• Nie Znaleziono Wyników

Poezja Leśmiana a romantyzm polski

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Poezja Leśmiana a romantyzm polski"

Copied!
19
0
0

Pełen tekst

(1)

Rochelle Stone

Poezja Leśmiana a romantyzm polski

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 64/2, 147-164

1973

(2)

P am iętn ik L iteracki LXIV, 1973, z. 2

ROCHELLE STONE (Los A n geles)

PO E Z JA LEŚM IANA A ROM ANTYZM PO LSK I

N a stosunek L eśm iana do ro m an ty zm u polskiego spojrzeć m ożna z dw óch p u n któ w w idzenia. Po pierw sze, in teresu jące jest, ja k L eśm ian k o rzystał z ogólnych osiągnięć k ie ru n k u n ajsiln iej oddziaływ ającego w poezji polskiej; w tej p ersp ek ty w ie m niej istotne w y d a ją się zw iązki szczegółowe, w agę zasadniczą zyskuje n a to m ia st problem , w ja k i sposób L eśm ian p o trak to w ał głów ne elem enty rozw ojow e, któ re w niósł do lite ­ r a tu r y polski rom antyzm , w czym jego zdobycze k ontynuow ał, w czym zaś odszedł od tego w zo rca tw órczości h Po drugie, in te resu jąc e są bez­

pośrednie zw iązki L eśm iana z rom antyzm em , w idoczne w podjęciu pew ­ nych tra d y c ji stylistycznych, gatu n kó w literackich, m otyw ów itp. 2

Związki ogólne

L e ś m i a n a r o m a n t y c z n e k o n c e p c j e l i r y k i

R om antyzm zapoczątkow ał w Polsce now oczesne rozum ienie poezji;

przesłanki takiej postaw y tk w iły ju ż w praw dzie w tw órczości K ochanow ­ skiego i poetów baro k u (u w ielu z nich w y stę p u ją zjaw iska analogiczne ja k u angielskich „poetów m etafizyczn ych ”), jednakże tw órcy ci (w za­

sadzie tylko K ochanow ski b y ł pow szechnie znany i ceniony) nie w yzw o­

lili poezji całkow icie od zw iązków z reto ry k ą, od panow ania ustalon ych w zorców gatun k o w ych i ustab ilizo w any ch m otyw ów m itologicznych. Ro­

1 Z w iązk i poezji L eśm ian a z rom an tyzm em b y ły o m a w ia n e m argin aln ie w c e n ­ n y ch p racach J. T r z n a d l a (T w órczość L eśm ia n a . P ró b a p rz e k ro ju . W arszaw a 1964) i M. P a n k o w s k i e g o (L e śm ia n . L a R é v o lte d ’u n p o è te co n tre les lim ite s . B r u x e lle s 1967), a tak że w d y serta cji autorki n in iejszeg o szkicu: B o le sła w L e śm ia n — T he T h e o re tic ia n a n d B ilin g u a l P o et. O becny szkic jest fragm en tem w ięk szej roz­

p raw y o zw iązk ach tw órczości L eśm ia n a z p olsk im i rosyjsk im rom antyzm em . 2 P ierw szą próbę ta k ieg o u jęcia sta n o w i szkic W. K u b a c k i e g o K o m e n ta r z do L e śm ia n a (w : L a ta te r m in o w a n ia . K rak ów 1963).

(3)

m an ty z m zaczął tra k to w a ć w ypow iedź liry czn ą jak o bezpośrednią eks­

p resję tw órcy. P odstaw ow ym zadaniem u tw o ru poetyckiego nie było już spełnian ie w ym agań klasycystycznie pojm ow anego dobrego sm aku, u tw ó r stać się m iał przekazem św iata w ew nętrzneg o poety, w ypow iedzią ze sw ej n a tu ry jed n o stk o w ą i n iep o w tarzaln ą (stąd k ry zys tra d y c y jn y c h gatu n k ó w w liryce). W tak im pojm ow aniu poezji ro m an ty zm polski b li­

ski b y ł rom antyzm ow i eu ro pejsk iem u (z rosyjskim włącznie). W niesione przez ro m antyków innow acje oddziałały n a dalszy tok rozw ojow y liry k i polskiej, nie m ożna było ich kw estionow ać w teo rii ani w prak tyce. Le­

śm ian — ta k ja k w szyscy poeci pokoleń p orom antycznych — także uznał je za swoje, i w ty m najogólniejszym sensie jego tw órczość b y łab y nie­

m ożliw a bez przełom u rom antycznego. Jed n ak że spośród ogółu poetów g en e ra c ji L eśm iana w yró żn ia się on o ryginalnością w ro zw ijan iu propo­

zycji rom anty czn y ch (nie dotyczy to tw órczości najw cześniejszej, o której m ow a będzie dalej). W p rak ty ce p isarskiej jego rów ieśników n aw iązy­

w anie do tra d y c ji rom an ty cznej ograniczało się najczęściej do bezpośred­

niego d ek laro w an ia w łasny ch emocji, n ieu stan nego m an ifesto w an ia in d y ­ w idualizm u, co nałożyło się n a c h a rak tery sty czn e dla epoki ten dencje im presjonistyczne. W ystęp ują one np. w poezji T e tm a je ra :

W szystko, com czuł, czegom p rzepragnął w życiu,

zb ieg ło s ię ku m n ie w tłu m — w sz y stk ie tęsk n ice, chęci;

w id zia łem tam , jak p asm o w zgórz w od b iciu k liszy : zebrane w sp ó ł epoki m ej p am ięci 8.

Na przełom ie X IX i X X w . postaw a ta doprow adziła do u k ształto w a­

n ia się konw encji, k tó ra n a b ra ła cech m an iery . L eśm ian je d n a k głębiej rozum ie tra d y c ję rom anty czn ą: u n ik a jej zew n ętrznych oznak — bezpo­

średniego d ek laro w an ia izolow anych przeżyć i natarczyw ego eksponow a­

nia lirycznego „ ja ” . Em ocjonalizm ro m an ty czn y tk w i n a to m ia st jak b y w najgłębszym w n ę trz u jego poezji, określając sk o n stru ow any przez nie­

go św iat p rzedstaw iony. W yraża się też, oczywiście, w k o n stru k c ji pod­

m iotu lirycznego. W tej dziedzinie L eśm ian je s t bliższy ro m an ty k om niż jego m łodopolscy ró w ie śn ic y 4, k tó rzy k o n struo w ali podm iot w pew nej m ierze bierny , w m ałym sto p n iu o k reślan y p rzez sytuację, w jak iej się znajdow ał. U L eśm iana — ta k ja k u ro m an ty k ó w — je s t on tra k to w a n y dynam icznie, w ypow iedź p o etycka m a c h a ra k te r w jakim ś sensie d ram a­

tyczny; m ówiąc o przedm iocie p o eta jednocześnie go jak b y w spółtw orzy.

W konsekw encji a k t m ów ienia i ak t p rzeży w ania są ujm ow ane w ten sposób, ja k b y oba m ieściły się w ty m sam ym czasie teraźniejszym . Ma

8 K. T e t m a j e r , S a la m a n d ra . W : P o e zje . T. 6. W arszaw a 1910, s. 17.

4 O od m ien n ości L eśm ian a od in n ych m łod op olsk ich p o etó w zob. R. S t o n e , L eśm ia n i d ru gie p o k o len ie s y m b o lis tó w ro s y jsk ic h . „P am iętn ik L itera ck i” 1972, z. 2.

(4)

to uzasadnienie w L eśm ianow skiej filozofii ciągłego staw an ia się i w tym , co A rtu r S a n d a u e r nazw ał „m itologią m o m en taln ą” 5. P rzelotne, osobiste przeżycie zostało skonkretyzow ane. Oto ja k objaśnia to zjaw isko L eśm ian :

W iersz — to w ła śn ie ow a o d r o b i n a r o z w o j u s e r d e c z n e g o , k tóra się w d a n e j c h w i l i z przyczyn m a ło w ia d o m y ch , a le już n i e p o w t a ­ r z a l n y c h — zdarzyła. [Z ro z m y ś la ń o p o e zji. SL 86; podkreśl. R. S . ] e

U jęcie d ram aty zu jące spraw ia, że w u tw o rach będących m onologam i liryczn ym i w ścisłym sensie — dużą rolę g ra ją słow a kiero w an e do d r u ­ giej osoby, k tó ra m a isto tn y w p ły w n a przebieg m onologu. Z jaw isko to je s t ch ara k te ry sty c z n e ta k dla L eśm iana ja k dla ro m an ty k ó w polskich.

