• Nie Znaleziono Wyników

Zagadnienie autentyczności tekstu Arystotelesa De Caelo I, 1—6

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Zagadnienie autentyczności tekstu Arystotelesa De Caelo I, 1—6"

Copied!
11
0
0

Pełen tekst

(1)

Jacek Górniak

Zagadnienie autentyczności tekstu

Arystotelesa De Caelo I, 1—6

Studia Philosophiae Christianae 18/2, 183-192

(2)

raźniej widać u Cieszkowskiego. 2° Spirytualizm . W odróżnieniu od idealizm u heglowskiego, skłaniającego się do panteiizmu, w którym indyw idualność konkretna ginie w tym, co ogólne, polscy m yśliciele podkreślają osobowy charakter zarówno człowieka, jak i Boga; i kon­ sekw entnie nie podporządkowują tak radykalnie jednostki ogółowi (na­ rodowi, państwu), jak czynił to Hegel, choć mocno podkreślają po­ trzebę ofiary dla dobra wspólnego będącego w arunkiem rozrwoju indy­ widualnej osoby. Toteż najbliższy idealizm ow i Hegla Trentowski oskar­ żony był w Polsce (Eleonora Ziemięcka: 1819—1869) o panteizm, a Jó­ zef Kremer starał się uzasadnić, że z heglow skich założeń nie w yn i­ ka panteizm, przeciwnie nawet: można z tych założeń wyprowadzić pojęcie osobowego Boga i osobowego człowieka. Tak w ięc „charakte­ rystyczną cechą polskiej filozofii romantycznej jest wiara w rzeczy­ w istość w ielości duchów, istniejących sam odzielnie które żyją na w ła ­ sną odpowiedzialność, ale łączą się dobrowolnie w solidarne gromady- narody. Opiera się na czterech zasadach naczelnych: suprem acji du­ cha, pluralizmu, indyw idualizm u i solidaryzmu. Jaźń i naród — oto podstawowe pojęcia tej filo z o fii” 14.

Trzeba przyznać, że polskie poglądy romantyczne, podobnie jak po­ glądy poheglowskie, były niebardzo spoistą m ieszaniną filozofii, teo­ logii i rozważań polityczno-społecznych. W ywarły one jednak duży w pływ na polską świadom ość narodową, rozwijającą się i krzepnącą w trudnych warunkach porozbiorowych. B yły one przedmiotem roz­ ważań w kółkach sam okształceniowych, których w iele powstaw ało od Filaretów i Filom atów do Elsów, tworzonych przez Lutosławskiego na przełomie X IX i X X wieku. Elem enty ideologii polskiego romantyzmu można znaleźć także w harcerstwie. Można w ięc powiedzieć, że m yśl filozoficzna, zwłaszcza wyrażona przez w ieszczów , w yw ierała w pływ na kształtow anie się świadomości narodowej. Jednocześnie prawdą jest to, że kształtująca się w trudnych warunkach n iew oli św iadomość na­ rodowa w yw ierała w p ływ na m yślicieli i poetów — kazała im szu­ kać sensu dziejów narodu polskiego i jego posłannictw a wobec sie­ bie i wobec całej ludzkości.

JACEK GÓRNIAK

ZAGADNIENIE AUTENTYCZNOŚCI TEKSTU ARYSTOTELESA DE CAELO I, 1—S

WSTĘP

K westie autentyczności tekstów filozoficznych starożytności rozstrzy­ gane są zazwyczaj przy pomocy dwóch kryteriów: filologicznego oraz m erytorycznego, w którym charakteru decydującego nabiera k w alifika­ cja sensow ności zdań system u sform ułowanego przez danego filozofa. To kryterium, w wypadku dobrej znajomości zawartej w analizowanym tekście oraz w niekw estionow anych tekstach pokrewnych koncepcji, okazuje się praw ie niezawodne, podczas gdy pierwsze operuje dalekim często od ideału stopniem prawdopodobieństwa w ustalaniu autentycz­ ności rozważanego fragm entu.

(3)

Stosując m etodę w ew nętrznej analizy koncepcji filozoficznej ch cieli­ byśm y przeprowadzić tu krytykę tekstu A rystotelesa, którego auten­ tyczność, łącznie zresztą z pozostałym i partiami objętym i tytułem De

Caelo, została poddana w w ątpliw ość przez J. Zürchera 1. Przedmiotem

naszego szczególnego zainteresow ania będzie tekst De Caelo I, 1, 268a 1—6, 274a 29, który budzić może podstaw owe zastrzeżenia; om ówim y najpierw w zarysie opinie na tem at autentyczności całego traktatu, następnie przedstaw im y naszą analizę wzm iankow anego wyżej frag­ mentu, by na koniec podjąć próbę ustalenia rodowodu koncepcji za­ wartej w kw estionow anym tekście.

