MATERIAŁY
PAŃSTWOWEGO
MUZEUM ZAMKOWEGO W PSZCZYNIE
IX
P S Z C Z Y N A 1 9 9 6
Redaktor Jan u sz Ziem biński
Projekt okładki i układ graficzny Jan Kruczek
Współpraca redakcyjna przy tekstach niemieckich Ingo Pfeifer (Wórlitz)
N a okładce Gabinet Księcia w Apartamencie Pana Domu, wg gwaszu sygnowanego K arl Oenike 1907 (oryginał w zbiorach Pani M arii Prolius w Monachium)
ISSN 0209-3162
Tytuł stanowi kontynuację wydawnictwa M ateriały Muzeum. Wnętrz
Zabytkowych w Pszczynie (t. I wydany w 1982 r. - t. VII wydany w 1992 r.) od t. VIII (1994 r.) obecny tytuł
W ydaw ca:
P a ń s tw o w e M u z e u m Z a m k o w e P L 43-200 P tz c z y m a
SPIS TREŚCI
Od red ak tora... 5 R einhardt Alex, O konserwacji pałacu Luisium koło D e s s a u ... 9 Aleksander Andrzejewski, Leszek Kajzer, Janusz Pietrzak, Zagadnienia syste
mów komunikacyjnych zespołu klasztorno-pałacowego w R udach... 12 Janusz Bogdanowski, Rzut oka na dzieje polskiej sztuki ogrodowej... 29 Ewa Chojecka, Przemiany pojęcia i funkcji pałacu oraz rezydencji w pierw
szej połowie XX wieku (przed 1939 r.) ... 73 Wolfgang Cillessen, Prace paryskiego architekta Hipolyte’a Destailleure’a wy
konane na Śląsku dla księcia Jana Henryka X I ... 87 Peter G. Fauset, Dom Anglika jest jego tw ier d z ą ... 135 Wojciech Fijałkowski, Zespół pałacowo-parkowy w N atolinie i jego współczesna
rewaloryzacja ... 139 Konrad Fischer, Odbudowa i utrzymanie zrujnowanych założeń zamkowych
i pałacowych - strategia i metoda planowania ... 146 J. Tadeusz Gawłowski, Behawioralne aspekty architektury p a ła có w ... 155 Teresa Jakim owicz, Pałac i zamek w sytuacji lat 1945-1989 ... 163 Gabriela Klause, Rogera Sławskiego dwór i pałac w Wielkopolsce (Piotrowo
i D ło ń )... 175 Irma Kozina, Topos pałacu jako „świątyni” historii i sztuki w architekturze
niemieckiej w XIX wieku ... 183 Bogna L ipiń ska, Zabytek przywrócony życiu — odbudowa i rewaloryzacja
zespołu zamkowo-parkowego w K rokow ej... 196 K atarzyna Locher-Książek, Kilka budowli o cechach pałacowych. Próba dia
gnozy ... 211 Longin Majdecki, Współczesne funkcje zabytkowych ogrodów i parków . . . . 217 Zofia Mavar, Gordana G oldstein, Wpływ wartości krajobrazowych średnio
wiecznej rezydencji obronnej na plan rozwoju zabytkowego m iasteczka M otovum ... 223 M aria Nowosad, Historia jednej budowy i odbudowy - Zamek Berliński . . . 231 Michael Petzet, Seehof - historia i restauracja zamku oraz p a r k u ... 236 Bolko książę von Pless, Otwarcie salonu księżnej D a is y ... 250 Elżbieta Szponar-Regulska, Założenia pałacowo-parkowe II połowy XIX w. na
Górnym Ś lą sk u ... 251 Janusz Ziembiński, Kosmologiczne aspekty architektury rezydencjonalnej . . . 258 Jerzy Żurawski, Zamek w Janowcu nad Wisłą. Relacja z przebiegu konserwacji
trwałej ruiny i jego zagospodarowania. Wątpliwości i rozterki natury doktry
nalnej ... 284 Streszczenia artykułów w języku n ie m iec k im ... 294
3
INHALTSVERZEICHNIS
Vom H erau sgeb er... 6 Reinhardt Alex, Zur Bausanierung und Restaurierung des Schlosses Luisium . 9 Aleksander Andrzejewski, Leszek Kajzer, Jan u sz P ietrzak, Einige Probleme des
kommunikationssystem s im Kloster und Palastkom plex R u d y ... 6 Janusz Bogdanowski, Ein Blickäuf die Geschichte der polnischen Gartenkunst . 12 Ewa Chojecka, Veränderlichkeit des Begriffs und der Funktion eines Palastes . 29 Während der I. Hälfte des XX. Jahrhunderts (Vor 1939) ... 73 Wolfganf Cillessen, Die Arbeiten des Pariser Architekten Hipolyte Destailler für
Fürst Hans Heinrich XI. von Pless in S c h le s ie n ... 87 Peter G. Fauset, Das Haus eines Engländers ist seine F e stu n g ...135 Wojciech Fijałkowski, Die Revalorisierung der Palast — und Gartenanlage in
N atolin ...139 Konrad Fischer, Wiederaufbau und Erhaltung von Burgruinen - Strategie und
P lanungsm ethoden... 146 J. Thdeusz Gawłowski, Behaviorale Aspekte der Schloss — und Palastarchitektur . 155 Teresa Jakimowicz, Schloss und Palast in Simulierung der Jahre 1945—1990. . . 163 Gabriela K lause, D ie Interpretation eines Schlosses und P alastes nach
Roger S ła w sk i... 175 Irma Kozina, Topos des Palastes als „Tempel” der Geschichte und Kunst in der
Deutschen Architektur des XIX. Jahrhunderts... 183 Bogna Lipińska, Wiederbau und Revalorisierung der Schloss - und Parkanlage
in Krokowa (K rokau)... 196 K atarzyna Locher-Książek, Einige Bauwerke m it Palastm erkm alen — Diagnose
nversuch ... 211 Longin Majdecki, Moderne Baudenkmalfunktionen der Gärten und P arke... 217 Zofia Maver, Gordana Goldstein, Einfluss Landschaftlicher werte der M ittel
alterlichen Residenz auf den Entwicklungsplan der historischen Kleinstadt M otovun... 223 M aria N ow osad, Geschichte eines A uf - und W iederaufbaus - das Berliner
S ch lo ss...231 Michael Petzet, Seehof, Geschichte und Restaurierung von Schloss und Park. . . 236 Bolko Fürst von Pless, Feierliche Eröffnung des Salons „Fürstin Daisy” im
Schlossmuseum Pless zu Pszczyna am Montag 30.05.1994 ... 250 E lżbieta Szponar-Regulska, Oberschlesiens Romantische P a la ste ...251 Janusz Ziem biński, Kosmologisch Aspekte der R esidenzarchitektur...258 Jerzy Żurawski, Das Schloss in Janowiec an der Wisła - ein Bericht über den
Verlauf der Konservierung einer dauerhaften Ruine und derer Bewirtschaftung 284 Zusammenfassung der Artikel in D eu tsch ... 294
4
OD REDAKTORA
Artykuły publikowane w IX tomie Materiałów Państwowego Muzeum Zamkowego w Pszczynie pow stały w większości n a bazie referatów wygłoszomych w trakcie IV Międzynarodowego Sympozjum „Zamki i Pałace”, które odbyło się w Pszczynie w dniach 30-31 m aja 1994 r.
Sympozjum zorganizow ane zostało, podobnie ja k poprzednie, przez Komisję U rbanistyki i A rch itek tu ry Katowickiego O ddziału Polskiej Akademii N auk, Wydział A rchitektury Politechniki Śląskiej w Gliwi
cach oraz Państwowe M uzeum Zamkowe w Pszczynie. Stwierdzić n a leży, że była to (jak dotąd) o statn ia konferencja, staran n ie przygotowa
na przez dr inż. arch. M arię Nowosad, w im ieniu wszystkich O rgani
zatorów
Ze względu n a problem atykę referató w P aństw ow e M uzeum Za
mkowe zdecydowało o pośw ięceniu Sym pozjum jed n eg o tom u ze swych M ateriałów .... Zaproszono rów nocześnie do publikacji przede w szystkim prof. J . B ogdanow skiego (K raków ) i d ra W. C illessena (Berlin), których a rty k u ły są cennym u zu p ełn ien iem problem atyki tomu.
O późnienie, rzadko spotykane obecnie, w ydanego tom u spowodo
wane zostało koniecznością skierow ania w szystkich posiadanych środ
ków finansow ych n a realizację pro g ram u konserw acji i re k o n s tru k cji aran żacji w nętrz zam kowych n a podstaw ie posiadanej ikonogra
fii z początku XX wieku. Dlatego też prosim y o przyjęcie tej pracy ja k o kolejnego, n ien ap isa n eg o w p raw d zie, ale zrealizow anego w praktyce re fe ra tu Sympozjum.
