Anna Wierzbicka
O gramatyce "Bajek i przypowieści"
Krasickiego
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 52/2, 415-426
ANNA WIERZBICKA
0 GRAM ATYCE „B A JE K I PR ZY PO W IEŚCI“ KRASICKIEGO J e d n ą z najb ard ziej uderzających cech Bajek i przypowieści K rasickie go je s t częste op erow anie paralelizm em i k o n trastem . D otychczasowi b a dacze B a je k n iew iele u w ag i poświęcali tem u ta k ch arak tery sty czn em u dla nich zjaw isku. Z jed n y m w y ją tk ie m — K leinera, k tó ry pisze:
' Ugrupowanie i uczłonkowanie jest podstawą piękności bajek jako m ają cych piękno intelektualne i architektoniczne. Stale panuje w nich antyteza 1 symetria. Antyteza, tak ważna w m yśleniu pojęciowym, a zarazem ważna estetycznie, bo najbardziej podnosząca wyrazistość, odgrywa zaw sze rolę podstawową w epigramatach i w bajkach. U Krasickiego jest ona czymś tak zasadniczym, że trudno by wskazać jakąś bajkę jego pozbawianą tego p ierw ia stk al.
Na znaczenie a n ty te zy w Bajkach rzuca rów nież ciekaw e św iatło stw ierdzo n y przez K onstantego M ariana G órskiego fak t, że K rasicki często w prow adzał dw óch przeciw staw nych bohaterów w bajkach, k tó ry ch pierw ow zór posiadał tylko jednego 2. W ydaje się jednak, że rola parale- lizm u i k o n tra stu w Bajkach i przypowieściach n ie została dotychczas
V / p ełni ukazana, w szczególności ich rola jako zasady konstruk cyjn ej
o rganizującej s tr u k tu rę w ielu b ajek , zasady, k tó rej podporządkow ane są w szystkie lu b większość elem entów w iersza.
J u ż W stę p do bajek w prow adza czytelnika w te n św iat sym etrii i k o n tra stu :
B ył młody, który życie w strzem ięźliw ie pędził;
Był stary, który nigdy nie łajał, nie zrzędził; . Był bogacz, który zbiorów potrzebnym udzielał;
Był autor, co się z cudzej sław y rozweselał;
1 J. K l e i n e r , Bajki i przypowieści. W: O Krasickim i o Fredrze. Wrocław 1956, s. 151.
2 К. M.’ G ó r s k i , Studia nad bajkami Krasickiego. W : Pisma literackie. War szawa 1913, s. 216.
Był celnik, który nie kradł; szewc, który nie pijał; Żołnierz, co się nie chw alił, łotr, co n ie rozbijał; Był m inister rzetelny, o sobie n ie m yślał;
Był na koniec poeta, co nigdy nie zm yślał. — A cóż to jest za bajka? Wszystko to być może! — Prawda, jednakże ja to m iędzy bajki w ło ż ę 3.
J e s t to dwuczęściowy dziesięciowiersz; część pierw szą, ośimiowersową, cechuje m onotonia ścisłego p aralelizm u w ielu członów. K ońcow y dw u w iersz, zaw ierający pointę, odcina się od niej w yraźnie sw oim c h a ra k te re m dialogow ym i asy m etrią stru k tu ra ln ą . W pierw szej części w y stę p u je dziesięć p araleln y ch zdań głów nych z podrzędnym przydaw kow ym , rozpoczynających się anaforyeznym orzeczeniem „b y ł“ (z trz y k ro tn ą elipsą), po któ rym w y stępu je n ierozw in ięty (z jed n y m w yjątk iem ) pod m iot, w yrażony rzeczow nikiem lub u ż y ty m w fu n k cji rzeczow nika przy m iotn ik iem w liczbie pojedynczej; z d an ia przydaw kow e zaczynają się
an afo ryezny m „k tó ry “ (5 razy) luib „00“ (4 razy; 1 raz w skaźnik zespolenia
elip tyczn ie niedopow iedziany) i kończą się paralelnym i orzeczeniam i w 3 osobie liczby pojedynczej czasu przeszłego. P aralelizm te n jest u w y d a t n io n y przez p okryw anie się granic zdań i w ersów , dzięki czem u w szyst k ie w ersy rozpoczynają się orzeczeniam i zdań głów nych (z jed n y m w y jątk iem ) i kończą orzeczeniam i zdań podrzędnych. M am y więc do czynie n ia z rodzajem siedm iokrotnej sym ploke, k tó ra jed n a k nie jest tu k u n sztow nym ozdobnikiem , lecz służy do w yw ołania w rażen ia m onotonii i schem atyczności, przygotow ując w te n sposób pointę, k tó ra tra k tu je te dziesięć zdań jako nie różniące się niczym isto tn y m w a ria n ty jednego zjaw isk a — niepraw dopodobieństw a.
