• Nie Znaleziono Wyników

Godła domów krakowskich

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Godła domów krakowskich"

Copied!
28
0
0

Pełen tekst

(1)

^B(/

A D O LF STERNSCHUSS.

GODŁA

DOMÓW K R A K O W S K I C H .

W KRAKOW IE,

W D R U K A R N I „ C Z A S U 11 'K R . K LUCZYCKIEGO I SPÓ ŁK I pod zarzadem Jó ze fa Łakocińskiego.

1899.

(2)

Osobne odbicie z „Rocznika Krakowskiego" tom

Eu. 5 •}-o 51

rPTFoao jar

C -' Z i i 1!

N A K Ł A D E M A U T O R A .

(3)

Fig. 1. G odło domu „pod Jaszczurkam i1*, R ynek gł. 1. 8.

GODŁA DOMÓW KRAKOWSKICH

napisał .

Adolf Sternschuss.

,bent sua fata libelli — i domów różne są losy* ja k książek.

K siążki daw ne w bogatych oprawach, starannie pisane, w m inia­

tury zdobne. Niewiele ich było naw et w najw iększych libreryach, ale za to każd a niem al dziełem sztuki, m a swą Indywidualność, m a nieraz własną historyę. Dzisiaj pod książkam i uginają się półki, cią­

gną się długie szeregi jednako licho oprawnych, tylko z k artk a m i na grzbietach, a na tych k a r tk a c h ... num ery.

Dzisiejsze m iasta ja k te nasze książnice': długie szeregi domów wycią­

gnięte wzdłuż ulic, jeden tuż przy drugim , jeden ja k drugi — cała różnica w numerze.

Nie ta k bywało dawniej. Domów było niewiele, ale co jeden to inny, mocno zbudowany, rzeźbam i zewnątrz pokryty — ja k oprawy owych kode­

ksów — wewnątrz i na fasadach freski — ja k tam m iniatury. M iał każdy swe odrębne artystyczne piętno i nie num erem się pisał, lecz w idniało n a nim jego w łasne godło. Takich godeł poczet niew ielki dochował się po dziś dzień i w K ra ­ kow ie; więcej znikło bezpowrotnie w raz ze stary m i domami i dziś jeszcze znika raz po raz, gdyż w łaśnie i stare domy znikają niestety. A szkoda!

Bo ja k wszystko, co nam przeszłość p rzekazała w spuściźnie, ta k i te godła są interesującym i poszanow ania godnym zabytkiem , świadectwem minionej kultury, tej, z której dzisiejsza w yrosła i na której się opiera. J a k z inskry- pcyj ta k samo i z tych godeł przem aw ia do nas przeszłość pełnym uroku

1*

(4)

językiem. Te nasze hieroglify nie są czczą formą, lecz k ry ją w sobie za­

wsze ja k ą ś m yśl i zawsze coś znaczą.

Toć i nasza dzisiejsza doba m a swoje hieroglify. W ostatnich czasach zdobyły one prawo obyw atelstw a w sztuce, zaw ładnęły dziedziną arty sty ­ cznego plakatu. Istnieje tu dążność do ja k najdalej idącego w yrugow ania pisma, a p o p r z e s t a n i a n a figuralnych znakach. Podobnie rzecz się m a i z godłami. D la b ra k u napisów trudno nieraz zrozumieć ich przeznaczenie, chociaż form a sam a przez się tłum aczy się ja sn o ; widzimy np., że rzeźba umieszczona n a dom u przedstaw ia trzy dzwony, ale nie wiemy co za zwią­

zek m iędzy nim i a samymże domem. Stąd badanie godeł nastręcza większe

Fig. 2. „Podelvvie“, ul. G rodzka 1. 42.

trudności, niż badanie inskrypeyj. Te ostatnie zaw ierają zwyczajnie jak ąś senten cję odnoszącą się czy to do domu jako takiego, czy do jego m ieszkań­

ców, czy wreszcie zwróconą do przechodnia. Z godłam i inna spraw a. Co znaczą owe zwierzęta, drzewa, gwiazdy, słońca, figury świętych, głowy ludzkie? Czy ktoś wystawiwszy dom odrazu na nim w ykuł w kam ieniu dw a b aran y o jednej głowie dub dw a gryzące się gady? Czy uczynił to jedynie w tym celu, by dom się zwał „pod jaszczurkam i" albo „pod bara- n y “ ? Zdaje się, że nie. W ta k i sposób pow stają tylko — nieliczne zresztą — godła w naszych czasach, np. n a domach „pod pająkiem ", „pod osłem“,

„pod stańczykiem ", „pod Mickiewiczem" i t. d. Są to godła ąuand mSme, jak ich na daw nych domach praw ie wcale nie spotykam y. Tam godła po­

w staw ały czasem już podczas budowy w raz z domem, często dopiero z bie­

giem lat. To zjaw iały się n a domach, to znów zn ik ały ; jedne ustępowały m iejsca drugim , przeobrażały się w ciągu stuleci, niekiedy naw et po k ilk a razy. T ak np. dom „pod barany" od X V I, a może naw et jeszcze od X V w.

(5)

zdobiły dw a b ara n y o jednej głowie, a gdy je strącono w w ieku X V III, może w sto łat później, bo w r. 1860 „wychyliły znów b aran y nieśmiało rogi dla podtrzym ania balkonu pierwszego p ię tra “.

Także m ateryał godła i jego położenie zmieniało się nieraz. T rady­

cyjnie dom zachował czasem pewną nazwę, do której w b rak u dawnego godła dorabiano później nowe. W iele domów zachowało jeszcze nazwę po dziś dzień, chociaż z godła już od daw na niema i śladu. Byłoby pożądanemu aby przynajm niej w tych p rzypadkach godło na nowo przywrócić.

D ata pow stania pierw szych godeł u nas nie d a się ściśle oznaczyć.

Z tych, które przetrw ały aż do naszych czasów, najdaw niejsze sięgają jesz-

Fig. 3. G odło dom u ,,pod Barankiem*4, ul. Szewska 1. 7.

cze średnich wieków. N ajstarszym jest prawdopodobnie le w (fig. 2), na domu przy ulicy Grodzkiej 1. 32, zwanym „Podelwie" już w r. 1431. Również w X V w. m usiały powstać j a s z c z u r k i , R ynek główny 1. 8 (fig. 1), śre­

dniowieczny ch ara k ter m a także b a r a n e k (fig. 3) na domu przy ul. Szew­

skiej 1. 7. Po tych nielicznych godłach średniowiecznych, które nas do­

szły, następuje eały szereg późniejszych z w. X V I i X V II, najwięcej zaś z X V III w., t. j. z czasu, kiedy umieszczanie godeł n a domach było jeszcze w powszechnym zwyczaju, a mnóstwo starych domów przebudowano lub zburzono, wznosząc n a ich miejsce nowe. N ajm niej stosunkowo godeł po­

wstało w w ieku X IX . Dopiero w ostatnich latach pojawiają się znowu nie­

liczne przykłady, świadczące o chwalebnej chęci w skrzeszenia tego dawnego zwyczaju.

