Remigiusz Sobański
Wprowadzenie do Kodeksu Prawa
Kanonicznego
Collectanea Theologica 57/4, 5-13
C o lle c ta n e a T h e o lo g ic a 57 (1987) fa se . IV k s. R E M IG IU S Z S O B A Ń S K I, W A R S Z A W A
WPROWADZENIE DO KODEKSU PRAWA KANONICZNEGO
K odeks P ra w a K anonicznego zaw iera przepisy dyscyp linarne K ościoła łacińskiego (aczkolw iek nie całokształt ty ch przepisów — poza nim pozostały przep isy dotyczące K u rii R zym skiej oraz ogło szone odrębną k o n sty tu c ją praw o dotyczące b eaty fik acji i kan o n i zacji). O bejm uje on rozpoznane przez Kościół powinności w iernych w y n ik ające z fa k tu w łączenia ich w jed en organizm w spólnotow y, którego G łow ą jest C hrystus. Stanow i w ięc w yraz a k tu a ln e j św ia domości p raw n e j Kościoła.
Kościół katolicki jest zdarzeniem w h isto rii praw a. M ając swą genezę w O bjaw ieniu dokonanym w C hrystu sie nie jest on w y tw o rem politycznego czy k u lturow eg o rozw oju ludzkości, ale zaczął swoją działalność w pew ny m m om encie h istorii, także h isto rii p ra wa. Z astał on nagrom adzone dośw iadczenie p raw n e ludów , od n a j starszych czasów ujm ow ane w pojęcia i przekazyw ane kolejn y m pokoleniom . W tę h isto rię praw a — przede w szystkim w tę, k tó rą zarejestro w an o w S ta ry m T estam encie — w łączył się Kościół. Z n astan iem chrześcijaństw a h isto ria praw a toczy się w dw u porządkach: św ieckim i relig ijn y m . Od początku też Kościół okazuje się o tw a rty na osiągnięcia k u ltu r y p raw n ej. Nie w aha się rów nież asym ilow ać ich na w łasne potrzeby. Czyni to jednak w sposób zróżnicow any, n ad ając n iek tó ry m pojęciom now ą treść w y n ik ającą z orędzia chrześcijańskiego (np. nowe rozum ienie w ła dzy czy spraw iedliw ości) lub też w prow adzając pojęcia nowe, nie znane dotychczas w obiegu p raw n y m (np. diakonia jako zasada r e lacji m iędzyosobowych). W śród ty ch o statn ich znalazł się też te r m in canon, p rz y ję ty — w odróżnieniu od le x ■—■ na oznaczenie w skazań u d zielanych jako obow iązujące w Kościele. Od Soboru N icejskiego I (r. 325) praw o kościelne określa się jako Canones. N a u ży tek p rak ty c zn y grom adzono k an on y w zbiory, k tó re w pierw szym tysiącleciu m iały zasadniczo c h a ra k te r p ry w a tn y . D opiero od G rzegorza IX (1227— 1241) papieże polecają sporządzać zbiory urzędow e ogłaszane ich pow agą.
Na form ę p raw a kościelnego w y w ierał w pływ a k tu a ln y stan k u ltu ry p raw n e j Europy. Ze w zględu n a m iejsce Kościoła w życiu społeczno-politycznym b y ł to zresztą przez długie okresy w pływ w zajem ny. P rz y ję c iu fo rm w zorow anych na praw ie p aństw ow ym sprzyjało szczególnie stosow anie zwłaszcza przez teologię p o try
-dencką term inologii, k tó ra pozw alała ukazać Kościół jako społecz ność w praw dzie sw oistego rodzaju, ale podobną do państw a. W ty m nu rcie zrodziła się też idea now oczesnej k o d yfik acji praw a kościel nego, w zorow anej na im ponujących kodeksach ogłaszanych w p a ń stw ach eu ro p ejsk ich X IX w. Na te j fali w yrósł pierw szy K odeks P ra w a K anonicznego z r. 1917. P rzed nim pow szechne praw o ko ścielne m ieściło się w Corpus Iuris Canonici, bullariach, zbiorach soborów oraz w ak tach papieży i ko n g reg acji K u rii R zym skiej, zaw ierający ch dorobek d ziew iętnastu w ieków u staw od aw stw a ko ścielnego. F orm ę kodeksu postanow iono też zachow ać przy zaini cjow anej przez J a n a X X III odnowie praw a kościelnego.
