• Nie Znaleziono Wyników

Roman Grabowski - muzyk i pedagog

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Roman Grabowski - muzyk i pedagog"

Copied!
21
0
0

Pełen tekst

(1)

Boehm, Jan

Roman Grabowski - muzyk i pedagog

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 1-2, 3-22

(2)

A

R

T

Y

K

U

Ł

Y

i

M

A

T

E

R

I

A

Ł

Y

Ja n Boehm

ROMAN GRABOWSKI — MUZYK I PEDAGOG

W literatunze doku m en taln ej naizwisko R om ana G rabow skiego pojaw iało się już niejed n o k ro tn ie. W pozycjach re je stru ją c y ch s tr a ty szkolnictw a p o d ­ czas o statniej w o jn y św iatow ej umieszczono in fo rm ację na te m a t tego n au czy ­

ciela Bogatsze, b ardziej w szechstronne i p o p a rte źródłam i są b io g ram y w

w y d aw n ictw ach ty p u słow nikow ego 2. C enne są też w spom nienia osób, k tó re znały osobiście G rabowskiego. N ależą tu przede w szystkim relacje T eofila R u- czyństoiiego i K arola M a łłk a 3. P e w n y c h 'informacji o działalności G rabowskiego, a zwłaszcza o jej w a ru n k ac h u dzielają w y d aw n ictw a okolicznościowe i m ono­ graficzne poświęcone dziejom sem in ariu m i m iasta L u b a w y 4.

P rz y stę p u ją c do opracow ania poniższego a rty k u łu , przeprow adzono poszu­ k iw a n ia now ych, pełniejszych źródeł inform acji. W iele m a te ria łu przyniosła k w e ren d a archiw alna, zachow ały się bow iem obsizerne spraw o zd an ia z p racy dy daktycznej i w ychow aw czej w spom nianego sem inarium , m ów iące rów nież 0 kształceniu m uzycznym i upow szechnianiu k u ltu r y arty sty czn ej w L u b aw ie 1 o k o lic y s. N atrafio n o także na d o k u m en ty św iadczące o p ro w ad zen iu przez G rabow skiego p ra cy społecznej w środow isku d z ia łd o w sk im 6. Sporo w iad o ­ mości n a in te res u jąc y te m a t zaw iera też p rasa, k tó ra skrzętn ie odnotow yw ała p rz ejaw y miejscowego ru c h u artystycznego 7. W reszcie, oficjalne dane źródło­ w e w zbogaciły rozm ow y z osobami z najbliższego o to cz en ia 8 oraz ankieta, 1 T . O r a c k i , S y l w e t k i p o l s k i c h n a u c z y c i e l i i o r g a n i z a t o r ó w s z k o l n i c t w a n a W a r m i i , M a ­ z u r a c h i P o w i ś l u w l a t a c h 1920— 2939, K o m u n i k a t y M a z u r s k o - W a r m i ń s k i e , 1961, n r 2, s . 262; t e n ż e , S t r a t y s z k o l n i c t w a i o ś w i a t y p o l s k i e j n a W a r m i i , M a z u r a c h i P o w i ś l u w l a t a c h 1939—1946, P r z e g l ą d H i s t o r y c z n o - O ś w i a t o w y , 1961, n r 3, s . 361; T . W a l i c h n o w s k i , W a r m i a , M a z u r y , P o w i ś l e 1939—2945, W a r s z a w a 1972, s . 87; D z i a ł d o w o . Z d z i e j ó w m i a s t a i p o i o i a t u , O l s z t y n 1966, s . 235. 2 P o l s k i s ł o w n i k b i o g r a f i c z n y , t . 8, W r o c ł a w — K r a k ó w — W a r s z a w a , 1959—1960, s . 508; T . O r a c k i , S ł o w n i k b i o g r a f i c z n y W a r m i i , M a z u r i P o w i ś l a X I X i X X w i e k u d o 1945 r o k u , W a r s z a w a 1983, s . 119. 3 [T . R u c z y ń s k i ] N a u c z y c i e l i k o m p o z y t o r , w : P a m i ę t n i k Z j a z d u A b s o l w e n t ó w b y ł e g o S e m i n a r i u m N a u c z y c i e l s k i e g o w L u b a w i e 1920— 1934, L i d z b a r k W a r m i ń s k i 1964, s. 53 i n . ; t e n ż e Z t a m t y c h l a t , W a r s z a w a 1977, p a s s i m ; K . M a ł ł e k , I n t e r l u d i u m m a z u r s k i e , W a r s z a w a 1968, s . 323 i n . 4 P a ń s t u i o u i e S e m i n a r i u m N a u c z y c i e l s k i e M ę s k i e w L u b a w i e , w : S e m i n a r i a N a u c z y c i e l ­ s k i e P o z n a ń s k i e g o O k r ę g u S z k o l n e g o . K s i ę g a z b i o r o w a p o d r e d . T . E u s t a c h i e w i c z a , P o z n a ń 1936, s s . 361— 377; P a m i ę t n i k Z j a z d u A b s o l w e n t ó w ; j . Ś l i w i ń s k i , L u b a w a . Z d z i e j ó w m i a s t a i o k o l i c , O l s z t y n 1982, p a s s i m . 5 A r c h i w u m P a ń s t w o w e w B y d g o s z c z y ( d a l e j A P B y d g o s z c z ) , z e s p . K u r a t o r i u m O k r ę g u S z k o l n e g o P o m o r s k i e g o w T o r u n i u ( d a l e j K O S P T ) , s y g n . 2800, 2820, 3118, 3119 , 3120. 6 A r c h i w u m P a ń s t w o w e w D z i a ł d o w i e ( d a l e j A P D z i a ł d o w o ) , Z b i ó r H e l e n y L a b u d y ( d a l e j Z H L ) , p o z . 19; A r c h i w u m P a ń s t w o w e w S z c z y t n i e ( d a l e j A P S z c z y t n o ) , A k t a M i a s t a D z i a ł d o ­ w a X X X / 2 1 ( d a l e j A M D X X X / 2 1 ) , s y g n . 943. 7 D r w ę c a , 1921— 1933. 8 R o z m o w y ( n a g r a n e n a t a ś m i e m a g n e t o f o n o w e j , n a s t ę p n i e s p i s a n e w c a ł o ś c i ł u b z n i e ­ w i e l k i m i s k r ó t a m i ) i k o r e s p o n d e n c j a z c ó r k ą R . G r a b o w s k i e g o — S t a n i s ł a w ą K a l i t k ą z D z i a ł ­ d o w a o r a z u c z n i e m t e g o p e d a g o g a — J a n e m M i c h a ł e m W i e c z o r k i e m z T o r u n i a . Z a u d z i e l o n e i n f o r m a c j e a u t o r s k ł a d a w t y m m i e j s c u s e r d e c z n e p o d z i ę k o w a n i e . K o m u n i k a t y M a z u r s k o - W a r m i ń s k i e , 1986, n r 1 - 2 ( 1 7 1 -1 7 2 )

(3)

4 Jan B o eh m

p rzeprow adzona w śród uczniów i młodszych w spółpracow ników tego nauczy­ ciela i d y ry g en ta zespołów m uzycznych

M ateriały te pozwoliły przedstaw ić biografię R om ana Grabowskiego, jego działalność muzyczną i kom pozytorską oraz pracę dydaktyczną i w ychow aw ­ czą 10. P o d ję ta analiza jego dokonań i osiągnięć in d y w id u aln y ch m a n a celu o kreślenie w a runków , p ro g ram u i m etod działania nauczyciela śpiew u i m u ­ zyki na teren ie L u b aw y i Działdowa w okresie po odzyskaniu niepodległości państw ow ej.

ZARYS BIOGRAFICZNY

R om an G rabow ski urodził się 11 sierp n ia 1882 r. w Szynwałdzie, w pow ie­ cie grudziądzkim . Ojciec jego, Teofil, będąc organistą, od n ajm łodszych lat p rzysposabiał sy n a do zaw odu m uzyka: udzielał lekcji g ry na instrum encie klaw iszow ym oraz nauczał p o d staw teorii m uzyki. W w ie k u młodzieńczym, g d y ojciec już nie żył, R om an n a d a l kształcił się w o b ran y m kieru n k u , pozo­ stając pod opieką m iejscowego proboszcza. W krótce jed n ak w stąp ił do szkoły o rg anistow skiej w Pelplinie, po czym u d a ł się n a k u rs m uzyki kościelnej do Ratyzbony. E dukację m uzyczną ukończył w k o n serw ato riu m w Poznaniu, uzyskując św iadectw o złożenia egzam inów w try b ie ek sternistycznym u .

