• Nie Znaleziono Wyników

Nad listami do Marii Zientary-Malewskiej : (czterdziestolecie powojenne)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Nad listami do Marii Zientary-Malewskiej : (czterdziestolecie powojenne)"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

Hanna Sawicka

Nad listami do Marii

Zientary-Malewskiej :

(czterdziestolecie powojenne)

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 3, 291-299

(2)

Hanna Saw icka

Nad listami do M arii Zientary-M alewskiej

(czterdziestolecie powojenne)

W pryw atnych zb io rach M arii Z ientary-M alew skiej, będących obecnie w p o sia d an iu jej rodziny, w śród ręk o p isó w wierszy, dziennika, różnego rodzaju d o k u m en tó w , fo to ­ grafii, p am ią te k ikon o g raficzn y ch , po zo stały tak że listy n ad sy łan e d o pisarki. S puścizna ta je d n a k nie była p o rz ą d k o w a n a , a p o e tk a nie o rien to w ała się ani w liczbie, ani w chronologii nad sy łan y ch lis tó w 1.

O calała k o resp o n d e n cja obejm uje 389 pozycji — listów , k arte k , telegram ów . W raz ze w zrastającą p o p u la rn o śc ią M . Z ientary-M alew skiej zw iększała się liczba nadchodzących listów . I ta k , z lat czterdziestych zachow ało się 6 listów , z lat pięćdziesiątych — 34, sześćdziesiątych 165, siedem dziesiątych 139, z osiem dziesiątych (p isark a zm arła 2 p aźd ziern ik a 1984) p o zo stały 34 listy. W końcow ych latach życia słabnący w zrok uniem ożliw iał jej k o respondencję, p o z a tym daw ni nadaw cy w ym ierali, a sp o tk a n ia au to rsk ie, po k tó ry ch n ap ły w a ła fala listów , należały ju ż d o rzadkości.

Z liczby 389 sztuk pism został w y o drębniony o sobny dział, n a k tó ry składają się listy od pisarzy, przedstaw icieli sztuki i n au k i 65 listów i 11 telegram ów — nadsyłanych z okazji jubileuszów , im ienin, rocznic i odznaczeń. Z uwagi n a specyfikę i objętość tej korespondencji w ym aga o n a odręb n eg o om ów ienia.

Z ac h o w an a k o resp o n d e n cja nosi zdecydow anie c h a ra k te r pry w atn y ; listów u rzę d o ­ wych je st niewiele, d o ty c zą one np. spraw w ydaw niczych, zaproszeń n a sp o tk a n ia au to rsk ie itp. Przegląd zbiorów d o k o n a n y został p o d kątem koniecznej selekcji m ateriału. W ydaw ało się słuszne w yodrębnienie w ystępującej w listach p ro b lem aty k i oraz p o d an ie bliższych inform acji o n ad a w ca ch , o zróżnicow anym p ochodzeniu społecznym . W w ybo­ rze kierow ano się n ajbardziej ch arakterystycznym i cy tatam i, z zachow aniem o ry g in al­ nego ję zy k a i stylu. T a k a k oncepcja pozw oliła na uzyskanie ogólnego spojrzenia n a spraw y zajm ujące śro d o w isk o ludzi bliskich M . Z ientarze-M alew skiej, a tym sam ym po zostających w cen tru m zain tereso w an ia jej sam ej. Listy od osób nie znanych pisarce p o d d a n o p o d o b n y m kry terio m oceny.

W pierw szym dziesięcioleciu pow ojennym n apływ ały listy od daw nych nauczycieli szkolnictw a polskiego w N iem czech, działaczy ruchu polonijnego z dw udziestolecia m iędzyw ojennego, k tó rzy o d n ajd o w a li się po latach w ojennej zaw ieruchy. Pisali d o Z ientary-M alew skiej daw ni przyjaciele i znajom i z ziemi złotow skiej i z terenów Babim ojszczyzny. N iek tó ry c h łączyły z p isa rk ą więzy przyjaźni. O prócz w ym iany myśli i spraw czysto osobistych przelew ano n a p ap ier wiele uw ag n a tu ry ogólniejszej,

1 N ie k tó re z listów c y to w an y ch w książce H . Saw icka, M a ria Z ien ta ra -M a lcw ska . Z a r y s m on o g ra ficzn y życia

i tw órczości, O lsztyn 1981, z n ajd u jący ch się w la ta ch siedem dziesiątych w z b io rach p isark i, obecnie zaginęły (np. list

J a n a P a ra n d o w sk ieg o z 291 1956 n ad esłan y z W arszaw y ). Ja k p o d a je b ra ta n ic a M . Z ien tary -M alew sk iej, M aria S urynow icz, o g ro m n e ilości okoliczn o ścio w y ch teleg ram ó w i k a rte k od o s ó b n ieznanych, w yłącznie o treściach ko n w en cjo n aln y ch , p o śm ierci p o etki p rzy segregacji d o k u m e n ta cji zostały usu n ięte ze zb io ró w k o resp o n d en cji. P rzy k ła d o w o , tylko z o k a z ji osiem d ziesiąty ch u ro d z in pisark i n ap ły n ęło o k o ło 70 p o w in szo w ań (wg s ta n u zb io ró w z lat siedem dziesiątych).

K om unikaty

(3)

obserw acji będących zapisem daw niejszych i w spółczesnych czasów. O dzyw ali się daw ni działacze Z w iązku P o lak ó w w N iem czech, więźniow ie obozów koncentracyjnych, k tórzy opisyw ali swoje tru d n e położenie m a teria ln e i czynione sta ra n ia o uzyskanie praw k o m b atan ck ich i zw iększonej ren ty d la zasłużonych. Prosili pisark ę o przesłanie ośw iadczeń p otw ierdzających ich d ziałaln o ść w ruchu polskim i prześladow ania podczas wojny.

N ab rzm iałe p ro b lem y ludności au to ch to n iczn ej, a w śród niej daw nych działaczy polonijnych, k tórych sp o tk a ł los ludzi o d trąc o n y ch , szczególnie drastyczne w latach pięćdziesiątych, znalazły w yraz w wielu listach osób zam ieszkałych n a terenie Z ło to - wszczyzny. P isał n a ten te m at W ładysław Brzeziński, syn przedw ojennego nauczyciela szkoły polskiej M ieczysław a B rzezińskiego, m ieszkającego w P odróżnej: „W ostatnich tygodniach napięć i dyskusji d o ść często m yślałem o znajom ych na W arm ii i W aszych spraw ach w wielu w y p ad k ach p o d o b n y c h d o naszych złotow skich. T ru d n o pisać 0 w s z y s tk im . N a jed n y m z ze b rań poruszyłem spraw ę repatriacji ze Z w iązku P o laków — au to c h to n ó w . P rezydium W R N w ysłało je d n ą listę zaginionych przez W arszaw ę do polskiej am b asa d y w M oskw ie. P o n arad zie aktyw u w W -wie 29.11.1956 r. złożyłem pisem nie w niosek, aby um ow ą, k tó ra m a zo stać z a w a rta m iędzy R ządem P R L a R ządem Z S R R , ob jąć rów nież P o lak ó w — au to ch to n ó w , obyw ateli niem ieckich, którzy przez władze radzieckie są p ra w d o p o d o b n ie trak to w a n i ja k N iem cy. O sta tn io p o w ia d o ­ m iono m nie, że F ro n t N aro d o w y m a zająć się zebraniem d anych o osobach zaginionych, któ re m o g ^ zn ajdow ać n a terenie Z S R R . O tym sam ym problem ie mówili mi w W -wie koledzy ze Śląska. Jó z e f K achel z B ytom ia zw rócił się d o G o m u łk i z p ro śb ą , by ten zw ołał specjalną n a ra d ę pośw ięco n ą p ro b lem o m Ziem O dzyskanych. Sądzę, że o repatriacji swoich ludzi w inna się d o p o m n ie ć rów nież W arm ia, o ile jeszcze tego nie uczyniła” 2.

