• Nie Znaleziono Wyników

Gospodarka Mięsna, 1950.05-06 nr 5-6

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Gospodarka Mięsna, 1950.05-06 nr 5-6"

Copied!
68
0
0

Pełen tekst

(1)

Rok II Warszawa, maj-czerwiec 1950 N r 5 - 6

(2)

Prof. D r A. Trawiński ~ W sprawie zużycia mięsa zakwestionowanego Prof. D r T. Konopiński — Z prac naukowo - badawczych nad produkcją mięsa SUROWIEC

Prof. R. Prawocheński M gr inż. W . Krautforst Kand. nauk. roln. Ł. Tomme Asyst. S. Karawajewa — ZSRR D r inż. K. Gawęcki

Dr iriz. K. Gawęcki Inż. W . Buchwald J. Langier Maria Karczewska W . Masłowski

Znaczenie surowca dla utrzymania i podniesienia poziomu bekonu Tucznik ciężki czy le k k i ...

Wykorzystanie odpadków ziemniaczanych dla tuczu świń

Badania nad wczesnym tuczem młodych kaczek Odrost pierza w czasie tuczu gęsi podskubanych

Rola drobiu w produkcji mięsnej . . . . O kastracji cieląt i ptactwa domowego

Spółdzielnie produkcyjne w akcji opasowej bydła OBROT

M gr B. Jarema St. Kozłowski

Lek. wet. — S. Brenda Dr W. Pezacki

Mgr. S. Buda W. Masłowski

— Technika i zasady planowego skupu

— Ubytki wagowe w obrocie żywcem rzeźnym

— Uwagi o transportach i przechowaniu żywca

— Przedtransportowa selekcja zwierząt

— Uwagi o produkcji i obrocie żywcem

- Akcja zaopatrzenia woj. śląskiego w surowiec mięsny PRZEMYSŁ MIĘSNY

P R Z E T W Ó R S T W O

Inż. M. Janicki

Inż. A. Niewiarowicz _ t Kand. nauk. biolog. Dr Mindlina, W. Palmin, M. Szachnazarowa — ZSRR

Doc. D. W . Krisiłow ZSRR

Dr J. Hay _

Lek. wet. K. Górski

Stosowanie saletry i n itrytu do peklowaniu mięsa . Stosowanie saletry i n itrytu do peklowania mięsa .

Ocena porównawcza tuszy mięsnej . . . . .

Nowy aparat do sterylizacji mięsa warunkowo zdatnego Znaczenie walki z w ą g r z y c ą ...

Znaczenie zwalczania różycy świń dla gospodarki mięsnej C H Ł O D N I C T W O

Prof. inż. Z. Sochacki K. Luleczka

Znaczenie suchego lodu dla gospodarki mięsnej Chłodzenie i mrożenie drobiu

PRODUKTY POUBOJOWE

P. Jastrzębski — Normy wydajności j e l i t ...

GOSPODARKA MIĘSNA NA SW IECIE

* * * — Aktualne zagadnienie gospodarki mięsnej w ZSRR . NOTY I U W AG I

M gr B. Gołębiowski — Zbiórka skór s u r o w y c h ...

2 3 .V I.5 0 . B -a 12461. Z a m . N r 2689

(3)

mięsna M I E S I Ę C Z N I K

ROK II WARSZAWA. MAJ - CZERWIEC 1950 NR 5 -6

P R O F . D R A . T R A W IŃ S K I.

l i

o \

(5 ^ J

W SPRAWIE ZUŻYCIA MIĘSA ZAKWESTIONOWANEGO

Pod tym tytułem ukazał się w „Gospodarce Mięsnej“ (Nr 1 i 2 r. 1950- artykuł Dr W. Pe- zackiego, który Redakcja zaopatrzyła notatką dotyczącą wypowiedzi na powyższy temat. Czy­

niąc zadość życzeniu Redakcji, pozwalam so- bie podać kilka krytycznych uwag w sprawie tak ważnego zagadnienia.

Na samym początku muszę zaznaczyć, że po­

jęcie „zakwestionowanie mięsa“ w znaczeniu użytym przez autora nie jest słuszne i nie mo~

że być uważane jako równoznaczne z pojęcia­

mi „warunkowo zdatne“ i „mniej wartościo­

we“ .

Pojęcie „zakwestionowanie“ odnosi się do wstępnego badania ubitego zwierzęcia, miano­

wicie do pewnych wątpliwości co do szkodliwo­

ści względnie niezdatności mięsa do spożycia ludzkiego lub zmniejszonej jego wartości od­

żywczej. Dopiero badanie końcowe, oparte przeważnie na stosowaniu pomocniczych metod laboratoryjnych, pozwala na zorientowanie się, czy zakwestionowanie podejrzanego ubitego zwierzęcia było uzasadnione, czy też nie uza­

sadnione i od tego zależy ostateczna ocena we- terynaryjno * sanitarna. Wychodząc z powyż­

szego założenia, należy przyjąć, że mięso za­

kwestionowane może okazać się jako pełno­

wartościowe, a więc nie musi być oceniane ja­

ko warunkowo zdatne lub mniej wartościowe.

Nie rozumiem też sensu zdania „że zasadniczą przeszkodą dłuższego przechowania mięsa za­

kwestionowanego jest jego duża podatność na rozkład“ . Mięso warunkowo zdatne, poddane sterylizacji w celu usunięcia przyczyny choro­

bowej bipatogennej tj. zabicia pasożytów ro­

ślinnych lub zwierzęcych, może utrzymać się w stanie zdatnym do spożycia w warunkach

zwykłych przez kilka dni, a przechowywane w chłodni znacznie dłużej, w którym to czasie zo­

staje rozsprzedane. Mięso zaś mniej wartościo­

we, wykazujące pewne wadliwości względnie gorsze pod względem jakościowym od mięsa pełnowartościowego, nie jest w zasadzie w ię­

cej podatne na proces rozkładczy niż mięso pełnowartościowe, poza pewnymi wadami jak np. niedostateczne wykrwawienie, zwłaszcza jeżeli bezpośrednio po uboju zwierzęcia zosta­

nie umieszczone w chłodni, w których to wa­

runkach fermenty bakteriobójcze tkanki mię­

śniowej są jeszcze do pewnego czasu (około 48 godzin) czynne i powodują do pewnego stopnia wyjałowienie mięsa. W przeciwieństwie do zdania autora, „że niskie temperatury nie dają pożądanego efektu z uwagi na to, że tą drogą uzyskuje się jedynie utrwalenie stanu wyjścio­

wego mięsa, a nie regenerację produktu“ , mu­

szę zaznaczyć, że właściwie niska temperatura daje z przyczyn wyżej podanych pożądany efekt, jak to wykazały moje badania, ogłoszo­

ne w „Zeitschrift für Fleisch u. Milchhigiene“

w r. 1923, zeszyty 11 i 12. Tak mięso pełnowar­

tościowe jako też mniej wartościowe może być przechowane w stanie zdatnym do spożycia w chłodni w temperaturze + 2° do +4° C przez około trzy tygodnie, a w chłodni ozonizowanej do czterech tygodni, zaś w stanie zamrożonym do k ilk u miesięcy. Nie rozumiem o jaką „rege­

nerację“ autorowi chodzi. O regeneracji mięsa jako tkanki martwej nie może być mowy.

Muszę jak najkategoryczniej podkreślić, że

do wyrobu produktów mięsnych jak kiełbas,

konserw, bekonów, szynek i innych nadaje się

tylko mięso pochodzące od zwierząt zdrowych

oraz dobrze wypoczętych bezpośrednio przed

(4)

ubojem i głodzonych przez przynajmniej 12 godzin. W przeciwnym razie drobnoustroje znajdujące się stale w przewodzie pokarmo­

wym zwierzęcia, mogą przeniknąć za życia zwierzęcia już to wskutek rozplenu komórek nabłonkowych błony śluzowej ściany je lit (zwierzę chore, przemęczone długotrwałym transportem) już to za pośrednictwem białych ciałek k rw i (zwierzę w stanie wzmożonego tra- wienia) do chłonki i w dalszym ciągu do obiegu k rw i oraz do mięśni kośćca. Gdy zwie­

rzę w tym stanie zostanie ubite, a mięso bez­

pośrednio po uboju nie znajdzie się w tempe­

raturze niskiej (patrz wyżej), lecz zostanie uży­

te do wyrobu zwłaszcza kiełbas, zawarte w ma' sie mięsnej drobnoustroje już w krótkim czasie mogą zapoczątkować proces rozkładczy. Szcze­

gólnie mogą być niebezpieczne przypadki wnik- nięcia za życia zwierzęcia z przewodu pokar­

mowego do tkanki mięśniowej bakterii beztle­

nowych, a zwłaszcza tak niebezpiecznych lase­

czek kiełbasianych czyli kiszkowców, które w warunkach beztlenowych w masie mięsnej kiełbasy produkują bardzo silne i niebezpiecz­

ne dla zdrowia ludzkiego jady, wywołujące w tak małej dawce, jak 0,0085 om3, ciężkie obja­

wy chorobowe, a nawet śmierć człowieka. Po"1 nieważ zarodniki tych bakterii giną dopiero po 12-minutowym działaniu temperatury -j- 150°

C lub około 5-godzinnym temperatury +100°

C, niebezpieczeństwo szkodliwości konserw,

wyjaławianych przez około 50 minut w tempe­

raturze około -rl0 5 ° C, jest nie mniejsze, gdy w mięsie użytym do ich produkcji znajdą się owe zarodniki.

