. ■

P ró b u ją c zarysow ać w łasn y p ro g ram lite ra c k i, „żag ary ści” m usieli się ustosunkow ać do istn iejący ch ju ż u g ru p o w ań tw órczych. W czw ar­ ty m n u m erze m iesięcznika po jaw iły się na ten te m a t dw a a rty k u ły : J ę - drychow skiego, ro zp ra w ia ją c y się z k rak o w sk ą A w an gardą, i B u jn ic- kiego, sk iero w an y przeciw w arszaw skiej „K w ad ry d z e ”17. G e n e raln y za­

rzu t, ja k i staw iało „idące W ilno” sw ym bezpośrednim poprzednikom , sprow adzał się do b ra k u pionu ideow ego, staw ian ia „sztuki dla sz tu k i” ponad zadania społeczne, k tó ry m po w in na być podporządkow ana każda tw órczość. B u jn icki, p oddając k ry ty c e działalność k w ad ry g an tó w , z w ra­ cał się do nich ze słow am i: „Nie chcem y Kościoła bez Boga, kładziem y nacisk n a posiadanie przez poetę m ocnego pionu ideow ego”.

W n a stę p n y m n u m erze kw estię bezideow ości w lite ra tu rz e polskiej p o d jął C zesław Miłosz, w a rty k u le Bulion z g w o źd zi18 ro zp ra w ia ją c się nie ty lk o ze w szystkim i niem al działającym i wówczas u g ru pow an iam i literack im i, ale — co je s t bardzo znam ien n e — z całą Χ ΙΧ -w ieczną t r a ­

łe „Krok poomacku”. Ankieta „Żagarów”, „Żagary”, nr 5 z grudnia 1931. 17 S. J ę d r y c h o w s k i , Bezpośrednio prze d nami, „Żagary”, nr 4 z listopada 1931; T. B u j n i c k i , Ostatnia k w a d r a „ K w a d r y g i”, tamże.

(10)

O D „ Ż A G A R Ó W ” D O „ P O P R O S T U ” 53 dycją k u ltu ra ln ą . Ja k o naczelne zadanie lite r a tu r y a u to r w ym ienia zneutralizo w anie w pływ ów sztu k i X IX w., k tó ra przez swój m ieszczań­ ski indyw idualizm , k u lt przeżyć jed n o stko w ych Skutecznie odw róciła uw agę czytelników od sp ra w isto tn y ch , od w ielkich przem ian społecz­ n y ch i cy w ilizacyjnych: „L iberalizm k a p ita listy c z n y w y tw o rzy ł sztuk ę X IX w ieku. N ienaw idzim y je j i o d rzucam y je j plugaw ość ty m silniej, że jeste śm y przesiąknięci jej a tm o sfe rą ”. W lib eralizm ie poprzedniego stu lecia w idzi Miłosz źródła bezideowości, o k tó rą oskarża w spółczesnych m u pisarzy: „B iedni spece w sztuce pisan ia k rążą od jed n e j k apliczki lite ra c k ie j do d ru g ie j, szu kając za w szelką cenę ja k ie jś rac ji, k tó ra by uspraw ied liw iała ich pracę. D ała sankcję. Rozgrzeszyła z błędów . N a­ około huczy olbrzym i św iat, koła m aszyny m io tają się gorączkow o, są pochody, bezrobocie i głód, u k rw aw io n e a sfa lty w B erlinie, bojów ki w ielkiego k a p ita łu , a tym czasem poeta siedzi p rz y biu reczk u i pisze w iersze o uk o ch an ej...” . T ak więc „żag aryści” , k ry ty k u ją c rzekom ą bez- ideowość starszy ch kolegów , opow iedzieli się za sztu k ą jako narzędziem w alki o społeczny postęp, któ reg o nosicielem m a być a rty s ta w y ra ż a ją ­ cy dążenia p ro le ta ria tu i p rac u jąc e j in telig encji. R ozczytani w pism ach S tan isław a Brzozowskiego, a w szczególności w jego L egendzie M łodej

P o lski, zaczerpnęli w iele z jego filozofii p rac y i koncepcji n a t'einat roli

k lasy robotniczej i in te lig e n c ji w życiu n arodü. R ozw ijając dalej m yśl a u to ra L e g e n d y w yznaczali a rty ście obowiązek w ychow aw cy społeczeń­ stw a, k tó ry pow inien kierow ać się nie natch n ien iem , lecz p raw am i eko­ nom ii i socjologii, p rzy czym p u n k te m odniesienia w inna być k o n k re tn a sy tu a c ja gospodarcza i społeczna. B yli pierw szy m pokoleniem lite ra c ­ k im m iędzyw ojennej P olski, dążącym do oparcia swego p ro g ra m u li­ terack ieg o na zasadach nauko w ych . W n a stę p n y m piśm ie, w „P io n ac h ” w yd aw an y ch p rzy „K u rierze W ileńskim ”, w ypow iedzi B ujnickiego, M i­ łosza i Zagórskiego u zu p ełn ił Jędry ch o w sk i, pisząc: „U stalen ie celu sztuki je s t oczywiście ściśle zw iązane z u stalen iem ogólnego celu istn ie ­ nia w zględnie id eału społecznego. Nie p o trz e b u je m y je d n a k iść ta k d a­ leko. W y starczy z socjologii, ekonom ii i p o lity k i p rze jąć jako u sta lo n y pew ien ty p życia zbiorow ego, do k tó reg o n ależy dążyć. W ty m m ieści się sens słów o zad an iu sztu k i organizow ania psychiki, w y tw a rz an ia psychicznego ty p u człow ieka, potrzebnego w najbliższej przyszłości ze w zględów społecznych [...]. Dzieło sztu ki je s t śro d k iem kolektyw neg o k ształcen ia psych iki in d y w id u aln e j, p otężn y m narzęd ziem przek ształceń relig ijn y ch , p olitycznych, socjalnych i g o spodarczych”19.

