• Nie Znaleziono Wyników

NR 6 CZERWIEC 1971

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "NR 6 CZERWIEC 1971"

Copied!
36
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

Z a le c c n o g o b ib lio te k n a u c z y c ie ls k ic h ł lic e a ln y c h p is m e m M in is te r s tw a O ś w ia ty n r IV 70c-2734/47

T R E Ś Ć Z E S Z Y T U 6 (2092)

J a k u b o w s k i J . L ., S e r e n g e ti ż y j e ... 141 J a k u b o w s k i M ., O d d y c h a n ie ry b b i a ł o k r w i s t y c h ...147 S t a c h 1 e.w s k i W ., P ro g n o z a b io m e te o r o lo g ic z n a d la k a ż d e g o ... 150 W r ó b e l - S t e r m i ń s k a W ., Z n ie k s z ta łc o n e k w ia to s ta n y s t o k r o tk i B e llis

p e r e n n is FI. p le n o h o r t. . 152

J a c z e w s k i Z., P a n to k r in — le k p r o d u k o w a n y z p o ro ż a je le n io w a ty c h . . 154 D o b r o w o l s k i J ., W p ły w c y k li k się ż y c o w y c h n a ro z r ó d z w ie r z ą t . . . . 156 J a k u b o w s k i K., R e z e r w a t g e o lo g ic z n y im . p ro f . S ta n i s ła w a M a łk o w s k ie g o 158 D ro b ia z g i p rz y ro d n ic z e

C h lo ro p la s ty ja k o s y m b io n ty k o m ó r e k z w ie rz ę c y c h (F. M ło d z ia n o w s k i) . 160 N e w e d a n e o a rk o z ie k w a c z a ls k ie j (S. W . A le x a n d ro w ic z , K . B ogacz) . 161 K s i;g a g in ą c y c h r o ś lin (J . K o r n a ś ) ... 161 R o p u c h a a g a , B u fo m a r in u s (A . Ż y ł k a ) ... 162 C o p e rn ic a n a

L o k a c je ła n ó w o p u sz c z o n y c h (S. R . B r z o s t k i e w i c z ) ... 163 R o z m a ito śc i . . . . ... ... . 164 R e c e n z je

Z. K i e l a n - J a w o r o w s k a : P o c h o d z e n ie i e w o lu c ja s s a k ó w (Z. G .) . 165 M. J e ż e w s k i : F iz y k a — p o d rę c z n ik d la w y ż sz y c h s-zkół te c h n ic z n y c h (K. M a ś l a n k i e w i c z ) ... 166 K r a jo b r a z y

K ry p to n im „ H e l” (S. W . ) ... 167 O c h ro n a P r z y r o d y

Z a rz ą d z e n ia z r. 1970 d o ty c z ą c e r e z e r w a tó w p rz y r o d y (B . R a m s) . . . 167

S p i s p l a n s z l a . B O B R Y . F o t. W . P u c h a ls k i

Ib . Ż E R E M IE B O B R A . F o t. W . F u c h a ls k i

I l a . W O N N IC A P IŻ M Ó W K A $ , A r o m ia m o s c h a ta . F o t. J . P ło tk o w ia k

I l b . R Y J K O W IE C , P h y llo b iu s u r tic a e (D ag.) n a liś c iu p o k rz y w y . F o t. J . P ło tk o w ia k I l i a . A R K O Z A K W A C Z A L S K A , n a t u r a l n e o d s ło n ię c ie w w ą w o z ie k . w si K w a c z a ła .

F o t. R. G r a d z iń s k i

I l l b . A R K O Z A K W A C Z A L S K A , f r a g m e n t y s k a m ie n ia ły c h p n i a r a u k a r io w y c h . F o t.

- ,R. G r a d z iń s k i

IV a. F R A G M E N T G Ł A Z O W IS K A „ F u le d z k i R ó g ” k o ło G iż y c k a . F o t. M. M a ła c h o w - s k a - K le ib e r

IV b . Z E S P Ó Ł L E P I Ę Ż N IK A , n a d P r ą d n i k ie m w O jc o w ie . W g łę b i r e s z tk i la s ó w łę g o w y c h . F o t. S. M ic h a lik

O k ł a d k a : R C G A C Z . F o t. W . P u c h a ls k i

(3)

O R G A N P O L S K I E G O T O W A R Z Y S T W A P R Z Y R O D N I K Ó W IM. K O P E R N I K A

(R ok za ło żen ia 1875)

CZERWIEC 1971 ZESZYT 6 (2092)

JA N U S Z L. J A K U B O W S K I (A lg ier)

SE R E N G E T I ŻYJE

D ram atyczny apel d r B . G r z i m k a w książ­

ce i filmie pt. Serengeti nie m oże um rzeć (1959) i jego działalność na terenie A fryki, przypieczę­

tow ana śm iercią syna w służbie idei ochrony przyrody, nie pozostały bez skutku. P a rk Naro­

dowy Serengeti i inne analogiczne p arki i re­

zerw aty nie um arły i stanow ią niesłychanie bo­

gatą ostoję zw ierząt egzotycznych. Znakom ite przew odniki-klucze zoologiczne J. G. W i 1- 1 i a m s a National Parks of East Africa i J. L a g r a u l e t a A n im a u x et resew es d’A frique opisują około 60 parków narodow ych i rezerw atów znajdujących się w A fryce środ­

kowo-wschodniej, obejm ującej Kenię, Tanzanię i Ugandę.

Oprócz nacisku opinii światowej do u trzy m a­

nia i pielęgnow ania rezerw atów przyczynia się w wielkiej m ierze polityka ekonomiczna mło­

dych państw afrykańskich, k tó re w rozw oju tu ­ rystyki znalazły źródło dochodów dewizowych.

Rządy tych państw dobrze rozum ieją, że znisz­

czenie pierw otnej fauny i flory m iałoby k ata­

strofalne skutki dla atrakcyjności turystycznej kraju.

Idea ochrony przyrody doprowadziła do ogra­

niczenia polowań przez w prow adzenie wysokich

opłat za odstrzał zwierzyny. Na przykład za za­

bicie lw a trzeba zapłacić 2 0 0 dolarów, za noso­

rożca 450, a za zw ykłą zebrę 160, nie licząc w y­

sokich kosztów organizacji safari. P ark i i rezer­

w aty m ają własną służbę ochronną, posiadają­

cą często aw ionetki dla tropienia kłusowników.

W latach od 1956 do 1968 w sam ym tylko parku Serengeti zniszczono 18 000 pętli służących do łapania zwierzyny. W czasie naszego pobytu w K enii odbyw ał się w łaśnie proces sądowy przeciw handlarzowi, u którego znaleziono kilka tysięcy skór kupionych od kłusowników.

A rtykuł niniejszy jest poświęcony parkom i rezerw atom rów ninnym , na płaskowyżu cen- tralno-afrykańskim , m ającym wysokość około 1500 m n.p.m., i na obszarach sąsiednich. A utor ogranicza się do terenów, które zwiedził w styczniu 1971 r. W następnym arty k u le omó­

wione zostaną p ark i i rezerw aty górskie.

Jest to wielkie przeżycie — spotkać się oko w oko, w odległości kilku m etrów z lwem, sło­

niem lub żyrafą, zw ierzętam i znanym i z ogrodu zoologicznego. S ytuacja w rezerw atach jest jednak odw rotna niż w zoo: zw ierzęta są tu na swobodzie, a człowiek w klatce-samochodzie, z której nie może w yjść bez narażenia życia.

