• Nie Znaleziono Wyników

"Starożytnicy i archeolodzy. Z dziejów badań archeologicznych na Białostocczyźnie", Krzysztof Burek, Olsztyn 1977 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Starożytnicy i archeolodzy. Z dziejów badań archeologicznych na Białostocczyźnie", Krzysztof Burek, Olsztyn 1977 : [recenzja]"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

208 R ecenzje

---- <r--- :---

---K ończąc niniejsze uwagi wypada jeszcze raz podkreślić, że otrzym aliśm y wydaw nictw o ciekaw e i różnorodne. Jest to opracow anie ważne, gdyż w kilku artykułach d ok on an o istot­ n ego postępu w ocenie osiągnięć czołow ego przedstawiciela O świecenia polsk iego.

Z treści niektórych artykułów w ynika, że p od obn e księgi nawiązujące d o obchod ów 150-ej rocznicy zgonu Staszica, w ydane zostaną przez inne instytucje. W olno m ieć nadzieję, że przyczynią się one rów nież d o postępu badań nad dziełem autora Z iem iorodztw a K arpatów .

Z . J . W ójcik (Warszawa)

K rzysztof B u r e k : S tarożytn icy i archeolodzy. Z dziejów badań archeologicznych na B ialostocczyżnie. O lsztyn 1977 „Pojezierze” 262 s. 14 fotografii.

U trzym ujące się od lat zainteresow anie dziejami badań archeologicznych pow oduje, że książki z tej dziedziny szybk o znikają z półek księgarskich. N o w a pozycja o odkryciach archeologicznych ukazała się dzięki staraniom M uzeum O kręgow ego w Białym stoku, a opubli­ k o w a ło ją w ydaw nictw o „Pojezierze” . Prezentow ana książka zapoznaje czytelnika z dziejami badań na obszarze od Czarnej H ańczy p o ziem ie leżąceyn ad górnym biegiem Bugu. Jest to rejon obfitujący w odkrycia bardzo ciekaw e, lecz mafk znane ogółow i społeczeństw a. Treść książki w zbogacona jest wykazem stanow isk archeologicznych badanych p o II wojnie św iatow ej, przypisam i i 156 pozycjam i bibliograficznym i oraz ilustracjami fotograficznym i.

Om awiana publikacja składa się ze wstępu, w którym autor określa terytorialny krąg sw oich zainteresow ań i bazę źródłow ą oraz dziesięciu nienum erow anych rozdziałów , które już w tytułach inform ują czytelnika o zakresie tem atycznym książki. „Legenda o Jaćwingach na P odlasiu” wprow adza w zagadnienie, które stało się m otorem badań licznych naukow ców i ekspedycji, w zagadnienie, które nurtow ało uczonych od stuleci i nadal jest aktualne. R ozdział zatytułow any „Stacje krzem ienne Zygm unta G logera” zbliża ciekaw ą i wielce zasłu­ żon ą, nie tylko dla B iałostocczyzny, postać Zygm unta G logera. Poznajem y jeg o przyjaciół, szlaki wędrówek pod ejm ow anych w celach poszukiw ań archeologicznych i etnograficznych oraz wpływ , jaki wyw ierał na w spółczesnych i późniejszych badaczy. R ozdział następny „Starożytności gubernialne”, wprowadza nas w atm osferę zainteresow ań starożytniczych drugiej p ołow y X IX i początku X X wieku. Przypom ina rezultaty badań prow adzonych przez P o­ lak ów i Rosjan zam ieszkałych na tym terenie lub działających na polecenie rosyjskich instytucji archeologicznych. D alsze rozdziały prezentują badaczy i rezultaty ich odkryć pro­ w adzonych już w w yzw olonym kraju — p o I i II w ojnach św iatow ych. W prowadzają czy­ telnika w problem y tworzenia ram organizacyjnych badań, w okres pow staw ania placów ek naukow ych i ekspedycji specjalizujących się w badaniach tego rejonu.

