TADEUSZ H O FM A Ń SK I
ELEMENTY SAKRALNE W P O E Z JI RAFAŁA W O JA C ZK A *
Poetycka twórczość przedw cześnie zm arłego w r. 1971 R afała W ojacz ka jest silnie zw iązana ze złożonym n u rte m poezji la t siedem dziesią tych, określanym m ianem „nowej fali”.
Rok 1970 u znany zostaje przez k ry ty k ó w za konw encjonalnie g ranicz ny dla w stępującego pokolenia poetów urodzonych po w ojnie, n a d a ją cych now y k ieru n e k wypow iedzi. S tan isław B arańczak, K rzysztof K a rasek, Ju lia n K ornhauser, Je rz y K ronhold, R yszard K rynicki, Ew a L ip ska, Jarosław M arkiewicz, Leszek A. Moczulski, S tanisław Starbo, A dam Zagajew ski (żeby w ym ienić ty lk o kilka nazw isk) tw orzą w y o d ręb niający się nurt, opozycyjny wobec dorobku poetyckiego d eb iu tan tó w la t sześć dziesiątych.
N iebagatelną też rolę odgryw a poezja W ojaczka: „P ierw szy n u m er pisma („P oezji” — T. H.], jak w szyscy p am iętają, ukazał się w 1965 ro k u i przyniósł rew elacy jn y d eb iut R afała W ojaczka rek om endow any przez Tym oteusza K arpow icza. B ył to pierw szy au te n ty cz n y głos tzw . „now ej fali” — pisze J a n W itan h
Opozycja, k tó ra zarysow uje się w poetyckiej w ypow iedzi „now ofa- lowców”, w ynika z ch arak tery sty czn y ch — zdaniem k ry ty k ó w — treści: kontestacji, reflek sji o zjaw iskach życia społecznego i obyczajow ości oraz poszukiw ania w łasnej podm iotow ej odrębności.
N iew ielu k ry ty k ó w interesow ało się obecnością elem entów sa k ra l nych w tychże treściach. Co praw da, n iek tó rzy in te rp re ta to rz y u tw orów W ojaczka dostrzegali w nich przejaw ian ie się Sacrum , jed n a k głosy te
* Szkic sy n tety zu ją cy pracę m agistersk ą w y k on an ą w r. 1981 pod k ieru n k iem prof, dra S tefan a S aw ick iego.
1 Nie w ie r z ą w p o ezję, k tó r a j e s t t y l k o k o n te s ta c ją . „P oezja” 10: 1974 nr 1
46 T A D E U S Z H O F M A Ń S K I
b y ły albo zb y t przesadzone (np. M ałgorzaty B aranow skiej), albo in te re sujące, lecz niew y czerpu jące (np. B arańczaka i R om ualda Cudaka), albo- w reszcie dość dow olne (np. B ogusław a K ierca i Tym oteusza K arpow i cza) 2.
Opis obecności elem entów sa k ra ln y ch w tw órczości W ojaczka spro w adza się do w yodrębnienia i w skazania tych kierunków poszukiw ań poetyckich, k tó re zm ierzały k u T ajem nicy stanow iącej w artość sam ą w sobie lub też — stosunku do tego, co za tak ą w artość jest pow szechnie uznane.
M OTYW Y RELIG IJN E
N ajczęściej, gdy zastanaw iano się n ad m otyw am i relig ijn y m i w poe zji W ojaczka, n ad sposobem ujęcia Tego, co pow szechnie uznane jest za w arto ść sam ą w isobie, eksponow ano duży ładu nek „obrazoburczości”, a n a w e t bluźn ierstw a. Czy jed n a k m usi to prow adzić do uznania tej tw órczości za a n ty re lig ijn ą ? Istn ieje tu w iele kontekstów dla m otyw ów zw iązanych z k u lte m relig ijn y m lu b in sty tu cją Kościoła, potw ierdzają cych tak ą opinię. Jednocześnie n ietru d n o znaleźć ujęcia, inne niż w k u l cie relig ijny m , ale z pew nością nie świadczące o postaw ie — w zględem ty ch m otyw ów — n eg aty w n ej.
N iejednoznaczność zasygnalizow anej sy tu acji kom plikuje fak t w y odrębnian ia się różn ych podm iotów m ów iących w ypow iedzi lirycznej, najczęściej e k sp re sy w n e j:
ja — m ężczyzna ja — k obieta m y.
Jeśli m ożna przyjąć, że zbiorow y podm iot — „m y ” — jest jakb y roz w inięciem podm iotu m ówiącego 'j a ’—m ężczyzny, to już znacznie tru d niej w y jaśn ić funk cjo n ow an ie 'j a ’—kobiety. Jed y n y m rozstrzygnięciem zdaje się tu ta j być stw ierd zen ie jego znaczenia u z u p e ł n i a j ą c e g o . O pierałoby się ono n a w skazyw aniu przeciw nych aspektów w poetyckim
2 Zob. M. B a r a n o w s k a . P o e ta W o j a c z e k . „N ow y W yraz” 2: 1973 nr 8 s. 52— 53; S. B a r a ń c z a k . M e t a f i z y k a zagrożenia . W: T e n ż e . Ironia i harmonia. W ar szaw a 1973 s. 92— 104; R. C u d a k . In na b a jk a R afa ła W o ja c zk a . „Prace H isto r y czn o litera ck ie U n iw ersy tetu Ś lą sk ieg o ”. S tu d ia rom antyczne 10: 1978 s. 84— 120; T. K a r p o w i c z , S e z o n na ziem i. W s tę p . W: R. W o j a c z e k . U t w o r y ze brane. W rocław 1976 s. '5— 29. Spośród w ie lu a rty k u łó w K ierca szczególn ie k ontrow er sy jn e w y d a ją s ię szkice: Z d e g r a d o w a n a eu ch arys tia. „M iesięcznik L iterack i” 7: 1972 nr 7 s. 127—ili28; N o ta e d y to r s k a . W: W o j a c z e k , jw . s. 336— 374.
m yśleniu o ty m sam ym przedm iocie. Cykl Głos kobiecy w zbiorku N ie
skończona krucjata (r. 1972) czy tom ik K tórego nie było (r. 1972) p rze
konują o identyczności tem ató w poruszanych przez podm iot m ó w ią c y —• mężczyznę, ja k i kobiecy podm iot m ów iący. Są one zw iązane z biolo- giczno-egzystencjalną stro n ą ludzkiego życia. Nie każdy je d n a k te m a t poruszany przez 'ja ’—m ężczyznę ro z p a tru je kobiecy podm iot m ów iący.
W m yśl konsekw entnego w nioskow ania b o h a te ra lirycznego (m ężczyz ny) k u lt N ajśw iętszej M arii P a n n y jest nie do przyjęcia, jeśli dostrzeże się, że życie erotyczne stanow i nieuniknione przeznaczenie człow ieka. Masowy c h a ra k te r Kościoła m usi budzić sprzeciw m ężczyzny—in d y w i dualisty. Analogiczne m otyw acje zauw aża się w każdym jed no stkow y m przypadku desakralizacji. S tąd — „obrazoburczość” (i jej k rań co w a fo r ma — bluźnierstw o) jest środkiem form u jący m i u zasadniający m k rea c ję bohatera lirycznego—m ężczyzny.
Podobna konsekw encja jest przyczyną tego, że w ielokro tnie i różno rodnie pow raca w u tw o rach W ojaczka m otyw Boga Osobowego. I tu ta j, oczywiście, należy rozróżnić m iędzy kobiecym — u z u p e ł n i a j ą c y m bohaterem liryczn ym i m ęskim — g ł ó w n y m jego przedstaw icielem .. Kobiecy — p rzyjm u je istnienie Boga Osobowego ja k b y zgodnie z k a nonem religii chrześcijańskich. Z daje się przyjm ow ać p raw dę o fascy nacji Jego Boską jedynością, o grozie b ra k u oparcia w Nim, np. w w ie r szu Jaka b y m ci się chciała napisać:
Sam a jak jed en B óg [... ] (w. 3) S traszna jak Bóg, k ied y ci go zabrakło, (w. 1 1 )11
Z drugiej stron y kobiecy b o h ater liry czn y u siłu je dokonać k o n k re ty zacji — Bóg staje się m ężczyzną o n a d n a tu ra ln y c h p re d y sp o z y c ja c h 4. Suponuje też żeński b o h ater możliwość określonego w yo brażenia p o ety c kiego:
N ie w ie m czyś T y to dostrzegł, że słow o „k ob ieta” O czyw iście rym u je się ze isłow em „p oeta”
[ • 1
K to, jeśli n ie poeta, podgląda p rzez d ziu rk i od k lu cza Boga, aby zobaczyć go w nocn ej koszu li {...]5
* Jaka b y m ci się chciała napisać. (K tó r e g o nie było . W rocław 1972 *). Cytaty z poezji W ojaczka oznaczone są ty tu łe m u tw oru i — w n a w ia sie — ty tu łem tom iku oraz cyklu, w k tórym został p ierw otn ie opu b lik ow an y.
