• Nie Znaleziono Wyników

Dziecko - wspaniały dar Bożej dobroci

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Dziecko - wspaniały dar Bożej dobroci"

Copied!
9
0
0

Pełen tekst

(1)

Marek Marczewski

Dziecko - wspaniały dar Bożej

dobroci

Collectanea Theologica 64/4, 61-68

(2)

C o llectan ea T h eo lo g ica 64 (1994) n r 4

M A R E K M A R C Z E W S K I, L U B L IN

D Z IE C K O - W S P A N IA Ł Y D A R B O Ż E J D O B R O C I

Tajem nica stworzenia człowieka (por. Rdz 1, 26-31; 2, 4b-25) ustawicznie odnaw ia się w ludzkim rodzeniu. To Bóg dał człowiekowi udział „w swoim własnym dziele stwórczym ” (por. K D K 50), gdy błogosławił pierwszej parze ludzkiej: „Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie p o d d an ą” (Rdz 1, 28b)1.

I nawet grzech pierwszych rodziców nie zdołał zatrzeć tej fundam en­ talnej praw dy w człowieku i o człowieku. Ewa m a „świadom ość od­ nawiającej się tajemnicy stworzenia w ludzkim rodzeniu” 2 i o udziale Boga w tym wydarzeniu: „M ężczyzna zbliżył się do swej żony Ewy. A ona poczęła i urodziła K aina, i rzekła: «Otrzym ałam mężczyznę od Pana»” (Rdz 4, l ) 3.

W „tajem nicy stworzenia odnawiającej się w ludzkim rodzeniu” zaw arta jest i ta praw da, że mężczyzna i kobieta, udzielając d aru życia nowej istocie ludzkiej - dziecku, potw ierdzają i odnaw iają istnienie człowieka jako obrazu Bożego: „Z a każdym razem oboje: mężczyzna i kobieta obraz ten przejmują niejako z tajemnicy stworzenia i przekazują «z pom ocą Jahwe»” 4.

Późniejsze teksty Biblii potwierdzają tę prawdę, że obraz Boży w człowieku jest stałym dobrem człowieka5.

1 J. K r a s i ń s k i , C złow iek. I.C . W aspekcie teologicznym . E K III 888-892 (bibliogr.); A. S z a f r a ń s k i , C złow iek. II. E. N a dprzyrodzona stru ktu ra i fu n kc je. T am że k ol 908-909 (bibliogr.); L. К u c, A. Z u b e r b i e r, C złow iek. III.C . W aspekcie teologicznym . T am że kol. 917-920 (bibliogr.); M . F i l i p i a k , Biblia o człow ieku. Z a r y s antropologii biblijnej Starego T estam entu, L u b lin 1979 s. 71-107.

2 J a n P a w e ł I I , M ę żczyzn ą i niew iastą stw o rzył ich. O dkupienie ciała a sakram ental- ność m ałżeństw a. C itta dei V a tican o 1986 s. 87.

3 P ism o św ięte w ielo k ro tn ie p o d k re śla tę p raw d ę: R d z 18,14; 3 0 , 1 . 2b. 22-24; W j l ,2 1 b ; P s 20, 10-11; 22, 10a; 113, 9; 127,3; 128,3-4; 139, 13-15; H i 10, 8-12; 31, 15; Iz 66, 9 ; J r l , 5 ; Ł k 1, 14-17; G a 1,15. Z ob .: M . F i 1 i p i a k, D ziecko w Biblii. W : D ziecko. P ra c a z b io ro w a p o d red. W . P iw o w arsk ieg o i W . Z daniew icza. W arsz a w a -P o zn a ń 1984 s. 5-20; J. Ł a c h , Biblijne określenia dziecka i ich sym bolika. T am że s. 21-30.

4 „W tym to, zro d zo n y m z kobiety -ro d zicielk i za sp ra w ą m ężczyzny-rodzica now ym człow ieku o d tw a rza się ten sam za k ażd y m razem « o b ra z B oga», k tó ry u k o n sty tu o w a ł sam o człow ieczeństw o pierw szego człow ieka: «na o b ra z B oży go stw orzył: stw orzył m ężczyzną i niew iastą;» (R dz. 1, 27)” ( J a n P a w e ł 1 1, d z. cyt. s. 88).