„ P io n y ” b y ły k o lejn y m e tap em p u b licy sty cznej działalności „żaga­ ry stó w ”, ich k o n ty n u a c ją ideow ą i w ydaw niczą, co p o d k reślał p o d ty tu ł: „M iesięcznik zespołu ż a g ary stó w ” . P rz y „K u rierze W ileń sk im ” u k a ­

19 S. J ę d r y c h o w s k i , Nawiązanie do Petrażyckiego, „Piony”, nr 1 z m aja 1932.

(11)

54 H A L IN A G Ó R S K A

zało się ty lk o p ięć n u m eró w tego pism a, w y daw anego od m aja do g ru d ­ n ia 1932 r. W ty m czasie dojrzało postanow ienie w yd aw an ia w łasnego, niezależnego m iesięcznika literack iego . W listopadzie 1933 r. po jaw ił się pierw szy n u m e r sam odzielnych „Ż ag aró w ” w w y n ik u połączenia z m iesięcznikiem „S m u g a” , red ag o w an y m przez A natola M ikułę i M ie­ czysław a K otlickiego, ró w nież stu d e n tó w USB, o poglądach zbliżonych do „żag ary stó w ” . Zespół w y d ał ty lk o c z te ry n u m e ry pism a, na k o n ty ­ nu ow anie ak c ji zab rak ło bow iem fu n d u szy . W m arc u 1934 r. u k azał się o statn i, podw ójn y (3/4) n u m er, n iem al w całości pośw ięcony spraw om litew skim . Z n alazły się tu u tw o ry litew sk ic h pisarzy, a rty k u ły o w spół­ czesnej sztuce litew sk iej i ro li W ilna w litu a n isty c e polskiej, k ro n ik a w y d a rz eń litew skich . Ż agary ści m an ifesto w ali w te n sposób sw oją go­ tow ość w spó łp racy z m niejszościam i narodow ym i.

T ak zakończyła się działalność litera c k o -p u b lic y sty cz n a „ żag ary ­ stó w ” . W ydali w spólnie 16 n u m eró w pism a, n ie licząc dokooptow anej w o sta tn im etap ie „S m u g i” oraz jed no razo w y ch ulotek. N ajp ełn iej w y ­ pow iedzieli się jak o g ru p a w d o d atk u do „S łow a” i w „P io n ac h ” ; tam p o jaw iły się n ajw ażn iejsze a rty k u ły , polem iki i u tw o ry p oetyckie, okreś­ lające ideow e oblicze „idącego W iln a”. B yła to pierw sza dzien n ik arsk a zapraw a m łodego zespołu. Ja k k o lw ie k n ied u ży fo rm a t pism a (cztery do sześciu kolum n) ograniczał m ożliw ości u a tra k c y jn ie n ia zaw artości czy bardziej dynam icznego łam an ia, trz e b a przyznać, że było ono dosyć urozm aicone ja k n a ta k sk ro m n ą objętość i znikom e dośw iadczenie w y ­ dawców. S ta ra li się p rze p lata ć a rty k u ły cięższego k a lib ru w ierszam i lub k ró tszy m i in fo rm acjam i i esejam i, dzieląc k olu m n ę w zdłuż i w poprzek n a różnej w ielkości szpalty. Z resztą nie o stro n ę techniczn ą im cho­ dziło. D ążyli do w yw ołania m ożliw ie szerokiej d y sk u sji w okół p ro b le ­ m ów sztu k i i społecznych zadań m łodego pokolenia i te n cel udało im się osiągnąć. Do w ypow iedzi „żag ary stó w ” usto su n k o w ały się n iem al w szystk ie w spółczesne im pism a m łodzieżow e; za p ro g ram em w ileń ­ skich stu d e n tó w opow iadały się,, choć z p ew n y m i p op raw kam i, „W ici” , „P łom ien ie” — o rgan ZNM S, łódzkie „ P rą d y ”, w arszaw ski „ P rzeło m ” i inne. O stro w y stą p iły przeciw nim pism a k o n serw aty w n e i endeckie. P o g ląd y „ żag ary stó w ” n a w ychow aw czą i k sz ta łtu ją c ą rolę sztu k i po­ dzielali ra d y k a ln i działacze k u ltu ra ln e g o ru c h u chłopskiego i ro b o tn i­ czego. W „Nowej W si” A ntoniego O lchy pisanio o roli pisarza jak o spo- łeczn go przyw ódcy i o rg an izato ra m as. P o d ję ta w „D źw igni” przez jej re d a k to ra M ieczysław a Szczuka d y sk u sja n a te m a t zbieżności celów po­ stępow ej a w a n g a rd y a rty sty c z n e j i p ro le ta ria tu znalazła w „ ż ag a ry sta c h ” g odnych k o n ty n u ato ró w . Ich też n iem a łą zasługą było stopniow e p rz e ­ zw yciężenie nieufności k ry ty k ó w m ark sisto w sk ich i działaczy K P P w o­ bec postępow ej in te lig e n c ji i jej tw órczej forpoczty. Z resztą, w obliczu rosnącej groźby faszyzm u dojrzew ać zaczynało zrozum ienie koniecz­ ności połączenia w szystkich sił dem ok ratyczn ych. V II K on gres K om

(12)

in-O D „ 2 A G A R Ô W ” D in-O „ P in-O P R in-O S T U ” 55 te rn u w 1935 r. dokonał zm ian y dotychczasow ej o rie n tac ji, czego w y ­ razem było słyn ne hasło K P P : „Nie m a w roga na lew ic y ”. K u tej sam ej p latfo rm ie zdążała z nieco odm iennego k ie ru n k u w ileń ska m łodzież.