M ateryał istniejących w K rakow ie godeł nie jest je d n o stajn y ; prze­

waża wśród dawniejszych kam ień, wśród nowszych gips. Nie znaczy to bynajm niej, iżby dawne godła były wyłącznie w kam ieniu kute. Musiało ich być także wiele z mniej trw ałego m ateryału, zwłaszcza z drzewa, ale te łatwiej zdołał zniszczyć ząb czasu, liczne pożary, co ta k często K raków

(6)

6

naw iedzały, także ręk a ludzka, k tó ra pod tym względem w drugiej połowie bieżącego stulecia gospodarow ała swobodniej niż kiedykolw iek indziej.

Strona artystyczna naszych godeł jest także nierówna. Przew ażnie j będzie to robota k am ieniarska, raz bez zarzutu, to znowu lichsza. Czasem wznosi się do artyzm u i obok nazwy daje domowi także praw dziw ą ozdobę.

N as tu natu raln ie więcej będzie zajm ow ała treść godła aniżeli jego form a zewnętrzna, t. j. strona technicznego wykonania. Jak k o lw iek bowiem histo­

ry k rzeźby krakow skiej, a bardziej jeszcze historyk rękodzieł — k am ien iar­

stw a przedewszystkiem — nie będzie mógł godeł pominąć, jak o w ykony­

wanych n a miejscu i w znacznej części miejscowemi siłami, to je d n a k zna­

czenie tycli zabytków polega głównie n a ich charakterze obyczajowym, wiążącym się ściśle z pojęciami i w ierzeniam i mieszkańców naszejgo grodu.

Chociażby się bowiem n a pozór zdaw ać mogło, że te znaki na domach m ają w pierwszym rzędzie znaczenie ornam entacyjne, po bliższem zbadaniu ich charakteru przekonać się każdy musi, że przeznaczeniem ich był zawsze jak iś cel inny, poniekąd praktyczny. Cel ten bywał d w o jak i: chodziło albo o objaśnienie, czerń dom jest, (coś w rodzaju dzisiejszych szyldów), albo też o polecenie domu opiece Boskiej. Stosownie do tego przeznaczenia rozpa­

dają się godła n a dwie główne grupy. Porównyw ująe je z inskrypcyam i można powiedzieć, że znaki należące do pierwszej z tych grup odpowiadają napisom zwróconym do przechodnia, objaśniającym ; do drugiej należą znaki przypom inające treścią napisy przeznaczone raczej dla, mieszkańców domu, są dla nich talizm anem , który m a szczęście przynieść a, od nieszczęścia uchronić. Do pierwszej kategoryi zaliczymy godła kupieckie i herby, do drugiej godła symboliczne i figury świętych. N a zakończenie w ypadnie wspomnnieć o godłach godłach ściśle architektonicznych.

Fig. Ł Godło dom u pod „Białą Głową“, ul. B racka 1. 6.

(7)

I. Gfodła kupieckie.

Spory poczet tutejszych godeł zawdzięcza swe powstanie zakorzenio­

nemu w stosunkach handlow ych od la t niepam iętnych zwyczajowi cecho­

w ania tow arów pewnymi znakam i. Znak ta k i zam iast nazw iska k ła d ł k u ­ piec na towarze, po tym znaku wobec mało rozpowszechnionej umiejętności czytania rozpoznawano pochodzenie i jako ść tow aru, tensam znak także wisiał nad bram ą domu, mieszczącego skład towarów w podobny spo-

Fig. 5. G odło domu „pod Trzem a dzw onam i11, ul. Floryańska 1. 24.

sób oznaczonych. Znaki towarowe g ra ły w przeszłości o wiele większą rolę aniżeli w dzisiejszych czasach. N ietylko w handlu, lecz także w prze­

myśle i w innych naw et dziedzinach życia zastępowały one pismo i były w powszechnem użyciu. Zresztą jeszcze i teraz, jakkolw iek zeszły do roli bardziej podrzędnej, mimo to całkiem w yrugow ać się nie dały i w postaci m arek ochronnych oraz godeł w firm ie m ają dotąd ak tu aln e znaczenie.

W cale doniosłem jest też ich znaczenie historyczne. Nie mówiąc o herbach, które pierw otnie również niczern iimern nie są, ja k tylko umówionymi zna­

kam i, ułatw iającym i rozpoznawanie osób, m am y nadto mnóstwo pokrew nych im znaków, bez których znajomości niejedna gałąź n auki obejśćby się nie

(8)

mogła. Dość wspomnieć o znakach wodnych na papierze, t. zw. filigranach, 0 znaczkach n a porcelanie, n a w yrobach złotniczych, nożowniczych, na pa­

sach i t. p. Znaków tych m iasto podpisów używ ają w arsztaty artystyczne (salam andra C ranacha), niemniej pojedynczy artyści (goździk Garofala), najczęściej rzeźbiarze i kam ieniarze (gm erki).

W obec ta k szerokiego rozpowszechnienia tych konw encjonalnych zna­

ków nie dziw, że w h andlu nieraz większą przyw iązywano wagę do znaku, jakiego kupiec używał,, niż do jego nazw iska. Zresztą w w iekach średnich nie każdy m iał ustalone nazwisko. N iektóre naw et i to najw iększe nazw i­

sk a zawdzięczają dopiero swe pow stanie tak im w łaśnie znakom towarowym.

Medyceusze jako znaku używ ali trzech kul, które przejęli od angielskich lichw iarzy (Pfandleiher). We W łoszech sądzono, że to są trzy pigułki 1 stąd dano owej potężnej rodzinie nazwę „medici“ *). Znaki tego rodzaju, a zwłaszcza gm erki, dały początek herbom mieszczańskim, które zyskały z czasem niem al tosarno znaczenie, co herby szlacheckie *).

Znak łatw iej w padał w oko, łatwiej go było spam iętać aniżeli nazw i­

sko. Umieszczony n a domu w skazyw ał wyraźnie, co się w domu mieści, wyraźniej niż dzisiejsze szyldy kolosalnych nieraz rozmiarów, bo gdy te ostatnie gęsto tuż przy sobie pozawieszane, mało się uw ydatniają, to tam godło widniejące na dom u samo jedno odrazu biło w oczy, bardziej niż dzisiejsze często gadatliw e napisy. S a m o j e d n o zaś dlatego, ponieważ zazwyczaj dom wąski, o dwóch lub trzech oknach, czasem naw et o jednem, służył wyłącznie jednem u celowi, m ieszkał w nim najczęściej sam w łaści­

ciel, utrzym yw ał tam że swój w arsztat lub sklep. Dopiero w późniejszych czasach w m iarę gęściejszego zabudow yw ania się m iast zaczęto staw iać ob­

szerne domy, a tem sam em przybyw ało domowi mieszkańców.

Przedm iot obrany n a godło kupieckie może być rozmaity. Raz posiada pewien związek z przedm iotem handlu, którem u godło służy, to znowu obrany jest dowolnie, ja k owe znaczki n a tow arach. I ta k związek ten oczy­

wiście jest widoczny, kiedy np. nad w iniarnią umieszczona jest k ita wino­

gron (ul. F lory ań sk a 1. 25). W iem y, że w domu tym m iał w iniarnię Józef W eiss, który w r. J 830 odnaw iając na domu dawne godło „ t r z y d z w o n y "

(fig- 5), oplótł je gałązkam i winnej latorośli i ową kitę w kluczu ark ad y umieścił, a nadto położył n a środkowym dzwonie datę 1830, na bocznych zaś swoje inicyały J. i W. W iem y jed n ak także, iż kam ienica ta już w X V I w. była zwana „pode dzwony" :ł). Nie wiadomo atoli, czy wówczas także godło wskazywało wprost n a przeznaczenie domu, czy tutaj była ludw isar- nia, w której odlewano dzwony.