30 m aja 1994 roku uczestnicy sym pozjum b ra li u d ział w o tw ar
ciu zrekonstruow anego Salonu ks. Daisy, a 18 m aja 1996 roku w sali L u strzan ej zam ku odbędzie się galowy k o n cert z okazji ju b ileu szu 50-lecia pracy M uzeum , n a którym w ręczone z o stan ą dyplom i b rą zowa p lak ieta przyznane M uzeum w k o n k u rsie E uropa N o stra 1995.
U czestnicy tego w ydarzenie zw iedzą w szystkie zrek o n stru o w an e już w nętrza I p iętra. P raca ta zo stała w ykonana dzięki wysokim docho
dom naszej Instytucji.
Dr Ja n u sz Ziem biński dyrektor Państwowego M uzeum Zamkowego
w Pszczynie
5
VOM HERAUSGEBER
Die im Band IX der M ateriały Państwowego M uzeum Zamkowego w Pszczynie (M aterialen des S ta a tlic h en Schloßm useum s in Pleß) veröffentlichten Beiträge sind zum eist aufgrund der w ährend des IV.
Internationalen Symposions zum Them a „Schlösser und P aläste” ge
haltenen Vorträge entstanden. Das Symposion fand in Pszczyna in den Tagen 30-31. Mai 1994 s ta tt und w ar - ähnlich wie auch die voran
gegangen - von der Kommission fü r S täd teb au und A rchitektur der Kattow itzer Abteilung der PAN (Polnischen Akadem ie der W issenscha
ften), von der F a k u ltä t für A rchitektur der Schlesischen Technischen U niversität in Gliwice sowie dem S taatü ch en Schloßmuseum in Pszczy
n a v e ra n sta lte t worden. H ierbei m uß e rw ä h n t w erden, daß es zu unserem B edauern die letzte z.Z., von F ra u Dr.-Ing. Arch. M aria Nowosad, im N am en aller O rganisatoren, sorgfältig vorbereitete Kon
ferenz war.
In H insicht au f die Problem atik der R eferate beschloß das S taatli
che Schloßm useum einen B and sein er S ch riften sam m lu n g diesem Symposion zu widmen. Gleichzeitig w urden zur M itarbeit insbesonde
re die H erren: Prof. J. Bogdanowski (Kraków) u n d Dr. W. Cillessen (Berlin) eingeladen, deren Beiträge eine wertvolle E rgänzung zu der o/gen Problem atik des Bandes darstellen.
Die (derzeit selten vorkommende) Verzögerung bei der H erausgabe des Bandes w ar Folge dessen, daß alle zur Verfügung stehenden finan
ziellen M ittel für R ealisierung des Konservations- un d R estaurierung
sprogram m es eingesetzt w erden m u ß ten , um das In n ere der Schloßgemächer aufgrund der vorliegenden Ikonographie aus der Zeit zu Beginn des XX. J a h rh u n d e rts dem en tsp rech en d arran g ieren zu können.
Wir bitten daher die A rbeit als einen w eiteren, zw ar nicht nieder
geschriebenen, doch in der Praxis ausgefiihrten B eitrag zum Sympo
sion zu betrachten.
Am 30. Mai 1994 haben die Sym posionsm itglieder an der Eröffnung des neu restau rierten Salons der F ü rstin D aisy teilgenommen. Am. 18.
Mai 1996 wird im Spiegelsaal des Schlosses anläßlich des Jubiläum s der 50-jährigen Tätigkeit des M useum s ein F estk o n zert stattfinden.
W ährend des Konzerts sollen ein Diplom und eine Bronzeplakette, die dem M useum im W ettbew erb EUROPA NOSTRA 1995 verliehen worden sind, überreicht werden. Die an diesem Geschehen Beteiligten werden alle schon rekonstruierten Innerräum e der ersten Etage besich
tigen können.
6
Die A rbeit konnte dank der hohen E innahm en u n serer Institution ausgeführt werden. Im J a h r 1995 haben wir zu jedem Zloty der vom Wojewodschaftsamt in Katowice gew ährten Zuwendungem zusätzlich 70 Groschen hinzuerarbeitet!
Dr. J a n u sz Ziem bihski D irektor des S taatlichen Schloßmuseums
in Pszczyna
Reinhardt Alex
(Staatliche Schlösser und G ärten W örlitz-O ranienbaum -Luisium , RFN)
O KONSERWACJI PAŁACU LUISIUM KOLO DESSAU
Pałac Luisium , położony na obrzeżu m iasta D essau, je s t wybitnym świadectwem wczesnoklasycystycznej arch itek tu ry niemieckiej. Zbudo
wał go Fryderyk Wilhelm E rdm annsdorff w latach 1774 do 1778, bez
pośrednio po ukończeniu swego głównego dzieła, zam ku w Wörlitz, bę
dącego budowlą fundam entalną niemieckiego klasycyzmu. Roboty we
w nątrz pałacu trw ały jeszcze przez kilka lat. Tak budowla, ja k i park były zadedykow ane małżonce księcia A n halt-D essau, Leopolda III Fryderyka Franciszka. W łaśnie tem u księciu Oświecenia, budownicze
m u Ermannddorffowi oraz innym osobistościom z ich kręgu, zawdzię
cza kraj realizow anie polityki reform , zorientow anej na oświatę i dobrobyt.
Skromna w swoim wyglądzie zewnętrznym , w strzem ięźliw a w wy
stroju elementów zdobniczych, oraz wyważona w swoich smukłych pro
porcjach, w yrasta ta budowla n a łagodnie wznoszącym się wzgórzu.
Gzymsy i dach piram idy zaw ierają energicznie pełną siły bryłę budow
li, zaprojektowaną na planie k w adratu, by w belwederze znaleźć swoje zamknięcie. Tutaj w łaśnie uformował E rdm annsdorff kubicznie w zra
stający typ budowli, który później często realizow ał w różnych w aria
cjach. Czerpał przy tym z zasobów różnorodnych inspiracji, mianowicie z dzieł odwzorowanych n a rycinach i z dośw iadczeń kilk u pobytów w Anglii i we Włoszech. Nie można tu pominąć widocznego wpływy dzieł Andreo Palladio.
Dużym bogactwem dekoracyjnym charakteryzują sie pomieszczenia pałacu Luisium, odpowiadającym swoją integrującą jednością wszyst
kim formom budowli w Wörlitz, będące tu ta j jed n ak bardziej rozwinię
tymi i intymnymi. Jedynie sala przyziem ia z układem pilastrów wy
kazuje cięższe formy. Radosnymi, lecz robiącymi eleganckie wrażenie, są pomieszczenia i gabinety obydwu głównych kondygnacji. W porów
naniu z budowlą w Wörlitz pewną niespodziankę stanowi tu intensywny
9
koloryt, nawiązujący do studiów źródeł antycznych. W łaśnie w owym okresie powszechne zainteresowanie wywoływały wykopaliska w Pompei i H erkulanum . Duże bogactwo pomysłów, obfitość stiuków i malowideł wystroju pomieszczeń, tudzież wyważony klarow ny porządek całości, robią wciąż na nowo duże wrażenie.
Pałac Luisium unik n ął zniszczeń wojennych, lecz zaginęło szereg elementów jego wyposażenia; o miejscach ich przechowywania nie wia
domo do dnia dzisiejszego nic pewnego. Aż do la t sześćdziesiątych organizowano tu wystawy, lecz z powodu coraz częściej pojawiających się uszkodzeń budowlanych m usiano pałac na dłuższy czas zamknąć.
Dopiero na przełomie la t 1982/83 udało sie rozpocząć prace m oderni
zacyjne. Trzeba było wykonać n a nowo sufit m ezzanina, gdyż był za
atakow any prawdziwym grzybem domowym, także cały dach i belwe
der. Ponieważ nie można było w tym czasie uzyskać belek drewnianych, wyposażono dach w konstrukcję stalową.
W następnych latach udało się rozpocząć badania i renowację dwóch pomieszczeń doprow adzając wykonawstw o praw ie do końca. Lecz z powodu ponownego pojawienia się grzyba m usiano roboty przerwać.
Przyczynami były w tym przypadku błędy w niszczeniu grzyba i ogólne u sterk i obiektu w zakresie fizyki budowli. Ponieważ kilka belek sufitu mezzanina było uszkodzonych, wydawało się, iż rozwiązaniem będzie zdjęcie sufitu wraz ze stiukam i i m alowidłam i oraz ponowne ich zesta
wienie według tradycyjnej metody modernizacyjnej. U niknięto tego jed
nak z rozpoczęciem nowej fazy m odernizacji budowlanej prawie cztery lata temu, dzięki zaangażowaniu nadzwyczajnych środków finansowych i zastosow aniu nowej m etody zw alczania grzyba przy pomocy gazu.
