• Nie Znaleziono Wyników

Wieś, 1947.09.28 nr 38

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Wieś, 1947.09.28 nr 38"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

O p łata pocztow a uiszczona ryczałtom *

Cena 10 zł

& O z t > y 4 & ,

T Y G O D N I K S P O Ł E C Z N O - L I T E R A C K I

r

Rok I V Ł ó d i, 2 8 w rześnia 1 9 4 7 r. N r 3 8 (1 1 7 )

„PORTRETY PAŃ WYT RNYCH”

28-go Iłp c a 1929 ro k u .

* W niedzielę, dn. 28. 7. o d b y ło się zebranie K o ła Gospodyń w Ł a n ię ta c h 2 ud zia łem 15 c z ło n k iń z p o rz ą d k ie m ob ra d n a s tę p u ją c y m : Z agajenie. •— O dczytanie p ro to k ó łu z po.

przedniego zebrania. Spraw ozdanie p rze w o d­

niczące j o u n ifik a c ji T o w a rz y s tw R o ln ic z y c h t odznaczeniach Z a rzą d u W y d z ia łu G ospodyń n a Z a m k u , O dczytanie z „P rz e w o d n ik a K a ­ to lic k ie g o " ż y w o ta św. A n n y i spraw ozdanie z w y s ta w y po zna ńskie j o p a w ilo n ie Z iem iane k i W łościane k. W oln e w n io s k i.

W z a g a je n iu przew odnicząca w y ja ś n ia po.

w ó d prze ło żenia ze b ra n ia z d n ia 14 lip c a na 28 i następnie zdaje spraw ozdanie z p o w z ię ­

ty c h u c h w a ł Z jed no czonych T o w . R o ln ic z y c h w d n iu 10 lip c a n a Z a m k u , n a z e b ra n iu u n if i­

k a c y jn y m , pod p rz e w o d n ic tw e m pa na P re z y . denta R ze czypo spolitej M ościckieg o. W ieczo­

re m tego d n ia n a Z a tn k u . p a n P re zyd e n t w ra z z m a łż o n k ą p rz y jm o w a ł lic z n ie z eb ran ych p ra c o w n ik ó w Tow . R o ln ic z y c h a m ię d z y n im i ty c h w s z y s tk ic h , co z da w ie n da w na p ra c u ją w C e n tra ln y m T ow . R o ln ic z y m . P r z y b y li -_.

n ie d z ie lić n a ró d n a s ta n y i k la s y i m ię dzy n im i szerzyć nien aw iść ale zgodnie w s p ó łp ra ­ cow ać bez w zg lęd u n a m a ją te k , w y k s z ta łc e n ie p a rtie p o lityczn e .

Ze w s z y s tk im i co m a ją k a w a ł z ie m i p o l­

s k ie j — ją u p ra w ia ją i ko ch a ją . D a j Boże, b y s to s u n k i m ię d z y zje d n o czo n ym i Z w ią z k a ­ m i T ow . R o lniczych, rozp oczą ł okre s tw ó r- czej p ra c y k u chw ale P o ls k i i je j sław ie.

Z ło ty m k rz y ż e m z a s łu g i odznaczona zosta- .a nasza przewodniczącą pani Aniela Zda.

now ska, i p. M a ria K a rc z e w s k a re d a k to rk a

„G ło s u K o b ie t“ .

P rzew odnicząca p rz e c z y ta ła z „P rz e w o d n i k a K a to lic k ie g o “ opis p a w ilo n u Z ie m ia n e k i W łościane k, a następnie z tego „P rz e w o d n i­

k a “ ż y w o t św. A n n y .

P rzew odnicząca zachęca c z ło n k in ie K o ła by o b ra ły sobie ria te n m ie siąc za p a tro n k ę św.

A n n ę i m o d liły się do n ie j o pom oc w w y c h o ­ w y w a n iu dzieci. N a stę pn ie om aw iano p r o je k t prze w o dniczące j, b y zap ren um ero w a ć w iększa ilość „P rz e w o d n ik a “ .

N astępne zebranie w yznaczono na dzień 25 sie rp n ia .

O D R E D A K C J I

B a rtło m ie j B ig o ra js k i, p u b lic y s ta , i działacz U n iw e rs y te tó w L u . dowych, na de słał do re d a k c ji cenne do kum e nty. Są to spraw ozdania z zeb rań K o la Gospodyń W ie js k ic h w g m in ie Ł a n ię ta ,! p o w ia tu k u tn o w - skiego i odnoszą się do la t 1929— 1933. P rz e w o d n ic z y ła ty m zebraniom senatorow a K in io rs k a ż Suchodębia, prow adząc sw o ją „p ra c ę społeczna“

wespół z o k o lic z n y m i z ie m ia n ka m i.

„Z n a la z łe m te spra w o zdan ia — pisze B ig o ra js k i — w p iw n ic a c h p a ła c u w Suehodębiu, gdzie m ie ści się obecnie u n iw e rs y te t ludow y. Ten je d n o s tk o w y do kum e nt na biera sw ej w a g i, g d y się gó będzie tra k to w a ło

llu ®tra c ie> P rz y n a jm n ie j n a je d n y m o d c in k u zorganizow anego sy

stem u o b ron y p a ń s k ic h fo lw a r k ó w “ . * '

W m ię d z y w o je n n y m u k ła d z ie społecznym w ieś b y ła p o te n c ja ln y m w ro g ie m zie m iań skie go fo lw a rk u . C a ły w y s iłe k dw o ru szedł w k ie ru n k u ro zła d o w a n ia a tm o s fe ry nadchodzącej b u rz y . C h w y ta n o się fo r m prze ka za n ych tra d y c ją , apelowano do p a trio ty z m u i re lig ijn o ś c i chłop a To m ia ły byc te dw ie płaszczyzn y po ro zu m ie n ia : solidarność narodow a i w sp óln ota re lig ijn a . W s w o im system ie o d d z ia ły w a ń w ych ow a w czych zie m ia ń s tw o ^nakładało, w zględnie u s iło w a ło nałożyć n a w a rs tw ę ch ło p ­ ską „ k a n ta r obrzędow ej, d e w o cyjne j re lig ijn o ś c i, k tó r a b y s tw a rz a ła w a ru n k i n a podporządkow anie się w a rs tw y c h ło p s k ie j poprzez zadziała, nie n a n ią s ta ry m i w y p ró b o w a n y m in s tru m e n te m — plebanią.

D zia ła ln o ść zie m ia n e k z p o w ia tu k u tn o w s k ie g o nie o d w ró c iła n u rtu

ko w a n o n t t e i w a r k óCwłOPOW' W P° WieCie k u tn o w s k im rozparce.

stw e k ? ^ Są- Z° ne by ło s ta te c z n e „w ysa dze nie z s io d ła “ . J a k na C a r

P ie rw s z y m d o b ry m czynem m a być od w ie­

dzenie przez w s z y s tk ic h k o le jn o obecnych c z ło n k iń na zeb ra n iu w Suehodębiu, ciężko ch o re j k ó łk o w e j p. M a d a iiń s k ie j z R a jm u n d o w a

Po zakończeniu d y s k u s ji nad re fe ra te m c z ło n k in ie w lic z b ie dw un astu z a p is a ły się na p ie lg rz y m k ę do Częstochowy. W koń cu zaś­

piew ano pieśn i „ M y chcem y B og a“ i o go­

dzinie c z w a rte j gospodynie rozeszły się, aby w z ią ć u d z ia ł jeszcze na nabożeństw ie różań.

co w y m w kościele p a ra fia ln y m . 25 sie rpn ia.

K i ó tk ie zebranie poświęcone s p ra w ie w y ­ ja z d u n a d o ż y n k i do M ie czysław ow a, z a n o to ­ w ano m ie jsce z b ió rk i i to , że „p o drodze w s tą p ią do kościoła do Ł a k o s z y n a b y w y s łu ­ chać M sz y św. P rzew od niczą ca p ro s i n a te n dzień do Suchodębia n a obiad w y b ra n ą dele­

g a tk ę i chorążynę b y potem z n im i raze m je . chać do M ie czysła w o w a .“

łO p a ź d z ie rn ik a

D n ia 20 p a ź d z ie rn ik a w Suehodębiu odbyło Się zebranie K o ła Gospodyń p r z y ud zia le 20 c z ło n k iń i p a ru gości. M ię d z y in n y m i n a p ro ś ­ bę i zaproszenie prze w odniczącej i p a ń k ó łk o , w y c h p rz y b y ła p a n i P iw n ic k a z W o li R a c i­

b o rs k ie j celem w y g ło sze n ia p o g a d a n k i z e b ra ­ n y m . W m iły m n a s tro ju p r z y stole u b ra n y m k w ia ta m i, spożyto s k ro m n y obiad. P rz y k ie ­ lis z k u w in a porzeczkowego, w spom niano, Wznosząc z d ro w ie nieobecnych pa ń K a z im ie r­

s k ie j i W y g a n o w s k ie j.

P o zjedzeniu obiadu, p a n i P iw n ic k a w y g ło s iła bardzo p ię k n ą pogadankę o obow iązkach M a tk i, G ospodyń i o celach K ó łk a . M ó w iła o t y m ja k m a tk i m uszą dbać o sw oje dzieci, ju ż od z a ra n ia ic h ż y c ia — nie t y lk o o cia ­ ło ; lecz i o ducha. D a w a ła w s k a z ó w k i m a t­

ko m , ja k pielęgnow ać nie m o w lę ta , ja k uczyć je b y ra z e m z im ie n ie m M a tk i i im ię Boże n a u c z y ły się w y m a w ia ć . N astępnie, g d y tro . chę podrosną, w ieczore m m ów ić z n im i p a ­ cierz, dziecko do snu p rz y g o to w a ć t j. czyś­

c iu tk o um yć, p a c io re k zm ów ić. Z w ra c a ją c się z apelem do m a te k , ab y dbając o czystość du­

szy dziecka, dbała też o czystość c ia ła i g ło ­ w y (zaw szen ie). N a k ło n iła panie gospodynie b y w K ó łk u ze ch cia ły się uczyć i w ty m celu ab o n o w a ły g a z e tk i czy gospodarcze, czy

„P rz e w o d n ik “ , uczęszczały na kursa , o ile się urzą dzą w p a r a fii i c ó r k i swe do tego n a k ła ­ n ia ły .

W o s ta tn ie j części p o ga da nki t j. o obo.

w ią z k a c h i zadaniach k ó łk a n a w o ły w a ła p a n i P iw n ic k a do m iło ś c i i zg o d y i w sp óln ej p ra c y w s z y s tk ic h c z ło n k iń k u dobrem u, w im ię m iło ś c i Boga, i O jczyzny.