W przypadku innego źródła — zostaje ró w n ież w sk a za n e w n a w ia sie. 4 Zob. C z y ja m o g ł a m w w ą t ł y c h ustach... (K tó r e g o nie było . *). 6 K obie cość III. (U t w o r y zebr an e. W rocław 1976. Inedita).
48 T A D E U S Z H O F M A Ń S K I
' K reację kobiety m yślącej o Bogu k sz ta łtu ją więc naiw ność i pew na doza prym ityw izm u.
T akie upraszczające ujęcie każe widzieć w stosunku do kobiecego b o h atera lirycznego ład u n ek ironii, zwłaszcza że podm iot m ówiący— m ężczyzna p rzeciw staw ia jej znacznie w iększą złożoność. Różnica do ty czy i skali przem yśleń, i zakresu uczuć em ocjonalnych. Cudowność a k tu stw orzenia zostaje zakw estionow ana, poniew aż rzeczyw istość pełna jest niedoskonałości. O dczuw ający w y stęp u je z inw ektyw ą w postaci złośliwie dw uznacznego stw ierdzen ia:
G dzie m oja stop a lew a b ieg p lan et popędza
Tam n ie m a B oga ty lk o jego im potencja (w. 11— 12)
Potem je d n a k n a stę p u je rozpaczliw a k o nstatacja:
G dzie m oja stopa p raw a b ieg p la n et w strzym u je
T eż n ie m a B oga ty lk o n iesk oń czon y sm u tek (w. 13>— 14)8
W innym utw orze b o h ater liry czn y iro n ią m asku je w agę swoich potrzeb:
Mój szerok ostop y m ózg, co z g ło w y m i w yszed ł P rzem ierzy w szy k roćset m il jaw n ym jest k siężycem Mój n ieb iesk o o k i w zrok, co pod ążył za n im P ok on u jąc k rótkość sw ą żen i go z gw iazdam i A mój relig ijn y głód, co n ie zn osi braku Z m yśla B oga, aby b y ł tłem im oraz ram ką I już m ój n a iw n y zm ysł pobożnej harm onii P ełn y m głosem cieszy się z osiągn iętej zgody [...]7
M otyw „zastępow ania Boga” je s t rep re z en ta ty w n y dla poezji W ojacz k a . W ydaje się n aw et, że je s t to sk u te k napięcia w yw ołanego poszuki w aniam i, k tó re zm ierzają do określenia „ s ta tu su ” Boga. Lecz poszu kiw an ia nie są chyba zakończone, skoro ich głów ną siłą. m otoryczną .muszą się stać w łaśn ie reflek sje nad dośw iadczeniam i egzystencjalnym i:
[ ]
N oc spokojna
S en co przyn osi sn y Sn y a n ie koszm ary
8 B a lla d a bezb o ż n a . (Inna b ajk a. W rocław 1970. G enety czne).
7 *** M ó j s z e r o k o s t o p y mózg. (Nie skoń czon a k ru cjata. K rak ów 1972. Pio senka
S w it n ieok ru tn y [ ] Czas pokoju Z m ysł zgody M yśl lotna C el w y ty czo n y Śm ierć pobożna N ie dla m n ie 8
R om antyczny topos w alki tw ó rcy—in d y w id u alisty z Bogiem zostaje więc zrein terpretow any . H eroizm ulega oddziaływ aniu lęku. L ęk w y wołany jest dośw iadczeniam i egzystencjalnym i, któ re tylko początkow o rodzą bunt.
Te sam e czynniki, któ re k sz ta łtu ją m yślenie b o h a te ra lirycznego, de cydują o jego stosunku do postaci C hrystusa. U siłuje on znaleźć płasz czyznę um ożliw iającą konfrontację.
Na T w oje urodziny jestem sam b ezbronny Broń n ak azałem sobie od łożyć ołó w ek
I tarczę k artk i sch o w a łem w szu flad ę T am tą kob ietę zw ró ciłem rodzinie O soby d aw n ych w ierszy ode m nie odeszły I n ie m am uroczystej za sta w y na stole
I nie u k ry w a m się za k rzak iem d rzew ka C zy za zasłoną paru jącej z u p y 9
[ ]
W kolejnych strofach n a stęp u je jed n a k zakw estionow anie cudowności, boskości jego Osoby i w ręcz n atu ralisty czn e bluźnierstw o. Postać C h ry stusa m a przecież w artość inspiracji. In d y w id u alistę fascynuje a k t o fiar ny nie ograniczający się jedyn ie do m ęczeństw a, lecz realizo w any w ca łej, w zbudzającej — u w spółczesnych Mu --- rozliczne k o n trow ersje, działalności. Ten w łaśnie m om ent bezkom prom isow ej konsekw encji d zia łania, jego celowości, jest w k reacji W ojaczkowego b o h a te ra lirycznego szczególnie podkreślany. Jeśli nato m iast ta sam a k o nsekw en cja dotyczy doświadczeń życia biologicznego, w ów czas skojarzenia prow adzą ju ż ku eucharystii.
Je d n a k każdej idei grozi niebezpieczeństw o przem ilczenia, n ied o ta r- cia do szerszych kręgów społeczeństw , a zatem p raktycznej nieobecności. Istnieje także groźba celowego jej niszczenia na zasadach sk ry to b ó jstw a :
8 Zapis z podziem ia. (Inna b ajk a. D y d a k ty c z n e ) . 9 K olę da. (U t w o r y ze b r a n e . Inedita).
50 T A D E U S Z H O F M A Ń S K I
Z d u m iew a się m ądrością m ałej człow ieczej rzeczy G ość, co gospodę sobie obrał dziś na tej Ziem i,
Iż m u w zm ierzch łym p rzestw orze zam ajaczyła gw iazdą Ł a sk a w ie sw ojsk ą, rzekłby: k rw i jego tk liw ie bratnią, B ez ironii w różącą, jak jak i p ew n y dam,
P rzy ch y ln o ść jego n ęd zy i zrozum ienie snom .
B o w iem gdy o sią g n ą w szy zsiadł z uprzejm ej m gław icy P rzygod n ego obłoku, zaraz spod szubienicy
K rzyża u staw ion ego na w y n io sły m pagórze
D w a j zn an i ze snu, który śnił się w d zieciń stw ie, stróże N ie leg ity m u ją cy się i m ilczący w yszli,
S ch w y cili, m łotk ów , gw oździ d obyli i p r z y b ili10.
P ostać Syna Bożego pojaw ia isię także pośrednio w szeregu sym boli i aluzji n aw iązu jący ch do te m a ty k i pasy jn ej. W niesienie ich na płasz czyznę m etapoetycką, ja k np. w cytow anym w ierszu K olęda, najczęściej pogłębia przem yślenia b o h a te ra lirycznego. W y stępuje w łaśnie jako pod m iot tw o rzący i przem yślający.
R e in te rp re ta c ja i tram sponow anie m o ty w u C h rystu sa zm usza do w kro czenia na te re n p ro b lem aty k i obejm ującej zakresem księgi Starego Te stam en tu . W yko rzystane zo stają sym bole i toposy odnoszące isię do ludz kiego początku i przem ian zachodzących w życiu społeczeństw. W szyst ko to ro zp atrzo n e zostaje u W ojaczka z persp ek ty w y indyw idualisty nie zgadzającego się n a otaczającą go rzeczywistość.
Je d n ą z w ażniejszych ról odgryw a w poezji W ojaczka m otyw mo dlitw y. Oczywiście i on nie je s t ujm ow any zgodnie z tra d y c ją chrześci jańskiego m yślenia religijnego. A k t m odlenia ulega zakw estionow aniu jako środek k u ltu . Z atracon y zostaje jego p ierw o tn y religijn y sens. Poe ty ck a w ypow iedź ąu asi-m o dlitew n a spełnia natom iast wszelkie w arun ki poetyki. Je d n a k jej a d re sa t albo nie należy do św iata uznanego k u ltu , albo jednoznaczne u stalenie tego a d re sa ta nie je s t możliwe:
Ż eby m i w reszcie dano spokój i w y tch n ien ie Od w iecó w , rew o lu cy j i bom b atom ow ych Ż eby m i n ie m ów iono o jasnej przyszłości Ż eby m i sztu czn y k sięży c n ie zaw racał głow y
l . . .]