T en w ątek p o dejm uje inny n ad a w ca ze Z łotow szczyzny, W ładysław M aćkow icz, w liście nadesłanym d o M arii Z ientary-M alew skiej z okazji jubileuszu siedem dziesięcio­ lecia urodzin pisarki. „P rzeczytaw szy w «Słow ie Pow szechnym » to aż się serce raduje. T ak ceni W arm ia sw oją ro daczkę, sw oją p a trio tk ę , sw oją p ieśniarkę i poetk ę. P rzedstaw sobie teraz, M arysiu, co by było, gdybyś p o z o s ta ła w Z łotow ie. Z apew ne ta k by Ci poszło ja k śp. Izydorow i [M aćkow iczow i — H .S .]. W ogóle K oszalińskie m a d u żą odrazę d o w szystkich a u to ch to n ó w . Pew nie by Cię stąd w ygwizdali. Ja k że jesteś szczęśliwa w swojej W a rm ii . R ów nież Śląsk tra k tu je sw oich p a trio tó w polonijnych inaczej ja k tu u nas. M im o to nie uciekam y stąd. T o nasza ziem ia rod zin n a. D la niej pośw ięciliśm y w szystko 1 dla niej dalej p rac o w a ć b ę d z ie m y . Pisałem d o P a n a In sp ek to ra , ażeby mi podali pow ód zw olnienia, też nic nie o dpow iedziano. D o b rze i tak. T o, co dla Polski zrobiłem , d la mojej ziemi rodzinnej, to m nie cieszy i d u m n y jestem z te g o ” 3.

M a ria Z ie n tara-M a lew sk a n aw ią za ła k o respondencję z A n to n im Jaśkiem , w yw odzą­ cym się z ro dziny zasłużonej d la polskości, z której czw oro dzieci p rac o w a ło w polskim

292

Hanna Sawicka

2 List W ład y sław a B rzezińskiego z 23X11 1956, P o d ró ż n a . K o re sp o n d e n c ja z W ł. B rzezińskim , p o lo n istą, nauczycielem S tu d iu m N auczycielskiego w K o ło b rz e g u , później w y k ład o w cą w W yższej Szkole Nauczycielskiej w Słupsku rozw ijała się p rzez n astęp n e lata, z czasem p rz y b ie ra ją c ton bardziej o sobisty. W ł. Brzeziński p rzekazał p isarce wiele m a te ria łó w i cennych in fo rm a cji, gdy p o szu k iw a ła źródeł d o książki Z h to w s z c z y z n a (L ó d ź 1971). W zb iorach M . Z ien tary -M alew sk iej z ach o w ało się 11 listów od Wł. B rzezińskiego.

3 List W ładysław a M aćk o w icza z 18 X 1964, Św ięta. R o d zin ę M aćk o w iczó w , p o c h o d zą c ą ze Starej Świętej, p o z n ała Z ien ta ra -M a lew sk a , gdy p ra c o w a ła w szkolnictw ie na Z łotow szczyźnie. W ładysław M aćkow icz był w ów czas kierow nikiem szkoły polskiej w R ad aw n icy . S tarszy b ra t, Izydor, był k ierow nikiem P o lsk o -K ato lick ieg o T o w arzy stw a Szkolnego w Z ło to w ie, z arejestro w an eg o w 1925 r. (k o lejn o s ta n o w isk o to zajm ow ali: Jan B iałek, Jan R ożeński, a od 1933 r. p o n o w n ie Iz y d o r M aćk o w icz, będ ący jed n o cześn ie prezesem V D zielnicy Z w iązku P o lak ó w w N iem czech). N ajm ło d szy b ra t, J a n M ack o w icz, o d 1929 r. był k ierow nikiem szkoły polskiej w Kleszczynie, od 1935 r. nauczycielem szkoły w Z akrzew ie, a od 1937 r. kierow nikiem szkoły w P o d ró żn ej. Po w ojnie Z ien ta ra -M a lew sk a o d n o w iła d a w n e zn ajo m o ści p o d c za s swych p o b y tó w n a Złotow szczyźnie (Izy d o r w yjechał d o P o zn an ia), czego n astęp stw em b yła k o re sp o n d en c ja z tą ro d z in ą ; zach o w ało się 5 listów .

(4)

293

szkolnictw ie w N iem czech: P io tr, Paw eł, E le o n o ra i A n to n i. A n to n i Jasiek w swoich listach tak że p o ru sz a ł te m at daw nych zasług d la polskości: „Z asłu żo n e d la spraw y polskiej ro dziny Ja śk ó w i Ł angow skich zostały w złośliwy sposób p o m inięte przy podziale kred y tó w p rzeznaczonych n a p o m o c finansow ą d la ludności rodzim ej [autochtonów ] w latach 1950 - 1 9 5 2 ” 4.

O dezw ał się ta k że znany p oetce z la t p racy n a Złotow szczyźnie Paw eł G rz en d a , ówczesny kierow nik szkoły w P odróżnej: „ R e n ty d la zasłużonych nie m ogę się ja k o ś doczekać, p o m im o najlepszych zaśw iadczeń z ow ych czasów. Sam d r Czesław Pilichow ski z R ady N aczelnej T R Z Z p o p c h n ą ł m o ją rzecz w W -wie. M inisterstw o S p raw W ew nętrz­ nych, zg adzając się, zw róciło się d o M in. O św iaty, k tó re zw róciło się d o K u ra to riu m , a dzisiejszy W ydział O św iaty (In sp e k to rat) nie zna m nie, to przecież nowi ludzie — przybysze, co ich obchodzi daw niejszy nauczyciel, wcale m oich zasług nie zn a ją” 5.

S ta ra n ia o uzyskanie praw k o m b a tan c k ic h czynione były przez daw nych działaczy jeszcze w la tac h siedem dziesiątych. Z p ro śb ą o przysłanie potw ierd zen ia p o b y tu w obozie pisała d o Z ien tary-M alew skiej w spółw ięźniarka M a ria R ożeńska: „P o trze b u ję zaśw iad­ czenia, że przebyw ałam w obozie w k o m p an ii karnej [w R av en sb rü ck — H .S .]. R azem w karnej k om panii ciężko pracow ałyśm y, więc jed y n ie d o C iebie m ogę się o takie zaśw iadczenie zw rócić, jesteś m oim św iadkiem , myślę, że nie odm ów isz m ojej p rośby. S taram się o rentę inw alid zk ą przez Z B o W iD ” 6.