Pow róciw szy do rodzinnej wsi, G rabow ski ob jął stanow isko organ isty przy m iejscow ej parafii. Poniew aż jego obowiązki nie b yły zbyt czasochłonne, pod­ jął się, jak o w ykształcony i p ra k ty k u ją c y organista, stro jen ia i n a p ra w y o rga­ nów w okolicznych kościołach, k tó rą to pracę k o n ty n u o w ał do końca życia. O statnią tego ro d z aju czynnością, pod jętą i zrealizow aną tuż przed w ybuchem II w o jn y św iatow ej, był k a p ita ln y rem o n t in s tru m e n tu w p arafii Płowęż, w powiecie b ro d n ic k im 12. Niezależnie od tego organ ista angażow ał się do róż­ n y c h zespołów muzycznych, z k tó ry m i w ystępow ał n a uroczystościach lo k al­ nych czy w ręcz n a w eselach w iejskich lub zabaw ach ludowych. W ystępy te m iały tę zaletę, że pozw alały z bliska poznać m uzykę sam orodną, u p ra w ian ą przez arty stó w ludow ych na Powiślu. G rabow ski zap isy w ał co ciekaw sze m e ­ lodie i teksty; jedną tak ą pieśń, zasłyszaną w Łasinie, w powiecie g rudziądz­ kim, opublikow ał n a łam ach p eriodyku naukow ego w T o ru n iu ls. Zam iłow anie 9 O d p o w i e d z i n a a n k i e t ę n a d e s ł a l i : Z b i g n i e w S t o d o l n y z D z i a ł d o w a , W i l h e l m K o r n a l e w - s k i z D z i a ł d o w a , A l o j z y L i p i ń s k i z I ł o w a , F e l i k s W i t k o w s k i z D z i a ł d o w a , S t e f a n i a K o z ł o w s k a z D z i a ł d o w a , A l f o n s K o w a l s k i z D z i a ł d o w a i B o l e s ł a w B ł a ż e j c z y k z D z i a ł d o w a . W s z y s t k i m r e s p o n d e n t o m a u t o r w y r a ż a t ą d r o g ą p o d z i ę k o w a n i e . 10 D o c z ę ś c i b i o g r a f i c z n e j a r t y k u ł u , d o t y c z ą c e j w y k s z t a ł c e n i a o g ó l n e g o i m u z y c z n e g o , n i e z a c h o w a ł y s i ę d o k u m e n t y m o g ą c e p o ś w i a d c z y ć p r z e b i e g s t u d i ó w , j a k i c e n z u s n a u k o w y G r a ­ b o w s k i e g o . W t e c z c e a k t p e r s o n a l n y c h t e g o n a u c z y c i e l a , p r z e c h o w y w a n e j w A r c h i w u m P a ń ­ s t w o w y m w B y d g o s z c z y ( s y g n . 564), z n a l e z i o n o j e d y n i e k o p i ę p i s m a p r z e w o d n i e g o k u r a t o r i u m w T o r u n i u , z 27 1 X 1938, i n f o r m u j ą c e g o o p r z e k a z a n i u a k t d o k u r a t o r i u m . w W a r s z a w i e , w z w i ą z k u z c z y n n o ś c i a m i „ z a l i c z e n i a p r a c y n i e p o d l e g ł o ś c i o w e j ” G r a b o w s k i e g o , p r z y j ę t e g o p r z e z K u r a t o r i u m O k r ę g u S z k o l n e g o W a r s z a w s k i e g o z d n i e m 1 I V 1938. P r ó b a o d n a l e z i e n i a t e j t e c z k i n i e p o w i o d ł a s i ę : n i e m a j e j a n i w A r c h i w u m A k t N o w y c h , a n i w A r c h i w u m P a ń s t w o ­ w y m m . s t . W a r s z a w y . 11 N a p o d s t a w i e i n f o r m a c j i S . K a l i t k i i J . M . W i e c z o r k a . P r z e b i e g s t u d i ó w , j a k w s p o ­ m n i a n o , n i e s p o s ó b u d o k u m e n t o w a ć , n i e p o t w i e r d z a j ą i c h r ó w n i e ż o p r a c o w a n i a m o n o g r a f i c z n e i e n c y k l o p e d y c z n e . P o r . E . H i n z , P r a k t y k a m u z y c z n a го k a t e d r z e D i e c e z j i C h e ł m i ń s k i e j го P e l ­ p l i n i e w l a t a c h 1824— 1918, S t u d i a P e l p l i ń s k i e , 1981, t . 12,' s s . 401— 420; G . M i z g a l s k i , P o d r ę c z n a e n c y k l o p e d i a m u z y k i k o ś c i e l n e j , P o z n a ń — W a r s z a w a — L u b l i n 1959, H a s ł o : R a t y z b o ń s k a s z k o l ą . 12 I n f o r m a c j a S . K a l i t k i . 13 P ł y n i e r y b k a , p i e ś ń o c z e p i n o w a p o d a n a p r z e z G r a b o w s k i e g o . Z a p i s k i T o w a r z y s t w a N a u k o w e g o w T o r u n i u , 1910, n r 3, s. 252 i n . Z a r z ą d T o w a r z y s t w a N a u k o w e g o , d z i ę k u j ą c z a

(4)

Ro m an G r a b o w s k i - muzyk i p e d a g o g 5

do zbieractw a pozostało m u rów nież do końca życia; będąc już w Działdowie, w spółpracow ał w ty m zakresie, z rów nie jak on zain tereso w an y m k u ltu r ą lu ­ dową, nauczycielem i folklorystą, K aro lem M alikiem 14.

W czerwcu 1911 r. R om an G rabow ski przeniósł się — w ra z z niedaw no założoną rodziną — do L u b aw y i ob jął stanow isko org an isty p rz y kościele N ajśw iętszej M aryi P an n y , od trzech la t w yposażonym w now e organy, zbu­ dow ane przez М аха Terletzkiego z E lbląga ls. I tu, podobnie jak w p o p rzed­ n im m iejscu zam ieszkania, rozpoczął działalność m uzyczną w środow isku. P r o ­ w adził chór m ieszany, należący do Z w iązku K ół Śpiew ackich n a P r u s y Z a­ chodnie, k tó r y n a zjeździe okręgow ym w L u b aw ie w 1913 r. w yróżniono n a ­ grodą związkową 1S.

Prace te p rz erw a ła I w o jn a św iatow a. G rabow ski został w cielony do w o j­ ska pruskiego i skiero w an y do orkiestry, później zaś do szpitala garnizono­ wego w Iławie. T am też, jako sa n itariu sz w stopniu k a p rala, służył do końca wojny. G dy w rócił do L u b aw y przy stąp ił do akcji społecznych, w alcząc o od ­ rodzenie p a ń stw a polskiego, o w łączenie w jego granice terenów , wobec k tó ­ ry c h istn iały obawy, że pozostaną w dalszym ciągu pod obcym i rządam i. Działał na rzecz P ow stan ia W ielkopolskiego, opiekując się d aram i i fu n d u sza­ m i aż do m om entu odeb ran ia ich przez em isariuszy z Polznania. A gitow ał na rzecz przyłączenia ziemi m azu rsk iej do Polski, biorąc u d ział w zebraniach i w iecach przedw yborczych w Nidzicy 17.

U dział R om ana G rabow skiego w p racach społecznych w okresie bezpo­ średnio po I w ojnie św iato w ej nie był p rzy p ad k o w y an i okazjonalny. Jeszoze przed w yb u ch em w o jn y G rabow ski prow adził w L u b aw ie zespół chóralny, którego re p e r tu a r zaw ierał pieśni patriotyczne. Zostało to uzn an e za dowód działań na rzecz zachow ania polskości, k u ltu r y i obyczaju n a ro d o w e g o 1S. W Szynwałdzie, jako m ło d y wów czas organista, organizow ał s tr a jk szkolny ” . Za tego rodzaju działalność często sp otykały G rabow skiego represje, ta k ze s tro n y sądu pruskiego (za organizację s t r a jk u ) !0, jak i bojów ek niem ieckich (za udział w w iecach p rz ed p leb iscy to w y ch )sl.

W odrodzonym p ań stw ie R om an G rabow ski rów nież n ie chciał o g ra n i­ p o w y ż s z y z a p i s , a p e l u j e o p o d j ę c i e a k c j i z b i e r a n i a p i e ś n i l u d o w y c h . G r a b o w s k i j e d n a k ż e n i e o g ł a s z a ł d r u k i e m n a s t ę p n y c h p o z y c j i , a r e d a k c j a p e r i o d y k u r ó w n i e ż n i e r e a l i z o w a ł a s w o j e j i n i c j a t y w y . 14 I n f o r m a c j a S . K a l i t k i . 15 K a l e n d a r z K i e s z o n k o w y d l a M u z y k ó w K o ś c i e l n y c h , w y d . p r z e z S t o w a r z y s z e n i e O r g a ­ n i s t ó w D i e c e z j i C h e ł m i ń s k i e j n a r o k 1938, s . 88 n . 16 D y p l o m z 22 c z e r w c a 1913. Z b i o r y w ł a s n e S . K a l i t k i . 17 N a p o d s t a w i e i n f o r m a c j i S . K a l i t k i . D z i a ł a l n o ś ć p l e b i s c y t o w a G r a b o w s k i e g o , j a k d o t ą d , n i e m a o d z w i e r c i e d l e n i a w l i t e r a t u r z e n a u k o w e j ( p o r . Z . L i e t z , P l e b i s c y t n a P o w i ś l u , W a r m i i i M a z u r a c h w 1920 r o k u , W a r s z a w a 1958; W . W r z e s i ń s k i , P l e b i s c y t y n a W a r m i i i M a z u r a c h o r a z n a Р о г о Ш и w 1920 r o k u , O l s z t y n 1974), j a k r ó w n i e ż n i e z n a j d u j e p o t w i e r d z e n i a w p r a s i e m i e j s c o w e j 1920 r o k u . P o r . ,,M a z u r ” , „ G a z e t a O l s z t y ń s k a ” , „ G a z e t a P o l s k a d l a P o w i a t ó w N a d ­ w i ś l a ń s k i c h ” . 18 B . Z a k r z e w s k a - N i k i p o r c z y k , Ż y c i e m u z y c z n e P o m o r z a w l a t a c h 1815— 1920, Z e s z y t y N a u ­ k o w e A k a d e m i i M u z y c z n e j w G d a ń s k u , s e r i a K u l t u r a M u z y c z n a P ó ł n o c n y c h Z i e m P o l s k i , 1982, n r 2, s . 131. 19 A . B u k o w s k i , S t r a j k s z k o l n y n a P o m o r z u G d a ń s k i m w l a t a c h 1906— 1907, S t u d i a i M a ­ t e r i a ł y d o D z i e j ó w W i e l k o p o l s k i i P o m o r z a , 1957, t . 3, z . 1, s . 108. 20 N i e w y s ł a n y l i s t G r a b o w s k i e g o , z 12 g r u d n i a 1932, d o N N , i n f o r m u j ą c y o n i e m o ż n o ś c i p r z y b y c i a n a z j a z d b y ł y c h u c z e s t n i k ó w s t r a j k ó w s z k o l n y c h o r a z p o t w i e r d z a j ą c y c z y n n y u d z i a ł , w c h a r a k t e r z e o r g a n i z a t o r a , w s t r a j k u s z k o l n y m w S z y n w a ł d z i e w l a t a c h 1906/1907, z a k o ń c z o ­ n y m „ k a r ą s ą d o w ą ” . Z b i ó r w ł a s n y S . K a l i t k i . 21 I n f o r m a c j a S . K a l i t k i .