Z e b ra n i w głęb i w zru szen i p ię k n y m w y k ła - dem d z ię k u ją prelegentce i p o s ta n a w ia ją du żo z p ię k n y c h słów skorzystać, w czyn i w t y c ie w p ro w a d z ić .

19 p a ź d z ie rn ik a ,

Zebranie z a g a iła p. sen atoro w a K in io rs k a w ita ją c ^ serdecznie p rz y b y łe gospodynie w s w o im dom u i po p ro siła cz ło n k in ie n a w s p ó l­

n y obiad. P o obiedzie, k t ó r y t r w a ł godzinę 20 m in u t tr w a ła jeszcze w spólna pogaw ędka w spra w a ch gospodarczych i w ychow aw czych, po te rn p rz y s tą p io n o do w łaściw ego p o rząd­

k u obrad.

P. senatorow a K in io rs k a o tw o rz y ła fo r m a l­

ne o b ra d y s ta ro p o ls k im „N ie c h będzie poch­

w a lo n y Jezus C h ry s tu s “ . W w zru s z a ją c y c h i rad osn ych, sło w ach p rz y p o m n ia ła trz e c ią ro ­ cznicę z rzędu ta k ie g o zebrania, oraz p r z y ja . zno . serdeczny stosunek, k t ó r y łą c z y c z ło n ­ k in ie .

Z a b ra ła głos p. K a z im ie rs k a , m ów iąc na te m a t: o g ró d k i w a rz y w n o - k w ia to w e i p r z y ­ pom nienie na czasie, oraz o obow iązkach spo łecznych. N a w ią z a ła do stosu nku sum ienia i do c h w iil bieżącej i ta k w ażnej ja k im i są w y b o ry do sejm u i senatu. N ie da w a ła ra d za k im głosować. S peejainie w sp o m in a ła ty lk o , iż P o lk a — o b y w a te lk a dążyć p o w in na na­

przód pod hasłem „B ó g i O jczyzna“ . 24 stycznia 1932 ro k u .

, D n ia 24 stycznia o d było się we F rancisz­

k o w ie zebranie Ł a n ię c k ie g o K o ła Ziem ianek.

Na z e b ra n iu ty m b y ła obecna prze w o dniczą­

ca K ó ł G ospodyń Z ie m ia n e k , p. S zm ejcero- wa. O becnych 2 ' gu-podyń.

N a jp ie r w jk k u t h i e j pogawędce po m ię­

dzy c z ło n k in ia m i p, W yganow ska zaprasza gosposie na obiad, podczas którego, pod w o ­ dzą in s tru k to re k p. K a z im ie rs k ie j i p. K o l.

czy ń s k ie j, p iją z d ro w ie p. S zin ejcerow ej, pan in s tru k to re k itd ., życząc sobie na w za jem dalszej pożytecznej pra cy, prow adzonej m iły m n a s tro ju , p o ro z u m ie n iu i h a rm o n ii.

P o obiedzie p rz y b y ła przew odnicząca p.

K in io rs k a i rozpoczęliśm y zebranie.

Po p rz e c z y ta n iu p ro tó k u łu z poprzedniego zebrania o m ó w iły ś m y spraw ę o fia ro w a n ia księdzu proboszczow i — na ju b ile u s z X X V - lecia p ra c y :— h a fto w a n e j tu w a ln i — od naszego K o ła . S tanęło na ty m , że k u p im y po lskie go (po dkre ślon o w o ry g in a le ) je d w a ­ b iu i w y h a ftu je m y w e d łu g w yb ran ego przez p. K in io rs k ą w z o ru .

Po o m o w e m u te j s p ra w y zabrała głos p.

K a z im ie rs k a i p rz e d s ta w iła n a m p la n p ra c y na r o k 1932, P ro je k to w a n a je s t pra ca w d a f szym ciągu, w e w s z y s tk ic h rozpoczętych do1 tychczas k ie ru n k a c h , w ię c — przede w s z y s t­

k im — zeb ran ia m iesięczne K ó łk a . P otem ra z do ro k u uczestniczenie w z e b ra n iu w a l n v m : N astępnie k u rs y : z d ro w ia , gotow ania"

szycia. K o n k u rs y : z d ro w ia , ho do w la no -gos- P<A ? r SZe, z w y s“aw ą ogródków .

W d y s k u s ji z a b ra ły głos gosposie., W y p ły ­ nęła ważna _ sp ra w a : zajęcie się stow arzysze­

n ie m m ło d zie ży j należeniem do p a tro n a tó w f n ^ Za- ty m 7 ° sposie T>odjęty się zebrać in ­ fo rm a c je . gdzie je s t n a jw ię k s z a potrzeba k u rs ó w w sw o ich wsiach.

P a n i Szm ej cerow a też zabrała głos w d v . s k u s ji, in fo rm u ją c nas, że oprócz w y m ie n io ­ n y c h _ m a m y możność p ro w a d z ić k u rs prze­

tw o ró w m ię snych i w y p ie k u ciast przed św iątecznych. D y s k u s ja za ję ła dużo czasu.

N a stępnie z a p ro je k to w a ły ś m y leszcze w y - cieszkę d 0 s z k o ły ro ln ic z e j, w s p ó łu d z ia ł w u z ą d z e m u śniadań d la dzieci po l . e j Ko-, m u n ii św i w e w s z y s tk ic h im p rezach p ro -' w a dzo nych w. d u c h u n a ro d o w y m j k a td lic - k im . W reszcie gosposie same p ro p o n u ją u- ządzeme im p re z y dochodow ej np. w y s ta w y i lo te r ii d la zasilen ia fu n d u szó w K ó łk a .

Potem n a s tą p iły zap isy in n y c h c z ło n k iń S praw dzenie, opłacenie składek.

k ilk a za k° ńczeni e za śp ie w a ły na m gosposie k ilk a m iły c h piosenek i w pogo dn ym n a . s tro ju zebranie nasze zakończono

Przed odejściem gosposie s k ła d a ły swe p o d p isy pod re z o lu c ja dom agającą się uzna­

n ia ś lu b ó w k a to lic k ic h . 13 m arca

P rzew odnicząca in fo r m u je zebrane, że tu - w a ln ia . k tó rą o fia ro w a ć m a ją księ dzu p ro . boszczow i na Jego 25-lecie ju b ile u s z u — bę- azie kosztow ać o ko ło 110 zł. Z ebra ne posta­

n a w ia ją przeznaczyć na te n cel z k a s y K o ­ ła.^— 20 zł. Resztę b ra k u ją c y c h —- uzbie­

ra ć w ś ró d c z ło n k iń j S tow arzyszeń. N astęp, n ie p o sta n a w ia ją przeznaczyć z k a s y K o ła 5 z ł na c ho rąg iew kę do fig u r y Jezusa C h ry ­ stusa w kościele.

W s p ra w ie k u rs ó w w leeie — p r o je k to ­ w a n y je s t k u rs w y p ie k u cia st w Sucho dębiu-

N a stępnie przew odnicząca z d a je egzam in z W alnego O kręgow ego Z eb ra n ia K ó ł Gospo­

d y ń w K u tn ie .

In fo r m u je zebranych, że jedn ogłośn ie zo- sta ł p r z y ję ty w n io s e k zapisania w szystkich K ó ł G ospodyń w po w ie cie na s ta tu t Z ie m ia ,

«ek oraz, że na zeb ra n iu u ch w a lon o trz y rezo lu cje:

1. W spółpracow ać z A k c ją K a to lic k ą (w te j m y ś li j K o ło ła n ię c k ie przodow ać będzie i postanaw ia pośw ięcić je d n o zebranie raz aa k w a r ta ł A k c ji K at.).,

2. Jednoczyć się w S tow arzyszenie K ó ł G ospodyń Z ie m ia n e k , b y w s p ó ln ie — w ię ­ ksza 1 m niejsza własność — p rz e trz y m a ły ciężkie czasy i p ra c o w a ły d la P o ls k i z h a ­ słem : Bóg i O jczyzna.

3. O ile m ożna — c ó rk i sw oje w y s y ła ć do szkół gospodarczych d la kształce nia ic h n a dobre gospodynie.

22 m aja.

P rzew odnicząca zagaiła zebranie p ię k n y m p rze m ó w ie n ie m o p ra c y w śró d gospodyń w in n y c h d zie ln ica ch k r a ju , przez k tó re n ie d a ­ w no przejeżdżała.' M ię d z y in n y m i sp ra w a m i ud e rz a ją c y m je st, ja k k o b ie ty np. w poznań­

s k im p ię k n ie u b ie ra ją fig u r y M a tk i B o s k ie j i o łta rz e w kościołach, tak. że odrazu m ożna wyczuć, ja k ą ta m je s t re lig ijn o ś ć . Opuszcze­

n ie f ig u r i o łta r z y ' św iadczy 0 obojętności r e lig ijn e j. Nasze c z ło n k in ie po ty m prze­

m ó w ie n iu p o s ta n a w ia ją od tąd u b ie ra ć o łta ­ rze w na szym 'k o ś c ie le ., szczególnie przez m iesiące m a j i czerw iec. -

N a stępnie o m a w ia m y zebranie w a ln e w W — w ie , k tó re p ie rw s z y ra z od la t k ilk u n a . stu odbędzie się raze m z -Z ie m ia n k a m i W y ­ b ie ra m y p. R ogalską — ja k o delegatkę na te zebranie.

N a stę pn ie o m a w ia m y urządzenie śniada., n ia d la d zie ci p rz y s tę p u ją c y c h po raz p ie r w ­ szy do K o m . Św. K o b ie ty c hę tnie pomogą i p rz y jd ą same na to śniadanie.

N a k o n ie c p o s ta n a w ia m y wziąść u d z ia ł w P ro c e s ji Bożego C ia ła ze sztandarem »który o fia ro w a ły się ponieść p. P ią tk o w s k a i K o . w«!s*ta, co zabrane c hę tnie w y r a z iły sw ą zgodę-

W reszcie k o m u n ik u je p. P rzew odnicząca o z b liż a ją c y m się 29-go Ś w ięcie D ru c h e n i za­

chęca m a tk i do w zięcia w n im u d zia łu . Po ro z d a n iu gazet, zebranie — bardzo liczne zakończono.

18 czerwca.

Po o d c z y ta n iu i p rz y ję c iu p ro to k ó łu z p o . przedniego zebrania, z a ła tw ia m y przede w s z y s tk im d w ie w ażne s p ra w y na czasie.

