• Nie Znaleziono Wyników

"Skarga prokuratora rządowego.." : szkic bibliograficzno-biblioteczny

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Skarga prokuratora rządowego.." : szkic bibliograficzno-biblioteczny"

Copied!
18
0
0

Pełen tekst

(1)

Barbara Góra

"Skarga prokuratora rządowego.." :

szkic bibliograficzno-biblioteczny

Biblioteka 10 (19), 11-26

(2)

N R 10 (19) B IB L IO T E K A 2006

BA R B A R A G Ó RA

Skarga prokuratora rządowego...

Szkic bibliograficzno-biblioteczny

N ajpraw dopodobniej na przełom ie czerwca i lipca 1847 roku ukazała się w dwóch w ersjach językowych: polskiej i niemieckiej osobliwa księga. Jej pełiry ty tu ł brzm iał: Skarga prokuratora rządowego przy kró­

lewskim sądzie kam eralnym przeciwko osobom należącym do przedsięwzię­ cia, w celu przywrócenia, państwa, polskiego w granicach jego przed, r. 1772 o zbrodnią kraju. K siążkę (w obu w ersjach językowych) odnotow uje B i­ bliografia polska K arola E streichera1. T y tu ł różni się nieco od tego z au­

topsji i brzmi: Skarga prokuratora rządowego [Wentzla] przy królewskim

sądzie kam eralnym przeciwko osobom należącym, do przedsięwzięcia, w celu przywrócenia państwa, polskiego w granicach, jego przed, 1772 r. W ydano ją

w Berlinie, d ru k M oesera i K iiłm a, rok w ydania 1847, folio, stro n 14, 440, 25. E streicher pod aje, że książka nie b y ła w obiegu, s tą d b rak wysokości nakład u. Z pewirą ostrożnością m ożem y ją określić n a 350-400 egzemplarzy. Liczba oskarżonych b y ła zbyt duża, by każdem u dawać rękopiśm ienne uza­ sadnienie pozwu. T rzeba było uciec się do druku.

Trudno nie zwrócić uwagi n a typograficzny k sz ta łt karty tytułow ej; wy­ drukow ana zo stała trzem a różnym i krojam i czcionek, w szczególny sposób wyeksponowano słowa „skarga” i „zbrodnia, k ra ju ” (tłu sty d ru k i znacznie większa czcionka), co dość jednoznacznie określa c h arak ter i rangę sprawy,

1 K. E streicher, Bibliografia polska, t. 4, cz. 1, K raków 1878, s. 2-54; K. E streicher, BP, cz. 1: 19 stulecia, Anklage - S c h rift des S ta a ts - A n w a lts bei, dem K öniglichen K reisgericht

gegen die bei dem U nternehm en zu r wieder herstellung eines polnischen S ta a ts in den G ran­ zen deselben vor dem Jahre 1772, B etheligen wegen H ochw arthes: rzadko drukow ane jako

(3)

której dotyczy. P od p isał ją do d ruk u 25 m aja 1847 roku p ro k u ra to r rządo­ wy W entzel. Księgę wydrukow ano w dwu językach. Nie wszyscy oskarżeni znali język niemiecki n a tyle, by sw obodnie polemizować z prokuratorem . I to dla nich zostały wydrukow ane egzem plarze polskie.

Kilka słów przypom nienia o okolicznościach, które doprow adziły do na­ rodzin tej wyjątkowej księgi. U padek p ow stania listopadow ego nie stłu m ił wolnościowych aspiracji Polaków. Polskie życie duchowe funkcjonowało nie­ jako w dwóch obiegach - krajow ym , gdzie trz e b a było podporządkow ać się ustanow ionem u przez każdego z zaborców porządkow i praw nem u i poli­ tycznem u oraz em igracyjnym , gdzie w ygnańcy mogli korzystać z wszelkich dostępnych ta m swobód, a niekiedy również z pom ocy m aterialnej czy mo­ ralnego w sparcia. O ile bowiem rządy państw zachodnich odnosiły się do trag ed ii polskiej z o bojętnością (w yjątek stanow iłby może rząd francuski), o tyle Polacy mogli liczyć n a zrozum ienie w śród szerokich kręgów spo­ łecznych tam ty ch państw . Szybko też n a em igracji pow stały liczne orga­ nizacje i stronnictw a, które choć różniły się m iędzy sobą w wielu, często w fundam entalnych kwestiach, to w jednym były zgodne: rozbiory były gw ałtem i bezpraw iem , walka o niepodległość sta je się naczelnym obo­ w iązkiem wszystkich. Dość szybko ustanow iono spraw ną łączność m iędzy k rajem a em igracją. Z P ary ża do Poznania, W arszawy, K rakow a napływ a­ ły em igracyjne w ydaw nictw a i zakonspirow ani em isariusze poszczególnych stronnictw , k tórzy budowali sieć konspiracyjnych organizacji. Już nigdy później więzi m iędzy em igracją a krajem nie były ta k ścisłe i w ielostron­ ne. Szczególną rolę odgryw ało tu W ielkie Księstwo Poznańskie, gdzie - ko­ rzy stając z pewnych względnych swobód - jaw nie publikow ano i w ydaw ano utw ory Mickiewicza, Słowackiego, Czajkowskiego. P ublicystyka em igracyj­ n a zw rócona b y ła przeciw Rosji, stą d w zaborze pruskim nie b u d ziła aż ta k wielkiego zainteresow ania w ładz. W tym okresie - n a szczęście - zaborcy nie do końca zdołali m iędzy sobą uzgodnić wspólnej polityki wobec Pola­ ków. D la życia k ulturalnego W ielkopolski był to zdecydowanie najlepszy w XIX wieku okres2.

To, ta k wyraźne ożywienie kulturalne, stw arzało bardzo sprzyjający klim at dla działalności spiskowej i konspiracyjnej. Spośród wszystkich organizacji, które pow stały na emigracji największe wpływy w Wielkopolsce zdobyło To­ warzystwo Dem okratyczne Polskie, gdzie obok haseł narodowowyzwoleńczych wysuwano również, dobitnie formułowane, hasła daleko idących reform spo­ łecznych. Przyszła Polska m a być nie tylko wolna, ale również dem okratycz­ na, stąd hasło obieralności wszystkich ważniejszych urzędów, równe prawa 2 Por. n a te n te m a t: E. W ichlińska, U twory M ichała Czajkowskiego w Wielkopolsce

(4)
(5)

dla wszystkich, wyzwolenie chłopów z ekonomicznego ucisku. Słowem, przy­ szła wolna Polska m a być przyjaznym domem dla wszystkich swoich obywa­ teli3. Przywódcy tej organizacji projektowali jednoczesny wybuch pow stania we wszystkich zaborach. Owe przygotowania nie uchodziły uwadze tajnej po­ licji trzech państw zaborczych, informowanych, niestety również przez Pola­ ków, zaniepokojonych działalnością współziomków.