U jaw n ia się ono szczególnie w liryce erotycznej. C zytam y np. w cy klu L eśm iana W m a lin o w y m c h ru śn ia k u :

Z azdrość m oja b ezsiln ie po łożu się m iota:

K to c a ło w a ł tw e p iersi, jak ja, po kryjom u?

Czy jest w śród tw o ich p ieszczot choć jed n a pieszczota, K tórej, prócz m n ie, n ie d ałaś nigdy i nikom u?

G n iew u m ego łza tw o ja w ó w cza s n ie ostu d zi!

P on iżam d u m ę cia ła i uczuć przepychy, A ty m i od p ow iad asz, żem m arny i lich y, P odobny do ty sią ca obrzydłych ci ludzi.

(***. P 185)

Tu zw racan ie się do drugiej osoby spraw ia, że stajem y się jak b y n a ­ ocznym i św iadkam i sceny zazdrości, kłótni kochanków . Podobnie u M ic­

kiew icza :

O dpychasz m ię? — czy m tw o je serce już p ostradał?

Lecz jam go n igd y n ie m iał; — czy li broni cnota?

Lecz ty p ieścisz in n eg o ; — czy że n ie dam złota?

L ecz jam go w p rzód y n ie dał, a cieb ie posiadał.

[ ' •]

D ziś od k ryw am łak o m stw o n o w e w sercu tw o jem : P o ch w a ln y ch w ierszy ch ciałaś; m arny p o ch w a ł dym ie!

D la n ich w ię c igrasz z b liźn ich szczęściem i p o k o je m ? 7

5 A. S a n d a u e r , F ilo zo fia L eśm ia n a . W : M o je o d ch ylen ia . K rak ów 1956, s. 94-95.

6 U tw o ry B. L e ś m i a n a cytu je się tu z n astęp u jących w yd ań , ozn aczan ych sk ró to w o (liczba po sk ró cie w sk a z u je stronicę) : P = P o e zje . O pracow ał J. T r z n a ­ d e l . W arszaw a 1965. — SL = S zk ic e lite r a c k ie . O pracow ał J. T r z n a d e l . W ar­

s z a w a 1959. — U R = U tw o r y ro zp ro szo n e . L is ty . O p racow ał J. T r z n a d e l . W ar­

sz a w a 1962.

7 A . M i c k i e w i c z , P o żeg n a n ie. Do D. D. W : D zieła. W ydanie Ju b ileu szo w e.

T. 1. W arszaw a 1955, s. 254.

(5)

Z każdym now ym zw rotem do ukochanej zm ienia się to n acja uczu­

ciow a — od w yrzutów , zazdrości do po tępien ia i pogardy. P rzytoczm y jeszcze tek st Słow ackiego:

O gniem , żałością w re zam k n ięte łono, A k ied y zacznę się na serce dąsać,

C hciałbym je w y r w a ć z m ych p iersi i skąsać, I precz odrzucić tę rzecz tak zhańbioną

T w oją m iłością, że ogn ie, co płoną, D otąd n ie m ogły go u czyn ić czystym ! A ty m yślałaś, że ja z tym ogn istym Sercem — n azw ę cię k ochanką i żoną? 8

K onflik t m iędzy żądzą a d u m ą spraw ia, że p o eta gani pochopność swego serca; ze w strę te m d rw i ze sw ych poprzednich uczuć i ich ' obiektu.

J a k w idzim y, Leśm ian w podobny sposób co ro m an ty cy uzyskuje e fe k t m in iatu ro w y ch d ram ató w poprzez specyficzne ujęcie lirycznego m o­

nologu.

S t o s u n e k d o j ę z y k a

Z charak tery zo w an y m w yżej now ym pojm ow aniem poezji w iąże się znam ienny stosunek ro m an ty k ó w do języka. W yodrębnić tu n ależy dw ie g ru p y problem ów . P ierw szy ich zespół o b ejm u je sw oistą filozofię jęz y ­ ka, n ajd o b itn iej fo rm u ło w an ą w późnej fazie rozw oju rom antyzm u:

w w y kładach o lite ra tu rz e słow iańskiej M ickiewicza, w tw órczości Sło­

w ackiego z la t czterdziestych oraz w licznych w ypow iedziach N orw ida.

M ickiewicz tw ierdził, że N iem cy stw orzyli filozofię przyrody, podczas gdy Słow ianie stw orzyli filozofię języka. Pow ołując się n a K sięgę R odza­

ju, określa on m ow ę słow iańską jak o skojarzenie słow a p ierw otnego (tj.

objaw ionego człow iekow i przez Boga) ze słow em stw orzonym przez czło­

w ieka dla jego życiow ych potrzeb. J e s t w ięc słow o „pośrednikiem m ię­

dzy n a tu rą nieożyw ioną a n a tu rą boską, dostarcza [...] danych dla w y ja ­ śn ien ia zagadek filozofii” 9. J e s t też n arzędziem twórczości, k tórego „spół­

głoski stanow ią [...] ciało m owy, samogłoski zaś jej d u cha” 10. Słowacki,

8 J. S ł o w a c k i , S o n et II. D o A [le k s a n d ry ] M [o szc ze ń s k ie j]. W: D zieła w s z y ­ stk ie . T. 8. W rocław 1958, s. 427.

9 M i c k i e w i c z , D zie ła , t. 8, s. 85.

10 Ib id e m , s. 223. M a to, m oim zdaniem , u za sa d n ien ie czy sto fon etyczn e. S am o­

głosk a jak o ton w y p o sa żo n a je s t w w a lo ry n ośne, sta n o w i w ię c ży w io ł fiadający sło w u giętkość, p łynność, u m o żliw ia jego śp iew n o ść (w ła ściw o ści te u zyskują szcze­

gólną w a g ę w sło w ie L eśm iana).

(6)

podporządkow ujący w szystko „hierachii duch a”, w yraża podobne kon­

cepcje słowa w sposób bardziej sym boliczny:

duch m ój przed p o czątk iem stw orzen ia b ył w S ł o w i e , a S ł o w o b yło w T o­

bie — a j a m b y ł w S ł o w i e .

A m y duchy sło w a zażąd aliśm y k szta łtó w i n atych m iast w id z ia ln e m i u czy­

n iłeś nas, P an ie, p o zw o liw szy , iżeśm y sam i z sie b ie z w o li n aszej i z m iło ści naszej w y w ie d li p ierw sze k szta łty [ ...] 11.

W ypowiedzi obu w ielkich poetów p rzy w o łu ją Biblię. D la obu słowo poetyckie wiąże się z objaw ieniem , bo pow ołuje zjaw iska do istn ienia.

Tw órca tego słow a p rzejm u je jak b y rolę Stw órcy, staje się dem iurgiem . Oto jak m ówi o sobie Słow acki:

N a sk ałach O cean ow ych p o sta w iłeś m ię, B oże, abym przyp om n iał w ie k o w e d zieje ducha m ojego, a jam się n agle u czu ł w przeszłości N ieśm ierteln y m , S yn em Bożym , stw órcą w id zia ln o ści [ ...] 18.

To stw ierd zen ie n ietru d n o skojarzyć z koncepcjam i sym bolistów (zob.

niżej). Podobne w łaściw ości p rzy p isu je słow u N orw id. O kreśla o n słowo jak o ciało -arch itek tu rę, k tó ra zaw iera ducha w szelkiej m ądrości s ta ro ­ żytnej.

Bo jest, pow iad am , w s ł o w a ok reśln ik u A rch itek tu ra tak a [...]

G dzie k tóryś z m ęd rców starożytn ych m niem a, Że d u c h się jego m ieści [ ...] 13

Chodziło auto ro w i V a d e-m ecu m o to, aby „ o d p o w i e d n i e d a ć r z e c z y — s ł o w o ! 14. Szukał pierw ow zoru słow a w Biblii. Ale jego w ypow iedzi nie są sty lizacją Biblii. W skrzeszał jak b y słow a „ sak ra ln e ” , w tajem niczające n as w p raw a historii ogólnoludzkiej, działające ja k słowa o w iecznej w artości — K sięgi Genezis.