Ponieważ zagazowanie nie posiada właściwości oddziaływania trw ałe
go, to potraktow ano konstrukcję murów oraz belki dodatkowo środka
mi chemicznymi. W efekcie powyższego, była popraw a warunków bu- dowlano-fizycznych w obiekcie. Zastosowano więc izolację przeciwwil
gociową murów, zastąpiono tynk zaw ierający cem ent tynkiem w apien
nym, pomalowano strony zew nętrzne m ateriałem o własnościach dyfu
zyjnych w oryginalnych kolorach żółci i bieli, oraz odrestaurowano lub wymieniono okna. Dla uniknięcia zaniżenia p u n k tu rosy i związanych z tym uszkodzeń zastosowano centralne ogrzewania opalane olejem. Ter
m ostatow anie pomieszczeń umożliwi w konsekwencji zwiedzanie ich również w okresie zimowym.
W międzyczasie skrom nie ukształtow ane pomieszczenia mezzanina (półpiętra) zostały doprowadzone do ich pierwotnego stanu. Będą mogły być później wykorzystywane dla urządzania w nich specjalnych wystaw.
W tym czasie, po ukończeniu obszernych badań wstępnych, postępowały
10
również naprzód prace restau racy jn e przy opraw ie pomieszczeń obu głównych kondygnacji, co umożliwiło sporządzenie koncepcji odrestau
row ania i zaplanow ania kosztów. Równolegle z powyższym przebiegają poszukiw ania źródłowych m ateriałów dotyczących wyposażenia tych pomieszczeń. Na szczęście są do dyspozycji bogate dokum entacje u ła tw iające wykonanie tego zadania. W stan ie pierw otnym posiadania mebli, malowideł, grafik, rzeźb i wytworów rzemiosła artystycznego, no
tuje się co praw da znaczne ubytki. Wydaje się jed n ak być możliwe, przy
najmniej w przybliżeniu, ponowne ożywienie ekspresji nad wyraz sub
telnego wystroju pomieszczeń Erdm annsdorffa*.
* Autor nadesłanego w języku niemieckim referatu nie wygłosił. Publikowany tekst:
wg „Materiałów Sympozjum” (przypis redaktora).
11
Aleksander Andrzejewski, Leszek Kajzer, J a n u sz Pietrzak (U niw ersytet Łódzki, Łódź)
Z ZAGADNIEŃ SYSTEMÓW KOMUNIKACYJNYCH ZESPOŁU
KLASZTORNO-PAŁACOWEGO W RUDACH
i
Opactwo cysterskie w Rudach, zwanych też R udam i Wielkimi albo Raciborskimi, położone n a zachodnich okrajach obecnego województwa katowickiego, je st od 1992 roku przedmiotem szeroko zakrojonych badań archeologiczno-architektonicznych prowadzonych przez ekipę K atedry Archeologii U niw ersytetu Łódzkiego1'. Celem ich je s t poznanie historii i przekształceń budowlanych tego dotychczas słabo poznanego obiek
tu 21. Bazę źródłową dla przyszłych analiz zgromadzono ju ż w XIX wie
ku w korpusie zbierającym średniowieczne dokum enty Rud i filii tego
"A. Andrzejewski, T. Grabarczyk, L. Kajzer, J. Pietrzak, Zespół opactwa cyster
skiego w Rudach, wojewodztwo katowickie w świetle badań terenowych w 1992 roku w: Badania archeologiczne na Górnym Śląsku i w Zagłębiu Dąbrowskim w latach 1991
1992, Katowice 1994, s. 284-290; A. Andrzejewski, L. Kajzer, J. Pietrzak, Opactwo cysterskie w Rudach w świetle badań archeologiczno-architektonicznych przeprowa
dzonych w latach 1992—1993, w: Klasztor w kulturze średniowiecznej Polski , pod red.
Anny Pobóg-Lenartowicz i Marka Derwicha, Sympozja 9, Opole 1995, s. 373-288;
A. Andrzejewski, L. Kajzer, J. Pietrzak, From Researches on Material Culture of the Rudy Cistercians in the Upper Silesia, w: La vie quotidienne des moints et chanoines réguliers au Moyen Age et Temps modernes, pod red. Marka Derwicha, Wrocław 1995, s. 651- 664; a także kolejne sprawozdania znajdujące się w druku
21L. Stanisz, Rudy Raciborskie. Założenie poklasztorne. Skrót efektów prac wy
konanych w 1974 r., (maszynopisy i teczki dokumentacji przechowywane w archiwum Państwowej Służby Ochrony Zabytków w Katowicach); J. Eysymontt. Studium histo- ryczno-architektoniczne pałacu w Rudach Raciborskich (dawny zespół klasztorny cystersów), Wrocław 1983, (maszynopis w archiwum Państwowej Służby Ochrony Zabytków w Katowicach);
12
opactwa w Jem ielnicy koło Strzelc Opolskich31. Zespół posiada mono
grafię S. R ybandta dotyczącą dziejów opactwa w średniowieczu41, zaś niedawno doczekało sie ono zbiorczego omówienia, autorstw a trewir- skiego badacza H. G riigera5’.
Z kronikarskiego obowiązku, nie w dając się tu w rozw ażania doty
czące skomplikowanego początku fundacji rudzkiej i jej dokładnego datow ania, zasygnalizow ać w ypada najw ażniejsze fak ty dotyczące budowy i kolejnych przebudów kościoła i zespołu zabudowań klasztor
nych. Klasztor w Rudach powstał w początku trzeciej ćwierci XIII wieku jako filia domu w małopolskim Jędrzejowie i w literatu rze u ta rł się sąd, że kościół wraz z trój skrzy dłowym klau stru m uformowano w latach sie
demdziesiątych tego stulecia6'. Tezy tej nie potw ierdzają wyniki badań terenowych, przesuwające pierwszą fazę budow laną późnośredniowiecz
nego e tap u w znoszenia zespołu n a horyzont la t około 1300. J e s t to zresztą zgodne z tezam i S. Rybandta, który chyba prawidłowo, in ter
pretował dokum ent Przem ysław a, księcia raciborskiego z 1303 roku . Sądzimy także, że do tej daty pow stał kościół i niewielki fragm ent trój- skrzydłowego klaustrum , którego budowa ciągnęła sie co najmniej przez cały wiek XIV. Późnośredniowieczne opactwo zniszczono w trakcie wo
jen husyckich, a następnie w I połowie XVII w ieku (1621, 1626, 1642) podczas niepokojów związanych z wojną trzydziestoletnią. Identyfiko- w alne prace budow lane rozpoczęły się ju ż w okresie spraw ow ania godności opackiej przez L au ren tiu sa M erkelliusa (Wawrzyńca M erkla) w latach 1616-1623, zaś autorem gruntow nej barokowej przebudowy zespołu był Andrzej E m anuel Pospel, opat rudzki w latach 1648-1679, który zaangażował do nich m istrza z biskupiej Nysy Melchiora W erne
ra (tl6 79 )81. Prace te kontynuował następny opat Józef (1679-1696), lecz dopiero w latach trzydziestych XVIII w ieku ostatecznie uformowano zachowaną do dziś bryłę zespołu składającą się z: kościoła, przebudo
11 Urkunden der Klöster Räuden und Himmelwitz, der Dominicaner und der Do
minicanerin in des Stadt Ratibor, ed. W. Wattenbach, (w:) Codex Diplomaticus Sile- siae, Breslau 1859, s. 1-76; por. Regesten zur schlesischen Geschichte, cz. II, wyd.
C. Grünhagen, cz. 6, wyd. C. Grünhagen i C. Wutke, (w:) CDS, t. VII i XII, Breslau 1875 i 1903, nr 2321 i 4858.
41 S. Rybandt, Średniowieczne opactwo cystersów w Rudach, Wrocław 1977;
51 H. Grüger, Räuden, Zisterzienserabteil, w: Jahrbuch der Schlesischen Friedrich -W ilhelm us-U niversität zu Breslau, Bd. 22, 1981, s. 33—49.
S) Katalog zabytków Sztuki w Polsce, opr. T. Chrzanowski, M. Kornecki, t. VII, z.
13, Powiat Raciborski, Warszawa 1967, s. 56-58;
7) S. Rybandt, Średniowieczne opactwo cystersów w Rudach, Wrocław 1977, s. 165-166;
8) Por. biogram Melchiora Wernera w: U. Thieme, F. Becker, Allgemeines Lexicon der Bildenden Künstler, t. XXXV, Leipzig 1942, s. 417.
13
wanego w fazie barokowej trój skrzydłowego k lau stru m i położonych na północ od niego skrzydeł pałacu opackiego. Pałac ten składa sie obe
cnie ze skrzydeł wschodniego i zachodniego ograniczających podkowia- sto dziedziniec opacki. Obecny dziedziniec otw arty je s t od północy, lecz w wieku XVIII tworzył zam kniętą czworoboczną całość, gdyż między oboma skrzydłam i pałacu opackiego znajdował się parterow y łącznik.