A utor om awianej książki, relacjonując dzieje badań na B iałostocczyźnie, stara się nie pom inąć żadnego badacza, który w tym rejonie działał lub interesow ał się jeg o problem a­ tyką „prywatnie” czy też „z urzędu” . Przypom ina najwybitniejsze postacie, których rezultaty badań miały znaczenie ponadregionalne. W ym ienia tu — ob ok w spom nianego już Zygm unta G logera — także W iktora O ssolińskiego, Józefa Jaroszewicza — z najstarszego pokolenia. D u żo miejsca pośw ięcił autor osobie Zygm unta Szm ita. Przypom niał też prace R om ana Jakim ow i­ cza, K onrada Jażdżew skiego, Krystyny M usianow icz, Jerzego A ntoniew icza, Aleksandra Ka- m ińskiego. D oprow adzając swoją relację d o 1975 roku, d u żo uwagi pośw ięca K . Burek w spółcześnie działającym archeologom : Jerzemu O kuliczow i, M arianow i K aczyńskiem u, D anucie i Janowi Jaskanisom , W łodzim ierze i R om u ald ow i O dojom i innym. N ie pom ija też nazwisk badaczy w spółpracujących naw et krótko z ekspedycjam i, działającym i na tym terenie. Podnosi zasługi regionalnych m iłośników archeologii i przypadkowych odkryw ców , którzy przez w łaści­ we zrozum ienie wartości znajdow anych przedm iotów przyczynili się d o uratowania wielu cennych zabytków . C ałość napisana jest żyw o i z zaangażow aniem em ocjonalnym .

(3)

Recenzje 209

N a karb emocji złożyć zapew ne m ożem y wyrażone we „w stępie” narzekania autora, że „badania archeologiczne p row ad zon o tu stosu n k ow o od niedaw na, zap oczątk ow an o je niewiele ponad sto lat tem u” (s. 7). N arzekanie to aktualne jest nie tylko w odniesieniu d o B iałostocczyzny, b oć przecież niew iele regionów polskich b yło wcześniej przedm iotem penetracji archeologicznej. Znany jest fakt, że pojedyncze odkrycia czy w ykopaliska w Polsce m iały m iejsce w X V III stuleciu, a także i wcześniej. C elow e badania, zam ierzone i przy­ gotow an e tak, by ich rezultatem było nie tylko zdobycie „starożytnych oso b liw o ści”, lecz wyjaśnienie istotnych zagadnień z przeszłości daw nych m ieszkańców naszych ziem , nie się­ gają jednak w głąb poza XIX stulecie Pragnę też przypom nieć fakt. który uszedł uw adze autora, że grodzisko w R ajgrodzie było już znane /.orian ow i D ołęd ze C h odak ow sk iem u w początku X IX wieku. W ym ienia je ja k o punkt badawczy, d o którego zam ierza dotrzeć w swojej podróży naukowej po Rosji w celu objaśnienia starożytnych dziejów S ło w ia n '. W innym artykule — w R ozważaniach d otyczących dziejów R u s i1, w którym D o łęg a C h od a­ kow ski polem izuje z N . M. K aram zinem , oficjalnym historiografem R osji, na tem at dziejów dawnej Rusi, a szczególnie rozm ieszczenia plem ion słow iańskich w IX stuleciu, pisze: „Jaćwież znana jest wszystkim P olak om w w ojew ództw ie pod laskim , m iędzy Rajgrodem , Białym stokiem , M ielnikiem , M iędzyrzeczem , Liwem i W izną” . Oznacza to, że fakty, które tak bardzo zafrapowały polskich archeologów i historyków w spółczesnych, zainteresow ały C h odak ow sk iego w początku X IX stulecia.

Rozpatrując rezultaty działań X IX -w iecznych starożytników , trudno oprzeć się wrażeniu, że autor recenzowanej książki przecenił zasługi Josifa W. P o k ro w sk ieg o '. który opracow ał wprawdzie mapę archeologiczną „G rodnienskoj G uberni” , lecz uczynił to nie całkiem z inicja­ tywy własnej. Sprawa m ap archeologicznych w Rosji rozstrząsana była w tam tejszych insty­ tucjach naukow ych od lat 70-tych wieku X IX . W pływ na tę sprawę m iały dyskusje, od b y­ wające się na M iędzynarodow ych K ongresach A rcheologicznych w Bolonii w 1871 r., a następ­ nie w Sztokh olm ie w 1874 r., gdzie projekt znaków (w pierwszej wersji opracow any i zapro­ ponow any przez Polaków ), opracow any przez E. Chantre został przyjęty i rozesłany do rozpow szechnienia.