Przytoczone w ypow iedzi w ystarczą, by stw ierdzić, że ro m an ty cy tra k ­ tu ją języ k jako Słowo ew angeliczne czy starog reckie Logos. Ję z y k nie je s t tu pojm ow any jako p ro sty środek kom unikow ania, o n sam nosi w so­

bie filozofię, u trw a la i przekazu je p rad a w n ą m yśl człowieka, a także może m ieć moc k reacy jn ą. Leśm ianow i bliskie są takie koncepcje, aczkol­

w iek tru d n o stw ierdzić, czy zaczerpnął je bezpośrednio z polskiego ro ­ m an ty zm u 15. U niego w łaśnie języ k je st przekazem archaicznej daw ności

11 J. S ł o w a c k i , G e n e zis z D ucha. W: D zieła w s z y s tk ie , t. 14 (1957), s. 47.

12 I b id e m .

13 C. N o r w i d , P ro m e th id io n . W : P ism a w s z y s tk ie . O pracow ał J. W. G o m u- l i c k i . T. 3. W arszaw a 1971, s. 434.

14 C. N o r w i d , V a d e -m e c u m . W: jw ., t. 2, s. 13. O zw iązk ach N orw id a z B i­

b lią p isa li m. in. : J. P r z y b o ś , P ró b a N o rw id a . W : S en s p o e ty c k i. K rak ów 1963, s. 96. — M. J a s t r u n , C y p ria n a N o rw id a m y ś li o sz tu c e i lite r a tu rz e . W : E seje w y b ra n e . W rocław 1971.

15 B ad an ia nad ro zw o jem tych k oncepcji L eśm ian a przekonały autorkę n in iej-

(7)

i dysp o n u je m ocą tw órczą. Zdobycz in tu icji staje się jednocześnie zdoby­

czą in te le k tu , ciało — słowem. J e s t więc słowo L eśm iana m item i samo m ity tw orzy. Głosi poeta, że „w iersz je s t [...] sam odzielnym tw orem słow nym , k tó ry się z m agii słów n arod ził i tę m agię n ad al u p ra w ia ” (Z ro zm yśla ń o poezji. SL 8 8 )16. K oncepcja ta została bezpośrednio w y rażona w w ielu w ierszach Leśm iana. Z w czesnej poezji c h a ra k te ry ­ styczny je s t pod ty m w zględem cykl Песни Василисы Премудрой, będący w ypow iedzią m etapoetycką. W asilisa P riem u d ra, sym bol w yobraźni i m i- totw órczej m ądrości ludow ej, m ówi:

Я — г о л о с б ы т и я т а и н с т в е н н о з а п е в н ы й , —

Я т а , к о т о р о й н е т — н о е с т ь м о и м е ч т а н ь я ,

[ 1

Я — т о л ь к о с о н в о с н е ! Я — б р е д в т в о е й к р о в и !

(U R 74, 78)

J e s t w ięc poezja, w y tw ó r w yobraźni u ję ty tu ta j w m etafo rę snu w y ­ w iedzionego z chaosu — „niedorzecznego dreszczu p o e ty ”, św iatem rów ­ nie n ikłym ja k sen. To calderonow skie ujęcie n ie może n ie przypom inać koncepcji rom antycznych, k tóre zró w n u ją św iat rea ln y ze św iatem w y­

obraźni i św iatem dzieła sztuki. N iech o tym św iadczy ta k a choćby stro ­ fa Słow ackiego:

Stan ą ci sny... jak liczn y w róg, I stw orzysz św iat... ja k tw orzy Bóg...

A le n ie św ia t realnych scen,

Lecz n ik ły św ia t — jak ze sn u — sen 17.

N ajw y razistszy m przykładem Leśm ianow skiej „m agii słów ” jest, ja k w iadom o, P an B ly s z c z y ń s k i18 :

Ogród pana B łyszczyń sk iego zie le n ie je na w ym roczu , G dzie się cud rozrasta w zgrozę i bezpraw ie.

S am go w y w ió d ł z n icości błyszczyd łam i sw y ch oczu I u trw a lił na podśnionej drzew om traw ie.

[ 1

W tak iej c h w ili Bóg przelatał, p ełen w sp om n ień w iek u isty ch , (P 404)

szego szkicu, że poeta czerpał je p rzew ażn ie ze źródeł rosyjskich. Zob. S t o n e , L e śm ia n i d ru g ie p o k o le n ie s y m b o lis tó w ro sy jsk ic h .

16 Zob. też M. G ł o w i ń s k i , L eśm ia n , c z y li p o e ta ja k o c z ło w ie k p ie r w o tn y .

„ P am iętn ik L itera c k i” 1964, s. 2.

17 J. S ł o w a c k i , S a m u el Z b o ro w sk i. W: D zieła w s z y s tk ie , t. 13, cz. 1 (1963), s. 148. N a z w a ł te w ie r sz e form u łą rom antycznego typu I. O p a c k i w rozpraw ie o zb ieżn ościach m o ty w ó w poezji L eśm iana z poezją rom antyczną („P o śm iertn a w g łę b i je z io r m a s k a ”. W zbiorze: S tu d ia o L eśm ia n ie. W arszaw a 1971).

18 Zob. J. M. R y m k i e w i c z , „G en ezis z D u ch a”. W : M y ś li różn e o ogrodach.

W arszaw a 1968, s. 99. P raca ta zaw iera ciek a w ą an alizę P an a B ły szc zy ń sk ie g o .

(8)

P an Błyszczyński, m eta fo ra n iew ątpliw ie oznaczająca sam ego poetę, jest więc ow ym „stw órcą w idzialności” w yśnionych, o k tó ry c h m ów ił Słowacki. L eśm ianow ski a k t „genezy z D ucha” od byw a się w obecności Boga. Form y w ogrodzie pow ołanym do istn ien ia u k ład ają się — podo­

bnie jak p rzy stw o rzen iu św iata — w edług h iera rc h ii D ucha. P o d leg ają one ewolucji, ta k istotnej dla filozofii obu poetów . M agiczne słowo Le­

śmiana je st in stru m e n te m zdolnym także w yrazić procesy w cieleń i „od- w cieleń” . U Słowackiego, w zw iązku z jego filozofią m etem psychozy, przew ażnie w y raża ono „odw cielenie” . U M ickiewicza słowo służy często przede w szystkim osiągnięciu jasności, konkretności form u łow anych m y­

śli. Wedle koncepcji N o rw ida słowo m iało realizow ać się w czynie, w po­

szukiw aniu w iecznej praw d y . Dążył on do tego, ażeby poezji „słowo przeszło w chleb” p o w s z e d n i19.

K ażdy z ty ch tw órców posiadał w łasny, sw oisty system poetycki, je d ­ n ak n a płaszczyźnie filozofii języ k a w idoczne je s t pokrew ieństw o re p re ­ zentow anego przez L eśm iana k ieru n k u sym bolizm u z rom antyzm em .

Rozważm y tera z k w estię drugą, tj. sto su nek do języ k a jako tw o rzy ­ w a poezji. W okresie poprzedzającym w y stąp ien ie M ickiew icza obow iązy­

w ał klasycystyczny ideał sty lu wysokiego. R om antykom , k tórzy p rag n ą odtw orzyć św iat w e w n ętrzn y człowieka, a także d b ają o zaznaczenie ko­

lo ry tu m iejscow ego, ta p u ry sty czn a koncepcja sty lu nie m ogła ju ż odpo­

wiadać. Poszerzenie przez rom an ty k ó w zak resu m ożliwości języ k a poe­

tyckiego m a ogrom ne znaczenie dla dalszego rozw oju polskiej poezji. Le­

śmian, k tó ry w tej dziedzinie poczynał sobie w yjątkow o śmiało, k tóry z różnorodności, bogactw a języka uczynił jed e n z fu ndam en tó w swojej poetyki, jest więc pośrednim k o n ty n u ato rem tej ro m antycznej tr a ­ dycji. Je st nim tym bardziej, że tak u niego ja k i u ro m antyków owo poszerzenie m ożliw ości języ k a je st m otyw ow ane w zględam i ściśle lite ­ rackim i, a nie — a b stra k cy jn ą ideą jego w zbogacania. Ta s tro n a spraw y w ogóle L eśm iana nie in te resu je. Z a jm u ją go przede w szystkim poetyckie fu nk cje ty ch form , w y k raczające poza w spółczesny języ k literack i, w któ­

rym „słowo się nie sp ok rew n ią z pozasłow nym trw a n ie m ” (P ejzaż w spół­

czesny. P 359). Uważa, że w spółczesny język literack i je s t dom eną „na­

turae na turatae” .