Po pierw sze — u m a w ia m y się, że w s z y s t­

k ie razem o fia ru je m y księdzu proboszczow i na im ie n in y tu w a ln ię zaraz1 po p ie rw s z e j m szy o 9 ran o.

Po d ru g ie — p. P rzew odnicząca ozn ajm ia, ze d n ia 3 lip c a przyb ęd zie, zgodnie z życze­

n ie m k o b ie t, p. M a c ie je w s k a z re fe ra te m o ł u r s '^ 1U’ 3 nas*ępnie z ro b i in spe kcję k o n .

Potem p rz y s tę p u je m y do szczegółowego spra w o zdan ia z odbytego w W arszaw ie Z ja z ­ du G ospodyń - Z ie m ia n e k . Nasza de le gatka p. R ogalska op ow iada o sw ej podróży, o n a ­ bożeństw ie w kościele Św- K rz y ż a , o ty m ja k w a rs z a w ia n ie p ię k n ie u b ie ra ją k o ś c io ły w k w ia t y , v że o łta rz ■ w p ro s t to n ie w k w ia ­ tach — następnie o W y s ta w ie G ospodarstw a W ie jskie g o .

Po obiedzie op ow iada d a le j p. R o ga l­

ska — b y ły p rz e m ó w ie n ia p. C z a rn o w s k ie j i p. -U le n ie w s k ie j — z a ło ż y c ie lk i Z ie m ia n e k i Z ie m ia n e k . G ospodyń, k tó ra z w ró c iła m y ś l k o b ie t do lis tu p ry m a s a H lo n d a , n a w o łu ją ­ cego do odrodzenia O jc z y z n y przez o d ro ­ dzenie m o ra ln o ś c i i w ia r y . Potem o prze m ó­

w ie n iu p. Ż uraw skieg o, k t ó r y m ó w ił o s łu ­ c h a n iu przez ra d io H e jn a łu z w ie ż y kościo­

ła M a ria c k ie g o z K ra k o w a ... >

W reszcie p. W in ia rs k a do koń czyła s p ra w o , zdanie, k tó re g o gosposie w y s łu c h a ły z zacie­

k a w ie n ie m . 18 lip ca .

P. W in ia rs k a od czytała z „G a z e ty Gospo­

d a rs k ie j a r ty k u ł, ja k żyć m ię d z y lu d ź m i, w k tó ry m zw racano uw agę n a up rzejm o ść, d o . b re zachow anie się i życzliw ość sąsiedzką.

, . r.0 m 1awi".am y ju b ile u s z p a ń n a u c z y c ie le k z M iro s ła w ie j p o s ta n a w ia m y w ziąść w n im u d z ia ł przez po dpisanie adresów i u d z ia ł w wycieczce do Z d u ń s k ie j D ą b ro w y .

Po ro z d a n iu gazet zeb ran ie zakończono.

18 w rześnia.

...P. K a ro la K a z im ie rs k a ś lic z n ie o p o w ie ­ działa na m o p ie lg rz y m c e do Częstochow y k ora w y ru s z y ła z K u tn a na uroczystość W nie bo w zię cia N. M . P. oraz na 500-lecie p o b y tu cudow nego ob razu w Częstochowie.

Z K u tn a w y ru s z y ło 1000 lu d z i, po d p rz e w o d n ic tw e m ks. w ik a re g o i p a ń z A k c ji Kato­

lic k ie j. D o Częstochowy p r z y b y ły p o c ią g i z p ie lg rz y m a m i ze w s z y s tk ic h stron P o ls k i Z samej Ł o d z i p rz y b y ło 18.000 p ie lg rz y m ó w . Każdą kompanię prowadził ks. Paulin na

(2)

ł ^

Jasną Górę. O braz C u do w ny M a tk i B oskiej o y ł um ieszczony _ na szczycie j tam od p ra ­ w ia ły się msze św ięte od 12 w nocy do 12 w dzień K s B is k u p K u b in a o d p ra w ił tam mszę św iętą oraz w y g ło s ił kazanie, k tóreg o s łu c h a ł Pan P rezyd en t oraz p ó ł mikono-»- rzesza lu d u polskiego i ,“ 00 kapłanów .

Z ebra nie zakończono śpiew em M y c ł r °

m y Boga‘‘ . ■’

22 stycznia 1933 ro ku .

Z r a c ji o g ro m n j biedy, ja k a pa nu je teraz po w siach — K o ło po sta n o w iło dać 10 zł...

U w o ln y c h w n ioska ch czł. A nd rzejczako- w a zaproponow ała z a ku p ić mszę św za z m a rłą śp. M ad a liń ską . W niosek ten ro z­

szerzono uch w a łą uroczystego i grem ialnego b ra n ia u d z ia łu w razie śm ie rc i k tó re jś z czło nkiń -

Ponieważ c z ło n k in ie u b o le w a ły z pow odu n ie m ającego się odbyć dorocznego Z ja z d u K ó ł G ospodyń W ie js k ic h w Częstochowie, p o s ta n o w iły przeto zredagować lis t do p.

Z d a n o w s k ie j z w y ra z a m i czci. żalu i proś.

by, a b y Z ja z d b y ł zorg an izow an y po w y b o ­ rach.

Str. 2

„W I

z e b ra n ie zakończono podpisaniem lis tu , śpiewem i serdecznym pożegnaniem .

1S m aja.

Odczytano bardzo ~ ła d n y a r ty k u ł z Przo­

d o w n ic y “ o m iło ś c i m ałżeń skiej i o u prze j.

mości w ży c iu codziennym . Potem p. K in io r ­ ska, nasza o p ie k u n k a społeczna k o m u n ik u je , że został o tw a rty w K u tn ie ośrodek z d ro w ia

— p rz e c iw g ru ź lic z y .

N astępnie ro z m a w ia m y o u rzą dze niu śnią, dania d la dzieci p rz y s tę p u ją c y c h do I_szej K o m u n ii św. Datą K o m u n ii je s t ustalona — w sobotę po o k ta w ie Bożego Ciała. K ó łk o ma k u p ić c u k ie r k i i ■obrazki d la dzieci i pomóc p rz y rozd aw aniu śniadania.

1

S czerwca. ;

Po w y s łu c h a n iu po gadanki p- K o lc z y ń s k ie j p. t.: „K o b ie ta w Polsce“ , zabrała głos p.

K a z im ie rs k a , wskazujące konieczność po m a­

gania t. zw. ,.A k c ji K a to lic k ie j“ .

t ‘;> ro z d a n iu gazet zebranie zakończono.

10 w rześnia.

Z eb ra n ie zagaiła p. przew odnicząca sło w a ­ m i: „N ie c h będzie p o c h w a lo n y Jezus C hrys-

E S"

tu s“ . O m aw ian o stw orze nie K o m ite tu O p ie ki nad n a jb ie d n ie js z y m i w p a ra fii. Pani P rze­

wodnicząca zachęciła c z ło n k in ie K o ła , by Y S tj& y u d z ia ł w n ie s ie n iu pom ocy m o ra ln e j i m a te ria ln e j b liź n im , k tó rz y spowodu obec- nego k ry z y s u ¡ i cię żkich czasów .z n a le ź li się w n ie d o s ta tk u i biedzie-

W z w ią z k u z 25_leciem probostw a ks F ła n k ie w ic z a gospodynie u ra d z iły k u p ić coś

do kościoła! v

Pani Przew odnicząca p rz y p o m n ia ła o za­

pisach na zjazd dó Częstochowy.

19 pa ździernika.

S pra w a zjazdu w Częstochowie. O dczyta­

nie z ^.G azety Ś w ią te czn e j“ a r ty k u łu z a p ro . .szeniow ego do Częstochowy.

N a stępnie om aw iano zjazd w Z d u ń s k ie j D ą bro w ie , na k tó r y z naszego K oła. w ra z z P aniam i Z ie m ia n k a m i, poje chało k ilk a człon­

k iń .

W ycieczkę tę zaliczam y do ja s n y c h c h w il w r.aszym sźaryrri, codziennym życiu. Pod­

niosła n a m ducha re lig ijn e g o i . narodowego.

N a jp ie rw w y s łu c h a liś m y m szy św., k tó rą o d p ra w ił sędziw y k a p ła n w p a ra fia ln y m koś! 1 ciele w Jackow icach. K o ś c ió ł du ży — w s p a .

______________________ Nr 36 (117)'

n ia ły . ołta rze ubran e W k w ia ty . A lu d księ- żackj b a rw n y , a ta k i pow ażny, ta k rozm o dlo­

ny. aakież to w szystko podniosłe, ja k p ię k ­ ne. J a k cudow nie w y g lą d a li s ta rz y ze świe­

cam i w ręku , ja k w s k u p ie n iu s łu c h a li m szy św.

20 listopada.

P a n j przew odnicząca u d z ie liła głosu p a n i P ią tk o w s k ie j, k tó ra w k r ó tk ic h lecz m iły c h słowach op ow ied zia ła o pie lg rzym ce do Czę­

stochow y.

. K o b ie ty z e b ra ły się z całej P olski, aby zło­

żyć ho łd K ró lo w e j Naszej. P okrzepić ducha w m odłitw ie,_ jednocześnie ośw iecić sw ój u- m y s ł i zapalić serca do m iło ś c i Boga ; O j czy zny.

N astępnie p. przew odnicząca u d z ie liła g ło ­ su S z a tlik o w e j —• o w y c h o w a n iu dzieci i stosunku m a tk i do szkoły. S z a tlik o w a nie m ó w iła o w y c h o w a n iu fiz y c z n y m dziecka, a lb o w ie m za m ało w ty m k ie ru n k u posiada wiadom ości. G łó w n y nacisk k ła d ła na w y ­ cho w a nie duszy dziecka, u ra b ia n ia jego cha­

r a k te ru i uszlachetniania serca.

W y b ra ł B a rtło m ie j B ig o r a js k i

Tomasz Nocznicki

HISTORIA SZKOŁY WIEJSKIEJ

1 9 1 3 r .

(„Zaranie“ nr. 2 2 / 1 9 1 3 )

P rzeczytałem w ..K u rie rz e P o ra n n y m “ ., z d n ia 5 m aja spraw ozdanie z przebiegu obrad, Jakie się o d b y w a ły w p e w n y m gro nie o b y ­ w a te li w W arszaw ie, d n ia 4 m aja.

