• Nie Znaleziono Wyników

"Eheschliessung und Geisteskrankheit. Eine Darstellung nach der Rechtsprechung der S. Romana Rota", Alexander Dordett, Herder 1977 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Eheschliessung und Geisteskrankheit. Eine Darstellung nach der Rechtsprechung der S. Romana Rota", Alexander Dordett, Herder 1977 : [recenzja]"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

Zygmunt Labuda

"Eheschliessung und

Geisteskrankheit. Eine Darstellung nach der Rechtsprechung der S.

Romana Rota", Alexander Dordett, Herder 1977 : [recenzja]

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 22/3-4, 313-321

1979

(2)

liżę te k stó w n o rm a ty w n y c h ale też przez w y k o rz y sta n ie dzieł n a r r a ­ cyjn y ch . S ta w ia w ła s n e hipotezy i przypuszczenia. P rz y k o m e n ta rz u b ie rz e pod u w ag ę „m yślenie G erm a n ó w ”. Z aznacza ew olucję poglądów . B a d a sem an ty czn ie w y ra zy i zw roty u ży w a n e w źródłach. T łum aczy ce sa rsk ie „m an u f irm a r e ” ja k o ślub. W yróżnia in s ty tu c je p ra w a g e r­

m ańskiego od ich m o d y fik a cji chrześcijańskich. „C onsensus” p rz y jm u ­ je w sen sie kościelnym . B ierze pod u w ag ę chronologię oraz ew olucję tre ś c i pojęć i in s ty tu c ji p raw n y ch . U w zględnione zostały ta k ż e okoli­

czności h isto ry czn e sto su n k u m iędzy K ościołem a państw em . Do id eału au g u sty ń sk ie g o dołączył się m odel k a ro liń sk i w w y d a n iu O ttonów . C ie­

k aw e są w y ja śn ie n ia w sp ra w ie k o ścieln o -p ań stw o w y ch synodów w k ró le stw a c h germ ań sk ich .

A u to r zgrom adził w iele m a teria łu . P odzielił go k o n sek w en tn ie. P rz e d ­ sta w ił w sposób logiczny. N aw ią zu ją c do w y n ik ó w dotychczasow ych b a d a ń sp ro sto w ał n a p o d staw ie w n ik liw e j oceny w iele dotychczaso­

w ych poglądów . W yjaśnił szereg zagadek tek sto w y ch . U sta lił n ie k tó re osobistości. W sum ie p o su n ął n asze w iadom ości o om aw ian y m p ro b le ­ m ie. U k azał w ielość i ró żnorodność zobow iązań pokojo w y ch oraz bo- - gactw o życia p raw n eg o w średniow ieczu. W y korzystano przy ty m szcze­

gółow ą lite r a tu r ę p rze d m io tu , rzecz oczyw ista, niem iecką.

G dzie idzie o u k ła d , lep iej było by p ie rw om ów ić stanow isko Iw o n a z C h a rtre s a później G ra c ja n a (s. 111 i 116), gdyż d ru g i był pod w p ły ­ w e m pierw szego.

P rz y le k tu rz e p rac y n a su w a się p y ta n ie, ja k było ze sp ra w ą p o k o ju w P olsce X I—X II w. Nie m am y źródłow ych w iadom ości n a te n te m at.

M ożna przypuszczać, że choć in sty tu c ja p o k o ju p raw n eg o stw o rzo n a w e F ra n k o n ii zachodniej nie doszła n a nasze te re n y , to je d n a k m o­

n a rc h o w ie i b isk u p i oglądali się n a d ziałalność cesarzy i ep isk o p atu n a Zachodzie. U w zględnione w p rac y te k sty n ie p o d a ją ak tó w w p ro ­ w ad z en ia p o k o ju w m ia sta ch n a w schód od R enu. M ożliwe, że jak im ś p rz e ja w e m re a k c ji n a sta n fak ty c zn y b y ła k a r a kościelna nałożona na k r a j przez a rc y b isk u p a G audentego. Z ałam a n iem się p o k o ju w ew n ę ­ trzn eg o b y ła re a k c ja społeczna za rząd ó w M ieszka II. M ożliwe, że coś analogicznego było w k o n flik c ie m iędzy b isk u p em S tan isław e m a k ró ­ lem B olesław em S zczodrym , m oże też w sp o rach o n ieruchom ości ziem ­ skie itp.

W całości należy ocenić om ów ioną ro z p ra w ę ja k o w zorow ą.

B p W a len ty W ó jc ik

A lexander D o r d e 11, Eheschliessung und Geisteskrankheit. Eine Dar­

stellung nach der Rechtsprechung der S. Romana Rota, Herder 1977,.

ss. 104.

W e w stę p ie do te j p rac y zw rac a A u to r u w ag ę n a dw a, ju ż w cześ­

n ie j u k a z a n e tr a k ta ty , k tó re zajm o w ały się w p ły w em chorób p sy c h i-

(3)

•314

Recenzje

[38]

■cznych n a um ow ę m a łże ń sk ą z p u n k tu w id zen ia o rzecznictw a Total­

nego. A w ięc: Jo h a n n e s H o l l n s t e i n e r , Die S p ru c h p ra x is d er S.

R o m a n a R o ta in E h e n ich tig k eitsp ro ze sse n (1934) oraz C arl H o 1 b o c k, T ra cta tu s de iu risp ru d e n tia Sacrae R om anae R otae (1957). P rz y n ie ­ w ą tp liw ie ce n n ej w a rto śc i poznaw czej i p ra k ty c z n e j obu ty c h p ra c :zachodzi je d n ak ż e a k tu a ln a p o trz e b a zw ró cen ia sp e cja ln ej u w ag i n a

•niektóre z jaw isk a n a tu ry p sy c h iatry c zn e j i psychologicznej, u d a re m ­ n ia ją c e w aż n e za w a rc ie m ałżeństw a. Je st to ty m b a rd z ie j w skazane, p oniew aż w orzecznictw ie ro ta ln y m o sta tn ic h czasów pojaw iło się w in te r p re ta c ji tego zag ad n ien ia szereg zm ian, n iu a n só w a n a w e t sp rz e ­ czności.