Trójelementowy blok XVIII - wiecznego opactwa w Rudach nie ogra
niczał się jed n ak do opisanych wyżej zasadniczych partii, lecz był oto
czony ogrodami (od wschodu) i dziedzińcam i grupującym i budynki go
spodarcze (od zachodu). Od południa prowadziła główna bram a na teren zespołu a od północy bram a gospodarcza ulokowana koło młyna. Kwestie rozplanowania całej zabudowy towarzyszącej nie były jeszcze badane m etodam i wykopaliskowymi, zaś pełen obraz opactwa w kreacji XVIII- wiecznej znany je s t z fotograficznie dokładnego rysu n k u B ernardyna W ernera z 1734 roku.
Edyktem króla pruskiego F ryderyka W ilhelm a II z 30 październi
ka 1810 roku opactwo rudzkie zostało zlikwidowane. Po kilkukrotnych zm ianach użytkowników zespołu w 1834 roku właścicielem budynków (bez kościoła) został V iktor von Hohenloe-W aldenburg-Schilingsfiirst, który w 1840 roku otrzym ał od króla pruskiego ty tu ł „Herzog von Ra- tibor und Corvey”. Rodzina k siążąt raciborskich zam ieszkiw ała w Ru
dach do stycznia 1945 roku i z działalnością jej przedstaw icieli zwią
zana je s t gruntow na zm iana funkcji zespołu. Kościół stał się św iąty
nią parafialną, zaś cały blok budynków poklasztornych, ulokowanych wokół obu dziedzińców (średniow iecznego w iry d a rz a i dziedzińca opackiego) przekształcony został około połowy XIX w ieku w okazałą rezydencję. Mimo b rak u dokładniejszych bad ań historycznych nad tym etapem przek ształceń zespołu rudzkiego przyw ykło sie uw ażać, że pałac został co najm niej dw ukrotnie przebudowany. Najpierw, w po
łowie XIX w ieku nadano dawnej barokowej bryle kostium neostylowy barokowo-gotycki. N astęp n a przebudowa, ju ż dwudziestowieczna, po
zbaw iła pałac k o stiu m u neogotyckiego i choć zachow ała częściowo stylistykę neobarokową, zm ierzała przede w szystkim w kierunku uno
w ocześniania siedziby.
W zim ie 1945 ro k u cały zespół ru d z k i zo stał spalony. Kościół odbudowany w latach 1947-1950 pod kieru n k iem arc h itek ta Z. Kacz
m arczyka został ortodoksyjnie regotycyzow any i służy do dziś jako św iątynia parafialna. N ato m iast zabudow ania poklasztorno-pałacowe do dziś stanow iące własność S k arb u P ań stw a znajdują się w nien aj
lepszym stan ie. W la ta c h sied em d ziesiąty ch prow adzono tu prace budow lane zm ierzające do odbudowy, z generalnym zam ysłem powro
14
tu do u k szta łto w a n ia bryły z czasów barokow ych, lecz rem o n t ten został przerwany. M amy nadzieję, że prowadzone obecnie badania będą pierwszym etapem działań umożliwiających troskliwsze niż dotychczas, zajęcie się obiektem i jego odbudowę.
II
Przed przystąpieniem do dokładniejszego opisu system ów kom u
nikacyjnych zespołu rudzkiego w późnym średniow ieczu jedno istotne zastrzeżenie. W brew mocno ugruntow anym w lite ra tu rz e poglądom, k tó re nazw ać m ożna n ajla p id arn iej „m odelem w ąchockim ”, proces budowy kościoła i trójskrzydłow ego k la u stru m cysterskiego nie był z reguły realizacją jednofazową. P otw ierdzają to np. wyniki najnow szych b ad ań terenow ych prow adzonych n a te re n ie Dolnego Śląska przez E. Łużyniecką9’. Podobnych obserwacji dokonała i n asza ekipa, w trakcie trzech sezonów prac terenowych w Rudach. Sądzimy, że wraz ze wznoszeniem kościoła rozpoczęto tylko budowę skrzydła wschodnie
go. Tak więc pierwszy klasztor rudzki sk ład ał się z niew ielu pomie
szczeń, choć na pewno był budynkiem dwukondygnacyjnym . Trw ają
ce jeszcze b ad an ia nie pozw alają n a pełne zarysow anie problem atyki kom unikacji w najwcześniejszych fazach funkcjonow ania domu ru d z
kiego.
Dlatego też zajmiemy się tu zagadnieniem tym w fazie późnośrednio
wiecznej, kiedy istniało już pełne trój skrzydłowe założenie klasztorne zamykające wirydarz okolony krużgankam i (ryc. 1). I tu jeszcze uw a
ga. U stalone schem aty funkcjonalne poszczególnych skrzydeł i pomie
szczeń klasztornych, znane dobrze w szystkim badaczom obiektów cy
sterskich, są na pewno prawidłowe i odpowiadające realiom życia co
dziennego w zakonie. J a k jed n ak m ają się one do domu klasztornego, w którym znajduje sie tylko kilka stosunkowo niewielkich pomieszczeń?
Mają one przecież pomieścić: kapitularz, refektarz, dorm itorium , fra- ternie itd. Taka w łaśnie sytuacja była w pierwszej fazie budowlanej klasztoru rudzkiego. Jedynym pomieszczeniem o wyraźnie zarysowa
nych funkcjach (naturalnie oprócz zakrystii) była kw adratow a izba k a pitularza, ulokowana w pierwszym (licząc od południa) pomieszczeniu skrzydła wschodniego. Dlatego też w dalszym opisie będziemy mówili
9) E. Łużyniecka, Sprawozdanie z badań archeologiczno-architektonicznych kościoła klasztornego w Lubiążu w latach 1986-87, (w:) Cystersi w kulturze średniowiecznej Europy, Poznań 1992, s. 371-384;
15
tylko o kapitularzu, zaś kolejne pomieszczenia określać będziemy n u m eram i, w obrębie poszczególnych skrzydeł idąc od południa (skrzydła wschodnie i zachodnie) oraz wschodu (skrzydło północne).
Po tym, przydługim w stępie przejść trzeba do dokładniejszego opisu ciągów kom unikacyjnych domu rudzkiego w pełnej kreacji gotyckiej.
Główne, zachodnie wejście do św iątyni wiodło przez wczesnogotycki (z nikłymi elem entam i późnej romańszczyzny) portal ceglano-wapienny, zam knięty trójlistnie z uskokowym i ościeżami, w których umieszczo
no po 4 kolum ienki n a kw adratow ych bazach. P o rtal te n je s t zacho
wany do dnia dzisiejszego, choć u k ry ty we w n ętrzu późnobarokowej kruchty, zwieńczonej m asywem wieżowym. Przeprow adzona bez odpo
wiednich badań, w końcu la t czterdziestych, ortodoksyjna regotyzacja kościoła uniemożliwiła rozeznanie stan u pierwotnego. Sądzimy jednak, że drugie wejście do kościoła znajdow ało się w południow ej p a rtii fasady. Wejście to obecnie nie funkcjonuje a jego obecność sugeruje w idoczna od w n ę trz a w nęka. P on ad to kościół był dostępny przez w tórnie zam urow any cegłą barokow ą otwór kom unikacyjny, wiodący z zachodniego skrzydła klaszto ru do skrajnego przęsła naw y północ
nej. Tak więc w zachodniej p a rtii kościoła znajdow ały się 3 otwory ko
m unikacyjne. Pozostałe zlokalizow ane były we w schodniej części północnej ściany św iątyni i prowadziły: pierw szy (w ostatnim przęśle korpusu nawowego) do k ru żg an k a skrzydła wschodniego i drugi przez tra n s e p t do zakrystii. Ten o statn i funkcjonuje do dziś, zaś obecność pierwszego stw ierdzona została w trakcie prac rem ontowych, prow a
dzonych w la ta c h czterdziestych, podobnie ja k i kolejnego wejścia wiodącego z północnego ram ien ia tra n s e p tu do pomieszczeń na pię
trze skrzydła wschodniego k la u stru m 10). Tak więc w okresie późnego średniowiecza do kościoła wiodło łącznie 6 wejść, z których 4 zapew
niały bezpośrednią kom unikację z klasztorem .
Poza opisanym i ju ż otw oram i kom unikacyjnym i w bryle kościoła, które prowadzić mogły bezpośrednio do k la u stru m , w nętrze założenia klasztornego dostępne było wyłącznie przez furtę, ulokow aną badź to w nieistniejącym w pierw otnej postaci skrzydle północnym, bądź w pierwszym pomieszczeniu skrzydła zachodniego. Wiodło ono n a obie
gający w szystkie skrzydła k rużganek, którego obecność zapew niała komunikację w ew nątrzklasztorną. S tan naszej wiedzy o poszczególnych skrzydłach je s t różny, co w ynika z ich sta n u zachow ania. I ta k np.
o obecności m urow anego skrzydła północnego św iadczą tylko nikłe re-
101 Z. Świechowski, Budownictwo romańskie w Polsce Katalog zabytków, Wrocław - Warszawa - Kraków 1963, s. 225-230.
16
lik ty p a rtii fundam entow ych, odkryte w tra k c ie b ad ań terenow ych przez n aszą ek ip ę111. W tej sytuacji możem y potw ierdzić tylko fakt obecności skrzydła północnego, którego m ury zostały całkowicie roze
b ran e w trakcie w znoszenia znacznie głębiej posadowionego skrzydła barokowego. W tej sytuacji rekonstruow anie podziałów i kom unikacji skrzydła północnego nie będzie ju ż nigdy możliwe.
