• Nie Znaleziono Wyników

Szkolnictwo dokształcające zawodowe w Polsce w latach 1918-1939

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Szkolnictwo dokształcające zawodowe w Polsce w latach 1918-1939"

Copied!
36
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

R o z p r a w y z d z i e j ó w o ś w i a t y , t. XV/1972

JÓZEF MIĄSO »

SZK OLN ICTW O D O K SZTA ŁC A JĄ CE ZAW ODOW E W PO LSCE W LA TACH 1918— 1939

I

Szkolnictw o dokształcające, któ reg o początek i , rozw ój p rzy p a d ł na w iek X IX , było przez dłuższy czas p rzede w szystkim n a m ia stk ą elem en ­ tarneg o. W w a ru n k a c h słabego upow szechnienia ośw iaty początkow ej oraz je j niedorozw oju organizacyjnego i nau kow ego podstaw ow e zadanie szkół dokształcających sprow adzało się do u zu p ełn ian ia brakó w w y k sz tał­ cenia d o rastającej m łodzieży. Z jaw isko to było typow e dla w szystkich bardziej rozw inięty ch k rajó w europejskich. D opiero postęp w dziedzinie pow szechności nauczania początkowego oraz system aty czne podnoszenie się poziom u n auczan ia w szkolnictw ie e le m e n ta rn y m w p ły n ę ły na zm ianę p ro filu oraz zadań dydaktyczno-w ychow aw czych szkoły dokształcającej. P roces te n zaczął się coraz w yraźn iej uw idaczniać w X X w ieku. Szkol­ nictw o dokształcające w bard ziej ro zw in iętych k ra ja c h zaczynało się stopniow o uniezależniać od elem entarnego, zarów no w sensie org aniza­ cyjnym , ja k i p rogram ow ym . Staw ało się ono w yższym stopniem n a u ­ czania, przeznaczonym p rzede w szystkim dla m łodzieży p rac u jąc e j w przem yśle, rzem iośle i h andlu.

Początki zreform ow anej szkoły dokształcającej w iążą się z nazw iskiem G. K e rsch en stein era, k tó ry w p ierw szym dziesięcioleciu X X w. kierow ał szkolnictw em tego ty p u w M onachium . U k ształtow ana przez niego szko­ ła przeznaczona dla m łodzieży p racu jącej nie daw ała w y k ształcen ia p ra k ­ tycznego, lecz podbudow ę teo rety czną n iezb ędną dla określonych zawo­ dów o raz pew ien zasób w iadom ości ogólnych. K oncepcja K e rsch e n stein e ­ ra zyskała w lata ch późniejszych uznanie w całych Niem czech, co zn a­ lazło swój w y raz m. in. w zm ianie daw nej nazw y F ortbildungsschule na

(3)

e-26 J Ó Z E F M IĄ S O

ru fssch u le będzie szkołą obow iązkow ą na te re n ie całych Niem iec, p rze ­

znaczoną dla m łodzieży m iejskiej 1.

D rugim przykładem , k tó ry oddziaływ ał na inne k raje , była reform a szkolnictw a dokształcającego w W iedniu, dokonana w lata ch 1925— 1930 przez austriackieg o pedagoga O. Glóckela. R ozszerzył on zakres jego dzia­ łalności n a pozaszkolne zajęcia m łodzieży, tw orząc kluby, biblioteki, te ­ a tr y i chóry uczniow skie. N au ka w ty ch szkołach -odbywała się w yłącz­ nie w dzień. W ieczoram i szkoła daw ała uczniom m ożliw ości pogłębiania indyw id u alnych zainteresow ań, stw arzając jednocześnie waruinki do k u l­ tu raln eg o spędzania czasu w olnego 2. *

Po ro k u 1918 w w ielu k ra ja c h uw idacznia się proces rozw oju szkol­ nictw a dokształcającego. Zaczęło ono zdobyw ać coraz w ażniejszą pozycję w system ie ośw iatow o-w ychow aw czym , stopniow o uniezależniało się od szkoły e le m en ta rn e j. O jego rozw oju decydow ały przede w szystkim w zglę­ dy ekonom iczne. B urzliw y rozw ój p rzem ysłu w ym agał bardziej w y kształ­ conych robotników . Jednocześnie w zględy polityczne n ak azy w ały kla­ som rządzącym , w dobrze p o jęty m w łasnym in teresie, zw rócenie w ięk­ szej uw agi na odpow iednie w ychow anie m łodzieży p rac u jąc e j. Szkoła dokształcająca m iała być je d n y m z w ażniejszych ośrodków w ychow aw ­ czych przeznaczonych dla m łodocianych robotników . W w ielu k raja ch m iała być obow iązkow a dla p racu jącej m łodzieży m iejskiej poniżej 18 ro k u życia 3.

Na ziem iach polskich szkolnictw o dokształcające rozw ijało się b a r­ dzo nierów nom iernie. N ajlepiej zorganizow ane było w zaborze pruskim . Na m ocy o rd y n ac ji przem ysłow ej z 1869 r., w ielo krotnie m odyfikow a- ' nej i uzu p ełn ian ej w lata ch późniejszych, każdy m łodociany m iał obowią­ zek uczęszczania do szkoły dokształcającej. D otyczyło to m łodzieży z tych m iejscowości, w k tó ry c h istn iały tego ty p u in sty tu cje . Z akładan ie szkół należało do sam orządów te ry to rialn y c h . W szystkie zakłady dokształcające m iały c h a ra k te r publiczny, u trzy m y w an e b y ły z sub w encji samorządów, d otacji państw a, organizacji przem ysłow ych i rzem ieślniczych oraz z opłat przem ysłow ców . N a ziem iach polskich pozostających pod panow aniem pru sk im szkoły te stanow iły dodatkow e narzędzie germ anizacji m

łode-1 Por. A. I. P i s k u n o w, T ieorija i praktika tru dow oj szk o ły w G ierm anii. (Do W iejm arskoj R iespubliki), Moskwa 1963, s. 242—246; F. S c h i l l i n g , Das deutsche F ortbildungsschulw esen, Leipzig 1909, s. 59; S. H e s s e n , S tru ktu ra i treść szkoły w spółczesn ej. Z arys d y d a k ty k i ogólnej, W rocław 1959, s. 195—197.

2 Tam że.

3 Obowiązek dokształcania zawodowego przewidywała m. in. angielska ustawa szkolna z 1918 r. (Fisher Act), ustaw a francuska z 1919 r. (ustawa Astier). Szw aj­ caria rozszerzyła w 1930 r. obowiązek dokształcania również na m łodzież wiejską.

(4)

S Z K O L N IC T W O D O K S Z T A Ł C A J Ą C E Z A W O D O W E 1918—1939 27

go pokolenia. W 1913 r. w p ro w incji zachodniopruskiej i poznańskiej istn iały 142 szkoły dokształcające (21 936 uczniów) 4.

Na podobnych zasadach o p a rty b y ł system szkolnictw a do kształcają­ cego w zaborze au striack im , choć obejm ow ał on jed y n ie uczniów rz e ­ m ieślniczych. W 1911 r. było w G alicji 81 szkół dokształcających (ok. 10 000 u c z n ió w )5.

W zaborze rosyjskim nie było obow iązku dokształcania m łodocianych. Z akładane od 1817 r. w K ró lestw ie Polskim szkoły rzem ieślniczo-niedziel- ne przeznaczone b yły w yłącznie dla te rm in a to ró w rzem ieślniczych i o b e j­ m ow ały znikom y p ro cen t tej k atego rii m łodzieży e.

We w szystkich trzech zaborach szkoła dokształcająca była przede w szystkim in sty tu c ją k o m pensującą b ra k i w zakresie początkow ego w y­ kształcenia, b y ła ona n am iastk ą elem en ta rn e j.

Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości zarów no nauczycielstw o, ja k i środow iska in teligen cji technicznej dom agały się rozbudow y zakła­ dów kształcenia zawodowego jako jednego z w ażny ch czynników rozw o­ ju gospodarczego m łodego pań stw a polskiego. W ypow iadając się n a te ­ m at przyszłego u stro ju szkolnego postu low ały one rozbudow ę szkolnictw a zawodowego w szystkich typów i k ieru n k ów oraz podniesienia jego ra n g i przez oparcie go n a pełnej siedm ioklasow ej szkole pow szechnej. W dąże­ n iu do podniesienia kw alifikacji zaw odow ych oraz w iedzy ogólnej p ra ­ cowników przem ysłu, rzem iosła i h a n d lu żądały one rozbudow y szkół dokształcających i w prow adzenia obow iązku uczęszczania do n ich dla m łodzieży p rac u jąc e j, poniżej 18 ro k u żyaia. Jednocześnie opow iadały się za przekształceniem ty ch szkół w dzienne i za zaliczeniem czasu nau ki do dnia pracy. W nioski tak ie sform ułow ane zostały m iędzy in n y m i przez uczestników znanego S ejm u N auczycielskiego, k tó ry obradow ał w W ar­ szawie w 1919 r.7

Budow ę now ego system u kształcenia zawodowego rozpoczęły polskie 4 W. G a e r t n e r , P ubliczne szk o ły dokształcające za w odow e na ziem iach z a ­ chodnich R zp lite j, Poznań 1930, s. 4.

5 Szkoły dokształcające w Galicji przeznaczone były w yłącznie dla term inato­ rów rzem ieślniczych. Obowiązek uczęszczania do nich regulow ały dwie now ele do ordynacji przem ysłowej (z 1897 i 1907 r.). Nauka w nich trw ała 3 lata, 8—12 godzin tygodniowo (F. B u j a k , S zkoln ictw o p rze m ysło w e w G alicji, „Przegląd N arodow y”, 1910, nr 4; J. B u z e k , A dm in istracja gospodarstw a społecznego, Lw ów 1913, s. 379).

6 W K rólestw ie Polskim w 1879 r. w szkołach rzem ieślniczo-niedzielnych k ształ­ ciło się 9948 terminatorów. W latach następnych liczba uczniów system atycznie się zmniejszała. W 1904 r. było ich zaledwie 7750 (por. J. M i ą s o, S zkoln ictw o zaw o d o ­ w e w K ró lestw ie P olskim w latach 1815—1915, W rocław—Warszawa—Kraków 1966, s. 136).