Ż eby n ie dbano o m ój rozw ój um ysłow y Ż eby n ie prow adzono na rocznice i
D o m ojej b ied n ej g ło w y sterty w ielk ich słó w N ie w sy p y w a n o po to b ym z nich nie m iał nic Ż eby m i pozw olono coś m ieć żeby C iebie Ż eby chociaż na ch w ilę sek u n d y zach w ytu
Śm iercią co zza tw y c h p le c ó w b ęd zie w y g lą d a ła Żeby n ie zapom niano zap om n ieć o życiu
Bezosobowy d e te rm in a n t rzeczyw istości nie jest a d resatem w y p o wiedzi. Podobnie nie je s t n im przy w o łana postać 't y ’, k tó ra s ta je się jedynie św iadkiem — uczestnikiem treści. Ale w ażność te j treści nie po zwala na in terp re to w a n ie jej je d y n ie w k a te g o rii życzeń.
Wypowiedź ta m a więc znaczenie m odlitw y, pom im o iż może w y da wać się, że pozornie od niej odbiega. D ecyduje o ty m tajem n icza niedo- określoność a d resata i znaczenie obecności postaci 'T y ’. W w ypow iedzi bowiem zasugerow any zostaje podw ójny a d re sa t: społeczny i „ m e tafi zyczny” (odpowiednio: „Ż eby m i w reszcie d ano sp ok ój” i Żeby m i po zwolono coś m ieć żeby Ciebie”).
M otyw y religijne sp ełn iają w poezji W ojaczka funkcje, k tó re u k ła dają się w ciągi pew nych m ożliw ych do w y o d rębnienia ten d en cji: 1. Tendencja m ęskiego b o h ątera lirycznego do d esakralizacji w y p ły w a
jąca z p rzy jętej postaw y poetyckiego sprzeciw u w obec rzeczyw istości. B unt obejm uje stw ierd zoną pow ierzchow ność m yślenia religijnego. S ytuację łagodzi, lecz nie rów now aży, p ostaw a kobiecego b o h a te ra lirycznego (pełniącego uzupełn iającą rolę) bliskiego chrześcijaństw a, nie w olnego jedn ak od p ry m ity w izm u i n aiw n y ch w yo b rażeń re li gijnych.
2. Tendencja (zw iązana z m etap oety ck ą reflek sją) zm ierzająca bezsk u tecznie do sform ułow ania ą u a si-k u ltu , k tó ry m iałby odrodzić zburzo ne uprzednio w świadom ości b o h atera lirycznego m yślenie religijne. Obydwie ten den cje odzw ierciedlają zatem ro zg ry w ający się w świecie przedstaw ionym d ram a t poszukiw ań. S tąd w ięc nie m ożna m ówić o zde cydowanie a n ty religijn y m c h arak terze po ezji W ojaczka.
ELEM ENTY SA K R A L N E
Zofia J. Zdybicka stw ierdza: „W u jęciu filozoficznym relig ia jest realną i dynam iczną rela cją człow ieka do osobowego A bsolutu, od k tó rego człowiek jest zależny w istn ien iu oraz działaniu i- k tó ry je s t osta tecznym celem nad ającym sens jego życiu (przyczyną sp raw czą i celo wą)” 12.
Stefan Saw icki — naw iązując do w spółczesnej religiologii — o k reśla w arunki, w jakich może być dostrzegalne Sacrum : „T reść tego poję-
J.________
11 M o d l it w a szarego c zło w ie k a . („S tu d en t” 1981 nr 11— 12. Inedita). 14 C z ło w i e k i religia. L ublin 1975 s. 271.
52 T A D E U S Z H O F M A fJ S K I
cia je st uboga i niezb y t jasn a, silnie zw iązana ze zjaw iskam i religii p ierw otnych, sprow ad zająca się ostatecznie do przeżycia bliżej nie okreś lonej Tajem nicy. [...] T ak rozum iane Sacrum może być przy d atn e przy in te rp re ta c ji zjaw isk lite ra tu ry w spółczesnej, w których w yk ryw am y w iele sy tu a c ji analogicznych do sy tu acji relig ijn ie pierw otnych” 13.
B ohdan U rbanow ski podkreśla: ,,[...]' gdy religia usiłuje w yjaśnić T ran scen d encję i o d k ry te przez siebie b y ty T ranscend entn e uw aża za realne, poezja może poprzestać n a tym , iż w szystkie byty umieszczone w T ran scen d en cji uznaje się za in ten cjo n aln e” u .
W poezji W ojaczka istn ieje grupa utw orów , zaw ierająca elem enty sakralne, które, nie zw iązane bliżej z k o n k retn y m kultem religijnym , k o n c e n tru ją się wokół isto ty szeroko pojętego doświadczenia egzysten cjalnego. S acrum —• najczęściej obecne pośrednio — zaznacza się przez opisy tajem niczego lęku i rela cji b o h atera lirycznego do w yobrażanej śm ierci.
G ru p a ta obejm uje rów nież w ypow iedzi dotykające podłoża istnienia, tego, co p o tencjalnie stanow i o istnien iu lub nieistnieniu. Może to być tak że in te le k tu a ln a , czy przeczuw ana iracjonalnie, racja — sens życia (tu ta j) b o h a te ra lirycznego.
W reszcie w te j g rupie utw orów zn ajd u ją się i takie, w których zostaje zaśw iadczone poetyckie w yobrażenie eschatologiczne.
M otyw lęku w y stęp u je w tw órczości W ojaczka w w ielu różnych kon tekstach. N ajw ażniejsze jed n a k znaczenie uzyskuje w tedy, gdy w kom ponow any zostaje w w ypow iedź m etapoetycką:
B oją się ciebie, ślep y w ierszu B oję się b iałego snu
T ak cię piszę, b ia ły w ierszu a każda litera jest cyfrą lęk u [...]15
Zachodząca rela cja zw rotności m iędzy bohaterem lirycznym a w y tw orem jego m yśli — w ierszem jest czynnikiem fatalizującym jakość lęku. J a w i się on tu ta j jako przyczyna w iersza oraz — już spotęgow a n y — jako jego skutek. F atalizm dodatkow o pogłębiają skojarzenia ero tyczne i egzystencjalne.
Lęk ostatecznie p rzy jm u je dom inującą rolę, jakkolw iek pozostaje n a dal nieokreślony, pełen tajem n icy 16.
,s S a c r u m w li te r a tu rz e . W: S. S a w i c k i . P o e ty k a . I n te rp re ta c ja . Sacrum. W arszaw a 1981 s. 173. P ierw od ru k : „P am iętn ik L itera c k i” 71: 1980 z. 3.
14 P o m i ę d z y s a c r u m i p ro fa n u m . „P oezja” 11: 1975 nr 7— 8 s. 49—50. 15 *** B o ję się ciebie... {Sezon. W rocław 1969. Ś m i e r t e l n y wie rs z.)
Refleksja, co p raw da ironizująca, pozw ala poza ty m stw ierdzić zdom i nowanie przez lęk każdego działania, którego celem byłby zapis a d e k w a t ny do przeżycia rzeczyw istości o tac z a ją c e j:
Na odw rocie starego w iersza N ow y w iersz dziś p isze poeta
[ 1
N a odw rocie starego w iersza Stary lęk jed n ak ow o m ie s z k a 17.
Nasuwa się tu ta j przypuszczenie: jeśli b o h ater liry czn y w y stę p u je w roli podm iotu tw orzącego, to sta je się n iejako autom atyczn ie p a ra doksalnym narzędziem trem en daln eg o działania przem ilczanego s p ra w cy. P aradoksalnym — bo oddziaływ anie to skierow ane jest przeciw ko niemu sam em u.
Istotnym czynnikiem kształtu jący m św iat p rzed staw iony w poezji Wojaczka je st zarysow ujące się w niej rozum ienie śm ierci. C h a ra k te rystycznym aspektem je s t w idzenie obecności śm ierci w rzeczyw istości
otaczającej boh atera lirycznego. Sposób tej obecności ilu stru je ten choć by przykład z L istu do nieznanego poety:
P ań sk ą tw ierd zą i w y g n a n iem jest ten pokój W ieżą ponad dobrem ziem i sp o łeczeń stw em Czy pan n igd y n ie próbuje z n iego uciec? Z rozp aczliw ych czterech k ą tó w P ią ty : ś m ie r ć 18.
