• Nie Znaleziono Wyników

View of Paryska wystawa Moyen Age entre ordre et desordre Musee de la Musique, Paris 26 III—27 VII 2004 r.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Paryska wystawa Moyen Age entre ordre et desordre Musee de la Musique, Paris 26 III—27 VII 2004 r."

Copied!
14
0
0

Pełen tekst

(1)

R

E

C

E

N

Z

J

E

R O C ZN IK I H U M A N IST Y C Z N E Tom LIII, zeszyt 4 - 2005

P a r y s k a w y s t a w a M o y e n A g e e n tr e o r d r e e t d é s o r d r e M u s é e d e la M u s i q u e , P a r i s 26 111-27 V II 2 0 0 4 r. K o m i s a r z e w y s t a w y : M a r t i n e C l o u z o t , C h r i s t i n e L a l o u e , I s a b e l l e M a r c h e s i n .

M u zy czn y p o rzą d e k św iata

M u z e u m M u zyki m ieszczące się w M u z y c z n y m c e n tru m Paryża, Cité de la M usique, zorg an izo w a ło j u ż trzecią z kolei w y s taw ę zo g n is k o w a n ą wokół dialogu sztuk. Po F igures de la p a ssio n (sztuka i m u z y k a baroku) i L ’in ven ­ tion du se n tim e n t (rom antyzm ) tegoroczna e k s p o z y cja M o yen A g e entre ordre et d éso rd re skupiła uw agę na znaczeniu m uzyki w ku ltu rze średniow iecza.

M u z y k a z racji m iejsca ekspozycji znajduje się w ce n tru m zainteresow ania kuratorów , on a je s t źródłem inspiracji i m o ty w em p rz ew odnim . Ze swej natu­ ry niew izualna, pozostaje j e d n a k o w o ż w ż y w y m zw ią zk u ze sztukam i plas­ tycznym i i szeroko ro z u m ia n ą kulturą swej epoki. W y sta w y C ité de la M usi­ que u ja w n ia ją ów splot sztuk i w zajem ne prz enikanie przestrzeni p o z n a w ­ czych.

A m b icjo m in telektualnym w ystaw y szczęśliw ie tow arzy szy ły rzeczyw iste k o m p e te n c je d y d aktyczne i inscenizacyjne. S ześć sal m ieściło tyleż samo w yd z ie lo n y c h k o n cepcyjnie części w ystaw y; ja s n e ko m en tarze w prow adzały w p ro b le m a ty k ę skupiającą eksponaty; każdy ze z w ie d zając y ch m ógł delekto­ wać się ś re d n io w ie czn ą m u zy k ą w trakcie z w ie d zan ia (z d yskretnych walk- m enó w ), bąd ź w specjalnie przyg o to w an y ch salach. K larow ny p o rz ąd ek eks­ pozycji stw orzył o d p o w ie d n ią przestrzeń dla refleksji nad id eą ładu najpełniej o d d a ją c ą istotę m uzyki średniow iecznej.

Św iat śre d n io w ie cza ja w i się rozpostarty d ra m a ty czn ie m iędzy k o n tem p la­ cją d o sk o n ałeg o p orządku w s zechśw iata b ędącego dziełem B o g a a obserw acją i d o św ia d c z a n ie m zam ieszania, nieładu, w niesio n y m i w stw orzenie przez grzech. P oszu k iw an ie ładu i harm onii u traconego raju w podksiężycow ym świecie, w o p tyce kultury średniow iecza rów nało się p o s zu k iw a n iu dróg do zb a w ien ia i z n a k ó w boskiej obecności w stworzeniu.

(2)

308 R EC EN ZJE

Z jed n ej strony A rs m usica została u znana za d o skonałe m edium p row a­ d zące do ro z p o z n a n ia uporządkow anej struktury św iata - harm onia muzyki o parta na pra w ach m atem atycznych, opisujących p rzestrzeń (interw ały) i czas (rytm) odzw ie rcied la ła niejako ład stw orzenia - z drugiej zaś strony posiadała n iep o d w a żaln e walory regulujące strukturę i życie społecz eń stw a śre dniow ie­ cznego.