7 Por. „Przegląd Techniczny”, 1918, nr 1—4; K on feren cja w spraw ie polskiego szkoln ictw a zaw odow ego, „Głos N auczycielski”, 1919, nr 9; O szkołą polską. Cz. III:

(5)

2 8 J Ó Z E F M IĄ S O

w ładze ¡oświatowe od zw iększania liczby szkół dokształcających ja k o in ­ s ty tu c ji m niej kosztow nych niż dziienne. P onadto w y d a tk i na nie ponosi­ ły, zgodnie z p rzep isam i iz czasów zaborów , przede w szystkim w ładze sa­ m orządow e. W pierw szych lata ch niepodległości ich rozw ój b y ł przede w szystkim w y n ik iem s ta ra ń działaczy ośw iatow ych i sam orządów m iej­ skich. N a tere n ac h byłego zaboru ro syjskiego szkołę dokształcającą n a le ­ żało budow ać niem al od podstaw . D aw ne szkoły rzem ieślniczo-niedzielne ju ż n a przełom ie X IX i X X w. p rzeży w ały poważmy kry zys, a w czasie w o jn y zaczęły n iem al zupełnie zanikać. W 1914 r. było ich w W arszaw ie 44. W dw a la ta później pow ołano n a ich m iejsce 10 szkół d o k ształcają­ cych w ieczorow ych. Z liczby tej do 1918 r. p rz e trw a ły zaledw ie 4. Do­ piero gdy m a g istra t W arszaw y p o djął w 1920 r. uchw ałę o rozw oju szkol­ n ictw a dokształcającego, liczba ich zaczęła się system atycznie zwiększać,

osiągając w 1924 r. 27 8. W Łodzi pierw sza pow stała dopiero w 1919 r. W 1922 r. m ag istra t tego m iasta p od jął uchw ałę o przym usow ym dokształ­ caniu m łodzieży term in a to rsk ie j, a n a stę p n ie p rzy stą p ił do rozbudow y sieci odpow iednich zakładów . W rez u lta c ie te j akcji, w k tó re j przodow ali w chodzący w skład sam orządu działacze ośw iatow i o przek on aniach socja­ listycznych, w 1928 r. n a tere n ie Łodzi działały ju ż 43 s z k o ły 9. W 1919 r. na te re n ie byłego zab oru rosyjskiego istniało ich zaledw ie 33, a uczęszcza­ ło do n ich 2070 uczniów 10. Na te re n ie całego k r a ju działało w ów czas 148 tego ty p u in s ty tu c ji11.

W 1922 r. z in ic ja ty w y postępow ych działaczy ośw iatow ych pow stał p ro je k t u sta w y o szkołach i k u rsach dokształcających, k tó ry p rzew id y ­ w ał zakładan ie tego ro d za ju in sty tu c ji w każdej gm inie w iejskiej i m ie j­ skiej, w k tó re j p ro m ien iu z n a jd u je się p rzy n a jm n ie j 40 osób podle­ gających obowiązkowi dokształcania. Zgodnie z ty m p ro je k tem Vs w y ­ datk ów zw iązanych z ich u trzy m an iem m iało ponosić państw o, a resztę — w ładze sam orządow e. P ro je k t p rzew id yw ał dw a ich typy: 1. ogólne, k tó ­ re m ia ły pow staw ać w gm inach o m ałej liczbie term in ato ró w , oraz 2. specjalne — przeznaczone dla określonych g ru p m łodzieży p racującej w odpow iedniej gałęzi rzem iosła lu b przem ysłu. N auka w n ich m iała P ie rw szy ogólnopolski w ie lk i zja zd nauczycielski w dniach 14, 15, 16, 17 k w ietn ia 1915 w W arszaw ie. Spraw ozdan ia i streszczen ia. Oprać. W. Kopczewski, Lwów— —Warszawa 1920, s. 244—245.

8 S praw ozdan ie z działalności Z arządu m. st. W a rsza w y za lata 1918—1923, t. II, Warszawa 1926, s. 111—112; L. W. B i e g e l e i s e n , Szkoła a gospodarstw o narodo­ we. Z arys gospodarczej p o lity k i szkolnej, t. I, W arszawa 1927, s. 23.

9 K sięga pam iątkow a dziesięciolecia sam orządu m iasta Ł odzi 1919— 1929, Łódź 1930, s. 138; E. D ę b o w s k i , W iedzą i pracą, Łódź 1930, s. 17.

10 H. J. R y g i e r , R ocznik szkoln ictw a polskiego, W arszawa 1919, s. 61.

11 T. W a r y ń s k i , S zkoln ictw o za w o d o w e w Polsce, „Praktyczna W iedza P rze­ m ysłow a”, 1930, nr 2—3.

(6)

S Z K O L N I C T W O D O K S Z T A Ł C A J Ą C E 2 A W Ó D O W E 1918—1939 29

trw ać od 9 do 12 godzin tygodniow o. Obow iązkow i do kształcania m iała podlegać cała m łodzież do 18 rok u życia. P r o je k t ten , zrodzony z d e ­ m o k raty czn y ch pobudek, zm ierzał p rzede w szystkim do objęcia n au cza­ niem ty ch licznych rzesz m łodzieży, k tó re ze w zględu n a przekroczenie g ran icy w ieku (14 lat) niie b y ły już ob jęte działaniem d e k re tu o obow iąz­ k u szkolnym , a n ie posiadały elem en tarn eg o n a w e t w ykształcenia. O m a­ w iany p ro je k t sp otk ał się ze zdecydow anym przeciw działaniem ze stro ­ n y praw icy na fo ru m kom isji sejm ow ej i w rez u lta c ie nie w szedł n a ­ w e t pod o b rady p len a rn e s e jm u 12. U p ad ek p ro je k tu spraw ił, że szkol­ nictw o dokształcające w dalszym ciągu o pierało się n a zróżnicow anym ustaw odaw stw ie zaborczym i n ad al zajm ow ało m arginesow e m iejsce w całym system ie ośw iatow ym . Jego rozbudow a przy jednoczesnym roz­ w oju jed n o litej szkoły pow szechnej m ogła się przyczynić do złagodze­ nia w k ró tk im stosunkow o czasie w szystkich u jem n y c h sk utkó w zacofa­ nia ośw iatow ego odziedziczanego po czasach zaborów . O balenie p ro je k ­ tu u staw y u trw a liło to zacofanie n a czas dłuższy, p rzekreśliło nadzieje na możliwość dokształcania m łodzieży p rac u jąc e j w różny ch dziedzinach , gospodarki.

W w a ru n k a ch niedorozw oju szkoły pow szechnej poziom w yk ształce­ n ia m łodocianych pracow ników b y ł n a ogół bardzo niski. B adania p rze ­ prow adzone w 1926 r. w ty m środow isku w p rzem yśle w arszaw skim w y ­ kazały, że zaledw ie 9 % chłopców i 8% dziew cząt przed p rzy stą p ie n ie m do p rac y posiadało św iadectw a ukończenia siódm ej k lasy szkoły pow szech­ nej, a 42% chłopców i 40% dziew cząt nie m iało n a w e t ukończonej p ierw ­ szej klasy, g dy rozpoczynało p racę 13. W m iastach p ro w in cjo n aln y ch sy­ tu ac ja w ty m zak resie była jeszcze gorsza.

P ierw szy m kro k iem na drodze do praw n eg o u reg u lo w an ia k w estii dokształcania zawodowego była u staw a o p rac y m łodocianych i kobiet z 2 lipca 1924 r., k tó rej p ierw szy p ro je k t zrodził się już pod koniec 1918 r., czyli w okresie silnego napięcia społecznego, a zatw ierdzen ie n a ­ stąpiło dopiero za czasów rządów W ładysław a G rabskiego pod silną p re ­ sją lew icy społecznej i p rzy w y raźn y m oporze przem ysłow ców . U staw a ta pow tarzała postanow ienie k o n sty tu c ji z 1921 r. o zakazie p ra c y dzieci, k tó re nie ukończyły 15 ro k u życia, u stalała 46-godzinny tydzień p rac y dla m łodocianych poniżej 18 ro k u życia, z a b ra n ia ła z a tru d n ia n ia ich na

noc-18 S. L u k a s i e w i c z , Z asady ustroju i stan obecny polskiego szkoln ictw a z a ­ w odow ego dla rzem iosł i p rzem ysłu , „Przegląd Techniczny”, 1922, nr 22; H. M i a ­ n o w s k i , P o trze b y szkoln ictw a zaw odow ego, Kraków [1930], s. 5.

18 H. K r a h e l s k a , Praca d zie c i i m łodocianych w Polsce, W arszawa 1928, s. 74. Sytuacja w tym zakresie nie uległa poprawie i w latach następnych. W 1934/35 r. blisko 55%> m łodzieży opuszczającej szkołę powszechną nie ukończyło w ięcej niż 4 klasy (por. M łodzież sięga po pracę, W arszawa 1938, s. 43).

(7)

30 J Ó Z E f M IĄ S O

nej zm ianie oraz w godzinach nadliczbow ych. Jednocześnie n ak ła d a ła na m łodocianych obow iązek uczęszczania na n au k ę dokształcającą lu b na k u rsy dla analfabetów , p rzew idując w liczenie 6 godzin n au k i tygodnio­ wo do czasu p ra c y 14.

K w estię obow iązku uczęszczania do szkoły dokształcającej ureg ulo w a­ ło b ard ziej szczegółowo rozporządzenie w ykonaw cze do om aw ianej u sta ­ wy, w y dane 31 g ru d n ia 1924 r. przez m in istra p rac y i opieki społecznej w porozum ieniu >z m in istrem w yznań re lig ijn y ch i ośw iecenia publiczne­ go. Rozporządzenie to n ak ład ało obow iązek uczęszczania do szkoły do­ kształcającej na w szy stk ich m łodocianych, czyniąc rów nież odpow iedzial­ n y m i za w y p ełn ian ie tego obow iązku pracodaw ców . Jednocześnie osła­ biało p rzepisy u staw y , gdyż zezw alało na zw alnianie od obow iązku szkol­ nego w w y p ad k u b ra k u m iejsc w szkołach. P o n ad to w yjaśniało, że w li­ czenie godzlin n a u k i do czasu p rac y może m ieć m iejsce ty lk o wówczas, gdy n au k a odbyw a się w godzinach p rac y 1S. W ów czesnych w aru nk ach, w k tó ry c h szkoły dokształcające praco w ały w yłącznie późnym w ieczorem , to postanow ienie pozostaw ało m artw ą literą.