S p ra w a nauczania powszechnego je s t spra w ą n ie z m ie rn ie ważną, to tez ra d zić o m e j trzeba, i pisać trzeba. Może m y ś l w y r:

żona przez słow o żyw e i d ru k o w a n e , w p r z y ­ szłości zam iep i się w czyn. w postacj ta k ie j ilo ś c i szkół, żeby każde dziecko w w ie k u s z ko ln ym , m ia ło sw o je m iejsce w szkole.

Chcąc m ó w ić o te j s p ra w ie muszę n a j- p ie rw napisać ja k to tu , w m o je j o k o lic y ró ż n ie lu d z ie z a p a tru ją się na szkoły, na n a li­

czanie, na c z y te ln ic tw o , na oświatę.

„L e p ie j w a m 100 la t b y ć cie m n y m i, ja k b u d o w a ć szkoły.“

„ J a k będziecie bu dow ać szkoły, z m a rn u je ­ cie się, b y d ło w a m posprzedają“ ... T a k m ó­

w i ł na z e b ra n iu g m in n e m w ’ lip c u ro k u prze s z ł- m p. W ła d y s ła w Pszczókowski,. dziedzic Ma m a tk i. 40 w łó k o w e g o fo lw a rk u .

„C h ło p p o w in ie n b y ć ciem ny, bó ja k sie nauczy, to p ó jd z ie z re w o lw e re m na szosę“ . T a k odezw ał się W a le n ty B y r s k j „ p r a w o w ie r ­ n y “ prezes L ip s k ie j m a ś la m i. gospodarz z

L ip ia . ' '

„ I m w ię c e j będzie szkół, tern w ię ce j będzie z ło d z ie i“ , p o w ie d z ia ł Jan A da m ow icz, bogaty gospodarz z L ip ia .

A te ra z co do c z y te ln ic tw a :

„Ż e b y m i tu ksiądz rro b o s z rż chałupę do g ó ry n o g a m i p rz e w ró c ił, to żadnej ksią ż!

n ie Z najdzie“ . — o d p o w ie d zia ł z du m ą na p o ­ sądzenie księdza, że może ma złe k s ią ż k i g o ­ spodarz z R o m a tió w k i. Jan Stasiak, da w nem u proboszczow i lip s k ie m u , ks. M a je w s k ie m u .

To też n ic dziw nego, że jesteśm y pod w zględem o ś w ia ty na poziom ie ■ lu d ó w na p ó ł d z ik ic h . N a w o łu je m y , ab y nauczanie po­

wszechne ja k n a jry c h le j się u rz e c z y w is tn iło choć m ia ł słuszność ten m ów ca, k tó r y tw ie r ­ dził, że szkoła gm inn a, ucząc w ję z y k u obcym , opóźnia ro z w ó j dziecka.

W szkole początkow ej dziecko p r z e b y ta 6 godzin na dobę. i może się nauczyć czytać, pisać, w d w u ję zyka ch i rachow ać, c z y li dziecko w po czątkow ej szkole zdobędzie ko n ie c z n y w życieu k lu c z do w ie d z y , ale w y ­ cho w yw a ć się w te j szkole n ie będzie. Bez

um ie ję tn o ś c i czytania, pisania i rachow ania, . nie m ożna a n i m yśleć o dalszym ro z w o ju . T o też. chociaż m y. ś w ia tle is j gospodarze, nie u z n a je m y szkoły te j, ja k a jest. za dobrą, je d n a k w o lim y , tę n iż żadną. To też do szko­

ły te j, do tego choć m izernego źródła oś w ia ­ ty powszechnej k on ie cznie trz e b a dążyć.

r Szkoła początkow a nauczy czytać, a ju ż ta

’um ieję tność czytan ia p o w in n a oświecić, uspo­

łecznić. Do te j p o ry um ieję tność c zyta n ia tego n ie czyni: pochodzi to stąd, że um ieć czytać. t 0 znaczy na w si um ieć w kościele m o d lić się z k s ią ż k i: to znaczy, że żadnej innej^ k s ią ż k i prócz k s ią ż k i do nabożeństw a w w ie js k ie j chacie cło nied aw n a nie b yło , a na w e t ; teraz niem a. A • ta k ró ż n i pa no w ie Pszczółkowscy. k tó ry c h im ię je s t. niestety le gjo n, b o ja się te j u m ie ję tn o ś c i czytania, bo­

ją sie, ażeby p rz y p a d k ie m chłop u m ie ją c y czytać n ie do stał do ra k ta k ie j k s ią ż k i n a ­ p ra w d ę ośw ieca ją cej, i n ik c z e m n ie m ó w ią ;

„le p ie j 100 la t b yć c ie m n y m n iż budow ać s z k o ły “ . Inaczej m ów ią na zebraniach w W arszaw ie ró ż n i działacze“ w ro z a ju pp- K rz e s iro o w s k ic h , P rószyńskich itp ., a inaczej dzieje się n a w si.

C i g łu p i chłop i. com ic h zdania o św ięcie i c z y te ln ic tw ie na początku p rz y . toczył, u m ie ją czytać, ty lk o n ig d y nic. prócz k s ią ż k i do nabożeństw a, n ie c z y ta li.

N ie w ie le m ąd rzejsi od n ic h są ci, co c z y ­ ta ją dzisiejszą ..Gazetę Ś w iąteczn ą“ . Co nie przeszkadza je j re d a k to ro w i p. P ró szyń skie ­ m u „n a w o ły w a ć “ ną p u b lic z n y m zebraniu w W arszaw ie „d o kła d ze n ia na jw iększe go n a ­ c is k u na pracę ośw iato w ą pozaszkolną“ . A le sam przez ..Św iąteczną“ nie czyni tego. b o ­ by sobie n a rfc d ł k le r. * tego się pan Pr. boi tak, ja k P szczółkow ski szkoły do k tó r e j p o ­ szłyb y dzieci jego p a ro b kó w . T a k pa no w ie w W arszaw ie radzą o powszechnem nauczaniu, a .na w si, rr.ów j się cie m nym chłopom : ..Po co tob ie b ra c ;.e n a u k a “ G dy ta k będzie, to nie d łu g o nie będzie ju ż w E u ro p ie n a rod u ciem niejszego od nas. A le w ted y, ja k m ów ią in fu ła c i G a lic y js c y , „p o ło w ę nieba ch io p i polscy za p e łn ią “ , t a k , schronią się chyba do nieba, bo na ,ziem i n ie będzie m ie jsca dla ąie- m n jtch n ie u k ó w . — aie o tern potem .

1 9 2 5 r .

(„Wyzwolenie“ nr. 8, 9, 10/1 925)

Obywatelowi Stanisławowi - Augustowi Tbuguttówi, postowi z okręgu 12 * go, Wiceprezesowi fłzgdu podaje poniższe do wiadomości - autor.

T w is k u są ró ż n i panow ie, k tó rz y się n a u c z y li Są n ie s te ty w Polsce s p ra w y takie , k tó re )v ^ o lic j j gnieść ośw iatę lu d u . C el ich robó- ty lk o z n ie z m ie rn y m o b urze nie m poruszać ’ V® oać lu d ó w ! s z k o ły powszechnej 7-m io trzeba . N a jb a rd z ie j o b rz y d liw ą spraw ą je s t od d zia ło w e j — ś ro d k i i d ro g i: przeszkadzać zw alczańie przez endectw o ( tam gdzie ono 1 n ^®tiopuszczać d ° b u d o w y szkół powszech- m oże) s z k o ły powszechnej d la ' lu d u ny,c h >' , , 0 dla w ta je m n ic z o n y c h : „N ie c h

chłop będzie c ie m n y “ . D la ś w iata dla oszu- Sr °Jeck' °P an ow any . Jest Piz e z k iw a n e g o lu du . m a ja różne w y b ie g i ; krę- m d e k o w N a tle tego opanow ania zarysow u- tactw a. pisan inę w łóczenie od urzę du do

® r ST na d0 \ m r y Urzę- Przędu. aż się chiooom znudzi j odechce aż chn ei w T i n i n B ud° w la ,ie * ° P0* * * - W tępej rozpaczy zrezygnują, ustaną, opusz- cnn ej w L ip u. / czą ręCe . zaprzestana w s z e lk ic h starań; po- D łu g o m się na m yśla ł, czy tę spraw ę, ści- w iedzą sobie: ha cóż rob ić, nigd zie i n ik t sie dotyczącą je d n e j m ie js c o w o ś c i,, m ia n o w i- na m n ie chce pom óc d a jm y spokój — O to cie L ip ia . poruszyć p u b liczn ie , czy też cze- w a m chodzi, panow ie, w y . co lud. ćo Polskę ka ć c ie r p liw ie na w y n ik starań lu d z i do te- p ro w a d z ic ie do C iem nogrodu,

go u p ow ażnion ych. Po ro z m ó w ie n iu się w H is to ria b u d o w y szkoły powszechnej w urzędzie p r o k u r a to r ii i w urzędzie w o je w ó - L ip iu zaczyna się dn ia 17 stycznia 1923 r.

d z k im w W arszaw ie przyszedłem do przeko- Tego dn ia zebranie g m inn e u c h w a liło : nania,. że trzeba tę spraw ę p o sta w ić na fO- 1) Ze w zg lęd u na to ¿e do czasu w o jn y r u m p u b lic z n y m , bo w id z ę w y ra ź n ie że to szkoła początkow ą m ie ściła sie w zabudown- Jest z u p e łn ie św iadom a działalność w ty m niech po k la s z to rn y c h j że te zostały spalone, celu. ab y szko ły powszechnej w L ip iu nie a od lipca 1022 r. szkoły n ie ma z b ra k u lo- b y ło . Zaznaczam, że na stan ow isku prezesa k a łu . i m a ją c na uwadze, że Wieś L ip ie sta- ra d y szkolnej p o w ia to w e j stój endek W in d y n o w i n a jw ię k s z y ośrodek dzieci w w ie k u s ła w Leszczyński, ob szarn ik z K o p a n e j; s zkolnym , pobudować w e w s i L ip iu puĆlicz in s p e k to re m s z k o ln y m n a p o w ia t g ró je c k i na szkołę powszechna 7-m io klasow ą je s t R u d o lf Janiszew ski, g a lie ja n in , starostą 2) F u rm a n k i do zwożenia m a te ria łu m ają w po w ie cie g ró je c k im je s t pan S ta n is ła w b y ć dostarczone, ta k z m niejsze j ja k i z G ołąb, ró w n ie ż g a lie ja n in . D o tego trzeba do- w iększej własności.

dać. że w M in is te rs tw ie O św ia ty, o czym ju ż 3) W y b ra ć K o m ite t b u d o w la n y z 4 osób n ie je d n o k ro tn ie pisałe m , na W ysokim stano- i upow ażnić do działa nia.

