• Nie Znaleziono Wyników

View of Rozkazy gen. Aleksandra Chruszczowa, naczelnika wojennego oddziału lubelskiego z lat 1863-1864

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Rozkazy gen. Aleksandra Chruszczowa, naczelnika wojennego oddziału lubelskiego z lat 1863-1864"

Copied!
58
0
0

Pełen tekst

(1)

R O C Z N I K I H U M A N I S T Y C Z N E T o m X X I V , z e s z y t 2 — 1976

JÓZEF TOMCZYK

ROZKAZY GEN. ALEKSANDRA CHRUSZCZOW A NACZELNIKA W OJENNEGO ODDZIAŁU LUBELSKIEGO

Z LAT 1863-1864

M anifestacje patrio tyczno -religijne n a początku 1861 r. w yw ołały ze strony w ładz carskich natychm iastow ą reakcję w postaci rep re sji i rea k ­ tyw ow ania naczelników w o j e n n y c h W i o s n ą tego roku kazano im strzec porządku publicznego w g u berniach K rólestw a. W okresie po w sta­ nia ich akcja zm ierzała głównie do likw idow ania oddziałów* p o w stań ­ czych i tajn e j o rg a n iz a c ji2 oraz przy w racan ia w k ra ju ładu naruszonego przez w alkę zbrojną. Dla W ykonania ty ch zadań podporządkow ano im wojsko, żandarm erię, policję, a w pew n ym stopniu i w ładze cyw ilne. Z w yjątk iem g u bern ato rów mogli oni usuw ać pozostałych urzędników adm inistracji państw ow ej o podejrzanej lojalności i n a ich m iejsce m ia­ nować czasowo „przyd atn iejsze” o s o b y 3. Naczelnicy ci byli też upow aż­ nieni do pow oływ ania kom isji „w ojskow o-śledczych i w ojskow o-sądo- w ych”. Ponadto w poruczonych im okręgach staw ali się panam i życia i śmierci w stosunku do przestępców politycznych, konfirm ując, począ­ wszy od stycznia 1863 %, zapadłe na nich w y ro k i w w ojennych sądach polowych.

Naczelnicy w ojenni guberni, a n astęp n ie okręgów i oddziałów 4, w la ­ 1 U rzędy naczelników w ojennych zlikw idow ano w 1858 r.

2 F. R a m o t o w s k a . Carskie w ładze represyjne. W : Proces R om ualda T ra u ­

gutta i członków R ządu Narodowego. Pod red. E. Halicza, T. 1. W arszaw a, 1960

s. X XII. 3 Tamże.

4 Jesienią 1861 r. naczelników w ojennych gub ern i p rzem ianow ano n a „o k rę­ gow ych”, a w połow ie 1862 r. n a „oddziałow ych”, których pod koniec 1863, a zw łasz­ cza na początku 1864 r. zaczęto nazyw ać „naczelnikam i głów nych oddziałów w o­ jennych” dla odróżnienia od naczelników w ojennych m niejszych oddziałów . Mimo to w aktach z la t 1863-1866 niezm iennie w y stępuje: „N aczelnik W ojenny O ddziału Lubelskiego” (NWOL). W ojew ódzkie A rchiw um P ań stw o w e w L ublinie (WAPL) NWOL 20 i in.; W A PL Rząd G ubernialny L ubelski (RGL). Woj. 19 (In stru k c ja dla naczelników w ojennych w K rólestw ie P olskim z 2 0 1 1864 w ra z z dopełnieniem i dodatkam i z 26 II 1864 r.) s. 329-336.

(2)

tach 1861-1866 podlegali: głów nodow odzącem u w ojskam i w Królestwie, K ancelarii S pecjalnej do S p raw S tan u W ojennego przy N am iestniku (od 14 X 1861 do 31 X II 1863 r.), a po jej zlikw idow aniu Zarządow i G enerał- P o licm ajstra w K rólestw ie Polskim 5.

G en erał A leksander Chruszczów (1806-1875), dowódca 5 dyw izji pie­ choty, 10 I V 1861 r. został m ianow any naczelnikiem w ojennym guberni lubelskiej 6. W działalności w ojenno-policyjnej przez dw a la ta pomagał m u u tale n to w an y pod ty m w zględem jego pom ocnik i szef sztabu 5 d y­ w izji, pułk ow n ik K alikst W itkowski. G dy ten, po otrzym aniu nom inacji n a generała, w m aju 1863 r. odszedł do W arszaw y 7, zastąpił go podpuł­ kow nik Sołłohub. N iem ałe też usługi oddał Chruszczowowi inspektor po­ licji lubelskiej — Jacek J a c k o w s k i8.

W p aździern iku 1861 r., po w p row adzeniu stan u w ojennego w K róle­ stw ie, cały k ra j podzielono n a 7 okręgów w ojennych 9. N a czele jednego z nich, pokryw ającego się z ówczesną g u bernią lubelską, stan ął gen. Chruszczów. On też został naczelnikiem w ojennym Oddziału Lubelskie­ g o /g d y w połow ie 1862 r. okręgi przem ianow ano na „oddziały”. W tym też czasie, a m ianow icie 16 X 1861 r., Chruszczów ustanow ił m. in. w gu­ b ern i lubelskiej kom isje „w ojskow o-śledcze i w ojskow o-sądow e” w Lu­ b linie dla pow iatów : lubelskiego, bialskiego, łukowskiego, radzyńskiego i siedleckiego, a w tw ierdzy Zamość dla hrubieszow skiego, krasnostaw ­ skiego i zam ojskiego 10. W krótce system ten uległ znacznej decentraliza­ cji spow odow anej biegiem w ydarzeń. W ówczas kom isje te poza Lubli­ nem i Zam ościem rozm ieszczono w Dęblinie, H rubieszow ie, Janow ie Lu­ belskim , K rasnym staw ie, O polu Lubelskim , R adzyniu i S ie d lc a ch a . W o statn iej m iejscowości n aw et bardzo ak ty w nie działały dw ie kom isje śledcze i dw a sądy polowe 12. J e d e n z nich był czynny przynajm niej do k w ietn ia 1865 r. W L ublinie sąd połow y przestał istnieć dopiero pod ko­ niec m arca 1866 r., a kom isja śledcza urzędow ała jeszcze dłużej pod ¡nad­ zorem g u b e rn a to ra lubelskiego. W innych m iejscowościach zaczęto je

5 R a m o t o w s k a , jw . s. X V III-X X .

6 W A PL RGL Taj. 15 s. 543; R. B e n d e r . Ludność m iejska Lubelskiego

w a kc ji przed p o w sta n io w ej w latach 1861-1862. L ublin 1961 s. 36. Chruszczów

7 -1 0 I V 1861 r. był naczelnikiem w ojennym m. L ublina i pow. lubelskiego (WAPL RGL Taj. 15 s. 523).

7 N iebaw em został tam prezesem Tym czasow ej K om isji Śledczej i prezyden­ tem m. W arszaw y ( R a m o t o w s k a , jw . s. X X X V -X X X V I).

3 W jesieni 1863 r. został p rezydentem m. L ublina. W A PL M agistrat M iasta L u b lin a (MML) 228 k. 6-9.

9 W APL RG L Woj. 19 s. 37. » Tam że s. 6; B e n d e r , j w. s. 66.

” W A PL N aczelnik W ojenny O ddziału Siedleckiego (NWOS) 1. 12 Tam że.

(3)

R O Z K A Z Y G E N . A . C H R U S Z C Z O W A Z L A T 1863— 1864 139

stopniowo znosić w 1865 r. Do zw inięcia oddziałów podlegały one naczel­ nikom w ojennym i kom endantom tw ierdz w K rólestw ie.

W październiku 1861 r. gen. Chruszczów w swoim okręgu ustanow ił rów nież naczelników „cząstkow ych” (rejonow ych), k tó rzy zarządzali po­ w iatam i pod w zględem w ojenno-policyjnym , a w styczn iu 1864 r., zgod­ nie z postanow ieniam i in stru k cji g en erał-po licm ajstra Teodora T repo­ wa, powołał w Oddziale L ubelskim pow iatow ych naczelników w o je n ­ nych 13. W tedy też rozpoczął się okres znacznie częstszego niż dotychczas dzielenia lub łączenia pow iatów i u stan aw ian ia nad nim i osobnych n a ­ czelników w celu osiągnięcia lepszych w yn ik ów w d ław ieniu pow stania. Znacznie w cześniej, bo ju ż 15 VI 1863 r. pow stały podległe C hrusz- czowowi dw a oddziały w ojen ne: Siedłecko-B ialski i Z am ojsko-H rubie- szowski. Ale już w listopadzie tego ro k u odw ołano gen. M ikołaja D re- jera ze stanow iska naczelnika w ojennego O ddziału Siedlecko-Bialskiego, k tóry 27 tegoż m iesiąca przekształcono w sam odzielny (główny) Oddział Siedlecki, przyłączając do niego pow iaty: siedlecki, bialski i stanisław ow ­ ski (ostatni z guberni w arszaw skiej), północne obszary pow iatu rad zy ń - skiego z M iędzyrzecem (do rzeki K rzny) oraz w początkach 1864 r. po­ zostałą część pow iatu radzyńskiego i pow iat łukow ski. N aczelnikiem tego oddziału został gen. Z achar M aniukin 14.