Z p o d o b n ą spraw ą, rów nież ju ż w latach siedem dziesiątych, zw rócił się d o a u to rk i

Pieśni W arm ianki daw n y nauczyciel szkoły w B rąsw ałdzie A dam K ołodziej: „Jestem n a

em eryturze od 1.03.1968 r. z przyczyny tej, że straciłem zdrow ie w obozie k o n cen tracy j­ nym S tu tth o ff i S achsenhausen (od 10.10.1939 d o 2.05.1945 r.), a p ato lo g ia o bozu koncen tracy jn eg o p o stę p o w ała n a p rz ó d , ta k że ty lk o ch o ro b ę płu c w yniosłem z o bozu k o ncentracyjnego, ale że w styczniu 1967 r. zostałem o p erow any n a n o w o tw ó r k rtan i, straciłem m ow ę — o sk a rb ten m ow y ojczystej walczyłem tyle lat, ta k że p o now nie m usiałem się n auczyć jej p o 42 la tac h p racy w szkolnictw ie. Jestem b rzu c h o m ó w cą” 7.

K rą g nadaw có w listów pry w atn y ch d o M arii Z ientary-M alew skiej w zasadzie o graniczał się d o jej znajom ych, m ieszkających przed w ojną n a terenie p ań stw a niem ieckiego. Z n iektórym i nauczycielam i odn o w iła k o n ta k ty w 1959 r. n a sp o tk a n ia ch z okazji o b ch o d ó w trzydziestolecia za k ła d a n ia szkół polskich, odbyw ających się n a W arm ii, Z łotow szczyźnie i n a ziemi babim ojskiej. N astępstw em tych sp o tk a ń było naw iązanie korespondencji.

Z achow ały się listy od w spom nianego ju ż P aw ła G rzen d y , k tóry p o w ojnie zam ieszkał w T o ru n iu . Śledził w zm ianki w prasie o tw órczości Z ientary-M alew skiej, interesow ał się jej książkam i, dzielił się w rażeniam i z tych le k tu r, często w racał w spom nieniam i do lat

4 L ist A n to n ie g o J a ś k a z 13 V 1963, Ł ó d ź . A n to n i Jasiek --- p o w stan iec w ielkopolski, d e le g at Polskiej R ad y L udow ej n a k o n feren cję w Belgii w lipcu 1920 r. i w R ad z ie A m b a sa d o ró w w Pary żu , gdzie w y stęp o w an o z p ro te ste m p rzeciw o d łączen iu Z ło tow szczyzny od Polski. Był o rg a n iz a to re m szk o ln ictw a polskiego na P o g ran iczu w latach m iędzyw ojennych, a u to re m d w ó ch m o n o g rafii o ziemi złotow skiej; Z Ł an g o w sk ich w yw odził się P io tr ab so lw e n t Sem in ariu m N auczycielskiego w R o g o źn ie, siłą w cielony d o w o jsk a niem ieckiego, b ra ł udział w k am p an ii w łoskiej. Po w ojnie p ra c o w a ł ja k o nauczyciel w W iśniew ce i K u ja n iu na Z łotow szczyźnie. Ja n b rat P io tra , d z ie n n ik arz, kiero w ał w O p o lu od 1933 r. pism em p o lsk im „ G ło s P o g ran icza i K a sz u b ” .

5 L ist P aw ła G rz e n d y z 2 II 1964, T o ru ń .

6 L ist M arii R ożeńskiej z 12 III 1975, Z ło tó w . M a r ia R o że ń sk a, n au czycielka szk o ln ictw a p o lsk ieg o na Z łotow szczyźnie, a re sz to w a n a, p rzeb y w ała w o bozie w R av e n sb rü c k . Po w ojnie w róciła d o p racy w szkole w Z ło to w e .

7 L ist A d a m a K oło d zieja z 19 III 1970, Piaseczno. A . K o łodziej p ra c o w a ł na Złotow szczyźnie w latach 1929— 1934 ja k o nauczyciel k olejno w R u d n ej, Starej Świętej i D ro ż y sk a c h W ielkich, gdzie p ro w a d z ił tak że ch ó ry m łodzieżow e. P racę na W arm ii p o d ją ł w szkole w B rąsw ałdzie (1935— 1938). W sp o m n ien ia K o ło d zieja z p ra c y w tej szkole w y k o rz y stała Z ie n ta ra -M a le w sk a w książce pośw ięconej ro dzinnej wsi W ieś n a d łąkam i, O lsztyn 1988, ss. 140— 147.

(5)

przedw ojennych. B ardziej osobiste i p ry w a tn e spraw y przew ijały się w listach Stefanii Czeszewskiej, n adsyłanych z P o zn an ia, w k tórych opisyw ała wiele w ydarzeń z życia swojej rodziny i krew nych. A u to rk ę i a d re sa tk ę łączyła b ard z o bliska i serdeczna przyjaźń. K o resp o n d en cja z tym i d w iem a o so b am i u rw ała się z końcem lat siedem dziesiątych, p rze rw an a śm iercią o b o jg a 8.

Odzyw ali się też nauczyciele z N ow ego K ra m sk a - kolejni kierow nicy tam tejszej szkoły. W ładysław S ro k a p ro sił Z ien tarę-M alew sk ą o po m o c i rady, poniew aż pisał w spom nienia z p rac y w n ow okram skiej szkole: „L u b u sk ie T ow arzystw o K u ltu ry p rzy stąp iło d o m nie z p ro p o zy c ją, żebym n ap isał p am iętn ik swej p racy n a terenie N ow ego K ram sk a. Zgodziłem się i przystąpiłem d o p isan ia, chcąc tro ch ę zarobić. Jestem bow iem w ciąż jeszcze em erytem sta re g o p o rtfe la i nie m a żadnych w idoków n a p o p raw ę m oich finansów . A to pisanie mi ja k o ś nie idzie. W o dtw orzeniu wielu w ydarzeń zaw odzi m nie pam ięć, nie chciałbym zubożyć w m oich w spom nieniach P ani udziału w p racy w N ow ym K ram sk u . D lateg o p ro szę P a n ią b a rd z o , aby n ad esłała mi Pani kilka ważniejszych w s p o m n ie ń p rzykrości z w ładzam i, te rro ru , ja k i w ładze hitlerow skie wywierały n a ro d ak ó w i nauczycieli, o swej p racy w T o w arzy stw a ch ” 9.

Z la t siedem dziesiątych zachow ały się listy od R o m a n a Jaskólskiego (kolejnego kierow nika szkoły w N ow ym K ra m sk u ), p o d p isan e także przez je g o żonę L udw ikę, w ysyłane z Bydgoszczy: „M ary jk o ! W sp o m in ałaś o uroczystościach zorganizow anych z okazji 50-tej rocznicy p o w sta n ia szkół polskich w N iem czech. Pod tym względem d użo się dzieje w Olsztyńskiem n o i p ra sa w zm iankuje o tych uroczystościach. M yślę, że w tej sprawie m ocno angażuje się W asz K lu b R o d ła n o i m acie w spaniałych aktyw nych działaczy. N iestety, tego nie m o ż n a pow iedzieć o Z łotow skiem ani o B abim ojskiem . N a tych terenach nie w spom ina się ja k dotychczas o tym pięknym jubileuszu. A szkoda! Z łotów , Piła i Zielona G ó ra m ilczą, w idocznie to w ażne b ąd ź co b ąd ź w ydarzenie poszło ju ż w zapom nienie” ,0.