I. KRYTYKA TEKSTU TRAKTATU DE CAELO

Spośród autorów, którzy dotąd w ypow iadali się na tem at auten­ tyczności De Caelo, na uwagę zasługuje n iew ątpliw ie J. Zürcher ze względu na to, że posunął się on do twierdzenia, jakoby tek st ten w całości był efektem przeróbki Teofrasta, gdzie oryginał zajmować m iałby 20—30% w szystkich · zaprezentowanych rozważań. Przytaczaną przez J. Zürchera argum entację chcem y tu w skrócie om ówić, mimo że była ona kom entowana przez P. S iw k a 2, w celu ustalenia koneksji traktatu De Caelo w zględem innych pism A rystotelesa w aspekcie jego autentyczności.

J. Zürcher s znajduje sprzeczność, która dyskrym inuje tekst De Caelo I, 2, 263b 28—29 oraz I, 8, 277b 13—14 w zględem De Generatione et

Corruptione II, 5, polegającą na prezentowaniu przez nie zupełnie róż­

nego stanow iska w sprawie ilości postaci m aterii elem entarnej w św ię­ cie fizycznym : podczas gdy autor tek stów De Caelo twierdzi, że istn ie­ ją trzy typy cząstek elem entarnych, o tyle tekst De Generatione et

Corruptione upewnia nas, że jest ich cztery. Bagatelizow anie argumentu

Zürchera przez P. S iw k a 4 w ydaje się zupełnie niew łaściw e tym bar­ dziej, że nie uzasadnia on dostatecznie swego stanowiska. W rzeczy­ w istości argument ten jest bardzo poważny. Istnienie trzech postaci m aterii elem entarnej jest w koncepcji A rystotelesa uwarunkowane przez istnienie trzech w ym iarów przestrzeni św iata fenom enów fizycz­ nych. Pojaw ienie się ruchu w czwartym wym iarze jest niem ożliw e, w ięc przyjęcie czwartego typu ruchu m usi być uwarunkowane w y ­ różnieniem w sensie subiektyw nym strony prawej i lew ej w kosm o­ sie. Tak w ięc w efekcie trudność sygnalizowana przez J. Zürchera powinna zniknąć.

.K westionowanie przez J. Zürchera autentyczności De Caelo na pod­ stawie suponowanej sprzeczności pom iędzy tw ierdzeniem Arystotelesa (De Caelo, I, 2, 269a 26—27) o cechach konstytutyw nych cząstek e le ­ m entarnych m aterii ognistej i ziem i, a tw ierdzeniem o ich jedynie relatyw nej konstytucji (ibid., I, 3, 269b 28—29), w ypływ a z głębszego niezrozum ienia problemu relatyw izm u oraz stopni abstrakcji kon­ cepcji naukowej w m etodyce A rystotelesa i jest raczej bezpodstawne. Także filozoficzne argum enty J. Zürchera, om ówione przez P. S iw ­ ka 5, nie są dość m ocne, ale zasługiw ały na uwagę.

1 J. Zürcher, A risto te le s’ W erk und Geist, Paderborn 1952. 2 A rystoteles, O niebie, W arszawa 1980, s. XV sq.

3 Zürcher, op. cit. s. 132. 4 Siw ek , op. cit. s. XV—XVI. s Ibid., s. X V I—XVIII.

(4)

Zasługuje na uwagę natom iast zajęcie się przez Zürchera i Siwka tekstem De Caelo I, 5, 271b 10— 11, który n ie tylko jest zawarty -w kw estionow anym przez nas fragm encie (I, 1, 268a 1—6, 274a 29) ale ponadto jest przez obu tych autorów n iew łaściw ie, naszym zda­ niem, interpretow any. Brzmi on tak:

Bo przez przyjęcie istnienia najm niejszej cząstki m aterii zachw iał­ by najbardziej podstaw ow ym i prawam i fizyk i m atem atycznej.” (to-

ulachiston eisagagón tà m e g ist’ àn kinéseie tón math ém atikôn) e.

Opierając się na przytoczonym zdaniu J. Zürcher tw ierdzi, że wyszło ono spod pióra Teofrasta, który nie rozum iał koncepcji Arystotelesa i zwraca uwagę na to, że zdaniem A rystotelesa podzielność atomu do­ tyczyłaby przestrzeni, a nie m a te r ii7.

W rzeczywistości, jeżeli według w szystkich uczonych helleńskich ato­ m y zbudowane b yły z m aterii, to, problem polegał na tym , czy mogła to być materia procesów m yślenia (e.g. hùlë noëté Arystotelesa) lub p ew na jej postać — abstrakcyjna m ateria m atem atyczna (hùlë arith-

mëté), czy też materia dająca się obserwować (e.g. hùlë aistht- eté A rystotelesa) lu/b też jakiś inny rodzaj m aterii św iata fizycznego.