P rzejęcie fo rm w y k ształto w an ych w k u ltu rz e p raw n e j napo ty k a jed n ak na granice. Do głębszego uśw iadom ienia sobie tego fa k tu przyczynił się także sty k Kościoła ze zróżnicow anym i kręg am i k u ltu ro w y m i: pow szechne praw o kościelne skierow ane jest do w ie r nych żyjących w śród różnych, nieraz wysoce odm iennych k u ltu r praw nych. Ale n aw et w zasięgu k u ltu ry p raw nej k o n ty n e n tu e u ro pejskiego nie w szystkie jej osiągnięcia d a ją się zastosować w p ra wie kościelnym , zaś ad ap tacja n iek tó ry ch innych, acz m ożliw a, niekoniecznie m usiałaby okazać się pożyteczna. M. in. nie p rzy ję ły się w K ościele podziały praw a, jakie sp o ty k am y w p raw ie świec kim . Stało się ta k ze w zględu na zasadnicze, znacznie głębsze niż to m ożliw e w jakiejk o lw iek innej społeczności sprzęgnięcie egzy sten cji jednostki z życiem w spólnoty: sta tu s chrześcijanina m a ze sw ej isto ty c h a ra k te r w spólnotow y, udział we wspólnocie w a ru n k u je egzystencję chrześcijańską. D obra w iern y ch nie da się od dzielić od dobra w spó ln oty — w jed n y m i d rug im chodzi o uczes tniczenie w e w spólnocie w ia ry i miłości. To w łaśnie przeszkadza w prow adzeniu podziału p raw a kościelnego na praw o publiczne i p ry w a tn e (chociaż — zwłaszcza w p raw ie procesow ym — jest m ow a o dobru publicznym i pry w atny m ). Nie w yodrębniono też w kodyfikacji p raw a kościelnego p raw a konstytucy jneg o, m im o że odnośne prace przygotow aw cze b y ły daleko zaaw ansow ane, a ko lejn e schem aty kościelnego p raw a fu n d am en taln eg o w yw o ływ ały ożyw ioną dyskusję. Chociaż więc K odeks pom yślany jest jako księ ga dyscy p liny kościelnej, zaw iera on też podstaw ow e zasady u stro jowe Kościoła. K odeks stanow i źródło istn ien ia i poznania obow ią zującego w Kościele łacińskim praw a. W ierni — świeccy i duchow ni — mogą i pow inni zastać w nim w skazania dla sytuacji, w ja kich zn ajd u ją się lub m ogą się znaleźć jako w ierni Kościoła (tym p rak ty c zn y m w zględem kierow ano się w yłączając z K odeksu prze pisy dotyczące K u rii R zym skiej oraz postępow ania b e a ty fik a c y j nego i kanonizacyjnego, a więc sp raw nie w chodzących na o rb itę codziennego życia w iernych).
K odeks z r. 1917 opierał się ko n sek w en tn ie na zasadzie tzw. społeczności doskonałej, tzn. niezależnej od jak iejko lw iek innej,
zm ierzającej do realizacji sobie właściwego celu i w yposażonej w niezbędne ku tem u środki. W śród ty ch ostatnich szczególną rolę p rzypisyw ano w ładzy kościelnej, co spowodowało, że K odeks był w p ierw szym rzędzie zbiorem p raw dla duchow nych.
Pod w pływ em n a u k i o Kościele Soboru W atykańskiego II do strzeżono niew ystarczalność pojęcia społeczności jako zasady p ra w n ej Kościoła. W spółczesne rozum ienie tego słow a nie pozw ala bo w iem zaw rzeć w nim istotnego fak tu , że Kościół stanow i w spólno tę bosko-ludzką. D latego w łaśnie w kanonistyce posoborow ej to ru je sobie drogę przekonanie, że zasadę p raw a kościelnego trzeb a w i dzieć we w spólnocie (communio).
Nie da się ukryć, że znacznym i p a rtiam i nowego K odeksu n a dal rządzi zasada społeczności. T ru dn o jed n ak byłoby przeoczyć w pły w także zasady w spólnoty na jego u stalen ia i dyspozycje. R ów nież w k o n sty tu c ji Sacrae disciplinae leges w ym ienia się „do k try n ę u k azu jącą Kościół jako w spólnotę” jako jedną z nowości now ego K odeksu uzasadnioną n a u k ą soborową.