W spom nieć trze b a rów nież o kilku zachow anych listach od M arii i H en ry k a Jaroszyków — dzieci K azim ierza Ja ro sz y k a, k tó rem u ta k wiele zaw dzięczała Z ientara- M alew ska, ko rzy stając z je g o w iedzy i fachowej pom ocy, gdy p rac o w a ła w „G azecie O lsztyńskiej” w latach 1921 1923. W szystkie listy od Jaro szy k ó w nadsyłane były z K oszalina, m iejsca zam ieszkania H e n ry k a Ja ro sz y k a, pisane w spólnie z siostrą, k tó ra odw iedzała go przyjeżdżając z M ław y. W jednym z listów d o p isarki, przy okazji życzeń i gratulacji w rocznicę osiem dziesięciolecia urodzin, Ja ro sz y k w racał w spom nieniam i d o daw nych lat: „ M a ry sia [siostra, M a ria T ra u tso lt H .S .] w łaśnie w spom ina nasze pierw sze sp o tk a n ie u ks. B arczew skiego, kiedy to ksiądz przedstaw ił nam P an ią ja k o p oetkę w arm iń sk ą i od tej chwili zawsze losy n as w iązały aż d o chwili aresztow ania Czytałem i czytaliśm y P ani o sta tn ią książkę, w której ta k mile w spom ina Pani m oich rodziców . D ziękuję P ani serdecznie w im ieniu całej mojej ro d z in y 11.

8 Paw eł G rz e n d a , p o r. p rzy p . 5. W la ta ch 1929 -1937 kiero w n ik szkoły w Po d ró żn ej na Z łotow szczyźnie, po p ow rocie d o k raju o siad ł w T o ru n iu ; zach o w ało się 7 je g o listów d o p isark i, o statn i d a to w a n y w 1979 r., n ad esłan y z okazji o d zn aczen ia Z ien tary -M alew sk iej M ed alem P ap iesk im , p o d p isan y : „Z aw sze o d d a n y stary przyjaciel słabo w idzący, z białą la sk ą ch o d zą c y ” . S tefan ia C zeszew ska, nauczycielka w polskiej szkole w Zakrzew ie w lalach m iędzyw ojennych, p o w ojnie z am ieszk ała w P o z n a n iu . S p o k rew n io n a z ż o n ą S te fa n a S tuligrosza, p o z n ala z nim p isark ę, zach o w ało się 7 listów S. C zeszew skiej, w k tó ry ch m .in. przek azy w ała in fo rm acje od n o szące się do rodzi ny Stuligroszów .

9 List W ładysław a Sroki z 131 1961, P o z n a ń . W ł. S ro k a pełnił funkcję kiero w n ik a szkoły w N ow ym K ra m sk u w latach 1929 4 9 3 7 , sk ąd o d sze d ł na em e ry tu rę i zam ieszk ał w P o z n a n iu . P am iętniki z N ow ego K ra m sk a, o któ ry ch w sp o m in a w liście, zn alazły się w p o sia d a n iu M . Z ien tary -M alew sk iej, o b szern e ich frag m en ty przy tacza w swojej książce W spom nienia n a u czycielki spoci zn a ku Rodła. W arszaw a 1985, ss. 128 144.

10 List R o m a n a Jask ó lsk ieg o z 1 0 IV 1979, B ydgoszcz. R . Jaskólski nauczyciel szkoły polskiej w N ow ym K ra m sk u , od 1937 d o 1939 r. kiero w n ik lej p laców ki (po odejściu W . Sroki); w z b io rach pisarki zachow ały się 3 listy Jask ó lsk ieg o .

11 List H e n ry k a J a ro sz y k a i M arii T ra u ts o ll z 2 3 1 X 1 9 7 4 , K o szalin . H en ry k Jaro szy k , w m iędzyw ojniu d ziałacz ru ch u k u ltu raln o -o św ia to w e g o w śró d ludności polskiej na Złotow szczyźnie, od 1938 r. nauczyciel szkoły

(6)

Sylwetki k o resp o n d e n tó w i ich w ypow iedzi, zaw arte w w ybranych cytatach z listów , ch a rak te ry z u ją w sp osób je d n o zn a cz n y całe śro d o w isk o m niejszości polskiej na daw nych ziem iach p a ń stw a niem ieckiego. L udzie ci w ciąż żyli atm o sferą la t swojej m łodości. M in io n a e p o k a n a rz u c a ła sposób życia d y k to w an y id eologią Z w iązku P o lak ó w w N iem ­ czech, z a w a rtą w tzw. pięciu p raw d ac h P olaków . G łęb o k i p atrio ty zm , w alk a o utrzym anie polskości i ję zy k a polskiego, zako rzen io n e od p o k o le ń przyw iązanie d o w iary i k ato licy ­ zm u w yznaczały ich p o staw y w latach m iędzyw ojnia, p rzetrw ały okres w ojny i utrzym ały się w czasach p ow ojennych. W pierw szych latach p o w ojnie pisali, ja k czuli się zagubieni, oszukani, rozczaro w an i d o rzeczyw istości nie takiej, jakiej oczekiwali. Z biegiem lat n iektórzy p ró b o w a li przy sto so w ać się d o now ych w aru n k ó w . Pracow ali przew ażnie dalej w ośw iacie. N ie wszyscy zostali u znani przez w ładze P olski Ludow ej za ludzi o d p o w ied ­ nich d o w y konyw ania zaw odu nauczyciela — o dsuw ani od m łodzieży, n a k tó rą , zdaniem wielu zw ierzchników ośw iatow ych, m ogliby oddziaływ ać w sposób szkodliw y wy­ chow aw czo. O b ra z spraw i pro b lem ó w , n u rtu ją cy ch to środow isko, zapisany został w cytow anych listach.

Z p o w ojennych przyjaźni, zaw artych przez p isa rk ę w Olsztynie, o d n o to w ać m o ż n a po sta ć p ro f. E ugeniusza G ra b d y , z k tó ry m p o e tk a k o resp o n d o w ała do p o cz ątk u lat siedem dziesiątych. W lutym 1961 r. M a ria Z ie n tara-M a lew sk a o trzy m ała decyzją S enatu Wyższej Szkoły R olniczej w O lsztynie H o n o ro w ą O d zn a k ę S z k o ły ,2. U rząd re k to ra pełnił w ów czas p ro f, d r E ugeniusz G ra b d a . P o przeniesieniu się p ro fe so ra d o Szczecina, gdzie objął k ated rę n a W ydziale R y b a ctw a M orskiego w Instytucie Ichtiologii, naw iązali ze sobą k o respondencję. Z czasem listy przybierały bardziej osobiste akcenty, p ro fe so r zw ierzał się ze swoich zaw odow ych i dom ow ych spraw : „U ru ch o m ien ie za k ła d u też jeszcze nie n a stą p i zaraz. O d zaraz a n aw et od przedw czoraj są k łopoty. A le to ju ż ta k w idocznie m a być. M o ż n a pow iedzieć, życie nie je st n u d n e, szkoda tylko, że nie m oże być lepsze. C zęsto w spom inam y P an ią i wielu przyjaciół olsztyńskich. M am y nadzieję, że Pani nas odw iedzi w czasie zjazdu pisarzy. A m oże coś więcej. M iejsca u nas starczy i b ard zo byśm y byli radzi z żoną gościć P an ią cały czas. W tedy byśm y mogli jeszcze więcej się » n a ro z m a w ia ć « ,3.