N atom iast Oddział Zam ojsko-H rubieszow ski, k tó ry m od końca paź­ dziernika 1863 r. zarządzał gen. A postoł K ostanda, w dn iu 19 I 1864 r. uzyskał upraw n ienia głównego oddziału, chociaż w dalszym ciągu pod­ legał Chruszczowowi 1S.

Tym czasem coraz gorzej działo się w K rólestw ie. P o w stan ie goniło resztkam i sił. D robne oddziały w ojskow e rozlokow ane n a tere n ie po­ szczególnych pow iatów likw idow ały już nieliczne i w yczerpane w alk ą siły narodowe. Naczelnicy głów nych oddziałów nakładali w ysokie k o n­ try bucje na dwory, m iasta i duchow ieństw o, k tó re bezw zględnie egze­ kwowali. Oni też ściągali od ludności zaległe podatki i zajm ow ali się spraw am i zw iązanym i z w ycięciem w lasach „przerębów ” w tak ich kie­ runkach, jakie uznali za korzystne pod w zględem m ilitarny m . W k ra ju szalał terro r, k tó ry doszedł do p u n k tu kulm inacyjnego, gdy 27 X II 1863 r. osław iony g enerał-policm ajster Trepów stan ął n a czele zarządu w ojenno- pohcyjnego w K ró le s tw ie 16. K ładł on duży nacisk n a zorganizow anie w a rt w iejskich. Troszczył się rów nież o to, by chłopi-w artow n icy g orli­ wie w ypełniali nałożone na nich obowiązki. A by ich do tego zachęcić, 13 W APL RGL Woj. 19 s. 329-335. W łaściw ie istn ieli oni ju ż w K rólestw ie od 1861 r.

14 Tam że s. 241-250.

15 W tym czasie w K rólestw ie było 6 oddziałów głów nych i 6 na p raw ac h oddziałów głów nych (tam że s. 335 n.). 16 Tam że s. 304.

(4)

przyobiecał im 5-10 ru bli za każdego schw ytanego „buntow nika” z bro­ n ią w ręku, a 3-5 za nieuzbrojonego pow stańca. W ynagrodzenie to m iał ostatecznie ustalać naczelnik w ojenny p ow iatu k ierując się „waż­ nością” przyprow adzonej osoby. „Oprócz pieniężnego w ynagrodzenia — zaznaczał T repów — ci, k tó rzy szczególnym i czynam i odznaczą się przeciw ko pow stańcom lub przy schw y tan iu tychże, będą w ynagrodzeni jeszcze za m ęstw o i gorliwość złotym i i sreb rn ym i m edalam i na wstążce ś[w.] Jerzego i A nny, w zględnie do zasługi” 1T.

N am iestnik M ikołaj Berg, m ając chyba znaczne w ątpliw ości co do skuteczności obiecanych nagród przez Trepow a, w m arcu 1864 r. groził chłopom k aram i za udzielanie p rzy tu łk u pow stańcom lub niedoniesienie w ładzy o ich p rzeby w an iu w e wsi. K ary te m iały w ynosić 3-10 rubli za każdego p a rty z an ta 18.

W ty m czasie gen. A leksander Chruszczów, b o hater spod Sew astopo­ la 19, p rzy w y k ł ju ż do w ykon y w an ia zarządzeń w ojenno-policyjnych, cho­ ciaż b ro n ił się przed nim i w 1861 r. W tedy i później nie był zadowolony z dodatkow ych obowiązków, jak ie n a niego spadły, a naw et szczerze n i­ mi gardził, gdyż nie chciał być żołnierzem i żandarm em w jednej osobie. Nie zaniedbyw ał w ięc s ta ra ń zm ierzających do uw olnienia się z urzędu n aczelnika w ojennego. W liście z 21 V I 1861 r. do przyjaciela, gen. Alek­ san d ra H ann a z Głównego D yżurstw a I A rm ii w W arszawie, niechęć do tego stanow iska uzasadniał chorobą i nieznajom ością k raju , w którym przebyw ał od 1859 r., oraz pisał m. in.: „n a sew astopolskich bastionach m nie było sto razy p rzy jem n iej niż tu i z radością w yjechałbym stąd na k raj św ia ta ” 20. Gen. M ikołaj Suchozanet, n astępca nam iestn ika Michała Gorczakow a, po zapoznaniu się z ty m i m otyw am i oświadczył, że tylko p rzy Chruszczow ie może być spokojnie w guberni lubelskiej. Ta po­ chlebna opinia nie w yprow adziła go z p rzygnębienia spowodowanego p rzy d an ą m u funkcją, do któ rej, jak m niem ał, nie m iał odpowiednich kw alifikacji. W ynika to z innego jego listu do dyżurnego gen. Hanna. „Nie znam — pisał Chruszczów — języka polskiego (stąd w yłaniające się trudności n a każdym kroku), m iejscow ych stosunków i kochanek. Do czasu przydzielenia do 5 dyw izji nig d y nie byłem w K rólestw ie Polskim. Nie posiadam zdolności policyjno-żandarm skich, niezbędnych obecnie do tej funk cji, i zdolności ty ch nigdy sobie nie przysw oję i nie pragnę przy­ swajać. W obecnej sytuacji potrzebni są ludzie m niej sk ru p u latn i niż

17 Tam że s. 335.

>8 Tam że s. 392 n.

19 C hruszczów b ra ł udział w obronie S ew astopla podczas w ojny krym skiej (1853-1856). A. P. C h r u s z c z ó w . O try w k i iz dniew n ika . „Istoriczeskij W iestnik” 1881 t. 5 s. 70.

(5)

R O Z K A Z Y G E N . A . C H R U S Z C Z O W A Z L A T 1863— 1864 141

ja w gołosłownym obw inianiu i k a ra n iu Polaków , co zresztą je s t kon ie­ czne. Uwierzcie, że na ty m stanow isku nie mogę odnieść w iększego su k ­ cesu, o czym jestem przekonany, znając sw oją n a tu rę , i to je s t głów na przyczyna, dlaczego p ragnę zwolnić się ze stanow iska w ojennego n a ­ czelnika” 21. W dalszej części tego listu zaznaczył m. in .: „m nie często przychodzi n a m yśl rzucić służbę i ostatnie la ta m ojego życia (m am już 55 lat) spędzić razem z rodziną [...]” 22.

Mimo ogarniającego go pesym izm u i rozgoryczenia próbow ał jeszcze szukać szczęścia u naczelnika Sztabu G eneralnego I A rm ii gen. M ikołaja Kryżanow skiego i zdaw ało się, że je znajdzie. T en bowiem, po poro­ zum ieniu się z Suchozanetem , daw ał m u pew n ą nadzieję, k tó ra jed nak w n et się rozw iała 23 i Chruszczów m usiał pozostać n a zajm ow anym sta ­ nowisku.

W ojenny naczelnik lubelski zawsze działał rozw ażnie i taktow nie, li­ cząc się z nastrojam i panującym i w śród społeczeństw a oraz psychiką m anifestującego tłum u. Wiadomo bowiem, że usilnie zabiegał, by nie dopuścić do m anifestacji ulicznych. G dy nie mógł im przeszkodzić, sta ­ rał się je um iejętn ie likwidować. W takich w ypadkach, nie ufając z b y t­ nio roztropności swoich oficerów, sam stąw ał n a czele oddziału w ojsko­ wego i przybyw ał n a m iejsce dem onstracji, gdzie niekiedy n aw et czekał na rozejście się jej uczestników , a gdy tego uczynić nie chcieli, kazał się wojsku w ycofać 24. Tak postępując n a w e t w tedy, gdy stan jego zdrow ia w ym agał przebyw ania w łóżku, nie dopuścił do pow ażniejszych starć ludności cywilnej z żołnierzam i n a ulicach Lublina, chociaż były k u tem u różne sprzyjające o koliczności2S.