W y sta w a została podzielona przez kuratorów na d w ie głów ne części wedle owej podw ójnej natury muzyki: zw ierciadła i spraw czyni harm onii. Pierwsza część p rz ed staw iła m atem atyczno-estetyczne p o w in o w a c tw o muzyki i filigrany świata, d ru g a ro z w in ęła tem at m uzyki ja k o c z y n n ik a regu lu ją ceg o świat ziem ­ ski i życie ludzkie.

H a rm o n ia stw o rzen ia

P ragnąc uw ypuklić m atem aty cz n ą podstaw ę m uzyki określano j ą jak o s ł y s z a l n ą s z t u k ę l i c z b . S truktura świata, podobnie j a k w ujęciu starożytnych autorytetów P itagorasa czy Platona, o p ierała się na licz­ bie, a ściślej na proporcjach m uzycznych. T e ostatnie, j a k chce tradycja, zostały o d kryte przez P itagorasa i w yra żają j e stosunki 1:2, 2:3, 3:4 i 8:9 o d p o w ia d a ją c e oktaw ie, kwincie, kw arcie i tonowi.

E k sponatem otw ierającym w ystaw ę był poch o d z ący z M o n t Saint-M ichel X II-w iec zn y eg z em plarz traktatu D e in stitu tio n e m u sica (M ont-S aint-M ichel, d ru g a poł. XII w.; A vranches, Bibl. Miejska, m s.237, f°8 v°; nr kat. 1) napi­ sanego na początku VI w. przez rzym skiego filozofa B oecjusza. T ekst ów był n ader is totnym źródłem zasilającym refleksję m u z y c z n ą przez cały okres ś re d n io w ie cza aż po renesans. P rez entow ana strona p rz ed s taw iała na m argine­ sie tekstu wyżej w sp o m n ian e pitagorejskie p roporcje w y ra żo n e na przykładzie s c h e m a ty czn e g o podziału m uzycznego tonu.

W wielu bogato ilustrow anych tekstach psałterzy m ożna odnaleźć ów schem at m uzy cz n y ch proporcji. Artyści przekładali niew id zia ln ą form ę d źw ię­ ku na g e o m e try c z n ą bądź arytm etyczną k o n figura cję inicjałów i miniatur, które o d słaniały w tajem n icz o n y m swe niesp o d zie w an e oblicze ja k o m usica clepicta. W śród eksp o n o w a n y ch dzieł ilustrujących plasty cz n y przekład m uzy­ ki w idniał inicjał B pierw szego wersetu psalm u „B eatus vir...” z P sałterza H untera (Płn. A nglia ok. 1170., Bibl. Uniw. w G lasgow , ms H un ter 229 [U. 3.2], f° 22 v°, nr kat. 10). W k o m p o n o w a n a w prostokąt w yz nacz ony czterem a m edalio n am i litera B zb u d o w an a ze splotów ro ślinnych wici, wśród których k ryją się ludzkie postaci i zw ierzęta, oparta je s t na schem acie m uzycznych p roporcji tonu.

(3)

RE C E N ZJE 309

K o n tem p lac ja takich m uzycznych struktur obrazu, p o d o b n ie j a k słuchanie bądź w y k o n y w a n ie m uzyki, prow adziła - w e dług św. A u g u sty n a - do ro z p o z­ nania an a logic znego nastrojenia św iata i duszy ludzkiej w e dle boskich akor­ dów. G e o m e tria m u z y cz n a była nośnikiem treści duch o w y ch , p row adziła do ro z p o z n a n ia m uzycznej jedności stworzenia.

