• Nie Znaleziono Wyników

Król Jan Kazimierz a Warmia w latach 1648-1668

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Król Jan Kazimierz a Warmia w latach 1648-1668"

Copied!
21
0
0

Pełen tekst

(1)

Irena Makarczyk

Król Jan Kazimierz a Warmia w

latach 1648-1668

Echa Przeszłości 10, 69-88

(2)

Irena Makarczyk

Instytut Historii i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie

KRÓL JAN KAZIMIERZ A WARMIA

W LATACH 1648-1668

Cezurę czasow ą sygnalizow aną w ty tu le w yznaczają la ta panow ania J a n a K azim ierza, n a to m ia st pod pojęciem „W armia” będziem y rozum ieli za­ równo diecezję w arm ińską, n ad k tó rą jurysdykcję kościelną spraw ow ał bi­ skup, ja k i księstw o duchowne, w którym władzę św iecką spraw ow ał biskup i k a p itu ła w arm ińska, każdy n a podległym sobie terytorium : biskup w sied­ m iu kom orach, k a p itu ła w trzech. Te dwie płaszczyzny, czyli spraw y Kościoła w arm ińskiego oraz zarząd u dom inialnego, będą w yznaczały problem atykę relacji m onarchy z W arm ią. N iektóre z tych relacji będ ą dotyczyły spraw tylko lokalnych n a poziomie bezpośrednich kontaktów m onarchy z biskupem w arm ińskim czy k ap itu łą, ale będą też zagadnienia n a tu ry ogólnokrajowej, w których król będzie W arm ię trak to w ał n a tak ich sam ych zasadach ja k inne dzielnice Rzeczpospolitej.

W spom niane już pojęcie „W armia” w interesującym n as okresie, czyli w XVII w., w ym aga k ilk a słów w yjaśnienia. Pierw sze znaczenie to diecezja w arm ińska. Jej początki sięgają pierwszej połowy XIII w., a dokładniej roku 1243, kiedy papież Innocenty IV powołał j ą do istn ien ia w raz z trzem a inny­ mi diecezjami: dw iem a pruskim i - pom ezańską i sam bijską oraz diecezją chełm ińską, nie zaliczaną do pruskich. Pierw szym biskupem w arm ińskim został duchowny wywodzący się z Zakonu Krzyżackiego, Anzelm (1250-1278). Diecezje pruskie leżały n a teren ie p ań stw a krzyżackiego i podlegały władzy świeckiej Zakonu. J e d n a trzecia tery torium diecezji w arm ińskiej stanow iła jed n a k uposażenie b isk u p a i n ad n ią władzę św iecką spraw ow ał biskup w ar­

m iński. W ładzą t ą w 1260 r. biskup podzielił się z k a p itu łą k a te d raln ą , k tó rą wówczas, za zgodą Stolicy Apostolskiej, powołał do istnienia. Ze swego tery to ­ riu m trzecią część biskup wydzielił kapitule n a jej uposażenie i n ad t ą czę­

(3)

ścią władzę św iecką spraw ow ała kapituła. Trzecia część całej diecezji, nad k tó rą władzę św iecką spraw ow ał biskup i k ap itu ła, to było księstw o duchow­ ne, tzw. dom inium w arm ińskie.

W praw ie niezm ienionych granicach adm inistracji świeckiej trzy diecezje p ruskie przetrw ały do połowy XV w., kiedy po pokoju to ru ńskim w 1466 r. część diecezji w arm ińskiej i część pom ezańskiej włączono do Rzeczpospolitej. Poważniejsze zmiany, nie tylko przynależności terytorialnej, ale i konfesyjnej trzech diecezji, n astą p iły w okresie reformacji. W 1525 r. Zakon Krzyżacki w P ru sach sekularyzow ał się i z tery to rium dawnego p a ń stw a krzyżackiego utw orzone zostało Księstwo P ru sk ie o konfesyjnym obliczu lu terańskim . W jego granicach adm inistracyjnych świeckich znalazły się wówczas: cała diecezja sam bijska i te części diecezji pom ezańskiej i w arm ińskiej, które po pokoju to ruń sk im nie weszły w skład Rzeczpospolitej (w sum ie 46 parafii). A utom atycznie też zostały one włączone do Kościoła luterańskiego. A zatem pierw otne tery torium diecezji w arm ińskiej zmniejszyło się znacznie. Przy Kościele katolickim pozostała tylko trzecia część diecezji w arm ińskiej, tzw. dom inium , czyli t a część, n a d k tó rą w ładzę św iecką spraw ow ał biskup i kapituła. W sum ie po reformacji tery torium diecezji w arm ińskiej i k sięstw a duchownego (dominialnego) praw ie się pokrywały. Ta je d n a trzecia dawnej przedreform acyjnej diecezji w arm ińskiej to historyczna W arm ia i o takiej W arm ii będziemy mówili w niniejszym przedłożeniu1.

Relacje J a n a K azim ierza z W arm ią, ja k w spom niano, wyznaczać będzie okres dw udziestu la t rządów tego monarchy. Były to la ta bardzo tru d n e dla samego króla, ja k również całej Rzeczpospolitej. Chyba la ta panow ania żad­ nego innego polskiego m onarchy nie były naznaczone tylom a wojnami. W tak ich też okolicznościach J a n Kazim ierz inaugurow ał swoje rządy i n ie­ m al w podobnych abdykował. N ajpierw m usiał zmierzyć się z najw iększym w h istorii pow staniem n a U krainie pod wodzą B ohdana Chmielnickiego, a gdy te n w 1654 r. sprzym ierzył się z Rosją, w alki w ew nętrzne Rzeczpospoli­ tej przerodziły się w zbrojny konflikt z Rosją. W roku następ ny m n a stą p iła agresja szwedzka, k tó ra przez pięć la t niszczyła kraj. Do konfliktów ze­ w nętrznych dochodziły jeszcze problem y w ew nętrzne, które dodatkowo po­ grążały kraj. Po lata ch zm agań m ilitarn ych zbuntow ało się nieopłacone od daw na wojsko, które zawiązało groźne konfederacje: w Rzeczpospolitej pod nazw ą Zw iązku Święconego, n a Litw ie - Zw iązku Kmicicowskiego. P rzetargi, groźby i negocjacje z wojskiem trw ały ja k nigdy dotąd bardzo długo, bo niem al trzy la ta (1661-1663). To zbuntow ane wojsko podburzane przez p rze­ ciwników dworu, m .in. Jerzego Lubom irskiego, w ciągnięte zostało w spraw y polityczne, także przeciwko planom królowej Ludwiki M arii w ybrania n a ­

1 W ięcej n a te m a t o rg a n iz ac ji i h is to rii d iecezji w a rm iń s k ie j i d o m in iu m w a rm iń s k ie g o zob. J . O błąk, H isto ria diecezji w a r m iń s k ie j, O lsz ty n 1959; A. Szorc, D o m in iu m w a rm iń s k ie

1 2 4 3-1772. P rzy w ile j i p ra w o c h e łm iń sk ie n a tle u stro ju W a rm ii, O lsz ty n 1990; id em , D zieje diecezji w a r m iń s k ie j (1 2 4 3 -1 9 9 1 ), O lsz ty n 1991; A. Kopiczko, U strój i o rg a n iza cja d iecezji w a r ­ m iń s k ie j w la ta c h 1 5 2 5 -1 7 7 2 , O lsz ty n 1993.

(4)

stępcy tro n u za życia J a n a K azim ierza. Tragiczny w sk u tk ach okazał się b u n t dum nego m a g n a ta m arszałk a dworu Jerzego Lubom irskiego, k tóry bę­ dąc w opozycji do dworu, doprowadził do wojny domowej. W tych w szystkich w ydarzeniach W arm ia m iała jak iś udział, jeśli nie zawsze bezpośredni, to n a pewno pośredni. Z agadnienia wyłaniające się z relacji m onarchy z W arm ią zo staną poniżej ujęte rzeczowo, z zachow aniem chronologii.

W ażną sp raw ą dla każdej dzielnicy, m iasta, korporacji czy innej in sty ­ tucji u progu rządów nowego m onarchy było uzyskanie potw ierdzenia posia­ danych dotychczas przywilejów. O to niejednokrotnie s ta ra ła się również W arm ia. Poprzedni ta k i dokum ent u zyskała w 1614 r. od Z ygm unta III Wazy w sytuacji, kiedy jacyś senatorow ie z woj. m alborskiego poddali w wątpliwość posiadane przez W arm ię przywileje. Co więcej, chciano, by ludność z W armii podatki w płacała do kasy woj. m alborskiego, ponadto wojewoda m alborski bezpraw nie zaczął n a W arm ii wyznaczać stacje żołnierzom. N iektórzy naw et ujaw nili pomysł w łączenia W arm ii do woj. malborskiego. W tak ich okoliczno­ ściach W arm ia p o sta ra ła się i Zygm unt III W aza potw ierdził jej sam odziel­ ność i przywileje.

By u n ikn ąć podobnie przykrej sytuacji, w 1653 r. k a p itu ła w arm ińsk a delegow ała do króla J a n a K azim ierza kan on ika w arm ińskiego i jednocześnie se k re tarz a królowej L udw ika Fantoniego, by uzyskał od m onarchy potw ier­ dzenie posiadanych przywilejów. Król uczynił to 25 m arca 1653 r. podczas sejm u obradującego wówczas w Brześciu Litew skim . Tekst potwierdzonych przywilejów w arm ińskich publikujem y w dodatku źródłowym, zamieszczo­ nym n a końcu artykułu.