12

(4)

s ^Ąmairobi K E N IA P 7 \

o'

p . 4 0

T A N Z A N IA

*//»«*- , ; a .c

6 Kilimandżaro* / ^

4 Ł --- /

V /WOAłSdSA # 1

E S i

f 2 --- 4 o

R yc. 1. S a f a r i p ro f. J. L . J a k u b o w s k ie g o w o b s z a r a c h g ra n ic z n y c h K e n ii i T a n z a n ii: 1 — g r a n ic a p a ń s t w o ­ w a , 2 — t r a s a p o d ró ż y , 3 — m ia s ta , 4 — s c h r o n is k a . R1 — r e z e r w a t M a s a i M a r a , R 2 — r e z e r w a t N g o ro - n g o ro , P3 — P a r k N a ro d o w y S erengeiti, P 4 — P a r k N a ­

ro d o w y J e z i o r a M a n y a r a , P 5 — P a r k N a ro d o w y T sa v o , R 6 — r e z e r w a t A m b o se li

Nie wolno również opuszczać hoteli-schronisk, zw anych tu lodge, otoczonych płotem, które z p u n ktu w idzenia zw ierząt są ogrodam i zoo­

logicznymi dla ludzi.

W parkach i rezerw atach, w skutek długolet­

niego stykania się zw ierząt z niegroźnym czło- w iekiem -obserw atorem , powstało osobliwe współżycie zw ierząt i ludzi. Zw ierzęta przew aż­

nie w ogóle nie reagują na obecność człowieka i pozw alają m u zbliżyć się do siebie często na odległość kilku m etrów. Leopardy np., gdy śpią na gałęzi, zaledwie otw ierają jedno oko, naw et gdy drzewo otoczy kilka samochodów. Człowiek m usi być jednak obowiązkowo w samochodzie.

Zw ierzęta, jak się w ydaje, uznały samochody także za swego rodzaju zw ierzęta i to nieszkod­

liwe. Człowiek pieszy przez skojarzenie z m yśli­

w ym jest jedn ak ciągle uw ażany za wroga.

W K enii krąży następująca opowieść. P a ra Anglików odbyw ała samochodową safari foto­

graficzną. P rzy grupie lwów A nglik powiedział

„Jak ie to m iłe kociaki” i wyskoczył z samocho­

du. Żona jego, k tó ra film ow ała tę scenę, u trw a ­ liła rozszarpanie swego męża przez lwy, tak szybko to nastąpiło. A negdota powyższa może dać jedn ak fałszyw y obraz rzeczywistości. Jak się w ydaje, lw y atak u ją człowieka tylko w tedy, gdy czują się zagrożone. P otw ierdzają to do­

świadczenia znanego antropologa L. S. B. L e a- k e y a, k tó ry obozował w otw arym namiocie w pobliżu g ru py lwów. Takim zagrożeniem może być np. zbytnie zbliżenie się do m ałych lw iąt lub do lwa, k tó ry nie może znaleźć w yjścia w teren ie ogrodzonym. Groźne są także lwy, któ re zasm akowały już ludzkiego m ięsa lub by ły ranione przez myśliwego.

Już P ark Narodowy Nairobi (115 km2) stano­

w i osobliwość światową ze względu na położenie w odległości zaledwie 6 km od wielkiego m iasta Nairobi, mającego 330 000 mieszkańców. 10 go­

dzin lotu z mroźnej i zaśnieżonej Europy i pół godziny jazdy samochodem — i m a się przed sobą w otoczeniu n atu raln y m lwy, żyrafy, zebry, antylopy i wiele innych zw ierząt (z w yjątkiem słoni). W illiams podaje dla tego małego p arku aż 80 gatunków ssaków i 380 ptaków. W dal­

szym ciągu arty k u łu będę mógł wspomnieć tylko o niektórych z widzianych gatunków zwie­

rząt. Bardzo piękne opisy ich zwyczajów Czy­

telnik znajdzie w szkicach C. A. S p i n a g e A n im a u x Sauvages d’Afrique i w doskonałych broszurach parków narodow ych Tanzanii (Se- rengeti, M anyara).

Nasza 2-tygodniowa safari (podróż) fotogra­

ficzna naokoło K ilim andżaro prowadziła z Nai­

robi najpierw n a zachód do rezerw atu Masai M ara, potem na południe do p ark u Serengeti, rezerw atu k ra te ru Ngoro-ngoro i parku Jeziora M anyara, wreszcie znów na wschód od parku Tsavo, po czym na północ przez Nairobi do p ar­

ków gór A berdare i Góry Kenia. Jej długość w yniosła 1500 km i to w dużej m ierze drogami terenow ym i, nie licząc odcinków przebytych po bezdrożach w ciągu praw ie codziennych 8-go- dzinnych polowań fotograficznych. Do tych po­

lowań używ a się 6-osobowych samochodów te ­ renow ych m arki Volkswagen lub w w arunkach specjalnie trud n y ch Landrover. Są one niezastą­

pione na bezdrożach sawann i stepów.

Czarni kierowcy, czyli jak się tu teraz mówi, A frykanie, są m istrzam i nie tylko kierownicy, ale i tropienia zwierząt. Polowanie fotograficz­

ne, to praw dziw e polowanie, szukanie zwierzy­

ny, trw ające często godzinami, jak np. lwów, od­

poczyw ających na gałęziach w p arku Jeziora M anyara. W ydaje się jednak, że już obecny duży rozwój tu ry sty k i pow oduje zbytnie niepokoje­

nie zwierząt. Gdy jeden samochód znajdzie śpiącego lwa, zjawia się od razu kilka innych, otaczają kołem drzewo i często zm uszają zwie­

rzę do szukania innej kryjów ki.

Na ogół wszyscy uczestnicy safari robią kolo­

row e zdjęcia fotograficzne (przeważnie diapozy­

tywy). Szeroko stosuje się przy ty m teleobiek­

tyw y (na ogół o ogniskowej 135 mm do zwie­

rząt i 300 m m do ptaków), a w aparatach fil­

m ow ych teleobiektyw y zmienne.

Pierw szym dużym przeżyciem w naszej safari był zjazd do Wielkiego Rowu Afrykańskiego na północ od Nairobi. Spotykam y tu pierwsze eu- forbie kandelabrow e (Euphorbia candelabrum), m ające postać dużych drzew. Ozdabiają one rów nież saw anny drzewiaste, które będą nam tow arzyszyły przez większą część podróży.

W tych saw annach w ielką rolę odgryw ają akacje parasolow e (Acacia tortilis), tak charak­

terystyczne dla krajobrazu.

Na dnie Wielkiego Rowu spotykam y inny ga­

tunek akacji: Acacia drepanolobium pod posta­

cią niskich krzaków i drzewek. Jej gałęzie są gęsto p okryte kulistym i zgrubieniam i z kolca­

mi, w ew nątrz których żyją mrówki. W iatr w ni­

kający do tych kul przez otw orki w yw ołuje

(5)

zące m r ó w k i *

szum, będący podstaw ą popularnej nazwy w histling thorn — świszczące ciernie.

Droga nasza prowadzi przez kraj Masajów, pierwotnego plem ienia M urzynów — Nilo-Ha- mitów, o rysach zbliżonych do staroegipskich.

Na ogół ludy A fryki są już dość zeuropeizowa­

ne pod względem strojów i obyczajów, Masaje stanowią jednak w yjątek. Jest to związane z ich specyficznym poglądem na świat.

Są to dumni pasterze-nom adzi, uw ażający je ­ dynie swój zawód za godny wolnego człowieka.

Gardzą oni cywilizacją i jej przedstawicielami, dlatego jest to plemię, k tó re nie potrafi się adaptować do nowych w arunków życia i musi zniknąć. To tylko kw estia czasu.