Stw orzył L eśm ian now y języ k poetycki, k tó ry m iał się stać w łaśnie nośnikiem „pozasłow nych trw a ń ” . Jego języ k poetycki składa się przeto z licznych „udziw nień język o w y ch” 20. Są to archaizm y, elem enty gw aro­

19 Cyt. za: Z. P r z e s m y c k i ( M i r i a m ) , „ Z w o lo n ”. W : W y b ó r p is m k r y t y c z ­ nych. T. 2. K raków 1967, s. 338.

20 M. G ł o w i ń s k i , S ło w o u m o ty w o w a n e . (O b a lla d a ch B o lesła w a L eśm ian a).

W zbiorze: T yg iel. R ze c z p o e ty c k a . Łódź 1961, s. 45. A utor u w aża ten szerok i term in za „nadrzędną k ateg o rię”, n a jlep iej ok reślającą fu n k cję p oetyck ą język a u L eśm iana.

(9)

w e polskie i rosyjskie, przek ształcen ia syn tak ty czn e i w reszcie neolo­

gizm y różnego rodzaju. O graniczym y się do kilku uw ag o neologizm ach.

D uża ich część została u tw orzo n a z rd zeni słów pow szechnie używ an y ch z dodaniem przed ro stk ó w w skazujących zw ykle n a c h a ra k te r tak ie j czy innej czynności. Ta ten d e n c ja do p refik saln y ch w a ria n tó w słowa m a uza­

sadn ienie filozoficzne. Tego ty p u k o n stru k cje o tw ie ra ją m ożliw ość w y ra ­ żan ia różnych faz czynności, cech, a także p ozw alają wskazać, że przed­

sta w ia n e przedm ioty nie są w pełni skrystalizow ane, ale w jak im ś sen­

sie dopiero się stają, należą więc do dziedziny „naturae n a tu ra n tis”. (In­

ne neologizm y to annom inacje, ja k np. „topolić”, „stodolić” . M ają one sw e źródła, ja k m i się w ydaje, w rosyjsk im sty lu b y lin nym — por. np.

,воль на волюшка” , „золото золотится” , „неволей неволить” .) N eologizm y L eśm iana stały się jak b y m ikrokosm osem jego arty styczno-filozoficznej w izji św iata. S tano w ią one zjaw isko jednorazow e, zw iązane z u lo tn ą chw ilą, sygnalizujące niep o w tarzaln e procesy staw an ia się, w cieleń i „od- w cieleń” w św iecie ciągłych p rz e m ia n 21;

P ocału n k i dla cię, chłopcze, w ostrą stal uzbroję,

B łysk — n i e d o b ł y s k n a w y b ł y s k u — oto zęby m oje!

(Pila. P 166; podkreśl. R. S.)

Często poprzez różnego ty p u zabiegi słow otw órcze p o tra fi L eśm ian

„unaocznić”, skonkretyzow ać nieuchw ytność zjaw isk a: istn ien ie n a po­

graniczu b y tu i nieby tu , jaw y i snu. N adaje też w artości a rty sty czn e przejaw om d ialek ty ki życia psychicznego, sposobom m yślenia poprzez sprzeczności. „Istn ien ia dw uznaczność i zw iew ność” w y ra ż a p o eta p rzy pomocy neologizmów z przedrostkam i: nie- i b e z - 22. N atom iast dla w y ­ rażen ia zm ienności d ziałania lub istn ien ia używ a form acji słow otw ór­

czych stanow iących niejako sk ró t syntak ty czny , u jaw n iający tzw . w ierz­

21 Zob. trafn e o k reślen ie zn aczen ia „ u d ziw n ień języ k o w y ch ” L eśm ia n a w pracy M. P o d r a z y - K w i a t k o w s k i e j L e śm ia n o w y c z y n („Ruch L itera c k i” 19(54, z. 5/6, s. 265): „Czynna in tu icja u m iejsco w io n a w środku zm ien n ej ru ch om ości — oto co w yraża poezja L eśm iana całą sw oją w a rstw ą języ k o w ą ”.

22 U ży cie tych p refik sów jest, zd an iem K u b a c k i e g o (op. cit., s. 334-335), św iad om ym zastosow an iem tech n ik i zagadki starożytn ej, od p ow iad ającej e stety ce L eśm iana. A utorka podziela to zdanie, a le się do n iego n ie ogranicza. L iczn e p re­

fik sy p rzeczen iow e m ają też sw e źródło w zw iązk ach poety z filo z o fią H. B e r g ­ s o n a (zob. E w o lu cja tw ó rc za . W arszaw a 1957, fragm en t Istn ie n ie i nicość, u d o­

w ad n iający, że przeczen ie istn ien ia w yraża w ię c e j n iż jego p otw ierd zen ie). K w e stię tę porusza autorka w sw ej dysertacji doktorskiej (B o le sła w L e śm ia n — T h e T h e o re ­ tic ia n and B ilin gu al P oet). W arto przyw ołać tutaj term in „les o rd res négatifs", u żyty przez P o d r a z ę - K w i a t k o w s k ą (op. cit., s. 271-272). Por. tak że roz­

p raw ę E. O l k u ś n i k S ło w o tw ó rstw w na u słu gach filo zo fii (w : S tu d ia o L e ś m ia ­ n ie), której rozw ażania o przeczen iow ych słow otw orach poety są w dużej m ierze zb ieżn e z analizam i przeprow adzanym i w m ojej n ie op u b lik ow an ej dotych czas a n ­ gielsk iej dysertacji.

(10)

chołki c z a so w e 23; ja k np. „zanieistnieć” . K ażdy m orfem je st tu w ierzch oł­

kiem m om entalnego istnienia, czasu w ru c h u staccato 2i.

W yczucie m om entalnej zm ienności: czasu, fenom enów przyrodniczych, dialekty ki świadom ości, ja k rów nież zestaw ianie stanó w psychicznych ze zjaw iskam i p rzy ro d y, nie b y ły obce estetyce rom antyzm u. Św iadczą o ty m spostrzeżenia M ochnackiego, Zbieżne z w ypow iedziam i p ro g ra ­ m ow ym i L e ś m ia n a 25. W prow adzenie ty ch pojęć do estety k i ro m an ty cz­

nej pociągało za sobą konieczność poszerzenia zakresu m ożliw ości języka, uelastyczn ienia składni i zw iązków frazeologicznych. R om anty cy usiło­

w ali stw orzyć także jęz y k synk rety czny , zespalający ze słow em elem en ty sztuk plastycznych i — przede w szystkim — m uzykę. T u taj jesteśm y już bardzo blisko Leśm iana.

R o m a n t y z m a f o l k l o r

Tw órczością ludow ą intereso w ali się ju ż poeci sen ty m e n ta ln i (K ar­

piński, K niaźnin), jed n ak że dopiero rom antyzm nad ał zw iązkom z nią w ielki zasięg i w ielkie znaczenie. N aw iązanie do tej tw órczości n ie było sp raw ą tylk o stylizacji, n ie chodziło bow iem n a ogół o p ro ste n aślad ow a­

nie tak ich czy in ny ch jej w łaściw ości. F ascy n acja folklorem m iała u ro­

m antyk ów m otyw acje społeczno-św iatopoglądow e i filozoficzne: tw ó r­

czość ludow a w y d aw ała się w olna od racjon alistycznych ograniczeń, n a ­ w iązanie do niej b yło w ięc a k te m nieufności w obec ówczesnego o fi­

cjalnego spojrzenia n a św iat. N orw id np. m ów i w P ro m e th id io n ie :

„I stąd najw iększym p ro sty lud p o etą”, a dalej w skazuje n a potrzebę pod­

niesien ia „ l u d o w e g o do L u d z k o ś c i ” 26. F olklor zaczął pełnić rolę rez e rw u a ru m otyw ów literackich, isto tn ych zwłaszcza dla u tw oró w n a r ­ racyjnych, przede w szystkim — ballad. R om antyczny stosunek do fol­

kloru i archaiczności sform ułow ał m. in. M ickiewicz (np. w k u rsie 1 w y ­ kładów o lite ra tu rz e słow iańskiej: „B aśń to poezja p ierw otna, w pełnym znaczeniu słow a: lu d o w a”) 27.