N a razie jed n a k u p a d e k pierw szego sam odzielnego pism a oznaczał rozpadnięcie się p a tro n u ją c e j m u g ru p y p oety ckiej. B ujnicki, M aśliński, Miłosz, Z agórsk i w y d a ją tom iki poezji firm o w an e ju ż w łasn y m n a ­ zw iskiem , a nie przez g ru p ę. R ozpraszają się po różnych red ak cjach . D la pozostałych je d n a k koniec „Ż ag aró w ” nie był jednoznaczny z za­ p rze stan ie m dalszej działalności. O rg an izacyjn ą płaszczyznę w spólnych a k cji stan o w ił dla n ich przez jak iś czas K lu b In te lek tu a listó w , założony po p rze g ra n iu przez D em bińskiego w yborów do „ B ra tn ia k a ” w 1932 r. O prócz „odrodzeniow ców ”, członków STO i L egionu M łodych20 do K lu ­ bu, k tó ry stanow ił o rganizację o tw a rtą i bardzo niefo rm aln ą, dołączyli J e rz y S ztachelski, J e rz y P u tra m e n t, Leon S zreder, a tak że stu d en ci o zdecydow anie m ark sisto w sk ich poglądach, członkow ie ZNM S, m .in. J a n L enkiew icz, J a n Kaipała, W in cen ty Okołowicz oraz J a n D ruto , k tó ­ r y od 1931 r. n ależał do K PZB . W krótce zaczęły się w śród nich zary so ­ w yw ać dwie o rien tacje. W praw dzie w szyscy zgadzali się co do tego, że ru c h in te lig e n c ji należy pow iązać z rew o lu cy jn y m i dążeniam i p ro le ta ­ ria tu , o ile jed n a k D em biński i jego zw olennicy k ład li nacisk n a za­ chow anie niezależności p ro g ram o w ej, b ard ziej lew icow o n a sta w ie n i s tu ­ denci, ja k K apała, D ru to , Jęd ry ch o w sk i, b y li zdania, że należy związać się z ru ch e m ko m u n isty czn y m n a w e t za cenę ograniczenia sam odziel­ ności czy u tr a ty n iek tó ry ch działaczy. D em biński, k tó ry s ta ł n a czele A kadem ickiego Z w iązku Z organizow anej P ra c y , założonego w ty m sa­ m ym ro k u co K lu b In te lek tu a listó w , m iał w te d y nieco inn e koncepcje, tra k tu ją c e Z w iązek jak o zalążek przyszłej ogólnopolskiej organizacji m łodzieży postępow ej, w y chow u jącej p rzy szłych działaczy p a ń stw a „zor­ ganizow anej p ra c y ” .

W K lubie, do któ rego należeli rów nież członkow ie Z w iązku D em ­ bińskiego, toczono zażarte d y sk u sje i sipory. Na czoło lew icow ego sk rz y ­ dła w y su n ęli się tera z S tefan Jęd ry ch o w sk i, Ire n a i M aria D ziew ickie, K azim ierz P etru sew icz, tw orząc opozycję wobec g ru p y D em bińskiego. N aw iązaw szy k o n ta k ty z ZN M S „Ż ycie” w W arszaw ie, założyli oni w W ilnie n a początk u 1933 r. n ieleg aln ą lew icow ą organizację m łodzieży ak adem ickiej „ F ro n t”. Do k o lek ty w neg o zarządu w eszli: A nna i S te fa n Jędry cho w scy , Ire n a i M aria Dziew ickie, J a n D ru to i jego późniejsza żo­ n a G e rtru d a Saw icka, K azim ierz P etru sew icz, J e rz y S ztachelski, J a n S te fa n K ap ała, D anek S karży ń sk i, M aria Ż erom ska. W krótce p rzy „F ro n cie” pow ołano kom ó rkę KZM i podjęto p ró b y naw iązania k o n ­ ta k tu z K P P . Dzięki osobistym znajom ościom P e tru se w ic za i K a p a ły

20 Prosanacyjny Legion Młodych — A kadem icki Zw iązek Pracy dla Państw a, założony w 1930 r., popierał grupą Dembińskiego.

(13)

56 H A L I N A G Ö R S K A

delegacji „fro n tow có w ” ud ało się n a p o czątku 1933 r. dotrzeć do to w a ­ rzyszy z K o m ite tu C en traln eg o K P P w W arszaw ie. Ci je d n a k w oleli nie w iązać się bliżej z intelig en ck ą m łodzieżą i odesłali ich do K PZB . P ierw szy m łącznikiem m iędzy p a rtią a „ F ro n te m ” b ył A n drzej N o­ w icki, po nim fu n k cję tę p rze jął Ju liu sz L ew in, a n a stę p n ie B olesław M irkin. O bow iązek ten p rzy jm o w ali niech ętn ie, poniew aż g ru p a ucho­ dziła za „n ie sfo rn ą ”, m iała do b re chęci, ale też i „w łasne in d y w id u aln e zdan ie”21.