Masaj e są smukli, gdyż ich głównym poży­

wieniem jest mleko i krew bydła, pobierana w prost z żyły. S tro je ich są bardzo piękne i egzotyczne. Mężczyźni praw ie nadzy noszą jakby krótką togę, zawieszoną przez ramię.

W konchach usznych, rozciętych u góry i u dołu i często bardzo rozciągniętych, m ają skompliko­

wane konstrukcje kolczykowe, zdobne barw ny­

mi koralikami. P asterze są obowiązkowo u zbro­

jeni w dzidy i łu k i i w yglądają bardzo wojow ni­

czo. Kobiety m ają ogolone głowy i robią w ra­

żenie jeszcze bardziej egzotyczne. Oprócz ozdób uszu noszą one n a szyi szerokie sztyw ne kryzy z różnobarw nych paciorków, a na odsłoniętych piersiach barw ne, długie wisiory. Ręce ich często są pokryte rodzajem bransolet ze zwojów srebr­

nego d ru tu zakryw ających, jak rękaw y, całe przedramię; podobne są ozdoby nóg.

Piękne postacie Masajów stanowią fascynu­

jący przeżytek pierw otnej A fryki, harm onizują­

cy ze zw ierzętam i i krajobrazem . Szkoda, że w ym ierają (jest ich obecnie tylko 150 000) i że ginie z nimi rycerska tradycja, np. pojedynek kandydata na w ojow nika-m orana z lwem, gdy człowiek staw ał do w alki uzbrojony tylko w dzidę.

Zasadniczo w A fryce środkowo-wschodniej istnieje zakaz fotografow ania przez turystów ludności i jej mieszkań. Je st to spowodowane kilku negatyw nym i opisami podróżnych. Zakaz ten jest surowo przestrzegany w Tanzanii, gdzie przekraczając go można się narazić na uwięzie-

* W szystkie zd jęcia w y k o n a ł a u to r.

nie, w K enii jednak ludność chętnie zgadza się na uwiecznienie swej postaci za pewną rekom ­ pensatą pieniężną, zwłaszcza z dala od wsi.

Pozwoliło to nam zdobyć kilka interesujących zdjęć Masajów.

Polna droga prowadzi przez saw anny tra ­ wiaste i drzew iaste z akacjam i parasolowymi i „świszczącymi”, ozdobione wilczomleczami i aloesami. Jeszcze przed wjazdem do rezerw atu spotyka się wiele zwierząt. K orzystam y z tego i film ujem y bieg żyraf, taneczny i lekki, mimo że waga ich dochodzi od 600 do 1000 kg. Wy­

stępujący tu gatunek żyrafy masajskiej (Gira/f- fa camelopardalis) w yróżnia się tym, że ma biały deseń nieco postrzępiony. Dzięki swej dłu­

giej szyi, która ma jednak tylko 7 kręgów, jak u czołwieka, żyrafa może ogryzać pędy akacji na wysokości do 6 metrów; stanow i ona jej główne pożywienie.

R ezerw at Masai M ara (Mara — nazwa rzeki), położony na wysokości 1600 m n.p.m, m a po­

w ierzchnię 1560 km2. Jest to w łaściwie część rów niny Serengeti znajdująca się w granicach Kenii. Utworzony niedawno, w r. 1961, je st on jednak ogólnie znany z bogactwa zwierzyny rów ninnej w w arunkach niezmienionej przy­

rody.

W ypada poświęcić kilka słów opisaniu hotelu -schroniska w tym rezerw acie: Keekorok Lodge.

Można stwierdzić, że potrafiono tu pogodzić nowoczesny kom fort hotelu z m inim alną defor­

m acją przyrody. Składa się on z w ielu p artero ­ w ych 1-pokoj owych pawilonów, każdy z w łasną w erandą i łazienką. Paw ilony te są ustaw ione wokół polany, na k tó rą w nocy przychodzą an­

tylopy, bawoły i m ałpy paw iany (Papio sp.).

Całymi dniami po w erandach i dachu buszują inne małpki, m ające ogon dłuższy od ciała, nie­

zwykle zgrabne i zwinne griw ety (Cercopithecus aethiops), zwane również m ałpam i zielonymi, ze względu na zielonkawy kolor futra. G riw ety są tak oswojone, że biorą pożywienie z ręk i albo w prost kradn ą je 'z e stołu.

Mimo jednoczesnego pobytu w schronisku kilkudziesięciu turystów , nie w idzi się śmieci i odpadów i m a się w rażenie m ieszkania pośród niezmienionej przyrody. W rażenie to podnosi włączenie do terenu fragm entu lasu galeriowego z drzew am i o korzeniach deskowych. Las ten

21*

(6)

144

je st pełen kw iatów : np. w czasie naszej w izyty kw itły hibiskusy żółto-fioletowe (Hibiscus viti- folius). Drzewa wokół schroniska zaludniają się wieczorem w ielkim i sylw etkam i ptaków m ara­

butów (Leptoptilos crum eniferus), m ającym i wysokość 1 , 2 m.

Polow anie fotograficzne w rezerw acie daje możność poznania dziesiątków gatunków zwie­

rząt. Najczęściej spotyka się stada gazeli G ran- ta i gazeli Thomsona, które bez przerw y kręcą ogonkami, jakb y w ahadełkam i zegara, Z an ty ­ lop najpiękniejsze są im pale, o czarnych pęcz­

kach włosów przy tylnych kopytach, koło ory­

ginalnych gruczołów arom atycznych. Im pale skaczą na odległość do 1 0 m etrów , osiągając przy tym wysokość do 3 m etrów . Sam ce z w iel­

kim i rogam i w kształcie liry piln u ją zazdrośnie swoich harem ów.

Z w ielkich ssaków można obserwować z bliska gigantyczne słonie afrykańskie o w ielkich uszach, stada bawołów, liczące setki sztuk i w rzece M ara hipopotam y, któ re n u rku jąc szczelnie zam ykają nozdrza. Lw y są tu bardzo łaskawe, tak że można studiować ich życie ro ­ dzinne.

Z ptaków najpiękniejsze są czaple królew ­ skie (Balearica regulorum) z żółtym pióropu­

szem na głowie, o m etrow ej długości ciała. Ich lot je st powolny i m ajestatyczny. P rzy staw ku koło schroniska je st zbiórka innych ptaków. Są to sępy i m arabuty. Po stojących w błocie ba­

wołach biegają p tak i z rodziny szpaków, zwane pique-boeuf (Buphagus sp.), w ydziobując z ich skóry pasożyty i zaglądając naw et do nozdrzy.

W saw annach pospolite są różne gatunki k ra ­ sek, błyskające w locie błękitem , a przy wodach egzotyczne, żółto-zielone żołny i barw ne zimo­

rodki.

N astępny etap, to słynny p ark narodow y Se- rengeti (13 000 km 2), położony n a wysokości 1000 do 2000 m, ju ż w granicach Tanzanii. Za­

trzym ujem y się w S eronera Lodge, obozowisku złożonym z wygodnych, dużych nam iotów. Jest się tu napraw dę n a łonie natu ry. W nocy do obozu przychodzi słoń i z trzaskiem łam ie w y­

soką akację, aby oberwać jej liście. Na skałkach koło nam iotów harcu ją góralki skalne (Procavia ruficeps), dziwne stw orzenia, m ające niektóre cechy gryzoni, hipopotam ów i słoni. Te zwie­

rzątka w ielkości św istaków są tak oswojone, że wchodzą n a kolana, aby jeść owoce z ręki.