To się dzia ło 17 stycznia 1923 r. W id z im y tedy, że c h ło p i u c h w a lili na zeb ran iu budo­

w ę s z k o ły p u b lic z n e j 7-m io k la s o w e j. Ten lu d w ie js k i o k tó ry m się m ów i, że szkół b u ­ dow ać n ie chce.

Z obaczm y teraz co z ro b iły urzędy.

„ K o m ite t b u d o w y szkoły w L ip iu nie m ając ziem i w L ip iu , na k tó re j by m óg ł pobudow ać ow ą szkołę, z w ró c ił się pism em z dn ia 10 m arca 1923 ro k u do M in is te rs tw a R o ln ic tw a i D ó b r Państwa z prośbą o w y d z ie le n ie z f o l­

w a rk u L ip ie zapisanem u P a ń stw u P olskiem u przez W łaściciela tegoż ś. p. S tan isła w a I V dorow icza (340 m o rg ó w z ie m i) pod szkołę 10 mg. ziem i oraz pod in ne potrzebne b u ­ do w ie . a także pod ogród sz k o ln y i ogródek d la na u czycie li.

Na tę prośbę K o m ite t o trz y m a ł od M in i­

sterstw a odpow iedź z d n ia 10 k w ie tn ia 1923 r „ w k tó r e j pow iedziano, że w te j spra w ie należy się zw ro cie do urzędu w o jew ód zkieg o w W arszaw ie i że tem uż W oje w ód ztw u od­

p o w ie d n ie zarządzeniu zosta ły wydane.

N a pisa ł w iec k o m ite t do w o je w ó d z tw a w a rszaw skieg o dn ia 12 m ata 1923 r z prośbą o w y d z ie le n ie te j ziem i. a to na zasadzie rozporządzenia M in is W rs w a R o ln ic tw a i D ó b r p a ń s tw o w y c h , zako m un ikow an ego k o m ite to ­ w i na papierze z d n ia 10 k w ie tn ia 23 r K o ­ m ite t p ro s ił o pośpiech, bo c h c ia ł m ieć gdzie zw ozić m a te ria ły b u d o w la n e .

T u w in ie n e m nadm ienić, że Urząd g m in y L ip ie p rz e s ła ł dn ia 1 lu te go 1923 r odpis u c h w a ły zebrania gm inn ego z d n ia 17 sty­

cznia 1923 r. Radzie szkolnej p o w ia to w e j gró je ckie g o p o w ia tu pism em za N r 1877.

A le oto pozw alam sobie przytoczyć pism o arcycieka w e. A w iec 17 stycznia 1923 r. za­

padła w L ip iu u ch w a ła zebrania gm innego o b u d o w ie szkoły pow szchnej 7 -m i0 kla sow e j w L ip tu . D n ia 1 lu te g o tegoż ro k u odpis te j u c h w a ły przesłano Radzie szkolnej p o w ia to ­ w e j posłano też do M in is te rs tw a i do w o je ­ w ództw a. R ozum iem , że Rada szkolna była obow iązana Z aw iadom ić o ty m in sp e kto ra szkolnego, ba. zro b ić w szystko * aby tem u k o m ite to w i b u d o w y pomóe.

A le oto co się pokazuje, in s p e k to r'S z k o ln y w G ró jc u pism em z dn ia IB czerwca 1923 r pisze do w o je w ó d z tw a ta k ie rzeczy: 1) że on n ic nie w ie czy m a ją te k L ip ie jest, p a ń ­ s tw o w y i przeznaczony do p a rce la cji, ani k to w y s tę p o w a ł o w y d z ie le n ie 10 m. zie m i pod b u do w ę szkoły, a z a ty m i odpow iedniego w n io s k u przesłać nie może.

Na s k u te k tego pism a in spe kto ra, w o je ­ w ó d z tw o na pisało do k o m ite tu b u d o w y d n ia 20 czerwca 1923 r tak- P rzesyłając pism o in spe kto ra gró je ckieg o. M in is te rs tw o zaw ia- dem ia. że nie może przekazać g ru n tu pod b u do w ę szko ły do czasu p o in fo rm o w a n ia czy i Co je s t L ip ie , co za fo lw a r k itd.

O dpow iedz ta z a k ra w a ła na k p in y . O w s z y ­ stkim . ^ ty rn b y ło przecież ju ż pisane ; do w o je w ó d z tw a i do R ady szkolnej i do M i­

n is te rs tw a , I a k starostw o gró je ckie, ja k in s p e k to ra t oraz Rada szkolna bardzo do­

brze o ty m wiedzą. W ie o ty m ró w n ie ż w o ­ je w ó d ztw o . A le szło o zw łokę 0 znużenie k o m ite tu .

A w ięc zno w u W ysyła się pism o do u rz ę ­ d ó w z w s z e lk im i w y ja ś n ie n ia m i. A na to znow u p rzych od zi pism o ty m razem od W y ­ d z ia łu S ejm ikow eg o w G ró jc u z dn ia 18 czerwca, w k tó ry m b y ło pow iedziane: Rada szkolna ma w sze lkie dane ale g ru n tu w y - d z ie lić / nie można, aż będzie pow ołane ku - ra to riu m nad m a ją tk ie m L ip ie .

K u ra to re m został m ia n o w a n y St. Czeka- no w skl, ob szarn ik z K ośm ing. Do niego K o m i­

te t w ystoso w a ł pism o, w k tó ry m p o w o łu ją c się na potrzebę b u d o w y szko ły powszechnej 7-m io k la s o w e j w L ip iu i streszczając całą dotychczasową pisaninę, p ro s ił k u ra to ra o w yd zie lo n e 10 m. ziem i pod budow ę szkoły.

R ozum ie się, że i tą prośba nie odniosła żad­

nego sku tk u .

t edy je s ie n ią 1924 r. z ja w ił się w U rzędzie o je w ó d z k im w W arszaw ie poseł na Sejm ta deus z Sejb j dw óch delegow anych c z ło n ­ k ó w k o m ite tu budow lanego z L ip ia . W o je ­ woda „S o łta n w y s łu c h a ł dele gacji i p rz y rz e k ł że n a jd a le j za dwa tyg o d n ie każe owe 10 m o rg ó w zie m i pod budow ę szkoły w y d z ie lić . A le zam iast w y d z ie le n ia zie m j k o m ite t budo­

w la n y o trz y m a ł od w o je w ó d z tw a z d n ia 27

g ru d n ia 1924 r. pism o w k tó ry m w o je w ó ­ d ztw o o zn ajm ia, że w y d z ie le n ie 10 m. Zie­

m i z m. L ip ie będzie za ła tw io n e po z a tw ie r- dzęniu przez P ro k u ra to rię p ro je k tu um o w y (z k im . ) -ze statutem Q po w stan iu fe rm y r o l­

niczej w L ip iu . f

Po ty m w s z y s tk im , po te j pisa n in ie od in z ę d ii do urzędu, ‘poszedłem sarn 2 lu te g o .br. do J e n e ra ln e j P ro k u ra to rii j do w o je ­

w ó d z tw a . W P r o k u r a to r ii p o w ie d z ia ł m i po- w y ja s m e m u u s tn y m s p ra w y pan k ie r o w n ik 0-go w y d z ia łu , ze p ro k u ra to ria n ic tu do po w ie dze nia nie ma i że w o je w ó d z tw o może Ziem ię w y d z ie lić . W w o je w ó d z tw ie zaś pan B eczkiew icz po w ie dział, że w o je w ó d z tw o za- p y a Jenerainą P ro k u ra to rię dla pew ności czy czasem n ie .m a ja k ic h ś przeszkód it d

Obecnie m in ę ło dw a la ta od dn ia po w zię­

cia u c h w a ły przez zeb ran ie g m in y L ip ie , i spraw a m e posunęła się a n i o je de n k r o k naprzód. M a m y przed sobą 10 odpisów ró ż ­ nych p a p ie ró w z ró ż n y m i da tam i w ciągu 2 laT. •

A Ie teraz k o le j na m nie; ja k o na posła. n'a gospodarza z L ip ia j na pisarza lu do w eg o oct la t 32. re d y ja muszę m ó w ić j musze z a ­ p y ta ć was pa no w ie , co to znaczy? C z y to są k p in y , czy to je s t ta k zw a ny z ro s y js k a . saootaz •; I dlaczego p u b lic z n ie wobec P ol­

s k i całe.;, wobec ty c h P olakó w rozrzu con ych po c a ły m glo b ie ziem skim , do k tó ry c h to m o ­ je pism o dojdzie, z a p y tu ję : co to. co w y c z y n i­

cie. znaczy? W y rozu m iecie potęgę s z k o ły po­

wszechnej i w p ły w ta k ie j s z k o iy na ro z w ó j u m y s ło w y lu d u , przeto w y ze w s z y s tk ic h sw ych s ił p o w s ta w a n iu ty c h szkól przeszka­

dzacie. A ie w y . k a d ry , n ie w id z ic ie tego żó lu d o lb rz y m i, lu d mocarz. I k t 0 w ie co' sie stać może. ale lu d ten s z k o ły m ieć będzie.

