• Nie Znaleziono Wyników

"Poczet uczonych polskich (pionierów nauk matematyczno-przyrodniczych)", Andrzej Bandomir, Warszawa 1975 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Poczet uczonych polskich (pionierów nauk matematyczno-przyrodniczych)", Andrzej Bandomir, Warszawa 1975 : [recenzja]"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

788 Recenzje

Andrzej B a n d o m i r : Poczet uczonych polskich (pionierów nauk matema-tyczno-przyrodniczych). Warszawa 1975. Nasza Księgarnia. 283 s. ilustr.

W 1975 r. ukazała się 13 pozycja z serii „pocztów uczonych". Została ona poświęcona polskim pionierom nauk matematyczno-przyrodniczych. Jest to książ-ka godna odnotowania m.in. dlatego, że poprzedzono ją „Wstępem" Marii Pietrzyk, która jest zapewne redaktorem całej serii. Z tego co pisze ona wynika, że cykl pocztów cieszy się powodzeniem wśród młodych czytelników. Wzbudził także zainteresowanie w Związku Radzieckim, co skłoniło wydawnictwo do druku w języku rosyjskim edycji pocztów chemików, astronomów, fizyków, biologów, medyków, podróżników, muzyków, mechaników, inżynierów i elektryków. W kon-sekwencji podjęto nowe opracowania poświęcone polskim pionierom techniki i wielkim geologom. Obydwie pozycje ukazały się w 1975 r. W druku znajdują się także kolejne książki o wielkich architektach, wielkich matematykach, oraz uzupełnione o nowe biogramy poczty chemików, astronomów i fizyków.

Maria Pietrzyk w swoim obszernym wprowadzeniu do nowej książki wyłożyła założenia całej serii. Jej zdaniem dawniej wydane książki są swego rodzaju biografiami „[...] najwybitniejszych uczonych i techników, których wysiłek twór-czy, talent i pasja stanowiły o postępie nauki, rozwoju cywilizacji i kultury w skali ogólnoludzkiej. Jest oczywiste, że wśród tych nazwisk musieli znaleźć się także przedstawiciele nauki, techniki i kultury polskiej. Ich bowiem wkład i dorobek naukowy miał i nadal ma walor trwałej wartości, był i pozostanie na zawsze niezbitym dowodem obecności Polski w historii nauki światowej. Poświadczają tę opinię wymienione osiągnięcia odkrywcze nie tylko takich gwiazd na firmanencie nauki i sztuki, jak Mikołaj Kopernik czy Maria Skłodowska--Gurie, jak Fryderyk Chopin, czy Stefan Banach. O naszym miejscu w nauce i kulturze świadczy także długi rejestr dzieł dokonanych przez zastępy polskich matematyków, astronomów, fizyków, biologów, techników, dzieł które odsłaniając tajemnice przyrody i prawa nią rządzące, decydowały o dalszym wzbogacaniu ogólnoludzkiej skarbnicy wiedzy".

Z przytoczonego fragmentu wynika, że zespół redakcyjny Naszej Księgarni doskonale zdaje sobie sprawę z tego co to jest historia nauki i wybierając do serii nurt biograficzny podjął zamiar popularyzacji trwałych wartości dotych-czasowego dorobku twórców pierwszego i dalszych rzędów. Z owego „Wstępu" dowiadujemy się, że cała seria jest pochlebnie przyjmowana (poszczególne książki mają przeszło 30 tys. nakładu w wersji polskiej, a w rosyjskiej znacznie więcej) przez odbiorców. Wyrażono także nadzieję, że omawiany poczet pionierów nauk matematyczno-przyrodniczych mimo pewnych niedociągnięć „[...] odsłoni frag-menty długiej, osiem wieków trwającej historii naszej nauki".

Siedzę od początku z zainteresowaniem poszczególne tomiki serii pocztów. Niekiedy wyprowadza mnie ich treść z równowagi. Spotykam się także z uwa-gami czytelników, którzy dostrzegli rażące błędy. Słyszałem jednak" pochwały czytelników polskich i w Związku Radzieckim. Muszę stwierdzić, że mimo przy-padkowego doboru haseł i innych mankamentów koncepcja redakcji jest na ogół realizowana. Są tomiki lepsze i gorsze, jest jeden nawet tragiczny (o wy-bitnych geologach). O tym jaka jest książka w ostatecznej formie decyduje autor, a z tym jest różnie. Im większa seria tym więcej słabych autorów, tym więcej książek, których nawet wielka pracowitość redaktora nie potrafiła uratować.

