• Nie Znaleziono Wyników

O konflikcie wartości

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "O konflikcie wartości"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)Zeszyty Naukowe nr. 722. 2006. Akademii Ekonomicznej w Krakowie. Adam W´grzecki Katedra Filozofii. O konflikcie wartoÊci 1. Konflikt i jego tło Konflikt jest zjawiskiem powszechnie występującym w życiu człowieka i zbiorowości ludzkich. Dochodzi do niego w różnych okolicznościach i w różnych sferach życia. Jest to zjawisko na tyle częste, iż można by nawet sądzić, że konfliktowość stanowi jedną z właściwości bytu ludzkiego. Byłaby to nawet właściwość konstytutywna, gdyby przyjąć, że występuje w nim rozmaicie nazywana, zasadnicza i nieusuwalna opozycyjność jego stron czy form aktywności. W tak rozumianym konflikcie można by upatrywać wręcz osnowy bytowania człowieka, tłumaczącej wiele przejawów jego życia i działalności. Niezależnie jednak od przekonania, czy taki konflikt faktycznie istnieje, oraz od bliższego określenia jego charakteru, można z całą pewnością stwierdzić występowanie najrozmaitszych konfliktów, zlokalizowanych w takiej lub innej sferze życia jednostki bądź zbiorowości, wyłaniających się w sposób mniej czy bardziej gwałtowny, mających zróżnicowany przebieg i intensywność, trwających krócej lub dłużej oraz całkowicie wygasających bądź jedynie tracących swą pierwotną siłę. Próbując zrozumieć zarówno wybuch konkretnego konfliktu, jak i jego postać oraz swoistą dynamikę, poszukuje się zwykle jego przyczyn bezpośrednich i głębszych uwarunkowań. Zwraca się też uwagę na rozmaite okoliczności, tworzące tło danego konfliktu, mówiąc np. o tle historycznym, ekonomicznym, etnicznym, religijnym. Wszelkie poszukiwania tego rodzaju mają ostatecznie utwierdzić w przekonaniu o istnieniu konfliktogennych czynników. Dla pełnego zrozumienia natury danego konfliktu niejednokrotnie niezbędne okazuje się sięgnięcie również do jego tła aksjologicznego, a więc dotarcie do wartości i dóbr, w obronie których bądź przeciw którym występują strony konfliktu. Dopiero wtedy staje się w pełni jasne, o co w gruncie rzeczy chodzi w jakimś konflikcie, dlaczego w ogóle konflikt wystąpił. Odwołanie się do tego tła nie musi natomiast tłumaczyć i raczej nie tłumaczy specyficznej postaci konfliktu i jego poszczególnych przejawów. Nie ulega więc wątpliwości,.