Ten am bitny plan się nie powiódł. W K rólestwie Polskim , gdzie książę Paskiewicz bezwzględnie łam ał wszelkie próby oporu, doszło do niewielkich w ystąpień pow stańczych. Ich uczestników dosięgły surowe represje.

W W ielkim Księstwie Poznańskim - na skutek denucjacji - w ręce pru­ skiej policji w padł 12 lutego 1846 roku Mierosławski, niedoszły naczelny wódz. W ciągu kilku następnych dni 70 czołowych działaczy zostało zatrzy­ m anych i osadzonych w więzieniu na Cytadeli. O rganizacja poznańska uległa rozbiciu i tym sam ym w ybuch pow stania został udaremniony. W ieść o aresz­ towaniach w W ielkopolsce sparaliżow ała spiskowców w pozostałych zabo­ rach. W zaborze rosyjskim spiskowcy dobrowolnie oddali się w ręce policji.

Niezwykle burzliw y i tragiczny przebieg m iały w ydarzenia w Galicji, gdzie chłopi zwrócili się przeciwko szlachcie, paląc dwory i m ordując ich mieszkańców. Bardzo szybko t a wielka narodow a tra g e d ia zdom inow ała w społecznej świadomości w ydarzenia w pozostałych zaborach , sta ją c się niejako sym bolem wypadków roku 1846. Rychło też postać Szeli, obrosła w liczne artystyczne i historyczne in terpretacje, s ta ła się jednym z ważniej­ szych składników narodowej m itologii XIX stulecia4.

U darem nienie pow stania w sposób nieuchronny pociągnęło za sobą re­ presje; w W ielkopolsce m iały one wyjątkow o surowy charakter. A resztow a­ no 600 osób, z których znaczą część - po długim śledztwie - zwolniono. O statecznie, aktem oskarżenia o zdradę sta n u o bjęto 254 osoby5, któ re po przesłuchaniach prow adzonych w różnych niemieckich więzieniach (Sonnen- burg - dzisiaj Słońsk, G rudziądz, S tarogard, Chełm no, Toruń, Głogów)8 3 Por. H. Żaliński, K oncepcja pow stania zbrojnego w ideologii Tow arzystw a D em okratycz­

nego Polskiego, w: R ew olucja czy praca organiczna drogami do niepodległości? W 150 rocz­ nicę w ydarzeń 18Ą6, P o zn ań 1997, s. 26.

4 „To m iał być rok o znaczeniu kluczow ym d la h isto rii Polaków - ta k p rzy n ajm n iej za­ k ład ali przyw ódcy dem okratycznej konspiracji, zarów no w k ra ju , ja k i n a em igracji. Po raz pierw szy p o w stan ie narodow e m iało o b ją ć w szystkie zabory... R ok te n przeszedł do historii - ta k ż e h isto rii lite r a tu ry - nic ty le jako czas D em bow skiego czy M ierosław skiego, co raczej jak o czas Szeli, to w łaśnie bow iem krw aw a ra b a c ja galicyjska najsilniej o d d z ia ła ła n a zbioro­ w ą w yobraźnię”, cyt. R ok 18Ą6 w ro m a n tyczn ej legendzie literackiej w: Rew olucja czy praca

organiczna drogami do niepodległości? w 150 rocznicę w ydarzeń 1846, P o zn ań 1997. s. 1-53,

’ P or. M. Z górniak P olska w czasach walk o niepodległość w: W ielka H istoria Polski, K raków 2003, s. 205-208.

6 C y t. za A. K irsch b rau n , S to su n ek M ikołaja I i P askiew icza do procesu poznańskiego

(6)
(7)

osadzono w cieszącym się p o n u rą sław ą berlińskim więzieniu n a Moabicie. Proces rozpoczął się w Berlinie 2 sierpnia 1847 roku, wcześniej, w czerwcu lub lipcu, ukazała się interesująca nas księga.

Niełatwo określić jej s ta tu s - nazw ijm y to ta k - gatunkowy. Czym w istocie jest? M ową oskarżycielską p ro k u rato ra? Do pewnego stopn ia tak, tek st dość rygorystycznie zachowuje norm y stylistyczne praw niczych w ystą­ pień: dowody, odsyłacze do zeznań innych świadków, dokum enty, s ta tu ty inkrym inow anych organizacji, zarys ich działalności itp. M ożna też p o tra k ­ tować ją jako swego ro d zaju roboczy m ateriał, k tóry m iał pom óc - w sensie technicznym - w przeprow adzeniu m onstrualnego procesu. Zapewne o d n a j­ dziem y tu właściwości wielu gatunków , choć nie d a się jej z żadnym do końca utożsam ić.

Łatwiej nieco odtworzyć intencje Niemców, które tow arzyszyły publikacji

Skargi. D otykam y tu spraw y nieco kłopotliw ej. D la nich spraw a była ogrom­

nym sukcesem: odkryli i zdemaskowali groźny spisek, ujawnili i zatrzym ali głównych przywódców, odkryli całą sieć powiązań m iędzy poszczególnymi spiskowcami i różnego rod zaju konspiracyjnym i organizacjam i, przy taczają fakty, dokum enty, dowody. W ielką „pomocą” w tym śledztwie była niezwy­ k ła gadatliw ość zatrzym anych. P rzy k ład dawał, niestety, sam Mierosławski, który zatrzym any jako Franciszek Szatkowski - alias francuski kupiec Paweł Seccouregon, po trzech m iesiącach m ilczenia zaczął nagle mówić. Tak o tym , z - całkowicie uzasadnionym sarkazm em - pisze Tomasz Łubieński: „W do­ browolnym, szczegółowym zeznaniu w ym ienił wszystkich, których pam iętał, sprzysiężonych oraz sym patyków. Adresy urozm aicił czasem opisem domu, m ieszkania, jak b y cieszył się spraw nością własnej pam ięci”7.