Znacznie lepiej zachow ana je s t średniow ieczna substancja zabyt
kowa pozostałych skrzydeł. W skrzydle zachodnim dotrw ała ona czę
ściowo n a poziomie dwóch dolnych kondygnacji. S ta n zachow ania murów gotyckich wyklucza jakiekolw iek spekulacje dotyczące kom u
nikacji pionowej w ew nątrz tego skrzydła. R elikty ścian poprzecznych (nie pochodzących zresztą z n ajstarszej fazy) zachow anych w kondy
gnacji dolnej, świadczą, że n a tym poziomie znajdowały się co najmniej kilka lokalności skom unikow anych amfiladowo. N a p arterze w szyst
kie ew entualne poprzeczne podziały gotyckie uległy wym ianie w okre
sach późniejszych. Obserwując je d n ak ścianę skrzydła od strony k ru ż g anka stwierdzono w niej obecność tylko jednego pierwotnego otworu komunikacyjnego. W skazuje to, iż w przypadku podziału n a poszcze
gólne izby, wszystkie dostępne mogły być tylko przez wyżej w spom nia
ne wejście wiodące z k rużganka, a więc skrzydło m usiało być skom u
nikow ane w sposób amfiladowy.
Inaczej rysuje się problem kom unikacji w obrębie skrzydła wscho
dniego. W rozwiniętej fazie gotyckiej składało się ono z 5 pomieszczeń, z których pierwsze, od strony kościoła, pełniło funkcję k ap itu larza.
Skrzydło to nigdy nie było podpiwniczone i m u ry jego zachowały się znacznie gorzej niż w zachodnim. Mimo to nie ulega wątpliwości, że było ono piętrowe. System kom unikacji tej p a rtii klasztoru omawiać może
my tylko n a poziomie przyziemia. Zorganizowana ona była odmiennie niż w skrzydle zachodnim. Oś kom unikacyjną stanow ił krużganek, z którym skomunikowane były 1, 3 i 4 pomieszczenie skrzydła. Tak więc do kapitularza i dwóch spośród izb pomieszczonych n a północ od niego wchodziło się przez otwory drzwiowe od strony krużganka. S tan zacho
w ania substancji uniemożliwia omówienie sposobu połączenia drugie
go i piątego pomieszczenia skrzydła z pozostałymi izbami.
Do omówienia, a raczej zasygnalizow ania, pozostało kilka kw estii dotyczących zagadnień słabo jeszcze zbadanych. I ta k obecnie wyjście
111 A. Andrzejewski, T. Grabarczyk, L. Kajzer, J. Pietrzak. Sprawozdanie szczegółowe z badań archeologiczno-architektonicznych w Rudach w woj. katowickim przeprowa
dzonych w 1993 roku, Łódź 1993 (maszynopis w archiwum Katedry Archeologii Uni
wersytetu Łódzkiego).
17
n a wirydarz znajduje się w połowie skrzydła północnego i sytuacja tak a m iała miejsce dawniej, na pewno w fazie baroku. Nie da się je d n ak wykluczyć, że być może przejście to uzupełniały czasowo otwory ko
m unikacyjne w innych odcinkach k ru ż g a n k a. K olejny problem to sp raw a z a k ry stii jak o w ęzła kom unikacyjnego m iędzy w schodnim skrzydłem a św iątynią. Z akrystia nie je s t dostępna do b ad ań i trudno tu o jednoznaczne rozstrzygnięcia. Myślimy, że ta k ja k i obecnie wejście do zak ry stii prow adziło przez przedsionek, dostępny z kru żg an k a.
N atom iast problem kom unikacji między zakrystią a w nętrzem kościoła został naśw ietlony n a początku tej p a rtii te k stu .
Tak więc opisany system kom unikacyjny zespołu rudzkiego w fazie późnośredniowiecznej wydaje sie w niew ielkim stopniu odbiegać od normy, powszechnej w większości klasztorów cysterskich. N ależy je d n a k podkreślić zasad n iczą odrębność system ów kom unikacyjnych zastosowanych w skrzydłach: zachodnim i wschodnim, w ynikającą, ja k m yślim y ze zdecydowanej odm ienności ich funkcji.
III
Przejdźmy teraz do scharakteryzow ania sytuacji po przebudowach barokowych. J a k ju ż zasygnalizow ano we w stępnej p a rtii tego tek stu zakres przekształceń poczynionych w II połowie XVII i I połowie XVIII wieku był bardzo znaczny, zaś ostateczne ukształtow anie wyglądu bryły opactwa w fazie barokowej nastąpiło w końcu XVIII wieku. S tąd też fazę przekształceń barokowych tru d n o om awiać łącznie dla wieków XVII i XVIII, bo dopiero w tym o statn im stuleciu (około 1730 roku) ostatecznie ukształtow ano oba skrzydła pałacu opackiego.
Rozpoczniemy więc od próby rek o n stru k cji system u kom unikacyj
nego opactwa rudzkiego w II połowie w ieku XVII (ryc. 2). Dla in te resującej nas tu problem atyki kom unikacji w ew nętrznej najbardziej liczyło się zbudowanie przez A.E. Pospela nowego skrzydła północne
go, które postawiono (jako budynek trójkondygnacyjny) na m iejscu skrzydła późnośredniowiecznego. Choć w w ieku XVII nie zm ienił się jeszcze zasadniczo rz u t klaszto ru (pałac opacki, którego budowę wów
czas rozpoczęto, ostatecznie ukończono w latach trzydziestych XVIII wieku) to w trój skrzydłowym założeniu sporym zm ianom uległy ciągi kom unikacyjne.
S ta re wejścia do kościoła pozostały początkowo bez zm ian (choć zapewne otrzym ały inny obraz stylistyczny). Zasadnicze przeformowa- nia zachodniej p a rtii kościoła przypadły n a przełom wieków, gdyż od
18
1695 roku prowadzono budowę barokowej kruchty, zastąpionej n astęp nie rozbudow aną wieżowo fasadą w zniesioną w raz z tzw. k ry p tą h e
rzogów (obecnie). N ajpewniej wtedy zaślepiony został otwór kom uni
kacyjny, wiodący bezpośrednio do w nętrza św iątyni i zastąpiony po
łożonym nieco dalej n a zachód przejściem prow adzącym do kruchty pod wieżą. W yrem ontowane skrzydło zachodnie posiadało nowy pozio
my podział p a rte ru n a 8 lokalności, z których każde otrzym ało połą
czenie z system em korytarzow ym , wiodącym krużgankiem .
Nowe barokow e skrzydło północne spięło sy stem kom unikacyjny między skrzydłam i zachodnim i w schodnim , k tó re w tym czasie sk ła dało się z praw dopodobnie z k a p itu la rz a , 2 p ro sto k ą tn y ch izb n a północ od niego i dużej, pomieszczonej n a końcu sali. W szystkie one były dostępne z k ru żg an k a, przy czym do k a p itu la rz a wchodziło się tylko z niego. Pozostałe pom ieszczenia były, bądź mogły być, do d at
kowo skom unikow ane ze sobą. W pom ieszczeniu 3 n a osi skrzydła znajdow ał się tak że otw ór drzwiowy w iodący k u wschodowi, w s tro nę ogrodów. Dokładniejszego opisu w ym agają otwory drzwiowe i ciągi skrzydła północnego. Od północy, czyli z zew nątrz, posiadało ono dwa otwory kom unikacyjne. Pierwszy, pom ieszczony n a osi, ozdobiony był okazałym barokow ym portalem , zaopatrzonym w inskrypcję m ary j
ną z cyframi A.E. Pospela, oraz figurą M adonny z D zieciątkiem um ie
szczoną powyżej w hem isferycznej wnęce. Było to p a ra d n e wejście do klasztoru, które poprzez w ąsk ą sień, uzu p ełn io n ą izbą - aneksem od zachodu, prowadziło n a k ru żg an ek i w irydarz. N a zachód od niego znajduje się obram iony skrom nym p o rtalem z uszak am i, otwór do ciągu schodowego wiodącego do dolnej kondygnacji skrzydła. N ato m ia st w tym że sam ym m iejscu, od k ru ż g a n k a schody prow adzą na piętro. Za w schodnią ścianą tego łączącego w szystkie trzy kondygna
cje ciągu, w obrębie an ek su sieni, znajduje się mały, lekko skręcony ciąg schodowy, ulokow any w pasze sklepienia, zapew niajacy kom u
nikację między północną p a rtią k ru żg an k a a piwnicą. Dodatkowy ciąg kom unikacji pionowej w postaci kręconej k la tk i schodowej, łączącej w szy stkie trz y kondygnacje pom ieszczono n a w schodnim sk ra ju piwnic skrzydła północnego, a w przyziem iu w lokalności stan o w ią
cej przedłużenie k ru żg an k a skrzydła wschodniego. Pom ieszczenie to, podobnie ja k i izba na przedłużeniu k ru ż g a n k a zachodniego, pełniło funkcję k orytarza.