Kościół posiada więc sw oje praw o nie dlatego, że fakty czn ie spełnia w szystkie cechy przyjm o w an e w definicji społeczności (ani dlatego, że a b stra h u ją c od w ia ry m ożna go trak to w ać ja k każdą inn ą społeczność), lecz dlatego, że tw orzy on zaoferow aną i za d aną ludziom w spólnotę z Bogiem. P oczątek i podstaw ę m a ta w spólnota w C hrystusie, k tó ry objaw ił ludzkości pow ołanie jej przez Boga Ojca „do uczestnictw a z sobą w życiu i ch w ale” (Ad
gentes 2) i przez którego ludzkość osiąga jedność z Bogiem i m ię
dzy sobą. W spólnota z Bogiem, jak iej d o stęp u jem y przez C h rys tusa, jest nieodłączna od w spólnoty z in n y m i ludźm i: dzieci je d nego O jca są dla siebie braćm i; z uspraw ied liw ien ia przed Bogiem rodzą się now e pow iązania m iędzyosobowe. Ich podstaw ą jest d a r pow ołania, zaś rozm aitość darów pociąga za sobą bogactw o pow ią zań m iędzyosobow ych, mocno ze sobą splecionych. Ta bosko-ludz- ka w spólnota o w ym iarze jednocześnie w e rty k a ln y m (z Bogiem) i h o ry zo n taln y m (z braćm i), realizow ana na ty m świecie, jest zna kiem i zapoczątkow aniem przyszłej w spólnoty, k tó rą n am obiecano i do k tó re j zm ierzam y. D latego nie m ożna Kościoła, organizm u w spólnotow ego, którego Głową C h ry stu s uśw ięcający go przez sw o jego D ucha, sprow adzać do jak iejś ty lk o organizacji o celach re li g ijnych. W y rasta on bow iem ze zbaw czej w oli Boga zgrom adze nia w szystkich ludzi w jedność z Nim i m iędzy sobą. T en proces grom adzenia dokonuje się już tu na ziemi: n a jp ie rw n a etapie przygotow aw czym Starego P rzy m ierza, obecnie na etapie podległej p iętn u czasu realizacji dzięki jednoczącem u działaniu C h rystusa obecnego przez swojego D ucha — aż do pełni u końca wieków.
J a k długo nasza w spólnota z Bogiem podlega ograniczeniom czasu i przestrzen i, jest ona dla nas nie tylk o darem , ale i zada niem : h isto ria zbaw ienia już się dokonuje, ale jeszcze się nie w y
8 k s . R E M IG IU S Z S O B A Ń S K I
pełnia. W spólnota z Bogiem i z braćm i została już naw iązana, ale nie osiągnęła jeszcze nieo d w racalnej pełni. P ra w d ę zbaw ienia i m i łość Bożą p rze jm u je m y jako d ar do u rzeczyw istnienia w h isto rii — przez św iadectw o praw dzie i p ra k ty k ę miłości. Św iadectw o to i p ra k ty k a stanow ią podstaw ow y obowiązek tych, k tó rz y doznali już d aru w spólnoty. Z ty m obow iązkiem sta je każdy chrześcijanin w o bec inn y ch ludzi, zaś w yko n u jąc go — dając św iadectw o praw dzie i p ra k ty k u ją c m iłość -— b u d u je w spólnotę. R ealizuje to, co sam o trzy m ał do urzeczyw istnienia. Zadanie to w y n ik a z fa k tu powo łania do w spólnoty. U spraw iedliw ienie, jakiego człow iek doznał, zobow iązuje go nie tylk o do wdzięczności wobec Boga i tych, k tó rzy pośredniczyli w procesie zbawczym , lecz obliguje go do w łą czenia się w aktyw ność Kościoła dającego św iadectw o. Z isto ty tego, czym człowiek stał się w Kościele, jest on podm iotem u p ra w nionym i zobow iązanym do działania.
Sam więc fa k t doznanej w spólnoty w yznacza podstaw ow e za dania chrześcijanina: uczestniczyć w e wspólnocie oraz w spółdzia łać w jej u rzeczyw istnianiu. Świadom ość, że już tw o rzy m y w spól notę, każe łączyć się z innym i, gdy jej d ają św iadectw o — zw łasz cza przez udział w działaniach, w k tó ry c h w yraża się uśw ięcająca obecność Boga we w spólnocie, w szczególności zaś w p rzekazy w a n iu słowa i w spraw ow aniu sakram entów . Poniew aż nie sposób w yznaw ać Bożą p raw d ę i miłość bez p ra k ty k i miłości, obowiązek św iadectw a ogarnia całą egzystencję chrześcijańską.