Całość p rac y podzielił a u to r n a dziew ięć części d o d ając o d ręb n y e k s k u rs n a te m a t u sta n o w ie n ia k u ra to ra , a n a s tę p n ie w y k az źródeł i lite r a tu ry oraz zasto so w an y ch skrótów .

W I. ro zd z iale (ss. 11—22) w y ja ś n ia A u to r ogólne zasad y orzeczni­

c tw a ro taln eg o oraz sto so w a n ą w w y ro k o w a n iu term inologię. Jeżeli chodzi o ocenę p r a w n ą poszczególnych w y p ad k ó w ch oroby psychicz­

nej, to w obec b ra k u po zy ty w n ej n o rm y K P K w sk a z u je się n a treść p r a w a n atu ra ln e g o . O rzecznictw o sądow e bow iem w y p ra c o w u je z je d ­ n e j stro n y te k ry te ria , k tó re w sk az y w ały b y n a p raw id ło w e d ziała n ie in te le k tu i w oli nieodzow nego do w ażnego za w a rc ia m ałżeństw a, a z d ru g ie j rów nież n a p ew n e a b e ra c je w te j m a terii, d a ją c e się k lin icz­

n ie opisać, k tó re te n cel u d a re m n ia ją . K ata lo g o w an ie chorób psychicz­

n y ch p rz y ję to w g ogólnego ro zró żn ie n ia sta n ó w zab u rzeń , o k reśla n y ch p o ję cia m i a m e n tia i dem entia. W św ietle now szego o rzecznictw a ro ­ ta ln eg o dokładniejszego w y ja ś n ie n ia w y m ag a ły b y ta k ie pojęcia, ja k a - m e n tia p le n a i a m e n tia sem iplena, k tó re to zw ro ty w in n y m k o n te k ­ śc ie zam ien n ie uży w a się z o k reśle n ia m i a m e n tia p e rfe c ta o raz a m e n tia im p e rfe cta . W reszcie w ażnym zagadnieniem w p e rsp e k ty w ie dokonyw u- ją ce j się re fo rm y K P K je st p roblem , czy choroby p sychiczne n ależ ało ­ b y za k w alifik o w ać do b ra k ó w zgody m ałżeńskiej, czy do przeszkód lub p o p ro stu do niezdolności osoby. J e s t to w a ż k ą s p ra w ą n ie ty lk o z p u n k tu w id ze n ia d ociekań n au k o w y c h a le i sy ste m a ty k i p raw a.

M e rytoryczny ciąg p rac y zaczyna A u to r z przed ło żen ia źródeł n o rm a ­ ty w n ej oceny sta n ó w choroby psychicznej. Otóż już p ra w o rzy m sk ie p rze strzeg a ło p rze d tym , by nie każdego psychicznie chorego uw ażać ja k o fu rio su s i ty m sam y m p ozbaw iać go zdolności do a k tó w p r a w ­ n y ch (D 41, 2, 18 § 1). Z a ta k im sta n o w isk ie m p rz e m a w ia ją zao b ser­

w o w an e u tego ro d z a ju cho ry ch s ta n y jasn o ści u m ysłow ej — in te r - v allis ą u ib u sd a m sensu sa n io re (D 1, 18, 14).

W p ra w ie d ek re ta łó w p o d trzy m y w a n o zasadę, u n ie z d a ln ia ją c ą oso­

b y um ysłow o ch o re (furiosi) do w ażnego za w a rc ia m ałżeństw a. W g n o rm y c. 26 C X X X II q u 7 stw ie rd z a się, jeśli osoby ta k ie już m a ł­

żeństw o za w arły , n ie należy je rozłączać. D ek retały G rzegorza IX p re ­ cy z u ją to stan o w isk o orzek ając, że cho ro b a u m ysłow a w w y p a d k a c h u p rze d zając y ch za w a rc ie m a łże ń stw a je st d o sta te czn ą p rzy c zy n ą d o

(4)

Tozłączenia m ałżonków (c 24, X, IV, 1). G lossa w y ja ś n ia ją c a te n p rze p is z w r a c a u w ag ę n a p o trze b ę ro zró żn ie n ia m iędzy oczyw istym sta n e m chorobow ym , a pozo rn ą jasn o ścią u m y słu — furiosi... c o n s titu ti in con- :spectu u m b ra ta e q u ie tis nec ta m e n su n t m en tis sanae, licet v id e a n tu r.

O m aw ia ją c n o rm y K P K odnośnie do chorób psychicznych p rz y ta ­ c z a A u to r w św ietle orzecznictw a ro taln eg o poglądy co do sto p n ia w y ­ m a g an e j poczytalności, koniecznej do w ażnego za w arcia m ałżeństw a.

W materfti te j p rzy jm o w a n o ró żn e k ry te ria oceny.

W k an o n isty c e a m e ry k a ń sk ie j za S anchezem p rzy jm o w a n o n o rm ę

■grzechu ciężkiego (m o rtal-sin -n o rm ). A w ięc do w ażnego zaw arcia m a łż e ń stw a w y m ag a się te j sam ej poczytalności ja k i do po p ełn ien ia g rz e c h u ciężkiego.