Zrozum iała sta je się więc „gadatliw ość” innych zatrzym anych, skoro mówi ten, k tóry w ich oczach był wodzem, i k tó ry wcześniej uw iódł ich sw oją rew olucyjną reto ry k ą i b o haterskim i pozam i, to znaczy, że wszystko przegrane, s tą d też zeznawali wszyscy. K ażde zeznanie odsyła do innych, te do następnych itd . T ak w łaśnie pow stał ten ogrom ny łańcuch najpierw 600 aresztow anych, a później 254 oskarżonych - tak i tłu m skazanych, to rzecz bez precedensu.

Był to dość czytelny sygnał, kierowany ku ówczesnej Europie: P ru sy są państw em praw orządnym . Buntowników, którzy porw ali się n a m aje sta t państw a, p otrafi sądzić surowo, ale sprawiedliwie, zgodnie ze wszystkim i, przew idzianym i prawem , proceduram i. P rz ek ła d ają c to n a dzisiejsze poję­ cia powiedzieć m ożna, że zarówno Skarga, ja k i jaw ny proces relacjono­ wany n a żywo przez ówczesną prasę, były dość sugestyw nym przejaw em - użyjm y dzisiejszego term in u - „transparentności” reguł i praw

(8)

Skarga prokuratora rządowego 17

żujących w państw ie Fryderyka W ilhelm a, ale też - i kto wie czy to nie było ważniejsze - jego siły. Ten, ta k ew identny i bezdyskusyjny sukces m iał jed n a k sw oją d ru g ą stro n ę . M yślę tu o zjawisku, które dla nas jest czymś oczywistym , i któ re - ja k wolno sądzić - było równie oczywiste dla współczesnych, a które z b rak u lepszego określenia ośmielam się nazwać swoistym ,,rozziewem kom unikacyjnym ”. Chodzi tu o sytuację kom unikacyj­ ną, w której m iędzy intencjam i i znaczeniem , jakie swemu kom unikatow i n ad aje nadaw ca, a tym i, nadanym i przez odbiorcę istnieje w yraźna różnica. K iedy p ro k u ra to r mówi „zbrodnia”, to Polacy c z y ta ją „bohaterstw o”, kiedy mówi „zbrodniarz”, to słyszą „bohater”, kiedy z o d razą wylicza „przestępcze organizacje”, do których należeli oskarżeni, to polscy czytelnicy w idzą orga­ nizacje patriotyczne, a ich członków u z n a ją za patriotów .

Księga skom ponow ana zo stała niezwykle starannie. M am y więc wstęp, w który m p rzy tacza się stosow ne paragrafy, ustaw y i zarządzenia, n a m ocy których oskarżeni zostali zatrzym an i i b ędą sądzeni. N astępnie p ro k u rato r W entzel przedstaw ił m ate ria ł dowodowy - działalność Tow arzystw a Demo­ kratycznego Polskiego we Francji i w k raju , nakreślił jego wpływy, ocenił ideowy dorobek, u p a tru ją c - całkiem słusznie — w organizacji tej, głównego in sp irato ra zamieszek.

Podstaw ow ą część księgi zajm u ją indyw idualne ak ty oskarżenia, skiero­ wane przeciwko 254 oskarżonym , k tó re zostały uszeregowane według, przy­ pisanej im przez p ro k u rato ra, hierarchii ważności. Tak więc listę tę otw iera Ludw ik M ierosławski, przyw ódca udarem nionego pow stania 1846, zam yka zaś niejaki K arasiński Stanisław , którego jedynym przestępstw em był fakt, że prow adził nieostrożne rozm owy i był posiadaczem dwóch pistoletów . Bez w ątp ien ia jest to najciekaw sza część księgi. Ze sporządzonych z praw niczą p ed a n te rią i ujętych w formę a k tu oskarżenia zeznań, w yłania się bardzo ciekawy obraz ówczesnych polskich środowisk patriotycznych. Oskarżeni - w większości ludzie m łodzi (w wieku 20-30 lat) pochodzili niem al ze w szystkich środow isk społecznych: arystokracja, d ro b n a szlachta, uczniowie średnich szkół, studenci, rzemieślnicy, nauczyciele, oficjaliści, robotnicy.

Największe zdum ienie budzić może jed n ak o stan ia część Skargi, z a ty tu ­ łowana „D odatek”, gdzie obok aktów praw nych, na m ocy których powołano specjalną komisję śledczą i try b u n a ł, znajdziem y s ta tu t i najw ażniejsze do­ kum enty Tow arzystw a D em okratycznego Polskiego. Posiadanie tych doku­ m entów mogło zaprow adzić i w ielokrotnie prow adziło n a ławę oskarżonych, tym czasem w księdze sygnowanej nazwiskiem wysokiego urzędnika państw a pruskiego, legalnej i wydrukowanej w polskim języku, a więc adresowanej do Polaków, sporo tych inkrym inow anych dokum entów m ożna bezkarnie przeczytać. A są ta m słowa, które w polskich uszach brzm ieć m usiały szcze­ gólnie uroczyście, ja k chociażby te z M anifestu z d n ia 4 grud nia 1835 roku:

(9)

„Zbrodnia n a Polsce dokonana przerw ała tylko byt polityczny k raju , nie zniszczyła życia narodu. N ieustannie od czasu Konfederacji Barskiej o nie­ podległość usiłowania, potoki krwi po ty lu śwTia ta stronach za nią przelane, obecnie tu łactw o nasze, sam a nawet w ściekła m orderców Polski zaciętość i powszechne ludów spółczucie nieom ylne przynoszą świadectwo, że naród Polski żyje, że jest pewny przyszłości swojej. Polska czuje w sobie niezgasłe siły, jej wskrzeszenia ż ą d a ją ludy, lękają się ciemięzcy: więc to co nosi na sobie ta k wielkie powszechności znam ię, fałszem być nie może. Głos ludz­ kości był zawsze głosem Boga. W ielkie posłannictw o Polski nie jest jeszcze dokonane”.

