KS. MARIAN FRONTCZYK
WŁADYSŁAW OPOLCZYK, FUNDATOR OBRAZU CZĘSTOCHOWSKIEGO
W ładysław Opolczyk jest postacią kontrow ersyjną, wzbudza sym patię, ponieważ jest fundatorem obrazu M atki Boskiej Często
chowskiej na Jasnej Górze, ale jeszcze więcej wzbudza anim ozji ze w zględu n a sw oją w rogą działalność polityczną wobec Polski.
Pisano o nim wiele. Jednym z pierw szych, który zajął się nim był K arol S z a j n o c h a 1. E rnest B r e i t e r napisał o nim m ono
grafię 2. W ładysław A b r a h a m omówił jego działalność kościelną na Rusi 3, A leksy G i l e w i c z zajął się jego działalnością gospodar
czą na Rusi w latach 1372—1378 4, K ry sty n a P i e r a d z k a zaś jego fundacją klasztoru Jasnogórskiego 5, a E. S z a f r a n i e c wspom ina o nim om aw iając k u lt M atki Boskiej Częstochowskiej 6.
W szystkie te opracow ania i wiele rzeczy, które pow iedziane o nim w lite ratu rz e historycznej w ym agają świeżego spojrzenia na jego postać, aby w yjaśnić jego działalność polityczną i kościelną w Polsce. To stanow i podstaw ow y problem niniejszej pracy bez p reten sji w yczerpania tem atu.
W ładysław Opolczyk był Piastem , wywodził się z linii śląskiej raciborsko-opolskiej, którą reprezentow ali książęta: oświęcimski Jan, cieszyński K azim ierz i Przem ko oraz niem odliński H e n ry k 7.
N ajpow ażniejszym z nich był jed n ak W ładysław Opolczyk, syn Bolka II i Elżbiety, córki B ernarda, księcia Świdnicy. M ałgorzata
1 K. S z a j n o c h a , Jadwiga i Jagiełło, W arszaw a 1974.
2 E. B r e i t e r , Władysław książę Opolski, pan na Wieluniu, Dobrzy
niu i Kuwach, palatyn węgierski i wielkorządca Polski i Rusi. Zarys biograficzny, L w ów 1889.
3 W ł. A b r a h a m , Organizacja kościoła łacińskiego na Rusi, Lw ów 1904.
4 A. G i l e w i c z , Stanowisko i działalność gospodarcza Władysława Opolczyka na Rusi w latach 1372—1378, Lw ów 1929.
5 K. P i e r a d z k a , Fundacja klasztoru Jasnogórskiego w Częstocho
wie w 1382 r., K ra k ó w 1939.
6 S. S z a f r a n i e c, Jasna Góra, Studium z dziejów kultu Matki Boskiej Częstochowskiej, W: Sacrum Poloniae Millenium, t. IV, Rzym 1957.
7 J. D ą b r o w s k i , Dzieje Polski średniowiecznej, t. II, K ra k ó w 5. 110.
94 K S . M A R I A N F R O N T C Z Y K
[4]
na Rusi. Powody tego nie są znane. P raw dopodobnie za odstąpie
nie królow i szerokich posiadłości na W ęgrzech. W ydaje się, że przyczyniła się do tego sam a królow a Elżbieta za sprzyjanie W ła
dysław a Opolczyka Luksem burczykom , których nie znosiła. Lecz była głębsza przyczyna tej nom inacji. L udw ik uw ażał Ruś zw ią
zaną ze sw oją dynastią, a nie z Polską. O ddając Ruś w zarząd W ładysław ow i Opolczykowi m iał na myśli, aby książę Opolski przygotow ał ją do zajęcia przez W ęgry.
Stanow isko jed n ak Opolczyka na Rusi nie jest w yraźnie okre
ślone. D okum ent skierow any do w ładz celnych i skarbow ych w Polsce i na W ęgrzech, stw ierdza, aby kupcy na Rusi byli tra k to w ani jako jego poddani. Dopiero dokum ent z dnia 8 grudnia 1378 r., na mocy którego L udw ik zam ienia Opolczykowi Ruś na Do
brzyń, określa to stanowisko. W ynika z tego dokum entu, że W ła
dysław Opolczyk m a rządzić w D obrzyniu tak samo jak na R u
si tj. m a być rządcą sam odzielnym i takim w istocie był, ja k świadczą w szystkie jego posunięcia. Jako bowiem sam odzielny rządca prow adzi odm ienną politykę handlow ą, niezależną od kró
la. Na przykład w 1372 r. L udw ik zakazał jeździć kupcom pruskim przez Polskę. Książe znosi ten zakaz i zezwala im na odnowienie stosunków handlow ych z Rusią. W idocznie L udw ik odwołuje ten zakaz w ydany w 1373 r.
Poniew aż częste najazdy Litw inów i T atarów pustoszyły Ruś, pow stał problem zagospodarow ania tej ziemi. W samej Rusi nie było na to sposobu rozw iązania tego problem u. B rakow ało bo
wiem rą k do pracy, zerw ały się wszelkie węzły społeczne. Resztki ludności, które uchroniły się przed mieczem tatarsk im lub litew skim czy niewolą, błąkały się zniechęcone do życia i nie w raca
ły do ziemi, od której oderw ała je zaw ierucha w ojenna. R atunek mógł przyjść z zew nątrz. Dostrzegł to W ładysław Opolczyk. D la
tego na w stępie swoich rządów na Rusi sprow adza osadników, których ściąga ze w szystkich stron, szczególnie ze Śląska, um ie
szczając ich po całej Rusi. P rzybyłą ludność książę otaczał opie
ką, obdarzając hojnie ziemią i w ydaje dla niej liczne przyw ileje.