23 Zob. G ł o w i ń s k i , S ło w o u m o ty w o w a n e , s. 47.

24 Zob S t o n e , B o le sła w L e śm ia n — The T h eo reticia n and, B ilin gu al P o et. — J. S ł a w i ń s k i , S e m a n ty k a p o e ty c k a L eśm ia n a . W : S tu d ia o L eśm ia n ie.

25 M. M o c h n a c k i , O lite r a tu r z e p o ls k ie j w w ie k u X I X . W arszaw a 1830, s. 78-78: „co się zew n ątrz nas dzieje, w u sta w n y m jest ruchu [...]” ; „ w szy stk o [...]

d z i e j e s i ę , s t a j e s i ę [...], czy li przyszło do skutku przez d zia ła n ie” ; „natura n ie je s t n a t u r a t a, czy li ob jaw ion a, a le o b jaw iająca się, ja w ią ca — n a t u r a n s ”.

U L eśm ia n a n a tu ra n a tu ra n s jest p od staw ą d ziedziny tw órczej istn ien ia , której

„cech ą ch arak terystyczn ą je s t n ieu stan n a zm ian a” i w szech m o żliw o ść tw órczych w c ie le ń (Z n a czen ie p o ś r e d n ic tw a w m e ta fiz y c e ży c ia zb io ro w eg o . SL 46).

26 N o r w i d , P ro m e th id io n , s. 440, 464.

27 M i c k i e w i c z , D zieła , t. 8, s. 85. Zob. także s. 85-92.

(11)

M ickiewicz w y ró żn ia baśń Słow ian jako nieskażoną. T rw a o n a bo­

w iem w sw ojej p ierw o tn ej, jeszcze n ieliterack iej form ie, p rzed staw ia św iat w procesie przem ian, a jej postacie są z regu ły p o zbaw ione w y ­ raźny ch kształtów . P o e ta w skazu je też n a m itologiczny i sym boliczny c h a ra k te r baśni. P ieśń ludow a u ję ta je s t jako sw oista b a śń języka.

Podobnie rzecz u jm ow ał Leśm ian — i w szkicach teo rety cznych , i w p ra ­ ktyce poetyckiej, k tó ra w łaśnie do p ierw o tn ej baśni m iała się zbliżyć.

Analogie idą d a le j: zain teresow an ie folklorem szło w p arze z zainte­

resow aniem dla m itologii słow iańskiej i w ogóle — dla słow iań skiej p ra- daw ności. J e s t to w y raźn e ta k w w y k ład ach M ickiewicza, ja k w tych u tw o rach Słowackiego, k tó ry ch akcja um ieszczona została w czasach m itycznej Słow iańszczyzny bądź w pierw szych w iekach h isto rii Pol­

ski (Lilia W eneda, Balladyna, Król-D uch). Leśm ian (a z in n y ch w y b it­

n y ch tw órców M łodej P olski — przede w szystkim W yspiański) także k ieru je sw oją uw agę w tę stronę i sięga do rzeczyw istej bądź częściowo tylko rzeczyw istej m itologii słow iańskiej. U siłując w rócić do sta n u p ra- istnienia, łączy w sw ojej poezji p ierw ia stk i baśniow e z ogólnego dorobku Słow iańszczyzny w ty m zakresie. W iąże się to z szerszym problem em , z k w estią m itu jako tw o rzyw a poezji. M it pozw ala niejako przezw ycię­

żyć współczesność. Oto co m ów i Leśm ian:

sp o k rew n ien ie się ze św ia tem i za św ia tem lu d o w y m b e z w zg lęd n ie w y źró d ło w i i u żyw otn i języ k [...]. [...] język, p ierw o tn ieją c — narzuca p o ecie sw o je za ­ m ierzch łe „śni m i s ię ”. [Do re d a k c ji „ P o n o w y ”. UR 3 4 6 ]28.

Mimo w spólnego k ieru n k u zain tereso w ań u ja w n ia ją się tu istotne różnice: d la ro m an ty k ó w m it słow iański m iał także w arto ść jak o p rze­

kaz historyczny, L eśm iana zaś ta stro n a zagadnienia w ogóle nie in te re ­ suje. W ynika to z różnicy o ch arak terze podstaw ow ym : dla ro m an tyk ów poezja by ła spełnieniem m isji historycznej i narodow ej, a w ięc tra k to w a li ją jako sw oisty sp>osób działania i — n iek ied y — ja k o swego rodzaju proroctw o. L eśm ian zaś nigdy poezji w ty ch k ateg o riach nie ujm ow ał.

W arto je d n a k zaznaczyć, że L eśm ian uw aża śpiew ak a-poetę za ogniwo, k tó re m a połączyć jed n o stk ę i zbiorow ość; śpiew ak ów m a być zrozu­

m ian y przez grom adę, np. wów czas gdy tw o rzy „ p i e ś ń d o p r a c y ” (U źródeł ry tm u . SL 71). J e s t w ięc poezja L eśm iana w pew n y m sensie poezją zaangażow ania społecznego.

Jeszcze jed n o : zw iązek L eśm iana z w ielkim i ro m a n ty k am i u jaw n ia się w sam ym sposobie k o rzy stan ia z folkloru. I rom an tycy , i Leśm ian w p ro w ad zają elem enty folkloru w ob ręb sw ojej poetyki, k tó ra :w orzy k ry te ria w yboru, in d y w id u aln e cele a rty sty czn e n a d a ją żywiołow i lu d o ­ w em u w łaściw e sensy poetyckie. N ie chodzi tu nig d y o samo naślado­

28 Zob. ró w n ież Z ro z m y śla ń o B ergson ie. SL 31.

(12)

w anie w zorów ludow ych — i w zw iązku z ty m o uproszczenie poezji.

Pod ty m w zględem L eśm ian różni się zdecydow anie od późnych rom an­

tyków , tak ic h ja k L en arto w icz (n ajw y bitn iejszy zresztą w śród poetów pod ejm u jący ch bezpośrednio w zorce ludow e) i Syrokom la, a także od poetów drugiej połowy w. XIX, np. od K onopnickiej. W ówczas stylizacja lu d o w a zapanow ała w dużej części poezji polskiej (ma to sw oje konse­

kw en cje i w okresie M łodej Polski). L eśm ian w zasadzie — poza nielicz­

nym i w y ją tk a m i — obcy je s t tej tra d y c ji stylizacji uproszczonej, nie na śla d u je fo rm poezji ludow ej, ale w p ro w ad za ich elem en ty do uk ształ­

tow anego przez siebie, oryginalnego stylu. N ajlepszym przykładem je st jego sposób użycia tec h n ik i zagadki (najstarszej fo rm y poezji ludow ej) jako podstaw ow ego c h w y tu służącego w y ra ż en iu in teresu jącej poetę pro ­ b lem a ty k i filozoficznej. M ożna z pew ną p rzesadą powiedzieć, że cała tw órczość L eśm iana zbliża się sw ym c h a ra k te re m do zagadki m etafizycz­

nej, dla k tó rej rozw iązan ia ludow ość dostarcza jednego z zasadniczych k lu c z y 29. Z espalanie różnych form poezji ludow ej w idoczne jest np.

w K lechdach p o ls k ic h 30, a szczególnie w cyklu Песни Василисы Прему­

дрой i w grotesce baśniow ej D w aj M acieje. O graniczym y nasze uw agi do w spom nianego cyklu. T w orzyw em głów nym je s t tu rosy jsk a liry czn a p ieśń ludow a, w kom ponow ał w n ią je d n a k Leśm ian elem en ty baśni i b y ­

liny , A w ięc: ch arak tery sty czn e topoi, tzw . loci com m unes (ty p u :„за тридевять земель” , UR 74), liczne przysłow ia, paralelizm y, stałe e p ite ty i ry m y w ew n ętrzn e. P o n ad to je s t ów cykl typow y m dla L eśm iana m o­

nologiem lirycznym , w k tó ry m b o h a te rk a zw raca się bezpośrednio do drug;iej osoby — Iw a n a carew icza. W ybór pozytyw nych boh ateró w b a je k ro sy jsk ich n a d a je cyklow i znam ię optym izm u baśniow ego. Dzięki m ądro­

ści 1 cpocie osiąg ają oni szczęście.