O to d o b ry c z ło w ie k czyn, zapis — test», men--,, w k tó r y m m ie n ie sw oie zap isu je n a ce..e - w i a t y lu d u . M in is te rs tw o oddaje te zie m ię s e jm ik o w i, a s e jm ik p a ń skim K ó łk o m io n ic z y m (O k rę g o w e m u Z a rz ą d o w i C e n tra l- K IR U . k tó re b io rą ten m a ją tk j d la ośw iaty^ lu d u w z b ra n ia ją w y d z ie lić 10 m . ziem i. Z eb ra n ie g m in n e u ch w a la p o bu do w a­

nie szko ły powszechnej 7-m io o d d z ia ło w e j, z a w ia d a m ia o ty m P o w ia to w a Rade szkolną a ta . : a no: je s t p a p ie r od in s p e k to ra J a n i­

szewskiego. w k tó ry m ten- pan udaje g łu p ie - g ° i pow iada, że on „ n ic n ie w ie 'o ty m że m a ją te k L ip ie je s t p a ń s tw o w y “ j c a łk ie m ‘ju ż w u m z Pyta ; " czy. przeznaczony d 0 p a rc e - ac.u . A ją zapytuję, czy jo je go rzecz czy to do niego należy? In s p e k to r sz k o ln y ' g d y b y n ie b y ł mężem zaufania endeków , p o w in ie n b y ł. ja k się ty lk o o te.i uchw ale d o w ie d zia ł, pojechać do L ip ia zwołać k o m ite t b u d o w la - n y i z ty m k o m ite te m razem ra d zić o ja k n a j­

prędszym .po bud ow aniu szkoły. On p o w in ie n to b y ł zrobię. A i z ra d y szkolnej p o w ia to w e j akze letoś tam b y ł pojechać obo\viązanv do­

radzie, dopomóc, zachęcić. A le . aby to z ro , b ic ^ trzeba być p rz y ja c ie le m lu du . p rz y ja c ie ­ le m jego o św ia ty, a nie ś m ie rte ln y m , n ie - p l'in n n 'nai ' ' i m a Pocls,ÇPn .yin jego w ro gie m . 3000 szkół zam kn ię to now.yćh się nie b u -

„H ?e; 2 a a stara n o szkołę w L ip iu ma w y

■ ■ „,,zad.en-1. k p in y . „N ie w ie m y gdzie ta /-lemia cozescie r o b ili przez dw a lata? pa_

now ie. Co? A gdybyście ta k p o m og li do t ej budowy szkoły, toż przez dw a lata szkoła b y ju z stała. H e j! H e j! ty głow o!. Czyż w Polsce ci. co z „ w o li“ lu du ,tą Polską rządzą chcą o ś w ia ty lu du ? Przecież t 0 „s ie k ie ra “ to Im w S n T i Jta k davvno J«4 po w ie dzie-

^ ■ ¿Î -1ak to o p is a ł nauczyciel ś p

^ sweJ k s ii*żce ..C iem nota G a lic ji H e j! stara ty głow o — chłopa ośw ia­

to w c y t y bys chciała, żeby Łopuszczahscy, D a w id o w icze Janiszew scy lu b pa n o w ie o b szarn icy i księża, co stan ow ią radę szkolną p o w ia tu G ró je ckie g o i ty lu ty c h w Polsce i ad szkolnych ch cie li o % M y ludu? Nie, tego w I oisce ja k o s ta ry n ie doczekasz; to p r z y j­

dzie ale m e samo! o t 0 trzeba stoczyć ciężka

~~ k to w ie. może nawet krwawą w a lk ę to trzeba w y w a lc z y ć , to trzeba zdobyć to trze-

a'Z<"u les:0, vi lu 4 u ,,n ls k l' J a rn io nie dadzą. A g d y ci nawet, na cele tw o je j ośw ia ty d o b ry czło w ie k da coś, 10 ci zabiorą jak ów s tm v k W t T U‘ 0 i ttÓ,r y m to “ la przyszłego hi s to iy k a ty le napisałem . Uczcie się z tego c zyte ln icy, bo to dla waszej n a u k i ploZÇ.

(3)

Helena Brodowska

Nr 3S (117)

„w i

e

r

S tr. S

J A D W I G A D Z I U B I Ń S K A

U W IK Ł A N A W USTAWĘ

założycielka szkół rolniczych w polsce

W 1920 r. została w yd a n a przez S eim U s ta w o d a w c y usta w a zalecająca zakład anie w K ażdym p o w ie cie m ęskiej i żeńskiej szkoły p o c h w a ł' Zdarjza m i s i? Jeszcze teraz słyszeć p o c h w a ły wygłaszane na cześć p e w n y c h osób w W m n S - ZaSiadajf ych w r ^ d z ie - k tó ry c h

^ głOWna Zasługa- J e ś li n a leży kom uś w y ra z ie uznanie za n ie w ą tp liw ie n a owe sto- k m L WWi k le osiągnięcie, to przede w szyst-

^ ? o n J dWi aZe t?z lu b lń s k ie j- Ówcześnie m ó- 1 2 0 tej .u s a w le , że będzie m ia ła dla m odzi zy w ie js k ie j ta k ie znaczenie, ja k n ie - d k f STT1YnriaWa ° E du k a c ji N a ro d o w e j

. d la m ło d zie ży szlacheckiej. J

J a k ie b y ły lo s y te j p rz e ś w ie tn e j u s ta w y w y s ta rc z y p rzytoczyć, że 19 l a t po je j u c h w j- b y ł° w Polsce zaled w ie 169 lu d o w y c h szkół ro ln ic z y c h , a p o w ia tó w 264, C zyi; 105 p o w ia tó w po p ra w ie d w u d z ie s to le tn im obo- ,Vhą ^ku za kła d a n ia tego ty p u szkół, n ie m ia ło b y ło 784alS' G lm naz;|ów ogólnokształcących

u |rz y m y w a ło za le d w ie 1/3 część lu d o w y c k s?ko ł ro ln ic z y c h . Reszta po­

zostaw ała pod pieczą ró ż n y c h stow arzyszeń z w ią z k ó w i o rg a n iz a c ji społeczno - gospodar­

czych a 25 szkół p ry w a tn y c h w rę k a c h b y - Jych zie m ian ek i ła s k a w y c h fu n d a to ró w . , JEktewę p rz y g o to w a ła n ie z w y k ły m w y s ił-

17 ° l l ^ edno1s tk ?— 'Ja d w ig ą D z iu b iń s k a , po słanka „W y z w o le n ia “ do pierw szego S e j­

m u. Z o rg a n iz o w a ła specjalną k o m is ie w k lu ­ b ie p o selskim d la s p ra w y szkół ro ln ic z y c h - ra m ie n ia te j k o m is ji osobiście ob jechała szereg p o w ia tó w d la w y b ra n ia m ie jsca n a s z k o ły ro ln icze . K to ś z to w a rz y s z y u c ią ż liw e j d ro g i o d b yw a n e j w z im o w y czas w ozem po w e rte p a c h ,,p o ls k ic h d ró g ““ w sp om in a z lito ś ­ cią i w ie lk im podziw em , że J. D . b y ła d ro b ­ na. m iz e rn a i le k k o u b ran a, a je d n a k w y ­ trz y m y w a ła drogę n ie ła tw ą do p rz e b y c ia n a w e t d la z a p ra w io n y c h w ta k ic h podróżach.

U s ta w ie o k tó rą w a lc z y ła p ra g n ę ła zapew ­ nie _ re a ln e m ożliw ość; w y k o n a n ia . W ła s n y m ,-okiem ‘ w y b ie ra ła o ś ro d k i na s z k o ły r o ln i­

cze p rz e w id z ia n e w u s ta w ie o p a rcelacja ch i do ro z p a rc e lo w a n ia w y ty p o w a n y c h m a ją t­

k ó w . K o m is ja sejm ow a p rze pra cow a ła szcze­

gó ło w o sieć p rz y s z ły c h szkół -ro ln iczych . li na cóż się zda ł ów . g ig a n ty c z n y w y s iłe k

„d ro b n e j k o b ie ty “ , g d y w ia d o m o b y ło . że spra w a ro z w o ju lu d o w y c h szkół ro ln ic z y c h w Polsce ściśle w ią że się ze spra w ą r e fo rm y ro ln e j?

N ie tru d n o dom yśleć się. że k p io n o sobie z n a iw n o ś c i lu d o w e j działa czki. N ie przeszka­

dzano w podróżach ; z a jm o w a n iu sie spra w ą pożyteczną ze w szechm iar, d la n ik o g o n ie groźna bo n ie p rę d k o się ziszczającą.

W 1939 r. w lu d o w y c h szkołach ro ln ic z y c h u c z y ło się le d w ie 6-700 m ło d zie ży c h ło p s k ie j.

Z lu d o w y m ru c h e m społeczno - p o lity c z n y m b y ło zw ią za n ych sz k ó ł ro ln ic z y c h ty le , ile p a lc ó w u je d n e j r ę k i: K ra s ie n in . S okołów ek, B ra tn e , G ołcdczyzna i może W acyn. Reszta szkół je ś li n ie p o w s ta w a ła pod w y łą c z n y m w p ły w e m en decji, z b ra ta n y c h zie m ia n e k i księży', to p ro w a d z ili je lu d z ie posłuszni rz ą ­ dzącem u re ż im o w i. Czyż ta d ro b n a ga rstka 6.700 w y c h o w a n k ó w i w y c h o w a n e k szkół ro ln ic z y c h m og ła b y ć siłą w ja k iś k o lw ie k znaczniejszy sposób niebezpieczną dla w sze ch w ła d n ie uciskającego w ieś system u społeczno - p o lity c z n e g o i gospodarczego?

S m ę tn y ^ten obraz ro z w o ju , p rz e ś w ie tn ie zap ow iad ającej się u s ta w y , nastawa m im o - w o h p y ta n ie , czy to n ie b y ła t y lk o m y ś l i in ic ja ty w a je d n o s tk i szaleńczo z b a w ia ją c e j lu d? .

■ Ja d w ig a D z iu b iń s k a po p ie rw s z e j i je d y n e j k a d e n c ji w S ejm ie, u w ie c z n io n e j u c h w a le ­ n ie m u s ta w y o szkołach ro ln ic z y c h odeszła z fro n to w e j w ą lk i p o lity c z n e j. U fn a , że usta- w a z a g w a ra n tu je ro z w ó j szkół przez n ią tw o rz o n y c h , poszła k o n ty n u o w a ć dzieło kształce nia k a d r n a u c z y c ie li do tychże szkół.

Sposobem i poziom em życia, n ie będą w y ­ b ie g a ły ponad stan chłopskiego b y to w a n ia spędzając w ie c z o ry p rz y lam pce n a fto w e j’

nosząc koszule ln ia n e da w n ej m o d y sw oich m atek, g o tu ją c p o s iłk i najprostsze, n a j­

skrom niejsze. . ’ 1

U p od obn ie nie się do w z o ru życia ojców , n a jw ie rn ie js z e zespolenie się z p ry m ity w e m życia w^ chacie w ie js k ie j, czuw anie, b y w n i­

czym n ie u c h y b ia ć dawności, b y ło d o m in u ją ­ cą zasadą w tre su rze w y c h o w a w c z e j Soko- ło w k a p ro m ie n iu ją c e g o ogniska postępu k u l­

tu ra ln e g o n a w ieś.

stwo, d ru g i psychologię, o k tó r y m to p rze d ­ m io cie p is a ł sporo w „P o ra d n ik u d la Sam ou­

k ó w “ .

. W ty m etapie k s z ta łc e n ia życie pensjona- riu s z e k poczęło się ro z w ija ć w d w u płaszczy­

z n a c h :, ja w n e g o kształcenia, i ta jn e j pra cy o ś w ia to w e j. Ś rodow isko, w k tó r y m zaw ie ra ła z w ią z k i p rz y ja ź n i i koleże ństw a pozostaw ało pod n a js iln ie js z y m w p ły w e m lu d o w c ó w z

„G ło s u “ : J. K . P o to c k i c z y li M a ria n Bohusz, M ie czysła w B rz e z iń s k i i Róża z M a rc y c k ie h - B rzezińska w o strożn ych słow ach, w skrzesza­

l i daw ną tra d y c ję pó jścia w lud. S k ła n ia li

, . , . Jadwiga Dziubińska

w /g fo to g r a fii zamieszczonej w 9 n -rz e „ W ic i“ r.