') Zob. „Zarys praw a handlowego" Dr. Antoniego Górskiego (Kraków, 1890), str. 95 i cytowane tamże dzieła.

2) Adam Chmiel: „Herby Oyrusów mieszczan krakowskich11. (Rocznik krakowski I. 1898), str. 268-286.

■') Aleksander Nowolecki: „Wykaz ulic, placów, kościołów i domów m iasta Krakowa etc.“, (Kraków, 1878), str. 128,

(9)

O domu „ p o d b a r a n a m i “ (Rynek głów ny 1. 27) „podanie ludowe pow tarza opowieść, iż dom ten pierw otnie był gospodą, a do niej spędzane barany, n a sprzedaż lub rzeź w mieście przeznaczone, daw ały miano „gdzie barany" tem u wówczas na pół gospodarskiem u budynkowi. P ostać dwócli baranów o jednej głowie, k tó ra od czasu niedającego się bliżej oznaczyć zdobiła sz c z y t') tego domu, przechowała się w drzeworytu ej odbitce, jednej z pierwszych, ja k a przyozdobiła polityczną satyrę M arcina Bielskiego: R o z ­ m o w a d w ó c h b a r a n ó w o j e d n e j g ł o w i e , s t a r y c h o b y w a t ę ] ó w k r a k o w s k i c h , w ydaną wT roku 1587 w d ru k arn i Ja k ó b a Siebenreycliera.

Odcisk tego drzew orytu zamieszczamy obok z objaśnieniem D ra W isło­

ckiego, iż rytow nik przedstaw ił również w oddaleniu, z domem „pod bara-

Fig. 6. Dawne godło domu „pod B aran am i44, Eynelc główny 1. 27.

n am i“, górę S i k o r n i k z kościołem św. S alw atora n a Zwierzyńcu, a przed domem „pod baranam i" ludek krak o w ski we współczesnych strojach"").

Trudno dziś stanowczo orzec, czy podobnie także i inne godła wzięto w prost z artykułów handlu, który m iały cechować. Gdyby ta k było, naten­

czas np. dom „pod gruszką,, (ul. Szczepańska 1. 1), który się ta k zwał już w X V I w. stanow iłby niegdyś sk ład ow oców ; mógł także do tej kategoryi godeł należeć r a k (ul. Szpitalna 1. 7), tutaj również w ypadałoby zaliczyć dom zw any dawniej „pod beczką" (ul. Sław kow ska 1. 14). Czy jednak

') Powinno być „narożnik”.

2) Zob nowe wydanie wspomnianej satyry przez Akademię Umiejętności w Bibliotece pisarzów polskich nr. 4., skąd powtarzam y rycinę, łaskawie nam użyczoną. Por. także: J. Ł.

(Józef Louis-Wawel) Przechadzka kronikarza po rynku krakowskim (Kraków 1890; wycho­

dziła najpierw w Kalendarzu Czecha w latach 1888—1890).

(10)

10 -

sprzedawano ryby w domach „pod szczupakiem " (ul. Łobzowska 1. 34), albo „pod karpiem ", a właściwie „pod złotym karpiem " (Rynek główny 1. 10), czy może godła te m ają raczej związek z wyrobem lub w yszynkiem wódki, podobnie ja k ów sław ny dom „pod łososiem" w G dańsku? W k aż­

dym razie nie ulega wątpliwości, że te wszystkie godła są stanowczo go­

dłam i kupieckiem i. Do nich także zaliczyć w ypada godła na domach

„pod zającem" (W iślna 1. 8), „pod beczką" (Podzamcze 5), „pod białym orłem" (F loryańska 1. 42), „pod W ęgrem " (ul. Grodzka 1. 42), „pod trzem a gwiazdami" (R ynek główny 1. 32) i wiele innych. Godła te, ja k się zdaje, nie m ają już bezpośredniego zw iązku z rodzajem przedsiębiorstw, które się niemi posługują i obrane są dowolnie, podobnie ja k owe znaki towarowe,

Fig. 7. G odło domu „pod R akiem “ ul. Szpitalna 1. 7.

0 których poprzednio była mowa. Bezwzględnej wszakże dowolności nie było i przy obieraniu takich także zn ak ó w ; zwłaszcza po wsiach lub m ia­

steczkach u ta rły się były pewne typy godeł, ja k o tem np. świadczy dawne przysłowie, że „wieniec n a wino, wiechę n a piwo, krzyż na miód wieszają".

Oprócz tych trzech najpowszedniejszych znaków były inne mniej pospolite, je d n ak n ader ulubione, które spotykam y jeszcze i dziś często n a szyldach.

K orona, orzeł, gwiazda, murzyn, głowa, dzwon, lew, ja k były dawniej, ta k 1 dotąd są w powszechnem użyciu. Że m usiano kłaść te znaki na wszelkich przedm iotach codziennego użytku, o tem nas przekonać mogą znaki wodne na papierze, k tó ry z n atu ry rzeczy w nierównie znaczniejszej ilości dotrw ał aż do naszych czasów, aniżeli jak ik olw iek inny z artykułów do domowego użytku służących. Otóż między filigranam i n a papierze rękopisów polskich X V w. spotykam y w szystkie wyżej wyliczone przedstawienia. Prof. P ie- kosiński dowodzi, że liczne papiernie w k ra ju używały znaków wodnych papierni zagranicznych, aby swemu wyrobowi nadać pozór tow aru zag ra­

(11)

11

nicznego. o dobrze zakredytow anej m a rc e 1). Zrazu do zagranicznego znaku przybierają w łasny dodatek, a dopiero z czasem porzucają znak zag ran i­

czny z pozostawieniem jedynie owego dodatku, którym bywa zazwyczaj herb. W tensam sposób znaki kupieckie zagraniczne przedstaw iające różne przedmioty, przeobrażają się u nas z czasem i ustępują m iejsca herbom.

A nalogiczny proces odbyw a się także wśród godeł n a domach, chociaż z innych przyczyn. W m iarę

ja k do m iasta ściąga więcej szlachty, herby coraz częściej zaczynają się n a domach poja­

wiać.

Zanim przystąpim y do go­

deł herbowych, wspomnieć je­

szcze w ypada o daw nych go­

dłach aptecznych, które nale­

żąc w zasadzie do kategoryi godeł k u p i e c k ich, stanowią wśród nich odrębną grupę, a to ze względu na przedmiot przeważających tutaj przedsta­

wień. A ptek było w K rakow ie już w X V I i X V II w. wiele i już podówczas można tam było dostać różnych ziół i ko­

rzeni pochodzących z dalekich, zam orskich krajów. N adaw ało to aptekom jak ieś ch arak tery egzotyczne, tensam ch arak ter m ają i godła apteczne z owych czasów i to nietylko u nas, lecz także i w innych krajach.

P rzedstaw iają one murzynów, słonia, nosorożca, tygrysa itp.

W domu „ p o d m u r z y ­

n a m i " ul. F lory ańsk a 1. 1, K g . 8- G odło dom u „pod M urzynam i", ul. F lo ry ań sk a 1. 1.

(fig. 8), którego godło pocho­

dzące z X V II w. mieści się w narożniku między oknam i pierwszego piętra, była ap tek a już w połowie X V I w. M iał ją w r. 1564 Szymon, aptekarz, w r. 1577 H ieronim , aptekarz, w r. 1578 Jarosz, aptekarz, w r. 1618 zwana

„pod M urzyny" -), zw ana także „pod Etyopy".