N o m in a c je n a w y ż s z e s ta n o w isk a k o ś c ie ln e

Do wyższych stanow isk kościelnych należały godności opatów zakon­ nych, biskupów diecezjalnych i prepozytów k ap itu ł katedralnych. W armii b ędą dotyczyły dw a ostatnie. Praw o m ianow ania prepozytów k ap itu ł uzyskał Zygm unt I w 1519 r. i od tego czasu jego następcy z tego praw a korzystali. W interesującym nas okresie m iała miejsce je d n a zm iana n a stanow isku prepozyta kap itu ły w arm ińskiej, kiedy we From borku 15 lipca 1651 r. zm arł Łukasz Górnicki2. N a w akujące stanow isko J a n Kazim ierz m ianow ał Toma­

sza Ujejskiego (1612-1689), od 1650 r. kano n ik a w arm ińskiego, od w ielu lat se k re tarz a królewskiego, człowieka cieszącego się szczególnymi względami monarchy. D okładna d a ta nom inacji królewskiej nie je s t nam znana, nie­ mniej n a posiedzeniu generalnym k ap itu ły w arm ińskiej 6 m aja 1652 r. Ujej­ ski po raz pierw szy w ystąpił jako jej prepozyt3. Stanow isko to piastow ał

przez kolejne 25 lat.

2 S ta n o w is k o to p ia s to w a ł z a le d w ie je d e n m ie s ią c - A. E ic h h o rn , D ie P r ä la te n d e s

e rm lä n d isc h e n D o m ka p itel, Z e its c h r ift f ü r d ie G eschichte u n d A lte r tu m s k u n d e E r m la n d s , Bd. 3,

1886, s. 3 2 6 -3 2 8 .

(5)

Odnośnie do osoby Tomasza Ujejskiego odnotowujemy jeszcze je d n ą no­ m inację królewską. N a sejmie 1655 r., podczas rozdania wakansów, J a n K azi­ m ierz 24 m aja nom inował Ujejskiego n a biskupstw o kijowskie4, a z odpo­ w iednim pism em zwrócił się do papieża 5 lipca. Z pew nością w arun ki wojen­ ne stanęły n a przeszkodzie i n a zatw ierdzenie przez Rzym Ujejski czekał praw ie rok, bowiem b u lla prekonizacyjna została w ystaw iona z d a tą 3 kw iet­ n ia 1656 r. Te sam e w aru n k i spowodowały, że po upływie praw ie kolejnego roku m ogła się odbyć konsekracja Ujejskiego n a bisk u p a kijowskiego. Tomasz Ujejski nigdy nie był w swojej diecezji. Jak o biskup ordynariusz n ad al p iasto ­ wał u rzą d prepozyta k ap itu ły w arm ińskiej aż do 1677 r., kiedy zrezygnował ze w szystkich beneficjów i stanow isk kościelnych i w stąpił do zakonu je z u ­ itów w Wilnie.

N astępne nom inacje dotyczą stanow iska bisk u p a w arm ińskiego. Królo­ wie polscy praw o obsady diecezji zdobyli sobie od czasu rządów K azim ierza Jagiellończyka, a od m om entu inkorporacji ziem prusk ich do Rzeczpospolitej (1454) król chciał również decydować o obsadzie b isk up stw a w arm ińskiego. K ap ituła w arm ińska, k tó ra do tej pory o przyszłym biskupie decydowała w drodze swobodnych wyborów, początkowo s ta ra ła się pom inąć głos króla, ale od 1512 r. m u siała pogodzić się z faktem , iż biskup F a b ian L uzjański zaakceptow ał układ zapew niający królowi polskiem u praw o prezentow ania czterech kandydatów n a bisk u p a spośród członków kap itu ły w arm ińskiej. N a pierwszym m iejscu zawsze widniało nazwisko faw oryta królewskiego i tego k a p itu ła wybierała.

Od 1644 r. z nom inacji W ładysław a IV stanow isko bisk u p a warm ińskiego dzierżył W acław Leszczyński (1605-1666). J u ż u progu swoich rządów n a W arm ii Leszczyński przysłużył się domowi Wazów. Tylko bowiem zdążył n a początku sierpnia 1645 r. objąć diecezję, a zaraz wspólnie z Krzysztofem O palińskim w yruszył z poselstw em do F rancji po królow ą Ludw ikę Marię. In n a przysługa, już wobec J a n a K azim ierza, m iała miejsce w czasie bezkróle­ w ia po śm ierci W ładysław a IV. Otóż dzięki m .in. m ediacji bisk u p a Leszczyń­ skiego królewicz Karol F erdynand Waza, biskup wrocławski, zrezygnował n a rzecz b ra ta J a n a Kazim ierza z ubiegania się o koronę. O tych zasługach Lesz­ czyńskiego J a n Kazimierz pam iętał, kiedy 15 kw ietnia 1658 r. zm arł dotych­ czasowy arcybiskup gnieźnieński Andrzej Leszczyński. Ju ż w kilka dni później król n a wakujące stanowisko nominował biskupa Wacława Leszczyńskiego. Przedstaw iając papieżowi Aleksandrowi VII tę kandydaturę, król nie omiesz­ kał do zasług b iskupa zaliczyć m .in. jego udział w odciągnięciu elek tora F ry ­ deryka W ilhelm a od przym ierza z królem szwedzkim Karolem X G ustaw em 5.

4 S. O c h m a n n -S ta n is z e w s k a , Z. S ta n is z e w s k i, S e jm R zeczyp o sp o litej z a p a n o w a n ia J a n a

K a zim ie rza W azy. P ra w o - d o k tr y n a - p r a k ty k a , t. 1, W rocław 2000, s. 240.

5 K opię tego lis tu zob. W a rm ia w dobie „p o to p u ” szw edzkiego 1654-1660. P rotokoły p o sied zeń

ka p itu ły, korespondencja i a k ta , oprac. A. Szorc, I. M ak arczy k , O lszty n 2008, cz. 2, n r 167. L ist

k ró lew sk i d a to w an y je s t z P o z n a n ia 29 m a ja 1658 r. J a n K azim ierz pro sił w n im m .in., b y papież zw olnił L eszczyńskiego od o p ła t k an ce la ry jn y ch z w iązan y ch z w y sta w ie n ie m b u lli tran sla cy jn ej.

(6)

Papież zatw ierdził k a n d y d atu rę królew ską i 8 kw ietnia 1659 r. kanonik w ar­ m iński Wojciech Nowiejski w im ieniu W acława Leszczyńskiego objął arcybi- skupstw o gnieźnieńskie. Tym sposobem Wacław Leszczyński jako pierw szy z biskupów w arm ińskich dostąpił najwyższego stanow iska w Kościele polskim, czyli arcybiskupa gnieźnieńskiego oraz godności prym asa.

Nom inacja b isk up ia zawsze wywoływała reakcję łańcuchową. Król, prze­ nosząc Leszczyńskiego n a archidiecezję gnieźnieńską, m usiał n a W armię n a ­ znaczyć jego następcę. K andydatem królew skim został J a n Stefan Wydżga, od w ielu la t zw iązany z dworem królew skim , najpierw jako kaznodzieja kró­ lewski za W ładysław a IV, później referend arz i sek retarz wielki, kanclerz Ludw iki M arii, a od 31 m aja 1655 r. biskup łucki. N om inacja Wydżgi n a W arm ię, a ściślej procedura wyborcza, spowodowała pewne zam ieszanie, a w efekcie przedłużenie o k ilk a m iesięcy procesu prekonizacji papieskiej. J a n K azim ierz 26 sierp n ia 1658 r. z W arszawy wystosował do kap itu ły w ar­ m ińskiej list, w którym poinformował o swojej decyzji nom inacji biskupa łuckiego J a n a S tefan a Wydżgi n a biskupstw o w arm ińskie6. Polecał też k ap i­ tule wybrać go z listy czterech kandydatów królew skich (kanoników w arm iń ­ skich), którym i poza Wydżgą, byli: dziekan k ap itu ły Przecław Szemborowski, sufragan w arm iński Wojciech Pilchowicz i kustosz kap ituły Jerzy M arquardt. O przychylność podczas elekcji prosił też sam zainteresow any, biskup Wy­ dżga, który w tej spraw ie 26 sierpn ia 1658 r. z W arszawy listownie zwróci! się do k ap itu ły w arm ińskiej7. K ap ituła nie m iała żadnych zastrzeżeń do k a n d y d a ta królewskiego i 20 w rześnia 1658 r. listownie poinform ow ała bi­ sku pa W acława Leszczyńskiego o zam iarze dokonania elekcji nowego b isk u ­ p a w arm ińskiego, jednocześnie zapraszając Leszczyńskiego do From borka n a te n a k t8. Leszczyński elekcję nowego b isk u p a uw ażał za przedw czesną, a naw et od strony proceduralnej niebezpieczną, gdyż on sam nie został jesz­ cze przeniesiony n a arcybiskupstw o gnieźnieńskie i oficjalnie n ad al pozosta­ wał biskupem w arm iń sk im 9. K apituła, nie zw ażając n a sugestie i przestrogi b isk u p a Leszczyńskiego (który n a elekcję nie przybył), podczas zebran ia 5 października 1658 r. w kościele archiprezbiterialnym w Olsztynie n a nowe­ go bisk u p a w arm ińskiego w ybrała J a n a S tefan a Wydżgę10. Jeszcze tego s a ­ mego d n ia w ystosow ała k ilk a pism , m .in. do J a n a K azim ierza o wyborze zgodnym z życzeniem królew skim 11. O elekcji Wydżgi powiadom iła też papie­ ża A leksandra VII, zaznaczając przy tym , że dotychczasowy biskup w arm iń ­ ski je s t w trakcie tran slacji n a G niezno12. To w łaśnie ta okoliczność - że

6 W a rm ia w dobie „potopu"..., cz. 2, n r 176. 7 Ib id em , cz. 2, n r 177.

8 Ib id em , cz.2, n r 179, lis t k a p itu ły p is a n y b y ł z P ie n ię ż n a.

9 W tej sp ra w ie L eszczy ń sk i p is a ł do k a p itu ły z L id z b a rk a 3 p a ź d z ie rn ik a 1658 r. Treść tego lis tu zob. ib id em , cz. 2, n r 180.

10 N o ta ria ln y a k t tego w y b o ru zob. ib id em , cz. 2, n r 181. 11 T reść teg o lis tu ib id em , cz. 2, n r 182.

