Eligiusz Szymanis
Potęga Mickiewiczowskiego słowa
Rocznik Towarzystwa Literackiego imienia Adama Mickiewicza 13, 113-117
1978
Eligiusz Szym anis
P O T Ę G A M IC K IE W IC Z O W S K IE G O SŁOW A
„Język M ickiewicza uchodzi w św iadom ości najszerszych warstw czytelniczych za potoczny i przystępny. Jest w tej obserwacji duża doza prawdy w tym sensie, że frazeologia M ickiewicza tkwi głęboko w tradycji językowej. A le jednocześnie wszyscy odczuwamy jakąś niezwykłą potęgę M ickiewiczowskiego słow a.” 1
-Stwierdzenie to wyjęte z artykułu K o n ra d a G órskiego Sem antyka „ognia” 2 uznać m ożna za myśl przew odnią jego książki, w której ów arty k u ł jest zaw arty. W ydana bow iem w ro k u 1977 praca M ickiew icz - artyzm i ję z y k , zbierająca studia z różnych okresów działalności naukow ej jednego z najwybitniejszych współcze snych znaw ców M ickiewicza, pod p o rząd k o w an a jest m etodzie badaw czej, w której - posługując się sform ułow aniem sam ego a u to ra - „...analiza języka jest podstaw ą dokum entacyjną dla sądów historycznoliterackich” . 3 Stąd też w dw u dopełniających się częściach książki K o n ra d a G órskiego M ickiew icz - artyzm i ję z y k dokonuje się p ró b a dojścia do sensów tw órczości a u to ra Dziadów przez rozpatryw anie sem antyki jem u tylko właściwej m etody posługiw ania się językiem , w której tkw i być m oże
tajem nica niesłabnącego oddziaływ ania poezji a u to ra Ballad i romansów.
O d p o n ad stu pięćdziesięciu lat bow iem tw órczość A d am a M ickiewicza niezm ien nie fascynuje odbiorców . K olejne p okolenia m iłośników poezji o d n ajd u ją w niej wciąż now e treści, k tó re m ocą artyzm u tw órcy naw iązują dialog ze zm ieniającym i się form acjam i kulturow ym i. K olejne generacje utożsam iają się z niepokojam i m oralnym i, odczuciem am biw alencji praw indyw idualności i im peratyw ów spo łecznych, wreszcie z ekspresją uczuć, zapisanych n a k artach tej poezji. N iezaprze czalny jej w kład w kształtow anie św iadom ości narodow ej każe wciąż do niej p o w racać, poszukiw ać rozw iązania tajem nicy jej niem al magicznego oddziaływ ania, stanow iącego integralny składnik kulturow ej genezy współczesności.
K siążka K o n ra d a G órskiego, reprezentatyw na dla jego m etody badaw czej, w ybiera najbardziej obiektyw ną form ę tych poszukiw ań. A u to r nie stara się tworzyć błyskotliw ych hipotez, naginających rzeczywistość do w ym ogów oryginalnej k o n cepcji. Z pełnym szacunkiem dla przedm iotu b adań, z m aksym alną wnikliwością analizuje m ateriał poetycki, wyciągając z poczynionych spostrzeżeń wnioski niem al nie do podw ażenia. Składają się one n a obiektyw ną praw dę o poecie, m ogącą słu żyć za podstaw ę now ych teorii i uogólnień. W kładu K o n ra d a G órskiego we w spół czesne b ad a n ia nad Mickiewiczem nie sposób przecenić. Składająca się z dw unastu szkiców, dru g a część książki M ickiew icz - artyzm i ję z y k stanow i przecież d o k u m en tację prac nad ogrom nym dziełem K o n ra d a G órskiego - Słownikiem ję z y k a Adam a