Z tych względów mięso, użyte do wyrobu produktów mięsnych, musi odpowiadać wyżej podanym wymogom.

Mięso, oznaczone przez autora jako „zakwe­

stionowane“ , a w moim pojęciu warunkowo zdatne i mniej wartościowe, należy zgodnie z obowiązującymi przepisami przekazać do spożycia poprzez sprzedaż w taniej jatce. W ce' lu zaś udostępnienia nabycia mięsa szerszym warstwom społeczeństwa, należałoby w w ięk­

szych ośrodkach uruchomić kilka tanich jatek.

W końcu jeszcze kilka słów chciałbym po­

święcić proponowanej przez autora metodzie konserwacji mięsa gotowanego, umieszczonego w naczyniu i zalanego wrzącym tłuszczem. Me­

toda ta może dać niewątpliwie dobre w yniki pod warunkiem, że w mięsie nie znajdują się bakterie beztlenowe, które przy tej metodzie znajdują szczególnie sprzyjające warunki roz­

mnażania i mogą zapoczątkować już w krótkim czasie rozkład mięsa. Nadto należy mieć na uwadze, że tłuszcz w nieodpowiednich warun­

kach przechowania (działanie drobnoustrojów, światła i powietrza) ulega jełczeniu tj. rozszcze­

pieniu na kwasy tłuszczowe i staje się niezdat­

ny do spożycia, wpływając również ujemnie na jakość konserwowanego mięsa.

PROF. DR T. KONOPIŃSKI.

Z PRAC NAUKOWO-BADAWCZYCH NAD PRODUKCJĄ MIĘSA

Kalkulacja produkcji zwierzęcej jest trudna, gdyż mamy do czynienia z dużą wielostronno­

ścią użytkową zwierząt, występującą mimo na­

wet silnie zarysowującego się głównego kie­

runku produkcji, z racji czego wycena wszy­

stkich uzyskanych wartości (produktów) jest w wielu wypadkach utrudniona.

Poza trzodą chlewną i bydłem opasowym, odnośnie których można ewentualnie mówić 0 jedynym kierunku użytkowym, tzn. o pro­

dukcji mięsa, nie znajdujemy innych zwierząt gospodarskich, przy których byłoby do pomy­

ślenia podobne jednostronne nastawienie 1 eksploatacja. Przy chowie bydła — zarówno przy przewadze kierunku mięsnego jak i mlecznego — uzyskujemy więcej różnych produktów (mleko i mięso lub na odwrót, poza tym nawóz i uboczne produkty poubojowe), podobnie dzieje się przy chowie owiec (mięso, wełna i skóra, nawóz itd.) lub drobiu (mięso, jaja, pierze).

Nie wystarczy tu uchwycić relacji pomiędzy wartością pieniężną skarmionej paszy i ewent.

osiągniętym rezultatem hodowli (ogólny stan organizmu zwierzęcia i odpowiednia kondycja hodowlana), a wartością uzyskanych produk­

tów głównych (np. za sprzedaż mleka przy cho­

wie krów mlecznych lub jaj u kur). Takie obli­

czenie byłoby niekompletne, nieuzupełnione bowiem zyskiem osiągniętym ze sprzedaży ubocznych produktów (np. mięso po uboju usu­

niętej z obory krowy mlecznej lub mięso kury po okresie nieśhości), stwarzałoby sztucznie ra­

chunek deficytowy.

Tak więc na przykład nawóz, jako cenny uboczny produkt przy chowie wszystkich 'zwie­

rząt nie pozwala zasadniczo nawet przy tucz­

nikach lub opasach na określanie uzyskanych efektów gospodarczych tylko na podstawie su­

my, otrzymanej przy sprzedaży żywca na, ubój.

Sprawa komplikuje się dalej, gdy po mniej lub więcej dokładnym — uchwyceniu tych wszystkich elementów, o których mowa wyżej, zastanowimy się nad s p o s o b e m wyce­

ny opłacalności w produkcji zwierzęcej, po­

równaniem ze sobą aktywów i pasywów pro­

dukcji, operując pewnymi wielkościami, jakąś określoną miarą.

Zagadnienie opłacalności chowu tych czy in ­ nych zwierząt domowych, względnie takiego lub innego kierunku produkcyjnego w tej ga­

łęzi gospodarstwa najlepiej będzie rozpatrywać

(5)

Rok I I GOSPODARKA MIĘSNA 3

z punktu widzenia w y ż y w i e n i a l u d ­

n o ś c i , gdy za podstawę obliczeń przyj­

miemy stosunek ilości kalorii i białka uzyska­

nej w wytworzonych produktach zwierzęcych, do ilości, jakie zwierzę pobrało w formie paszy w ciągu swego życia. Innymi słowami, intere­

sujemy się stopniem wyzyskania karmy przez zwierzę, ale wyzyskania w formie korzystnej dla konsumenta, to znaczy korzystnego, prze­

tworzenia jej na bezpośredni produkt konsum- cyjny (mięso, mleko, jaja itd.). Obliczamy więc straty, jakie ponosimy w kaloriach i białku na skutek przetwarzania przez organizm zwierzę-

cy pasz na innego rodzaju produkt.

Tak rozumując, dojdziemy do wniosku, że s p o ś r ó d w s z y s t k i c h k i e r u n ­ k ó w p r o d u k c j i z w i e r z ę c e j n a p i e r w s z y m m i e j s c u s t o i p r o d u k c j a m i ę s a ś w i ń s k i e g o .

H. B ii n g e r *) oblicza, że trzoda chlew­

na zwraca w mięsie i tłuszczu (w stosunku do ilości pobranych w paszach) 31,9% kalorii i 34,6% białka u świń młodych do 100 kg wa­

gi żywej, względnie 32,0% kalorii i 24,6%

białka u tuczników starszych (150 kg w. ż.).

Obliczenia te dokonuje się, przyjmując nastę­

pujące równoważne wartości: 1 g białka zwie­

rzęcego —• 5,7 Kai., 1 g tłuszczu — 9,3 Kai..

1 g węglowodanów .•— 4,1 Kai. — oraz 1 g war­

tości skrobiowych — 4,1 Kai.

Wyższy stosunek, bo 42,0% kg/Kal. wyzy­

skania podaje dla trzody chlewnej F r. L e h"

m a n n 1), a to z powodu nieuwzględnienia przez tego autora udziału tucznika w karmie matki podczas ciąży oraz dokarmiania go jako prosięcia. Jest to zatem cyfra mniej realna od danych Biingera, obliczenie to bowiem jest nie­

zupełne. Wydaje się być słusznym uwzględnie­

nie ilości kaloryj pobranych przez zwierzę w spożytej karmie w ciągu całego swego życia, tzn. nie tylko podczas właściwego tuczu, ale także w czasie ciąży matki (udział w jej kar­

mie), w okresie ssania (dokarmianie) oraz w czasie osiągnięcia 20 kg w. ż. (warchlak).

Pełny bilans przedstawiałby się zatem, na­

szym zdaniem, następująco:

Roczne zużycie składników pokarmowych przez maciorę wynosi wg T. K o n o p i ń ­ s k i e g o * 2)

podczas ciąży 46 kg białka i 320 kg wartości skrobiowych

oraz w okresie karmienia 54 kg białka i 400 kg wartości skrobiowych

czyli razem 100 kg białka i 720 kg wartości skrobiowych.

Przy założeniu, że maciora taka wychowa w ciągu roku 12 prosiąt, na jedno prosię wypad­

nie 8,3 kg białka i 60 kg wartości skrobiowych.

*) Z e itsch rift f. Schweinezucht 1939 r.

1) Arch. f. K leintierzucht 1929 r.

2) T. Konopiński i K. Gawęcki — Żywienie zwieraąt domowych, Warszawa 1947 r.

Dokarmianie prosięcia i doprowadzenie watr chlaka do 20 kg w. ż. wymaga:

podczas ssania 1,6 kg białka i 12 kg wartości skrobiowych

i w czasie od odsądzenia do osiągnięcia 20 kg w. ż. 2,4 kg białka i 15 kg wartości skrobio­

wych

a więc razem 4,0 kg białka i 27 kg wartości skrobiowych.

I w końcu wartość kaloryczna paszy, spoży­

tej przez tego tucznika w ciągu tuczu; przecięt­

nie 1 kg przyrostu żywej wagi wymaga 4 kg ogólnej paszy, przeliczonej na wartość ziarna.

Doprowadzając tucznika do wagi 110 kg, zuży­

jemy paszy na 90 (110 kg minus 20 kg) kg wa­

gi, a więc 90 kg przyrostu razy 4 kg paszy po­

trzebnej na każdy kilogram przyrostu l—

360 kg paszy. Przyjmując 700 g wartości skro­

biowych w 1 kg paszy, otrzymamy 252 kg war­

tości skrobiowych. W tej ilości (360 kg) paszy znajduje się przeciętnie 30 kg białka.

Gdy zsumujemy teraz ogólne zużycie skład­

ników pokarmowych przez tucznika o wadze 110 kg, otrzymamy: 42,3 kg białka (8,3 kg w karmie matki plus 4,0 kg przy dokarmianiu plus 30 kg w czasie tuczu) oraz 339 kg wartości skrobiowych (60 kg plus 27 kg plus 252 kg.).

339 kg wartości skrobiowych odpowiada 1389,9 k g /K a l.3) i to stanowi (obok 42,3 kg białka) ogólny rozchód.