(7)

biskup Leszczyński n a przeniósł się jeszcze n a arcybiskupstw o gnieźnieńskie - sta n ę ła n a przeszkodzie prekonizacji Wydżgi. Po kilku m iesiącach do k a p i­ tu ły zaczęły docierać informacje od nuncjusza, że elekcja może być przez Stolicę A postolską u z n a n a za niew ażn ą i być może trzeb a będzie j ą powtó­ rzyć. P ow tórną elekcję w lipcu 1659 r. nakazyw ał k ap itu le również J a n Kazi­ m ierz. O statecznie obyło się bez tego. K apitu ła złożyła Stolicy Apostolskiej stosowne w yjaśnienie13, a breve papieskie, wystawione 15 listopada 1659 r., czyli po roku od elekcji dokonanej przez kap itu łę w arm ińską, pozwalało bi­ skupowi Wydżdze n a objęcie diecezji w arm ińskiej jeszcze przed w ystaw ie­ niem bulli translacyjnej z Łucka n a Warmię.

J a n K a zim ierz a k a p itu ła w a r m iń sk a

W ta k ogólnie ujętym tem acie w yłania się k ilk a zagadnień szczegóło­ wych. Pierw sze to obsada w akujących kanonii. Od czasów konkordatów k sią ­ żęcych (1447) obowiązywała zasad a alternativa m ensium , w edług której k a ­ nonie w akujące w m iesiącach parzystych obsadzała w drodze wyborów k a p i­ tu ła, n ato m ia st kanonie, które zawakowały w m iesiącach nieparzystych, ob­ sadzał n a mocy prowizji papież. Zazwyczaj papież nie czynił tego osobiście, a u p raw n ienia te cedował najczęściej nuncjuszom , czasam i praw o obsady k ilku kanonii otrzym yw ał nowo m ianow any biskup diecezji. O zdobycie a k tu ­ alnie wakującej kanonii zabiegali sam i zainteresow ani albo ich promotorzy, wśród których byli najw yżsi dostojnicy państw ow i i kościelni, a także królo­ wie i królowe. Oni wszyscy s ta ra li się uzyskać dla swoich podopiecznych beneficjum kościelne drogą prowizji papieskiej, najczęściej poprzez nuncjusza, ale też często pisali do kard y n ała protektora Polski w Rzymie, który mógł dopilnować aw ansu k an d y d atu ry królewskiej w m iesiącu tzw. papieskim . W interesującym nas tu okresie kilka osób otrzymało kanonię w kapitule w arm ińskiej dzięki Karolowi Ferdynandow i Wazie, biskupowi wrocławskiemu i płockiemu, który prawo obsady kanonii otrzym ał od papieża.

N as b ędą tu interesow ały s ta ra n ia J a n a K azim ierza i ew entualnie królo­ wej Ludwiki Marii. Dla kogo p a ra królew ska zabiegała o beneficjum w k a p itu ­ le warm ińskiej? Otóż przede wszystkim dla ludzi blisko związanych z dworem królewskim . Najczęściej byli to sek retarze zatru d n ien i w kancelarii koronnej lub osobistej króla czy królowej. K anonia w arm ińska i dochody z niej płynące m iały być częściowym w ynagrodzeniem za tę pracę. Beneficjum w arm ińskie nie było jedynym , jak ie posiadali, gdyż często zdobywali oni kanonie w in ­ nych jeszcze k a p itu ła c h polskich. Je śli chodzi o se k re tarz y królew skich z czasów J a n a K azim ierza, to dla ośm iu z nich udało się uzyskać kanonie w k ap itu le w arm ińskiej i to praw ie w szystkim w drodze prowizji papieskiej. Dwaj byli wcześniej sek retarzam i W ładysław a IV, a później również J a n a Kazim ierza.

(8)

Pierw szy to Ludw ik F an to ni (zm. 1681), Włoch z pochodzenia. N ależał do zaufanych ludzi W ładysław a IV, później był sekretarzem Ludw iki M arii od korespondencji włoskiej, pełnił też za obu m onarchów różne misje dyplom a­ tyczne. K anonię w arm iń sk ą otrzym ał w 1642 r., ale przez n astęp n e pięć lat n a W arm ii nie rezydował. Do From borka przybył dopiero w 1647 r. W czasie „potopu” adm inistrow ał kom ornictw em olsztyńskim , w 1662 r. otrzym ał k u ­ stodię w arm ińską, a w 1665 dziekanię. Mimo obowiązków w k apitule, stale był wzywany n a dwór królewski, np. w 1664 r. Ludw ika M aria p isała do kap itu ły w arm ińskiej, aby F an to niem u dać wolne do czasu pow rotu z Francji P io tra Des Noyers, „gdyż inaczej w ielką niewygodę w spraw ach cum externis m ielibyśm y”, a k ilk a m iesięcy później J a n Kazim ierz pisał, aby F anto n iem u „dla wygody naszej i całej Rzeczpospolitej wolnym uczyniwszy niech go za obecnego uw ażają”14. O statn ie słowa króla to prośba, by k a p itu ła za czas absencji Fantoniego przy k ated rze nie potrącała m u dochodów kanonickich. Ta prośba będzie się p ow tarzała przy niem al w szystkich petycjach o zwolnie­ nie kan onik a ze statutow ej rezydencji.

Kolejnym kanonikiem w arm ińskim zw iązanym z dworem Wazów był An­ drzej B asius (zm. 1665), Szwed z pochodzenia. W 1643 r. w ystępował jako sek retarz wówczas królewicza J a n a Kazim ierza. W tym też roku, 19 sierpnia, n a mocy prowizji papieskiej, otrzym ał kanonię w arm ińską. Osobiście objął ją po kilku m iesiącach, a jego absencję uspraw iedliw iał sam król W ładysław IV, który w tej spraw ie do k ap itu ły wystosował dwa listy 15. Dowiadujemy się z nich, że B asius towarzyszył królewiczowi w podróży do Rzymu. N a W armię przybył w m arcu 1644 r. i podjął sta tu to w ą rezydencję przy k ated rze from- borskiej. Później J a n Kazim ierz ju ż jako król kilk akrotn ie prosił kapitułę w arm iń sk ą o zwolnienie B asiu sa z rezydencji, gdyż potrzebował go n a dwo­ rze królewskim . Tak było n a początku 1650 r. Król pisał do kapituły, aby pozwoliła Basiusow i n a dłuższą absencję, ale ta zasłaniając się s ta tu ta m i d ała kanonikow i tylko jed en m iesiąc wolnego16. Gdy B asius był już n a dwo­ rze królewskim , J a n Kazim ierz prosił k ap itułę o przedłużenie m u absencji przy katedrze i k a p itu ła zgodziła się n a kolejny m iesiąc17.

S ekretarzem królew skim był w spom niany już Tomasz Ujejski. Kanonię w arm iń sk ą otrzym ał w drodze wyboru przez kapitułę, ale nie ulega w ątpli­ wości, że za w staw iennictw em dworu. O w akującą wówczas kanonię ubiegała się niespotykanie duża g ru p a duchownych m ająca poparcie różnych osób, w tym również kanoników w arm ińskich. Ujejskiego rekom endow ał tylko bi­ skup Leszczyński i to tylko listownie, gdyż przebyw ał, ja k zapisano w proto­

14 AAWO, AK, A b 18, k . 27 - L u d w ik a M a r ia do k a p itu ły w a rm iń s k ie j, W a rsz a w a 16 m a rc a 1664 r.; k . 50 - J a n K azim ierz do k a p itu ły w a rm iń sk ie j, W arszaw a 12 lis to p a d a 1664 r.

15 AAWO, AK, AB 15, k . 16 - W ła d y sław IV do k a p itu ły , C h ą d zy ń 12 p a ź d z ie rn ik a 1643 r.; ib id em , k . 24 - W ła d y sław IV do k a p itu ły , W ilno 15 lu te g o 1644 r.

16 AAWO, AK, A cta C ap. 7, k . 118.

17 Ib id em , A cta C ap. 7, k . 123 - lis t k ró la c zy tan y b y ł n a p o sie d ze n iu 9 czerw ca 1650 r. 18 Ib id em , A c ta C ap. 7, k . 118-119 - z n ajd u je się ta m tre ś ć p ro to k o łu w yboru.

(9)

kole: „in Polonia”. Wybory odbyły się 21 m arca 1650 r. i wówczas okazało się, że wszyscy głosujący oddali głos n a Ujejskiego18. Rozumiemy, że w tym przypadku działanie dworu i bisk u p a było zgodne i skuteczne. Ujejski po upływie pół ro k u zjawił się we From borku, by osobiście objąć kanonię, ale już po kilk u dniach okazał pismo J a n a K azim ierza, w którym król prosił, by Ujejski ja k najszybciej w racał do Warszawy, gdyż jego usługi są niezbędne podczas obrad sejm u koronnego19. K ap itu ła zadośćuczyniła prośbie królew ­ skiej, a Ujejskiego tym czasem zwolniła z obowiązującej trzym iesięcznej rezy­ dencji przy k atedrze. S ta łą rezydencję n a W arm ii Ujejski podjął dopiero po dwóch latach, kiedy w 1652 r. król m ianow ał go n a prepozyta kap itu ły w a r­ m ińskiej. J a n K azim ierz żywił ogromne zaufanie do Ujejskiego i wiele razy wzywał go n a dwór królewski. Nie będziemy tu rejestrow ać wszystkich przy­ padków, wspomnimy tylko, że gdy podczas najazdu szwedzkiego w 1655 r. król opuszczał W arszawę i udaw ał się n a Śląsk, przez biskupa Leszczyńskiego prosił, by k ap itu ła w arm ińska zwolniła Ujejskiego z rezydencji n a okres trzech miesięcy, by w tym czasie mógł on być obecny przy dworze królewskim 20.