Zw iązki szczegółowe

R o m a n t y c z n e g a t u n k i l i t e r a c k i e

P o e z ja L eśm iana — ta k ja k poezja ro m antykó w — nie podlega już ry g o ry sty czn y m podziałom g atunkow ym . Jedn akże pew ne g atu n k i w oby­

dw u w ypadkach uw id oczn iają się w y raźn ie — chodzi przede w szystkim

2!9 O takim zn aczen iu lu d o w o ści w p oezji L eśm ian a m ó w i T r z n a d e l (T w ó r ­ czości L eśm ian a, s. 129). Zob. też K u b a c k i , op. cit., s. 342 (o m an ierze zagadkow ej w ie lu w ierszy poety).

3,0 Poeta określa je (w lista c h do Z. P rzesm yckiego. UR 336-337, 338) jako „baj­

kę, kitóra b aje”, w którą w p ló tł „ lw ią część k lech d i b y lin ro sy jsk ich ” i w której wyst<ępują też p ew n e p ierw ia stk i b a lla d o w e, np. „zbrodniczy i fa llic z n y ”. Zob. L. L i- g ę z ;a, „ K le c h d y p o ls k ie ” B o le sła w a L eśm ia n a na tle fo lk lo r y s ty c z n y m . „P am iętn ik L ite r a c k i” 1968, z. 1.

(13)

o balladę. P rzeży ła o n a ren esan s w o kresie M łodej Polski, sięgnięcie w ięc do tej fo rm y nie było in d y w id u aln y m pom ysłem Leśm iana. Syn- k rety czn y c h a ra k te r ballady n ajb ard ziej odpow iadał jego estety ce poe­

tyckiej. N iektóre b allad y Leśm ianow skie p o d ejm u ją bezpośrednio w ątki rom antycznej b allady rycersk iej. W ym ienić tu m ożna S id i N um ana i Ró­

że. Nie są one je d n a k b ezk ry ty czn y m pow tórzeniem w zorców tam tej epoki, p oeta potęg u je w n ich fan ta sty k ę , k tó ra odbiega od p rzy ję ty c h schem atów . W pierw szym przykładzie osiąga te n efe k t „cudem nagłych w cieleń” (P 88) — przeobrażeniem n iew iern ej żony w rum aka, którego Sidi N um an zajeżdża n a śm ierć. W balladzie Róże spotęgow anie fa n ta ­ sty k i w yp ływ a z m iłości m agicznej, działającej poza w olą zakochanych, w am biw alen tn ym stan ie podświadom ości, sn u -n iesn u 31. N iekiedy napo­

ty k am y bezpośrednie zw iązki z b alla d ą rom antyczną, tak i jest np. stosu­

n ek B allady dzia do w skiej do Ś w ite zia n k i M ickiewicza. W w ierszu Leśm ia­

n a w y stę p u ją elem enty parodii, w prow adzone przez sw oiste uprozaicz- nienie rom antycznego w ą tk u :

W ych yn ęła z g łęb in y ru sałczan a d ziew czyca, O bryzgała m u ślep ie, aż p rzym arszczył p ół lica.

[ 1

W ytrzeszczyła nań oczy — szm aragd ow e p ło szy d ła — I objęła za n ogi — p ok u śn ica obrzydła.

(P 155)

Odm ienność od w zorca rom antycznego nie ogranicza się do uprozaicz- nienia. Pod pow łoką parodii k ry je się credo poetyckie L eśm iana. K ula drew nian a „dziadygi” to coś autonom icznego i niezniszczalnego, podczas gdy życie ludzkie z całym sw ym duchow ym b alastem je s t krótko trw ałe.

W arto przypom nieć, że p arod ia n ie by ła obca polskiej balladzie rom an­

tycznej, zw łaszcza po r. 1830, kiedy g a tu n e k te n ju ż m ocno się skonw en­

cjonalizow ał i n ie m iał ju ż tej co daw niej nośności poetyckiej. U jaw nia się to w żartobliw ej balladzie Słow ackiego i O dyńca N ie w iadom o co, ć zyli rom antyczność. P o ró w n ajm y b alladę L eśm iana:

B y ł na św ie c ie A lcabon. B y ł , n a p e w n o b y ł ! O brzóz p rzyszłość w ió d ł z m głam i w a lk i n ieu stan n e.

P różn ię życia na karku d ź w ig a ł z ca ły ch sił!

„T ere-fere!” — tak śp iew ał, G dy się śm ierci sp od ziew ał.

A ż pokochał osiad łą na strych u K uriannę.

(A lc a b o n . P 316; podkreśl. R. S.)

31 W S id i N u m a n ie w ą te k lu d o w y u stęp u je m iejsca m o ty w o w i p sych ologiczn e­

m u — dzikiej rozkoszy zem sty. Zob. też w y p o w ied ź sam ego p oety zw iązan ą z tym i zagad n ien iam i: P ieśn i lu d o w e. SL 391.

(14)

Inaczej niż u ro m a n ty k ó w — je s t ta żartob liw a b allada poniekąd ekspresją au to iro n ii poety. N a rra to r ja k b y s ta ra się przekonać siebie samego o istn ien iu A lcabona i jego tw órczych poczynań. U żyw a języka potocznego i w pierw szy m w ersie każdej stro fy p o w tarza o tw ierające ją słowo, z utw ierd zen iem : „ n a pew no” . Intensyw ność ty ch form alnych za­

pew nień w yw o łu je w ręcz p rzeciw ny efekt, u ja w n ia znikom ość istn ien ia i absurdalność ludzkich poczynań. M imo swej dw uznaczności ballady groteskow e nie p rzeciw staw iają się tra d y c ji ro m antycznej.

Leśm ian je s t pośred nim k o n ty n u ato rem M ickiewicza, gdy czyni b alla­

dę — choćby za p rzyk ład em R om antyczności — w ypow iedzią nasyconą problem am i św iatopoglądow ym i i filozoficznym i. C h a ra k te r n a w skroś filozoficzny m a ballad a L eśm iana D zie w c zyn a :

D w u n astu braci, w ierzą c w sn y , zb ad ało m ur od m arzeń strony, A poza m u rem p ła k a ł głos, d z iew częcy g łos zaprzepaszczony.

I p ok och ali gło su d źw ięk i ch ętn y d o m y sł o D ziew czyn ie, I zg a d y w a li k szta łty u st po tym , ja k śp iew od żalu ginie...

(P 293)

Je d y n y m i elem en tam i baśniow ym i są tu znam ienne liczby dw u n astu boh ateró w o raz ob d arzen ie ich n ad p rzyrodzonym i cecham i, a także try - chotom ia w przebiegu fabuły. F ab u ła m a c h a ra k te r sym boliczny, skła­

n iają cy do różnych in te rp re ta c ji. D w u n astu b o h ateró w w ierzących w sny u siłu je przyw rócić w olność św iatu im aginacji — D ziewczynie, k tórej śpiew , a w ięc poezja, za „m u rem ” m artw y c h praw d ginie od ż a lu 32.

J a k słusznie zauw ażył K azim ierz W yka, jed y n ą istn iejącą p raw d ą je st

„dążenie do celu [...]. Sam cel [...] to w ielkie złudzenie” 33.

L eśm ian różni się od ro m an ty k ó w tym , że w prow adza d rastyczniejsze w ą tk i m akabryczne, ro zbudow uje sym bolikę, a także poszerza zakres mo­

tyw ów , czerpiąc je z różnych źródeł. P rz ed sta w ia św ia t b rzydoty, żywio­

łow y sensualizm kalek ich postaci. F a n ta sty k a rom antycznej b allady czę­

sto je s t u L eśm iana zred u ko w ana do elem en tu m agii zaw artego w neo­

logizm ach. L eśm ian posługiw ał się fo rm ą nie u ży w an ą w balladzie ro­

m antyczn ej — sw oistym dystychem , sk ładającym się często z k ilku jed -

82 F ilo zo fia w yrażon a w D z ie w c zy n ie , u tw o rze o statn iego etapu tw órczości L e­

śm iana, jest logiczn ą k on tyn u acją jeg o w czesn y ch w y p o w ied zi p oetyck ich i dyskur- sy w n y ch . W eseju P r z e m ia n y r z e c z y w is to ś c i (UR 182) zn ajd u jem y zap ow ied ź e w o ­ lu cji tw órczej L eśm iana. S p iew -p o ezja , w y tw ó r im a g in a cji „fik cyjn ej p ierw o tn o - ści” — m agii słó w P rzem ądrej W asylisy, tj. m ądrości lu d ow ej, przek ształca się u au tora N a p o ju c ien isteg o w u p rozaicznioną P o w ie ść o r o z u m n e j d z ie w c z y n ie (podkreśl. R. S.). „D ziew czy n a ” — to rozp aczliw y „głos” im agin acji u w ięzion ej za

„ m u rem ” św ia ta p ow szed n iego, stojącego na przeszk od zie tw órczości m yśli.