S eronera Lodge, to raj ptaków. Tu po raz pierw szy spotykam y się ze szpakam i w spaniały­

m i (Spereo superbus), od dołu pomarańczowymi, a od góry m ieniącym i się m etalicznym błękitem i zielenią. P iękne są rów nież inne gatunki szpa­

ków. Tu m ożna rów nież obserwować m alutkie cordon bleu (U raeginthus bengalus) upierzone od dołu na niebiesko. Jakże inne są te ptaszki tu, na swobodzie, od zm arzniętych w klatkach na ta rg u ptaków w P ary żu w Cite. Drzewa, na­

w et na teren ie schroniska są w prost obwieszone gniazdam i tkaczy (Ploceidae), m isternie u tk a n y ­ mi z traw y i w łókien, często o dość skompliko­

w anej budow ie, z przedsionkam i.

Specjalnie interesujący je st p strokaty ptak b arb et (T rachyphonus darnaudii), którego gniaz-

R yc. 4. L w y w p a r k u n a ro d o w y m S e re n g e ti p o z w a la ją się z b liż y ć s a m o c h o d o m n a k il k a m e tró w

da są w ziemi, na dnie pionowego szybu głębo­

kości ok. m etra. Takie gniazda znajdują się na­

w et między nam iotam i schroniska. Samce bar- betów przepędzają inne samce, atakują naw et swe odbicie w szybie samochodu.

W czasie półtoradniow ych polowań spotka­

liśm y w Serengeti co najm niej 50 lwów, a raz naw et rodzinę liczącą 12 zwierząt. Najpiękniej w yglądają one, gdy grzeją się na słońcu, m a­

jestatycznie rozłożone na skałach. Spotkaliśm y również samotnego lwa-samca, k tó ry uciął sobie drzem kę w traw ach, leżąc na grzbiecie, z łapam i w powietrzu.

Specjalną akcję stanowiło kilkugodzinne po­

szukiw anie lam partów (Panthera pardus). Spot­

kaliśm y je kilka razy: raz młodego lam parta śpiącego na gałęzi, potem trzy inne w trakcie polowania. Widok zakrwawionej, upolowanej przez tego drapieżnika zebry nie należy do przyjem ności. L am p arta najłatw iej w ypatrzyć, gdy odpoczywa na drzewie lub gdy wciąga tam swą zdobycz, bo je st w tedy widoczny z daleka.

W samochodzie można zbliżyć się do niego na kilka m etrów , ale trzeba zawsze być gotowym do błyskawicznego zamknięcia dachu, bo zda­

rzały się wypadki, że lam part wskoczył do sa­

mochodu.

N ajciekawszym „trofeum ” naszego polowania był gepard, nic sobie nie robiący z kilku samo­

chodów, które go otaczały. W spiął się na m etro­

wej wysokości kopiec term itów i przez pół go­

dziny oglądał okolicę, pozując nam do zdjęć. To niezw ykły widok, gdy taki wielki kot chodzi sobie spokojnie m iędzy samochodami. Szkoda,

w m &

R yc. 5. L a m p a r t w y ru s z a ją c y n a p o lo w a n ie

(7)

R yc. 6. L a m p a r t o d p o c z y w a ją c y n a d rz e w ie . Z d ję c ie z sa m o c h o d u sto ją c e g o p o d d rz e w e m

że nie widzieliśmy go w biegu; jest to najszyb­

sze zwierzę, osiąga szybkość 1 0 0 km/godz.

Z rzadszych gazel zanotować należy gazelę z szyją żyrafy (Litocranius walleri), a z antylop topi (Damaliscus korrigum) z szarogranatowym ubarw ieniem ud.

Tłem dla opisanych zw ierząt są rów niny tra ­ wiaste, saw anny i lasy galeriowe, wzdłuż rzek.

W tych lasach spotyka się często drzew a kiełba­

siane (Kigelia africana), obwieszone „kiełbasa­

m i” — owocami o im ponujących rozmiarach.

Tu spotyka się żołny i zimorodki, a w podszyciu chowa się najm niejsza z antylop dik-dik (R h yn -

R yc. 8. Z e b ry s ta n o w ią n a jc z ę śc ie j w id z ia n ą z w ie rz y n ę n a ró w n in ie S e re n g e ti. J e s t ic h t u 150 000

chotragus sp.), o wysokości grzbietu zaledwie 30 cm.

W zaroślach koło schroniska rośnie Sanse- vieria erenbergiana, krew na rośliny hodowanej u nas w doniczkach, ale m ająca liście pod po­

stacią pik. Na stepach kw itła masowo w czasie naszego pobytu białoróżowa Rhamphicarpa heuglinii, z daleka przypom inająca ogrodowe bratki.

Serengeti jest najw iększym n a świecie sku­

piskiem zebr; jest ich tu 150 000. Był to chyba okres ich lokalnej m igracji, gdyż koło Seronera rów nina była, jak okiem sięgnąć, zajęta przez stada. Zbliżając się do nich pow oduje się uciecz­

kę najbliższych zwierząt, która udziela się ca­

łemu stadu; w tedy znika ono w obłoku kurzu, wzbitym kopytami.

Z ptaków spotykanych w saw annie zanotować należy, oprócz najw iększych ptaków św iata — strusi, sekretarza, z pióram i „za uchem ” (Sagit- tarius serpentarius), różne perliczki (Numida sp., A cryllium sp.), frankoliny (Francolinus sp.), a naw et sowę płomykówkę (T yto alba).

Stadom zebr, antylop i gazeli towarzyszą nie tylko wielkie, ale i m ałe drapieżniki: hieny, sza­

kale oraz podobne do psów lykaony (Lycaon pictus).

Ilustracją bogactwa zw ierzyny Serengeti są następujące liczby, otrzym ane za pomocą zdjęć lotniczych. W roku 1968 stwierdzono tu obec­

ność 200 nosorożców, 500 hipopotamów, 500 lam partów , 700 żyraf, 1000 lwów, 2200 słoni, 43 000 bawołów, 180 000 zebr, 350 000 antylop, gnu i 500 000 gazeli.

Opis dwóch następnych zwiedzanych przez nas parków podany zostanie w oddzielnym ar­

tykule *. Po opuszczeniu ich nasza trasa prow a­

dziła przez miasteczko: Arusza pod wygasłym w ulkanem Meru (4566 m) i Moszi u podnóża K ilimandżaro (5895 m). Z tej drogi zanotować muszę aleje drzew płom iennych (Poinciana re­

gia), całe w kwieciu. Drzewa te są sadzone wszędzie w tropikach, ale tak pięknych kłębów krw isto-czerw onych kw iatów nie widziałem jeszcze dotąd nigdy.

P ark Tsavo, ostatni ze zwiedzonych przez nas terenów rów ninnych, jest najw iększym rezer-

R yc. 7. G e p a r d n a k o p c u te r m itó w , o to c z o n y p rz e z -

4 s a m o c h o d y , n i e z w r a c a n a n i e u w a g i i w y p a t r u j e * IJ° r - u - b a c k h a u s, M ichał G rzim e k zginął za ostat- z d o b y c z y nie w ie lk ie zw ie rzę ta A fr y k i, „W szechśw iat” , zesz. 9, 1960.

(8)

146

w atem w Kenii. Jego w ym iary są im ponujące:

220 km X 150 km (powierzchnia 20 800 km2).

P a rk ten je st słynny z 20 000 słoni, których pew ną liczbę trzeba było odstrzelić w okresie katastrofalnej suszy, aby zabezpieczyć dla reszty bazę żywnościową. Słonie bowiem niszczą drzewa, łamiąc trą b ą gałęzie, żeby dostać się do liści. W Tsavo wiele baobabów je st w prost ob­

dartych z kory, która zwisa pasm am i ;— je st to także dzieło słoni.

