R ecen zje
165
św iat zw ró ciłby oczy w tę Stronę, a d a w n a nauczycielka w a rsz a w s k a w ró c iła b y do domu. Z n iew a żo n a przez Francu zów , zazdrosnych o jej sław ę, teraz b y w ró ciła , nie żądając pensji, w ie m od kogoś, b y le b y m ia ła p raco w n ię [...]. M yślę, czy b y się nie zwrócić do Sienkiew icza, P aderew sk iego, O suchow skiego, S u lik o w sk iego itp. D zie wulskiego. M oże b y się kto p rze jął tą ideą. [...]. N iech k tóry hrabia, zam iast k o n ia - -a ra b a zafunduje W a rs z a w ie S k ło d o w sk ą” (s. 694).
Jak wiadom o, znaleźli się ludzie, którzy „przejęli się tą id eą” . W p r a w d z ie h ra biow ie w o le li jedn ak konie, ale w a rsz a w s k i p rzem ysłow iec Józef K e m b a u m , ojciec zm arłego w 1911 r. ucznia S k ło d o w sk iej M iro s ła w a , o fia ro w a ł w 1912 r. T o w a rz y stw u N a u k ow e m u W a rsza w sk ie m u 10 tys. ru b li n a założenie p raco w n i radiologicznej i zo bo w iązał się. do corocznego w p łac an ia 2 tys. ru b li n a kaszty jej działalności. P r z e ją ł się też 5 Sienkiewicz, k tó ry — jak opisuje E w a C urie — w m a ju 1912 r. w r a z z d e le gacją n au k o w có w złożył w P a ry ż u w izytę uczonej, aby zaprosić ją do o b ję c ia k ie ro w n ictw a tej pracow ni. S k ło d o w sk a p o długim w a h a n iu „z głębokim żalem pisze do W a rs z a w y list odm owny, zgadzając się jedn ak k ie ro w a ć tym n o w y m laboratoriu m z daleka. N a m iejscu będą je p ro w ad zili je j d w a j n ajzd oln iejsi uczniowie: Jan D a - nysz i L u d w ik W erten stein ” ł. W roku zaś następnym S k ło d o w sk a p rz y b y w a 3o W a rs z a w y n a uroczystość otw arcia P ra c o w n i R adiologicznej im. M iro s ła w a K e r n - baum a.
Id ea rzucona przez M ichalskiego nie d ała w p ra w d z ie pełnych ow oców , ale jedn ak d op row ad ziła do zapoczątkowania w W a r s z a w ie bad ań ra d io lo gic zn y ch 2.
M ożna się dziwić, że W . Osińska, choć n a innym m iejscu artyk u łu (s. 692) w y m ieniła P raco w n ię im. K ern baum a, nie p rzy p o m n iała losó w in icjatyw y, której au to r stwo udow odniła, lecz u rw a ła re la c ję jak b y w pół słow a.
Eugeniusz Olszew ski
P I Ę Ć D Z I E S I Ą T L A T P O L S K IE J T E C H N I K I
N r 451968 „ P rz egląd u Technicznego” pośw ięcony jest w dużym stopniu p ół wieczu ro z w o ju techniki w n iepod ległej Polsce. O gólny obraz tego ro z w o ju d aje artykuł L eszk a K istelskiego i H e n ry k a Stasik ow sk iego Technika polska 1918— 1968. O m a w ia ją c okres m iędzyw ojenny, autorzy skoncentrowali się na b u d o w ie G d y n i i C entralnego O k ręgu Przem ysłow ego, n a ro z w o ju hydroenergetyki, h u tn ictw a i p rze m ysłu m etalowego. P o d k reślają oni m.in., że „huta S t a lo w a W o la została za p roje k tow an a i w y b u d o w a n a w ciągu 2 la t (1936— 1938), co było sw ego ro d zaju rekordem w skali św ia to w e j”, n ie w spo m in ają jedn ak o w y raź n y m postępie techniki, b u d o w la nej w latach trzydziestych, który um ożliw ił takie tem po bud o w n ictw a. N ie ja k o uzu pełnieniem artyku łu jest zestaw fotografii Technika w obiektyw ie, d ający p o ró w n a nie zdjęć hali fabry czn e j sprzed lat czterdziestu oraz ówczesnych polskich k on struk cji samochodu, samolotu i lokom otyw y z analogicznym i zdjęciam i z lat sześćdziesią tych.
T rzy arty k u ły o m a w ia ją dzieje trzech w ielk ich inw estycji, zapoczątkowanych lu b ro zw ijan ych w okresie m iędzyw ojennym , k tórych ro z w ó j o d b y w a się dziś n a d a l: o porcie gdyńskim pisze A d a m B ron ik o w sk i w artyku le W iatr od morza, o ta rn o w skich zakładach chemicznych — M iro s ła w K o w a le w s k i w arty k u le P o każdej porażce
większy..., a A n d rz e j N a łę c z-J a w o rsk i d ru k u je arty k u ł Starachowice — to F S C .