■) Dr. Franciszek Piekosiński: Średniowieczne znaki wodne (Kraków, nakł. Akad.

Umiej. 1893).

J) Nowolecki, 1. c., str. 128.

(12)

- 12

Dom przy ni. Grodzkiej L 32 zwany dawniej „ p o d E l e f a n t v “ (fig 9), należał w r. 1647 do Bonifacego Cantelli, ap tekarza królewskiego. M u­

siały n a nim być dwie rzeźby przedstaw iające słonie. Jeden z tych słoni wm urow any dziś w dziedzińcu, w w iderm ach sąsiedniego domu (wejście

Fig. 9. Z dom u zwanego dawniej „pod E lefan ty “, u l. G rodzka 1. 32.

od ul. Poselskiej 1. 18). N ad nim w m urow any n o s o r o ż e c . D rugi n o s o ­ r o ż e c (fig. 10), w prawiony od frontu, stąd dom zwie się obecnie „pod no­

sorożcem". Dawniej dom „pod nosorożcem", albo może raczej „pod noso­

rożcami" był naprzeciw ko (ul. G rodzka 1. 31) i niezawodnie mieściła się tam również apteka. Zarówno słoń, ja k oba nosorożce są, ja k się zdaje, współczesne i pochodzą z końca X V I lub z X V II w.

Fig. 10. G odło dom u „pod nosorożcem “, ul. G rodzka 1. 32.

(13)

13

II. G o d ła herbow e.

Już w epoce gotycyzmu tarcze herbow e zdobiły domy i zamki. Zwy­

czaj um ieszczania herbów czy to n ad fasadą, czy n ad portalem w kluczu sklepiennym , przetrw ał przez w ieki aż do naszych czasów. Godłami w ści- słem znaczeniu, t. j. takim i, od których dom nazwę swą bierze, herby nie są. U w zględniam y je tu zatem tylko o tyle, o ile z nich dom yślam y się pow stania niektórych właściwych godeł. W iążą się one nazbyt ściśle z osobą w łaściciela domu, dlatego też o nich historyk domów przemilczeć nie może, my jed n ak tutaj wyszlibyśm y zbyt daleko poza ram y niniejszej pracy o go­

dłach, gdybyśm y chcieli co do każdego herbu z osobna dochodzić, kom u on swe istnienie n a domu zawdzięcza.

N iektóre godła herbow e dochowały się w pierwotnej, czysto herald y ­ cznej formie, inne zatraciły ch arak ter heraldyczny, lecz zachowały pewne znam iona, pozwalające się dom yślać tego ich pochodzenia z herbów. Do pierwszych należy przedewszystkiem skrzydlaty l e w św . M a r k a (fig. 11), wm urowany w dziedzińcu domu pod 1. 11 w R ynku głównym. Nie jest rzeczą zupełnie pewną, dlaczego ten herb W enecyi tu się znajduje. W edle podania m iał ten dom być niegdyś własnością Rzeczypospolitej weneckiej, nabyty dla pomieszczenia posłów doży weneckiego, których w spraw ach politycznych i handlow ych nieustannie do K rak o w a wyprawiano. Pew nych dowodów n a to, iżby to był dom poselski, nie m am y ; natom iast są w ska­

zówki, iż pod koniec X V I w. i w pierwszej połowie wieku XA7I I należał on do rodziny Alantse, pochodzącej z W enecyi i najpierw w Płocku, a n a ­ stępnie w K rakow ie osiedlonej.

Nie jest wykluezonem, iż któryś z członków tej rodziny pełnił w K ra ­ kowie funkcye konsula, chociaż godności tej nie piastow ał oficyalnie, z za­

chowaniem wszelkich form przyjętych w stosunkach międzynarodowych.

Przypuszczenie to opiera się na analogicznym fakcie, stwierdzonym w dro­

dze badań archiw alnych we Lwowie '). I tam nad bram ą domu w R ynku pod 1. 14, zachował się lew ek św. M arka z tegosam ego mniej więcej czasu co krakow ski, opatrzony datą r. 1600. Godło to podobnie ja k u nas trady- cya łączyła z pobytem stałych pełnomocników Rzeczypospolitej weneckiej we Lwowie, którzy m ieli rezydować w domu godłem tem oznaczonym. Do­

tychczas je d n a k nie znaleziono w iam tejszem archiw um m iejsldem żadnych śladów świadczących o stałem rezydow aniu konsulów weneckich we Lwowie. N atom iast powiodło się p. W ładysław ow i Łozińskiem u w ykryć w aktach radzieckich zapiskę, z której w ynika, że właściciel wspomnia-

') W ładysław Łoziński: „Patryeyat i mieszczaństwo lwowskie11 (Lwów, 1891, wyd. dru­

gie), str. 183 — 185.

(14)

14 -

nego domu A ntoni M assari w toku pewnej p e rtra k ta c ji spadkowej, bioi*ąc rodzinę w enecyanina Yesellego w obronę, w ykazał się na ratuszu dokum en­

tem wystawionym przez posła weneckiego w K onstantynopolu, a ustanawia-*

jącym go konsulem weneckim we Lwowie. D ekret ten datow any 16 czerwca 1610 jest późniejszym, aniżeli lew ek oznaczony datą 1600, p. Łoziński przy­

puszcza więc, że M assari dał herb W enecki za godło swemu domowi nie ja k o konsul, ale jako W enecyanin. Podobny związek mogłoby mieć i nasze

krakow skie godło z kim ś z rodziny Alantse.

Inne godło herbow e w R y n k u głównym „konik“ (pod 1. 39), nie ma już ta k wybitnej formy heraldycznej. K ronikarz R ynku krakow skiego opo­

w ia d a 1), że „według zapisków p. Żegoty P aulego „konik" m iał się wydo­

stać z tarczy herbowej K rzeczyków nad bram ę tego domu, z której n ieda­

wno zjechał. J a n III. nadał bowiem J a ­ nowi Jerzem u Krzeczykowi, kapitanow i chorągw i rajtarsk iej, szlachectwo z h er­

bem S ta ry k o ń ; a gdy ojciec jego Andrzej K., pochodzący z angielskiej rodziny, m iał tutaj swoją kam ieniczkę, konia za godło na niej zawiesił". Szanowny k ro n i­

k arz błędnie przypuszczał, iż konik już

„zjechał" z tego domu. Znajduje się on tam dotąd nad bram ą, tylko zasłonięty jest szyldem składu fortepianów p. B a­

rabasza, cośmy m ieli sposobność nao­

cznie stwierdzić.