In n e stanow isko, w y zn a w a n e przez R otę w o p arc iu o n a u k ę św. To­

m a sza z A kw inu, p o d k reśla elem ent dojrzało ści osoby. Otóż człow iek

■osiągnąwszy o dpow iednią zdolność rozrodczą p o sia d a rów n ież w y m a ­ g a n ą dojrzałość duch o w ą do za w a rc ia m ałżeństw a. Za św. T om aszem ro zw in ię to tu m yśl, że do p o p ełn ien ia grzech u ciężkiego chodzi o ła t­

w ą do oceny zgodę n a a k tu a ln y czyn (consensus p raesen s) podczas gdy do za w arcia m a łże ń stw a o rozeznanie wyższego sto p n ia o c h a ra k te rz e p rz e w id u ją c y m (consensus in fu tu ru m ). N igdzie je d n ak ż e nie o k reśla się w y m ag a n eg o „ q u a n tu m ” te j dojrzałości.

Szczególne znaczenie o d eg ra ł w te j m a te rii w y ro k z 25.11.1941 r. c.

W ynen, SRR Vol. 33, 144—148, w k tó ry m w y p ra co w a n o k ry te riu m do­

sta te c z n e j oceny p rz e d m io tu m ałżeństw a. Tego ro d z a ju zdolność oce­

n ia n ia je st w y p a d k o w ą zbieżnej fu n k c ji ro zu m u i w oli. To stan o w isk o p rz e c iw sta w ia się ty m te n d e n c jo m psychologii i p sy c h ia trii, k tó re w y ­ m a g a ją u człow ieka jeszcze trze cie j w ład zy psychicznej, a m ianow icie u p rz e d n ie j zdolności o cen iającej n a tu r ę i w ażność p rze d m io tu d ziała­

n ia . Wg tego pogląd u zachodziłoby n iebezpieczeństw o o d m ów ienia n ie ­ k tó r y m osobom p ra w a z a w arcia m ałżeństw a. N ie m ożna bo w iem w y ­ m a g a ć od osoby oceny w szy stk ich asp ek tó w i w a rto śc i m ałżeństw a, j a k m o ra ln e j, p ra w n e j, społecznej, estety czn ej itp. W ystarczy w ięc do­

s ta te c z n a ocena jego su b sta n c ja ln e j w arto ści, a n ie sum y w szy stk ich p r a w i obow iązków lu b całości dośw iadczeń z n im zw iązanych. Z d r u g ie j stro n y n ie znaczy to, że m ożna by się pogodzić ze z b y t d r a ­ sty c z n y m i u proszczeniam i lub błędnym i, zgoła k a ry k a tu ra ln y m i ideam i o n a tu rz e m ałżeństw a.

Jeszcze inaczej w y ra ż a ją się te n d e n c je R oty, k sz ta łto w a n e pod w p ły ­ w e m p sy c h ia tró w w łoskich do o k reśle n ia psychicznej zdolności osoby d o za w arcia m a łże ń stw a w g k ry te riu m a u to re fle k sji — „p o te re c riti- c o ”, czyli zdolności do k ry ty c z n e j oceny w łasn ej osobow ości w odn ie­

s ie n iu do m ałżeństw a. F a c u lta s critica, q u a e e s t vis iu d ic a n d i et ra tio - c in a n d i. N ied o m ag an ia w ty m zak resie p o w o d u ją a m e n tia m c o n tra c tu - a le m , k tó ra to w istocie oznacza w e w n ę trz n e u n iezd o ln ien ie osoby do d o k o n a n ia oceny, a n ie b ra k sam ego po jęcia p rze d m io tu m ałżeństw a.

In te le k t i w ola p o zo stają w d ziała n iu w e w za jem n ej zależności. N ie

(5)

316

Recenzje

[401

m a w ięc d e fe k tu w w y ra ż e n iu zgody m ałżeń stk iej ze stro n y tylk o sa ­ m e j w oli p rzy jednocześnie p raw id ło w y m i in te g ra ln y m fu n k c jo n o w a ­ n iu ro zu m u (SRR c. P in n a, 21. Dec. 1959, n. 2, Vol. 51, 623).

P o om ów ieniu ogólnych zasad orzecznictw a ro taln eg o p rz y stę p u je ' A u to r do analizy szczegółow ych p rzy p a d k ó w p ra w n o -p sy ch ia try czn y c h * z k tó ry c h w II. ro zd ziale (ss. 23—44) n ajw ięc ej m iejsca pośw ięca sc h i­

zofrenii. O rzecznictw o ro ta ln e ro zró żn ia w p ra w n y m obrazie tego scho­

rz e n ia trz y zasadnicze fazy, k w a lifik u ją c e odpow iednio zdolność lu b ' niezdolność osoby do w ażnego w y ra ż e n ia zgody m ałżeńskiej.

P ierw szą fazę zn a m io n u je b r a k o bjaw ów schorzenia, chociaż ono ju ż w sposób zapoczątkow any z te n d e n c ja m i ro zw o ju fa k ty c z n ie istn ieje^

W ty m w ięc ok resie in k u b a c ji choroby n ie zo staje zniesiona p o cz y ta l­

ność osoby.

D ru g ą tu rę p o cz ątk u je schizofrem iczny posuw czyli u ja w n ie n ie cho­

roby, p o w o d u jącej rozszczepienie s tr u k tu r y osobowości. B iorąc pod u w a ­ gę jakościow e znaczenie tego sch o rzen ia zachodzi p o trze b a u sta le n ia dla celów ju ry sty c zn y c h m o m e n tu jego u ja w n ie n ia — e ru m p e n te m p e r sig n a om nibus p erc ep tib ilia (SRR, Vol. 55, n 33, 11).

W reszcie trzecia końcow a faza sc h izofrenii n ie m a ta k ważnego- znaczenia w p ra w n e j ocenie tego schorzenia, a le u ła tw ia p ełn ie jsz e op isan ie jego n a tu ry i jakościow ego w p ły w u n a zgodę m ałżeńską.