1 E. C u r i e, M aria Curie. W y d . 4. W a rs z a w a 1939, ss. 325— 326.
2 O tych bad an iach por.: I. S t r o ń s k i , Zarys życia i pracy Jana H ila rego
Lachsa (1881— 1942). „ K w a rta ln ik H istorii N a u k i i Tech niki”, n r 2/1959, ss. 306 i nast.;
tenże, Polskie badania z zakresu nukleoniki w latach 1896— 1939/45. W : Studia p o
święcone M a rii S k łod ow sk iej-C u rie i M a rianow i Sm oluchow skiem u. W r o c ła w —
166
R ecen zjeN ie u jaw n io n y został autor artyku łu W jedności nasza siła!, poświęconego Sto
w arzyszeniom technicznym 1918— 1968. Jest jedn ak zadziw iające, że re d ak cja „organu
głów n ego N aczeln ej O rg an iz acji Technicznej” , pisma, które n ied aw n o obchodziło stulecie istnienia, talk słabo się orientuje w starszej przeszłości polskich stowarzyszeń technicznych. Już pierw sze zdania artyku łu zd u m iew ają naiw nością: „ N ie w iem y i zapew ne n igd y n ie dow iem y się, kiedy i w ja k ie j bran ży technicy polscy zrzeszyli się p o raz pierw szy. Jest dość praw dopodobne, że b y li to cukrow nicy” . Tym czasem , gdy dopiero p o w staw ały pierw sze w Polsce cukrownie, iw 1826 r., w ram ach W y d z ia łu U m iejętności W arsza w sk ieg o T o w a rz y stw a P rz y ja c ió ł N a u k w y o d rębn iły się m.in. (bard zo w p ra w d z ie nieliczne) sekcje: m echaniki, bu d o w n ic tw a i technologii — co m ożna uw ażać za początek polskich organizacji technicznych.
Jako o p ierw szym fakcie ¡historycznym artyk u ł pisze dopiero o I Zjeździe T ech n ik ó w Polskich w 1882 r., a potem o utw orzeniu w W a rs z a w ie w 1898 r. S to w a rz y szenia T ech n ik ó w i podobnego stowarzyszenia w 1907 r. w Poznaniu, przy czym i,nie pozostają w tyle rów n ież L w ó w i Kraików” . Bezim ienny autor nie w ie jednak, że już w poozątkach lat sześćdziesiątych pow stało w e L w o w ie T o w arz y stw o d la P ie lęgn o w an ia i Rozpowszechniania W iadom ości Technicznych, Przem ysłow ych i P r z y rodniczych, a w 1876 r. technicy zaboru austriackiego założyli T o w a rz y stw o U k o ń czonych Tech ników . A u to r w ie w p raw d zie, że w 1912 r. p ow stała R ad a Z ja z d ó w i Z rzeszeń Technicznych, lecz nie zd aje sobie spraw y , że została ona utworzona drogą przekształcenia przez V I Z ja z d T ech n ik ó w Polskich istniejącej już od I I I Z ja z du w 1894 r. Stałej D elegacji, p ow o łan ej do realizacji u c h w a ł kolejnych zjazdów, organizacji następnych o ra z reprezen tow ania ogółu techników ( w prak tyce — ogółu techników zaboru austriackiego).
Przed rok iem pisałem o kro toch w iln ej In form a cji o polskiej prasie technicznej *; ju bileu szo w y arty k u ł o stowarzyszeniach technicznych p otw ierdza, że w dziedzinie trad yc ji techników polskich sw obodnie panoszy się am atorszczyzna nie najlepszego autoram entu. Z tym w iększym uznaniem p ow itać trzeba decyzję Z a rz ą d u G łó w n ego N aczeln ej O rgan izacji Technicznej z dnia 13 XIII 1968 o pow ołaniu w ram ach N O T K o m isji H istorii R uchu Stowarzyszeniowego.
Eugeniusz Olszewski
H I S T O R I A T E C H N I K I W M U Z E A C H Z A K Ł A D O W Y C H
W ciągu ostatnich k ilk u la t coraz w ięcej polskich za k ład ó w przem ysłow ych za częło tw orzyć m uzea zakładow e (m ożna tu w y m ien ić np. utw orzony w 1963 r. G a b i net Historii Stoczni im. K o m u n y P a ry sk ie j w G d y n i o raz m uzeum przy Z ak ład ach P rzem y słu M etalo w ego „H. C egielski” w P o z n a n iu 1). Znaczenie te j akcji podkreślone zostało ostatnio artykułem Z o fii K w ie ciń sk iej Historia ludzi i historia techniki.
P ro b le m y m u zeów przyzakładowych 2, opu blik o w an y m w mrze 277/1968 „T ry bu n y L u
d u ”. A u to rk a o m a w ia tu przy k ład ow o d w a górnośląskie m uzea: huty „B aildon” i k o paln i „W ieczorek”, pokazując — zgodnie z tytułem artyku łu — d w a głó w n e k ieru nki pracy takich m u zeów — społeczno-polityczny i gospodarczo-techniczny. W tym d ru gim zakresie w m uzeum k o p aln i „zgrom adzone stare kilofy, łom y, niecki do prze
* Por. iw nrze 1/1968 „ K w a rta ln ik a ” notatkę Metoda „happeningu” czyli dezin
form a cja o polskiej prasie technicznej (ss. 200— 202).
1 P o r. in fo rm acje o tych m uzeach w n rach 2/1964 (s. 338) i 4/1967 (s. 876) „ K w a r ta ln ik a”.
2 Z a bardziej p ra w id ło w y trzeba uznać u ży w an y rów n ież przez autorkę term in — m uzeum zakładowe.