Ju ż analiza tej bajki pozwala ocenić niezm ierną trafn ość sform ułow a n ia Borowego:
Sprawa stylu w tych warunkach staje się zarazem sprawą kompozycji: każdy wyraz prawie musi mieć znaczenie konstrukcyjne4.
Często w y stę p u je w Bajkach ścisły pxaralelizm s tru k tu r gram atycznych p rzy opozycji znaczeń leksykalnych. Z a przykład posłużyć m oże b ajka
Malarze, w łączona w praw dzie do zbioru Bajki nowe, ale budow ą i ch a
ra k te re m przynależna do Bajek i p r z yp o w ie śc i:
Dwaj portretów malarze słynęli przed laty: Piotr dobry, a ubogi, Jan zły, a bogaty.
3 Teksty bajek cytowane są według wydania: I. K r a s i c k i , Pisma wybrane. Pod redakcją T. M i k u l s k i e g o . T. 1. Warszawa 1954.
O G R A M A T Y C E '„ B A J E K I P R Z Y P O W I E Ś C I “ K R A S IC K IE G O 417
Piotr m alował wybornie, a głód go uciskał, Jan mało i źle robił, więcej jednak zyskał. Dlaczegóż los tak różny m ieli ci malarze? Piotr m alow ał podobne, Jan piękniejsze twarze.
W szystkie e lem en ty te j bajki układają się w p a ry przeciw staw ne, podporządkow ane naczelnej an tytezie:
Piotr — Jan
dobry — zły
ubogi — bogaty
Piotr — Jan
m alował — robił w ybom ię — mało i źle głód go uciskał — więcej zysl
Piotr — Jan
podobne — piękniejsze
S y m etria ta nie rozciąga się tylko na dw a zdania — z pierw szego i piątego w ersu — k tó re m ają ch arak ter odm ienny: pierw sze — to ro dzaj w stępu, drugie, p y tanie, nie pochodzi ja k gdyby od n a rra to ra 'bajki, ty lk o od słuchacza. W całej bajce ty lk o te dw a w ersy n ie m ają przedzia łu intonacy jn ego w średniów ce, uw ydatniającego przeciw ieństw o. A oto schem at litero w y bajk i z w yłączeniem ty ch dw u w ersów :
i. Z. 3i bi с, 3. 3i di Ci 4. a2 e 2 d a 5. 6. ai d gx (h) a2 (d) g 2 h
Schem at te n jasno pokazuje ścisły w ew nętrzny paralelizm rozciąga jący się n a w szystkie elem en ty bajki ; w pierw szym w ersie w y stępu je a n a - fora, w dru gim i trzecim — anafora i chiazm , w czw artym — anafora. Podobnie skon stru o w an a jest b ajk a Pan i p ies :
Pies szczekał na złodzieja, całą noc się trudził; Obili go nazajutrz, że pana obudził.
Spał smaczno drugiej nocy, złodzieja nie czekał; Ten dom skradł; psa obili za to, że nie szczekał.
P rzed staw ia o n a dw ie przeciw staw ne sytuacje, zakończone jednako w ym sku tk iem . B ajka jest cztero wierszem , rozkładającym się na dw a p araleln e dw uw iersze. W pierw szym w ersie każdego z nich przedstaw io na je st s y tu a c ja dw om a asyndetycznie połączonym i zdaniam i w spółrzęd nym i, rozgraniczonym i średniów ką. D rugie w ersy przedstaw iają sk u te k
a2 b2 с2
U
zdarzenia w zdaniach złożonych z podrzędnym przyczynowym. Zmianie sytuacji odpowiada jedno „niesymetryczne“ zdanie pojedyncze bez odpo wiednika w pierwszym dwuwierszu: „Ten dom skradł“. K ontrast mię dzy sytuacjam i rozciąga się na praw ie wszystkie elem enty bajki, stąd sy m etria w ewnętrzna między obu dwuwierszami: wers pierwszy i trzeci m ają wspólny podmiot „pies“ i dopełnienie „złodzieja“; pozostałe ele m enty przeciwstawiają się sobie: „szczekał“ — „nie czekał“, „całą noc“ — „drugiej nocy“, „się trudził“ — „spał smaczno“. Przeciwstawione są rów nież paralelne zdania podrzędne przyczynowe z wersów drugiego i czwar tego: „że pana obudził“ — „że nie szczekał“.
Ta budowa kontrastowa każe czytelnikowi spodziewać się przeciwień stwa również między zakończeniami obu sytuacji, wyrażonymi przez pa ralelne zdania główne z wersu drugiego i czwartego; ale właśnie te zda nia zawierają treść identyczną: identyczność ta jest podkreślona powtó rzeniem tego samego wyrazu : „obili“. Przy całej zmianie sytuacji to jed
no się nie zmieniło —■ i na tym polega dowcipna pointa bajki.