(5)

6 Jan B o e h m

czyć się do pełnienia fun k cji organisty. Gdy pow stało P ań stw o w e S em in ariu m Nauczycielskie w Lubaw ie, zgłosił się do p racy w ty m zakładzie, oferując wiedzę i doświadczenie w zakresie sw ojej specjalności. W krótce też d y d a k ty ­ k a zajęła m u tyle czasu, że zrezygnow ał z posady w p a r a f i i 22. Został z a tru d ­ niony w sem inarium (i w szkole ćwiczeń) od „III te rc ja łu ” ro k u szkolnego 1920/1921, to jest od 1 k w ie tn ia 1921 r., jako nauczyciel k o n trak to w y 2S. Przez najbliższe dw a lata pracow ał in tensyw nie n a d sobą, przygotow ując się do egzam inu eksternistycznego w Poznaniu. Po u zy skaniu dyplom u nauczyciela śpiew u i m uzyki, a więc m ając oficjalnie u p ra w n ien ia do nauczania w sem i­ narium , był od ro k u szkolnego 1923/1924 zatru d n io n y na stałe jako nauczyciel etatow y. Początkowo liczba jego godzin d ydaktycznych w ynosiła 29 w ty g o d ­ n iu (w ro k u szkolnym 1921/1922) osiągając stopniowo p u łap 43 godzin (w r. szk. 1927/1928), później jed n ak zaczęła system atycznie się zmniejszać, p rz e ­ k raczając zaledw ie 30 godzin w tygodniu (w r. szk. 1931/1932 — 32 godziny). W ram ach ty ch godzin G rabow ski nauczał w sem in ariu m i szkole ćw i­ czeń, prakty czn ie o g arniając swoim oddziaływ aniem w szystkich uczniów. N ie­ p rzerw an ie prow adził śpiew, muzykę, chór — zajęcia obowiązkowe, jak ró w ­ nież n a u k ę g ry na fortep ian ie i organach — zajęcia fa k u ltaty w n e (te ostatnie od r. 1923/1924) oraz zespoły muzyczne: ork iestrę dętą (od r. szk. 1923/1924) i sym foniczną (od r. szk. 1924/1925). Początkow o (od r. sz. 1925/1926 włącznie) m iał dodatkow e zajęcia z gim nastyki, g ier i zabaw', robót ręcznych oraz o grod­ nictwa, a pod koniec pobytu w L ubaw ie zorganizow ał koło pszczelarskie (27 X 1930) i opiekow ał się n i m 24. Niezależnie od tego był zawsze oficjalnym w y ­ chow aw cą jednej klasy, k tó rą prow adził od k u rsu przygotow awczego do m o­ m en tu opuszczenia przez n ią zakładu.

Spośród w szystkich zajęć najw ięcej czasu i energii pośw ięcał zespołom m uzycznym . Zespół o rkiestrow y w pierw szym ro k u działalności liczył 18 in ­ strum en talistó w i dał 3 koncerty. Była to o rk ies tra dęta, k tó ra g ra ła po raz p ierw szy p rzy okazji w y staw ienia siłam i sem in ariu m Kordiana Ju liusza Sło­ wackiego (luty 1924). W n a stęp n y m ro k u szkolnym zorganizow ano rów nież orkiestrę sym foniczną, k tó ra liczyła już 35 członków. Oba zespoły zw iększały się system atycznie, w krótce liczyły one: o rk iestra d ęta — 30 in stru m e n talis­ tów (w r. szk. 1926/1927), ork iestra sym foniczna — 56 (w r. sak. 1928/1929). P o w stał też trzeci zespół, jazzband, liczący 12 in stru m en talistó w (w r. szk. 1929/1930) 2S. 22 P o g o d z e n i e f u n k c j i o r g a n i s t y i p r a c y d y d a k t y c z n e j b y ł o n i e m o ż l i w e z u w a g i n a c o r a z w i ę k s z e o b o w i ą z k i w z a k ł a d z i e . P o c z ą t k o w o G r a b o w s k i o r g a n i z o w a ł z a s t ę p s t w o , w y s y ł a j ą c d o n i e k t ó r y c h p o s ł u g w k o ś c i e l e s w o j e g o u c z n i a — J . M . W i e c z o r k a . P ó ź n i e j j e d n a k , g d y W i e c z o ­ r e k s e m i n a r i u m u k o ń c z y ł i z L u b a w y w y j e c h a ł (1922), G r a b o w s k i z d e c y d o w a ł s i ę u s t ą p i ł ze s t a n o w i s k a w p a r a f i i , n i e r e z y g n u j ą c c a ł k o w i c i e z k o n t a k t ó w z o r g a n a m i , o d t ą d b o w i e m g r a ł n a t y m i n s t r u m e n c i e s t a l e p o d c z a s n a b o ż e ń s t w w e w n ę t r z n y c h z a k ł a d u , i n f o r m a c j e J . M . W i e ­ c z o r k a i S . K a l i t k i . 23 A P B y d g o s z c z , K O S P T , 2800, t e c z k a n i e p a g i n o w a n a . S p r a w o z d a n i a r o c z n e P a ń s t w o ­ w e g o S e m i n a r i u m N a u c z y c i e l s k i e g o w L u b a w i e 1921— 1931. S k ł a d g r o n a n a u c z y c i e l s k i e g o w c i ą ­ g u r o k u s z k o l n e g o 1920/1921. D a l s z e d a n e , d o t y c z ą c e p o b y t u G r a b o w s k i e g o w s e m i n a r i u m w L u ­ b a w i e — j e ż e l i n i e z o s t a n i e t o s p e c j a l n i e z a z n a c z o n e — p o c h o d z ą r ó w n i e ż z t e g o s a m e g o ź r ó d ł a . 24 G r a b o w s k i b y ł z a m i ł o w a n y m p s z c z e l a r z e m . M i a ł w ł a s n ą p a s i e k ę , g ł ó w n i e z j e j p o w o d u p r z e n i ó s ł s i ę d o D z i a ł d o w a ( n i e d o T o r u n i a , d o k ą d m i a ł p r o p o z y c j ę ) . L e g i t y m o w a ł s i ę t e ż o d p o w i e d n i m p r z y g o t o w a n i e m f a c h o w y m i z t e g o p o w o d u a n g a ż o w a n o g o r ó w n i e ż j a k o w y ­ k ł a d o w c ę n a o g ó l n o p o l s k i m w a k a c y j n y m k u r s i e d l a n a u c z y c i e l i o g r o d n i c t w a i p s z c z e l a r s t w a (1932). I n f o r m a c j a S . K a l i t k i . 25 W s p r a w o z d a n i a c h w y s t ę p u j ą s t a l e d w i e o r k i e s t r y : d ę t a i s y m f o n i c z n a . N i e w y d a j e s i ę ,

(6)

Ro m an G r a b o w s k i - m uzyk i p e d a g o g 7

Głów ną trudnością w p ra cy z zespołami m uzycznym i było zdobycie in stru ­ mentów. G rabow ski sporo otrzy m ał w darze od m iasta i społeczeństw a, do k tó ry ch zwrócił się z apelem, a niezależnie od tego urząd zał imprezy, z k tó ­ rych dochód przeznaczał n a z ak u p b ra k u ją cy c h jeszcze in stru m en tó w , później na ich konserw ację. W końcu poprosił niektó ry ch w ychow anków , a b y po sta­ ra li się o w łasne instru m en ty .

P ró b y z zespołami o rk iestrow ym i o d b y w ały się 2 ra zy w tygodniu, w go­ dzinach popołudniow ych, zaś przed publicznym i w y stęp am i organizow ano do­ datkow e próby. W ystępów tych, jak maw iano: koncertów , było sporo. O ile w pierw szym roku, jak w spom niano, w okresie od lutego do czerwca 1924 r., zorganizow ano 3 tak ie koncerty, o tyle w n a stęp n y m było ich już 7, a w k o ­ lejn y m — 15 (w r. slzk. 1925/1926). T ej liczby raczej już nie przekraczano, aby nie dezorganizować norm alnego toku zajęć dydaktycznych. Nie w szystkie k o n ­ certy m iały zresztą ta k ą sam ą ra n g ę artystyczną. Zależnie od okoliczności, m ożna w yróżnić trojakiego rod zaju imprezy: k o n c erty szkolne; w y stęp y pod­ czas św iąt kościelnych; udział w uroczystościach n a ro d o w y ch i p a trio ty cz­ nych !S. Najw yższą ran g ę artysty czn ą m iały oczywiście k o n c erty szkolne. U rządzano ich rocznie zaledw ie 2, p rezen tu jąc n a nich w y n ik i p ra cy d y d a k ­ tycznej. B rały w nich udział w szystkie zespoły m uzyczne, często połączone w jedną orkiestrę. W ystępy n a obchodach kościelnych czy p ań stw o w y ch m iały in n y charak ter. Chodziło tu ta j nie ty le o e fek ty p ra cy szkolnej czy poziom artystyczny, ile o uśw ietnienie d an ej uroczystości. W ystęp y te organizow ano w różnych m iejscach i miejscowościach. N a teren ie L u b aw y stosunkow o n a j ­ m n iej urządzano ich w sem inarium , k tó re nie dysponow ało odpow iednim p o ­ m ieszczeniem (latem n iek tó re im prezy o d b y w ały się n a dziedzińcu szkolnym), nato m iast chętnie przenoszono je do m iasta, dzięki czemu m ogła je obejrzeć starsza publiczność. Najczęściej o dbyw ały się one w „sali K ow alskiego”, czyli w h o telu „Pod O rłem ” , którego w łaścicielem b y ł o b y w atel L u baw y, Kow alski. Często też zespoły w y jeżdżały do in n y ch miejscowości, zarów no m ałych, poło­ żonych stosunkow o n a jb liże j (Omule, Rakowice), jak i większych, n ieje d n o ­ k ro tn ie dosyć odległych (Nowe Miasto, Grudziądz, Działdowo, Mława). W yjeż­ dżano n a ogół w zw iązku z jakim ś św iętem , k tó rem u należało n adać opraw ę a b y o b a z e s p o ł y b y ł y d w o m a n i e z a l e ż n y m i o d s i e b i e o r g a n i z m a m i s e m i n a r i u m , j e s t w y s o c e p r a w d o p o d o b n e , ż e w ż y c i u z a k ł a d u , m i a s t a i o k o l i c y o b a z e s p o ł y — p r a c u j ą c e p o d k i e r u n ­ k i e m j e d n e g o d y r y g e n t a , G r a b o w s k i e g o — w y s t ę p o w a ł y w z a l e ż n o ś c i o d p o t r z e b b ą d ź j a k o s y m f o n i c z n y , b ą d ź d ę t y . C o p r a w d a w s p ó l n y c h k o n c e r t ó w b y ł o m a ł o , t o t e ż n a c o d z i e ń o b a z e s p o ł y w y s t ę p o w a ł y o d d z i e l n i e , s t ą d i p r ó b y o d b y w a ł y s i ę z r e g u ł y o s o b n o . I t e n a s p e k t p r a w d o p o d o b n i e z a w a ż y ł n a t y m , ż e o p e r o w a n o s t a l e — w s ł o w i e i p i ś m i e — d w o m a k a t e g o ­ r i a m i p o j ę c i a z e s p o ł u m u z y c z n e g o : o r k i e s t r y d ę t e j i o r k i e s t r y s y m f o n i c z n e j . J e ż e l i i d z i e o j a z z - b a n d , t o z e s p ó ł t e n p r a w d o p o d o b n i e n i e o d e g r a ł w i ę k s z e j r o l i w ż y c i u s e m i n a r i u m , j e g o ż y w o t m u s i a ł b y ć k r ó t k i . S p r a w o z d a n i a n i e z a w i e r a j ą ż a d n y c h d a n y c h , k t ó r e b y ś w i a d c z y ł y o j e g o w i ę k s z y m r o z w o j u i z n a c z n i e j s z y c h o s i ą g n i ę c i a c h . 26 N a o g ó ł b y ł y t o : k o n c e r t y s z k o l n e — p o p i s y i k o n c e r t y , u d z i a ł w p r z e d s t a w i e n i a c h t e a t r a l n y c h , p o k a z a c h f i l m o w y c h i w i e c z o r n i c a c h r o z r y w k o w y c h , c z ę ś c i a r t y s t y c z n e p o d c z a s a p e l i p o r a n n y c h , ś w i ą t o r g a n i z a c j i m ł o d z i e ż o w y c h , z a w o d ó w s p o r t o w y c h o r a z w y c i e c z e k s z k o l ­ n y c h ; w y s t ę p y p o d c z a s ś w i ą t k o ś c i e l n y c h — t a k i c h j a k B o ż e C i a ł o , p r z e d e w s z y s t k i m j e d n a k w r a m a c h r ó ż n y c h i m p r e z o r g a n i z o w a n y c h p r z e z K o ś c i ó ł l u b t e ż s t o w a r z y s z e n i a r e l i g i j n e ( m i k o ł a j k i , k o l ę d y , j a s e ł k a , a k a d e m i e d l a u c z c z e n i a k o l e j n e j r o c z n i c y p o n t y f i k a t u O j c a ś w . , p o w i t a n i e b i s k u p a o r d y n a r i u s z a ) ; u d z i a ł w u r o c z y s t o ś c i a c h p a ń s t w o w y c h i o g ó l n o k u l t u r o w y c h — c z ę ś c i a r t y s t y c z n e w u r o c z y s t o ś c i a c h d l a u c z c z e n i a Ś w i ę t a N i e p o d l e g ł o ś c i (11 l i s t o p a d a ) , r o c z ­ n i c y w k r o c z e n i a w o j s k a p o l s k i e g o d o L u b a w y (19 s t y c z n i a ) , u c h w a l e n i a K o n s t y t u c j i (3 m a j a ) , a t a k ż e o r g a n i z a c j i a k a d e m i i o k o l i c z n o ś c i o w y c h — 900 r o c z n i c a ś m i e r c i B o l e s ł a w a C h r o b r e g o , 1 0 - l e c i a P o l s k i e j R z e c z y p o s p o l i t e j , 400 r o c z n i c a u r o d z i n J a n a K o c h a n o w s i k e g o , 100 r o c z n i c a p o w s t a n i a l i s t o p a d o w e o , 2 5 - l e c i a w a l k i o p o l s k ą s z k o ł ę i t p .