M ożliw ość opracow ania m apy dla całego cesarstwa rosyjskiego rozpatrywana b yła na kolejnych kilku zjazdach archeologów rosyjskich: w Petersburgu (1870), K ijow ie (1873), M oskw ie (1890). K ilka gotow ych m ap prezentow ano na zjeździe w W ilnie w 1893 roku. G łów ny koordynator prac przygotow aw czych do sporządzania m ap archeologicznych — Ce­ sarskie M oskiew skie T ow arzystw o A rch eologiczne — działając zw ykłą drogą służbow ą, rozesłało stosow ną ankietę i instrukcję d o w szystkich urzędów gubernialnych, d o instytucji św ieckich i duchow nych różnych szczebli, do szkól i uczelni. Celem ankiety było zebranie m ateriałów d o map. O pracow anie sam ych map p ow ierzyło Tow arzystw o sw oim członk om lub uczonym , których działalność, znana Tow arzystwu, gwarantow ałaby rzetelność opracow ania. Z P olak ów , członk ów Tow arzystwa A rch eologicznego, zaproszono A d olfa Paw ińskiego d o przygotow ania mapy guberni w arszaw skiej4 ; Gotfryd O ssow ski zgodził się w ziąć udział w pracach nad m apam i, obiecując opracow ać: „Zwenigrodzki ujazd, gubernię K ijow ską, p ołu d n iow ą część gubernii K ieleckiej i część guberni P io trk o w sk iej" '. Rezultat prac P okrow sk iego m apa gu­

1 Zorian D o ł ę g a C h o d a k o w s k i: P rojekt naukowej p o d ró ży p o R osji iv celu objaśnieniu starożytn ych dziejów Słowian. W : O S low iańszczyżnie p rz e d chrześcijaństwem o ra z inne pism a i listy. Opracow ał i wstępem opatrzył Juljan M a ś la n k a . W arszawa 1967, 120 s.

2 Tam że s. 67.

3 W dokum entach Cesarskiego M oskiew sk iego Tow arzystwa A rch eologicznego, którego Pokrowski (dyrektor M uzeum w W ilnie) był członkiem , pod ane jest jego im ię — Fiodor W asiliewicz — patrz „D rew nosti” T. 16:1900 s. 7. S ostaw Im peratorskogo M oskow skogo A rchieologiczeskogo O bszczestw a k 17-mu ftew ra lja 1900 goda.

4 „D rew nosti” T. 15:1894 s. 107 p rotok ół nr 327 z posiedzenia organizacyjnego M o s­ kiew skiego Towarzystwa A rch eologicznego z dnia 21 marca 1889 r.

(4)

210 Recenzje

berni grodzieńskiej — pow stała drogą polecenia służbow ego i była częścią, zakrojonego na w ielk ą skalę przedsięw zięcia, realizow anego przez M oskiew sk ie T ow arzystw o A rcheologiczne, dążące d o opracow ania m apy lub w ielu m ap, obejm ujących całe ów czesne cesarstw o ro­ syjskie, z podległym i m u ziem iam i Polski.

Przy okazji om aw iania m ap pragnę stwierdzić, że odczuw am bardzo brak m apy w książce K . Burka. Od czasów X IX w iecznych dyskusji w archeologii polskiej przyjął się obyczaj przestrzennego rozpatryw ania licznych zagadnień przy p om ocy kartografii. W om awianej książce m apa byłaby też pom ocą d o lepszego poznania regionu i jego problem ów .

N iedociągn ięciem książki jest m ało staranna korekta, która dopuściła m .in. d o przesta­ w ienia p od pisów pod fotografiam i na stronnicach 240 i 241. N iezb yt szczęśliw ym wydaje mi się pom ysł ułożen ia w yk azów stanow isk badanych p o II w ojnie światowej w edług lat badań.

D rob n e te uchybienia nie um niejszają w artości om awianej książki, którą czyta się z za­ ciekaw ieniem , książki p o którą chętnie sięgnie każdy, interesujący się opisyw anym terenem oraz każdy, interesujący się dziejam i badań archeologicznych.

M aria M . Blombergowa (Łódź)

K areł S k l e n a f : Ślepe ulićky archeologie. Praha 1977. W ydaw nictw o Ć esk osloven sk y spiso- vatel. 278 s. Ilustr.

Znany historyk archeologii czeskiej w swej now ej książce — adresowanej d o szerszych k ó ł czytelniczych (m ów i o tym nakład 20 000 egzem plarzy) — zajął się nieporozum ieniam i, błędam i, fałszerstw am i i fantastycznym i teoriam i, które w przeszłości pow odow ały niejedno­ krotnie wybuchy sensacji i zażarte dyskusje. Z asadniczo autor p ośw ięca najwięcej miejsca spraw om czeskim , ale niektóre zagadnienia pokazuje na przykładach zaczerpniętych z dziejów archeologii francuskiej, angielskiej, niem ieckiej, am erykańskiej, a także i polskiej.