5 P o r. R d z 5, 1. 3; 9, 6; P w t 19, 11-12; Wj 20, 13; M d r 2, 23; 4, 19-5,23; Ps 8, 6; Syr 17, 1-4. „M y śl o stw o rzen iu człow ieka n a o b ra z Boży p o w ra ca w in n y ch tek sta ch biblijnych. W R d z 5, 1. 3 czytam y : « G d y Bóg stw orzył człow ieka, n a p o d o b ie ń s tw o ( d 'm u t) B oga stw orzył go (...). G d y A d am m iał 130 lat, u ro d z ił m u się [syn] p o d o b n y d o niego (d 'm u t) ja k o jeg o o b ra z (selem ) i d ał m u imię Set.» A u to r biblijny ch ciał tu pow iedzieć, że ja k A d a m ( = człow iek) zo stał stw o rzo n y n a p o d o b ień stw o B oga. ta k z kolei on sam zrodził syna tak że n a swoje

(3)

W Starym Testamencie przymierze Boga z N arodem W ybranym znalazło swój wyraz w obrazie w spólnoty małżeńskiej, gdzie Bóg jest m ałżonkiem (Iz 54, 5), a lud oblubienicą (M dr 8, 2; Jr 7, 34; Ap 18, 23). Odstępstwo tego ludu od zawartego przym ierza traktow ane jest przez wiernego przymierzu Boga jako cudzołóstwo. Prorok Ozeasz dał nam taki wzruszający opis wierności Boga-m ałżonka wobec niewiernego ludu - cudzołożnej m ałżonki, kiedy to nakazał m u przyjąć pow tórnie ukochaną przez pro ro k a, a cudzołożną żonę Gom er: „P an rzekł do mnie: «Pokochaj jeszcze raz kobietę, któ ra innego kocha, łam iąc wiarę małżeńską». Tak miłuje Pan synów Izraela, choć się do bogów obcych zwracają i lubią placki z rodzynkam i” (3, 1).

A nalogia ta w czasach Nowego Testam entu została wykorzystana przez św. Pawła (IK o r 6, 12-20; E f 5, 21-33)6 i stała się podstaw ą do myślenia o małżeństwie jak o sakram encie, jak o wspólnocie nierozerwalnej, jak o miejscu narodzin dziecka, w którym realizuje się autorytet ojca - głowy rodziny i miejscu realizacji tajemnicy krzyża, który jest znakiem wybawienia człowieka z grzechu7.

T ak \vięc te trzy praw dy leżą u podstaw katolickiej refleksji nad dzieckiem, jego miejscu i roli we wspólnocie rodzinnej, społecznej i kościel­ nej. I nie tylko o dziecku, ale praw dy o człowieku w ogóle: mężczyźnie, kobiecie i dziecku.

1. W K onstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym Gaudium et spes m ałżonkowie spełniający obowiązek przekazywania życia i wychowywania potom stw a zostali nazwani „współpracownikami miłości Boga-Stwórcy i jakby jej wyrazicielami” (art. 50, 2).

p o d o b ień s tw o i n a sw ój o b ra z. O czyw iście, w y rażen ia « o b raz» i « p o d o b ień stw o » w o b u w y p a d k ac h nie są identyczne: A d a m z o sta ł stw o rzo n y p rzez B oga, Set zo stał z r o d z o n y p rzez A d a m a. A d a m je s t o b razem B oga w zn aczen iu analogicznym , Set zaś jes t o b raze m sw ego ro d zica A d a m a w z n aczen iu ścisłym , je s t ta k ą sa m ą isto tą . M oże dlateg o słow a «obraz» i « p o d o b ień stw o » są tu użyte w k olejności o d w ro tn e j niż w R dz 1, 26. N iem niej w obu w y p a d k ac h c h o d zi o ten sam o b ra z Boży: Set je s t isto tą ró w n ą A dam o w i, p oniew aż z o stał m u p rz ek a za n y ten sam o b ra z B oży” ( F i l i p i a k , Biblia o człow ieku s. 81). P o r. także: J a n P a w e ł I I , W ierzę w Boga Ojca Stw orzyciela. C itta dei V atican o 1987 s. 257-274.

6 J. K u d a s i e w i c z , Geneza Pawiowej sym boliki małżeństwa. R T K 5:1958 z. 2 s. 5-30. „Po w ydarzeniu paschalnym chrystologiczny w ym iar m ałżeństw a potw ierdzony jest jeszcze wyraźniej. Z asadniczym tekstem jest IK o r 7, 39, gdzie św. Paweł zaleca zawierać m ałżeństw o w P an u (...). Zaw arcie m ałżeństw a w P an u oznacza, że chrześcijanin winien zaw ierać m ałżeństw o w duchu n auki P a n a (...). O n przez swe słowo i działanie, przez m isterium paschalne urealnił możliwość przeżyw ania m ałżeństw a w m ocy Jego ducha, zgodnie z pierw otną ideą Stwórcy. M ałżeństw o chrześcijan jest więc naznaczone tajem nicą N ow ego Przym ierza, któ re umożliwia realizację ideału w yznaczonego przez Boga w akcie stw orzenia" (J. G r z e ś к o w i a k, Centralne idee teologii m ałżeństw a. W: M a łżeń stw o i rodzina w św ietle n auki Kościoła i w spółczesnej reologii. P ra c a z b io ro w a p o d red. A .L . S zafrańskiego. L u b lin 1985 s. 19-53, tu s. 42).