M ickiewicza. Przedstaw ione w niej studia filologiczne pozw alają dotrzeć do istoty
poetyckiego nazyw ania w tw órczości a u to ra Dziadów. U kazują m echanizm niedo strzegalnej z p ozoru różnicy między po to czn ą w ypowiedzią a zorganizow aną se m an ty k ą dzieła sztuki. Z w racają wreszcie uwagę n a podstaw ow ą zależność, iż poezja je st kreacją w słowie. T oteż o randze artystycznej tego, czym się zajm uje, 8 — R o c z n ik X III
0 czym opow iada, decyduje stopień organizacji m ateriału w erbalnego. W nikliwe studia K o n ra d a G órskiego, przedstaw iające funkcjonow anie archaizm ów w języku M ickiew icza4, analizujące odm iany znaczeniow e konkretnych wyrazów w jego poezji, zwracające wreszcie uwagę n a właściwą poecie sem antykę in terpunkcji5, obrazują m istrzow stw o tw órcy Pana Tadeusza w naginaniu języka do potrzeb ekspresji dynam izm u przeżyw ania własnej wizji świata. D o k u m en tu ją twórczy w kład M ickiewicza w rozwój tw orzyw a poetyckiego. Precyzyjne analizy, zestawie nia, tabele frekwencyjne, ilustrujące wnioski K o n rad a G órskiego, w ykazują przy tym ja k wielkie znaczenie m a wnikliwa lektura tekstów od daw na znanych i opracow y
wanych. Pow stały w jej w yniku Słow nik ję zy k a Adam a M ickiew icza6 stanow i fu n dam entalną podstaw ę dalszych b ad ań nad tw órczością a u to ra Sonetów krym skich, otw ierającą nowe możliwości interpretacyjne.
Szczególnej wymowy nabiera w tym kontekście w ypowiedź K o n ra d a G órskiego, zapisana w Przedmowie do om aw ianej książki:
„ ...j a sam nie zdołam już wyzyskać dla poznania twórczości M ickiewicza wszystkiego, co Słownik ję z y k a Adam a M ickiew icza dać m oże, ale jeśli niniejszy zbiór studiów zachęci innych do podobnego wyzyskania materiałów Słownika, nabiorę przekonania, że lata pośw ięcone przeze mnie na opracowanie tego dzieła nie były stracone” . 7
Pierwsza więc część książki M ickiew icz - artyzm i ję z y k , realizująca zam iar m onograficzny, stanow i przykład możliwości korzystania z w yników analizy filo logicznej w interpretacji dzieł poety. Przynosząc szereg rew olucyjnych wręcz o d kryć, jednoznacznie w ynikających z efektów b ad ań językoznaw czo-tekstologicz- nych, uzasadnia w ybór przedstaw ionej m etody badaw czej, poza jej funkcjonalnością, historiozoficznym i tendencjam i rozpatryw anej epoki. Badanie języka staje się więc w niej podstaw ow ym zabiegiem interpretacyjnym w zetknięciu z literatu rą rom antycz ną również dlatego, że, ja k w ykazał K o n rad G órski w studium Uwagi o „ G raży
nie” 8, na początku dziew iętnastego wieku, w zw iązku z oderw aniem pojęcia o j
czyzny od kategorii państw ow ości, właśnie język zaczął być uważany za podstaw ę więzi narodow ej, a zatem i przedm iot uczuć patriotycznych. M etodologia K o n ra d a G órskiego zdaje się więc być zgodna z intelektualnym i założeniam i badanej epoki.