W II połowie XVII w ieku rozbudowie uległa także, piętrow a już w późnym średniowieczu, bryła zakrystii, k tó ra przedłużona została w kieru n ku wschodnim. D aw na izba zak ry stii n a p arterze stała się tylko przedsionkiem wiodącym przez barokowy portal do zakrystii w ła
19
ściwej, użytkow anej zgodnie z p rzeznaczeniem do dziś. N a to m ia st w jej zachodniej p a rtii ukształtow ano n a nowo k la tk ę schodową wio
dącą ku piętrow ym izbom budynku zakrystii. U żytkow anie tej p a rtii obiektu uniem ożliw ia je d n a k przeprow adzenie pełniejszych obserw a
cji, a także rekonstrukcji system u kom unikacji z górną izbą budynku zakrystii w fazie wcześniejszej.
Z kolei co do system u kom unikacji p ię tra k laszto ru to w fazie tej nadbudow ano gotyckie krużganki, je d n a k tylko południowy i północ
ny otrzym ały funkcję korytarzy, podczas gdy środkiem poszerzonych skrzydeł wschodniego i zachodniego poprowadzono nowe ciągi kom u
nikacyjne rozprow adzające ru ch do położonych po obu ich stronach pomieszczeń. W tym czasie zapew ne przebito również (obserwowane w trakcie rem ontu kościoła) wejście z p ię tra k ru żg an k a południowego do północnego ram ien ia tra n s e p tu a zarazem zlikwidowano (?) pier
wotne wejście do tra n s e p tu z p ię tra skrzydła wschodniego.
L ata trzydzieste XVIII w ieku przyniosły ostateczne u k ształto w a
nie bryły zabudow ań k laszto rn y ch , skupionych wokół w iry d arza i zam kniętego ze w szystkich stro n dziedzińca opackiego (ryc. 3). Ten w łaśnie obraz znany je s t ze w spom nianego ju ż ry su n k u B. W ernera z 1734 roku. Dostęp do budynków pałacowych i pomocniczych skupio
nych wokół dziedzińca opackiego możliwy był od zachodu i północy.
Od zachodu, w południowej części skrzydła zachodniego pomieszczo
ne zostało główne wejście z przejazdow ą b ra m ą uzupełnioną fu rtą od południa. O pracow anie tego ciągu, zapew ne bogate, zostało całkowi
cie przekształcone w trak cie przebudowy w XIX wieku. D rugie wej
ście n a dziedziniec opacki, zapew ne o c h arak terze gospodarczym, po
mieszczono we wschodniej części skrzydła północnego. Droga do nie
go wiodła z okolic m łyna brzegiem staw u, znajdującego się w obniże
niu, równoległym do ściany północnych budynków pałaców opackich.
W obrębie sam ego k laszto ru wprowadzono tylko niew ielkie zm ia
ny. Przede w szystkim zlikwidowano kom unikację z piw nicam i w obrę
bie an ek su przy furcie w skrzydle północnym. Jednocześnie pomie
szczenie to skom unikow ano bezpośrednio z krużgankiem . Nowe wej
ście do piwnic umieszczono w północno-zachodnim narożniku krużgan
ka odcinając zarazem od niego daw ny kory tarz przedłużający go ku północy.
Je śli chodzi o budy n k i skupione wokół dziedzińca opackiego to tworzyły one trzy odrębne kom pleksy zabudowy. Pierw szy stanow iła część południow o-w schodnia, będąca w łaściw ym pałacem opackim.
Była ona podpiwniczona jedynie n a niew ielkim odcinku w swej pół
nocnej części a wejście do piwnic prowadziło bezpośrednio z dziedziń
20
ca. Ponadto budynek ten stanowiły dwie kondygnacje pomieszczeń zlo
kalizowanych wzdłuż przebiegającego od stro n y dziedzińca korytarza.
Pomieszczenia, przynajm niej w części były skom unikow ane amfila- dowo. K om unikację pionową zapew niała osobna k la tk a schodowa zlo
kalizow ana zapew ne w pobliżu zbiegu obu skrzydeł. Z dziedzińca do k o ry ta rz a prow adziły dwa w ejścia w ścianie zachodniej skrzydła wschodniego. Od strony ogrodów (a więc od wschodu) zapew ne n a osi budynku znajdowało się prow adzące do nich przejście. B rak danych n a te m a t skom unikow ania pałacu opackiego z budynkiem klasztoru.
Stwierdzić jedynie można, że połączenie ta k ie było możliwe tylko za pośrednictw em skrajnego od północy pom ieszczenia skrzydła wscho
dniego klasztoru. D rugim elem entem zabudowy dziedzińca opackiego było skrzydło zachodnie. Miało ono zapew ne funkcje m ieszkalne. S ta nowił je budynek trójkondygnacyjny z w ieżą n a naro żn ik u północno- zachodnim. W jego p a rtii południowej zlokalizowano w spom nianą już bram ę główną. Z przelotu bram nego istn ia ł dostęp do przyziem ia am- filady położonych n a północ od niej pom ieszczeń oraz do przebiega
jącego wzdłuż nich od stro n y dziedzińca k o ry ta rz a . Pom ieszczenia am filady skom unikow ane były z korytarzem . Podobny układ pow ta
rzał się n a górnych kondygnacjach. K om unikację pionową zapew nia
ła k la tk a schodowa zlokalizow ana w środkowym spośród położonych na północ od bram y pomieszczeń. W przyziem iu n a w prost ciągu scho
dowego istniało wejście z dziedzińca. B udynek te n posiadał być może połączenie kom unikacyjne z piętrem skrzydła zachodniego klasztoru.
O statni kompleks zabudowy to skrzydło północne. Tworzyły je trzy być może nie skom unikow ane ze sobą elem enty: dwa trójkondygnacyjne budynki po bokach i parterow y łącznik m iedzy nim i. Przynajm niej w części pełniły one funkcje gospodarcze. S ta n zachow ania uniem oż
liwia dokładniejszą analizę system u kom unikacji. Stw ierdzić m ożna jedynie, iż w szystkie posiadały osobne połączenia z dziedzińcem.
IV
W trakcie przebudowy dawnego zespołu klasztornego w pałac bryła obiektu nie uległa zasadniczym zm ianom . Zm ieniło sie n ato m iast wyposażenie i wystrój w nętrz, które m usiano dostosować do nowych funkcji. Zbyt mało wiemy jeszcze o charakterze etapów prac budowla
nych prowadzonych w pałacu w XTK i XX wieku. Dlatego też najczy
telniejszy je st obraz obiektu z czasów bezpośrednio poprzedzających jego zniszczenie i wszystkie zm iany z tego okresu omówimy łącznie. Prze
21
budow a opactw a n a pałac k sią ż ą t raciborskich w iązała się przede wszystkim z wyposażeniem obiektu w odpowiednie (i w odpowiedniej ilości) urządzenia san itarn e, a także z przekształceniem i rozbudowa
niem ciągów komunikacyjnych, zapewniających funkcjonowanie rodzi
ny i dworu, oraz oprawę program u recepcyjnego. W znacznej części prace adaptacyjne wymuszone były również u tra tą związków przestrzennych z budynkiem kościoła. Skutkiem tego zlikwidowano większość bezpo
średnich przejść do kościoła, ja k również podzielono krużganek połu
dniowy n a dwie kondygnacje ciągów amfiladowo połączonych pomie
szczeń. Z kolei asp ek t rep rezen tacji zadecydował chyba o potrzebie wzniesienia n a dziedzińcu opackim, ziyzalitow anej w stosunku do sta r
szych budynków, prostokątnej (i podpiwniczonej) bryły budynku mie
szczącego we w nętrzu p arad n ą sień dolną z zabiegowymi m arm urow y
m i schodami, wiodącymi n a piętro, z sienią zapew niającą dostęp do wyższych izb oraz możliwość oglądania dziedzińca z balkonu, pomie
szczonego nad wejściem. Równocześnie w trakcie adaptacji klasztoru na pałac rozebrano środkową p artię skrzydła północnego pałacu opac
kiego, otwierając dziedziniec n a w yraźne obniżenie teren u ku stawom.
