Wojciech Krajewski
"Z dziejów produkcji, handlu i
kultury książki w Poznaniu u schyłku
XVI w. (1570-1595)", Czesław
Pilichowski, Przegląd Zachodni,
Poznań, 1953, IX, nr 11-12, s. 644-686,
odbitka : [recenzja]
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce
literatury polskiej 46/3, 255-261
W oparciu o an alizę tek stu sform u łow ał autor w stęp u ciek a w e sp ostrzeże nia o ję z y k u d zieła G órnickiego. S łu szn ie p od k reślił duże za słu g i autora dla rozw oju p olszczyzn y w zbogaconej — dzięki m ozolnej p racy G órn ick iego — o o k reślen ie trud n ych p ojęć ab strakcyjnych. N ajlep szym zresztą w y ra zem troski autora D w o r z a n in a p o ls k ie g o o język ojczysty są je g o uw agi o n im , w łożon e w usta in terlok u torów p rzem aw iających w księd ze trzeciej. W trosce tej jasn o u w id oczn iła się kształtu jąca się św iadom ość narodow a, w y ra źn e zn am ię n o w y ch czasów .
S y n tety czn a rozpraw a R om ana P ollak a w y d ob yw a w p ełn i isto tn e w a rto ści D w o r z a n in a pols kie go. U kazuje, na czym p o leg a ł duży w k ła d jego autora do rozw oju literatu ry i k u ltu ry p olsk iej. T rafnie n ak reślił ró w n ież autor w stęp u dzieje D w o r z a n in a p o ls k ie g o w dalszym rozw oju naszej literatury, zw łaszcza siln y w p ły w utw oru na n iek tórych pisarzy p o lsk ieg o O św iecenia, w a lczą cy ch 0 czystość język a n arodow ego. U k azan ie tych trw a ły ch w a rto ści d zieła G ór n ick ieg o sta n o w i — obok w zorow ego opracow ania tek stu — p ow ażn y su k ces n a u k o w y w yd aw cy.
Jan u sz Pelc
C z e s ł a w P i l i c h o w s k i , Z DZIEJÓW PRO DU K C JI, H A N D L U 1 K U L TU R Y K SIĄ Ż K I W PO Z N A N IU U SC H Y ŁK U X V I W. (1570— 1595). P r z e g l ą d Z a c h o d n i , IX , 1953, nr 11— 12, s. 644— 686. O dbitka: P ozn ań 1953.
H istoria k siążk i w P ozn an iu m a ob fite piśm ien n ictw o. Z ajm ow ali się n ią z p o lsk ich autorów — b y w y m ien ić w ażn iejszych : H offm an, B an d tk ie, Ł u k a szew icz, W ojciech ow sk a, B odniak; z obcych: W alde, W arschauer i i n n i ł. P ierw si trzej p rzed staw iają p ełn y — w zak resie ch ronologicznym — obraz d ziejów drukarstw a, Ł u k aszew icz rów nież i k sięgarstw a, a n a w e t częściow o p a p iern ictw a od X V I do X IX w iek u . W ojciechow ska zw ęża zasięg sw ej pracy w stosu n k u do p oprzedników , dochodzi b o w iem ty lk o do r. 1636, n a to m ia st obejm u je w om aw ian ym ok resie całok ształt d ziejów książk i, od p rodukcji p apieru i p ergam in u p oczynając, kończąc na d ziejach b ib liotek i czy teln ictw a . In n i autorzy zad ow alają się om aw ian iem p ew n y ch zagad n ień w y cin k o w y ch . P o w o d u je to w rezu ltacie, że o dziejach książk i w P ozn an iu w w . X V II czy X V III w iem y , w zasadzie, tylk o to, co podał Ł u kaszew icz — 120 lat tem u!
1 D. H o f f m a n, De ty p o g r a p h ii s earu m ą u e in itiis et in c r e m e n t is in re gno P olo niae e t Magno D u ca tu Lithuania e. G dańsk 1740, s. 33—37. — J. S. В a n d t- k i e, H i sto ria d r u k a r ń w K r ó l e s t w i e P o ls k i m i W i e lk i m K s i ę s t w i e L i t e w s k i m . T. 2. K rak ów 1826, s. 63— 96. — J. Ł u k a s z e w i c z , O b r a z h is to r y c z n o - s t a t y s t y c z n y m i a s t a P o zn a n ia w d a w n i e j s z y c h czasach. T. 2. P oznań 1838, s. 2— 3, 34— 48. — M. W o j c i e c h o w s k a , Z d z i e jó w k sią żk i w P ozn an iu w X V I w . P ozn ań 1927. — S. B o d n i a k , J a n P a tru u s i M elch io r Nering. K r o n i k a M i a s t a P o z n a n i a , 1930, s. 367— 379. — O. W a 1 d e, S to r h e ts t id e n s li tt e r ä r a K r ig s b y te n . En k u ltu rh isto risk -b ib lio g ra fisk studie. Т. 1—2. U p p sala 1916— 1920. — G. W a r s c h a u e r , A u s d e n P osener S ta d tre c h n u n g e n des X V I J a h r h underts. Z e i t s c h r i f t d e r H i s t o r i s c h e n G e s e l l s c h a f t f ü r P o s e n . T. 20.