Zachodnia część parku Tsavo, k tó rą zwiedzi­

liśmy, nosi ślady świeżej działalności w ulkanicz­

nej. Świadczą o ty m stożki w ygasłych w ulka­

nów i'ję z y k i law y złożone z w ielkich bloków, słabo tylko porośnięte. Stanow ią one doskonałą kryjów kę dla zwierzyny.

Osobliwością Tsavo jest K ilaguni Lodge, o p a­

wilonach zbudow anych z lawy i k ry ty ch liśćmi palm. Je st to p u n k t obserw acyjny dla sybary- tów, którzy siedząc w ygodnie na terasie wido­

kowej i popijając coctail lub naw et jedząc obiad mogą obserwować stada słoni, przychodzące do odległego o sto m etrów wodopoju. To w szystko ma za tło w yłaniający się z nad m gieł szczyt K ilim andżaro, ukoronow any czapą lodowców.

Słonie czerwone od pyłu laterytow ego, z wody wychodzą czarne, aby w krótce znów przybrać pierw otną barwę. Zjaw iają się tu również no­

sorożce, strusie, bawoły, gazele i antylopy, hieny i szakale, a stale spacerują p tak i m a ra­

buty. Ziemne wiew iórki (X erus rutilus) stają słupkiem, jak nasze drzew ne, czekając na rzu ­ cane okruchy z w erandy. Wieczorem, przy oświetleniu słabym i reflektoram i, słonie pod­

chodzą pod sam taras, aby rozkoszować się spec­

jalnie w ysypaną solą.

Małe ptaki w K ilaguni Lodge są tak oswojo­

ne, że siadają na stolikach. Oprócz szpaków w spaniałych i małych kalao-dzioborożców (To- ckus sp.) czasem zjawia się szpak królew ski (Cosmopsarus regius), jeden z najpiękniejszych

R yc. 9. B a o b a b o ty p o w y m b u te lk o w y m k s z ta łc ie p n ia p r z y d ro d z e z M o m b a s s y do N a iro b i

ptaków świata. U pierzenie jego je st od góry błyszczące zielono-błękitne, od dołu jaskraw e złoto-żółte, oczy białe, ogon bardzo długi, czarny. Oprócz ptaków na gzym sach pozują do fotografii jaszczurki Agam a planiceps, których samce m ają głowę i ram iona koralowo-czerwo- ne, a resztę ciała szafirową.

W nocy do św iatła p rzy latu ją olbrzym ie żuki gnojowe Heliocopris gigas, długości do 6 cm.

Rano m ożna je zbierać pod lam pą, przewrócone na grzbiet i ruszające rozpaczliw ie nogami.

0 świecie owadów nie pisałem dotychczas, gdyż m iałem mało okazji, aby je oglądać, nie mogąc wychodzić z samochodu. Z anotuję tylko pospo­

litego m otyla Papilio phorcas, ze skrzydłam i ko­

loru pawiego, z czarną obwódką.

Osobliwością p ark u Tsavo są źródła Mzima Springs, dające początek rzece, zasilającej w w odę Mombassę. W ich kryształow ej wodzie żyją hipopotam y i w iele ryb, któ re można oglą­

dać z dom ku obserwacyjnego, zbudowanego pod wodą.

W Tsavo nie wolno zjeżdżać z drogi. Mimo to można zauważyć wiele ciekaw ych roślin.

K w itły ak u rat czerwone grochówce — drzewa koralow e (Erithrina abyssinica). Bardzo piękne są rów nież krzaki A denium obesum, m ające pieniek zgrubiony u podstaw y, jak baobaby w m iniaturze, a kw iaty różowe typu azalii. Za­

w ierają one truciznę działającą na serce. Oprócz Euphorbia candelabrum w ystępuje tu taj także E. robecchii, z płasko rozłożonymi gałęziami.

P ow rót do N airobi prow adził szosą Mombas- sa-Nairobi, przebiegającą n ajpierw w śród k ra j­

obrazu ogrodowego, z dużą liczbą olbrzym ich b a­

obabów, o pniach butelkow o zgrubionych; śred­

nica pnia największego z zaobserwowanych w y­

nosiła 6 metrów. Do stóp drzew spadały ich duże białe k w iaty o średnicy do 15 cm.

Nie można zakończyć opisu parków narodo­

w ych i rezerw atów , nie w spom inając o In sty tu ­ cie Badawczym S erengeti w Seronerze im. M. G rzimka (syna), poświęconym studiom ekologii i ochrony przyrody. In sty tu t ten posia­

da 1 2 m iejsc dla badaczy, głównie zagranicz­

nych. Z problem ów, którym i się zajm uje, w y­

mienić należy przede w szystkim równowagę ekologiczną i jej aspekty, jak uszkadzanie drzew przez słonie lub pożary stepów, któ re są bardzo czeste i nie są taka kieską, jak to się w ydaje.

S kreślony wyżei obraz jest raczej optym i­

styczna. ma jednak swoje poważne cienie. S ta­

bilizacja stosunków m iędzy przyrodą i człowie­

kiem nie jest zapewniona w sposób trw ały. Ruch tu ry styczny rośnie co rok o 2 0% , co prowadzi do zwiekszenia liczby koniecznych schronisk 1 kursujących samochodów, niepokojących zwie­

rzęta. Ludność miejscowa, w m iarę swego roz­

rostu. domaga sie coraz większych terenów pod unraw y i pastw iska (a ma ona władze w tych Vra ipch). Na przykład na żądanie 10 000 M asa­

jów iuż w r. 1959 wyłączono spod pełnej ochro- nv znaczna cześć parku Serengeti (obecny pół- rezerwat Nsoro-ngoro). W tym przypadku uzunpłniono jednak S erenseti innym i terenam i.

p 07nstaie jeszcze problem kłusownictwa.

J. L a g r a u l e t podaje, że w samej Kenii

(9)

nielegalny eksport skór lam parta przekroczył

2 0 0 0 0 rocznie.

Jed y n a rada, aby utrzym ać dla przyszłych pokoleń parki narodow e i rezerw aty Afryki, to

ograniczenie przyrostu ludności n a całym świe­

cie. Wierzę, że ludzkość dojdzie do realizacji tej zasady, tylko aby nie było to zapóźno.

M IC H A Ł J A K U B O W S K I (K ra k ó w )

O D D Y C H A N IE R Y B B IA Ł O K R W IST Y C H

O d d y c h a n ie j e s t w a ż n y m p ro c e s e m d la w s z y s tk ic h o rg a n iz m ó w ż y w y c h , g d y ż d o s ta rc z a e n e rg ii n ie ­ z b ę d n e j do s p e łn ia n ia w s z y s tk ic h f u n k c j i ż y c io ­ w y c h . Z w ie r z ę ta o ś r e d n ic y c ia ła m n ie js z e j od