W łaściwie w odniesieniu do jedynego typu m aterii o nieokreślonych w łaściw ościach fizycznych (dpeiron ), jakim jest siubstrat procesów m yś­ lenia, problem atomów nie ma, zdaniem A rystotelesa, sensu, co czyni m yśl badanego tu tekstu w ew nętrznie niesprzeczną, a ponadto dobrze usadowioną w kontekście ®.

Na podstawie zarzutów J. Zürchera nie sposób w ięc obalić auten­ tyczności De Caelo, a wraz z całością traktatu tekstu I, 1—6, którym się w szczególności interesujem y.

Panuje powszechna opinia, że części, z których składa się De Caelo, stanow iły uryw ki różnych w ykładów A rystotelesa, jakie uzupełnione poprawkami, skolacjonowane przez niego samego, dały w efekcie całość traktatu 9. Pierw sza księga De Caelo składa się z pewnej ilości frag­ m entów zestaw ionych jednak tak niespójnie ze w zględu na swą treść, że zdaje się to przeczyć tezie, jakoby autorem ich kompozycji był

8 Zürcher, op. cit. s. 133. Tłum aczenie tego tekstu przez Siw ka (op. cit. si. 14—Ίί5) jest bardzo niejasne.

7 Refutacja poglądu Zürchera przez Siwka (op. cit. s. XV II—XVIII) w ydaje się nam niew łaściw a.

8 Można by jeszcze dodać, że podzielność przestrzeni oznacza podziel­ ność m aterii procesów liczenia w system ie dwójkow ym („1” — to, co pirzed granicą; „2” — to, co poza granicą) (Cf. Arystotelesa definicja przestrzeni ■— Phys., IV, 2), stąd w tekście A rystotelesa nawiązanie nie do fizyki w sensie ścisłym , ale do fizyk i m atematycznej.

9 Siw ek , op. cit. s. XIX .

10 L. Elders, A r isto tle’s Cosmology. A C om m en tary on the De Caelo, A ssen 1966, s. 60: „The ’De C aelo’ m akes the im pression of consisting of several loosely connected pragmateiai. This takes us to the question w hether A ristotle h im self put the books together. The follow ing con­ siderations plead against composition by Aristotle: no uniform ity of m ethod presented over the redaction of the w hole book; the m e­ taphysics underlying the doctrine of the different chapters d o e s . not alw ays seem to be the sam e”.

11 P. Moraux, Recherches sur le „De Caelo” d ’Aristote, „Revue Tho­ m iste”, (1951), ss. 113— 136.

(5)

sam A rystoteles. Kn takiem u twierdzeniu zdają się skłaniać L. Elders le, P. M oraux11 oraz O. Gigon 12

Zdaniem P. M oraux rozdziały I, 5, 6, 8 stanow ią jedność, podczas gdy O. Gigon zwraca uwagę na zdecydowaną heterogeniczność tekstów I, 2, 269a 6—9 oraz 269a 9— 18. Za obcy w tręt uznaje L. E ld e r s13 tekst I, 6, 274a 20—24, a za insercję sam ego A rystotelesa tekst 3, 269 b 21—23. O. Gigon sądzi natom iast 14, że tekst 1, 263a 10—20 m iał być częścią jakiegoś egzoterycznego dzieła A rystotelesa. Brak spójności De

Caelo I oraz całego traktatu, na który zwrócili uwagę D. J. A lla n 15

i P. M o ra u x 161 na podstaw ie różnych kryteriów , skłania także L. El- dersa 17 do w yrażenia, naszym zdaniem bardzo prawdopodobnej, opinii, w edług której tekst De Caelo pow stał nie wskutek redakcji A rystote­ lesa, ale raczej jego uczniów bądź w ogóle studentów L y k ejo n u 1S.

Tego rodzaju kompilacja nie mogła się jednak chyba obyć bez pa­ rafrazy, w staw ek, a może naw et obszernych insercji, które zdaniem ich autora m iały w yjaśniać m yśl A rystotelesa. Następująca analiza po­ winna być tego uzasadnieniem .

II. ANALIZA KONCEPCJI AUTORA DE CAELO I, 1»—6

(I) Pierw szym niepokojącym sygnałem , którego dostarcza tekst, jest zdanie rozpoczynające się od słów: sumbainei de touto kat dià tes

aistheseös hikanos (I, 3, 270 b 11 sq.). W ystępuje tu odwołanie się auto­

ra do danych naocznośei przy badaniu zagadnień kosm o-teologicznych, z pozoru w łaściw ie usprawiedliw ione, które, chociaż przyjm uje za pod­ stawę przekonania nie tyle uczonych, co w szystkich ludzi (pros an-

thrôpinën егрегп pistin; 270 b 12—13), jest jednak ostrzeżeniem przed

następującym i dalej niekonsekw encjam i. N iekonsekwencje te najogól­ niej m ówiąc polegają na braku rozróżnienia pom iędzy danymi n a ­ ocznymi a nienaoczną form ą W szechświata w sensie bezwzględnym.