N ied a w n o op u b lik ow an a rozpraw a C zesław a P ilich o w sk ieg o , przy u trzy m a n iu zak resu treścio w eg o p ra cy W ojciech ow sk iej, zacieśn ia jeszcze bardziej z a się g czasow y, ogranicza b o w ie m w y k ła d d ziejó w k sią żk i do la t 1570— 1595. R ozpraw a zam yk a się w 8 rozd ziałach (I — K i e r u n k i i s t a n badań, II — P e r g a m e n n i c t w o i p e r g a m e n iś c i , III — M ł y n y p a p ie r n ic z e i p a p ie r n ic y , IV — O f i c y n y d r u k a r s k ie i d r u k a r z e , V — B ib l i o t e k i - k s i ę g a r n i e i b ib l io f ile -k się g a rze , V I — T o w a r z i s z e - i n t r o l i g a t o r c z y k o w i e i z ło tn ic y , V II — K s i ę g o z b io r y - b ib l io t e k i, V III — „P olskie k s i ą ż k i “ dla łu d z i p o s p o l it y c h , p r o s t y c h , d la gm inu. „Ł aciń ski l i s t “ dla lu d z i U czo n ych , K a n o n i k ó w , Z a k o n ó w , P a n ó w D o k t o r o w M e d y k ó w , S z l a c h t y u c ze ń s ze j, M i e s z c z a n p r z e d n ie js z y c h ) , w k tórych autor om aw ia k olejn e fa z y „życia k sią ż k i“, p o czy n a ją c od p erg a m en n ictw a i p ap iern ictw a, poprzez d ru k arstw o, k sięg a rstw o , in tro lig a to rstw o , aż do b ib lio tek a rstw a i czy teln ictw a , n a sy ca ją c p oszczeg ó ln e części m o ż liw ie dużą ilo ścią zebranego m ateriału, p o d a n eg o w sza k że sp osob em czy sto k ron ik arsk im . P ra cę kończy dłu ższy roz d ział o za g a d k o w y m ty tu le, w k tó ry m autor jeszcze raz p ow raca do spraw już zrefero w a n y ch uprzednio, a le stara się dać p o d su m o w a n ie d ziejów k siążki o m a w ia n eg o ok resu i terenu. S y n te z ę k o ń co w ą buduje autor na p o d sta w ie w a lk i 0 p o lsk o ść k sią żk i, p rzy p isu ją c za słu g ę u tr w a le n ia języ k a p o lsk ieg o w k siążce p ozn ań sk iej Ja k u b o w i N iem o jew sk iem u . T ezę tę p od b u d ow u je z esta w ien ia m i liczb o w y m i p rod u k cji z la t 1576— 1582 i 1583— 1595. L ata 1582— 1583 uznaje za p rzeło m o w e w d ziejach ję z y k a p o lsk ie g o w P ozn an iu , jak o rozpoczynające p o w ró t do łacin y.
W sto su n k u do p o p rzed n ich — ro zd zia ł V III bogatszy je s t o om ów ien ie sp ra w nak ład u , o z e sta w ie n ie ilo śc io w e p rod u k cji drukarskiej pod w zg lęd em treści, o p rzed sta w ien ie, na p o d sta w ie badań P iek a rsk ieg o , sty lu opraw in tro lig a to rsk ich P ozn an ia.
O statn ią k w e stią tu poru szon ą je s t czy teln ictw o . A u to r dla zad ok u m en to w a n ia tego p rob lem u p rzy w o d zi op in ie Jak u b a W ujka i H ieron im a P o w o d o w - sk iego. O bydw ie, zg o d n e ze sob ą, stw ierd za ły : „ludzie n ic albo m ało czytaiąc, w szy stk o nad in sze u m ieć ch cą “ (s. 684). A u to r słu szn ie p rzeciw sta w ia się tem u o są d o w i. U w aża, iż źród łem p o g lą d ó w w y b itn y c h p o lem istó w obozu k a to lic k ieg o b y ła n ie o b iek ty w n a ob serw a cja sto su n k u lu d zi do w szelk iej książki, lecz do k siążk i w ła sn ej — k a to lick iej, k tóra w ed łu g E razm a O tw in ow sk iego, zn a n eg o p o ety -ró żn o w iercy , g u b iła — w „porządku n ad er ozd ob n ym “ i „ozdob- n e y w y m o w ie “ — „szczyrość, p raw d ę, p ob ożn ość“ (s. 685). W ten sposób autor od n a la zł trop ro zw ią za n ia w a żn ej k w e stii w c a ło k szta łcie zagad n ien ia c z y te l n ictw a .