Proces przed, specjalnie n a tę okoliczność pow ołanym , T rybunałem roz­ począł się 2 sierpnia 1847 roku i trw ał do 17 listop ada tegoż roku. R ozpra­ wie przew odniczył sędzia Koch. Oskarżonym zapew niono obrońców, w śród których znalazło się sporo znam ienitych przedstaw icieli p alestry berliń­ skiej. Proces był jawny, bacznie obserwowany przez reprezentantów innych państw zaborczych, tajn y c h agentów, wreszcie rodziny i przyjaciół oskar­ żonych. Relacje z procesu regularnie zam ieszczała „G azeta W ielkiego Księ­ stw a Poznańskiego”. W yrok ogłoszono 2 gru d n ia 1847 roku: skazanych zostało 117 oskarżonych, 134 - uwolniono, 8 przywódców spisku otrzym ało w yrok śmierci w tym L. M ierosławski, reszta - kary więzienia, 2 osoby ska­ zano na 25 lat więzienia, a dożyw otni areszt forteczny otrzym ało 24 zasą­ dzonych8. Złożono apelacje od wyroków śmierci i nie zostały one wykonane. W szyscy skazani wyszli n a wolność w 1848 roku.

Nie jest to zasadniczy tem a t moich rozw ażań, ale n a m arginesie niejako w arto zauważyć, że o ile ujaw nienie spisku i śledztwo było sukcesem p ru ­ skich w ładz, czego w idom ym i bardzo sugestyw nym znakiem b yła publika­ cja tej księgi, to ju ż sam proces tak im sukcesem nie był. O skarżeni często odwoływali swe wcześniejsze zeznania, a M ierosławski zręcznie w ykorzystał rozgłos, jaki spraw ie nadali Niemcy. W przem ówieniu zwrócił się, ponad głowami sędziów i p ro k u rato ra, do opinii Europy. Mówił o zbrodni i bezpra­ wiu, jakim i były rozbiory Polski, o tym , że było to pogwałcenie najbardziej elem entarnych praw ludzkich i boskich, że on w raz ze swymi tow arzyszam i, w ystępując przeciwko owemu bezpraw iu i gwałtow i nie jest wichrzycielem i buntow nikiem , ale obrońcą praw a. Słowem, M ierosławski z oskarżonego s ta ł się oskarżycielem. B ardzo szybko okazało się, że owa jaw ność pruskie­ go w ym iaru sprawiedliwości m a bardzo wąsko zakreślone granice; kończy się, gdy oskarżeni zaczyn ają mówić w swoim w łasnym imieniu. N a rozpra­ wie bardzo szybko M ierosławskiem u odebrano głos, co — w oczach opinii * Z. G ro t, F. P aprocki, Szkice poznańskie 1794-1864, W arszaw a 19-57, s. 112-113; za:

D zieje P o zn a n ia 1793-1918, t 2* p o d red. J. T opolskiego i L. Trzeciakowskiego, W arszaw a-

(10)
(11)

publicznej - było w yraźnym potw ierdzeniem jego racji. Kilka miesięcy póź­ niej niedoszły skazaniec był uroczyście fetowany na ulicach rewolucyjnego Berlina, słowa: „więzień M oab itu ” czy „m oabitczyk” sta ły się synonim am i bo h aterstw a i p atriotyzm u.

Skarga zo stała w ydrukow ana w ściśle określonym celu, rozpow szechnia­

n a b y ła poza norm alną siecią księgarską i biblioteczną, otrzym ali ją - jak należy sądzić - oskarżeni, obrońcy, być może niektórzy obserw ujący proces dziennikarze. Spraw dziłam , czy w polskich bibliotekach m ożna znaleźć eg­ zem plarze tej, bardzo przecież niezwykłej, książki. Trafić tu m ogły w różny sposób, n a p rzy k ład jako dar albo jako zakup, a darczyńcam i mogli być oskarżeni lub ich spadkobiercy. Liczyłam więc n a to, że w poszczególnych egzem plarzach znajdę jakieś interesujące n o tatk i, zapiski proweniencyjne, słowem, bezpośrednie ślady i znaki dram atycznych okoliczności, w jakich

Skarga po w stała . Dalszy ciąg mego szkicu to relacja z tych uciążliwych

i czasochłonnych, ale także pasjonujących poszukiwrań.

Drobiazgowa kwerenda, pozwoliła mi ustalić, że w chwili obecnej eg­ zem plarze Skargi znaleźć m ożna w siedm iu polskich bibliotekach, są to: Biblioteka Jagiellońska i Biblioteka Narodowa, Biblioteka G dańska PAN, Poznańskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk, Biblioteka Kórnicka PAN, Biblio­ teka Raczyńskich, Biblioteka Uniwersytecka w Poznaniu. Niejako n a m ar­ ginesie tych poszukiw ań udało mi się ustalić, że niemieckojęzyczne wersje

Skargi znaleźć m ożna nie tylko w bibliotekach polskich, ale i w bibliotekach

zagranicznych. P o n adto Biblioteka w Berlinie przechowuje obie wersje (in­ form acja od S. Tolksdorf ), do czasów drugiej wojny egzem plarze w obu wersjach znaleźć było m ożna w Bibliotece Narodowej Brytyjskiej, o czym in­ form uje katalog. N iestety należały do tej części zbiorów, które uległy znisz­ czeniu w czasie wojennych bom bardow ań (inform acja od S. Reed).

P ragnę się zająć wyłącznie egzem plarzam i wersji polskiej Skargi zacho­ wanym i w bibliotekach polskich. D ysponow ałam także egzem plarzem prze­ chowywanym przez rodzinę Łubieńskich.

- B J Kraków sy g n a tu ra 14638 III (również wersja niemiecka, sygn. 14651 III).

- BN W arszawa posiada dwa egzem plarze: sygn. 850526 III, 272052 III (również wersja niemiecka, sygn. III 398.137, III 271.756, III 75. 210 C im ).

- BG PAN sygn. SU III 25054

- BK PAN K órnik sygn. 34098 (również w ersja niemiecka, sygn. 34704) - B iblioteka P T P N w Poznaniu sy g n a tu ra 3000142 (również w ersja nie­

miecka sygn. 68552 III)

- Biblioteka Raczyńskich w Poznaniu sy g n a tu ra K P 22837(również w ersja niem iecka sygn. III 4993)

(12)

Skarga prokuratora rządowego 21

- BU w P oznaniu sy g n a tu ra 104312 (również w ersja niemiecka, sygn. 586992 III).

- UM K w Toruniu (tylko w ersja niemiecka sygn. 309697).

W szystkie egzem plarze zachowane zostały w dobrym stanie, niektóre były dość staran n ie, a nawet z pewnym wyszukaniem , oprawione; znak, że dla właścicieli były to cenne pam iątki. N iektóre z nich są czyste, nie zawie­ r a ją żadnych odręcznych n o ta te k czy znaków własnościowych, inne posia­ d a ją n o tatk i nieliczne bądź tru d n e do o dczy tania - te w swoich dalszych uwagach pom inę. Skupię się tylko na tych, które o d sy ła ją nas do osobistych przeżyć uczestników i historycznego kontekstu, poprzez adnotacje n a m ar­ ginesach, podkreślenia, indyw idualne znaki własnościowe, rysunki.