Stańczy k o w s k j 1937 rys. W ł.

D bać o -po dn oszen ie k u ltu r y , znaczyło:

nieść w z ó r czystości, schludności, ła d u i p o ­ rz ą d k u z zach ow aniem do szczegółów — m o­

d e lu życia o jców . S o k o ło w ia n k a n ie m ogła uko ńczyć rocznego k u rs u , je ż e li n ie u m ia ła czyścić i o p ra w ia ć la m p y n a fto w e j. N ie w ie ­ d z ia ła n a to m ia s t (poza je d n y m o c z y w is ty m p e w n ik ie m , że nędza trz y m a w s ie p rz y k o p ­ cącym k n o tk u ), gdzie le ż y sposób w p ro w a ­ dzenia na w ie ś n ie ty lk o oczyszczonego szkła, a le i ja s n o św iecącej ż a ró w k i.

ZAPA TR ZO N A W PRAKTYCZNOŚÓ K SZTA ŁC EN IA

W id z ia ła J a d w ig a D z iu b iń s k a , że na n a u ­ c z y c ie lk i do szkół sziy g łó w n ie a b s o lw e n tk i W yższej S zkoły G osp oda rczej: z H y lie z k a i S nopkow a w y c h o w y w a n e w y łą c z n ie przez w ie lk o z ie m ia n k i.

, P om nażali szeregi n a u czycie lskie syn ko w ie zie m ian w ychodzący z ty tu ła m i in ż y n ie ró w Z G łó w n e j S z k o ły G ospodarstw a W ie js k ie g o w W arszaw ie. Później z a s ila ł“ k a d r y m ęskie Cieszyn.

Ja d w ig a D z iu b iń s k a p rz y s tą p iła do zorga­

n iz o w a n ia s e m in a riu m in te m a tę w e g o dla n a u c z y c ie le k w u lu b io n y m prze z* siebie So- k o łó w k u . Z w ią z a ła s e m in a riu m o rg a n iz a c y j­

n ie. i pe rson aln ie z u tw o rz o n y m przęz siebie U n iw e rs y te te m L u d o w y m . Sama przez sze­

re g la t p ro w a d z iła p la c ó w k ę kształcenia lu ­ dowego dziew cząt w ie js k ic h i nauczycielek gospodarstw a dom ow ego d la szkół r o ln i­

czych. K ażdego zw iedzającego ud erzało za­

p ra c o w a n ie dziew cząt w ro ln ic z y c h cżynnoś- ciach gospodarstw a kobiecego. Pedantyczna s k ru p u la tn o ś ć w czyszczeniu la m p n a fto ­ w y c h , z b ie ra n iu p a ję czyny, czyszczeniu na­

rzę d zi p ra c y ogrodniczej w y p e łn ia ły dłu g ie g o d zin y życia m ło d y c h na uczyciele k m a ją ­ cych być aw angardą postępu lu do w eg o ja k o p rz e c iw s ta w ie n ie do H y lic z a n e k i S no pko w ia - n e k . C zym m ia ły się ró ż n ić od o w ych zie­

m ia ń s k ic h córe k i w ych ow a ne k?

T ym . że same są z lu d u , (D o S okołów ka szły g łó w n ie a b s o lw e n tk i s e m in a rió w n a u­

c z y c ie ls k ic h ).

Z A N IM STW O RZYŁA PSZC ZELIN I K RUSZYNEK

W yszła z dom u rodzinnego, podobno n a w e t pokłocona. P rz e c iw s ta w iła się p o k o le n iu s ta r­

szych, ic h zasadom i id e a ło m życia, ze rw a ła ze w s z y s tk im , co w ią z a ło ją urodzeniem , a u ro d z iła się w sferze z ie m ia ń s k ie j. R odzice u tra c iw s z y w iększe w ło ś c i p rz e n ie ś li się na n ie w ie lk ie gospodarstw o p o d W arszaw ą. Jad * W iga ro s ła w w a ru n k a c h jeszcze pełnego do­

b ro b y tu i zam ożności. Jadzia razem z s io s tra ­ m i b a w iła się w oparfcanionym ogrodzie, w iz o la c ji od dzieci uro d zo n ych n ie w , t e j sfe­

rze. Czasem przez szpa ry p a rk a n u og lą dała osm a rkan e dzieci w ie js k ie w b ru d n y c h su­

k ie n k a c h .

D om ro d z ic ie ls k i tc h n ą ł w y s o k ą k u ltu r ą

„ s a lo n ik u “ i p a trio ty z m e m w obec c ie rp ią c e j ojczyzny. J a d w ig a n ie z p rz y p a d k u , ale z w y ­ b o ru Ojców zn a la zła się w z akład zie n a u k o ­ w y m H e n r y k i C za rno ckiej. W e w sp om n ie­

niach uczennic i na uczyciele k, a n a w e t w oce­

n ie h is to ry k a czerw onej' W arszaw y, pensja H e n r y k i C za rn o ckie j b y ła je d n ą z n ie lic z - nycn, w k tó ry c h podniecano p o ls k ie uczucia na rod ow e i rozbudzano w ia rę w z m a rtw y c h ­ w s ta n ie ojczyzny.

Na pensję H . C z a rn o c k ie j w y w ie r a li s iln y w p ły w d w a j' nauczyciele: A d a m Jaczynow ski h is to ry k „ro z p a la ł w y o b ra ź n ię uczennic, w y k a z u ją c w p ły w n ie w o ln ic tw a na upadek starego _ Rzym u, z b liż a ją c do tra g e d ii napo­

le oń skiej, m ó w ią c o rozb ud zeniu św iado m o­

ści n a ro d o w y c h w z w ią z k u z ro lą derńokra- ty z a e y jn ą w o je n “ — ta k p o w ie po la ta c h je ­ go p ra c y je d n a z ów czesnych p iln y c h uczeń- rur*

dziew częta do p ra c y n a u c z y c ie ls k ie j n a w s i P o m im o płaczu m a tk i i p ro te s tu o jc a J a d w i­

ga w 1897 r. b y ła ju ż w e w s i k ie le c k ie j' C h w a lib o skie . M ieszka w chacie w ie js k ie j, pro w a dząc ta jn e nauczanie dzieci i m ło d z ie ż y ’ Po w y p ró b o w a n iu s ił w tw a rd y c h w a ru n - kach, po rozp ozn aniu w codziennym w spół*

ż y c iu p o trze p i m o ż liw o ś c i lu d u w ie js k ie g o , a d la szerszego i ow ocniejszego ro z w in ię c ia p r a ­ c y w ła s n e j, w s tą p iła n a d w u le tn ie k u r s y Pszczelniczo-O grodnicze, zorg an izow an e przez M . M a lin o w s k ie g o . W ty m czasie n a w ią z u je z n im , ów czesnym re d a k to re m „Z o rz y “1 b liż ­ szy k o n ta k t i w c h o d z i w szersze k rę g i dzia­

ła ln o ś c i, o ś w ia to w e j w ie js k ie j. B ie rze u d z ia ł w kursa ch z ja z d o w y c h in s tru k to rs k ic h . T u - a j ro d z i się w n ie j m y ś l z org an izow an ia ośro dka trw alszego, o system atyczn iej szym K ształceniu m ło d zie ży w ie js k ie j.

nic.

B ro n is ła w C h leb ow ski, h is to r y k lite r a tu r y

— „p o w o li, pociichu, tro c h ę z b y t uczenie od­

s ła n ia ł skarby_ p o e z ji w ieszczów “ . Poprzez u k a z y w a n ię d z ie jó w k u lt u r y pouczał o puści- źnie n a rod ow e j.

W zakład zie kształce nia H e n ry k i C zarno­

c k ie j prow adzone b y ły ró w n ie ż k u rs y n a u ­ czycielskie, k tó ry c h nie po m in ę ła J. D z iu b iń ­ ska. Najgłębsze w sp om n ien ie p o z o s ta w iły je j z ow ych k u rs ó w w y k ła d y J. K a rło w ic z a i A.

M a rb u rg a . P ie rw szy w y k ła d a ł ję z y k o z n a w -

W PSZC ZE LIN IE I K R U SZY N K U N ie sama, bo w o p a rc iu o T o w a rz y s tw o P szczelniczo-O grodnicze, k tó re m u p rz e w o d n i- c z y ł M . M a lin o w s k i, p o d e jm u je się J. D z iu ­ b ińska zo rg a n izo w a n ia i p ro w a d z e n ia p la - c o w k i o ś w ia to w o -w y c h o w a w c z e j d la m łodzie- zy w ie js k ie j. O d 1891 w y m ie n io n e T o w a rz y ­ stw o p ro w a d z iło ju ż 10-dniiowe k u rs y pszczel- niczo-ogrodnicze d la m ło d z ie ż y ze w s i ró ż ­ n y c h s tro n K ró le s tw a . Z a ła s k a w y m zezw ole­

n ie m w ła d z u d z ie lo n y m w 1898 r. ( po p a ro ­ k ro tn y c h sta ra n ia ch poczynając od 1892 r .) to w a rz y s tw o P szczelniczo-O grodnicze z a k u p i­

ło z fo lw a r k u O trę b u s y pod W arszaw ą 11 pod Szkołę Roltóczą- z k a p ita - łem 5000 rb . o trz y m a n y c h z T o w a rz y s tw a i ja k im ś funduszem z e b ra n y m z o fia r społe­

czeństwa, poszła J. D z iu b iń s k a w r o li k ie r o ­ w n ic z k i w ra z z o g ro d n ik ie m M . D zięgielew - s k im i stola rzem urządzać szkołę.

W p a ź d z ie rn ik u ro k u 1900 m ieszkania w a rs z ta ty ju ż b y ły gotowe, ktoś' ż o fia ro d a w ­ ców do da ł jeszcze 4 m o rg i ziem i. C a łości n a ­ dano nazw ę „P s z c z e lin “ i o tw a rto d rz w i dla P rzyjeżdżających k u rs is tó w . N a p ie rw s z y k u rs zjechało się 26 synó w gospodarzy w w ie k u od la t 16 do 35. Rozgłos o rodzącej’ się p la ­ cówce choć n ie u rzę d o w ym pism em p rze no­

szony — m u s ia ł być duży. Ju ż na k u r s p ie r w ­ szy p rz y b y li słuchacze aż z W ile ń s k ie j i K o ­ w ie ń s k ie j g u b e r n i!