W sp ra w a c h m ałżeńskich, ro z p a try w a n y c h z ty tu łu sch izo fren ii w a ż ­ n ą ro lę o d g ry w a czasokres m iędzy fa k te m za w a rc ia m ałżeń stw a, a posuw em , u ja w n ia ją c y m schorzenie. D o rd e tt w op arciu o p rz y ję tą od H. N. F a ssle ra zasadę trze ch le tn ie g o czasokresu z e sta w ił szereg pozy­

ty w n y c h i n e g a ty w n y ch rozstrzy g n ięć ro ta ln y c h z ty tu łu schizofrenii.

P rz y ty m sędzia w w olnej ocenie danego p rz y p a d k u w in ie n liczyć się n ie ty lk o z o p in ią biegłego le k arza , fa k te m istn ie n ia lu b b raku, poczytalności u strony, sa m y m m om en tem w y stą p ie n ia objaw ów ch o ­ ro b y , ale w m yśl dośw iadczenia psychiatry czn eg o p am iętać o tym , że sam o p rze jście ch oroby z początkow ego sta d iu m do jej u ja w n io n e g o w ylęgu je st niepew ne, stopniow e i u k ry te.

O sobne zag ad n ien ie sta n o w i w z a k resie u sta le n ia zdolności stro n y do praw id ło w eg o w y ra ż e n ia zgody m ałżeńskiej sto su n ek czasu z a w a r­

cia m a łże ń stw a do chw ili u ja w n ie n ia choroby, a w ięc problem , czy ślu b odbył się po lu b p rzed posuw em schizofrenii, albo też m ięd zy d w o m a posuw am i. W w y p a d k u u ja w n ie n ia sc hizofrenii po ślu b ie ro z­

strzy g ająceg o znaczenia n ie m a tu w sp o m n ia n a w yżej zasad a czaso­

k re su , z re sztą tr u d n a do precy zy jn eg o u sta le n ia, ale p sy c h ia try c z n a r e je s tr a c ja sym ptom ów sch o rzen ia w ch w ili z a w ie ra n ia m a łże ń stw a.

In ac zej n a to m ia st p rz e d sta w ia się sp ra w a za w arcia m ałżeń stw a, p o ­ przedzonego p osuw em schizofrenii. W ta k ic h w y p a d k a c h n ajczęściej n ie m a w ątp liw o ści co do rozp o zn an ia początkow ego sta d iu m choroby ja k i je j u ja w n ien ia . P rzytoczone przez A u to ra p rzy k ła d y orzeczn ictw a ro ta ln e g o p o zw a lają rozróżnić s ta n y choroby, p o zb a w iając e cho reg o po czytalności ja k i sta n y zm n iejszen ia lu b czasow ego u s ta n ia o b ja w ó w

(6)

'fh o ro b y , za w ie ra ją c e dłuższe lu b krótsze, rzeczyw iste czy też pozo rn e ch w ile jasn eg o ro ze zn an ia (lucida in te rv alla ). T ych o sta tn ic h sy m p ­ tom ów nie należy m ieszać z pojęciem rem isji, czyli zelżenem objaw ów choroby, p o zo stającej w istocie w fazie u k ry te j w „spoczynku” n ie ­ j a k o (u m b ra ta quies) oraz in te rm is ji tj. ca łk o w ity m p o w ro tem do

zdrow ia, a w ięc odzy sk an iem p ełn ej sp raw n o śc i w ład z psychicznych.

Rzecz ja sn a, że u zy sk an e „zdrow ie społeczne” ■— „san a tio socialis” — a w ięc m ożliw ość bezpiecznego o b ra c a n ia się w otoczeniu bez jak ieg o ­ k o lw ie k n ieb ezp ieczeń stw a spow odow ania szkody sobie i in n y m n ie s ta n o w i jeszcze o zd ro w ej sp raw n o śc i w ład z psychicznych.

W w y p a d k a c h zaw arcia m a łżeń stw a po u ja w n ie n iu się choroby p sy­

c h ic z n e j k o nieczną je st rzeczą u sta le n ie jej n a tu ry m e to d am i p sy c h ia­

try cz n y m i. W w y p a d k u ro zpoznanej schizo fren ii istn ie je w ro ta ln y c h

■wyrokach sp o rn y pogląd co do m ożliw ości za istn ie n ia sta n ó w ja s n e ­ go ro ze zn an ia (lucida in te rv alla ). Otóż w o k resie po u k a z a n iu się K o­

d e k su aż do ko ń ca la t cz terd ziesty ch p rze w a ża ł w Rocie pogląd, że sc h iz o fre n ia n ie dopuszcza sta n ó w jasnego rozeznania, lecz ty lk o po­

k o rn e j rem isji.

W późniejszym okresie p rzy jm o w a n o tezę o m ożliw ości sta n ó w p e ł­

n eg o ro ze zn an ia w ta k ic h p rzy p a d k ach , a w ięc rów nież o m ożliw ości poczytalnego w y ra że n ia zgody m ałżeńskiej.

O sobno z a ją ł się A u to r sp ra w ą zaw arcia m a łżeń stw a w sta d iu m r e ­ m is ji, czyli m iędzy d w om a p osuw am i schizofrenii. Z ac ze rp n ięta z p r a ­ w a k arn eg o n o rm a kan . 2 2 0 1 § 2 o h a b itu a ln ie cho ry ch um ysłow o w a n alo g iczn y m zasto so w an iu do p ra w a m ałżeńskiego pozw ala m niem ać, że chorzy ta cy są n iezdolni do za w arcia m ałżeństw a. Je d n a k ż e z d r u ­ g iej stro n y z ja w isk a rem isji, a ty m b a rd z ie j n a w e t k ró tk o trw a łe j in - te rm is ji u m o ż liw ia ją p oczytalne w y ra ż e n ie zgody m ałżeńskiej. W lite ­ r a tu r z e k an o n isty c zn ej p a n u je bow iem przek o n an ie, że n ie w szy stk ie sta n y re m isji w y k lu c z a ją zdolność do a k tó w p raw n y ch , chociażby sę­

dzia p o w ątp iew ał w n o rm aln o ść strony. Is tn ie je przecież zaw sze m oż­

liw ość p rzeciw dow odu w obec d o m n iem an ej niezdolności za w arcia m a ł­

ż e ń stw a przez chorego. Rzecz jasn a, że dow ód ta k i będzie ty m b a r ­ d ziej u tru d n io n y im m niejszy za istn ieje d y sta n s m iędzy w /w . p o su ­ w a m i choroby. P rz y jm u ją c ta k ie stan o w isk o opow iada się D o rd e tt za te z a m i F a ssle ra w te j m a terii, typow ego p rze d staw ic ie la europ ejsk ieg o .k rę g u kano n istó w . Inaczej ro z u m ie ją tę sp ra w ę a m ery k ań sc y k a n o n iś- ci, a w śró d nich ta cy zw łaszcza, ja k L. C. S cott oraz J. R. K eating.