Z kolei obliczymy przychód kg/Kal. i białka (ilości, jakie uzyskujemy w mięsie i tłuszczu po uboju tucznika).

Według S c h m i d t a 4) mięso 100-kilo- gramowego tucznika rasy uszlachetnionej kra­

jowej i białej ostrouchej zawiera średnio 13,15 kg białka i 35,22 kg tłuszczu, zaś tucznika o wadze żywej 150 kg — 16,87 kg białka i 64,6 kg tłuszczu. “Przyjmujemy zatem, że mięso tucznika o wadze 110 kg zawiera przeciętnie:

15 kg białka co w przeliczeniu na kg/Kal. w y­

nosi 372,5

40 kg tłuszczu co w przeliczeniu na kg/Kal. w y­

nosi 375,5

czyli razem 458 kg/Kal.

Posiadając cyfry przychodu i rozchodu kg/Kal. oraz białka, łatwo już obliczymy pro­

cent wyzyskania; będzie on wynosił 32.9%

kg/Kal. (458; 1389,9) oraz 35,4% białka (zu­

żyto w karmie 42,3 kg, uzyskano w mięsie 15,0 kg — 15,0; 42,3 — 35,4%).

Powyższe obliczenie, jakkolwiek bliskie rze­

czywistości, nie jest jednak całkowicie pełne, gdy weźmiemy pod uwagę wartość wyprodu­

kowanego przez tego tucznika nawozu, następ-

3 ) 1 kg/Kal. (według nom enklatury amerykańskiej t e r m ) rów na sie 1008 dużych k a lo ry j (Kai. albo Cal.).

4) Züchtungskund» — » M g rt 8®.

(6)

nie wartość k rw i uzyskanej przy uboju *) skó­

ry i szczeciny, w których to ubocznych produk­

tach kalorie nie są wprawdzie oddane w for­

mie jadalnej (za wyjątkiem krw i, używanej do konsumcji-, niemniej jednak wracają drogą pośrednią (obuwie, wyroby galanteryjne, klej, żelatyna ze skóry, mączki kostne, artykuły techniczne ■ ze szczeciny itd.) i są wykorzysty­

wane przez człowieka.

'Jak przedstawia się, w świetle takiego rozu­

mowania, opłacalność poszczególnych kierun­

ków produkcji zwierzęcej w dalszej kolejno­

ści?

Rozważając to pytanie spotkamy się już z omawianą wyżej wielostronnością użytkową zwierząt gospodarskich.

Na drugim miejscu po trzodzie chlewnej stoi krowa o wysokiej mleczności, u tej bowiem wyzyskanie kg/Kal. wynosi 27,8%, biorąc pod uwagę produkcję mleka i 5 cieląt od tej krowy pochodzących i przez nią wykarmionych.

Jeżeli jednak krowa nie wykazuje należytej mleczności albo też okres jej użytkowania jest krótki, wówczas wyzyskanie kg/Kal. jest tak niskie* 2), że t a k ż e n a d r u g i e m i e j s c e w p r o d u k c j i z w i e ­ r z ę c e j w y s u w a s i ę p r o d u k ­ c j a m i ę s a z b y d ł a o p a s o w e ­

go. . ■

w n

Wg L e h m a n n a wyzyskanie przez bydło opasowe wynosi 24,0% kg/Kal. i 22,0%

białka. Inni autorzy podają cyfry nieco niższe (np. C r a s e m a n n 19,0% dla opasów o wadze żywej 500 do 600 kg), zaś wg T. K o- n o p i ń s k i e g o wyzyskanie to wynosi dużo mniej, bo 17,8%. Tak niska cyfra wg ostatniego autora jest wynikiem stosowania da­

leko idącej precyzji w obliczeniu, w którym uwzględniane są nie tylko różnice wagi żywej, ale także skład (jakość) mięsa3). Przyjmując ją za najbliższą prawdziwej, należałoby posta­

wić opasy na tym samym miejscu, jak n i- skomleczne albo średniomleczne o krótkim (1-rocznym) użytkowaniu, krowy.

Przy opasie starych wołów i wybrakowa­

nych z obory zdojowej krów procent wyzy­

skania jest niski (12 do 14).

Młode cielęta, karmione przez, pierwszych 12 — 14 dni pełnym mlekiem, wykazują 13,9%

t ) W g R. v. Ostertaga (Lehrbuch der Schlachtvieh a. Fleischbeschau — Stuttgart 1932 r.) kre w św ini dorów nuje pod względem odżywczym mięsu w oło ­ wemu średniej jakości. W. Schmidt (Z e itsch rift f.

Fleisch •— u. Milrihhłigiene •— 1934 r.) podaje, że pod­

czas gdy mięso w olowe posiada około 21% białka, strawnego przez organizm lu d zki w 97%, to krew św ini zawiera go średnio 19,29%, strawnego przez ludzi w 95 — 96%%.

2) Jeżeli użytkowanie k ro w y o przeciętnej rocznej mleczności 4009 kg trw a tylko 1 rok, wówczas w yzy­

skanie wynosi zaledwie 18%, zaś p rzy 5-letnim użyt­

kow aniu takiej samej (SSO-kilogramow'ej) k ro w y o przeciętnej rocznej mleczności 2000 k;g mleka, w yzy­

skanie wynosi 17,9%.

wyzyskania kalorii mleka, zaś przy opasaniu przez dłuższy czas chudym mlekiem, owsem i sianem, procent wyzyskania wynosi 13,6 kg/Kal. Ten stosunkowo niski „zw rot“ pobra­

nych w karmie kaloryj należy tłumaczyć du­

żymi potrzebami młodego organizmu na jego intensywny w tym okresie rozwój.

Podobnie niskie wyzyskanie wykazuje tak­

że drób. Lehmann znajduje u ku r 14,3 — 18,1%

kg/Kal. wyzyskania, wg S t a h l ‘a kursy mięs"

ne po 2 latach użytkowania i dostarczeniu w tym okresie 320 jaj wykazały 13,0% kg/Kal.

i 32% białka), u indyków 17,3%, u kaczek 21.2% oraz u gęsi 25,1%. Rzecz charaktery­

styczna, że procent wyzyskania kaloryj pokar­

mu wzrasta u drobiu nastawionego raczej na produkcję mięsa i pierza aniżeli jaj i mięsa.

A zatem? Straty w kaloriach, pobranych przez zwierzęta w pokarmie, są z ekonomicz­

nego punktu widzenia istotnie duże. Nawet najlepszy eksploatator pasz — trzoda chlew­

na zwraca dla wyżywienia ludzi niespełna 1/3 tej ilości kaloryj i białka, jaką pobrała w pa­

szy. Z drugiej strony jednakże przeprowadze­

nie pasz przez organizm zwierzęcy jest nie ty l­

ko konieczne wobec potrzeby zaaprowizowania ludności w mięso, ale także słuszne; zwierzę­

ta pobierają kalorie albo w takich paszach, których człowiek nie umiałby w tym kierun­

ku zużytkować w ogóle (np. słoma, siano), albo w takich, które mogłyby być przez organizm ludzki wykorzystane tylko częściowo.

Straconymi kaloriami płacimy za zużytko­

wanie. organizmu zwierzęcego tak, jak finansu­

jemy utrzymanie maszyn w każdej fabryce.

Nie inaczej przedstawia się zresztą ta sprawa w produkcji roślinnej, gdzie również zaledwie 1/3 potencjonalnej energii roślin może być wy~

3) 500-kilogramowy nieopasiony, ale dobrze od­

żyw iony woleć lub ja ło w ica wykazuje przeciętnie 35% wagi poubojowej. Stanowi to 175 kg mięsa z kośćmi. Świeże mięso z nieopasionego bydła za­

w iera przeciętnie 18% "białka i 2,8% tłuszczu, co w y ­ nosi w przeliczeniu na kig/Kal. 338. Po doprowadze­

niu do w agi iyw 'e j 650 kg uzyskano 150 kg przyrostu.

Wg S t a n g e r a i S e h a e p e r a taka ilość p rzyrostu wymaga u w ołu zużycia 533 kg w artości skrobiowych, szwajcarskie badania wykazują wyższe (700 kg na 100 kg przyrostu) zużycie, tak, że w n i­

niejszym obliczeniu p rzyjm uje się przeciętną, tzn.

600 kg w artości skrobiow ych ¡na 100 kg przyrostu ży­

w ej wagi.

Wobec tego 150 kg p rzyrostu wymaga 900 kg w a r­

tości skrobiowych, co rów na się 3.690 kg/Kal.

P rzy 650-kilo gram ow ym opasie uzyskuje się przeć.

45% w agi poubojowej1, co wynosi po przeliczeniu na kilog ra m y 292,5 kig mięsa, które w przybliżeniu za­

w iera: 17% białka (49,7 kg) i 8,5% tłuszczu (24,8 kg).

Poza tym dochodzi (w procentach w agi żywej) k i­

szkowy i krezkow y łó j -— 5,5% (35,75 kg) oraz łój nerkow y i m iednicow y 2,5% (166,25 kg) tłuszczu. Ra­

zem uzyskujemy zatem 49,7 kg białka, co rów na się 283 kg/Kal., oraz' 78,8 kg tłuszczu, co rów na się 714 kg/Kal. Ilość uzyskanych kg/Kal. wynosi łącznie 997.