Tekst ten w ydaje się być parafrazą poglądu A rystotelesa, który zwra­ cał uwagę na brak rozróżnienia pomiędzy in telektyw ną m aterią ete­ ryczną a sensytyw ną treścią w ystępujący u Anaksagorasa z Klazo- m ene (170b 20—25). Na ironię zakrawa fakt, że w dalszym ciągu

rcz-12 Cytuje L. Elders, op. cit. s. 62. 13 L. Elders, op. cit. s. 63.

14 О. Gigon, Aristotelische Studien, t. I, s. 119, cytuje L. Eiders, op. cit. s. 79.

15 D. J. Allan, On the Manuscripts of the „De Caelo” of Aristole, „Classical Q uarterly”, 30 (1:936), ss. 16—21.

16 P. Moraux, La m éthode d ’Aristote dans l’étude du Ciel, W: Ari-

stote et p roblèm es de m éthode, Paris—Louvain 1961, ss. 173— 194.

17 L. Elders (op. cit. s. 60—61) pisze: „Although in respect of its unity the ’De C aelo’ still favourably compares w ith some other trea­ tises of the Corpus, it seem s probable that it has been put together by A ristotle’s School from papers on individual subjects w ritten by A ristotle”.

Autor ten (op. cit. s. 61) zwraca także uwagę na koneksję między „Fizyką” Teofrasta, a układem tekstu „De Caelo” Arystotelesa.

18 L. Elders (op. cit. s. 59) pisze także: „It is not at first hand ev i­ dent who brought these books together so as to form a single trea­ tise, and w hich principle inspired the arrangem ent of the chapters.”

(6)

ważań De Caelo w łaśnie ich autor takiego rozróżnienia nie przepro­ wadza.

(II) Od wiersza 25 w kolumnie b na stronie 271 rozpoczyna się dłuższa analiza: ciało poruszające się nieustannie w punkcie osobliwym W szechświata (to soma to kuklon pherómenon; 271 b 27) ma m ieć cha­ rakter zdeterm inow any (p eperanthai; ibid.). Adagium 271b28—272b5, stanow iące trzon tego studium, jest w yjątk ow o bałamutne. Podsta­ w ową sprzeczność stanow i głoszenie przez jego autora dwóch w y ­ kluczających się zdań: (1) materia punktu osobliwego jest określona, czyli jest dającym się obserwować ciałem fizycznym , oraz (2) jest ona nieokreślona. N ieokreśloność tej m aterii afinmuje zdanie: „Ponadto zawsze jest m ożliwe znalezienie rozciągłości w iększej od jakiejkolw iek danej rozciągłości. Tak określa się ’liczbę nieskończoną’, ponieważ nie istnieje liczba, która byłaby najw iększa ze w szystkich. Można rozu­ m ować w podobny sposób, jeżeli chodzi o rozciągłość”. (I,4,271al— 272a3) le. Zdanie to pozostaje w oczyw istej sprzeczności z głoszonym w tej księdze poglądem, według którego m ateria punktu osobliwego daje się obserwować (ton d ’ouronôn horómen; I, 5, 272a 5).

(III) Dowód przeprowadzany przez autora w tek ście I,5,272all— 20 jest tego sam ego typu, co rozum owanie powyższe, a w ięc prow a­ dzi do takiej samej sprzeczności. Odniesienie do Phys., VI, 7, które się tu pojaw ia (272a30—31), jest w yraźnym w trętem późniejszym, a ca­ ły tekst 272a21—30 w ydaje się być nieudolną parafrazą Arystotelesa. (IV) Zupełnie niedorzecznym pomysłem jest argum entowanie przez autora za pomocą' term inu „prędkość” (I,5,272a3i2—272b7), co sugeruje raczej hellenistyczny rodowód takiego rozum owania, które należałoby zakw alifikować zgodnie z m etodą Arystotelesa do redukcyjnych, a nie dedukcyjnych, a co z kolei dyskw alifikuje je w kontekście om awia­ jącym problem atykę ściśle naukową 20. Ponadto w ystarczy przvp^mmec, że jeżeli Platona interesow ała jedynie Prędkość-w -sobie, a więc pręd­ kość pozbawiona ilościow ego wym iaru (Res publica, VII, 524c—531c;

Philebus, 56d—e), to A rystoteles zajm ował w tej k w estii identyczne

stanowisko (e.g. Phys., VIII, 9,265blil— 12), gdy rozróżniał jedynie pręd­ kości w ruchu niejednostajnym oraz jednostajnym , i.e. takie, które mogą być m atem atyzow ane w yłącznie za pomocą liczb „1>” i „2”.