(7)

8 J a n B o eh m

muzyczną, bardzo często w zm niejszonym składzie, a b y w te n sposób u św iet­ nić wiele uroczystości w różnych m iejscowościach jednocześnie. D yrygentow i z pomocą przychodzili inmi pedagodzy, a niekiedy odpowiedzialność za zespół pow ierzano po pro stu najstarszym , najb ard ziej zaaw ansow anym m uzycznie w ychow ankom sem in ariu m 27.

W Lubaw ie, w P ań stw o w y m S em in ariu m Nauczycielskim, R om an G ra ­

bow ski pracow ał do 1934 r. Po likw idacji zakładu, w konsekw encji u staw y 0 u stro ju szkolnictwa z 11 m arca 1932 r., przeniósł się do Działdowa, gdzie k o n tynuow ał swój zawód: w jednej ze szkół pow szechnych nauczał śpiew u 1 m uzyki, a w kościele Św. W ojciecha kierow ał chórem pod w ezw aniem św. C e c y lii2S. Z chórem ty m w ystępow ał rów nież w mieście na »roczystoś- ciach p aństw ow ych 2S.

R om an G rabow ski cieszył się u znaniem i szacunkiem m iejscowego społe­ czeństwa. Podobnie jak p rzedtem w L u b a w ie 30, ta k obecnie w Działdowie pracow ał społecznie, p ełnił różne funkcje i piastow ał stanow iska. Wiosną 1939 r. otrzy m ał m an d a t radnego m iejskiej r a d y 31. P racę n a no w y m p o ste­ ru n k u p rzerw ała II w ojna światowa. G rabow ski w raz z synem H ieronim em uciekał przed zbliżającym się frontem . W połowie października w rócił do do­ mu, nie mogąc jed n ak pogodzić się z now ą sy tuacją p o lity c zn ą 32. N iebaw em też, 1 m arca 1940 r. został aresztow any i osadzony w m iejscow ym obozie koncentracyjnym . O dtąd zaginął po n im wszelki ślad. Przypuszcza się, że zm arł śmiercią m ęczeńską w pobliskich Kom ornikach.

DZIAŁALNOŚĆ MUZYCZNA

R om an G rabow ski otrzym ał w szechstronne w ykształcenie m uzyczne. Jego zasadniczą specjalnością b yła g ra na organach. Miał opanow aną rów nież tec h ­ nikę g ry n a wiolonczeli, w stopniu zezw alającym na udział w k w artecie sm yczkowym. Jego in stru m e n t roboczy stanow iło organo-pianino; n a nim ćwiczył i przeg ry w ał now e utw ory, w y p ró bow yw ał opracow ania chóralne i orkiestrow e oraz sp raw dzał sw oje pom ysły twórcze 33. S p raw n ie posługiw ał

27 W t a k i c h s y t u a c j a c h p o m o c ą s ł u ż y ł L e o n a r d E m p e l , n a u c z y c i e l b i o l o g i i , k t ó r e g o p r z y ­ g o t o w a n i e m u z y c z n e b a r d z o s o b i e c e n i ł G r a b o w s k i . I n f o r m a c j a S . K a l i t k i . 28 T . E u s t a c h i e w i c z , U w a g i w s t ę p n e d o z r e d a g o w a n e g o p r z e z s i e b i e w y d a w n i c t w a S e m i ­ n a r i a N a u c z y c i e l s k i e P o z n a ń s k i e g o O k r ę g u S z k o l n e g o , P o z n a ń 1936, s . V I I . 29 A P D z i a ł d o w o , Z H L , 19. F o t o g r a f i a p r z e d s t a w i a j ą c a G r a b o w s k i e g o d y r y g u j ą c e g o c h ó ­ r e m p o d w e z w a n i e m ś w . C e c y l i i n a p l a c u p r z e d r a t u s z e m 3 m a j a 1937 r . W D z i a ł d o w i e G r a ­ b o w s k i p r a w d o p o d o b n i e p r o w a d z i ł w i ę c e j z e s p o ł ó w . N i e j e s t w y k l u c z o n e , ż e p r a c o w a ł r ó w n i e ż w m i e j s c o w y m g i m n a z j u m , a l e t r u d n o b y ł o b y j e d n o i d r u g i e n a l e ż y c i e u d o k u m e n t o w a ć . I n f o r ­ m a c j e W . K o r n a l e w s k i e g o , A . K o w a l s k i e g o , F . W i t k o w s k i e g o i S . K o z ł o w s k i e j s ą w t y m p u n k c i e s p r z e c z n e . * 30 G r a b o w s k i e m u p r z y z n a n o O d z n a k ę W i ę ź n i ó w I d e o w y c h , D y p l o m U c z e s t n i k a P o w s t a ń N a r o d o w y c h o r a z M e d a l N i e p o d l e g ł o ś c i ( n r l e g . 32 284). I n f o r m a c j a S . K a l i t k i . 31 A P S z c z y t n o , A M D Х Х Х / 2 1 , 943, W y b o r y d o R a d y M i e j s k i e j 1925— 1939, k . 68, 68 v . W y ­ n i k i w y b o r ó w w O k r ę g u I V . N a d o k u m e n t t e n n a p r o w a d z i ł a m n i e J a d w i g a T r z c i ń s k a , z a c o s k ł a d a m j e j p o d z i ę k o w a n i e . 32 G r a b o w s k i ż y w i ł n i e n a w i ś ć d o N i e m c ó w ( i n f o r m a c j a J . M . W i e c z o r k a ) , w i e r z y ł w z w y ­ c i ę s t w o w o j s k a p o l s k i e g o . Р о г . K . M a ł ł e k , o p . c i t . , s . 323 n n . 33 O r g a n o - p i a n i n o ( O r g e l k l a v i e r , K l a v i o r g a n u m ) b y ł o p o p u l a r n y m i n s t r u m e n t e m d o m o ­ w y m ' d o p o ł o w y X I X w i e k u , k t ó r e g d z i e n i e g d z i e p r z e t r w a ł o d o I p o ł o w y X X w i e k u . B y ł o o n o — j a k w s k a z u j e n a z w a — p o ł r c z e n i e m p i a n i n a i o r g a n ó w — k i l k u g ł o s ó w o r g a n o w y c h w r a z z m e c h a n i z m e m p o w i e t r z n y m i p e d a ł e m . P o r . C . S a c h s , H a n d b u c h d e r M u s i k i n s t r u m e n - t e n k u n d e , L e i p z i g 1980 ( f o t o k o p i a 2 w y d . z 1930 r . ) , s . 368.

(8)

R o m a n G r a b o w s k i — m uz yk i p e d a g o g 9

się w łasnym głosem, dysponow ał bow iem skalą i b a rw ą charak tery sty czn ą dla b a ry to n u 31.

T ru d n o ustalić, jak i był poziom a rty sty czn y jego g ry na organach. Na przełom ie X IX i X X w iek u w kościele katolickim dom inow ał, podczas w ięk ­ szości nabożeństw , śpiew w iernych, a rola organ isty ograniczała się do to w a ­ rzyszenia tem u śpiewowi. T rzeba też pam iętać, że często, a zwłaszcza w m a ­ łych w iejskich parafiach, in s tru m e n ty nie b yły najw yższej jakości i do w y ­ k o n yw ania trudniejszego r e p e rtu a ru m uzycznego po p ro stu się nie nadaw ały. Z tego w zględu zapew ne G rabow ski zabiegał o przeniesienie się z Szynw ałdu, szczególnie gdy spróbow ał g ry n a organach k a te d ry w Oliwie 3S. I tak ie sta n o ­ wisko znalazł — w p arafii N ajśw iętszej M aryi P a n n y w L ubaw ie, gdzie nie­ daw no zainstalow ano now y in stru m en t. O rg an y M. Terletzkiego d aw ały w za­ sadzie możliwość w y k o nania całej obiegow ej lite r a tu r y m uzycznej, m ia ły one bow iem tra k tu rę pneum atyczną, 15 głosów, 2 m an u a ły i p e d a ł so.

