Roman Łyczywek
Życie i sprawy adwokatury : (myśli
-aforyzmy)
Palestra 17/2(182), 66-69
1973
ŻYCIE I SPRAWY ADWOKATURY
(m yśli — aforyzm y) Przed pierwszym zbiorem aforyzmów
Sądzim y, że będzie rzeczą słuszną i celową napisać kilk a zdań pod a d resem naszych czytelników , zanim zaczną oni zaznajam iać się z aforyz m am i, k tó ry c h pew ną ilość zam ierzam y drukow ać kolejno w najbliższych n u m e ra c h „ P a le s try ” .
Tw órczość afo ry sty czn a m a sw ą specyficzną i pod pew nym w zględem n iezastęp o w aln ą w artość. W form ie krótkich, często b łyskotliw ych, nie jed n o k ro tn ie szokujących w ypow iedzi spotyk am y się z ośw ietleniem czy oceną rozległego z reg u ły problem u. W ypow iedź tak a nie może mieć oczyw iście jak iejś isto tn ej w artości obiektyw no-encyklopedycznej, ale nie nosi też tow arzyszącego tak często obszernym i „ m ia ro d a jn y m ” w ypo w iedziom g arb u w szystkoizm u i nudy.
A fo ry zm y są bardzo często praw dziw e — p rzy założeniu jakiegoś p u n k tu w idzenia. N ie w y jaśn iając całości zagadnienia, ośw ietlają ja sk ra w ym św iatłem jak iś jego, może n aw et drobny, ale przew ażnie u k ry ty , fra g m en t.
W kw estiach dotyczących ad w okatury, ta k ja k i w ty lu in ny ch kw es- tiach, m ożna pow tórzyć za A natolem F ra n ce ’em, że „nie osiągniem y nigdy pow szechnej jednom yślności, a gdybyśm y usiłow ali dojść do niej, uczy n ilib y śm y z ludzi w tej sam ej m ierze głupców co i fu ria tó w ” .
W ierząc tem u sta re m u m ędrcow i, pragn iem y w k ilk u zbiorach aforyz m ów zgrom adzić wypow iedzi, k tó re nie będą odpow iadały żadnym zało żeniom a priori co do tzw. „słuszności” . Zbiory aforyzm ów m ają być swo isty m spotkaniem w ypow iedzi spornych, sprzecznych, k tó ry c h w spólną w artością będzie raczej oryginalność niż dydaktyczność. Jeżeli uda się ze b rać bogaty zbiór w ypow iedzi, będzie to chyba in te resu jąc y „ ja rm a rk po g lądó w ” od pan eg iry k u do paszkw ilu.
T em atyczną osią zbieran ych w ypow iedzi są sp raw y ad w ok atury. S ta nowczo sądzim y, że do zakresu spraw ad w o k atu ry należą rów nież liczne, ogólniejsze kw estie w y m iaru spraw iedliw ości, n a u k i oraz w iedzy o czło w ieku. Słusznie bow iem tw ierd ził nasz dośw iadczony kolega, adw okat angielsk i H arris, że „cala p raca adw okata obraca się dokoła n a tu ry lu d z k ie j”.
Roman Ły c z y w e k
I
W szy stk ie dobre m a k s y m y istnieją na świecie, chybia się ty lk o w ich stosow aniu.
(P A S C A L )
Prawo obrony spoczyw a w praw ie n a tu ry; n ik t p ozbaw ionym tego dobrodziejstw a być nie może.
Nr 2 (182) Z y c ie i sp r a w y a d w o k a tu r y (m y śli — a fo ry zm y ) 67
S c e p ty c y z m nie w s z y s tk im odpowiada. W ym aga głębokich i b e zin tereso w n ych dociekań; ten, k to w ą tp i, poniew aż nie zna racji, dla k tó r y c h m o żn a b y w ierzyć, jest po prostu ignorantem . P ra w d ziw y sc e p ty k oblicza i w a ży w szy stk ie a rg u m en ty.
(DIDEROT)
K ariera ju r y s ty , szczególnie w fo rm ie a dw o ka tu ry, b yw a często jako r z e m i o s ł o w p ro st w strętn a , ale jako n a u k a rów na się w ysokością chyb a ty lk o ka p ła ń stw u.
( KORWIN- MILEWSKI )
W ładza pań stw o w a n ig d y nie m oże zaniedbać szlachetnego obo w ią zk u ochrony słabszych.
(SCHMOLLER)
A d w o k a t po w in ien być p ie rw szy m sędzią swego klien ta , i to n a jsu ro w szy m .
(ROUSSEAU)
C złonków m a g istra tu ry m oże bronić przed uniesieniam i na m iętno ści i zasadzkam i błędów je d y n ie adw okatura, dum na i niezaw isła, m ająca odwagę pow iedzieć w szystko.
(APPLETON)
A d e k w a tn y m w y ra ze m w a lk i o prawo jest reto ryka , k tó r e j istota polega na ty m , że b y to, co ogólne, w yposażyć w poglą- dowość i su g estyw n o ść tego, co szczegółowe.
(RADBRUCH)
W zn iosły je st zaw ód, k tó r y zasłania tarczą sw oją honor, w ol ność i życie obyw ateli.