Wśród autorów poszczególnych książek byli fachowcy, jak np. Bolesław Orłowski. Panujący nad warsztatem znawca wielu problemów historii techniki, zadbał by jego opracowania były poprawne. Wydawnictwu w zasadzie jednak nie udało się pozyskać większej liczby takich autorów. Niekiedy korzystano

(3)

Recenzje 789

z o f e r t wiecznych s t u d e n t ó w nie z n a j ą c y c h ani dziedziny, o k t ó r e j pisali, ani w a r s z t a t u historyka. Odpisywali oni zwykle hasła z polskich i radzieckich e n c y -klopedii, p o p e ł n i a j ą c przy t y m błędy. Tego typu książki podważały zasadność ich pracy. Redaktorzy w wielu p r z y p a d k a c h poddawali się. U k a z y w a ł a się w r e -zultacie książka, k t ó r a zamiast uczyć siała z a m ę t w głowach czytelników.

J a k a jest książka A. B a n d o m i r a i w j a k i m stopniu spełnia z a m i e r z e n i a Redakcji? FCbieżny n a w e t k o n t a k t z treścią b i o g r a m ó w w s k a z u j e , że jest to pozycja przeciętna. Mieści się j e d n a k pod względem u j ę c i a w pełni w t y m co zamierzała przedstawić Redakcja. O j e j przeciętności zdecydował a u t o r , k t ó r y w wielu p r z y p a d k a c h nie miał — i nie mógł mieć — własnego zdania co do treści przepisywanych z różnych źródeł danych.

Przedstawiono biografię 132 uczonych. Listę rozpoczyna E r a z m Witelo, a kończy Józef Marcinkiewicz. Obok Kopernika, i S k ł o d o w s k i e j - C u r i e uwzględ-niono takie postacie j a k : J a n Jonston, Krzysztof Kluk, Józef Rostafiński, Witold Pogorzelski, Władysław Szafer, A n d r z e j Sołtan. Napisano także o n i e k t ó r y c h lekarzach, jak np. Tytusie Chałubińskim, Tadeuszu Żeleńskim-Boyu i J a n u s z u Korczaku. Zresztą biogramy tych lekarzy p o d k r e ś l a j ą n i e j a k o ich p o z a n a u k o w e osiągnięcia, głównie w zakresie turystyki, l i t e r a t u r y .

Książka jest w zasadzie przystępnie napisana. Tyle, że w wieki p r z y p a d k a c h podano tytuły różnych prac naukowych, k t ó r e pozostawiono bez o b j a ś n i e n i a (trudne jest to w odbiorze zwłaszcza jeżeli chodzi o m a t e m a t y k ę ) . Z r e s z t ą myślę, że w wielu p r z y p a d k a c h treść ta byłaby b a r d z i e j a t r a k c y j n a , gdyby dorzucono do b i o g r a m ó w kilka anegdot. K r ą ż ą one przecież dziesiątkami po różnych środo-wiskach naukowych. Wystarczyłoby np. zacytować z n a n e powiedzenie H u g o Steinhausa, który mawiał, że jego n a j w i ę k s z y m osiągnięciem w m a t e m a t y c e jest odkrycie S t e f a n a Banacha. Czy można w l a p i d a r n i e j s z y sposób objaśnić n a j -poważniejsze osiągnięcie tego — słynnego zresztą z poczucia h u m o r u — uczonego.

Błędów w książce jest wiele. Nie jestem zresztą k o m p e t e n t n y do w y ł a p a n i a n a w e t najważniejszych. Dlatego przedstawię pewne ich grupy. Może p r z y d a się to Redakcji w dalszej j e j pracy n a d k o l e j n y m i t o m i k a m i serii.

1. A u t o r nie odczuwa znaczenia drobiazgów historycznych. P r z y k ł a d e m tego . może być np. stwierdzenie, że J a n Dembowski był p r o f e s o r e m U n i w e r s y t e t u Wileńskiego do 1939 г., t j . do chwili w y b u c h u II w o j n y światowej. Oczywiście chodzi tu o U n i w e r s y t e t S t e f a n a Batorego w Wilnie, w k t ó r y m Dembowski p r a -cował do chwili likwidacji uczelni, t j . do 15 g r u d n i a (a nie 1 września) 1939 r.

Inny błąd tego samego typu. Podano, że Józef Grzybowski w końcu X I X w. uzyskał magisterium n a Uniwersytecie w Krakowie. W t y m czasie u n i w e r s y t e t y Austro-Węgier nie dawały dyplomów magisterskich.