F o rm ę i m etodę kształce nia przem yślano bardzo starannie. A b y odw ieść p o d e jrz liw e oko w ładz, na ukę teoretyczną po zorn ie ogra­

niczono do pogadanek in s tru u ją c y c h o sposo­

bię w y k o n y w a n ia p ra k ty c z n y c h zajęć w ogro dzie i na po lu . Przez dojeżdżających z W a r­

szaw y E. _ A bra m cw skie go , M . B rzezińskiego L. K rz y w ic k ie g o , S. Sem połowską, S. Lu dkie-' wieża i in n y c h — k o n ty n u o w a n o pro g ra m

nai-rzam ia o zagadm eniach społecŁUC-narodo- w y c h . T ole ro w a n a przez w ładze fo rm a „ b ie ­ siad“ (p rz y w y s ta w io n y c h n a straże „ c z u j­

k a c h “ ) dopuszczała pro w a dzen ie n a u k i czyta­

n ia i p is a n ia po po lsku . To, co p ó ź n ie j s ta ło się zna m ie nne d la d y d a k ty k i na uczania w szkołach ro ln ic z y c h „w s p ó ln e go dziny p ra c y n a u c z y c ie li z u c z n ia m i“ , w n ie m a ły m s to p n iu u k s z ta łc iły w P szczelinie same w a ru n k i. P o­

przez te w a r u n k i oceniająca szkołę napisze po. la ta c h J. K osm o w ska : „ W w y c h o w a n k ó w naszych w p a ja m y potrzebę' in ic ja ty w y , p rze d ­ siębiorczości, ro z b u d z a m y w n ic h c h a ra k te r, uczym y u m ie ję tn o ś c i życia, ro z w ija m y ś w ia ­ topogląd, o p a rty n a idealizmie. W szystko to osiągniem y, n ie te o re ty z u ją c , lecz w zbudza­

ją c z a m iło w a n ia do d z ia ła ln o ś c i lu d z i, po k tó ­ r y c h ży w e p r z y k ła d y sięgam y do h is to rii.

K ie ru n e k ten oczyw iście n ie le kcew a ży w ie ­ d zy zaw odow ej, oraz z a p ra w ie n ia . u m y s łu do ścisłości, jasności sądu, lecz je s t to k ie ru n e k g łó w n ie w y c h o w a w c z y , m a ją c y za cel raczej rozwój uczucia i woli“.

In ic ja to r z y i tw ó rc y te j n ie w ą tp liw ie w s w o im ro d z a ju w z o ro w e j p la c ó w k i, s ta li pod z n a k ie m p e d a g o g ik i _ psychologizuj'ącej. Przez poruszenie a k tu w o li w id z ia n o drogę, do w y j­

ścia chłop a z zaco fania k u ltu ra ln e g o i go­

spodarczego. ~

_Na kursa ch, w z e tk n ię c iu z in te lig e n c ją ośw iecającą, m ia ła m łodzież w ie js k a w y p r o ­ s to w y w a ć „ k a r k “ , u g ię ty w ie k o w ą n ie w o lą społeczną i p o lity c z n ą . „W ie k o w a n ie w o la i nędza chłop ów , ta k n ie d a w n o skończona od­

cisn ęła p ię tn o na ic h duszy, na b ra k u w sze l­

k ie j k u lt u r y “ . W y rw a ć ch ło p ó w z ic h zaco­

fa n ia w dzied zinie życia m a te ria ln e g o i m o­

ra ln e g o b y ło n a jis to tn ie js z y m celem p ie rw - szycń p la c ó w e k o ś w ia to w o -w y c h o w a w c z y c h o rg a n iz o w a n y c h i p ro w a dzon ych p rz e z ” 7 D ziu b iń ską .

W na dziei nauczenia się czegoś w ie ce i w k ra ja c h , k tó re ju ż od daw n a m ia ły stałe p la -' c o w k i kształce nia chłop ców i dziew cząt w ie j- s k ic h ud a ła się D z iu b iń s k a na zw iedzanie czeskich i m o ra w s k ic h , szkół gospodarczy h ora z du ń skich i szw edzkich uniw ersytetów ^ lu d o w y c h . Z og lą dan ych w z o ró w ob cych .zo­

s ta ły przez n ią w y b ra n e n a jb a rd z ie j fach o­

w e szkół czeskich i m o ra w s k ic h Po- u s tro ln im J ?C1WZ?r . s ^ Y gospodarczej z v nf ' k a p ita iis ty c z n e go> Z > ™ - n-styczno id e a lis ty c z n y m w zo rem u n iw e rs y te -

u l u d°wego._ Tego samego ty p u szko ły za- kł<-<da ró w n ie ż d la dziewcząt.

n i ^ r m f ^ L i ^ iejSf a PienvszeJ szkoły r o l­

n ic z e j d la dziew czą t w ie js k ic h zdecydow ało lc ż a n L ?n n Bo£aPc,zy k ó w n a (H aackow a) k o ­ le żan ka J. D z iu b iń s k ie j' z d w u le tn ic h k u rs ó w p s z c z e ln ic z o -o g ro d n ic z ^h , o fia ro w a ła w sw o-

™ . / 0lw: a rk u K ru s z y n k u pod szkołę— u ż y w a l­

n a ^ budow a n w ra z z ogrodem . N o w o p o w - stała p la c ó w k a (w 1905 r.) zna la zła się ró w - tr o s k liw y m o k ie m T ow . P szczelar-

* .M a k s y m ilia n a M a lin o w - n ■ ^ w ią z e k szkół k ie ro w a n y c h przez J D z iu b iń s k ą z o ś ro d k ie m id e o w y m „Z o r z y “ , a p o z n ,^ „Z a ra n ia , p o tw ie rd z a ją w k a żd ym nu m erze zamieszczone n o ty o o fia ro d a w ca ch ! P oprzez „Z a ra n ie “ słano d ro bn e k o p ie jk i na pro w a d ze n ie ub og ich fe rm i m ocno brzm iące słow a n a kazu „D z ie w c z y n y , ja zda na r ia u £ “ S ? ™>cznym k u rs ie „po zna to w szy- - -ko, co je s t złączone z ro ln ic tw e m i je j p r z y ­ s złym życiem , na uczy s ię SZy cia) P^ . w l t ™rt SPWania’ , gotarwania, pieczenia, hodo- w l i rog acizny, n ie ro g a c iz n y i d ro b iu , ż y w ię -

c tw a h; = t . l e? ' l r f ' Wa’ :ogrodni c tw a, s a d o w n i- na z i m t t ^ lmCtW a' P rzyrząd zan ia zapasów it n « ę’ ^ ? k zem 2. 1 m a ry n o w a n ia ow oców ltp . _ — pisano w „ Z a r a n iu “ po 9 la ta c h od niczyęh'.a p ie rw s z y c h k u rs ó w żeńskich, r o l- Szczepan W ró b e l ko re sp o n d e n t „Z a r a n ia “ s z M roain - et C?ęta d° z a p i a n i a się do w k o ł ro ln ic z y c h p rz e k o n y w a ł o jc ó w b ra n i n f S-a n a u K ę — . „ d la obciosainia e yCh’ d ? at r heba w y s y ła ć dziew częta grubego w ie ".

c z a f w y h t f ; P ro b Ie m y w y c h o w a n ia dziew-- t r t g r am ów w U r P07a +f akres P ^ z e liń s k ic h Ł o I Ł T u

« t o / d , z s r : 1 » »

n o -k u ltu ra ln e j działa ln ości p o S d S S w k ie r u n k u z a k ła d a n ia n o w y c h s z k ó ł zaznaczył się ż y w ie j o k o ło r. 1910 D o 19U s t ł n T t l t K r Y eStWa K o n g r e s ^ stało 6 szkół m ęskich i żeńskich.

Z C ZYM POGODZONA. A CO ZW ALCZA?

„Jesteśm y k r a je m p rze w a żn ie ro ln ic z y m i U v,naS P i e r w s z o r z S ^ ^ a ! sności’ L ,w ś r° d n ic h sprawy drobnej wła-

da le ki p a rc e la c ji fo W /a rk ó w ’ S i

w ło ścia n ie n a b y li 1750171 to ku '■zaiac / ■ . . 1 m o rg o w , z w ię k - . „ „ iC. P fz -z o w łasnosc sw ą o 20%. Proces c h ł Jest sk»ńo®ony i wobec tego in te re s y t m e t e V n 7 e rn a rają * 7 T ^ e c z S i s t w i e na b i ń s k f w i 13? ® 1'11? p is a ła J - D z iu - i ar» »«u W t ^ r ’ osw ia to w c ó w , in fo r m u -

» A d a ip i k u rs a ?h. dla. m ło dzie ży ro ln ic z e j.

nteligentnego wyzyskiwania warunków”:

Cytaty

Powiązane dokumenty

ci w tedy m yśl przewodnią. Przez walkę tę posuwa się do wolności, do odbudowy życia, do nowego społeczeństwa. Nie możemy dopuścić, by na dalekiej, odciętej

sce Piłsudskiego poczęto przy skrzętnym u - dziale PPS szczuć wszystkimi silam i przeciw Rosji Rad, rozsiewając baśni o zaborczości moskiewskiej itp.. Jo jezdem

A dzisiaj taki pan Kołtuński zgrzyta zębami, lub dla odmiany zjadliw ie się uśmiecha.. M ilcz Kołtuński i nie pchaj nieczystego dzioba, myśmy przenicowali twe

Oplata poozfawa ulszcwma ryczałtem Cena 25 złT. W

cena netto: ……….. Umówione wynagrodzenie ryczałtowe obejmuje całkowity koszt wykonania przedmiotu umowy, w tym koszt wszelkich uzgodnień, opinii, decyzji i

- Wierzę, wierzę — Gustaw był u- szczęśliwiony, że tak łatwo udało mu się wprowadzić w błąd znakomitego es- padę; chciał się jednak również zabez­.. pieczyć

Jednak w obliczu najżywp - - ic ’szych interesów obu narodów rząd Viet&lt;namu jest przzświadczony, iż cel ten da się osiągnąć na drodze poko­.. jow ego

24) Biorąo pod uwagę, te Polska byłt pierwszą ofiarą agresji niemieckiej I po niosła olbrzymie ofiary w wojnie ł^ ile u ca.mi, rząd polski czuje się morami'