33 K. W y k a , B o le sła w L eśm ia n : D w a u tw o r y . W zbiorze: L ir y k a p o lska. In te r ­ p r e ta c je . K raków 1966, s. 214.

(15)

nostek składniow ych. U m ożliw ia on różnorodność w ypow iedzi: w y raźn y m ontaż elem entów fabuły, p aralelizm stylistyczny, ko jarzenie k o n trastów , np. k o n k retu z absurdem , ja k też w pro w adzen ie d ia lo g u -sty c h o m y tii34.

S p raw ia to, że b alladę L eśm ian a cechuje niezw ykła obiek ty w izacja i dy- nam izacja. N a b allady spojrzeć m ożna pod szerszym k ątem w idzenia:

tak u ro m an ty k ó w ja k u L eśm iana stanow ią one p rze jaw w ażnej ten d e n ­ cji — w p ro w ad zania form n a rra c y jn y c h do poezji pojm ow anej now ocze­

śnie, znoszącej ry g ory sty czne g ranice m iędzy lirycznością a epickością.

Innego p rzy k ład u n aw iązan ia do g atun k ó w rom an tyczn ych dostarcza poem at Leśm iana Spow iedź, dający się określić jako elegia autobiogra- fic z n o -re fle k sy jn a 3S. W zorem tak iej form y je s t poem at Słow ackiego Go­

dzina m yśli, w k tó ry m w to k liry cznie ro zw ijany ch w spom nień włączone są reflek sje uogólniające. Je śli chodzi o pro b lem aty k ę genologiczną — trzeb a w skazać n a „po zagatu nk o w y” w w iększości c h a ra k te r u tw orów Leśm iana. W iele jego ballad m a c h a ra k te r elegijny, w iele liry k ó w p rzy ­ pom ina np. so nety (zob. niżej). S tanow i to konsekw encję dokonań ro ­ m antyków , którzy p ierw si w poezji polskiej zrezygnow ali ze sztyw nych podziałów gatunkow ych.

L e ś m i a n a S ł o w a c k i

Zw iązki ze Słow ackim n ie o g ran iczają się do poem atu Spow iedź. M a­

ją one c h a ra k te r złożony. P o e ta te n b y ł jed n y m z bożyszcz Młodej P o l­

ski, k tó ra uw ażała go za sw ojego głównego p a tro n a 36. Jedn akże w d ru ­ giej połowie X IX w. i w okresie Młodej Polski poetyka Słowackiego została poprzez liczne naślad o w n ictw a (dotyczy to zw łaszcza poem atu li­

rycznego W Szw ajcarii) zbanalizow ana i stryw ializow ana, podejm ow ano tylko jej elem en ty najb ard ziej zew nętrzne, pom ijając najczęściej te zja­

w iska, k tó re stanow iły o w ielkim n o w ato rstw ie Słowackiego. Ekspono­

w ano m ianow icie podm iot m ów iący jako osobowość silnie przeżyw ającą, k ultyw ow ano przepych m etafo ry czn y i skłonność do zdobnictw a poety c­

kiego, a także poszczególne m o ty w y (np. m o ty w anioła). W okresie d ebiu­

tu L eśm iana (około r. 1900) te n sposób naśladow ania Słowackiego był

34 M. G ł o w i ń s k i , D y s ty c h y b a lla d o w e L eśm ia n a . W zbiorze : Z te o rii i h is to ­ rii lite r a tu r y . P od redakcją К . В u d z у к a. W rocław 1963, s. 147. A utor u w aża dystych za „najm n iejszą jed n ostk ę dialogu, realizu jącego zasady sty ch o m y tii” — a raczej „d ystych om ytii”.

35 N a osob isty ton liryk i jak o n a ton „starośw ieck i [...], rom antyczny, ton w y ­ znania, [...] unow ocześn ion y, [...] [który] jest próbą oca len ia k onkretnego czło w ie k a w ś w ie c ie a n o n im ó w ”, zw rócił u w a g ę T r z n a d e l (T w ó rc zo ść L eśm ia n a , s. 341).

33 Zob. I. M a t u s z e w s k i , S ło w a c k i i n o w a sztu k a . W arszaw a 1902. K u lt S ło w a ck ieg o m iał w ielo ra k ie p rzeja w y — w id o czn e np. w pism ach krytyczn ych P rzyb yszew sk iego.

(16)

pow szechny, także L eśm ian nie b ył о-d niego w olny w w ierszach n a j­

w cześniejszych (zebranych obecnie w tom ie U tw ory rozproszone).

T ak w ięc zn ajd u jem y Słow ackiego koncepcję tw órczości jako sp ra ­ w y w yobraźni i snu („Snem piszę, a z m gieł rozjaśnionych b iorę” 37) w w ierszach Leśm iana:

Czuję w sob ie p ra w d ziw e i jed y n e życie,

G dy przez okno m ej duszy n a ziem ię poglądam i...

K sięga m ych m arzeń — to mój skarb jed yn y!

[ ]

W m ej piersi płom ień pięk n ych sn ów m igota,

(Z c y k lu „S n y ”. UR 8)

Słow ackiego w y obrażenie (skrystalizow ane pod w pływ em Schellinga), że św iat z e w n ętrzn y to „ d y w an ik na w y w ró t w id zian y ”, w k tó rym za obrazam i zm ysłow ym i u k ry w a się „przepaść” 38 (a więc „A bgrund”), m a swój oddźw ięk i u L eśm iana: „C hw ila — i spadnie tęczow a k u rty n a — ” (Sonet. UR 24); ,,— Konam ! [...] / Od pól kobierca — do chm ur kobierca!

(Jesienią . UR 21); „Że m i są dom em — czarne o tchłanie?” (W noc k się ­ życow ą. UR 23). (W arto podkreślić, że m o ty w o tchłani w y stęp u je stale w twórczości Leśm iana.) Z n a jd u je m y też uproszczone pogłosy G enezis z Ducha, np.:

K ształt jest n a jw y ższy m n aszym ideałem , 1... 1 D uch w naszych m yślach tak że sta ł się ciałem , W cu d ow n ą form ę zm ien io n y m agicznie...

[... 1 O tak! m y bogi lu b raczej pół-bogi,

P ó ł-b o g i w życiu , bogi — w ideale, (Ideały. UR 10)

Echem Króla-D ucha są w iersze:

A n asze ży cie — ziem sk ie życie, To przeszłych b ytów przypom nienie!

(Śród n ocy. UR 13)

N aw et sublim acja uczucia m iłości z poem atu-elegii W Szw ajcarii z n a jd u je swój odpow iednik w n iek tó ry ch w czesnych liry k ach Leśm iana (np. Ubóstwo miłości. UR 33). Może n ajdobitniejszym przykładem naw ią­

zania do poetyki Słow ackiego w tej zbanalizow anej postaci je s t poem at N iedopita czara.

37 Zob. J. K l e i n e r , Z a ry s d z ie jó w lite r a tu r y p o ls k ie j. O d p o c zą tk ó w do 1918 r.

W rocław 1968, s. 326.

38 K o re sp o n d e n c ja J u liu sza S ło w a ck ieg o . O pracow ał E. S a w r y m o w i с z. T. 2.

W rocław 1963, s. 103.

U — P am iętn ik L iteracki 1973, z. 2

(17)

Podkreślić raz jeszcze należy, że recep cja tego ty p u więcej m iała w spólnego z autoram i, k tó rzy się n ią zajm ow ali, niż z isto tn y m i w a rto ­ ściam i poezji Słowackiego.