D em biński nie b ra ł u d ziału w ty ch poczynaniach i — ja k w spom ina A n na Ję d ry ch o w sk a — p rzy g lą d ał się im z w ielkim zatroskaniem . M artw iły go zwłaszcza ateisty czn e poglądy przyjaciół. M im o d ra m a ­ tycznego ro zsta n ia z „O drodzeniem ”22 pozostał głęboko w ierzący m k a to ­ likiem , choć rozw iązań polity czn y ch zaczyna ju ż poszukiw ać poza dok­ try n ą Kościoła, w dziełach te o re ty k ó w m ark sizm u i leninizm u . O sta­ teczn y przełom w jego zap atry w a n ia c h n a stą p ił po pobycie w A u strii i W łoszech, gdzie po o trzy m an iu d o k to ra tu p rzeb y w ał n a sty p e n d iu m n au k o w y m przez praw ie cały 1934 rok.

Tym czasem „ F ro n t” pod szyldem legalnego K lu b u In te le k tu a listó w rozw ija działalność na te re n ie u n iw e rsy te tu , a n ieje d n o k ro tn ie w ycho ­ dzi z ro zm aity m i ak cjam i poza jego m u ry . P a m ię ta jm y , że b y ły to la ta dużych napięć społecznych. Liczba b ezrob o tnych w 1933 r. osiągnęła rek o rd o w y p u łap po n ad 780 ty sięcy (w n a stę p n y m ro k u spadła do 745 tys.). F ala stra jk ó w og arnęła cały k ra j. Nie om inęły one także W ilna. „ F ro n to w cy ” w łączali się do ak cji p o p ierający ch p ro te s ty robotników , n aw iązyw ali k o n ta k ty z m łodzieżą robotniczą, organizow ali zbiórki na rzecz s tra jk u ją c y c h i bezrobotnych. G łów nym polem ich działalności był jed n a k n a d a l „ u n iw e re k ” . W yd ają więc u lo tk i dom agające się de­ m o k ra ty za c ji uczelni, p o tęp iające now ą u sta w ę z m arca 1933 r., k tó ra znosiła auton om ię szkół w yższych. P o stu lu ją zniesienie opłat dla n ieza­ m ożnych stu dentów . W pływ y ich w USB, k tó ry znów znalazł się pod dom inacją endecką, b y ły je d n a k nieznaczne, toteż p ró b y m ontow ania w spólnego bloku d em okratycznego w w y b o rach do „ B ra tn ia k a ” w 1933 r. zakończyły się porażką. E ndecy zw yciężyli ponow nie.

T ym czasem P ro k u ra tu ra w ileń sk a zbierała ju ż m a te ria ły przeciw „fro nto w co m ” i p rzyg o to w y w ała a k t oskarżenia. W nocy z 16 n a 17 lu ­ tego 1935 r. areszto w ano całe k ierow nictw o z w y ją tk ie m D em bińskiego, k tó ry w praw dzie po pow rocie z R zym u niezw łocznie p rz y stą p ił do dzia­ łania, ale nie b ył jeszcze o b jęty siecią podejrzeń.

P roces „ je d e n a stu ” , zn any tak że jak o proces L ew icy A kadem ick iej, odbył się n a początku styczn ia 1936 r. A k t oskarżenia zarzucał im

21 J ę d r y c h o w s k a , op. cit., s. 105.

22 N a ogólnopolskim zjeździe „Odrodzenia” w Lublinie w 1932 r. linia grupy w ileńskiej została oficjalnie potępiona, w obec czego D em biński ośw iadczył, że grupa ta dobrowolnie ustępuje ze Stowarzyszenia.

(14)

O D „ Ż A G A R Ó W ” D O „ P O P R O S T U ” 57 „udział w porozum ieniu pod nazw ą K o m u n istyczna P a rtia i K o m u n i­ sty czn y Z w iązek M łodzieży Zachodniej B iało rusi oraz w organ izacji pn. Lew ica A kadem icka, będącej przy b u d ó w k ą K P Z B i KZM ZB n a tere n ie USB, z w iedzą, że porozum ienie to i organ izacja m a ją n a celu zm ianę przem ocą u s tro ju p a ń stw a polskiego i oderw anie od niego części te ry to ­ riu m , czyli o czyn p rzew id zian y w a rt. 97 § 1 w zw iązku z a rt. 93 k .k .”23 B ył to jed e n z n ajg łośn iejszy ch procesów m iędzyw ojennego d w u ­ dziestolecia, a do jego rozgłosu znacznie p rzy czynił się sw ym i a rty k u ­ łam i w „Słow ie” Cat-M ackiew icz, będący jed n y m ze św iadków osk arże­ nia. Jego rola w całej spraw ie w yw ołała zgorszenie n a w e t w jego w łas­ n y m środow isku, po areszto w an iu m łodych ludzi opublikow ał bowiem serię arty k u łó w , w k tó ry c h pom aw iał ich o szpiegostw o i działalność na rzecz obcych m o ca rstw 24. Na tak ie p ostępow anie oburzało się w iele pism w k ra ju , nie w yłączając p rorządow ej „G azety P o ls k ie j” . O rgan P P S „R ob otnik ” w in fo rm acji z procesu, opublikow anej 8 sty cznia 1936 r., napisał w pro st: „Z m ontow anie procesu p rzeciw ww. g ru p ie m łodzieży n ależy przyp isać w dużym sto p n iu trw a ją c e j od k ilk u la t św iadom ej i złośliw ej akcji re d a k to ra »Słowa« St. M ackiew icza, k tó ry sy ste m aty c z ­ nie dezorientow ał w ileń sk ą opinię pu bliczną co do w łaściw ego .oblicza i działalności g ru p y oraz alarm o w ał w ładze b ezpieczeństw a” .