W g n ic h bow iem sta n y re m isji i jasnego ro ze zn an ia ró w n a ją się s ta ­ n om zd ro w ia psychicznego. O rzecznictw o ro taln e, ja k to w y k a z a ł D or­

d e tt w przytoczonych p rzy k ła d ac h , u w zg lęd n ia d a n e p sy c h ia trii k rę g u eu ro p e jsk ie g o zalecając za chow anie zasad zdrow ego ro zsą d k u p rzy e-

‘w e n tu a ln y m sto so w a n iu k ry terió w , w y p ra co w a n y ch przez a m e ry k a ń sk ą .p sy c h ia trię (SRR. c. S a b b a ta n i, 1959, n. 4, Vol. 55, 476—478).

W III. ro d zia le (ss. 45—46) z a jm u je się A u to r n ied o ro zw o jem u m y ­ s ło w y m — o ligophrenia, p h ra e n a sth e n ia . Je że li chodzi o etiologię tego

(7)

318

Recenzje

[421

cierp ien ia, to m oże ono być w ro d z o n e lu b n ab y te, n a sk u te k p rz e b y te j ch oroby m ózgu czy to w o k resie ciąży i porodu, czy te ż d ziec iń stw a.

C h oroba ta o b ja w ia się w różnych, d ając y ch się p sy c h iatry c zn ie w y ­ m ierzyć stopniach, począw szy od otęp ien ia um ysłow ego poprzez g łu p - ta c tw o aż do idio ty zm u w łącznie. W sensie k an o n icz n y m n ie d o ro z w ó j um ysłow y n ie je st o d m ia n ą a n i am en c ji a n i d em encji, lecz je d y n ie ja s k ra w ą p o stacią u b ó stw a duchow ego („sim plicitas s p iritu s ”) i ja k o ta k ie n ie niw eczy ono z siebie zdolności osoby do poczytalnego w y­

ra ż e n ia zgody m ałżeńskiej. N ie je st też rzeczą ła tw ą znaleźć w oce­

n ie p ra w n e j m ożliw ie w y ra ź n e j g ran ic y m iędzy n o rm aln y m , a n ie n o r­

m a ln y m d ziałaniem , bo: „...probatio g ra v io r fit q u an d o a g itu r de illis m e n tis m orbis qui n o n a u f e ru n t to ta lite r u su m ratio n is. I n te r h u iu s - m odi m orbos h a b e tu r p h ra e n a s th e n ia seu oligophrenia...” (SRR c. B e - jan , 1958, n. 3, Vol. 50, 530).

D alej w ro d zia le IV. (ss. 47—49) p o d d ał D o rd e tt k an o n icz n ej o ce n ie m a n ia k a ln o -d e p re sy jn y zespół, w y stę p u ją c y z sw ej n a tu ry p erio d y cz­

n ie c h a ra k te ry z u ją c się albo sta n a m i p odniesionej ak ty w n o ści psychicz­

n e j albo o b ja w a m i p rzy g n ęb ien ia, za h am o w a n ia i zw o ln ien ia te jż e a k ­ ty w n o ści (psychosis m an iaco -d ep ressiv a). S am o „esse su i n o n com ­ p o s” ogranicza się tylk o do faz objaw ów chorobow ych. M ożliw e s ą ch w ile jasnego rozeznania, w y stę p u ją c e n a p rze m ian z faz am i egzal­

ta c ji lu b w y ra ź n e j d e p re sji u tego ro d z a ju psychotyków . S ta n y te s ą uleczalne. P oczytalność chorego w czasie a ta k u te j psychozy b y w a ' zniesiona i sk u tk ie m tego n iem ożliw e je st w aż n e w y ra ż e n ie zgody m ałżeń sk iej, a w ięc: „...crisi m an iac a vel d ep re ssiv a d u ra n te , p r o b a n - d u m ad h u c e rit a e g ro tu m egisse m om ento quo in sa n ia ta le m g ra v ita - te m a ttin g e b a t, u t c o n tra h en s, d e s titu tu s ea d iscretione, ad consensum \ m a trim o n ia le m p ra e sta n d u m in c a p a x re d d e re tu r: unde, req u ird tu r, ut:

in sa n ia sit in periodo acu ta...” (SRR c. L am as, 1956, Vol. 48, n. 5, V. rozdział dotyczy obłędu — p a ra n o ia (ss. 50—52). W p ojęciu r o ta l - n y m cierp ien ie to b y w a ok reślo n e ja k o „an o m alia c o n stitu tio n a lis”,.

u ja w n ia ją c a się w dw óch zasadniczych po staciach objaw ow ych: p sy ­ chozy p rześladow czej lu b m a n ii w ielkości. Zdolności osądu i p a m ię c i p o zo stają n ie n aru szo n e m im o ich w y ra ź n e j jedno stro n n o ści. N ie za­

chodzą tu z jaw isk a re m isji i jasnego rozeznania. Z ag a d n ien ie e w e n ­ tu a ln e j n iepoczytalności w w y p a d k u w y ra ż e n ia zgody m ałżeń sk iej za­

leży od siły psychozy zw łaszcza odno śn ie do „res u x o ria ”.