7 „ M iło ść i je d n o ś ć w m ałżeństw ie o d n a jd u je p rz eto sw oją m iarę i sw oje u zasadnienie w m iłości C h ry stu sa d o K o ścio ła nie ty lk o w sensie jak ie g o ś w zorca, ale w tym znaczeniu, że m ałżeń stw o zn ajd u je sw ój p o d staw o w y , pełny i trw ały sens w zjednoczeniu C h ry stu sa z K ościołem . I d o p iero o p iera ją c się n a więzi m iłości C h ry stu sa d o K o ścioła m o żn a fo rm u ło w ać pew ne p o stu la ty p o d ad resem m ałżeń stw a, gdy chodzi o jego e th o s” ( G r z e ś ­ k o w i a k , ta m że s. 40-41).

(4)

W istocie, to Bóg-Stwórca powołuje do istnienia z miłości8. Dlatego Prymas Tysiąclecia mógł z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że z faktu poczęcia każdego dziecka wynika, że jest ono chciane, chciane przez tego, który jest sprawcą życia: „To może przez niektórych rodziców dziecko jest niechciane. Ale skoro jest, to na pewno jest chciane przez Boga, bo gdyby Bóg nie chciał, to by go nie było. Tylko Bóg może sprawić narodzenie człowieka - udział ludzi w dziele przekazywania życia jest bardzo skrom ny. Jeśli więc człowiek już istnieje w jakim kolwiek wymiarze, choćby jeszcze nie narodzony - to dow ód, że Bóg chce tego człowieka. Pragnie przez swoją miłość przekazać mu byt i życie” 9.

Kiedy indziej, chcąc podkreślić i uzmysłowić jeszcze bardziej tę prawdę o rodzicach uczestniczących w boskim dziele stworzenia, powie­ dział: „R odzina bowiem jest społecznością przeznaczoną do wzajemnej pomocy między małżonkam i do przekazywania daru życia. Jest ona kolebką życia, nad k tórą pochyla się Dawca Życia wiecznego, najwyższy Ojciec ojców oraz rodzice” 10.

D otykam y tu tajemnicy tej mianowicie, że Bóg, stwarzając mężczyznę i kobietę powołał ich do szczególnego uczestnictwa w swej miłości i stwórczej mocy, która wyraża się w wolnym i odpowiedzialnym przekazywaniu życia, w „przekazyw aniu przez rodzenie obrazu Bożego z człowieka na człowieka” 11.

W ten ciąg „przekazyw ania obrazu Bożego” został włączony każdy z nas, bo dziecko nie jest dla chrześcijańskich rodziców tylko tym, co widzą, ale także tym, w co w ierzą12.

W myśl nauki katolickiej człowiek jest bytem cielesno-duchowym 13, „duszą ucieleśnioną” 14, całością psychofizyczną, a „rozum na dusza powstaje i łączy się z ciałem z boskiej mocy, a nie z sił przyrody m aterialnej” 15.

8 P or. F C 11, i.

9 Służba dzieciom u m iłow anym przez B oga O jca. W : t e n ż e , K azania i przem ów ienia autoryzow ane. T. 1-67. W arszaw a 1956-1981 (m ps) - 1. 56 s. 195 (dalej sk ró t: K iP ). C yt. za: B .M . S к u r i a t, Zagadnienie obrony życia nie narodzonych w wypowiedziach K ardynała Stefa n a W yszyń skieg o P rym asa P olski, Suw ałki 1988 s. 12 (m ps BA C ST).

L isty P asterskie P rym asa P o lski 1946-1974, P a ris 1975 s. 117 (skrót: L P P ) - cyt. za: S к u r i a t, dz. cyt. s. 48.

11 H V 1; F C 28-30. Por. J. B a j d a , Teologia rodziny w Fam iliaris consortio. W: J a η P a w e l I I , Fam iliaris consortio. T ek st i k o m en ta rz e p o d red. T. Stycznia. L ublin 1987 s. 143-155, tu s. 147-155.

12 P a w e ł V I , R odzina szko lą świętości. W: t e n ż e, N auczanie społeczne. P rzem ów ienia i inne d o ku m en ty 1970 (W ybór). W arszaw a 1972 s. 73-83, tu s. 78.

13 K r a s i ń s к i, dz. cyt., kol. 889-890; M . G o g а с z, C złow iek i je g o relacje, W arszaw a 1985 s. 11-12; M .A . К r ą p i e c, J a - człow iek. W yd. 5 p o p r. L u blin 1991 s. 119-177.