H erb S tarykoń o niezatartym cha­

rakterze heraldycznym znajduje się ta ­ kże n a innych domach krakow skich, mianowicie n a tych, które nie­

gdyś były w łasnością W ielopolskich. Jeden z nich (ul. Jag iello ń sk a 1. 11) pomimo, iż na nim tarcza herbow a nieźle zachowana, już w ustach ludu zwie się pospolicie domem „pod starym ogierem". Niechby tylko jeszcze ta tarcza znikła albo podczas jak iejś nieumiejętnej restau racy i zastąpiono ją zwyczajną figurą konia, już by po niedługim czasie mało kto się domy­

ślił, iż pod ta k zmienionem godłem „starego ogiera" k ry je się pierwotny herb Starykoń. M yśl tę naprow adza inny podobny przykład przeobraże­

nia się herbu w godło. Dom „ p o d Ł a b ę d z i e m " , (ul. Szpitalna 1. 13, fig. 12) nosi dziś godło, lvtóre niczem formy herbu nie przypomina. Mimo to nie jest zbyt śmiałem twierdzenie, iż marny tu do czynienia z przeobrażonym herbem Łabędź, który z czasem — może w X V III w. — z nieznanych bliżej powodów zastąpiono dzisiejszą, wcale naw et ciekaw ą płaskorzeźbą, przedstaw iającą łabędzia na tle schematycznie traktow anego krajobrazu.

Możnaby jeszcze k ilk a z dziś istniejących godeł zaliczyć do k ategoryi godeł herbowych. Dom „pod toporkiem" (id. Szew ska 1. 16), n a którym dziś

Fig. 11. „Lew św. M arka “ z domu w R ynku gł.

1. 11.

') Louis-Wawel, 1. c.

(15)

żelazny toporek przymocowany do takiejże konsoli wprawdzie herbu Topór zew nętrzną form ą nie przypom ina, był prawdopodobnie niegdyś własnością panów z Tenczyna herbu Topór tak , ja k i opodal leżąca kam ienica przy ul. św. Anny 1. 6, w spisie domów z r. 1666 „dicta pod topory“, gdzie by poprzednio dwór Tenczyńskich. Nie jest także wykluczonem że „trzy gwia- zdy“ (R ynek główny 1. 32), „trzy róże" (ul. Szew ska 1. 21), a naw et poprze­

dnio wspom niane „trzy dzwony", powstały z herbów. Istnieją bowiem herby, w których polu te znaki się mieszczą. „Trzy dzwony" są naw et herbem

Fig. 12. Godło dom u „pod Łabędziem ", ul. S zpitalna 1. 13.

polskim, niewiadomo je d n ak c zy im '), „trzy gwiazdy" zaś, które od nieja­

kiego czasu są już tylko godłem sldepowem, były poprzednio godłem kam ienicy i to już w w. X VI. Godło to przeszło naw et do piosnek ludo­

wych, które wprawdzie dziejów jego nie głoszą, lecz niemniej są ch arak te­

rystyczne, ja k np. cytowana w wyż wspomnianej „Przechadzce k ro n ik a rz a " :

„T u są tr z y g w ia z d y ,

„O n ic h w ie k a ż d y ,

„K to te n dom m in ie,

„N ogę w y w in ie i t. p . “

') Ew aryst Andrzej lir. K uropatnicki: W iadomość o klejnocie szlacheckim. (Warszawa 1789). Część trzecia, str. 14.

(16)

- 16

III. G o d ła dew ocyjne.

M ianem tem obejm ujem y w szystkie te godła, których przeznaczeniem jest odżegnyw anie od domu wszelkiego nieszczęścia. M ają one być niejako talizm anem zawieszonym n a czelnej ścianie domu, ja k ry n g ra f na piersi rycerza. Jak ak o lw ie k będzie ich forma, pod form ą tą k ry je się zawsze pe­

wien kult, jak ieś zaklęcie, biorące swój początek z uczucia religijnego lub z zabobonu.

Godła do tej grupy należące są u nas najliczniejsze. N ietylko u nas, w całym praw ie święcie są one powszechne, ja k powszechną, niem al ogólno­

ludzką jest w iara w potęgi nadprzyrodzone, ludziom szczęście i niedolę zsyłające. Z zamierzchłej przeszłości pochodzące sprzęty i naczynia pokryte byw ają nieraz ornam entem w yobrażającym przedm iot pragnień i życzeń.

Na najniższym naw et stopniu k u ltu ry zostające plem iona m iewają swe am u­

lety i godła w yobrażające rodzajność, dostatek, w ogóle dobro, jakiego się życzy domowi; n a wyższym zaś stopniu cyw ilizacji ta sam a m yśl bywa wyrażona w godle w sposób nie ta k naiw ny. W klasycznej starożytności głowa meduzy albo m aszkarony i głowy potworów m ają chronić od złego, zażegnywać nieszczęście. W czasach chrześciańskich postaci świętych, krzyż lub inny znak symboliczny polecają dom wyższej pieczy. Z tego rodzaju znakam i widzimy i w K rakow ie mnóstwo domów, tosamo uczucie religijne w najrozm aitszy sposób znajduje tu swój wyraz. Godła z różnych epok, pojedyncze figury i całe grupy, w różnych technikach wykonane, ta k w p ła­

skorzeźbie ja k w wypukłorzeźbie i rzeźbie okrągłej, naw et w m alarstw ie — jest k ilk a domów „pod obrazem ”. W szystkie te godła dadzą się sprow a­

dzić do dwóch głównych typów, do typu godeł symbolicznych i religijnych.

Do symbolicznych należą najdaw niejsze z naszych godeł, więc średniowie­

czne. Noszą też charakterystyczne znam iona sym boliki średniowiecznej.

Podstaw ow ą częścią tej sym boliki są m otywy zwierzęce. K lucz do ich od­

czytania daje nam t. zw. zoologia średniowieczna, w której głów na rola przypada zwierzętom fantastycznym . Źródło ich leży w bajecznej historyi naturalnej starożytnych pisarzy, np. E liana, Apuleusza, niemniej w Egipcie i Syryi, gdzie się chrześciaństwo rozwijało pierwotnie. Tam już z począ­

tkiem wieków średnich pow stała zoologia średniowieczna, w której obok opisu zwierząt fantastycznych do każdego z nich dołączona była le­

genda.

P ism a te noszą nazwę „bestyaryuszów “, a powstały z jednego źródła, dotychczas nieodnalezionego, t. zw. fizyologusa. K ażde zwierzę z bestyary- usza w yraża symbolicznie jak ieś pojęcie abstrakcyjne, np. bazyliszek ozna­

cza grzech zatw ardziały, syrena przedstaw ia pokusę i t. d .; jest także cały szereg przedstawień dla m oralnych zalet. W ogóle dla ludzi średniowie-

(17)

17

cżnych cały św iat zewnętrzny był tylko obrazem św iata wewnętrznego, du­

chowego, cała n a tu ra odzwierciedleniem chrześciaństw a. K ażd y przedmiot otoczony głęboką, n a dnie jego leżącą sym boliką, jest wypowiedzeniem ja ­ kiejś myśli, k tó ra dla nas dziś byw a nieraz zagadką. Taksam o przedsta­

w ienia z bestyaryusza, ja k w ogóle wszelkie przedstaw ienia zwierzęce są w yrazem tej głębszej myśli, w yrazem pewnego kultu. Są nim niewątpliwie także i nasze najdaw niejsze godła, które m ają w łaśnie ze św iata zwierzę­

cego zaczerpnięty przedmiot. Do rzędu tych godeł należą tedy w spom niane już wyżej „jaszczurki" (R ynek główny 1. 8), „Iow" (ul. G rodzka 1. 32), „bara- n e k “ (ul. Szew ska 1. 7); z późniejszych bardzo ładny może z połowy X V I w.,

„ l e w e k 11 (ul. Szew ska 1. 18, fig: 13),

„ d wa s m o k i '1 (ul. Grodzka 1. 32 w dziedzińcu), może także byłby tu znalazł miejsce „jeleń" (Rynek główny

1. 36), oraz „wiewiórka“ (ul. Floryań- Fig. ia . Godło dom u „pod Lewkiem-, ui. s w * l is .

ska 1. 15). Co do dwóch ostatnich, mu­

simy w braku wszelkich innych danych polegać jedynie na domyśle, godła te bowiem od dłuższego już czasu nie istnieją, trudno zatem się dowiedzieć, ja k i mógł być ich wygląd.