W sam ym darze w spólnoty bosko-ludzkiej, jaką jest Kościół, tk w i podstaw a i p u n k t w yjściow y u staw odaw stw a kościelnego. S tru k tu ra te j w spó lnoty ludzi złączonych ze sobą poprzez C h ry s tusa, jej Głowę, c h a ra k te ry z u je się w ew n ętrzn ą dy nam iką n o rm a tyw n ą. Głosząc p raw dę zbawczą Kościół p rzypom ina zarazem m iesz czące się w niej w ezw anie. U św iadam ia w iernym , że w spólnota, jak iej doznali, jest dla n ich d arem i zadaniem . P rzed staw ia pod staw ow e s tr u k tu ry ch rześcijaństw a w y n ik ające z trw ająceg o w nim uśw ięcającego działania D ucha Św iętego. Św iadom zadania u rze czyw istniania w spó lnoty Kościół u jm u je zbawczą sytu ację chrześ cijan in a w k ateg o riach p raw i obowiązków. P raw o kościelne to więc ujęcie m iędzyosobow ych s tr u k tu r Kościoła oraz w yznaczonych przez zbaw czą sy tu ację w spólnotow ą chrześcijanina p raw i obowiązków.
Chociaż K odeks dotyczy jed y n ie Kościoła łacińskiego, został on w y d an y przez papieża, najw yższego praw odaw cę kościelnego. Je st on typ o w ym ak tem — najw yższej — w ładzy ustaw odaw czej. Mimo że k. 135 stw ierdza, iż w ładza rządzenia dzieli się na ustaw od aw czą, w ykonaw czą i sądową, to jednak w ładza ta tw o rzy jed ną ca łość, skupioną w ręk u pasterzy. Na całość tę składa się zresztą obok w ładzy rządzenia rów nież w ładza nauczania i uśw ięcania. W ładza w Kościele nie uzasadnia się p o trzebam i porządkow ym i spo łeczności, lecz sam ą jego n a tu rą . Kościół bow iem jest znakiem
i u rzeczyw istnieniem przyszłej, obiecanej nam jedności dzięki jed noczącem u działaniu C h ry stu sa obecnego w K ościele przez sw ojego Ducha. P rzez chrzest w iern i zostają pow ołani do daw ania św ia dectw a urzeczy w istnian ej jedności, przez św ięcenia zaś p asterze o trz y m u ją m isję w y rażania jednoczącego działania C hrystusa. W y k o n u ją ją przez działania będące znakiem obecności C hrystusa, w szczególności przez głoszenie słowa i spraw ow anie sakram entów . Z obow iązkiem ty m wiąże się tro sk a o p rzyjęcie słowa, o udział w iern y ch w litu rg ii, a także o zgodność ich życia z w iarą. W ska zują więc w iernym , co dla ich życia wTynik a z zyskanej pozycji chrześcijanina, pouczają, czego w ym aga zachow anie i budow anie jedności w spólnoty, zabiegają o to, by p ra k ty k a życia chrześcijan była czyteln ym św iadectw em w iary. O rganizują jedność przy po m i nając w iern y m ich w spólnotow e p raw a i obowiązki, ta k by w szy scy w ie rn i zachow ali żywą, egzystencjalną jedność w C hrystusie, a Kościół w yraziście jaw ił się św iatu jako „sak ram en t, czyli znak i narzędzie w ew nętrznego zjednoczenia z Bogiem i jedności całego ro dzaju ludzkiego” (L u m e n g e n tiu m 1). Odpow iedzialność p asterzy p ow ołanych do służby jedności sprzęga się z odpow iedzialnością w szystkich w iern y ch za d a r jedności.