R ozpraw a P ilic h o w sk ie g o obraca się w o k ó ł za g a d n ień g ru n to w n ie om ó w io n y c h p rzez je g o p op rzed n ik ów . W obec teg o o jej zn aczen iu d ecyd u je w y k o rzy sta n ie o sią g n ięć d oty ch cza so w ej litera tu r y , w p ro w a d zen ie d o bad ań n o w y ch , n iezn a n y ch m a teria łó w źró d ło w y ch i w reszcie za sto so w a n ie n o w y ch k r y te r ió w m etod ologiczn ych .
B a za m a teria ło w a p racy — w ed łu g w y p o w ie d z i autora — p rzed sta w ia się dość im p on u jąco. W cale ob fitą litera tu r ę p rzed m iotu — p olsk ą, n iem ieck ą 1 szw ed zk ą — au tor p o d b u d o w a ł w ła sn y m i b ad an iam i w arch iw ach p olsk ich i szw ed zk ich . Z p o lsk ic h o p racow ań zab rak ło ty lk o jed n ej pozypji, która uch ron iłab y autora od błęd n ej in form acji d otyczącej dru k u C a te c h i s m u H
iero-n im a P o w o d o w sk ieg o z r. 1577. W K a ta l o g u B ib l io t e k i H o r y iero-n i e c k i e j 2 w y ja śn io n o m ian ow icie, że druk ten w p ełn y m w yd an iu z r. 1583 n o si ty tu ł S k a r b nica B i b l y e y S w i ę t e y . P ilich o w sk i całość przyp isu je M elchiorow i N erin gow i, ten jed n a k d ru k ow ał ty lk o część pierw szą, Cate chism , i p oczątek części drugiej, D o w o d ó w , resztę w raz z n ow ą w sp óln ą kartą ty tu ło w ą odbijał Jan W olrab.
N a leży tu rów n ież w sp om n ieć o pew n ej rozbieżności, jaka zachodzi m ięd zy in form acjam i W ojciechow skiej i P ilich ow sk iego, choć w obu w yp ad k ach p od sta w ą w iad om ości je s t ten że sam dokum ent. P ilich o w sk i p od aje m ian ow icie, iż Jan W olrab m iał trzech syn ów — Jana, M arcina i M ichała. W ojciech ow sk a w y m ie n ia ty lk o d w u sy n ó w — Jana i M arcina. Pod im ien iem M ichał w y stęp u je u niej ich stryj.
W śród w y m ien io n y ch przez autora n a zw isk pisarzy in teresu ją cy ch się k siążk ą w P ozn an iu najbardziej zaciekaw ia pokaźna liczba au torów szw ed z k ich , jak o najm n iej dostępnych. N iestety , spośród osiem n astu n a zw isk p od a n y c h na w stę p ie od n ajd u jem y w tek ście cytaty ty lk o z czterech autorów , i to w y łą c z n ie w od n iesien iu do historii b ib liotek , a zw łaszcza k o leg iu m jezu ick iego.
R ów n ież w zak resie źród eł n ie odnajd u jem y odsyłaczy do zap ow ied zian ych n a w stę p ie a rch iw a lió w szw ed zk ich . N atom iast, sąd ząc po m a teria le cy to w a n y m w rozpraw ie, p lo n p oszu k iw ań krajow ych b y ł ilo ścio w o duży. P rzyk ład y te g o zn aleźć m ożna w rozdziałach o p ergam en n ictw ie, p ap iern ictw ie, in tro lig a to r s tw ie oraz o b ib lio tek a ch p ryw atn ych . Gorzej je s t w działach trak tu jących o drukarzach i k sięgarzach. D la N erin ga autor przyw od zi k ilk a za led w ie n o w y ch p ozycji, dla Jana W olraba — jedną. A le też drukarstw o b yło dotychczas n aj gru n tow n iej opracow ane. W każdym razie autor p rzystąp ił do p racy po p rzejrzen iu dużej ilości k sią g arch iw aln ych , n ieraz p on ow n ie sięgając do ksiąg, k tóre poprzednio p rzegląd ała i w y k o rzy sty w a ła W ojciechow ska. W iadom ości czerp an e p rzez autora z arch iw ów w zbogacają n asz pogląd n a p ew n e k w estie, ja k cen y pergam inu, papieru, robót introligatorskich, poszczególn ych eg zem p larzy książek . P rzyb yło też szereg n ow ych n azw isk w ła śc ic ie li ksiąg w Poznaniu.