Jak k o lw iek u staw a o p racy m łodocianych i kobiet stanow iła dowód postępu w zakresie u staw odaw stw a socjalnego w Polsce, to m iała rów nież pew ne m an k am en ty . N ależało do nich m. in. pom inięcie postu lató w n a ­ uczycielstw a w spraw ie przekształcenia szkół dokształcających w zakła­ dy dzienne. P rz y m u s dokształcania m iał obejm ow ać jedy n ie młodzież, k tó ra ukończyła 15 rok życia. Tym czasem d e k re t o obow iązku szkolnym z 7 lu teg o 1919 r. stanow ił, iż obowiązek te n w ygasa z chw ilą ukoń­ czenia przez dziecko 14 ro k u życia. W te j sy tu a c ji w y tw arzała się luka czasowa pom iędzy zakończeniem n a u k i w szkole pow szechnej a podję­ ciem p ra c y zarobkow ej i ew en tu aln y m dokształcaniem się. L uka ta była tym bardziej bolesna, że w iele dzieci było u su w anych ze szkoły z chw ilą ukończenia 14 lat, bez w zględu na to, czy ukończyły klasę siódm ą, czy też nie. P ra k ty k i te u derzały najm ocniej w dzieci ze środow isk ro b o t­ niczych 16.

O bow iązek uczęszczania m łodocianych, zatru d n io n y ch w przem yśle, do szkół dokształcających regulow ało rów nież rozporządzenie p rezy d en ­

14 D ziennik U staw RP, 1924, nr 65, poz. 636; J. J o ń c z y k , Ochrona pracy k o ­ b iet i m łodocianych w polskim p rze m yśle w latach 1918—1939, Warszawa 1961; O ochronie pracy robotn ików m łodocianych w Polsce, „Głos Młodzieży Robotniczej”, 1925, nr 1.

15 D ziennik U staw RP, 1925, nr 4, poz. 40 (por. J. J o ń c z y k , op. cit., s. 322— —323).

16 Por. M. K i r s t o w a , Ochrona pracy najm łodszych , [w:] H. K r a h e l s k a , M. K i r s t o w a , S. W o l s k i , Ze w spom nień in spektora pracy, 1.1, W arszawa 1936, s. 351—359.

(8)

S Z K O L N I C T W O D O K S Z T A Ł C A J Ą C E Z A W O D O W E 1918—1939 31

ta R P O praw ie p r z e m y sło w y m z 7 czerw ca 1927 r., k tó re jednocześnie obligow ało pracodaw ców do um ożliw ienia m łodocianym k o rzy stan ia z ty c h s z k ó ł17. Rozporządzenie to m iało pon adto szersze znaczenie dla całokształ­ tu 'zawodowego kształcenia m łodzieży bezpośrednio w to k u produk cji. Jego au to rzy w ychodzili z założenia, że zarów no w fabryce, ja k i w w a r ­ sztacie rzem ieślniczym istn ieje możliwość u d zielania n a u k i zaw odu. Roz­ porządzenie ustalało czas tak ie j n a u k i na 3 do 4 lat, obligując fa b ry k a n ­ tów do zaw ieran ia n a piśm ie odpow iednich um ów z uczniam i. U m ow y te m ogły p rzew idyw ać „w zajem ne św iadczenia” obu stro n . P a ra g ra f te n w y korzy styw ali później w łaściciele fa b ry k i w arsztató w do p o b ieran ia o płat od uczniów. Rozporządzenie stw orzyło dogodne w a ru n k i do z a tru d ­ n iania m łodzieży przez okres 3 lu b 4 la t w c h a ra k te rz e uczniów , nie po­ bierający ch za sw oją pracę żadnego w ynagrodzenia. Pod pozorem nau k i zaw odu usankcjonow ało ono w yzysk m łodzieży.

Sam a idea zawodowego kształcen ia na te re n ie fab ry k i była pom ysłem n iew ątp liw ie słusznym , m ogącym rozw iązać n a b rzm iały pro b lem k w alifi­ k acji zaw odow ych m łodych robotników , czego ze w zględu na swój niedo­ rozw ój nie m ogły dokonać szkoły zaw odow e dla nie pracu jący ch . P rz y n iek tó ry ch w iększych fa b ry k a c h zaczęły n a w e t pow staw ać w ydzielone w a rsz ta ty szkolne, ale zjaw isko to nie p rzy b ra ło szerszych rozm iaró w 18. N auczanie zaw odu w procesie zm echanizow anej p ro d u k cji m aszynow ej bez w yodrębnienia odpow iednich w arsztató w byw ało najczęściej fikcją. Przeciw działała tem u sam a n a tu ra zorganizow anej produkcji, po w odują­ ca, iż robo tnik w yk o nyw ał p rzy m aszynie te sam e czynności. U czeń nie m iał m ożliwości planow ej zm iany stanow iska pracy i stopniow ego po­ znaw ania różnych czy n n o ści D odatkow ą przeszkodę stanow ił system p ra ­ cy akordow ej, k tó ry spraw iał, że sta rsi p racow nicy nie byli zain tereso w a­ n i w udzielaniu w skazów ek przydzielonym im uczniom , gdyż pociągało to za sobą s tra tę czasu. „U cznia więc tra k tu je jako pom ocnika tylko, zw iększającego w ydajność jego p rac y i podnoszącego nieco jego skrom ­ ne zw ykle zarobki, n ik t m u bow iem Za czas stracony na udzielanie w sk a­ zów ek uczniow i zapłacić nie zechce” — stw ierd zała Ja n in a M iedzińska 19. N ie tylko fab ry ki, ale i w a rsz ta ty rzem ieślnicze nie stw a rz a ły na ogół odpow iednich w a ru n k ó w do n a u k i zawodu. W iele w arsztató w o granicza­ ło się bow iem do p rodu k cji chałupniczej, w y tw a rz ają c jed y n ie w y b ra n e

17 Dziennik U staw RP, 1927, nr 53, poz. 468.

18 Szkoły takie istn iały m. in. w Zakładach Żyrardowskich, w fabryce obrabia­ rek w Pruszkowie oraz w Zakładach C egielskiego w Poznaniu. Szkoła żyrardowska została zlikw idow ana przez w łaścicieli zakładów w 1930 r. (J. M i e d z i ń s k a , „Na­ uka zaw odu ” w p rze m yśle i rzem iośle, W arszawa 1931, s. 5).

(9)

32 J ó z E P Mi ą sO

części określonych przedm iotów . P onadto w w a rszta ta c h rzem ieślniczych bardzo często uczniow ie stanow ili niem al 100% pracow ników , p rz y cał­ ko w ity m b ra k u czeladników 20.

P rzem ysłow cy w y k o rzy sty w ali skw apliw ie rozporządzenie o praw ie przem ysłow ym . P rzy jm o w ali oni m łodzież na podstaw ie um ow y o nau k ę p rzew ażnie na o k res czteroletni, zyskując w te n sposób bardzo taniego lub, najczęściej, bezpłatnego robotnika. N iek tórzy po upływ ie okresu przy ­ u czenia do zaw odu w ypłacali m łodocianym m inim alne w ynagrodzenie. U czniow i nie w olno było opuścić fab ry k i przed upływ em przew idziane­ go w um ow ie okresu nauki, a w w y p a d k u zerw ania um ow y m u siał on płacić odszkodow anie. N iektóre fab ry k i p o b iera ły p rzy zaw ieran iu um o­ w y odpow iednie k a u c je pieniężne, k tó re p rzepadały, gdy uczeń opuścił zak ład przedw cześnie 21. Na szeroką skalę ró w nież z a tru d n ian o w fa b ry ­ kach dziew częta w ch ara k te rz e uczennic. W dążeniu do zdobycia ja k n a j­ tańszej siły roboczej przem ysłow cy z a tru d n ia li rów nież w ch arak terze uczniów także dorosłych robotników , nierzadko obarczany ch rodziną.

S ystem angażow ania m łodocianych pod pozorem nau k i zaw odu sp rzy­ ja ł dążeniom fab ry k a n tó w do całkow itego podporządkow ania sobie m ło­ d ych pracow ników rów nież i poza fab ry k ą. N iektó re przedsiębiorstw a w y ­ m ag ały od ucznia całkow itego posłuszeństw a, śledziły jego życie p ry w a t­ ne, z a b ra n ia ły n ależen ia do organizacji politycznych i uczestniczenia w ze­ b ran ia ch bez zezw olenia kiero w nictw a fab ry k i. C ałkow icie zabraniały w reszcie u działu w stra jk a c h robotniczych. Z łam anie ty c h zakazów grozi­ ło w y d alen iem z fa b ry k i 22.

P ew n e ograniczenie nadużyć ze stro n y pracodaw ców przyniosła do­ p iero niowela do u sta w y z 1924 r., w y d an a 7 listopada 1931 r., k tó ra za­ b ran ia ła bezpłatnego zatru d n ia n ia m łodocianych w rzem iośle oraz pobie­ ra n ia o p łat za n aukę. W 1934 r. znowelizowano rów nież rozporządzenie 0 p raw ie przem ysłow ym , zab ran iając przem ysłow com bezpłatnego z a tru d ­ n ian ia uczniów , a tak że pobieran ia od nich jakichkolw iek opłat 23. Do w y ­ d ania ty c h now el przyczyniła się p rzede w szystkim sy tu a c ja kryzysow a 1 zw iązane z n ią bezrobocie, a także nacisk dorosłych robotników poszu­ k u jąc y c h pracy. P o znow elizow aniu ty ch przepisów spadła liczba młodo­ cianych w przem yśle. Z m niejszyła się rów nież liczba term in a to ró w rze ­

20 Tam że, s. 7—8.

21 Tam że, s. 24—27; Z. L a n d a u , J. T o m a s z e w s k i, R obotnicy p rzem ysło w i w Polsce. M aterialne w aru n ki b ytu 1918—1939, W arszawa 1971, s. 364—365; J. J o ń ­ c z y k , op. cit., s. 119—120.