1 m m m o g ą p o b ie r a ć n ie z b ę d n e ilo śc i tl e n u d ro g ą d y fu z ji p rz e z c a łą p o w ie rz c h n ię c ia ła . O rg a n iz m y o w ię k s z y c h r o z m ia r a c h c ia ła m u s z ą o b n iż y ć m e ­ ta b o liz m lu b p o s ia d a ć w y s p e c ja liz o w a n e n a r z ą d y o d d e c h o w e i, w z w ią z k u z ty m , s p e c ja ln e m e c h a n iz m y do p rz e n o s z e n ia tle n u z n a r z ą d ó w o d d e c h o w y c h d o ró ż n y c h tk a n e k . J e s t to k o n ie c z n e d la te g o , ż e p rz y w z ro śc ie w y m ia r ó w lin io w y c h c ia ła je g o p o w ie rz c h n ia z e w n ę trz n a w z r a s ta ty lk o do k w a d r a tu , p o d c z a s g d y o b ję to ś ć d o s z e ś c ia n u . U k rę g o w c ó w g łó w n y m i n a r z ą ­ d a m i o d d e c h o w y m i są s k r z e la (ry b y ) lu b p łu c a (z w ie ­ r z ę ta lą d o w e ). P o w ie rz c h n ia n a rz ą d ó w o d d e c h o w y c h je s t p o k r y ta c ie n k im n a b ło n k ie m , co u ła t w i a d y fu z ję g azó w ze ś ro d o w is k a z e w n ę trz n e g o d o n a c z y ń k a p i­

la r n y c h p o d n a b ło n k o w y c h , o b fic ie tu w y s tę p u ją c y c h . W n a r z ą d a c h o d d e c h o w y c h n a s tę p u je w y m ia n a g a ­ zó w o d d e c h o w y c h : p o b ie r a n ie tl e n u i w y d a la n ie d w u ­ tle n k u w ę g la . T u k r e w je s t n a s y c o n a tle n e m , k tó r y n a s tę p n ie o d d a je tk a n k o m w ró ż n y c h c z ę śc ia c h o rg a ­ n iz m u . D z ie je się ta k d z ię k i o b e c n o śc i w e k r w i p ig ­ m e n tu o d d e c h o w e g o , h e m o g lo b in y , z a w a r te g o w e r y ­ tro c y ta c h . H e m o g lo b in a p o s ia d a w s p a n ia łą w ła śc iw o ś ć lu ź n e g o w ią z a n ia tle n u p r z y w y s o k im je g o c iś n ie n iu p a r c j a ln y m ( n a r z ą d y o d d e c h o w e ) i ła tw e g o o d d a w a n ia tl e n u ta m , g d zie je g o c iś n ie n ie p a r c j a ln e j e s t s to s u n ­ k o w o n is k ie (tk a n k i). W t e n sp o só b w n a r z ą d a c h od^- d e c h o w y c h k r e w s t a le u z u p e łn ia z a p a s tle n u i ro z p r o ­ w a d z a go n a s tę p n ie do ró ż n y c h tk a n e k .

J e d n a k ż e w r o k u 1954 n o r w e s k i zoolog R u u d d o ­ k o n a ł z a s k a k u ją c e g o o d k ry c ia , s tw ie r d z a ją c b r a k e r y ­ tr o c y tó w i h e m o g lo b in y w e k r w i k ilk u g a tu n k ó w ry b a n ta r k ty c z n y c h , n a le ż ą c y c h d o ro d z in y C h a e n ic h th y i­

dae. N ie c o p ó ź n ie j o k a z a ło się, że j e s t to c e c h a c h a ­ r a k te r y s ty c z n a d la w s z y s tk ic h 17 g a tu n k ó w C h a e - n ic h th y id a e . T a k ż e in n e r y b y a n ta r k ty c z n e , b lis k o s p o k r e w n io n e z C h a e n ic h th y id a e , m a j ą z r e d u k o w a n ą liczb ę e ry tro c y tó w i m n ie j h e m o g lo b in y w e k r w i, w p o r ó w n a n iu z r y b a m i w ó d s t r e f y u m ia r k o w a n e j.

Z ja w is k o to , z w a n e b ia ło k r w is to ś c ią , j e s t c h y b a j e d ­ n y m z n a jc ie k a w s z y c h o d k ry ć b io lo g ic z n y c h o s ta tn ic h czasó w , b o w ie m j e s t to c e c h a d z ie d z ic z n a , w ro d z o n a . N a tle n a s z y c h d o ty c h c z a s o w y c h w ia d o m o ś c i o ro li h e ­ m o g lo b in y k rę g o w c ó w t r u d n o u z m y s ło w ić so b ie ja k r y b y te , o s ią g a ją c e r o z m ia r y c ia ła n a w e t d o 67 c m (C h a e n o c e p h a lu s a c e ra tu s), m o g ą s p e łn ia ć s w e f u n k ­ c je ży cio w e. J a k i e c z y n n ik i m o g ły sp o w o d o w a ć ta k i w ła ś n ie k ie r u n e k e w o lu c ji ty c h r y b i j a k u n ic h o d ­ b y w a s ię t r a n s p o r t tl e n u d o ró ż n y c h tk a n e k ? J e s t to p ro b le m n ie z w y k le c ie k a w y o z n a c z e n iu o g ó ln o b io lo -

g ic z n y m i z a s łu g u je n a szczeg ó ło w e r o z p a trz e n ie , z j e ­ go k r ó t k ą h is to rią łą c z n ie *.

J a k d o szło do te g o o d k ry c ia i d la c z e g o s ta ło się to d o p ie ro n ie d a w n o ? O r y b a c h z k r w ią b e z b a r w n ą i b l a ­ d y m i s k r z e la m i d o n o siło k ilk u ic h tio lo g ó w , p r z e b y w a ­ ją c y c h w A n ta r k ty c e , p o c z ą w sz y od d ru g ie j p o ło w y l a t d w u d z ie s ty c h , je d n a k ż e u sz ło to u w a g i in n y c h b a ­

daczy. D o p ie ro w r o k u 1951 n o rw e s k i ic h tio lo g 0 1- s e n p rz y w ió z ł z P d . G e o rg ii u tr w a l o n ą i z a m ro ż o n ą k r e w ty c h ry b , w k tó r e j n ie z n a le z io n o e ry tro c y tó w . P o d e k s c y to w a n y ty m R u u d w y r u s z y ł do P d . G e o rg ii b y z b a d a ć s p r a w ę n a m ie js c u . U s ta lił on d e fin ity w n ie , że 1) ż y ją c e ta m ry b y z ro d z in y C h a e n ic h th y id a e m a ­ j ą k r e w p r a w ie p rz e z r o c z y s tą o o d c ie n iu ja s n o - k r e m o - w y m i b r a k w n ie j ja k ie g o k o lw ie k p ig m e n tu o d d e c h o ­ w eg o , 2) z u p e łn ie b r a k e ry tro c y tó w , a o sa d le u k o c y ­ tó w s ta n o w i o k o ło l°/o o b ję to ś c i k r w i, 3) z a w a rto ś ć ż e ­ la z a w e k r w i w y n o si z a le d w ie o k o ło 1 mg°/o, tj . 20- k r o tn ie m n ie j niż u r y b „ n o r m a ln y c h ” , 4) p o je m n o ś ć tle n o w a k r w i w y n o si o k o ło 0,7 m l O2/IOO m l, czyli j e s t 1 0 -k r o tn ie m n ie js z a n iż u o b o k ż y ją c y c h i b lis k o s p o k r e w n io n y c h z n im i ry b z ro d z in y N o to th e n iid a e . W te n sp o só b z o s ta ła u s ta lo n a b ia ło k rw is to ś ć ro d z in y C h a e n ic h th y id a e i z a p o c z ą tk o w a n o je j b a d a n ia . J e d ­ n a k ż e u p ły n ę ło sp o ro c z a su z a n im p r z y s tą p io n o p o ­ w a ż n ie do b a d a ń te g o n ie z w y k łe g o z ja w is k a , co w p e ­ w n y m s to p n iu tłu m a c z y się o b ie k ty w n y m i tr u d n o ś c ia ­ m i z d o b y c ia m a t e r i a łu d o b a d a ń lu b ic h p ro w a d z e n ia w n ie z w y k le s u ro w y c h w a r u n k a c h a n ta r k ty c z n y c h .