N ie m ożna się jed n a k zgodzić ze sposobem w y k o rzy sty w a n ia przez autora u zy sk a n y ch w iadom ości. W rozdziałach o pergam ennikach, p ap iern ik ach i in tro ligatorach p od aje np. au tor w y k a zy cen ich produkcji, a le zeb ran y m a teria ł p ozostaw ia w sta n ie su row ym , bez próby p odsum ow ania i w g lą d u w sy tu a cję fin a n so w ą kraju. A przecież na tle ogólnego przew rotu cen w ow ym czasie pozorna sta b iliza cja cen papieru (jaką autor stw ierdził), w yrażon a w liczb ach b ezw zg lęd n y ch , je s t w ła śc iw ie ob niżeniem jego w artości rynkow ej.
P od ob n ie p odane w rozdziale o zbiorach p ryw atn ych zesta w ien ia n a zw isk p osiad aczy i ty tu łó w ich k siąg oraz ok reślen ie rozm iarów i w artości zasob ów w bardzo m ałym zak resie zo sta ły w yk orzystan e w k ońcow ym rozdziale s y n tetyzu jącym .
U trzym an y w rozp raw ie n iem a l w y łą czn ie kronikarski stosu n ek do m a te r ia łu źród łow ego p ociąga za sobą p ew n e niek orzystn e dla pracy k on sek w en cje. W śród w ie lu w iad om ości n ow ych , które tylk o rozszerzają d o k u m en tację dla fa k tó w znanych, autor p rzyw od zi jed n ą notatkę, która m oże być p o d sta w ą
2 A. G r y c z o w a i K. P i e k a r s k i , K a ta l o g B ib l io t e k i H o r y n ie c k i e j X X . Pon iń skich. W arszaw a 1936, poz. 168.
do w ażnej zm ia n y w p o g lą d zie na d ziałaln ość drukarza M elchiora N erin ga. O to z zap isu w k się d z e C a lc u lu s d i s p e n s a t o r u m z r. 1577 d o w ia d u jem y się, że „ T y p o g r a p h u s c iv i li s “ M elchior N erin g otrzym ał z k a sy m iejsk iej 15 złotych. A u tor n ie w y c ią g n ą ł w n io sk ó w z tej lak on iczn ej w zm ian k i. T ym czasem m oże ona p o słu ży ć do u g ru n to w a n ia n o w eg o pogląd u n a p ierw o cin y d ru k arstw a w P ozn an iu . Ł u k a szew icz i W ojciech ow sk a zgod n ie p rzyp isu ją jezu ito m in ic ja ty w ę założen ia d rukarni i u zy sk a n ia d la drukarza p rzy w ileju . P ilic h o w sk i p ow ta rza za n im i tę op inię. R ó w n ież za W ojciech ow sk ą tw ierd zi, że N erin g b y ł k a to lik ie m i że z k a to licy zm e m n ie z erw a ł za p ob ytu w P oznaniu, a przecież, c y to w a n y p rzez autora a rty k u ł B od n iak a, o św ie tla ją c y różn ow iercze k o n ta k ty drukarza, p o w in ie n b y ł sk ło n ić go do p ew n ej ostrożności. Tak sam o n otatk a w y d o b y ta p rzez P ilic h o w sk ie g o , poparta p ob ieżn ym p rzegląd em m a teria łu ty p o g ra ficzn eg o d ru k ów M elchiora N erin ga i Jana G licznera z G rodziska, p ozw ala in aczej spojrzeć n a d ru k arn ię p ozn ań sk ą N erin ga.
F orm u ła „ T y p o g r a p h u s c i v i l i s “ odnosi się do N erin ga n ie dlatego, że je s t on m ieszk a ń cem m ia sta , lecz że je s t on z ty m m ia stem w sp osób szczególn y z w ią za n y . P o zw a la w ię c m niem ać, że to R ada M iejsk a b yła, je ś li n ie in icja to rem założenia w a rszta tu , to w każd ym razie b ezp ośred n ią w ła d zą nadrzędną, p od której op iek ą drukarz p ozostaw ał.