Odpow iednio do zasad ew angelizacji, by „w yrażać Now inę C h rystusow ą p rzy pom ocy pojęć i języka różnych lu dó w ” (G a udium
et spes 44), przed staw iając w ie rn y m ich p raw a i obow iązki Kościół
sięga po znane w e w spółczesnej k u ltu rz e tech n ik i praw odaw cze. Je d n ą z nich jest form a kodeksu obejm ującego całość określonego m ate ria łu praw nego (w K odeksie P ra w a K anonicznego jedn ak z w y jątk am i, o k tó ry c h już w spom nieliśm y, oraz z zacieśnieniem do Kościoła łacińskiego). M ateriał p ra w n y dzieli się na jedn ostki tec h niczne, g rupow ane z kolei w w iększe, uporządkow ane całości. Pos tu lo w an y przez praw o sposób postępow ania współcześnie nazyw a się norm ą praw ną. K o n stru u je się ją z przepisów stanow iących n ajm n iejszą jednostkę techniczną u sta w y (w kodeksie kano n lub jego p aragraf). P rzep isy fo rm u łu je się w sposób wysoce a b s tra k c y jn y i ogólny, stąd też zakodow ana w nich n orm a postępow ania rów nież m a c h a ra k te r a b stra k c y jn y i ogólny. Dzięki tem u m ożna z nią konfro n to w ać p o w tarzające się sta n y faktyczne.
Taki, p rz y ję ty już w K odeksie z r. 1917, sposób u jm ow ania m ate ria łu praw nego w zdania ogólne u łatw ił przy sw ajan ie zn ajo mości p raw a i przyniósł ogrom ną ulgę a d m in istracji kościelnej, zw olnionej już od sięgania do daw nych, rozległych zbiorów, na któ re sk ładały się głów nie rozstrzygnięcia poszczególnych p rz y padków , stanow iące p recedensy praw ne. Zostało to jed n ak okupio ne nieprzejrzysto ścią m otyw ów u zasadniających poszczególne n o r m y. Z przepisów K odeksu dow iad u jem y się, co i jak należy czy nić lub nie czynić, ale w sam ej ustaw ie nie w yczytam y, dlaczego należy ta k w łaśnie się zachować. Tym czasem chrześcijanin w inien
uśw iadom ić sobie m oty w y swego postępow ania. D ostrzeganie rac ji u sta w y m a w p raw ie kościelnym duże znaczenie, gdyż nie chodzi w nim jedynie o jej zew nętrzn e przestrzeganie. Skoro Kościół jest znakiem uśw ięcającej obecności Bożej, to jego życie „zew n ętrzn e” pozostaje au ten ty czn e i praw dziw e tylk o w tedy, gdy odpow iada m u „ w e w n ę trz n a ” postaw a. O w yw ołanie i u trw a la n ie tak ie j postaw y, znajd u jącej w yraz w życiu w spólnoty, chodzi w całej działalności p astersk iej Kościoła, rów nież w działalności praw odaw czej.
P ostu lato w i tem u u siłu ją po części uczynić zadość liczne de finicje realn e zaw arte w Kodeksie, m ające uzasadnić n o rm y nas tęp u ją ce po definicji legalnej. K odeks sk iero w any do w iern y ch bazuje jed n ak na porozum ieniu w ia ry m iędzy ustaw odaw cą i a d re satam i. Z akłada on zm ysł w ia ry (L u m e n g e n tiu m 12) u w iernych, k tó ry c h ustaw odaw ca chce pobudzić do dalszego kroczenia w spólną drogą w iary. D latego p rzy p isu je się w p raw ie kościelnym ta k duże znaczenie p rzy jęciu i ak cep tacji praw a.
Z w róćm y w ty m m iejscu uw agę, że u sta w y nie stanow ią w K ościele jedynego źródła praw a. R ów norzędnym źródłem jest też zwyczaj. Nie chodzi o przeciw staw ienie ustaw om praw a zw y czajowego. P raw o stanow ione oraz praw o zw yczajow e sk ładają się na jeden, spó jn y system praw a, w znacznej zresztą m ierze p ra wo zw yczajow e zostało p rzy ję te i ogłoszone jako ustaw a. Isto ta zagadnienia polega na tym , że praw o kościelne tw o rzy się we w spólnotow ej p rak ty c e w iary. Ta bow iem m a zawsze postać koś cielną, zn ajd u je swój k sz ta łt w p rak ty c e Kościoła. D latego w iara jest isto tn y m w yznacznikiem p raw a kościelnego. I to zarów no w te dy, gdy postępow anie k ieru jący ch się zm ysłem w ia ry w ierny ch prow adzi do w ytw o rzen ia praw a zw yczajow ego, jak też wówczas, g dy w poczuciu odpow iedzialności za w iarę praw o stanow ią p aste rze. A ni w jednym , ani w dru g im przyp adk u nie zostaje jednak naru szo n a jedność i więź w iern y ch oraz pasterzy. Nie m a bow iem p ra k ty k i w ia ry w iern y ch bez udziału pasterzy, k tó ry c h zgoda n a leży też do czynników k o n sty tu ty w n y c h p raw a zwyczajowego. W spółdziałanie to idzie jed n a k rów nież w o dw ro tn y m k ieru n k u : dla u staw y ogłoszonej przez praw odaw cę nie jest obojętne, czy i jak zostanie ona p rz y ję ta przez adresatów .