Efekt może zatem polegać na przeciwieństwie między kontrastem jako zasadą konstrukcyjną całej bajki a podobieństwem jako zasadą pointy. Może też być sytuacja odwrotna: podobieństwo jako zasada całej bajki, a kontrast w poincie. Tak właśnie przedstawia się spraw a w . bajce Woły
krnąbrne :
Miłe złego początki, lecz koniec żałosny.
N ie chciały w jarzmie chodzić w oły podczas wiosny; W jesieni nie woziły zboża do stodoły;
W zim ie chleba nie stało, zjadł gospodarz woły.
Wers pierwszy zawiera morał, po którym następują trzy paralelne zdania pojedyncze. Paralelizm polega na ich formie przeczącej, na odpo wiadających sobie okolicznikach czasu: „podczas wiosny“, „w jesieni“, „w zim ie“ ; w dwóch pierwszych zdaniach w ystępuje wspólny podmiot „woły“ (trzecie jest bezpodmiotowe), w drugim i trzecim — paralelne i logicznie powiązane dopełnienia : „zboża“ i „chleba“. Zdanie czwarte przeciwstawia się 'poprzedzającym swoją formą twierdzącą i zmianą roli składniowej powtarzającego się rzeczownika „woły“ — z podmiotu ne gatywnych czynności zdań pierwszego i drugiego zostają one nagle zre dukowane do roli dopełnienia czynności wykonywanej przez nowy pod miot, nie brany dotychczas pod uwagę: „gospodarza“ — i na tym pole ga pointa. Skonstruowana jest ona zatem na zasadzie kontrastu znaczeń gramatycznych.
Podobnie zbudowana jest, analizowana przez Kleinera, bajka Syn
O G R A M A T Y C E „ B A J E K I P R Z Y P O W I E Ś C I “ K R A S IC K IE G O 419
Każdy w iek ma goryczy, ma sw oje przywary: Syn się m ęczył nad książką, stękał ojciec stary. Ten nie miał odpoczynku, a tamten swobody: Płakał ojciec, że stary; płakał syn, że młody.
W bajce tej przeciw ieństw o zaw arte w ty tu le i k ilk akrotnie pow raca jące w toku 'bajki: „syn“ — „ojciec“ , „ojciec“ — „syn“, „sta ry “ — „m łody“ , nie pociąga za sobą, w b rew oczekiw aniom czytelnika, k o n trastu m iędzy w szystkim i pozostałym i elem entam i, k tó re przeciw nie, zestaw ione na zasadzie synonim iczności lub tożsam ości: „goryczy“ — „przyw ary“ , „się m ęczył“ — „stęk ał“, „odpoczynku“ — „swobody“ , „p łakał“ — „pła k a ł“. Zwłaszcza identyczność ty ch zam ykających bajkę elem entów : „pła k a ł“ — „p łak ał“ , stanow i silny k o n tra st wobec przeciw ieństw a: „m łody“ —
,.stary “ , k o n tra st, k tó ry jest końcow ym efektem bajki.
Bardzo w yraźnie w y stęp u je k on trast jako zasada k o n stru k cy jn a w b a j ce Człowiek i w ilk:
Szedł podróżny w wilczurze, zaszedł mu w ilk drogę. „Znaj z odzieży — rzekł człowiek — co jestem, co m ogę“. Wprzód się rozśmiał, rzekł potem człeku w ilk ponury: „Znam, żeś słaby, gdy cudzej potrzebujesz skóry“.
Zasadniczej opozycji w yrażonej w ty tu le podporządkow ane są praw ie w szystkie elem enty 'bajki, z 'których każdy m a swój odpow iednik podob n y lu b przeciw ny. W ten sposób każde słow o o trzym uje tu obok swego znaczenia leksykalnego — znaczenie kom pozycyjne. W pierw szym w e r sie 'bajki w y stęp u je fig u ra słow otw órcza, każdy elem ent części przed- średniów kow ej w ersu m a swój odpow iednik o ty m sam ym rdzeniu w czę ści pośrednio w kow ej : „szedł“ — „zaszedł“ , „podróżny“ — „drogę“ , „w w ilczurze“ — „w ilk“ .