S y tu a cja w o w y ch la ta c h zm ien iła się p o w a żn ie w stosu n k u do tej, jaka is tn ia ła jeszcze w p ierw szej p oł. X V I w iek u . Obce elem en ty m ieszcza ń sk ie u le g ły siln em u za sy m ilo w a n iu . M iasto coraz bardziej u leg a ło w p ły w o m refo r m acji, do czego w n ie m a ły m sto p n iu p rzy czy n ił się w p ły w w o je w o d y p ozn ań sk ieg o S ta n isła w a G órki — lu tera n in a . W ięc też i M elchior N erin g m ógł być w e w czesn y m o k resie sw ej d zia ła ln o ści w y zn a w cą n ow ej w ia ry . D ow od ów na to je s t k ilk a:
1) P atru u s w liśc ie do M arcina K rom era z 29 VI 1577 n a zy w a go h eretyk iem . 2) W p r z y w ile ju w y d a n y m N erin g o w i w r. 1576 u m ieszczo n o za strzeżen ie, aby n ie d ru k ow ał d zieł p rzeciw n y ch k a to licy zm o w i. N ie b yłob y za p ew n e tego zastrzeżen ia, g d yb y ch od ziło o k atolik a. P od ob n e za strzeżen ie w o w y m czasie w y stę p u je jeszcze ty lk o w p r z y w ile ju B a zy lik a (rów n ież n ie-k a to lik a ) z ro ku 1569.
3) D rukarczyk, k tó ry d o n ió sł rek to ro w i k o leg iu m je z u itó w o druku D ia tr ib e , zw a n y je s t p rzez je z u itó w „C ath olic us t y p o g r a p h i d is c ip u lu s“, w czym chodzi o z a a k cen to w a n ie k a to lick o ści u cznia, o p r z e c iw sta w ie n ie je g o w y zn a n ia w sto su n k u do m istrza.
4) R ada M iejsk a, której p rzek azan o sp ra w ę D ia tr ib e , przez szereg m iesięc y n ie p o d ejm o w a ła a k cji p rzeciw drukarzow i.
5) W śród d ru k ów N erin g a z la t 1576— 1578 zn ajd u ją się — poza D ia tr ib e N ie m o je w sk ie g o — jeszcze d w ie p o zy cje au to ró w z obozu reform acji, Jana Ł a sick ieg o i T om asza S a m o strzelick ieg o , oraz d ed y k a cje refo rm a cy jn y m m agn a tom w ie lk o p o lsk im — Górkom .
I w reszcie na p o d sta w ie p rzeg lą d u m a teria łu typ o g ra ficzn eg o N erin ga i G licznera m ożn a — na razie z p e w n y m i jeszcze za strzeżen iam i — przypuścić, że grodziska d ru k arn ia G liczn era p rzeszła w ręc e p ozn ań sk iego drukarza p rzed jego w y ja zd em z P ozn an ia w roku 1578. A b y o cen ić w a g ę tego stw ierd zen ia , trzeba pam iętać, że E razm G liczner, w ła śc ic ie l i op iek u n drukarni g rod zisk iej,
b y ł su p erin ten d en tem k ościoła lu terań sk iego w W ielkopolsce i że u n ieg o to — po op u szczen iu P ozn an ia — sk ry ł się N ering.
Jako argu m en t za k a to lick im w yzn an iem N erin ga przytacza autor tek st d ok u m en tu poch od zen ia sy n a drukarza — Szym ona. D ok u m en t u zy sk a ł on w roku 1593. W d ok u m en cie tym podano, że rodzice jego za w a rli m a łżeń stw o „ iu x ta r i t u m o r t h o d o x a e Eccla e“ (s. 652). A rgu m en t ten je s t jed n a k słab y. J e śli M elchior N erin g i je g o żona b yli n a w et w czasie zaw ieran ia m a łżeń stw a k atolik am i, to przecież m ogli porzucić katolicyzm w okresie m ięd zy datą ślu b u a r. 1576 (rokiem rozpoczęcia d ziałaln ości drukarskiej). Ślub zaś, sądząc z w ie k u Szym ona, n ie m ógł być zaw ieran y po roku 1573. N ie je s t w yk lu czon e, że S zym on w ok resie zw yciężającej już kontrreform acji ch cia ł zatrzeć sw e n iek a to lick ie p och od zen ie. W o w y m czasie ten d en cja taka siln ie się daje zauw ażyć. T ak np. stw orzon o leg en d ę o k atolick im chrzcie M ikołaja Ł ęczyck iego (niem al św ięteg o jezu ick iego), syna D an iela, drukarza reform acyjnego.