Gen. Chruszczów był jed n ak bezw zględny wobec organizatorów m a­ nifestacji i łudzi „źle m yślących”, więc kazał ich zam ykać w m iejsco­ wych aresztach, w ysyłać do tw ierdzy zam ojskiej lub C ytadeli w arszaw ­ skiej. P ostarał się także, że zbytnio angażujących się politycznie ucz­ niów i urzędników zw alniano z zakładów naukow ych oraz urzędów i in ­ stytucji państw ow ych. Usiłował rów nież w p ły nął n a A nnę H en ry kę P u ­ sto woj tównę, by zaniechała udziału w m anifestacjach, a gdy persw azje nie poskutkow ały doniósł nam iestnikow i o jej postępow aniu. T en polecił usunąć ją z Lublina. G enerał rozkaz w ykonał, ale w staw ił się za n ią do

21 Chruszczów do H anna, 1 3 V I I 1861 r. Tam że s. 75. Por. F. R a m o t o w s k a . Rząd carski w obec m a n ifesta cji patrio tyczn ych w K rólestw ie P o lskim w latach

1860-1862. W rocław 1971 s. 146.

22 C h r u s z c z ó w . O try w k i iz d n ie w n ik a s. 75.

23 Chruszczów do K ryżanow skiego, 8 V I I I 1861; K ryżanow ski do Chruszczowa, 13 V I I I 1861 r. Tam że s. 75 n .

24 J. T o m c z y k . L u b lin w okresie pow stania styczniow ego. „R ocznik L u b el­ ski” t. 4 s. 137 n.

(6)

nam iestn ik a K arola L am berta, ażeby m ogła przebyw ać pod nadzorem po­ licji u swej m atki w Ż ytom ierzu n a U krainie. Z pozytyw nym też sk u t­ kiem , jak się w ydaje, in terw en io w ał u nam iestnika A leksandra Liidersa w spraw ie zm niejszenia k a ry w ięzienia ks. Stanisław ow i Brzósce po pier­ w szym jego aresztow aniu pod koniec 1861 r. W iadomo również, że na polecenie L am b erta 1 0 X1 8 6 1 r. zatrzym ał w ielotysięczny pochód uda­ jący się do H orodła, ale uczynił to tak delikatnie, iż chyba nie m ożna by­ ło m ieć o to do niego p reten sji. Jego stanowczość połączona z u przej­ mością rozw iała w ted y w ojow nicze n a stro je m anifestującej młodzieży.

Po w prow adzeniu 14 X 1861 r. stan u w ojennego w K rólestw ie Pol­ skim, C hruszczów z jeszcze w iększą energią niż daw niej likw idow ał sto­ sunkow o ju ż nieliczne w y stąp ien ia patriotyczne, a gdy i one ostatecznie w ygasły, zab rał się do śledzenia rozw ijającego się spisku w guberni lu ­ belskiej, ale początkow o nie osiągnął tu w iększych sukcesów. Dopiero bow iem pod koniec 1862 r. w y n ikła „spraw a chełm ska”. Rozszyfrował ją, jak wiadomo, w ym ieniony już Polak, płk K alikst W itkowski, utalento ­ w an y tropiciel konspiracyjnego podziem ia. W tedy, w przededniu w ybuchu pow stania, organ izacja cyw ilna w Lubelskiem została rozbita, a w pow. k rasnostaw skim niem al całkow icie zlikw idow ana. Wówczas zdawało się, że ju ż nigdy nie pow stanie ona do w alki o niepodległość kraju. S ta­ ło się jed n a k inaczej. Chruszczów był niezm iernie zaskoczony rozm iaram i w ybuchu pow stania w L ubelskiem 26 i n a Podlasiu 27. Tu bowiem ilość potyczek w Noc Styczniow ą (z 22 n a 23) sięgała połowy w szystkich spot­ k ań z nieprzyjacielem , jak ie w ted y m iały m iejsce na teren ie Królestwa. W ybuch pow stania pow ażnie zagroził panow aniu cara na ziemiach polskich. T rzeba więc było szukać skuteczniejszych niż dotychczas środ­ ków zaradczych. W ielki ks. K o n stan ty dostrzegł je m. in. w odstraszają­ cych rep resjach i w zm ożonym terrorze. W pierw szych bow iem dniach w alki z pow stańcam i upow ażnił naczelników oddziałów do ostatecznego zatw ierdzania w yroków śm ierci zapadłych w w ojennych sądach polo- w ych n a „b u nto w n ik ów ” w ziętych do niew oli "z bronią w ręku 28. Gen. Chruszczów był jed n y m z pierw szych, k tó rzy skorzystali z tych u praw ­ nień, k o n firm u jąc w y ro k i śm ierci w yd an e przez sąd połowy w Lublinie n a 5 uczestników atak u na Lubartów . Później uczynił to samo w stosun­

26 P rzez L ubelskie rozum iem y um ow nie południow ą część ówczesnej guberni lubelsk iej obejm u jącej cztery p o w iaty : lubelski, hrubieszow ski, k rasnostaw ski i za­ m ojski. Te sam e pow iaty w chodziły do w oj. lubelskiego, utw orzonego przez K o­ m ite t C entralny.

27 P rzez P odlasie rozum iem y um ow nie północną część ów czesnej guberni lu ­ belskiej z p o w iatam i: bialskim , łukow skim , radzyńskim i siedleckim .

23 Rozkaz dzienny n am iestn ik a do w ojska z 251 1863 r. W APL RGL Woj. 19 s. 131.

(7)

R O Z K A Z Y G E N . A . C H R U S Z C Z O W A Z L A T 1863—1864 143

ku do Kazim ierza Bogdanowicza, naczelnika w ojskow ego pow. k rasn o ­ stawskiego, M ikołaja Nieczaja, naczelnika w ojskow ego pow iatu h ru b ie ­ szowskiego, Leona Frankow skiego, kom isarza K o m itetu C entralnego na woj. lubelskie i innych osób 29. Ale żal m u było zwłaszcza Bogdanow icza i Frankowskiego, więc ich nam aw iał, ażeby prosili cara o ułaskaw ienie, ci jednak odmówili, bo woleli śm ierć niż upokorzenie. Mimo to n iejed no­ kro tnie zwracał się do A u d y to riatu Polowego z w nioskiem o złagodzenie w yroków skazanym p o w stań co m 30. W iadomo rów nież, że m iał znaczne osiągnięcia w zw alczaniu sił narodow ych w Lubelskiem i n a Podlasiu, chociaż osobiście nie b rał udziału w w alce z p artyzan tam i, a jego po­ m ocnik Sołłohub także nie uganiał się za pow stańcam i, aczkolw iek b rał udział w bitw ie pod Fajsław icam i. N aczelnik O ddziału Lubelskiego p o ra­ dził sobie rów nież z policją pow stańczą w Lublinie. Je m u też przyp isuje się spowodowanie odejścia ze swego stanow iska g u b e rn a to ra lubelskiego Antoniego Boduszyńskiego oraz zw olnienie dwóch k olejnych p rezy d en ­ tów Lublina — Leopolda W ronckiego i Józefa D om ańskiego za to, że ich synowie poszli do p ow stania 31.

26 VI 1864 r. gen. A leksander Chruszczów pożegnał się z Oddziałem Lubelskim. Z L ublina odchodził n a stanow isko pom ocnika M ichała M u- raw iew a, dowódcy W ojennego Okręgu W ileńskiego. Z czasem został ge- nerał-g ub ernato rem S yberii Zachodniej i członkiem R ady Państw a.

Gen. Chruszczów dobrze się zasłużył im p eriu m rosyjskiem u w latach 1861-1864, za co otrzym ał O rder Białego O rła i rozległe dobra rzą ­ dowe w pow. sandom ierskim , guberni ra d o m s k ie j32. M imo to społeczeń­ stwo Lublina i okolic uw ażało go za rozum nego człowieka. Pogląd ten odnosił się zwłaszcza do jego postępow ania w latach 1861-1862. Dosyć pochlebną opinię w ystaw ili m u rów nież w spółcześni au to rzy w spom nień.

28 Gen. A. Chruszczów nie „skupow ał” je d n a k głów pow stańców , chociaż po ­ dejrzew ał go o to A. H ercen (O pow staniu sty czn io w y m . W yb ó r pism . O pracow ali i w stępem opatrzyli L. B azyłow i M. W ierzchow ski. W arszaw a 1962 s. 174); m iał naw et ochraniać życie i m a ją tk i w łaścicieli ziem skich (Prasa tajna z lat 1861-1864. Red. S. Kieniew icz, I. M iller. W rocław 1866 cz. 1 s. 479).