14 J a n P a w e ł I I , W ierzę w Boga Ojca Stw orzyciela, s. 263-268.

15 W . G r a n a t , Am człow iekow i i Bogu w C hrystusie, T. 1-2. L ublin 1972-1974 - 1. 1 s. 379; p o r.: S. R u m i ń s к i. D usza ludzka. IIl.B . O rzeczenia K ościoła. EK IV 381-382; B F V 30-39; М . К r ą p i e c, D usza ludzka - współczesne i Tom aszow e podejście. Z N K U L 28:1985 n r 3-4 s. 45-57.

(5)

Oznacza to, że to Pan (Bóg) jest tym, który „daje śmierć i życie, w trąca do Szeolu i zeń w yprow adza” (lS m 2, 6)16, i kładzie przed nami „życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństw o” (Pwt 30, 15-20, tu w. 19; por. Jr 21, 8), jest tym, który decyduje o dniu narodzin i śmierci, a nie człowiek. Człowiek jest jedynie i aż współpracownikiem miłości Boga-Stwórcy i jak b y jej wyrazicielem17.

2. N a życie ludzkie musimy jednocześnie patrzeć w kontekście tajemnicy wcielenia, w świetle praw dy wypowiedzianej w Prologu Ew an­ gelii św. Jana: „N a początku było Słowo, a Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo (...). A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. I oglądaliśm y Jego chwałę, chwałę, ja k ą Jednorodzony otrzym uje od Ojca, pełen łaski i praw dy” (1, 1. 14).

M usim y zwrócić uwagę na niesłychaną wartość tego ludzkiego życia, które zostało poczęte za spraw ą D ucha Świętego w łonie M aryi - Dziewicy z N azaretu. *

Chodzi więc o ludzkie życie Jezusa Chrystusa, życie, z którego złożył ofiarę, d ar w śmierci krzyżowej dla nas i dla naszego zbawienia: „Trzeba, najmilsi - mówił Prymas Tysiąclecia do lekarzy - abyście nie wyzbyli się wrażliwości na tę iskierkę życia, o k tó rą drży człowiek. Dlatego musicie uważać i patrzeć w tajemnicę Ż łobu Betlejemskiego, gdzie spoczął Bóg-Człowiek, aby nauczyć was szacunku dla człowieka ” .

Od tej chwili każde życie ludzkie, dzięki wcieleniu Słowa, m a nie tylko tak wielkie znaczenie, ale każde życie ludzkie może być darem za nas.

Kościół, który reprezentuję broni nietykalności życia każdego czło­ wieka nie tylko ze względu na Boga - dawcę życia i Jego praw o, ale i ze względu na szacunek dla podstawowego d o b ra człowieka .

3. W porządku łaski jesteśmy dziećmi Boga; mówimy bowiem do Niego: „O jczenasz” (M t, 6,9-13; par). On jest naszym Ojcem (IK o r 1,3:8, 6 ;2 K o r 1,2; 6,18; Ef, 4-5; G a 1,3; Flp 1,2; K ol 1,2), a my synami ( R z 8 ,15. 23; 9, 8. 26; 2K or 6, 18; 3, 26; 4, 6-7; E f 1, 5) i dziećmi (J 1, 12; Rz 8, 17. 21 ; 7-8; G a 4, 28; Flp 2, 15; H br 2, 14).

Każdy z nas jest wybrańcem przedwiecznej miłości, która m a swój początek w odwiecznej miłości Ojca i Syna: „W Nim [w Chrystusie] bowiem wybrał nas przed założeniem świata, abyśmy byli święci i nie­

16 P o r. Ps 9, 14; 22, 16; 56, 14; 116, 8; K o h 8, 8; M d r 16, 13; Syr 15, 17.

17 „(...) n ik t nie m a p ra w a d y sp o n o w ać tym życiem! A ni lekarz, ani naw et rodzice, tylko Bóg! K a żd y m a o b o w iązek s ta n ąć n a stra ż y tego życia. G d y b y istniało jak iek o lw ie k inne p ra w o przeciw ko p ra w u człow ieka d o życia, staje się o n o zw ykłym b ezp raw iem ” (S. W y s z y ń s k i , D o lekarzy. K iP V 275 - cyt. za: B. M . S к u r i a t, dz. cyt., s. 23-24.

Obrona praw człow ieka w św ietle tajem nicy Ż ło b u B etlejem skiego, K iP X V 434. 19 „ T a k , o d m o m e n tu p oczęcia, p o p rzez w szystkie kolejne sta d ia, życie ludzkie je s t święte, p o n iew aż stw o rzo n e je s t n a o b ra z i p o d o b ie ń stw o B oga. Zycie ludzkie jes t bezcenne, p oniew aż jes t d a re m B oga, k tó reg o m iłość nie m a g ra n ic (...). K to k o lw iek usiłuje zniszczyć życie ludzkie w ło n ie m atk i, nie ty lk o n a ru sz a św iętość życia (...), ale rów nież w ystępuje przeciw ko społeczeństw u, p o d w ażając szacunek d la życia lu d zk ieg o życia w o góle” ( J a n P a w e ł I I , W czasie m s z y dla rodzin, C ebu - F ilipiny, 1 9 II 1981. W : D ziecko w nauczaniu Jana P aw ia II. A ntologia w ypow iedzi, K ra k ó w 1986 s. 42-43).