Ponieważ w yjściow y (materiał zaw ierał 338 kg/Kal. a ta suma wynosi 659 kg/Kal.. procent wyzyskania ró ­ wna się 17,8 (659; 3.600 kg/K al. rozchodu).

(7)

Rok I I GOSPODARKA MIĘSNA 5

korzystana przez człowieka. I. S. P o p o w 1 * i)

podaje, że z ogólnej ilości 18.400 kg/Kal., za­

wartych w 1500 kg ziarna i 3000 kg słomy pszenicy, zaledwie 5.700 kg/Kal. może być zwrócone człowiekowi.

„Inwestycje“ w formie straconych na rzec

2

zwierzęcia kaloryj nie są jednak w zasadzie stratą; wkalkulujemy je 'bowiem w ceny

1) I. S. Popow —• Korm lenje sielskochoziajstwien- nych żywotnych. Moskwa 1949.

osiągane za produkty przez te zwierzęta do­

starczone albo też w wartość samego zwierzę­

cia. Gdyby 1 kg/Kal. przewalutować, wówczas okazałoby się, że 1 kg/Kal., wchłonięty przez organizm zwierzęcy na własne potrzeby, kosz­

tuje nas znacznie taniej aniżeli wynosi war­

tość tej części 1 kg/Kal., która jest dostępną człowiekowi po przetworzeniu w organizmie zwierzęcym.

I to jest dowodem opłacalności produkcji zwierzęcej.

S u r o w i e c

Prof. R. P R A W O C H E Ń S K I

ZNACZENIE SUROWCA DLA UTRZYMANIA I PODNIESIENIA POZIOMU BEKONU*)

Z m ia n y życia gospodarczego o d b ija ją się na ca­

łokształcie u k ła d u stosunków społecznych. Z m ia n y te m a ją sw ój w p ły w na u k ła d sposobu i tr y b u ż y ­ cia je d n o s tk i, a n a w e t na je j poziom i rod zaj ko n- s u m cji. M ożna znaleźć sporo p rz y k ła d ó w w h i­

s to rii e w o lu c ji ro ln ic tw a i h o d o w li z w ie rz ą t na p o tw ie rd ze n ie powyższego.

Szczególnie poważne zm ia n y gospodarcze — p rz e w ró t w przem yśle z końca X V I I I i X I X w ie ­ ku, m a ją cy sw ój w y ra z w zastąpieniu p ra c y rę ­ ko d zieln icze j m aszynam i, w z ro s t w ie lk ic h skupisk lu d z k ic h — m ia ły w p ły w na u k s z ta łto w a n ie spo­

życia najszerszych mas.

D a ł się zauw ażyć p ow ażny w z ro s t ko nsu m cji mięsa, k tó ry s tw o rz y ł m ożliw o ści intensyw nego ro z w o ju opasowych ras b y d ła , owiec i św iń, p rz y czym w n ie k tó ry c h k ra ja c h Zachodniej E u rop y, a szczególniej w A n g lii p o w s ta ł p o p y t na chude r a ­ czej mięso („le a n m ea t“ ), n a to m ia st w in n y c h k r a ­ jach E u ro p y W schodniej oraz N iem iec p rze k ła d a ­ no m ięso tłu s te nad chude. Miah> to swe o d b i­

cie w w y b o rz e odp ow ied nich k ie ru n k ó w hodo­

w la n y c h .

W A n g lii ja k i w k ra ja c h e k s p o rtu ją cych mięso na je j r y n k i, ro z w in ą ł się p rze m ysł bekonow y, czyli p ro d u k c ja o dp ow ied nio s p ra w io n y c h i p rz y g o to ­ w a n ych boczków ś w iń s k ic h o soczystym, m ięsie p rz y jednoczesnym b ra k u w a rs tw y z b y t g ru be j s ło n in y . C hodziło b o w ie m o ja k n a jw ię k s z e ilo ści smacznego mięsa ze sto sun kow o bardzo' m ło de j s z tu k i (około 6 mieś. w ie k u ) p rz y 90 kg. (200 f.

ang.) je j ż y w e j w agi, co, ja k w y k a z a ło doświadcze­

nie, stw a rza w a ru n k i o trz y m a n ia najlepszego to ­

*) Redakcja drukując a rty k u ł Prof. R. Prawocheń- skieigo w sprawie znaczenia surowca dla utrzym ania i podniesienia jakości naszego bekonu, prosi zainte­

resowane czynniki. — k ie ro w n ik ó w uspołecznio­

nych ośrodków p ro d u k c ji tego surowca, fachowców z przemysłu bekonowego, specjalistów organizacji eksportu bekonu oraz przedstaw icieli nauki o wypo_

wiedź na ten aktualny i ważny temat dla przemysłu bekonowego.

w a ru bekonowego. Samo się przez się rozum ie, że w y ło n iła się kw e s tia o d p o w ie d n ie j rasy ś w iń dla p ro d u k c ji bekonu.

P rz y te j p ro d u k c ji n a tra fia m y na pew nego ro ­ d zaju tru d n o ś c i w re a liz a c ji zam ierzeń: wcześnie d ojrze w ają ce i szybko p rzyra sta ją ce ra s y trz o d y ch le w ne j w rodzaj średniej b ia łe j a n g ie lskie j, b e rk s z y ró w lu b daw nej m a łe j a n g ie ls k ie j, są n ie ­ dużych ro z m ia ró w . P rz y in te n s y w n y m ż y w ie n iu są one zdolne dać w ym a ga n ą wagę, lecz mięso będzie ta k przetłuszczone, że będzie n ie od po w ied nie dla konsum enta. P ry m ity w n e zaś rasy późno ro z w ija ­ jące się, w y m a g a ją dłuższego okresu opasu i sztu ­ k i te osiągają w agę dop ie ro w czasie 8 — 10 m ie ­ sięcy p rz y czym in te n syw n e ży w ie n ie podczas o sta tn ich m iesięcy opasu w y tw a rz a u tu c z n ik ó w z b y t g ru bą słoninę, zaś m ięso tra c i soczystość w ła ­ ściw ą tkance m ło de j sztu k i. Ponadto fig u ra p r y ­ m ity w n e g o zw ierzęcia pochodzenia b lis k ie g o do d zika je st szczupła w p a r tii zadu, n a to m ia st m a potężny przód z w y n io s ły m k a rk ie m p rz y k r ó t­

k ie j części lę d ź w io w e j: w p o ró w n a n iu do ty ln y c h części p rzó d daje m ięso m n ie j w arto ścio w e co do sm aku, co w p ły w a ró w n ie ż na je g o niższą cenę.

Dania, k tó ra s ta ra ła się przystosow ać sw oją ho­

d ow lę trz o d y d o , r y n k u angielskiego, ro zw iąza ła p ro b le m p ro d u k c ji bekonow ej drogą s krzyżo w a ­ n ia wczesnego angielskiego m a te ria łu (w postaci w y b ra n y c h i w yse le kcjo n o w a n ych sz tu k w ie lk ie j b ia łe j rasy) z tzw . k ra jo w ą północno-europejską przew ażnie kłap ou chą św inią. K ra jo w a trzod a d u ń ­ ska nadaw ała się raczej dla opasu słoninow ego, ale za to b y ła dość dużych ro z m ia ró w . O czywiście, że chow ając d w ie w y ż e j o m ów ione ra sy dla n ie ­ ustannego o trz y m y w a n ia od n ic h k rz y ż ó w e k ty lk o pierw szego p o ko le nia „F “, D uń czycy jednocześnie s e le k c jo n o w a li sw o ją k ra jo w ą rasę („L an dra sse “ ) na o d p o w ie d n i p o k ró j (eksterier) i zdolność p rz y ­ rastania.

W A n g lii najlepsze b eko ny b y ły o trz y m y w a n e od czystych ras sz tu k w ie lk ie j b ia łe j i na skutek s k rzyżo w a n ia w ie lk ie j b ia łe j rasy z rasą średnią

(8)

białą. W ta k ic h k rz y ż ó w k a c h ja k b y łączono wczesność d ojrze w an ia, a e w e n tu a ln ie i zdolność do lepszego zyskow niejszego ko rz y s ta n ia z paszy ze zdolnością do w iększych ro z m ia ró w odp ow ied ­ n io zbudow anego boczku.

T rzeba w iedzieć, że pochodzenie w ie lk ie j b ia łe j a ng ie ls k ie j p rze dsta w ia sobą też połączenie w n ie j dw óch różn ych ty p ó w św iń, m ia n o w ic ie b y ło to

r y s . 1. R o c z n a m a c io r k a ra s y w i e l k i e j b ia ł e j a n g ie l­

s k ie j.

w m ięso p re d e styn o w a ła tę rasę n a jb a rd z ie j do p ro d u k c ji bekonu.

B ardzo dużo oczywiście z ro b iła selekcja w dzie­

dzinie zdolności w yz y s k a n ia paszy. Chociaż w ie l­

ka b ia ła ustępuje pod ty m w zględem berkszyrom , średniej b ia łe j i n ie m ie c k ie j ostrouchej („E d e l- sch w e in “ ) stanow iącej przejście m ię d zy w ie lk ą białą, a średnią b ia łą, to je d n a k dobrze prze ra bia paszę. A w ięc b e k o n ia k i w ie lk ie j b ia łe j w D a n ii d o w a ły p rz y ro s t 1 kg. z trzech jednostek k a rm o ­ w ych, a n a w e t i z m niejsze j ic h ilości. W A n g lii sta nd arto w a m ieszanka m ięsotw órcza (10% m ączki ry b ie j, 30% pszennej i 60% jęczm iennej) w w ie lu w yp a d ka ch ż y w ie n ia b ekonów daw ała u opasów w ie lk ie j b ia łe j ra s y p rz y ro s t 1 kg. w a g i na 2,9 kg.

m ie szan ki Stąd popularność te j ra sy p rz y b ie ra na sile, a ta m gdzie się ro z w ija prze m ysł b eko no w y tru d n o się bez n ie j obejść czy w p ro w a d ze n iu cho­

w u w czystości rasy, czy m etodą uszlachetniania m iejscow ego p o g ło w ia k rz y ż o w a n ie m z w ie lk ą białą.