30 W. D j a k o w, I. M i 11 e r. R uch re w o lu c yjn y w a rm ii ro sy jsk iej a p o w sta ­

nie styczniow e. W rocław 1967 s. 288, 293, 298 n., 303, 335, 369, 444. To sam o czynił

gen. A. K ostanda, następca A. Chruszczow a n a stan o w isk u naczeln ik a w ojennego Oddziału Lubelskiego. N atom iast gen. Z. M aniukin, naczelnik w o jen n y O ddziału Siedleckiego, an i razu nie odw ołał się do A u d y to riatu Polow ego celem złagodzenia w yroku (tam że s. 444).

31 T. M e n c e l . L u b lin w okresie w a lk n a ro d o w o w yzw o leń czych (1795-1864). W: L u b lin 1317-1967. P od red. H. Zinsa. L u b lin 1967 s. 148; t e n ż e . M ięd zy p o w ­

staniam i 1831-1864. W : D zieje L ubelszczyzny. Pod red. T. M enela. T. 1. W arszaw a

1974 s. 640.

(8)

Stanow isko C hruszczow a objął gen. A postoł K ostanda. Od 1 IV 1865 r., po zniesieniu O ddziału Siedleckiego, podlegała m u cała gubernia lubel­ ska. Trw ało to jed n a k stosunkow o krótko, gdyż carskie w ładze rep resy j­ ne, pozostaw iając jeszcze n a rok stanow iska pow iatow ych naczelników w ojen ny ch oraz podległych im rejonow ych, już 31 III 1866 r. zlikw ido­ w ały pozostałe oddziały w ojenn e w K rólestw ie. Zanim jednak to n astą­ piło, n am iestn ik B erg 17 lutego tego ro ku polecił naczelnikom w ojennym przekazać w szystkie m ateriały źródłow e gubernatorom cyw ilnym i „tym ­ czasow ym ” 33. D ecyzja ta zaniepokoiła K ostandę, więc pytał Trepowa, czy nie byłoby lepiej, ażeby m ateriały tajn e oraz ak ta kom isji wojskowo- śledczych i sądow ych przesłać Zarządow i G enerał-P olicm ajstra lub żan­ d arm erii lubelskiej. W ypowiedź sw oją uzasadniał tym , że w w ym ienio­ nych przekazach źródłow ych zn ajd u ją się niepochlebne opinie dotyczące większości urzędników polskiego pochodzenia, o k tó ry ch nie mogą się oni d o w ied zieć34. Pogląd K ostandy nie był odosobniony. Chodziło bo­ w iem o uniknięcie kom prom itacji w ładz carskich w oczach Polaków. In­ tencje naczelnika O ddziału Lubelskiego oraz innych osób urzędow ych od razu pojął gen erał-p olicm ajster Trepów i podjął staran ia zm ierzające do zm iany w ym ienionego postanow ienia n am iestnika Berga. W krótce był już pew ny, iż to się stanie, skoro 26 lutego telegrafow ał do K ostandy w Lu- ' blinie, ażeby w strzym ał przekazyw anie ak t g ubernatorow i zanim nie na­ stąpi „ogólne rozstrzygnięcie tego zagadnienia” 35. N iebaw em nadszedł okólnik T repow a rozw iązujący n in iejszą spraw ę w skali krajow ej i to na ogół zgodnie z sugestiam i K ostandy. W ten sposób podstaw ow e m ateriały z okresu pow stan ia styczniow ego w Lubelskiem i n a Podlasiu dostały się podpułkow nikow i Drozdowowi, szefowi żandarm erii w Lublinie. N a­ tom iast do W arszaw y pow ędrow ały, n a podstaw ie wcześniejszego jeszcze zarządzenia Berga, ak ta dotyczące kontrybucji. G ubernatorow i lubelskie­ m u, M ichałowi Buckow skiem u, pozwolono zabrać n a przechow anie pozo­ stałe p rzekazy źródłow e Oddziałów W ojennych Lubelskiego i Siedleckie­ go o znacznie m niejszej w artości poznawczej. P rzypad ek chyba zrządził, że i w śród n ich znalazły się bardzo cenne jednostki archiw alne.

W krótce a k ta ta jn e O ddziału Siedleckiego i jednostki archiw alne jego kom isji przekazano ż Lublina żandarm erii w Siedlcach, natom iast m ate­ ria ły jaw n e tam tejszem u gubern ato ro w i „tym czasow em u”. Pod koniec X IX w. znalazły się w W arszaw ie ak ta tajn e Oddziałów W ojennych Lu­ belskiego i Siedleckiego oraz m ateriały źródłow e podległych im kom isji „w ojskow o-śledczych i w ojskow o-sądow ych”. Tam też uległy niem al cał­ kow itej zagładzie podczas II w ojny św iatow ej.

33 W A PL K an c ela ria G u b ern ato ra Lubelskiego 53/1866 s. 5 n. 34 Tam że 1/1866 s. 13 n.

(9)

R O Z K A Z Y G E N . A . C H R U S Z C Z O W A Z L A T 1863— 1864 145

Treść om aw ianego źródła dotyczy przede w szystkim dw óch podstaw o­ wych zagadnień: w alki z pow stańcam i i rep re sji w obec osób zaangażow a­ nych w ru chu narodow ym . K ilka rozkazów pośw ięcił C hruszczów Nocy Styczniowej w guberni lubelskiej. W pierw szym i czw arty m dokładnie opisuje przebieg w y pad u pow stańców n a L ubartów . W innych (3, 6 i 8) mówi o potyczkach w Bukow ej M ałej, R adzyniu i S toku Lackim. B rak jednak w zm ianki o starciach w Łukow ie i K odniu, k tó re w tej ostatniej miejscowości zakończyły się w spaniałym sukcesem pow stańców .

W siódm ym rozkazie Chruszczów obszernie in fo rm u je o pościgu od­ działu podpułkow nika Jerzego M iodnikowa za p a rtią Leona F rank ow skie­ go, przebiegu potyczki pod Słupczą (8 lutego 1863 r.) i dostaniu się do niewoli ciężko rannego Frankow skiego, którego niezw łocznie ze szpitala sandom ierskiego przew ieziono do Lublina. Z rozkazów i in ny ch źródeł w ynika, że M iednikow w krótce aw ansow ał n a pułkow nika i po Jerzy m Biedradze został czasowo dowódcą p u łk u piechoty stacjonującego w J a ­ nowie Lubelskim. Stąd niezm ordow anie śledził i ścigał p a rtie powstańcze, ale potykał się z nim i nie zawsze szczęśliwie.

A utor rozkazów, nie w spom inając o bitw ie pod W ęgrow em , donosił swoim podkom endnym o porażce oddziałów pow stańczych pod Rudką, Żalinem, Różą i innym i m iejscowościam i.

Z biegiem czasu wiadom ości zw iązane z bitw am i i potyczkam i sta ją się w źródle coraz bardziej lakoniczne lub zgoła pom ijane, chociaż zm a­ gania zbrojne w m iesiącach letn ich 1863 r. przy b ierały n a sile. Doszło bowiem do klęski w ojska rosyjskiego pod Ż yrzynem (8 sierpnia), rozbi­ cia znacznych sił powstańczych pod F ajsław icam i (24 sierpnia) i stosun­ kowo niew ielkich pod Batorzem (6 września). C hruszczów ze zrozum ia­ łych względów nie w spom niał o Żyrzynie, ale nie znane są n am bliżej powody, dla których całkowicie pom inął B atorz i niem al ta k samo po­ stąpił z Fajsław icam i.

W rozkazach w y stęp u ją liczne w zm ianki św iadczące o w spółpracy rew olucjonistów polskich i rosyjskich. Ci ostatni przy sp rzy jających oko­ licznościach porzucali służbę w arm ii carskiej i nieraz z b ronią oraz ca­ łym ekw ipunkiem żołnierskim spieszyli do p a rtii pow stańczych. Zazw y­ czaj wywodzili się oni z chłopów, m ieszczan i inteligencji. Św iadkow ie owych w ydarzeń uzupełn iają te stosunkow o lakoniczne w ypow iedzi. J e ­ den z nich pisze, że w oddziale pow stańczym był nieznanego nazw iska R osjanin — porucznik kosynierów zatru d n io n y uprzednio w ch arakterze pisarza w kancelarii podpułkow nika Sołłohuba, szefa sztabu gen. C hrusz- czowa w Lublinie. Z obozu pow stańczego pisyw ał on listy do sw ych d aw ­ nych kolegów, zachęcając ich do pójścia jego śladam i. W czasie pogrom u pod Fajsław icam i dostał się do niew oli. Podczas przeglądu jeńców Soł- łohub poznał daw nego pisarza. K orzystając z tej okazji polecił m u w sk

(10)

zać naczelników i oficerów pow stańczych. Ten pokazując n a siebie bez w ahania odpow iedział: „Oprócz m nie nie m a tu nikogo” . Po chwili już nie żył. R ozstrzelano go bez sądu n a oczach w szystkich. „Rodow ity Ros­ janin, pod w pływ em idei wolności, w alczył przy nas jako p raw y syn naszej ojczyzny” — w spom ina Ja strzę b iec -Z ielo n k a 36 — i za to poniósł śm ierć m ęczeńską.