2. K o l e j n y problem to tytuły cytowanych książek. W y d a w a ł o b y się, że nic prostszego jak sprawdzić w Bibliotece N a r o d o w e j oryginały p r a c cytowanych w poszczególnych biogramach. Pozwoliłoby to z m n m i e j s z y ć w książce liczbę błędów. Tego a u t o r z y na ogół nie robią. P r z y k ł a d e m może być to, że np. podanie przez B a n d o m i r a niewłaściwej daty w y d a n i a dzieła Staszica O ziemiorodztwie Karpatów i innych gór i równin Polski: napisano 1805 zamiast 1815 r . Staszic n i e tłumaczył B u f f o n a Epoques de la nature tylko Les épocques de la nature. Kuźniar nie pisał o złożach solnych w Kaliszu, t y l k o w Kałuszu.

3. Wybór książek stanowiących istotny dorobek n a u k o w y uczonego — to problem b o d a j n a j w a ż n i e j s z y . Zdaniem B a n d o m i r a w dorobku Krzysztofa K l u k a n a j w a ż n i e j s z y m była książka Rzeczy kopalnych osobliwie zdatniejszych szukanie, poznanie, zażycie. J e s t to w w a r u n k a c h polskich książka ważna, ale mało o r y -ginalna. I s t o t n y m osiągnięciem n a u k o w y m K l u k a jest n a t o m i a s t jego t r z y t o m o w y Dykcjonarz roślinny w y d a n y w latach 1786—1788.

(4)

790 Recenzje

4. Opinie o treści książek nie są na ogół w e r y f i k o w a n e z w n i o s k a m i a u t o r ó w B e z k r y t y c z n e p r z e p i s y w a n i e d a w n y c h s ą d ó w to k o l e j n e źródło pomyłek. P r z y -k ł a d e m może być z d a n i e B a n d o m i r a o b a d a n i a c h m i -k r o p a l e o n t o l o g i c z n y c h J . Grzybowskiego. Wniosek z p o d s t a w o w e j p r a c y tego a u t o r a ( d r u k o w a n e j z r e s z t ą po p o l s k u i po n i e m i e c k u , a nie tylko po polsku) jest n a s t ę p u j ą c y : skład m i k r o -f a u n y nie r z u c a ś w i a t ł a n a możliwość o d k r y c i a r o p y n a -f t o w e j w określonych s e r i a c h skał w K a r p a t a c h . J e s t to wniosek n i e p o d w a ż a l n y do dziś. P ó ź n i e j s z a k a r i e r a mikropaleontologii w geologii n a f t o w e j polega na t y m , że s k a m i e n i a ł o ś c i o k r e ś l a j ą wiek w a r s t w , a to pozwala — w zespole i n n y c h p r z e s ł a n e k geologicz-n y c h — sądzić o e w e geologicz-n t u a l geologicz-n e j bliskości k l e k t o r ó w ropy geologicz-n a f t o w e j .

5. B r a k u j e d n o l i c e ń w tzw. b i o g r a m a c h bliźniaczych. Z w i ą z k i S t e i n h a u s a i B a n a c h a są powszechnie z n a n e . B a n d o m i r w b i o g r a m i e S t e i n h a u s a p o d k r e ś l a , że s t w o r z y ł on wspólnie z B a n a c h e m polską szkołę analizy f u n k c j o n a l n e j . W b i o g r a m i e B a n a c h a pisze n a t o m i a s t , że s t w o r z y ł on l w o w s k ą szkołę m a t e -m a t y c z n ą w r a z ze s w y -m i u c z n i a -m i : S. M a z u r e -m , W. Orlicze-m, J. S c h a u d e r e -m i S. U l a m e m . Czytelnik może się domyślać, że po u p a d k u szkoły a n a l i z y f u n k c j o n a l n e j p o w s t a ł a już bez S t e i n h a s a l w o w s k a szkoła m a t e m a t y c z n a . J e s t to oczywisty a b s u r d . Duszą l w o w s k i e j m a t e m a t y k i w p i e r w s z e j połowie X X w. był w ł a ś n i e S t e i n h a u s . Błyskotliwy, ś w i e t n y organizator, wszystko robił by s t w o r z y ć B a n a c h o w i w a r u n k i do p r a c y twórczej. N a w e t s t a r a ł się zbierać z a p i s k i z d y s k u s j i m a t e m a t y c z n y c h w s ł y n n e j k a w i a r n i „Szkockiej" p r z y ulicy A k a d e -m i c k i e j w e L w o w i e .