Ironia zaw arta w w ypow iedzi określającej beznadziejność sy tu a c ji twórcy m a później przeobrażać się w p rzyg n ębiający realizm em sark azm poetycki:
Śm ierć
••
(Kto w id ział od tak iego sło w a zaczyn ać w iersz N ie lep iej od razu
S ię p o w ie s ić )18
Jednocześnie ta sam a śm ierć, jeśli spogląda się na nią z inn ej p ersp e ktyw y niż egzystencjalna, w zbudza uczucie fascynacji:
P ra w d ziw e jest m istrzostw o śm ierci, co w y m y śla coraz to inne form y sw o jeg o istn ien ia:
17 Na o d w ro c ie starego w ie rs za . (Nie sk o ń cz o n a k r u c j a ta . P io se n k a o poecie). 18 List do nie znanego p o ety. (Nie skoń czon a k ru c ja ta . P o e m a t m o j e j m e l a n cholii).
54 T A D E U S Z H O F M A Ń S K I
zostają n ieśm ierteln e gdy ona już zm ienia, jak n atu raln ie m etru m zm ien ia n ieu m yśln a d ecyzja p recy zy jn ie liczącej ak cen ty
oddechu k rw i p isząca d łoń [...] 10
W ielopostaciow ość śm ierci, sw oista jedność w wielości, to przede w szystk im sym boliczne w yobrażenie a k tu um ierania. N ieprzypadkow o w ięc ty tu łu je W ojaczek cykl sześciu lap id arn y ch w ypow iedzi poetyckich w y rażeniem : N o ta tki z je d n e j ś m ie r c i21.
Te dw a krańcow o różne rozum ienia śm ierci łączy ze sobą ogniwo, które m ożna by określić jak o próbę porozum ienia ze śm iercią upostaciow ioną:
W spólnie u łożyliśm y list do n iej
która m ieszka i żyje w n ieop alan ym pom ieszczeniu choć podobno trudno p ow ied zieć o kim ś że żyje k ied y lek arz urzędow o stw ie r d z ił zgon “ .
Zgodnie z tak im działaniem b o h atera lirycznego n a stęp u je odpowied nie w y o b rażenie śm ierci:
Ile śm ierć m a szuflad! — W p ierw szej S k ład a sobie m oje w iersze,
K tórym i ją sobie sk arb ię.
i... 1
M usi też m ieć w ie lc e skrytą, G dzie sp oczyw a, rzecz n ajśw iętsza: A k t m ojego urodzenia.
A najn iższa i n a jw ięk sza — sa m ej już w y su n ą ć trudno — B ęd zie dla m nie w sam raz trum ną **.
M otyw śm ierci w poezji W ojaczka spełnia w arun ki, dzięki któ ry m m ożna m ów ić o nilej jak o o p rzejaw ie Sacrum .
N a jp ie rw w w y o b rażen iu jaw i się jako dem oniczna siła w w y m iarach tra n sc en d e n tn y ch , z d ru g ie j stro n y — siła w zbudzająca fascynację, w resz cie — p ersonifikow ana — zdaje się odw oływ ać do o s o b y w yobrażone go bóstw a.
Sam a śm ierć nie je s t je d n a k świętością. J e s t zaledw ie re p re z en ta n tem , tym , czego m ożna dośw iadczyć z obecności nieznanego podm iotu.
*° Zob. M im ik ra . (N ie sk o ń cz o n a k r u c j a ta . Róże). 81 Zob. N o t a t k i z j e d n e j śm ierci. (K tó r e g o nie było).
88 W s p ó ln ie u ł o ż y l i ś m y list do nie j. (U t w o r y zebrane. I n e d i ta ). *> P e w n a k o m o d a czyli... (Inna ba jk a . D y d a k ty c z n e ) .
Najczęstszą reflek sją o poznaw anej przez b o h a te ra lirycznego rz e czywistości jest stw ierdzenie bezwzględności rozszerzającego się zła. Obok tego dochodzi do u znania dom inacji p o stępującego procesu u m ie rania. R efleksja ta k a n a stę p u je rów nież w w ypow iedzi sk iero w an ej do przyw ołanej postaci 'ty ’, k tó ra spełn ia jed n a k fu n k cję odbiorcy pozor nego. Nie może być inaczej, skoro treścią w ypow iedzi je st a u to re fle k sja bohatera lirycznego — podm iotu twórczego.
K artka słabości tw o je j ok ru tn ie i drw iąco p ełn a . [...] Oby ci w końcu w y se c h ł atram en t w tw y m kałam arzu, O byś b ezw ład n ie w sy p k i p iach liter u d erzył tw arzą! Bo cóż za dum a, m iłość, n ien a w iść k a że ci iść P od łu g m ean d rów w y sy ch a ją cej już, słon ej krw i? W p ocie się top isz na tej p u sty n i, b y cię só l zżarła. I w k ońcu łam iesz p azn ok ieć pióra i ta k to jest: S k reślon e sło w a , sk reślon e życie, n ien ap isan a Ś m ie r ć 24.
W w aru n k ach p ersp ek ty w y egzystencjalnej b o h a te r liry czn y poezji Wojaczka nie może uw olnić się od dom inacji zła i śm iertelności. Te d w a elem enty u jaw n ia ją się w ielokrotnie i w różnych kontekstach.
Stąd w ynika potrzeba reflek sji lub w yobrażeń obejm ujących sferę ponadegzystencjalną — eschatologiczną.
W świecie przedstaw ionym dokonuje się oto stw ierd zenie istn ien ia oso bowego podm iotu Boskiego:
M usi b yć ktoś, kogo n ie znam , a le k to za w ła d n ą ł Mną: m oim życiem , śm iercią, tą k a rtk ą * 5.
Nieznajomość owego Podm iotu w y n ik a nie ty le z b ra k u m ożliw ości poznania, ile w ielostronnego jego dośw iadczenia. Ów Pod m io t sy g n ali zuje swą obecność w sposób niezw ykle zróżnicow any. Je d n a k trw a ły k o n takt z Nim m u si być poprzedzony ak tem ry tu a łu , którego zakończenie jest n a d e r jednoznaczne:
N a brzegu w ie lk ie j w o d y naszego zn użenia czekam y na zn ak aby oczy n am rozjaśn ił z a ch w y tem i zarazem ogrom ną pokorą.
! 1
Z anim znak s ię w e w sch od n iej stronie n ieb a zja w i św iecą c zieloną łu n ą sw y c h m ied zian ych tk an ek p atrzym y jeszcze w w o d ę co przed n am i leży.
** Rękopis. (Nie skoń czon a k ru cjata. P io s e n k a o poecie). 85 Musi b y ć ktoś. (K tó r e g o nie było).
56 T A D E U S Z H O F M A Ń S K I
[ 1
A ż któryś z n as nareszcie p ierw szy zam knie oczy — zobaczy p łom ień zn ak u co przepala mózg. W odo, która nad nam i zam k n iesz cicho o k o !28
M otyw w ody fu n k cjo n u je w zarysow anej w izji ry tu a łu n a zasadach arch ety p u .
P rzy w o łu je sk ojarzenia unicestw ienia i oczyszczenia. O bydw a skojarze niow e ogniw a łączy rela cja przyczynow o-skutkow a. U nicestw ienie (fi zyczne) jest koniecznym w a ru n k ie m oczyszczenia, a ty m sam ym p e ł n e g o p o z n a n i a .
Tym czasem jed n a k Boski Podm iot może być utożsam iany z prze s trz e n ią nieba. B oh ater liry czn y wiąże z nim w yobrażenie cech dem o nicznego w y rafin o w an ia i okrucieństw a:
D łoń n ieba, do n iej n asze jaw n e m ózgi lecą, zw ięzłe ob łok i w p iąstk i za ciśn ięty ch m ózgów już w te j d łon i rozległej siedzą jakby ciepło tam w ła śn ie b yło im.
[..., ... ł
Już sfe r y w zię te w ścisłe k la tk i g łó w śpiew ają ta k p obożnie, że nam się rozżarzają czaszki i w ło sy zap alon e na w idom ą ch w ałę r o zw iew a w iern y w iatr 27.
Demondzm P odm iotu Osobowego może być dośw iadczony w rzeczy w istości b o h atera lirycznego:
K toś k laszcze, w a li w b lachę, lecz g ło w y nie w y sta w ia K toś nóż za cięcie ostrzy, słyszę nóż chichoce
K toś p iw o w a rzy m i aż kadź bulgoce K toś w y ro k pisze, pióro skrzypi, papier ziew a.
[ ]
K toś sz y b ę tłu cze, szm atę pali, ja się duszę K toś w yrok spisał, pióro sch ow ał, papier w ziął K toś n a głos czyta, głosk i łyk a, m nie już nie ma 28.
O ddziaływ anie zm uszające b o h atera lirycznego do ucieczki w nieist nienie jest oczywiście k o lejn y m p rzejaw em trem en d aln y m osobowego podm iotu. M otyw u krytego, lecz w znacznym stopniu realnego, spraw cy pozw ala w nioskow ać, że Podm iot nie działa bezpośrednio. Posługuje się jed y n ie inną, niezn an ą boh aterow i lirycznem u siłą.