(V) Autor tekstu form ułuje raz jeszcze problem, który tem atyzuje jego rozważania: m ateria eteryczna nie może być ciałem o nieokreś­ lonych w łaściw ościach czasoprzestrzennych, gdyż . p r z e c z y t e m u o b s e r w a c j a , a m ianow icie zjawiska zachodzące w przestrzeni ko­ smicznej mające miejsce w określonych warunkach (en peperasm é-

nö chróno; 272Ы4— 15). Argumentacja ta jest znów typu redukcyjnego:

uzasadnienia dostarczają w yłącznie dane naoczne, którym A rystoteles, a przede w szystkim Platon, odm awiali koniecznej i w ystarczającej w ar­ tości poznawczej jako podstawom dowodu naukowego.

(VI) W ątpliwości budzi także autentyczność tekstu 272Ы.6—27За 6. Sens argum entacji jest zbyt oczyw isty, by przypisyw ać ją A rystote­ lesowi: w łaściw ie nie w nosi ona nic poza stw ierdzeniem obserwowa­ nego faktu.

VII) Tekst I, 6,273a 7—274a 18 zawiera argum entację, która ma przem awiać za określonością m aterii eterycznej, a tym samym za

19 Tekst w tłum aczeniu J. G. Tłumaczenie P. Siwka, op. cit. s. 15— 16. 29 Cf. uwagi A rystotelesa na ten tem at w Anal. Pr., II, 2, 53b9 sq. i Anal. Post., I, 13.

(7)

determ inizm em czy też „skończonością” W szechświata będąc k onty­ nuacją tekstów poprzednich. Można ją streścić w zdaniu: „Ciało o n ie­ określonych (w łaściw ościach) nie ma określonego ciężaru.” (...hóti ouk

éstai tou apeirou somatos peperasménon to bâros; 273b 26—27). Cho­

ciaż jest to argumentacja zbliżona do tych, których autentyczność k w e­ stionow aliśm y w yżej, to jednak odpowiednio zinterpretowana może być uznana za w zględnie autentyczną, co sugerowałoby parafrazę, A ry­ stoteles mógł tu dowodzić, że fenom eny i ciała fizyczne muszą być zdeterm inowane przez prawa rządzące obserwow anym i zjawiskam i w łaściw ie w oderwaniu od argum entów na rzecz tego, że ciało po­ ruszające się nieustannie w punkcie osobliwym posiada charaktery­ stykę czasoprzestrzenną.

(VIII) Tekst 274al9 sq. w ydaje się z kolei nie budzić żadnych w ąt­ pliw ości m erytorycznych co do swej autentyczności; jego m yśl jest zupełnie jasna i zgodna z całym Corpus A risto te lic u m : ciała fizyczne tworzące W szechśw iat m ają charakter zdeterm inowany przez prawa fizyki, którym podlegają.

Dotychczasowa analiza zdaje się w ięc sugerować, że autor lub auto­ rzy kom pilacji pow yższych fragm entów oraz ich parafrazy wraz z w ła ­ snymi, krótszym i lub dłuższymi, insercjam i m ającym i je objaśniać czy też akcentować pew ne m yśli, nie zdawali sobie sprawy z podstaw o­ wego rozróżnienia przeprowadzonego przez A rystotelesa pomiędzy (1) nienaoczną i nieokreśloną m aterią eteryczną punktu osobliwego, (2) naoczną substancją cial fizycznych w przestrzeni kosm icznej oraz (3) nienaoczną postacią form ującą m aterię całego W szechświata. Okazuje się w konsekw encji, że spośród skom pilow anych w De Caelo I, 1-^6 fragm entów tekst I, 5, 271b25—273a6 oraz w arunkowo tekst 6,273a7— 274al8 pozostają w sprzeczności w łaściw ie z całym Corpus Aristoteli­

cum, gdzie przecież A rystoteles stale akcentuje fakt, iż m ateria ete-_

ryczna nie jest obserwowalna i ma zupełnie nieokreślone w łaściw ości czasoprzestrzenne.

W obrębie samego tekstu De Caelo I, 1—6, a m ianow icie w e frag­ m encie 3,270a5—7, w yrażony jest pogląd przeciwny: ciało to nie pod­ lega graw itacji, która jest dla A rystotelesa podstawową cechą czaso­ przestrzeni; materia tego ciała nie zmienia nigdy swej jakości, ilości, nie pow staje ani nie ulega anihilacji etc. Czy m ożliwe jest wobec tego, by w tym sam ym rozdziale (3,270bll—12) A rystoteles stwierdzał, że ciało to daje się obserwować z Ziemi?