(2) 6. Adam Węgrzecki. że wartości i dobra pojawiają się w konflikcie, że mogą w nim odgrywać znaczącą rolę i wobec tego winny być brane pod uwagę. Czy jednak uprawnia to do stwierdzenia, że same wartości lub dobra występują w charakterze stron konfliktu, że właśnie między nimi zachodzi konflikt, że zatem istnieje także konflikt wartości? Zdawałyby się na to wskazywać rozmaite sformułowania, w których pojawia się określenie „konflikt wartości”. Niekiedy posługują się nim filozofowie, zwłaszcza w kontekście rozważań aksjologicznych i etycznych. Jak jednak rozumieć takie określenie? Czy można je pojmować całkiem dosłownie? Czy raczej nie należałoby się w nim doszukiwać pewnego skrótu myślowego, sugerującego skierowanie uwagi na wartości? Trzeba przyznać, że dość osobliwie przedstawiałby się stan rzeczy, gdyby dosłownie interpretować „konflikt wartości”. Oto bowiem wartości miałyby wkraczać w konflikt, miałyby w nim uczestniczyć, a także może miałyby wychodzić z niego, znajdować się poza nim, o ile tylko konflikt wygasł czy został zażegnany. Oznaczałoby to, że pewne wartości pozostają w jakiejś szczególnej relacji z innymi, ale bynajmniej nie jakimikolwiek wartościami. Oznaczałoby to zaś przede wszystkim, że wartości jakoś na siebie oddziałują, co wydaje się wysoce wątpliwe. Przyjęcie bowiem wybiórczo ukierunkowanego oddziaływania danej wartości na inną wartość jest założeniem ontologicznym zbyt daleko idącym, zdecydowanie przekraczającym naturę wartości. Chodzi tutaj o kwestię ogólniejszą, mianowicie o to, czym wartości są i mogą być zarówno w sobie samych, jak i dla podmiotu osobowego. Raczej trudno je traktować jako byty działające, wyposażone w pewne siły1. Samo to oddziaływanie musiałoby też odznaczać się konfliktowością, a więc musiałoby być działaniem ograniczającym, podważającym istnienie wartości czy wręcz ją niszczącym, a w tym ograniczaniu, podważaniu, niszczeniu właśnie tak dobranym, że rzeczywiście „trafia” ono w tę inną wartość, że rzeczywiście „wpływa” na nią w taki sposób, a ona w taki sam sposób „wpływa” na daną wartość. Wyłaniałyby się więc szczególne rysy wartości, które trudno im przypisać, gdyż wymagałoby to przyznania im właściwości, jakie zdają się im nie przysługiwać2. Tym bardziej przemawiałoby to za podjęciem próby wyjaśnienia, co można mieć na uwadze, gdy mówi się o „konflikcie wartości”, i czy rzeczywiście – przynajmniej niekiedy – może chodzić o dosłownie rozumiany „konflikt”. 1 Kwestią tą zajmowałem się w artykule Podmiotowość i wartość [w:] Roman Ingarden a filozofia naszego czasu, red. A. Węgrzecki, Polskie Towarzystwo Filozoficzne, Kraków 1995. 2 Wprawdzie wiele przemawia za poglądem, że pewne właściwości raczej nie mogą przysługiwać wartościom, ale pogląd ten znalazłby pełniejsze uzasadnienie dopiero wówczas, gdyby udało się rozstrzygnąć różne kwestie aksjologiczne. Na trudności, jakie piętrzą się przy poszukiwaniu ich zadowalającego rozstrzygnięcia, wskazywał zwłaszcza Roman Ingarden w rozprawie Czego nie wiemy o wartościach [w:] tegoż, Przeżycie – dzieło – wartość, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1966..

(3) O konflikcie wartości. 7. Wydaje się, że wyjaśnień dotyczących tego, jak może być rozumiany „konflikt wartości”, należałoby oczekiwać przede wszystkim od filozofów, którzy wprost zajmują się wartościami. Są bowiem przeświadczeni, że tworzą one swoistą dziedzinę, którą można i należy w miarę wyczerpująco badać. Wbrew oczekiwaniom, „konflikt wartości” nie należy do tematów, którym zajmowaliby się systematycznie. Niemniej w rozważaniach Romana Ingardena, jak również Nicolai Hartmanna, można znaleźć sporo uwag dotyczących „konfliktu wartości”, choć trudno byłoby utrzymywać, że tworzą one jakąś teorię takiego konfliktu. 2. KonkurencyjnoÊç i konfliktowoÊç wartoÊci Roman Ingarden raczej nie oponowałby przeciwko temu, że wartości mogą w tym sensie znajdować się w konflikcie, że są nim objęte. Wszak mówi się o „realizowaniu” i „unicestwianiu” wartości, a to oznacza, iż „wtedy wartości wydają się w ogóle włączone i wplątane w bieg realnych zdarzeń w świecie”3. Skoro zaś są włączone w to, co dzieje się w świecie realnym, to mogą również znajdować się w zasięgu konfliktów, które w nim występują. Naturalnie nie wynika jeszcze z tego, że same wartości pozostawałyby w jakimś konflikcie, że same obracałyby się przeciw sobie. Do konfliktu wartości, który w tym kontekście może lepiej byłoby nazwać konfliktem aksjologicznym, Ingarden dochodzi zarysowując rozmaite sytuacje konfliktowe. Taka sytuacja powstaje wówczas, gdy „przed spełnieniem czynu lub też w momencie decydowania się na czyn istnieje więcej możliwości, przy których rozmaite, nie dające się jednocześnie zrealizować wartości wyniku są w pewnym stopniu widoczne i znajdują się w zasięgu realizacji sprawcy. Po decyzji i dokonaniu czynu jest on odpowiedzialny nie tylko za zrealizowanie określonej wartości pozytywnej (albo negatywnej), lecz zarazem za niezrealizowanie bądź unicestwienie innej, konkurującej z tamtą wartości”4. Inna sytuacja tego rodzaju kształtuje się wówczas, „gdy działający zmierza do zrealizowania wartości zwalczanej przez innych ludzi i uważanej za zło albo gdy obowiązująca sytuacja prawna zakazuje realizacji tej wartości”5. Jeszcze inna sytuacja konfliktowa wyłania się w związku z koniecznością poświęcenia np. pozytywnych wartości moralnych, aby mogły zaistnieć jeszcze wyższe wartości moralne. W przekonaniu Ingardena, „to jest zagadnienie np. tragiczności wszelkiej rewolucji. (…) To są owe konflikty pomiędzy wartościami. Podobno bowiem nie wszystkie wartości mogą zarazem istnieć 3 R. Ingarden, O odpowiedzialności i jej podstawach ontycznych [w:] tegoż, Książeczka o człowieku, wyd. 3, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1975, s. 181–182. 4 Tamże, s. 87. 5 Tamże, s. 103..