22 J. M i e d z i ń s k a , op. cit., s. 19—20.

28 H. K r a h e l s k a , Zagadnienie pracy m ło d zieży, Iw:], H. K r a h e l s k a i i n . : Ze w spom nień..., t I, s. 409—410.

(10)

S Z K O L N IC T W O D O K S Z T A Ł C A J Ą C E Z A W O D O W E 1918—1939 33

m ieślniczych, gdyż w łaściciele w arsztató w nie b y li zain tereso w an i w '-przyjm ow aniu w iększej liczby uczniów 2i.

Z a tru d n ian ie m łodocianych, zwłaszcza w m niejszych zakładach i w a r­ sztatach rzem ieślniczych, było zjaw iskiem bardzo rozpow szechnionym . W edle obliczeń H alin y K ra h e lsk iej na początku 1926 r. stan ow ili oni 9% ogółu robotników zatru d n io n y ch w zakładach liczących ponad 20 ro ­ botników . W n iek tó ry ch gałęziach p rzem ysłu, ja k np. drzew ny, m etalo w y i kraw iecki, udział m łodocianych pracow ników w a h a ł się w g ran icach 16— 34%. W n iek tó ry ch m etalu rg iczn y ch fab ry k a c h w arszaw skich, za­ tru d n ia ją c y ch 100— 200 robotników , m łodociani stan o w ili 50— 70% zało­ gi 23. D ane te nie ob ejm u ją w arsztató w rzem ieślniczych, k tó ry c h ' b y t b a r­ dzo często opierał się na p rac y uczniów.

Postanow ienia u sta w y z 1924 r. re g u lu jąc e czas p ra c y m łodocianych nie b y ły najczęściej respek to w an e przez pracodaw ców . F a b ry k i i w a r ­ sztaty rzem ieślnicze nie zaw sze p rzestrzeg ały zakazu z a tru d n ia n ia ich w godzinach nadliczbow ych. W p rzem yśle w łókienniczym p raca trw a ła zw ykle 10— 12 godzin. A nkietow e b ad ania przeprow adzone pod koniec la t dw udziestych w ykazały, że 44% b ad an ych m łodocianych p raco w n i­ ków różnych gałęzi p rzem y słu pracow ało w godzinach n a d lic zb o w y c h 26. N agm inne łam anie obow iązującego ustaw odaw stw a przyczyniało się do ru jn o w an ia sił fizycznych m łodzieży robotniczej, ograniczało też m ożli­ wości podnoszenia jej k w alifik acji zaw odow ych i poszerzania w iedzy ogólnej. Było też jed n ą z p rzyczyn słabości szkolnictw a dokształcającego.

Je d n ą z głów nych przeszkód stojących na drodze do realizacji p rze p i­ sów o obow iązku dokształcania m łodocianych była niedostatecznie rozw i­ n ięta sieć odpow iedniego szkolnictw a. W lata ch d w u dziestych u k sz ta łto ­ wała się sieć ty ch szkół przede w szystkim w oparciu o in ic ja ty w ę sam o­ rządów . W w y n ik u sta ra ń pow stało w lata ch 1919— 1930 ponad 600 szkół. Proces ten obrazuje poniższe zestaw ienie:

24 R. J a h o d a-Ż ó ł t o w s k i , W ykształcen ie zaw odow e m łodych rzem ieśln ików , „Rzemiosło”, 1938, nr 12. W 1923 r. Inspekcja Pracy zanotowała 37 790 pracow ni­ ków m łodocianych w zakładach przem ysłowych, w 1928 r. — 68 719. W okresie k ry­ zysu (1934 r.) zanotowano już tylko 18 251 (por. J. J o ń c z y k , op. cit., s. 18—19).

25 H. K r a h e l s k a , Praca dzieci..., s. 14—17.

28 E. P r a g i e r o w a , W aru nki pracy robotn ików m łodocianych w Polsce, W ar­ szawa 1929, s. 53; J. J o ń c z y k , op. cit., s. 158—159. Z pracy m łodocianych korzy­ stały najczęściej zakłady, które pod względem organizacji, jak i w arunków h ig ie ­ nicznych pozostaw iały najw ięcej do życzenia. W latach 1932—1933 M inisterstwo Opieki Społecznej zabroniło zatrudniania m łodocianych w przem yśle poligraficz­ nym oraz w hutach szkła ze w zględu na szczególnie niebezpieczne Warunki dla zdrowia m łodzieży. Zakaz ten nie dotyczył jednak zatrudnionych na podstaw ie „umowy o naukę” (J. M i e d z i ń s k a, O graniczenie liczby m łodocianych ro b o tn i­ ków i uczniów w przem yśle, „Inspektor Pracy”, 1934, nr 1).

(11)

34 J Ó Z E F M IĄ S O W 1918/19 r. było 148 szkół, — uczniów 1923/24 „ 348 „ 44 940 1925/26 „ 478 „ 72 000 1927/28 „ 573 „ 90 480 1930/31 „ 757 „ 114 960

P rzytoczone pow yżej liczby uczniów w skazują, że szkoły dokształca­ jące o d g ry w ały decyd u jącą rolę w całym system ie kształcenia zawodo­ wego m łodzieży. Szkoły zawodowe dzienne w szystkich typów i k ie ru n ­ ków obejm ow ały bow iem swoim zasięgiem m niej m łodzieży niż szkoły dokształcające. W ro k u 1929/30 w e w szystkich dziennych szkołach zawo­ dow ych (technicznych, rzem ieślniczo-przem ysłow ych, agrotechnicznych, w żeńskich szkołach zaw odow ych oraz w szkołach handlow ych) k sz ta ł­ ciło się łącznie 71 215 uczniów , a w szkołach dokształcających — 10 9 8 7 9 27. P ro po rcje te nie uległy w iększej zm ianie do końca istn ien ia 11 R zeczypospolitej.

Rozm ieszczenie szkół do k ształcających było bardzo nierów nom ierne; odzw ierciedlało ono zarów no stopień rozw oju ekonom icznego poszczegól­ n ych rejo nó w k ra ju , ja k i daw niejsze tra d y c je w zakresie dokształcania m łodzieży, sięgające czasów zaborów. W pierw szym o kresie niepodległo­ ści n a jle p ie j rozw iniętą sieć szkół posiadały te re n y daw nego zaboru p r u ­ skiego, w lata ch późniejszych najw iększe tem po ich p rzy ro stu uw idacz­ niało się n a te re n a c h ce n traln e j i południow ej Polski, N ajrzadsza sieć szkół istn iała w w ojew ództw ach w schodnich:

W w oj. c e n traln y c h b y ły w 1923/24 r. 73 szkoły, w 1930/31 r. 258 pzkół.

W w oj. w schodnich b y ły w 1923/24 r. 3 szkoły, w 1930/31 r. 32 szkoły. W;, w oj. zachodnich b yło w 1923/24 r. 155 szkół, w 1930/31 r. 191 szkół.

W woj. śląskim było w 1923/24 r. 29 szkół, w 1930/31 r. 87 szkół. W w oj. południow ych b y ły w 1923/24 r. 83 szkoły, w 1930/31 r. 209 s z k ó ł28.

Je d n ą z p rzyczyn niedorozw oju szkolnictw a dokształcającego b y ł b rak p r a l n e g o u regulow an ia jego podstaw m aterialn y ch , organizacyjnych i program ow ych. O pierało się ono n a u staw odaw stw ie p ań stw zaborczych, udział p ań stw a w jego finansow aniu był więc zróżnicow any. W Poznań- skiem i na P om orzu sk a rb państw a p o k ry w ał 100% w ydatk ów p erso n al­

27 T. W a r y ń s ki, S zkoln ictw o zawodowe...

28 A. C h a r s z e w s k i , Z am kn ięty okres, „Szkoła Dokształcaja.ca Zawodowa”, 1937/8, nr 1—5.

(12)

S Z K O L N I C T W O D O K S Z T A Ł C A J Ą C E Z A W O D O W E 1918—1939 35

nych, na te re n a c h byłej G alicji — — ty ch w ydatków , a w b. zaborze O

1 2

ro syjsk im od - do— . Pozostałe w y d a tk i p o k ry w ały sam orządy m iejskie. Szkoły dokształcające nie p osiadały w ogóle w łasnych budynków , m ieściły się z re g u ły w lok alach szkół pow szechnych, rzadziej n ato m iast w pom ieszczeniach szkół średnich. G łów ną bolączką ty c h lokali był b ra k należytego ośw ietlenia oraz ogrzew ania. O graniczało to efektyw ność n a u ­ ki w porze w ieczornej.

Ze szkół dokształcających korzy stała p rzede w szystkim m łodzież rzem ieślnicza. Zm uszało ją do tego rozporządzenie p rez y d e n ta o praw ie przem ysłow ym z 7 VI 1927 r., k tó re postanaw iało, że uczeń rzem ieślniczy p rzy stę p u ją c y do egzam inu n a czeladnika musii p rzedstaw ić św iadectw o ukończenia szkoły dokształcającej zaw odow ej. P rzep is te n pozostaw ał często m artw ą literą , gdyż w w ielu m n iejszy ch m iastach nie było tego ro d zaju szkół. Biorąc więc pod uw agę re a ln ą sy tu a c ję w ładze ośw iatow e zw olniły w 1930 r. od tego obow iązku ty c h term in a to ró w , k tó rzy udo­ w odnili, że w pro m ien iu 4 kilom etrów od m iejsca ich zam ieszkania nie m a szkoły d o k sz ta łc a ją c e j29. M łodociani ro bo tnicy z a tru d n ie n i w ró żny ch gałęziach p rzem y słu stanow ili stosunkow o m ałą g ru p ę uczniów szkół do­ kształcających. W W arszaw ie stanow ili oni w lata ch dw ud ziestych 30— — 40% ogółu m łodocianych pracow ników przem ysłu. W w ojew ództw ie w arszaw skim (w 1927 r.) zaledw ie 10% chłopców i 5% dziew cząt p ra c u ­ jący ch w p rzem yśle uczęszczało na n a u k ę u z u p e łn ia ją c ą 30. N ieznaczna p o praw a w ty m zakresie uw idoczniła się dopiero pod koniec la t trz y ­ dziestych.