Cała powyższa analiza, w w yniku której należałoby zakwestionować autentyczność w zm iankow anych w yżej te k s tó w 21, m ogłaby się okazać niew ystarczająca, gdyby przyjąć, że teksty te mają w yłącznie cha­ rakter ekspozycji aporem atycznej lub też, że argum entacja autora — w tym przypadku samego A rystotelesa — sytuuje się na takim stop­ niu abstrakcji, na którym obserwacja m ateriału em pirycznego odgrywa sobie w łaściw ą rolę w sposób niebezpośredni. Można także przypusz­ czać, że w yrażone tu przez A rystotelesa poglądy stanowią tę część jego koncepcji, którą zakw estionow ał on w ciągu swojej dalszej ka­ riery.

Jednak takiej tezie, oprócz jej redukcyjnego, a w ięc jedynie w zględ­ nie naukowego charakteru w m etodyce A rystotelesa, przeczą niżej przedstawione argum enty. N aw et przy założeniu prawdziwości zdania, iż pozornie sprzeczne ze sobą w ypow iedzi są w ykładem aporii, okazuje

(8)

się, 'że, dyiskunsyiwme dowody znajdujące się w kw estionow anym przez nas tek ście byłyby -sprzeczne z całą w izją W szechśw iata, którą m iał A rystoteles, n ie tylko w sw oich przesłankach w yjściow ych (aporia) czy konkluzjach (euporia), ale -także w sw oich fazach przejściow ych nadających jej n ajgłębszy sens, a m ianow icie w toku uzasadnienia (diaporia). W rzeczyw istości dowody te mają statyczny sen s geom e­ tryczny i ignorują zupełnie tak akcentow any przez A rystotelesa zw ią­ zek przestrzeni z czasem, które tylko razem stanow ią ośrodek procesów fizycznych i tylko -razem stanowić mogą term inus m edius argum entacji n a u k o w e j22.

III.PRÖBA USTALENIA POZYCJI I FORMACJI NAUKOWEJ AUTORA KWESTIONOWANEGO TEKSTU

Z punktu w idzenia autora lub autorów kw estionow anych przez nas

tekstów , i.e. przede w szystkim 3,27Gbll—20; 5,271b25—273a6; 6,273a 7—274al8, istnieje m ateria W szechświata, która daje się obserwować oraz to, co ją form uje i samo nie m oże być podstawą danej naocz­ nej, a jest najprawdopodobniej pew nym typem m aterii procesów m yś­ lenia — być może abstrakcyjną m aterią konstytuującą figury geom e­ tryczne. Przem awia za tym traktow anie W szechświata j-ak abstrakcyj­ nej i statycznej bryły geom etrycznej — trójw ym iarow ej, ale pojm ow a­ nej i n abstracto tan tu m — jako bryły w yłącznie przestrzennej, a nie czasoprzestrzennej.

Pogląd ten pozostaje w oczyw istej sprzeczności z następującą uwagą m etodyczną A rystotelesa:

„Przede w szystkim trzeba zrozumieć, że nie można by rozważać za­ gadnienia przestrzeni, gdyby w przestrzeni tej nie odbywał się ruch”.

(proton m èn ούη dei katanoésai, hóti ouk άτι edzêteito ho tópos ei me kinesis tis en he katà tôpon; Phys., IV, 4, 211a 1-2—13).

Analiza prowadzona przez autora kw estionow anego tutaj tekstu przebiega tak, jakby zsum owane w agregat w szystkie ciała stanow ią­ ce W szechświat zam arły na chw ilę w bezruchu. Tak w łaśnie pojęte ciała autor uznaje jednak jednocześnie za przedmiot obserwacji (a isthé-

seos hikanós; 270bll; tön d ’ ouranón horómen; 272a5), co jest zupeł­

nie niezgodne z koncepcją A rystotelesa, dla którego identyczność per­ cepcji i m yśli ma m iejsce w yłącznie poza dyskursem, a m ianowicie w oczyw istości em pirycznej ujętej in a b s tr a c to 22 a która asym iluje

22 L. Elders (op. cit. s. 29) zauważa: „То thus w e m ay add that in the first chapters of Book I much attention is given to m athem atical principles and that’ a certain evolution of m athem atical figures from principles is adm itted”. (Cf. także 268a30 i Protrepticus, frgt 5).

Ten sam autor (op. cit. s. 16) pisze: „If we exam ine the four books of the ’De C aelo’ more carefully it would seem that its theory of elem entary bodies is not quite consistent tr-oughout: in the first four chapters of Book I the elem ents are made dependent on m athem a­ tical facts, but in Book III as w ell as in some others chapters natu­ ral places aind move-meint from or toward /these /places are stressed... In -conclusion w e m ay say that in th e ’De C aelo’ A ristotle ex-amine the elem en tary bodies from tw o d i f f e r e n t padkr. J. G.) -niewpoint.

23 E. g.: „Postać m aterii poznajem y za pomocą obserw acji naocznej” (did te gàr tes peri te n ópsin aistheseôs en morpiien gnôridzomen; Top., II,7,113a31).