Przegląd rozpoczynam od egzem plarza przechowywanego w Bibliotece Jagiellońskiej, n a k tórym są zapiski przy wykazie oskarżonych .odręczne naniesione atram entem . To pierwsze źródło inform acji o proweniencji. Do­ tyczą one wyroków ogłoszonych w procesie berlińskim w 1847 roku. L ista ta jest niekom pletna, n o tatk i z n a jd u ją się przy nazwiskach 182 oskarżo­ nych, pozostałych nieznany a u to r p o m in ął9. Kim był a u to r no tatek ? Drugie źródło stanow i napis n a karcie katalogowej: „Dar p. Łepkowskiego”10. P raw ­ dopodobnie chodzi o Józefa Łepkowskiego (1826-1894) profesora archeolo­ gii, rek to ra U J, publicystę i działacza społecznego n a G órnym Śląsku. Jego teściem był m oabitczyk K arol Libelt. Spuściznę więc samego L ib elta mógł przekazać do Biblioteki Jagiellońskiej jego zięć. D la historyka, badacza pierwszej połow y XIX wieku ad notacje te są ważne i m a ją nie tylko dużą w artość inform acyjną, ale i em ocjonalną. Zaw arte w tym egzem plarzu od­ ręczne wpisy z inform acjam i o wyrokach, n a jakie zostali skazani oskarżeni w ty m procesie, dość sugestywnie przy p o m in ają o dram atycznych okolicz­ nościach, w jakich p o w stała interesująca nas książka.

Kolejne dwa egzemplarze znalazłam w Bibliotece Narodowej. Egzemplarz, pierwszy o sygn. III 272052, posiada liczne zakreślenia ołówkiem przede wszyst­ kim przy nazwiskach osób oskarżonych o organizowanie napadu na Starogród". Prawdopodobnie notatki te są uczynione ręką urzędnika pruskiego (dopiski nie­ mieckie pisane gotykiem). Trudno mi ocenić kim był jego właściciel. Drugi, eg­ zemplarz tak jak i pierwszy, trafił do BN drogą kupna i pochodził, o czym 9 W szystkie pom ieszczone inform acje zgodni' są z ty m i, k tó re p o d a je w swej fu n d am en ­ ta ln e j p racy S. Karwow ski. Zob. S. K arw ow ski, H istoria, Wielkiego K sięstw a Poznańskiego

1815-1852, i. 1, Poznań 1918, s. 347-350.

10 W iadom ość u zy sk an a korespondencyjnie z O d d ziału Inform acji Naukowej B J od p. E. Bąkow skicj. „Przypuszczam y, że książka l a w p ły n ęła do B J po 1900 ro k u , gdyż nic przydzielono jej starej sy g n a tu ry E streiekcrow skicj, z której zrezygnow ano n a p o c zątk u X X w ieku n a rzecz sy g n a tu r „num erus cu rrcn s”.

(13)

informują nas pieczątki i znaki własnościowe - z Biblioteki J. Korczak-Łysz- czyńskiego. Nie wiem, kim był Korczak-Łyszczyński. W egzemplarzu znajduje­ my sporo adnotacji, podkreśleń i czynionych na marginesie notatek, z których większość dotyczy jednego z oskarżonych - Adolfa Malczewskiego. Należał on do najbardziej aktywnych spiskowców, co trafnie odczytał prokurator Wentzel, przydzielając mu dość wysokie miejsce na liście oskarżonych - nr 24.

Adolf M alczewski (1813-1877) - odw ołuję się do inform acji pom ieszczo­ nych w Polskim Słowniku Biograficznym 12 - urodzony w M ichalczy pod Kłeckiem, pochodził z bogatej rodziny ziem iańskiej, był uczestnikiem po­ w stan ia listopadowego (odznaczony Złotym Krzyżem V irtu ti M ilitari), kon­ spirato rem i działaczem niepodległościowym. Jego gw ałtow ny tem p eram en t był źródłem konfliktów z praw em (dwru krotnie karany za pobicie). Dalej do­ w iadujem y się, że był niezbyt fortunnym gospodarzem , m iał liczne długi, które w równym stopniu w ynikały z nieum iejętnego gospodarow ania, jak i przeznaczania znacznych środków n a działalność konspiracyjną. Tak więc, b yła to postać b arw n a i nietuzinkowa.

Fakt, że większość rękopiśmiennych n o tatek dotyczy Malczewskiego, po­ zwala postawić hipotezę, że to właśnie on jest autorem tych zapisków, n aj­ pewniej Skarga należała do niego. Hipotezę tę uwiarygodnia dodatkowo treść notatek, sporo tu konkretnych, dotyczących właśnie jego, informacji, prób nakreślenia nowej linii obrony, oddalenia niektórych zarzutów itd. O to na przykład, sformułowany przez p rokuratora zarzut, że Malczewski organizo­ wał konspiracyjny pobyt Mierosławskiego w Wielkopolsce: zapewniał, dzięki swym rozlicznym kontaktom , miejsca noclegu, organizował spotkania z ko­ m isarzami powiatowymi itp. Jednym z takich miejsc m iało być Rogowo koło Krobi. Na s. 88 znajdujem y rękopiśmienną notatkę, któ ra zarzut ten usiłuje podważyć: „W okolicy Rogowa m am bardzo bliskich mi przyjaciół. 3 Iłowiec- kicli graniczących z Rogowem, Dałanowskiego, Lubińskiego, Zdobińskiego, Ziołeckiego i Korytozkiego, gdy tem czasem Rowiński m ało mi znany mieszka, przeszło 2 mili drogi od Rogowa, sr. G ura 3 mile iest oddalona”.

Z atrzym ajm y się chwilę przy tej no tatce, bo d ostarcza ona argum entów dotyczących linii obrony M alczewskiego13. Ja k ju ż napisałam , oskarżeni, którzy w śledztwie na ogół przyznaw ali się do staw ianych im zarzutów , na rozprawie usiłowali się bronić: odwoływali wcześniejsze zeznania, wskazy­ wali - ja k w tej n o tatce - n a dodatkow e okoliczności, które konkretne za­ rzu ty czyniły m ało w iarygodnym i.