B ardzo k ró tk ie j ocenie kan o n iczn ej p o d d ał D o rd e tt d w a następne- zja w isk a p sy ch iatry czn e, a m ianow icie: po rażen ie postępow e — p a ­ ra ly sis p ro g re ssiv a (Rozdział VI. s. 53) schorzenie, p o w sta ją c e w w y ­ n ik u in fe k c ji o o b ja w a ch psychicznych, neurologicznych, a następ n ie, e p ilep sja (Rozdział VII. s. 54) rów n ież słabo u d o k u m e n to w a n a w w y ­ ro k ac h ro taln y ch .

N astęp n ie w ro zd ziale V III. (ss. 55—64) szerzej in te r p re tu je D ordett.

zjaw isk o b ra k u w e w n ę trz n e j w olności, oznaczającej w ro zu m ien iu w y ­ ro k ó w ro ta ln y c h albo zbiór ob jaw ó w p sy c h iatry c zn y c h lu b s w o is ty

(8)

s ta n psychiczny, w y ra ż a ją c y się w ró żn y c h odm ian ach n erw ic (bez.

je d n o stk o w ej specyfikacji), ja k n e u ra ste n ii, abulii, a n a s tę p n ie m yślach n a trę tn y c h (obsessiones), chw iejności psychicznej, niezdolności podjęcia, decyzji, lę k u p rze d odpow iedzialnością, sk ru p u latn o ści, oporze w obec jak ieg o k o lw iek d ziała n ia itp. „W ew n ętrzn y p rz y m u s”, o k tó ry tu cho­

dzi, n ie odp o w iad a w żad n y m w y p a d k u p o jęciu m e tu s ab extrinsecQ ’ incussus w g n o rm y kan . 1087. P rz y m u s w ro zu m ien iu tego k a n o n u su p o n u je od p o w ied n ią w olność w y b o ru (coacte v o lu it sed voluit) i tym.

różni się on w istocie od za b u rz e ń p sy c h iatry c zn y c h sfery w o lity w n e j człow ieka. S tą d też n o rm a kan. 1087 n ie m oże m ieć tu zastosow ania.

D ziałanie osoby ty lk o w ty c h w y p ad k a ch , w k tó ry c h nie o d pow iada ono jej n a tu ra ln e m u p ra g n ie n iu w sk a z u je n a p rzy m u s w e w n ę trz n y (SRR 1926, Vol. 18, n. 6, 112: „...quando actio n a tu ra li co n c u p isc e n tia e x p lic a ri n eq u it...”). P rz y sta n a c h ta k ic h chodzi w istocie o za b u rze­

n ia sfery in te le k tu , w oli i zm ysłów . P rz y ty m je d n a k ż e n ie w olno za­

p om inać zasady now szej ju d y k a tu ry ro ta ln e j, że n ie zachodzą w y łącz­

n ie za b u rzen ia w oli przy „in teg ro m a n e n te in te lle c tu ” oraz, że idee n a tr ę tn e n a to m ia st m ogą być o c h a ra k te rz e in te le k tu a ln y m , em ocjo­

n aln y m i im pulsyw nym , a p rzy sta n a c h n eu ro ty czn y ch lub p sy ch a- stenicznych za b u rzen ia w oli m ogą być w iększe niż in te le k tu (SRR 1965, Vol. 57, n. 6, 503), co p o w o d u je ta k ie o słabienie w oli, że k o n tr a ­ h e n t z o sta je uniezdolniony do w y ra ż e n ia zgody m ałżeńskiej. A utor- spo rząd ził b o g a tą d o k u m e n ta c ję ro taln eg o o rzecznictw a o c h a ra k te rz e pozy ty w n y ch i n eg a ty w n y c h rozstrzygnięć, k tó re o b ra z u ją n a tu rę i ob­

ja w y ty c h nerw ic. P rz y a b u lii (anergeia) stw ie rd z a się w y ra ź n ie ele­

m e n ty za h am o w a n ia w oli do po d jęcia d ziała n ia p rzy p ełn ej sp ra w n o ­ ści w ład z poznaw czych.

T ru d n ie j udow odnić re d u k c ję d ziała n ia in te le k tu i w oli w s ta n ie h ip n o ty czn y m i p o sthipnotycznym .

W ocenie h isterii, k tó rą należy odróżnić od h isterycznego c h a r a k ­ te r u osoby, d o strze g aln e są siln e o b ja w y u le g an ia ze w n ętrzn y m w p ły ­ w om , som ow yobrażeniom i em ocjom . C ierp ien ie to n ie znosi koniecz­

nego ro zezn an ia odnośnie do sp ra w za w a rc ia m ałżeństw a. D latego n a ­ w e t ja k o silna „vehem ens p assio ” n ie m ożna h iste rii zaliczyć do k a ­ te g o rii am en c ji lu b d em encji. Często z d a rza się, że h iste ria zw iązana być m oże z ja k ą ś in n ą c h o ro b ą psychiczną.

R ozdział IX. (ss. 65—67) p rzy n o si ocenę nałogów z p u n k tu w id zen ia kanonicznego p ra w a m ałżeńskiego. O m aw ia ją c w p ły w nałogów n a k o n - sens m ałżeń sk i z a jm u je się D o rd e tt dw om a szczegółow ym i p rz y p a d ­ kam i, a w ięc m o rfin izm em i alkoholizm em .

W p ierw szy m w y p a d k u zaleca R o ta in d y w id u a ln e p rz e b a d a n ie n ie ty lk o sto p n ia z a tru c ia stro n y , ale rów nież u w zg lęd n ien ie k ry te riu m antropologiczno-psychologicznego, u m ożliw iającego u sta le n ie poziom u poczytalności w poszczególnych sta d ia c h tego nałogu.