R acjo n a ln a i estetyczna idea m uzyki w śre d n io w ie czu służyła r e l i ­ g i j n e j l e k t u r z e h a r m o n i i ś w i a t a . K ultura chrześcijań­ ska p o dejm ując g re ck ą myśl kosm o lo g ic zn ą nie s taw ała bynajm niej w sprze­ czności z w izją w sze ch św iata za w artą w S tarym T estam encie. K sięga M ąd ro ś­ ci (IX, 21) głosi, iż Bóg stworzył świat w edle miary, liczby i ciężaru. Neo- platonizm chrześcijańskiej kosm ologii św. A ugustyna, in spirow any tradycją antyczną, k o n tem p lo w ał harm onijne zw iązki m u zy cz n y ch proporcji, o rg a n iz u ­ j ą c e m ateria lne i duchow e dzieło stworzenia. O rg a n ic z n ą u p o rz ąd k o w an ą je d n o ś ć św iata w ykazyw ali po w iekach także inni znam ienici filozofow ie średniow iecza, j a k neoplatonicy Duns Szkot E riu g en a (IX w.) i Alain z Lille (XII w.) czy arystotelik Albert Wielki (XIII w.).

T ra d y c ja średniow iecznej ikonografii m uzycznej ufo rm o w ała się głównie w dobie re nesansu Karolińskiego. Z tego okresu p o ch o d z iły najstarsze e kspo­ naty w ystaw y (P sa łterz b en e d yktyń ski z 842-850 r., z o p a c tw a S aint-R ém i w Sens, o b ecnie Bibl. M iejska w A ngers, ms 18, n r kat. 8; plak ietk a z kości słoniowej prz ed staw iając a Sąd O stateczny p o c h o d z ąca z V III w. z okolic T o u r lub z Anglii, obecnie V ictoria & Albert M uséum , inv. 253-1867, nr kat. 32). W p o łow ie IX w. pow stał piew szy traktat śre d n io w ie czn y o m uzyce M u sica d iscip lin a . Po trzech w iekach p an o w an ia „ b a rb a rz y ń c ó w ” p rz y w ró ­ cony został starożytny system studiów oparty na sztukach w y z w o lo n y ch A rtes L ib éra les, w skład których w chodziła a rs m usica. T w o rz y ła on a w raz z geo ­ metrią, ary tm e ty k ą i astronom ią tzw. Q uadriviu m - cztery nauki służące p ozna niu i opisaniu świata.

J e d n ą z głów nych am bicji Karola W ielkiego było u jednolicenie wierzeń i praktyk religijnych. M u zy k a (śpiew gregoriański) okaz ała się niezaw odną d ro g ą do u n iform iza cji liturgii kościoła. Co więcej, w p ersp ek ty w ie teologicz­ nej A rs m u sica ujaw n iała sens przekazu liturgicznego (z b u d o w an eg o na pra­ w ach m etryki, por. św A ugustyn w D e m u sic a ) i w y ra żała słowo boskie zgo d n ie z je g o g łęboko m uzy cz n ą strukturą. Ś p ie w an y tekst biblijny stał się ziem sk im echem anielskich chorałów. W sztukac h p lastycz nych ta paralela była cz ęstokroć podejm ow ana. N a w ystaw ie ilustrow ały j ą tylko połowicznie, przez ew okację, m iniatury p rz edstaw iające chóry z b a w io n y ch i aniołów w raju, oraz liczne osobne prz edstaw ienia śp iew a ją cy ch m n ic h ó w w idniejące na m arg in e sa ch lub w inicjałach psałterzy.

(4)

3 1 0 RE C E N ZJE

O bok Ew angelii, psałterze (i ich pochodne j a k brew iarze, księgi godzinek - livre d ’h e u re s) były najczęściej kopio w an y m i i zd o b io n y m i tekstam i. Stano­ wiły one p o d sta w o w e źródło duchow ości chrześcijańskiej średniow iecza. Na w ystaw ie z a p rez en to w an o wiele p e rg am in o w y ch stron o w ych „ m u zy c zn y ch ” tekstów. W y jątk o w o p iękna i interesująca m inia tura zd o b iła pergam in w spo­ m n ianego j u ż P sa łterza H u n te ra : siedzący na tronie D a w id nastraja sw ą harfę do akordu w s kaz anego rę k ą B oga i przekazuje go m u z y k o m g rającym u jego stóp. P refiguracja C hrystusa, grający na harfie Król D aw id, je st znakiem harm onii świata. Ś piew any psalm p rz ekraczając g ranicę m iędzy niebem a ziem ią j e d n o c z y stw orzenie z Bogiem.