Przedm iotem n adań są najczęściej wsie królew skie. Przybysze otrzym yw ali posiadłości na mocy praw a lennego. To praw o na Rusi było nowością. W łaściciele tych nadać posiadali praw o dzie
dziczenia ta k w linii m ęskiej, ja k w żeńskiej. Oprócz tego mieli praw o dowolnego w ykorzystania swych posiadłości, praw o sądo
w nictw a i praw o łowów. Dobra ich jed n ak należy uważać za be- neficium, z którym jest związane oficjum, oznaczające w zasa
dzie służbę wojskową. Zastrzegł książę osobisty pobyt uposażo
nego na Rusi. Przyw ileje Opolczyka odm ienne od polskich, ozna
czają dokładnie obowiązek służby wojskowej. W asale obowiązani byli tow arzyszyć księciu ta k w w ojsku, jak w podróży. W przy
[5] W Ł A D Y S Ł A W O P O L C Z Y K 95
w ilejach zaznacza książę, że w ypraw ieni na w ojnę w inni mieć dobrą zbroję i konia. O ile z ktoś z poddanych poniesie w czasie w ojny szkody lub dostanie się do niewoli, książę zobowiązuje się do w ynagrodzenia lub w ykupienia z niew oli 22.
M iasta znow u dostały przyw ilej wolnego w yboru w ójta i ław ników. M ieszkańcy m iasta za w iedzą K sięcia w ybierali ławników, których zatw ierdzał Książę. W ybrani zaś ław nicy spośród swego dokonyw ali w yboru w ójta jako przewodniczącego ławy. Pod w ła
dzę w ójta Opolczyk poddał w szystkich m ieszkańców m iasta. M ia
sto zam knięte m uram i, stanow iło dla Opolczyka odrębną jedno
stkę adm inistracyjną. W szelkie dobra nieruchom e, położone na terenie m iasta, podlegały praw om m iejskim bez w zględu na oso
bę właściciela. W yłączone były tylko spod ju rysdykcji m iejskiej i ciężarów dobra nadane kościelnym instytucjom Również w ypo
sażył m iasto Opolczyk m aterialnie, dając do 70 łanów, 100 no
wych. Z tych łanów 10 było wolnych, od wszelkich ciężarów, jeden stanow ił uposażenie kościoła parafialnego, pozostałe po
siadało miasto. Mogli z tych łanów korzystać także Rusini, n a leżący do zamku. Na 20 lat uw olnił nowe przestrzenie m iejskie od wszelkich danin i czynszów, by szybciej przeprow adzić ich lo
kalizację. Po upływ ie zaś wolnizny z 89 czynszowych łanów m ie
szczanie mieli opłacać po 12 groszy, czynsz 6 groszy i dziesięcina 6 groszy 23. Te przyw ileje dotyczyły Lwowa. J. Zimorowicz podaje, że W ładysław Opolczyk osiedlił Lwów rzem ieślnikam i ze Śląska i M oraw 24.
Podobne przyw ileje otrzym ały od księcia W ładysław a Opolczyka inne m iasta Rusi. W 1374 r. potw ierdza praw a m iejskie Haliczo
wi, uw alniając jego obyw ateli spod jury sd y k cji urzędników p ań stwowych. Miasto otrzym ało również praw o propinacji napojów w okręgu 1 m ili dokoła. K upcy zyskali znowu upraw nienia: niko
m u z obcych przekupniów nie można było sprzedaw ać tow arów nigdzie poza Haliczem pod karą konfiskaty tow arów i uwięzienia.
Tę sam ą karę mieli stosować starosta i w ójt wobec kupców, którzy nie przestrzegali przym usu drogowego. U chw ały były skierow ane głównie przeciw w ędrow nym handlarzom , którzy staw ali się kon
k urentam i dla kupców Halicza. Z k a r pobranych od kupców 2/3 należały do władz państw ow ych, a 1/3 przeznaczona była na u le
pszenie m iasta.
Jarosław , lokując m iasto na 100 łanach, przeniósł w sąsiedztw o nowo w ybudow anego zamku. W ójtostwo w tym mieście było upo
sażone 6 w olnym i łanam i, trzecim groszem z sądu, dochodami z kram ów rzeźniczych, szewców i piekarzy, łaźnią, dwoma m ły- * 4
22 tam że, s. 172.
28 A. G i 1 e w i c z, dz. cyt. s. 20.
4 J. Z i m o r o w i c z , Pisma do dziejów Lwowa, Lw ów 1899 r. s. 4.
96 K S . M A R I A N F R O N T C Z Y K ¡61 nam i, praw em rybołów stw a i łąkam i. Dla księdza przeznaczono łan ziemi i 6 groszy, dziesięciny z osiadłych łanów 25.
Po przyłączeniu do Rusi pow iatu lubaczowskiego i ziemi bełzkiej, m iasto Bełz otoczył W ładysław Opolczyk szczególną troską. Na uposażenie w ójtostw a dał wolny dom od czynszów, 4 łany na folw ark, łaźnię, połowę dochodów z czynszów i sklepów, trzeci grosz z k ar sądowych. M ieszkańcy otrzym ali jako uposażenie m ia
sta tyle ziemi, ile mogli osiedlić i upraw ić. Po upływ ie 12 lat wolnizny, mieli opłacać tytułem czynszu 12 groszy. Na obszarze 1 m ili od m iasta nie mógł zamieszkać żaden rzem ieślnik, ani karczm arz, który nie był m ieszczaninem. Kupców bełzkich zwolnił od połowy wszelkich ceł, pobieranych na Rusi, aby ściągnąć ich jak najw ięcej do Bełza. W 1377 r. ustanow ił w Bełzie praw o sk ła
du soli. Przyw ilejem tym zakazyw ał Litw inom jeździć po sól poza Bełz. O trzym ał też Bełz praw o posiadania postrzygalni.
Dbając o m iasta, stara się o ułatw ienie h andlu z sąsiednim i krajam i. O bejm ując rządy na Rusi, w yjednał przyw ilej dla jej kupców, aby w Polsce i na W ęgrzech byli trak to w an i tak samo, jak daw niej tj. kiedy Ruś podlegała bezpośrednio władzy L udw i
ka. Na prośbę K rzyżaków otw orzył kupcom pruskim drogę na Ruś. Po objęciu Bełza pozwolił na Rusi jeździć do Torunia, dro gą przez K rasnystaw , Lublin, K azim ierz i R a d o m 26. Troszcząc się o dobro m iast, stw orzył z mieszczan osobny stan, na którym się oparł w swoich rządach.