Z końcem lat pięćdziesiątych, po 1956 r., zaczęły nad ch o d zić do Z ientary-M alew skiej listy z zagranicy - z N iem iec, A nglii, S tan ó w Z jednoczonych, od daw nych znajom ych m ieszkańców W arm ii czy Z łotow szczyzny. N iespodziew anie, w gru d n iu 1960 r. z C hicago nadesłał życzenia św iąteczne i now o ro czn e były olsztyński konsul d r K aro l R ipa, k tó ry znał Z ien tarę z działalności w ruchu polskim n a W arm ii w latach d w udziestych. N azw isko dr. K a ro la R ipy pojaw iło się k ilka la t później w liście nadesłanym d o pisarki z W arszaw y w 1964 r. N ie znany jej nad a w ca donosił: „ Z uwagi n a to, że mi p. d r K arol R ip a pisał w swoim liście w lecie tego ro k u , że m a d u żo sentym entu d la Szanow nej P ani i S zanow ną P an ią uw aża za g o d n ą zau fan ia, więc o trzy m an y przeze m nie od p. dr. K a ro la R ipy wycinek z gazety czeskiej »D enni H lasitel« po d o k o n a n iu z niego foto k o p ii przesyłam Szanow nej P ani w raz z tłum aczeniem n a język polski treść arty k u łu , trak tu jąc eg o działalność p. dr. K a ro la R ipy ---. O becnie ju ż po term inie ob ch o d u rocznicy jubileuszow ej d r. K . R ipy w C hicago. M oże się śm iało to zachow ać w swej pam ięci, m im o że czasopism a w ychodzące w kraju odm aw iały bo d aj chociażby dro b n ej w zm ianki n a te m at rocznicy jubileuszow ej 40 lat działalności polityczno-dyplom atycznej i

społeczno-polskicj w N ow ym K ra m sk u . A re sz to w a n y na p o c z ą tk u w ojny 1939 r., w ięziony w o b o z ac h S a ch sen h au sen i D a c h a u p rz e z cały o k re s w ojny. W sp o m in a w liście książkę M arii Z ien tary -M alew sk iej, D ziałacze sp o d zn a ku

Rodła, O lsztyn 1974.

12 P ism o z 1 II 1961 n ad esłan e z W yższej Szkoły R olniczej w O lsztynie o p rz y z n an iu p isarce H o n o ro w ej O d zn ak i Szkoły.

13 L ist E u g e n iu sz a G ra b d y z 6 IX 1967, Szczecin. N a w sp o m n ian y m zjeździe p isarzy Z ien ta ra -M a lew sk a nie była o b e cn a i d o oczek iw an eg o s p o tk a n ia nie d o szło .

(7)

296

Hanna Sawicka

kulturalnej p a n a k o n su la, zasłaniając się w zględam i cenzury. D latego pozw alam sobie prosić S zanow ną P an ią o łaskaw e d y sk retn e zachow anie tego d o k u m e n tu w jej księgozbiorach i podzielenie się treścią tego zdjęcia z osobam i, k tó re p am iętają p a n a dr. K a ro la R ip ę” u .

W śród au to ró w listów d o Z ientary-M alew skiej jest wiele nazw isk księży, zakonników , zakonnic i alu m n ó w (zachow ały się 33 ta k ie listy). Bliskie związki a u to rk i W arm ii m ojej

m iłej z życiem K ościoła przyczyniły się d o naw iązania k o n ta k tó w z w ielom a d uchow nym i.

N iektórych p o zn a w ała n a sp o tk a n ia ch au to rsk ich organizow anych przez Stow arzyszenie P A X czy C aritas. W listach do p isa rk i duchow ni dzielili się swoimi w rażeniam i i kom entow ali zasłyszane n a prelekcjach treści. Listy utrzym ane w to n ie głębokiej religijności, przekazyw ały obietnice w staw iennictw a w m odlitw ie d o Boga. W rażenia ze s p o tk a n ia au to rsk ieg o z p isa rk ą opisyw ał jed en z księży w liście nadesłanym z Oliwy: „P an i w ieczór żywego słow a był przeżyciem jedynym w swoim ro d zaju dla w szystkich uczestników . Siostry z a k o n n e w ysuw ały p o stu la t, aby urządzić p o d o b n y dla zak o n n ic i katechetek, klerycy byli oczarow ani P ani p o ezją i żywą w iarą w yciskającą łzy w zruszenia naw et u m ężczyzn. Od rodziców naszej dziatw y i m łodzieży sypały się w yrazy w dzięczno­ ści za ta k m iłe przeżycie” 1S.

W wielu listach otrzym yw ała p isa rk a prop o zy cje udziału w sp o tk a n ia ch z w iernym i, k tórym m ogłaby przybliżyć te m aty k ę historii W arm ii i M azu r. Były to głów nie zaproszenia d o wiejskich p ara fii, p rzekazyw ane przez proboszczów . W spraw ie z o r­ ganizow ania s p o tk a n ia n adszedł tak że list z D u szp a ste rstw a A kadem ickiego w W a r­ szawie, k tó re p la n o w a ło urządzenie o bozu d la m łodzieży n a W arm ii latem 1958 r. „B ard zo chciałbym um ożliw ić stu d e n to m pisał ksiądz K an to rsk i zapoznanie się z p ro b lem aty k ą W arm ii i M a z u r, z tw órczością literacką, h isto rią itp. D latego zw racam się d o Szanow nej P ani z p ro śb ą o łaskaw e spędzenie p aru chwil w śród naszej m łodzieży oraz urządzenie ja k ieg o ś w ieczoru au to rsk ieg o lub też om ów ienie jakiegoś zagadnie­ n ia ” 16.

Z M a rią Z ie n tarą-M a lew sk ą k o resp o n d o w ał także ks. F ranciszek B ieńkow ski, stale przebyw ający w S tan a ch Z jednoczonych. Z nali się z lat m łodości. F. Bieńkow ski pochodził z S ząb ru k a na W arm ii, w latach dw udziestych interesow ał się działalnością ruchu polskiego, w spierał n aw et finansow o w 1923 r. Zw iązek T ow arzystw M łodzieży w P rusach W schodnich. W o statn im liście, nadesłanym w 1972 r., dziękow ał pisarce za o fiaro w an e m u książki Baśnie znad Ł y n y i W iersze w arm ińskie: „S k ład am Pani niniejszym m oje najserdeczniejsze dzięki. Owe dwie książki przysłała mi m oja b ra ta n k a K rysia. W końcu w rześnia przysłał mi ks. p roboszcz B enon S chirm er wycinki z «G azety W arm ińskiej» zaw ierające piękny a rty k u ł P ani o uroczystości jubileuszow ej w S ząbruku d n ia 6 sierpnia o raz wiersz jubileuszow y »W ybrałem Ciebie«. W iersz ów b ard zo się p o d o b ał tutejszym siostrom b ern a rd y n k o m , będąc w zniosłą zachętą do p ow ołań kapłańskich, ja k ich b ard z o p o trze b u jem y w obecnym czasie. Z a arty k u ł i wiersz p roszę przyjąć m oje głębokie p o d zięk o w an ie” 17.