N iew ątpliw ie nie zależy ważność u sta w y od jej ak ceptacji ze stro n y zainteresow anych. Ogłoszenie p raw a mieści w sobie rosz czenie do jego p rzestrzegania. Dopiero gdy jest p rzestrzegane, osią ga swój sens. P oniew aż w Kościele nie chodzi o re p re sy jn ą sk u teczność ustaw , nie m ożna w idzieć p raw a w o derw aniu od n a u czania w iary: praw odaw ca jest zarazem nauczycielem w iary. Tych zadań nie da się w Kościele rozłączyć. Stanow ienie u staw idzie rów nolegle do głoszenia p raw d w iary i służy rów nież jej p rze k a zowi: p rzek azuje się ją tak , jak ją Kościół w ierzy oraz jak ją K oś ciół p ra k ty k u je . P rzy p o m n ijm y , że rd zeń p raw a kościelnego s ta
no w i praw o Boże, a więc rozpoznane z O bjaw ienia i ogłoszone przez K ościół p raw d y isto tn e dla tożsam ości i życia w spólnoty bosko- -lu d zk iej. Podobnie jak przekaz w ia ry nie ogranicza się do okreś lan ia dogm atów , lecz podaje się je w k o n k retn e sy tuacje ludzkie jak o odpowiedź na egzystencjalne p y tan ia, ta k też ogłaszanie p raw nie zam yka się w p ro k lam acji p raw a Bożego, lecz zostaje ono w pisane w życie w spólnoty. W te n sposób pow staje organiczny, sp ó jn y system praw a, na k tó ry obok n o rm podstaw ow ych sk ładają się inne, pochodzenia kościelnego, służące ak tu alizacji i realizacji p raw a Bożego w realiach historycznych. Pozostają one w różnej bliskości do praw a Bożego, różna jest też ich waga, w szystkie jed n a k — n aw et te „ p e ry fe ry jn e ” i czysto techniczno-porządkow e — z n a jd u ją sens w k o n k rety zacji praw a Bożego, są środkam i p rze kazu w ia ry i kształtow an ia zgodnie z nią p ra k ty k i kościelnej.
O przyczynow ości i celowości w szystkich norm kanonicznych d ecyduje więc w iara. Ona daje w gląd w dobra i w artości realizo w ane w życiu Kościoła. Rozpoznanie ty ch w artości i ich odniesie n ia do egzystencji chrześcijańskiej o biektyw izuje się w norm ie k a nonicznej. J e j przedm iotem są w artości chrześcijańskie, k tó ry ch pow innościow y c h a ra k te r w yraża się w form ie n o rm aty w n ej. N or m a sprzęga protegow ane w artości z rzeczyw istością społeczną. Sw ój p e łn y sens osiąga norm a kanoniczna, gdy zn ajd u je egzystencjalną k o n k rety z ac ję i okazuje sw oją skuteczność ow ocując dobrem d u chow ym w iernych.
Od początków tow arzyszy działalności praw odaw czej Kościoła zasada salus омгтагит suprem a lex. Zasada ta orientow ała rów nież odnow ę Kodeksu. P rzy d atno ść p astersk ą w ysuw a się na czoło k r y te rió w jego oceny. Dzięki o rien tacji pasto raln ej K odeks bardziej zdecydow anie niż poprzedni u jm u je ak ty w n ą pozycję w szystkich w iern y ch , a porządek p raw n y jaw i się jako w yraz wielkości bo
g aty ch ról i zadań, jakie w Kościele i przez Kościół są do spełn ie nia. Zadanie podstaw ow e to — jak już w spom niano — budow anie w spólnoty. To zadanie naśw ietla nam zasadę, że n ad rzędn y m p ra w em i celem p raw odaw stw a jest zbaw ienie dusz. W ychodząc od sam ośw iadom ości Kościoła jako znaku zbaw ienia u jm u je ono istotn e dla jego m isji działania in teg ru jące w iernych w życie w spólnoty d ającej św iadectw o praw dzie o zbaw czej obecności Boga. Z ada n iem p a ste rzy — a więc rów nież ustaw odaw stw a — jest pro tego w a n ie tego udziału, w ydobyw anie i u k azyw anie jego możliwości, a także określanie ram , aby działalność w iern y ch toczyła się w n u r cie w spólnoty i była praw dziw ie w spólnototw órcza. Odnośne dys pozycje p raw n e stanow ią w ypadkow ą sam ośw iadom ości Kościoła
oraz rozpoznania histo ry czn y ch u w aru n k o w ań jego m isji. Tym w ła śnie tłum aczy się zarów no ciągłość, jak i rozw ój praw a: u stalen ie p ra w i obow iązków dokonuje się zawsze w określonej sy tu acji h i storycznej.