Pozostałe trz y w ersy bajki — to dialog, a raczej dwie wypow iedzi, człow ieka i w ilka. W prow adzone są obie przez p aralelne zdania : „rzekł człow iek“ — „rzekł człeku w ilk “. D rugie z ty c h zdań w ystęp u je w otocz ce z dw óch p a r elem entów kontrastow ych: „w przód“ — ,/potem “ , „się rozśm iał“ — „ p o n u ry “. Obie w ypow iedzi skład ają się z trzech elem entów : paraleln ych orzeczeń „znaj“ — „znam “ , kontrasto w y ch zdań d opełnia jących „co m ogę“ — „żeś sła b y “ („m ogę“ — to moc, „słaby“ — słabość), okolicznika przyczyny w pierw szym głosie, zdania okolicznikowego przy czyny — w drugim . W ściślejszym sensie paraleln o-k o ntrasto w e jest d o pełnienie tego zdania przyczynow ego w stosunku do tam tego okolicznika: „odzieży“ — „cudzej sk ó ry “ .
Z atem każdy elem en t słow ny w tej bajce jest członem pary, ma swego oponenta, a p rzy najm n iej swój odpow iednik, m a zatem
szczegół-ne znaczenie konstruk cy jn e. S tru k tu rę p a ra le ln ą b ajk i u w y d atnić m ożna n astęp u jącym jej przedstaw ieniem :
1 szedł — 4 zaszedł mu 2 podróżny — 6 drogę 3 w wilczurze — 5 w ilk 1 znaj — 11 znam
2 z odzieży — 13 gdy cudzej potr2ebujes2 skóry 3 rzekł człowiek — 7 rzekł 9 człeku w ilk
4 co j e s t e m , c o — 12 ż e ś s ł a b y
5 wprzód — 8 potem 6 się rozśmiał — 10 ponury
B ajka ta od daw na spraw iała badaczom wiele kłopotu. Chodziło o w y stęp u jący w niej przym iotnik „pon u ry “ . W edług G órskiego m a on w y w ołać obraz w ilka i wobec tego stanow i w y ją te k w śród nieobrazow ych
n a ogół Bajek i przyp ow ieści:
U Krasickiego znam tylko jedno wyrażenie, które miało obraz zwierzęcia wywołać: „Wprzód się rozśmiał, rzekł potem człeku w ilk p o n u r y “ 5.
Za G órskim pow tórzył tę opinię Folkierski, dodając kom entarz:
Trudno o coś rozpaczliwiej bezbarw nego6.
K leiner sprzeciw ił się zdaniu Górskiego, tw ierdząc, że „W ilk p o nu ry zawdzięcza tę ponurość tylko — potrzebie ry m u “ 7. Tym czasem szczegó łow a analiza bajki dowodzi, że om aw iany przym iotnik jest w niej w y w ołany potrzebą pełnej sy m etrii i k o n tra stu , a poniew aż stanow ią one zasadę k on stru k cy jn ą tej bajki, jest w niej stru k tu ra ln ie niezbędny.
Ciekawy jest w tej bajce zm ienny, nieschem atyczny rozkład elem entów paralelnych. U w ydatnia to schem at literow y bajki:
a b с а с b d e f g
h i fa h fb i lub jkkj lmn d g e
W idać, że w w ersie pierw szym w ystępu je a n a fo ra (a—a) i chiazm
(bc—cb), w trzecim — anafo ra leksykalna (hi—hi), a chiazm składniowy' (jk—kj), w drugim i czw artym razem w ziętych — an afo ra (d— d) i chiazm (eg—ge). Rozkład elem entów p araleln y ch jest w ięc bardzo n iereg u larn y , dzięki czemu bajka m imo sw ojej abstrakcyjności i statyczności m oże robić w rażenie żywej i „kolorow ej“.
5 G ó r s k i , op. cit., s. 204.
6 W. F o l k i e r s k i , Krasicki a Lafontaine. B i b l i o t e k a W a r s z a w s k a , 1911, t. 3, s. 272.
O G R A M A T Y C E ,,B A J E K I P R Z Y P O W I E Ś C I“ K R A S IC K IE G O 421 C iekaw ym p rzy k ład em roli paralelizm u i k o n tra stu w Bajkach są D w a
p s y :
„Dlaczego ty śpisz w izbie,/ ja marznę na m rozie?“ — M ówił mopsu tłustemu* kurta na powrozie.
„Dlaczego? Ja ci zaraz ten sekret w yjaw ię — Odpowiedział mops kurcie — ty służysz, ja bawię“..
B ajka ta rozkłada się na dw a paralelne dw uw iersze. S ym etria o b e j m u je w iększość ich elem entów . W obu w y stęp u ją zd ania w prow adzające w ypow iedzi b ohaterów , zbudow ane z orzeczeń w 3 osobie liczby po je dynczej czasu przeszłego: „m ów ił“ — „odpow iedział“ , podm iotów: „ k u rta n a pow rozie“ — „m ops“ , i dopełnień dalszych: „mopsu tłu ste m u “ — ,k u r c ie “ . Obie w ypow iedzi w dialogu zaczynają się zaim kiem p y tajn y m „dlaczego“ i za w iera ją po dw a w spółrzędne, bezspójnikow e zdania z pod m iotam i w y rażonym i zaim kam i „ ty “ i „ ja “, z orzeczeniam i w 2 i 1 osobie czasu teraźniejszego: „śpisz“ — „służysz“ , „m arznę“ — „baw ię“ . N iesy m etry czne je st ty lk o zdanie m opsa: „Ja ci zaraz ten se k re t w y jaw ię“ .