Troską też objął instytucje dobroczynne. Zbudow any za cza
sów K azim ierza W ielkiego kosztem m ieszkańców Lwowa szpital św. Elżbiety hojnie wyposażył. Pew ne dochody tej in stytucji w y
znaczył już K azim ierz Wielki, ale nie zrealizow ano tego. Dlatego uposażenie W ładysław a Opolczyka należy uważać za podstaw ow e tej instytucji hum an itarn ej, której celem była opieka nad cho
rym i i ubogimi. Ze szpitalem połączył kaplicę, leżącą w obrębie niskiego zamku. K aplicę tę odebrał schizm atykom i poświęcił ją pod wezw aniem św. K atarzyny i M arii M agdaleny dnia 13. VII.
1377 r. Hojnie też uposażył re k to ra tej in sty tu cji — Tomasza i jego następców. Uposażenie to wynosiło 16 kóp groszy, w ypłaca
nych co k w a rtał po 4 kopy z dochodów większego cła lw ow skie
go, dziesiątą m iarę młynów. Zastrzegł sobie książę, że gdyby któ
ryś z następców Tomasza nie chciał łączyć stanow isk rek to ra szpitala i kaplicy, a został przy kaplicy, to wówczas otrzym a jako w ynagrodzenie 12 kóp groszy, 2/3 z młynów, a pozostałe 4 kopy groszy i jedną trzecią części z dochodów z m łynów należeć bę
dzie do szpitala 27.
25 A. G i 1 e w i c z, dz. cyt. s. 19.
26 tam że, s. 22.
27 tam że, s. 15.
m W Ł A D Y S Ł A W O P O L C Z Y K 9 7
Szczęśliwa była decyzja pow ierzenia w 1372 r. rządów W łady
sławowi Opolczykowi na Rusi. A leksy Gilewicz tw ierdzi, że po
łożył on na tych obszarach tak olbrzym ie zasługi, że przew yższyły one zasługi K azim ierza W ielkiego, który był wzorem gospodarza w Polsce 28. P ro f. Ja n D ąbrow ski nazyw a czas rządów Opolczyka dla Rusi „okresem bardzo pom yślnym ” 29. Książę ten, m iłośnik pokoju, prow adził dalej pracę rozpoczętą przez K azim ierza W iel
kiego, szczególnie na polu kolonizacji. Dzięki tem u k raj, m iej
scami jeszcze pusty, szybko zaludniał się osadnikam i różnych n a rodowości. W ielkie zasługi położył książę szczególnie około pod
niesienia m iast Rusi i zorganizow ania jej adm inistracji. Ja k k o l
w iek popierał żywioł niem iecki, zw alczał zniemczonych Ślązaków, rządy jego przyczyniły się w dużym stopniu do polonizacji tego kraju, której ulegali i obcy przybysze.
Głównie dwie m yśli przyśw iecały tej polityce księciu na Rusi.
Osiedlając niezagospodarow ane tereny, nosił się z m yślą zw iększe
nia dochodów. O bdarzając zaś hojnym i darow iznam i, pozyskiw ał m iejscową ludność obcą sobie k u ltu rą i w iarą. W ydając liczne przyw ileje, zyskuje poparcie swojej polityki i w iernych wasali, którzy bronią kraj przed zakusam i wroga. Nie m ając jed n ak cał
kowitego zaufania do elem entu ruskiego, opiera swe rządy głó
wnie na osadnikach, szczególnie Ślązakach, których po ściągnięciu umieszcza po całej Rusi 30.
Nie m niejsze zasługi niż gospodarcze położył książę Opolski na Rusi dla Kościoła. W praw dzie organizacja Kościoła była tam już dokonana przez K azim ierza W ielkiego, ale n adal był w rogi sto
sunek praw osław ia do Kościoła katolickiego, a spory biskupów lu buskich o jurysdykcję do tych terenów pow iększały chaos i roz
prężenie w e w n ę trz n e 31. B iskup przem yski M ikołaj, chem ski To
masz i w łodzim ierski Hyńko, żaden z nich nie rezydow ał w die
cezji, choć m iał praw o każdy przestrzegać m iejsca rezydencji.
Działalność duszpasterską prow adziły zakony, głównie F rancisz
kanie, której nie zawsze zdołali wydołać. W takiej sytuacji roz
w inęła się reakcja biskupów schizm atyckich. Schizm atycy zajm o
w ali m ajątk i łacinnikom . W P rzem yślu zabrali kościół k a te d ra l
ny, n a co u skarżał się arcybiskup halicki B e rn a rd 32. Wobec tego W ładysław Opolczyk rozpoczął stara n ia w Awinionie, w Stolicy Apostolskiej o uporządkow anie Kościoła katolickiego na Rusi.
P oparł go w tej spraw ie episkopat polski razem z królem L u
dwikiem W ęgierskim . W skutek tej in terw encji Grzegorz XI uznał
28 tam że, s. 34.
29 J. D ą b r o w s k i , dz. cyt. 177.
30 A. G i l e w i c z , dz. cyt. s. 24.
31 W ł. A b r a h a m , dz. cyt. s. 293.
32 tam że, s. 296.
7 N asza P rzeszłość
98 K S . M A R I A N F R O N T C Z Y K
[ 8 ]
kościoły w Haliczu, Przem yślu, C hełm ie i we W łodzim ierzu jako kated raln e i w yjął Ruś spod jurysdykcji biskupów lubuskich dnia 13 lutego 1375 r. bullą „D ebitum pastoralis oficii”, a kościół zaś halicki został ustanow iony jako m etropolia. W ten sposób zarzą
dzenie to Stolicy Apostolskiej dało początek istnieniu praw idło
wej organizacji Kościoła katolickiego na Rusi 33.