F ig u ra s tarotestam entow ego króla m u z y k a i poety, autora 150 psalm ów, teologicznie u zasadniała w p row adzenie m uzyki do liturgii. P oja w ia się on n iezw ykle często w średniow icznej ikonografii. N a p ergam inow ej karcie eks­ p o n o w a n eg o P sa łterza z g lo są P iętro L o m b a rd o (Płd. N iem cy, druga poł. XII w.; Stuttgart, W tirttem bergische L andesbibliothek, ms. cod. theol. et phil. 2° 341, f ° l ; nr kat. 9), D a v id C hristus ca put ec clesia e, trzy m a w dłoniach p ozio­ m ą belkę sugerując s w ą sy lw etką kształt krzyża. D ziesięć strun łączy ram iona „k rz y ż a ” z ciałem D aw ida, po pięć z każdej strony. Król Dawid, symbol K ościoła, uto żsam io n y je s t z instrum entem (p sa lte rio n e m ), na kó ry m p rz y g ry ­ wa do psalm ów . Jego dziesięć strun sym bolizuje p rz y k aza n ia B oskie w ich doskonałej harm onii opisujące świat.

M u z y k a w p ro w ad za ją ca ład i porz ądek b y ła w id o m y m zna kie m boskiego p o ch o d z e n ia świata. Zakresy jej zróżnico w a n y ch w p ły w ó w na dynam ikę dzie­ ła stw o rz en ia zostały opisane przez B oecjusza w e w sp o m n ia n y m j u ż neopla- tońskim traktacie D e istitu tio n e m usica. M im o iż n iereligijna w założeniu, j e g o w izja m uzy cz n eg o uniw ersum została d o skonale w p rz ę g n ię ta w chrześci­ j a ń s k ą kosm ologię. H ierarchiczny podział m uzyki na m u sica m ond an a, h a m a ­ na i in stru m en ta lis - odzw ierciedlający kolejno: d y n am ik ę praw harm o n iz u ją­ cych w sze ch św iat aż po doskonały ruch j e g o sfer niebieskich, d y nam ikę ciała i relacji ludzkich (i w reszcie g raną m uzykę in stru m en taln ą - za w ażył na p o ­ strzeganiu św iata i cz ło w ie k a daleko poza czasy renesansu. Idea m uzyki sfer n iebieskich stała się sw ego rodzaju toposem o k re śla ją cy m d o sk o n a łą m u zy cz­ ną strukturę świata. N ałożyła się ona cz ęściow o na w izję rajskich kręgów zbaw ionych. P o n tyfika t z R eim s z X II w. (Bibl. M iejska, ms. 672, f ° l ; nr kat. 18) p rz ed staw ia B oga W iatrów A e r w pisanego w kręgi, z których m niejszy pod j e g o w p ły w e m p orusz ają trzej wielcy m uzycy starożytności Pitagoras, O rfeusz i Arion, w iększy zaś dziew ięć muz patro n u ją cy ch dziew ięciu plane­ tom. Ich ruch w geoc entrycz nym kosm osie rodzi m u zy k ę sfer.

(5)

RE C E N ZJE 311

M im o iż w centralnym średniow ieczu pow rót arystotelizm u zm ienił lekturę stw o rz en ia i sposób odn o sze n ia się do rzeczyw istości, p o d s ta w a neoplatońska d o g m atu chrześc ijańskie go pozostała trwała. Z g o d n ie z m y ś lą św Augustyna (345-430) k osm os zbu d o w an y miał być sferycznie, oparty na p orządku kręgu i precyzyjnej hierarchii bytów. Jeszcze w XIII w. d aw ał tem u poetycki wyraz D ante w B o sk ie j K om edii. S tw órca je s t obecny przez sw ą w olę w dziele stw orzenia, stoi u podstaw je g o praw i rozwoju.