W p ra w n e j ocenie alkoholizm u ju d y k a tu r a ro ta ln a zw rac a uwagę-, n a d w a zasadnicze jego p rze jaw y : d o ra ź n e u p o je n ie alkoholow e (eb rie-

(9)

320

Recenzje

[44]

ta s p e rfe c ta alcoholism us acu tu s) np. d la odw agi, by zaw rzeć n ie ch ­ cian e m ałżeństw o (SRR 1937, Vol. 29, n. 3, 735) oraz nałóg chroniczny.

To o sta tn ie zjaw isk o doczekało się w n ik liw e j oceny k an o n isty c zn ej w w y ro k u , o p rac o w a n y m przez S abbataniego. W te j m a te rii te n klasyczny ju ż dzisiaj w y ro k u s ta la pięć zasadniczych k ry te rió w , k la sy fik u ją c y c h odpow iednio sto p ień poczytalności oraz za b u rzen ia stre fy poczucia m o­

raln e g o — a n a e sth e sia m oralis, a m o ra lita s co n stitu tio n a lis (SSR c. S a b - b a ta n i 34. F ebr. 1961, Vol. 53, n. 11, 122— 125).

N astęp n e stro n y p rac y D o rd e tta z a jm u je p ro b lem niezdolności w y ­ p ełn ien ia zobow iązań, b ędących p rze d m io te m zgody m ałżeńskiej (Roz­

d ział X. Ss. 6 88 6), a n a s tę p n ie n a u k o w a ocena tego z jaw isk a w e w spółczesnej lite r a tu r z e k an o n isty c zn ej (Rozdział X I. Ss. 87—99). Otóż m im o w łaściw ego ro ze zn an ia i odpow iedniej in te n c ji za w arcia m a łże ń ­ stw a zd a rza się, że stro n a p o d ję ła zobow iązanie do czegoś, czego w ogóle nie je st w sta n ie w ykonać. U p o d sta w ro zp o z n an ia tego ro d z a ju p rzy p a d k ó w leży z n a n e a d a g iu m p raw n e: nem o ad im p ssib ilia te n e - tu r.

A u to r p rz e d sta w ił w te j m a te rii b o g aty m a te ria ł dow odow y z orze­

cznictw a ro taln eg o p rz y jm u ją c ja k o zw ro tn y p u n k t w jakościow ej oce­

nie ty c h p rzy p a d k ó w w yrok, o p raco w an y przez S ab b atan ie g o z d n ia .21.06.1957 r. D ata tego w y ro k u sta n o w i d la A u to ra śro d ek m etodyczny w pod ziale m a te ria łu , zebranego z je d n ej stro n y od r. 1909, a n a s tę p ­ n ie po ro k u 1957 z d ru g iej. W orzeczeniu ty m chodzi o sp ra w ę n im - .fom anii jako p o d sta w y fak ty c zn e j, u n ie z d a ln ia ją c e j osobę do zacho­

w a n ia w iern o ści m ałżeńskiej. Tego o statniego nie m ożna m ieszać z po­

zy ty w n ą decyzją w yk lu czen ia jednego z isto tn y ch przy m io tó w m a łże ń ­ stw a , poniew aż zachodzi tu osobow a niezdolność do sp ie n ie n ia je d n e ­ go z dó b r w sp ólnoty m ałżeńskiej tj. w yłączności.

W zrocow ą ocenę p ra w n ą h o m oseksualizm u sta n o w i w y ro k ro ta ln y c A n n e z 25.02.1969 r. (Ephem . 26, 1970, 419—442). O rzeczenie to z w ra ­ ca u w ag ę n a to, że h o m oseksualizm — „sexualis in stin c tu s g rav issim a d efle x io ” godzi w fo rm a ln y p rze d m io t um ow y m ałżeńskiej, a w ięc in te g ra ln e p rze k a z a n ie i p rzy ję cie p ra w i obow iązków w łaściw ych ży­

ciu w p rzy m ierzu m ałżeńskim . R o zw ijając tę m yśl ju d y k a tu r a ro ta ln a p o d k re śla w o p arc iu o k oncepcję m a łże ń stw a S o b o ru W aty k ań sk ieg o II (K o n sty tu cja G a u d iu m et spes, n r 48) m iędzyosobow ą re la c ję stro n , k tó re j b ra k w p rz y p a d k u hom oseksualizm u.

S y g n a tu ra A p o sto lsk a z a ję ła stan o w isk o odnośnie do zbyt dow ol­

n ie in te rp re to w a n e g o m ałżeńskiego p ra w a m a teria ln eg o ja k i fo rm a l­

nego, zw łaszcza jeżeli chodzi o kon cep cję m a łże ń stw a in fie ri e t in facto w św ietle w spom nianego te k s tu K o n sty tu c ji G a u d iu m e t spes.

O dnosi się to szczególnie do ty c h sp ra w m ałżeńskich, k tó re ro z p a try ­ w a n o z ty tu łu m o ra ln e j lu b psychicznej niezdolności (im p o ten tia m o­

ra lis seu psychica).