Żołnierze rosyjscy dostaw ali sig do niew oli zazwyczaj z bronią w rę ­ ku. W ojskow e sądy połowę skazyw ały ich często n a karę śm ierci przez rozstrzelanie. K ilk u n astu Rosjan, uczestników pow stania styczniowego, w okresie „rząd ów ” Chruszczow a stracono w Dęblinie, Hrubieszowie, K rasnym staw ie, Lublinie, Radzyniu, Siedlcach i Zamościu. W Lublinie skazano wówczas na śm ierć 7 przyw ódców pow stańczych (stracono zaś 6, bo 1 darow ano życie) i 4 rew olucjonistów rosyjskich. M iejscem egze­ kucji oraz grzebania ich ciał był w ąw óz za koszaram i św iętokrzyskim i (za obecnym gm achem KUL). W 1916 r. część kości straconych przenie­ siono z w ąw ozu (stoi tam dzisiaj H otel A systenta UMCS) n a cm entarz p rzy ulicy Lipow ej w Lublinie.

Rozkazy gen. Chruszczow a zapoznają czytelnika z przebiegiem licz­ n y ch b itew i potyczek w dobie p o w stania styczniowego na terenie guber­ ni lubelskiej oraz w y m ien iają biorące udział w w alkach siły zbrojne za­ rów no jednej, jak i drugiej strony. M ówią o rep resjach i narastającym terrorze, w skazują także, jak im i środkam i starano się utrzym ać lub pod­ nieść ducha bojowego arm ii zaborczej, sięgają niekiedy do powstańczej organizacji cyw ilno-w ojskow ej n a om aw ianym terenie, p rzedstaw iają za­ ry sy stale udoskonalającego się a p a ra tu ucisku i przem ocy oraz w ym o­ w nie św iadczą o w spółpracy rew olucjonistów polskich i rosyjskich w w alce z caratem . A le i tu, jak niem al w każdym źródle, w y stęp u ją pew ne luki m ateriałow e zw iązane głów nie ze starciam i zbrojnym i na Podlasiu. M ożna też zauważyć, że n iek tó re wiadom ości w ystępujące w przekazie nie zasługują n a całkow ite zaufanie. Zwłaszcza rozkazy w yolbrzym iają porażki sił narodow ych, a stra ty w ojsk carskich stale pom niejszają lub zgoła po m ijają (ch araktery styczn a cecha nie tylko zresztą rosyjskich ko­ m u nik atów w ojennych). Rów nież zaw arte w nich inform acje o osobach straconych, zaczerpnięte z ak t śledczych oraz w ojennych sądów polo- wych, nie są zbyt pełne i dokładne. Mimo to stanow ią podstaw ow e źródło do poznania urzędow ej opinii o przebiegu działań w ojennych i innych w L ubelskiem i n a Podlasiu w okresie pow stania styczniowego, a także w in y stracon y ch tu rew olucjonistów polskich i rosyjskich; należą po­

36 [A. J a n k o w s k i ] , W spom nienia z S yb e rii od r. 1863-1869. Lw ów 1886 s. 261; por. P. L o s s o w s k i , Z. M ł y n a r s k i . Rosjanie, Białorusini i U kraińcy w p o w ­

(11)

R O Z K A Z Y G E N . A . C H R U S Z C Z O W A Z L A T 1883—1804 147

nadto do w yjątkow o nielicznych tego rod zaju przekazów ź ró d ło w y c h 37 i praw ie nie ,są znane szerszym kręgom histo ryków p o w stania 1863 r.38

Z dużego zespołu N aczelnika W ojennego Lubelskiego (guberni, okrę­ gu i w ojennego oddziału lubelskiego) w W ojew ódzkim A rchiw um P a ń ­ stw ow ym w Lublinie zachowało się tylko 30 j.a., z k tó ry ch zaledw ie kilkanaście dotyczy p ow stania styczniowego. N ajcenniejszą jest tam n ie­ w ątpliw ie księga o sygn. 20 z 248 rozkazam i Chruszczow a i K ostandy, które od 25 1 1863 do 8 I 1866 r. (według n. stylu) ogłaszano w ojsku Od­ działu Lubelskiego. Do najciekaw szych niew ątp liw ie należą rozkazy n a­ czelnika U'ojennego Chruszczow a z lat 1863-1864 39, zam ieszczone n a 57 początkowych k artach źródła (oryginału), zapisanych bardzo staranny m pism em (cały rękopis liczy 137 k.).

W niniejszym przekazie źródłow ym zm odernizow ano pisow nię, spro­ stowano takżę błędnie napisane nazw iska osób i nazw y m iejscowości (zob. przypisy tekstow e oznaczone m ałym i literam i alfabetu), ale w y stę­ pujące w nim daty w edług st. stylu oraz w szystkie podkreślenia zazna­ czone w tekście pozostawiono bez żadnych zmian. W przypisach rzeczo­ n y c h zwrócono uw agę n a stra ty pow stańców i w ojsk rosyjskich, p rze­ śledzono rów nież daty bitew i potyczek oraz sporządzono notki biogra­ ficzne dla części osób w ystępujących w rozkazach.

П Р И К А ЗЫ ПО Л Ю БЛИН СКО М У ВОЕННОМ У ОТДЕЛУ ЗА 1863 ГОД 13 ян ва р я 1863 года N° 1 Из рапортов командира батарейной № 3 батареи 5-ой арти л л ери й ­ ской бригады подполковника Лопатина и н ачальн и ка Л юблинской жандармской команды капитана Ожельского, а т а к ж е из рассказов пленных, в зяты х с оруж ием в р уках, оказы вается, что приготовления м ятеж ников к нападению на Любартов бы ли делаем ы в глубокой

37 J. T o m c z y k . M ateriały źródłow e do d zie jó w pow stania styczniow ego w

W o jew ó d zkim A rc h iw u m P a ń stw o w ym w L ublinie. „A rcheion” t. 40 s. 51 n. Zob.

rów nież prace innych autorów o m a teria łac h źródłow ych do tego okresu w a rc h i­ w ach państw ow ych („Archeion.” t. 38 s. 105-127; t. 40 s. 7-80; t. 41 s. 309-323).

33 Rozkazy C hruszczowa dotyczące udziału żołnierzy rosyjskich w pow staniu styczniowym w ykorzystał I. M iller (D j a k o w, M i l l e r , jw . s. 285-287, 288, 299 i in.).

39 A. Chruszczów w ydał 83 rozkazy (54 w 1863 i 29 w 1864 r.), z któ ry ch

(12)

тайне и потому войска, квартирую щ ие в этом местечке, были застигну­ ты соверш енно неож иданно инсургентами, бросившимися на арти л­ лерийский п арк и сарай д л я п одож ж ен и я его; но находчивость унтер- -оф ицера А ндрея Б оняка, приказавш его стрелять по м ятеж никам, заставила их броситься в самый Любартов, где рота только начала собираться на площ ади. Вскоре прибы л туда капитан Тур, который увидел израненного капитана Ож ельского, приказы вавш его заряж ать р у ж ья. Собрав два капральства и слыш а вы стрелы к стороне парка, капитан Т ур повел солдат в атаку, но в переулке его встретила толпа м ятеж ников в числе 150 человек. В этой свалке [s] капитан Тур полу­ чи л сильны й удар в грудь и плечо. Общим ж е результатом боя было бегство м ятеж ников, которы х захвачено 28 человек. Т аким образом, несмотря на неож иданность нападения, стойкость ни ж них чинов 9-ой роты Вологодского пехотного Его Королевского Высочества Принца Оранского п о л к а 1 была причиной совершенного рассеяния скопищ а м ятеж ников, а пример храбрости солдат видели в израненны х: начальнике Л юблинской ж андармской команды капи­ тане О ж ельском и командире роты капитане Туре. Поэтому мне приятно заяви ть благодарность капитану Туру за развитие в солдате самоуверенности и находчивости, какие они вы ­ ка за л и при нападении на Любартов. Всех ж е н иж них чинов благо­ дарю за боевую отвагу. Особенно отличились: ун тер-оф и ц ер И ван Иванов, все время ко­ мандовавш ий цепью; ф ей ервер к ер ы — К витко и Васильев, храбро отбивавш иеся от м ятеж ников, и рядовсй Василий Тсмаш евский, ко­ торы й отделивш ись от команды, рукам и затуш и л пож ар, охвативш ий часть сарая, бомбардир Иван Н якиш а, бросивш ийся на косинера для защ и ты командира батерии подполковника Лопатина. Л егко ранены : Валентий К ам енчук, Леонтий Волынец, Яков К у зь ­ мин, К ирило Л ысоченко; ун тер-оф и ц еры — Н иконор Самсонов, Петр Л ащ енко, И ван Янюк и А лексей Дюков. Т яж ел о ранены в бою: Валентий Т аж евский, Устин Хмилевский, Борис Добрин, из артиллеристов — Н иколай М алы ка 2. Н ач альн и к Отдела Генерал-Л ейтенант (— ) Х рущ ов