14 L ist M iro sław a L o p p e z 10X11 1964, W arszaw a. K a ro l R ip a od 1922 r. był praco w n ik iem służb d y p lo m aty czn y ch . P o c z ątk o w o s ek reta rz k o n su l.itu w K rólew cu, w lalach 1922— 1924 sek retarz Agencji K o n su larn ej w O lsztynie, n a stę p n ie w icekonsul i k iero w n ik k o n su latu . W ykazyw ał du że zain tereso w an ie spraw am i m niejszości polskiej n a W arm ii i M az u ra c h , p o p ie ra ł ru c h p o lo n ijn y , w sp ierał p rasę p o lsk ą. P o o d w o ła n iu z O lszty n a p ra c o w ał w M in isterstw ie S p raw Z ag ran iczn y ch w W arszaw ie. Był k o n su lem p o lskim w M oraw skiej O straw ie (1926— 1934), k o n su lem g e n eraln y m w P itlsb u rg u (1934— 1938) i C h icag o (1938 1944), gdzie pro w ad ził ak ty w n ą d z ia łaln o ść p o lo n ijn ą . P o w o jn ie nie p o w ró c ił d o k raju .

15 List ks. Z y g m u n ta Iw ickiego z 20X11 1967, O liw a. 16 List ks. L eo n a K a n to rsk ie g o z 1 VII 1958, W arszaw a.

17 List ks. F ran c iszk a B ieńkow skiego z 1 X II 1972, R ea d in g U SA . Z ach o w ały się listy n ad esłan e p rzez ks. B ieńkow skiego z Pensylw anii (dw a z 1964 r., je d e n z 1972 r.). K s. B ieńkow ski — W arm ia k , m isjo n arz, kształcił się w N iem czech. W 1912 r. przy b y ł na W arm ię, w ygłosił k azan ie w kościele w S z ą b ru k u w języku polskim .

(8)

Przez wiele la t a u to rk a B aśni zn a d Ł y n y w spom agała finansow o kilku alum nów , łożąc pew ne sum y n a ich kształcenie; tę p o m o c n azyw ano „stypendium Z ie n ta ry ” . Jeden z kleryków p isał w liście 1964 r.: „N ie jestem u p ow ażniony do tego, abym m ógł w ydaw ać ja k ą ś opinię, ale ju ż sam fak t za o fero w a n ia pom ocy nieznajom em u klerykow i, p o ­

chodzącem u z wiejskiej rodziny, żyjącej n a K urpiow szczyźnie, św iadczy o wielkiej bezinteresow ności i trosce o w ykształcenie przyszłych k a p ł a n ó w . W yrazy tej pom o cy są jednocześnie d la m nie b ard z o zo bow iązujące” 18.

W śród k o respondencji od księży znajduje się list w spraw ie zam ieszczenia utw orów pisark i w „ K a le n d a rz u W a rm iń sk im ” , k tó reg o w ydanie zależne było od decyzji cenzury. R e d a k to r „ K a le n d a rz a ” pisał: „ d ru k » K ale n d arza W arm ińskiego« z o stał zatw ierdzony. D lateg o ośm ielam się prosić, aby P ani zechciała przy g o to w ać d o d ru k u swoje artykuły i wiersze. JE ks. B iskup J. D rz az g a z a k o m u n ik o w a ł m i, że P ani m a wiele m ateriału. J a d ługo się nie zgłaszałem , bo nie było nadziei, czy otrzym am y pozw olenie d ru k u ” ,9.

N iek tó rz y księża, o am bicjach literackich, zw racali się bezpośrednio d o pisark i bądź też przez osoby trzecie z p ro śb ą o ocenę ich p ró b au to rsk ich . Pisał w tej spraw ie o rg an ista K . W egner: „Piszę go [list — H . S.] n a p ro śb ę księdza p ro b o szcza z K ałw y, d la któ reg o co niedzielę gryw am w kościele. M ianow icie je st on zam iłow any w pisarstw ie różnych m isteriów religijnych. C hciałby się zorientow ać, czy jego u tw ory p o sia d ają w artość literacką. B yłby naw et chętny z tego zakresu coś w ydać. M am być pośrednikiem d la sk o n ta k to w a n ia go z P an ią , co czynię z w ielką p rzyjem nością” 20.

O swojej tw órczości pisał także em erytow any ksiądz proboszcz, p rosząc pisark ę o p o m o c i radę, a n aw et o n ap isan ie wiersza o p arte g o n a m otyw ach jego pracy: „I ta k m iędzy innym i opracow ałem tom kazań pt. » D o ro ln ik a z am bony«, »Spraw y rolnicze w Piśm ie Sw.« a obecnie zbieram m ateriały do »A ntologii dożynkow ej« —. D lateg o ośm ielam się zw rócić d o Pani z p o k o rn ą p ro śb ą o m ateriały. W szczególniejszy sposób proszę P an ią o u b ran ie w suknię p o ety ck ą «ziarno żegna swego siewcę», zachow ując m otyw y, k tó re p o d a ję z m ojego kazania. M a m nadzieję, że Pani spełni pro śb ę k a p ła n a ” 21.

Ju ż w latach pięćdziesiątych napływ ały d o Z ientary-M alew skiej listy św iadczące o tym , że p o e tk a sp o ty k a ła się ze swoimi czytelnikam i. W listach uczestnicy sp o tk a ń dziękow ali pisarce za przybycie n a wieczory au to rsk ie b ąd ź kierow ali zaproszenia n a kolejne s p o tk a n ia 22.

N a la ta sześćdziesiąte p rz y p a d a najw iększa liczba w yjazdów w arm ińskiej tw órczyni do wielu m iejscow ości w ojew ództw a i całego kraju , d o k ąd zap rasz an o ją n a sp o tk a n ia au to rsk ie, k tó re nazyw ała „tru d e m p ielgrzym ow ania” . P lonem tych w ędrów ek stała się

W d w u d ziesto leciu m ięd zy w o jen n y m p rzeb y w ał n a Słow acji, w Polsce p o d Śrem em i w W estfalii. Z a m ierzał u d a ć się n a p lacó w k ę m isy jn ą d o K a m e ru n u , je d n a k w ybuch w o jn y u d a re m n ił te plan y . O stateczn ie w yjechał d o S tan ó w Z jed n o czo n y ch , gdzie p ra c o w ał ja k o d u sz p a ste rz w p a ra fia c h p o lskich i słow ackich. K o n iec życia spędził w Pensylw anii w k la sz to rze S acred H e a rt M o n aste ry w R ead in g . W sp o m n ian e w liście uroczystości w kościele w S z ą b ru k u o rg a n iz o w ał ó w czesny p ro b o sz cz p a ra fii, ks. d r B enon S chirm er. Przesłane w ycinki z gazety to „S łow o na W arm ii i M a z u ra c h ” , 1972, n r 36, w k tó ry m znalazły się d w a u tw o ry p isarki: Uwielbiajcie Pana razem ze m ną.