U jm ując chronologicznie, kolejni dwaj se k re tarz e królewscy kanonie w arm ińskie otrzym ali w 1651 r. n a mocy prowizji apostolskich. Byli to: Waw­ rzyniec R udaw ski (1617-1674) i Andrzej Glaznocki (zm. 1668). Pierw szy by! synem J a n a Rudawskiego, se k re tarz a W ładysław a IV, oraz protegowanym b isk u pa w arm ińskiego W acława Leszczyńskiego. Znany je s t jako pisarz h i­ storyczny, m .in. au to r h istorii Polski obejmującej okres od śm ierci W ładysła­ w a IV do pokoju oliwskiego (1648-1660). Około 1658 r. R udaw ski wyjechał do A ustrii, gdzie n a dworze piastow ał urząd radcy cesarza Leopolda. Z kolei Glaznocki był sekretarzem królew skim , a kanonię w arm iń sk ą otrzym ał dzię­ ki staran io m królowej Ludw iki M arii. N a mocy prowizji papieskiej kanonię otrzym ali jeszcze dwaj duchowni sek retarze królewscy z czasów panow ania J a n a K azim ierza: w 1664 r. S tan isław B użeński (zm. 1692) i we w rześniu 1668 r. J a n Kazim ierz Wołowski (1635-1697). B użeński n a W arm ii nie rezy­ dował, ponieważ był też sek retarzem p ry m asa W acława Leszczyńskiego. Do­ piero kiedy prym as zm arł w 1666 r., B użeński osobiście objął kanonię w a r­ m iń sk ą i podjął obowiązki kanonickie. Je d e n raz p a ra królew ska nie zdołała w k ap itu le w arm ińskiej um ieścić swego faw oryta, a był nim Andrzej Błocki, sek retarz i k ap elan królewski. K anonia zaw akow ała w m iesiącu parzystym , po śm ierci w sierpniu A ndrzeja B asiusa, więc praw o obsady należało do kapituły. W tym przypadku król i królow a mogli jedynie słać listy polecające, co też uczynili, ale bezskutecznie21. Z prośbą o kanonię dw ukrotnie zwracał się też sam zainteresowany, Andrzej Błocki22.

19 Ib id em , A c ta C ap. 7, k . 133 - p ro to k ó ł p o sie d ze n ia k a p itu ły z 4 lis to p a d a 1650 r. 20 AAWO, AK, Ab 17, k . 125 - lis t b p a W. L eszczyńskiego do k a p itu ły w a rm iń s k ie j, J e z io ra n y 15 lip c a 1655 r.

21 J a n K a zim ierz p is a ł 19 w rz e ś n ia 1665 r. z obozu pod M ałogoszczą - zob. AAWO, AK, Ab 18; L u d w ik a M a ria p is a ła 26 p a ź d z ie rn ik a 1665 r. z W arszaw y.

(10)

Dzięki zabiegom J a n a K azim ierza i królowej Ludw iki M arii jeszcze kilku innym duchownym udało się pozyskać kanonie w arm ińskie. Głównie królo­ wej kanonię w 1660 r. zawdzięczał Karol A ffaita (ok. 1620-1692), Włoch z pochodzenia. W jego spraw ie królowa zabiegała u k ard y n a ła p ro tektora Polski V irginiusza Orsiniego23. Gdy Affaita kanonię uzyskał, królow a pisała do kap itu ły w arm ińskiej, że przejm ie j ą pełnomocnik, gdyż sam zaintereso­ w any je s t zajęty n a dworze królew skim 24. Królowa przesyłała jednocześnie nom inację z Rzymu, a Affaitę n azw ała „domownikiem naszym ”, co świadczy­ łoby o bliskich k o n tak tach Affaity z dworem królewskim . Również z reko­ m endacji królowej, n a mocy prowizji papieskiej, w 1667 r. kanonię w arm iń ­ sk ą otrzym ał Filip Phelippes (zm. 1681), F rancuz z pochodzenia. K apitule w arm ińskiej królowa polecała jeszcze W łocha F e rd y n an d a Lupiniego, posia­ dającego już kanonię płocką św. M ichała, ale tym razem s ta ra n ia okazały się bezowocne25. Dom yślam y się, że s ta ra n ia królowej m iały aprobatę J a n a K a­ zimierza.

W spraw y zw iązane z działalnością jednego z kanoników k ap itu ły w ar­ m ińskiej J a n Kazim ierz zaangażow ał się szczególnie. Tym duchownym był pochodzący z P oznania J a n M arkiewicz (1603-1687), kanonik w arm iński od 1649 r., protegow any najpierw b isk u p a poznańskiego A ndrzeja Szołdrskiego, a później w arm ińskiego W acława Leszczyńskiego, posiadacz k ilku probostw i kanonii w k ap itu łach polskich. J e s t on postacią dość z n a n ą w historiografii, odnotowują go też podstawowe słowniki biograficzne26. Był człowiekiem zdol­ nym, posiadał dok torat z praw a, ale swoje zdolności ukierunkow ał n a walkę z jezuitam i, wydając n a publikacje pism polemicznych w łasne dochody. M ar­ kiewicz przez swoją niechlubną działalność naraził n a szw ank dobre imię kap itu ły w arm ińskiej, wciągając j ą w procesy sądowe w K urii Rzymskiej. A ntyjezuicką twórczość rozpoczął już n a początku la t czterdziestych, wydając dwa utw ory27. Przez k ilk a la t spokojnie w ypełniał obowiązki w kapitule warm ińskiej, aż w 1654 r. zaangażował się w konflikt, jak i z jezuitam i prow a­ dzili spadkobiercy księżnej Anny Ostrogskiej, dążąc do uniew ażnienia jej zapi­ su n a rzecz jezuitów. Ten spór był dla M arkiewicza znakom itą m ate rią do 23 R e g esty listó w królow ej do O rsin ieg o zob. E le m e n ta a d fo n tiu m ed itio n es, t. 3, wyd. W. W yhow ska de A n d re is, R zym 1961, n r 294 - L u d w ik a M a ria do O rsin ieg o , G d a ń s k 26 g ru d n ia 1659 r.; n r 321 - L u d w ik a M a ria o O rsin ieg o , G d a ń s k 15 s ty c z n ia 1660 r.; n r 322 - L u d w ik a M a ria do O rsin ieg o , W a rsz a w a 30 m a ja 1660 r. Ten o s ta tn i lis t to p o d ziękow anie królow ej k a rd y n a ło w i z a k a n o n ię Affaicie.

24 AAWO, AK, Ab 19, k . 72 - L u d w ik a M a ria do k a p itu ły w a rm iń s k ie j, W a rsz a w a 26 m a ja 1660 r.

25 AAWO, A b 18, k . 95 - L u d w ik a M a ria do k a p itu ły w a rm iń s k ie j, W a rsz a w a 30 g ru d n ia 1665 r.

26 P o ls ki S ło w n ik B io g ra fic zn y , t. 20, 1975, s. 2 2 -2 4 , b io g ram oprac. L. H ajd u k iew icz;

S ło w n ik p o lskich teologów katolickich, pod red. H .E. W yczawskiego, t. 3, W arszaw a 1982, s. 6 7 -6 8 ,

b io g ra m oprac. E. O zorow ski; S ło w n ik bio g ra ficzn y k a p itu ły w a r m iń s k ie j, O lsz ty n 1996, s. 161, b io g ra m oprac. A. Kopiczko.

(11)

n ap isan ia kolejnego paszkw ilu przeciw jezuitom . Ale ci tym razem zadbali, by au to ra ukarać i za wrogą wobec nich działalność zaskarżyli go do króla J a n a Kazimierza, nuncjusza P io tra Vidoniego i biskupa Leszczyńskiego. Rozpoczęta w 1654 r. spraw a swój epilog znalazła dopiero po dw udziestu latach, w 1674 r., kiedy M arkiewicz definityw nie zaprzestał w ystąpień przeciw jezuitom 28.

Stosunki z jezu itam i zarówno J a n a K azim ierza, ja k i b isk u p a Leszczyń­ skiego były bardzo dobre, dlatego obaj zareagow ali dość stanowczo. Biskup Leszczyński wykluczył M arkiew icza z grona swoich domowników, n ato m ia st J a n Kazim ierz n ap isał do kap itu ły w arm ińskiej list, w którym żądał zdecydo­ wanego działan ia wobec swego k o n fra tra 29. Król pisał, że M arkiewicz swymi pism am i zlekceważył religię katolicką, oszkalował niew innych ludzi i zakłócił spokój publiczny, wobec czego k a p itu ła w in na tem u położyć kres. Król obieca! k ap itu le sw ą pomoc, by wspólnymi siłam i ja k najprędzej wyciszyć te n sk a n ­ dal. Po ta k zdecydowanej reakcji kró la biskup Leszczyński M arkiew icza eks- kom unikow ał, a k a p itu ła n a posiedzeniu generalnym 3 listop ad a 1654 r. wykluczyła go ze swego grona do czasu n ap raw ien ia wyrządzonych krzywd. J a n Kazim ierz był usatysfakcjonow any postaw ą i decyzją kapituły, a jedno­ cześnie deklarow ał sw ą pomoc n a wypadek, gdyby M arkiewicz szukał sp ra ­ wiedliwości w K urii Rzym skiej30. I ta k też się stało - M arkiewicz rzeczywi­ ście w Rzymie oskarżył zarówno jezuitów, ja k i kap itu łę w arm ińską. N a tak ie działanie J a n Kazim ierz zareagow ał naty ch m iast i już w styczniu 1655 r. wysłał do p ro tek tora Polski k a rd y n a ła Orsiniego dw a pism a, w których wyja­ śniał z a istn ia łą sytuację31. Odpow iednią dokum entację przygotow ała też k a ­ p itu ła w arm ińska, k tó rą w sierp n iu 1655 r. papieżowi dostarczył sekretarz królew ski Paw eł Doni, udający się do Rzym u z pism am i J a n a K azim ierza i królewicza K arola F erd y n an d a32. Jeszcze w sierp n iu 1655 r. papież Alek­ san d er VII wydał wyrok i n a jego podstaw ie M arkiewicz został aresztow any i osadzony w więzieniu, które opuścił dopiero 15 lutego 1656 r.33 Z Rzymu u dał się do Francji, a sta m tą d n a przełom ie 1657 i 1658 r. powrócił na W armię. O kazał wówczas pismo k a rd y n a ła Ragii poświadczające zażegnanie konfliktu i ugodę z jezuitam i. D okum ent te n z radością przyjął biskup Lesz­ czyński, przywrócił go do swoich łask, a k a p itu ła przyjęła go n a powrót do grona kanoników i w ypłaciła zaległe dochody, po czym M arkiewicz n a kilka la t opuścił W armię. O siadł w Krakowie, gdzie również posiadał kanonię, kam ienicę w mieście i probostwo w diecezji krakow skiej. Tam dość szybko

28 Szerzej o d z ia łaln o śc i M a rk iew ic za pisze I. M a k a rc z y k , T o m a sz U jejski (1 612-1689)

b isk u p kijo w sk i, p re p o zy t w a rm iń s k i, je z u ita , O lsz ty n 2005, s. 2 0 1 -2 1 8 .