1 D ow ództw o p u łk u m ieściło się w L ublinie. P ułkiem dow odził p łk Szelking. 2 P ow stańcy zaatak o w ali L u b artó w w nocy z '22 na 23 1 1863 r. około godz. 4 nad ranem . W a ta k u tym w zięła udział m łodzież lubelska, przew ażnie rzem ieślni­ cza, m ieszkańcy L u b arto w a i spiskow i z okolicy. M ichał M alukiewicz, oficer r e ­ zerwy, dow odził oddziałem lubelskim i praw dopodobnie całym zgrupow aniem pow ­ stańczym .

(13)

R O Z K A Z Y G E N . A . C H R U S Z C Z O W A Z L A T 1863—1864 149 15 я н ва р я N° 2 Согласно распоряж ению Государя Н ам естника; вчераш ню ю ночь было назначено произвести рекрутски й набор, который окончен в ти ­ шине и порядке, несмотря на то, что войска несколько ночей перед тем бодрствовали в ож идании нападения м ятеж н и ков и на р а зд р а ж е ­ ния ниж них чинов, ж ел авш и х отомстить им за Л ю бартовский бой. Взяты е ж е конскрипты встречали товарищ еское обращ ение со стороны солдат, к а к во врем я следования их из домов, та к и при про­ ходе из магистрата в казарм ы ; а при осмотре рекрутов я зам ети л ве­ селый вид и никто из них не и зъ я в и л ж алоб ы на притеснение и угрозы. П риписы вая примерны й порядок и тиш ин у п ри наборе, а в то ж е время полную готовность гарнизона к отпору м ятеж ников, точно­ м у и ревностному исполнению всех при казан и й г.г. оф ицерам и и н и ж ­ ними чинами, привы кш им и к подавлению беспорядков в течение двухлетних волнений в крае, объявляю много [s] искренню ю п р и зн а­ тельность: Люблинскому коменданту генерал-майору С евастьянову и всем чинам Люблинского гарнизона, участвовавш им при наборе кон скр и п то в3. Н ачальник Отдела Генерал-Л ейтенант (—■) Х рущ ов 17 ян ва р я N° 3 И з рапортов командира Костромского пехотного полка 4 и н а ч а л ь­ ника Седлецкой ж андарм ской команды оказы вается, что М ятежники в ночи с 10 на 11 число напали на солдат 10-ой роты, располож енной в д. Сток Л я ц к и й а (в 4-х верстах от, Седльце). Б ол ьш ая часть роты с командиром в то врем я находилась в го­ родском карауле. Х отя инсургенты, по у казан и ю двух п риказчи ков дер. Сток Л яц­ кий, нападали на дома, где спали ниж ние чины; но они храбро з а ­ щ ищ ались, а трое, засев в доме, несмотря на все уси ли я м ятеж ников, не допустили их ворваться в хиж и н у, которая была за ж ж е н а инсур­ гентами и под развалинам и коей погибли трое храб ры х защ итников 3 Gen. A leksander Chruszczów depeszow ał z L u b lin a do W arszaw y, iż b ra n k a odbyła się spokojnie, „w szakże zam iast 126 ludzi w zięto tylko 17 kato lik ó w i 10 Żydów; reszty nie było w m ieście”. A. M. S k a ł k o w s k i . A le k s a n d e r W ielo p o lsk i w ś w i e t l e a r c h i w ó w r o d z in n y c h (1861-1877). T. 3. P oznań 1947 s. 160.

* Dowództwo tego p u łk u znajdow ało się w Siedlcach.

(14)

Т а к а я упорная оборона н и ж н и х чинов, предоставленны х самим себе, без н ад еж д ы на скорую поддерж ку, громко свидетельствует о боевом духе ни ж н и х чинов Костромского пехотного полка, а по­ тому [s] я считаю долгом и зъ яв и ть особую благодарность: командиру Костромского пехотного полка, полковнику Ч ерн и ц ком у5, командиру 3-го батальона, подполковнику Ф оф анову, и капитану Деоневскому, вселивш им в солдат чувство долга, дош едш ее до геройского самоот­ верж ен ия. Н иж ним ж е чинам 10-ой роты, упорно отбивавш имся от м ятеж ни­ ков, посы лаю душ евное спасибо, к а к достойным потомкам Севасто­ польских б о гаты р ей 6. Н ач альн и к Отдела Г енерал-Л ейтенант (— ) Х рущ ов 19 январ я N° 4 Толпа м ятеж ников, вооруж енны х охотничьими руж ьям и и косами, под предводительством отставного оф ицера М алю кевича, войта гмины Ковальского, секретар я М ихаловского, писаря Забельского, ф ел ьд ­ ш ера Стецкого, помещ ика Петровского, сына помещ ика Рогальского и сына землемера Русецкого, собравш ись в лесу близ Скробова, 11-го я н вар я в 4 часа утра, пол ьзу ясь темнотой, сделала нечаянное напа­ дение на артиллерийский п а р к батарейной № 3 (батареи, располож ен­ ной в одной версте за м. Любартовом, изранив сильно артиллерийско­ го часового начала заж и гать парковы й сарай, — но когда часовой на пром еж уточном посту вы стрелил, а караульн ы й унтер-оф ицер Во­ логодского пехотного Его Королевского Высочества Принца Оранского полка, п р и казав бить тревогу, бросился с караулом состоящим из 14 человек к сараю и отк р ы л по м ятеж н и кам огонь, то м ятеж ники, бросив парк, обратились на него, вследствие чего к арау л начал от­ ступать. М еж ду тем собравш ийся взвод 9-ой роты Вологодского пехотного полка под командой капитана Тура пош ел к парку, но на второй площ ади встретил м ятеж ников, которые, оставив преследование ка­ раула, вош ли в местечко.

5 A lek san d er Czernicki, Polak, były uczeń gim nazjum lubelskiego.

6 P ow stańcy zam ierzali uderzyć rów nocześnie n a Stok Lacki i koszary ko- strom skiego p u łk u piechoty w S iedlcach. Z adanie to m iał w ykonać płk W alenty L ew andow ski ze spiskow cam i z pow. siedleckiego i północnej części bialskiego (Łosice z okolicą). K oszar je d n a k nie zaatakow ano, gdyż za m ało zebrało się sprzy- siężonych pod cm en tarzem siedleckim .