D o c h w ili o b e c n e j u k a z a ło się o k o ło 20 p r a c d o ty ­ c z ą c y c h m o rfo lo g ii k r w i i m e ta b o liz m u o d d e c h o w e g o r y b b ia ło k r w is ty c h i s p o k r e w n io n y c h z n im i ro d z in . Z m ie rz o n o m e ta b o liz m o d d e c h o w y u 4 g a tu n k ó w b i a ­ ło k r w is ty c h i k i l k u n a s t u g a tu n k ó w in n y c h , g łó w n ie N o to th e n iid a e . S zczeg ó ło w e b a d a n ia s k ła d n ik ó w m o r - fo ty c z n y c h k r w i ry b b ia ło k r w is ty c h w p r a w d z ie w y ­ k a z a ły o b e c n o ść u n ic h n ie w ie lk ie j lic z b y e ry tro c y tó w le c z są o n e n ie ty p o w e , s ła b o o k s y d o filn e w p o r ó w n a ­ n iu z e r y tr o c y ta m i n o r m a ln y m i in n y c h ry b . E r y tr o c y ­ ty te , rz e c z ja s n a , n ie m o g ą o d g ry w a ć is to tn e j ro li w p rz e n o s z e n iu tle n u . Ś w ia d c z ą o n e o s z c z ą tk o w y m c h a r a k t e r z e e ry tro p o e z y u r y b b ia ło k r w is ty c h . M ało z b a d a n e są p o w ie rz c h n ie o d d e c h o w e u r y b b ia ł o k r w i­

sty c h . S t e e n i B e r g (1968) z b a d a li b u d o w ę h is to ­ lo g ic z n ą s k r z e l u d w u g a tu n k ó w , a J a k u b o w s k i i B y c z k o w s k a - S m y k (1969) w ie lk o ś ć p o w ie r z ­ c h n i o d d e c h o w y c h (s k rz e la , s k ó r a i w y ś c ió łk a ja m y g ę b o w e j) o ra z s to p ie ń ic h u n a c z y n ie n ia u C h a e n ic h - t h y s ru g o s u s.

* O ry b a c h b iało k rw isty c h i in n y c h osobliw ościach ic h tio - fa u n y A n ta rk ty k i a u to r donosi o b szern iej, z p o d a n iem lite ­ r a tu r y źró d ło w ej, w „P rzeg ląd zie Z oologicznym ” , 1971, n r 3.

(10)

148

D o ty c h c z a s u z y s k a n e w y n ik i b a d a ń fiz jo lo g ic z n y c h i m o r fo lo g ic z n y c h n a r y b a c h b ia ło k r w is ty c h i b lis k o s p o k r e w n io n y c h są r a c z e j f r a g m e n ta r y c z n e , je d n a k ż e d a ją się u p o rz ą d k o w a ć i p o z w a la ją ju ż w y s n u ć n i e ­ k tó r e w n io s k i w s tę p n e . P r z e jd ź m y w ię c d o f a k tó w . G a tu n k i ry b n a le ż ą c e d o ro d z in y C h a e n ic h th y id a e n ie m a j ą w e k r w i p r a k ty c z n ie a n i e r y tr o c y tó w , a n i h e m o g lo b in y lu b in n e g o p ig m e n tu o d d e c h o w e g o . B li­

sk o s p o k r e w n io n e z n im i a n ta r k ty c z n e g a tu n k i z r o ­ d z in y N o to th e n iid a e m a ją z w y k le 0,4 - 0,8 m in e r y ­ tr o c y tó w w 1 m m 3 k rw i, p o d c z a s g d y n o r m a d la r y b k o s tn o s z k ie le to w y c h z in n y c h re jo n ó w ś w ia t a w y n o s i 1 - 2 m in (m a k s y m a ln ie 3 - 4 m in : c ie r n ik , k a r p , m a ­ k r e la , tu ń c z y k ). Z a s łu g u je n a u w a g ę f a k t , że u g a ­ tu n k ó w N o to th e n iid a e s ta le ż y ją c y c h n a p ó łn o c od s t r e f y k o n w e r g e n c ji a n ta r k ty c z n e j (ryc. 1) lic z b a e r y -

R ys. 1. A n ta r k t y k a . S tr e f a k o n w e r g e n c ji a n ta r k ty c z n e j (z a z n a c z o n a k rz y ż y k a m i) w p r z y b liż e n iu w y z n a c z a g r a n ic e K r a in y A n ta r k ty c z n e j. S tr e f a t a j e s t w ą s k im p a s e m , g d z ie s t y k a ją się z im n e w o d y a n ta r k ty c z n e z c ie p le js z y m i w o d a m i u m ia r k o w a n y m i. T u n a s t ę p u je g w a łto w n a z m ia n a t e m p e r a t u r y w o d y i z e s ta w u g a ­

tu n k o w e g o d ro b n y c h o rg a n iz m ó w w o d n y c h tr o c y tó w j e s t w y ż sz a n iż u g a tu n k ó w a n ta r k ty c z n y c h , gdyż w y n o s i od 1 d o o k o ło 2 m in . P o d o b n ie rz e c z m a się z z a w a r to ś c ią h e m o g lo b in y w e k r w i: u p r z e d s t a ­ w ic ie li N o to th e n iid a e a n ta r k ty c z n y c h 2,5 d o 6,7 g/100 m l, u s u b a n t a r k ty c z n y c h 4 d o 8,3 g/100 m l, p o d c z a s g d y n o r m a d la r y b k o s tn o s z k ie le to w y c h w y n o s i z w y ­ k le 6 - 1 2 g/100 m l (m in im a ln ie 1,1 g; m a k s y m a ln ie do o k o ło 18 g : s a r d y n k a , tu ń c z y k ). Ilo ść h e m o g lo b in y w e k r w i ró ż n y c h g a tu n k ó w r y b k o s tn o s z k ie le to w y c h z a le ż y w d u ż y m s to p n iu od ic h tr y b u ż y c ia i w a r u n ­ k ó w e k o lo g ic z n y c h , w z w ią z k u z cz y m r o z p ię to ś ć w a ­ h a ń m o ż e b y ć b a r d z o ró ż n a . U je d n e g o z d w u z b a d a ­ n y c h g a tu n k ó w z r o d z in y H a r p a g ife r id a e k r e w je s t p o d o b n a d o k r w i a n ta r k ty c z n y c h N o to th e n iid a e , u d ru g ie g o z aś z a w ie r a z a le d w ie 0,2 m ln /m m 3 e r y ­ tr o c y tó w i h e m o g lo b in y o k o ło 0,8 g/100 m l, c c p r z y ­ b liż a t ę ro d z in ę do ry b b ia ło k r w is ty c h ( C h a e n ic h th y i­

dae). O g ó ln ie rz e c z b io r ą c , d a je się z a u w a ż y ć t e n d e n ­ c ję w k ie r u n k u r e d u k c j i lic z b y e r y tr o c y tó w i z a w a r ­ to ści- h e m o g lo b in y w e k r w i r y b w m ia r ę j a k p r z e c h o ­ d z im y od s tr e f y u m ia r k o w a n e j do z im n y c h w ó d a n t a r ­ k ty c z n y c h ; o sią g a to s t a n s k r a j n y u p rz e d s ta w ic ie li r o d z in y C h a e n ic h th y id a e .

S k u tk i e m z a n ik u e r y tr o c y tó w i h e m o g lo b in y u ry b b ia ło k r w is ty c h p o je m n o ś ć tle n o w a ic h k r w i j e s t n is k a , g d y ż w y n o s i z a le d w ie o k o ło 0,7®/o o b j., tj . ty le co w o ­ dy m o r s k ie j. U in n y c h ry b a n ta r k ty c z n y c h p o je m n o ś ć tle n o w a k r w i w y n o s i 6 - 8% o b j., a u r y b s tr e f y u m ia r k o w a n e j od 5 d o 17% o bj.