(4) Adam Węgrzecki. 8. w jakiejś jednej całości, czy to życia ludzkiego, czy społeczności, czy czegoś innego”6. Taki konflikt, „zachodzący pomiędzy dodatnimi wartościami i ich podmiotami”, Max Scheler określa jako konflikt „tragiczny”7. Na czym polega konfliktowość takich sytuacji? W pierwszym wypadku sugeruje ją „konkurencyjność” oraz niemożność jednoczesnego zrealizowania różnych wartości. W drugim konfliktowość polega na sprzeczności między przekonaniem, dążeniem i działaniem sprawcy a przekonaniami (opiniami) i ewentualnymi działaniami innych ludzi, przy czym te przekonania, dążenia i działania dotyczą wartości. W trzecim zaś do konfliktu miałoby dochodzić dlatego, że pewne wartości nie mogą współwystępować z innymi wartościami, że istnieją – zdaniem Ingardena – „prawa współrealizacji wartości”. Czy jednak człowiek, znalazłszy się w takich sytuacjach, zastaje w nich jakiś konflikt wartości albo wywołuje konflikt między nimi? Źródłem konfliktu jest on sam, a ściślej mówiąc jego działanie, powodujące pewną zmianę o charakterze aksjologicznym i doprowadzające do zaistnienia pewnej wartości. Jej zaistnienie przesądza bowiem o tym – w pierwszym wypadku – że przynajmniej w tym samym momencie i może w tej samej sytuacji nie jest już możliwe zaistnienie jeszcze innej określonej wartości (innych określonych wartości). Można by nawet powiedzieć, że gdy pewna wartość już istnieje, konflikt zostaje właśnie zakończony. Istniał on przed jej zaistnieniem, trwając przez pewien czas i nasilając się lub słabnąc. Wtedy bowiem różne wartości jakby „konkurowały” ze sobą, mając ten sam status ontyczny czegoś niezrealizowanego, ale pozostającego w możności zrealizowania. Sytuacja niejako „dopuszczała” taką lub inną wartość. Czy jednak konflikt przebiegał rzeczywiście między nimi? Nie wydaje się, aby taki był stan faktyczny. Konflikt mógł się natomiast rozgrywać w samym człowieku między sprzecznymi zamiarami, pragnieniami, rozwiązaniami – aż do momentu wyboru umożliwiającego zaistnienie jednej wartości. Wybór kończy przynajmniej tę fazę konfliktu, który może nadal odżywać, jeśli istnieją powody powracania do niej oraz powtórnego jej przeżywania i analizowania. W drugim wypadku jest już inaczej, ponieważ zaistnienie wartości albo wywołuje konflikt, albo oznacza wejście w jego nową fazę. Do konfliktu dochodzi wtedy, gdy okazuje się, że zrealizowana wartość spotyka się z reakcją krytyczną i jakąś formą sankcji dla tego, kto ją zrealizował, może nie zdając sobie wcześniej sprawy z takiej możliwości. Konflikt wkracza w nową fazę wtedy, gdy było wiadomo, że zrealizowanie właśnie tej wartości nie spotka się z akceptacją. Zarówno w fazie wcześniejszej, jak i późniejszej, gdy dana wartość już zaistniała, konflikt wprawdzie toczy się wokół niej i ze względu na nią, ale przebiega między dąż6. R. Ingarden, Wykłady z etyki, opr. A. Węgrzecki, PWN, Warszawa 1989, s. 139. M. Scheler, O zjawisku tragiczności, przeł. R. Ingarden [w:] Arystoteles, David Hume, Max Scheler o tragedii i tragiczności, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1976, s. 62. 7.