28 Na b r z e g u w i e l k i e j w o d y . (Inna bajk a. D y d a k ty c z n e ) . 27 P ochodnie . (Nie sk o ń cz o n a k r u c j a ta . Nie sk ończona krucjata). 28 Fuga. (Nie skoń czon a k ru c ja ta . P o e m a t m o j e j melancholii).
Jego tajem nicza moc zostaje p rzeczuta w kontekście analizy d y n a micznego a sp ek tu życia:
T en ruch: tak, to jest życie, nap ęd zan e w o lą S p rzeciw u w o b ec sieb ie, gdyż zn ajd u je śm ierć W isobie sam ym , to tarcie, d o b ro tliw y opór Z m ierzający do tego, b y zostało w tle
Jed n ej n iesk oń czon ości [. ]
[ ■]
T en ruch, u w ierz gdy m ów ię Ci, jest rzeczy w isty W czasie, który p o zw o li dojrzeć b oh aterstw u : T akiem u, co upraw ni T w ojej p iersi s s a ć !9,
A zatem ru c h także je s t dem onicznym p rzejaw em Boskiego Podm io tu. W konsekw encji — dem onizm em nacechow ane je s t życie w ogóle i to aż do tego stopnia, że przeżyw anie go s ta je się b o h aterstw em .
W tej sy tu acji n a stę p u je poszukiw anie czegoś um ożliw iającego konso- lację. Poszukiw anie darem ne:
Czem u n ie m a tan cerk i, co ta ń czy ła b y nasz sm u tek , chociaż m u zyk a krąży, szlifu ją c dla n iej posadzkę? C zem u n ie m a tań czącej nam im ię n aszej rozpaczy?
1
1
Czemu n ie m a ta n cerk i, co ta ń czy ła b y n am zaw sze, ta ń czy ła b y n am w iersze i pozw y, krzyk, płacz i śm iech? C zem u n ie ma, tań czącej n am n asze ży cie i śm ierć? 80
F un k cję konsolacyjną zdaje się spełniać nato m iast w yobrażenie po szukiw anego Podm iotu Boskiego:
A b y m m ógł rozpoznać ją i żeb ym u w ierzy ł B ły sk a w ica rzeźbi tw arz w b rązow ym p ow ietrzu A le b ym s ię n ie zlą k ł jej, że n a zb y t w yraźn a N a początek to n ie tw arz, ty lk o gruba m aska A le b ym mie lę k a ł się, że n ie ujrzę w całej F a n ta sty czn ie groźnej i a b so lu tn ej k rasie B an o p rzecież p ew n ą m i, sk rytą w ie d z ę senną: W szakże burza d alej trw a, w ię c ujrzę n a p ew n o S1.
W m yśl poetyckiego w yobrażenia — Boski P odm iot p o d ejm u je dzia łanie ułatw iające rozpoznanie Go przez b o h a te ra lirycznego.
18 T e n ruch. (U t w o r y zebr an e. Inedita).
m C ze m u nie m a ta n cer k i. (Nie skoń czon a k r u c j a ta . N ie s k o ń c z o n a kru cjata ). 81 T w a r z . (U t w o r y zebr an e. Inedita).
58 T A D E U S Z H O F M A f łS K I
N a poziom ie rzeczyw istości To, co się jaw i, m a znacznie bardziej ta - jem iczą postać:
To n ieja sn e, m dłe, n iew a żk ie, to n ik łe jak łu t to św ia tełk o niegasn ąoe ( ...]
I... ]
N ie rob aczek św ięto ja ń sk i, b łęd n y o g n ik czy J a k ieś s ło ń c e n ie w y r a ź n e św iecąoe zza m gły — L ecz św ia tełk o ta k ie w ą tłe jak w ą tły n ie k ie d y B y w a w iersz, te n k tóry w ła śn ie b ęd zie n ieśm ierteln y — L ecz św ia tełk o ta k ie cich e jak cich y te n głos
K tó ry k a żd y z n as w cią ż sły szy , w zy w a ją cy go **
Przeczucie Boskiego P odm iotu n a płaszczyźnie przem yśleń m etapo- ety ckich je s t w łaściw ie ty m m om entem w poezji W ojaczka, kiedy moż n a m ówić o punk cie dojścia. Także n a tej płaszczyźnie dokonuje się ak t głębokiego zrozum ienia relacji, ja k a zachodzi pom iędzy bohaterem li rycznym , a p rzejaw iającą się Św iętością:
N ie złoto, to w sza k w iem , w ię c kto czy co ta k się tam św ieci, Że ciem n y chrząszcz w zroku na w sk roś p rzestrzen i n a to le c i
N iew y ty czo n ą drogą? C zy to już jest ta gw iazda; n iezn a n e jeszcze słońce, O k tó ry m w iem , że iżb y je n azw ać, potrzeba w m ow ie
U rod zić się na now o? **
T u ta j n a stę p u je zam knięcie koła. Przeczucie innego bytow ania zda je się być p o w rotem do m yślen ia religijnego. Co praw da, je s t pozba w ione jakiegokolw iek dookreślenia, lecz n a pew no zupełnie indyw idualne. Z astan aw iając się n a d znaczeniem — w tej poezji — elem entów sa k ra ln y c h n ie zw iązanych bliżej z k u lte m religijn ym m ożna więc dojść do w niosków uogólniających.
R ozp atry w an e elem enty sa k ra ln e
1. p otw ierd zają ten d en cję pozytyw nego rozstrzygnięcia problem u ludz kiego istn ien ia;
2. pozostają w ścisłej korelacji z k rea c ją b o h atera lirycznego; stano w ią w yznaczniki jego m y ślen ia o egzystencji ludzkiej;
3. w sp ó łw y stęp u ją w kontekście erotycznym życia biologicznego, lęku,
** Ś w ia t e ł k o . (Inna ba jk a . D y d a k ty c z n e ) .
śmierci, co d ecyduje o swoistości sposobu i drogi poetyckiego m yśle nia o Św iętości;
4. decydują o ten d en cjach naw iązujący ch do chrześcijaństw a, pom im o
całkowicie indyw idualnego, nieskrępow anego toku poetyckiej refleksji. Istotną rolę w tw órczości poetyckiej W ojaczka odgryw a zabieg quasi sakralizacji. O p arty jest na odw zorow yw aniu ku ltó w relig ijn y ch w św ię cie przedstaw ionym i obejm ow aniu n im i jego przedm iotów .
Cały ciąg tak ich zabiegów p rzypom ina poszukiw ania m eto dą prób i błędów. C h arak tery sty czn y je st tu ta j cały tom ik In n a bajka, któ rego kom pozycja nasu w a .skojarzenia z Biblią. P ierw szy z dw u obszernych cykli — G enetyczne naw iązuje treścią do S tarego T estam en tu . D ru g i — przyw ołuje m oty w y ewangeliczne.
Jed n ak kryty czna reflek sja b o h atera lirycznego odnosi się do ty c h w y powiedzi z w yraźnym , ironicznym dystansem . Ów dystans n a d a je znów ironiczny p odtekst nie ty lko ty tu ło w i tom iku, lecz także i ... B iblii, zdegradowanej tu jedyn ie do „ b a jk i” — pierw ow zoru b a jk i „ in n e j” 34. Są jed n a k i rozstrzygnięcia pozytyw ne, sięgające płaszczyzny p o n a d - 'egzystencjalnej. I znów w iążą się z p rzekonaniem b o h a te ra lirycznego o w ielkiej skuteczności poznania poetyckiego:
Już w zgodzie ze sn em n ie n ap iszę cieb ie W ierszu, m oja m ęko, nędzo i w ielk o ści, Nudo, rozpaczy, głod zie i sza leń stw ie. N ie p oliczę cię na p a lca ch żad n ej zorzy. I n ie w y sło w ię cię do tw ó ru gw ieździe: T ak w y so k o w e k rw i śp iew a , że aż boli. I słab ej g ło w y szk ło n a reszcie p ęk n ie, A ty m i się, w ierszu , jeszcze n ie położysz Łagodną dłonią n a g ło w ie b olesn ej.
A n i n ig d y w n iem ej zgodzie z d u ch em m ow y, P od łu g n ad ziei p artytu ry jednej,
N ie w y g ra m • .