* s *

K o ń c z ą c n i n i e j s z e u w a g i podkreślić muszę, że seria pocztów jest r a c z e j s y m p a t y c z n y m z j a w i s k i e m na ubogim półku p o p u l a r y z a c j i historii nauki. W p r a w -dzie t r e ś ć poszczególnych książek w b a r d z o m a ł y m s t o p n i u poszerza ł a d u n e k wiedzy z a w a r t e j w p o p u l a r n y c h e n c y k l o p e d i a c h ogólnych, ale b i o g r a m p o p a r t y r y s u n k i e m p o r t r e t u (na ogół u d a n y m ) , a czasem d a n y m i o t r u d n o ś c i a c h j a k i e uczeni p o k o n u j ą w e w ł a s n e j p r a c y — są c z y n n i k a m i w a ż n y m i w p o p u l a r y z a c j i . Choćby dlatego seria pocztów p o w i n n a być d a l e j k o n t y n u o w a n a .

Życiorysy uczonych d r u k o w a n e były u n a s przez r ó ż n e w y d a w n i c t w a . U k a z y w a ł y się c i e k a w e b i o g r a f i e w Wiedzy P o w s z e c h n e j . Nie były to książki w i e l k o n a k ł a d o w e . Życiorysy uczonych z w i ę k s z y m powodzeniem d r u k u j e obecnie I n t e r p r e s s , z r e s z t ą m a j ą c w t y m względzie ciekawe osiągnięcia. Właśnie n i e -k t ó r z y a u t o r z y w s p ó ł p r a c u j ą c y z I n t e r p r e s s e m mogliby — m o i m z d a n i e m — zastąpić p r z y p a d k o w y c h p o p u l a r y z a t o r ó w z N a s z e j Księgarni.

Z tego co p r z e d s t a w i ł e m w y ż e j w y n i k a , że jakość poszczególnych pozycji b y ł a b y znacznie wyższa, g d y b y R e d a k c j a w y k o r z y s t a ł a w s w e j p r a c y rzetelnych r e c e n z e n t ó w (do k a ż d e j pozycji po kilku). Wykształcił się — zwłaszcza w Z a -k ł a d z i e Historii N a u -k i , O ś w i a t y i T e c h n i -k i P A N — znaczny z a s t ę p m ł o d y c h h i s t o r y k ó w n a u k i . J e s t e m p r z e k o n a n y , że z n a j ą c społeczną w a r t o ś ć p r o b l e m ó w u p o w s z e c h n i a n i a wiedzy nie odmówiliby s w o j e j pomocy.

Zbigniew Wójcik ( W a r s z a w a )

J. M. S i e n c z e n k o w a : Michaił Siemionowicz Cwiet. 1872—1919. M o s k w a 1973. N a u k a . 307 s.

W y b i t n e m u fizjologowi r o s y j s k i e m u M. S. Cwietowi — o d k r y w c y c h r o m a -tografii, a t a k ż e historii s a m e j metody, do n i e d a w n a jeszcze poświęcono z a l e d w i e k i l k a niewielkich p u b l i k a c j i , przede w s z y s t k i m o c h a r a k t e r z e p r z e g l ą d o w y m .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Aby oderwać myśli od bólu, udowodnił wiele twierdzeń o własnościach cykloidy i ogłosił konkurs na prace o tej krzywej.. Nadeszło

Crubdem itneg impiü et om ia bumamtatta ejrpertcm fe f t teretur ft in cômuniomniû luctu bent merite genitrici non rite iret imferina bolenia vtfycml train : Itquibie et

K rzyżan ow

Konkurs Polskiego Towarzystwa Historycznego i Rady Krajowej.. Regionalnych

On the other side, accommodating less than 90% of the pop- ulation can have an impact on sustainability and users’ safety ( Nadadur and Parkinson, 2013 ; Pheasant and Haslegrave,

This does not influence our temporal modulation analysis (§ IV ), as that is done per acoustic time series at a single point, similar to how the human ear perceives a temporal

Abstract: Suspended sludge deammonification technologies are frequently applied for sidestream ammonia removal from dewatering liquors resulting from a thermal hydrolysis

Com te-Sponville nie jest typowym filozofem, ale „hu­ m anistą, w tradycyjnym, grecko-rzym skim znaczeniu tego słowa” (tekst z okładki książki). Zgodzić się trzeba