(6)

skalani przed Jego obliczem. Z miłości przeznaczył nas dla siebie jako przybranych synów przez Jezusa C hrystusa” (Ef 1, 4-5).

Prawda o dziecięctwie Bożym staje się memento dla władzy publicznej, która nie może pozbawiać życia dziecka: „W ładza publiczna też pamiętać musi, że człowiek jest dziecięciem Boga. Jeżeli ona zaś przekona obywateli swoich o tym, że jest inaczej, wtedy też zyskuje pełną swobodę w stosunku do człowieka, bo nikt się za niego nie upom ni” 20.

4. Każdy z nas, zdając sobie sprawę z uznanego prawnie przez nasze państw o praw a do zabijania dzieci, musi stanąć przed przykazaniem Bożym: „N ie będziesz zabijał” (Wj 20, 13; Pwt 5, 17; M k 10, 19).

Ujmując zagadnienie od strony pozytywnej musimy w swoim życiu odpowiedzieć przykazaniu miłości: „N ie będziesz szukał pomsty, nie będziesz żywił urazy do synów twego ludu, ale będziesz miłował bliźniego jak siebie samego” (Kpł 19, 18.34; M t 5, 43-33; 22, 39)21.

Jest to także norm a i zasada, która stanowi o obronie życia nienarodzonego, o życiu dziecka. Przypom inał to wielokrotnie Prymas Tysiąclecia: „M iłuj bliźniego! Tak, ale według jakiej normy? - Jak siebie samego! Broń jego życia, jak bronisz własnego! Ceń każdą kroplę jego krwi, jak cenisz każdą kroplę krwi swojej! Jak cenisz siebie samego” .

Zdajem y sobie sprawę z tego, że naruszenie praw a „N ie będziesz zabijał” przyznaje praw o obywatelstwa nie tylko zabijaniu człowieka, ale i zabija ono symienia23.

Jan Paweł II powiedział, że „Odbieranie ludzkiego życia wskazuje zawsze na to, że człowiek zwątpił w wartość swego istnienia. Że zniszczył w sobie, w swojej świadomości, sumieniu i woli tę wartość pierwszą i podstaw ow ą” .

5. Dziecko jest żywym „odbiciem miłości małżeńskiej, trwałym zna­ kiem jedności oraz żywą i nierozłączną syntezą ojcostwa i macierzyństwa” .

20 S. W y s z y ń s к i. Do lekarzy. K iP I 233 - cyt. za: В. M . S к u r i a t. dz. cyt., s. 15. 21 „ Z a d a n ie m K o ścio ła jest p otw ierdzić, że sztuczne p o ro n ien ie je s t śm iercią jest zabójstw em niew innego stw o rzen ia (...) Służba człow iekow i w yraża się nie ty lk o w tym , że b ro n im y życia nie n a ro d zo n e g o . W y raża się rów nocześnie w tym , że b ro n im y ludzkich sum ień. B ronim y p raw o ści ludzkiego sum ienia, ażeby n azy w an o d o b ro - d o b rem , a zło - złem , ażeby żyło w p ra w d zie” ( J a n P a w e ł I I , A n io ł P ański. W aty k an 10 V 1981. W: D ziecko u- nauczaniu Jana Paw ia 11. A ntologia wypowiedzi, s. 18).

22 D o lekarzy. K iP V 63 - cyt. za: В. M . S к u r i a t, dz. cyt., s. 15.

23 „O d b iera n ie ludzkiego życia w skazuje zaw sze n a to, że człow iek zw ątp ił w w arto ść swego istnienia. Że zniszczył w sobie, w swojej św iadom ości, sum ieniu i woli tę w arto ść pierw szą i p o d sta w o w ą (...). Jeśli w olno o d e b rać życie istocie ludzkiej w ów czas, kiedy jest ona najsłabsza, całkow icie z d a n a n a m atk ę, n a rodziców , n a śro d o w isk o ludzkich sum ień w ów czas zabija się nie ty lk o niew innego człow ieka, ale i su m ien ia " ( J a n P a w e ł I I . A n io ł Pański. W aty k an 5 IV 1981. W: D ziecko ir nauczaniu Jana Pawia II. Antologia wypowiedzi, s. 25)

24 Tam że. „ K a ż d e tzw. p raw o , k tó re daje kom u k o lw iek m ożność d y sp o n o w an ia i przesą­ d zan ia o życiu lud zk im będzie bezpraw iem i k ażdy czyn, k tó ry b y zm ierza! w p ro st d o zniszczenia i przek reślen ia tego p ra w a będzie zw ykłą zb ro d n ią . W ładza pu b liczn a nie m a więc tak ieg o p raw a. G d y b y kiedykolw iek d a ła k o m u k o lw ie k tak ie p ra w o nie m o żn a z tego praw a korzystać. K o rzy stan ie z takiego p ra w a byłoby zam achem na p ra w o po d staw o w e i bez­ pieczeństw o sp o łeczn e" (S. W y s z y ń s k i , D o lekarzy. K iP I 233).