M ęśki b o h ater liry czn y sta je wobec p ro b lem u doskonałego sposobu ujęcia rzeczyw istości poetyckiej. Lecz p rzed staw ien ie jej w to k u w y p o wiedzi p rze ra sta tw órcze m ożliwości podm iotu tw órczego. D ecydującą rolę odgryw a tu kond y cja egzystencjalna. Je j elem enty: m ęka, nędza, rozpacz, głód, szaleństw o, ból, a n a w e t — parad o k saln ie — poczucie wielkości, w ykluczają doskonałość. Ta idealizacja w iersza p rzy p isu je m u cechy niem al sakralne, stanow i je d n a k isto tn y m o m ent w pozn aniu
poe-M Zob. W o j a c z e k . Inna bajk a.
E L E M E N T Y S A K R A L N E W P O E Z J I R A F A Ł A W O J A C Z K A 61 W erset snu co nie składa się sam bo nie d ow oln ie ale na obraz*8
Przyw ołana posłać 't y ’ zostaje w prow adzona w w y m iary rzeczyw i stości odrealnionej, dopiero pośrednio sennej. Sen je s t zaledw ie jej obra zem. Nikłość zostaje określona przez w skazanie f r a g m e n t a r y c z n o ś c i tegoż snu.
S tąd ty tu ł m a c h a ra k te r w yraźn ie ironiczny. N astęp u je bow iem zderze nie liczby dowodu z jego znikom ą w arto ścią m erytoryczną.
T ragiczną ironię cytow anej w ypow iedzi pogłębia dodatkow o k o n tek st, w jakim się ona znajduje. Otóż w trzech cyklach tegoż to m ik u kobiecy podm iot m ów iący relacjon u je przebieg u n icestw iania m ęskiej postaci ‘ty ’. Staje się zew nętrznym św iadkiem n a w e t i ty c h niszczących przeobrażeń, które dokonują się w psychice tej postaci.
O statecznie podm iot m ów iący— kobieta je st uczestnikiem sy tu a c ji zde term inow anej n ieistnieniem przyw oływ anego b o h a te ra lirycznego 39. W y powiedzi kobiecego podm iotu m ów iącego poprzedza m in iatu ro w y cykl
N otatek z jed n ej śmierci.
Lakoniczne u tw o ry obejm uje treścią wielość sposobów aktó w um ierania. Za źródło fascynacji uw aża się zatem jedność opisyw anego przedm iotu, zróżnicowanego przez oglądy podm iotów przeżyw ających.
C ałkowite zdom inow anie zbiorku K tórego nie było przez m otyw is t nienia zanikającego jest jak b y konsekw encją rozstrzygnięcia dokonane go wcześniej.
W tom iku N ie skończona krucjata świadom ość istn ien ia pozw ala bo haterow i lirycznem u odnaleźć now ą w artość. Stanow ić ją m a rzeczy w i stość poetycka. Jednocześnie dystans, dzielący tę rzeczyw istość i św iat realny, zostaje w ystarczająco zrozum iany, b y p rzedstaw ić go z a u to iro nicznym w ydźw iękiem 40.
88 Sto p ię ć d z ie s i ą ty p i ą t y d o w ó d na t w o j e istn ienie . (K tó r e g o nie było . **). 89 K on k lu zję taką um ożliw ia o czy w iście ty tu ł teg o utw oru.
40 Zob. P o e m a t m o j e j melanch olii. (Nie sk o ń cz o n a k r u c j a ta . P o e m a t m o j e j m e lancholii).
S tą d przeciw staw ienie w arto ści prow adzi do ostatecznego rozstrzygnię cia m iędzy istn ieniem — egzystencją a w artościam i poznania poetyckiego:
K on iec p o ezji w in ie n b yć szybszy n a w et od m y śli B y k rzyk n ąć co m ogłoby oznaczać bunt czy żal K on iec p oezji w in ie n być n ieg ra m a ty czn y 4*
W n ajogólniejszym zarysie tom ik Inna bajka c h a ra k te ry z u je przede w szystkim p esym istyczna reflek sja o istn ien iu i przeczucie katastro fy b o h a te ra lirycznego. Isto tn y m elem en tem je s t tu zjaw isko egzem plarycz- nej fu n k cji w ypow iedzi. N a p rzykładzie stającej się trag ed ii b o h atera li rycznego zostaje tu w skazan a groźba rozdarcia m iędzy św iat tw órczości i św iat biologicznej e g z y ste n c ji42.
W pierw szej książce poetyckiej W ojaczka — Sezonie — m otyw św ia dom ości istnien ia w w ierszu P ta k o k tó r y m trochę w ie m w spółbuduje reflek sję k w estio n u jącą m ożliwość osiągnięcia a rty sty czn ej pełni przez „ u w ik ła n y ” w egzystencję podm iot tw órczy. Jednocześnie próba poko n y w a n ia tego u w ik łan ia stw a rz a szansę skutecznego poznania poetyc kiego 43.
Je śli n a stę p u je rozpoznanie siły m otorycznej twórczości, bardzo tr u d no o w ypow iedź inn ą niż alegoryczna. W poezji W ojaczka trudność po tęg u je urów noznacznienie tej siły i św iadom ości egzystencji zanegow anej. M otyw św iadom ości istn ien ia w yznaczany je s t tu także uw arun ko w a n iam i erotycznym i. J e d n a k przeniesienie ich w sferę idealną nie likw i d u je tragicznego napięcia.
W skazane tek sty , w k tó ry ch pojaw ia się m otyw świadom ości istn ien ia poprzedza u tw ó r ty tu ło w y , k tó ry otw iera d eb iu tan ck i tom ik W ojaczka:
J e st poręcz
a le n ie ma sch od ów J e st ja
a le m nie n ie ma J est zim no
ale n ie m a ciep ły ch skór zw ierząt n ied źw ied zich fu ter lisich kit Od czasu k ied y jest m okro jest bardzo m okro
ja k ocha m okro n a placu, bez parasola
41 K o n ie c p oezji, (tam że).
48 Zob. B y ła w io sn a b y ło lato. (Inna b a jk a . D y d a k ty c z n e ) .
6 0 T A D E U S Z H O F M A N S K I
tyckim . N adaje m u ran g ę odpow iednią do w iązanych z nim nadziei. Twórczość poetycka n ie może zostać zakończona. Może być co najw yżej p rze rw a n a i jeśli ty lko to jest m ożliw e — kon tyn uow ana:
Zostało jeszcze tam tą O statnią już Zaspę P rzesk oczyć Siódm ą górę W odę siód m ej rzeki Już p raw ie p iły k on ie gdy M ieliśm y w łaśnie N a cu glach fo lg ę im dać P o brzuchy ugrzęzły A le to n ie jest w in a perszeron ów W m etrum D y szla n ie ty lk o sk rzy d eł K oń n a w et p am ięci L otn ej p ozbyć m ógł Z ślep i patrzy mu żal W m leko F erm en tu ją ca k rew w n et ż y ły m u rozerw ie. A le co to W idzim y Ja k b y w śn ieg już w gleb ę C ałe zap ad ały Z u ch em przy ziem i czekam y G dy z d rugiej stro n y globu dojd zie k rzy k m y P ew n i Że do B elg ii p rzeciek ły już P ójd ziem y d a le j 88.
P rz en ik a ją c przez alegorię tej w ypow iedzi pow inno ustalić się rozu m ienie poezji W ojaczkowego b o h a te ra lirycznego. Rzeczywistość poetycka uniem ożliw ia zachow anie całkow itej kom unikatyw ności wypow iedzi. J e j tre ść będzie się oddalać lub zbliżać do s e n s u , lecz w pełni go nie w yrazi.
O kazuje się więc, że w ażn y m środkiem poetyckich poszukiw ań W o jaczka są zabiegi q uasi sakralizacji. S ta ją się bow iem istotn e dla od kry cia sensu poetyckiego poznaw ania. Sensu, k tó ry m jest droga ku coraz głębszem u przeżyw aniu „bliżej n ie określonej T ajem icy” 37.
SA C R U M A MOTYW ŚW IADOM OŚCI IST N IE N IA
Ekspresyw ność i w y razistość poezji W ojaczka może skłaniać do w y odręb nien ia takiego m otyw u, k tó ry w ydaje się dla n iej zasadniczy. Ju ż n a w e t dość pow ierzchow na le k tu ra ty c h utw orów pozw ala zauw ażyć w nich du żą częstotliw ość w y stęp ow an ia m otyw ów zw iązanych z życiem, z rozw ojem życia, z niszczeniem czy w reszcie ze śm iercią. W w ielu w ięc k o n tek sta ch w ypow iedzi poetyckiej obecny je s t m otyw istnien ia — 'św iadom ie przeżyw anego.