(DUPIN)
A d w o k a t je s t c y n ik ie m z konieczności i dlatego że broni w s z y s t kiego, nie w ie r zy w nic i gotów w ierzyć w e w szystko .
( MARKÓW)
N a leży tłu m a czy ć praw a p rzy pom ocy historii, a historię p rzy pom ocy praw .
(MONTESQIEU)
Istotą k a r y śm ierci je st to, że człow iek dow iaduje się, k ie d y i jak u m rze .
(BUNSCH)
Ż aden zaw ód nie w ym a g a ta k ściśle naukow ego szkolenia w psychologii te o re ty c zn e j i p r a k ty c zn e j jak zawód p raw nika k a rn isty. R aczej m o żn a by zrezygnow ać z w ied zy p ra w n iczej n iż z psychologicznej.
68 R o m a n Ł y c z y w e k N r 2 (182)
Przekonanie obrońcy, któ re m a m u słu żyć za podstawą p rzy obronie, pow inno zależeć w yłącznie od p rzew odu sądowego.
(MITTERMAIER)
U w ażam y, że n aszem u p a ń stw u służą nie ty lk o ludzie uzbro jen i w m iecze i pancerze, lecz i adwokaci, k tó r z y ze ś w ie tn y m kra so m ó w stw em bronią nadziei, życia i rodziny tyc h , na k tó rych spadło nieszczęście.
(LEON i ANTEMIUSZ)
Im szybciej i bez za strzeżeń opuszcza obrona pozycje nie do u trzym a n ia , ty m w iększe m a w idoki na sukces w sytuacjach spornych.
( GRASS BERGER)
W iększość starannych adw okatów ż y je dobrze, pracuje ciężko i um iera w biedzie.
(WEBSTER)
K to czuje, że prawo jest po jego stronie, te n tw ardo m u si go bronić; n ic zy m jest prawo, za k tó r y m stoi ty lk o grzeczność.
(GOETHE)
Nie w olno p rzyp isyw a ć u staw om ta kie j m o cy, by uważać je za p r z y c z y n y pom yślności czy up adku społeczeństw a. Straszna to rzecz, gdy ustaw jest za dużo.
(FRANCE)
W iara w m agiczną techn ikę nakazu i za ka zu ja ko n a jsk u te c z niejszą m etodę kierow ania działaniam i lu d zk im i u tr z y m u je się w pełni.
( SZCZEPAŃSKI)
M istrz u n ika ł czterech rzeczy; p rzed w czesn ych w niosków , z góry p o w ziętych sądów, uporu i egoizm u.
(KONFUCJUSZ)
W n a jo h yd n ie jszy m przestęp cy zaw sze coś z godności czło w ieka, coś z lu dzkich uczuć pozostaje. T e re sztk i człow ie czeństw a jeszcze są ocalenia warte.
( PEPŁOWSKI)
N iejednokrotnie odwaga cyw iln a nie u stę p u je odwadze w o jen n ej.
( CYCERON)
K a żd y człow iek m a naturalną skłonność do tego, by chronić słabszych przeciw ko siln ym ; nieśw iadom ie ulegają te m u i sę dziow ie, u p rzyw ilejo w u ją c strony, które są słabiej bronione.
Nr 2 (1SQ) W spom nienie p o śm iertne 69
Myśl, która nie jest niebezpieczna, nie jest warta tego, by być myślą. (WILDE) Wybrał Roman Ł y c z y w e k » P O Ś M I E R T N E a d w o k a t KAZIMIERZ URBAŃSKI
D nia 29 g ru d n ia 1972 r. zm arł w Łodzi po k ró tk iej chorobie A dw okat K a z i m i e r z K o n r a d U r b a ń s k i , w ice dziekan Rady A dw okackiej i członek Z e społu Adw okackiego N r 8 w Łodzi.
K azim ierz U rbański urodził się w d niu 6.IV.1925 r. w Kaduczu pow. sk ie r niew ickiego, w rodzinie inteligenckiej. Do w ybuchu w o jn y uczęszczał do P a ń s tw o wego G im nazjum im. W. R eym onta w Łodzi, a w czasie okupacji hitlero w sk iej ukończył szkołę średnią i w stąpił na ta jn e kom plety W ydziału P raw a U n iw e rsy te tu W arszawskiego. W yższe studia praw nicze ukończył na U niw ersytecie Jagiellońskim w K rakow ie, uzyskując w 1947 r. stopień naukow y m ag istra p raw . Po ukończeniu studiów podjął pracę zaw o dową, angażu jąc się jednocześnie w pracę społeczną. Był m .in. w y k ła dowcą w W ojew ódzkiej Szkole Zw iązków Zaw odow ych w Łodzi oraz w P aństw ow y m O środku Szkolenia Zawodowego R eferentów Socjalnych w Łodzi. N astęp n ie odbył aplik ację sądow ą i w 1950 r. zdał egzam in sędziowski. Z kolei K. U rbański odbył aplik ację adw okacką i uzy sk ał potem w pis na listę adw okatów w 1952 r., a od 1954 r. został członkiem Zespołu A dw okackiego N r 8 w Łodzi.