R e fe ru ją c poglądy w spółczesnych k an o n istó w n a te m a t niezdolności

■•■do w y p ełn ien ia p rz y ję ty c h zobow iązań, b ęd ący ch p rze d m io te m um ow y

(10)

m a łżeń sk iej, przedłożył D o rd e tt szeroki w ac h larz d y sk u to w a n y ch za­

g a d n ie ń dzisiejszej lite r a tu r y k an o n isty czn ej. N a szczególną u w ag ę za­

s łu g u ją ta k ie p ro b lem y ja k : sam o p ojęcie form aln eg o p rze d m io tu zgody m ałżeń sk iej, b ra k odpow iedniego ro zezn an ia •— d efectu s p ro p o r- tio n a ta e discretionis, za k res niezdolności p sy ch o sek su aln ej tzn. czy ty l­

k o do sfery se k su aln e j, czy też, jeżeli chodzi o etiologię tego zjaw iska, d o p rzyczyn poza seksualnych, określenie k o n sty tu ty w n e j n ie m o ra ln o - śc i — a m o ra lita s c o n stitu tiv a, pazzia m orale, m o ral in sa n ity , sociopa- th ia , d alej alkoholizm , po zw alający w p ra w d z ie n a w zb u d zen ie in te n c ji z a w a rc ia m ałżeństw a, ale u n iem o żliw iający jej w yrażenie, a n a stę p n ie d a ją c e się stw ierd zić ta k ie b ra k i w osobow ości n u p tu rie n ta , k tó re u n ie - z d a ln ia ją go do re a lizo w a n ia w p ełn i przy m ierza m ałżeńskiego itp.

C ałość p rac y kończy D o rd e tt ek sk u rse m n a te m a t po trzeb y lu b ko­

nieczności u sta n o w ie n ia k u r a to r a w p rocesie m ałżeńskim (ss. 100— 104).

W ju d y k a tu rz e ro ta ln e j u ja w n ił się spór odnośnie do w ażności lu b n ie w a żn o ści końcow ego w y ro k u zależnie od tego, czy w d a n y m p ro ­ cesie pow ołano k u ra to ra , czy też nie. K ościół nie zna in sty tu c ji ub ez­

w łasn o w o ln ien ia. B yłoby absurdem , gdyby psychicznie chory p osiadał b ie rn ą zdolność procesow ą. Z d rugiej jed n ak że stro n y trz e b a sądow nie udow odnić, że on nie je st zdolny do jej posiadania. S tąd też zdolność p ro ceso w a stro n y w in n a być p ew n a celem u n ik n ię cia w szelkch w ą tp li­

w ości co do w ażności końcow ego w yroku. Kogo m ożna w yznaczyć n a k u ra to ra ? K to może go k o m p e ten tn ie u sta n aw ia ć? Oto dalsze p roblem y końcow ej p rac y A utora.

O m ów iona w te n sposób tre ść p rac y D o rd e tta je st w aż n ą pozycją w k a n o n isty c zn ej lite ra tu rz e pro cesu alisty czn ej. A u to r om ów ił bow iem w św ie tle ju d y k a tu ry ro ta ln e j szeroki w a c h la rz chorób psychicznych o ra z ta k ie psychiczne stan y , k tó re u n ie z d a ln ia ją osobę do w y p ełn ien ia p rz y ję ty c h zobow iązań, będących p rze d m io te m zgody m ałżeńskiej. S tro ­ n a g raficz n a p rac y za słu g u je rów nież n a p o zy ty w n ą ocenę, a p o n ad to podział całości m a te ria łu u ła tw ia p ra k ty c z n e k o rz y sta n ie z te j książki.

P rz e d e w szy stk im trz e b a docenić p ra k ty c z n e znaczenie te j p rac y dla d iecezjaln eg o sądow nictw a. P rzedłożona w te j książce p ro b le m a ty k a pro ceso w a d a je d o b rą o rie n ta c ję w te n d e n c ja c h ja k i k w estia c h sp o r­

n y c h w spółczesnego o rzecznictw a rotaln eg o . W łaśnie p ra k ty c z n a w a r ­ to ść p rac y d y k tu je p o stu lat, by n ie k tó re problem y, z k tó ry m i sędzia częściej k o n fro n to w a ć m usi sw o ją w iedzę procesow ą, w y ra źn iej ud o ­ k u m e n to w a ć decyzjam i Roty. S p ra w a ta, ja k m ożna by sądzić, d o ty ­ czy p rze d e w szy stk im zag ad n ien ia epilepsji. W p rac y D o rd etta, ja k to np. s u g e ru je w y ro k S R R c. P in n a, 1967, Vol. L IX , nn. 3—6, 10—12, 279—290 n ie zo stała d o stateczn ie w y ra ź n ie p rze d sta w io n a etiologiczna i sym pto m ato lo g iczn a stro n a tego schorzenia, a n a d e w szystko zag ad ­ n ie n ie w p ły w u sta n ó w psychicznych n a w a rto ść zgody m ałżeńskiej po a ta k u epileptycznym . Z p ew nością je d n a k ż e należy się A u to ro w i w d zię­

czność za tę p ra k ty c z n ie c e n n ą pozycję k an o n isty czn ą.

K s. Z y g m u n t L a b u d a 21 — P r a w o k a n o n ic z n e

Cytaty

Powiązane dokumenty

Pomijając już zresztą refleksje filozoficzne Listów, w któ­ rych natrafimy na niejedno echo ogólno-ludzkiej, „życiowej“ filozofji horacjańskiej i moralnych

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 39,

1950.. edycję w szystkich dzielą poety, przeznaczoną dla szerokiego ogółu. U chw ała jed n ak nie doczekała się pełnej realizacji.. II Dzieje Konrada, cz..

Utworzenie przynajmniej po jednym paiku w każ­ dym z subregionów etnograficznych (Kaszuby Północne, Środkowe i Południowe, Kociewie, Żuławy) oraz na Pół­ wyspie

Tak jak spór o antykoncepcję i poszano­ wanie życia stał się - zwłaszcza od czasu ogłoszenia przez Pawła VI profetycznej en­ cykliki Humanae vitae - sporem o

Jego dzieła wykonywane były na koncertach i festiwalach muzycznych w kraju (np. wielokrotnie kompozycje Moryto pojawiały się w programie koncertów Międzynarodo- wego Festiwalu

The third group consists of the articles that, while including issues from the other two groups, concentrate of more specific themes: an analysis of Georg Kreisel’s

In het zakelijk verkeer wordt voornamelijk met de auto gereisd: 78 procent van de zakelijke verplaatsingen en 92 procent van de afgelegde zakelijke kilometers