Ale to n ie w szystko; bo z kolei oba dw uw iersze stanow ią u k łady p aralelny ch elem en tów przeciw staw nych, m ianow icie zaim kow ych pod m iotów : „ja“ — „ ty “ , orzeczeń: „śpisz“ — „m arznę“ , okoliozników m ie j sca: „w izb ie“ — „na m rozie“ , przydaw ek: „ tłu stem u “ — „na pow rozie“ , podm iotów : „ ty “ — „ ja “ , orzeczeń: „służysz“ — „baw ię“ , oraz s k o n tra - stow anych sem antycznie, choć nie paraleln ych składniow o, elem entów : „m opsu“ — „ k u rta “ i „m ops“ — „kurcie“ . P aralelizm i k o n trast w y stę p u ją tu więc ja k gdyby w dw óch płaszczyznach: poziomej i pionow ej; jest to paralelizm i k o n tra st „do k w a d ra tu “ .
O perow anie paralelizm em i antytezą, będące jed ny m z podstaw o w ych środków arty sty czn y ch użytych przez K rasickiego w Bajkach
i przypow ieściach, m a nie tylko znaczenie s tru k tu ra ln e . Pociąga ono
za sobą rów nież w ażne konsekw encje w sferze znaczeń. Pisał kiedyś B al ly, że zestaw ienie jakiegoś w y razu z jego logicznym oponentem w y do byw a z niego tre ść in tele k tu a ln ą , abstrakcyjną, usuw ając w cień jego stro n ę k o n k retn ą , in d y w id u aln ą i uczuciową. P rzym iotn ik „m łody“ m oże się kojarzyć z różnym i ko n k retn y m i m łodym i osobami, m a dod atn ią barw ę uczuciow ą, w yw ołuje najrozm aitsze skojarzenia indyw idualne; ze staw ienie z przy m io tnikiem „ sta ry “ w ydobyw a na plan pierw szy jego tre ść pojęciową.
W ydaje się, że tę fu n k cję uogólniającą i „in telek tualizującą“ pełnić m oże n ie ty lk o łączenie w yrazów w pary przeciw staw ne znaczeniowo, ale i zestaw ianie ich w p a ry sym etryczne k o n stru kcy jnie. Istnienie oponenta znaczeniow ego, k tó ry jest najczęściej rów nież odpow iednikiem s tr u k tu ralny m , zaciera tre ść in d y w id ualn ą w yrazu i jego barw ę uczuciową,
w y dobyw a zaś jego stron ę ogólną i pojęciową. W te n sposób stw ierdzenie w szechw ładnej w Bajkach an ty tezy i paralelizm u tłum aczyłoby w pew nej m ierze ich abstrak cy jn y, intelek tu aln y charakter. Z nam ienn a jest ro la d ialo gu w takich bajkach , jak C złow iek i w ilk lu b D w a psy. W sku tek stru k tu ra ln e j sym etrii ty ch bajek dialog ich n ab iera c h a ra k te ru sta tycznego, sta je się pew nym typow ym schem atem .
B adacze B a jek i przypow ieści niejednokrotnie określali je przym iot nikam i „ in te le k tu aln y “ i „ogólny“. K leiner pisał o „in telek tu aln y m pięknie b a je k “ 8, a Górski mówi, że „U K rasickiego [...] każde zdanie m a dokładność, jasność i ogólnikowość algebraicznego w ielom ian u “ 9. S tw ie r dzenie podstaw ow ej roli an ty tezy i paralelizm u w s tru k tu rz e B a jek oraz ich fu n k c ji uabstrakcy jn iającej i intelektualizującej zdaje się w yjaśniać w części te słuszne in tu icje badaczy.
*
J e d n ą z konsekw encji tej niesłychanie istotnej roli paralelizm u w struikturze B a jek jest niew ielka liczba w ystęp ujący ch w nich spójników . Na sto su n k i logiczne m iędzy zdaniam i w skazuje często sam a sy m etrycz na s tr u k tu ra bajki, nie m a zatem potrzeby w yrażania ty ch stosunków sp ójnikam i. Poniew aż zaś, jak wiadomo, ideałem przyśw iecającym B aj
k o m i p rzypow ieściom b y ła zwięzłość, K rasicki nie om ieszkał z te j m o
żliwości pom inięcia spójników skorzystać. Że tak jest istotnie, dowodzi choćby porów nanie z ta k odm iennym i, n a rracy jn y m i B a jkam i now ym i.