(7)

a. Miłość, jak a istnieje i rozwija się pomiędzy m ałżonkam i tworzy z nich w spólnotę, kom unię małżeńską, k tó ra zyskuje swe zewnętrzne potwierdzenie m.in. w komunii eucharystycznej, tej szczególnej więzi m ałżonków pomiędzy sobą i każdego z m ałżonków z C hrystusem 25.

T a m ałżeńska kom unia stanowi fundam ent, na którym buduje się, powstaje szersza kom unia, a mianowicie kom unia rodziny. Każdy z człon­ ków rodziny m a udział w tworzeniu komunii rodziny. Także dzieci. Najpierw przez to, że się rodzą, a potem poprzez miłość, szacunek i posłuszeństwo okazywane rodzicom. D okonują tego potem dzięki duchowi ofiary, a więc „szlachetnej gotowości każdego i wszystkich do zrozum ienia, tolerancji, przebaczenia i pojednania” (FC 21, 5)26.

Zdecydowane i mocne podkreślenie przez Sobór W atykański II27, a później przez Jana Pawła II w adhortacji Familiaris consortio i Katechizm Kościoła katolickiego”28 praw dziecka wypływa z przekonania, że ich zagw arantow anie jest sprawdzianem stosunku człowieka do człowieka (por. FC 26, 3) oraz uznaniem dziecka od początku za osobę, która pow ołana jest do spełnienia zadań wyznaczonych jej przez Boga: „Dziecko posiada wielką wartość w obliczu Ojca Niebieskiego. W yposażone jest w praw o do życia i do pełni rozwoju, do własnej drogi przez ziemię ku Bogu, powołane jest do wypełnienia wyznaczonych sobie zadań, w których nikt nie może go wyręczyć” 29.

Dziecko jest wreszcie prorokiem Boga, przypomnieniem o zam ierzo­ nej przez Stwórcę i Ojca niebieskiego niewinności, która utracona przez grzech musi być przez każdego z nas zdobyw ana z trudem na nowo, bo jest podstaw ą, fundam entem miłości, małżeńskiej i rodzinnej kom unii30.

b. Dziecko jest trwałym znakiem jedności, jedności męża i żony, ojca i m atki. Oznacza to, że dziecko nie może stać się „ostatnią deską ratu n k u ” dla rozpadającego się małżeństwa lub „sprawdzianem miłości” . Jak wiemy małżeństwo katolickie jest nierozerwalne i nie tędy droga, gdy zagrożone jest ono w swej trwałości, a współżycie przedmałżeńskie jest grzechem.

25 Cz. M u r a w s k i , Teologia m ałżeństw a i rodziny w nauczaniu biskupów polskich 1945-1980, S an d o m ierz 1988 s. 80-89; 119-190.

26 „S tw o rzen ie szczęśliwej ro d zin y staw ia w ielkie w y m ag an ia zaró w n o przed rodzicam i, ja k i przed dziećm i. K a żd y członek ro d zin y w inien w szczególny sp o só b stać się sługą innych i dzielić ich ciężary (p o r. G al 6, 2; Fil 2, 2). K a żd y m usi w ykazyw ać tro sk ę nie ty lk o o w łasne ż y c ie , ale i o życie innych członków ro d zin y , o ich p o trze b y , nadzieje i ideały” ( J a n P a w e ł II, Z przem ów ienia vr W aszyngtonie 7 X 1979, w: D ziecko w nauczaniu Jana Pawia 11. A ntologia w ypow iedzi, s. 77).

i7 P o r. K D K 48.4.

28 W. В o ł o z. M o ralny charakter relacji rodzinnych w św ietle w ypow iedzi «K atechizm u K ościoła ka to lickieg o », C hS 33:1993 n r 4 s. 74-87, tu s. 80-83.

29 S. W y s z у ń s к i. R a tu jm y dzieci. L P P 620. P o r. T. S t у с z e ń, O soba - podm iot ire wspólnocie. S ta tu s questionis. Z N K U L 28:1985 n r 3-4 s. 5-26.

J a n P a w e ł I I , A nioł P ański, C astel G a n d o lfo 22 VII 1979. W: D ziecko >r nauczaniu Jana Pawia II. A ntologia w ypow iedzi, s. 53.