Pierw szym arcybiskupem Halicza został Maciej, kanonik kapi
tu ły kated raln ej W ęgier. Być może Niemiec, bo w ielu Niemców otaczało W ładysław a Opolczyka. W k ra ju w ystępuje po raz pierw szy w Sanoku jako św iadek dokum entu książęcego 15. III. 1376 r. 34. Lecz biskup Maciej ty tu łu je się nie jako arcybiskup halicki, ale jako lwowski, „electus archiepiskopus L em burgensis” 35. W i
docznie skoro spraw a m etropolii w Haliczu została załatw iona po
zytyw nie, książę nosił się z zam iarem przeniesienia m etropolii h a lickiej do Lwowa, ponieważ Halicz był narażony na częste n a p a dy Litw inów i Tatarów , nie był więc bezpiecznym m iejscem na m etropolię. Lwów natom iast nie tylko był najznaczniejszym m ia
stem Rusi, ale najludniejszym , znajdow ał się w bezpieczniejszym m iejscu, niż H a lic z 36. Nie była to m yśl Opolczyka, ale o prze
niesieniu m etropolii z Halicza do Lwowa m yślał już K azimierz W ielki. P odjął więc m yśl jego. We Lwowie K azim ierz W ielki położył fundam enty pod now ą katedrę. W ładysław tę budow ę ty l
ko podjął, jak świadczy u kład księcia z m iastem w spraw ie cię
żarów nabytych domów przez kapitułę i kler katedralny. A rcy
biskup Maciej ciągle w ystępuje jako elekt. W idocznie Stolica Apo
stolska w strzym yw ała się z ostateczną decyzją przeniesienia m e
tropolii z Halicza do Lwowa. Być może staw iali tu opór dalej biskupi lubuscy. D latego prośba Opolczyka nie od razu została załatw iona, ale dopiero w 1412 r., praw ie w 12 lat po jego śmierci.
W czasie swoich rządów W ładysław Opolczyk hojnie uposażył arcybiskupstw o halickie. O trzym ało ono R ohatyn, zam ki Olesno i T ustań z okręgam i i w siam i w nich położonymi, dom we Lwowie w górnej części rynku, dziesiąta część ceł lwowskich, dziesięcinę soli z Drohybycza i Zydaczowa 37.
Uposażenie m etropolii lw ow skiej już nie zdążył dokonać w sku
tek swojej śm ierci. Nie dokonał też tego uposażenia ani Ludwik, bo również zabrała go śmierć, zanim Lwów został m etropolią.
Dopiero dokonała tego córka L udw ika, M aria, na mocy w ydanego przyw ileju dnia 3 kw ietnia 1384 r., chociaż Lwów jeszcze nie był m etropolią w tym czasie 38.
33 T h e i n e r , Mon. Pol. I, nr 963.
34 W ł. A b r a h a m , dz. cyt. s. 303.
35 tamże, s. 303.
36 T h e i n e r , Mon. Pol., dz. cyt., I., nr 967.
37 W ł. A b r a h a m , dz. cyt. s. 318.
38 W ł. A b r a h a m , dz. cyt. s. 318.
[9] W Ł A D Y S Ł A W O P O L C Z Y K 99
Z tego widać, że zasługi W ładysław a Opolczyka są olbrzym ie dla Kościoła katolickiego. Lecz na tym nie zakończyły się te za
sługi. Do tych zasług dochodzi fundacja klasztoru Jasnogórskiego razem z obrazem M atki Boskiej Częstochowskiej. J. Długosz in
form uje, że W ładysław Opolczyk fundow ał Częstochowę na po
lecenie króla L udw ika, ale nie jest pew ny, czy donację klaszto
ru uczynił z w łasnej inicjatyw y, czy z polecenia L udw ika Janko z C zarnkow a, przem ilcza ten fak t jako wróg A ndegaw enów w Polsce. W edług tego kronikarza książę był w zatargu z biskupem płockim o nielegalne pobieranie kolekty. Być może, że fundacjo, klasztoru Jasnogórskiego była ekspiacją księcia za to niepraw ne pobieranie kolekty na terenie diecezji płockiej. Ale nie m a na to żadnego dowodu. Lecz inna przyczyna wiąże się z fundacją Opol
czyka w Częstochowie. Na wiosnę 1382 r. czyni książę stara n ia o biskupstw o poznańskie dla swego b ra ta n k a Ja n a Kropidły. Po licznych staran iach dyplom atycznych, niezbyt legalnych udało się Opolczykowi osadzić Ja n a K ropidłę na biskupstw ie poznańskim.
Możliwe, że fundacja Częstochowy wiąże się z tym faktem , aby podnieść au to ry te t w oczach opinii książąt Opolskich, szczególnie starego księcia W ładysław a Opolczyka. W czasie realizow ania fu n dacji w Częstochowie Ludw ik był już człowiekiem chorym, rzadko przebyw ał w Polsce. W obliczu m ajestatu śm ierci najw ażniejszą była dla niego spraw a sukcesji w Polsce i na W ęgrzech. Dlatego chociaż był inicjatorem założenia klasztoru paulińskiego na J a snej Górze, nie on w ystępuje w dokum entach fundacji, ale W ła
dysław Opolczyk jako fu n d a to r Jasnej Góry. Wobec tego cała za
sługa przeszła na niego, a nie na Ludw ika.
Częstochowę spotykam y po raz pierw szy jako wieś rycerską w 1220 r. w przyw ileju biskupa Iw ona Odrowąża, na mocy k tóre
go zatw ierdza n adania dziesięciny konw entow i kanoników reg u larnych w Mstowie. W 1250 r. papież Innocenty IV potw ierdza te nadania i dobra posiadane klasztorow i N. M. P anny we W rocławiu, wśród nich dziesięciny ze wsi Częstochowa i C zęstochów ka39. Z dokum entów w ynika, że Częstochowa jest wciąż w XIV w ieku własnością rycerską w rękach m iejscow ych dziedziców. Pomiędzy 1356—1370 r. znalazła się w rękach królew skich, zapew ne drogą wykupu, gdyż spotykam y ją jako lenno W ładysław a Opolczyka, nadane przez L udw ika w 1370 r. W 1377 r. Opolczyk n adaje b ra ciom Jaśkow i i Niczkowi hu tę żelazną w P ankach w pobliżu Czę
stochowy, którą dokum enty w ym ieniają jako miasto. W ynika z te go, że już za czasów Opolczyka Częstochowa była m iastem , cho- ciaż lokację m iejską uzyskała w 1502 r. za króla A le k sa n d ra 40.