Je d n ą z przy czyn słabej fre k w e n c ji b y ł w ieczorow y c h a ra k te r szkół. W alka o ich przekształcenie w szkoły dzienne, prow adzona od 1918 r. przez postępow e środow iska nauczycielskie, lew icę społeczną i o rg an i­ zacje m łodzieżowe, nie przyniosła p rak ty c zn y c h re z u lta tó w 31. Stosow any p rzez w iele fa b ry k dw uzm ianow y system pracy, p raca w godzinach n a d ­ liczbowych, n ag m in n e p ra k ty k i przed łużan ia czasu p ra c y w w a rszta ta c h

29 B. W ś c i e k l i c a , O polski ty p szkoły za w o d o w ej, W arszawa 1932 (odbitka z kw artalnika „Zrąb”), s. 9.

30 W. L., Trochę cy fr i fa k tó w , „Głos Młodzieży Robotniczej”, 1926, nr 2; J. J o ń ­ c z y k , op. cit., s. 328; H. K r a h e ł s k a , Praca dzieci..., s. 69. Według spisu z 1931 r. w Polsce b yło 433 000 pracowników w w ieku nie przekraczającym 18 lat. W szk o­ łach dokształcających uczyło się w ówczas 114 960. Oznacza to, że zaledw ie 25% pra­ cow ników objętych było dokształcaniem.

31 Por. Z se k cji szkoln ictw a zaw odow ego, „Ogniwo”, 1925, nr 1; Do w a lk i o ochronę pracy m łodocianych, „Głos Młodzieży Robotniczej”, 1928, nr 2.

(13)

\

36 ‘ JO Z E F MIĄSO

-- - y i-- ---rzem ieślniczych często uniem ożliw iały m łodzieży ko rzy stan ie z n au k i w ieczornej. N iek tó re fa b ry k i zw aln iały w praw d zie uczniów n a lekcje, ale p o trącały im określoną kw otę z zarobków . S tosow any w dość szero­ k im zakresie sy stem k a r pieniężn y ch n ak ład an y ch n a uczniów za ab sen ­ cję szkolną, a czasam i rów nież n a pracodaw ców , nie m iał większego w p ły w u n a frek w en cję.', U k aran i p racodaw cy najczęściej p o trą c ali sobie odpow iednie k w o ty z zarobków m ło d o c ia n y c h 32.

Z naczny p ro ce n t m łodocianych uczęszczał do szkół dokształcających jed y n ie pod p re sją p raw a. B yły one przez cizas dłuższy in sty tu c ja m i m ało a tra k c y jn y m i zarów no ze w zględów o rganizacyjnych, ja k i p rogram o­ w ych. Ogłoszony przez M W RiOP w 1919 r. p ro g ram nau czan ia m iał cha­ r a k te r ram ow y. P rzew id y w ał on nauczanie aż 12 przedm iotów . Podzielo­ no je n a dw ie g ru py: ogólną i zawodową. Do pierw szej należał język polski, k tó ry był połączony z n a u k ą korespondencji rzem ieślniczej i h a n ­ dlow ej, a ry tm e ty k a , k rajo znaw stw o w raz z w iadom ościam i z zakresu geografii Polski, n a u k a o byw atelska oraz higiena. Do g ru p y dru giej w chodziły ry su n k i, w iadom ości z fizyki w zastosow aniu do przem ysłu, m ateriałoznaw stw o oraz w iadom ości z technologii, połączone też z o rga­ nizacją w a rszta tu p racy . P ro g ram te n m iał być realizow an y w ciągu 12 lu b p rzy n ajm n iej 8 godzin zajęć tygodniow o. Z adaniem szkoły dokształ­ cającej było przed e w szystkim pogłębienie w iadom ości z zak resu w y ­ kształcenia podstaw ow ego, a w dalszej dopiero kolejności — zaznajam ia­ nie z teo retyczn ym i p odstaw am i z a w o d u 33. P odstaw ow ym celem w ycho­ w aw czym m iało być w drożenie ucznia do ry g o ru i rzetelności oraz roz­ budzanie ducha o b y w a te lsk ieg o 34. T w órcy p ro g ram u nauczania p odkre­ ślali zgodnie z poglądam i K ersch en stein era, że głów nym ośrodkiem d y ­ daktycznym , k tó re m u m usi być podporządkow ane nauczan ie w szystkich przedm iotów , je s t zaw ód ucznia. „Kośćcem k o n stru k c ji n ależy uczynić zawód i okoliczności życia zawodowego i społecznego ucznia. W szystkie przedm ioty, w y k ład an e w szkole dokształcającej, m uszą być podporząd­ kow ane tem u celow i i inne tra k to w a n ie jakiegokolw iek przedm io tu w szkole dokształcającej jest niedopuszczalne” — czytam y w e w skazów ­ kach m etodycznych do p r o g ra m u 35. Szkoły dokształcające m iały więc

82 Dopiero w 1934 r. pod presją nauczycielstw a wydano zakaz karania m łodocia­ nych grzywną lub aresztem (M. M a z u r k i e w i c z , O stosunek u sta w o d a w cy do m ło d zieży szk o ły dokształcającej za w o d o w ej, „Szkoła Dokształcająca Zawodowa”, 1933/34, nr 8. Por. J. J o ń c z y k , op. cit., s. 331).

88 Sekcja S zkół Z aw odow ych. S zk o ły dokształcające, MWRiOP, Warszawa 1919.

34 L. C h r z c z o n o w i c z , O dokształcan iu za w o d o w ym m łodocianych, „Przegląd Techniczny”, 1927, nr 7.

(14)

S Z K O L N I C T W O D O K S Z T A Ł C A J Ą C E Z A W O D O W E 1918—1939 37

poszerzać w iadom ości początkow e, podbudow yw ać e lem en tam i teo rii um iejętno ści p rak ty c zn e ucznia, k tó ry c h n a b y w a ł on w w arsztacie rz e ­ m ieślniczym lu b fabryce, a p onadto m ia ły kształtow ać postaw ę ob yw a­ telsk ą m łodych robotników i rzem ieślników zgodnie z ideałam i k las rz ą ­ dzących.

Szkoły te dzieliły się na dw ie kategorie: ogólne, przeznaczone d la ucz­ niów z różny ch rzem iosł i gałęzi przem ysłu, oraz specjalne, k tó re o b e j­ m ow ały uczniów z jed n ej gałęzi rzem iosła lu b k ilk u pokrew n ych . W pierw szych n a u k a m iała trw a ć 8 godzin tygodniow o, w d ru g ic h — 12 godzin. W e w szystkich obow iązyw ał trz y le tn i k u rs nauczania. W zasa­ dzie, przeznaczone one b y ły dla m łodzieży le g ity m u jąc e j slię w iadom o­ ściam i z zakresu czterech k las szkoły pow szechnych. M inisterstw o zale­ cało organizow anie klas w stęp n y ch dla uczniów , k tó rz y n ie posiadali w y ­ m aganego m in im u m w ykształcenia. Ci, k tó rz y posiadali św iad ectw a ukończenia sześciu klas, b y li p rzy jm o w an i do d ru g ie j klasy . O m aw ian y p ro g ra m nauczania nie m ógł być realizo w an y w całości, m iał on zresztą jed y n ie ram ow y c h a ra k te r. Z nakom ita w iększość szkół, z w y ją tk ie m d z ia ­ łają cy c h w duży ch m iastach, m iała pro fil ogólny i fak tycznie ich ro la sprow adzała się do upow szechniania e le m en ta rn y c h w iadom ości, z p e w ­ n y m ich zastosow aniem do potrzeb p rak ty czn y ch . Do rea liz a c ji idei szko­ ły dokształcającej jak o wyższego szczebla n auczania przeznaczonego dla absolw entów szkoły pow szechnej było jeszcze bardzo daleko. N iem niej i tę zastępczą ro lę należy ocenić pozytyw nie. W w a ru n k a c h ogrom nego n ied o statk u szkół pow szechnych podnosiły one poziom ośw iaty i k u ltu ry w śród m łodzieży robotniczej. Głosy w ychodzące ze środow isk nauczyciel­ skich, dom agające się podniesienia poziom u n auczania w szkołach do­ kształcających p rzez pow oływ anie do życia klas przygotow aw czych, nie m ia ły szans r e a liz a c ji36. .

F u n k c je d y dak ty czn e w szkołach d o k ształcających sp ełn iali p rzede w szystkim nauczyciele szkół pow szechnych, rzadziej nauczyciele g im n a ­ zjów . Je d y n ie w ośrodkach przem ysłow ych, w k tó ry c h istn ia ły szkoły o bardziej w yspecjalizow anym pro filu, z a tru d n ian o rów nież w c h a ra k te ­ rze nauczycieli inżynierów , techników , handlow ców itp . N iekiedy z a tru d ­ n iano też stu d e n tó w 37. N auczycieli etato w y ch było niew ielu, p e łn ili oni p rzew ażnie fu n k cje kierow ników dużych zakładów w w iększych m

ia-38 L. K r a k o w s k i , Nieco o klasach przyg o to w a w czych , „Szkoła Zaw odowa”, 1927, nr I.

37 W 1923/24 r. w arszaw ske szkoły dokształcające zatrudniały ogółem 197 n a ­ uczycieli. Pracownicy szkół powszechnych i średnich stanow ili 60% ogółu, in żyn ie­ row ie i in ni specjaliści — 30%, nauczyciele pryw atni i studenci — 10 % (S p ra w o ­ zdan ie z działalności Z arządu m . st. W arszaw y..., s. 113).

(15)

38 J O Z E F M IĄ S O

staęh Z asadniczy ton p racy szkół dokształcających nadaw ali nauczy­ ciele 'szkół pow szechnych. Ta w łaśnie g ru p a pedagogów, słabo w y n a ­ g rad zan a za sw oją dodatkow ą pracę, m ia ła najlepszą świadom ość roli, jaką może odegrać odpowiednio zreform ow ana szkoła dokształcająca. Ona też najw cześniej podjęła w alk ę o przebudow ę tej szkoły, o przekształce­ nie jej w pow szechną szkołę zawodową, przeznaczoną dla całej m łodzie­ ży niepełno letniej.