K o rz y s ta n ie z m a te ria łu zarodow ego trz o d y ch le w ne j pochodzącego z A n g lii stosowane b y ło w Polsce od dawna, lecz p ie rw o tn ie m ia ło to

skrzyżow an ie późno d ojrzew ającego pierw otnego dzika europejskiego („sus scrofa“ ) zadom owionego od daw na na w yspach b ry ty js k ic h z im p o rto ­ w aną chińską ś w in ią w stosunkow o nie da w nym czasie (w ie k X V I I i X V III) .

Pom im o s ta ra n n e j se le kcji, ja k pisze h is to ry k ro z w o ju h o d o w li w A n g lii W allace, w rasie w ie l­

k ie j b ia łe j p rz e w ija się tendencja dziedziczenia dzika do rozra sta n ia się w dużą sztukę z p ó ź n ie j­

szym dopiero u n ie j o dkład an iem tłuszczu pod skórą. O sta tn io selekcja w k ie ru n k u pom niejsze­

n ia daw nych o lb rz y m ic h ro z m ia ró w ra sy i zyska-

r y s . 2. W s p ó łc z e s n y t y p r a s y w i e l k i e j b ia ł e j- a n g ie l­

s k ie j. M a c io r a w y r ó ż n ia ją c a s ię b u d o w ą i c e c h a m i r a ­ s y b e k o n o w e j.

n ia w iększej długości i lepszego um ięśnienia t y l ­ nej p a r tii tu ło w ia . Z n ik ły z w y s ta w ang ie lskich okazy w ie lk ie j b ia łe j, okazy ważące do 600 kg, ja k to m ia ło m iejsce z k n u re m Sampson V I, z w y ­ cięzcą (w S arlisle) w 80-tych latach ubiegłego s tu ­ lecia, ale w iększość ś w iń te j ra sy pozostała je ­ szcze w p o ró w n a n iu z in n y m i rasa m i dość duża.

Przede w s z y s tk im zaś tendencja do rozrostu

r y s . 3. D u ń s k i k r a j o w y k n u r z ra s y s e le k c jo n o w a n e j n a t y p b e k o n o w y .

c h a ra k te r poczynań a m a to rskich bez specjalnego p la n u p ro d u k c ji u ż y tk o w e j. H od ow cy im p o rto w a li sztu k i, k tó re im p o n o w a ły s w o im i ro z m ia ra m i, czy w y b itn y m w y g lą d e m s z tu k i opasionej do ostatnich granic, na n is k ic h nogach, w p rz e c iw ie ń s tw ie do k ra jo w y c h ś w iń kró ts z y c h w tu ło w iu i długono­

gich, w ię ce j p ry m ity w n y c h .

Im p o rto w a n o różne rasy, przew ażnie je d n a k tzw . jo rk s z y ry o k r ó tk im z a d a rty m r y ju , z d ra ­ dzającym średnią b ia łą rasę. B y ły n a w e t ch le w nie całe złożone ze sztu k te j rasy, k tó re d o tr w a ły do końca 80-ych — 90-ych la t ubiegłego stulecia.

N a w e t przed 35— 45 la ty , k ie d y to ro z w in ę ły się w M oskw ie lic y ta c y jn e w y s ta w y z w ie rz ą t dom o­

w y c h („a u k c ja n n y je w y s ta w k i“ ) h odow cy z K r ó le ­ stw a p rz y w o z ili okazy n ie w ą tp liw ie pochodzące od rasy średniej b ia łe j. P am iętam , że c h le w n ia W- K a m iń s k ie j na Podlasiu sp ecjalnie odznaczała się typ e m średniej b ia łe j ś w in i, co- naw iasem m ów iąc, s tw a rz a ło w ie lk ie pow odzenie te j c h le w n i w śród d ro bn ych hodow ców , d zię ki żerności i szybkiem u p rz y ro s to w i prosiąt.

(9)

Rok I I GOSPODARKA M IĘSNA ' 7

Będąc sędzią na ty c h w y s ta w c h n ie je d n o k ro t­

n ie b y łe m w w ie lk im am barasie ja k k w a lifik o ­ w ać eksponaty, wobec tru d n o ś c i p oró w n a n ia ró ­ żnych ras: w ie lk ie j b ia łe j i średniej b ia łe j, co do k tó ry c h u hod ow ców b y ło n ie po rozu m ie nie. U w a ­ żano d łu gie i k r ó tk ie r y je za w y ra z rzekom o ja k ­ b y m ody, za w iększą lu b m niejszą rasowość — tzw . jo rk s z y ra , a n ie przynależność ic h n o s ic ie li do c a łk ie m ró żn ych ras.

N a jw ię c e j się zasłużyła w p ro pa go w an iu w ie l­

k ie j b ia łe j rasy c h le w n ia b ychow ska w L u b e ls k im A . Budnego. Ja k o ty m pisze m . in . P. K u d r ia w - cew (str. 132), w p ły w c h le w n i zarodow ej Budnego sięgał daleko na wschód, a c z k o lw ie k ty p „b u d n o w - s k ie j trz o d y “ z b ie gie m czasu nieco się z m ie n ił w z w ią z k u ze ś ro d o w is k ie m i specjalną selekcją w k ie ru n k u tzw . m ięsno-słoninow ego ty p u w Z w . R adzieckim . W Kongresów ce pow sta ło sporo c h le w n i o p a rty c h ta k na im p o rta c h z A n g lii ja k i na m a te ria le za k u p io n y m w B ych aw ie . Pow stanie w M o ty c z u w L u b e ls k im p ie rw sze j b e k o n ia rn i w ty m okresie oczyw iście ty lk o spow odow ało po ­ p y t na „ d łu g o ry je “ św in ie co p on ie kąd leżało w sprzeczności z w y m a g a n ia m i w ew nętrznego r y n ­ k u na to w a r ś w iń s k i raczej tłu s to - m ię sny i s ło ­ n in o w y .

W Z w ią z k u R ad zieckim zaczęto hodow ać św inie o z m ie n io n y m ty p ie , celem uzyskania w ięce j sło ­ n in y . J a k czyta m y u K u d ria w c o w a : praca zarodo­

w a szła w k ie ru n k u ja k b y sp ełnie nia m y ś li w y ­ p ow iedzianej przez znanego ro s y js k ie g o hodowcę, Szczepkina, „n a m nużna k ru p n a ja s re d n ia ja b ie - ła ja z g ołow o j k ru p n o j b ie ło j“ . S pecjalna e lita r ­ na hod ow la rasy w ie lk ie j b ia łe j w Z w ią z k u Ra­

d zie ckim została zorganizow ana z m a te ria łu trz o d y Szczepkina w A le k s ie jew sko m *) p rz y te chn icz­

n y m k ie ro w n ic tw ie p ro f. M . Iw a n o w a . Ś cisły do­

b ó r o d p o w ie d n ich l i n i i k r w i w z w ią z k u z ra c jo ­ n a ln y m ż y w ie n ie m i k rz y ż o w a n ie m („m e tiz a c je j“ ) m asowego p og ło w ia , p o d k re ś lił ja k w ie lk ie zna­

czenie Z w ią z e k R adziecki w id z i w rasie w ie lk ie j b ia łe j, w a k c ji podniesienia p ro d u k c ji trz o d y .

C iekawe, że obok lic z n y c h okazów w ie lk ie j b ia ­ łe j im p o rto w a n e j podczas o statnich la t do A le k s ie - je w sko w o zakupiono też w 1948 ro k u k ilk a d u ń ­ s k ic h k ra jo w y c h ś w iń i 1 k n u ra średniej b ia łe j, ja k b y na p o tw ie rd ze n ie zdania Szczepkina o w n ie ­ sien iu o dp ow ied nich zm ian do e k s te rie ru i u ż y tk o ­ w ości w ie lk ie j b ia łe j.

W Z w ią z k u R adzieckim , ja k to pow iedziano w y ­ żej, selekcja w ie lk ie j białej, poszła w in n y m , n ie b e ko n o w ym k ie ru n k u , p rz y czym o trzym a n o do k ilk u d z ie s ię c iu l i n i i k r w i w ie lk ie j b ia łe j dostoso­

w a n ych do m ie jscow ych w a ru n k ó w p rz y zacho­

w a n iu p ro d u k c y jn y c h cech p rz y ro s tu rasy. Począt­

k o w o m yślano, że w ie lk a b ia ła rasa źle a k lim a ty - zuje się w leśnych, g ó rs k ic h i ste po w ych rejonach.