12 W P R O W A D Z E N IE
N ow y K odeks m ocniej niż jego poprzednik u jm u je podm io towość w szystkich w iernych. Z n ajd u je to najw idoczniejszy w y raz w now ych ty tu ła c h o obow iązkach i p raw ach w szystkich w iern y ch oraz o obow iązkach i p raw ach w iern y ch świeckich. T y tu ły te nie ob ejm ują w praw dzie w szystkich a k tu a ln ie rozpoznanych p raw i obowiązków (jest bow iem o nich m ow a przede w szystkim w k się gach o nauczycielskich oraz o uśw ięcających zadaniach Kościoła), p rzy p o m in ają jednak, że w szyscy w iern i są uczestnikam i posłan nictw a C hrystusa. Z tego stw ierdzenia w yprow adza się w K odeksie w nioski określające p raw a i obowiązki, ta k jak te w obecnych u w a ru nk o w an iach życia K ościoła mogą i p ow inny być realizow ane. N ajbardziej podstaw ow y w śród nich dotyczy zachow ania o trzy m a nej w darze w spó ln o ty (k. 209 § 1) i prow adzenia życia św iętego (k. 210) jako odpow iedź na dopuszczenie człow ieka do udziału w ży ciu Bożym. W te n sposób praw o staje się jed nym ze sposobów kształto w an ia świadom ości w iern y ch i pobudzania ich aktywności.. Odpow iednio do k ry te riu m pastoralnego zm ierza do ak tyw izacji udziału w szystkich w ie rn y c h w życiu Kościoła. N iew ątpliw ie u sta la praw o ko m p etencje w yn ik ające z różnorodności pow ołań i m isji w Kościele, pozostaje to jed n ak w tó rn e w stosun ku do podstaw o wego celu, jak im jest w skazyw anie sposobów i dróg do p a rty c y p acji darów zbaw ienia ożyw iających Kościół. W św ietle tego celu k sz ta łtu je się porządek p raw n y Kościoła, on też decyduje o po rządku służb w y k o n yw any ch w Kościele oraz o sk ładających się n a ń relacjach m iędzyosobow ych. Szczególnie w yraźnie zaznacza się k ry te riu m służby w dyspozycjach dotyczących hierarchicznego u s tro ju Kościoła.