II

O bjęcie w 1926 r. w ładzy przez sanację rozbudziło w środow iskach nauczycielskich n ad zieję na ry ch łą zm ianę całej p o lity k i ośw iatow ej. Spodziew ano się realizacji uchw ał S ejm u N auczycielskiego w spraw ie budow y jedn olitej, wysoko zorganizow anej szkoły pow szechnej jako pod­ budow y całego system u edukacji. Żyw iono rów nież nadzieję, że nowe w ładze ośw iatow e p rzy stąp ią do rozbudow y szkolnictw a zawodowego oraz zapew nią m u n ależy te m iejsce w system ie ośw iatow ym . Szkolnictw o to, z w y jątk iem niższych szkół ro ln ic z y c h 39, nie było uregulow ane żadnym ak tem ustaw odaw czym . Było upośledzone w po ró w n an iu z gim nazjum , nie daw ało swoim absolw entom żadnych u p raw n ie ń do dalszego kształ­ cenia się. Stanow iło więc gorszy to r kształcenia, przeznaczony nie dla tej części m łodzieży, k tó ra w ykazyw ała określone zdolności do danego za­ wodu, lecz dla ty c h uczniów, k tó ry m w a ru n k i m a te ria ln e nie pozw alały na kosztow ną nauk^ w gim nazjum .

Nadzieje te zdaw ało się potw ierdzać ośw iadczenie m in istra K. B artla złożone w listopadzie 1926 r. na foru m K om isji B udżetow ej sejm u, któ re stw ierdzało, iż now e w ładze ośw iatow e są szczególnie zainteresow ane w rozw oju szkolnictw a zawodowego. Jego rozbudow a m iała przyczynić się do w ychow ania społeczeństw a „w poszanow aniu i ukochan iu p ra c y ” 40. Szkoła zawodowa m iała odegrać w ażną rolę w dziele w ychow ania nowego ty p u obyw atela. M iał n im być ideał „bojow nika i p raco w n ik a”. Ideał ten,

38 W roku 1928/29 na terenie Górnego Śląska w szkołach dokształcających pra­ cowało 603 nauczycieli, w tym zaledw ie 25 etatowych. Podobna sytuacja utrzymała się i w latach późniejszych („Szkoła Zowodowa”, 1929, nr 10; Archiwum ZNP w W arszawie 1(142, t. 1).

ai U stawa o ludowych szkołach rolniczych, zatwierdzona pod naciskiem ruchu ludowego 9 lipca 1920 r., przew idyw ała założenie w każdym powiecie przynajmniej dwóch tego typu szkół. Szkoły te m iały objąć całą m łodzież w iejską, która ukoń­ czyła szkołę powszechną. Kurs nauczania m iał trwać 11 m iesięcy. Szkoły m iały przeważnie internatow y charakter. W 1932/33 r. było zaledwie 117 tego rodzaju szkół (3816 uczniów). (Dziennik Ustaw BP, 1920, nr 62, poz. 398; M ateriały do organizacji szkoln ictw a zaw odow ego, M W R iO P,Lw ów 1934, s. 961—962).

(16)

S Z K O L N I C T W O D O K S Z T A Ł C A J Ą C E Z A W O D O W E 1918—1939 39

sfo rm u ło w any ostatecznie przez m in istra S ław om ira C zerw ińskiego, stał się podstaw ow ym składnikiem sanacy jn ej ideologii tzw . w ychow ania p a ń ­ stw owego, narzu con ej w la ta c h n a stęp n y ch całem u szkolnictw u 41.

Po ro k u 1926 wzm ogła się a k cja środow isk in telig en cji technicznej oraz nauczycielstw a na rzecz rozw oju szkolnictw a zawodowego, zarów no dziiennego ja k i d o k ształcająceg o 42. P rzed staw iciele sfer przem ysłow ych, p odkreślając potrzeb ę rozbudow y szkolnictw a zawodowego, p op ierali przede w szystkim koncepcję pow iększania liczby szkół nie w y m a g a ją ­ cych znaczniejszych nak ład ó w finansow ych, a w ięc dokształcający ch i różnego ro d zaju kursów zaw odow ych d la p rac u jąc y c h 43. S an acy jn e w ła ­ dze ośw iatow e w pierw szy m okresie sw oich rządów nie doprow adziły do pow ażniejszych zm ian w system ie szkolnictw a zawodowego. Rów nież tem po rozw oju sieci szkół dokształcających nie uległo przy śpieszeniu w p orów n aniu z okresem w cześniejszym . W praw dzie liczba szkół w zrosła z 573 w 1927/28 r. do 757 w 1930/31 r., a liczba uczniów zw iększyła się z 90 420 do 114 960, ale b ył to nieznaczny k ro k n a p rz ó d 44. O w zroście liczby uczniów zadecydow ało m. in. zaostrzenie przepisów n o rm u ją cy c h obow iązek uczęszczania na n a u k ę dokształcającą, z a w a rty c h w rozp o rzą­

dzeniu p rez y d e n ta o p raw ie przem ysłow ym z 1927 r.

Nowy okres w dziejach szkolnictw a zawodowego w Polsce zapoczątko­ w ała dopiero u sta w a o u s tro ju szkolnictw a, zatw ierdzo na przez sejm 11 m arca 1932 r. W odniesieniu do szkolnictw a pow szechnego — zw łasz­ cza n a wsi — b yła ona ak tem w stecznym , je d n a k w sto su n k u do szkoły zaw|odowej oznaczała w ażny k ro k naprzód. W prów adziła ją bow iem po raz pierw szy do system u szkolnego, d ając zwłaszcza szkole stopnia liceal­ nego te sam e u p raw nien ia, k tó re p rzy słu g iw ały ogólnokształcącej. U po­ rządkow ała też s tru k tu rę szkolnictw a zawodowego, znosząc dotychczaso­ w ą m ozaikę w ty m zakresie i tw orząc c z te ry zasadnicze g r u p y 45”. P o n a d ­ 41 „Taki w łaśn ie typ, typ bojownika i pracow nika w jednej osobie jest potrzeb­ ny naszemu odrodzonemu państwu, bo potrzebny m u jest typ obywatela, który by dzielną pracą powszednią, ale w potrzebie i św iętym zapałem w alk i stw ierdzał swój czynny, szczery patriotyzm ” (S. C z e r w i ń s k i , O ideał w y c h o w a w c zy szk o ły p o l­

skiej, „Oświata i W y c h o w a n i e 1929, nr 4).

42 Por. L. C h r z c z o n o w i c z , O dokształcan iu za w o d o w ym m łodocianych, „Przegląd Techniczny”, 1927, nr 7; M em oriał w spraw ie organ izacji szk o ln ic tw a z a ­ w odow ego w Polsce, „Szkolnictwo Zawodowe”, 1927, nr 3—4; B. G ł a d y c h , Pod zn a k iem szkoln ictw a zaw odow ego, „Szkolnictwo Zaw odowe”, 1928, nr 1—2; N iedo­

magania szkoln ictw a zaw odow ego i środki n a p ra w y, „Głos Szkoły Z aw odowej”, 1929, nr 1.

43 H. M i a n o w s k i , op. cit., s. 22; B. W ś c i e k 1 i c a, op. cit., s. 17—18.

44 Nieco danych sta tysty czn y ch o szk o ln ictw ie za w o d o w ym w Polsce, „Głos Szkoły Z aw odowej”, 1931, nr 5.

45 U stawa dzieliła szkoły zaw odow e na następujące grupy: 1. szkoły dokształca­ jące, 2. szkoły typu zasadniczego, 3. szkoły przysposobienia zawodowego, 4. szkoły

(17)

40 J O Z E F M IĄ S O

to sam fak t w prow adzenia nazw y „gim nazjów ” i „liceów ” zawodowych m iał duże znaczenie propagandow e, gdyż p rzełam yw ał uprzedzenia spo­ łeczeństw a do szkoły zawodowej. Złożony p ro blem szkolnictw a zawodo­ wego dla niie p racu jący ch nie je s t jed n a k przedm iotem rozw ażań n in ie j­ szego arty k u łu .

U staw a z 11 m arc a 1932 r. w p ro w ad zała obow iązek dokształcania ca­ łej m łodzieży aż do ukończenia przez nią 18 ro k u życia. A rty k u ł 15 po­ stanaw iał, że „młodzież, k tó ra w y p ełn i obow iązek szkolny, a nie uczęszcza do żadnej szkoły, podlega do 18 ro k u życia w łącznie obow iązkow em u do­ k sz ta łca n iu ”. O bow iązek ten m ógł być w y p e łn ia n y przez uczęszczanie na k u rsy dokształcające ogólne lu b do szkół dokształcających zawodowych, k tó ry c h pro gram m iał się opierać n a pierw szym lub d ru g im szczeblu szkoły p o w sz e c h n ej46. Przytoczone sform ułow anie stanow iło pow ażny k ro k naprzód — p rzy n ajm n iej w sensie teoretycznym . Z akładało bowiem pow szechne, obowiązkowe dokształcanie całej m łodzieży bez w zględu na m iejsce i rodzaj zatru d n ien ia, m iało w ięc dotyczyć i m łodzieży w iejskiej. A rty k u ł 15 m iał je d n a k c h a ra k te r w yłącznie d e k la raty w n y , bow iem ko­ le jn y a rty k u ł tej sam ej u staw y d aw ał m inistrow i o św iaty u p raw n ie n ia do zw alniania od obow iązku uczęszczania do szkoły dokształcającej, jeśli w pobliżu m iejsca zam ieszkania tak ie j szkoły nie b y ło 47. T ak w ięc obowią­ zek dokształcania m iał w dalszym ciągu obejm ow ać jed y n ie w y b ran e g ru p y m łodzieży, p rac u jąc e j w rzem iośle, przem y śle i han d lu . T a k a te ­ goria stanow iła je d n a k niew ielki odsetek ogółu, k tó ry zgodnie z a rt. 15 u sta w y pow inien podlegać obow iązkow em u dokształcaniu. W czasie przy ­ gotow yw ania p ro je k tu tej u sta w y i w chw ili je j zatw ierdzenia liczba p ra ­ cowników m łodocianych ulegała stałem u zm niejszaniu się pod w pływ em pogłębiającego się k ry zy su ekonom icznego i zw iększania się bezrobocia. O bjęcie całej m łodzieży obow iązkiem dokształcania w w a ru n k a ch d e p re ­ sji gospodarczej, ograniczania w y datkó w p ań stw a n a ośw iatę i zaham o­ w ania rozw oju szkolnictw a pow szechnego nie m ogło być zrealizow ane. W ym agałoby to olb rzy m ich n akładów finansow ych n a rozbudow ę szkół

m istrzów i nadzorców. Zasadniczy trzon tego szkolnictw a stanow iły szkoły typu zasadniczego, które dzieliły się na niższe szkoły zawodowe, gim nazja oraz licea (Dziennik U staw RP, 1932, nr 38, poz. 389).