(15)

R O Z K A Z Y G E N . A . C H E U S Z C Z O W A Z L A T 1863— 1864 151 М ятеж ни ки охватили взвод, но взвод этот, отбиваясь, навел- их на больш ую площ адь, где к нему присоединился другой взвод этой ж е роты. После чего м ятеж ники, не вы д ерж ав огня и не устояв в р у ко ­ пашном бою, разбеж ались. В этом деле м ятеж ники понесли значительную убы ль в ранены х и убиты х и, несмотря на темноту взято в плен 28 человек, в том числе 8 ранены х П ленные эти преданы были мною полевому военному суду и по оному оказалось, что к числу зачинщ иков п р и н ад леж али : 1) Ю зеф ат Барщ евский ь, 26 лет, протоколист суда исправительной полиции Люб­ линского округа, 2) Ю зеф М олицкий, 26 лет, протоколист суда испра­ вительной полиции Люблинского округа, 3) Ю зеф М ескул, 30 лет, полициант м К ам енка, 4) Т адеуш Блоньский, 52 лет, ти п ограф ский у ченик из Люблина и 5) Ян К оханьский, 26 лет, повар ксендзов м ис­ сионеров из Люблина По вы сочайш е предоставленной мне власти, я конф ирм овал под­ судимых Ю зеф ата Барщ евского, Ю зеф а М олицкогос, Ю зеф а Мес- кула, Тадеуш а Блоньского и Яна К оханьского, за означенны е прес­ тупления, казнить смертью расстрелянием, что привести в исполнение 22 числа сего м[еся]ца утром в городе Люблине 7, а о прочих подсуди­ м ых дело представить на реш ение командую щ ему войскам и в Ц арстве Польском. О чем объявляю по войскам вверенного мне отдела. у Н ачальник Отдела Генерал-Л ейтенант (—) Х рущ ов 30 я н в а р я N° 5 Его Императорское Высочество Н ам естник в Ц арстве Польском, узнав, что ниж ние чины 10-[о]й роты Вологодского пехотного Его К о­ ролевского Высочества Принца Оранского полка — посланны е в д. Но- во ал ексан д р и я8 пазволили себе нанести побои и ран ы докторам: Войде и Гергарду, лю дям вполне преданны м правительству, телеграм ­ мой 29 ян варя изволил сообщить мне, что не потерпит подобных дей­ ствий и повелел произвести расследование. ь огуд. : Б орщ евский. с огуд.: Полицкого,

7 Józef Molieki, nie w yleczony z ran , ja k ie o trzym ał pod L ubartow em , zem dlał w drodze n a m iejsce kaźni i z pow rotem został odesłany do szp itala n a Z am ku Lubelskim . Po w yleczeniu zesłano go n a Sybir.

(16)

О б ъ явл яя об этом по войскам вверенного мне военного отдела, даю знать, что мною предписано ком андиру 5 стрелкового батальона про­ извести ф орм альное следствие о поступках ни ж н и х чинов в Нозо- александрии. Н ачальн и к Отдела Г енерал-Л ейтенант (—) Хругцов 30 января № 6 О тправление отряда в д. Б у ко ва д л я арестования собравш ихся там 10-го ян вар я помещ иков и рассеяния м я те ж н и к о в 9 [ss]. П осылка 15 ян вар я на подводах взвода 11 роты Архангелогородского пехотного Его Императорского Высочества Великого К н я зя Владимира А лексан­ дровича полка, под командой капитана Рогозиньского, в Б уковский лес и дело под м. Томашовом подполковника Еманова, где он с отря­ дом, состоящ им из 1-ой и 3-ей рот Архангелогородского пехотного полка, д вух сотен Донского коза чьего № 10 полка с одним орудием, вы ступив в 1 часу полуночи и, выбив м ятеж н и ков из местечка к 5-ти часам вечера, возврати л ся в место постоянного располож ения отряда — в кр. Замосць, пройдя 65 верст, — свидетельствует об энергии пред­ приимчивости соединенны х с осмотрительностью и обдуманностью действий. З а таковы е действия я вменяю себе в непременную обязанность и зъ яв и ть особую мою благодарность командиру Донской конноартил­ лерийской № 1 батареи подполковнику Еманову, а такж е благодарю отличивш ихся в деле под Томашовом командира П ой роты А рханге­ логородского пехотного полка капитана Буссова, который, не обращ ая вним ания на вы стрелы из домов, впереди роты смело вы бивал м я те ж ­ ников из м естечка, командира 3-й роты ш табс-капитана Лысенко, есаулов; К окина и К ош кина, сотника Дукмасова, хорунж его Донской № 1 батареи Т роф им енкова. Всех н и ж н и х чинов благодарю за моло­ децкий бой и марш , особенно ж е ф ел ьд ф еб ел я П ой роты Ф адея Б е­ лявского, у н тер-оф ицера И вана Семенова и вахм истра Пой сотни Петра Попова 10. За дело ж е в Б уковском лесу благодарю командира 11-ой роты 8 C hruszczów m ia ł tu n a uw adze potyczkę K azim ierza B ogdanow icza z por. B ietkow skim w B ukow ej M ałej, do k tó rej doszło w ieczorem 22 I.

10 P p łk Je m an o w w yruszył z Zam ościa i przed św item 5 II w y p arł pow stań­ ców z Tom aszow a Lub. W sam ym m ieście zginęło w tedy k ilkanaście osób cy­ w iln y ch ; w iększość z nich n ależała do m iejscow ej konspiracji.

(17)

R O Z K A Z Y G E N . A . C H R U S Z C Z O W A Z L A T 1863—1864 153 Архангелогородского пехотного полка Рогозиньского и прапорщ ика Гембицкого, а та к ж е всех ни ж н и х чинов. Н ачальник Отдела Генерал-Л ейтенант (—) Х рущ ов 31 ян ва р я N° 7 Получив достоверные сведения, что м. К ази м еж избрано главны м пунктом м ятеж ников, которые учредили там свое правление, я послал в это местечко, под начальством Вологодского пехотного Его К оролев­ ского Высочества Принца Оранского полка подполковника М еднико- ва, подвиж ную колонну из двух рот того ж е полка, двух рот 5 стрел­ кового батальона и 50 казаков. До прихода отряда больш ая часть м ятеж н и ков успела перейти в разн ы х п ун ктах на левый берег Вислы; многие ж е инсургенты, опо­ здав на переправы , с отчаяния бросались в реку, где и п о ги б а л и и . Подполковник Медников, водворив законное п равительство в К а - зимеж е, послал части своего отряда в Ополе, Ю зеф ов и К расьн и к, с тем чтобы очистить эти местечка от м ятеж н и ч ески х банд и ун и что­ ж и ть частные переправы на Висле, от А лександрии (Пулав) до А н- нополя (Рахова). После того, сосредоточив три роты в Аннополе с той ж е целью, предпринял поиски в дер. Я н и ш о вd (леж ащ ей против м. Завихоста Радомской губерни) и к пограничной там ож не Л он ж ек За к л и к о в ск и й е, где наш ел собранную 5 роту пограничной страж и в числе 100 человек под командой майора Бурцова. Здесь — то подполковник М едников у зн а л о зан яти и м. Завихоста и м. Сандомежа м ятеж никам и и о взяти и в плен чинов Завихостской пограничной страж и, а потому [s] п редлож и л майору Б урц ову передви­ нуться в Янишов, д л я воспрепятствования м ятеж н и кам вр ы ваться в Люблинскую губернию и чтобы он о хран ял присланны е ему с левого берега паромы, которыми нам еривался овладеть подполковник М ед­ ников при взяти и м. Завихоста. От Л онж ека Закликовского подви ж н ая колонна возвратилась в м. Аннополь д ля наблю дения за партией м ятеж ников, переш едш их из м. К ази м еж а в. м. Солец Радомской губерни. 27 января, находясь в Рахове и узн ав, что инсургенты двинулись из м. С о л ец ' [?] в О ж аров и м. Завихост д л я соединения с

Сандо-11 In fo rm acja ta nie je st ścisła. In n e źródła stw ie rd z ają, że pow stańcy w y­ cofali się w p orę i p raw ie bez strat.

a o r y g. ; Яниш овке. P rzekręcan ie n a z w y te j m ie js c o w o ś c i p o w ta r z a się. 0 oryg.: Л онж ек-3'аклю ковский. Nieścisłość ta p o w ta r z a się.

(18)

м еж ской партией, подполковник М едников, имея обеспеченный тыл, п ереправил три роты и 40 казако в и быстро двинулся к Завихосту, где настиг арьергард м ятеж н и ков под командой З д а н о в и ч а s (бур­ гомистр м. М аркуж ова и отставной о ф и ц е р )22 и Ф ранковского, а у д[еревни] С л у п ч а h (на полдороги м еж ду Завихостом и Сандо- м еж ем), где м ятеж н и ки зан ял и позицию за болотистой речкой, ата­ ковал их и разб и л на голову. О тряд подполковника М едникова преследовал бегущих м ятеж ни­ ков (которые д л я спасения себя бросали оруж ие, теплую одежду и далее сапоги) до ночи, с наступлением которой остановился на биваке около д. Герляхов, в 5 версах от г. Сандомежа, куда вела у з к а я вы сокая дорога, а город бы л баррикадирован. Н есм отря на это, утром 28 ян вар я он реш ился ш турмовать Сан- домеж, но бы л встречен толпою евреев, которые объявили, что мя­ теж н и к и под командой барона Рейского (Райского) в 2 часа ночи б еж ал и по направлению к м. К опрж евнице. Восстановив законное правительство в Сандомерже, подполковник М едников возврати лся в м. Завихост, а 29 переправился обратно на п равы й берег В ислы при м. Аннополе. В деле пр и д. С лупча 13 у нас ранено только три человека м я­ те ж н и к и понесли огромную потерю: более 100 убиты ми и множество ранены м и. В пЛен взято 32 ч е л о в е к а 14, а освобождено русских 63 человека, в том числе 3 оф ицера и один чиновник; ранены х м ятеж ­ ников за быстротою м арш а отряд не брал, исклю чая одного Леона Ф ранковского (тяж ело раненого) комиссара Ц ентрального револю­ ционного комитета. Ф ранковский будет доставлен в г. Люблин. Э нергически •— благоразум ны е действия подполковника М едни­ кова д л я вы полнения главной задачи — очищ ение от скопищ м ятеж ­ ников западной части Люблинского и Замосцьского уездов, смело задум анны й и превосходно исполненный, до м ельчайш их подробнос­ тей, переход ч ер ез В ислу и движ ение н Завихост, в Сандомеж, на­ конец, реш ительное пораж ение скопищ а м ятеж ников при д. Слупча- вы ш е всяких похвал. в отуд. : Ж д аи ович а.

h отуд. : С лупя (pow tarza się trzykrotnie).