(5) O konflikcie wartości. 9. nością do zrealizowania wartości a dążnościami przeciwstawnymi. W wypadku trzecim konflikt przedstawia się dość szczególnie. Można by bowiem sądzić, że pojawia się on pomiędzy samymi wartościami pozytywnymi, ilekroć miałyby one współistnieć w jakiejś całości. Czy jednak niemożność ich współistnienia w jej ramach należałoby nazwać właśnie konfliktem? Wydaje się, że raczej faktyczny konflikt występuje – i to nie zawsze – znowu po stronie działającego podmiotu, który już stając przed perspektywą usunięcia pewnej wartości pozytywnej, by móc zrealizować inną wartość pozytywną, może przeżywać konflikt wewnętrzny. Konkurencyjność wartości – o jakiej wspomina Ingarden, nie poddając jej bliższej analizie – trudno byłoby uznać za faktycznie przysługującą im właściwość tego rodzaju, jak np. pozytywność, wysokość. Trudno byłoby traktować konkurencyjność jako faktyczny charakter wpisany w naturę wartości. Nie wydaje się też, aby w konkurencyjności można było upatrywać relację zachodzącą między wartościami. Cóż bowiem miałoby za tym przemawiać? Sama wielość i odmienność czegoś nie wystarcza, by mówić o „konkurencyjności”. Konkurować ze sobą mogą przedmioty odpowiednio wyposażone, przede wszystkim w pewne siły, tendencje, zwracające się na inne przedmioty, i to w dość szczególny sposób, mianowicie tak, by uzyskać nad nimi dominację. Takie zwrócenie się na inne przedmioty może odbywać się w sposób podmiotowy, właściwy konkretnym ludziom oraz konkretnym bytom posiadającym pewne atrybuty podmiotowości (instytucjom, firmom, zrzeszeniom). Najpełniej uwidacznia się to u człowieka zamierzającego konkurować z kimś innym i w związku z tym podejmującego odpowiednie działania. W przypadku wartości nie ma mowy o jakiejkolwiek postaci – choćby zupełnie rudymentarnej – podmiotowości. Trudno zatem utrzymać dosłownie rozumianą tezę o konkurencyjności wartości. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by mówić o wartościach „konkurencyjnych” w innym znaczeniu. Rzeczywiście, niemal każda sytuacja, w którą wkracza człowiek, stwarza – z aksjologicznego punktu widzenia – możliwość zaistnienia różnych wartości. Najczęściej jest tak, że zostaje zrealizowana jedna z nich, co tym samym oznacza niezrealizowanie pozostałych wartości. Niekoniecznie przy tym jest to równoznaczne ich przekreśleniu. Przynajmniej niekiedy i przynajmniej niektóre z nich mogą być realizowane później, w innych sytuacjach i – co więcej – nie musi to obciążać podmiotu działającego jakąś winą. Niemniej powstanie warunków umożliwiających w danej sytuacji zaistnienie różnych wartości, z których jedna może być zrealizowana, przypomina stan rzeczy, w którym dochodzi do głosu konkurencja. Różne wartości jak gdyby „konkurują” ze sobą, jak gdyby są czy stają się „konkurencyjne” względem siebie. Znalazły się bowiem w sytuacji, w której jakby dochodzi do konkurencji. Jej źródłem nie są jednak same wartości. W konkurencyjnym charakterze prezentują się one dopiero jakiemuś podmiotowi, i to jedynie wtedy, gdy zostaną przez niego ujęte w taki sposób. Jemu bowiem mogą tak się jawić, czemu towarzyszą.