46 U stawa stwierdzała, że zadaniem szkoły dokształcającej jest „pogłębienie in ­ dywidualnego i społeczno-obyw atelskiego w ychow ania oraz rozszerzenie ogólnego w ykształcenia w dostosowaniu do potrzeb życia gospodarczego i zawodowego, w któ­ rym m łodzież pracuje” (Tamże).

47 Tamże, art. 16. Por. A. C h a r s z e w s k i , O bow iązek dokształcan ia w św ietle sta ty sty k i, „Szkoła Dokształcająca Zaw odowa”, 1934/35, nr 8; W. G a r b o w s k a , Ję- d rze jew ic zo w sk a u staw a szkolna z 1932 r., „Rozprawy z dziejów ośw iaty”, t- XII, Wrocław 1969,'s. 127.

(18)

S Z K O L N IC T W O D O K S Z T A Ł C A J Ą C E Z A W O D O W E 1918—1939 41

dokształcających i nie było m ożliw e w czasach, gdy podstaw a edukacji, jak ą stanow iła szkoła pow szechna, była pogrążona w upadku.

U staw a o u s tro ju szkolnictw a nie u reg u lo w ała podstaw p raw n y c h i o rgan izacyjn y ch szkolnictw a dokształcającego. R ozporządzenie w y k o ­ naw cze do przepisów u sta w y o szkolnictw ie zaw odow ym , w y d an e przez m in istra w riop w d n iu 21 listo p ad a 1933 r. om aw iało w sposób szczegó­ łow y organizację d ziennych szkół zaw odow ych, pom ijało je d n a k całko­ w ity m m ilczeniem szkolnictw o dokształcające 48. Oznaczało to, iż te n w aż­ n y ty p szkoły pozostał n ad al na m arginesie całego system u ośw iatow ego. N auczyciele dziennych szkół zaw odow ych sk up ieni w Stow arzyszen iu N auczycieli Szkół Z a w o d o w y ch 49 jed no m yślnie poparli p ro je k t u staw y o u s tro ju szkolnictw a, dostrzegając w n im w iele elem entów p o zy ty w ­ n ych 50. Szkoła dokształcająca stanow iła raczej m argines ich z a in tere so ­ w ań. K ierow nictw o Z w iązku N auczycielstw a Polskiego, stojące w ow ym czasie n a p ro san acy jn y ch pozycjach, zaakceptow ało u staw ę bez zastrze­ żeń. Jed n ak że w środow isku nauczycielskim skupionym w Z N P u jaw n iła się już w 1933 r. g ru p a działaczy, przew ażnie nauczycieli szkół do kształ­ cających, k tó ra podjęła akcję n a rzecz przeb ud ow y szkolnictw a d o kształ­ cającego. W m a ju 1933 r. z in ic ja ty w y S tanisław a K w iatkow skiego, inż. Jerzego W itkow skiego i A ntoniego W ójtow a pow stała w ram a ch Z N P Sekcja Szkolnictw a D okształcającego Z aw od ow ego51. N a jej czele sta n ą ł d ługoletni n auczyciel szkół dokształcających S tan isław K w iatk o w ­ ski 52. Skupliła się w n ie j dość liczna g ru p a działaczy, opow iadających się za podniesieniem ran g i szkoły dokształcającej. O rganem S ekcji b ył m ie­ sięcznik „Szkoła D okształcająca Zaw odow a”, którego p ierw szy n u m e r ukazał się jesienią 1933 r. Na łam ach tego pism a działacze S ekcji rozpo­

48 Dziennik U rzędowy MWRiOP, 1933, nr 15, poz. 202, Por. M ateriały do orga­ n izacji szkolnictw a...

49 Stowarzyszenie Nauczycieli Szkół Zawodowych powstało w 1928 r. w w y n i­ ku oderwania się Sekcji Szkolnictw a Zawodowego od TNSŚiW. Od 1929 r. w yd a­ w ało m iesięcznik „Głos Szkoły. Zawodowej”. W 1939 r. liczyło ok. 2000 członków (por. W. C z e r w i ń s k i , Z d zie jó w zw ią zk o w eg o ruchu nauczycielskiego szk ó ł z a ­ w odow ych , „Przegląd H istoryczno-O św iatow y” 1965, nr 3).

E0 A. K a p u ś c i ń s k i , N ow a u staw a o u stroju szkoln ictw a w Polsce, „Głos Szkoły Zawodowej”, 1932, nr 1 oraz nr 2.

51 S. K w i a t k o w s k i , U dział ZN P w w alce o rozw ój o św ia ty za w o d o w ej, „Przegląd H istoryczno-O św iatow y”, 1962, nr 3. W 1935 r. Sekcja zm ieniła nazw ę na: Sekcja Szkolnictwa D okształcającego (por. W obec now ego sta tu tu ZNP, „Szkoła Dokształcająca Zaw odowa”, 1934/35, nr 1).

52 S. K w i a t k o w s k i (1903—1962), w ieloletn i działacz nauczycielski, b ył od 1938 r. członkiem Zarządu Głównego ZNP. W latach 1945—1948 pełnił funkcję d y­ rektora Departam entu Szkolnictw a Zawodowego w M inisterstw ie Oświaty. Od 1956 aż do śm ierci był wiceprezesem ZNP (por. S. B r z o z o w s k i , S tan isław K w ia ­ tk o w sk i, „Przegląd H istoryczno-O św iatow y”, 1963, nr 4).

(19)

42 J O Z E F M IĄ S O

częli ożywioną akcję na rzecz g ru n to w n ej reorganizacji szkolnictw a do­ kształcającego oraz rad y k a ln ej zm iany całego system u dokształcania m ło­ docianych. U siłow ali m obilizow ać opinię społeczeństw a do w y w arcia n a ­ cisku na w ładze państw ow e, by stw orzyły w a ru n k i do pom yślnej re a li­ zacji postanow ień a rty k u łu 15 u staw y z 11 III 1932 r .53

U czestnicy zjazdu o rganizacyjnego S ekcji zobligowali nowo pow ołany zarząd do przed staw ien ia w ładzom ośw iatow ym zgłoszonych w toku obrad postulatów . O bejm ow ały one żądanie w ydania odrębnej ustaw y, reg u lu jąc e j zasady organizacyjne i program ow e szkół dokształcających. Ocenliając k ry ty c z n ie tru d n e w a ru n k i lokalow e szkół pow szechnych, uczestnicy zjazdu dom agali się wszczęcia przez państw o ak cji budow y odpow iednich lokali na p o trzeb y szkół dokształcających. Inne po stu laty dotyczyły zniesienia k a r n ak ład an y ch na uczniów za absencję i p rzerzu ­ cenia całkow itej odpow iedzialności za w y pełnianie obow iązku dokształ­ cania w yłącznie n a pracodaw ców , rodziców bądź opiekunów ucznia. Do­ m agano się rów nież utw orzenia św ietlic w e w szystkich szkołach dokształ­ cających. M iały one stanow ić ośrodki życia k u ltu raln eg o uczniów w cza­ sie w olnym od pracy. P ostulow ano też zw iększenie tygodniow ego w ym ia­ r u zajęć w e w szy stk ich szkołach do 12 godzin. U czestnicy dom agali się w reszcie ureg u lo w ania stosunków p raw no-służbow ych nauczycieli przez zaszeregow anie ich do kateg o rii pracow ników państw ow ych, a także te r ­ m inow ego w yp łacan ia im poborów przez sam orządy te ry to ria ln e 54. O stat­ ni p o stu lat był dla nauczycieli n iezm iernie istotny. W ypłata w ynagrodzeń dokonyw ana przez w ładze sam orządow e realizow ana była zw ykle z du­ żym opóźnieniem , najczęściej po u przednim rozliczeniu się z w ładzam i ośw iatow ym i, k tó re p o k ry w ały część "w ydatków person alny ch zgodnie z obow iązującym i przepisam i jeszcze z czasów zaborów.

Stanow isko S ekcji poparł zjazd delegatów ZN P, k tó ry obradow ał w W arszaw ie w dniach 20—24 czerw ca 1934 r. W sw ojej uchw ale zjazd do­ m agał się od w ładz rządow ych przygotow ania specjalnej u sta w y o szkol­ nictw ie dokształcającym 55. P o stu la t ten znalazł się rów nież w m em oriale przek azanym przez Z N P prem ierow i w p aździerniku 1934 r . 36 W listopa­ dzie 1934 r. zarząd Sekcji p rzekazał w icem inistrow i w riop K . C hyliń­ skiem u obszerny m em oriał, w k tó ry m dom agał się rozbudow y szkolnic­ tw a dokształcającego, by mogło objąć przy n ajm n iej pół m iliona m łodzieży i ty m saimym znaleźć się na d ru g im m iejscu po szkole pow szechnej. Me­ m oriał zw racał rów nież uw agę na pilną potrzebę opracow ania now ych program ów nauczania dla ty ch szkół. Jego au to rzy p o d kreślali rów nież

33 Por. S. K w i a t k o w s k i , U dział ZNP.., 54 Archiwum ZNP 1/143-1933.

55 „Szkoła Dokształcająca Zaw odowa”, 1934/45, nr 1. 56 Obecna sytu acja szkoły, „Głos N auczycielski”, 1934, nr 8.