(8)

Dziecko jest trwałym znakiem jedności małżeńskiej. Nie może być owocem gwałtu, jak też prezentem niesfornej i głupiej panienki, która „funduje sobie dziecko” we współżyciu z jakim kolwiek mężczyzną.

Życie ludzkie jest zbyt święte i czyste, zbyt angażujące Boga. To praw da, że Pan Bóg dopuszcza, by człowiek stanowił praw o, nie oglądając się na praw o Boże, ale po to tylko, by go pokalać tym prawem: „D latego dopuściłem praw a u nich, które nie były dobre i nakazy, według których nie mogli żyć. Pokalałem ich własnymi ofiaram i, gdy dopuściłem, by prze­ prowadzali przez ogień wszystko, co pierw orodne - aby obudzić w nich grozę i by tak poznali, że Ja jestem P an” (Ez 20, 25-26).

Dziecko jest trwałym znakiem jedności małżeńskiej. Jedność ta wyklucza zatem współżycie, w którym stosuje się środki antykoncepcyjne. One to bowiem fałszują jedność istniejącą i wyrażającą się poprzez małżeńskie współżycie, a mianowicie „między oznaczaniem jedności i oznaczaniem rodzicielstwa” (HY 7)31.

Dziecko jest trwałym znakiem jedności duchowej i fizycznej m ałżon­ ków. Jest trwałym znakiem ich współżycia, „bycia razem ” . I to ich współżycie jest środowiskiem, w którym się poczyna życie dziecka. Dlatego nie m ają uzasadnienia wszelkiego rodzaju formy sztucznego zapłodnienia.

c. Dziecko jest żywą i nierozłączną syntezą macierzyństwa i ojcostwa. To Bóg sprawił, że poczęcie i zrodzenie dziecka staje się wydarzeniem, dzięki któremu mąż i żona, ojciec i matka rozpoznają sie w narodzonym dziecku. Dziecko to jest jednocześnie przypomnieniem ich zbliżenia: „Mężczyzna zbliżył się do swej żony Ewy. A ona poczęła i urodziła Kaina, i rzekła: «Otrzymałam mężczyznę od Pana». A potem urodziła jeszcze Abla, jego brata” (Rdz. 4,1-2).

Dziecko przypom ina im swoje zbliżenie, a równocześnie w nim „rozpoznają na nowo siebie, swoje człowieczeństwo, swój żywy obraz” .

I wreszcie małżonkowie właśnie w dziecku doświadczają odkrycia sensu ludzkiego ciała: tajemnica kobiecości odsłania się poprzez macierzy­ ństw o32, a tajemnica męskości mężczyzny poprzez ojcostwo33.

31 „K ied y m ałżonkow ie, uciekając się d o śro d k ó w an ty k o n cep cy jn y ch , od d zielają od siebie dw a znaczenia, k tó re Bóg Stw ó rca w pisał w n a tu rę m ężczyzny i ko b iety i w dynam izm ich zjedoczenia płciow ego, zajm u ją po staw ę «sędziów » zam ysłu Bożego i «m an ip u lu ją» o ra z p o n iżają płciow ość lu d zk ą, a w raz z nią oso b ę w łasną i w sp ó łm ałżo n k a, fałszując w arto ść całkow itego d a ru z siebie” (F C 32, 4-5).

32 „ C ała z ew n ętrzn a k o n sty tu cja ciała k o b iety , jeg o szczególny k ształt, te właściw ości, k tó re m o cą odw iecznej atra k cji sta ją u p o c zą tk u p o z n an ia, o ja k im m ów i R d z 4, 1-2 (...) p o z o stają w ścisłej łączności z m acierzyństw em . Biblia (a w ślad za nią litu rg ia) z w łaściw ą sobie p ro s to tą sławi i czci przez tyle stuleci «łono, k tó re Cię nosiło i piersi, k tó re ssałeś» (por. Ł k 11. 27). Słow a te stan o w ią pochw ałę m acierzyństw a, stan o w ią też pochw ałę kobiecości, p ochw ałę kobiecego ciała we w łaściw ym d la niego w yrazie stw órczej m iłości” ( J a n P a w e ł I I, M ę żczyzn ą i niew iastą stw o rzył ich, s. 86).

33 „M ężczyzna, ukazując i przeżywając n a ziemi ojcostw o Boga pow ołany jest d o zabez­ pieczenia rów nego rozw oju wszystkim członkom rodziny. Spełni to zadanie przez wielkoduszną odpow iedzialność za życie poczęte p o d sercem m atki, przez troskliw e pełnienie obow iązku wychow ania, dzielonego z w spółm ałżonką, przez pracę, któ ra nigdy nie rozbija rodziny, ale utw ierd zają w spójni i całości, przez daw anie św iadectwa dojrzałego życia chrześcijańskiego, które skutecznie w prow adza dzieci w żywe dośw iadczenie C hrystusa i K ościoła” (F C 25, 5).