M imo w ysiłków C ata, w brew P ro k u ra tu rz e sąd w y d ał w y ro k u n ie­ w in n iający . Spośród je d e n a stk i ty lk o trz e ch zostało Skazanych na k a rę w ięzienia od 5 do 3 lat: J a n D ruto , w ów czas a s y ste n t na S tu d iu m R ol­ nym , i dw aj stu d e n c i — B oruch Liw szyc i A lek san d er Sm al.

G dy „fro n to w cy ” zasiadali na ław ie oskarżonych, do d ru k u przy g o ­ tow any ju ż by ł k o lejn y , d w u n a sty n u m e r ich now ego pism a: d w u ty ­ godnika literacko-społecznego „ P o p ro stu ”, z któ reg o in ic ja ty w ą w y stą ­ pił D em biński jeszcze p rzed aresztow aniam i. P ierw szy jego n u m er u jrz a ł św iatło dzienne 5 sierp n ia 1935 r., o statn i, szesn asty — 20 m arca 1936 r. W skład k o m ite tu red a k c y jn e g o w eszli: H e n ry k D em biński, A n a­ tol M ikułko oraz sy m p a ty k g ru p y , zn an y w W ilnie h isto ry k sztu k i J e ­ rzy O rda. Ja k o w ydaw ca fig u ro w ała M aria Fedecka, serdeczna p rz y ja ­ ciółka D em bińskich i głów na fu n d a to rk a pism a. R ed ak cją k iero w ała „ścisła g ru p a ”, tj. D em biński, Ję d ry ch o w sk i, P etru sew icz, S k arży ń sk i i Ż erom ska. W sp ó łred ak to rem k o lu m n y lite ra c k ie j został P u tra m e n t, zaś prow adzenie działu biało rusk ieg o pow ierzono poecie biało ru sk iem u E ugeniuszow i Skórce, znan em u pod pseu d o n im em M aksym a T a n k a 25.

28 J ę d r y c h o w s k a , op. cit., s. 144.

24 C a t , Kształcenie agitatorów komunistycznych w hierarchii państw a, „Sło­ w o”, nr 61 z 3 III 1935.

25 Maksym Tank, jeden z najw ybitniejszych poetów białoruskich, w w yw iadzie dla m oskiew skiego tygodnika „Litieraturnaja Gazieta” (17 V 1978) wspom inał o okresie w ileńskim i w spółpracy z „Poprostu”.

(15)

58 H A L I N A G Ó R S K A

„ P o p ro stu ” deklaro w ało się jak o pism o o tw a rte , re p re z e n tu ją c e in te ­ re s y ludzi p ra c y — in telig en cji, ro bo tn ikó w i chłopów , a tak że rzesze b ezrobotnych. W szystkich ich, bez w zględu n a p rzek on ania, zapraszała re d a k c ja do w spółpracy. G łów nym celem pism a było u tw orzenie w P o l­ sce silnego antyfaszysto w sk iego fro n tu dem okratycznego. Do ak cji tej, p o p ieran ej przez K P P , w łączyły się w szystkie lew icow e organizacje m łodzieżow e: K Z M P, OMS „Ż ycie”, ZNM S, OM TUR, ZMW R P „W ici”, w 1936 r. ogłaszając w spólną Deklarację praw m łodego po­

kolenia, k tó re j p ro je k t w yszedł ze środow iska K Z M P i k tó re j w spół­

a u to re m b y ł H e n ry k D em biński. Deklaracja została op ublikow ana w o sta tn im n u m erze „ P o p ro stu ” .

R ed ak to rzy pism a, posiadającego w y raźn e oblicze m arksistow sk ie, u zn ając konieczność rew o lu cji społecznej, d y k ta tu ry p ro le ta ria tu i w prow adzenia u s tro ju socjalistycznego w k ra ju , p rzeprow adzili na je ­ go łam ach w szech stro n n ą k ry ty k ę — p o p a rtą fa k ta m i i c y fram i — sy ­ tu a c ji gospodarczej, społecznej i p olitycznej P olsk i la t trzy d ziesty ch . B ył to okres z jed n e j s tro n y siln ych ta rć w łonie obozu rządzącego, z d ru g iej — pogłębiającego się k ry zy su gospodarczego. P ró b y p rzezw y­ ciężenia fa ta ln e j sy tu a c ji nie daw ały sk u tk u . M nożyły się s tra jk i, rząd odpow iadał na nie rep re sja m i. W tej s y tu a c ji pism o — ze w zględu na zaostrzoną cenzurę — w ysuw ało p ro g ra m m inim um , dom agając się zm niejszenia bezrobocia przez w prow adzenie ro b ó t publicznych, nieo d­ p łatnego n ad ziału ziem i b ezro ln y m i m ało ro ln y m chłopom , sześciogo­ dzinnego dnia p racy , sam orządów robo tn iczy ch w fab ry k a c h , b e z p ła tn e ­ go szkolenia pow szechnego.