Dla obserw atora stojącego n a schodach wiodących do paradnej sieni (a także na balkonie nad nią) stworzono więc oś widokową, kończącą się staw em i skupiskam i drzew n a jego przeciwległym brzegu. Dawny dziedziniec opacki stał się przestrzenią honorową, ale nadal również
„rozprowadzającą” ruch po obiekcie, gdyż lokalizacja głównej bram y do pałacu nie została zmieniona. Z przebudowam i XIX i XX - wiecznymi łączyć jeszcze można trzy ważne inwestycje poprawiające komunikację pionową i poziomą między poszczególnymi częściami dawnego pałacu opackiego. J e s t to przede w szystkim w ydatny ryzalit mieszczący k la t
kę schodową, doklejony do wschodniej ściany zachodniego skrzydła dawnego pałacu opackiego w jej p a rtii południowej w pobliżu bramy.
N atom iast w północno-wschodnią partię załamanego odcinka wschodnie
go pałacu wbudowano od zew nątrz oskarpow aną cylindryczną wieżycz
kę, mieszczącą ślim ak schodowy, w sparty n a wygiętych żelaznych szy
nach. Wieżyczka ta wzbogaciła w istotny sposób wygląd elewacji pół
nocnej pałacu k siążąt raciborskich stanow iąc pendant do pochodzącej z początku XVIII wieku cylindrycznej baszty ulokowanej w północno- zachodnim narożniku zachodniego skrzydła pałacu opackiego, zamykając zarazem kompozycję fasady. Poprawiony został także system kom uni
kacji w daw nym w schodnim skrzydle pałacu opackiego. Od strony dziedzińca opracowano nowe wejście do w nętrza o charakterze pałaco
wym, podkreślone szczytem z herbow ym i p ila stra m i o plecionkowej dekoracji oraz półkolistym przyczółkiem z okulusem ujętym festonam i
22
i muszlą. Wiodło ono n a korytarz, prowadzący k u wschodowi do dużej w spartej na 2 filarach sali, z której przez przedsionek wychodziło się ku schodom n a ta ra s , otw ierający się n a oś ogrodową, zakończoną korytem rzeki Rudy i skupiskam i wysokiej zieleni. Nowo wzniesione elem enty umożliwiły likwidację dawnych k latek schodowych w skrzy
dłach wschodnim i zachodnim pałacu, a reprezentacyjna k latk a scho
dowa połączyła dawne klaustrum z dawnym skrzydłem północno-wscho
dnim pałacu opackiego. Inne działania w XIX i XX wieku m iały już znacznie mniejszy wpływ n a układ kom unikacji zespołu. Poza wykona
niem nowego zejścia do piwnic skrzydła zachodniego (zlokalizowanego w północno-zachodnim narożniku krużganka) sprowadzały się one do zmiany dyspozycji niektórych wnętrz, drobnych przesunięć otworów, itp.
Ostatecznie pomiar z międzywojennego dwudziestolecia (ryc. 4) uwzglę
dnił istnienie we wszystkich kondygnacjach pałacu książąt raciborskich ponad 170 lokalności, które n a kolejnych poziomach skom unikowane były ze sobą dzięki starym krużgankom , stary m system om korytarzo
wym, zaś w ciągu recepcyjnym, w którym m ieściły się 3 duże dwu- filarowe sale, tak że i kom unikacją am filadow ą. Ciąg zlokalizowano w skrzydle wschodnim średniowiecznego k la u stru m oraz w południo
wo-wschodnim średniowiecznego k lau stru m oraz w południowo-wscho
dnich lokalnościach wschodniego skrzydła dawnego pałacu opackiego.
Amfiladowe połączenia posiadały również zespoły niektórych pomie
szczeń mieszkalnych pełniących zapewne funkcje apartam entów .
V
Przejdźm y te ra z do próby podsum ow ania zasygnalizow anych tu obserwacji. W późnym średniow ieczu, kiedy to k la sz to r w R udach sk ład ał się z trój skrzydłowego założenia, doklejonego od północy do kościoła, funkcjonujący w jego obrębie system kom unikacyjny w yda
je się nam typowy dla zdecydowanej w iększości założeń cysterskich tego czasu. Odmienność w system ie kom unikacji w ew nątrz dwóch do
stępnych badaniom skrzydeł (wschodniego i zachodniego) podkreśla ta k że zróżnicow anie ich zad ań , choć z dru g iej stro n y p am iętam y o tym , że począwszy od II połowy X III w ieku zasady obecności i fu n k cjonow ania w społeczności k la sz to rn e j g ru p y konw ersów ulegały w yraźnej ewolucji.
Po przebudowie z czasów A.E. Pospela, czyli z II połowy XVII wieku, n astąp iło n a dobrą spraw ę pow ielenie w obrębie k laszto ru starego rz u tu założenia, łączące się je d n a k z rów noczesnym wzbogaceniem
23
bryły, której potrzeby wymusiły konieczność rozbudow ania system u ko
m unikacji pionowej. J e s t to widoczne szczególnie we wzniesionym od podstaw na stary m m iejscu skrzydle północnym. Rolę głównego wej
ścia przejął wówczas ozdobiony bogatym portalem przelot w skrzydle północnym. W tedy też zmieniono i chyba ujednolicono wystrój całego założenia klasztornego.
W I połowie w ieku XVIII (do la t trzydziestych) ostatecznie ufor
mowano, co tak że trak to w ać m ożna ja k o zjaw isko typowe dla tego czasu, skrzydła pałacu opackiego, zam ykające dodatkow y dziedziniec i powodujące zarazem znaczne rozbudow anie bryły całego założenia.
Równocześnie pam iętać musimy, że tak że w okresie baro k u w nie
których założeniach cysterskich pałace opackie pow staw ały jako bu dowle wolnostojące (np. G dańsk-O liwa) ulokow ane w pewnym odda
leniu od m asyw u k la u stru m . Pow iększenie pow ierzchni użytkowej opactwa wiązało się nie tylko z nowymi potrzebam i epoki, ale także z koniecznością zapew nienia odpowiedniej kom unikacji m iędzy po
szczególnymi częściami założenia. W takiej w łaśnie rozbudowanej k re
acji opactwo rudzkie dotrw ało do swego końca.
Przeprow adzone w połowie XIX w ieku przekształcenie założenia klasztornego n a pałac (a tak że przebudowy późniejsze, których nie do końca jesteśm y jeszcze w stan ie rozdzielić od pierwszej akcji budow
lanej k siążąt raciborskich) podyktow ane były głównie potrzebam i uty litarnym i. Oprócz nich należy je d n a k zwrócić uw agę (nie rozbudowu
jąc tego problemu) n a spraw ę archaizacji (kostium neogotycki), przy równoczesnym zachowaniu barokowego detalu, itp. oraz świadome pod
kreślanie walorów rezydencjonalnych siedziby książęcej. N ajw ażniej
szym celem tej przebudowy było, oprócz zasygnalizow anych ju ż aspek
tów, udrożnienie całości założenia z w prow adzeniem nowych ciągów komunikacyjnych (budowa paradnej sieni wejściowej, ryzalitu schodo
wego w skrzydle zachodnim pałacu itp.) zapewniających właściwe ram y codziennego i odśw iętnego funkcjonow ania dom u książęcego. Je śli dodamy do tego fak t rozbudowy zaplecza san itarn eg o rezydencji (licz
ne przybudówki mieszczące węzły san itarn e ), to znów dojdziemy do w niosku, że przebudowę zespołu rudzkiego ocenić możemy w znacz
nej mierze jako typową dla w ym agań epoki, lypow ość ta widoczna je st n aw et w n arzu can y ch n a rezydencję k o stiu m ach , zaś odm ienność genetyczna pałacu w R udach narzuciła rozdział, tak że w sensie ko
m unikacyjnym pałacu od kościoła.
To o statnie zjawisko obserwujem y zresztą w trak cie bad ań tereno
wych, przechodząc w ielokrotnie z sukcesyw nie rem ontow anych i za
dbanych w nętrz znajdujących sie w gestii miejscowej parafii rzym sko
24
katolickiej do znajdującej się w stan ie ru in y części dawnego klaszto
ru cystersów i pałacu k siąż ą t raciborskich.
Ograniczony rozm iar niniejszego te k stu , a tak że fak t trw a n ia je szcze badań terenow ych nie pozw alają n a pełniejsze omówienie pro
b lem aty k i widocznej w ty tu le niniejszego opracow ania. M yślim y jednak, iż do spraw tych jeszcze powrócimy.