S p raw ę k atolicyzm u N eringa p o raz p ierw szy p o sta w iła W ojciechow ska, łącząc tę k w e stię z w y ra żen iem u ży ty m w p rzy w ileju N erin ga, że k ról w y d a ł g o sk ło n io n y radą „ ą u o r u n d a m co n silia rio r u m “, co m iało, jej zdaniem , ok reślać je z u itó w (w śród d ruków N erin ga b o w iem znajd ow ało się w ie le dzieł jezu itów ). I tu W ojciech ow sk a sn u ła przyp u szczen ia o p om ocy udzielan ej N erin g o w i przez zakon. W rzeczy w isto ści n ie m a na to żad n ych d ow od ów — p od k reśla to zresztą i P ilich o w sk i. W yrażenie zaś „ q u id a m consiliarii“ oznaczało za w sze sen a to ró w z rady k ró lew sk iej. W tym w yp ad k u n a su w a się n a zw isk o w ie lk o p o lsk ieg o senatora — d y sy d en ck ieg o w ojew od y, S ta n isła w a Górki.
P o ty ch w y ja śn ien ia ch m ożna b y h istorię drukarni poznańskiej p rzed staw ić następ u jąco: oto N ering, p ozn ań sk i księgarz i introligator, w p orozum ieniu z w ła d za m i m iejsk im i, a m oże i ze sw y m i w ład zam i w y zn a n io w y m i — lu te - rań sk im i, zab iegał o u ru ch om ien ie drukarni. D roga jego — poprzez Jak u b a N iem o jew sk ieg o czy Erazm a G licznera do S ta n isła w a Górki, a p rzez n iego do króla — dla p ozysk an ia p rzy w ileju , w y d a je się prosta. P ośred n ictw o je z u itó w n a leży odrzucić całk ow icie.
P ozostają do o m ów ien ia sp raw y m etodologiczne. Jako p o d sta w o w e zad an ie p o c z y ty w a ł sobie P ilic h o w sk i p rzed staw ić d zieje k siążk i w P ozn an iu . Oto je g o słow a: „w pracy o produkcji, h andlu i kulturze k siążk i [...] trzeba m ieć zaw sze w p a m ięci c a ło k szta łt p rocesu h istoryczn ego w jego zasad n iczych u w a ru n k o w a n ia c h “ (s. 644). N ie ste ty jednak, zach ow ał je ty lk o w pam ięci, i to bodaj n ie ca łk iem d okładnie.
A u tor n ie w y ja śn ia , d laczego ograniczył zasięg czasow y sw ej rozp raw y bardzo szczu p łym i ram am i chronologicznym i. A n ie da się to o gran iczenie u zasad n ić żad n ym i przesłan k am i, n ie jest u w aru n k ow an e ani sytu acją e k o n o m iczną, ani p olityczn ą, an i w reszcie k ulturalną. Z resztą okazuje się, że u trzy m a n ie się w tak w ą sk ic h ram ach — 25 la t — je s t zb yt trudne i autor często m u si poza n ie w yk raczać (np. w rozdziale o bibliotekach).
A utor n ie daje żad n ego w gląd u w sy tu a cję gosp od arczo-sp ołeczn ą P o zn a n ia , co b yłob y ty m w a żn iejsze, że praca W ojciechow skiej, którą P ilic h o w sk i stara się u zu p ełn iać, za w iera tak i w ła śn ie obraz stosu n k ów m iasta. Obraz te n je s t jed n ak n a k reślo n y z n ie w ła ś c iw y c h założeń m etod ologicznych, w y su w a ją c y c h na p la n p ierw szy rolę jezu itów , w a d liw eg o u sta w o d a w stw a i Żydów .
J a k n ied a lek ą drogę p rzeszed ł autor w a n a lizie czy n n ik ó w rozw oju dru k arstw a, św ia d czy „ w y ja śn ie n ie “ p o w o d ó w op óźn ien ia się na ty m odcinku P ozn an ia: „ In sty tu cje k a to lick ie w P o zn a n iu podp orząd k ow ują się -wówczas [w p ierw szej poł. X V I w .] og ó ln em u k ieru n k o w i w ty m zak resie, m ającem u sw e źródło m. in. w m on op olu K rakow a, ściślej, k ra k o w sk ieg o drukarza H a l lera, n a druki k o śc ie ln e w a rch id iecezji g n ieźn ień sk iej i b isk u p stw ie p ozn ań sk im “ (s. 651). A n iżej: „Jan H a ller [...] g łó w n ie n ie dop u ścił do otw arcia o ficyn y w P o zn a n iu “. T u d w u k ro tn ie autor o d syła do p od sta w o w eg o d zieła W ojcie ch o w sk iej, zu p ełn ie jed n a k n iesłu szn ie. W ojciech ow sk a b o w iem w y ra źn ie m ów i, że w s a m y c h p o c z ą t k a c h X V I w . do za ło żen ia drukarni w P ozn an iu n ie d op u ścił H aller. D alej je d n a k p o d a je szereg in n y ch przyczyn, k tóre w róż n y ch ok resach d zia ła ły różnie.