R ed ak to ro m chodziło nie ty lk o o to, b y inform ow ać i k ry ty k o w ać , lecz przede w szy stk im uczyć czy teln ik a m yśleć k a te g o ria m i klasow ym i. S tą d w iele a rty k u łó w m iało c h a ra k te r p rz y stę p n y c h w ykładów z pod­ staw ow ych p raw ekonom iki i p o lity ki, n a św ietlan y c h z pozycji teorii m arksisto w skich . Ich a u to rz y — w p ierw szy m rzędzie D em biński i J ę ­ drychow ski — b y li zn ak o m ity m i p u b licy stam i. O brazow ość i barw ność opisu, su g esty w n a m etafo ra w sp ie ra ły rz e te ln ą i w y czerp u jącą in fo r­ m ację na d a n y tem a t. A że p o ru szali sp ra w y bardzo isto tn e dla m łode­ go pokolenia, dw u ty g o d n ik cieszył się ogrom ną poczytnością zarów no w śród m łodzieży in te lig e n c k ie j, ja k i robo tn iczej, a n a w e t chłopskiej. J u ż trzeci n u m e r osiągnął n a k ła d 12 tys. egzem plarzy i na ty m m niej w ięcej poziom ie pozostał do końca istn ien ia pism a. Z w ażyw szy, że p rz e ­ cię tn y n a k ła d tego ty p u p eriod y kó w k ształto w ał się w ów czas n a pozio­ m ie 6— 10 tys. egzem plarzy i n a w e t poczytne „W iadom ości L ite ra c k ie ” nie p rze k ra cz a ły p u łap u 12— 14 tys., re d a k to rz y „ P o p ro stu ” m ieli p r a ­ wo do du m y ze swego osiągnięcia.

D w u ty g o dnik d ocierał przez sw ych k o lp o rte ró w do w ielu m iejsco­ wości w k ra ju . Szczególne w zięcie m iał w Z agłębiu i k ilk u w iększych ośrodkach p rzem ysłow ych, śkąd o trzy m y w ał k oresp o n d en cje od stały ch

(16)

O D „ Z A G A R Ó W ” D O „ P O P R O S T U ” 59 współpracowników. Pismo prowadziło kronikę robotniczą, informowało w m iarę możliwości o w szystkich ważniejszych strajkach, inicjowało na swych łam ach dyskusje na aktualne tem aty (zachęcało np. nauczycieli do zabierania głosu w spraw ie program ów szkolnych, lekarzy — na te­ m at lecznictwa wiejskiego, bibliotekarzy — na tem at sieci bibliotek na wsi). Publikow ało liczne odezwy, ankiety i deklaracje, m.in. wspomnia­ ną ju ż D eklarację praw m łodego pokolenia.

W „ P o p ro stu ” inform ow ano też o podobnych in ic ja ty w a c h p odejm o­ w anych przez pism a lew icow e: „ L e w a r” , „L ew y T o r”, „ S y g n a ły ”, „W ieś — jej P ie śń ” i in., a także o św iato w ym ru c h u an ty faszy sto w skim . W pierw szym n u m erze zam ieszczono obszerną rela cję M arii Ż erom skiej z M iędzynarodow ego K o n g resu P isarz y w O bronie K u ltu ry w P a ry ż u oraz a rty k u ł S te fa n a Jęd ry ch o w sk ieg o F ront L u d o w y w e F ra ncji — za­

porą przeciw fa szy zm o w i.

N iem al w każd ym n u m erze m ożna było* znaleźć a rty k u ły o strzeg a­ jące przed groźbą to ta litary z m ó w p aństw ow ych, an alizujące sy tu a c ję m iędzynarodow ą. U d e rz ają one trafn o ścią sądów i przew id y w ań. W D w óch m ilita r y zm a c h 26 np. D em biński pisał: „Dziś św ia tu całem u, a w szczególności E uropie grozi znów w ojna. N ie łódźm y się, że zakoń­ czy się w szystko na pogróżkach H itle ra [...]. Czym je s t Ja p o n ia w A zji i na Spo k o jn ym O ceanie, ty m są h itlero w sk ie N iem cy w E u ro p ie ” .

Pism o jasno sform ułow ało swój stosun ek do m niejszości narodow ych, dom agało się dla nich pełnego u p raw n ie n ia n a polu p rzed staw icielstw a, zrzeszania się, a przed e w szy stk im nauczan ia w jęz y k u ojczystym . Szcze­ gólnie bliska zespołow i b y ła sp raw a b iałoru ska. O sy tu a c ji m niejszoś­ ci b iało ru skiej w Polsce pisano dużo, zaś od siódm ego n u m e ru w p ro ­ w adzono stałą ru b ry k ę „B iałorusini o sobie”, do k tó re j pisy w ali p rze d ­ staw iciele in te lig e n c ji b iało ru sk ie j, a n a w e t chłopi i robotnicy. Dzięki tem u zdobyło pism o dużą pop u larn o ść w śród m ieszkańców tej n a ro d o ­ wości n a ziem i w ileńsk iej.

Częste kło p o ty m iew ała re d a k c ja z cenzurą. K o n fisk a ty poszczegól­ ny ch frag m en tó w , cały ch a rty k u łó w , a n a w e t całych nu m eró w nie b y ły rzadkością. W o sta tn im n u m erze los tak i sp o tk ał a rty k u ł Ję d ry c h o w ­ skiego Po w kro czen iu w o jsk n iem iec kic h do N adrenii, poniew aż był on zb yt oskarżycielski w sto su n k u do p o lity k i niem ieckiej m in istra Becka. Posłużyło to jako p re te k s t do likw idacji pism a. Je d y n y m polem dzia­ łalności g ru p y pozostał n a razie K lu b D y sk u sy jn y In telig en cji, założony w styczn iu 1936 r. w m iejsce zam kniętego przez w ładze K lu b u In te ­ lek tu alistó w .