12 C yt. P olski Sło w n ik Biograficzny, t. 19. W arszaw a 1974. s. 275-276.

13 „O ile w śledztw ie za p rzy k ład em M ierosław skiego oskarżeni nic ukryw ali, że d ążą do w yw alczenia niepodległej Polski, to p rzed sądem zm ienili ta k ty k ę i tylko M ierosław ski- k tó ry przejął n a siebie cały ciężar zarzutów - p rzy zn ał się do w iny”. Por. Z. G ro t, F. P a p ro c ­ ki, Szkice poznańskie 1794-1864, W arszaw a 1957.

(14)

Skarga prokuratora rządowego 23

Z innych zapisków w art przytoczenia jest czterowiersz, być może frag­ m ent jakiejś piosenki:

G dy sie robić coś zaczyna z Jonikow a i G orczyna Zacny lud szykuie kosy by iść braciom ku pom ocy11.

P ro ste słowa anonimowego twórcy dość dobrze o d d a ją atm osferę tam tych czasów, wskazują niedw uznacznie n a pewien radykalizm nastrojów . Nazwy ówczesnych podpoznańskich wsi: Junikow a i Górczyna. w skazują na szeroki społeczny zasięg konspiracyjnych d ziałań TD P. Potw ierdza to również nawet najbardziej pobieżna analiza pochodzenia społecznego oskarżonych. N a wspólnej ławie zasiedli - przypom nę - ziem ianie oraz przedstaw iciele szeroko rozum ianego stan u trzeciego: rzemieślnicy, oficjaliści, studenci. W wierszu z n a jd u ją się odw ołania do jedynego zbrojnego w ystąpienia, gdy m ieszkańcy w łaśnie Górczyna, Junikow a w raz z oddziałem z K órnika próbowali uwol­ nić aresztow anych przywódców M ierosławskiego i L ibelta, osadzonych tym ­ czasowo na terenie C ytadeli poznańskiej.

Niestety, nie potrafię odtworzyć związków łączących Malczewskiego z Kor- czak-Łyszczyńskim, ani drogi, jak książka ta trafiła do biblioteki tego ostatnie­ go, sądzę - a w świetle tego, co napisałam , jest to wysoce praw dopodobne - że pierwszym właścicielem tego egzem plarza był Adolf Malczewski, jed na z bar­ dziej prom inentnych postaci w tym procesie, co potwierdza bardzo surowa kara, jak ą na niego nałożono - 25 lat twierdzy, u tra ta szlachectwa, i konfiskata. m a ją tk u 15.

Kolejny egzem plarz znalazłam w Bibliotece Uniwersyteckiej w Poznaniu. T ym razem nie m a żadnych problem ów z ustaleniem pierwszego właścicie­ la książki; inform uje nas o ty m zam aszysty podpis um ieszczony n a karcie tytułow ej - Leopold Zołądkiewicz i nieco niżej Sonnenburg 1847. Sonnen- burg to je d n a z kilku miejscowości, gdzie przetrzym yw ano oskarżonych16. Nazwisko w łaściciela o d n ajdu jem y w śród oskarżonych p o d nr 189. L ista jego przew in w ygląda skrom nie: „Dnia 3 m arca roku 1846 dowiedział się od tego samego Głębockiego, że jeszcze tej samej nocy rew olucya w P oznaniu

11 C y t. Skarga prokuratora., op. c it., B erlin 1847, s. 383.

15 P o r. S. K arw ow ski, H isto ria W ielkiego K się stw a P oznańskiego, 1. 1.: 1815-1852, P o z n a ń 1918, s. 347.

10 ..Pozostających p o d śledztw em um ieszczono w różnych w ięzieniach: w b. lazarecie po­ znańskim . w Sonnenburgu, G rudziądzu, S taro g ard zie, C hełm nie, T oruniu. Głogow ie i B er­ linie. sk ąd po przeprow adzeniu śledztw a w stępnego i indagacji o d sy łan o ich w szystkich do w ięzienia m oabickiego. gdzie pozostaw ali aż do rozpoczęcia rozpraw sądow ych, co n a s tą ­ piło dopiero d n ia 2 sierp n ia r. 1847 - więc p ó łto ra roku po pierw szych aresztow aniach”. C yt. A. K irscłibraun. S to su n ek M ikołaja 1 i P askiew ieza do procesu poznańskiego 1 8 4 6 /4 7 r., „K ronika M iasta P o zn an ia” R. 6(1928), s. 264: Por. A neks 2.

(15)

w ybuchnie, że piaski Swarzędzkie przy m łynie Ś. Jańskiem n a miejsce ze­ b ran ia dla sem inarzystów są przeznaczone i że ta m z a sta n ą oręże . W sku­ te k tego poszedł ta m isto tn ie z niektórym i sem inarzystam i tego samego d nia o godz. 9 wieczorem, chcąc mieć udział w pow staniu” (s. 346).

Ten fragm ent zeznań został przekreślony kilkunastom a energicznym i kreskam i i zaznaczony klam rą. N a m arginesie napisano „U nw ahrheit” - nie­ praw da kłam stw o. Tak więc, jest to jeszcze jed en przykład, że w trakcie procesu oskarżeni próbow ali odwoływać swe wcześniejsze zeznania. Przy zeznaniach um ieszczono też d a tę dzienną: „Berlin 27 października 1847”, a więc zapisy te zostały dokonane w trakcie procesu.

Kim był Leopold Zołądkiewicz? Niestety, nie udało mi się dowiedzieć, nie znalazłam tego nazwiska w żadnym z dostępnych mi źródeł. Z samej księgi dowiadujem y się więc, że m iał 22 lata, był synem organisty z Gniezna i uczniem sem inarium nauczycielskiego. W procesie został uniewinniony. Co się z działo z nim później? B rał udział w w ydarzeniach roku 1848? Po­ w staniu styczniowym? Niewykluczone, że nauczony trudnym , m łodzieńczym doświadczeniem, w swym dalszym życiu trzym ał się z dala od wszelkiej dzia­ łalności politycznej. Może jako nauczyciel, działacz społeczny był jednym z anonimowych żołnierzy „najdłuższej wojny”? Nigdy zapewne się nie do­ wiemy i niech ta k zostanie. N a m om ent wyjrzał ku nam z mroków historii m łody człowiek, byśmy usłyszeli jego głos, wypowiedziany w imieniu tych wszystkich anonimowych uczestników wielkich wydarzeń historycznych, któ­ rych cierpienie, walka — jakże często — nie zostały uczczone nawet najskrom ­ niejszą p ły tą czy nagrobkiem. To wszystko, co możemy dziś powiedzieć.