(9)

form ę kształtującą m aterię (hómoion epagôgé to parddeigma-r Poet., II, 20, 11393a 26 sq.). Gdyby przypisać konsekw encje takiego poglądu A rystotelesow i, to trzeba by mu zarzucić brak rozróżnienia pomiędzy dyskursem a oczyw istością empiryczną; abstraktem a konkretem: a przecież jego zdaniem figury geom etryczne nie są postrzegane, ani też nie są przedm iotem fizyk i niem atem atycznej.

Także stanowisko epistem ologiczne Platona na ten temat jest, zdaje się, identyczne: gdy z jednej strony przedmiot m yślenia nie ulega żadnej zmianie i nie ma charakteru fizycznego, ale idealny i ejdetycz- n y (Phaedo, 78d) czyli diachroniczny (ibid. 75a), to z drugiej strony przedm iotem nauki są ciała fizyczne i rządzące nim i prawa (ibid. 96d), co zakłada epistem iczną i ontyczną jedność danych naocznych (horatdn) i substratu idealnego (oûranos; Res publica, VI, 509d) na skutek uw a­ runkowania przez świadom ość absolutną — niehipotełyczny warunek w szelkiego m yślenia i poznania (hë arche anupóthetos; ibid., VI, 51Ib—· d).

Wbrew w ięc przypuszczeniom niektórych historyków filozofii, a w tym L. E ld ersa 21, teoria poznania autora interesującego nas tekstu zdaje się być anachronizm em nie tylko wobec filozofii A rystotelesa, ale tym bardziej Platona: przedmiotem dyskursu ma tu być naoczna

qua naoczna m ateria, która w efekcie mylona jest z ab straktem гз. Jed­

nocześnie jednak pew na k o n s e k w e n c j a poglądu Platona zawartego w dwóch następujących tekstach zdaje się być obecna w analizowanej koncepcji.

(I) „Dusza pojawia się wtórnie i jednocześnie w zględem punktu oso­ b liw ego” (hlsteron kal hama to ourano hë psuche; Aristoteles, Met., X II, 6, 1072a 2).

(II) „Byłoby sprzeczne z w łaściw ościam i fizycznym i pojedynczej por­ cji m aterii, gdyby form owała się ona wcześniej lub później w sto­ sunku do innych jej postaci, ale raczej m usi ona powstaw ać jedno­ cześnie (z nim i)” (host’ ei me para phńsin péphuken autd to hén,

oûte próteron ońte histeron ton dllon gegonós àn eië, all’ hdma; P a­ rm enides, 153е6—7).

Tak w ięc w edług Platona postać w pewnym sensie nie warunkuje powstania form owanej przez nią m aterii, ale pojaw ia się z nią jedno­ cześnie, choć pod pew nym względem jest n aw et w stosunku do m a­ terii W szechśw iata w tórna i przez nią warunkowana, podczas gdy zdaniem A rystotelesa w sensie bezwzględnym postać w łaśnie w a ­ runkuje powstanie określonej porcji m aterii, a w sensie względnym sama jest uwarunkowana istnieniem m aterii, która zresztą istnieje

in abstracto tantum. Postawa Platona owocow ała w ięc w zajem ną n ie­

24 L. Elders (op. cit. s. 49) zauważa najpierw , że „This fading of the frontiers betw een physics and m athem atics m ay w ell be of P la­ tonic origin” oraz (ibid. s. 30), że „Such a theory seems to be P la­ tonic. Likew ise the fact that in certain chapters the heavens are said to be ensóulded evokes P lato’s cosmology...”.

25 Sw. Tomasz z A kw inu (Thommae (Sancti) Aquinatis doctoris A n­ gelici Opera omnia, Romae 1882— 1930, t. I ll, Explicatio in 1 De Coelo, Lectio 2) w ypow iada się tak na ten temat: „Est autem attendendum quod nusquam alibi A ristotelis invenitur Pythagoricis rationibus utens ad propositum ostendendum : neque invenitur alibi per numerorum proprietates aliquid de rebus concludere”.

(10)

zamierzoną relatyw izacją idei w stosunku do kształtow anego przez nią substratu, co mogło prowadzić do braku rozróżnienia pom iędzy m ate­ rią procesów m yślenia a naoczną m aterią świata fizycznego. A rystote­ les przyznaw ał częściowo rację Platonowi, gdy tamten tw ierdził, że pole sił w arunkuje pojaw ienie się energii tego pola w sensie kw an­ ty tatyw nym (resp. upływ czasu): czy jednak Platon zdawał sobie do końca sprawę z tego, że istnienie Boga w punkcie osobliw ym W szech­ św iata jest tylko in abstracto, a w ięc w sensie subiektyw nym , u w a­ runkowane istnieniem nieokreślonego pola sił?