Od dopieroco w spom nianych zwierząt m ających symboliczne znaczenie, odróżnić należy zwierzęta, którym n ad drzwi domu utorow ał drogę jedynie zabobon. Jest przesąd po wsiach, że zabity p ta k drapieżny zawieszony z roz- piętem i skrzydłam i nad bram ą, przynosi szczęście. W ieszają więc zabitego orła, sowę, czy krogulca — nietylko ptaki, lecz także nietoperze, a naw et węże wieszają w ten sposób, bodaj n a jeden dzień, aż do zachodu słońca. Być może, że jest tu pew na analogia z w spom nianym poprzednio starożytnym zwyczajem umieszczania n a drzwiach maszkaronów i strasznych potworów dla odstraszenia złego. Godła przedstaw iające p tak i z rozpostartem i skrzy­

dłam i były prawdopodobnie początkowo rem iniscencyą owego przesądu.

Godła tak ie spotyka się w wielu miejscowościach, nie b rak ich też i w K r a ­ kowie. Noszą je domy „pod krukiem " (ul. K arm elick a 1. 3), „pod orłem “ (R ynek główny 1. 45), „pod białym orłem “ (ul. F lo ry ań sk a 1. 42) i t. d.

Dziś już nie istnieją n a domach „pod k ru k am i" (R ynek główny 1. 25), „pod kaczką" (Podzamcze 1. 5). N atom iast bardzo pięknym okazem zachowanego z czasów dawniejszych godła tego rodzaju jest „ p a w ", (ul. św. J a n a 1. 30, fig. 14), pochodzący bodaj czy nie z X V I w. N a domu «pod kanarkiem "

R ynek główny 1. 24), była do niedaw na deszczułka z nam alow anem godłem.

Tutaj możnaby także wspomnieć o domu „pod motylem" (id. K anonicza 1. 23).

Przechodząc od godeł symbolicznych z przedstawieniami zwierząt do godeł religijnych, przeważnie figuralnych, w pośrodku zatrzymać się wypada

2

(18)

18

nad godłam i na pół symbolicznymi a na pół religijnym i albo raczej sym ­ bolicznymi i religijnym i zarazem. T a dwoistość bynajm niej dziwić nie po­

w inna, bo relig ia chętnie się posługuje sym bolam i tak , iż zarówno g o d ła . czysto symboliczne, ja k i zw ierzęta z bestyaryusza, wyrosły właściwie także n a tle religijnem . Otóż tak im symbolem religijnym jest np. oko otw arte w trójkącie, wyobrażenie Opatrzności — symbol nadający się ze wszech m iar n a godło domu, nad którym m a czuwać. N a krakow skich domach „pod Opatrznością" (ul. W iśln a 1. 5, ul. św. J a n a 1. 9, ul. S tolarska 1. 15 i i d.), znak ten ujęty jest nadto w stylowe ornam entacyjne ramy. Dom przy ul.

Szpitalnej 1. 30, nosił symbol nadziei — kotwicę, na dom u zaś leżącym naprzeciw ko pod 1. 21 je st dotychczas znacznych rozmiarów krzyż. Od tego godła już tylko jeden k ro k do godeł religijnych, figuralnych, a naw et tutaj

Fig. 14. G odło dom u „pod Paw iem 1*, ul. św. Ja n a 1. 30.

granica m iędzy tym i godłami, a symbolicznymi zaczyna się zacierać tak, że się już nasuw ają pewne wątpliwości, czy ten podział godeł przez nas przyjęty da się ściśle przeprowadzić i czy nie jest sztucznym.

Godła religijne figuralne przedstaw iają zazwyczaj postać osoby świętej umieszczoną w m ałej niszy n a fasadzie, alboteż na kroksztynie w narożniku domu. Najczęściej spotykam y figurę M atki Boskiej samej albo z D zieciąt­

kiem. Z godeł należących do tego typu n a szczególną w zm iankę zasługuje piękna r e n e s a n s o w a r z e ź b a n a domu przy ul. Floryańskiej 1. 5 (fig. 14).

U w agi godne są także m ałe figurynki wpuszczone w klucz archiw olty nad portalam i domów przy ul. Sławkowskiej 1. 4 i M ikołajskiej 1. 5. Z nowszych bardzo licznych figur M atki Boskiej staranniej w ykonaną jest rzeźba na domu przy ul. K rupniczej 1. 3. Także n a służących za godło obrazach na

(19)

19

fasadach domów m alow anych widzimy przeważnie Madonnę, między in ­ nym i także na domu „pod obrazem" w R ynku głównym 1. 19, m alow anym w r. 1718. N a domu przy ul. Kanoniczej 1. 25 jest obraz N. P . M aryi uw a­

żany za cudowny.

Fig. 15. G odło dom u „pod M atką B oską“, u l. F lo ry ań sk a 1. 5.

D rugie, rzec można, miejsce wśród figuralnych przedstaw ień zajmuje św. F loryan, patron od ognia, I tego świętego przedstaw ienia spotykam y zarówno w rzeźbie wykonane, (ul. G rodzka 1. 40, św. M arka 1. 22, P od­

zamcze 1. 7 w narożniku, Basztowa 7 i t. d.), jakoteż wymalowane n a ta ­ bliczkach Tow arzystw a wzajemnych ubezpieczeń. Te ostatnie, ściśle biorąc, do godeł wcale nie należą, je d n ak tutaj z tego względu n a w zm iankę za-

2*

(20)

20

Fig. 16. Godło dom u „pod Ściętą głową", Rynek główny 1. 44.

długim drzewcem swą wysoką postać, w idzialną z daleka. Trudno dociec, kto go tu mógł umieścić i dlaczego, an i też d ata umieszczenia nie jest pe­

wna. Już bowiem z początkiem X V I w. kam ienica ta w zapisce jest wspo­

m nianą jak o „lapidea M orstinow ska cum signo Ghristophori". F ig u rę zdjęto ze szczytu domu jeszcze w r. 1792, mimo to dom ten dotąd zwie się po­

wszechnie „Krzysztofory". D rugie Krzysztofory były niegdyś w ry nku k a ­ zimierskim.

N a domu „ p o d ś c i ę t ą g ł o w ą “ (fig. 16), zwanym ta k również już w X V I w., widnieje głowa św. J a n a Chrzciciela na misie, do niedaw na zasłonięta a przed rokiem w ydobyta z pod tynku. K am ienica ta zw ana

„Bełzowską“, ja k nazw a wskazuje, należała w X V I w. do kupieckiej rodziny Bełżów, k tórą w ak tach łacińskich pisano „Bełsza". Mieli oni kram y żela­

zne, bogate i sukiennicze, poczynając od r. 1468, a naw et w łasną kaplicę św. J a n a Chrzciciela w kościele N. P. M aryi, k tó rą jed n ak w Rzymie przez proces z Janem Bonarem w r. 1510 przegrali" ^.M usiał więc któryś z Beł- sługują, iż w gruncie rzeczy tasam a myśl przyświeca przy ich umieszcza­

niu n a domach, co dawniej przy umieszczaniu figury św. Floryana jako godła: chęć zapewnienia domowi ochrony od ognia. T ak to zm ieniają się z biegiem czasu pojęcia i ta k w ygląda ta sam a m yśl u b ran a w formę no­

wożytną. Innych świętych figury umieszczone rzadziej na domach, chyba, że ja k iś szczególny powód sk łan iał k u temu. Albo ktoś chciał polecić dom opiece swego patrona, albo ja k iś zakład dobroczynny, zostający pod wezwa­

niem Świętego, kład ł jego podobiznę na domu, w którym się mieścił, albo wreszcie przyw iązaną była do domu tradycya, k tó ra go z postacią pewnego Świętego łączyła.