Pozw ala zaś ona ju ż w pierwszym szkicu H istoria tekstu „O dy do m łodości” 9
1 próba jego ustalenia odrzucić, n a podstaw ie zestaw ienia w analizach tekstologicz-
nych różnych wersji utw oru, powszechnie przyjęty, form alnie autoryzow any przez sam ego poetę, jego w arian t n a rzecz odpow iadającego pierw otnym intencjom twórczym Mickiewicza. Stojąc n a gruncie obiektyw nych ustaleń a u to r książki
M ickiew icz - artyzm i ję z y k nie w aha się, zm ieniając tekst Ody zaatakow ać odwiecz
nych niemal przyzwyczajeń czytelniczych. Z perspektyw y obiektyw nego badacza jednoznacznie odrzuca nasuw ającą się wątpliw ość:
, .Jakże tu zmieniać tekst, który od stu dwudziestu lat ludzie powtarzają i nieraz znają na pa m ięć!? O tóż w stosunku do autorów, o których m ożem y być pewni, że dzieła ich będą trwać przez całe stulecia, a m oże tysiąclecia... tradycja stuletnia jest niczym i nie ma pow odu ze względu na nią rezygnować z przywrócenia znakomitemu i sławnemu w świecie dziełu poezji jego poprawnego kształtu,...” 10
A nalizując warstwę językow ą, a u to r książki M ickiew icz - artyzm i ję z y k odsłania m echanizm k o nstruow ania m ickiewiczowskich m etafor, pokazując ja k określone treści w nikają w kształt konstrukcji stylistycznych. R ozdział M iłość i erotyka
w twórczości M ickiew icza okresu rosyjskiego przynosi w analizie semantycznej
w ybranych słów naszkicow anie to p o g rafii pól znaczeniowych o erotycznym zab ar w ieniu, określając ich wpływ n a sposób widzenia świata. P odobnie rozpatrzenie właściwości stylizacji satyrycznej11 czy analiza mickiewiczowskiej o n o m asty k i12 p row adzą do zobrazow ania sposobu, w ja k i poeta wykorzystyw ał najgłębsze p o kłady znaczeń językow ych dla cieniow ania obrazu własnej wizji świata, w ja k i tw orzone przez niego konstrukcje stylistyczne stawały się orężem w walce ideolo gicznej a naw et politycznej.
A rty k u ł Ja k M ickiew icz nazywał swą domową ojczyznę? 13 przynosi przecież odw zorow anie ewolucji określeń topograficznych, dotyczących rodzinnych stron M ickiew icza, w zależności od zm ieniającej się sytuacji historycznej. Język reaguje bow iem w sposób w yraźnie uchw ytny n a zm iany w rzeczywistości pozajęzykowej. M ow a poetycka, będąca wyższym stopniem znaczeniow ego zorganizow ania języka, zm iany te unaocznia w sposób zintensyfikow any. Jej analiza pozw ala więc rozw ią zywać problem y wychodzące poza granice rzeczywistości w erbalnej. Stąd też książ k a K o n ra d a G órskiego M ickiew icz - artyzm i ję z y k przynosi także interpretacje kwestii ideologicznych i artystycznych. Stosując tę sam ą m etodę wnikliwej analizy jej a u to r przez zestawienie określonych toposów kulturow ych ustosunkow uje się dość autorytatyw nie do utrw alonych przekonań.
O b ala n a przykład w studium Irydion i Konrad W allenrod14 u tarte w tradycji badaw czej tw ierdzenie, iż u tw ó r K rasińskiego jest podjętą z płaszczyzny etyki chrze ścijańskiej polem iką z dziełem M ickiewicza.
A naliza różn o ro d n y ch wersji m itu o Prom eteuszu prow adzi z kolei do rewe lacyjnej wręcz reinterpretacji III części Dziadów. Poczynione przez K o n rad a G ó r skiego stw ierdzenia skłaniają bow iem do w niosku, że - posługując się sform uło w aniem sam ego a u to ra - „Im prow izacja... m im o ciągłego stw ierdzania wyższości uczucia n ad rozum em , jest napraw dę szturm em rozum u do w rót nieba” 15, a więc w tym kontekście, że Dziadów część III jest w yrazem konkretnej, wewnętrznie k o herentnej, koncepcji intelektualnej. K o n ra d G órski widzi w niej swoisty ekspery m ent pozw alający zbadać n atu rę B oga” 16. Staw ia więc jeden z najczęściej om aw ia nych w historii literatury polskiej utw orów w zupełnie now ym świetle. Z poryw ów uczucia, m anifestów m ocy twórczej i buntow niczego irracjonalizm u wyłuskuje ziarno precyzyjnie sform ułow anej praw dy o świecie, odrzucającej ustalenia klasycz
nego racjonalizm u nie w geście artystycznego protestu, a ze względu n a ich nie- adekw atność w opisie dynam icznych zjawisk współczesnego poecie świata.