Spraw ozdanie z uro czysto ści w ko ściele w S zą b ru ku d ia m en to w y ju b ileu sz ks. F ranciszka B ieńkow skiego o ra z W ybrałem Ciebie — w iersz n a p isa n y na 60-lecie k a p ła ń stw a ks. F ran c iszk a B ieńkow skiego.

18 L ist a lu m n a z S em in ariu m H o sian u m z 101 1964, O lszty n . Z go d n ie z życzeniem ro d z in y pisarki nie u ja w n io n o nazw isk a n ad aw cy .

19 L ist ks. p ra ła ta J a n a J e s ta d ta z 1 9 IV 1969, D ą b ró w n o . W y m ien io n y w liście om y łk o w o lub sk ró to w o „ K a le n d a rz W arm iń sk i” to „ K a le n d a rz W arm ii i M a z u r” w y d aw an y p rzez PA X .

20 List E. W eg n era z 29 I V 1972, D zierzgoń.

21 List ks. E d m u n d a M iro w sk ieg o z 2 2 1 1979, L o b u d zice. N ie zachow ały się ślady w iersza p o etki o sn u teg o na tych m o ty w ach .

22 Z lat p ięćd ziesiąty ch z ac h o w a ło się w zb io rach M . Z ien tary -M alew sk iej 8 listów od u czestników sp o tk ań z p isark ą. W śród nich list z 16 VI 1957, n ad esłan y z R aw icza, od nauczycieli przybyłych z w ycieczką d o O lsztyna, o p a trz o n y 41 p o d p isam i uczestn ik ó w , d zięk u jący ch za n ie z ap o m n ia n e w rażen ia z „w ieczo rk u literack ieg o ” .

(9)

o b fita korespondencja: listy od zupełnie nie znanych jej osób, którzy czytali jej książki i potencjalnych czytelników . Były to listy n ad sy łan e z całej Polski z w yrazam i uznania i podziw u, k o n w encjonalne i grzecznościow e, a le i b ard zo osobiste, pisane p o d wpływem bezpośrednich w rażeń i em ocji o d bieranych po d czas sp o tk a ń z p o e tk ą 23.

W ielu a u to ró w listów p o d k reśla ło , ja k cenne pod względem poznaw czym były k o n ta k ty z p isa rk ą , ja k d u ż ą rolę odegrały w procesie integracji ludności napływow ej i autochtonicznej. „W ślad za wierszem »T ym , któ rzy przybyli« ta książka [W armio moja

m ila — H .S .] jest dalszym k rokiem i zbliżeniem — sym bolem zbliżenia — ludności

rdzennej z lu d n o ścią nap ły w o w ą i od w ro tn ie. Z a ta k ą pozycję, n a p isa n ą z serca i skierow aną d o o d b io rcó w jej, ze słow am i P ani — m o tta w niej niech mi będzie w olno ja k o p ro stem u człow iekow i, czytelnikow i i szarem u o d biorcy każdej książki złożyć Szanow nej P ani słow a u zn a n ia i p o d zięk o w an ia, o n a po m o że m nie i wielu innym głosić piękne k arty historii W arm ii, o n a daje n am m ożność podzielenia się z innym i uczuciami d o ludzi W arm ii, d o tych, k tó rzy zawsze stali n a straży polskości tych ziem . Za piękne słow a za w arte w książce P ani, za przekazanie ludziom h istorii, tradycji, obyczajów , w spom nień, w spom inków , przysłów , legend, o p o w iad a ń , za w szystko, co w tej książce się znalazło — serdecznie Szanow nej i C zcigodnej P ani d ziękuję” 24.

O em ocjonalnym o dbiorze w ystąpień Z ientary-M alew skiej p isał m .in. uczestnik sp o tk a n ia z E lbląga: „U ro n iłe m łzę przy pierw szym sp o tk a n iu i łzy tej nie żałuję. C ierpienie za m ow ę ojczystą, w śród w rogów n aró d u polskiego i ku ltu ry polskiej, z d a ła od M atk i P olki, stało się udziałem Szanow nej P ani i ja k o b y iskrą, k tó ra wznieciła p o żar tak pięknej i w artościow ej tw órczości. S p o tk a n ia z P an ią nie zapom nę, uczyniło i pogłębiło we m nie wiarę, siłę w d o b re ju tr o , chociaż to zwykłe «co dzień» nas n ę k a ” 25.

N a ręce poetki przesyłano wiele wierszy pisanych przez nieznane osoby (wśród nich przew ażała m łodzież szkolna) z p ro śb ą o ocenę i odpow iedź czy przed staw iają ja k ą ś w artość artystyczną. N ie n a w szystkie tego rodzaju listy Z ie n tara-M a lew sk a o d p o w ia d a ­ ła. G d y pozytyw nie o d b ie ra ła n ad esłan e utw ory, nie chcąc je d n a k sam a w ydaw ać opinii i sądów o ich poziom ie, ra d z iła nad aw co m p osłać wiersze d o oceny w ydaw nictw om czy redakcjom cz a so p ism 26. Z d arza ły się n aw et p ró b y n ak ła n ia n ia pisarki d o ułatw ienia m ożliw ości publikacji i u to ro w a n ia drogi ad e p to m sztuki poetyckiej d o środow iska literackiego: „P rzesyłam Szanow nej P ani swoje w ie rsz e --- pisał jeden z nadaw ców

gdyby udało się coś z tych wierszy w y drukow ać w m iesięczniku «W arm ia i M azury», b ard zo byłbym wdzięczny wielce Szanow nej Pani, lecz, niestety, niełatw a d ro g a d o polskiego p a rn a s u ” 27.

L a ta siedem dziesiąte utrw aliły p o p u la rn o ść M arii Z ientary-M alew skiej, d o czego przyczyniły się także osiem dziesiąta rocznica jej urodzin oraz liczne odznaczenia, jakie otrzym yw ała (m .in. K rzyż K o m an d o rsk i O rd eru O d ro d zen ia Polski — 1971, O rder Budow niczych Polski L udow ej 1972, M edal K om isji E dukacji N arodow ej 1972). P ra sa całego kraju d o n o siła o tych w ydarzeniach, następstw em czego była kolejna fala listów od czytelników . W jed n y ch przek azy w an o gratulacje, inne odnosiły się do tw órczości pisarki; p o d ejm o w an o tak że zap ro szen ia n a sp o tk a n ia auto rsk ie, które, z racji wieku a u to rk i W ierszy warm ińskich, staw ały się coraz rz a d sze 28.

298

Hanna Sawicka

23 Z lat sześćdziesiątych zach o w ało się w z b io rach M . Z ien tary -M alew sk iej 37 listów od czytelników , w tym listy zbiorow e: o d uczennic T e c h n ik u m H a n d lo w eg o z 28 I 1960, n ad esłan y z Lodzi z 73 po d p isam i; list od g ro n a p edagogicznego X I Liceum O g ó ln o k ształcąceg o z 6 X II 1961, także z Lodzi z 18 p o d p isam i; list od ks. J a n a R odziew icza z 1 4 IV 1969, n a d esła n y z m iejscow ości S zk o to w o -T u ro w o z 54 po d p isam i p a ra fia n .