E gzem plarz ten trafił do naszej Biblioteki w roku 1923, jako d ar - in­ form uje o ty m ekslibris - m ajo ra Malczewskiego. N iestety nie udało mi się ustalić, w jak i sposób wszedł on w posiadanie Skargi, co łączyło go z Le­ opoldem Zołądkiewiczem, a może i z Adolfem Malczewskim.

O sta tn i z egzemplarzy, którem u pragnę poświęcić uwagę, pochodzi z pry­ w atnego księgozbioru rodziny Łubieńskich. O trzy m ał go 21 letni Bogusław Łubieński n r 102 n a liście (jak widać p ro k u rato r W entzel dość um iarkow a­ nie ocenił jego przew iny). Łubieński był ziem ianinem i - p o d a ję za Polskim

Słow nikiem Biograficznym 17 — znanym w WTielkopolsce działaczem niepodle­

głościowym, uczestnikiem pow stań 1848 i 1863. W latach późniejszych był posłem do sejm u pruskiego, gdzie dał się poznać jako stanow czy przeciw­ nik pruskiej polityki narodowościowej. W procesie z 1847 roku został unie­ w inniony18. Egzem plarz Skargi o trzy m ał - o czym inform uje stosowny wpis

17 Por. P SB , t. 18, W arszaw a 1973, s. 475-476.

18 „za niew innych uzn an i zostali A n to n i Cielsdorf, Franciszek M oszczeński... B ogusław Ł ubieński”, cyt. S. K arw ow ski. H istoria Wielkiego K sięstw a ..., op. c it., s. 350.

(16)

Skarga prokuratora rządowego 25

- 1 1 czerwca 1847 roku, a więc dw a miesiące przed rozpoczęciem rozprawy. W trakcie rozpraw y Łubieński robił n o tatk i, większość z nich zn ajduje się n a s. V-VII, czyli ta m gdzie zamieszczono listę oskarżonych. P o d aje m .in. nazwiska adwokatów, k tó ry podjęli się ich obrony, przew ijają się ta m n a­ zwiska polskie i niemieckie: Mejer, K rahlinger, Liidicke, Gall, Deycks, Li­ siecki i inni. N o tatk i Łubieńskiego dotyczą tylko grupy 50 oskarżonych, byli to zapew ne ci, których zdążył poznać w czasie swego p o b y tu w grudziądz­ kim w ięzieniu19. Przejm ujące wrażenie robią um ieszczone przy niektórych nazwiskach lakoniczne notki: „zwariował”, „chory n a suchoty w C h arite”, w łaśnie przez swą surow ą powściągliwość mówią o dram atycznych okolicz­ nościach, w jakich toczył się proces.

Książka t a od 150 lat zn ajdu je się w rękach tej samej rodziny, zdołała przetrw ać wszelkie dziejowe zawirowania. W iarygodność tychże n o tate k jest niekwestionowana.

P o ra podsum ow ać. U dało mi się odnaleźć w polskich bibliotekach 9 eg­ zem plarzy Skargi, co jest liczbą znaczną, jeśli zważyć, że książka nie była rozpow szechniana w norm alnym trybie. W iększość egzem plarzy tra fiła do publicznych zbiorów jako darow izny pryw atnych ofiarodawców. D obry sta n fizyczny poszczególnych egzemplarzy, pośw iadcza, że dla swych właścicieli b y ła to książka cenna i ważna. A naliza n o tatek , zapisków na poszczegól­ nych egzem plarzach nie ujaw nia jakichś nieznanych, rew elacyjnych faktów, które w isto tny sposób zm ieniłby naszą wiedzę o procesie berlińskim . Nie do przecenienia jest n ato m iast w artość - nazw ijm y to - em ocjonalna tych zapisków, w sugestyw ny sposób przyw ołują - raz jeszcze pow tórzę - d ra ­ m atyczne okoliczności tow arzyszące pow staniu Skargi.

Na jeszcze jed n ą spraw ę w arto zwrócić uwagę. Śledztwo i proces berliń­ ski nie zajm u ją zbyt wiele m iejsca w syntezach poświęconych historii Polski w XIX wieku. I zapew ne jest to słuszne; z perspektyw y całego burzliwego XIX stulecia był to epizod, którem u w podręcznikach pośw ięca się, liczące kilka akapitów, opisy. P o jaw iają się wówczas nazwiska M ierosławskiego, L ibelta, M ielżyńskiego i n a tym w zasadzie się kończy. Mówiąc inaczej, w potocznej świadomości jest to w ydarzenie dość anonimowe. Tym czasem

Skarga, przyd aje tem u w ydarzeniu pew ną w yrazistość i h istoryczną toż­

samość. P o jaw iają się tu nazw iska i biografie ludzi, z najniższych w arstw społecznych, którym zazw yczaj rzadko u d aje się przebić do szerszej świa­ domości. A to w łaśnie oni dom inują w tym tłu m ie oskarżonych: rolnicy, parobcy, czeladnicy zatrudnieni w licznych w arsztatach rzemieślniczych, ofi­ cjaliści dworscy, pom ocnicy organistów, m ajstrow ie budowlani, uczniowie 19 ..przebył śledztw o w tw ierd zy grudziąckiej obw iniony o zd rad ę sta n u , zo stał p o d koniec 1846 r. przew ieziony do w ięzienia w Moabicic i um ieszczony n a liście 254 oskarżonych”, cyt.

(17)

seminariów nauczycielskich, gimnazjaliści. Jest to wielce przekonywujący dowód o społecznej rozległości wpływów Towarzystwa Demokratycznego. Być może po raz pierwszy w naszych dziejach na ławie oskarżonych spotkali się arystokrata, np. hrabia Mielżyński i przedstawiciel plebsu, np. syn orga­ nisty z Gniezna Zołądkiewicz. To zapewne najw iększa wartość Skargi, kiedy czytam y ją dzisiaj.