R om an G rabow ski cenił m uzykę J a n a S ebastiana B acha ” . Miał sporo jego dzieł w swoim re p ertu arz e i często je w ykonyw ał. Nie cofał się przed e w en tu aln ą konfro n tacją; g d y do m iasta przyjeżdżał w y b itn y m uzyk, zap ra ­ szał go do kościoła i d em onstrow ał możliwości swojego in stru m en tu . Zdarzyło się raz, że do L u b aw y przybył Feliks Now owiejski, który, zaproszony do oględzin o r g a n ó w 3a, im prow izow ał n a nich, po czym zasiad ł do in stru m e n tu G rabow ski i zagrał w łaśnie u tw ó r k a n to ra lipskiego 3S. Ocena tego w ykonania, jak rów nież samego spotkania, m usiała być pozytyw na, skoro odtąd u trz y m y ­ w a li oni bliższe k o n ta k ty i w zajem nie się polecali in n y m m uzykom " .

G ra na wiolonczeli służyła Rom anow i G rabow skiem u praw dopodobnie do celów pedagogicznych. Będąc nauczycielem , a także d y ry g e n te m zespołów m u ­ zycznych m usiał znać chociaż jeden in stru m e n t smyczkow y, a b y móc p raco­ w ać n a lekcji z uczniam i lub na próbie o rk ies try z in stru m en talistam i. J e d ­ n akże stopień o p anow ania tego in stru m e n tu przez m uzyka b y ł znacznie w y ż­ szy, pozw alał bow iem n a udział w- kw artecie sm yczkow ym i w y stępow anie z nim na publicznych koncertach. Z chw ilą skom pletow ania takiego zespołu podjęto system atyczną pracę n ad w y b ra n y m i pozycjam i i przygotow aniem ich na k o n c ert w mieście. K w a rte t nie d aw ał sam odzielnych w ystępów , w łączał się do prog ram ó w in n y ch zespołów, współuczestnicząc w ten sposób w k o n ­ certach publicznych. Szczególnie in te n sy w n ą działalność koncerto w ą p rz eja ­ w iał k w a rte t pod koniec la t dw udziestych. 23 w rześnia 1928 r. o godzinie ósmej w ieczorem przew idyw ano wieczornicę z okazji T ygodnia Dziecka, a po n iej w ystęp k w a rte tu z Arią J. S. Bacha oraz m en u etam i W. A. M ozarta

34 W e d ł u g i n f o r m a c j i J . M . W i e c z o r k a — G r a b o w s k i m i a ł n o ś n y , „ t u b a l n y ” g ł o s , k t ó r y m w ł a d a ł u m i e j ę t n i e . 35 G r a b o w s k i d o k o ń c a ż y c i a c h ę t n i e w r a c a ł d o o w e g o w y s t ę p u , k t ó r y d o s t a r c z y ł m u j e d n e g o z n a j p i ę k n i e j s z y c h p r z e ż y ć a r t y s t y c z n y c h . I n f o r m a c j a S . K a l i t k i . 36 K a l e n d a r z K i e s z o n k o w y d l a M u z y k ó w K o ś c i e l n y c h , s . 88 n . 37 I n f o r m a c j a S . K a l i t k i . 38 M u s i a ł o t o b y ć p o d c z a s b y t n o ś c i F . N o w o w i e j s k i e g o w L u b a w i e n a p r z e ł o m i e 1913 i 1920 г . , p o d c z a s a k c j i k o n c e r t o w e j w r a m a c h p r o p a g a n d y p l e b i s c y t o w e j . P o r . J . B o e h m , K o n c e r t y p l e b i s c y t o w e F e l i k s a N o w o w i e j s k i e g o w 1919 i 1920 r o k u , K o m u n i k a t y M a z u r s k o - - W a r m i ń s l c i e , 1969, n r 2, s . 138. 39 I n f o r m a c j a J . M . W i e c z o r k a , k t ó r y b y ł ś w i a d k i e m t e g o s p o t k a n i a . W e d ł u g n i e g o G r a ­ b o w s k i m i a ł d o b r z e o p a n o w a n ą t e c h n i k ę g r y n a o r g a n a c h i w y c z u c i e s t y l u m u z y k i b a r o k o w e j . 40 F . N o w o w i e j s k i z a c h ę c i ł jr. M . W i e c z o r k a d o p o b i e r a n i a u G r a b o w s k i e g o l e k c j i p r y ­ w a t n y c h , m a j ą c y c h n a c e l u p r z y g o t o w a n i e g o d o p ó ź n i e j s z y c h s t u d i ó w k o m p o z y t o r s k i c h u s i e ­ b i e . I n f o r m a c j a j . w .

(9)

10 I a n B o e h m

i L. v. B eethovena 41. 28 w rześnia tego sam ego ro k u natom iast, n a akadem ii z okazji św ięta C hrystusa K róla, tenże k w a rte t — w ram ach większego p ro ­ gram u — w ykonał również „dw a u tw o ry k lasyczne” 42. We w rześniu 1930 r. przew idyw ano zaś — obok orkiestry, chóru i recy tato ró w re k ru tu jąc y c h się z uczniów sem in ariu m — udział w im prezie dla uczczenia 25-lecia w alk i o szkołę polską 1S.

Te zapowiedzi w zględnie relacje z koncertów pozw alają w ysnuć wniosek, że k w a rte t smyczkowy, złożony z nauczycieli i m elom anów L u b aw y 44, a k ty w ­ nie uczestniczył w życiu k u ltu ra ln y m m iasta. Jego r e p e r tu a r był sk rom ny ilościowo, bazował jednak na lite ratu rze okresu barokow ego i klasycznego. O pracow yw ano utw ory, a w łaściw ie w y b ra n e części w iększych cykli i p rezen ­ tow ano publicznie. Możliwości techniczne członków k w a rte tu nie m ogły być zbyt wielkie, ale św iadczyły o ogrom nej odpowiedzialności za in te rp reta cję m uzyki najw yższej ra n g i i za jej upow szechnianie w środow isku, nie m a ją ­ cym znów tak często okazji słuchać dziel najw ybitn iejszy ch tw órców w histo ­ rii muzyki.

Te sam e założenia obow iązyw ały w m u zykow aniu domowym. W rodzinie G rabowskiego m uzyką zajm o w ały się dzieci: córka Stan isław a (fortepian, skrzypce) oraz syn H ieronim (klarnet) — oboje przygotow ujący się do zaw odu nauczycielskiego. Bardzo często przychodzili koledzy pana domu, n iekiedy przyjaciele dzieci, i w spólnie m u z y k o w a n o 4ä. R e p e rtu a r był zresztą szerszy, obejm ow ał rów nież kom pozytorów ok resu rom antycznego. N iekiedy delek to ­

wano się d robnym i utw oram i, m in ia tu ra m i ty p u Marzenie R. S chum anna, zwłaszcza gdy przyszło je w ykonać w dosyć specyficznym zestaw ie in s tr u ­

m entów (w zależności od tego, kto przy b y ł z jakim instrum entem ), z udziałem pian in a organowego.

W działalności m uzycznej R om ana Grabow skiego n iem ałą rolę odegrała twórczość kom pozytorska. Zrodziła się ona przede w szystkim z potrzeb d y d a k ­ tycznych, niem niej n iektóre dokonania b y ły w yn ik iem zam ów ienia społecz­ nego środow iska lu b in d y w id u aln y ch dążeń artystycznych.

Zam iłow ania kom pozytorskie tow arzyszyły działalności m uzycznej R om a­ na Grabow skiego od najw cześniejszych lat. G dy przeb y w ał jeszcze w S zy n ­ wałdzie i b ra ł u d ział w uroczystościach w eselnych czy zabaw ach w iejskich, in teresow ał się m uzyką ludow ą. T ru d n o stw ierdzić, w jak im stopniu zajęcia te b yły system atyczne i z jak im pożytkiem prow adzone, niem n iej wiadomo, że zainteresow anie to nie w ygasło do końca życia, że m uzyka ludow a stan o ­ w iła in spirację do twórczości, tw orzyw o niejednego pomysłu, niejednego u tw o ru **.

O zain teresow aniach etnograficznych R o m ana G rabow skiego może św iad­ czyć pieśń ludowa, ogłoszona przez niego w k w a rta ln ik u historycznym " . N a ­

41 D r w ę c a , 1928, n r i l l . 42 I b i d e m , n r 129. 43 A P B y d g o s z c z , K O S P T , 3119. P a ń s t w o w e S e m i n a r i u m N a u c z y c i e l s k i e 1928— 1934. O d p i s p r o t o k o ł u z k o n f e r e n c j i R a d y P e d a g o g i c z n e j z 26 w r z e ś n i a 1930. 44 W k w a r t e c i e s m y c z k o w y m , z w a n y m o b y w a t e l s k i m ł u b t o w a r z y s k i m , I s k r z y p c e g r a l m e c e n a s " W i l h e l m P e t r i , a I I s k r z y p c e c ó r k a G r a b o w s k i e g o — S t a n i s ł a w a , w y m i e n n i e w y s t ę ­ p o w a l i I r e n a S z u l c ó w n a — f o r t e p i a n i L e o n a r d E m p e l — I I s k r z y p c e : D r w ę c a , 1929, n r 126, 148. 45 R . T o p o l e w s k i , D o r o b e k m u z y c z n y i p e d a g o g i c z n y S t a n i s ł a w y K a l i t k i n a t l e o s i ą g n i ę ć k u l t u r a l n y c h D z i a ł d o w a . P r ó b a m o n o g r a f i i n a u c z y c i e l a w y c h o w a w c y , O l s z t y n 1979, W y ż s z a S z k o ł a P e d a g o g i c z n a , p r a c a m a g i s t e r s k a , m a s z y n o p i s , s . 24. 46 I n f o r m a c j a S . K a l i t k i i J . M . W i e c z o r k a . 47 P o r , p r z y p , 13,

(10)

R o m a n G r a b o w sk i - m uzyk i p e d a g o g 11

leży ona do j-e p e rtu a ru weselnego, w tekście w yk o rzy stu je elem en ty tea tra ln o - -inscenizacyjne (dialogi), a w w a rstw ie m uzycznej — skład n ik i tonalności roz­ szerzonej (dźwięki obce, zboczenia m odulacyjne). Cechy te, zwłaszcza d o ty ­ czące przebiegu harm onicznego, zaliczane są do zjaw isk w ystęp u jący ch w m u ­ zyce ludow ej raczej sporadycznie. P o d an ie do d ru k u w łaśnie tak iej pieśni, interesu jącej z u w agi na przebieg to n ac y jn y (tonacja zasadnicza d-moll, ze zboczeniami m odulacy jn y m i do F - d u r i a-moll), p rzem aw iają za w yczuleniem a u to ra zapisu na k o lorystykę harm oniczną. Co p raw d a, tego rod zaju n a s tę p ­ stwo nie należało do zbyt o ry g in aln y ch w m uzyce ludow ej, było bow iem zja­ wiskiem stosunkow o now ym , typo w y m dla okresu rom antycznego. W ybór t a ­ kiej pieśni, podanie jej w łaśnie do d ruku, przem aw ia za tym , że i kom pozytor miał w y jątk o w e upodobanie do h a rm o n ik i X IX w ieku.