24 List S tan isław a Szw eryna z 2 V 1960, L id z b a rk W arm iń sk i. 25 L ist S tan isław a M a c k a z 17 V 1963, E lbląg.

26 N a p o d staw ie relacji b ra ta n ic y p isark i, M arii Surynow icz. 27 Ibidem .

(10)

O g ro m n a p o p u la rn o ść M a rii Z ientary-M alew skiej w yw oływ ała u wielu osób prze­ św iadczenie o je j szerokich w pływ ach i m ożliw ościach. T ra k to w a n o pisarkę niem al ja k instytucję, u rząd , d o k tó reg o m o ż n a się zw rócić z p ro śb ą o interw encję. W ierzono, że nie odm ów i pom ocy, sk o ro dotychczasow e sta ra n ia zaw iodły. N iez n an a o so b a pisała: „Z w racam się z bólem s e r c a ! M a m synka, k tó ry m a u k ończone pięć miesięcy, m ieszkam n a strychu J e s t p rze g ro d z o n y p o k o ik , gdzie szczelnich drzw i ani o k n a p o d ło g a jest spruchniała[!] nie m a żadnego pieca a tu idzie zim a, chodziłam d o M iejskiego za rząd u w Iław ie z p ro śb ą ab y m nie dali p o k o ik ja k d la lu d z i więc odpow iedziano mi że n a strychu rem u n to w a ć nie będą. P roszę w ejrzyć w m oje krytyczne p o łożenie” 29.

Inny n ad a w ca , k tó re m u o d m aw ian o zezw olenia n a w yjazd d o żony i dzieci przeb y w a­ jących w N iem czech Z ac h o d n ich , donosił: „Z w racam się d o Pani ja k o osoby opiewającej w swych księgach d o le i niedole lu d u w arm ińskiego, zw racam się z p ro śb ą o ew entualną rozm ow ę ze znanym i osobistościam i, k tó re uw zględniając ta k specyficzną m o ją sytuację, ta k tragiczne okoliczności — zechcą p o m ó c m ojej niedoli, zechcą odm ienić opinię w spraw ie m ojego w yjazdu za g r a n ic ę . M oże je d n o P ani zdanie zdoła w ykazać o k ro p n o ść m ojej rozbitej rod zin y i być m oże w płynie n a zm ianę decyzji” 30.

P ozo staw io n e w zbiorach M arii Z ientary-M alew skiej listy w skazują, że była to koresp o n d en cja zach o w u jąca ciągłość. N iestety, listy p isark i, ro zp ro szo n e u tylu o d b io r­ ców, są nie d o o d tw o rze n ia. O b ra z socjologiczny k o resp o n d e n tó w je st b ard z o zró ż­ nicow any — nad aw cy to ludzie w ykształceni, ale tak że zupełnie prości, m ający tru d n o ści z form ułow aniem w ypow iedzi n a piśm ie. R ów nież p rzekrój wiekow y charak tery zu je d u ża rozpiętość — od n ad aw có w z p o k o le n ia p isark i, ludzi m łodszych, p o m łodzież i dzieci ze szkół podstaw ow ych. N iek tó rz y z nich prosili p o etk ę o nadesłanie książek jej a u to rstw a , czynili to nie ty lk o znajom i, ale także nieznane osoby. N a kilku listach w idnieją odręczne adno tacje pisarki: „w iersze w ysłałam ” и /y „w ysłać książkę” . W ielu nadaw ców z kręgu jej znajom ych d ziękow ało za o trzy m an e przesyłki książkow e.

N iew ątpliw ie p isa rstw o Z ientary-M alew skiej m a w ym iar zjaw iska społecznego, relacje m iędzy jej tw órczością a szerokim o d b io rc ą były b ard zo żywe i utrzym yw ały się przez cały okres p o w ojenny. Z a c h o w an a k o resp o n d en cja nie d o ty k a rozw ażań intelek­ tualnych, nie p o ru sz a te m ató w n a tu ry ogólniejszej, zaw ęża się raczej do w ybiórczo trak to w a n y ch sp raw interesujących środow iska, z których wywodzili się nadaw cy. N a ta k ą w łaśnie recepcję d o ro b k u tw órczego a u to rk i W si nad łąkam i w pływ ało kilka czynników — p a trio ty z m , religijność i w iedza histo ry czn a d o ty cząca przeszłości W arm ii i M azur. T e treści trafiały d o o d biorców o różnym poziom ie intelek tu aln y m , a także angażow ały em ocjonalnie, bo właśnie em ocje i uczucia poetki dyktow ały jej form ę przekazu. Ilu stru ją to listy od czytelników i uczestników sp o tk a ń auto rsk ich . Jednych w zruszał religijny c h a ra k te r w ystąpień i tw órczości au to rk i Baśni znad Ł yny, innych poryw ał p atrio ty zm jej utw orów , wielu czerpało z nich wiedzę o trw ającej od lat germ anizacji ludności polskiej i walce o utrzym anie polskości. T e w artości rzutow ały n a k rąg odbio rcó w tw órczości M arii Z ientary-M alew skiej i znalazły w yraz w nadsyłanych listach.

29 L ist A n n y K ra u se z 21 X I 1957, Iław a (za ch o w a n o o ry g in a ln ą pisow nię). 30 L ist F elik sa G asew icza z 21 V III 1963, L id zb a rk W arm iń sk i.

Cytaty

Powiązane dokumenty

JuZ na pierwszy rzut oka rozprawa doktorska pani mgr Agnieszki Motyki Tw6rczoi6 poetycka Adriana Waclawa Brz6zki budzi szacunek u niLej podpisanego; za{ lektura

Wektory przyspieszenia i prędkości cząstki poruszającej się jednostajnie po okręgu, w kierunku przeciwnym do kierunku ruchu wskazówek zegara.. Obydwa mają stałą długość, lecz

Sztuki wierszowania nie można się nauczyć, kiedy Bóg ku temu nie dał uzdolnienia [...] Czytając utwory Marii Zientary uderza nas zarówno dobrana treść jako i

Oglądanie ilustracyj, później czytanie znajdujących się tam powieści — to moje pierwsze zetknięcie się ze światem książki... U derzającą jest popularność

Za udzieloną mi informację oraz listy bardzo jestem wdzięczny pani Lud- mile Siekackiej, byłej pracowniczce Katedry Języka Polskiego i Literatury, którą kierowała

Teresa Landy, w liście z 15 stycznia 1955 roku podzieliła się z nią następującymi uwagami na temat Przemija postać świata: „Historiozofia tej powieści może dać wiele

Pierwszy z nich – Naukowy Instytut Badawczy Hastings Center (Institute for the Study of Society Ethics and the Life Sciences USA) umieszcza' zakres swoich bada&

Sienkiewicz nie był początkowo zdecydowany uczestniczyć w uro­ czystościach, rozważał różne okoliczności, przede wszystkim zaś zastanawiał się nad ewentualnymi