M onopol H a llera — zresztą ty lk o na druki litu rg iczn e — trw ał, je ś li chodzi o P ozn ań , 9 la t (do r. 1517). W ty m czasie u boku tegoż m o n op olisty H allera w K ra k o w ie p o w sta ła druga drukarnia. Z apobiec tem u H a ller n ie b y ł w stanie, a m oże n a w e t n ie zam ierzał. N ie m ógłb y ró w n ież przeszkodzić w u ru ch om ien iu drukarni w o d leg ły m P ozn an iu . A od w y g a śn ię c ia jeg o m onopolu do rozpoczę cia d zia ła ln o ści p ierw szej w P o zn a n iu drukarni, M elchiora N erin ga, u p ły n ęło 60 lat.
Co się zaś ty c z y in s ty tu c ji k o ścieln y ch , k tóre „podporządkow ują się w ó w czas ogóln em u k ieru n k o w i“, m a ją cem u rzek om o „sw e źródło m. in. w m onopolu K ra k o w a “, to trzeb a stw ierd zić, iż rze c z y w iśc ie w y stę p u je tu h am u jąca p rzy czyn a ogóln iejsza, a je s t n ią k o sm o p o lity zm kościoła. M onopol H allera n ie tylko n ie b y ł jego źród łem , lecz p r z e c iw n ie — w y ło m e m w zasadzie, od stęp stw em od n iej. K o sm o p o lity zm zaś k o ścio ła r zeczy w iście n ie sp rzyjał ro zw o jo w i dru k a rstw a w k raju. U tru d n iała go ró w n ież n iem ieck a część p atrycjatu m iejsk ieg o w P ozn an iu , p o w ią za n a sto su n k a m i k u ltu ra ln y m i i h a n d lo w y m i z obcym i ośrodkam i i w a rszta ta m i. S iln i ek o n o m iczn ie k sięg a rze pozn ań scy, m ający w y rob ion e k o n ta k ty h a n d lo w e z zagran icą i na ty ch k o n ta k ta ch b u d u jący sw oją p ozycję, n ie m o g li się zgadzać n a u ru ch o m ien ie drukarni n a m iejscu . Z nam ienna j e s t w tym w z g lę d z ie p o sta w a J a n a P atru u sa, w y ra źn ie w roga w stosu n k u do p o czy n a ń N eringa. P atru u s b y ł sta ły m k lie n te m dru k arn i fran k fu rck iej. U trzy m an ie z n ią sto su n k ó w u w a ża ł za za d a n ie n a jw a żn iejsze, choć jej „brakorób- s tw o “ zm usza go do o d sy ła n ia nad O drę egzem p larzy, w k tórych M arcin K rom er, m ieszk a ją cy w o w y m cza sie w W arm ii, stw ierd ził n ied ostatk i.
N ied o sta teczn ej a n a lizy czy n n ik ó w ro zw o ju dow od zi ró w n ież spraw a Jak u b a N iem o jew sk ieg o , k tó reg o P ilic h o w sk i, jak to w y żej zostało p ow ied zian e, u w aża za sp ra w cę p o lsk o ści p rod u k cji d ru karskiej P ozn an ia. S tw ierd za ją c, że w w o je w ó d z tw ie p o zn a ń sk im ju ż w p ierw szej poł. X V I w . siln e b y ły dążności do p rzy w ró cen ia ję z y k o w i p o lsk iem u n a leżn eg o m u m iejsca, że w ie lu p ozn ań - czy k ó w tw o rzy ło p o p olsk u ju ż od r. 1539 i w y d a w a ło drukiem sw e dzieła, p rzy p isu je za słu g ę w y d ru k o w a n ia po p olsk u D ia tr ib e N iem o jew sk ieg o (Poznań 1578) w y łą c z n ie reform acji. D a lej zaś u stęp ten kończy zu p ełn ie n ieo cze k iw a n ie stw ierd zen iem :
„T ak to m am y do za w d zięczen ia N iem o jew sk iem u u tr w a le n ie języ k a p o l sk iego w k sią żce p ozn ań sk iej [...]. O w p ro w a d zen iu języ k a p o lsk ieg o do k siążk i poznańskiej z a d ecy d o w a ła n ie in ic ja ty w a drukarza, ja k to b yło w K rak ow ie w r. 1513, a m ia n o w icie drukarza U n glera, ale in ic ja ty w a autora polsk iego,
zw iązan ego z obozem reform acji. G dy N iem o jew sk ieg o n ie stan ie, gd y w y d a s w e osta tn ie d zieło teoretyczn o-teologiczn e: K w e s t i a o K o ściele B o ż y m , i ż b ł ą dzić nie m o ż e (Toruń 1582 r.), w róci do Poznania języ k łaciń sk i i zd ecyd ow an ie p rzew ażać b ęd zie w w y d a n y ch d ziełach W olraba“ (s. 680—681).