(20)

S Z K O L N IC T W O D O K S Z T A Ł C A J Ą C E Z A W O D O W E 1918—1939 43

rolę, jak ą m ogą odegrać szkoły dokształcające w dziedzinie „kształcenia obyw atelskiego i zawodowego k a d r rzem ieśln iczych ” 57. W szystkie te po­ s tu la ty p o p arł II zjazd Sekcji, k tó ry obradow ał w g ru d n iu 1934 r. U po­ w szechnienie szkoły dokształcającej — p rzekonyw ał n a zjeździe jed en z re fe re n tó w — przy czy ni się do zm iany s tr u k tu ry zaw odow ej ludności, gdyż zm n iejszy liczbę p rac u jąc y c h w roln ictw ie. W płynie też ono na w zrost obronności państw a, gdyż now oczesna a rm ia n ie może się obejść bez żołnierzy p osiadających zawodowe w y kształcenie 58. P o d k reślan ie po­ trz e b m ilita rn y c h k ra ju m iało głębsze uzasadnienie. P ostęp w zakresie szkolnictw a zawodowego, k tó ry uw idocznił się w lata ch trzy d ziesty ch, był n ie ty lk o w ynikiem przezw yciężania kry zysu, ożyw ienia przem ysłu, budow y C en traln ego O kręgu Przem ysłow ego, lecz i stopniow ej m o d ern i­ zacji a rm ii p o lsk ie j. C zynnikam i in sp iru ją c y m i rozw ój tego szkolnictw a b y ły nie ty lk o sfe ry przem ysłow e i w ładze ośw iatow e, lecz i k ręg i w o j­ skowe 59.

W ażnym krokiem naprzó d w k ry stalizo w an iu się zw iązkow ej kon­ cepcji szkoły dokształcającej by ł III izjazd Sekcji, k tó ry odbył się 10 m aja 1936 r. R e fe ra t o m iejscu te j szkoły w sy stem ie ośw iatow ym w ygłosił znan y pedagog Sergiusz H essen, n ato m iast p o stu la ty nau czycielstw a w odniesieniu do szkoły dokształcającej p rzed staw ił S. K w iatkow ski. P ie rw ­ szy z re fe re n tó w zaprezen tow ał w o p a rc iu o głęboką znajom ość ten d e n c ji rozw ojow ych szkolnictw a dokształcającego w in n y ch k ra ja c h pogląd, iż szkoła dokształcająca nie może ograniczyć sw oich fu n k c ji do u zu p ełn ia­ nia brak ó w szkoły pow szechnej, lecz m usi się przekształcić w wyższy szczebel kształcenia m łodzieży, k tó ra p rzek ro czy ła w ie k obow iązku szkol­ nego. O pow iedział się on rów nież za realizacją w sizkołach d ok ształcają­ cych zasady jedności w ykształcenia zawodowego i ogólnego 60, n aw iązując w ty m w zględzie do poglądów K ersch e n stein e ra 61. S. K w iatko w sk i pod­ sum ow ał zasadnicze p o stu la ty zgłaszane przez działaczy Sekcji w spraw ie ustaw ow ego uregu lo w ania p ro blem u szkolnictw a dokształcającego. Za

57 O b y t szk o ły d okształcającej zaw o d o w ej, „Szkoła D okształcająca Z aw odowa”, 1934/35, nr 3.

58 Archiwum ZNP 1/144, t. 5; N ajpiln iejsze p o trze b y szk o ln ictw a d o k szta łca ją ce­ go zaw odow ego, „Szkoła Dokształcająca Zawodowa”, 1934/35, nr 5.

59 Przy poparciu M inisterstw a Spraw W ojskowych p ow staw ały szkoły i kursy przyfabryczne. Istniały one m. in. przy Zakładach Starachowickich (kursy puszkar- skie), przy fabryce am unicji w Bzinku pow. konecki (szkoła dokształcająca), oraz przy Państw ow ej W ytwórni Uzbrojenia w W arszawie (gimnazjum m echaniczne) (AZNP 1/143; K. P., S zkoln ictw o zaw odow e w Starachow icach, „Przegląd T echnicz­

ny”, 1957, nr 24; „Mechanik”, 1939, nr 7).

6ł Por. S. H e s s e n , S zkoła dokształcająca zaw o d o w a i je j m iejsce w sy stem ie szkoln ictw a w spółczesnego, „Szkoła Dokształcająca Z aw odow a”, 1935/36, nr 9,

(21)

44 J Ó Z E F M IĄ S O

n ajw ażniejsze zadanie S ekcji uznał on w alkę o „w budow anie nowego dziiału szkolnictw a w u stró j szkolny”, czyli o zapew nienie szkole d o kształ­ cającej należnego je j m iejsca w całym system ie ośw iatow ym 62. A p ro bu ­ jąc tezy zaw arte w refe ra ta c h , uczestnicy zjazdu dom agali się niezw łocz­ nego w y dan ia u sta w y o szkolnictw ie dokształcającym , w ydatnego zw ięk­ szania udziału p ań stw a w jego u trzy m y w an iu , budow y specjalnych gm a­ chów o raz zw iększenia ro li czynnika państw ow ego w rozbudow ie sieci szkolnej, do tej pory uzależnionej jed y n ie od dobrej w oli w ładz sam o­ rządow ych 63.

^ W 1936 r. S ekcja stanow iła ju ż znaczną śiłę, z k tó rą m usiało się liczyć zarów no kiero w nictw o Z arządu G łównego ZN P, ja k i w ładze ośw iato­ w e 64. W swoich działaniach n a rzecz szkoły dokształcającej Sekcja w spół­ praco w ała ściśle z pow ołaną do życia w d n iu 12 lutego 1935 r. S ekcją ’^ S zk oln ictw a Zawodowego ZN P, k tó ra skupiała nauczycieli dziennych j^szkół zaw o d o w y ch 65. Działacze S ekcji Szkolnictw a D okształcającego w y ­

chodzili z założenia, że p rzy in ten sy w n ej rozbudow ie tego działu szkolni­ ctw a obow iązek dokształcania, w y n ik a ją c y z u sta w y z 11 m arca 1932 r. m ógłby być zrealizow any w aiągu 10 la t 66.

Szczególne zasługi w w alce o zm ianę sta tu su szkolnictw a dokształca­ j ą c e g o oraz podniesienie jego ran g i położył S tan isław K w iatkow ski, k tó ry

zarów no w w y stąp ien iach prasow ych, ja k i n a różnych posiedzeniach sta ­ ra ł się m obilizow ać opinię do działań n a rzecz p o stu latów w ysu w an ych przez ru c h nauczycielski. O m aw iając n a posiedzeniu P aństw ow ej R ady Ośw iecenia Publicznego w d n iu 31 g ru d n ia 1936 r. trag iczne położenie szkolnictw a dokształcającego stw ierdzał z goryczą: „Nie zdobyliśm y się l^w Polsce niepodległej n a to, ab y ta k w ielkiej liczbie m łodzieży dać m oż­

ność k o rzy stan ia z n a u k i, bo los szkół, k tó re by ją objęły, b ył i jest n ieu ­ reg u lo w a n y ” 67. W ypow iedział się jednocześnie przeciw ko tra k to w a n iu szkoły dokształcającej jako insty tu cji, k tó re j podstaw ow ym zadaniem jest '-ko m pensacja braków szkoły pow szechnej. N aw iązując do san acy jny ch h aseł „jedności duchow ej n a ro d u ”, k tó rą m iano osiągnąć dzięki reform ie system u w ychow aw czego, K w iatkow ski stw ierdzał: „Jeżeli całe szkolni­ ctw o m a spełnić doniosłą rolę upow szechniania ośw iaty, jeżeli m a oddzia­ ł a ć na spraw ę tw orzenia jedności duchow ej i k u ltu r y naro d u — oczyw i­

82 Archiwum ZNP 1/142, t. 2. Protokół III sprawozdawczego zjazdu Sekcji Szkol­ nictw a Dokształcającego ZNP.

63 „Szkoła Dokształcająca Zawodowa”, 1935/36, nr 9.

64 W 1936 r. Sekcja skupiała ponad 2000 członków (Archiwum ZNP 1/142, t. 2). 65 Organem tej Sekcji był m iesięcznik pt. „Szkolnictwo Zawodowa”, w ydaw any w W arszawie od kw ietnia 1935 r.

66 Zagadnienie realizacji obow iązku dokształcania, „Szkoła Dokształcająca Za­ w odow a”, 1936/37, nr 1.

Cytaty

Powiązane dokumenty

na obszar województw: warszawskiego, łódzkiego, kieleckiego, lubelskiego, białostockiego, wołyń- skiego, poleskiego i nowogródzkiego oraz Ziemi Wileńskiej. o zabezpieczeniu na

Możemy stwierdzić, że powstanie za zgodą Sejmu Urzędu Naczelnego Nadzwyczajnego Komisarza do walki z epidemiami grożą­ cymi Państwu klęską powszechną (6), było

różnych kierunków literackich, in teresu ją go n ato m iast ty lk c stw orzone przez nich poszczególne w ątk i pasujące m u do zilustrow ania takiego lub innego

S tanow ić one m iały p róbę przeniesienia do oświaty polskiej niem iec­ kich dośw iadczeń w zakresie dok ształcan ia m łodzieży podejm ującej pracę zaw

Pistolet ViS, wzorowany na klasycznej już konstrukcji J. Broń działała na zasadzie krótkiego odrzutu lufy wykorzysta­ nego do jej odryglowania, otwarcia zam ka,

KSZTAŁTOWANIE ZASOBU ARCHIWALNEGO W POLSCE W LATACH 1918-1939 Do podstawowych zadań archiwów państwowych dotyczących zasobu archiwalnego, za- równo współcześnie jak i w

Duża ilość starych mizarów znajdowała się w okolicy podwileńskiej wsi Sorok-Tatary. Zabytkiem tym pierwszorzędnego znaczenia nikt się nie zajmował.. miejscem

wszelkie inne czynności sędziowskie, jak postępowanie niesporne, hipoteczne itd. wchodzą w za- kres funkcji sędziowskich asesora; czynności śledcze są wyraźnie wymienione. w