ZAKOŃCZENIE

U w agi te powodują, że za redaktora i częściow o autora k rytykow a­ nego przez nas tekstu nie można uznać ani A rystotelesa, ani żadnego ze studentów Platona lub A rystotelesa, gdyż twórca pseudepigraficz- nych partii De Caelo nie tylko nie rozumiał problem atyki lansowanej przez swego profesora, ale zagadnienia form ułow ał w zupełnie obcej i anachronicznej perspektyw ie. Autor tekstu upraszcza m aksym alnie analizę osobliw ych okolic kosmosu i odnotowuje obecność w nich w y ­ łącznie obserwowanych ciał fizycznych oraz geom etrycznej materii, którą prawdopodobnie identyfikuje z ideą form ującą W szechświat.

Można przypuszczać, że autor kompilacji oraz insercji do De Caelo I, 1—6 mógł m ieć dostęp do notatek z w ykładów A rystotelesa, których sam nie słuchał, oraz tekstów zredagowanych przez ’ samego Arysto­ telesa, które opatrzywszy swoim i w yjaśnieniam i ułożył w pew ną całość; nie m usi to być jednak ta całość, która przetrw ała do naszych cza­ sów. Jednocześnie w ydaje się, że cała pierwsza księga De Caelo jest kom pilacją dokonaną z notatek uczniów A rystotelesa oraz szeregu wtrętów . Zagadnienie to jednak wym aga bardziej szczegółow ej analizy krytycznej.

Teza uzasadniająca brak logicznej spójności fragm entów De Caelo ew olucją poglądów A rystotelesa, który m iał początkowo po pierwsze przyjm ować inną m etodę b ad aw czą2e, a po drugie nie posiadać je­ szcze w ykrystalizow anej koncepcji nie podlegającego żadnym proce­ som fizycznym B o g a 27, w ydaje się upadać nie tylko na skutek n ie­ m ożliwego do zaakceptowania „skoku” w sw ym rozwoju, jakiego m iał­ by dokonać A rystoteles, ale także dlatego, że „skok” ten mógł być w ykonany tylko przez kogoś, kto w punkcie w yjścia i w ustaleniach końcowych zajm ow ał stanowisko różne zarówno w zględem A rystote­ lesa. jak i Platona.

Powyższe uwagi, dalekie od hiperkrytycyzm u, są wyrazem tendencji do precyzyjniejszej rekonstrukcji m yśli A rystotelesa i innych filozo­

26 L. Elders, op. cit. s. 16: „The treatm ent of the elem ents in the first Book m ay w ell be the earliest, because it seem s to be most apriori and still dependent on Platonic ontology”. Autor ten (ibid. ss. 8, 43 i 44) zwraca także uwagę, że w De Caelo I A rystoteles jest niedaleki od przyjęcia zgodności liczby sfer z ilością liczb idealnych oraz że uzależnia byt m aterialny od bytu matem atycznego, a ponadto nie odróżnia on tu m atem atyki od fizyki.

27 W.K.C. Guthrie, A ristotle’s On the Heavens, London—Combridge Mass. 1939, ss. X V —X X XV I. Autor ten sądzi, że A rystoteles w De

(11)

fów starożytności, której nieodzownym warunkiem jest większa ostroż­ ność w odniesieniu do m ateriałów tekstualnych: historia filozofii zy­ skałaby zapewne w ięcej, gdyby odrzucono przez pom yłkę jedno auten­ tyczne zdanie A rystotelesa z I księgi De Caelo, niż gdyby przypisano mu te dzieła, których w rzeczyw istości nigdy nie napisał.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Nie bez znaczenia jest również i to, że świat nowoczesny (czy ponowoczesny - rozstrzygnięcia terminologiczne pozostawiam czytelnikom) staje się coraz bardziej jednolity,

Wszystkie dzieci otrzymują wydruk łamigłówki, choć praca odbywa się w kilkuosobowych grupach.. Każdy zespół ma swojego

nanie, że coś jest w ogóle dosytem, powinnością lub dobrem. dosytach lub powinnoś ­ ciach) uniwersalnych łub absolutnych, to można mieć na myśli takie właśnie

Udowodni¢, »e odejmowanie na Z nie ma elementu neutralnego i »e nie jest

Zbiegło to się z opublikowaniem przez Google katalogu niedozwolonych działań, których złamanie prowadziło do spadku widoczności strony w wyszukiwarce... Techniki BHS to nie

Odważnym rozwiązaniem, które jednak może spotkać się z olbrzymim oporem własnego środowiska, byłoby bowiem wykorzystanie przynajmniej w pew- nym stopniu potencjału

Na pierwszym miejscu należy wymienić wszystkich pracow- ników Sudańskiej Służby Starożytności z jej dyrektorem dr Abdelrahmanem Ali Mohammedem, którzy zawsze zachęcają

b) połączenie z siecią Internet,.. Sprzedawca zastrzega, że korzystanie z usług określonych w niniejszym Regulaminie może wiązać się ze standardowym ryzykiem związanym z