Pieśni ludowe, ich melodie, służyły G rabow skiem u jako te m a ty do zadań harm onicznych dla zdolniejszych uczniów, któ rzy m ieli zam iar pójść do szkoły organistow skiej lub do k o n se rw a to riu m muzycznego. N im i zajm ow ał się k om ­ p ozytor dodatkow o, rozw ijając ich uzdolnienia. B ył przekonany, że melodie ludowe, obok n iek tó ry ch pieśni kościelnych, n a d a ją się do n auczania h a rm o ­ nii — podstaw w a rsz ta tu teoretycznego każdego m uzyka, zwłaszcza przyszłego k om pozytora — i że w ich ra m a ch m ożna opanow ać zasady stosow ania pod­ staw ow ych fun k cji h arm onicznych w ra z z p ra w id ła m i łączenia ich międizy sobą. Uważał, że — m ając to m in im alne ale nieodzow ne dośw iadczenie zdobyte w łaśnie na m elodiach ludow ych i kościelnych — m ożna rozpocząć dopiero p ró b y tw orzenia kompozycji, stosując bardziej sam odzielne i zarazem sw obod­ ne f a k tu ry chóralne czy in stru m e n taln e JS.

Liczne m elodie ludow e i kościelne R om an G rabow ski opracow ał sam. Do celów dydaktycznych, dla chórów i zespołów m uzycznych, tw orzył cykle i w iązanki, z k tó ry m i w y stępow ał n a publicznych koncertach. P ow stało ich sporo; n o ty toiograiiezme w ym ien iają n astęp u jąc e -pozycje: Hejże chłopcy (kra­ kowiak), Nasz S te fa n B atory W ie lk i (polonez), Piosenka żołnierska — w szyst­ ko na chór i o rk iestrę oraz P ię kn a nasza Polska cała, W ią za n k a kolęd pol­

skich — na o rk ies trę 49. A nalizę i osąd ty ch u tw o ró w uniem ożliw ia b ra k p a r ­

ty tu r. Z aginęła rów nież — n ie ukończona — sym fonia P rim a vera R om ana G rabow skiego 50. N atom iast p rz etrw a ły — i to dzięki tem u, że zostały w y d an e dru k iem — 3 pieśni do słów Józefa Sierszeńskiego: Dalekie kochanie op. 10,

W ciszy wieczornej, op. 11, Grajże s k r z y p k u , op. 12 51 oraz 2 u tw o ry na fo rte ­

pian: Polonez tr iu m fa ln y n a z m a rtw yc h w sta n ie Polski, op. 16 52 i Uroczysty

m a r sz a k a d em ik ó w poznańskich, op. 23 53. 48 W e d ł u g i n f o r m a c j i J . M . W i e c z o r k a . 49 P o l s k i s ł o w n i k b i o g r a f i c z n y , t . 8, s . 508; S . P o r ę b a , R o m a n G r a b o t o s k i z a p o m n i a n y e t n o g r a f i k o m p o z y t o r , I l u s t r o w a n y K u r i e r P o l s k i , 1966, z 29 V I I I . 50 S . K a l i t k o w y j a ś n i a , ż e w i e l e p a r t y t u r z a g i n ę ł o w c z a s i e I I w o j n y ś w i a t o w e j , a t a k ż e p ó ź n i e j , g d y w y p o ż y c z a l i j e — i j u ż n i e o d d a l i — r ó ż n i l u d z i e , k t ó r z y d e k l a r o w a l i n a p i s a n i e b i o g r a f i i o j e j o j c u . 51 T r z y p l e ś n i n a j e d e n g l o s z t o w a r z y s z e n i e m f o r t e p i a n u , m u z y k a R o m a n a G r a b o w s k i e ­ g o , s ł o w a J ó z e f a S i e r s z e ń s k i e g o . G r a j ż e s k r z y p k u ( i n c . G r a j ż e s k r z y p k u , g r a j w e s e l e j ) o p . 12. D a l e k i e k o c h a n i e ( i n c . C h c i a ł b y m p o b i e c d z i e w c z ę h o ż e ) o p . 10. W c i s z y w i e c z o r n e j ( i n c . W c i s z y w i e c z o r n e j , w k t ó r e j m y ś l - u l a t a ) o p . 11, W a r s z a w a , L i t . J . F . K o n a r z e w s k i i J . M ę -k a r s -k i , n r w y d . R G 7 (1921]. W p i e ś n i G r a j ż e s -k r z y p -k u s ą b ł ę d y , m i a n o w i c i e b r a -k -k a s o w n i -k a : w t . 34 p r z e d E , w t . 49 p r z e d o s t a t n i m c , w t . 59 p r z e d d r u g i m c , w t . 60, p o f e r m a c i e , p r z e d с r a z k r e ś l n y m . .52 P o l o n e z t r i u m f a l n y n a z m a r t w y c h w s t a n i e P o l s k i , s k o m p o n o w a ł n a f o r t e p i a n R o m a n G r a b o w s k i z L u b a w y . O p . 16 [1918]: P a m i ę t n i k Z j a z d u A b s o l w e n t ó w , s . 54; S . B u r c h a r d t , P o l o ­

(11)

12 Jan B o e h m

A utor słów ty ch pieśni b y ł m ieszkańcem Lubaw y. P ra c u ją c w . ad m in istra ­ cji m iasta doszedł do stanow iska kiero w n ik a m iejscowego „R olnika” przed II w ojną św iatow ą, a po jej zakończeniu został przew odniczącym prezydium Tymczasow ej Rady M iejskiej, później M iejskiej R ady N arodow ej w L u b aw ie sł. Jednoaześnie pełnił funkcje społeczne: był w zarządzie kółka śpiewaczego oraz we w ładzach T ow arzystw a Muzycznego 5S. Okresowo, co w ydaje się w ażne dla jego twórczości poetyckiej, zajm ow ał stanow isko re d ak to ra odpowiedzialnego, dziennika nowo pow stałego w Now ym Mieście, „D rw ęcy”, próbow ał swoich sił jako śpiew ak solista (tenor) w koncertach 58 oraz tłum aczył niem ieckie t e k ­ sty pieśni Feliksa Now owiejskiego n a język p o ls k i57.

Józef S ie rsz eń s k i58 zaproponow ał Rom anow i G rabow skiem u trz y teksty, zobowiązując się do finansow ania d ru k u gotow ych p ie ś n i5S. P ierw szy tek s t —

Dalekie kochanie — nie był oryginalnym tw o rem lub aw ian in a. W zorem dla

niego stał się w iersz Nicolausa Lenaua, co uazciwie jego m iłośnik odnotował, dodając po ty tu le pieśni w y jaśnienie „podług L en a u ’a ” : reflek sja n a te m a t m i ­ łości, k tó ra d aje szczęście, lecz szczęście to trw a krótko, niczym życie róży. W łaśnie tego rodzaju tem aty, podane w klim acie typo w y m dla twórczości ludow ej okresu rom antycznego, stały się in spiracją w łasn y ch w ierszy Sier- szeńskiego. W Grajże s k r z y p k u w y stęp u je bow iem rów nież konstatacja, ty m raizem n a tem a t bólu, k tó ry — jak m ów i poeta — może być zrozum iały i zła­ godzony jedynie przez skrzypce, poniew aż one „duszę m ają, z sercem ludzkim rozm aw iają” . In n y nieco styl w ypow iedzi ch ara k te ry zu je te k s t W ciszy w i e ­

czornej. Ma on cechy poezji młodopolskiej, jego nastrojow ość jest bliżej n ie ­

określona i w każdej chw ili grozi unicestw ieniem : m yśl człowieka poszukuje celu uw ielbienia, a z n ajd u jąc go dodaje m u otuchy, k tó ra — tu podm iot liryczny w y raża życzenie — oby działała jak n ajdłużej.