O statnim bodaj u tw orem Leśm iana, w k tó ry m u ja w n ia ją się takie pow ierzchow ne zw iązki ze Słowackim , je st poem at N ieznana podróż Sindbada Żeglarza. Zauw ażyć w arto , że egzotyka bliskow schodnia bardzo Słowackiego fascynow ała. P o em at Leśm iana, n ap isan y ku nszto w n ą terc y - ną, zaw iera jed n a k tylko aluzje do tej egzotyki, zwłaszcza w sam ym t y ­ tule. Podróż S indbada „zabłąkanego w b a śn i” to raczej podróż w św iat stylizacji psychologicznej, z akcentem n a przygody m iłosne, potrzebne m u, „aby w ykrzesać śpiew duszy na u s ta ” :

... Ż e m i się d ziew czę up atrzon e w zbrania, N ieob ecn ością ciała w m ym ob jęciu

P u stosząc ducha, co w nic się rozd zw an ia —

W ięc ja na przekór sobie i d ziew częciu Tej się n ieznanej pod jąłem podróży, B y w lec sw e głody po m orzach d ziesięciu !

(P 95)

Osiągnięcie przez L eśm iana dojrzałości tw órczej rów nało się odejściu od u trzym anego w sty lu m łodopolskim n aw iązy w an ia do Słowackiego.

Słowacki będzie jed n a k n ad al należał do k a n o n u tra d y c ji ro m antycznej, bliskiego Leśm ianow i. Chodzi tu o zbieżności m iędzy obu poetam i w za­

cieran iu g ranic m iędzy poezją a filozofią, w w izjonerstw ie, tęsknocie m etafizycznej, ontologii kosm icznej, w ich sto su n k u do Boga (por. Króla- Ducha z Eliaszem i U bóstwem ). Z n ajd u jem y też analogie w pojm ow aniu funkcji języ k a poetyckiego, p o d k reślan iu jego giętkości, m uzyczności;

w dążeniu do osiągnięcia bogactw a sty lu i form y poprzez sy n estezję (zna­

n ą m. in. z- teorii Sw edenborga) i poprzez n iezw ykłą stro fik ę; w pojm o­

w aniu bólu jako w artości tw órczej (H ym n); w tra k to w a n iu poezji jako siły u zd raw iającej; w reszcie zaś w apoteozie sztuki poetyckiej. W edług Słowackiego „każde zw ycięstw o sztuki — jest zw ycięstw em ducha w k ra i­

nie przyszłości” 39.

L e ś m i a n a M i c k i e w i c z

Zw iązki z M ickiewiczem odgryw ały w e wczesnej tw órczości L eśm iana (do Sadu rozstajnego w łącznie) m niejszą rolę, u g ru n to w ały się dopiero w okresie dojrzałym . O ddziaływ anie M ickiew icza — przede w szystkim jako a u to ra Pana Tadeusza — w idoczne je s t w u tw o rach n a rra c y jn y c h

39 I b id e m , s. 31. W arto źauw ażyć, że w śród p oetów rosyjsk ich p rzełom u X IX i X X w . en tu zjastą S ło w a ck ieg o b ył K. B alm on t, zresztą tłu m acz jego utw orów .

(18)

Leśm iana, zw łaszcza tych, k tó re o p eru ją polskim i realiam i w iejskim i (nie­

raz n a w e t m ocno odrealnionym i, np. w poem acie Łąka). Mimo niezw y­

kłości słow n ictw a i fa n ta sty k i sy tu acji w iersze ta k ie ja k np. D w aj Macie je zm ierzają do p rostoty, do ujęć bliskich fragm entom gaw ędow ym w P anu Tadeuszu.

Z tra d y c ją M ickiew icza w iąże się dążność do uszczegółow ienia opisu, opisu rzeczy często d ro b ny ch i z pozoru błahych, k tó re n a b ie ra ją w iel­

kiego znaczenia poetyckiego — n ajbard ziej ch arak tery sty czn y m p rzy kła­

dem jest W ól w io sn o w a ty :

P ierw szy u p ał w io sen n y , skrząc się po m uraw ach, Ślep i szyby w chału p ach i w o d ę w e staw ach.

M uchy ru chem c elo w y m — a b ez celu krążą.

W jed en p ow ój m iło sn y d w ie łątk i się w iążą.

Ś w ierszcz w z n ió sł nogę — na baczność, a drugą — w sen dłuży...

G ardziel k w ia tu drobnego za ch ły sn ą ł bąk duży — T ylko w ó ł, co tej w io sn y czad ch łon ie m orderczy — Jak rogata m ogiła, w p u stk ow iu pól sterczy!

(P 345)

N aw iasem m ówiąc, w w ierszu ty m 13-zgłoskowiec je st ukształtow any w ten sposób, że p rzypom ina w iersz Pana Tadeusza. Ogólnie: z oddziały­

w an iem poezji M ickiew icza w iąże się dążenie do k o n stru k cji u tw o ru o w y ra ź n y ch k o ntu rach. W iele ero ty k ó w i inn y ch liryk ów L eśm iana p rzy ­ pom ina form ą S o n e ty krym skie . Opisowy c h a ra k te r pierw szych dw u s tro f — w stro fie końcowej u stę p u je n a rzecz sy tuacji udram atyzow anej, o dużym ład u n k u em ocjonalnym :

Taka cisza w ogrodzie, że się jej n ie oprze Żaden szelest, co ch ętn ie ta je w niej i ginie.

[...1

Z w ła sn ej w o li, ze śp iew n y m u celu łosk otem Z jabłoni na m u raw ę spada jab łk o białe,

[...1

C hw ytasz ow oc, zanurzasz w n im zęby na zw iad y I podajesz m ym ustom z m iłosn ym pośpiechem , A ja gryzę i ch ło n ę tw o ich zęb ów ślady,

Z ębów , które n iezw ło cz n ie od słan iasz ze śm iechem . (%*. P 183)

Spośród licznych zbieżności poezji Leśm iana z M ickiew iczow ską n a ­ leży w ym ien ić prom eteizm , k tó ry u L eśm iana dochodzi do głosu w takich w ierszach, ja k W locie i Eliasz. Ś w iat i zaśw iat, nie rozgraniczone w tw ó r­

czości Leśm iana, połączone są rów nież np. w Dziadach. U piory m ęczą się tam w zaśw iatach, ludzie zaś, ja k i u Leśm iana, na ziemi.

(19)

U obu poetów żywiołow ość tw órczości dojrzałej sk łania się w końcu ku „w iekow i k lęsk i”, pesym izm ow i, a od stro n y form alnej — ku prostocie w ypow iedzi. U w idocznia się to np. w p o ró w nan iu liry k ó w lozańskich M i­

ckiew icza z cyklem L eśm iana M im ochodem .

T en pobieżny przegląd zw iązków L eśm iana z rom antyzm em zaledw ie sygnalizuje zjaw iska, k tó re poetę w nim pociągały. O to ja k poeta sam określa swój stosunek do ty ch spraw :

Sym b olizm , który m n ie czarow ał, b y ł przecież ty m sa m y m co rom antyzm , a rom antyzm ty m sam ym zn ów n iejed n o k ro tn ie co traged ia grecka. [D ialogi a k a d e m ic k ie . W n ie p o ję te j zielo n o ści. SL 502]

Cytaty

Powiązane dokumenty

The FTIR spectra of the unmodified and modified LDH are shown in Figure 6 Modified SLDH shows two types of bands: the first one corresponding to the anionic species

Borowiczowa g rała w yłącznie Chopina, którego nie mieliśmy sposobności słyszeć przez całe lata (...) G a rstk a widzów przeżyła w zimowy wieczór trzeciego

niem praktycznym. Jed n ak obok form teoretycznych istnieją &lt;inne fakty, których nie można zaniedbać. Ledwie filozoficzny Eros rozpiął skrzydła nad Helladą,

Powtarzając dowód Euklidesa pokaż, że istnieje nieskończenie wiele liczb pierwszych w postaci 3k+2 i 4k +

1) Gmina otrzyma kwote w wysokosci 100 zl za wniosek o podwyzszony poziom dofinansowania ziozony w ramach Programu zawieraj^cy Zaswiadczenie wydane przez Gmine, ^^tory

ze speku- lacją gnostycką nie można jednak wykluczyć, wskazywano bowiem na korespon- dowanie z nią wierszy Leśmiana oraz na zetknięcie się poety, za pośrednictwem sofi

Wykazać, że ciągi o ograniczonym wahaniu są zbieżne..

Desarguesa) Pokazać, że dwa trójk aty maj , a środek perspektywiczny, tzn. Newtona) Dany jest czworok at