P o dobnie we wnikliwej analizie Pana Tadeusza, dzieła, k tó re uznaw ane jest p o wszechnie za m istrzow ski co praw da, ale oderw any od koncepcji ideologicznych M ickiewicza, w yraz nostalgii em igranta, oddalonego od ojczyzny, a u to r pracy
M ickiew icz - artyzm i ję z y k odnajduje konsekw entne szkicowanie m otyw ów
historiozoficznych i społecznych przedstaw ionych w Księgach narodu i pielgrzym -
większych osiągnięć artystycznych M ickiewicza w główny n u rt jego filozoficznych d ociekań.
Z ich analizy w szkicu Tadeusz z ręką na tem blaku17 w yprow adza rekonstrukcję specyficznie mickiewiczowskiej m etody kształtow ania realizm u psychologicznego przez stosunkow o sw obodny, dow olnie przekom ponow ujący elem enty, stosunek d o realiów św iata przedstaw ionego. W nikliwe w ynotow anie nieścisłości fab u la r nych z Pana Tadeusza, II i IV części Dziadów, wreszcie z Konrada Wallenroda p o zw ala m u w ykazać ich rolę w tw orzeniu sugestywnej praw dy psychologicznej p o w oływ anych bohaterów . O dsłania zgodnie z popularnym i w rom antyzm ie tendencja mi subiektyw istycznym i podporządkow anie kreow anego św iata rysow aniu w nętrza indyw idualnego b o h atera, w platając pozorne usterki ciągu fabularnego w proces m istrzow skiej ekspresji wciąż sugestywnej praw dy o człowieku. Sięga d o jednej z najw iększych tajem nic twórczych Mickiewicza, m ocą której urealniony a u te n tyczną o n o m asty k ą, swojski, zaściankow y świat większości jego utw orów staje się precyzyjnym narzędziem przekazyw ania uniw ersalnych treści.
K o n ra d G órski przykłada przy tym znaczną wagę do obiektyw nych ustaleń historycznych, dotyczących twórczości jednego z największych polskich ro m a n ty ków. W szkicu Czas powstania I części „D ziadów” 18 dem onstruje cały swój a p a ra t dow odow y (łącznie z określeniem m om entu, w jak im m ógł się tw órca zetknąć z o perą W ebera W olny strzelec, do której fragm entu m uzycznego d ostosow ał je d n ą z części u tw o ru ) w ustaleniu cezur pow stania niedokończonego dzieła.
W reszcie w szkicu M ickiew icz ja k o bajkopisarz a u to r podaje w nikliw ą analizę najrzadziej chyba rozpatryw anych utw orów poety. Rzetelne przebadanie bajek, określenie ich stosunku do utw orów L a F o n tain e’a i Ezopa, raz jeszcze dow odzi oryginalności twórczej i m istrzostw a w posługiw aniu się słowem, w odnajdyw aniu najsubtelniejszych odcieni znaczeniow ych i efektów nieoczekiw anych zestaw ień w poezji M ickiewicza.