D ośw iadczenia je d n a k przeprow adzone w Z w ią z ­ k u R ad zieckim przez R. Odinca w y k a z a ły niesłusz­

ność ta kie g o przypuszczenia. N a w e t w A z ji Ś rod­

ko w e j, w stadzie k irg is k ie g o In s ty tu tu H o d o w li, o trz y m a n o od m a c io ry p rze cię tn ie w 1945 r. 25 p ro s ią t rocznie (2 m io ty ), p ro się ta p rz y odsadze-

*) Sowchoz Aleksiejewsk#je znajduje się około 100 km od Moskwy.

n iu w a ż y ły 15 kg, w w ie k u 6 m iesięcy — 90 kg.

R oczny w ie p rz w a ż y ł 249 kg.

A w ięc, pisze K u d ria w c e w (str. 147) „z u p e łn ie słusznie nasi czo ło w i h od ow cy z p ro f. Iw a n o w y m , K u le s z o w y m i Z a w a d o w skim na czele, w y b r a li w ie lk ą b ia łą rasę dla doskonalenia p o g ło w ia p rz y czym p la n o w y m doborem jeszcze p o le p szyli m a­

te ria ł. U le g ł on do tego stopnia pożądanym zm ia­

nom , że obecnie pod w zględem szybkości p rz y ro ­ stu b ije on m a te ria ł angielski. W A n g lii id ą w k ie ­ ru n k u trz o d y b eko no w e j, u nas w k ie ru n k u ś w in i u n iw e rs a ln e j („g u s to j m iasosalnyj t ip “ ).

W Polsce n a js iln ie js z y w p ły w w ie lk ie j b ia łe j zaznaczył się na Lubelszczyźnie w ś ró d masowego pog ło w ia . P o w s ta ły o ś ro d k i z b y tu trz o d y , ja k np.

w R ykach, w P uław ach, w C hełm ie itd . gdzie po­

g ło w ie w y g lą d a ło podrasowane.

T o sąmo dało się zauw ażyć na K u ja w a c h , w B ia ­ ły m s to k u i w ogóle na Obszarze c e n tra ln y c h w o ­ je w ó d z tw .

W la ta c h m ię dzy pierw szą a d ru gą w o jn ą św ia ­ to w ą w z w ią z k u z rozpow szechnieniem p ro d u k c ji b ekonów na eksport, rasa w ie lk a b ia ła w Polsce zdobyw a coraz w iększą popularność p rz e n ik a ją c do M a ło p o ls k i i n a w e t do W ie lk o p o ls k i, s iln ie nasta­

w io n e j do tego czasu na chów n ie m ie c k ic h ras, dostosow anych do opasu na w ie p rz o w in ę i s ło n i­

nę na s z tu k i do 150 k g w a g i ż yw e j.

Obecnie w z w ią z k u z koniecznością ro zb u d o w y p ro d u k c ji bekonów na e kspo rt do A n g lii, w ie lk a b ia ła rasa zn ow u p o w in n a zw ró cić na siebie u w a ­ gę. Wobec znacznego udoskonalenia ty p u te j rasy, selekcjonow anej w celu p ro d u k c ji bekonów i m a­

ją ce j skonsolidow ane lin ie k r w i ty p u bekonow e­

go, może ona być u żyta z pow odzeniem też dla polepszenia polskiego m asowego p og ło w ia . P o w in ­ no tu je d n a k b yć zastrzeżenie: m ia n o w ic ie trzeba ściśle rozg ra niczyć re jo n y p ro d u k c ji bekonow ej od p ro d u k c ji to w a ru rzeźnego na ry n e k w e w n ę trz ­ ny, gdyż is tn ie je na n im s iln y p o p y t na tłuszcze i słoninę, a je ś li i na boczek, to w y ra ź n ie na bo­

czek p rz e ra s ta ły i przetłuszczony.

Co p ra w d a , opas starszych sz tu k w ie lk ie j b ia ­ łe j ra sy da też dobrą słoninę i sporo tłuszczu w e ­ w nę trzne go („s a d ła “ ), n ie m n ie j je d n a k pod ty m w zględem w ie lk a b ia ła rasa n ie je s t rasą ta k k o ­ rz y s tn ie p rze ra bia ją cą paszę ja k ostroucha n ie ­ m iecka lu b rasa p u ła w s k a (gołębska), k tó re , za­

kończają rozrost w cześniej i wcześniej odkład ają

tłuszcz. i

W p ro d u k c ji zaś bekonów w ie lk a b ia ła ma bez­

sprzeczne w a lo ry : boczki, ja k to w id z im y z fo to ­ g r a fii b ekonu nagrodzonego p ie rw szą nagrodą, są długie, o c ie n k ie j w a rs tw ie s ło n in y bez zbytniego z g ru b ie n ia je j na k a rk u , co z w y k le b y w a u ras n ie m ie c k ic h (rys. 4, 5).

Rasa w ie lk a b ia ła skrzyżow ana z ostrouchą lu b p u ła w s k ą p rz y o d p o w ie d n im ż y w ie n iu daje wcale dobre bekony. W ty c h w yp a d ka ch w y k o rz y s tu je ­ m y znane z ja w is k o dodatniego w p ły w u spotkania k r w i obcych ras nazw ane w y b u ja ło ś c ią m ieszań­

ców („h e te ro z ja “ ). W yb u ja ło ść też może się prze­

ja w ić i w iększą płodnością m a c io ry a w ięc lic z ­ n ie js z y m m iotem , chociaż pod ty m w zględem rasa w ie lk a b ia ła nie ustępuje żadnej in n e j rasie. M io ­ t y od 10 — 12 p ro s ią t i w ięcej są b ardzo częstym

(10)

r y s . 4. B e k o n p o c h o d z ą c y z t u s z y m a c io r k i r a s y w i e l ­ k i e j b ia ł e j a n g ie ls k ie j z k la s y n a jc ię ż s z e j. W a g a 70,5 k g . r y s . 5. B e k o n o t r z y m a n y z t u s z y tu c z n ik a p o c h o d z ą ­ c e g o z k r z y ż o w a n ia k n u r a w i e l k i e j b ia ł e j r a s y z m a -

zja w is k ie m , m a c io ry zaś dające m n ie j n iż 8 sztuk uważa się jako- z d y s k w a lifik o w a n e .

W obec znacznego podrasow ania masowego po ­ g ło w ia ś w iń w Polsce w y b ó r sztuk polepszających to pog ło w ie w in ie n b yć g łó w n ie o p a rty n ie ty le na czystości pochodzenia od im p o rto w a n y c h sztuk, ile też na w y z y s k a n iu kra jo w e g o m a te ria ­ łu o o d p o w ie d n im p o k ro ju . Z w ra cać uwagę trzeba na długość tu ło w ia , zdrow ie, o b fite jed w ab iste ow łosienie (un ika ć sztu k g o łych do rozpłodu), do­

b rą szeroką m ocną podstaw ę ty ln y c h nóg o nisko opuszczonej zaokrąglonej szynce. U n ik a ć trzeba w chow ie na bekon sz tu k o sze ro kim przodzie, szerszym od zadu i z a okrąg lon ych łopatkach.

K r ó tk ie o szczupłym zadzie i za okrąg lon ych ło p a tka ch i w y b u ja ły m przodzie k n u r y i m a c io ry obn iża ją jakość bekonu. O czyw iście dobrze w y b ra ­ ne o ka zy k n u ró w w ie lk ie j b ia łe j mogą znacznie w p ły n ą ć na p op ra w ę oceny p ou b o jo w e j ic h po­

to m stw a , lecz jednocześnie trzeba p ro w a d zić se­

le k c ję k ra jo w y c h loch. T y lk o w ty m w y p a d k u można m ieć nad zie ję na dobrą ocenę to w a ru , a n a w e t nie ry z y k o w a ć odrzucenia go na ry n k u , co n ie s te ty ju ż b y w a ło z naszym bekonem.

D la postaw ienia p ro d u k c ji bekonow ej na n a le ­ ż y ty m poziom ie trzeba dążyć do s tw o rze n ia o rg a ­ n iz a c ji s ta c ji k o n tr o li m a te ria łu na w z ó r d uń ski

c io r ą r a s y w e s s e x s e ld b e k b a r d z o z b liż a n e j w y g lą d e m i p o c h o d z e n ie m d o n a s z e j ś w in i p u ła w s k ie j (g o lę b - s k ie j) . W p ł y w s e ld b e k ó w z a z n a c z y ł s ię z g r u b ie n ie m s ło n in y n a k a r k u w n ie z n a c z n y m s t o p n iu . R ó w n ie ż i s z y n k a je s t w ię c e j p r z e r o ś n ię t a . W a g a b e k o n u 70 k g .

oraz do n ależytej w y c e n y bekonu, p rz y k tó re j każ­

da część boczku p o w in n a być badana, staw iane p u n k ty za długość, jakość i w y g lą d słon iny, podział mięsa i s ło n in y , w y g lą d podbrzusza, s z y n k i itd . D op ie ro zgranie się s ta c ji k o n tr o li z systemem w y c e n y to w a ru bekonow ego zdolne je s t dać nam w przyszłości o dp ow ie d n ią jakość bekonu. P rzed w o jn ą organizacja s ta c ji k o n tr o li oraz system u je d n o s ta jn io n e j w y c e n y b y ły dopiero rozpoczęte.

Obecnie zdaje się, P a ń s tw o w y In s ty tu t N a u k o w y G ospodarstw a W ie js k ie g o w Bydgoszczy w z n o w ił ta ką pracę w p o ro z u m ie n iu z o d p o w ie d n im i in s ty ­ tu c ja m i i M in is te rs tw e m R o ln ic tw a i R e fo rm R o l­

nych.