Te 3 teksty, odznaczające się b ardziej lub m n iej w y ra źn y m tonem, noszą jed n ak n a sobie piętno twórczości am atorskiej. N ie odm aw iając ich w ątk o m treściow ym , m yślom i obrazom poetyckim pew n y ch w alorów artystycznych, nie sposób powiedzieć tego samego o ich k o n strukcji. B udow a w ierszy jest bow iem schem atyczna, w k ażdym w ersie zaw arta jest pełna m yśl (brak prze- rzutni), a w k ażd ej strofie w y stęp u ją ry m y przeplatane, najprostsze jakie m o ­ żna sobie wyobrazić. P row adzi to n iew ątpliw ie do pow stania w rażen ia m ech a­ niczności, co w jakim ś stopniu n a pew no ogranicza kom pozytora w jego p racy twórczej. n e z . K a t a l o g t e m a t y c z n y 3. 1831— 1981, w s p ó ł p r . i r e d . M . P r o k o p o w i c z , A . S p ó z , K r a k ó w 1985, s . 243. 53 U r o c z y s t y m a r s z a k a d e m i k ó w p o z n a ń s k i c h , s k o m p o n o w a ł n a f o r t e p i a n R o m a n G r a ­ b o w s k i . O p . 23. W a r s z a w a , L i t . J . F . K o n a r z e w s k i i J . M ę k a r s k i , n r w y d . R G 6 [ b r . ] . W m a r ­ s z u t y m s ą r ó w n i e ż b ł ę d y d r u k a r s k i e : w c z ę ś c i T r i o w t . 9 i 10 z a m i a s t a s r a z k r e ś l n e g o w i n n o b y ć f r a z k r e ś l n e , a w t . 31 p r z e d o s t a t n i m e d w u k r e ś l n y m m u s i b y l k a s o w n i k . J e s t r z e c z ą w y s o c e p r a w d o p o d o b n ą , ż e G r a b o w s k i w y d a ł w i ę c e j u t w o r ó w . P o s z u k i w a n i a p o w i n n y b y ć u k i e ­ r u n k o w a n e n a u t w o r y o t e m a t y c e r e l i g i j n e j , p u b l i k o w a n e p r z e z m a ł e w y d a w n i c t w a d z i a ł a j ą c e w o k r e s i e m i ę d z y w o j e n n y m . 54 J . Ś l i w i ń s k i , o p . c i t . , s s . 150, 198, 201. 55 D r w ę c a , 1921, n r 24, 48. 56 I b i d e m 1928 n r 111, 129; 1929 n r 148. 57 J . S i e r s z e ń s k i p r z e t ł u m a c z y ł s ł o w a n i e m i e c k i e L o r e n z a K r a p p a , d o k t ó r y c h F . N o w o ­ w i e j s k i n a p i s a ł p i e ś ń D z i e ń z a d u s z n y , o p . 16, n r 3: K a t a l o g m i k r o f i l m ó w m u z y c z n y c h , t . 1, W a r s z a w a 1956, s . 219. 58 W L u b a w i e u ż y w a n o r ó w n i e ż t e g o n a z w i s k a w f o r m i e „ S z e r s z e ń s k i ” : T . R u c z y ń s k l , Z t a m t y c h l a t , s . 118. 59 I n f o r m a c j a S . K a l i t k i .

(12)

R o m a n G r a b o w s k i - muzyk i p e d a g o g 13

R om an G rabow ski n a p is ał m uzykę do ty c h tekstów , przeznaczając ją na głos sopranow y i fortepian. L inia m elodyczna w e w szystkich pieśniach o bej­ m u je skalę od h m ałego do g dw ukreślnego. Ma o n a budow ę m otyw iczno-fra- zową, w oparciu o sta ły schem at rytm iczny. W pieśniach pierw szej i trzeciej (w kolejności pow stania, w edług oznaczenia opusowego) jest to ry tm kro p k o ­ w a n y na początku ta k tu trzyćw ierciow ego, w drugiej tenże ry tm k ro p k o w an y na dru g iej części ta k tu czteroćwierciowego. Pieśni w takcie trzyćw ierciow ym m ają więc cechy tańca, ta taneczność jest rów nież w łaściw a pieśniom o takcie czteroćwierciowym . Ta ostatn ia cecha w skazuje na źródło in sp iracji tw órczej kompozytora: jest nią m uzyka ludow a. Stylistycznie byłoby to zgodne z te k s ta ­ m i poety, k tó re rów nież — ja k już w ykazano — w y ro sły z k rę g u ludowego rom antyzm u.

P a rtia fo rtepianow a w szystkich pieśni m a c h a ra k te r w y b itn ie to w a rzy ­ szący. S tanow i akordow y p o dkład harm oniczny, w nielicznych przy p ad k ach po d ejm uje prow adzenie melodii, z re g u ły tej sam ej co glos solowy. Dobór fu n k c ji i ich przebieg w skazu je na w spółbrzm ienia w łaściw e m uzyce u biegłe­ go wieku. K om pozytor stosuje śro d k i tonalności rozszerzonej, ze zboczeniami m o d ulującym i do ton acji p o k rew n y ch o k w in tę i terc ję w dół lu b górę. J e d y ­ nie pieśń W ciszy wieczornej, k tó ra w w arstw ie słow nej nosi ślady w pływ ów m łodopolskich, zaw iera p ew ne rozw iązania, n asu w ające sk ojarzenia z h a rm o ­ n iką stosow aną przez tw órców żyjących u sch y łk u X IX w ieku. Do ty ch w spół­ brzm ień, któ re są niejak o p refero w an e w tej pieśni, należą przede w szystkim a k ordy stanow iące najróżniejsze fo rm y subdom inanty. P ow o d u je to pow stanie specyficznego, nostalgicznego brzm ienia, m ającego swój pierw ow zór w w ielu pieśniach M ieczysław a K arłow icza e0.

In tere su jąc a jest n ato m iast k o n stru k c ja pieśni. W u tw orze Dalekie kocha­

nie kom pozytor stosuje form ę A — A l — В -(- coda, a W ciszy w ieczornej —

form ę A — В — B I. W obu pieśniach istnieje silne pow iązanie m otyw iczno- -tem atyczne, w e frag m e n ta c h oznakow anych ró żnym i sym bolam i często sp o ­ ty k a m y te sam e m o ty w y poddane jedynie lekkim przekształceniom tem aty cz­ nym. T a w ariacyjność zn ajd u je zresztą pełniejsze zastosow anie w pieśni G raj­

że s k r z y p k u , co prow ad zi do p o w stania m elodii o n iem ałych tru d n o ściach w y ­

konaw czych, odznaazającej się elem en tam i w irtuozow skim i, k o lo raturow ym i. Podobną k o n stru k c ję w y k azu je Polonez tr iu m fa ln y na fortepian. W zasa­ dzie m a om budow ę trzyczęściową, lecz ostatn ia azęść, k tó ra — w ed łu g k la ­ sycznych re g u ł — p o w inna być pow tórzeniem pierw szej, ogranicza się jedynie do zacytow ania sam ego początku, pierw szego okresu muzycznego. J e s t to w ięc m etoda przypom nienia, zasygnalizow ania zaledw ie p o w ro tu pierw szego te m a ­ tu, a nie w iernej, m echanicznej rep ety cji całej części początkow ej. T a k postę­ pow ali już n iek tó rzy kom pozytorzy epoki rom antycznej, z re g u ły tw ó rcy póź­ niejszych czasów.

Polonez ten, odznaczający się potęgą b rzm ienia i patosu, jest h arm onicz­ nie dosyć skrom ny, o p iera się bow iem głów nie n a re lacjach to n ik a — dom i­ n a n ta , często z zastosow aniem p ro gresji m odulującej. S k ro m n a jest rów nież

jego część środkow a, w k tó rej m elodia, z b u d o w an a w zasadzie ma rozłożonym trójdźw ięku, m a przebieg bardzo prosty, p o w odujący odprężenie po dynam icz­

60 T a k a a n a l o g i a n a s u w a s i ą m i ę d z y p i e ś n i ą W c i s z y w i e c z o r n e j G r a b o w s k i e g o a p i e ś n i a ­ m i M . K a r ł o w i c z a : Z e r o t y k ó w , o p . 3, n r 6, Z a w ó d , o p . l , n r 4, S m u t n ą j e s t d u s z a m o j a , o p . l , n r - 6, P r z e d n o c ą w i e c z n ą , o p . 3, n r 5 i N i e p l ą c z n a d e m n ą , o p . 3, n r 7; p o r . M . K a r ł o w i c z ,

(13)

1 4 Jan B o e h m

n ej i ruch liw ej części pierw szej. Te dw a m om enty — stosunki kw in to w e w zakresie h arm o n ii oraz budow a trójdźw iękow a melodii w części środkow ej — ponow nie przyw odzą n a m yśl p rz y k ład y z lite ra tu ry m uzycznej. P ew ne sko­ jarzenia n a su w a ją się — m imo woli — z Polonezem A -d u r op. 40 n r 1 F ry d e ­ ry k a Chopina, k tó ry w te j kom pozycji zastosow ał podobne e lem en ty w k o n ­ s tru k c ji fo rm alnej i przebiegu harm onicznym .

K o lejny u tw ó r fortep ian o w y R om ana G rabow skiego — Uroczysty m arsz

a k a d em ik ó w poznańskich — jest, n iestety, m niej udany. Oba jego tem aty , z a ­

rów no w pierw szej jak i środkow ej części, są ubogie i n ie w y k azu ją p o d sta­ w ow ej siły rozwojowej, zdolnej do w y w o łania napięć i spadków em ocjonal­ nych. K ażdy z ty ch tem ató w zasadza się bow iem n a jed n y m m otyw ie, k tó ry jest n astępnie k ilk ak ro tn ie p o w tarzan y w progresji n iem odulującej bądź w y ­ żej, bądź niżej. Taka technika kom ponow ania, z n ajd u jąc a się u podstaw — skąd in ąd zgrabnie realizow anej form y trzyczęściowej z trie m w środku, p ro ­ w adzi jedynie do p o w stania u tw o ru arty stycznie m iernego, naiw nego, o g ran i­ czającego sw oje w alory jedynie do u trzy m an ia r y tm u marszowego. U tw ór ten, a w p ew n y m stopniu także poprzedni — m im o przeznaczenia na fo rte ­ p ian — m a ta k ą fak tu rę, jakiej w ym aga o rk iestra dęta i w w e rsji n a fo rte ­ p ian stw arza w rażenie, jakbyśm y m ieli do czynienia jedynie z jego w ycią­ giem p arty tu ro w y m . U tw ór te n rzeczywiście był najczęściej w y k o n y w an y przez orkiestrę, kom pozytor m iał bowiem wyczucie s tru k tu ry i kolorystyki o rk iestry dętej.

PRACA DYDAKTYCZNA

R om an G rabow ski nauczał m uzyki na w szystkich k u rsach sem inarium . Ja k o jed y n y specjalista w tej dziedzinie prow adził też chór i o rk iestry szkol­ ne. P ra c y m iał bardzo wiele, zwłaszcza że dochodziły w y s tę p y publiczne o n ie ­ m ałej — okresowo — ozęstotliwości.

P la n zajęć szkolnych, ustalo n y w 1921 r., p rzew idyw ał n a I k u rsie dwie godiziny m uzyki, n a II, III, IV — po 3, a na V — 4 — w sum ie na pięciu k u rsach 15 godzin tygodniowo. Z ajęcia te dzieliły się n a 2 działy: śpiew i grę n a skrzypcach. Na pierw szy przeznaczono: na I k u rsie dw ie godziny, na II, III i IV po jednej, a na V k u rsie — ponow nie dwie godziny, n a to m ias t na d r u ­ gi — począwszy od II k u rs u po dw ie godziny tygodniowo. Chór i orkiestry m iały c h a ra k te r fa k u lta ty w n y i przew idyw ano na n ie po dw ie godiziny ty g o d ­ niowo w porze p o p o łu d n io w e jsl.