Proces berliński odbił się głośnym echem w Europie. W ielki proces 0 spisek i zdradę stan u w zbudził ogrom ne zainteresow anie dzięki słynnym mowom M ierosławskiego, będącym p ro p ag an d ą haseł dem okratycznych 1 wolnościowych20. Represje, które d otknęły uczestników przedsięwzięcia z 1846 roku, w zburzyły nie tylko polską opinię publiczną i nastaw iły ją jesz­ cze bardziej antyprusko, ale i niem iecką (przeważnie inteligencję, nastaw io­ n ą liberalnie i o poglądach dem okratycznych).

W iosna Ludów k tó ra w ybuchła w m arcu 1848 roku ogarnęła niem al całą Europę, w ty m też Niemcy. Przyw róciła ona wolność w szystkim uwięzio­ nym w M oabcie21. D la spraw y polskiej proces berliński okazał się sukcesem, ponieważ współżycie w więzieniach poznańskiej cytadeli, w Sonnenburgu i berlińskim M oabicie paru set ludzi ze w szystkich stanów zbliżyło ich lepiej niż poprzednie la ta propagandy dem okratycznej22.

Zapiski poczynione w poszczególnych egzem plarzach m a ją w artość źró­ dłową. Jeżeli m ożna p o d trzy m ać hipotezę, iż a u to r odręcznych zapisków to właściciel księgi, czyli jeden z 254 oskarżonych, to m ate ria ły wyżej omówio­ ne stanow ią niepodw ażalne autentyczne źródło historyczne.

Pozycja ta może być również m ateriałem topograficznym do w ydarzeń 1846 roku i dać odpowiedź n a pytanie, jakie tereny zaboru pruskiego: po­ w iaty i miejscowości b rały żywy udział w przygotow aniach, skąd poszło najwięcej ochotników, u kogo przebyw ali emisariusze.

Interesujące byłoby prześledzenie, do jakiego sto p n ia proces berliński w p ły nął n a um iejętność „konspiracji bez kom prom itacji” jego uczestników. Przecież w łaśnie w W ielkim Księstwie Poznańskim m iała później miejsce „najdłuższa w ojna nowoczesnej E uropy”.

20 Por. M. Zgórniak, Polska w czasach walk..., op. cit., s. 206.

21 „m onarcha ogłosił am n estie dla więźniów politycznych. O b ję ła o n a przede w szystkim w ięzionych w M oabicie Polaków , w ty m Ludw ika M ierosław skiego i K aro la L ibelta. 20 m a rc a tłu m berlińczyków o to czy ł dorożkę, w k tó rą w siedli po uw olnieniu z w ięzienia Ludw ik M ierosław ski i K arol L ibelt. W śró d w iw atów tłu m u p o ch ó d ruszył przed p a ła c królew ski, gdzie zm uszono okrzykam i m onarchę do u k azan ia się n a balkonie i o d d a n ia u k ło n u niedaw nym w ięźniom M o a b itu ”, cyt. J. Kozłow ski, W ielkopolska pod p ru ­

skim zaborem w latach 1815-1918, P o zn ań 2004, s. 132.

22 C yt. J. K ozłow ski, W ielkopolska pod pruskim, zaborem, w latach 1815-1918, P o zn ań 2004, s. 129.

(18)

N R 9 (18) B IB L IO T E K A 2005

A bstrakty - A bstracts

B a r b a r a G o r a

“T h e g o v e r n m e n t p r o s e c u t o r ’s in d ic t m e n t ...” B ib lio g r a p h ic a l a n d lib r a r y s k e tc h

T he article concerns a som ew hat peculiar book published in B erlin in 1847. T his is an in d ictm en t m aterial su b m itte d by a sta te prosecutor du rin g th e so-called Berlin Trial (A ugust-D ecem ber 1847) ag ain st 254 Poles who were u nder tria l accused of treason. T he book was com m issioned by th e P ru ssian sta te prosecutor W entzel. T he article presents a d etailed account of th e lib rary search perform ed by th e au th o r. T h ere are eight copies of th e book in Polish libraries. T heir provenance is m inutely exam ined p u ttin g em phasis on notes an d a n n o ta tio n s added to th e m t h a t show, in a graphic way, th e harrow ing circum stances in w hich th e book origi­ nated.

A n d r z e j K a r p o w ic z

T h e o r ig in s a n d t h e c o n te n t o f t h e c o lle c tio n o f M a s o n ic p r in tin g s a t P o z n a n U n iv e r s it y L ib ra ry

Freem asonry, as an ethical m ovem ent, a tta c h e d a lot of w eight to self-im provem ent, w hereas one of th e ways to achieved th e above was self-education. Over th e p ast th re e hu n d red years Freem asons and th e ir o p ponents have p roduced an extensive and in terestin g lite ra tu re th a t have been g ath ered in M asonic lodges’ libraries. D uring th e war. all th e p ro p erty of th e M asonic Lodges in countries overrun by th e Nazis was confiscated and ta k e n away to G erm any. Some of th e collections were used to create th e so-called research lib rary of Reichsfuehrer S S organizationally su b o rd in ated to th e Reich Security M ain Office. T he A llies1 bom b raids of Berlin m ade th e m anagem ent of th e lib rary pack th e collections in crates and tran sfer th e m to some safe place. T he active p a rt of th e collection was th e n housed a t th e

Cytaty

Powiązane dokumenty

 I spotkanie – wybór koordynatorki oraz tematu ewaluacji, ważnego dla wszystkich przedszkoli, ustalenie zadań na

Złodziej zbliżył

Teraz wilgoć nie pozwalała dymom wzbijać się wysoko, więc wlokły się szaremi smugam i przy ziemi, co znów utrudniało ogarnięcie wzrokiem całej bitwy i

jeszcze nie obowiązuje, zaowocowała niedawno wyrokiem, który można by pozostawić bez komentarza jako wstydliwy casus fortuitus, gdyby nie rozgłos, jaki uzyskała sprawa

Decyzje w sprawach kadrowych i finansowych (zarówno te podejmowane ko- legialnie, jak i jednoosobowo) mają charakter arbitralny, uznaniowy i stron- niczy. w większości przypadków

Chcąc opisać sposób reprezentowania znaczeń jednostek leksykalnych w sieci zbudowanej eksperymentalnie, musimy poklasyfikować ujawniające się w wy- niku eksperymentu

W aneksie zdecydowano się podać kilka utworów Tuwima, które nie zostały włączone do żadnego wydania książkowego i nie znalazły odbicia w monografii Stradeckiego..

Jeśli w jakiś sposób można zmierzyć, w czym przejawiać się może pycha, mogą być to liczby na Facebooku.. Dzięki nim da się określić popularność osiągniętą na portalu, a