„ P o p ro stu ” było p ism em nielegalnego Z w iązku Lew icy A kadem ic­ k iej „ F ro n t” , ale znajdow ało się w sferze w pływ ów K P P , z k tó rą (a n a ­ stęp n ie z K PZB) „ fro n to w c y ” — ja k w spom niano w cześniej — ju ż na

początku sw ej działalności s ta ra li się naw iązać k o n ta k ty . D opiero jed -*» „Poprostu”; nr 4 z 20 IX 1935.

(17)

60 H A L I N A G Ó R S K A

п ак w 1935 r., po V II Z jeździe M iędzynarodów ki K om un istycznej i zm ianie o rie n tac ji w p a rtii k o m u n isty czn ej, zaczęto w K P P p rz y c h y l­ niej tra k to w a ć w ileń sk ą m łodzież. Do W ilna p rzy jeżd ża łącznik К С , zna­ n y pod p seudonim em „ D o k to ra” ; p ro je k t pism a u z y sk u je a p ro b a tę p a r ­ tii, a kiero w nicza p iątk a : D em biński, Jęd ry ch o w sk i, P etru sew icz, S k a r­ żyński i Ż erom ska zostają u zn an i przez К С jak o g ru p a k an d y d ack a K P P .

P o zam knięciu „ P o p ro stu ” D em biński rozpoczął s ta ra n ia o pozw ole­ nie na w y d aw an ie now ego pism a. 1-go czerw ca 1936 r. w yszedł p ie r­ w szy n u m e r „ K a rty ” — k o n ty n u ac ji „ P o p ro stu ”. Na górze w idn iał napis: „Po k o n fiskacie” , p o jaw iający się w e w szy stk ich trz e ch n a stę p n y c h e d y ­ cjach. In g ere n c ja ce n zu ry b y ła bezw zględniejsza niż w p rz y p a d k u po ­ przedniego pism a, ale też i ton w ypow iedzi b y ł tu znacznie bardziej bezkom prom isow y. Do pierw szego n u m e ru przygotow ano a rty k u ł P u ­ tra m e n ta O wolności prasy, k tó ry do czytelników nie dociera, poniew aż cenzura zażądała w ycofania. W d ru g im n u m erz e D em bińskiem u udało się przeforsow ać n iem al w całości cięty a rty k u ł Bogo-rojczyźniana kasz­

ka i szam pan O.N.R.i7, w k tó ry m k o m en tu je przy czy n y nag łej sy m p a tii

k o n serw aty stó w i n ie k tó ry c h odłam ów sa n ac ji do Obozu N arodow o-R a- dykalnego, tw ierdząc, że in te re s y ty c h g ru p są zbieżne i w ym ierzone przeciw robotnikom . W ty m sam y m nu m erze d ru k u je P ie lg r z y m k ę na

Jasnej Górze: opisując doroczną m an ifestac ję m łodzieży w s a n k tu a riu m

m a ry jn y m dochodzi do w niosku, że „ Ja sn a G óra sta ła się m iejscem , gdzie dokonał się a k t z b ra ta n ia się k le ru z endeckim faszyzm em i a n ty ­ sem ity zm em ”.

W o statnim , po dw ójnym (3/4) n u m erze D em biński opublikow ał zn a­ m ien n y a rty k u ł p t. Czas pogardy, z k tó reg o uk azało się ty lk o k ilk a fra g ­ m entów , resztę w y cięły nożyce cenzora. B ro ni w n im a u to r p raw a B ia­ łorusinów i U kraińcó w do sam odzielnego b y tu narodow ego, odw ołując się do h o n o ru i tra d y c ji polskich pok o leń niepodległościow ych.

W „ K arcie” podobnie ja k w „ P o p ro stu ” dru ko w ano a rty k u ły n a te ­ m a t sy tu a c ji m iędzynarodow ej (Jędry ch ow skiego Rząd B lu m a w e Fran­

cji, G da ńsk pod obstrzałem Hitlera), in fo rm acje o s tra jk a c h , n o tab ene

najczęściej konfiskow ane, o sy tu a c ji w szkolnictw ie b iało rusk im , sp ra ­ w ach akadem ickich i p ro b lem ach m łodzieży. Jak o sta ły c h w sp ółp raco w ­ ników red a k c ja podaw ała u gó ry pierw szej s tro n y w szystk ich n u m e ­ rów : H e n ry k a D em bińskiego, S te fa n a Jędry chow skieg o, M ieczysław a K otlickiego, A n ato la M ikułkę, Czesław a M iłosza, J a n a O lechno, Jerzeg o P u tra m e n ta , A le k san d ra R ym kiew icza, Jerzeg o Zagórskiego i M arię Ż e­ rom ską. Pism o podpisyw ał do d ru k u J e rz y Szczytt. O ficjaln y m w y d aw ­ cą był J e rz y P u tra m e n t.

D ziałalność „frontow ców ” z uw agą i n iepokojem obserw ow ana była przez w ładze. W „S łow ie” C at-M ackiew icz ponaw iał a ta k i na „jaczejkę

(18)

O D „ Ż A G A R Ó W ” D O „ P O P R O S T U ” 61 k o m u n izm u ” , k tó ra rozw inęła się pod jego nosem . W m a ju 1936 r. s ta ­ rostw o zaw iesiło dalsze funk cjo n ow an ie K lu b u D y sk usy jnego In te lig e n ­ cji, w lipcu nakazało zam knięcie „ K a r ty ”. W tej s y tu a c ji g ru p a p o d e j­ m u je, zaaprobow aną przez w ładze c e n tra ln e K P P , decyzję w stąp ienia do P P S , by w ram a ch legalnego stro n n ictw a k on ty n u o w ać akcję jed n o - litofro nto w ą. W rezu ltacie Zw iązek L ew icy A kadem ickiej zostaje w łą­ czony do stro n n ictw a.