O pracow anie planow ego i skoordynow anego sy­

stem u h o d o w li, w połączeniu z selekcją i z w yceną m a te ria łu rzeźnego ogłaszaną d ru k ie m , zw iększy m o żliw o ści zyskow ności e k s p o rtu a ponadto i ro z­

w o ju p ro d u k c ji bekonow ej.

LITER ATU R A

P. K udriaw cew — Plemiennoje dieto w swino- wodstwie — W yd. Wsiesojuzńyj Naueznyj Izsledo- w atielnyj In stitu t Źiwolnow odstw a — Moskwa — 1948.

Prof. A. Redkin — Swinowodstwo — W yd. ,,0'giz“

— Moskw'a 1948.

(11)

'Rok I I GOSPODARKA MIĘSNA

M gr inż. W . K R A U T F O R S T

TUCZNIK CIĘŻKI CZY LEKKI

Od czasu zakończenia w o jn y , w m ia rę p o p ra w y ogólnych w a ru n k ó w gospodarczych w k ra ju , co­

ra z b a rd z ie j staje się u nas a ktu a ln e zagadnienie w ja k im k ie ru n k u w in n a pójść p ro d u k c ja trz o d y c h le w ne j, — co z p u n k tu w id ze n ia obecnych po­

trzeb k r a ju ja k i z p u n k tu w idze nia bezpośrednie­

go in te re s u pro du cen ta je s t w łaściw sze: p ro d u k o ­ w an ie tu c z n ik ó w le k k ic h czy ciężkich. S p ró b u jm y dać na to p y ta n ie m o ż liw ie o b ie k ty w n ą odpowiedź.

Na początku sp re cyzuje m y co należy rozum ieć pod p ojęciem tu c z n ik a lekkie go , a co okre śla m y ja k o tu c z n ik a ciężkiego. Te dw a k ie r u n k i opasa­

n ia są od daw na n a jb a rd z ie j ch a rakte rystyczne dla naszej p ro d u k c ji.

Pod pojęciem tu c z n ik a le k k ie g o rozum ieć należy p ro d u k t opasu określonego w te rm in o lo g ii fa cho ­ w ej ja k o opas wczesny, szyb ki, tu c z n ik i zaś cięż­

k ie — ja k o p ro d u k t opasu późnego. Z a ró w n o tech­

n ik a prze prow a dza nia tuczu, p ro d u k t rzeźny ja k i opłacalność d la p roducenta są p rz y ka żdym z ty c h ty p ó w inne.

Celem opasu wczesnego — mięsnego je s t p ro ­ d u k c ja św iń, g oto w ych na rzeź ju ż p rz y wadze ż y ­ w e j od o ko ło 90 do 120 kg. Tego ro d z a ju p ro d u k t rzeźn y daje m łode, bardzo smaczne mięso, n ad ają ­ ce się przede w s z y s tk im do bezpośredniego spoży­

cia. N a to m ia s t w łaściw eg o tłuszczu handlow ego, na k tó r y sk ła d a ją się słonina i sadło, tu c z n ik i te dają stosunkow o m ało. Odnośnie tuczu opasów ra ­ sy b ia łe j ostrouchej lu b b ia łe j zw isło uch ej, to ści­

słe badania a na lity c z n e w y k a z u ją , że za w ie ra ją one p rze cię tn ie p rz y wadze:

100 kg — 39,9% tłuszczu 150 kg — 47,6% tłuszczu i

T u c z n ik i le k k ie , dostarczają m ało s ło n in y i sa­

dła, są n a to m ia st g łó w n y m ź ród łe m świeżego i smacznego mięsa. Pochodzi to stąd, że zdolność tw o rz e n ia mięsa (mięśni) posiadają ty lk o zw ierzęta m łode, gdyż ic h ro z w ó j je st ściśle z w ią za n y ze w zrostem . Opas w ięc ś w iń m usi rozpocząć się ja k n ajw cześniej. Prosięta, żyw ion e in te n s y w n ie ju ż p rz y m aciorze, po odsądzeniu w w ie k u 8 ty g o d n i sta w ia się bezpośrednio na tucz. N ie k ie d y — w w iększych ch le w niach — dla zestaw ienia odpo­

w ie d n ic h g ru p opasowych, stosuje się po odsądze­

n iu p ro s ią t k ró tk ą — 4 -ty g o d n io w ą p rze rw ę w inten syw n ości ż yw ie n ia . D o p ie ro po osiągnięciu p rzeciętnej w a g i ż y w e j o ko ło 30 kg k ie ru je się prosięta do tu c z a m i, gdzie rozpoczyna się -właści­

w y opas. W w a ru n k a c h ch ło pskich lu b m n iejszych c h le w n ia ch postępuje się słuszniej, je ż e li n ie sto­

suje się żadnej p rz e rw y i pro się ta zaraz po odsą­

dzeniu ż y w i się bardzo in te n s y w n ie . Ż y w ie n ie to m usi być o p a rte o pasze ja k n a jb a rd z ie j straw ne, a w ięc o ś ru ty zbożowe, z ie m n ia k i i m le ko lu b m ączki zwierzęce, ja k o źród ło b ia łk a , niezbędnego

dla tworzenia mięsa.

Jeżeli zw ierzęta są zdrow e, pasze dostatecznie o b fite i bogate, a w a ru n k i pom ieszczenia (chlew y) i p ie lę g n a c ji bez za rzu tu — to wówczas przeciętna waga tu c z n ik ó w 110 k g w in n a b yć osiągnięta w w ie k u około 7 m iesięcy. P oniew aż m łode zw ierzę ­ ta będą tw o rz y ć w ty m okresie swego życia g łó w ­ n ie mięso, a m ięso za w ie ra około 75% w ody, stąd zużycie paszy na 1 kg p rz y ro s tu w ypa da b ard zie j ko rzystn ie , n iż na mięso p rzerastałe tłuszczem.

P ro d u k c ję tu c z n ik ó w ciężkich, do k tó ry c h z a li­

czam y opasy po p rze kro czen iu w a g i ż y w e j 150 kg, poprzedza dość duży okres w stępny, p rz y g o to w a w ­ czy. M ia n o w ic ie — pro się ta po odsądzeniu od m a­

c io ry n ie sta w ia się na tucz a u trz y m u je się ja k o w a rc h la k i i p o d ś w in k i na paszach m o ż liw ie ja k n ajta ń szych (zielonka — pastw isko) aż do o sią gn ię ­ cia w a g i 50 — 70 k g i w ie k u 5 — 7 m iesięcy. Ż y ­ w ie n ie w ty m czasie p o w in n o być bogate, ale ty lk o na ty le , b y zezw alało je d y n ie na n o rm a ln y w zrost zw ierzęcia, a zatem bez ja k ie g o k o lw ie k zapasania.

T a k uzyskane chudźce o dość s iln ie rozepchanym paszami o b ję to ś c io w y m i przew odzie p o k a rm o - w y m , sta w ia się na tucz. Jako pasze tuczące sto­

suje się przede w s z y s tk im ś ru ty zbożowe i ty lk o n ie w ie lk ie ilo ś c i pasz b ia łk o w y c h (m leko, m ączki zwierzęce).

P ro d u k c ja tu c z n ik ó w ciężkich posiada swe n ie ­ w ą tp liw e zalety. W okresie w s tę p n y m zużyw a się pasze tanie, objętościow e, k tó ry c h w ka żdym go­

spodarstw ie je st pod d ostatkiem . Okres zaś w ła ś c i­

w ego tuczu w ym aga sto sun kow o m ało pasz n a j­

droższych, k tó ry m i są pasze b ia łko w e . Ś w in ie bo­

w ie m ju ż m a ło rosną i stąd ic h p o trz e b y b ia łk o w e są n ie w ie lk ie . Z d ru g ie j je d n a k s tro n y , je ż e li p rze ­ lic z y m y całą ilość u ż y te j paszy na uzyskanie 1 kg p rz y ro s tu to p rze ko n a m y się, że ilość ta w stosun­

k u do opasu wczesnego je st znacznie większa. W y ­ n ik a to stąd, że tu c z n ik i po p rze kro cze n iu 110 kg w a g i ż y w e j zaczynają w y tw a rz a ć g łó w n ie tłuszcz, a n ie mięso. Równocześnie w z ra s ta ją także p o trz e ­ b y b ytow e , podnoszące się ja k w ia d o m o ró w n o le ­ gle z w zro ste m zw ierzęcia.

R ezu ltatem k o ń c o w y m opasu późnego są tu cz­

n ik i o ciężarze ponad 150 kg w w ie k u 1 ro k u i starsze. P ro d u k t rzeźn y s ta n o w i mięso, w m n ie j­

szej m ierze nadające się do bezpośredniego spo­

życia a przede w s z y s tk im na p rz e tw o ry trw a łe . N a to m ia st ilość s ło n in y i sadła je s t znaczna i to w y s o k ie j jakości.

Zachodzi teraz konieczność udzielenia odp ow ie ­ dzi na postaw ione w ty tu le a rty k u łu p yta n ie . Co je s t korzystniejsze, ta k w in te re sie producenta ja k i gosp od arki ogólnej — p ro d u k o w a n ie tu c z n i­

k ó w ciężkich czy le k k ic h . W ty m m om encie w c h o ­ d z im y w tru d n ą dziedzinę k a lk u la c ji. B ędziem y się s ta ra li ją uprościć i prze dsta w ić w sposób n a j­

b a rd z ie j zro z u m ia ły .