Z tych słó w w y n ik a , że ty lk o istn ien ie i tw órczość N iem o jew sk ieg o b y ły przyczyn ą, dla której jezu ici pozn ań scy d ru k ow ali po p olsk u w ięcej, n iż to m o g li czyn ić b ezpośrednio po jego śm ierci.
R ów n ież o w p row ad zen iu języ k a polskiego do druku n ie „d ecyd ow ał“ ani U ngler, an i N iem o jew sk i, lecz p ow szech n ie odczuw ana potrzeba książk i p o l sk iej. P otrzeb ę tę zn ali i U ngler, i N iem o jew sk i i w y k o rzy sta li ją: jed en — w id ząc w ty m korzyść dla sw eg o przed sięb iorstw a, drugi — dla sw ej now ej w iary.
P ilich o w sk i tezę sw o ją pod b u d ow u je zesta w ien ia m i liczb ow ym i rozm iarów p rod u k cji o ficy n poznańskich. T ym czasem z esta w ien ia te — trzeba p od k re ślić — op arte są na n iep ełn y ch liczbach, zaczerp n iętych z b ib lio g ra fii opraco w anej w r. 1927 przez W ojciechow ską. O becnie znam y, z okresu lat 1576— 1595, 144 druki łączn ej objętości 2221 arkuszy druku (dane dotyczące objętości n ie p ełne), cz y li w ięcej, n iż pod aje P ilich o w sk i, o 21 druków i 235 arkuszy.
D uże zalety pracy P ilich o w sk ieg o — to przede w szy stk im zgrom adzenie w y n ik ó w badań p ra w ie w szy stk ich pisarzy in teresu ją cy ch s ię k siążk ą p ozn ań ską, to w p ro w a d zen ie w ie lu n o w y ch w iad om ości źród łow ych i podanie c a ło ści w p rzyjem n ej form ie. Jed n ak braki m etod ologiczne — p od k reślon e p o przednio — p ow odują, że sp ełn ia ona ty lk o częściow o tę rolę, jakiej by m ożna się sp od ziew ać po rozp raw ie p ow stałej w w y n ik u tak dużego nak ład u pracy.
W ojciech K r a j e w s k i
S t a n i s ł a w T r e m b e c k i , P ISM A W SZYSTK IE. T. 1—2. W yd an ie k rytyczn e. O pracow ał J a n К o 11. (W arszawa) 1953. P a ń stw o w y In sty tu t W yd aw n iczy, s. CIII, 1 nlb., 346, 2 nib., 1 k. erraty, 15 ilu stracji; 371, 5 nlb., 17 ilu stracji.
K anon w y d a w n iczy pisarzy p o lsk ieg o O św iecen ia u sta lił się na p oczątk u w . X IX na p o d sta w ie fragm en taryczn ych m ateriałów źród łow ych i pod su g estią epoki D m och ow sk ich , która bujną tw órczość sta n isła w o w sk ą zam yk ała w r y g o r y sty czn e ram y rod zajów literack ich . K anon ten przez cały w ie k X IX i poł. X X n ie b y ł p od d aw an y rew izji n au k ow ej. Co n ajw yżej — przy reed ycjach p isarzy O św iecen ia — p rzegląd an o d oraźnie ręk op isy czy zapom niane druki, które n ie zaw sze ch ron iły w y d a w có w p rzed p o p ełn ien iem n ow ych b łęd ó w rzeczow ych . D op iero dziś p o lo n isty k a zd ała so b ie n a leży cie sp raw ę z tego p od sta w o w eg o obow iązku: zrew id ow an ia, częstok roć dopiero u sta len ia tek stó w w . X V III oraz ich p opraw nej in terp retacji, filologiczn ej i historycznej.
W yd an ie P is m w s z y s t k i c h T rem beckiego w opracow aniu Jana K otta b y ło p ierw szy m og n iw em w tej now atorsk iej serii badań nad tek stem w ie k u X V III. Z adanie badacza p rzed sta w ia ło zu p ełn ie szczególn e trudności, p o n iew a ż tw ó r czość T rem beckiego roiła się od p o d sta w o w y ch nieporozum ień w zak resie tek stu i jego au torstw a. S am p oeta za w in ił tu n a jw ięcej. T rem becki n ie m iał szacu n k u ed y to rsk ieg o dla sw o jeg o dzieła, k tóry już w sp ółcześn ie u m ie li narzucić w y daw com i czy teln ik o m N a ru szew icz i K rasicki, z m łodszych — K n iaźn in i K ar