(9)

6. Dziecko jest darem dla społeczeństwa i narodu. Jest to stwierdzenie oczywiste. Odpowiedzialne rodzicielstwo zakłada takie odniesienie i każe liczyć się z „dobrem wspólnoty rodzinnej, społeczeństwa i samego

Kościoła” (K D K 50, 2).

Ale też państw o i naród m ają wobec dziecka zobowiązania. Nie wypełnią tego zobowiązania, gdy będzie propagow ać się - tak, jak tego przykład m am y w naszym państwie - pogardę dla życia, uprawomocnienie rozwodów, dewaluację miłości, hedonizm i pornografię.

Powołanie m ałżonków realizujące się w miłości i rodzicielstwie stanowi o budow aniu przyszłości i dobrobytu państw a i narodu dzięki dziecku. Dlatego też Prymas Tysiąclecia nie w ahał się stwierdzić: „Różne są pow ołania na świecie i najrozm aitsze zadania życiowe. Ale z nich wszystkich żadne nie m a przywileju tworzyć dla wieczności, tylko pow oła­ nie małżeńskie. O no istotnie rodzi i tworzy dla wieczności. Bo tylko w życiu małżeńskim może powstać lub nie! - nowy człowiek. Ale gdy powstanie, wówczas rodząca go m atka musi być świadoma przyczyny sprawczej nowego życia. Godność człowieka w pow ołaniu małżeńskim jest tak wielka, że po Bogu największe praw o i odpowiedzialność za dzieci mają rodzice (...). Zawsze N aród, państw o i Kościół m uszą schylić się do kolan rodziców i prosić ich o nowe życie dla ziemi żyjących” .

DAS KIND - EIN GROSSARTIGES GESCHENK DER GÜTE GOTTES

D e r V erfasser sp rich t sich fü r d a s R ech t d e r u n g eb o ren en K in d e r a u f L eben a u s und w endet sich gegen die k ünstliche B efruchtung. Im v o rliegenden A rtik el n en n t er folgende theologische und an th ro p o lo g isc h e G rü n d e d a fü r: 1. die T eiln ah m e des M enschen am S chö p fu n g sw erk G o tte s (die E ltern als M ita rb e ite r d e r L iebe des S ch ö p ferg o ttes u n d ihr F ü rsp rec h er); 2. die E rn eu e ru n g des M y ste riu m s d e r E rsch affu n g des M enschen in der m enschlichen G e b u rt (die E ltern b estätigen u n d e rn e u e rn im K in d u n d d u rch d as K in d die E xistenz des M enschen als Bild G o ttes); 3. die Fam ilien g em ein sch aft als O rt d e r G e b u rt des K in d es (E he u n d F am ilie als O rt d er V erw irk lich u n g d e r B erufung zu M u tters ch a ft u n d V a tersc h a ft sow ie als O rt d e r V erw irk lich u n g des M y ste riu m s des K reuzes).

D iese W ah rh e ite n w erden im K o n te x t d e r L eh re von G o tt dem S chöpfer, der M en sch w erd u n g des S ohnes G o ttes, des A n teils a n d e r G o tte s k in d s ch a ft und - so h n sch aft, des g ö ttlich en L iebesgebots („ D u sollst nich t tö te n ” ) u n d d er Reflexion ü b e r das K in d als „ R ü c k s tra h lu n g d e r ehelichen Liebe sow ie als lebendige u n d u n tre n n b a re Synthese von V atersch aft u n d M u tte rs c h a ft” eingehend e rö rte rt.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Warto zwrócić uwagę, że miłość jawi się jako siła, której nie można się przeciwstawić, jest ona ponad człowiekiem.. Uczucie ma wymiar nadprzyrodzony, a

Metoda podstawiania polega na odgadnięciu oszacowania, a następnie wykazaniu, że jest ono trafne..

Jeśli M jest słabo zwartym podzbiorem przestrzeni Banacha, to jego wypukła otoczka co(M ) jest warunkowo słabo

Każdego dnia kierowca otrzymuje zlecenie i albo zostaje w mieście w którym przebywa, albo jedzie do są- siedniego miasta (lub jednego z sąsiednich miast, jeśli znajduje się w

Pokazać, że każdy operator śladowy jest iloczynem dwu operatorów

W dowolnym n-wyrazowym postępie arytmetycznym o sumie wyrazów równej n, k-ty wyraz jest równy 1.. Dla podanego n wskazać takie k, aby powyższe zdanie

Oblicz prawdopodobieństwo wylosowania króla z talii 24 kart, jeśli wiemy, że wylosowana karta jest pikiem..

Oblicz prawdopodobieństwo wylosowania króla z talii 24 kart, jeśli wiemy, że wy- losowana karta jest pikiem..