N a kam ienicy w R ynku głównym pod 1. 35 stał przez k ilk a wieków z gliny i z gipsu wyrobiony św. K rzysztof niosący P a n a Jezusa i podpierał

(21)

zów mieć szczególne nabożeństwo do św. J a n a Chrzciciela, może swego patrona — imię to nosi k ilk u członków tej rodziny — skoro i kaplicę św.

J a n a Chrzciciela ufundow ał i głowę świętego za godło swej kam ienicy obrał.

Fig. 17. G odło dom u „pod Świętsi T rójca", ul. S tolarska 1. 13.

Godłem przedstawiającym patrona dawnego w łaściciela oznaczoną także była do niedaw na kam ienica w R ynku głównym pod 1. 14. F asadę zdobiła

J) Wawel-Louis, ł. c.

(22)

22

nad bram ą gipsowa płaskorzeźba św. Jana Nepomucena klęczącego pod krzyżem, która tu pewnie przez nikogo innego nie została umieszczoną, ja k

tylko przez J a n a Nepomucena Herczkę, j potom ka daw nych złotników krak o w ­ skich H erczków a w łaściciela tego domu w r. 1792. Dawniej nazyw ał się ten dom

„pod św. A nną‘". Mylił się jed n ak tyle- kroć cytowany przez nas kronikarz ry n ­ k u krakow skiego ś. p. W aw el-Louis, gdy w r. 1888 pisał, że „obraz św. Anny wy­

rzeźbiony w kam ieniu znajduje się dotąd n a tej kam ienicy powyżej bram y wje- zdnej“. Widocznie nie przyjrzał się do­

kładnie tej rzeźbie i zresztą nic dziwne­

go, że nie przypuszczał, by rzeźba umiesz­

czona n a domu „pod św. A n ną“ przedsta­

w iała nie tę świętą, lecz św. J a n a N e­

pomucena.

N a wielu domach, ja k wyżej powie­

dziano, pow stały godła religijne w skutek tego, iż była tam siedziba jak iejś insty- tucyi duchownej albo dobroczynnej.

Dom „ p o d św. T r ó j c ą “, ul. Sto­

la rsk a ł 13 (fig. 17), należał w X V II w.

do Dominikanów, podobnie ja k i leżący naprzeciw ko kościół św. Trójcy. Rzeźba umieszczona w niszy, przedstaw iająca św. Trójcę o typie w ybitnie dtirerowskim zdobiła dawniej — ja k tw ierdzi prof.

Łuszczkiewicz — ścianę kaplicy. Dom „pod Bogiem Ojcem“ (malowany), przy placu W W . Świętych 1. 8. był dawniej dziekanią kościoła W W . Świętych.

Statuę św. R ocha w narożniku domu przy ul. Siennej 1. 16, gdzie dziś Archi- Fig' 18‘ KapiStra' wum aktów daw nych m. K rakow a, u sta­

wiono z końcem zeszłego stulecia, gdy tutaj szpital św. Rocha dla studentów przeniesiono z ulicy Szpitalnej. W domu „pod P anem Jezusem “ (plac Szcze­

pański 1. 3/4), mieścił się również szpital dla podupadłych mieszczan k r a ­ kowskich.

Rzeźba gotycka przedstaw iająca C hrystusa w Ogrojcu, k tó ra dziś służy za godło domowi przy P lac u M aryackim 1. 8, pochodzi z kapliczki cmen­

tarza przy kościele N. P. M aryi i je st niezawodnie dziełem W ita Stwosza.

N a domu pod „św. J a n e m K a p i s t r a n e m " ustawiono w narożniku

(23)

23

posąg tego świętego (fig. 18), albowiem jest tradycya, że m ieszkał w tym domu podczas swego pobytu w K rakow ie w r. 1454.

Kończąc rzecz o godłach dewocyjnych wspomnieć jeszcze w ypada o pięknej rzeźbie n a g i e g o p u t t a (fig. 19), ustawionego w misternej niszy n a domu „pod A niołkiem < (ul. F lo ry ań sk a 1. 11), w re­

szcie o należącem także domu przy ul. K rakow - jącyrn na tle k rajobrazu pa­

pę ludzi siedzących przed pis n a wstędze brzm i:

obfitości, dajże i temu,

do tej kategoryi godle skięj 1. 10, przedstawia- sterza z owcami oraz gru- domem przy piwie. Na-

„Dałeś mi P anie z Twojej któren mi zazdrości".

Fig. 19. G odło dom u „pod A niołkiem 11, ul. F loryańska 1. 11.

IY . G o d ła arch itek to n iczn e .

D otąd zajm ow aliśm y się godłam i, które m ają pewne przeznaczenie poniekąd praktyczne. Teraz przystępujem y do ostatniej grupy godeł, m ia­

nowicie takich, z których każde możnaby nazw ać „godłem dla godła". Przy kładzeniu takiego godła n a domu żaden cel uboczny, żadna inna myśl nie kierow ała twórcą, ja k tylko ta, by dom nazwę od godła otrzym ał, aby nie num er jedynie, lecz jak ieś także pod względem formy bardziej indyw idualne znam ię odróżniało go od innych. W dzisiejszej dobie, kiedy prądy usiłujące coraz głębiej w niknąć w nasze społeczeństwo, podobnie ja k i zagranicą, dążą do jego zniwelowania, chcą wszystkie jednostki pod jeden wziąć stry- chulec, zabić wszelki indyw idualizm , w tych czasach każdy, choćby n a j­

drobniejszy objaw przeciwnego k ie ru n k u w każdej sferze życia, a już n a j­

bardziej w sztuce, należy przyjąć ze szczerem uznaniem. Za jeden z takich drobnych objawów tej tendencyi w architekturze, uw ażam y kładzenie godeł na domach.

W ostatnim la t dziesiątku powstało w K rakow ie tak ich godeł, ja k je nazw aliśm y a r c h i t e k t o n i c z n y c h , stosunkowo wiele, więcej niż w ciągu całego poprzedzającego ten czas stulecia. W praw dzie z początkiem bieżą­

cego stulecia powstało może także parę godeł, ja k np. g ł o w a m e d u z y (ob. fig. 4) n a domu zw anym stąd „pod białą głową" (ul. B racka 1. 6) — dzieło Józefa Sclimelzera, profesora rzeźby n a oddziale uniw ersyteckim dla

(24)

sztuk pięknych, ucznia wiedeńskiej szkoły Fitgerowskiej, zm arłego w r.