W ostatn im — po śm iertnie w yd an y m tom iku poetyckim W ojaczka z n a jd u je się te k s t za ty tu ło w an y S to pięćdziesiąty p ią ty dowód na tw o je
istn ie n ie :
88 N ie sk o ń cz o n a k ru c ja ta . (Nie skoń czon a kru cja ta . Nie skończona krucjata ). 87 Zob. p rzyp is 13.
Jest ciem no
jest ciem no jak n a jciem n iej m n ie n ie m a
N ie m a spać N ie m a od d ych ać Ż yć n ie ma
T ylk o d rzew a się ruszają n iep osp olite ru szen ie d rzew rodzą czarnego kota
który p rzebiega w sz y stk ie d r o g i44
Zaskakujące stw ierdzenie „ J e s t ja /a le m nie n ie m a ” oraz użycie fo r my trzecioosobowej dla zaim ka 'ja ’ — to położenie nacisku n a to, że spo sób opisu sy tu a c ji je st w p ełn i celow y. M iędzy postacią 'j a ’ i p ostaw ą podm iotu — a w ięc tego, k to je s t a k ty w n y i św iadom y siebie — z a ry sowuje się całkow ite w yobcow anie.
Podobnie rzecz się m a z rzeczyw istością otaczającą. W y stęp u ją w niej zjaw iska „poręczy bez schodów ”, zim na p rzy b ra k u „ciepłych skó r zw ie rzą t”.
Stąd m otyw ciemności osiągających apogeum i p rzy w ołujący sko jarze nia z próżnią, nicością sta je się (w raz z bezokolicznikam i: 'sp a ć ’, 'oddy chać’, 'żyć’, któ re po d k reślają bezpodm iotowość) uzasadnieniem w niosku „żyć nie m a”.
Św iat przed staw io ny ostatecznie w y p ełnio ny zostaje dem onizm em — aluzyjnie funkcjonującego — m o ty w u ru ch u drzew oraz — sym bolicz nie — czarnego kota, k ryjącego treść przeczucia całkow itej k a ta stro fy . Zakw estionow anie podm iotowości istn ie n ia już w pierw szej w y p o w ie dzi poetyckiej świadczy, że świadom ość tego istn ien ia s ta je się od po czątku tem a te m nadrzędnym . J e st on p o w ta rz a n y w w ielu w a ria n tac h i kontekstach. Podlega procesow i potęgującej się d estru k cji, k tó ra osią- go taki pułap, gdzie w s p o m n i e n i e po podm iocie istn ieją cy m staje się nad er ulotne.
W ta k k on stru o w an y m św iecie p rzed staw ionym pojaw ienie się ele m entów sak raln y ch staje się czymś um otyw ow anym .
Zburzenie w ew nętrznej tożsam ości podm iotu przeżyw ającego to także zburzenie porządku rzeczyw istości go otaczającej. D okonuje się ono nie tylko na płaszczyźnie społecznej czy obyczajow ej. Sprzeciw o b ejm uje także przedm ioty k u ltu uznaw ane w tej rzeczyw istości oraz sposób je go spraw ow ania. B ohater liryczny, którego postaw a neg acji zostaje uw ypuklona, dokonuje a k tu desakralizacji m otyw ów otaczanych pow
64 T A D E U S Z H O F M A fłS K I
szechnie k u lte m relig ijn y m . D esakralizacja ta p rzy ty m w ielokrotnie p rz y jm u je postać „obrazoburczości”, a n aw et bluźnierstw a.
N iezgoda n a rzeczyw istość otaczającą sta je się jednocześnie p ierw szym e tap em poszukiw ań b o h a te ra lirycznego. S tatu s tw órcy — in d y w id u a listy nie może bow iem ograniczyć się jedy nie do negacji. M usi p rze cież zaw ierać w sobie tak że czynn ik pozytyw ny, czynnik nakazujący odnajdyw ać w artości zastępujące to, co uprzednio zostało zburzone. P o szukiw ania prow adzą w k ieru n k u rzeczyw istości przeczuw anej intu icją poety. R ozstrzygnięciom dotyczącym sta tu su ta k kształtow anej postaw y tow arzyszy fascy n acja w zorcem l u d z k i e j postaci C hrystusa.
Także dośw iadczana kruchość kondycji b o h atera lirycznego domaga się poszukiw ań sen su uzasadniającego jego istnienie. Sens tak i — to uśw iadom ienie obecności sp raw cy przejaw iającego się i oddziaływ ującego w przestrzen i i w czasie p rzeżyw an y m przez tegoż b o h atera lirycznego.
J e d n a k na płaszczyznach życia erotycznego i biologicznego poszukiw a nia owego sensu nie kończą się powodzeniem , pom im o prób przeniknięcia ich w a rstw najgłębszych, prób docierania do p raw ty m i płaszczyznam i rządzących.
Do bardziej sp ójn ych przem y śleń o boskim podm iocie dochodzi jednak dopiero wówczas, gdy zostaną doświadczone trem en d aln e przejaw y świę tości czy też m om enty w zbudzające fascynację. Doświadczenie m a m iej sce n a płaszczyźnie w yobrażeń, często w kraczających w sferę eschato logiczną. To w łaśnie tu ta j p o jaw iają się np. m otyw y tajem niczego lęku oraz w ielopostaciow ośei śm ierci.
W śród dośw iadczeń egzysten cjaln y ch b o h atera lirycznego poezji W o jaczka z n a jd u ją się przeżycia zdecydow anie odw ołujące się do osobo wego A bsolutu. J e d n a k dopiero w yobrażenia całkow icie w olne od re a liów egzy sten cji biologicznej um ożliw iają w yraźniejsze odczucie oddzia ły w an ia nie poznanego Boskiego Podm iotu.
C h ara k te ry sty c zn e dla św iata przedstaw ionego w poezji W ojaczka je s t w ielo k ro tn e odchodzenie od m om entów , w któ ry ch zostaje zaśw iad czona Św iętość. Z jaw isko in terp reto w ać by m ożna jako przejaw nie m ożności ostatecznego i pełnego podporządkow ania się b o h atera lirycz nego tej w łaśn ie Świętości.
K onsekw encją tego podporządkow ania je st bow iem — zgodnie z tre ścią w ypow iedzi liry czny ch W ojaczka — stan, k tó ry w yw ołuje lęk n a w et u ty ch , k tó rz y są jed y n ie św iadkam i owego stanu.
*
P oety cki n u r t „now ej fali” dość syntety cznie został scharakteryzow a n y przez R y szarda K rynickiego jeszcze w ro k u 1972:
„Być może m łoda poezja [tzi>. n u r t „now ej fali” — T. H.] jest zbyt niecierpliw a, skoro chce n atychm iastow ej praw dy. Ale szansą m łodych jest to, że m ają jeszcze nadzieję m ów ienia w prost. [...] M łode pokolenie musiało w ychow yw ać się samo, bo jego w ychow aw cy b y li skom p rom ito wani i nie m ożna im było zaufać, chciało się odnaleźć przez próbę zb u dowania nowej świadomości, now ej w yob raźn i sym bolicznej, czy w re sz cie nowej k u ltu ry .
Z m ojego p u n k tu w idzenia sprzeciw now ej poezji i now ej k u ltu ry dotyczy przede w szystkim skażonego języ k a i zniew olonej świadomości. Aby sprzeciw był widoczny — trzeb a to skażenie u w y d a tn ić ” 45. W ty m momencie zarysow ują się p u n k ty w iążące W ojaczka z pokoleniem „no wej fa li”. Cała jego twórczość opiera się na poszukiw aniu, św iadczy o „sam ow ychow aniu”. P ró b u je rów nież budow ać sw oją „now ą k u ltu rę ”, niekiedy agresyw nie przeciw staw iając się „skażeniom ” rzeczyw istości zastanej.
Elem enty sak ralne w poezji W ojaczka nie są dla pokolenia „now ej fali” zjaw iskiem w yjątkow ym . Św iętość w zbudzająca grozę u jaw n ia się pośrednio w świecie przedstaw io n ym w poezji K ronholda i B arańczaka w kontekście przeżyć doznanych n a płaszczyźnie życia społeczn eg o 46.
K ornhauser, usiłując ująć p ra w a history czne w kontekście ludzkiej egzystencji, rów nież zdaje się docierać do tre m en d a ln y ch p rzejaw ó w S a crum. N aw iązania do rzeczyw istości sakraln ej m ają m iejsce w sym bolicz nych w izjach Jan u sza Stycznia.
W późniejszym okresie — pod koniec la t siedem dziesiątych — re fle k sja „now ofalow ców ” sta je się zdecydow anie bardziej d o jrzała, p ró b u jąca iść w k ieru n k u bogatych uogólnień.