39 K. P i e r a d z k a, Fundacja klasztoru Jasnogórskiego w Częstocho
wie, s. 25.
40 tamże, s. 26—27.
1 0 0 K S . M A R I A N F R O N T C Z Y K [10]
P ierw otna Częstochowa składała się ze S tarej Częstochowy, która leżała wokół góry i z Nowej Częstochowy, niedaleko odległej od niej. N iew ielki kościółek parafialn y zbudow any z drzew a znajdo
w ał się w S tarej Częstochowie i w 1382 r. był pod opieką pleba
na H enryka Biela z Błeszna herb u Ostoja. W łaśnie ten niew ielki kościółek p arafialn y w S tarej Częstochowie w ybrał W ładysław Opolczyk na siedzibę P aulinów w Polsce po rezygnacji z niego proboszcza H enryka Biela z Błeszna. N astąpiło to za zgodą Ja n a Radlicy, biskupa krakow skiego, stronnika Andegawenów , który dzięki Ludw ikow i zasiadł w K rakow ie w 1382 r. T erm in fundacji n astąpił 9 sierpnia 1382 r., w dzień św. W aw rzyńca p atrona m a
cierzystego klasztoru Ojców P aulinów w Rudzie. F undacja zosta
ła dokonana w im ieniu Ludw ika, który był jej inicjatorem . M iała ona ch a rak ter uroczysty, przew odził jej zaś książę W ładysław Opol
czyk w otoczeniu panów duchow nych i świeckich, którzy przyby
li razem z księciem z Opola, jak stw ierdza K rystyna P ieradzka 41.
Inni Polacy nie brali w tych uroczystościach udziału. Zapew ne dlatego, że W ładysław Opolczyk nie był popularny w Polsce i nie łubiany, w prost naw et nienaw idzony, zwłaszcza przez W ielkopol
ską, która w rzała przeciw ko jego rządom w kraju.
N ajw ażniejszym aktem fundacji było uposażenie klasztoru. Na podstaw ie tego aktu, przyznano Paulinom wsie książęce tj. S tarą Częstochowę i K aw odrzę w raz z h u tą i sadzaw ką, przyległy fol
w a rk książęcy, którego granice są w dokum encie bardzo szeroko w edług kopców granicznych i drogi głównej. F olw ark leżał po obu stronach drogi głównej z m iasteczka do klasztoru, który m ie
li ojcowie posiadać go wieczyście. Oprócz tego dostali ojcowie dziesięciny pieniężne z ceł książęcych w Ostrzeszowie i Częstocho
wie, m iastach które należały do księcia, dziesięciny zbożowe we w siach książęcych, do których należały: Gajęcice, Dupice, K ruplin i S ta ra Brzeźnica, dziesięciny zbożowe i słodowe z m łynów ksią
żęcych, należących do m iast Częstochowy i Żarek, obecnie istnie
jących lub kiedykolw iek m ających się budow ać w przyszłości Dzie
sięciny miodowe ze wsi książęcych: Przemilowicze, Przewodzisze- wice, B obrowniki, Nadalice, Koszanczyn, Biskupice z obwodu ol
sztyńskiego, B obrow niki i K am iń z obwodu wieluńskiego. Były to wsie grodowe olsztyńske lub w ieluńskie. W yjm uje książę km ie
ci tych wsi, folw arki i h u ty od obowiązku w ojennego i wszelkich świadczeń, opłat, podatków, kontrybucji, służebności z w yjątkiem sepu w wysokości 2 groszy pragskich od łanu i jednego korca owsa, które m ają być płacone na św. M arcina. N adto uw alnia książę klasztor od gościny i noclegu dla ludzi i urzędników ksią
żęcych oraz ich zw ierząt. M ieszkańcy klasztoru i jego p o sia d ło śc i
41 tam że, s. 32.
[U ] W Ł A D Y S Ł A W O P O L C Z Y K
101 m ają pozwolone zbierać drzewo w lasach książęcych czy to na opał, czy na budowę, czy do h u ty tak, aby nie poniosły książęce barcie szkody 42.
Lecz nie fundacja klasztoru Jasnogórskiego rozsław iła im ię W ła
dysław a Opolczyka, ale fundacja obrazu M atki Boskiej Często
chowskiej na Jasnej Górze. A nonim owy au to r pracy pod tytułem C zenstochow skaja ikona Bogorodiny, która ukazała się w W ilnie w 1881 r. tw ierdzi, że obraz M atki Boskiej Częstochowskiej przy
wieźli na ziemie słow iańskie św. C yryl i św. M etody jako Apo
stołowie Słow ian, którzy mieli go otrzym ać w K onstantynopolu od p atria rch y Focjusza. W skazuje to, że obraz jest pochodzenia bizantyjskiego. Ale badania R. K o z ł o w s k i e g o w ykazały, że nie ma najm niejszych śladów tego pochodzenia43. Zgodne to jest z praw dą, bo pierw otny obraz został zniszczony podczas napadu H usytów na Jasn ą Górę w 1430 r. w W obecnej form ie jest obraz w ierną kopią utraconej ikony w czasie napadu na klasztor Jasnogórski.
W edług P io tra Ryzyny obraz M atki Boskiej Częstochowskiej przebyw ał na Rusi w Bełzie. Pew nego dnia w ojska tatarsk ie i li
tew skie napadły na Bełz i ugodziły strzałą obraz. Widocznie W ła
dysław Opolczyk chcąc uchronić obraz od ponownego napadu, d la
tego umieszcza go w swoich posiadłościach, do których należała także Częstochowa, jako bezpieczniejsze m iejsce niż Bełz. P ie r
wotnie obraz m iał być umieszczony w Opolu, w rodzinnej m iej
scowości, ale widocznie książę zam iar zmienił, bo obraz został nie w Opolu, a w Częstochowie. Nie znam y przyczyny zm iany tego zam iaru, ale praw dopodobnie dlatego, że w S tarej Często
chowie znalazł kościółek pochylony w iekiem , którym n ik t się praw ie nie interesow ał. W takiej sytuacji skorzystał książę i po tw orzeniu fundacji klasztoru jasnogórskiego um ieścił w nim obraz sprowadzony z Rusi.