(6) Adam Węgrzecki. 10. rozmaite odczucia, zamiary i dążenia dotyczące wartości. Mogą to być zamiary zupełnie przeciwstawne nie tylko w tym sensie, że odnoszą się do różnych wartości pozytywnych, ale także w tym znaczeniu, że w grę wchodzi, z jednej strony, jakaś wartość pozytywna, a z drugiej stanowiąca jej zaprzeczenie wartość negatywna. Podmiot bierze je pod uwagę i przez pewien czas waha się, zastanawia nad wyborem jednej z nich. Wówczas jego zamierzenia wraz z towarzyszącymi im przeżyciami faktycznie konkurują ze sobą. Dopiero przeniesienie konkurowania z tej sfery na przedmioty zamierzeń, na wartości, pozwala mówić o nich, że to one „konkurują” ze sobą, czy też są „konkurencyjne”. Roman Ingarden wprost wskazuje na konfliktowość wartości, omawiając w „Wykładach Krakowskich” koncepcję wartości stworzoną przez Maxa Schelera. Zauważa przy tym, że „przy wszelkich szczegółowych problematach etyki normatywnej typu: «Jak należy postępować w sytuacji x?» problemat ten [tj. hierarchii wartości jako jakości idealnych] istnieje w ogóle wówczas, gdy istnieje konflikt między wartościami, choćby tylko między wartościami pozytywnymi i negatywnymi pewnego typu, a przynajmniej jeżeli są możliwe wartości różnej wysokości”8. Stwierdzenie to zdaje się sugerować istnienie pewnego, nie całkiem jednoznacznie przedstawionego związku między hierarchią wartości a konfliktem wartości. Nie jest jednak jasne, czy i dlaczego taki związek miałby w ogóle zachodzić. Nie jest też jasna rola, jaką miałby odegrać konflikt wartości. Wydaje się, że ani ewentualny konflikt nie warunkuje hierarchicznego zróżnicowania, ani zróżnicowanie wartości – nawet przeciwieństwo wartości pozytywnych i wartości negatywnych – nie pozwala mówić o konflikcie wartości. Wspomniana niejasność nie przekreśla w każdym razie faktu odwołania się Ingardena do takiego konfliktu. 3. AntynomicznoÊç wartoÊci Stosunkowo wiele uwagi poświęca konfliktom Nicolai Hartmann. Przypomina on o znanych już dawniej konfliktach moralnych, które powstają w człowieku w związku z różnymi odzywającymi się w nim pobudkami moralnymi i antymoralnymi, czy też między obowiązkiem a skłonnością. Można by też mówić o konflikcie między naturalnym popędem a świadomością wartości. Oprócz takich konfliktów typu „moralny–antymoralny” istnieją też inne, wyższego rodzaju konflikty typu „intramoralny”, rozgrywające się na płaszczyźnie moralności. Są to właśnie konflikty, które zachodzą, zdaniem Hartmanna, między samymi wartościami, gdyż „wśród wartości istnieją również takie, które sprzeciwiają się sobie, w konkretnym wypadku treściowo się wykluczają”9. Z konfliktów tego rodzaju 8 9. R. Ingarden, Wykłady z etyki…, s. 71. N. Hartmann, Ethik, wyd. 4, W. de Gruyter, Berlin 1962, s. 213..