K rynicki obrazuje grozę egzystencji odpodm iotow ionej, ju ż nie — jak to m a m iejsce u W ojaczka — obejm u jącą pojedyncze ego, lecz zata czającą krąg wokół życia całego społeczeństw a.
Lipska, posługując się paradoksem i ironią, k w estionuje skuteczność po znania racjonalnego. R efleksja ta prow adzi w k ie ru n k u poznania in tu i cyjnego, poetyckiego, pogłębionego o elem en ty m istyczne. Isto tn a dla „nowej fali” jest poezja K azaneckiego i M oczulskiego.
46 W ypow iedź na IX K łod zk iej W iośnie P o ety ck ie j w : S p ó r o n o w ą s z tu k ę . „N owy W yraz” 2: 1973 nr 1 s. 17.
46 W nioski zo sta ły w y sn u te przede w szy stk im n a p o d sta w ie n a stęp u ją cy ch p u blikacji i u tw o ró w p oetyckich: S. B a r a ń c z a k . U końca w o j n y d w u d z i e s t o l e t niej. „N ow y W yraz” 2: 1973 nr 1— 2; W. K a z a n e c k i . C a ły cz as w orszaku. O lsztyn 1978; J. K o r n h a u s e r . Hasia. „N ow y W yraz” 2: 1973 nr 1—2; J. K r o n - h o l d . Morderca. Tam że; R. K r y n i c k i . N asze ż y c i e rośnie. K ra k ó w 11981; E. L i p s k a . P i ą t y zb ió r w ie r s z y . W arszaw a 1978; L. A . M o c z u l s k i . N a r z ę d z i a i in s t r u m e n t y . K rak ów 1978; J. S t y c z e ń . B ł ę k i t n y ek sp r e s. „N o w y W yraz” 2: 1973 nr 1—2.
6 6 T A D E U S Z H O F M A Ń S K I
' P ierw szy z nich, dokonując w ielokrotnie re in te rp re ta c ji m otyw ów bi blijnych, chce zrozum ieć istotę chrześcijańskiej miłości.
M oczulski, ' w k raczając w sferę świadom ości relig ijn ej, pozostaw ia nie ro z strz y g n ięty p rob lem znaczenia i m iejsca religii w życiu jednostki i społeczeństw a.
M otyw y sak raln e istn ieją w tw órczości „now ej fali” w sposób b a r dzo zróżnicow any. P okrew ieństw o poetyckiego m yślenia ze św iatem p rzedstaw io nym poezji zaobserw ow anym w tw órczości W ojaczka prow a dzi do w niosku, że reflek sja o Św iętości lub reflek sja z jej udziałem , jest ja k b y ro zw ijan a w późniejszych w ypow iedziach lirycznych „nowofalow - ców ”.
F a k t te n zdaje się częściowo potw ierdzać (skądinąd zdecydow anie n a zbyt surow ą) opinię Ja ck a T rznadla, k tó ry w 1973 roku napisał: „W o jaczek p rz e sta ł pisać w śród nasilający ch się elem entów d estru k cji jego poezji, au to d e stru k c ji, w chw ili w łaśnie, gdy m usiał zam ilknąć na długo może, by oczyścić, w zbogacić i przem yśleć te n w ew nętrzny n u rt, k tóry każe poecie pisać. Ten w łasn y ton, k tó ry n ad aje się do kontynuacji, ist n iał zapew ne w jego w ierszach ” 47. Takim „to n e m ” było u W ojaczka tragiczne o d najdy w anie drogi k u Sacrum .
SA K R A L E ELEM ENTE IN R A F A Ł W O JA C ZEK S D ICH TUN G
Z u s a m m e n f a s s u n g
D as S ch a ffe n des 1971 zu frü h gestorb en en R afał W ojaczek ist bed eu tsam für die k o m p lex e, als „N eue W e lle ” b ezeic h n ete Ström u n g der p oln isch en D ichtung der sieb zig er Jahre. D ie V erw eigeru n g, die R eflex io n über g esellsch a ftlich e und sittlic h e P h ä n o m en e so w ie das S treb en n ach ein er eig en en , su b jek tiv en O rigina litä t sind Z üge, d ie v o n den K ritik en (bei W ahrnehm ung der ganzen M annigfal tig k eit) in d ieser S tröm u n g fü r d om in ieren d a n g eseh en w erden.
D ie P ro b lem a tik des A rtik els S a k r a l e E le m e n te in R afał W o j a c z e k s D ic htu ng b ild e t die U n tersch eid u n g und A u fzeig u n g der R ich tu n gen der poetisch en Suche nach dem G eh eim n is, das ein W ert a n sich ist, bzw . der B ezieh u n g dem gegen ü ber, w a s a llg em ein fü r e in e n so lch en W ert g eh a lten w ird.
D ie th eo retisch e S tü tze der E rörterungen b ilden vor a llem die S ch lu ssfo lg e ru n g en S tefa n S a w ick is ü b er die A n w en d u n g der relig io lo g isch en T hesen fü r die B ed ü rfn isse der U n tersu ch u n g d es litera risch en T extes.
D er erste H a u p tteil des A rtik els hat die A u fgab e, die B ed eu tu n g der in Wo jaczeks D ich tu n g v o rh a n d en en relig iö sen M otive zu bestim m en. D arin w ird fe s t
gestellt, dass die F u n k tion en d ieser M otive Züge u n tersch eid b arer T en d en zen a n nehmen:
1° zur D esak ralisieru n g, die sich aus der vom ly risch en H eld en e in g e n o m menen A n tih altu n g der W irk lich k eit gegen ü b er ergibt, w elch e in b eträ ch tlic h e m Masse die k on statierte O b erfläch lich k eit des relig iö sen D en k en s um fasst;
2° zur F orm u lieru n g ein es Q u asik u ltes (w as m it der m eta p o etisch en t R e fle x io n verbunden ist, aber n ich t zu den erw a rteten W irk u n gen führt), der das im B e w usstsein des ly risch en H eld en erregte religiöse D en k en w ie d e r b e le b e n soll.
Der zw eite T eil des A rtik els ist den m it dem relig iö sen K u lt n ic h t n äh er verbundenen sak ralen E lem en ten g ew id m et. Es w ird fe s tg e ste llt, dass d iese trotz des ungebundenen F lu sses der p o etisch en R e fle x io n in h oh em M asse an das C hri stentum an knüpfen. D ie sak ralen E lem en te v e r b le ib e n -auch in en g er K orrelation mit der K reation des ly risch en H eld en und b ild en d ie D eterm in a n ten sein es D en kens über die m en sch lich e E xisten z. Ihr A u ftreten im K o n te x t der E rotik, des biologischen L ebens, der geh eim n isv o llen A n gst und des T od es s te llt e in S ym p tom der Eigenart v o n W ojaczeks W eise und W eg des D en k en s über das H eilig e dar.
Eine w ich tige R olle sp ielen auch d ie O perationen ein er Q u asisak ralisieru n g, die auf der M odellierung der relig iö sen K u lte in der d a rg estellten W elt und der U m fassung ihrer G egen stän d e durch sie beru h t. D adurch treten ja die E n td eck u n gen des tiefen S in n es des In h a lts d er p o etisch en E rk en n tn is auf.
Die A u sson d eru n g des H au p tth em as v o n R a fa ł W ojaczeks D ich tu n g und die Erörterung obiger F eststellu n g en a u f sein em H intergru n d ist die F r a g estellu n g des dritten T eils der A rbeit. D urch d ie In terp retation des In h a lts der ein zeln en Bändchen w ird gesch lu ssfolgert, dass d ieses H au p tth em a das B e w u sstse in der E xistenz ist. D ie E rfahrung der G eb rech lich k eit d es ly risch en H eld en , vor a lle m in biologischen D im en sion en , und das E rleb en der v ie lg e sta ltig e n G efäh rd u n gen der E xistenz b ew irk en ein erseits E m pörung und N egation , b ild en aber an d erer seits die U rsache d es Su ch en s nach ein em d ie E x isten z b egrü n d en d en S inn. U nd in diesem A u gen b lick nähern sic h die sak ralen E lem en te in R a fa ł W ojaczeks D ich tung p ositiven L ösungen.
D er S ch lu ss des A rtik els sig n a lisiert die S tic h h a ltig k e it der B ea rb eitu n g des Problem s der sa k ra len E lem en te auch in der D ich tu n g anderer V ertreter der „Neuen W elle”. D as w ü rd e erm öglich en , ein v o llstä n d ig eres B ild der p oln isch en D ichtung der -siebziger Jahre zu erh a lten so w ie d ie E volu ieru n g der R e fle x io n über das H eilige a u f der G rundlage d er D ich tu n g der uns h ier in te r e ssie r e n d e n Ström ung zu b eschreiben.