C hw alebnie zapisał się W ładysław Opolczyk w dziejach Kościo
ła, ale niezbyt chw alebnie wobec Polski.
Sześć lat trw a ły rządy W ładysław a Opolczyka na Rusi. W 1378 r. odwołał go ze stanow iska rządcy Rusi L udw ik w ęgierski i po
wierzył m u rządy w Polsce. Nie są znane bliżej przyczyny tej zmiany. Janko z C zarnkow a tw ierdzi, że stało się to z powodu ciągłych napadów Litw inów na Ruś, którą nie mógł rządzić spo
kojnie jako m iłośnik pokoju. Ale były inne przyczyny. L udw ik Pragnął na burzliw ym pograniczu wielkopolsko-m azowieckim mieć kogoś swojego bliskiego, ktoby tłu m ił w zarodku wszelkiego ro dzaju bunty i rozruchy. Był nim Opolczyk, wieczny strażnik in te-
42 tam że, s. 36.
R. K o z ł o w s k i , Tajemnica obrazu Jasnogórskiego W. „ S p raw o zdania P olskiej A k ad em ii U m iejętn o ści” t. 53 K ra k ó w 1952 s. 333.
1 0 2 K S . M A R I A N F R O N T C Z Y K .[12]
resów Andegawenów . Lecz L udw ik mocno się zawiódł na jego kandydaturze. Zaledw ie książę objął władzę, w net W ielkopolska zaprotestow ała przeciw jego rządom w Polsce. W Sieradzu przed koronacją Jadw igi cała szlachta rzuciła się na niego z pięściami.
Dobrze, że um iarkow anie panów m ałopolskich zapobiegło nie
szczęściu44. Toteż 28 m arca 1378 r. zebrani W ielkopolanie na zje- ździe w Gnieźnie w ysłali do króla petycję z żądaniem odebrania m u w ładzy 45.
W opozycji również stanął episkopat polski z powodu dorady królowi, aby ściągnął poradlne z dóbr duchow nych. Biskupi oparli się tem u i w ysłali do króla delegację w tej spraw ie w osobach F loriana M okrskiego i Dobrogosta, dziekana krakow skiego. S ku
tek był taki, że uzyskano zawieszenie poradlnego z w arunkiem składania pew nej sum y do skarbu królew skiego dobrow olnie 46.
W ichrzenia W ładysław a Opolczyka przeciw Polsce nie ustaw ały.
W połowie m aja 1389 r. jego ludzie zakradli się na zamek w aw el
ski, chcąc go znienacka opanować. Zam ach na szczęście się nie udał, bo w ykrył go starosta krakow ski Toporczyk Sędziwój 47.
Inna spraw a w archolstw a W ładysław a Opolczyka wyszła na jaw . L udw ik W ęgierski odwoław szy go z Rusi, dał m u w zarząd ziemię dobrzyńską w raz z G niew kow em i Bydgoszczą jako lenno.
Ziem ia dobrzyńska i K ujaw y stanow iły od początku rdzenne zie
mie Polski. Tym czasem uzurpow ał sobie do tych ziem praw o w ła
sności jako darow iznę L udw ika. Siedząc obecnie na pograniczu polsko-krzyżackim , naw iązał bliski kon tak t z K rzyżakam i i oddał im w zastaw ziemię dobrzyńską, naprzód jeden z zamków Złotorię nad W isłą za 6.632,— złotych w ęgierskich, następnie Dobrzyń za 50000 tys. złotych. Lecz chroniczny b ra k pieniędzy i obaw a zabo
ru ziemi dobrzyńskiej przez Polaków, skłoniła go do tego, że za
proponow ał K rzyżakom kupno tej ziemi jako swojej własności.
K rzyżacy jed n ak woleli posiąść ziemię dobrzyńską przez zastaw niz przez kupno. Dlatego wzięli w zastaw całą ziemię dobrzyńską 48.
W toku zaś w alki o tro n w ęgierski sta ra ł się podburzyć Ruś przeciw ko Polsce, którą oderw ał od niej L udw ik i przyłączył do W ęgier. Ale Jad w ig a uznała to posunięcie ojca za niesłuszne i po
stanow iła n a nowo przyłączyć Ruś do Polski. W styczniu 1387 r.
ruszyła na Ruś z wojskiem , licząc się z jej oporem. Obawy były zbyteczne, zajęcie jej odbyło się bez w alki. Tylko zarządca Halicza razem z Opolczykiem w ezw ał garnizony w ęgierskie do oporu,
44 K. S z a j n o c h a , dz. cyt. t. 1—2 s. 461.
45 J. D ą b r o w s k i , dz. cyt. 181.
46 tamże, s. 182.
47 K. S z a j n o c h a, dz. cyt. t. 3—4 s. 286.
48 tamże, t. 3—4 s. 296.
[13] W Ł A D Y S Ł A W O P O L C Z Y K 103
ale n ik t tego w ezw ania nie usłuchał. Ludność w itała Jadw igę ow a
cyjnie 49.
W ładysław Opolczyk ciągle paktow ał z w rogam i Polski. Po śm ierci L udw ika związał się z jego zięciem Zygm untem L uksem - burczykiem , utrzym ując już wcześniej stosunki z nim, teraz w ła
śnie przerzucił się n a jego stronę. W roku 1392 zaczął przygo
tow yw ać razem z nim, K rzyżakam i i B randenburgią zdradziecki plan rozbiorów Polski. W edług Ja n a Dobraczyńskiego inicjatorem tego pierw szego rozbioru Polski m iał być Z ygm unt L uksem bur- czyk, który w idział w unii Polski z L itw ą zagrożenie swych in te
resów 50. Ale w edług prof. Ja n a D ąbrow skiego w ydaje się, że ini
cjatyw a w yszła nie od Luksem burczyka, lecz od Krzyżaków, bo jesienią 1389 r. Opolczyk zakom unikow ał Luksem burczykow i, że Krzyżacy zobow iązują się zaatakow ać Polskę na w ypadek w ojny między nią a Z ygm untem Luksem burczykiem . On w tym czasie nie m yślał o akcji zbrojnej przeciw Polsce. Zm ierzał jedynie do tego, aby zdobyć od Zakonu środki finansow e dla swoich dyna
stycznych planów. Krzyżacy zbyt na serio nie brali rozbiorów Polski, pragnęli jedynie w edług D ąbrow skiego zaszachować Polskę groźbą interw en cji L u k sem b u rc zy k a51. W idać z tego, że do roz
bioru Polski najw ięcej dążył z nich W ładysław Opolczyk.