Zasada p asto ra ln a in sp iru jąca praw o do protegow ania udziału w darach zbaw ienia w yznacza jed n ak p raw u także zadania do ty czące ochrony w spólnoty, w k tó re j darów ty ch dostępujem y. P ra w ne ujęcie ak ty w n e j pozycji chrześcijanina w e w spólnocie w y m ag a określenia sam ej w spó lno ty oraz czynników ją k o n sty tu u jący ch . W parze z ty m idzie p otrzeba ostrzeżenia przed tym , co w spólnotę narusza. Skoro w śród realiów ludzkich zdarza się odstępstw o od w ia ry i zaprzepaszczenie miłości, należy ' do p raw a kościelnego w skazanie na zachow anie i działania, w k tó ry c h Kościół siebie nie o dnajd u je, a k tó re w ręcz zaprzeczają p arty cy p acji. A by to w ie rn y m uśw iadom ić i zdystansow ać się do działań godzących we w spólnotę, zaw iera K odeks rów nież sankcje. Nie chodzi w nich o to, by k a rać, lecz by strzec tożsam ości w spó ln o ty — a także, by w skazać drogę pow rotu. Porządek kanoniczny, na którego stra ż y stoi praw o, także w te d y gdy ściśle określa k om petencje lub u stala sankcje, jest w y n ik ający m z ich n a tu ry porządkiem k o m u nik acji i aktu alizacji darów zbaw ienia udzielonych ludzkości. J e st to porządek społeczny zakotw iczony w ożyw iającym Kościół działaniu D ucha Św iętego — w yznaczony przez to w ew n ętrzn e życie Kościoła, w y rażający je
i służący jego p ulsow aniu w e w spólnocie, a ty m sam ym w śród w szy stk ich jego w iernych. K ażdą norm ę kanoniczną trzeb a in te r p reto w ać w kontekście d y n am ik i w łaściw ej Kościołowi jako n a rz ę d ziu zbaw ienia, w k tó ry m w szyscy w iern i re a liz u ją sw oje pow ołanie. K odeks P ra w a K anonicznego to podręcznik życia w iernych. J e s t nim jako księga praw a. S tw ierdza, jakie z p u n k tu w idzenia w ia ry jest i jakie w codziennej p rak ty c e pow inno być życie w spól n o ty kościelnej. W ierni z n a jd u ją w nim odpowiedź n a pytanie, ja k ie zachow anie się jest słuszne i jak należy postępow ać. Nie jest K odeks podręcznikiem jedynym . P ozostaje w tó rn y wobec E w an gelii, k tó re j przekazow i służy. Po d ając reg u ły —■ k an o n y — nie zw alnia w iern y ch od p odejm ow ania osobistych, odpow iedzialnych decyzji. Nie w yręczając w iern ych , lecz zakładając ich zm ysł w ia ry i spraw ności m o raln e chce im pomóc w harm onizow aniu p ra k ty k i z życiem w spólnoty, w sprzęgnięciu ich decyzji z tym , co ak cep tu je cały Kościół. Pom aga k atolikom w idzieć i ocenić ich pozycję w św ietle w sp ó ln o ty i k ieru jący ch nią zasad. D aje w skazania po m ocne i w p rzeko n an iu K ościoła niezbędne dla opracow ania przez każdego z w iern y ch w łasnej sy tu acji w spólnotow ej i w yciągnięcia p rak ty c zn y c h wniosków.
J a k każd y te k st p isan y w ym aga K odeks czytania i zrozum ie nia. Podano w n im reg u ły dochodzenia do jego zrozum ienia (k. 17). P rzed e w szy stk im należy go czytać i rozum ieć w horyzoncie w iary. W iara w jej egzystencjalnej, kościelnej postaci tw orzy h erm en eu - ty czn y k o n tek st no rm kanonicznych. T ylko w ta k im kontekście m ożem y odkryć, czego w określonym stanie rzeczy w ym aga od nas n orm a kanoniczna. Nie jest to p rzy ty m in fo rm acja a b strak cy jn a, lecz skierow ana i aplikow ana do k o n k retn e j sytuacji. T rzeba po w iedzieć w ięcej: zrozum ieć norm ę p raw n ą znaczy pojąć w łasną sy tu ację w św ietle praw a, a to jest rów noznaczne ze zrozum ieniem jej w p ersp ek ty w ie w ia ry Kościoła. Oczywiście zakłada to id e n ty fi k ację z tą w iarą. Na tak ie utożsam ienie się liczy też praw odaw ca kościelny. P ozw ala m u to posługiw ać się w K odeksie nie ty lk o fo r m ą nakazów czy zakazów, lecz także zaleceniam i, radam i, zachę tam i. Nie cierpi na ty m jakość praw a, lecz przeciw nie —■ p o d k re ślona zostaje w te n sposób łącząca w szystkich w iern ych, także u s ta wodaw cę i ad resató w ustaw y, solidarność w iary. Ta solidarność jest w a ru n k ie m skuteczności i owocności K odeksu, k tó ry ·— zakładając pojm ow anie p raw a kościelnego odpow iednie do osiągniętej przez Kościół sam ośw iadom ości —■ m a być nie narzędziem gaszenia d u cha, ograniczenia wolności czy dław ienia spontaniczności, lecz po m ocą w realizacji pow ołania chrześcijańskiego oraz „ in stru m en tem , z którego pom ocą Kościół będzie m ógł się urzeczyw istniać w edług ducha Soboru W atykańskiego II i coraz bardziej będzie się oka zy w ał odpow iedni do zbawczego swego zadania w ykonyw anego w św iecie” (konst. Sacrae disciplinae leges).