I ta k w cz. I B a jek n o w ych w y stęp u je 170 spójników , w cz. I B ajek
i p rzyp o w ieści — 91. Jeśli uw zględnić, że cz. I B a jek i przypow ieści jest
1,3 raz a krótsza (w sylabach), pow inno się w niej znaleźć 131 spójników , gdy tym czasem znajduje się istotnie tylko 70°/o tej liczby. W części II
B a jek i przypowieści* w porów naniu z cz. II B ajek n o w ych (72 i 122
spójniki; cz. II B ajek i przypow ieści jest rów nież 1,3 raza krótsza) spój niki stan o w ią 76% przew idyw anej liczby, a w cz. III w zestaw ieniu z cz. III B a je k n o w ych (87 i 111 spójników ; cz. III B ajek n o w ych jest 0,9 raza dłuższa) — odpow iednia liczba w ynosi 70%. Tak więc m ożna przyjąć,
że w B a jkach i przypow ieściach w y stęp u je praw ie o V3 m niej spójników
niż w B a jka ch now ych, w stosunku do długości tekstu.
J e s t rzeczą zrozum iałą, że budow a an ty tety czn a i p a ra leln a może za stąpić sp ó jn ik i w spółrzędne — łączne, przeciw staw ne i w ynikow e, ale nie m oże przecież albo w niew ielkiej ty lk o m ierze m oże zastąpić spójniki upodrzędniające. N ależałoby się zatem spodziewać, że przew aga spójni ków w B ajkach now ych dotyczyć m usi przede w szystkim lub w yłącznie
8 Tam że, s. 151.
O G R A M A T Y C E „ B A J E K I P R Z Y P O W I E Ś C I “ K R A S IC K IE G O 423 spójników w spółrzędnych. Szczegółowa analiza potw ierdza to p rzy p u szczenie.
W części I B a jek i przypow ieści spójniki podrzędne stanow ią bowiem 41% ogółu spójników , gdy w cz. I B ajek now ych — zaledw ie 26% ; w cz. II B a jek i p rzypow ieści — 32%, w cz. II B ajek now ych — 22%; w cz. III B a jek i przypow ieści — 45% , w cz. III B ajek no w ych — tylko 26%.
A n aw et w sto su n k u do długości tek stu w B ajkach i przypow ieściach sp ó jnik i podrzędne są częstsze niż w Bajkach now ych. Ilość ich m ożna w y razić liczbą 125% (dla pierw szych trzech części zbioru). N atom iast liczba spójników w spółrzędnych w stosunku do długości tek stu w ynosi w B ajkach i przypow ieściach (trzech pierw szych częściach) tylk o 56% liczby, jakiej należałoby się spodziewać na podstaw ie trzech pierw szych części B a jek now ych.
K orygując zatem początkow ą tezę o rzadkości spójników w B ajkach
i p rzypow ieściach, należy stw ierdzić, że nieliczne są w nich rzeczyw iście
spójn ik i w spółrzędne, co się tłum aczy tak istotnym i dla B ajek p arale- lizm em i zwięzłością, stosunkow o liczne zaś są spójniki podrzędne, co je st p rzejaw em in telek tu aln eg o c h a ra k te ru B a jek i przypow ieści.
*
Różnica m iędzy obu zbioram i bajek i a b stra k cy jn y c h a ra k te r Bajek
i przypow ieści w y raża się w ciekaw y sposób w rodzaju i liczbie p rzy
m iotników w ystęp u jący ch w obu grupach u tw orów 10 (analiza o p a rta jest n a pierw szych częściach obu zbiorów). Liczba przym iotników p rzy p a dających n a jedn o stk ę długości te k stu jest w praw dzie w pierw szych czę ściach obu zbiorów jednakow a (jeden przym iotnik na m niej w ięcej 26 sylab), różnią się one jednak znacznie pod względem składniow ym i se m antycznym .
W B ajkach i przypow ieściach 22 przym iotniki n a 90 w szystkich peł n ią fun k cję podm iotów i dopełnień, czyli fu nk cję w łaściw ie rzeczow niko w ą. Takie w yrazy, ja k „ślepy“, „ku law y “, jeśli nie określają rzeczow nika, ale w y stęp u ją sam odzielnie, m ają w artość w yrazów „ślepiec“, „człowiek k u la w y “, są w istocie rzeczy zsubstantyw izow ane, podobnie jak „podróż n y “ czy „chory“ , a więc p rzestają już być przym iotnikam i.
W części I B a jek no w ych takie zsubstantyw izow ane przym iotniki w y stę p u ją zaledw ie dw uk rotnie.