Nie pierw szy to był plan rozbioru Polski w 1392 r. Planow ano taki rozbiór w XVI w ieku za Z ygm unta III, w X V II-stym za J a na K azim ierza, w X V III za A ugusta III Sasa.
Jak a jest przyczyna tego zjaw iska? Posłuchajm y, co mówi kro nikarz średniow iecza, obserw ator naszego życia pod koniec XIV w ieku na ten tem at:
„Ludw ik zostaw ił młodszą córkę Jadw igę, zaręczoną synowi rakuskiego książęcia. Leopolda, która lubo baw i już w K rakow ie i uw ażana jest za królową, nie w ydana przecież dotąd w m ałżeń
stwo ani synowi przerzeczonego książęcia Leopolda, ani kom ukol
w iek innem u. Z której to przyczyny bardzo źle się dzieje w K ró
lestw ie Polskim , zwłaszcza iż nie m a tam króla żadnego, a m a
gnaci i szlachta żyją w niezgodzie, prześladując się w zajem nie rozbojem i pożogami. A w ielu z nich, jak słychać, nie dąży do tego, aby mieć króla, lecz sobie sam ym przywłaszczyć mogli dobra królestw a i w szystko w edług upodobania obracać na swój pożytek.
Stąd ucisk ludzi ubogich, b ra k w ym iaru spraw iedliw ości, n ik t nie powoduje się rozumem , każden woli iść za popędem zachcenia”52.
49 J. D ą b r o w s k i, Rozdarty Kościół, Pax 1970 s. 123—124.
50 A. L i p s k a , Możnowładztwo polskie XIV i pierwszej połowy XV w. a sprawa zjednoczenia Śląska z Polską, W. Szkice dziejów Śląska, Książka i Wiedza 1955 s. 169; J. D o b r a c z y ń s k i , dz. cyt.
s. 131.
51 J. D ą b r o w s k i , dz. cyt. s. 230.
2 K. S z a j n o c h a , dz. cyt. s. 583.
104 K S . M A R I A N F R O N T C Z Y K [14]
Takie w ew nętrzne rozbicie Polski osłabiało ją na zew nątrz. W y
korzystyw ano tę słabość i planow ano wówczas jej rozbiór w 1392 r.
W ładysław a Opolczyka do takich m achinacji przeciw Polsce jeszcze prow adziło co innego. Był on zniem czałym Piastem , jak praw ie wszyscy Piastow ie na Śląsku. Dlatego K azim ierz W ielki szuka swego następcy nie w Piastach, ale w A ndegaw enach, któ
rzy byli z nim spokrew nieni. Lecz K azim ierz W ielki nie dojrzał, że m łody A ndegaw eńczyk L udw ik W ęgierski był również zniem czały, ja k Piastow ie w Polsce. Wiadomo bowiem, że szukał k an dydatów na mężów dla swoich córek nie w Polsce, ale w domach niem ieckich na dworze Luksem burczyków i H absburgów . W yraźnie przeto zm ierzała polityka L udw ika w k ieru n k u Niemiec. W tym k ierunku też zm ierzała polityka W ładysław a Opolczyka, który przez długie lata pozostaw ał na jego dworze, w ierny jego pronie
m ieckiej polityce, obcy zaś Polsce w ychow aniem i tradycją.
Ja k w ykazuje dokum ent fundacji klasztoru Jasnogórskiego, W ła
dysław Opolczyk był człow iekiem nie tylko religijnym , ale także pobożnym, ponieważ „dla zbaw ienia duszy sw ojej” ofiarow ał ko
ściółek w S tarej Częstochowie „braciom zakonu św. P aw ła w celu założenia konw entu” 53. Pobożność i głęboka w iara objaw iała się wśród Piastów niem al dziedzicznie. M atka K azim ierza W ielkiego Jadw iga um arła w habicie K larysek. B abka Jolanta, księżna kali
ska i jej siostra K inga, żona Bolesława W stydliwego, zostały w y
niesione na ołtarze, jako błogosławione. Sam K azim ierz W ielki uchodził za człowieka pobożnego. Pow alony chorobą w pełni sił, nie wykonaw szy jeszcze w szystkich planów, z w ielką w iarą czyni ślub, że gdy wróci do zdrowia, podniesie z ruin katedrę płocką i uposaży odpowiednio tam tejszych w ikariuszy. W szystko to zaś na chw ałę N ajśw iętszej M aryi P anny i św. Zygm unta 54. Z n ajd u jąc się już na łożu śm ierci w K rakow ie, nie m arzy o życiu, ale porządkuje w szystkie swe spraw y w testam encie. Troszcząc się o zbaw ienie swej duszy, zapisuje liczne dobra kościołom i biednym . Podobną pobożnością odznaczał się siostrzeniec K azim ierza W iel
kiego, L udw ik król W ęgier, p ro tek to r naszego W ładysław a Opol
czyka, na przykład w M aria — Zell w S tyrii około roku 1363 bu duje św iątynię poświęconą Matce Bożej.
Zdaje się, że pobożność Opolczyka skupiała się na kulcie M atki Bożej. S tw ierdza to sprow adzony obraz N. M aryi P anny z Bełza i umieszczony na Jasnej Górze pod opieką 0 0 Paulinów . K ult M atki Bożej szerzył się w chrześcijaństw ie od początku, a w Pol
sce szerzył się od chw ili przyjęcia chrztu tj. 966 roku. O Jej cześć 53 tam że, t. 1—2 s. 598.