(7) O konflikcie wartości. 11. nie można, jak zauważa Hartmann, wyjść bez winy. Ich przezwyciężenie nie leży w mocy człowieka, gdyż niejako staje on wobec nich, nie będąc w żadnej mierze ich twórcą. Stanowią one nieusuwalne ograniczenie wolności człowieka. Hartmann tłumaczy to tym, że ludzka wolność rozciąga się jedynie na sferę realności i nie sięga sfery idealnej, a stosunki między wartościami mają swe źródło w „idealnym bycie w sobie”. „Nie są one ontologicznej, lecz aksjologicznej natury. Konflikty wartości są sprzecznością aksjologicznej determinacji jako takiej. Ograniczałyby one harmonię również boskiej, doskonałej, panującej nad światem opatrzności i predestynacji”10. Sprzeczność istniejąca w dziedzinie wartości, konflikt wartości jest więc, w przekonaniu Hartmanna, „faktem idealnym”. W rozdziale Etyki poświęconym przeciwieństwom w sferze wartości Hartmann mówi również o „antynomice” czy „antynomiczności” wartości, wprowadzając tym samym do rozważań aksjologicznych pojęcie „antynomii”, stosowane pierwotnie do sądów i twierdzeń. Nie chodzi mu jednak o twierdzenia dotyczące wartości. Jak bowiem wyraźnie zauważa, „jeżeli przeciwieństwa wartości tworzą prawdziwe antynomie, istnieje sprzeczność w sferze samych wartości. Antynomie te nie są rozwiązywalne”11. Dla konfliktu wartości, przybierającego postać nie dającej się rozwiązać antynomii, charakterystyczne jest to, że zachodzi on między pozytywnymi wartościami, a nie między wartością pozytywną a wartością negatywną. Do pierwszeństwa roszczą sobie prawo obie wartości pozytywne, ale osoba nie jest w stanie uczynić zadość temu wymaganiu i daje pierwszeństwo jednej z nich. W antynomicznym stosunku pozostają do siebie – jak ujmuje to Hartmann w swoich wykładach, wygłoszonych wiele lat po ukazaniu się Etyki – choćby miłość bliźniego i sprawiedliwość. W wypadku miłości bliźniego uwzględnienie osoby i wszystkiego, co jej dotyczy, jest niezbędne; w wypadku sprawiedliwości – wręcz przeciwnie (Temida ma być właśnie bezstronna). Pierwsza wartość zdaje się zaprzeczać drugiej, a druga pierwszej, gdyż miłość może naruszać sprawiedliwość, a sprawiedliwość może być „przerażająco nieczuła”. „Ponieważ obie wartości odnoszą się do tych samych stanów rzeczy, muszą wejść w konflikt ze sobą. Tworzą one antynomię wartości”12. Przytoczony przykład antynomii wartości jest wielce instruktywny. Ukazuje on w sposób niewątpliwy, że zamierzenie, aby możliwie najpełniej brać pod uwagę różne wartości pozytywne, prowadzi do konfliktu, w który zostają włączone te wartości. Człowiek rzeczywiście nie jest w stanie całkowicie sprostać ich wymaganiom. Starając się jak najlepiej uwzględniać w swoich zamierzeniach i działaniach jakąś wartość, może uchybić innej wartości. Nie wyłania się tutaj 10. Tamże, s. 214. Tamże, s. 296. 12 N. Hartmann, Najważniejsze problemy etyki, przeł. A. Węgrzecki, „Znak” 1974, nr 245, s. 1427. 11.