W śród przym iotników w ścisłym sensie w yróżnim y tu ta j trzy gru py : przydaw kę, p rzy d aw k ę orzekającą i orzecznik (ta druga grupa je st pod
w zględem fu n k cji składniow ych czyimś bardzo różnym od pierw szej i w y godnie jest p otraktow ać ją osobno m im o ustalonej nazw y „p rzy d aw k a“, zaciem niającej tro chę zasadę tego ipodziału). W Bajkach i przypow ieściach w y stęp u je 49 przym iotników w fu n k cji przydaw ki, 7 — w fu n k cji p rzy- daw ki orzekającej, 14 — w funkcji orzecznika. Dla B a jek n o w ych odpo w iednie liczby w ynoszą: 59, 15, 36. Jeśli uw zględnić różnicę długości o b u tekstów , okazuje się, że 100 przydaw kom , 100 przydaw kom orze kający m i 100 orzecznikom (w yrażonym przym iotnikam i) w B ajkach
i przypow ieściach odpow iadałyby 92 przydaw ki, 157 przy d aw ek orzeka
jących i 200 orzeczników (oczywiście przym iotnych) w B ajkach now ych. W idoczna jest d y sproporcja w zakresie przym iotnik ów w fun kcji orzecznika i przydaw ki orzekającej. W B ajkach i przypow ieściach p rzy daw ki stanow ią 70% ogółu przym iotników (nie licząc zsu bstantyw izow a- n y ch lub doraźnie użytych w funkcji podm iotu czy dopełnienia), gdy w B ajkach n o w ych — zaledw ie 53% . Je st to fa k t bardzo znam ienny. S próbujm y go w yjaśnić.
Jeśli porów nać dw a n astępujące zdania: „M łody lis b y ł r u d y “ i „Rudy lis był m łody“ , w idać od razu, że to nie są zdania rów noznaczne. Różnica polega na ty m , że w pierw szym w ypadku nieodłączną, „d efin icyjn ą“ ce chą lisa jest jego młodość, rudość zaś jest jego cechą dodatkow ą, in d y w idualizującą. N a p y tan ie „kto?“ odpow iem y tu ta j bez nam ysłu: „m łody lis“, i dopiero orzecznik przysądza tem u lisowi cechę w yodręb niającą go spośród innych m łodych lisów (rudość). O dw rotnie m a się rzecz w zda n iu drugim . Tam nieodłączną, d efin icyjną cechą lisa jest rudość, cechą dodatkow ą — młodość. „M łody lis był r u d y “ — to praw ie ta k ja k „M orze K aspijskie jest głębokie“ ; tej n ajisto tniejszej, definicy jnej cechy nie m ożna przenieść do orzecznika, d a się ją w yrazić tylko przy d aw k ą.
A le Morze K aspijskie jest jedno — m łodych zaś lisów w iele. W yraże n ie „m łody lis“ w skazuje na całą klasę, k tó ra o bejm u je w szystkie lisy, byle odznaczały się tą podstaw ow ą dla tej klasy cechą — m łodością. Do piero orzeczenie przynosi cechę indyw idualizującą i w y o dręb nia spośród całej klasy jakiegoś jednego, danego lisa, „który a k u ra t b y ł ru d y “ .
Jeśli zatem w B ajkach no w ych przew ażają, jak w sk azuje podana s ta ty sty k a , zdania ty p u : „lis b y ł m łody“ , „lis b y ł ru d y “ , a w B ajkach i p r z y
powieściach — ty p u : „m łody lis rz e k ł“ , ,,mówił czyżyk m ło d y “, to dla
tego, że pierw sze p rzedstaw iają raczej sy tuacje i bohaterów zindy w idu a lizow anych, konkretn y ch , gdy drugie zaw ierają swego rodzaju scenki ab strak cy jn e, ogólne, schem aty pow szechnie obow iązujące, przy całkow i ty m b ra k u zainteresow ania dla cech przypadkow ych, jednostkow ych, przew aża „m łody lis w ogóle“ nad ko n kretnym lisem, „który był m ło d y “ .
O G R A M A T Y C E „ B A J E K I P R Z Y P O W IE Ś C I“ K R A S IC K IE G O 425 To sam o dotyczy przydaw ki orzekającej, której fun k cja bliska jest fu n k cji orzecznika. „Zrazu słabe, dalej lecą“ — to ek w iw alen t zdania: „Sow ięta, k tó re zrazu b y ły słabe, dalej lecą“ .
Związek przydawki orzekającej z podstawą jest stosunkowo luźniejszy niż innych rodzajów p rzyd aw k i11.