C ałość m ateriału dzieli K . Sk len af na jedenaście rozdziałów . Pierwszy z nich, „Bużkove a m od ły”, pośw ięca różnym b ożkom i id olom , które tak bardzo pociągały wyobraźnie ludzi koń ca XV III i trzech pierw szych ćwierci X I X wieku. N a pierwszym m iejscu om aw ia autor tzw. id ole retrańskie, bardziej znane w literaturze polskiej jak o bałwanki prylwickie. W iem y, jaką rolę w ich rozpropagow aniu odegrał Jan Potocki.

N astęp ny rozdział noszący tytuł „Prav6ke p ism o” m ów i o upartej wierze w istnienie pradaw nych nap isów , w tym też słow iańskiego pism a runicznego. W iara ta była p od sy­ cana oczyw istym i fałszerstwam i oraz nieporozum ieniam i, wynikającym i z prób odczytania rozm aitych przypadkow ych śladów , którym kształt liter przypisywała zbyt rom antyczna w yobraźnia. A utor nagrom adził tu m ateriały bardzo różne, b o ob ok dotyczących napisu runow ego z K en sington , m ającego dow odzić obecności Skandynaw ów w Am eryce jeszcze przed K olu m bem , zajął się też aferą z G lozel, gdzie w 1924 r. zaczęto odkrywać zabytki, c o d o których autentyczności dyskusja toczy się jeszcze obecnie. Ze spraw polskich m am y tu om ów ion ą słynną sprawę „kam ieni m ikorzyńskich” . Przy tej okazji autor popełnia drobny błąd, sądząc że pism o „C zas” było wydaw ane w Poznaniu (s. 37). O czyw iście chodziło o „C zas” krakow ski.

R ozdział kolejny „Falśovany prav6k” dotyczy fałszerstw zabytków prahistorycznych ze szczególnym uw zględnieniem m ających pochod zić z najstarszych odcink ów pradziejów. O sobny paragraf w ram ach tego rozdziału pośw ięcił autor angielskiem u fałszerzow i zabytków krze­ m iennych, Edw ardowi Sim psonow i, zwanem u także F lint Jack lub F ossil W illy, który w X IX wieku w prow adził sw oje w yroby d o w ielu kolekcji na W yspach Brytyjskich. N ie jest m ożliw e w ym ienienie w krótkim przeglądzie w szystkich poruszonych przez autora w ypadków fałszerstw, dodajm y tylko, że w spom ina on także o sprawie w ykopalisk polskich w jaskini w M nikow ie,

Cytaty

Powiązane dokumenty

Założone w idei projektu tropy, że to człowiek w przestrzeni jest najważniej- szy i że to człowiek przestrzeń konstruuje, zachęciły Ziemiszewską do realizacji w Łodzi

UPRAWNIENIA PRZEŁOŻONYCH GENERALNYCH INSTYTUTÓW ZAKONNYCH NIE KLERYCKICH MĘSKICH I ŻEŃSKICH NA PR A ­ WIE PAPIESKIM NA PODSTAWIE DEKRETU „RELIGIONUM LAI-.

O synodzie om aw ia­ nym wiemy z listu H onoriusza III tylko tyle, że odbył się on w Płocku pod .osobistym przew odnictw em m etropolity i że celem jego

Lecz ów realizm mówi o istnieniu jednego Boga. Lecz, w przekonaniu K senofanesa, ów politeizm nie był czymś zupełnie fałszywym, dlatego też nie wzywa on do

C elem zajęć w stępnych je s t przede w szystkim przygotow anie dziecka do dnia pracy przez w ytw orzenie atm osfery zachęcającej do pracy, zaspokojenie zaintere­ sowań,

Wszyscy badani nauczyciele mieli uprawnienia do pracy z zakresu edukacji i rehabilitacji osób z niepełnosprawnością intelektualną, a jednak nie czuli się przygotowani

Trzecią wreszcie płaszczyzną, na której dokonuje się swoiste spotkanie kate­ gorii pojęciowych dziecka i osoby niepełnosprawnej intelektualnie, jest religia.

Komisja Historyczna Zarządu Głównego Z w ią zk u Sybiraków zwraca się do w szystkich organizacji sybirackich i osób pryiaatnych posiadających dokum enty represji,