29 AAWO, A K , Ab 6, k . 230 - J a n K a z im ie rz do k a p itu ły w a r m iń s k ie j, W a rs z a w a 27 w rz e ś n ia 1654 r.

30 J a n K a zim ierz do k a p itu ły w a rm iń s k ie j, W arsz a w a 10 s ty c zn ia 1655 r.

31 E le m e n ta a d fo n tiu m ed itio n es, t. 3, n r 166, 169.

32 Ib id em , n r 198.

33 C a u sa P olonae C o ra m S a c r a R o m a n a R o ta , w yd. C. B uk o w sk a-G o rg o n i, R om a 1995, s. 350.

(12)

skonfliktow ał się z biskupem krakow skim A ndrzejem Trzebickim i w 1668 r. powrócił n a W arm ię, gdzie n aty ch m iast w ystąpił przeciw jezuitom bran iew ­ skim. W ykorzystał też spór jezuitów z pijaram i o szkołę wyższą w W arszawie, by ponownie tworzyć antyjezuickie piśm iennictw o. J a n K azim ierz nie uczest­ niczył dalej w spraw ie M arkiewicza, gdyż jej ciąg dalszy m iał miejsce już po abdykacji monarchy. Aby tę spraw ę zakończyć, dodamy tylko, że jezuici po­ nownie oskarżyli M arkiewicza, k a p itu ła po raz drugi (1673) wykluczyła go ze swego grona, toczył się proces i przesłuchanie świadków, a spraw a ponownie finał znalazła w K urii Rzymskiej, k tó ra ostateczny w erdykt w ydała 4 g ru d ­ n ia 1674 r. N ak azała konfiskatę m ienia i spalenie w szystkich dzieł M arkiew i­ cza. Dopiero wówczas M arkiewicz opam iętał się i zaprzestał wrogiej działal­ ności przeciw jezuitom .

Kolejne zagadnienie w ram ach relacji J a n a K azim ierza i k ap itu ły w ar­ m ińskiej dotyczy sfery zarządu dom inialnego, a ściślej - u p raw n ień sądow ni­ czych tej korporacji wobec m ieszkańców jej domeny. Była to sp raw a incyden­ taln a , ale bardzo w ażna w następstw ach. P ow stała n a tle konfliktu między k a p itu łą a jej poddanym w komorze olsztyńskiej, szlachcicem Ja k u b em Nen- chenem , nobilitow anym w 1639 r. przez W ładysław a IV Wazę. W 1654 r. J a k u b N enchen i jego syn Karol za wszczynane burdy zostali przez k apitułę osądzeni i osadzeni w areszcie n a zam ku w Olsztynie. Wyrok uznali za niespraw iedliw y i wnieśli apelację do króla, dom agając się rewizji wyroku. Takie praw o posiadała szlach ta w Rzeczpospolitej i początkowo J a n K azi­ m ierz okazał przychylność wobec Nenchenów. W ystawił im dokum ent, aby n a jego podstaw ie mogli odwołać się do T rybunału w Radomiu. Gdy o działa­

niach Nenchenów dowiedziała się k ap itu ła, naty ch m iast powiadom iła b isk u ­ p a Leszczyńskiego i wspólnie podjęto kroki, by nie dopuścić do apelacji od wyroku wydanego przez kapitułę. Obaj panowie zwierzchni, k a p itu ła i bi­ skup, powoływali się n a p raw a gw arantow ane im w układzie piotrkow skim z 15 lipca 1479 r., gdzie był również zapis o upraw n ieniach sądowniczych. M ając ta k ą podstaw ę, podjęli energiczną akcję n a dworze królew skim , by uzyskać od króla potw ierdzenie tych p raw i w przyszłości nie dopuścić do podobnych w ystąpień poddanych obu domen. O statecznie J a n Kazim ierz, przekonany o racji i praw ach k ap itu ły oraz biskupa, 12 lutego 1655 r. wydal dokum ent, który uniew ażniał apelację Nenchenów, n a to m ia st k ap itule i bi­ skupowi gw arantow ał najwyższe u p raw n ien ia sądowe, od których nie było możliwości odwołania do króla czy papieża34.

Z okresu drugiej wojny szwedzkiej odnotowujemy zagadnienie, w którym J a n Kazim ierz w ystępuje jako dłużnik kap itu ły w arm ińskiej. S praw a doty­ czyła pożyczonej od k ap itu ły w 1657 r. kwoty 6624 zł. W jak ich okoliczno­ ściach n a stą p iła ta pożyczka? Otóż k a p itu ła w arm iń sk a w obawie przed Szwedam i w sierp niu 1655 r. sk arb k a te d ry fromborskiej wywiozła i ukryła

34 K o resp o n d en cję i d o k u m e n ty w tej sp ra w ie zob. W a rm ia w dobie „potopu"..., N en ch en o - w ie w g in d ek su .

(13)

w G dańsku. W skarbcu znajdow ała się też pew na kw ota gotówki. D obra te w nienaruszonym stan ie pozostawały do końca 1656 r. Wówczas to J a n K azi­ m ierz uzyskał od p ap ieża A le k san d ra VII pozwolenie, by część złotych i srebrnych naczyń liturgicznych i innych przedm iotów kościelnych p rzezn a­ czyć n a potrzeby wojny z o kupantem szwedzkim. Król od 15 listop ad a 1656 r. do 10 lutego 1657 r. przebyw ał w G dańsku. Tam też przybył biskup Lesz­ czyński i chyba jako jed en z pierwszych biskupów dał przyzwolenie n a p rze­ jęcie części arg en terii kościelnej. A ponieważ W arm ia była zajęta przez Szwe­ dów i z kościołów w arm ińskich żadnych sreb er wydobyć nie m ożna było, więc biskup zdecydował, że n a potrzeby k raju przeznaczy część skarb ca k ated ry from borskiej zdeponowanego w G dańsku. Król z postaw y bisk u p a był zado­ wolony i już w gru d n iu precjoza w arm ińskie zostały pobrane i pokwitowane przez urzędników koronnych, n ato m ia st król osobiście pokwitował sreb ra w arm ińskie 20 stycznia 1657 r., zaznaczając, że kiedy tylko będzie to możli­ we, ich równowartość zostanie zwrócona. Szczegółowo tego w ątk u nie będzie­ my dalej śledzić, dodam jedynie, że n a sejmie w 1659 i 1662 r. spraw a długu Rzeczpospolitej wobec poszczególnych diecezji była podnoszona, a odnośnie długu wobec W arm ii odnotowano, że wynosi on nieco ponad 15 tys. zł35.

J a k już w spom niano, w G dańsku w skarbcu k a te d ry from borskiej złożo­ n a też była pew na kw ota pieniędzy. Z tej sum y 9 lutego 1657 r. J a n K azi­ m ierz przejął 6624 zł, co osobiście tego dnia pokwitował, zaznaczając, że sum a ta J a k o najprędzej będzie mogło być, lub wielebnem u w Bogu księdzu biskupo­ wi w arm ińskiem u pro tunc będącem u, lub też wielebnej kapitule tamecznej z sk arbu Rzeczypospolitej cała oddana będzie”. K apituła o te pieniądze nie upom inała się do czasu, gdy doszły j ą wieści o abdykacji J a n a Kazimierza. Wówczas dopiero podjęła działania, by te n dług odzyskać. W Warszawie sp ra ­ wy tej pilnowali trzej prałaci warmińscy: prepozyt kapituły Tomasz Ujejski, dziekan Ludwik Fantoni i kustosz Zygm unt Krzysztof Stossel. Spraw a okazała się bardzo tru d n a do załatw ienia. W związku z abdykacją J a n a K azim ierza została powołana specjalna kom isja do u stalen ia długów królewskich. Do tej komisji kanonicy w arm ińscy w nieśli spraw ę długu w arm ińskiego. Najwięcej kontrow ersji wzbudził zapis w pokw itow aniu J a n a K azim ierza złożonym w G dańsku w 1657 r., gdzie król zapisał, iż wziął te pieniądze n a „Nasze i Rzeczypospolitej potrzeby”. Kom isja m iała wątpliwości, czy dług m a być k ap itu le zwrócony ze sk a rb u państwowego, czy z m asy m ajątkow ej króla. K apituła w arm ińska przez najbliższe dziesięć la t od abdykacji J a n a Kazim ie­ rza czyniła staran ia, by odzyskać te pieniądze. Stało się to możliwe po śmierci w 1672 r. J a n a Kazimierza, kiedy wierzyciele liczyli n a m asę spadkow ą mo­ narchy. K apitu ła w arm iń sk a w ynajm ow ała wówczas specjalnych agentów, by pilnowali jej sprawy. O statecznie k a p itu ła te pieniądze odzyskała w 1678 r.