(8) 12. Adam Węgrzecki. żadne zadowalające rozwiązanie, bowiem albo bez ograniczeń będzie liczył się z daną wartością, co może się zarazem okazać nieliczeniem się z inną wartością, pozostającą z nią w relacji antynomicznej, albo wprowadzi jakieś ograniczenia, a tym samym nie spełni wymagań, jakie pociąga za sobą akceptacja danej wartości. Cokolwiek by więc zrobił, przynosi efekt niejednoznaczny w sensie aksjologicznym, jest czymś zarówno pozytywnym, jak i negatywnym, oznaczającym realizację negatywnej wartości (niesprawiedliwości, nieczułości). Mimo że w działaniu chodzi o wartość pozytywną, mimo że ono tę wartość jeszcze bardziej ugruntowuje, pojawia się zarazem wartość negatywna. Wychodząc poza sferę wartości antynomicznych, można by powiedzieć ogólniej, że realizacja jakiejś wartości nie odbywa się w „próżni aksjologicznej”, że w różny sposób i w różnym stopniu dotyczy ona również innych wartości. Toteż nie pozostaje człowiekowi nic innego, jak każdorazowo dokonać starannego rozpoznania aksjologicznego sytuacji, w jakiej przebiega jego działanie realizujące pewną wartość, jak ustawicznie zadawać sobie pytanie, co dzieje się z innymi wartościami w związku z tym działaniem. Pozwoli to uniknąć, przynajmniej w jakiejś mierze, jego negatywnych konsekwencji, a także rozmaitych konfliktów, jakie może ono wywołać. W przypadku wartości antynomicznych konflikt miałyby niejako przynosić one same, zawsze gdy w działaniu chodzi o jakąś wartość tego rodzaju. Dochodzi jednak do niego wtedy, gdy człowiek w szczególny sposób, zakładający ową „próżnię aksjologiczną”, zinterpretuje naturę danej wartości antynomicznej oraz gdy ujmując ją i działając przez wzgląd na nią pominie inne wartości, które również mogą znaleźć się w zasięgu jego działania. Nie każde przecież działanie na rzecz jakiejś wartości antynomicznej prowadzi do konfliktu. Pojawia się on dopiero w niektórych działaniach i z uwagi na to, że rozgrywa się wokół wartości, że jego sednem są wartości, może być ewentualnie nazwany „konfliktem wartości”. Antynomiczność wskazuje na możliwość takiego konfliktu, wprawdzie jakoś związaną z naturą wartości, ale realizującą się dopiero w pewnych warunkach w działaniu człowieka. On the Conflict of Values Complete understanding of conflict as a widespread phenomenon that occurs in human life and communities requires reaching into its axiological background and locating values and goods in the defence of, or opposition to, which parties to the conflict are to be found. Values themselves are not parties to conflict. A conflict between them would mean that they affect each other, which seems a doubtful ontological claim. It is also difficult to speak in the literal sense of “competitiveness” of values that are devoid of all the attributes of individuality. It may be assumed, however, that values are located within the scope of conflicts and are subject to the conflict-generating nature of certain situations. The ultimate source of this conflict-generating nature is, in general, man himself..

(9)

Cytaty

Powiązane dokumenty

Utrata zwi¸ azk´ ow fazowych (tzw. koherencji) zredukowanego opera- tora stanu w wyniku ewolucji uk ladu rozszerzonego jest nazywana dekoherencj¸

Udowodnić, że średnia arytmetyczna tych liczb jest równa n+1 r

[r]

Pojęcie wartość w ujęciu encyklopedycznym jest rozumiane jako „ce- cha przedmiotu materialnego lub niematerialnego czyniąca go cennym, użytecznym i pożądanym, zależna od jego

Prawdomówny zawsze mówi prawdę, Kłamczuch zawsze kłamie, a Nie- zdecydowany czasem mówi prawdę, a czasem kłamie (i niekoniecznie robi to naprzemiennie). Musisz za pomocą

Należy dodać, że treść nazwy jest jej znaczeniem, gdy między nazwą a jej treścią zachodzi relacja synonimiczności, natomiast treść nazwy wyznacza jej

Dane są dodatnio (prawostronnie) asymetryczne wtedy i tylko wtedy gdy ich funkcja symetrii jest niemalejąca.. Wykres dowolnej funkcji symetrii leży w pewnym

Dla kontrolowania rzędów zer i biegunów funkcji wymiernych wygodnie jest haszować je jako współczynniki grupy abelowej wolnej generowanych przez punkty krzywej E