P rzy m io tn ik i w B ajkach i przypow ieściach oraz w B ajkach no w ych ró żn ią się m iędzy sobą nie tylko pod względem fu n k cji syntaktycznych, a le tak że pod w zględem znaczeniow ym . W B ajkach i przypow ieściach p rzew ażają bow iem przym iotniki o ch arakterze ab strak cy jn y m , in telek tu aln y m , n ato m iast w B ajkach no w ych znacznie więcej jest przy m iotn i k ów o k reślających cechy k o n kretn e, u ch w ytne zmysłowo, in dyw idualizu jące o raz przym iotników w yrażających postaw ę uczuciow ą lub ocenę subiekty w n ą.
Liczne są w B ajkach i przypow ieściach przym iotniki oznaczające przynależność, np. „łaska p ań sk a“ , „pańskie pieścidło“, „cudza sław a“ , przym io tn ik i a b stra k c y jn e takie, jak „zbyteczny“, „niegodzien“, „nie w czesny“ , „przy zw o ity“ (odpowiedni). Liczne są rów nież przym iotniki łączone param i w przeciw ieństw a logiczne. O in tele k tu a ln y m charak terze tak ic h zestaw ionych elem entów b y ła już m ow a w yżej. N aw et cechy kon k re tn e , p rzeciw staw ione sobie, n a b ie rają c h a ra k te ru abstrakcyjnego, jak w bajce, gdzie „ry b k a m ała “ sko ntrastow ana jest ze „zdobyczą o kazałą“ . W B ajkach n o w ych przew ażają przym iotniki konkretne, oznaczające cechy fizyczne, np. szybkość: „chyży lo t“ ; rozm iar: ,k w ia t w ąsk i“, „spory liść“ , „sześciołokciowy ogon“ ; tem p e ra tu rę : „czas gorący“ ; konsystencję: „gruszka tw a rd a “ ; zapach: „fiałki w onne“ ; kolor: „pstry jeden, czarny d rug i, a b u ry n ajm n ie jszy “ 12.
T ypow e są p rzym iotniki indyw idualizujące, np. „Przew odnia niedzie la “ , „najm łodsze p u chaczątko“ (tutaj indyw idualizujący jest stopień n a j w yższy). Liczne są w B ajkach no w ych przym iotniki o c h arak terze uczu- ciow o-w artościującym , nip. „obrzydła“ , „biedna“ , „wdzięczne“ , „dostoj n a “ , „w spaniałe“, „m iły“ , „srogi“ , „sm utn y“ , „ n a trę tn y “.
N ieraz tru d n o jest ustalić w sposób ścisły, czy d an y przym iotnik ma c h a ra k te r a b stra k cy jn y , czy ko n k retny, in te le k tu a ln y czy uczuciowy; ist n ieje przecież w iele stad ió w pośrednich. Toteż dane staty styczn e dotyczą ce p ro ce n tu p rzym iotników różnego rodzaju w obu zbiorach b ajek nie m ogą pretendow ać do zupełnej ścisłości, niem niej m ają na pew no w a r tość o rie n tac y jn ą: w cz. I B a jek i przypow ieści w y stę p u je przym iotników o c h a ra k te rz e ab stra k cy jn y m 39, k on k retn y ch i uczuciow ych — 28 (z po
11 Z. K l e m e n s i e w i c z , Zarys składni polskiej. Warszawa 1953, s. 42. 12 Na nieobecność koloru w Bajkach i przypow ieściach zwrócił mi uwagę prof. Jan К o 11.
m inięciem k ilk u szczególnie tru d n y c h do zaklasyfikow ania); w Bajkach
n o w y c h — a b stra k cy jn y c h 37, k o n k retn y c h i uczuciow ych — 69. P rz y
m io tn ik i a b stra k cy jn e stanow ią za te m w B ajkach i przypow ieściach 58% ogółu p rzy m io tnik ów , w Bajkach n o w y c h — zaledw ie 35% . Z naczna prze w aga przy m io tn ik ó w uczuciow ych i k o n k retn y c h w Bajkach no w ych jest w ięc uderzająca.
P odsum ow ując, m ożna stw ierdzić, że w Bajkach i przypow ieściach w y stę p u je w iele przym io tnikó w w fu n k cja ch rzeczow nikow ych, że peł n ią o n e częściej ro lę przydaw ki niż orzecznika, że w sk azują na n a j isto tn iejszą, d e fin icy jn ą cechę przedm iotu, że m ają c h a ra k te r ogólny i in te le k tu a ln y . W B ajkach n o w y c h przym iotniki p ełn ią częściej rolę orzecznika niż przy d aw k i, w sk azu ją n a cechy ko n k retn e, fizyczne, m ają c h a ra k te r in dyw id u alizu jący i uczuciow y.
T ak w ięc zarów no rodzaj i fu n k c je p rzy m iotnika o raz liczba i ty p spójników , ja k i ro la paralelizm u i an ty tezy w B ajkach i przyp o w ie