35 Szerzej o sp ra w ie pożyczki s re b e r w a rm iń s k ic h i d łu g u w obec k a p itu ły zob. I. M a k a r­ czyk, R zeczyp o sp o litej i J a n a K a z im ie r z a d łu g wobec k a p itu ły w a r m iń s k ie j z czasów d ru g ie j

(14)

S p r a w y p o d a tk o w e i w o jsk o w e

L a ta panow ania J a n a K azim ierza, ja k w spom niano, to okres niem alże ciągłych zm agań m ilitarnych, za które Rzeczpospolita zapłaciła ogrom ną cenę. Koszty działań wojennych m usieli dźwigać wszyscy, ale też wszyscy s ta ra li się różnym i sposobam i i w m iarę możliwości te ciężary zm inim alizo­ wać. P odatki płacili wszyscy obywatele, n a to m ia st dobra królew skie i kościel­ ne zobowiązane były do przyjęcia i u trz y m an ia żołnierzy w okresie, kiedy d ziałań nie prowadzono. Obciążenia n a wojsko to stały te m a t obrad sejmo­ wych z czasów panow ania J a n a Kazim ierza. W sum ie w okresie 20-letnich rządów tego m onarchy sejm zbierał się dw adzieścia razy, w tym siedem nie doszedł do sk u tk u , czyli został zerw any3 6. Zagadnienie wysokości podatków to również te m a t sejmików ziemskich. W arm ia jako je d n a z prowincji w łącza­ ła się do ogólnych zobowiązań, a spraw y podatkow e rozw ażała n a sejm iku w ew nętrznym (w arm ińskim ), który zbierał się w L idzbarku po sejm iku gene­ ralnym pruskim . Wobec ogólnych postanow ień sejmowych król trakto w ał W arm ię ta k ja k w szystkie pozostałe prowincje, chociaż czasam i rządcom do­ m inialnym (biskupowi i k apitule) udaw ało się u m onarchy wyjednać jak ieś ulgi. N ajbardziej aktyw ni n a tym polu byli biskup Leszczyński i trzej k an on i­ cy warm ińscy: prepozyt kap itu ły Tomasz Ujejski, dziekan Przecław Szembo- rowski oraz kanonik i sek retarz królowej Ludw ik F antoni. Wszyscy oni mieli bardzo dobre układy n a dworze królew skim i cieszyli się zaufaniem zarówno króla, ja k i królowej. Dzięki ich staran io m J a n Kazim ierz kilkakrotnie w yda­ wał postanow ienia korzystne dla W armii.

Najbardziej chyba dokuczliwym ciężarem dla dóbr duchownych było u trzym anie grupy żołnierzy. Przed tym obowiązkiem W arm ia broniła się k aż­ dorazowo, ale też nie zawsze skutecznie. W okresie kilkuletnich w alk n a U krainie m u siała ponieść pewne koszty. O bronną rę k ą wyszła w 1652 r., kiedy prepozyt U jejski zdołał uzyskać od J a n a K azim ierza dokum ent, mocą którego W arm ia otrzym ała gw arancję, iż będzie w olna od w erb u nku żołnie­ rzy, ich zakw aterow ania, a n aw et przem arszów wojsk3 7. Ale tego typu ulgi

i zw olnienia były jednorazow e, czyli dotyczyły konkretnej akcji aprowizacyj- nej. Przy następnej trz e b a było zabiegać od nowa, i to nie tylko u króla, ale też u hetm anów czy dowódców konkretnych oddziałów.

Kolejnego przydziału W arm ia spodziew ała się n a przełomie 1653 i 1654 r., kiedy latem J a n Kazim ierz z wojskiem w yruszył n a Wschód. Tym razem akcja osłony W arm ii okazała się o wiele tru d n ie jsz a i niezupełnie zakończona sukcesem . N a początku 1654 r. biskup Leszczyński i prepozyt Ujejski bardzo aktyw nie zabiegali w W arszawie, by od króla uzyskać korzystny dla W armii

36 W sz y stk ie se jm y z czasów J a n a K a z im ie rz a o m a w ia ją S. O c h m a n n -S ta n is z e w s k a , Z. S ta n is ze w s k i, op. cit.

37 In fo rm ac je te z W arsz a w y U je jsk i b e zp o śre d n io p rz e k a z y w a ł b isk u p o w i L eszczy ń sk ie­ m u , a te n k a p itu le w a rm iń s k ie j - zob. lis t b is k u p a do k a p itu ły , L id z b a rk 16 w rz e ś n ia 1652 r., AAWO, AK, Ab 17, k . 12.

(15)

glejt. J a n Kazim ierz rzeczywiście n ap isał list do h e tm a n a Potockiego, by n a W armię nie kierow ał żadnych wojsk n a leża, ale list królew ski okazał się spóźniony, bowiem wojsko otrzym ało już przydziały, w tym również do czte­ rech m iast w arm ińskich: From borka, B isztynka, P ieniężna i O lsztyna38. J e ­ dyne co udało się wówczas uzyskać, to obietnicę h etm an a, że kolejnym razem W arm ia będzie w olna od z a k w ateru n k u wojska. Leszczyński i Ujejski jeszcze 16 lutego 1654 r. udali się do króla z p rośbą o pomoc. R ezultatem tej wizyty był dokum ent J a n a K azim ierza z 21 lutego 1654 r. skierow any do dowódców wojsk, w którym m onarcha pisał, by ze względu n a wyniszczenie biskupstw a, ale też i zasługi b isk u p a wojsko okazało um iarkow anie i zadowolenie z pie­ niędzy, jakie biskup im zaproponuje39. Do zasług bisk u p a Leszczyńskiego król zaliczył fakt, „iż roku przeszłego zu pełną chorągiew d ragońską swym kosztem n a usługę Rzeczpospolitej staw ił”. Pism o królewskie być może o stu ­ dziło nieco zapędy żołnierzy i już n a początku m arca 1654 r. duchowni w ar­ m ińscy dokonali pierwszych uzgodnień z dowódcami wojsk. Za From bork i B isztynek dali wojsku sto złotych i trzy łaszty zboża, n a to m ia st za Olsztyn i Pieniężno kwotę ośm iu tysięcy złotych. Były to kwoty spore, ale m ia sta w arm ińskie nie m usiały doznawać uciążliwości pobytu w sum ie kilk u set żoł­ nierzy.

W trudniejszej sytuacji W arm ia zn alazła się w okresie „potopu” szwedz­ kiego. Podobnie ja k pozostałe prowincje, m u siała uczestniczyć w kosztach prowadzonych d ziałań wojennych. W 1655 r. sejm ik w arm iński zbierał się cztery razy i n a każdym uchw alane były podatki n a potrzeby ojczyzny40. W sum ie w 1655 r. W arm ia w płaciła podskarbiem u p ru skiem u kwotę 97 345 zł podatku n a obronę k ra ju 41. Ale biskup Leszczyński m usiał też myśleć o obronie W armii. W lipcu 1655 r. elektor Fryderyk W ilhelm zaoferował Leszczyńskiem u pomoc zbrojną, ale bez wiedzy króla biskup nie chciał podej­ mować żadnej decyzji42. Dopiero w yraźna ap rob ata J a n a K azim ierza dla pomocy zbrojnej ze strony elek to ra doprow adziła do podpisania w Ryńsku 12 listopad a 1655 r. porozum ienia stanów pruskich z Fryderykiem W ilhel­ mem. Ta pomoc, ja k wiemy, nie nastąpiła, a już wkrótce bo 17 stycznia 1656 r. elektor podpisał uk ład z królem szwedzkim Karolem G ustaw em , mocą k tó re­ go W arm ię elektor otrzym ał jako lenno szwedzkie. W sytuacji przym ierza elek tora z królem szwedzkim J a n Kazim ierz nie był w stanie w żaden sposób pomóc W armii, a jeszcze i sam oczekiwał od niej pomocy.

38 In fo rm acje k a p itu le w a rm iń s k ie j p rz e sy ła ł p re p o zy t T om asz U je jsk i - zob. jeg o list, W arsz a w a 15 lu te g o 1654 r., AAWO, AK, Ab 17, k. 54.

39 T reść odezw y k ró lew sk iej, p isa n ej w ję z y k u p o lsk im , zob. W a rm ia w dobie „potopu"..., cz. II, n r 2.

40 R ecesy ty c h sejm ików zob. ib id em , cz. II, n r 52, 61, 73, 97.

41 P o k w ito w a n ia poszczególnych r a t p o d a tk u zob. ibidem , cz. II, n r 60, 63, 66, 88, 95. 42 D o w iad u jem y się o ty m z lis tu L eszczyńskiego do n u n c ju s z a P io tr a V idoni, L id z b ark 1 s ie rp n ia 1655 r., w k tó ry m b is k u p o pom ocy e le k to ra p o w ia d a m ia ł rów nież n u n c ju s z a , treś ć tego lis tu zob. ibidem , cz. II, n r 71.

(16)

J a k w spom niano, od 15 listo pad a 1656 do 10 lutego 1657 r. król przeby­ wał w G dańsku. Tam n a spotkanie się z m onarchą z Królewca przyjechał biskup Leszczyński. W gru d n iu 1656 r. biskup dał zgodę, by n a potrzeby wojny J a n Kazim ierz przejął część kosztowności skarbca w arm ińskiego zde­ ponowanego w tym mieście. Dom yślam y się, że ośmieliło to biskupa, by prosić króla o jakiekolw iek oszczędzenie W arm ii w dźw iganiu ciężarów woj­ ny, bowiem 8 lutego 1656 r. J a n Kazim ierz wydał uniw ersał do wojska, w którym W armię ogłaszał za te re n wyjęty spod stacjonow ania wojska, a to głównie za zasługi biskupa, co król ujął w słowach: „Mając n a wysokie wie­ lebnego W acława Leszczyńskiego bisk u p a w arm ińskiego zasługi, które nam i Rzeczpospolitej w iernie oddawał, osobliwy resp ek t i baczenie, za rzecz b a r­ dzo słu szn ą być rozumieliśmy, abyśm y kam eraty, m iasteczka, folwarki, wsi i m ajętności ta k duchowne jako i ślacheckie b isk up stw a jego w arm ińskiego i wielebnej k ap itu ły od wszelkich żołnierskich ciężarów, stanow isk i egzakcyj pieniężnych, czat, zabiegów, tym uniw ersałem naszym uwolnili, jakoż de facto uw alniam y i one we wszelkiej ochronie mieć chcemy. Inaczej każdego, który się tem u naszem u sprzeciwi uniw ersałow i, bez wszelkiego resp ek tu podług ostrości artykułów wojskowych k a ra ć będziem y”4 3. Tego samego dnia

pismo w podobnym tonie do wojska skierow ał Stefan Czarniecki, przebyw ają­ cy wówczas w raz z królem w G dańsku4 4.