12 A ntoni Zdanow icz, por. rezerw y, b u rm istrz m. M arkuszow a, poszedł do pow ­ sta n ia w d n iu 24 X 1863 r. Po potyczce pod Słupczą w S andom ierskiem porzucił on oddział lu b e ls k i i 13 II 1863 r. dobrow olnie oddał się w ręce Chruszczowa. Zesłany, zm arł n a Syberii. A rchiw um G łów ne A k t D aw nych, K om . Rządow a S p ra w W ew n. 259b s. 202. S. Z i e l i ń s k i . B itw y i p o ty czk i 1863-1864. R appersw il 1913 s. 127.

43 8 II 1863 r.

14 W edług Zielińskiego stra ty pow stańców pod Słupczą w ynosiły 75 zabitych, ran n y c h i w ziętych do niewoli. Z i e l i ń s k i , s. 127.

(19)

R O Z K A Z Y G E N . A . C H R U S Z C Z O W A Z L A T 1863—1864 155 Его Императорское Высочество, получив по тел егр аф у краткое об этих действиях донесение, удостоил м еня следую щ им ответом: „П оз­ дравляю с прекрасны м подвигом М едникова. П редставтье немедленно к награде”. Подвиг подполковника М едникова, вы ходящ ий из ряда обы кновен­ ных, дает мне полное право и обязы вает вы рази ть искренню ю п р и з­ нательность этому ш таб-оф ицеру, заслуж и вш ем у такое название, за неустраш имость в бою на Черной речке 4 августа. Г. г. офицерам, единодуш но и с рвением исполнявш им расп оря­ ж ение начальника отряда, и зъ явл яю особую благодарность. Н иж ним ж е чинам отряда, соверш ивш им суворовский м арш по грязной глинистой дороге и после бессонной ночи, проведенной под дождем и снегом, рвавш ихся в бой с н аруш и телям и общественного порядка, посылаю душ евное спасибо! Об отличивш ихся ж е в бою будет отдано в п ри казе по получении донесения. Н ачальник Отдела Генерал-Л ейтенант (— ) Х рущ ов 1 ф е в р а ля Na 8 Толпа м ятеж ников вооруж енны х охотничьими р у ж ья м и и косами под предводительством П ы р к о ш а 1 напала в ночи с 10 на 11 ян вар я на квартировавш ую в г. Р адзы н е батарею и роту Костромского п е­ хотного полка, но была отбита 15. Захваченны е в этом деле пленны е бы ли преданы полевому воен­ ному суду и по оному оказалось, что к числу зачинщ иков принадле­ ж али: арендатор дер. Т урны Р айм унд К р а с с о в с к и й ] и писарь войта гмины д. Понятова С теф ан Д р евн о вски й 1б. По высочайш е предоставленной мне власти, я кон ф и рм овал под­ судимых Райм унда Крассовского и Станислава Древновского за озн а­ ченные преступления, казни ть смертью расстрелянием , что и приве­ дено в исполнение в г. Р ад зы н ь 25 января. ‘ огуд. : П ь я коса.

1 огуд.: Красовский. Nieścisłość ta pow tarza się trzykro tn ie.

15 A takiem pow stańców n a Radzyń dow odził nie lekarz w ete ry n a rii M arcin Pyrkosz, lecz B ronisław D eskur. Pyrkosz k ie ro w a ł tylko je d n ą z trzech g ru p p ow ­ stańczych, biorących udział w uderzeniu n a garnizon radzyński.

16 K rassow ski i D rew now ski nie b rali udziału w tej potyczce. Do R adzynia przybyli po jej zakończeniu.

(20)

О чем донес частны й военны й н ачал ьн и к Радзы ньского и Лу- ковского уездов рапортом 25 ян вар я № 27. Н ач альн и к Отдела Г енерал-Л ейтенант (—) Х рущ ов 4 ф евра ля N° 9 Толпа м ятеж ни ков в ночи с 13-го на 14-ое ян варя напала на 29 ни ж н и х чинов А рхангелогородского пехотного Его Императорского Вы сочества Великого К н я зя Владимира А лександровича п о л к а 17, по­ сланны х в м. М одлибожице д ля содействия бургомистру при взятии рекрутов; после продолж ительного боя ш ай ка инсургентов рассеялась. Захвач ен н ы е в этом деле пленны е были преданы полевому воен­ ному суду и по оному оказалось, что к числу зачинщ иков был писарь войта гмины дер. С труж и, неутверж денны й герольдией дворянин, Ф еликс С екл ю ц ки й . По вы сочайш е предоставленной мне власти, я конф ирм овал подсу­ димого Ф еликса Секлю цкого за означенное преступление казнить смертью расстрелянием , что приведено в исполнение в г. Янов 30 января. О чем донес частны й военны й н ачальн ик Замосцьского уезда ра­ портом от 30 ян вар я № 52. Н ач альн и к Отдела Г енерал-Л ейтенант (—) Х рущ ов 10 ф евр а ля 1863 г. N° 10 П олучив достоверные сведения, что около м. Дубенка и д. Сверже находятся значительны е банды м ятеж ников, а ш айка под начальст­ вом Богдановича 18, скры ваясь около дер. Надрыбе, ф ормируется, я ко­ м андировал из г. Люблина под начальством Вологодского пехотного полка майора Р а к у з ы отряд, состоящ ий из 4-[о]й роты того ж е полка под командой поручика Знамеровского, стрелковой роты (сводная из взвода 1 и 2-[о]й стрелковы х рот) с командиром 1-[о]й стрелковой роты ш табе — капитаном Битнером и 50 казаков с есаулом Греча- новским. П артия Богдановича, узн ав о движ ении отряда и уклонясь от боя, 17 D ow ództw o tego p u łk u stacjonow ało w Ja n o w ie Lubelskim .

18 K azim ierz Józef Bogdanow icz (1837-1863), w spółw łaściciel N adrybia, w do­ bie p o w sta n ia dzierżaw ca Łow czy i naczelnik w ojskow y pow. krasnostaw skiego. S kazany na śm ierć nie chciał prosić ca ra o u łask aw ien ie; rozstrzelany 6 III w L u­ blinie.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Dodatkowo za cel organizacja stawia sobie rozwój ukraińskiej świadomości narodowej wśród ludności posługującej się gwarą ukraińską oraz zachowanie i rozwój

W szystkie w ystawione eksponaty są w łasnością parafii grekokato- lickich w Gorzowie, Skwierzynie, Osiecku, M iędzyrzeczu, Poźrzadle i Zielonej Górze oraz osób

Z pozostałych obiektów datowanych na młodszy okres epoki brązu oraz okres halszta­ cki wyróżniono: groby jamowe bezpopielnicowe, groby jamowe popielnicowe, groby bezpo- pielnicowe

Okopowej — tylna ściana tego domu oparta była właśnie o zachowany w tym miejscu m ur obronny, Wydąje się więc, iż obecna uliczka bez nazwy (przedłużenie ul. Stare

[r]

Z punktu w idzenia podej­ mowanych przeze mnie zagadnień zasadne jest jednak wskazanie, że sposób przeżywania i dokumentowania swojego losu stawał się niewątpliwie jednym

Since the Dempster-Shafer framework is particularly suited to handle incompleteness, and the Bayesian frame- work is particularly suited to handle randomness, and, according to

Втручання ЄС необхідне для забезпечення безперебійного функціонування внутрішнього ринку щодо органічного виробництва й уник- нення