M u sica m o n d a n a m o żn a uw ażać w p ew n y m sensie za em an a cję boskiej obecności w świecie. P ięknie ilum inow ana przez J ea n a L e T av e rn ier strona (1455, Bruksela, Bibl. Royale de Belgique, ms. 9511, f 0 15; nr kat. 16) B re­ w ia rza F ilip a D obrego p rzedstaw ia pog rą żo n eg o we śnie Jessego, z którego ciała w yrasta drz ew o unoszące niczym kw iat M aryję z D zieciątkiem ; na oka­ lających niższyc h gałęziach m uzykuje dw unastu królów jud ejsk ich . M iniatura opisuje genealo g ię d u ch o w ą C hrystusa oraz p ra w a rozw oju natury przy akom ­ p an ia m e n c ie m u zy cz n eg o instrum entarium .

T ak j a k m u sica m o ndana akom paniuje p ra w o m w s zechśw iata, tak m usica h u m a n a n astra ja ludzkie ciała i dusze. N a w ystaw ie o d naleźć m ożna było wiele p rz ed s taw ień tańczących. E k sp o n o w a n a p ła sk o rz e ź b a w k am ieniu T ań­ czący K u g la rz, (Berry, druga poł. XII w.; Lyon, m usée des B eaux-A rts, D. 140; nr kat. 19) sw ym dynam icz n y m pełnym gracji w y g ięc ie m ciała w yrażała nastrojenie pełne żyw iołowej radości. T aniec m ógł być w yra zem religijnej ekstazy, ale i po m iesza n ia zm ysłów. C zęsto obie ekspresje niem al nakładają się na siebie, j a k na m iniaturze P sa łterza z B a m b erg u (ok. 1210, Staatsbib- liothek, Msc. Bibl. 47, f° 55 v°; nr. kat. 38), gdzie u stóp grającego na cytrze D a w id a d w ie piękne d ługow łose panny tań cz ą n a rękach, lub na m iniaturze zdobiącej inicjał F B rew iarza z M o n tiéram e (A ba ye de M o n tiéram e y XII w., Paris B N F ms. Lat. 796, f° 212 v°; nr. kat. 39) z g ra ją cą na violi m uzyczką u jętą w pozie arabeski podkreślonej g iętk o ścią całej postaci i jej wirującymi w arkoczam i.

N a stronie P o tró jn eg o P sałterza, P sa lteriu m T rip a rtitu m , (K atedra Saint- R ém i w R eim s, pocz. X II w.; C am bridge, St. Jo h n C o llege Library, ms. B. 18, f ° l ; nr kat. 36) m u zy k a cielesna, g rana na b ęb n ie p rz ez grubołapego zw ierza, prz e c iw sta w io n a je s t uduchow ionej i racjonalnej m u zy ce dobywającej się z harfy D aw ida. Z w ierz w ystępuje w otoczeniu h u lając y ch bezładnie tancerzy, królow i tow arzyszy grający na m o n o k o rd zie i uderzający w dzw onki teoretyk m uzyki, tzw. m usicus oraz m uzycy z in stru m en tam i ujaw niającym i swe dźw ięki przez po d m u ch (sp iritu s) dla p o d k re śle n ia ich duchow ej natury.

O c en a m o raln a instrum entu zależy od kontekstu. Z az w y cz aj p rzedstaw ie­ niom M ad o n n y i R aju akom p an iu ją łagodne tony lutni, violi i harfy, podczas

(6)

3 1 2 R EC EN ZJE

gdy obrazy scen piekielnych dla oznaczenia trium fu cielesności ro z brzm iew ają k a k o fo n ią bębnów , trąbek czy kobz (S ą d O sta teczn y, N iderlandy, koniec XV w., obraz olejny przeniesiony z deski na płótno; Paryż, M usée des Arts décoratifs, inv. Pe 158; nr kat. 33; La C ité de D ieu św. A u g u sty n a w przekł. R aula de P resles, m iniatury M aître de C oëtivy, ok. 1480, M âcon, bibl. m iej­ ska, ms. 1, f°749). N a w ystaw ie m ożna było zo ba czyć pojaw iają ce się na kapitelach lub m arginesach m iniatur w y o b ra żen ia m u z y k u jąc y ch zw ierząt lub dzikich ludzi natury grających na rogu (nr kat 48). M u z y k a nastrojona wedle racjo n aln y ch praw liczby, pełna d u chow ych treści o d n a jd y w a ła w tych p rzed­ s taw ieniach swoje potępione m oralnie przeciw ieństw o.