W 1657 r. odnotowujem y jeszcze jed en ważny fak t w relacjach m onarchy z biskupem Leszczyńskim. Był on, obok W incentego Gosiewskiego, delegatem J a n a K azim ierza do rozmów z elektorem Fryderykiem W ilhelm em celem odciągnięcia go od przym ierza z królem szwedzkim. E fektem tych zabiegów dyplom atycznych był podpisany z elektorem 6 listo pada 1657 r. układ welaw- sko-bydgoski. Korzyści z tego u k ład u dla W arm ii były istotne, bowiem spod władzy elektora w racała do Rzeczpospolitej. D la samego bisku pa Leszczyń­ skiego udział w tych p e rtrak ta cja c h okazał się również korzystny, bowiem ja k wspom niano, J a n Kazim ierz, prom ując go w 1658 r. n a arcybiskupstw o

gnieźnieńskie, do jego zasług zaliczył m .in. te n w łaśnie fakt.

U kład strony polskiej z elektorem i przym ierze z cesarzem Leopoldem I z 27 m aja 1657 r. zmieniły sytuację n a scenie wojennej. Rzeczpospolita otrzy­ m ała nowe posiłki wojskowe, ale też m u siała udźw ignąć koszty ich u trz y m a ­ nia. O uchw alenie n a te n cel podatków J a n Kazim ierz zw racał się w legacji n a sejm iki ziem skie w m aju 1658 r. przed sejm em koronnym obradującym od 10 lipca do 30 sierp n ia 1658 r.45 Król pisał m .in.: „Konieczne je s t opłacenie wojska, które dotąd zostaje w borgowej służbie i przez to ciąży całem u krajo­ wi” i dalej proponował: „Wobec spustoszenia p a ń stw a i pozostaw ania wielu prowincji w ręk ach nieprzyjaciół - jedynym sposobem zgrom adzenia pienię­ dzy bez ucisku ubogich ludzi zdaje się akcyza i generalne czopowe”. Do

43 T reść całego p ism a k ró lew sk ieg o zob. ib id em , cz. II, n r 148. 44 T reść tego p ism a zob. ib id em , cz. II, n r 149.

45 O p raco w an ie teg o se jm u zob. S. O c h m a n n -S ta n is z e w s k a , Z. S ta n is ze w s k i, op. cit., t. 1, s. 2 5 3 -2 7 5 .

(17)

zebran ia pod atk u zobowiązana też była dzielnica p ru sk a i oczywiście W ar­ m ia. Po zakończonym sejm ie koronnym kw estię podatk u podjął sejm ik p ru ­ ski 21 października 1658 r. w Tucholi, n ato m ia st w arm iński 20 gru d nia w L idzbarku46. W arm ia, mimo że sam a była w ogromnej potrzebie, podjęła tru d pomocy krajow i i podatek m iał tu być zbierany od 1 stycznia 1659 r. Ale jednocześnie uczestnicy sejm iku w arm ińskiego zwrócili się do J a n a K azim ie­ rza z prośbą, aby W arm ię uwolnił od tego podatku, ja k to czynił wobec wielu m iast i powiatów w P ru sac h Królewskich, lub w yraził zgodę, aby zebrane pieniądze przeznaczyć n a obronę w łasn ą b iskupstw a albo n a opłacenie stacjo­ nującego tu wojska. Bo rzeczywiście n a W arm ii były wówczas wojska cesar­ skie g en erała G otfrieda H eistera, wojska koronne pod dowództwem generała Krzysztofa Grodzickiego i wojska elektora. Tym razem J a n K azim ierz zgodzi! się tylko n a częściowe ulgi dla W armii. 15 czerwca 1659 r. w yraził zgodę, by Tomasz Ujejski, prepozyt k ap itu ły i a d m in istra to r b isku pstw a sede vacante, zebranej akcyzy nie odprowadzał do sk a rb u koronnego, a przeznaczył n a u trzym anie żołnierzy stacjonujących n a W armii, którzy, ja k pisał król, ze względu n a niebezpieczeństwo zew nętrzne m uszą ta m jeszcze jak iś czas po- zostać47. W arm ia, podobnie ja k inne dzielnice, była bardzo zniszczona ciągły­ m i przem arszam i wojsk, rab u n k am i i w ybrykam i niejednokrotnie pijanych żołnierzy, którzy z dymem puścili trzy m ia sta w arm ińskie: Bisztynek, B isku­ piec, Dobre M iasto i przedm ieścia Pieniężna. W tej trudnej sytuacji k a p itu ła w arm ińska n a początku 1660 r. poprzez swego kan on ika Ludw ika Fantonie- go zwróciła się króla o ulgi w podatkach48. Tym razem J a n K azim ierz da! odpowiedź negatyw ną. Pisał, że szanuje praw a w arm ińskie, ale nie może zgodzić się n a zwolnienie W armii, gdyż tru d n a sytuacja dotyka w szystkich i wszyscy m uszą po części te n ciężar dźwigać49.

W spraw ach wojskowych J a n K azim ierz zwracał się do W arm ii jeszcze w 1667 r. W ystosował wówczas pismo do bisk u p a Wydżgi50. Liczył n a dotych­ czasową życzliwość b isk u pa wobec króla i prosił, aby dwa regim enty dragonii mogły jeszcze przez jed en m iesiąc pozostać n a W arm ii51.

L a ta panow ania J a n a K azim ierza to czas wielu trudny ch w ydarzeń i dla samego m onarchy i całego kraju. Mimo to jego relacje z W arm ią p rzed staw ia­ j ą się pozytywnie. Król potrafił okazać zrozum ienie i dać choćby okresowe w ytchnienie w postaci ulgi podatkowej czy zakazu stacjonow ania oddziałów

46 R eces se jm ik u w a rm iń s k ie g o zob. W a rm ia w dobie „ potopu”..., cz. II, n r 189.

47 T reść p ism a k ró lew sk ieg o zob. ib id em , cz. II, n r 203. P ism o to p re p o zy t U je jsk i p rz e d ­ sta w ił n a p o sie d z e n iu k a p itu ły 21 lip ca 1659 r.

48 In s tru k c ję F a n to n ie m u w tej sp ra w ie k a p itu ła w y s ta w iła n a p o sie d ze n iu g e n e ra ln y m 10 lis to p a d a 1659 r.

49 T reść odpow iedzi k ró lew sk iej zob. W a rm ia w dobie „ potopu”..., cz. II, n r 219.

50 AAWO, AB 19, k . 15 - J a n K a zim ie rz do b p a J a n a S te fa n a W ydżgi, W arsz a w a 21 m a rc a 1667 r.

51 Co do u tr z y m a n ia w o jsk a k ró l d a ł n a s tę p u ją c y o rd y n a n s: n a m ie sią c d rag o n o w i z ko ­ n iem d ać 10 zł, a koniow i sia n o o ra z słom ę.

(18)

wojskowych. M iał też n a W arm ii zaufanych sobie ludzi. Byli to kolejni dwaj biskupi - Wacław Leszczyński i J a n Stefan Wydżga, w yraźni regaliści. P repo­ zytem k ap itu ły był wielce zaufany króla Tomasz Ujejski. Ci ludzie n a W armii mieli zapew ne też swój duży udział w popraw nych relacjach J a n a K azim ie­ rza z t ą niew ielką dzielnicą Rzeczpospolitej.

D odatek źródłowy

Potwierdzenie przyw ilejów W armii przez króla J a n a K azim ierza

Brześć, 25 III 1653

Oryginał: Olsztyn, Archiw um Archidiecezji Warmińskiej, AK, Dok. Kap., C 4. Tekst dokumentu spisany na pergaminie, o wymiarach 57x47 cm, na sznurku w kolorze jasno niebieskim przywieszona pieczęć o średnicy 10,5 cm w metalowym pudełku. Tekst

spisany inkaustem o kolorze brunatnym. Kopia, tamże, AB, C 21, k. 24-25.

Jo h a n n es C asim irus Dei g ra tia Rex Poloniae, M agnus Dux L ithuaniae, Russiae, P ru ssiae, M asoviae, Sam ogitiae, Livoniae, Sm olensciae Czernicho- viaeque, necnon Suecorum , G othorum V andalorum que h a e re d ita riu s Rex.

Significam us praesen tib u s litte ris N ostris quorum in te re st universis et singulis exhibitas nobis esse litte ra s pergam eneas m an u Serenissim i olim divae m em oriae Sigism undi te rtii p a re n tis e t praedecessoris N ostri charissi- m i sub scriptas sigilloque pensili com m unitas, confirm ationem iu riu m eccle- siae cathed ralis V arm iensis in se continentes, sanas, salvas, integras, illaesas non v itia ta s non cancellatas, neque in u lla sui p a rte suspectas supplicatum - que nobis, q u a te n u s easdem litte ra s a u th o rita te N o stra Regia confirm are, ratificare e t approbare dignarem ur. Q uarum quidem litte ra ru m teno r de verbo ad verbum seq u itu r e t e st talis:

Sigism undus T ertius Dei g ra tia Rex Poloniae, M agnus Dux L ithuaniae, Russiae, P ru ssiae, M asoviae, Sam ogitiae Livoniaeque, etc., nec non Sueco- rum , G ottorum , V andalorum que h a e re d ita riu s Rex.