54 Z. K a c z m a r c z y k , Monarchia Kazimierza Wielkiego, P oznań 1947 s. 241.
[15] W Ł A D Y S Ł A W O P O L C Z Y K 1 0 5
ubiegały się w szystkie stany w średniow ieczu. Widocznie Opol
czyk także się ubiegał o cześć N. M aryi Panny.
Ale ta pobożność nie pokryw ała się z życiem. W żaden sposób nie mógł bowiem pogodzić swych am bicji z dobrem Polski, ja k ą kolw iek jej działalność ciągle paraliżow ał, uniem ożliw iał jej poli
tykę, aby w końcu zachęcić wrogów do jej rozbioru.
Gdy po śm ierci Zawiszy z K urozw ęk osiadł na stolicy biskupiej w K rakow ie Ja n R adlica kanclerz koronny, oddany Andegawenom , opróżniły się dwie następne stolice biskupie: w Poznaniu po śm ier
ci M ikołaja z K órnika i w Gnieźnie arcybiskupstw o po Jan u sz u Suchowilku. Na biskupstw o poznańskie kapituła obrała M ikołaja, scholastyka poznańskiego, a na arcybiskupstw o gnieźnieńskie, Do- brogosta z Nowego Dworu. L udw ik oparł się tym kandydaturom . Elekci jednak udali się po sakrę do Rzymu. W Trevise obaj ele
kci uw ięzieni z polecenia L udw ika. Ks. Józef Nowacki u p a tru je w tym intrygi W ładysław a Opolczyka, który biskupstw o poznań
skie upatrzy ł dla swego b ra ta n k a Ja n a zwanego K ro p id ło 55. W ten sposób Ja n K ropidło został biskupem poznańskim, lecz już arcybiskupstw a gnieźnieńskiego nie mógł objąć tej najw yższej god
ności kościelnej w Polsce. Sprzeciw ił się tem u W ładysław Jagiełło, który m iał porachunki z Opolczykami za popieranie polityki Zyg
m unta L u k sem b u rc zy k a56. Ten uraz wobec Jagiełły W ładysław Opolczyk przeniósł na Polskę, lecz cel nie uświęca środków. Od
wieczna to zasada, z którą jednak W ładysław Opolczyk widocznie w życiu się nie liczył. Nie chciał się pogodzić z losem, że czas jego m inął, a o Polsce będzie decydow ał już nie on, ale król Pol
ski, W ładysław Jagiełło.
Być może, że nie przew idyw ał końca swego życia, ale ten k o niec był n ad er sm utny. W ojska Jagiełły uderzyły na w szystkie jego posiadłości. Szły z dwóch kierunków . Jedno pod dowództwem samego króla W ładysław a Jagiełły opasało najw arow niejszy zamek, Olsztyn koło Częstochowy. Drugie znaczniejsze w liczbie pod do
wództwem Spytka z M elsztyna, w ojew ody krakow skiego, zdoby
w ając resztę zamków i m iast, ja k W ieluń, Ostrzeszów, Bolesławiec i Krzepice.
Z w ojskiem królew skim pod Olsztynem połączyły się proporce książąt mazowieckich. Szereg zamków ziemi opolskiej znalazło się również w rękach królew skich, jak Strzelce, Bytom i Domanice.
S tary książę siedział w resztce sw ych posiadłości w Opolu, które niebaw em zostało oblężone. P rzy pomocy w ojsk S pytka z M elszty
na zdobyto Mosznę i Lubliniec.
W takiej krytycznej sytuacji nie było nadziei na przedłużenie 55 J. N o w a c k i , Archidiecezja Poznańska w granicach historycz
nych i jej ustrój, P o zn ań 1964 t. II. s. 76.
56 K. P o p i o ł e k , Śląskie Dzieje, W arsza w a—K ra k ó w 1976 s. 57.
106 K S . M A R I A N F R O N T C Z Y K [16]
oporu obozu Opolczykowego. Za pośrednictw em W acława, biskupa wrocławskiego, K onrada Oleśnickiego, L udw ika Przegskiego i P rzem ka Opawskiego udali się książęta opolscy, Bolko i B ernat do laski królew skiej, zaw ierając ugodę 5 sierpnia 1396 r., na mocy której król W ładysław Jagiełło pozostaw ił ich przy Opolu, B yto
miu, Strzelcach i Domanicach. Zam ki zaś Mosznę i Lubliniec przy
znał król Spytkow i z M elsztyna, wojewodzie krakow skiem u. K sią
żęta zaś opolscy, Bolko i B ernat, zobowiązali się zaniechać d al
szych najazdów na ziemie polskie, odwołać swoje w ojska z Bo
lesław a z pod W ielunia i więcej nie udzielać żadnej pomocy W ła
dysław ow i Opolczykowi oraz zaprzestać niepokoić Spytka z Mel
sztyna w jego zam kach śląskich.
Jedynie W ładysław Jagiełło okazał się nieprzejednany wobec starego Opolczyka, który ciągle staw iał opór 37. Został sam na po
lu walki. Opuszczony przez wszystkich, wydziedziczony ze wszy
stkich swoich posiadłości, pozbawiony znaczenia, skłócony z całą Polską zm arł w 1401 roku. P otw ierdza się przysłow ie łacińskie:
Sic tra n sit gloria m undi.
W szystkie know ania Opolczyka wobec Polski nie okryły go chw ałą, ale hańbą. Lecz to, co okryło jego imię chw ałą w Polsce, to fundacja cudow nego obrazu M atki Bożej na Jasnej Górze w Częstochowie. O parte jest to zjaw isko na polskim rom antyzm ie, który nie dbał o praw dę historyczną, ale o cudowność i nadzw y
czajność. Lecz cudowność i nadzwyczajność nie może zasłaniać praw dy historycznej. Wszyscy św iatli Polacy epoki Jagiełły by
li przeciw nikam i polityki Opolczyka, która zam iast służyć Polsce, służyła jej wrogom.
57 K. S z a j n o c h a, dz. cyt. t. 3—4 s. 306.