1832 1) — ale to nie są właściwe godła, lecz raczej tylko ozdoby architek­

toniczne. Dopiero w ostatnich latach powstały właściwe godła architekto­

niczne, już z góry jak o tak ie pomyślane. N a w ielką skalę wprowadził je młody architek t p. Teodor Talowski, wróg szablonu w architekturze, wiel-

Fig. 20. Część fasady dom u „pod P ająk iem 11 przy ul. Karmelickiej 1. 37.

biciel N orym bergi, który, w zbogacając K raków k ilk u nadzwyczaj m alow ni­

czymi i oryginalnym i domami, położył n a jednych wcale interesujące gocłła, na innych znów odpowiednie napisy. Z um ysłu u n ik ał godeł rozpowszech-

') Łuszczkiewicz: „K arta z dziejów rzeźbiarstwa pierwszej połowy naszego wieku w K ra­

kowie" (w kalendarzu Czecha za rok 1896 i w osobnej odbitce).

(25)

25

nionych, ja k np. lwa, orła i t. p., bo w .takim-/razie zam iar oznaczenia clomu w sposób indyw idualny nie zostałby osiągnięty. Tymczasem godła do pe­

wnego stopnia dziwaczne, tak ie ja k np.

„ ś p i e w a j ą c a ż a b a , o s i o ł , p a j ą k * ła­

twiej zdołają utkw ić w pamięci, bo są b a r­

dziej uderzające. Do tego dodać należy, że żabę i p ająk a w ykonał nader artystycznie w kam ieniu zma rły przedwcześnie (w r. 1891) utalentow any rzeźbiarz i architekt ś. p. W ła­

dysław Chrośnikiewicz.

Z innych nowszych godeł zasługuje na wzm iankę „Stańczyk11 n a domu arch itek ta p. Tadeusza Stryjeńskiego (ul. Batorego 1. 12), przez samego w łaściciela projekto­

wanym.

N iektóre z godeł architektonicznych, jakkolw iek je położono w tym jedynie celu, aby daw ały nazwę, domowi, przecież nie całkiem dowolnie i bezm yślnie zostały na

Fig. 21. E rk e r dom u „pod osłom u, ul. R eto­

ryka 1. 5.

ścianę domu rzucone, gdyż m ają nadto znaczenie topograficzne, przypom inają daw niejszy ch a ra­

k ter miejsca, na którem dom stoi, lub otoczenia, w jak iem się znaj­

dował. Tutaj ii]), należy także do-

pieroco w spom niana „Żaba11 (ul. Fig- 22- Dom »P0,i Śpiewającą żabą", ul. R etoryka 1. 1.

R etoryka 1. 1). Do niedaw na jesz­

cze w miejscu, gdzie dziś stoi dom

noszący to godło, nad brzegiem Rudaw y, głośny grzechot żab często roz­

brzm iew ał w powietrzu. Dziś m uzyka ta um ilkła. Tylko jeszcze ta jedna 3

(26)

n a szczycie domu usadzona żaba przy akom paniam encie m andoliny „śpiewa"

melodyę, której te k st nutowy obiega fryzem górną część fasady. I n a pam iątkę owych żab z R udaw y dom zwie się „pod śpiewającą żabą". Również topogra^

ficzne znaczenie m ają pono „ t r z y l i p k i " (fig. 23), na domu przy ul. M ikołaj­

skiej 1. 16. Praw dopodobnie byłto dawniej skrom ny dworek na przedmieściu, blisko bram y M ikołajskiej, jeden z tych dworków, ja k ich jeszcze przed k il­

kunastu la ty można było parę oglądać w K rakowie. Rosły przed nim trzy lipy rozłożyste, pod którym i nad garncem m iodu bliżsi i dalsi siadyw ali sąsiedzi — może to było coś w rodzaju dawnego salonu krakow skiego, a może tylko prosta gospoda. N adszedł czas, kiedy miasto poczęło przybie­

rać cechy bardziej nowożytne, lipy już zawadzały, wycięto je. Ale w tra- dycyi dom zwał się i nad al „pod trzem a lipam i" i w łaściciel jego wcze-

26

Fig. 23. G odło dom u „pod fcrm uaU ipkaim “, ul. M ikołajska 1. IG.

śniej czy później w ark ad ach ponad oknam i parterow em i poumieszczał trzy drzew a stylizowane, dzisiejsze „trzy lipki". Podobnie zapewne powstało także godło n a placu W W. Świętych 1. 1. Z początku rosła lipa przed do­

mem, z czasem o jej istnieniu świadczyła już tylko skrom na lip k a w godle domu, dziś i tej już niem a — znikła po pożarze w r. 1850, lecz dom, ja k zwał się dawniej, ta k i dotąd zwie się „pod lipką".

N a wzór trzech lipek może powstały także „trzy róże" (ul. Szewska 1. 21). N awet ta liczba trzech nie jest całkiem przypadkowa. W szystkie niem al ludy z daw ien daw na trójkę uw ażają za cyfrę pomyślną (oinne trin um perfectum). W K rakow ie spotykam y ją w wielu g o d ła ch : trzy gw ia­

zdy, trzy dzwony, trzy lipki, trzy róże. Jest to wogóle liczba najbardziej

„popularna". Nie dziw, że często ją k ład ą n a domach, a naw et ruskie przy­

słowie w yraźnie ją zaleca n a ozdobę domu, natu raln ie nie bez aluzyi do Trójcy Ś w iętej: „Boh lub yt trojcu, bez trójcy dom ne stroitsia, w trojci Boh poczywajęt".

(27)

/ 27

W końcu zauważyć wypada, że niektóre nazwy domów, chociaż na pozór brzm ią tak, ja k b y pochodziły od godeł, nic wspólnego z godłam i nie mają. Tu należą domy „pod blachą" (zwany także „pod miedzią" (w R ynku głównym pod 1- 29), dalej „pod lata rn ią " (ul. Szew ska 1. 13), „pod gankiem "

(ul. Sław kow ska 1. 6), „pod telegrafem " (ul. K anonicza 1. 24), gdzie się mieścił przedtem U rząd telegraficzny, „pod łańcuchem " (róg ul. Starowiślnej i św. G ertrudy), „pod jagnięciem " (Rynek główny 1. 28); ten ostatni n a ­ zwany ta k od sąsiednich „baranów", od których jest znacznie mniejszy.

Fi,u. 2Ł R zeźbu w podwórzu domu 1. 32 przy uJ. Grodzkiej.

(28)

Cytaty

Powiązane dokumenty

W związku z powyższym 20 października 2020 r. zwrócił się do Piotra K. o zwolnienie go z obowiązku zapłaty czynszu dzierżawnego za 2020 r., argumentując, że za ten

Probability Calculus 2019/2020 Introductory Problem Set1. Using the notation with operations on sets, how would

[r]

1.7 Snop funkcji regularnych..

Karty Paliw Flota Pronar słuŜą do potwierdzania transakcji zakupu Paliw dokonywanych przez Klienta lub Kierowcę w Punktach sprzedaŜy (Stacjach Paliw) administrowanych przez

Przy kontaktowaniu się z zapytaniem o wyniki badania prosimy powoływać się na numer zlecenia nadany przez Laboratorium lub

Powiększający się asortyment takiej żywności stwarza szansę wielu ludziom, świadomym roli żywienia w profilaktyce wielu chorób, utrzymaniu lub poprawie stanu własnego

Such features we can fi nd in contemporary axes, and particularly in hatchets used in building work consisting of demolishing or assembling a carpentry construction (Cieśla…1950,