Significam us praesen tib u s litte ris N ostris quorum in te re st universis et singulis ita ab ip sa episcopatus V arm iensis Regno N ostro incorporatione a n tistite s eius totum que Venerabile C apitulum , atq ue vasallos e t hom ines illius sese gessisse, u t non solum in teg ram divis praedecesoribus N ostris et Nobis ipsis reiquepublicae ad hoc usque tem pus serv av erin t ac p ra e s tite rin t fidem, verum etiam om nibus N ostris e t Reipublicae necessitatibu s nunc- quam deesse voluerint. Q uorum quidem iu ra et privilegia antique pactaque cum divis praedecessoribus N ostris in ita, quam vis rescrip tis eorundem prae- decessorum N ostrorum ferm ata atque in praesen tem diem s a rta tetaq u e

(19)

conservata illibate fuerint, v eru m tam en cum eadem a dignitariis e t officiali- bus nonnullis ducatu s N ostri P ru ssiae diversis p raetex tib u s e t coloribus la- befactari e t quodammodo convelli, tu m quoque co ntra ea m odernum episco- pum V arm iensem R everendissim um in C hristo P a tre m D om inum Simonem R udnicki eiusque Venerabile C apitulum ac hom ines episcopatus ipsius in ius e t iurisdictionem illorum , novissim e vero (exemplo unq uam a n te a usitato) ad p a la tin a tem M ariaeburgensem tra h i et vocari, insu p er ab exactore contribu- tionum publicarum in conventibus territo rib u s per ordinem eq uestrem electo vexari et tu rb a ri, citraque assen su m ipsius in conventibus earu nd em terra- ru m station es e t alias v a ria s exactiones, contra ipsum eiusque ecclesiam, necnon subditos e t vasallos decerni, aliisque diversis an gariis p ra e te r omnem consuetudinem , atque adeo con tra an tiq u a eiusdem ecclesiae e t episcopatus iu ra e t lib e rta te s prem i intelligam us, dignum eum iudicavim us, quem ob sin g u laria ac p lu rim a in Nos e t Rem publicam universam , sim ulque anteces- sorum eiusdem , totiusque illius V enerabilis C apituli, ta m v e te ra quam recen- tia m erita, g ra tia e t benevolentia N o stra com plecterem ur. Cum enim difficil- lim is quibusvis Reipublicae tem poribus p raeclaram suam in Nos fidem stu- dium que indefessum , nullis sum ptibus parcendo, m agna anim i prom ptitudi- ne e t a la c ritate Nobis sem per declaraverit, idem quoque in proxim e praeteri- ta to tiu s quasi Regni p ertu rb atio n e collata ex episcopatu ad persolvenda triu m exercituum ex Moschovia in Regnum N ostrum irru m p en tiu m praeten- sa stipendia, ingenti sum m a te sta tu m abunde reddidit. Proinde aequissim am tan to ru m m eritorum , ingentium que sum ptuum , quibus ferm e vires totius episcopatus to t exactionibus exh au stae e t a ttrita e sunt, ad p raesens ratio- nem h abentes, om nia e t singula iu ra, privilegia, lib ertatesque ac im m unita- tes episcopatus illius, tu m et regalia quaevis, p raero gativ as e t consuetudines an tiqu as, quocunque nom ine n u n cu p atas, ad hoc usque tem pus te n ta s et inviolabiliter observatas, a u th o rita te N o stra Regia confirm andas e t appro- b an d as esse duxim us, u ti quidem p raesen tib u s de c erta N o stra scientia et p lenitudine p o testatis N ostrae Regiae confirm am us e t approbam us, atque eundem reverendum episcopum V arm iensem m odernum e t pro tem pore exi­ sten tem ipsiusque Venerabile C apitulum atque vasallos e t hom ines om nes episcopatus illius circa eadem iu ra e t im m u n itates in toto et p er omnia, p ro u t antecessores ipsorum in u su eorum e x tite ru n t, conservam us, perpetuo e t in aevum. Quod om nibus quorum in te rest, p rae se rtim vero palatinis, capitaneis e t aliis officialibus te rra ru m P ru ssiae ad notitiam deducentes m andam us, u t m em oratum R everendum Episcopum V arm iensem m odernum e t pro tem pore existentes, eiusque Venerabile C apitulum , atq ue vasallos et alios hom ines ipsius iurisdictioni subiectos, circa iu ra, privilegia e t praeroga- tivas ipsorum a n tiq u a s conservent, e t ab aliis quorum in te re st conservari c u rrent, nec ipsis, a u t eorum alicui, p raem issorum om nium nom ine nego­ tiu m a u t m olestiam ullo u n q uam tem pore facessant, contributiones, statio- nes, vel alias quasvis ex trao rd in arias p raestatio n es sive etiam collectas, ab­ sque ipsorum peculiari consensu, contra ipsos sta tu e re , m ulto m inus im

(20)

pera-re a u t exigepera-re p er suos exactopera-res non sin an t, nec eorum quenquam ex tra iurisdictionem propriam sibique com petentem litte ris universalibus e t cita- tionibus evocari ac p e rtu rb a ri p a tia n tu r, verum p raefatu m Reverendum Do­ m inum Episcopum eiusque successores, u n a cum suo C apitulo ac subditis, necnon vasallis, om nibus an tiq u is suis iuribus, im m un itatibu s, praerogativis aliisque quibusvis regalibus ipsum capitulum que ipsius ex antiquo concer- nen tib u s pacifice et quiete gaudere e t u tifru i p e rm itta n t e t u t id alii faciant pro debito officii sui diligenter curent, quidquid enim co ntra iu ra e t provile- gia eorum a tte n ta tu m fuerit, id irritu m e t inane foret. In cuius rei fidem p raesen tes m an u N o stra subscriptas, sigillo Regni consignari iussim us. D a­ tu m Varsaviae, die XVI m ensis Ju lii anno Domini MDCXIV, regnorum No- stro ru m Poloniae XXVII Sueciae vero XXI anno. Sigism undus Rex, locus sigilli pensilis Jacobus Zadzik secretarius, m an u propria.

Nos ig itu r Jo a n n es C asim irus Rex supplicationi praedictae benigne an n u e n te s su p ra in se rta s litte ra s in om nibus earu m punctis clausulis articu- lis e t conditionibus, a u th o rita te N o stra Regia approbandas e t confirm andas esse duxim us, p ro u t approbam us e t confirm am us praesen tib u s litte ris No- stris, decernentes easdem p ro u t iu ris e st e t u su s earu m h a b e tu r vim e t robur p erp etu ae firm ita tis hab ere debere. In cuius rei fidem p raesen tes m an u N o stra subscriptas sigillo Regni com m uniri iussim us. D atu m B restiae in comitiis Regni, die 25 m ensis M artii anno Domini MDCLIII [1653], regno­ ru m N ostrorum Poloniae et Sueciae V anno.

a-Jo an n es C asim irus Rex-a

N[icolaus] Prazm ow ski referen darius e t regens cancellariae regni m aioris, m an u propria

a'a własnoręcznie

SUMMARY

King Jan Kazimierz’s relations with the region of Warmia spanned the 20-year period of the monarch’s reign from 1648 to 1668. This article analyses those rela­ tions on two levels: the relations between the king, Warmia’s bishop and the cathe­ dral chapter, as well as the relations at the level of the property administration when the Duchy of Warmia was regarded by the king as a Polish province.

The king’s relations with the Church of Warmia resulted in several nominations to high church positions, including Tomasz Ujejski’s nomination for the provost of the Warmia chapter and his promotion to the post of ordinary of the Kiev diocese, Warmia bishop Wacław Leszczyński’s nomination for the position of the Gniezno archbishop, and Jan Stefan Wydzga’s promotion to the post of the Warmia archbi­ shop. The king and the queen also had the power of appointing Canon priests for

(21)

the Warmia chapter, and this title was granted to several royal secretaries. During the second Swedish war, the royal treasury acquired a loan of several thousand zlotys from the chapter. Jan Kazimierz was highly supportive of the Jesuits, and he was actively involved in the chapter’s dispute with its canon, Jan Markiewicz, a stout promoter of anti-Jesuit rhetoric.

The matters relating to property administration consisted mostly of court proce­ edings, tax and political issues. As regards the former, the king passed a very important decision for the Warmia region. Pressed by the bishop and the chapter, Jan Kazimierz decreed that the bishop’s and the chapters’ decisions could not be appealed with a higher authority, namely the tribunal, the king and the pope, therefore, they were final and binding. At a time when Poland was involved in various types of military campaigns, Warmia was always eager to meet the king’s expectations. Warmia’s regional council accepted those duties and assigned them to the local subjects. Yet during the war with Sweden, the king partially released Warmia from its financial obligations upon the bishop’s and the chapter’s request. Jan Kazimierz supported the military alliance between the Royal Prussia, including Warmia, and the Electoral Brandenburg which united their efforts to protect the Prussian province from the Swedes.

Jan Kazimierz’s relations with the region of Warmia should be regarded as lively and satisfactory. The king was consistent in exercising his authority, but he also showed an understanding for his subjects’ needs at a time of hardship.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Niewiele rozum iał co działo się na zajęciach, prawie się nie odzywał, był nieśmiały.. Dalej kontynuował naukę w pierwszej klasie

Supplementary Materials: The following are available online at www.mdpi.com/xxx/s1, Figure S1: Silhouette plot of the seven crAss-BACON-containing contig clusters shows that cluster

Szerzej postrzegane reformy stosunków cywilno-wojskowych obejmują reformy: o charakterze konstytucyjnym (mechanizm cywilnej kontroli, cywilne władze oraz ich odpowiedzialność

państw om członkow skim ONZ. Z arysow ały się dw ie koncepcje co do form y przyszłego aktu. S po rna b yła kw estia sform ułow ania poszczególnych postanow ień.

O j­ com należy zapew nić: pierw szeństw o otrzym ania pracy, płacę rodzinną oraz ochronę zapłaty... Pow yższe spostrzeżenia pozw alają na stw ierdzenie, że

Czytając pracę, zwraca jednak uwagę przede wszystkim rzetelność informacyjna, skupie­ nie się Autorów na najważniejszych faktach z życia i kariery politycznej prezydentów..

Jeœli dodamy do tego s¹d Autora ostosunku I sekretarza dokultury poPaŸdzierniku (³¹cznie z marcem 1968 r.), tojawi siê obraz W. Gomu³ki jako cz³owieka, który przej¹³ w³adzê

17 Idem, Przed epilogiem.... polskiego socjologa, to łatwość, z jaką narodowy socjalizm przejął władzę w Niemczech, oraz „bezprzykładny brak oporu" jego przeciwników.