Ł a d sp o łeczn y

C zęść w ystaw y p o św ięcona m uzyce ja k o a k o m p an ia m e n to w i regulującem u życie ziem skie odzw ierciedlała w w iększym stopniu zakres o ddziaływ ania m usica in stru m en ta lis (jeśli przyjąć skalę B oecjusza). P oczą w szy od XIII w. p rz ed staw ien ia m uzyki częściej odzw ierciedlały k onkre tne praktyki m uzyczne.

W rz eczyw istości życia ziem skiego w ł a d z a ś w ie c k a bądź religijna m usiała dok ład ać w szelkich starań, by u trzym ać sw o ją p ra w o m o cn o ść i re­ spekt. M u z y k a p odkreślała autorytet g łoszonego słowa, Król m u zy k Dawid stał się w traktatach filozofii politycznej fig u rą w sp ierającą sym bolicznie także w ładzę m o n arc h ó w (D e R eg im in e P rin cip u m d e G illes de R om e przekł. Henri de G auchy, Bibl. royale de Belgique, ms. 9474, f° 41 v° ; nr kat. 58; Pierre le M angeur, H isto ria S co la stica , X V w., Paris Bibl. de l ’A ssem blée nationale, ms. 3, f° 313 v° ; nr kat. 59). N a p o d o b ie ń s tw o S łow a Bożego, m uzyczne słow o króla, oparte na znajom ości liczby i proporcji, było źródłem i inspiracją porządku na ziemi, sym bolizow ało ład społeczny.

W id o m y m znakiem m uzycznej em anacji ładu był d la społeczności średnio­ w iec za dzw on. Jego rola nie ograniczała się do sy g n a liz o w a n ia czasu m odlit­ wy, do p o rz ą d k o w a n ia czasu ziem skiego. Był on także sym b o lem now ych cz asów Z baw ie n ia. O becny na w ystaw ie d zw o n z 1202 roku p o chodzący z op ac tw a w L ongues ożyw iał i rozgłaszał sw ym d źw ię k ie m inskrypcję: „+ XV XR X I PAT M C C I I” [C hristus Vincit, C hristu s R egnat, C hristu s Im PerAT, 1 2 0 2 ”: „C hrystus Zw ycięzcą, Chrystus Króluje, C hrystus R ząd z i” ].

Ł ad społeczny p rz ew idyw ał przestrzenie „ z a m ie s z a n ia ” w ram ach w y z n a­ czonych św iętem , pochodem , tańcem - je d n y m sło w em - m uzyką. Te stany ty m c z a s o w e g o zak łó c en ia porządku lub, j a k n az w ały j e kuratorki wystawy, rites de p a ssa g e s (rytuały przejścia), pełniły w a ż n ą rolę roz ła d o w y w an ia napięć, frustracji i żyw io ło w y c h sił poruszających społeczność.

(7)

R E C EN ZJE 313

Św ięto głu p có w lub karnaw ał to świat sw aw oli, o d w ró c e n ia ról, świat na opak, którem u p rz y g ry w ają trąbki, bębny i kobzy. Ilustrow a ła je strona z rękopisu satyrycznej alegorii R om an de F a u vel (G ervais du Bus i Raoul Chaillou de Pesstain, Paris ok. 1320; BNF, ms. fr. 146, f° 36 v°; nr kat. 69). Kuratorki w y staw y przyw ołały określenie etn o lo g ó w „c yrkulacja p ow ietrz a” na odd an ie dynam iki nieokiełznanej zabaw y w praw ionej w ruch pow ietrzem in strum entów d m uchanyc h i pustych, w y p e łnionych tylko w iatrem , tańczących ciał. To szaleństw o w ym iesza n ia pow ietrza pod p ozoram i rubasznej ro z w iąz­ łości ciał m o g ło być o bdarzone znaczeniem na w skroś d u c h o w y m sy m b o liz u ­ ją c cyrk u la cję dusz m iędzy niebem a ziemią. M u z y k a pełn iła od starożytności rolę nosicielki dusz, tw orz yła więź m iędzy um arły m i i żyw ym i, m iędzy św ia­ tem ziem skim i pozaziem skim . Średniow ieczny d an se m a c a b re , taniec żywych z um arłym i, osw ajał ideę śmierci, w iódł do inicjacyjnego przek ro c zen ia g ra­ nic i do o p a n o w a n ia strachu. K onsolidując w sp ó ln o tę ludzką, chaotyczna m u z y k a zgiełku prow a d ziła paradoksalnie do p rz y w ró c e n ia p orządku i h a rm o ­ nii.