Ścisłe doświadczenia żywieniowe wykazały, że

70 kg przyrostu, Uzyskanego przy tuczu Wczesnym,

w czasie trwania opasu od 30 do 100 kg wagi ży­

(12)

w e j osiąga się p ra w ie ta k ą samą ilością paszy, co 50 kg p rz y ro s tu p rz y tuczu późnym w czasie tr w a ­ n ia opasu od 100 do 150 kg w a g i żyw ej.

Ścisłe c y fr y w k ilo g ra m a c h są następujące:

Okres tui zu Zużycie

Razem w granicach

Wagowych

Przyrost

zboża paszy

białkowej

paszy

30 — 100 70 243 22,7 265.7

100 — 150 50 254 8,4 262,4

P ra k ty c z n ie w ięc b io rą c p ra w ie ta sama ilość paszy daje nam w re zu lta cie p rz y tuczu wczesnym o 20 kg w ie p rz o w in y w ięcej.

Z pow yższych c y fr m ożem y w y p ro w a d z ić d a l­

sze w n io s k i. Jeżeli m ia n o w ic ie o b lic z y m y zużycie paszy w granicach W agowych tuczu od 30 ło 150 kg przez jednego tu c z n ik a i p o ró w n a m y z p o d w ó j­

n y m zużyciem p rz y granicach w ag ow ych 30 — 100 kg (tzn. przez dw a tu c z n ik i), to o trz y m a m y nastę­

pujące lic z b y w k ilo g ra m a c h : Ok res trwa-

nia tuczu w granicach

wagowych

Przyrost

Zużycie

zboża paszy

białkowej

paszy

30— 150 120 497 31,1 528.1

2X80—100 140 486 45,4 531,4

C z y li p ro d u k c ja dw óch tu c z n ik ó w le k k ic h o ciężarze 100 kg w ym aga ty le paszy co p ro d u k c ja 1 tu c z n ik a ciężkiego o wadze żyw ej 150 kg, a po­

n adto u zyskuje się jeszcze 20 kg w ięcej w ie p rz o ­ w in y .

P rze licza ją c o trzym a ne c y fr y o trz y m a m y , że na 100 kg p rz y ro s tu w a g i żyw e j w ypada:

Okres trwania tuczu w granicach wagowych 30 — 100 kg 30 - 150 kg

zboża ... 347 414

pasz białkowych . 32 26

W yżej podane k a lk u la c je są w yprow a dzo ne z w y n ik ó w doświadczeń nad tuczem ś w iń o p a rty m od początku do końca ty lk o na zbożu i paszach b ia łk o w y c h . D latego też można sądzić, że w p ra k ­ tyce, ze w zględu na stosowanie p rz y tuczu późnym taniego okresu w zrostow ego, p r o d u k c ji tu c z n ik ó w ciężkich w ypa da k o rz y s tn ie j, je d n a k n ie na ty le le p ie j, b y w nio sek zasadniczy m ógł być zachw iany.

D la producenta przytoczone s tw ie rd z e n ia posia­

dają znaczenie zasadnicze i podstaw ę do p rz e p ro ­ w adzenia ła tw e j k a lk u la c ji. Jeżeli b o w ie m p r z y j­

m ie się np. cenę za 1 kg w agi ż y w e j tu c z n ik ó w le k k ic h w w ysokości 175 zł a za tu c z n ik i ciężkie 200 zł. wówczas k w o ty uzyskane ze sprzedaży w y ­ niosą:

za 2 tu c z n ik i le k k ie (po 100 kg) — 35.000 zł za 1 tu c z n ik a ciężkiego (150 kg) — 30.000 zł

— p rz y u ży c iu ogółem p ra w ie te j samej ilości pa­

szy.

Zachodzi teraz p y ta n ie ja k ie to ma znaczenie dla gospodarki o g ó ln o k ra jo w e j w zakresie zaspokoje­

nia potrzeb a p ro w iz a c y jn y c h ludności.

W e d łu g badań n ie m ie ckich (J. S chm idt) w y n ik a , że 100 kg zboża zużytego ja k o pasza dostarcza w fo rm ie :

mięsa tłuszczu

tuczników lekkich (100 kg) 25.2 kg 7 kg

„ ciężkich (100 kg) 17,6 „ 6 „ T a k w ięc ta sama ilość paszy zużyta p rz y p ro d u k ­ c ji tu c z n ik ó w le k k ic h daje o 1 kg tłuszczu i 7,5 kg.

mięsa w ięcej n iż p rz y p ro d u k c ji tu c z n ik ó w cięż­

kich. I w ty m w ięc w y p a d k u ocena w ypada na k o ­ rzyść opasu wczesnego.

W yżej podane m o ty w y są powodem , że w s z y s t­

k ie k ra je o in te n s y w n e j p ro d u k c ji zw ierzęcej sto­

su ją w y łą c z n ie opas wczesny, w różn ych jego ro ­ dzajach, zależnie od w y m a ga ń ry n k u zbytu. A w ięc w postaci bekonów (84— 96 kg.) ś w iń szynkow ych (95 — 125 kg) tu c z n ik ó w tłu sto m ię sn ych (100 — 120 kg) itp .

Na opas zaś ciężki s ło n in o w y przeznacza się pra w ie w yłą czn ie w y b ra k o w a n e m a c io ry i k a s tro w a ­ ne k n u ry . Na Zachodzie E u ro p y sytu a cja b y ła o t y ­ le ko rzystn iejsza dla p ro d u k c ji tu c z n ik ó w le k k ic h , że ceny za. n ie b y ły stale wyższe od cen za tu cz­

n ik i ciężkie.

R ozważania powyższe b y ły b y nie kom p le tn e, g dyb yśm y nie w z ię li pod uw agę jeszcze in n y c h cech, zw iązanych z je d n y m lu b d ru g im ty p e m tu ­ czu. I ta k p ro d u k c ja tu c z n ik ó w ciężkich jest o t y ­ le ko rzystn iejsza , że n ie w ym aga w okresie w z ro ­ s to w y m ta k dużo z re g u ły b ardzo d ro gich pasz b ia łk o w y c h . Poza ty m w latach szczególnego u ro ­ dzaju okopow ych, k tó re n ależa łob y p rze ro bić przez stosunkow o n ie w ie lk ą ilość posiadanego in w e n ta ­ rza — tu cz s ło n in o w y staje się ró w n ie ż n a jb a r­

dziej odpow iedni. P o tw ie rd ze n ie te j okoliczności m o g lib y ś m y obserw owoć w latach 1945 — 46, k ie ­ d y ilość ś w iń w k r a ju b y ła bardzo m ała. Na po­

daż ś w iń s k ła d a ły się wówczas g łó w n ie tu c z n ik i ciężkie.

Obecnie, k ie d y ilość p o g ło w ia trz o d y chlew nej zbliża się do poziom u zaspokajającego pełne zapo­

trzeb ow a nie ludności, dalszy w z ro s t p o g ło w ia św iń uzależniony się staje przede w s z y s tk im od m o ż li­

w ości e ksp o rto w ych i od ilo ści posiadanej w k ra ju paszy. W ty c h w a ru n k a c h p ro d u k c ja tu c z n ik ó w le k k ic h w in n a się w ysunąć na pierw sze miejsce.

Trzeba je d n a k zaznaczyć, że p ro d u k c ja tu c z n ik ó w le k k ic h w ym aga droższej paszy, p ew nych zasobów pieniężnych na je j dokupno, szlachetniejszego m a­

te ria łu zw ierzęcego oraz dużej u m ieję tn ości ż y w ie ­ n ia i pielęgnow ania. D o p ie ro po u w z g lę d n ie n iu ty c h w a ru n k ó w może ona zapew nić w ię k s z y do­

chód dla producenta. W gospodarce o g ó ln o k ra jo ­ w e j zaś daje g w a ra n c ję ja k n a jb a rd z ie j ra c jo n a ln e ­ go zużycia paszy p rz y rów noczesnej n ajw yższej p ro d u k c ji m ięsa i tłuszczu.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Tragedja miłosna Demczuka wstrząsnęła do głębi całą wioskę, która na temat jego samobójstwa snuje

Oczywiście jest, jak głosi (a); dodam — co Profesor Grzegorczyk pomija (czy można niczego nie pominąć?) — iż jest tak przy założeniu, że wolno uznać

Historia filozofii — zgodnie z zamierzeniem Autora — jest połykana przez środowisko humanistyczne, a także przez inteligencję z innych kręgów, kiedy trzeba robić

Ale zażądał, by poddano go egzaminom (ostrość wzroku, szybkość refleksu), które wypadły pomyślnie, toteż licencję, w drodze wyjątku, przedłużono na rok. Kilka lat

Okazało się, że sfotografowałem nie szkołę tysiąclecia, tylko bardzo okazałą plebanię.. [W „Sztandarze Ludu”działała]

Zapowiedziane kontrole ministra, marszałków i woje- wodów zapewne się odbyły, prokuratura przypuszczalnie też zebrała już stosowne materiały.. Pierwsze wnioski jak zawsze:

Podstawą procesu edukacyjnego jest komunikacja w relacji nauczyciel – – student i to ona będzie przedmiotem dalszych rozważań, uporządkowa- nych za pomocą metafory

Każda taka klasa jest wyznaczona przez pewne drzewo de Bruijna, możemy więc uważać, że λ-termy to tak naprawdę drzewa de Bruijna.. λ-wyrażenia są tylko ich