Przytoczone przykłady w ystarczająco, ja k sądzę, ch arakteryzują istotę dzieła K o n ra d a G órskiego, choć dalekie są od oddania m u pełnej sprawiedliwości. Prace a u to ra książki M ickiew icz - artyzm i ję z y k w precyzji m etody badaw czej zbliżają się n a terenie hum anistyki doform ułow ania praw d obiektyw nych. T w orzą rzeczywistą płaszczyznę dalszych b ad a ń nad M ickiewiczem. R ozszerzają wiedzę o jego epoce i literaturze ja k o takiej. N ie sposób dziś wyobrazić sobie rozw ażań nad tw órczością a u to ra Dziadów bez posługiw ania się Słownikiem K o n rad a G órskiego. N ow e p ra ce, k tó re wciąż pow stają i będą pow staw ały, zaw ierają więc każdorazow o cząstkę pracy a u to ra książki M ickiew icz - artyzm i ję z y k . K ażdorazow o też w docieraniu d o tajem nic, stawiającej wciąż nowe pytania, poezji au to ra Pana Tadeusza, p o słu giwać się będą dorobkiem badawczym , u podstaw którego legła fascynacja „p o tęg ą M ickiew iczow skiego słow a” .
P r z y p i s y
1 K onrad Górski, M ickiew icz - artyzm i ję z y k . PW N , Warszawa 1977, s. 547. 2 K. G órski, Sem antyka „ ognia" w: M ickiew icz - artyzm i ję z y k , op. cit., s. 436 - 464.
3 Op. cit., s. 6.
4 Staropolszczyzna w język u M ickiew icza, op. cit. s. 295 - 301. 5 Interpunkcja w „Panu Tadeuszu", op. cit., s. 502 - 535.
6 Słownik ję z y k a Adam a M ickiew icza pod red. K. G órskiego, Wrocław, O ssolineum , w yda wany od roku 1962, dotychczas tom ów 9.
7 M ickiew icz - artyzm i ję z y k , op. cit., s. 6. 8 Op. cit., s. 35 - 57.
9 Op. cit., 9 - 35. 10 Op. cit., s. 32.
11 O niektórych właściwościach sty liza cji satyrycznej w p o e zji M ickiew icza w latach 1832 - - 1834, op. cit., s. 143 - 152.
12 O nom astyka M ickiewicza, op. cit., s. 248 - 295. 13 Op. cit., s. 152 - 160.
14 Irydion i Konrad Wallenrod (Próba rewizji pewnego utartego twierdzenia), op. cit., s. 88 - 108. 15 Op. cit., s. 129.
16 Op. cit., s. 130. 17 Op. cit., s. 188 - 209. 18 Op. cit., s. 57 - 70.
K azim ierz Wojtaniec
R O Z M A IT O Ś Ć A U T O R S K IC H M O Ż L IW O ŚC I*
N o w a książka M arii G rabow skiej o p atrzo n a została ty tu łem R ozm aitości
romantyczne. T ytuł jakże znam ienny, określający nie tylko ró żn o ro d n o ść tem a
ty czn ą to m u , ale także rozm aitość możliwości interpretacyjnych, bogactw o p ro blem atyki.
Z aprezentow any czytelnikow i w achlarz możliwości badaw czych jest niesłychanie szeroki, wręcz im ponujący. A u to rk a z rów ną sw obodą i w nikliw ością zajm uje się zagadnieniam i z zakresu historii literatury, kom paratystyki, a także edytorstw a. O bok m odnych obecnie szkiców literackich m am y tu do czynienia z pow ażniejszy mi gatunkow o studiam i, rozpraw am i, ale nie b rak także i gawęd literackich, k tó re są szczególnie interesujące ze względu n a liczne ciekaw ostki i anegdoty. W szystko to pow oduje, że książka M arii G rabow skiej jest przyjem ną, pasjonującą lek tu rą, o dużych w alorach estetycznych i poznaw czych.
D la różnorodności form , treści i funkcji m ożna jed n ak znaleźć płaszczyznę w spólną, k tó ra w yraźnie wskazuje na to , że w Rozmaitościach rom antycznych nic nie znalazło się przypadkow o. T akim punktem wyjścia jest k ateg o ria „legendy” , w p ow adzona przez a u to rk ę w szkicu Legendy rom antyzm u a współczesność. Jest to niejako credo badaw cze M arii G rabow skiej, k tó ra pragnie p okazać w swoich p ra