Ek sp o zy c ję za m y k a ła sala z p rz edstaw ieniam i m i ł o ś c i d w o r ­ s k i e j . W y rafin o w a n y rytuał m iłosny śre d n io w ie cza do m ag ał się m uzycz­ nego a k om pania m e ntu. M iłość opiew a na przez trubadurów i truw erów - p o e­ tów i m u zy k ó w - stała się p a r ex cellen c e d o m e n ą liryczną, w której m uzyka pełniła rolę orna m e ntu i w ektora uczuć. Pary grające w scenerii ogrodów lub p ląsają ce w balowej sali, przedstaw ione na arrasach czy m iniaturach, spełniały sk o d y fik o w a n y rytuał m iłosny pełen sym b o lic zn y ch odn iesień i zaw oalow a- nych w yznań. Jakże w y m o w n ą paralelę ustanaw iało fo n e ty c zn e podobieństw o łacińskich słów chorda (struna) i cordis (serce). W św iecie spragnionym har­ monii, ła g o d n y m i cicho b rzm iącym strunow ym instru m en to m odpow iadał śpiew kochanków . O gród nie naw iązyw ał j e d y n ie do w y b ra n eg o miejsca idylli, ale po p rz ez b u jn ą w egetację stawał się ec h e m dla w z rastając ego ucz u ­ cia i zm ysłow ej linii rozwijanej melodii.

W obra zac h średniow iecznych ja k w m uzyce, p rz en ik ała się rzeczyw istość św iata w idzialnego i niew idzialnego, ziem skiego i poza ziem skiego. Porządek du chow y w p ro w ad za ł ład w czysto z m y sło w e zam ie szanie, o p anow yw ał je bądź integrow ał we w szystko ogarn ia jącą h arm o n ię b o sk ieg o stworzenia. I tak j a k w religii, tak i w sztuce m uzycznej i plastycznej nieład życia ulegał m eta­

fizycznej przem ianie.

(8)

3 1 4 R EC EN ZJE

(9)

R E C E N ZJE 315

(10)

3 1 6 RE C E N ZJE

(11)

R E C EN ZJE 317

(12)

318 RECEN ZJE

(13)

R E C E N ZJE 3 1 9

(14)

3 2 0 R EC EN ZJE

Cytaty

Powiązane dokumenty

Dans la présente contribution, nous tenterons de mettre en évidence un certain aspect de l’écriture chez Duras, qui se réfère à la musique, en tant que déclencheur des

Są nim i - sygnalizowane definicją bezpośrednio: (i) Uszanowanie pierw szeństw a ludności rdzennej do zajm owania i użytkow ania ‘je j’ teryto­ riu m oraz (ii)

Od posługiwania się utartymi schematami nie można w sposób zupełny uciec i nie ma w nich często niczego złego – sta- nowią one niejednokrotnie nieocenioną pomoc –

Dans ce pays au contraire le traitem ent littéraire dont elle est l’objet se rencontre avec une telle fréquence que j ’en ai fait dans m on ouvrage une

Then, the vertical and/or lateral plane responses will be printed out with all frequencies, or wave lengths, for a given. ship speed and wave angle, on the

Pałac Błękitny w Warszawie jako przykład mecenatu Maurycego Zamoyskiego 45 Korzona powodował, że wokół Biblioteki Ordynacji Zamojskiej gromadzili się zarów­ no

Keywords: smart meter; smart grid; values; responsible innovation; case study; Netherlands; home energy

[r]