B e z p o ś re d n ie p o m ia r y m e ta b o liz m u o d d e c h o w e g o u k il k u g a tu n k ó w r y b b ia ło k r w is ty c h w y k a z a ły , że j e s t on b a r d z o n is k i. T a k u P s e u d o c h a e n ic h th y s g e o r- g ia n u s p o b r a n ie tle n o w e w s ta n ie s p o c z y n k u w y n o s i o k o ło 28 m l 0 2/k g g o d z, u C h a e n o c e p h a lu s a c e r a tu s 17 - 2 0 m l 0 2 i u P a g e to p sis m a c r o p te r u s o k o ło 17 m l 0 2/k g g o d z. P o b r a n ie tle n o w e p o z o s ta je n a j e d n a k o ­ w y m p o z io m ie , z a n im c iś n ie n ie p a r c j a ln e tl e n u z a w a r ­ te g o w w o d z ie n ie s p a d n ie p o n iż e j 3 0 - 5 0 m m H g (z a ­ le ż n ie od g a tu n k u ) i d o p ie ro p r z y n iż sz e j z a w a rto ś c i t l e n u w w o d z ie n a s t ę p u ją u ty ch . r y b o b ja w y s tre s s o - w e . U ż y ją c y c h w ty c h s a m y c h w o d a c h g a tu n k ó w p o ­ k r e w n y c h ry b z r o d z in y N o to th e n iid a e p o b r a n ie tl e n o ­ w e w y n o s i 30 - 60 m l 0 2/k g g o d z, z a le ż n ie od a k ty w ­ n o śc i g a tu n k u . U ry b z in n y c h r e jo n ó w ś w ia ta z a p o ­ tr z e b o w a n ie n a t l e n w y n o s i z w y k le p o n a d 100 m l, a n ie k ie d y p o n a d 300 m l 0 2/k g g o d z i w o k re s ie z w ię k s z o n e j a k ty w n o ś c i w z r a s t a o k o ło d w u k r o tn ie .

B a d a n ia n a d z a w a r to ś c ią k w a s u m le k o w e g o w e k r w i ry b b ia ło k r w is ty c h n ie w s k a z u ją n a is tn ie n ie u n ic h o d d y c h a n ia a n a e ro b o w e g o w o k re s ie z w ię k sz o n e g o z a ­ p o tr z e b o w a n ia n a tle n . W id o c z n ie n ie z a c h o d z i k u t e ­ m u p o tr z e b a . K o n c e n tr a c j a k w a s u m le k o w e g o w e k r w i C h. a c e r a tu s w s t a n ie s p o c z y n k u w y n o s i 3 - 6 m g/100 m l, a p o o k re s ie w y s o k ie j a k ty w n o ś c i lu b a n o k s ji 24 - 37 m g/100 m l, n a to m ia s t u ry b c z e rw o n o - k r w is ty c h o d p o w ie d n io 3 - 20 i 30 - 130 m g/100 m l. P o ­ g lą d te n p o tw ie r d z a ta k ż e f a k t, że c iś n ie n ie p a r c j a ln e tl e n u w e k r w i ż y ln e j C h. a c e r a tu s w s ta n ie sp o c z y n k u j e s t w y s o k ie , b o w y n o s i 80 - 94 m m H g i t e n z a p a s tl e n u m o ż e b y ć w y k o rz y s ty w a n y , g d y ty lk o z a c h o d z i p o tr z e b a .

J a k z a te m u r y b b ia ło k r w is ty c h o d b y w a się t r a n s ­ p o r t tl e n u do t k a n e k i czy u n ic h is t n i e j ą ja k ie ś m e ­ c h a n iz m y k o m p e n s u ją c e b r a k p ig m e n tu o d d e c h o w e g o ? D u ż e s e r c e i d u ż e p r z e k r o je n a c z y ń k rw io n o ś n y c h g łó w n y c h i o b w o d o w y c h w s k a z y w a ły , ż e r y b y b ia ło - k r w is te m a j ą w ię c e j k r w i niż in n e r y b y . S p o d z ie w a n o s ię u n ic h ta k ż e w ię k s z e j p o w ie rz c h n i o d d e c h o w e j sk rz e L P o m i a r y ilo ś c i k r w i u C h. a c e r a tu s (H e m - m i n g s e n , 1970) p o tw ie r d z iły to p ie r w s z e p r z y p u s z ­ czen ie. O k a z a ło się, że u te g o g a t u n k u k r e w s ta n o w i 6 - 9 % w s t o s u n k u d o m a s y c ia ła (u in n y c h ry b , c z e r w o n o k r w is ty c h , w ie lk o ś c i te m ie sz c z ą się z w y k le w g r a n i c a c h 2 - 4%>). N ie p o tw ie r d z iło się n a to m ia s t p rz y p u s z c z e n ie o b e c n o śc i z w ię k s z o n e j p o w ie rz c h n i o d ­ d e c h o w e j s k r z e l. P o w ie r z c h n ia t a u r y b b ia ło k r w is ty c h z n a jd u je s ię w z a k re s ie ty c h ż e w ie lk o ś c i, co u ry b p o ­ s ia d a ją c y c h h e m o g lo b in ę , lu b j e s t n a w e t m n ie js z a . N a s z e b a d a n ia ró ż n y c h p o w ie rz c h n i o d d e c h o w y c h (s k rz e la , s k ó r a i w y ś c ió łk a ja m y g ę b o w e j) i s to p n ia ic h u n a c z y n ie n ia u d e n n e g o g a tu n k u b ia ło k rw is te g o C h a e n ic h th y s r u g o s u s (15 g a tu n k ó w C h a e n ic h th y id a e s p o ś ró d 17 s ą w y b itn ie d e n n e ) w y k a z a ły , że s u m a r y c z ­ n a p o w ie r z c h n ia k a p i l a r b la s z e k s k r z e lo w y c h w y n o s i

Cytaty

Powiązane dokumenty

cym niepełnosprawnych nie od razu poprawi naszą sytuację. Ale być może środki przeznaczone w ramach różnych funduszy i programów będą dla zainteresowanych

patologiom wśród dzieci i młodzieży. To od nich będzie zależeć przyszłość naszego Regionu. Jesteśmy przekonani, iż biblioteka miejska w Międzyrzeczu wypełnia swoje

jąc do niego część nieczynnego już cmentarza, po kościele Św. W części północno - wschodniej starego miasta, przy murach miejskich wyty- czono

jęta podawaniem zamówionego towaru. Kilii1skiego w Międzyrzeczu dwi e osoby mężczyzna i kobieta podając się za pracowników służby zdrowia weszli do miesz- kania

zrobić wskazuje, że tylko na terenie woje- wództwa lu bu skiego jest jeszcze wiele cie- kawych zabytków pożarniczych, które nie- stety najczęściej są w bardzo złym

Wadium w podanej wysokości należy wpłacić w kasie Urzędu Miasta najpóźniej w dniu przetargu do godz.10° 0 • Wpłacone wadium zwraca się niezwłocznie po

Bardzo smutnym jest fakt, że musimy oszczędzać na ludziach chorych i bardzo już pokrzywdzonych przez los - trudno jest sobie wyobra- zi ć jak można się wyżywić

Wynika to również z bardzo dużej ilości żył- jest ich przy- najmniej dwa razy więcej niż tętnic, a ściany ich są wiot- kie, łatwo się zapadają.. Z