Tym czasem w W ilnie P ro k u ra tu ra m iała ju ż gotow e nak azy a re s z ­ tow ania. W nocy z 4 na 5 czerw ca policja zab rała z domów B orysow icza, D em bińskiego, Jędrych o w sk ieg o , P u tra m e n ta i Schussa. M arię Ż ero m ­ ską zatrzy m an o w K rakow ie, gdzie w łaśn ie p rzeb y w ała dla zb ieran ia m ateriałó w . Borysow icza, P u tra m e n ta i S chussa zw olniono z nakazem m eldow ania się w policji, resz ta pozostała w areszcie. W procesie g ru p y „ P o p ro stu ” , k tó ry rozpoczął się 15 g ru d n ia 1937 r., głów nym i o skarżo­ nym i byli D em biński i Jęd ry ch o w sk i. Za udział w spisku, m ający m na celu zm ianę przem ocą u s tro ju p a ń stw a polskiego i oderw anie od niego w ojew ództw w schodnich — ja k brzm iał w y ro k — skazano ich n a c z te ry la ta w ięzienia. Pozostali członkow ie g ru p y zostali zw olnieni. Zarów no obrońca, ja k i p ro k u ra to r złożyli apelację. R ozpraw a w Sądzie A p ela­ c y jn y m odbyła się w m a ju 1939 r. U niew inniono w szy stkich. A le w ów ­ czas to ju ż nie m iało w iększego znaczenia. W krótce cały dotychczasow y p o rządek m iał legnąć w gruzach.

D em biński i Ję d ry c h o w sk i przesiedzieli w w ięzieniu niecałe dziesięć' m iesięcy. W m arcu 1938 r. obydw u zw olniono za k aucją. D em biński w raz z żoną zam ieszkał w W arszaw ie, Skąd pisyw ał pod pseudonim em H e n ry k a K o ry do lw ow skich „S y g nałó w ”, „M łodej M yśli L u d o w ej” i in ­ nych pism lew icow ych. Jęd ry ch o w sk i, podobnie ja k większość człon­ ków g ru p y , pozostał w W ilnie. T u zastał ich w ybuch II w o jn y św iato ­ w ej. T ak się Skończył ru c h w ileń sk iej lew icy ak adem ickiej.

Rozpoczęli działalność jak o w yd aw cy d o d atk u do k o n serw aty w n eg o „Słow a”, kończyli ją w p rzed w o jen n ej Polsce jak o zdeklaro w ani k o m u ­ niści. B ulw ersow ali opinię publiczną n ieje d n o k ro tn ie , w prow ad zali ożyw ­ czy fe rm e n t w polityczne i k u ltu ra ln e życie k o n serw atyw no-en deckieg o W ilna, ale w iększą rolę, na skalę całego k ra ju odeg rali dopiero w lata ch 1935— 1936, gdy jak o je d n i z pierw szych rozpoczęli m ontow anie w spól­ nego fro n tu dem okratycznego. Obok „D ziennika P o p u la rn e g o ”, w y d aw a­ nego w W arszaw ie, i lw ow skich „S y gn ałó w ” w ileńskie „ P o p ro stu ” było n a ja k ty w n iejsz y m i n a jp o p u la rn ie jsz y m w śród p rac u jąc e j m łodzieży pism em , k tó re zaangażow ało się w sp raw ę u tw o rzen ia silnej a n ty fa sz y ­ stow skiej koalicji w Polsce. U w ieńczeniem ich s ta ra ń był lw ow ski Z jazd O brońców K u ltu ry , w któ reg o przy g o to w an iu w ileńska m łodzież m iała znaczny udział.

Cytaty

Powiązane dokumenty

chowania Wodnego“ Zarządu Głównego L. A jednak treść zagadnienia pozostała nadal aktualna. Poszukiwać jej będzie zawsze każdy członek Ligi, każdy obywatel polski, któremu

Nie oznacza więc ono tylko zdolności do radzenia sobie ze stresem. Nie jest też wy­ łącznie dyspozycją osobowościową ale procesem, który w obliczu traumy i

Działo się to, jak zaznacza Autor, przy pełnej akceptacji i współ­ pracy polskich komunistów.. Na szczególną uwagę zasługuje rozdział poświęcony fundamentom

przez Walny Zjazd Delegatów na wniosek Rady G?ównej,. cz?onkowie do?ywotni -- osoby fizyczne lub

Zasadniczą konkluzją artykułu je st pogląd, że konfir- macyjna analiza czynnikowa szczególnie dobrze nadaje się do oceny ekwiwalentności pomiaru w międzykrajowych

Myksozooza skrzeli i skóry narybku karpia i karasia pospoli- tego (Carassius carassius) wywoływana jest przez Sphaerospora molnari, a kara- sia srebrzystego (Carassius auratus) przez

Z drugiej jednak strony słownik ukazał się w roku 1564, czyli w czasie, gdy nowy leksem ewangelik dopiero wchodzi do tekstów w związku z rozwojem polemik religijnych (co

Może być ona realizowana dwoma sposobami – poprzez oznaczanie stężenia IgE swoistych dla pojedynczych molekuł alergenowych (diagnostyka mo- nokomponentowa, jednokomponentowa,