Treści n auczania b yły bardzo rozbudow ane. O bejm ow ały one izarówno wiadomości teoretyczne, jak i um iejętności praktyczne. W skazyw ały n a p r o ­ blemy, k tó re należało uw zględnić i rozpracować, nie przytaczano nato m iast szczegółowych rozw iązań czy n a w et spodziew anych w ynik ó w nauczania: w y ­ b ó r m etody p racy pozostaw iano rów nież nauczycielowi, a e fe k ty końcow e — do jakich należało dojść — do określenia przez prow adzącego zajęcia na pod­ staw ie w a ru n k ó w i możliwości istniejących w d an y m zakładzie 62.

61 A . D e n l s ł u k , P r o g r a m y ś p i e w u i m u z y k i w z a k ł a d a c h k s z t a ł c e n i a n a u c z y c i e l i w P o l s c e w l a t a c h 1918— 1939, S t u d i a z W y c h o w a n i a M u z y c z n e g o , z . 1, W y ż s z a S z k o ł a P e d a g o g i c z n a w B y d g o s z c z y , B y d g o s z c z 1975, s s . 41—48. P l a n z a j ę ć z m i e n i o n o w 1926 r . — z r e d u k o w a n o j e d n ą g o d z i n ę m u z y k i n a V k u r s i e . I b i d e m , s s . 49—56. 62 I b i d e m , s s . 14—20, 43— 48; p r o g r a m z 1926 r . n i e w n o s i ł z a s a d n i c z o n i c z e g o n o w e g o , w d a l s z y m c i ą g u p o z o s t a w i ł n a u c z y c i e l o w i w o l n ą r ę k ę w d o b o r z e m e t o d j a k i o k r e ś l e n i u w y n i k ó w n a u c z a n i a : i b i d e m , s s . 21 n n . , 50—55.

(14)

R om an G rabow ski, jak już stw ierdzono, był w szechstronnie w ykształco­ n ym m uzykiem i w ieloletnim p rak ty k iem , działającym w m ia rę in d y w id u al­ nie, w w a ru n k a c h wizględnej swobody. Na now ym stano w isk u m usiał jed n a k pracow ać m etodycznie, w ed łu g określonego p lan u i z góry przy jęteg o p ro g ra ­ m u. Chcąc sprostać dyscyplinie szkolnej, sp row adzał do biblioteki se m in a ry j­ n ej podręczniki i poradniki, śpiew niki, szkoły g ry na poszczególne in s tru m e n ­ ty oraz n u ty na chór i zespoły orkiestrow e. Z biegiem la t nagrom adziło się sporo m ateriałów , k tó re u łatw iły w y b ó r i przygotow anie części arty stycznej każdej uroczystości w zakładzie czy w m ieście 8S.

Podręczniki te, jak zresztą i szkoły g ry n a in stru m e n tac h , m iały różine w alory dydaktyczne “4. Większość z n ich jest już niedostępna, n iek tó re tylko zostały w łączone do bibliografii przedm iotow ych ozy om ówione w opraco w a­ n iach m onograficznych °5. N a ogół b yły to kom pendia, k tó re zaw ierały w iado­ mości teoretyczne i przy k ład y muzyczne. P ierw sze m iały c h a ra k te r bardzo zwięzłych inform acji, k tó ry ch celem było jedynie przygotow anie do części p raktycznej, to znaczy do należytego zrozum ienia i opanow ania w y b ra n y ch u tw o ró w m uzycznych. D rugie n a to m ias t w y k azy w ały w ielką dbałość o m ożli­ wie najszerszą prezen tację sty ló w i tem atów . Dobór p rzy k ład ó w m uzycznych uw zględniał m ianow icie najw y b itn iejsze kom pozycje klasyczne, rom antyczne i współczesne. Szczególnym przy w ilejem cieszyły się u tw o ry kom pozytorów polskich, z pieśniam i ze Ś p ie w n ik a dom owego S. M oniuszki w łącznie S6.

Nie ulega w ątpliw ości, że G rabow ski posługiw ał się ty m i podręcznikam i i śp iew nikam i w codziennej p racy d ydaktycznej w sem inarium , u zu p ełniając ich treś ci o pozycje m uzyki ludow ej, a n a w e t opracow ania i kom pozycje w ła s ­ ne. R e p e rtu a r w ychow anków sem in ariu m b y ł bow iem bog aty i w szechstronny. N a akad em iach czy — zwłaszcza — w ycieczkach szkolnych śpiew ano wiele i iz ochotą. T en k ieru n e k p racy dydaktycznej, p re fe ru jąc y opanow anie jak n ajw iększej liczby pleśni, znalazł sw oje u k o ronow anie w święcie pieśni, k tó re pod koniec la t dw udziestych obchodzono uroczyście i radośnie 67.

O pracow ując bog aty re p ertu ar, a przede w szystkim osiągając w ysoki sto ­ p ień rozśpiew ania młodzieży se m in a ry jn ej — G rabow ski m u siał stosować e fek ty w n e m etody nauczania. Nie m ożna z całą pew nością ustalić ty ch sposo­ bów, a le w y d aje się, że p row adziły one nie ty lk o do opan o w an ia ja k n a j ­ w iększej liozby pieśni, ale jednocześnie rozw ijały m uzykalność, uw rażliw iały

R o m a n G r a b o w s k i - muzyk i p e d a g o g 1 5 63 S p r a w o z d a n i a r o c z n e o b e j m u j ą r ó w n i e ż n a b y t k i b i b l i o t e k i , k t ó r e p o z w a l a j ą s i ę z o r i e n ­ t o w a ł w l i c z e b n o ś c i , j a k i z a k r e s i e m e r y t o r y c z n y m m u z y k a l i ó w . P o r . A P B y d g o s z c z , K O S P T , 2800, p a s s i m . 64 W o k r e s i e o d 1923 d o 1932 r . z a k u p i o n o d o n a u k i ś p i e w u : P e ł c z y ń s k i , Ś p i e w n i k . ; S . K a - z u r o , S o l f e g g i o ; T . C z e r n i a w s k i , P i e r w s z e z a s a d y m u z y k i w t e o r i i i p r a k t y c e ; E . F . R i c h t e r , Z a s a d y h a r m o n i i ; H . O p i e ń s k i , H i s t o r i a m u z y k i ; P . M a s z y ń s k i , P o l s k i ś p i e w n i k s z k o l n y ; O d r o w s k i , P o l s k i ś p i e w n i k k o ś c i e l n y ; J . B a r a n o w s k a - B o r o w a , M e t o d y k a Ś p i e w u ; F . P i a s e k , C z y t a n i e n u t g ł o s e m ; T . F a l s z a , Z b i ó r p i e ś n i k o ś c i e l n y c h ; M . K o n o p n i c k a , Z . N o s k o w s k i , Ś p i e w n i k d l a d z i e c i ' , K . G a r b u s i ń s k i , M e l o d i e , c z . 2; W i ś n i e w s k i , Ś p i e w n i k k o ś c i e l n y , G o ł ę ­ b i e w s k i , N a u k a ś p i e w u ; S w i t a l s k i , S o l f e ź d l a s e m i n a r i ó w . D o g r y n a s k r z y p c a c h : C z u b s k i , S z k o ł a s k r z y p i e c ; A . L a n g e r , S z k o t a s k r z y p i e c ; S . B a r c e w i c z , S z k o ł a n a s k r z y p c e ; T r o j a n o w s k i , P r a k t y c z n y p o d r ę c z n i k n a u k i g r y n a s k r z y p c a c h : A P B y d g o s z c z , K O S P T , 2800, p a s s i m . Z e s t a ­ w i e n i e n a p o d s t a w i e o r y g i n a l n y c h z a p i s ó w . 65 J . P r o s n a k u w z g l ę d n i a p o z y c j e S . K a z u r y , T . C z e r n i a w s k i e g o , P . M a s z y ń s k i e g o , J . B a - r a n o w s k i e j - B o r o w e j , F . P i a s k a i K . G a r b u s i ń s k i e g o ( p o r . J . P r o w n a k , P o l i h y m n i a u c z ą c a , W a r s z a w a 1976, s . 125 n n . ) , a Z . J a h n k e i Z . S i t o w s k i — j e d y n i e S . B a r c e w i c z a . P o r . Z . J a h n - k e , Z . S i t o w s k i , L i t e r a t u r a s k r z y p c o w a , K r a k ó w 1962, s . 153. 66 P o r . K . G a r b u s i ń s k i , G . L e ń c z y k , M e l o d i e , c z . 2, T a r n ó w 1928. 67 D r w ę c a , 1926, n r 56.

Cytaty

Powiązane dokumenty

W klasycznej teorii modeli rol˛e rozwa˙za´n dotycz ˛ acych ewentualnych aksjomatów ekstremalnych przej˛eły chyba ustalenia doty- cz ˛ ace m.in.: kategoryczno´sci w mocy

Obserwowana aktywno´s´c intelektualna słuchaczy na tych zaj˛eciach zdaje si˛e potwierdza´c przypuszczenie, ˙ze dzisiejszym studentom łatwiej przychodzi przy- swajanie

Algorytmy MINS, MSA i MTS stworzone dla potrzeb problemu ogólniejszego jakim jest problem gniazdowy z wielomaszynowymi operacjami o nieprzesuwal- nych czynnościach

Wyniki liczbowe uzupełniono także o interpretacje jakościowe, co dopuszcza przyjęty paradygmat (Denzin i Lincoln, 2018, s. 285), pokazując bardziej zakres (spektrum)

Jakość mikrobiologiczna dostępnych na rynku pakowanych próżniowo wędlin plasterkowanych budzi zastrzeżenia zarówno ze względu na częste występowanie w nich Listeria

czyć skamieniałości azjatyckiego kuzyna tyranozaura — tarbozaura Tarbosaurus bataar znajdujące się w kolekcji Muzeum Ewolucji PAN, a przywiezione z pustyni Gobi

Do kreowania środowiska wysokiej produktywności, które autorzy artykułu utożsamiają ze środowiskiem pozytywnie oddziałującym na konkurencyjność firm przyczyniają

Musimy pami˛eta´c, ˙ze je´sli funkcja, któr ˛ a działamy jest malej ˛ aca, to musimy zmieni´c znak nierówno´sci na przeciwny.. dodanie (lub odj˛ecie) dowolnego wyra˙zenia