25
A
- m ury za cho w a ne w partii n azie m n ej - m ury za ch o w a n e w partii fu n d am e n to w e j - h ip o te tyczn y p rzebieg m u rów
- w ejścia na pozio m ie p rzyzie m ia - w e jścia do p iw nic
50 m
2. Rudy, zespół klasztorno-pałacowy. Rzut przyziemia, koniec XVII wieku
26
II
11 AA
u
3. Rudy, zespół klasztorno-pałacowy. Rzut przyziemia, koniec XVIII wieku
27
4. Rudy, zespół klasztomo-pałacowy. Rzut przyziemia wg planu z 1935 roku
28
Ja n u sz Bogdanowski
(Politechnika Krakowska, Kraków)
RZUT OKA NA DZIEJE POLSKIEJ SZTUKI OGRODOWEJ
„Każde drzewo je st wielkim rozwiązaniem matematycz
nego zadania, tajem nicą liczby która w niedoskonal- szych roślinach przez parzyste, w postępowych zaś przez nieparzyste ilości postępując, w drzewie całym rozw ią
zuje się jedn ością’’.
J. Słowacki (Genezis z Ducha)
Mimo ogrom nych s t r a t zw iązanych z o s ta tn ią w ojną i później
szym i z an ied b an iam i, k tó re n a stą p iły w zasobie zabytkow ych p a r
ków i ogrodów, w spółcześnie często a n ie fo rtu n n ie zw anych „ziele
n ią ”, zachowało się ich w Polsce przynajm niej k ilk a n a śc ie tysięcy, choć w n a d er różnym sta n ie i postaci. Są w śród nich założenia małe, od k ilk u arów n aw et, poprzez k ilk u h e k ta ro w e, po w ielkie, których ro zm iar liczyć m ożna ju ż nie w h e k ta r a c h a k ilo m e tra c h k w a d ra towych (np. Ś w ierk lan iec - 180 h a , Złoty Potok 16 k m 2). N ie b ra k zachow anych dobrze, ale i ta k ic h , k tó re p rz e trw a ły tylko w nikłych frag m en tach . Są założenia stan o w iące otoczenie dworów, zamków, pałaców, klasztorów , ja k rów nież ogrody botan iczn e, a rb o re ta oraz zw ierzyńce, są też obszary k ra jo b ra z u kom ponow anego w łączające w swój obręb całe m ia s ta , w sie i rozłogi pól. N iem n iej w spółną i nieodłączną ich cechą pozostaje niep o d zieln ie scalen ie czynników n a tu ry , a zatem : z ielen i, wody, u k s z ta łto w a n ia ziem i, z m yślą i dziełam i człow ieka, zatem n a d e w szystko kom pozycją i jej podpo
rządkowanym i: rzeźbą, a rc h ite k tu rą , budow lam i inżynierii.
Tak to poczynając od ogródka przy kam ienicy czy wiejskiej chacie poprzez geometryczny ogród i swobodny park, do otw artej przestrze
ni komponowanego krajobrazu, kształto w ał się w Polsce szczególny rodzaj kompozycji, który określa się dziś m ianem sztu k i ogrodowej.
29
Ogrody i park i stanow ią bowiem szczególny rodzaj sztuki, w której stw orzona przez człowieka kompozycja realizow ana je s t form owany
mi przez n a tu rę kształtam i. W tej jedności a i sprzeczności zarazem , tkw i ja k b y dążenie do n ieu stan n eg o tw o rzen ia p ięk n a w coraz to nowych, a jak że złożonych i zm ieniających się postaciach.
Dwa więc tworzywa:
- naturalne, którym jest roślinność, woda i ukształtowanie miejsca oraz - sztuczne, które stanow ią a rte fa k ty czyli najróżniejsze budowle, od arch itek tu ry i rzeźby poczynając, a n a ścieżkach, w ałach i ta rasach kończąc, zostają w tym działaniu scalone m yślą człowieka, w yrażają
cą się w użytych zasadach kompozycji (ryc. 5).
Kompozycja zaś w sztuce ogrodowej od tysiącleci n ieu stan n ie oscy
luje pomiędzy dwoma biegunam i: postępow aniem w edług właściwości n a tu ry a czymś, co zm ierza do n arzu cen ia jej abstrakcyjnych koncep
cji człowieka. Tak pow stają skrajności w yrażające się w:
- kompozycji geometrycznej - kompozycji swobodnej
- kompozycji złożonej (która pomiędzy tam ty m i zdaje się stanowić złoty środek).
Między tym i biegunam i sztu k a ogrodowa z biegiem stuleci jakby faluje, przyznając p ry m at to jednem u, to drugiem u kierunkow i.
A jednak w najjaskrawszych naw et ujęciach, gdy głównym w ątkiem staje się bądź pełna swoboda, bądź geometryzacja, to choćby drobnym dopeł
nieniem pozostaje też ten drugi. Tak więc we francuskim geometrycz
nym ogrodzie artefaktów nie naru szo n y pozostaje bodaj kw ietnik.
W rom antycznym zaś swobodnym p ark u utrzym uje się niezm iennie choćby niewielka enklaw a „formal garden” geometrycznego ogrodu.
Zawsze jednak, ta k ja k isto tą tw orzyw a roślinnego pozostaje n a tu ra , ta k zawsze isto tą całości pozostaje m yśl tw órcza człowieka, bez której nie m a an i p a rk u , an i ogrodu, może być tylko zbiorowisko
„zieleni” lub leśny gąszcz. N aw et bowiem skrajne, zachowawcze dla n a tu ry ujęcie-rezerw at, zaw iera ostatecznie ludzki zam ysł nie tylko w treści, a więc celu istn ie n ia , ale też w form ie, choćby poprzez określenie granic czy ukształtow anie otoczenia.
I. TRADYCJE I KIERUNKI W SZTUCE OGRODOWEJ
(ryc. 5-6)Można by powiedzieć, iż pierwszą sztuką jak a powstała n a ziemi była właśnie sztuka ogrodowa. U początków bowiem tradycji ludzkości tkwi -
30
raj. Ogród, o którego zamierzonym ukształtow aniu mówi znajdujące się pośrodku „drzewo wiadomości dobrego i złego” i „drzewo życia” oraz za
kreślenie jego granicy, poza którą znalazł się inny, zwykły świat, z którym łączyła go bram a do raju. Toteż, sięgając do najodleglejszych tradycji an tycznych wschodu czy zachodu, raj pozostaje prawzorem ziemskich ogro
dów ozdobnych ja k zmierzający ku niem u z kolei raj ziemskich rozkoszy, stał się ideałem ogrodu włoskiego renesansu. Podobnie też jak współcze
sny czy to park kultury i wypoczynku, czy też park narodowy również osta
tecznie nawiązuje do rajskiego prawzoru. Wszystkie one, niezależnie od swych treści i form, łączą się z tym samym właściwym człowiekowi dą
żeniem do scalenia z naturą, której w końcu człowiek też stanowi cząstkę.
Mimo tej jedności, przynajm niej trz y główne tradycje, o jak że różnych źródłach, złożyły się n a uform ow anie europejskiej, a zarazem polskiej sztuki ogrodowej; najbliższa - antyczna, niejako nakładająca się n a ń bliskow schodnia, w reszcie pozornie odległa - z Dalekiego W schodu. Próbując uchwycić n ajisto tn iejsze cechy i z konieczności upraszczając spraw y m ożna twierdzić, iż w każdym razie:
- Ogród antyczny, kształtując podstawowe formy, stworzył geometrycz
n ą postać greckiego i rzym skiego atriu m , z którego wywodzą się średniowieczne w irydarze ta k dobrze znane z naszych klasztorów.
Również tu m ający swój początek motyw półkolistego hipodrom u zaowocował potem form ą salo n u w klasycznych założeniach.
Tu również znalazła swój początek koncepcja rzeźbiarskiego w ystro
ju. Z drugiej je d n a k strony, w łaśnie od ogrodu antycznego wywodzi się także swobodny motyw „gaju” czy to w „bukolicznej” postaci grec
kiej, czy w rzym skich „dioram ” form owanych poprzez nomen-omen
„topiariuszy”, czyli ogrodników-pejzażystów.
- Ogród Bliskiego Wschodu, geometryczny w swej istocie, kreował per
skie motywy szachownicowego podziału przestrzeni, kanałów i kio
sków n a równi z islam skm kunsztow nym ich podziałem , a także bogatym w ystrojem arch itek to n iczn y m p o su n ięty m do ab su rd u w rtęciowych sadzawkach, srebrnych drzewach i mechanicznych p ta kach. Wreszcie rozkw itnął ju ż w Europie serią swoistego rodzaju wi- rydarzy architektoniczno-roślinnych znanych z Generalify w H iszpa
nii i renesansow ych włoskich ogrodów.
- Ogród Dalekiego Wschodu, stając sie kolejnym wzorem dla sztuki Europy XVIII i XIX w. oparł się w swej istocie na swobodnych kształ
tach natury. W nim też „kościec” stanow iło ukształtow anie ziemi i skały. Woda - krwiobieg, zaś „ciało” tworzyła roślinność. Swoboda przebiegu krętych ścieżek oraz niezliczone pawilony ogrodowe dopeł
niały jakże szczególnej, kontemplacyjnej percepcji otoczenia.
31